PDA

Zobacz pełną wersję : Ekonomiczne spalanie węgla kamiennego



Strony : 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80

Marlid
23-01-2009, 16:58
on tu nic nie przekazuje tylko cytuje wpisy z innego forum .

max2
24-01-2009, 16:35
Witam
TINEK podaj nazwe jaki nasz piec ile kw.moze wklej para fotek
Pozdrawiam Max2

TINEK
24-01-2009, 18:01
Witam
TINEK podaj nazwe jaki nasz piec ile kw.moze wklej para fotek
Pozdrawiam Max2

Mam ten kocioł (http://www.polspaw.com.pl/wamet3.php) o mocy 26kW, fotki są na stronie producenta, chyba że coś szczególnie Cię interesuje to w wolnej chwili zrobię fotki
pozdrawiam
TINEK

max2
25-01-2009, 00:31
Atomic
opisz jak wyglada palenie w tym kotle ,czy kopci przy zaladunku, co z komora zaladunku czy wychodzi smola na sciankach i ile ma kw
Pozdrawiam
Max2

TINEK
25-01-2009, 20:09
Przy załadunku otwieram dolne drzwiczki (i najczęściej szlakuję) i jak dokładam opału to nie dymi na kotłownie, po załadowaniu zamykam górne a następnie dolne drzwiczki. komora na opał jest w sadzy, ale sucha, smoły nie ma.
Kocioł jak pisałem powyżej 26kW
pozdrawiam
TINEK

Yeti
26-01-2009, 01:56
Witajcie,
śledzę wątek od początku. Nasz First Rico nie umożliwił mi pójścia "na skróty", więc trzeba było wziąć się do roboty i zacząć studiować lastrikologię, bo etap wyboru kotła zbliża się nieuchronnie wielkimi krokami :wink:
W każdej szkole trzeba oczywiście robić notatki... więc robiłem :D
Pomyślałem, że może warto je umieścić wszystkie razem w jednym miejscu.
Ponieważ First Rico naturalną koleją rzeczy zaczął odczuwać już niedogodności związane ze sławą :wink: (pisał o tym w Pon Sty 12, 2009 7:19 pm), więc może takie "streszczenie" wyjdzie na zdrowie nam wszystkim: nasz zasłużony wykładowca nie będzie musiał powtarzać się, a wszyscy nowi studenci nie będą musieli czytać dziewięciu stron zmiksowanych wiadomości.

W poniższym tekście mogą znaleźć się fragmenty wypowiedzi innych osób, a niektóre wiadomości pochodzą nawet z innych wątków, jednak w większości są to materiały "made by First Rico" (np. tekst o kominie).
Mogą zdarzyć się też jakieś powtórzenia lub akapity nie do końca poprawne składniowo - jak to w notatkach :wink:
Mam jednak nadzieję, że "doklejając" kolejne fragmenty nie popełniłem jakiegoś większego błędu logicznego, a powtórzenia mogą jedynie służyć lepszemu zrozumieniu i przyswojeniu tej wiedzy tajemnej, którą nasz forumowy krewniak Prometeusza tak wspaniałomyślnie i bezinteresownie udostępnił.

Jeśli uznacie, że poniższe posty są zbędne i rozbijają tylko niepotrzebnie wątek, to zobowiązuję się je usunąć.
Jeśli nie, to mam prośbę do First Rico, abyś (w wolnej chwili :wink: :roll:) rzucił okiem na poniższy materiał - poprawię zgodnie z ewentualnymi sugestiami.
Pozdrawiam i życzę przyjemnej lektury :D

Yeti
26-01-2009, 01:57
Tradycyjny kocioł węglowy ma 3 zalety: prostota, cena oraz wszystko-palność.
Palenie w takim kotle polega na rozpaleniu i zasypaniu porcją węgla o odpowiedniej
granulacji. Żar leżący na ruszcie podgrzewa węgiel powyżej. Po niedługim czasie podgrzewany węgiel zaczyna gazować i dymić.
Dym zawierający substancje palne (m.in. sadza - to przecież czysty chemicznie węgiel, który powinien być spalony w kotle), zawiera też sporą ilość pary wodnej (suszenie), która powoduje, że nie dochodzi do zapłonu, bo całe ciepło pochłania para wodna wypuszczana w komin - komora spalania dalej zimna. Nie ma warunków do zapłonu. Nie jest problemem to, że węgiel się grzeje, tylko fakt, że grzeje się cały zasyp!
http://img80.imageshack.us/img80/2449/kocio1em5.jpg
Praca kotła zmieni się zasadniczo, gdy zasypiemy całą komorę zasypową węglem, a następnie zapalimy go od góry. U góry będzie palić się niewielka ilość węgla, tlenu wystarczy do takiego spalania. Ważna zmiana polega na tym, że teraz płonący węgiel podgrzewa swoim ciepłem węgiel..... ale leżący POD NIM. Zatem powstające palne gazy MUSZĄ przejść przez strefę ognia gdzie ulegają spaleniu, czyli zostają obrócone w ciepło (rośnie sprawność). Strefa ognia będzie się powoli samoczynnie obniżać aż do rusztu wypalając kolejne zasoby lotnych węglowodorów aromatycznych zawartych w paliwie. Kiedy to się skończy, w kotle pozostanie prawie cały zasyp skoksowanego węgla (czysty węgiel + popiół w nim zawarty). Teraz strefa ognia zacznie wędrówkę ku górze, na tej drodze nastąpi łączenie się węgla z tlenem, co zapewni kotłowi dalszą wielogodzinną czystą pracę.
http://img104.imageshack.us/img104/3/kocio2hp9.jpg
Ta druga faza spalania (samego koksu) też wymaga dobrego zmieszania tlenku węgla z tlenem, inaczej bez spalenia ucieknie przez komin - konieczne jest powietrze wtórne. Węgiel (faza koksu) dobrze miesza się z tlenem, ponieważ nie ma już pary wodnej i węglowodorów, które tlen wiązały, temperatura też działa na +, gdyż wzmaga ruch cząstek gazu.
Przy tradycyjnym sposobie palenia, gdy ogrzeje się wreszcie cały zasyp, dochodzi do jego rozżarzenia. W grubej rozżarzonej warstwie zachodzą kolejno dość niepokojące reakcje: tlenek spala się do dwutlenku węgla i wydziela się energia, CO2 jest następnie redukowany węglem z powrotem do CO i to pochłania raz już wytworzoną energię. Jeżeli w końcowym etapie zabraknie tlenu, sporo energii pójdzie na marne.
Przy rozpaleniu zasypu od góry jednocześnie pali się tylko dość wąska warstwa skoksowanego węgla, nigdy tak nie jest żeby cała objętość była aktywna. Ciąg jest właściwy - trzeba pamiętać, że ruszt jest czysty, bo teraz już nie ma na nim nieodłącznej warstwy popiołu - pozostałej po tradycyjnym rozpalaniu. Powietrze doskonale znajduje drogę między węglem, naprawdę nie ma z tym żadnych problemów, dodatkowo kocioł uspokoi się (nie będzie fukał - nie gromadzi gazu, gdyż gaz jest spalany sukcesywnie) i co ciekawe, ale i zrozumiałe, teraz wykazuje mniejszą bezwładność cieplną, tzn. kocioł wyraźnie lepiej kontroluje temperaturę.
Przy tym sposobie palenia nad kominem może być widać jedynie biały „dym” - to zwykle para wodna, powstaje na początku - najczęściej z drewna. Potem już praktycznie nic nie widać - chyba, że jest mróz to widać trochę pary tym razem ze spalania wodoru zawartego w węglu. Jeśli mrozu nie ma to komin sprawia wrażenie nieaktywnego. Parę łatwo odróżnić od dymu. Dym wylatuje gęsty wprost z samego komina, para natomiast wylatuje rzadka, gęstnieje dopiero w pewnej odległości od komina (odległość ta zależy znowu od temperatury zewnętrznej).
Skoro kocioł nie dymi, dobrze trzyma temperaturę i bardzo wzrosła stałopalność to wnioskuję, że teraz lepiej wykorzystuje paliwo.



KOMIN

Początek spalania, to oddawanie wilgoci z opalu (kominki, kotły na paliwa stałe).
Wtedy komin jest zimny i woda (lub bardziej kondensat) osadza się na ściankach, a potem grawitacyjnie spływa w dół. Gdy komin jest ze zwykłej cegły a nie z klinkieru, znaczna część tych skroplin (jeśli nie całość) zostanie wchłonięta.
W drugiej fazie spalania, kiedy już wilgoć wyparuje z opału, komin zaczyna się wysuszać
(mowa oczywiście o tradycyjnej cegle) i wszystko wraca do normy.

Dobry komin wytwarza duży ciąg. To jest możliwe tylko wtedy, kiedy komin jest ciepły (ciąg uzależniony jest w skrócie od temp. spalin i wysokości komina).
Kominy powinny być zatem ocieplane na nieogrzewanych poddaszach, jak również
powyżej dachu, przecież tam jest najzimniej. Ciepły komin prawie się nie brudzi.
Powyżej 6-ciu metrów odległości od źródła ciepła, można użyć twardego styropianu (poniżej wełna).
Polecam twardy 30kg/1m3 z powodu jego lepszej izolacyjności, gdyż końcówka komina
jest bardzo mocno wychładzana przez zimowe wiatry. Izolacyjność styropianu do 50 kg / m3 rośnie, a powyżej tej wartości zaczyna spadać.
Komin na pełne fugi musi być przed ociepleniem bezwzględnie otynkowany cienką warstwą tynku tradycyjnego na gładko z tego powodu, że kleje do ociepleń nie są odporne na ogień jak zaprawy zwykłe.
Kominy ocieplane zewnętrznie koniecznie powinny mieć tzw. czapkę, która po pierwsze
nie wpuści wody między cegłę a ocieplenie, a po drugie częściowo odchyla spaliny od ściany komina.
Dobrze jest wrzucić do wiadra sznurek i ubić go w mokrym kleju. Następnie podkleić taki
przesączony klejem sznurek pod czapkę. Stworzy on doskonały i trwały kapinos, nie będzie zacieków na kominie.
Po ociepleniu, trzeba komin owinąć siatką do ociepleń, zakleić i dwukrotnie pomalować
w całości (razem z czapką i kapinosem ) wodoodpornym Cerplastem. Żadnych kołków.
Potem można tynkować tynkiem cienkowarstwowym lub zastosować okładzinę ceramiczną.
Oba sposoby są trwałe gdyż komin pracuje w środku, a zewnętrzna warstwa jest stabilna.

Trwałość komina, zależy wyłącznie od zaprawy. Chodzi o to, że komin poddawany jest ciągłemu naprzemiennemu puchnięciu i kurczeniu się, zwykłe zaprawy są zbyt sztywne i nie wytrzymują tylu cyklicznych ruchów cegieł. Z czasem zaczynają się pojawiać szczeliny, w te szczeliny wchodzi woda, zimny komin zamarza, a z kominem zamarza woda, dalej jest już tylko gorzej.

Przepisy określają 400cm˛ jako minimalny wymiar przekroju poprzecznego kominów dla kotłów na paliwa stałe. Czyli okrągły komin musi mieć przekrój minimalny Ř230, kwadratowy zaś 200 x 200mm. Jeśli komin ma być w przekroju prostokątny, to stosunek boków nie może być większy niż 1:1,5.
Gdy komin nie ma odpowiedniego przekroju, na nic nie zda się jego bardzo nawet duża wysokość, bo paradoksalnie wysoki komin może działać jak długi cienki wąż ogrodowy. Woda, a w tym przypadku spaliny mają duże opory przelotu.
Kocioł zapalany od góry ma dużo mniejsze zapotrzebowanie na powietrze niż kotły dolnego spalania - stąd wytwarza też mniej spalin (w jednostce czasu) i są one dodatkowo bardziej suche.

Komin należy regularnie czyścić: kupić okrągłą szczotkę i za pomocą nożyc do blachy
zrobić z niej szczotkę o kształcie własnego komina ( kwadrat ? prostokąt ?), bo nie da się
przecież okrągłym... dobrze wyczyścić kwadratu.




KONTROLA ILOŚCI DOSTARCZANEGO POWIETRZA (dmuchawa czy miarkownik ciągu)

Gdy powietrza do spalania jest za mało, kocioł wyrzuca paliwo (dymi), za dużo - wyrzuca zapłacone ciepło. Natura tu akurat bardzo dobrze z nami współpracuje, gdy jest ciepło, to ciąg kominowy jest mały, a kiedy na zewnątrz temperatura zaczyna spadać, to i ciąg automatycznie rośnie...samoczynnie – nie potrzeba „sztucznie dmuchać w komin”.
Do spalenia 1 kg węgla potrzeba około 7 kg powietrza, gdzie 1m3 powietrza waży średnio 1,3 kg, czyli aby dobrze spalić (czytaj całkowicie) 1 kg węgla potrzebujemy dostarczyć około 9 m3 powietrza. Oczywiście nie natychmiast, tylko w czasie. Wentylator montowany do kotłów ma wydajność 420 m3 powietrza na godzinę, co daje 7 m3 na minutę.
Wygląda więc na to, że kocioł powinien (przy pracy pełną mocą) spalać prawie 1 kg węgla na minutę! Co to jest...? 50 kilogramów węgla na godzinę ?? Elektrownia jakaś czy co???
Prawda jest taka, że przy obecnych temperaturach (ok.0-5st.C) kocioł potrzebuje maksymalnie 7 m3 powietrza, ale na GODZINĘ a nie na minutę.... Naocznie więc widać, że coś nie jest tak z tym projektem. Kiedy nadmuch jest zbyt intensywny, to raz że drastycznie rośnie strata kominowa a dwa doprowadza to do wychładzania samego paleniska. Powstały tlenek węgla (złe zmieszanie) zamiast zostać spalony i energetycznie obrócony w dwutlenek węgla..... również ulatuje do komina. To trujący, ale palny gaz.
Jeśli ruch powietrza wymusza dmuchawa, to może dawać tego powietrza wielokrotnie za dużo i w ten sposób doprowadza do zbyt szybkiego spalania zasypu – w krótkim czasie dochodzi do rozpalenia całej objętości kotła. Oczywiście po pewnym czasie powinien się palić cały wsad (węgiel wtedy jest już jednak koksem i ma mniejszą od węgla kaloryczność), tylko ważne jest, po jakim czasie do tego dochodzi.

Każdy wentylator powiększa i tak niemałą przecież stratę kominową, ale jeśli już koniecznie musi być to powinien być ssący na kominie, a nie - dmuchający w piec, gdyż inaczej jakakolwiek nieszczelność w przewodzie kominowym grozi zatruciem domowników. Ssący kominowy przy takiej nieszczelności najwyżej wyssie nam trochę powietrza z pokoju. To bezpieczne rozwiązanie, przecież producent nie bada wszystkich kominów na szczelność - przed zainstalowaniem kotła z nadmuchem.
To, że kocioł nie posiada wentylatora jest, przy wystarczającym ciągu kominowym, jego plusem.

Każdy kocioł ma określoną przez producenta sprawność, czyli efektywny stopień wykorzystania opału. Jednak sprawność rzeczywista kotła z dmuchawą nijak się nie ma do deklarowanej, bierze się to stąd, że producent bada sprawność na nowym czyściutkim kotle. Ponieważ dmuchawa ostro dmucha w palenisko, to spaliny z powietrzem zabierają ze sobą popioły lotne, które lądują na ściankach oraz wymienniku, z czasem sprawność spada drastycznie, bo kożuszek z popiołu jest bardzo dobrym izolatorem ciepła. Muszę również dodać, że owa deklarowana sprawność uzyskiwana jest na nowym kotle, ale tylko w pewnym zakresie mocy - a o tym już nikt nie wspomina. Kiedy kocioł pracuje w swoich górnych możliwościach, przepuszcza przez siebie wielką ilość powietrza, nagrzewa je i wyrzuca w komin. W takich warunkach (popiół na wymienniku i duża moc) sprawność może wynosić nie 80, ale 40 %.

Średnio wyregulowany kocioł górnego spalania ma większą sprawność od przeciętnego
kotła z podajnikiem. Wiem, że to może dziwić, ale w pierwszym kotle prawie całe ciepło zostaje odebrane (brak dmuchawy - czopuch zaledwie ciepły). Natomiast kocioł z podajnikiem przewyższa górniaka jedynie komfortem obsługi, to też jest w pewien sposób wartościowa cecha, której nie można pominąć, co nie zmienia faktu, że producenci delikatnie mówiąc... naciągają informacje o sprawności.

Z kotłem (zapalonym od góry) najlepiej współpracuje miarkownik ciągu (urządzenie regulujące dopływ powietrza do spalania), lub elektroniczny sterownik uruchamiający dolot powietrza, kiedy trzeba. Takie spalanie nie powoduje również tak szybkiego brudzenia się wymiennika kotła - unoszonymi na siłę popiołami.
Dotyczy to jednak głównie kotłów bez podajnika. W przeciętnym kotle z podajnikiem powietrze jest doprowadzane nie tam gdzie powinno być. Jest więc rura ze ślimakiem podająca groszek, a wokół niej kolano. Na żeliwnej koronie tego kolana są otwory, z których wydmuchiwane jest powietrze. To stratne i nieskuteczne rozwiązanie (ale technicznie łatwe do wykonania). Najlepsze efekty energetyczne uzyskuje się, kiedy powietrze podawane jest pod paliwo a nie wokół niego.
Zwykle nawiew nie jest realizowany całym przekrojem rury podawczej, ale małymi otworkami rozmieszczonymi na obwodzie. Teraz wystarczy, że kęsik przytka taki otworek i już skrzywi strugę powietrza a to spowoduje powstawanie "zimnych miejsc" - węgiel nie spala się równo z każdej ze stron. Z tego właśnie powodu ślimak wypycha niekiedy niespalony węgiel do popielnika.
Kotły z podajnikiem mają zbyt małe palenisko, gdyby ono było większe, to prawdopodobnie wszystko byłoby OK. Jedyną radą przy kotle z podajnikiem jest wprowadzić recyrkulację, czyli dobierać gorącego powietrza z kotła i mieszać je z zimnym. Zmieni to w sposób zasadniczy ilość wylatujących a gorących spalin, a w związku z tym wpłynie na zmniejszenie strat ( + dopalanie CO). Wiąże się to jednak z fizyczną przeróbką kotła.
Zamiast recyrkulacji spalin można by zastosować sterownik lub miarkownik ciągu (z bardzo dobrym skutkiem), ale trzeba by było wprowadzić dwie zmiany. Trzeba zmienić tor powietrza głównego oraz wprowadzić powietrze górne, którego obecnie nie ma. Powietrze główne należałoby wprowadzić do samej rury podającej groszek tak, aby dostarczało ono tlen CAŁYM przekrojem rury transportowej. Następnie odkręcić dmuchawę i otwór zaślepić z tym, że w tej zaślepce powinna być albo dodatkowa klapka, albo jakiś otwór zastawialny (coś jak wizjer w drzwiach), to byłby mały otwór - gdzieś w okolicach dwuzłotówki. Po takiej zmianie każdy kęsik węgla będzie omywany powietrzem dookoła co jest bardzo ważne!! Powietrze górne natomiast spowoduje, że kocioł nie będzie już kopcić, kiedy sterownik zamknie klapę powietrza głównego. Inaczej byłoby tak jak jest, czyli rozgrzany węgiel po zamknięciu klapy zostałby całkowicie pozbawiony powietrza. Tak można robić z paliwami płynnymi, ale nie z węglem czy drewnem, bo ono ma dużą bezwładność i zapalone nie zgaśnie natychmiast, więc żeby opał nie produkował sadzy, trzeba wtedy dostarczyć bardzo niewielką ilość powietrza od góry i pozwolić mu na łagodne przygaśnięcie.
Brak powietrza górnego, jest jednym z głównych powodów tego, że kominy kotłów, które miały być ECO są brudne.
Niestety nie można zamontować zwykłego otworu powietrza górnego w piecach posiadających dmuchawę, bo z tego otworka wylatywałyby spaliny (podczas fazy nadmuchu). Trzeba by było założyć dodatkowy elektrozawór, a to już jest dodatkowa robocizna i koszt. Skoro towar sprzedaje się bez zaworka....to po co udziwniać??...

1. dmuchanie w palenisko wywiewa gorące gazy w komin, to czysta strata dla bilansu cieplnego.
2. brak dopalania górnego powoduje uchodzenie palnych gazów, kiedy sterownik zamknie powietrze.
3. wentylator niepotrzebnie zużywa prąd elektryczny z sieci energetycznej, który nie jest za darmo.
4. wentylator wystudza palenisko... i w ten sposób nie dopuszcza do spalania tlenku węgla, który potrzebuje wysokich temperatur (do spalania) tlenek jest energetycznym gazem, szkoda go wyrzucać.

Miarkownik - warunki i zasady pracy
Miarkownik można zamontować nie spuszczając wody z instalacji. Wyłącz pompę (jeśli masz). Przyda się pod ręką jakaś szmata, odkręcasz np. termometr, blokujesz szmatą wypływ wody, wkładasz miarkownik i przykręcasz. Większość z nas nie wyobraża sobie tego, żeby na pełnej instalacji coś odkręcać. Ten brak zaufania bierze się z naszej pamięci. Każdy widział jak pryska woda z uszkodzonej rurki, trzeba jednak zauważyć, że w kotle prawie nie ma ciśnienia, a w instalacji wodnej często jest 0,6 MPa (6 atmosfer). Wyleci więc dwie szklanki wody i to wszystko.
Miarkownik uznawany jest przez większość ludzi za rozwiązanie archaiczne. Przekonanie takie pokutuje głównie z tego powodu, że miarkownik kojarzony jest z ciągle brudnym starym kotłem i jest to prawda o tyle, że ludzie paląc w nich od dołu, a potem zasypując go zimnym węglem sami wymuszają taką brudną pracę. Taki system musi kopcić. Gdyby ktoś, kto ma taki kocioł, choć raz zapalił od góry, wtedy zobaczyłby jak bardzo rośnie sprawność takiego zestawu...
Jeden jest tylko warunek. Jeden, ale ZASADNICZY. Klapa dolna (głównego powietrza.)
MUSI BYĆ ABSOLUTNIE szczelna. Sprawdza się to kartką. Należy bardzo dokładnie sprawdzić dolne drzwi, oraz co niemniej ważne - dolną klapę. To podstawa ekonomicznego spalania węgla. Podkładamy wąski na 10 mm papierek pod klapę ( w różnych miejscach) i go wyciągamy. Powinien wychodzić z wyczuwalnym oporem, jeśli tak nie jest, to klapa puszcza powietrze, mimo że zamknięta. Węgiel się wypala.... Chciałbym na to uczulić, bo nieszczelność rzędu 0,5 – 1 mm na dolnej części kotła (drzwiczki lub klapka), to tona spalonego węgla więcej na sezon, do tego trzeba podejść wręcz pedantycznie.
Kiedy zamkniesz klapę, to kocioł ma zgasnąć. Wtedy można się cieszyć czystym i co ważne ekonomicznym spalaniem węgla.

Ważny jest również kąt rozwarcia klapki głównego powietrza (tej sterowanej miarkownikiem). Trzeba się temu przyjrzeć, bo to, że miarkownik otwiera i zamyka to jeszcze za mało. Ważne jest żeby otwierał tyle, co trzeba. Zbyt szerokie otwieranie powietrza niepotrzebnie chłodzi palenisko (strata), zbyt wąskie - dostarcza za mało powietrza - kocioł może mieć większe potrzeby.
Kiedy kocioł nabiera temperatury trzeba spróbować ręcznie ustawić najlepszy kąt i potem już to przenieść na miarkownik. Podnosimy klapę i obserwujemy jak zachowuje się kocioł, jeśli w miarę podnoszenia przestaje już zwiększać moc (to słychać), to trochę opuszczamy, tak blokujemy i gotowe. Chodzi o to żeby nie dostawał więcej niż powinien, to jest istotna rzecz.

Niestety nie istnieje precyzyjny wzór do liczenia powierzchni klapek dolnej i górnej. Nie istnieje głównie z tego powodu, że zależą one od wielu cech kotła, rodzaju i granulacji paliwa oraz samego komina. Na przykład dwa identyczne kotły podłączone do różnych kominów będą się zachowywać zupełnie inaczej. Ponieważ jednak działanie klapki opiera się na zasadzie kątowego uchylania, to takie rozwiązanie "wybacza" niedoskonałości oszacowania powierzchni, ale robi się to zawsze w górę, czyli lepiej zrobić większą i najwyżej ją potem mniej uchylać - niż za małą. Z moich obserwacji wynika, że będzie bardzo bezpiecznie, jeśli przyjmiesz powierzchnię otworu pod klapką głównego powietrza jako 1/6 powierzchni rusztu, a powierzchnię klapki górnego powietrza jako 1/17 rusztu.
Np. ruszt to prostokąt o wymiarach 30cm x 20 cm, stąd pole powierzchni to 600 cm2, zatem
klapka powietrza głównego powinna mieć:
600 cm2 / 6 = 100 cm2 (np. około 15 x 7 cm)
a powietrza dodatkowego:
600 cm2 / 17 = 35 cm2 (np. około 7 x 5 cm).
Przy czym lepiej jest, gdy otwór jest szerszy i prostokątny niż np. okrągły o tej samej powierzchni.

Miarkowniki mechaniczne mają pewne opóźnienie, przy wielu cyklach może się naskładać. Przy silnym podmuchu powstają straty, ale i bardzo wysokie temperatury. Wtedy biały węgiel silnie rozgrzewa warstwę przez kontakt, ale i przez wielkie promieniowanie podczerwone. Można się przed tym zabezpieczyć montując w ścianie kominowej regulator ciągu (montuje się go wprost do komina powyżej rury z kotła. Trzeba po prostu zrobić drugi otwór w ścianie i tam go osadzić).To taka klapka z ustawianym odważnikiem - przeciwwagą. Proste urządzenie, bierze silne porywy "na siebie", po prostu uchylając się zmniejsza ciąg. Kiedy wiatr słabnie, klapka domyka się i wszystko wraca do normy. W ten sposób kocioł ma zapewnione stałe parametry odbierania spalin.

Yeti
26-01-2009, 01:59
ROZPALANIE

Kocioł należy rozpalać na mocno otwartej klapie dolnej (do poziomu ) i całkowicie zamkniętej górnej (ale w innej odpowiedzi: „Powietrze wtórne ustawiamy (dla dan. paliwa)
tylko raz. Ma być uchylone stale, potem nie wracamy już do tego.”(?))
Dajesz porcję drewna drobniejszego (suche i cienkie szczapy sosnowe grubości ołówka, wystarczy 5 szt.) i kiedy to drewno już dobrze się rozpali ( wzbudzi ciąg kom.) nakładasz docelową porcję grubego drewna - trzeba "zatkać" całą powierzchnię węgla polanami o grubości około 4-5 cm (cieńsze potrafią się spalić i nie zdążą zapalić węgla). Teraz drewno zacznie się najpierw suszyć, potem zacznie gazować. Po chwili, kiedy uchylając górną klapę zobaczysz silny ogień, uchylisz górną klapę na ok. 5 mm, jednocześnie zamkniesz dolną. Uwaga, ten czas i szczelina zależna jest od wielu czynników, a najbardziej od stopnia wilgotności, kaloryczności paliwa, oraz ciągu kominowego, zatem będziesz to musiał ustalić doświadczalnie na miejscu - wlot głównego powietrza musi być otwarty aż do czasu, kiedy wypali się grube drewno (10-15 min).
Gaz palny zmieszany z dodatkowym górnym powietrzem będzie się teraz dopalać nad drewnem i tak to zostawisz. Możesz wcześniej nałożyć na górę grubego drewna, trochę drobnego, będzie ono działać jak palnik utrzymujący płomień (jak katalizator dla dymu z węgla dopóki nie wytworzy się warstwa węglowego żaru). Włącz sterownik (markownik) na "auto".



PRACA

Dopóki temperatura mierzona przez sterownik na wylocie z kotła pozostaje niższa od zadanej, dźwignia utrzymuje uchyloną klapkę w dolnych drzwiach. Gdy temperatura wody osiągnie zadaną wielkość, markownik zamknie dolne powietrze. Opał straci wówczas tlen i przestanie się palić, ale jeszcze jakąś chwilę produkuje palny gaz. Dzięki uchylonej górnej klapie ten gaz może się zmieszać z powietrzem i dopalić (dopalane są węglowodorów nasyconych i CO).
Stopień otwarcia tej górnej klapki trzeba wybadać eksperymentalnie. Nie za mało, bo nie dopali, nie za dużo, bo wychłodzi palenisko (około 5 mm uchylenia). Najłatwiej jest to ustawić, kiedy rozpalasz drewnem. Widać wtedy po płomieniach czy dalsze otwieranie coś daje, czy już nic.
Ma to jeszcze taką zaletę, że lekko, ale stale wentyluje przewód kominowy i nie zalegają tam gazy.
Stopień otwarcia górnej klapy zależy od:
1. ciągu kominowego (niski - wysoki komin)
2. stopnia zawilgocenia węgla ( to osobny temat)
3. pola powierzchni klapy
4. ustawionej temperatury max na kotle
5. kaloryczności opału
6. objętości komory spalania.
Trzeba po prostu raz..... poczekać aż uformuje się regularne palenisko czyli kocioł zacznie pewnie spalać. Wtedy kucniesz, weźmiesz klapkę w palce i powoli zaczniesz ją uchylać jednocześnie podglądając płomienie. Sam zauważysz kiedy płomienie stają się wyraźnie jaśniejsze (dotlenione) , a podnoszenie klapki wyżej.... już nic nie poprawia, tylko pochyla płomień. Zapamiętaj ten nastaw i zablokuj śrubę regulacyjną (około 5mm).
Ustawienie górnego powietrza musisz wyregulować przy uchylonej dolnej klapie(!).

Potem już płomienia nie ma, i tak ma być, bo skoro sterownik dolną klapę zamknął to znaczy, że kocioł osiągnął zadaną temperaturę i teraz ma poczekać.... Kiedy czeka, to nie spala opału a czas leci...
Warunek jest tylko taki, że jeśli braknie prądu, to klapka musi opaść żeby nie doprowadzić np. w nocy do rozbiegnięcia się kotła i zagotowania wody. (Była firma, która robiła takie zespolone sterowniki łącznie z serwomechanizmem, ale chyba padła, bo strona wygasła. Dobre były gdyż wewnątrz miały umieszczone cztery dość duże kondensatory elektrolityczne stale lekko ładowane, kiedy więc brakło prądu, to serwo z nich brało prąd do zamknięcia klapy.)

(W wysokiej temperaturze obecnej w piecu bezpośrednio po odcięciu dolnego powietrza przez markownik, dochodzi do krótkookresowego prażenia opału – w pewnym sensie pirolizy w takim układzie. Niespalone lotne części opału osadzają się wtedy na ściankach kotła i kominie. Przed taką sytuacją uchroniłoby pozostawienie minimalnej szparki w klapce dopuszczającej powietrze. Wówczas temperatura była by utrzymywana przez minimalne spalanie. Jednak czas, przez który opał jest prażony, trwa bardzo krótko, gdyż aby utrzymać pirolizę, to drewno musi być stale... dodatkowo podgrzewane ( z innego źródła). Temperatura ścianek kotła nawet najwyższa, nie jest w stanie podtrzymać pirolizy. Jeżeli mechanizm domykający dolną klapkę działa szczelnie, to kocioł zaraz gaśnie, nie natychmiast, ale szybko, świadczy to o tym właśnie, że mimo obecności tlenu w górnej części kotła (górna klapa uchylona) brakuje palnego gazu, który z tlenem mógłby stworzyć mieszankę palną. Bez tlenu od dołu, paliwo bardzo szybko czernieje i proces spalania ustaje, oczywiście, jeśli ktoś chce, to może tak ustawić ruch siłownika, że w pozycji "zamknij" dolna klapa zostawi 2 mm luzu i kocioł nie przygaśnie, będzie dalej wodę lekko podgrzewać, ale wtedy będzie pracować na stałym niedomiarze tlenu, czyli na małej sprawności.)

Niekiedy pojawia się dymienie kotła przy zamkniętej dolnej klapie. Takie zjawisko występuje przy mokrym paliwie. Jeśli drewno jest mokre, to tak będzie. To, co widać to jednak głównie gorąca para wodna z drewna, które się raptownie suszy a nie dym. Należy w pierwszej fazie palenia pozwolić na intensywne zagrzanie się drewna - kotła, aby opał pozbył się większej części wody w nim zawartej. Najlepiej jest zagrzać kocioł do wyższej temp. niż potrzeba, wypali się wodę i klapa się zamknie. Mocne wstępne wygrzanie uchroni też kocioł przed pojawiającym się niekiedy wpadaniem w rezonans. Suche liściaste drewno po wstępnym zagrzaniu (rozgrzewanie wody) prawie nie dymi. Pali się - żarzy, jak wata nasączona spirytusem.

Po rozpaleniu - podczas zasadniczej pracy kotła – górne drzwiczki pozostają cały czas lekko uchylone. Nie należy obawiać się jednak, że powietrze dostające się tamtędy będzie powodować wypalanie opału, bo tlen wchodzi nie pod, ale nad drewno. Mała szczelina na górnej klapie powoduje też, że komin jest lekko, ale stale przewietrzany.

Yeti
26-01-2009, 02:00
EKONOMICZNE SPALANIE A PROCES SMOŁOWANIA KOTŁA I ODKŁADANIA SADZY

Przyjmuje się, że 1 mm smoły to około 10% paliwa więcej.

Mechanizm spalania smoły zmieszanej z sadzą jest powiedziałbym samoregulujący. Powiedzmy, że sadzy na ściance jest 0,2 mm. Przy takiej grubości sadza nie jest w stanie się nagrzać do temp. zapłonu ( min 1000*C) gdyż, mimo że jest dobrym izolatorem ciepła, to w tak cienkiej warstwie nie stanowi jeszcze dużej przeszkody dla temperatury. Kiedy z jakiś powodów sadzy narośnie do np. 2 mm, to wtedy zewnętrzna jej powierzchnia nie jest już w stanie przekazywać energii wgłąb siebie i zaczyna się łatwiej podgrzewać, w końcu dochodzi do zapłonu i pewna część tej warstwy ulega spaleniu.
Podobnie jak nie da się zapalić cienkiej kartki papieru położonej na zimnej blasze, za to grubą tekturę już można. To się samo pilnuje, dlatego właśnie sadza nie może narastać w nieskończoność aż do wypełnienia kotła.. Lepiej jednak palić od góry i sadzy nie wytwarzać.

1. To co pozornie wydaje się nam sprawne i energetyczne - długie płomienie w kotle – wcale takimi nie są, gdyż z całą pewnością stykają się z blachami kotła zostawiając na nich swoje produkty niepełnego spalania w postaci sadzy. Są ludzie, którzy b. lubią długie płomienie w kominku, muszą więc polubić brudzącą się szybę oraz zatykający się komin.

Po umieszczeniu świecy pod zimną blachą stalową, spala się ona pobierając swobodnie tlen z otoczenia , bez żadnego nadmuchu, robi się coraz krótsza, a blacha pozostaje czysta. Żadnej sadzy, żadnego kopcia.
Dlaczego więc kocioł jest taki brudny ?? Żeby otrzymać odpowiedź wystarczy przybliżyć płomień do blachy w taki sposób, żeby uniemożliwić mu doprowadzenie do końca zaczętego spalania. Na blasze natychmiast pojawiła się sadza.
Chodzi o to, że płomień posiada trzy strefy. Przy knocie następuje rozbicie wiązań paliwa (wolne rodniki), wyżej zachodzi spalanie właściwe, a jeszcze wyżej dopalanie się cząstek węgla, którym nie udało się znaleźć tlenu. Płomień musi koniecznie zakończyć swobodne spalanie. Jeśli jakiś przedmiot (o temp. niższej) znajdzie się w jego polu, to zakłóci dopalanie się gazu i węgiel ze spalin wytrąci się na nim.
http://img444.imageshack.us/img444/5181/ekonomiczne2et8.jpg
Prawdziwie ekonomiczne spalanie przebiega prawie bezpłomieniowo, suche twarde drewno pali się jak wata nasączona spirytusem, mało efektów wzrokowych (prawie nie świeci)...i wielka temperatura spalania czyli maksimum sprawność przemiany.

Dlaczego płomień świecy świeci? Czy każdy ogień świeci??
Ktoś, kto widział jak spala się wodór zmieszany z tlenem wie, że można się bardzo łatwo i dotkliwie poparzyć... gdyż płomienia prawie nie widać. W płomieniu świecy, świeci pobudzony wiązaniem tlenowym lotny węgiel, a w wodorze węgla nie ma stąd i taki płomień nie wytwarza światła. Proszę się jednak tym nie sugerować, bo to jest mylące, gdyż, mimo że go nie widać, to daje bardzo wysoką temperaturę.
Wielki blask płomieni ... nie musi się zaraz przekładać na wysoką temperaturę spalania, bo to nie światło jest dostarczycielem energii cieplnej, ale promieniowanie podczerwone (niewidzialne).
http://img143.imageshack.us/img143/7141/ekonomiczne1vi0.jpg
Podczas tradycyjnego procesu spalania węgla płomienie są długie ciemnoczerwone (za dużo paliwa), sięgają pewnie sufitu kotła i smolą, mają niską temperaturę.
Podczas spalania od góry widać krótkie oraz pełzające niebieskie małe płomyczki. Tak się spala tlenek węgla. Ten gaz spala się tylko w gorących środowiskach, niebieskie podbarwienie jest dowodem na to, że ma warunki do wiązania się z tlenem (palenisko nie jest wystudzane nadmiernie przepływającym powietrzem). Tlenek pobiera brakujący jeden atom tlenu z powietrza górnego (aby oddać energię wynikłą z łączenia) i przechodzi do dwutlenku. Spalanie pełne. Spaliny = dwutlenek węgla + para wodna.
Krótki płomień z niebieskimi refleksami ma wyższą temperaturę od płomienia długiego czerwonego a spalając węgiel w kotłowni zależy nam głównie na grzaniu... a nie na świeceniu.
Musze to jeszcze raz wyraźnie powiedzieć: niebieskie płomienie pojawiają się, gdy temperatura (paleniska a nie wody) jest wysoka, a klapa powietrza głównego – przymknięta. Jeśli kocioł jest silnie dotleniony, bo sterownik uznaje, że ma grzać - niebieskich płomyków
nie będzie. Ich brak nie świadczy jednak o złym spalaniu, ale ich obecność wpływa na to, że opał dłużej się spala.
http://img293.imageshack.us/img293/4940/ekonomiczne3ph8.jpg

Sadza.
Powstaje na skutek niepełnego spalania (praktycznie wszystkich paliw oprócz wodorowych). Kiedyś byłem zwolennikiem oryginalnie montowanych deflektorów (stalowych lub żeliwnych) i rzeczywiście w pewnych warunkach świetnie zdają one egzamin. Sprawa się komplikuje, kiedy kocioł robi dłuższe przerwy (np. w kotłach retortowych), deflektor stygnie i wtedy działa jak zimna blacha umieszczona w płomieniu świecy. Gazy raptownie stygną, brakuje już energii KONIECZNEJ do połączenia węgiel -tlen. Naturalne zakończenie spalania jest zaburzone i na powierzchniach odkłada się czysty chemicznie węgiel - czyli sadza. Można spróbować zastąpić oryginalny deflektor ceramicznym, lub zdjąć go całkiem. Jeśli płomienie nie sięgają góry wymiennika (sufitu) to produkcja sadzy się zmniejszy.
W kotłach z podajnikiem brakuje powietrza górnego, kiedy kocioł podtrzymuje, ale o tym już pisałem.
Sadpal daje dobre wyniki, jednak tlenu on nie zastąpi, proszek ten służy głównie do tego, aby sadza nie powstawała, zatem powinien być podawany ciągle wraz z opalem (niestety nie można go wsypać wprost do podajnika kotłów z zasobnikiem, bo pojawi się korozja. Sadpal w postaci handlowej może ją powodować, (spalany już nie), musiałby być podawany wprost do tygla np. dodatkową rurką, niestety nikt o tym nie pomyślał.. Na marginesie, lepiej jest nie tworzyć warunków do powstawania sadzy, niż potem starać się ją likwidować, ale to już wina konstrukcji kotła.
Sama sadza jest praktycznie zupełnie obojętna dla stalowych ścianek. W kotle może się co prawda tworzyć kwas węglowy, ale to jest bardzo słaby i nietrwały kwas (H2O + CO2 = H2CO3), każdy go zna bo to woda sodowa - on kotłowi krzywdy nie zrobi. Na ściankach mogą osiadać produkty podobne do smoły, one też raczej konserwują blachę niż jej szkodzą. Groźny jest kwas azotowy (z powstających tlenków N) oraz wody, czy siarkowy powstały z tlenków S rozpuszczonych w wodzie. To są dość słabe kwasy, ale kiedy utrzymują się przez dłuższy czas ...zrobią swoje. Ten ostatni kwas też dobrze znamy, szczypie nas w oczy, kiedy obieramy cebule. Tworzy się z tlenku siarki z wodą z powierzchni oka. Zatem sadza i pyły same w sobie nie stanowią zagrożenia korozyjnego dla kotła jednak stwarzają dobre środowiska dla łatwego utrzymywania się kwaśnej wilgoci - która jest już agresywna.
Tak dużego problemu osiadania sadzy nie było w piecach kaflowych, ale piec kaflowy to zupełnie inna konstrukcja, ścianki nie są chłodzone wodą i potrafią się nagrzewać bardzo wysoko. Taki stan nie sprzyja powstawaniu sadzy gdyż nagrzane nie odbierają energii potrzebnej do związania tlenu z węglem.
Jeśli palenisko kotła jest wystarczająco duże, to warto wyłożyć je szamotem (zmniejszy się moc kotła). Oczywiście nie można przesadzić z wysokością szamotu, żeby nie zrobić szamotowej klatki. Szamotowe powinno być samo palenisko, w takich warunkach uzyskujemy wyższą temperaturę spalania (charakterem środowiska a nie huraganowym nadmuchem, jak to się dzieje w kotłach z wentylatorem). Jeśli teraz (po wyłożeniu paleniska szamotem) będzie dochodzić do spiekania popiołów, to jest to dobra wiadomość - nowe palenisko podniosło temperaturę spalania na tych samych nastawach sterownika! Czyli co teraz trzeba zrobić?? Trzeba zmniejszyć ilość podawanego powietrza.... To co się wtedy stanie? Wtedy palenisko będzie miało temperaturę jak przed przeróbką, ale na MNIEJSZYM zapotrzebowaniu powietrza. Mniej powietrza (przy tej samej temperaturze) - to czysty zysk energetyczny.

Popiół lotny.
Z tym jest sprawa gorsza (w kotłach z podajnikiem oraz dmuchawą), gdyż to naturalny składnik węgla. W zależności od jakości może go być więcej lub mniej, ale jest zawsze. Kiedy węgiel jest spalany za pomocą naturalnego ciągu kominowego, popioły zwykle zostają na ruszcie i w ten sposób "oszczędzają" wymiennik kotła. W przypadku kotła z podajnikiem, popioły zabierane są przez wymuszoną strugę powietrza i unoszone w górę kotła, część o bardzo drobnych frakcjach wędruje wraz ze spalinami do komina i ulatuje do atmosfery, ale część (ta grubsza) ląduje w samym kotle, najczęściej na płytach wymiennika. To bardzo obniża sprawność kotła, gdyż taki kożuszek z pyłów ma znaczny opór cieplny. Trzeba kocioł czyścić i tyle. Niestety nie ma na to rady.

Yeti
26-01-2009, 02:00
TEMPERATURA PRACY KOTŁA

Jeśli chodzi o temperaturę, jaką należy zadać na kotle, to tym ona musi być wyższa im większe są straty, nie można podać optymalnej, to też trzeba ustalić doświadczalnie. Jednakże paląc stale można śmiało zejść z temperaturą o około 30%. Jeśli będziesz wygaszać, to potem trzeba to niestety nadrobić...nie ma nic za darmo. W każdym razie......znacznie bardziej ekonomicznie jest grzać stale niższą temperaturą, niż doprowadzać prawie do wrzenia, a potem robić przerwę. Nie nagrzejesz mebli, ścian i sufitów w ten sposób, a spalisz dużo (+ strata kominowa).

Więc: przed wygaśnięciem kotła, wybierasz resztki żaru do czystego popielnika, ładujesz kocioł nowym węglem i zasypujesz go żarem. Żar, który wykładasz na górę świeżego węgla wcale nie musi świecić może być przygasły, wręcz czarny, bo on dalej ma dość wysoką temperaturę (około 300*C) i swoim ciepłem podgrzewa rozpałkę oraz węgiel pod sobą, przygotowując go wstępnie do zapłonu. Na to – tektura, cienkie suche szczapy sosnowe, a potem drewno grubsze 4 do 5 cm średnicy. Zatkaj nim w miarę równo cały węgiel. Teraz potrzebne jest powietrze od dołu, klapka dolna powinna być więc dość solidnie uchylona. Jeśli będziesz w kotłowni to, kiedy drewno wypali się już do kruchego węgla drzewnego, możesz je równo rozłożyć po całej powierzchni, lepiej dopala powstające właśnie spaliny z węgla. Drewno czasem lubi się powykrzywiać i powstają "dziury", przez te dziury może się przedostawać niespalony dym z węgla. Trwa to jednak krótko, bo potem rolę dopalacza bierze już na siebie pierwsza rozżarzona warstwa węgla.

Zachęcam, aby palić stale i równo, praktycznie nie gasić.
Zaręczam, że spali się mniej węgla (mając ciągle ciepło w domu) niż skokami. Sam wiesz ile trzeba włożyć energii żeby rozgrzać pół tony wody do np. 70*C. Jeśli grzejesz stale, to nie musisz wtedy kotła tak wysoko grzać, maleje strata kominowa, maleje strata przesyłu, maleje strata na samym kotle, stąd właśnie bierze się dodatkowy zysk.
Także obniżanie nocne nie ma sensu, gdyż cuda nie istnieją, potem w dom trzeba ponownie wpompować (zaoszczędzoną w nocy) porcję energii (jest tylko jeden wyjątek, silne słońce w duże okna, niestety w zimie mało jest takich dni...).
Wiem, że niekiedy z różnych powodów tak się palić nie da, ale jeśli to tylko możliwe to warto.

Niekiedy mogą się pojawić kłopoty z rozpaleniem wynikające z osłabionego ciągu kominowego. Należy zwrócić uwagę na uszczelnienie drzwiczek (również wyczystki u góry kotła) wszędzie tam powinien być szklany sznur w dobrej kondycji. Zobacz też czy masz małą zasuwaną klapkę do usuwania popiołów lotnych, znajdziesz ją tuż pod rurą spalinową kocioł - komin. Sprawdź szczelność samej rury w ścianie oraz wyczystkę kominową. Powietrze do komina powinno móc wejść jedynie przez dolną lub górną klapkę.
Również gruby węgiel bardzo trudno jest zapalić w ten sposób. Jeśli taki jest, to zrób próbę i rozbij jeden zasyp na ziarno 30 - 50 mm. Na samą górę możesz spokojnie wsypać miał, który wytworzysz podczas rozbijania kęsów i to teraz zasyp żarem. Grube kęsy dodatkowo dają małą masę zasypową (tworzą się duże pustki w kotle) i kocioł grzeje znacznie krócej. O cenie grubego węgla już nawet nie wspomnę.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Rodzaj budynku a celowość obniżania temperatury na noc.
Zakładając ten wątek o ekonomicznym spalaniu węgla w popularnych kotłach górnego spalania uznałem, że zdecydowana większość tych kotłów ogrzewa domy nie najnowszej produkcji, tak to ujmę. Znając, że w nowych montuje się głównie kotły z podajnikami, lub gazowe, pomyślałem, że adresatem będzie ktoś, kto mieszka w domu 20 -to i więcej letnim. Dlaczego o tym piszę? Dlatego że ma to generalne znaczenie w funkcji obniżania lub nie obniżania temperatury na noc. Zaraz do tego wrócę a teraz posłużę się pewnym przykładem myślowym, który od razu mówię, będzie celowo przesadzony.

Wyobraźmy sobie dwa domy. Jeden został wybudowany z grubego na pół metra styropianu, a drugi z grubej na 50 cm stalowej blachy. Te materiały, to jedyny materiał użyty do budowy domów i innego tam nie ma. W obu domach instalujemy identyczne kotły podłączone do identycznej instalacji grzejnikowej. Rozgrzewamy oba domy do temp. 22,0*C i zaczynamy test (noc -- dzień). W domach będziemy obniżać temperaturę nocną do 19*C.
Dom ze styropianu już dosłownie o 22:15 stracił dotychczasową temperaturę i ustalił na 19*C
Dom ze stali tracił temperaturę tak wolno (akumulacja), że do 19*C doszedł dopiero... o 5:30 rano.
O godz. 6:00 sterownik załączył temperaturę dzienna i:
Dom ze styropianu potrzebował zaledwie 15 minut i doszedł
Dom ze stali, temperaturę 22*C uzyskał dopiero o godzinie 13 –tej.

Ten przykład pokazuje jak ważna jest przegroda (ściana). Starsze domy stawiane były z cegły palonej lub pustaków (w większości). Stosunkowo gruba ściana otulona z zewnątrz warstwą styropianu działa jak akumulator ciepła. Wewnętrzne przegrody to również ściany z cegieł. Kiedy się to wszystko ogrzeje, to trzyma ciepło dłuższy czas... nawet po całkowitym wyłączeniu ogrzewania (dom ze stali).
Obecne domy mają dość cienką ścianę za to grubą izolację, przegroda to często wzmocniona płyta kartonowo-gipsowa. Taki dom ma bardzo małą pojemność cieplną (dom ze styropianu).

Zmierzam do tego, że w domu "ze styropianu”, czyli o małej akumulacyjności, nie ma najmniejszego sensu utrzymywać w nocy tej samej temperatury co w dzień, natomiast w domach akumulacyjnych jest sens, bo trudno jest potem dom odgrzać. No tak, tylko, że wcześniej o tym nic nie napisałem i mogło się wydawać, że tworzę jakąś nową fizykę. Nie tworzę, tylko ludzie ... tworzą różne domy.

Zapalany od góry kocioł na paliwa stałe ma pewne cechy, których poznanie po prostu się opłaci. Takie ogrzewanie dlatego jest ekonomiczne, bo żar podgrzewa SUKCESYWNIE zimny węgiel leżący coraz niżej. Robi to długo. W węglu zawarte są przeróżne lotne i palne substancje, które po podgrzaniu zostają uwalniane ze struktury węgla.
Jeśli kocioł grzeje stale, ale delikatnie, to gaz uwalnia się po kolei z zasypu i starcza na długo, aż cały się wypali i w kotle pozostanie w końcu sam czysty koks. Jeśli temperaturę obniżymy na noc, a potem w ciągu np. 0,5 h lub godziny chcemy ją szybko podnieść, to stanie się to głównie kosztem tych lotnych substancji właśnie. Węgiel przegrzeje się i straci naraz cały "sok". Dlatego w przypadku domów o dużej akumulacyjności lepiej jest spalać stale, nie wystudzać domu, by potem nie musieć nadganiać. Tak można robić przy gazie, lub brudnym spalaniu węgla... przecież tam tak i tak większość tego co palne, ulatuje nie spalone do komina gdyż nagrzewamy cały zasyp naraz.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------


Skraplanie wilgoci w kotłach
Na początek taka informacja. Ciepły gaz (powietrze, spaliny) potrafi rozpuścić w sobie dużą ilość wody, a zimny mało, no tak już jest. Jeśli wilgotny ciepły gaz schłodzimy, to część wody wykropli się, po prostu woda w postaci par nie będzie się już mogła w nim utrzymać. Często obserwujemy to zjawisko na zewnątrz domu, gdy np. jesienią po deszczu (wilgotne powietrze), nagle zacznie się schładzać wieczorem lub nad ranem. Wtedy powstają mgły.
Woda, która do tej pory mogła być "utrzymana" przez (cieple) powietrze, po oziębieniu już być nie może być bo osiągnęła tzw. punkt rosy. Zawsze jest on zależny od stopnia zawilgocenia i temperatury. Jeśli zatem poranna mgła dostanie energii ze słońca, to ponownie zostanie wchłonięta przez powietrze i zginie. Proces jak widać jest odwracalny - wykrapianie, parowanie. Na marginesie, jest jeszcze sublimacja, ale dotyczy ona lodu (przejście ze stanu stałego do gazowego z pominięciem fazy ciekłej).

Pytam się: to dlaczego w jednym kotle dochodzi do wykropienia a w drugim nie, choć mają te same temperatury. Dzieje się tak głównie dlatego, że jedni trzymają zakupiony węgiel kilka dni na placu żeby się wygrzał na słońcu (jako czarny dobrze pobiera energię) i oddał wodę, a potem szybko ładują go do suchej piwnicy, a drudzy wręcz przeciwnie - opał zalega na deszczu i śniegu, to stamtąd wędruje wprost do zimnego kotła. Jedni suszą drewno latami, a drudzy palą świeżymi deskami szalunkowymi jeszcze mokrymi od zalewanego betonu. Do tego dochodzi woda produkowana podczas samego procesu spalania (z łączenia wodoru z tlenem), ale na to już nie mamy wpływu.

Niezmiernie ważny jest sposób spalania paliwa. Zimny kocioł załadowany zimnym węglem zapalonym od dołu najpierw suszy opal, CAŁY opał naraz (teraz dochodzi do wykrapiania), Ten sam zimny kocioł zapalony od góry nie będzie produkować kondensatu gdyż suszona warstwa jest b. mała (gaz pobiera mało wody). Jak widzicie... to czy kocioł będzie rosić czy nie...bardzo zależy od nas samych. Producenci wiedzą jednak, że większość ludzi tymi procesami się nie zajmuje, lub nie przykłada specjalnie wagi do wilgotności opału. Piszą więc min. 65*C, bo inaczej nie uznamy reklamacji i koniec.

Producenci kotłów zalecają utrzymywanie dość wysokiej temperatury ze względu na możliwą korozję blach. Taka sytuacja może wystąpić i zresztą występuje przy rozpalaniu kotła OD DOŁU.
W przypadku rozpalania od góry, nie powstanie tam kropla kondensatu. Gwarantuję to!! U mnie temperatura kotła nawet w mrozy do - 10*C nigdy nie przekracza 45*C. Temperatura kotła czyli wody....... a nie paleniska.
Kotły nie korodują od niskiej temperatury pracy, to stali nie szkodzi. Stal kotłowa koroduje na skutek agresywnej wilgoci. Podczas spalania węgla powstają tlenki np. siarki, azotu, one w zetknięciu z parą wodną zamieniają się w słabe kwasy, czyli w tzw. kondensat. Kondensat może osadzać się na ściankach zimnego kotła wyłącznie w przypadku palenia od dołu (pełny kocioł wilgotnego a podgrzewanego od dołu paliwa), przy kotle rozpalanym od góry żaden kondensat nie osiada na ściankach kotła, gwarantuję to. Podobnie jak szkła okularów, parują wyłącznie podczas wejścia z zimna do ciepła – nigdy odwrotnie.
Proszę tylko zobaczyć jak wygląda wygasły kocioł po zapaleniu od góry, jest wygrzany i suchutki. Powiem tak, jeśli normalny kocioł stalowy palony po staremu, czyli od dołu wytrzyma 10 lat - to palony od góry, powinien spokojnie przeżyć 20, (kotły prawie nie korodują od strony wody).

Do skraplania dochodzi w kotłach również latem - korozja kotłów latem przebiega bardzo efektywnie... Kotły zwykle stoją tak, jak zostały po ostatnim paleniu. Przez uchylone klapki, nieszczelne drzwiczki do kotła wchodzi wilgotne piwniczne powietrze, ponieważ komin dalej pracuje, to przez lato przeciągnie przez siebie wiele tysięcy metrów sześciennych powietrza.
Od tego przepływu robi się odrobinę chłodniejszy od otoczenia (wystarczy 0,1*C), to już powoduje, że jakaś część wilgoci zostaje na ściankach kotła. Wniosek: na lato należy kocioł szczelnie zamykać a ostatnim paliwem które było użyte powinien być węgiel (nie drewno).

Optymalna temperatura spalania
Odpowiedź będzie trochę złożona, bo ta temp. jest zależna od wielu czynników dla danych warunków.
Żeby nie zamącać, to najbardziej zależy od rodzaju paliwa i konstrukcji kotła. Spalanie paliw wiąże się z koniecznością podawania powietrza. Powietrze jednak zawiera tylko 21 % tlenu, reszta to głównie niepalny azot. Prawie nie bierze udziału w spalaniu ( o tym dalej) ale mocno studzi palenisko.
Optymalna temp. to kompromis między korzystną temp. maksymalną... a minimalnymi stratami wynikającymi z chłodzenia podawanym powietrzem Z jednej więc strony temperatura nie powinna być zbyt niska bo to generuje emisję węglowodorów aromatycznych oraz powstawanie tlenku węgla, z drugiej zaś strony nie powinna być zbyt wysoka gdyż powstają wtedy szkodliwe tlenki azotu oraz dają znać o sobie duże straty ciepła wynikające z przepuszczania wielkich mas powietrza.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze konstrukcja kotła, czyli sposób spalania oraz stosunek mocy źródła ciepła do ogólnych strat budynku. Aby dobrze odebrać temperaturę spalinom potrzeba skutecznego wymiennika. Skuteczny - to odpowiednio długi. Przy takim wymienniku temp. może być nieco niższa. Krótki wymiennik, jaki posiadają np. kotły dedykowane dla koksu wymaga odpowiednio wyższej temperatury, gdyż na krótkiej drodze wymiany - musi zdążyć odebrać duży ładunek ciepła.
Jak widać trochę to skomplikowane i faktycznie takie jest, to naprawdę czuły punkt ogrzewania.

Najprościej jak się da: w kotłach dolnego spalania temp. optymalna powinna być wyższa z racji małej objętości płonącego węgla i prędkości przepuszczanego powietrza. W kotłach górnego spalania zapalanych od góry może być ona nieco niższa z powodów odwrotnych. Można przyjąć, że najlepiej jest trzymać temperaturę między 1100 a 1400*C, ale to, jaką konkretnie, zależy od tego, co jest napisane wyżej.



OPAŁ

1. Drewno.
Jeśli to możliwe, to należy palić suchym drewnem, bo mokrym się nie opłaca. Mokre drewno może zawierać w sobie nawet powyżej 60% wody. Wielka część energii ze spalania idzie wtedy na podgrzewanie i gotowanie tej wody, którą potem w postaci pary wyrzucasz do komina, to ogromna strata - to może być nawet 50% energii! (przy okazji niszcząc kocioł i komin). Inaczej mówiąc drewno ogrzewa samo siebie, a nie twój dom. Strzelanie polan świadczy o tym, że wybucha woda zamknięta wewnątrz drewna (zamieniona w parę pod ciśnieniem). Suche drewno (3 lata) pali się bezgłośnie... i daje duuużo ciepła.

Zaleca się, aby drewno suszyć 3 lata, najmniej 2. Powinno ono schnąć na zewnątrz i co ciekawe nie musi być jakoś specjalnie przykrywane, bo nie chodzi o wilgoć zewnętrzną ale o tą w środku. Deszcz spływa po powierzchni i choć drewno pozornie wygląda na mokre, to wewnątrz jest suche. Drzewa ścina się późną jesienią lub zimą gdyż w obawie przed zamarznięciem, system korzeniowy wysysa wodę z pnia i gałęzi zrzucając ją do ziemi. W tym czasie drewno jest pozbawione soków, zatem łatwiej je potem suszyć. Dobrze wysuszone drewno zawiera w sobie około 15-18 % wody, czyli np. w 20 kg suchego drewna mamy prawie 4 litry wody, musimy więc bardziej otwierać górne powietrze (niż przy węglu) aby ta woda mogła opuścić nasz kocioł i ulecieć do komina, inaczej zacznie nam kondensować na ściankach kotła (zwłaszcza chłodnych) i ściekać w dół.

Poza tym rodzaj i wilgotność drewna mają wpływ na stopień zabrudzenia ścianek kotła (1 mm smoły w kotle, to średnio 10% więcej zużytego paliwa gdyż ciepło nie może się przedrzeć do ścianek kotła przez taką "papę"). Problem można znacznie zmniejszyć kupując Sadpal. Należy rozsypywać na wsad około 1łyżki stołowej. (Sadpal skraca płomienie, podnosi za to temperaturę spalania, co dobrze robi dla samego zapalania węgla.) Dym stanie się biały i mniej intensywny, a przy większym rozgrzaniu smoła wypali się w dużym zakresie sama. Całkowicie nie, bo im bliżej ścianek, tym chłodniej, ale układ sam się reguluje, bo kiedy rośnie opór cieplny, to warstwa smoły może się lepiej nagrzewać (gdyż ścianki nie odbierają ciepła przez grubą warstwę ) i smoła się wypala.
Zatem najgrubsze drewno kładziemy najniżej, najcieńsze najwyżej, podpalamy drzazgi i cała sprawa.
Co do palenia drewnem to jest ono dość szybkopalne, więc im większa powierzchnia kontaktu z ogniem tym szybciej się wypala. Kiedy ktoś rozpali drewnem po staremu - czyli na ruszcie i nałoży drewna do pełna, to po chwili płomienie penetrują polana które jeszcze dłuuugo powinny "czekać w kolejce". W końcu dostajemy - albo ogromną ilość energii w bardzo krótkim czasie, albo... przymykamy wszystko co się da i wtedy stawiamy zasłonę dymną na całą okolicę ------> marnując opał i zatykając mokrą sadzą swój własny komin.
Takie traktowanie kotła można porównać do zalania silnika benzyną, dwóch litrów on i tak nie jest w stanie przełknąć w tak krótkim czasie - dusi się krztusi, kopci i większość paliwa i tak wyrzuci, bo zgaśnie. Najlepiej jest zmierzyć komorę swojego kotła - kominka i ciąć drewno na wymiar. Pozwoli to maksymalnie wypełnić kocioł drewnem. Im drewno grubsze tym lepiej, puste miejsca wypełniamy drobnicą tak żeby stworzyć "drewniany klocek" w kotle. Jeśli dół kotła jest szczelny i miarkownik sprawny to drewno pali się naprawdę długo, kiedy już wypali się wszystko co lotne, w kotle zostaje rozżarzony węgiel drzewny i dalej oddaje ciepło, skutecznie zwiększając stałopalność naszego kotła.
Do spalania drewna zdecydowanie nie nadaje się kocioł żeliwny. Jeśli ktoś chce się ogrzewać
drewnem... to stanowczo odradzam. Drewno jest paliwem wyjątkowo długo-płomieniowym.
(Kotły żeliwne zwykle dedykowane są dla koksu, więc słabo nadają się też do spalania węgla. To jest prawda, ale, trzeba zaznaczyć, że do spalania węgla - metodą tradycyjną, gdyż wtedy węgiel produkuje długie płomienie (potrzebuje długiego wymiennika). Natomiast do spalania węgla metodą "od góry" nadają się świetnie, ponieważ węgiel spalany w taki sposób uwalnia tylko tyle gazu... ile akurat trzeba. Po fazie rozpalenia, płomieni już prawie nie ma, kocioł ogrzewany jest w dużej mierze kontaktowo (podobnie jak koksowy).)

Co do brykietu, to warunki spalania są dość podobne do drewna z którego został zrobiony, zawsze jednak opał drzewny potrzebuje więcej powietrza niż węgiel. Przynajmniej na początku. Uczulam też, że brykiet może "pęcznieć" i w kotłach dolnego spalania zatykać palnik, zatem lepiej jest wrażliwą okolicę zasypywać najpierw węglem, a następnie dopełniać kocioł brykietem.

2. Groszek
Jeśli chodzi o spalanie groszku metodą "od góry", to rzecz najlepiej sprawdzić w każdym kotle indywidualnie, (przed zakupem większej ilości), tu chodzi wyłącznie o komin. Jeśli masz dobry ciąg to śmiało możesz groszek kupować, dodatkowo zwykle jest on bardziej energetycznym węglem od grubszych frakcji. Po prostu kocioł zasypany groszkiem ma większe opory dla powietrza i np. krótki komin może sobie gorzej z nim radzić.



STEROWANIE

Wydawać by się mogło, że nie da się dobrze sterować zwykłym kotłem na węgiel. Jeśli palimy w nim tradycyjnie to rzeczywiście się nie da. Kocioł bardzo silnie grzeje w krótkim czasie, a potem już tylko stygnie. Zapalanie opału od góry w powiązaniu z elektroniką daje taką możliwość i na dodatek pozwala zaoszczędzić sporą ilość węgla bo sprawia że grzejemy w sposób kontrolowany.
Malunek przedstawia sterowanie temperaturą w moim domu. Jak widać klapką w dolnych drzwiach steruje sterownik + serwomotor (w jednej obudowie. Serwo to silnik prądu stałego zespolony z przekładnią), podłączony jest przez zasilacz do listwy 230V. W wielu wypadkach takie rozwiązanie jest już wystarczające, ten elektr. miarkownik ma kablową sondę która jest przymocowana do czerwonej rury wychodzącej z kotła (gorąca). Jego zadaniem jest pilnować, aby kocioł trzymał zadaną temperaturę bez względu na jakość paliwa, straty czy wiatr. I tu można powiedzieć, że właściwie więcej nic do szczęścia nie potrzeba, bo np. kiedy na zewnątrz jest cieplej, to i woda mniej stygnie, zatem sterownik więcej przesypia, czyli opał się oszczędza.

Pojawiają się jednak sytuacje, zwłaszcza jesienią lub wiosną, kiedy w nocy robi się zimno, a w dzień jest cieplej, na sterowniku musimy jednak jakąś temperaturę wybrać, a nie chce się nam przecież rano i wieczorem kręcić na nowo i tak co dzień. Z pomocą przychodzi drugi sterownik ( popielaty). Wisi on w domu w reprezentatywnym miejscu i jest kierownikiem tego pierwszego niebieskiego sterownika. Można na nim programować temp. dzienną i nocną w trybie tygodniowym z dokładnością do 0,5 godziny oraz 0,1*C (uważam, że obniżanie nocne nie ma sensu, gdyż cuda nie istnieją, potem w dom trzeba ponownie wpompować (zaoszczędzoną w nocy) porcję energii). Wyświetlacz pokazuje czy ster. aktualnie zezwolił na pracę kotła czy nie.

Powiedzmy, że na kotle mamy ustawione 50*C, niebieski stara się więc jak może żeby tę temperaturę utrzymać. Niestety nie wie on, że słońce silnie świeci już od godziny (luty) w domu ciepło się zrobiło a on dalej swoje 50*C trzyma, bo jego obchodzi tylko woda. W tym momencie wkracza do akcji sterownik pokojowy i jako kierownik nakazuje niebieskiemu zamknąć klapę. Niebieski trochę protestuje, bo chce pilnować swojej roboty, ale siwy odcina mu napięcie. Klapa idzie na dół...
Mijają dwie godziny, słońce zaszło, sypie śnieg. Temperatura w domu zaczyna spadać. Popielaty włącza zasilanie niebieskiemu, ten się budzi i zaczyna palić po swojemu. W ten sposób można dłuuugo przetrzymać węgiel w kotle i uruchomić go ponownie kiedy pojawi się taka potrzeba, a to są następne wymierne oszczędności. O samym komforcie zimowania już nie wspomnę....
http://img176.imageshack.us/img176/4986/sterowaniekotemcc7.jpg
Jedna jest tylko ważna uwaga. Sterownik bezwzględnie MUSI zamknąć klapę, kiedy braknie prądu. Mój ma kond. elektrolityczne i to z nich pobiera prąd potrzebny do zamknięcia kotła. Inaczej w wypadku zaniku 230V (np. śpisz w nocy... klapka akurat otwarta) kocioł mógłby się rozbiec i zagotować wodę.
Zatem albo akumulatorek, albo kondensatory.... brak prądu - klapa się zamyka, prąd wróci, ster. automatycznie klapę otworzy.

Yeti
26-01-2009, 02:01
KTÓRY PIEC MNIEJ SPALA?

Dobry kocioł dolnego spalania jest kotłem czystym, tzn. z komina nie powinien wylatywać widoczny dym (para może). Dym z komina to ZAWSZE oznaka złego spalania, czyli strat, zatem popularne kotły górnego spalania są stratne, bo przeraźliwie kopcą (po rozpaleniu na dole i zasypaniu komory do pełna) - wszyscy to znamy niestety.
Jeśli kopcą to wyrzucają paliwo, zatem mają małą sprawność. Ten sam kocioł zapalony od góry przestaje dymić, czyli dobrze wykorzystuje paliwo - wszystko spala, nic nie wylatuje kominem. Taki kocioł niczym się nie różni od kotła dolnego spalania, jeśli chodzi o sprawność oczywiście, to znaczy, że nie spala więcej węgla niż dolny. No nie da się wycisnąć cytryny bardziej... niż można.
Skoro oba spalają tak samo dobrze, to po co przepłacać??
Mając dobry kocioł dolnego spalania oraz odpowiedniej jakości węgiel, to można dosypywać opału z góry i kocioł dalej pracuje. W kotle górnego spalania zrobić tego nie można.
Zatem sprawnością się nie różnią - oba kotły spalają czysto, różnią się sposobem obsługi.
Mówimy o węglu, na drewnie kocioł dolnego spalania ma pewną przewagę z powodu różnicy długości płomieni, drewno zwykle daje dłuższe, co w kotle górnego spalania nie jest specjalnie dobre.



WYBÓR KOTŁA

Jeśli chcesz palić w kotle górnego spalania ekonomiczne... i długo, to zwróć uwagę na to:
1. Wybierz kocioł wysoki, o dużej komorze załadunkowej a stosunkowo małej powierzchni rusztu.
2. Kocioł żeliwny jest bardzo trwały (może być dedykowany do spalania koksu, tym się nie przejmuj).
3. Zwróć uwagę na mocowanie i uszczelnienie drzwiczek, musi być solidne, to bardzo ważne.
4. Jeśli to tylko możliwe niech ma już górną klapkę, jeśli nie to się dorobi, problem nie jest duży.
5. Wybierz kocioł bez rusztu wodnego i bez dmuchawy, ale z miarkownikiem elektr. lub mech.

Jeśli zdecydujesz się na spalanie węgla od góry, to bez żadnego problemu możesz kupować kocioł żeliwny. Osobiście pochwalam taki wybór, żeliwo jest bardzo trwałe (chociaż przy rozpalaniu od góry, nawet w kotle stalowym, ryzyko korozji kotłowej jest pomijalne). Jeśli chcesz palić w nim tradycyjnie, czyli zasłona dymna, to raczej żeliwnego wtedy nie kupuj. Już rozjaśniam, kotły żeliwne produkowane są dla koksu. Koks jak wiemy jest paliwem krótko płomieniowym, nie jest więc potrzebny kotłowi długi wymiennik.
Węgle (w. kamienny) w większości spalają się tworząc dłuższe płomienie, zatem ciepło ze spalania może być w żeliwnych gorzej odbierane (tradycyjne palenie). W przypadku rozpalania kotła od góry (ekonomia i czystość) kocioł żeliwny doskonale się sprawdza, ponieważ ten sposób spalania nie generuje długich płomieni - węgiel spalany w taki sposób uwalnia tylko tyle gazu... ile akurat trzeba. Po fazie rozpalenia, płomieni już prawie nie ma, kocioł ogrzewany jest w dużej mierze kontaktowo (podobnie jak koksowy).
Za to kocioł żeliwny zdecydowanie nie nadaje się do spalania drewna, jeśli ktoś chce się ogrzewać drewnem... to stanowczo odradzam. Drewno jest paliwem wyjątkowo długo-płomieniowym.

Trudno mi doradzić, który kocioł lepiej zakupić, gdyż są to zupełnie inne konstrukcje. Oba kotły mają swoje wady i zalety. Żeliwny górny, to ekonomia i długowieczność, ale też cykliczne rozpalanie, kocioł dolnego spalania to większy komfort (przynajmniej na dobrym węglu), można dłużej palić dosypując jedynie opał z góry, ale też trudności z pracą na mniejszych mocach i wyższa temperatura spalin ( grzanie komina), coś trzeba jednak wybrać. Musisz to zrobić sam, biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw... bo nikt inny lepiej tego nie zrobi (dostępność czasu i te sprawy).



JAK OGRZEWAĆ EKONOMICZNIE?

Spalanie ekonomiczne to spalanie łagodne, z całą pewnością spalanie górne do takich należy,
wiąże się to jednak z tym, że kocioł potrzebuje trochę czasu żeby dojść do mocy nominalnej. U mnie trwa to około 40 minut i tak ma być. Tradycyjne palenie (rozpałka na ruszcie) jest dużo szybsze, tzn. szybciej nagrzewa wodę, ale połowa opału jest bezpowrotnie marnowana, część węgla ucieka przez komin w postaci dymu, a druga część w postaci gotowego ciepła. Jeden duży palnik do grzania papy termo ma moc prawie 30 kW, jeśli zamontujesz w swoim kotle trzy takie palniki płomieniem w górę, to i tak nie odbierzesz tych 90 kW, bo większość ciepła wraz ze spalinami ucieknie do komina. Zatem lepiej jest grzać mniejszą mocą (mniej nieaktywnego zimnego azotu z powietrzem), ale stale.

Spalanie tradycyjne nie jest ekonomiczne, a już maksymalna strata pojawia się, kiedy podamy więcej węgla. Bierze się to między innymi z tego, że przy małej ilości opału palenisko znajduje się na samym dole kotła i płomienie omywają dużą powierzchnię ścianek. Kiedy
węgla jest więcej, to i palenisko się jakby podnosi i maleje sprawność (krótsza droga płomieni). Wynika to z tego, że przy tradycyjnym sposobie palenia płomienie są długie.
Inaczej jest z kotłem zapalanym od góry gdyż nie ma tam długich płomieni (pomijam fazę rozpalania), zatem wymiennik zdąży odebrać ciepło, mimo że na początku palenisko jest wysoko. Do tego ścianki kotła nie są już pokryte grubą warstwą smoły z sadzą - która stanowi doskonałą izolację termiczną dla spalin. Przyjmuje się, że 1 mm smoły to około 10% paliwa więcej.

Kto chce mało płacić za ogrzewanie, ten musi solidnie wietrzyć dom. Wiem, że część czytających może teraz dostać gęsiej skórki od samego czytania, ale tak trzeba robić. TYLKO SUCHY mur jest dobrym izolatorem ciepła. Jeśli wilgoć wykrapla się na szybach, to z całą pewnością twój dom wymaga wietrzenia. Jeśli jest to nowy dom – to tym bardziej, jednak starszy też może być zawilgocony…
Wietrzymy krótko, najlepiej przez przeciągi, chodzi o to żeby usunąć całą pojemność np. pokoju w jak najkrótszym czasie Wyrzucamy ciepłe, ale mokre powietrze, wpuszczamy zimne, ale suche. Po pewnym czasie (czas zależy od stopnia zawilgocenia ścian, mebli i czego tam jeszcze) wilgoć z tych rzeczy rozpuszcza się znowu w domowym powietrzu, wtedy ponownie wietrzymy. Przy temp. - 10 wietrzymy 3-5 minut. W tak krótkim czasie wymieniamy tylko powietrze, natomiast nie zdążymy wyziębić pomieszczenia. Uchylanie okien na dłużej = kosztowne nieporozumienie...



EKOLOGIA A SPALANIE

Nie ma paliw, które dymią, po prostu takich nie ma. Są tylko brudne sposoby spalania. Każdy widział jak dymi opona zapalona na ziemi, ta sama opona roztarta na drobny granulat (1 -0,5 mm) pali się bez dymu i zapachu. Tak więc paliwo może być tylko gorsze (mniej kaloryczne) lub lepsze (bardziej kaloryczne), ale to że kocioł dymi, to NIGDY nie jest winą paliwa... to zawsze jest wina kotła lub użytkownika niestety.

Spalanie węgla w domowych kotłach (prowadzone w odpowiedni sposób) nie jest bardzo szkodliwe dla środowiska. Prawda, że powstaje dwutlenek węgla, bardzo niewiele tlenków azotu i siarki.
Rtęci w węglu prawie nie ma, nie znam źródła, ale 10 ton rtęci to 730 litrów (1 dm3 rtęci ~ 13,6kg ,1 tona ~ 73 dm3). Jeśli to przypada na wszystkie paleniska w Polsce, to chyba nie jest taki zły wynik, tzn. była kopalnia, która wydobywała węgiel skażony rtęcią (ze względu na bliskość występowania złóż), ale jest już dawno zamknięta.
Sadza – czysty chemicznie węgiel, w naturalnych warunkach właściwie nie jest aktywny chemicznie, choć przy opisanym górnym rozpalaniu kocioł sadzy nie wypuszcza do atmosfery tylko skutecznie ją spala.
Jeśli chodzi o rakotwórcze dioksyny, to podczas spalania samego węgla występują one w znikomych ilościach. Głównym źródłem ich powstawania są różnego rodzaju domowe „domieszki” zawierające chlor: opakowania, folie, papier ulepszany szmatami, butelki oraz oleje techniczne.

Oleje silnikowe, mimo że są energetyczne, nie nadają się do spalania, gdyż zawierają ogromną ilość silnie trujących pierwiastków i związków chemicznych. Część z nich stanowi uszlachetnienie bazy olejowej. Są to modyfikatory tarcia, wiskozatory, depresatory, detergenty, inhibitory korozji i inne. Druga część zawartości wypracowanego oleju pochodzi
wprost z samego silnika. Kadm i cynk - panewki. Chrom, kobalt - pierścienie. Mangan - wał korbowy oraz zawory itd. Te pierwiastki są ścierane i rozpuszczane w oleju silnikowym, kiedy zaczniesz go spalać, pokryjesz swoją działkę wysoce trującymi substancjami, a niektóre z nich w temp. spalania zaczną dodatkowo tworzyć ze sobą związki.
Jeśli chodzi o techniczną możliwość (potencjalną) także odradzam. Twój kocioł niestety nie jest zaprojektowany do spalania oleju (choćby i czystego) z tego powodu, że nie jesteś w stanie opanować zaczętego procesu spalania. Głównie chodzi o sytuację, kiedy sterownik uzna, że grzania już wystarczy i wyłączy dmuchawę odcinając w ten sposób powietrze. Rozgrzany zasyp trocin namoczonych w oleju zgaśnie, ale nie przestanie przecież produkować palnych, a w odpowiednim stężeniu z tlenem również silnie wybuchowych par. Te pary wypełnią cały kocioł...a następnie i komin. Kiedy sterownik uzna że pora na ponowne załączenie dmuchawy i wpuszczenie tam tlenu ..... wolałbym być gdzieś daleko.



PIEC DOLNEGO SPALANIA

Kocioł dolnego spalania to ten, w którym płomienie znajdują się na dole kotła ( jakby pod opałem), a kocioł górnego spalania płomienie ma na górze zasypu (czyli nad opałem).

(hes) Po rozpaleniu drewnem i stworzeniu warstwy żaru z węgla drzewnego wrzucam jeszcze paręnaście krótkich kawałków drewna, na to węgiel i całość zasypuję trocinami. No...i pali się bez dymu. Dlaczego jeszcze przykrywam węgiel? Nie dopuszczam do tworzenia się łatwo kopcących sadzą płomieni. Następuje proces powolnego odgazowania węgla w wysokiej temperaturze, a uwolnione palne gazy spalane są w czymś w rodzaju palnika, z dostarczaniem tam powietrza, oczywiście w otulinie szamotowej. Potem już tylko spala się sam żar z węgla, czyli...koks- w stosunkowo cienkiej warstwie.(hes)

Podczas rozpalania w kotłach dolnego spalania występuje pewna trudność w ruchu spalin, po prostu nie chcą iść w dół (w wymienniku). Część producentów montuje specjalną klapę skracającą drogę spalin. Rozpala się więc jako górny, a po rozpaleniu przerzuca się na dolny.

Kocioł dolnego spalania sam czysto spala, pod warunkiem, że pali się na dole, wtedy dym musi przejść przez palnik cementowo-szamotowy i tam się dopala. Palenie w kotle dolnego spalania od góry, to tak jakby palenie w kotle górnego spalania od dołu...czyli katastrofa finansowo-ekologiczna. (Last Rico)

Zwykły kocioł górnego spalania zapalony od góry spala czysto i nie ma z nim problemów, nie jest aż tak wrażliwy na regulację czy na jakość węgla, dziecko go napełni, zapali i może iść.
Z kotłem dolnego spalania już nie jest tak łatwo, trzeba poczekać aż kształtki się nagrzeją, opał wokół palnika podsuszy. Kiedy warunki spalania się ustabilizują trzeba go przeregulować. Ma też zaletę, przy dobrym węglu... można palić w nim bez przerwy jakiś czas dokładając tylko opał. Jak długo? To zależy od węgla, a właściwie od ilości kamienia w tym węglu - tego zostającego na ruszcie (blokuje powietrze) oraz tego, który w postaci pyłu siada na wymienniku.
Sam fakt zapalania węgla od dołu nie przesądza jeszcze o jakości spalin. W dobrym dolnym kotle są aż trzy rodzaje regulacji powietrza do spalania (Zasadniczo główne powietrze wpuszcza się dołem. Dobrze jednak mieć jakiś otwór (bardzo mały) w górnej części komory zasypowej gdyż ta komora, to jest ulubione miejsce dla zbierania się dymu - niekiedy wybuchowego...).
Trzeba to wszystko umieć ustawić, a trudność polega na tym, że zwykle samego paleniska nie widać. Trzeba obserwować ujście komina, umieć odróżnić parę od mokrego dymu, nie każdy potrafi, nie każdemu się chce biegać i podglądać. Zmierzam do tego, że, mimo że zamysł jest prawidłowy technicznie, to z samą realizacją bywa różnie, ale najczęściej nie najlepiej. Stąd obserwując końcówki kominów u dwóch sąsiadów (jeden górny, drugi dolny) teraz można się bardzo łatwo pomylić... na niekorzyść dolnego.


Kocioł dolnego spalania powinien mieć ruchomy ruszt, aby móc go czyścić "podczas jazdy". Dodatkowo dobrze by było, żeby ten ruszt nie leżał poziomo, ale był pochylony w kierunku „palnika", umożliwia to samoczynne nasuwanie się nowego opału. (Last Rico)

Kotły dolnego spalania należy bardzo dokładnie dobierać, ponieważ nie powinny pracować poniżej mocy minimalnej, mogą wtedy brudzić wymiennik i komin, kopcić. Poza tym kocioł dolnego spalania powinien mieć nierównoległą komorę zasypową, najlepiej ścięty ostrosłup o podstawie prostokąta, zapobiega to zakleszczaniu się opału (komora lekko szersza u dołu niż u góry).

Niekiedy zdarzają się błędnie skonstruowane kotły dolnego spalania:
http://img505.imageshack.us/img505/5171/dolnykociopv7.jpg
Kocioł z lewej ma bardzo małą sprawność, nie wiem czy dojdzie do 50 %. Bierze się to stąd, że powietrze wpuszczane klapką w dolnych drzwiach zamiast natleniać opał - nie chce się przeciskać przez węgiel. Powietrze zmyka szybko dołem popielnika i wylatuje zimne do wymiennika..... wychładzając go niemiłosiernie. Kocioł bardzo dymi.
Należy dorobić drugą klapkę w górnych drzwiczkach i tam wpuścić powietrze główne. Trzeba sterować nim poprzez miarkownik mech. lub elektroniczny, inaczej nie upilnuje się kotła. Powietrze dodatkowe niesterowalne - lekko uchylona dolna klapka. Dodatkowo koniecznie należy zablokować ten ślepy ruszt. Można to zrobić wklejając ze dwie cienkie (20 mm) cegiełki szamotowe, oczywiście na zaprawę szamotową. Teraz w kotle zrobi się coś w rodzaju palnika, wszystko co palne będzie musiało przejść przez ten palnik. Kocioł nie będzie już wychładzany, przestanie dymić... i nareszcie zacznie grzać.
Bezwzględnie należy też wysoko zasypać "palnik" - po rozpaleniu oczywiście. W żadnym wypadku nie może być przerwy pomiędzy węglem a płytą pionowego wymiennika, to musi być zasypane węglem. Przelot "palnika" nie powinien być duży, ok. 10 - 13 cm. (zależnie od mocy kotła).
Jeśli kocioł dymi to warto zastanowić się nad zmniejszeniem wielkości palnika, jeśli nie dymi to nie ma takiej potrzeby, bo spala czysto.
Czym grozi zmniejszenie palnika? Najpierw (przy małych zmianach) wydłuży się droga płomieni i poprawi się czystość samych spalin, zatem wzrośnie moc kotła (zakładam, że palnik wcześniej był za duży), przy dalszym zmniejszaniu kocioł zacznie moc tracić, bo raz, że spadnie przekrój płomieni, a dwa - wzrośnie (może być ponad miarę) prędkość spalanego gazu z węgla, może nawet dochodzić do zrywania płomieni a to strata (zawężając miejscowo pole przekroju powodujemy automatycznie wzrost prędkości gazu).

Górne i dolne powietrze
Namalowałem dwa kotły, celowo przejaskrawiając ich proporcje, bez tego, mimo że sprawa dość prosta, to trudno ją w krótkich słowach opisać. Chciałem pokazać, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi czy w usprawnianych kotłach powietrze główne doprowadzać od dołu...czy od góry.
Jak widać kocioł A doskonale sobie poradzi z powietrzem od dołu, ale B już nie. Najpierw zacznie dobrze grzać, potem słabiej i słabiej bo węgiel sam spod dolnych drzwiczek do palnika nie przeskoczy. W tym przypadku (gdy kocioł jest niski ale długi) lepiej jest powietrze główne puścić od góry. Cudu nie będzie, bo kocioł ma taką konstrukcję, za to cały zasypany węgiel spalimy kalorycznie i higienicznie, mając w każdej chwili możliwość dosypywania zimnego węgla z góry.
http://img410.imageshack.us/img410/2050/dwakotyqy4.jpg



BRAKUJĄCE OTWORY POWIETRZA PIERWOTNEGO / WTÓRNEGO – JAK WYCIĄĆ I ZAMONTOWAĆ KLAPKI?

W drzwiczkach żeliwnych:
To że drzwi są odlane z żeliwa trochę sprawę utrudni, ale nie z powodu spawania choć i żeliwo spawać można, tylko z powodu koniecznego wiercenia w nim. Nic spawać nie będzie trzeba, wystarczy wyciąć prostokątny otwór i klapkę z zawiasami przykręcić, dodatkowo w klapce jeden otwór gwintowany np. M6 lub 8 do regulacji kąta otwarcia i to wszystko. Wracając do wiercenia w żeliwie - to samo ono jest dość miękkie, problem w tym że żeliwa są brudne gdyż zawierają w sobie dużą ilość piasku formierskiego. Taki piasek skutecznie stępi KAŻDE wiertło stalowe - trzeba użyć wiertła z węglików spiekanych, jednak tanie wiertła (do betonu) nie nadają się, bo są źle naostrzone (do skrawania metali). Albo więc kupisz takie wiertło gotowe (do metali), albo dasz komu ze znajomych do przeostrzenia, no chyba że sam masz takie możliwości szlif. diament, borazon.

jaskul
26-01-2009, 09:45
wielki respect za poskłądanie tego wszystkiego do kupy - trzeba by zrobić nowy wątek i go przykleić oraz zablokować możliwość pisania w nim - tam jest informacja a tu dyskutujemy sobie o paleniu w piecach.
Mój przypadek z dziś.
Kocioł na miał rozpalany od góry, pali sie od początku sezonu sytuacja wystąpła po raz pierwszy.
Rozpalone wczoraj rano (stałopalnosc około 24-26 godzin) sterownik ustawiony na 40 stopni i tyle sobie na kotle zawsze trzyma - nic sie nie skrapla nie smołuje itp. Wczoraj wieczorem po 10-12 godzinach palenia wszystko OK. dziś rano budze sie kaloryfery chłodne, myslałem ze już sie skończyło palić ide do kotłowni a tam kocioł sie gotuje.
W kotle wrze, pompka w obiegu kotła chodzi, wymiennik ciepła zimny pompki za wymiennikiem chodzą ale mielą zimną wode.
Pomimo chodzącej pompki na otwartym obiegu pieca nie było obiegu wody - pompka wyglada na to zapowietrzyła sie od gotującej sie wody ale dlaczego sie zagotowała?? co sie stało w nocy??
Sytuacja została opanowana - właczałem i wyłączałem pompkę i wreszcie zaczeła tłoczyć wode w wymiennik i szybko sie schłodziło, nic sie nie stało- nie ma strat.
tylko czemu tak sie stało??

mxxxx
26-01-2009, 10:26
głośno myślę, może prądu w nocy nie było, pompki stanęły, woda się zagotowała i jak pojawił się prąd to już ta pierwsza była zapowietrzona ??

jaskul
26-01-2009, 10:37
prąd był... zegarek sie nie zresetował...
musze to wszystko na spokojnie przeanalizować i wyeliminować taką możliwość ...

zbigmor
26-01-2009, 11:03
wielki respect za poskłądanie tego wszystkiego do kupy - trzeba by zrobić nowy wątek i go przykleić oraz zablokować możliwość pisania w nim - tam jest informacja a tu dyskutujemy sobie o paleniu w piecach.
Mój przypadek z dziś.
Kocioł na miał rozpalany od góry, pali sie od początku sezonu sytuacja wystąpła po raz pierwszy.
Rozpalone wczoraj rano (stałopalnosc około 24-26 godzin) sterownik ustawiony na 40 stopni i tyle sobie na kotle zawsze trzyma - nic sie nie skrapla nie smołuje itp. Wczoraj wieczorem po 10-12 godzinach palenia wszystko OK. dziś rano budze sie kaloryfery chłodne, myslałem ze już sie skończyło palić ide do kotłowni a tam kocioł sie gotuje.
W kotle wrze, pompka w obiegu kotła chodzi, wymiennik ciepła zimny pompki za wymiennikiem chodzą ale mielą zimną wode.
Pomimo chodzącej pompki na otwartym obiegu pieca nie było obiegu wody - pompka wyglada na to zapowietrzyła sie od gotującej sie wody ale dlaczego sie zagotowała?? co sie stało w nocy??
Sytuacja została opanowana - właczałem i wyłączałem pompkę i wreszcie zaczeła tłoczyć wode w wymiennik i szybko sie schłodziło, nic sie nie stało- nie ma strat.
tylko czemu tak sie stało??


A jak masz ze sterowaniem? Pokojówka? Bo u mnie nie jest możliwe (bez awarii), aby kocioł podniósł temp. wody z 40 do 100 stopni samoistnie. Może masz awarię wentylatora, a raczej układu nim sterującego i cały czas dmucha?

orinoco
26-01-2009, 11:39
Mój przypadek z dziś.
Kocioł na miał rozpalany od góry, pali sie od początku sezonu sytuacja wystąpła po raz pierwszy.
Rozpalone wczoraj rano (stałopalnosc około 24-26 godzin) sterownik ustawiony na 40 stopni i tyle sobie na kotle zawsze trzyma - nic sie nie skrapla nie smołuje itp. Wczoraj wieczorem po 10-12 godzinach palenia wszystko OK. dziś rano budze sie kaloryfery chłodne, myslałem ze już sie skończyło palić ide do kotłowni a tam kocioł sie gotuje.
W kotle wrze, pompka w obiegu kotła chodzi, wymiennik ciepła zimny pompki za wymiennikiem chodzą ale mielą zimną wode.
Pomimo chodzącej pompki na otwartym obiegu pieca nie było obiegu wody - pompka wyglada na to zapowietrzyła sie od gotującej sie wody ale dlaczego sie zagotowała?? co sie stało w nocy??
Miałem podobną sytuację. Było tak -
Mam dwie pompy - CO i CWU. Przed pompami filtr siatkowy. Przytkał się trochę śmieciami. Gdy pracowała pompa CWU to zabierała całą dostępną wodę (jest mocniejsza od pompy CO) - ale ponieważ odbiór ciepła przez zbiornik CWU (bojler) jest słaby to temperatura kotła wzrastała, aż do zagotowania. Gdy woda w zbiorniku się zagrzała to dopiero pompa CO mogła pociągnąć wodę do grzejników.
Pomogło oczyszczenie filtra.
Nie wiem czy masz taki układ jak ja, ale może znajdziesz jakąś analogię i rozwiążesz problem.
Powodzenia.

jaskul
26-01-2009, 12:29
sterownik sprawny - wentylator chodzi do 40 stopni (temp. zadana) potem ma co 2 minuty 10 sekundowe przedmuchy.
Najprawdopodobniej zrobiło sie tak.
Wypadł mi drucik z pompy mieszajacej podłogówką - staneła - cały dół przestał odbierać ciepło.
Całe ciepło poszło w grzejniki na góre - są termostaty ustawione na 3 - zrobiło sie ciepło i grzejniki pokolei sie wyłaczały - została drabinka w łazience tam nie ma termostatu i cały obieg szedł nią.
Piec pomimo ze przeszedł w stan nadzoru to przedmuchami produkował dalej ciepło którego małą drabinka w łazience nie mogła odebrać i temp rosła.
kocioł sie zagotował i gotująca sie woda zapowietrzyła pompę
Inaczej nie potrafie sobie tego wyobrazić - tak to sie musiało stać.

orinoco
26-01-2009, 16:19
Piec pomimo ze przeszedł w stan nadzoru to przedmuchami produkował dalej ciepło którego małą drabinka w łazience nie mogła odebrać i temp rosła.
kocioł sie zagotował i gotująca sie woda zapowietrzyła pompę
Inaczej nie potrafie sobie tego wyobrazić - tak to sie musiało stać.

Trochę do kitu taki sterownik. Mój też nie jest idealny, ale przy wzroście temperatury ponad 85 stopni uruchamia tryb alarmowy - włącza obie pompy i przestaje przedmuchiwać.

jaskul
26-01-2009, 17:13
http://www.allegro.pl/item528797437_sterownik_do_kazdego_pieca_c_o_elste r_komfort.html
taki mam
alarm ma przy 92 stopniach.
steruje tylko pompą na obiegu wewnętrznym pieca wiec to nic nie daje...
tak mi sie wydaje że tylko tak mogła sie ta sytuacja wytwozyć nic innego mi do głowy nie przychodzi.

Jarecki79
26-01-2009, 19:04
Yeti bardzo fajnie to rozpisałeś, a co myślisz o regulacji algorytmem PID.

Jak do kotła tzw. miałowego, w który sypiemy miał i podpalamy od góry zastosujemy sterownik z algorytmem pid.... Kotły miałowe maja większą sprawność jak węglowe czy koksowe, bo z założenia mają spalić gorszy jakościowo opał, tak więc maja więcej kanałów dymnych odbierających ciepło.

Bolączka kotłów miałowych jest odbijanie przy problemach z ciągiem komina. Sytuacja odbijania najczęściej powstaje po 2-4godzinach od rozpalenia, gdy żar z góry paleniska zejdzie na poziom rusztu i góra opału zrobi się czarna. Wówczas przy osiągnięciu temp. zadanej mamy w klasycznym sterowniku przedmuch, czyli np. dmuchnę co 5minut na 10sekund, jak w tym czasie na górze jest czarno to pojawia się dym i następuje przeskok iskry, jak komin nie zbiera gazów to mamy odbicie.
Właśnie praca w cyklu grzanie-przedmuch powoduje osadzanie się sadzy. Te cząstki lotne z paliwa są zawsze, pytanie tylko co się z nimi dzieje w danej fazie spalania. Jak wyłączymy nadmuch, bo mamy temp. zadaną siadają na ścianki wymiennika i stygną, powrót do cyklu grzania rozgrzewa je i na stałe przykleja do wymiennika w postaci takiej "smoły".

sterownik z algorytmem PID działa natomiast non stop w cyklu grzania, nie ma tradycyjnego przedmuchu po osiągnięciu temp. zadanej. Moc dmuchawy dobierana jest w zależności od zapotrzebowania na ciepło i dobór mocy odbywa się z krokiem od 1 do 100%mocy. Czyli jak dmuchawa przerzuca 400m3 powietrza (a to już jest bardzo dużo), bo do małych kotłów stosuje się dmuchawy o przerzucie ok.240m3/h. Zostańmy jednak przy 400m3 pow./h 1%odpowiada przerzutowi ok. 4m3/h....
Sterownik z pid dobierając obroty dmuchawy ma prawo przekroczyć temp. zadaną o max.5st.c, dopiero powyżej jest klasyczny przedmuch, wymaga zatem odpowiedniego dobrania kotła pod względem mocy do potrzeb budynku. Nie mniej nie będę już miał sytuacji, że po osiągnięciu zadanej wyłączę dmuchawę i góra paleniska zrobi się czarna. W tym momencie jest nieefektywne spalanie, bo tworzą się gazy, które zabiera ciąg komina, a mogłyby się przecież palić oddając ciepło. Jak jest pid to te gazy non stop sa zapalone i odzyskuję ich ciepło, co ma wpływ na przedłużenie okresu spalania paliwa i lepsze jego wykorzystanie z eliminacja tzw. odbić.
Na tej zasadzie działa płomyk pid.

Możesz to jakoś skomentować negatywnie bądź pozytywnie. Ciekaw jestem jakie masz na ten temat zdanie, bo sporo czasu zajęło Tobie poszukanie tych wszystkich w/w informacji.

Jarecki79
26-01-2009, 19:16
YETI nie zgodzę się z Tobą w kwestii napowietrzenia palników retortowych.

Jest spora cześć producentów takich palników, gdzie mamy napowietrzenie wielostopniowe. Np. retorta klasyczna na ekogroszek firmy Pancerpol ma przed kolanem otwory napowietrzające i suszące opał, a te wyżej w kręgach stożka służą do dalszego spalania już wysuszonego paliwa. Jest ono zatem suszone już na podajniku stalowym. Nie można dmuchać od samego kosza, bo zapalimy paliwo wewnątrz kosza przy małych mocach paleniska.Duże moce ok.300kW mają jednak często dodatkowa dmuchawę jako kurtynę zabezpieczającą przed cofką.

Podobnie wielostopniowo napowietrzany jest tez palnik retortowy z koronka obrotową np. typ AZP-MR ma 3 stopniowy system dozowania powietrza. Dmuchawa jest montowana w miejscu, gdzie dochodzą 2 rozdzielacze powietrza. Jedno dochodzi do wnętrza paleniska a drugie trochę wyżej pod koronkę obrotową. 3 faza to już sama płaszczyzna koronki obrotowej z naciętymi szczelinami, które samoczynnie dopalają resztki spadające w popielnik. Nie wspominam już o otworach napowietrzających ślimak...

Nieco inaczej napowietrzany jest palnik szczelinowy, w nim mam pionowe szczeliny schodzące w głąb paleniska a na górze otworki nastawione naprzeciw siebie pod kątem 45stopni, konstrukcja samego odlewu palnika tez jest nietypowa, bo prostokątna o szerokim rancie żeliwnym złoża. W tej konstrukcji częściowo zgodzę się z Twoja opinią o napowietrzeniu palnika, ale model palnika szczelinowego ma spalać różne paliwa od miału po groszek w granulacji 0-31,5mm i przy tym ma byc pozbawiony ruchomych elementów paleniska.

Yeti
27-01-2009, 00:53
Chłopaki, nie zrozumieliście mnie, albo nie przeczytaliście mojego postu z wprowadzeniem :wink: ...
Wyjaśniam więc: nie będę wdawał się w polemikę, bo choć coś niecoś w głowie sobie już poukładałem, to jednak nie jestem w tej kwestii żadnym autorytetem, a co najwyżej jedynie uczniem (nadal z wielką ilością pytań :D ).
Tak jak napisałem wcześniej, są to jedynie moje notatki (w większości cytaty), które potrafiłby zrobić każdy z was czytając uważnie 8 wcześniejszych stron tego wątku (+ trochę materiałów z innych stron Forum). Nie przypisujcie mi więc żadnych nienależnych mi zasług.
Natomiast 90% zawartej tu wiedzy (jeśli nie więcej) jest autorstwa Last Rico i to jemu należą się wszelkie słowa uznania (i to właśnie on może udzielić odpowiedzi na wasze pytania i wątpliwości)
Tylko i wyłącznie dzięki jego cierpliwości i umiejętności czytelnego i logicznego przedstawienia "zjawisk kotłowych", wątek ten był do tej pory wysoce merytoryczny i pozbawiony "przepychanek" i gier słownych, co odróżniało go od wielu innych tematów na Forum.
Ponieważ, jak zauważył Last Rico, "praktycznie omówiony został już chyba każdy rodzaj kotła", a "od jakiegoś czasu zaczęły pojawiać się pytania dość luźno związane z samym sposobem przystosowania kotłów do rozpalania od góry" (czyli z głównym tematem wątku), postanowiłem "zebrać do kupy" i w pewien sposób podsumować to co zostało tu powiedziane do tej pory. Miałem nadzieję, że ułatwi to nowym czytelnikom zapoznanie się z dotychczasowymi wiadomościami i pozwoli uniknąć powtórzeń w kolejnych pytaniach do Last Rico.

Tak na marginesie pora już przechrzcić naszego Rico z: Last na: First, bo jeśli on jest "ostatni", to jak nazwać tych, którzy dotąd palą w swoich "górniakach" od dołu? i okapcają nasze otoczenie... :wink: :lol:

...a więc First Rico :wink: , mam nadzieję, że wygospodarujesz jeszcze niekiedy trochę czasu i odpowiesz chociaż na co ciekawsze kwestie, nawet jeśli nie będą mieściły się w ramach wcześniej określonego przez ciebie tematu... :D

tribal
27-01-2009, 21:26
Witam serdecznie Ciekawi mnie czy Last Rico chciałby jeszcze coś poprawić w tej skondensowanej wiedzy którą zebrałeś z 9 stron tematu.

Gelus
27-01-2009, 22:29
Witam

Czytałem ostatnio dużo nt. sterowaniem ogrzewaniem, pompami c.o. i c.w.u. w momencie kiedy mamy kocioł z dolnym/górnym spalaniem bez nadmuchu.
Na forum króluje UNISTER - czemu nikt nie montował przepustnicy sterującej do kominka ze sterownikiem w kotle na paliwa stałe? - np. takiej jak ten sterownik?
MR65-S729 firmy Frisko.
Ja jestem na razie teoretykiem, powiedzcie czy tego typu przeróbka ma sens - tj. zamiast klapy miarkownika montujemy na stałe przepustnicę?
Sterowniki do kominków są bardziej "rozwinięte" niż te do kotłów na paliwa stałe...
a może przy sterowaniu włącz/wyłącz do takiego sterownika dałoby się zamontować siłownik sterujący klapką...?

Last Rico - szacun za wiedzę.
Yeti - profesjonalne zebranie tematu - wiedza w "pigułce"

Pozdrawiam
P.S. Nie wiecie czy w Dakon DOR 32D da się czopuch wyprowadzić górą nie z tyłu....ma być podobno Ultima 2 Cichewicza ale dopiero w planach.... no i pewnie droższa...

Last Rico
29-01-2009, 16:38
Mam takie problemy z czasem.... że nawet nie jestem w stanie wszystkiego przeczytać...
Wierzcie mi, nigdy nie pomyślałem że coś takiego może mnie dopaść ale to jednak możliwe. :(
Teraz mogę tylko podziękować ciepłolubnemu Yeti (emu) ;) Nie za to, że zrobił sobie notatki
ale za to, że podzielił się nimi ze wszystkimi zainteresowanymi na forum - a nie musiał przecież...
Wrócę tu, teraz tylko Wszystkich pozdrowię, wybaczcie mi bo to naprawdę ostra jazda...

pgad
30-01-2009, 19:27
Mam pytanie, chcę zrobić kocioł na drewno. Piec na tzw. 'holzgas' mnie nie interesuję, ponieważ miałem taki 8 sezonów grzewczych i w tym roku kondens 'zjadł' blachę 6mm w komorze paleniskowej. Paliłem drzewem sezonowanym trzy lata, z buforem, na temp. 75 stopni i wyzej. (przy niższej temp. w tym piecu nie pali się) Moje pytanie, jak skonstruować palenisko w takim poprawnie działającym kotle na drewno? Gdzie płyty szamotowe? Gdzie odbiór ciepła? Gdzie doprowadzić powietrze pierwotne i wtórne? A może palenisko odkręcane od wymiennika, żeby wymienić szamotowe cegły? Problem mam też z mocą kotła, ponieważ nie mam większego zapotrzebowania niż 15 kW, a drewno kawałkowe ma dł. 50cm i chciałbym osiągnąć stałopalność około 8h co przy tych warunkach kocioł wychodzi o dużo większej mocy. Czy szkic tego kociołka jest poprawny? proszę o naniesienie poprawek.
http://img301.imageshack.us/img301/1853/img0125sv2.th.jpg (http://img301.imageshack.us/my.php?image=img0125sv2.jpg)

Yeti
31-01-2009, 15:02
(...)wybaczcie mi bo to naprawdę ostra jazda...Wracaj, wracaj... jak się najeździsz :wink: , bo coś wątek przygasł - tak tylko na podtrzymaniu, na wtórnym powietrzu idzie... Trzeba trochę rozdmuchać, bo całkiem wyziębnie... :lol:

naian
02-02-2009, 16:28
Mam pytanie, chcę zrobić kocioł na drewno. Piec na tzw. 'holzgas' mnie nie interesuję, ponieważ miałem taki 8 sezonów grzewczych i w tym roku kondens 'zjadł' blachę 6mm w komorze paleniskowej. Paliłem drzewem sezonowanym trzy lata, z buforem, na temp. 75 stopni i wyzej. (przy niższej temp. w tym piecu nie pali się) Moje pytanie, jak skonstruować palenisko w takim poprawnie działającym kotle na drewno? Gdzie płyty szamotowe? Gdzie odbiór ciepła? Gdzie doprowadzić powietrze pierwotne i wtórne? A może palenisko odkręcane od wymiennika, żeby wymienić szamotowe cegły? Problem mam też z mocą kotła, ponieważ nie mam większego zapotrzebowania niż 15 kW, a drewno kawałkowe ma dł. 50cm i chciałbym osiągnąć stałopalność około 8h co przy tych warunkach kocioł wychodzi o dużo większej mocy. Czy szkic tego kociołka jest poprawny? proszę o naniesienie poprawek.
http://img301.imageshack.us/img301/1853/img0125sv2.th.jpg (http://img301.imageshack.us/my.php?image=img0125sv2.jpg)

mi się wydaje ża taki byłby dobry sam się zastanawiam na czymś takim. też palę drewnem i przy pełnym załadunki obecnego pieca uzyskuje stałopalność na ok 4-5 godz. zapalaniem od dołu i ok 6-6,5 godz. zapalaniem od góry http://img207.imageshack.us/my.php?image=obraz0272nq1.jpg

Mały Mariusz
02-02-2009, 17:41
Ja czytam i sprawdzam czy jest coś nowego napisane w temacie codziennie :wink: Sam palę od dołu węgiel + drewno temperatura 60* na mniejszej to cieknie z pieca smoła z wodą i komin kwitnie . Użytkuję nowy piec kilka tygodni chce zacząć palić od góry bo szkoda mi sąsiadów jak załaduję węgiel to normalnie zasłona dymna przy włączonej dmuchawie. ( Piec robiony na zamówienie - niestety) pozdrawiam.

mysweetbabys
02-02-2009, 19:28
http://www.enka-ogrzewanie.pl/kotly-enka-p.html

a co powiedziec o tym kotle,duza komora zasypowa

pgad
03-02-2009, 20:23
chętnie wymieniłbym moje spostrzeżenia przy paleniu drewnem,ale bardzo słabo piszę i posługuję się komputerem(w szkole pisaliśmy piórem maczanym w kałamarzu).Co do kociołka, który podałeś w załączniku to z rysunku nie widać by miał rozgraniczone powietrze pierwotne i wtórne,a to konieczność przy paleniu drewnem.Poza tym nie ma w nim szamotu a to drugi warunek by drzewo było spalone w jak najwyższej temp.(zresztą jak każde paliwo).Dokładniejsze uwagi w sprawie montażu szamotu jak i rozdzielenia p.p.i p.w. podpowiedziałbym przez "skaype" .

Mały Mariusz
03-02-2009, 21:08
Podziel sie wiedzą w temacie , interesuje mnie jak najlepiej czyli najczyściej spalic drewno i wegiel .

ajus2
04-02-2009, 10:30
witam .
to moj pierwszy post .
chcialbym podziekowac zalozycielowi watku za swietne porady .
moze ja opisze krociutko swoje doswiadczenia .
mam od kilku lat zebca takiego jak na pod tym linkiem :
http://www.zebiec.com.pl/index.php?pname=138
moc 35 kw .bez dmuchawy.
ta wielkosc zasugerowala foma robiaca mi CO ; wlasciwie chcieli ten najwiekszy , ale jak go zobaczylem , to sie przerazilem , ze bede musial w niego sypac i wzialem numer mniejszy .
ogrzewam tym 300 m? dom juz suchy dosc mocno przeszklony , okna palstik.
jeszcze w czterech pokojach zostala drewniana stolarka .
styropian pomiedzy ceglami .
strop ocieplony , ale chyba nie za bardzo dobrze .
przez te lata probowalem roznych rzeczy aby wygodniej ( rzadziej ) w tym piecu palic .
nie udalo sie .
dopiero rozpalanie od gory przynioslo efekt ,bo po zapaleniu pieca od gory grzeje ok . 13 godz przy temp. zew . circa -5 stponi.
przez grzanie rozumiem moment kiedy pompa wlaczy sie na stale i moment kiedy sie pierwszy raz wylaczy .
uruchamianie/ wylaczanie pompy nastepuje przy ok . 40 stopniach .
mam jednak problem , a mianowicie taki , ze po rozpaleniu musze uwazac aby piec sie nie rozbujal , konkretnie musze przy ok . 45 stopniach calkowicie zamknac kalpe dolnego powietrza .
pozostaje zamknieta az do konca palenia .
komin ma ponad 10 m . wklad jest z kamionki 200 mm.
po ok . 8 godz . palenia przymykam o jeden zabek na czopuchu .
wiem , ze nie powinno sie tak robic , ale wyraznie ciag kominowy jest tak duzy , ze wypala opal .
moze to zreszat jakies zludzenie sam juz nie wiem .
teraz mam pytanie , czy jezeli dolna klapka jest zamknieta , to istnieje jakies ryzyko wydostawania sie tlenku ewgla i innych przez jakas nieszczelnosc w kominie w ktoryms tam miejscu na jego dlugosci ?
podluzny otwor w gornych drzwiczkach jest minimalnie otwarty przez caly okres palenia .
to jest naprawde minimalne , prawie zamkniete .
slychac jak tamtedy piec ssie powietrze .
jak kociol sie rozgrzeje to jest w nim czarno i tylko smigaja malutkie niebieskie plomyczki.
uzywam wegla sortmentu orzech .
ten drobniejszy wg . mnie wypala sie jednak szybciej .
z temeperatura pracy ( jak juz sie dobrze rozpali ) nie moge zejsc ponizej 60 stopni . przydaloby sie tak 55 stopni , dluzej by grzal i nie byloby tak cieplo w domu .
dolne drzwiczki uszczelnione .
tak sobie czytam ile innym szczesliwcom udaje sie grzac przy jednym zasypie i tez bym tak chcial , ale nie wychodzi mi to .
moze robie jakis blad , moze czegos nie zrozumialem ?

pozdrawiam

dodatek.
zapomnialem dopisac, ze laduje piec do pelna tzn. ok 56 kg. wegla .
ta komora zasypowa jest naprawde duza i trzeba sie natargac o kosztach nie wspomne .
moze pec jest do niczego , bo taka ilosc wegla powina sie chyba jednak dluzej palic .

Bing
04-02-2009, 19:09
Witam
Pierwszy post na forum i chyba pierwszy ponarzekam bo nie jest tak rózowo jak to tu pisza.
Mam piec defro optima komfort plus 15 czyli typowy gorniak, ogrzewana powierzchnia to 120m.
Kilka razy próbowałem palenia od gory,ostatnie testy w sobote i niedziele. Przy rozpalaniu od góry pali się dość długo bo nawet 12h, producent podaje ze na weglu 8h (mial 18h) przy zasypie 20Kg węgla i 5kg miału, czyli nie jest źle. Tak paliłem w sobote, rozpalenie o 7, a już po 19 musiałem dokładać. Zwykle pale małymi zasypami (ok 5kg węgla) rozpalane od dołu, dokładana porcja węgla tworzy cienka warstwę, piec trzyma 5-6h czyli grzając 24h spalam 20-25 kg węgla. Rozpalając od góry wyjdzie jakieś 40 kg węgla i 10 kg miału na dobe plus drzewo na rozpałkę. Podane przykłady to z soboty i niedzieli, temperatura był ponizej 0 i przez 2 dni dosyć podobne Wegiel z lokalnego skladu sortymentu orzech typu kokos :). Piec nowy, od października 2008 wymieniony po awari prostego zebca - pracowal 13 latek, głównie ogrzewając komin, piec w piwnicy a komin na pierwszym pietrze ciepły prawie jak kaloryfer :). Obecny defro odbiór ciepła ma dużo lepszy, komin zimny przy paleniu z dmuchawa jak i bez. Szkoda ze to nie dolniak, i szkoda ze go nie da sie przerobić.

pgad
04-02-2009, 19:22
witam co do palenia drewna z węglem nie mam doświadczenia, ale zrób szkic kociołka to coś wymyślimy.Paliłem wszystkimi rodzajami węgla,koksem,drewnem ale zawsze osobno.Chciałbym jeszcze wiedzieć czy można przez jakąś wyczystkę podglądać cały proces palenia(oczywiście otwór po wyczystce trzeba przykryć szybą żaro. ze starego piekarnika itp.bo inaczej procesy spalania będą się różniły).Ja w taki sposób reg. p.p. i p.w. i chciałem uzyskać płomień koloru fioletowego" kowale mówili kolor denaturatu". pozdrawiam

naian
05-02-2009, 14:54
Ja mam z kolei inny problem. Pale tylko drewnem, różne mokre i suche w tym też kawałki z zaprzyjaźnionej stolarni. Paliłem dotąd tradycyjnie czyli zapalając od dołu. Po przeczytaniu wszystkich stron tego posta postanowiłem spróbować tak wychwalanej przez Was metody "od góry". Wszystko fajnie czas palenia wydłużył się o jakieś 1,5godz. ale jest jeden problem: po ułożeniu grubego drewna zapalam górną warstwę drobnego drewna. Po jej rozpaleniu zdarza się, że kawałki rozżarzonego drewna spalają w dół na palenisko zapalając drewno, które w zamyśle twórcy tego sposobu miało być zapalone na końcu procesu spalania. Efektem tego jest palenie się całej komory z drewnem co niczym nie różni się od metody zapalania od dołu. Bo jeśli palimy węglem to nie ma problemu- węgiel mniej lub bardziej wypełnia nam szczelnie komorę spalania, w przypadku drewna jest to trudne do uzyskania ponieważ pojawiają się szczeliny przez które drewno palące się na górze może dostać się do drewna "oczekującego" na swoją kolej zapalając tym samym całą komore z drzewem. Jakieś sugestie?

hajcung
05-02-2009, 15:16
Dokładne ułożenie drewna w komorze zapobiegłoby spadaniu rozżarzonych węgli .
Może drewno przesypuj warstwą trocin , tylko nie zbyt grubą abyś mógł podawać powietrze od dołu .

naian
05-02-2009, 15:40
Dokładne ułożenie drewna w komorze zapobiegłoby spadaniu rozżarzonych węgli .
Może drewno przesypuj warstwą trocin , tylko nie zbyt grubą abyś mógł podawać powietrze od dołu .
Myślę, że z trocinami byłoby jeszcze gorzej wiadomo, że ją bardzo łatwopalne więc ten pomysł raczej odpada

pgad
05-02-2009, 16:58
drewno to dość specyficzne paliwo.Według mnie masz za dużo powietrza pierwotnego,spróbuj go całkowicie zamknąć a zostawić tylko p.w. i nim regulować proces palenia.Poza tym cały żar i płomień z drewna powinien być w komorze szamotowej ale to przy kotle w którym palisz będzie trudniej uzyskać ale jak to możliwe to naprawdę warto spróbować.

Tob
07-02-2009, 23:48
Witam
Po zapoznaniu się z tekstem kol. Yeti, mam pytanie czy Twój sterownik zawiadujący klapką powietrza może ją regulować płynnie czy wyłącznie w trybie "otwórz-zamknij".
Interesuję się tym ponieważ zmajstrowałem "mechanizm" regulujący klapką powietrza (może przyjąć dowolne polożenie ), ale nie jestem zadowolony z ukladu który tym steruje.
Pozdrawiam

orinoco
08-02-2009, 23:16
Napisz więcej o tym patencie, może coś się wymyśli.

fil 2871
09-02-2009, 21:18
witam
mam pytanie do Last Rico za pózno zaczełem czytac ten super wątek kupiłem piec (PODAJE LINK) http://www.kotly-piece.eu/product_info.php/cPath/21_27/products_id/35 czy ten piec nadaje sie do palenia górnego.
Dziękuję za odpowiedz muszętroche zacząć grzać bo tynki są jeszcze trochę mokre a sposób palenia prawie bez dymnego do mnie rozsądnie przemawia. :D

Tob
09-02-2009, 21:42
Na początek doprecyzuję, układ sterowania pod względem funkcjonalnym i elastyczności wprowadzania zmian a wypełnia zadanie w 100%, ma tylko dwie wady, zbyt duże gabaryty i wiek.
„Mechanizm” składa się zasadniczo z jednostki sterującej („ATARI”) i siłownika (silnik prądu stałego z przekładnią). Podstawowym problemem jest wiek „jednostki” 25lat, dlatego poszukuję albo gotowego układu do sterowania klapką, lecz nie dwustanowego, lub sterownika, który będzie można adaptować do reszty. Na podstawie wykonanych prób, uznałem, że system który zapewnia możliwość płynnego ustawienia szczeliny daje większe możliwości poprawnego ( w jakimś zakresie ) spalania węgla.

mac79
10-02-2009, 12:23
Witam,

także interesuje mnie podany przez Last Rico serwomechanizm do sterowania drzwiczkami.
Niestety nic nie mogę znaleźć na necie.
Byłbym wdzięczny za jakieś wskazówki.

pozdrawiam
Mac

bietka19640904
12-02-2009, 19:57
Po przeczytaniu powyższych postów moje eksperymenty z kotłem http://www.instalatorrymanow.pl/kotly-heitz skończyły się na 50 kg węgla groszku w 3 godz rozpalonym od góry.Piec 35 kw-do ogrzania 400 m-stare centralne,dom ocieplony 10 cm steropianem.
D0 tej pory spalałam ok 70 kg węgla paląc od dołu dosypując co jakis czas opał plus kilka szczapek drewna.Palę od 8-19.Po rozpaleniu od góry czopuch strasznie rozgrzał się.Komin dymił znacznie.Piec jest z nadmuchem.Macie jakieś pomysły na zmniejszenie apetytu na opał?

bietka19640904
13-02-2009, 16:03
Wezwałam instalatora,pomieszał w ustawieniach dmuchawy ale nadal spalam ok 60 kg węgla dziennie.Kazał mi ponownie zasypać 50 kg węgla i rozpalić od góry ale zastanawiam się czy zmiana nastawienia dmuchawy z 12 na 9 skutecznie zmniejszy apetyt kotła na paliwo?Czy w moim piecu mogę coś poprawić by zmniejszyć spalanie -tona 800 kg miesięcznie plus drewno na dosypkę?Instalator twierdzi że to dobre spalanie a co Wy sądzicie?

Bing
13-02-2009, 18:34
Palisz w piecu jak w kuźni:)
Ale widze ze masz podobne rezultaty jak ja. tzn palac od dolu i dosypujac niewielkie ilosci uzyskujesz mniejsze spalanie.
Na moim defro mam sterownik tech st-28, dmuchawa ustawiona na 4 w skali 1-10, i to jest najlepsze ustawienie bo 3 nie jest wstanie rozpalic pieca, daje za malo powietrza, a 5 i wiecej wymucha cieplo. Ponadto zauwazylem(producent tego nie podaje) że na tym 4 biegu sterownik czasem zwalnia, ale to jak dlugo pracuje, po kilku cyklach.

bietka19640904
13-02-2009, 19:22
Fakt,ilość węgla przeraża mnie.Liczę że bez drzewa będę potrzebowała 3 tony groszku miesięcznie co daje 1900 zł miesięcznie.Stary piec tyle samo palił.Kupując nowoczesny kocioł liczyłam na dużo mniejsze zapotrzebowanie na węgiel i właśnie tak mnie sprzedawca zapewniał.
Dmuchawa ustawiona na 8 nie dopalała opału-mam go teraz wieczorem pół pieca/z węgla i drzewa/.
Wiem że większość z Was ma piece z podajnikiem ale zapewne nie wszyscy.Moje rozczarowanie sięga dziś zenitu bo po zmniejszeniu nadmuchu nadal spalam tyle samo opału.100kg dziennie to dużo przy paleniu od 8-19.
Podzielcie się proszę Waszymi metodami palenia.Mój piec to heitz/link wyżej/.Może ja coś zle robię?Lepiej załadować np 30 kg -40 kg czy małymi porcjami-jak to wygląda u Was?
Piec kosztował 5000 zł a rozczarowanie jeszcze więcej.

Bing
13-02-2009, 20:51
Ale policz sobie metry, mam defro 15, ogrzewam tym jakies 140 m, ty ma 3x tyle
moje spalanie to 15-30 kg na dobe - pali sie praktycznie bez przerwy, przy zebcu spalane bylo 1 tona miesiac, ale w piecu nie bylo palone calodobowo - rano bylo zimno.
Moze dlatego tyle spalasz bo palisz przez czesc doby, przez reszte dom sie chlodzi.


ps: 100kg dziennie to musisz byc silna kobieta :)

tomaszI
13-02-2009, 21:47
Fakt,ilość węgla przeraża mnie.Liczę że bez drzewa będę potrzebowała 3 tony groszku miesięcznie co daje 1900 zł miesięcznie.Stary piec tyle samo palił.Kupując nowoczesny kocioł liczyłam na dużo mniejsze zapotrzebowanie na węgiel i właśnie tak mnie sprzedawca zapewniał.
Dmuchawa ustawiona na 8 nie dopalała opału-mam go teraz wieczorem pół pieca/z węgla i drzewa/.
Wiem że większość z Was ma piece z podajnikiem ale zapewne nie wszyscy.Moje rozczarowanie sięga dziś zenitu bo po zmniejszeniu nadmuchu nadal spalam tyle samo opału.100kg dziennie to dużo przy paleniu od 8-19.
Podzielcie się proszę Waszymi metodami palenia.Mój piec to heitz/link wyżej/.Może ja coś zle robię?Lepiej załadować np 30 kg -40 kg czy małymi porcjami-jak to wygląda u Was?
Piec kosztował 5000 zł a rozczarowanie jeszcze więcej.
witam
Jak mam piec per-eko z dmuchawą i sterownikiem -i kedyś rozpalałem od dołu i tak pierwsze 3 łopaty - wystarczały na jakieś 2,5 godziny palenia (tj. przez ten czas piec trzymał zadaną temperaturę) i kolejna lopata na godzinę.
A teraz rozpalam od góry - i czas się wydłużył o jakieś 30 procent - i do tego piec jest prawie czysty.
a tak poza tym kolega w którymś poście pozbierał całą wiedzę na tem temat.

bietka19640904
13-02-2009, 21:53
Ale policz sobie metry, mam defro 15, ogrzewam tym jakies 140 m, ty ma 3x tyle
moje spalanie to 15-30 kg na dobe - pali sie praktycznie bez przerwy, przy zebcu spalane bylo 1 tona miesiac, ale w piecu nie bylo palone calodobowo - rano bylo zimno.
Moze dlatego tyle spalasz bo palisz przez czesc doby, przez reszte dom sie chlodzi.


ps: 100kg dziennie to musisz byc silna kobieta :)

Mam pomocnika w osobie ojca ale i jemu ręce opadają.U mnie rano po nocy mam 21 st więc nie jest tak zimno.Jednak wydaje mi się że popełniam jakiś błąd przy paleniu.Jutro spróbuję bez dmuchawy bo czopuch podczas jej chodzenia jest bardzo gorący.

Od góry w wczoraj próbowałam i poszło 50 kg od 8.30-13.Więc kolejnej próby aż się boję.

a-w
14-02-2009, 07:53
witam, nie mogę nigdzie zdobyć recenzji na temat viadrusa U24, to jedyny żeliwniak dolnospalający, czy ktoś może zna jego wady? obecnie użytkuję warmeta SDS ceramik ale jest dwukrotnie za duży..... i przyjdzie go wymienić,
po kilkukrotnym przeczytaniu tego wątku totalnie już zgłupiałem :o

Bing
14-02-2009, 09:33
tomaszI jezeli podajesz spalanie to podaj ile metrow ogrzewasz, jaki wegiel(granulat) i piec - wielkosc, a ilosc spalanego paliwa lepiej podawac kg, bo lopaty sa rozne

bietka19640904 , 21C to bardzo duzo, jak dla mnie to az za cieplo ,
a jak komin tez jest cieply ?

no to jak przy temp na + to calkiem sporo poszlo, mi wczoraj od 22 do dzis 8:00 , spalil 3/4 wiadra to j jakies 7-8 kg wegla :)
temp na piecu 50C, o 8:00 było jakies 40C na piecu i 35 na kaloryferze, zostało pare węgielków by tylko rozpalić kolejna porcje.

bietka19640904
14-02-2009, 16:41
Jesli chodzi o komin to nie wiem bo jest ślisko i boję się tam wdrapywać.
Dzisiaj palimy zupełnie bez dmuchawy na rozszczelnionym popielniku.Opału pójdzie w zasadzie podobna ilość ale za to na prądzie zaoszczędzę bo w zasadzie ciągle duła a jak zmniejszyłam nadmuch z 12 na 8 to dużo niedopalonego żaru pozostawało.

Bing
14-02-2009, 20:46
komin = sciana z kominem :)
chodzi o sprawdzenie czy jest ciepla
palac zebcem mialem sciane prawie tak ciepla jak kaloryfer nawet na 1 pietrze

orinoco
14-02-2009, 22:56
Po przeczytaniu powyższych postów moje eksperymenty z kotłem http://www.instalatorrymanow.pl/kotly-heitz skończyły się na 50 kg węgla groszku w 3 godz rozpalonym od góry.Piec 35 kw-do ogrzania 400 m-stare centralne,dom ocieplony 10 cm steropianem.
D0 tej pory spalałam ok 70 kg węgla paląc od dołu dosypując co jakis czas opał plus kilka szczapek drewna.Palę od 8-19.Po rozpaleniu od góry czopuch strasznie rozgrzał się.Komin dymił znacznie.Piec jest z nadmuchem.Macie jakieś pomysły na zmniejszenie apetytu na opał?
Rozpalanie od góry ma sens w piecach bez dmuchawy. Z dmuchawą to wątpię.
Ciężko coś poradzić gdy brak danych o piecu - na podanej stronie w zasadzie nic nie ma konkretnego, poza reklamowym bełkotem. Może w instrukcji masz jakieś rysunki, przekroje kotła, cokolwiek co mogłoby coś powiedzieć o jego konstrukcji.

bietka19640904
15-02-2009, 06:24
Mam schemat w instrukcji i postaram się go tu zamieścić.Na sezon będę potrzebowała min 22 tony węgla więc wracam do ilości spalanego opału przy pierwszym komunistycznym piecu.Z dnia na dzień jestem coraz bardziej wściekła bo każda zmiana sposobu palenia nic nie daje.

orinoco
15-02-2009, 07:37
Przeczytałem jeszcze raz twoje posty. To jest jakieś chore!
Sam mam do ogrzania ok. 100 m2 nieocieplonego domu (czyli to co ty, dzielone przez cztery). Kupiłem na zimę 4 tony opału i coś widzę, że mi zostanie trochę. Gdyby to pomnożyć przez cztery wychodzi 16 ton - tyle powinnaś spalić lub mniej bo:
- Mój dom jest nieocieplony
- Palę miałem - czyli mniej energetycznym paliwem
- łatwiej ogrzać 400 metrów w jednym kawałku niż 4x po 100 metrów - mniejsza jest powierzchnia ścian zewnętrznych.
- mój piec jest z podajnikiem - to wygodne, ale zawsze bardziej rozrzutne
- moje spalanie jest i tak dość wysokie - znam przypadki lepszych wyników.

Podsumowując - twoje spalanie powinno zamknąć się w ilości 12 ton dobrej jakości paliwa. Tyle przynajmniej uważałbym za dobre spalanie - więc niech ten instalator nie pierd... że masz dobre spalanie. Jeśli z komina idzie czarny gęsty dym - jak myślisz, co to jest? Tak, to niespalone paliwo, które wylatuje w powietrze.

I na koniec - przy takich stratach rozważyłbym zmianę pieca. Ten oddać w cholerę, niech go sobie zabierają (gwarancja, rękojmia), jak się nie da - puścić go na wolnym rynku, nawet ze stratą.

jaskul
15-02-2009, 12:02
Po przeczytaniu powyższych postów moje eksperymenty z kotłem http://www.instalatorrymanow.pl/kotly-heitz skończyły się na 50 kg węgla groszku w 3 godz rozpalonym od góry.Piec 35 kw-do ogrzania 400 m-stare centralne,dom ocieplony 10 cm steropianem.
D0 tej pory spalałam ok 70 kg węgla paląc od dołu dosypując co jakis czas opał plus kilka szczapek drewna.Palę od 8-19.Po rozpaleniu od góry czopuch strasznie rozgrzał się.Komin dymił znacznie.Piec jest z nadmuchem.Macie jakieś pomysły na zmniejszenie apetytu na opał?
Rozpalanie od góry ma sens w piecach bez dmuchawy. Z dmuchawą to wątpię.
Ciężko coś poradzić gdy brak danych o piecu - na podanej stronie w zasadzie nic nie ma konkretnego, poza reklamowym bełkotem. Może w instrukcji masz jakieś rysunki, przekroje kotła, cokolwiek co mogłoby coś powiedzieć o jego konstrukcji.
są piece odrazu zaprojektowane do takiego rodzaju spalania i mają dmuchawe
http://www.sas.busko.pl/pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=42&Itemid=60
mam piec tego typu - stałopalność do 24 godzin przy paleniu mieszanką miału i drobnego węgla rozpalonego od góry

tomaszI
15-02-2009, 21:20
Po przeczytaniu powyższych postów moje eksperymenty z kotłem http://www.instalatorrymanow.pl/kotly-heitz skończyły się na 50 kg węgla groszku w 3 godz rozpalonym od góry.Piec 35 kw-do ogrzania 400 m-stare centralne,dom ocieplony 10 cm steropianem.
D0 tej pory spalałam ok 70 kg węgla paląc od dołu dosypując co jakis czas opał plus kilka szczapek drewna.Palę od 8-19.Po rozpaleniu od góry czopuch strasznie rozgrzał się.Komin dymił znacznie.Piec jest z nadmuchem.Macie jakieś pomysły na zmniejszenie apetytu na opał?
Rozpalanie od góry ma sens w piecach bez dmuchawy. Z dmuchawą to wątpię.
Ciężko coś poradzić gdy brak danych o piecu - na podanej stronie w zasadzie nic nie ma konkretnego, poza reklamowym bełkotem. Może w instrukcji masz jakieś rysunki, przekroje kotła, cokolwiek co mogłoby coś powiedzieć o jego konstrukcji.

są piece odrazu zaprojektowane do takiego rodzaju spalania i mają dmuchawe
http://www.sas.busko.pl/pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=42&Itemid=60
mam piec tego typu - stałopalność do 24 godzin przy paleniu mieszanką miału i drobnego węgla rozpalonego od góry
Ja mam 190 m kw. budynek ocieplony
i spałem ok. 700 kg wegla na miesiąc to było jak paliłem od dołu.
temp. w domu średnio 22,5 stopnia.
mam dmuchawę piec 18 kW -
teraz palę od góry i wychodzi ok. 600 kg na miesiąc

mikrus64
15-02-2009, 23:31
Po przeczytaniu powyższych postów moje eksperymenty z kotłem http://www.instalatorrymanow.pl/kotly-heitz skończyły się na 50 kg węgla groszku w 3 godz rozpalonym od góry.Piec 35 kw-do ogrzania 400 m-stare centralne,dom ocieplony 10 cm steropianem.
D0 tej pory spalałam ok 70 kg węgla paląc od dołu dosypując co jakis czas opał plus kilka szczapek drewna.Palę od 8-19.Po rozpaleniu od góry czopuch strasznie rozgrzał się.Komin dymił znacznie.Piec jest z nadmuchem.Macie jakieś pomysły na zmniejszenie apetytu na opał?

Pozwolę sobie zabrać i ja głos w dyskusji,decydujące jednak będzie zdanie last Rico :)
Prawa termodynamiki(tu konkretnie bilans cieplny) są nieubłagane i cudów nie należy oczekiwać ;).Żeby ogrzać powierzchnię 400m2 to naprawdę jednak trzeba spalić "trochę" paliwa nic za darmo.Ważny jest również sposób palenia.Last Rico i Yeti włożyli ogrom pracy aby pomóc wszystkim zdesperowanym-poszukującym tylko trzeba czytać uważnie(czytaj dokładnie).
Palisz okresowo od 8.00 do 19.00 w tym czasie cała ilość wyprodukowanego ciepła rozgrzewa instalację(w której wnioskuję jest dużo wody bo piszesz stare centralne) a więc ma dużą bezwładność cieplną.Potem powolutku nagrzewa się konstrukcja budynku,ściany,stropy itd.akumulują ciepło a piecyk dalej pracuje.Jak już jako tako się wszystko nagrzeje,to palenie ma się ku końcowi bo od 19.00 już się nie pali :(.Stygnie całość do rana a potem wszystko od nowa.Cały układ pracuje w cyklu 12 godzinnym więc nie dziwi fakt dużego apetytu na opał :)
Nie piszesz jakie parametry masz ustawione na piecu(temperatura) więc trudno zgadnąć czy piec spala za dużo czy za mało?Co innego nagrzać dom "od czasu do czasu" ciągnąc kocioł na 70-80 stopni a co innego palić stale na 40-50(wcześniejsze posty L.R + Yeti).To przekłada się na zużycie paliwa.Co do technicznej strony zagadnienia to z dmuchawą przy takich mocach to rozpala się i owszem łatwo ale potem sporo dmuchawa "wydmuchuje" kominem zamiast spalać.Może miarkownik ciągu rozwiązałby sprawę i zmiana sposobu (czasu) palenia?

bietka19640904
16-02-2009, 07:20
Temp nastawiona na 60 st.Pisałam że wsypałam 50 kg węgla zapaliłam od góry to wypalił się w 4 godz.Więc nie mam jak zaspać na noc bo i tak musiałabym wstawać by dołożyć opału.
Może zmienić sterownik Delta na ten z pid?Czy może jednak to nie ma znaczenia bo jego opis że spanie spalanie o 30 % to tylko chwyt reklamowy?
Niepokoi mnie ta dmuchawa która duje prawie non stop i zmniejszenie jej obrotów w zasadzie niewiele dało oprócz większej ilości żaru.

mikrus64
16-02-2009, 08:46
Czy możesz wkleić rysunek przekroju konstrukcyjnego kotła? Powinien być razem z DTR-ką.Czytając na stronie producenta o tych kociołkach nie bardzo mogę sobie wyobrazić jak to wygląda.Jedna rzecz jest ciekawa
Konstrukcja kotła jest połączeniem osiągnięć konstruktorów kotłów na paliwa płynne i tradycyjnych rozwiązań stosowanych w produkcji kotłów węglowych. Kocioł jest charakterystycznie podzielony na dwie części: część paleniskową kotła, która stanowi swoisty magazyn paliwa i oddzieloną od niej przez poziomą przegrodę wodną część grzewczą.
Jeżeli jest tak jak myślę to by znaczyło,że ten piecyk może nie za bardzo nadaje się do górnego spalania ale wątpliwości rozwiałby rysunek.
Non stop pracująca dmuchawa wskazywałaby na fakt, ze piec aby utrzymać zadaną temperaturę musi spalać duże ilości paliwa więc gdzieś to ciepło musi się podziać(nie masz za gorąco w domu? a może jeszcze jakiś zasobnik CWU o dużej pojemności??).Z drugiej strony ciągle dmuchając wyziębia komorę spalania :(
Jeśli zapodasz rysuneczek to może pomóc ;)

Bing
17-02-2009, 18:59
Temp nastawiona na 60 st.Pisałam że wsypałam 50 kg węgla zapaliłam od góry to wypalił się w 4 godz.Więc nie mam jak zaspać na noc bo i tak musiałabym wstawać by dołożyć opału.

to niech sie pali przec pol nocy - chyba ze dom bardzo szybko sie nagrzewa


Może zmienić sterownik Delta na ten z pid?Czy może jednak to nie ma znaczenia bo jego opis że spanie spalanie o 30 % to tylko chwyt reklamowy?

mozna znalesc opinnie ze sterownik z pid moze zwiekszyc spalanie


Niepokoi mnie ta dmuchawa która duje prawie non stop i zmniejszenie jej obrotów w zasadzie niewiele dało oprócz większej ilości żaru.
to jest dziwne, a jaki sterownik, jakie moga byc nastawienia dmuchawy ?

orinoco
19-02-2009, 14:58
są piece odrazu zaprojektowane do takiego rodzaju spalania i mają dmuchawe
http://www.sas.busko.pl/pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=42&Itemid=60
mam piec tego typu - stałopalność do 24 godzin przy paleniu mieszanką miału i drobnego węgla rozpalonego od góry



Ja mam 190 m kw. budynek ocieplony
i spałem ok. 700 kg wegla na miesiąc to było jak paliłem od dołu.
temp. w domu średnio 22,5 stopnia.
mam dmuchawę piec 18 kW -
teraz palę od góry i wychodzi ok. 600 kg na miesiąc

Przepraszam, nie napisałem, że takich kotłów nie ma - napisałem, że wątpię czy to ma sens. TomaszI pisze, że od dołu spalał 700 kg, od góry 600. To nie jest wielka różnica i można dyskutować czy zasługa leży w zmianie sposobu palenia czy np. przez inne temperatury na zewnątrz.
Ja chciałem tylko zauważyć, że lepsze wyniki da spalanie tylko przy współudziale grawitacji, bez dmuchawy. Dmuchawa zawsze jakąś część ciepła wypchnie do komina. I o tym zresztą między innymi jest ten wątek.

bietka19640904
20-02-2009, 21:22
A jaka może być przyczyna robienia się spieków-z miału mam z 8 cm na całą powierzchnię komory spalania a po dzisiejszej próbie z węglem-groszkiem zapalonym od góry ta żużlowa bryła miała z 10 cm i trudno było ją wybrać z pieca.Dmuchawa chodziła na ustawieniach minimalnych-1 ,max 2/w skali do 12/.w 7 godz spalił ok 65 kg węgla.Jednak miał trochę dłużej trzymał.

bladyy78
20-02-2009, 21:40
A próbowałaś przymykać klapę na czopuchu? Może ciągle masz otwartą i dlatego tyle opału spalasz i zamiast wody grzejesz komin.

bietka19640904
21-02-2009, 06:47
Piec takiej klapy nie posiada.Mam wrażenie że te dmuchawa ustawiona na 2 czy 5 to dmucha tak samo.Np zwiększając jej moc o 1 stopień w skali do 12 nie słychac by duła mocniej.

rad_milano
21-02-2009, 20:23
Witam wszystkich,

Świetny wątek, czytając porady Last Rico (respect) będę próbował podrasować swój piecyk. Mam nowy kocioł, niestety z dmuchawą, jest to taki sam kocioł jak Bing-a tylko 25kW (http://www.defro.pl/page,,Optima-Komfort-Plus,f3700888c1e97f54cc2133729bee2ea7.html). Obecnie palę miałem lub groszkiem zawsze od góry, dmuchawa na 1 w skali 1-10(sterownik tech st28 http://www.techsterowniki.pl/products/no_feeder/pl/) i wydaje mi się że i tak dmucha za mocno. Zastanawiam się nad wstawieniem elektronicznego miarkownika przed kolejnym sezonem grzewczym, tylko mam kilka pytań.
1. W których drzwiczkach zamontować miarkownik, tych od popielnika czy w tych gdzie jest ruszt?
2. Czy do tego sterownika, który posiadam można podłączyć miarkownik, czy kupić nowy i sterownik i pracować na dwóch?
Pewnie jeszcze nasuną mi się jakieś pytania, ale na razie będę wdzięczny za każdą radę. Last Rico jakbyś znalazł chwilkę to będę wdzięczny za radę (nie pali się :) ), proszę również innych forumowiczów o radę. Z góry dziękuję i pozdrawiam.

mikrus64
22-02-2009, 10:17
A jaka może być przyczyna robienia się spieków-z miału mam z 8 cm na całą powierzchnię komory spalania a po dzisiejszej próbie z węglem-groszkiem zapalonym od góry ta żużlowa bryła miała z 10 cm i trudno było ją wybrać z pieca.Dmuchawa chodziła na ustawieniach minimalnych-1 ,max 2/w skali do 12/.w 7 godz spalił ok 65 kg węgla.Jednak miał trochę dłużej trzymał.

Spiek świadczy o wysokiej temperaturze spalania w której popiół ulega częściowemu zeszkleniu.
Z tym Twoim piecem Bietka jest coś nie tak :(...masz wysoką temperaturę w strefie spalania,opał pochłania Ci błyskawicznie i do tego w dużej ilości w przeciągu paru godzin...
Nie możesz wkleić zdjęcia przekroju konstrukcyjnego kotła?? Będzie łatwiej zastanowić się w czym problem.

jaskul
22-02-2009, 10:49
czytając twoje opisy i problemy wydaje mi sie ze nie znajdziesz pomsłu na ich rozwiazanie na forum internetowym.
weź instalatora który ci piec montował przedstaw problem - niech przyjedzie obejży pomyśli zadecyduje co sie dzieje i jak to rozwiazac.
:roll:

Bing
22-02-2009, 12:23
rad_milano sterownik st28 ma menu servisowe, uruchomia sie je trzymajac przycisk opcje lub wyjscie podczas wlaczania - trzymaj az sie uruchomi, nastepnie szukaj opcji dmuchawa zmien z 0 na 1. po czym uruchom go jeszcze raz. Teraz sterownik bedzie pracowal z mniejsza moca przy wiekszych biegach - mi na 3 tylko buczal , ale jakos inaczej pracuje.
Niestety ani defro ani firma tech nie udzielila mi dokladnych informacji jak ten sterownik pracuje, kiedy i dlaczego zmienia predkosc dmuchawy, bo ze sam zmienia to slychac .
Masz pomysl nad modyfikacja tego pieca ? chodzi mi o przerodke na dolniaka, Czy pionowa scianka na tyle komory mialaby sens ? oczywiscie szczelna na gorze z przeswitem na dole .
Mam tez zamiar zatkac czesc rusztu - z przodu przy dzwiczkach na nowy zasyp paliwa, a zaru przesunac na tyl pieca, co by troszke przypominalo palenie od gory.

Jaskul instalator nie powie nic nowego, przeciez nie przyzna sie do bledu. Z innego forum wiem, gdzie Bietka pytala o pomoc, ze ten piec ma wymiennik o pow 2m, ciekawe, moj defro 15 o mocy 15-18Kw ma wymiennik 1,7m. Piec Bietki ma miec moc 35Kw czyli 2x wiecej niz mojego. Ciekawe jakim cudem. To wyjasnia czemu musi palic z dmuchawa na wysokich obrotach. Wydaje mi sie i ze tylko palenie intesywne malych porcji da jakis dobry ekonomiczny rezultat.

remidr
24-02-2009, 13:33
Witam ,


Mam Kocioł Kostrzewy (dolny) SDS Ceramik 18kW od 7 lat.

Moje spostrzeżenia w zakresie używania szamotek:

Przez długi czas stosowałem zamiast pełnej szamotki, szamotkę połówkową. Plusem jest bardzo dobre palenie (wysoka temperatua i rzadko uruchamiająca się dmuchawka), minusem - to, że zostaje trochę niedopalonego koksu. Średnie spalanie - dwa i pół dużego wiadra na dobę (temperatura na sterowniku Luxus 3 - 70C, dmuchawa na 55%, w układzie pompa co, cwu, bojler 80litrów i 6 grzejników z danfosami)

Ostatnio , pod wpływem tego forum postanowiłem , po latach. poeksperymentować. Wstawiłem wczoraj na ruszt pełną szamotkę i jak na razie widzę , że bardzo często uruchamia się dmuchawa oraz , że temperatura maksymalna na sterowniku nie przekracza 78C. Ważną informacja - mam wąski komin (wkład żaroodporny 11cm, wysokość komina 8 metrów).

Po obserwcjach tygodniowych wróciłem do szamotki połówkowej dodatkowo wykładając bocznę ściankę pieca taką samą cegłą połówkową.

Efekt - piec nie gasnie, dopala koks (nie pozostają niespalone grudki ani szlaka). Popiół koloru jasnego. Spalanie - dwa duże( takie jajowate od tynku) wiadra koksu na dobę. Powierzchnia opalana 120m na dole i 100 m u góry. Temperatura w domu - średnio 23C


Próbowałem palić drewnem , ale trochę dymi przy podkładaniu.

Poniżej link do mojego kotła:
http://www.kostrzewa.com.pl/opis-konstrukcji.html

Bing
24-02-2009, 18:25
Pokaz jakies foty swojej modyfikacji

Wizard
24-02-2009, 19:30
Witam.
I napisz,czy w kotle,w komorze załadowczej paliwa nie gromadzi się dym,a w związku z tym,czy na ściankach nie ma smoły,kondensatu.

Pozdrawiam. :D

remidr
24-02-2009, 19:41
Modyfikacja bardzo prosta - zresztą pod natchnieniem Last Rico (bardzo dziękuję :-) ). Spalanie będzie tym lepsze im wyższa tepmeratura w komorze spalania. Co zrobić by zwiększyć temperaturę a jednocześnie nie zmieniać innych parametrów? Wyłożyć komorę szamotką. Wyłożyłem całą boczną ściankę od drzwiczek do pionowego kanału z "wkładem ceramicznym".
Ot i koniec modyfikacji. A że mam mały ciąg w kominie, to oryginalny pełny szamot (na rysunku w linku pełna cegła na dole) zamieniłem na szamotkę połówkową

remidr
24-02-2009, 20:00
Witam.
I napisz,czy w kotle,w komorze załadowczej paliwa nie gromadzi się dym,a w związku z tym,czy na ściankach nie ma smoły,kondensatu.



Z dymem trochę walczyłem. Pojawia się gdy:
1. rozpalam kocioł po dłuższym czasie niepalenia ( wkład kominowy zimny, kłopoty z ciągiem ... wiadomo). Dymienie ustaje po kilku minutach

2. palę drewnem i węglem (tutaj mniej) - ale jest to wynik małego przekroju komina (11cm a wyjście na czopuchu mam 16) - Ustaje zwykle po kilkunastu, kilkudziesięciu minutach

Radzę sobie tak , że:

1. otwieram wajchę w czopuchu na full oraz klapkę regulującą moc kotła (na rysunku nr3 - 7) http://www.kostrzewa.com.pl/opis-konstrukcji.html
2. podnoszę wajchę jak do spalania górnego - mam wtedy skrócony bieg spalin do jednej komory
3. rozszczelniam drzwiczki zasypowe i czekam około minuty. Potem otwieram drzwiczki zasypowe i czasami obserwuję jak dym podchodzi do góry i śmiga kanałmi do komina

Wrzucam wiadro opału i wykonuję powyższe czynności w odwrotnej kolejności



Na ściankach nie gromadzi się zbyt wiele smoły - pewnie bym zauważył, bo niezbyt często skrobię komorę załadowczą (może raz w roku )

Wizard
24-02-2009, 20:54
Dzięki. :D

remidr
24-02-2009, 21:51
sorki wszystkim za brak rysunku - jakoś nie opanowałem metody wstawiania do wątku - stąd link do strony producenta

Bing
24-02-2009, 22:49
a z tym piecem da sie cos zrobic ?
http://img518.imageshack.us/my.php?image=imagel.jpg

zastanawaialem sie o jakiejs pionowej przegrodzie - abt piecyk byl dolniakiem
czy pozostaje jedynie szamot na czesc rusztu ???
a jesli szamot to z przodu, z tylu. boki ?
co wtedy z żarem, lepiej przesuwac go na szamot i dokladac wegla, czy odwrotnie

rad_milano
25-02-2009, 09:36
Bing - wentylator mam tak ustawiony od początku. Nie chcę przerabiać mojego kotła na dolniaka, raczej pozbędę się dmuchawy i zamontuję miarkownik, w związku z tym nadal czekam na porady.

remidr
25-02-2009, 11:33
Wg mnie a zastrzegam , że specem nie jestem ,to sprawdziłbym gdzie najsłabiej się spala węgiel(czy koks) i tę część pieca wyłożyłbym połówkowym szamotem. (spróbowałbym najpierw od tyłu i zaobaczył efekt - wszak to nie dużo pracy a szamotka też nie jest droga (ok.2 zł sztuka w Castoramie). Oczywiście, okładanie szamotem zmniejszy trochę moc kotła.

Co do przeróbek popieram rad_milano - nie przerabiałbym go na dolniaka na siłę. Miarkownik bym dał i pomyślał o zwiększeniu ilości powietrza w górnej części pieca - dobra by była klapka w środkowych drzwiach.

rad_milano
26-02-2009, 19:53
remidr mówisz o klapce na główne powietrze, środkowe drzwiczki to miejsce gdzie jest ruszt, myślisz że lepiej dać klapkę na tych drzwiczkach nie na tych od popielnika?

remidr
26-02-2009, 20:07
mówiąc środkowe , miałem na myśli na środku pieca czyli te powyżej stosu.
sorki za skrót myślowy

ubek
26-02-2009, 20:28
Witajcie. Palę sposobem by LastRico od początku zimy. Czas palenia tego samego wkładu wydłużył się o jakieś 35-40%. Mam piec z dmuchawą i paląc od góry używam dmuchawy. Zdaję sobie sprawę, ze gdybym jej nie używał, to ten czas jeszcze by się wydłużył. Jednak mam problem z paleniem "na dolnej klapce". Wykonałem taką bardzo starannie, jednak nie chce mi się palić. Raz pali się dobrze, raz ni cholery. podejrzewam że już nic z tym nie da się zrobić, jednak mimo wszystko jest znacznie lepiej niż przy "instrukcyjnym" paleniu.

rad_milano
27-02-2009, 11:14
remidr mam w drzwiczkach zasypowych (drugich od góry tj. nad paleniskiem) dwa otwory wielkości dwuzłotówki przymykane przykręcaną klapką, zastanawiam się tylko którymi drzwiczkami puścić główne powietrze, to sterowane miarkownikiem. Pewnie po sezonie zacznę przeróbki.

majki
27-02-2009, 11:30
Przeczytałem cały wątek i czas go wprowadzić w życie :wink: Niedługo sam zaczne palić w piecu i będę się uczył. Ale mam jedno pytanie : paląc od góry, stopniowo wraz z wypalaniem wkładu, "opada" na dno kotła strefa żaru. Po dolożeniu kolejnego wsadu zasypujemy go od góry i wtedy żar jest na dole i "przechodzimy" na opalanie jak dolniakiem ?
Źle rozumuję ?
Trzeba czekać aż wygaśnie i zapalać od nowa ?

pozdrawiam, majki

remidr
27-02-2009, 11:38
rad_milano - tymi dolnymi , tam idzie główne powietrze. Te u góry jest pomocnicze do spalania węgla.

Zajrzyj na stronę 9 naszego tematu do postu Yeti z Pon, 26 Styczeń 2009 02:57. Yeti zebrał wszystkie porady Last Rico. Ja proponuję je nawet wydrukować , bo porady są cenne a za pół roku nie bedę pamiętał , o tym wątku.

remidr
27-02-2009, 11:46
Przeczytałem cały wątek i czas go wprowadzić w życie :wink: Niedługo sam zaczne palić w piecu i będę się uczył. Ale mam jedno pytanie : paląc od góry, stopniowo wraz z wypalaniem wkładu, "opada" na dno kotła strefa żaru. Po dolożeniu kolejnego wsadu zasypujemy go od góry i wtedy żar jest na dole i "przechodzimy" na opalanie jak dolniakiem ?
Źle rozumuję ?
Trzeba czekać aż wygaśnie i zapalać od nowa ?

pozdrawiam, majki


Ja przyznaję, że nie miałem tyle cierpliwości by cały wątek przeczytać :-).

Przyznam , że będę chciał wiosną potrenować górne palenie. Może ktoś mógłby napisac w punktach co i jak po kolei robić (bo słyszałem , że palenie od góry nie jest proste) i jak się zachować przy dokładaniu do pieca (o co zreszta prosił majki).

Mam też pytania:

1. Do tej pory do palenia używałem koksu. Czy da się go używac do palenia od góry ?
Jak zasypywać? na ruszta koks potem grubsze drewno lub węgiel-kostka a potem ognisko z drewienek? (mam piec dolny z możliwością palenia też od góry)

2. Czy ktoś używał koksu hutniczego? Wg mnie potrzebuje bardzo wysokiej temperatury i nie do końca nadaje się do palenia w domu.

jaskul
27-02-2009, 12:21
Przeczytałem cały wątek i czas go wprowadzić w życie :wink: Niedługo sam zaczne palić w piecu i będę się uczył. Ale mam jedno pytanie : paląc od góry, stopniowo wraz z wypalaniem wkładu, "opada" na dno kotła strefa żaru. Po dolożeniu kolejnego wsadu zasypujemy go od góry i wtedy żar jest na dole i "przechodzimy" na opalanie jak dolniakiem ?
Źle rozumuję ?
Trzeba czekać aż wygaśnie i zapalać od nowa ?

pozdrawiam, majki
majki - przedwszystkim dobry piec - to podstawa - dobry nie znaczy wcale drogi... tylko odpowiednio skonstruowany
rozpalasz od góry i sie wypala
po skończonym paleniu u mnie po około 24 godzinach - wybierasz popiół - zasypujesz od nowa i rozpalasz od nowa od góry.
Próbowałem robić tak żeby paliło sie ciągle bez wygaszania ale to nie takie proste i ze wzgledu ze pare razy nieżle zakopciłem kotłownie zrezygnowałem.
poprostu czekam aż sie wypali do końca i rozpalam na nowo - nawet jak jest przerwa w paleniu pare godzin to i tak dom sie nie wychłodzi.
obsługa zajmuje jakieś 20-30 minut dziennie - ale da sie szybciej :)

majki
27-02-2009, 13:40
Jaskul - dzięki :D
Piec to Kostrzewa Warmet Ceramik - chyba dobry :wink:
Pytanie laika : jak rozpalić węgiel od góry, po drewno to sie powiedzmy da ... ?
Zakładam, że benzyną nie polewam :lol: :wink:

pozdrawiam, majki

remidr
27-02-2009, 13:55
Jaskul - dzięki :D
Piec to Kostrzewa Warmet Ceramik - chyba dobry :wink:
Pytanie laika : jak rozpalić węgiel od góry, po drewno to sie powiedzmy da ... ?
Zakładam, że benzyną nie polewam :lol: :wink:
pozdrawiam, majki

Majki kociołek bardzo dobry - użytkuję go chyba siódmy rok. Ja mam SDS Ceramik 18. Dla mnie jego zaletą jest duża komora załadunkowa (półmetrowe drewka wchodzą bez problemu)

Benzyną bym wogóle nie próbował. Kiedyś pomagałem sobie ropą przy paleniu od dołu ale zarzuciłem - szkoda kotła i komina.

Przyłączam się oczywiście do pytania tyle, że jak rozpalić koks od góry?

Piczman
27-02-2009, 14:00
Spokojnie rozpalisz drewnem węgiel od gór, próbowałem i sprawdza się super!
Wystarczy jeden średni kawałek porąbać na drobniejsze i gotowe, nawet się zdziwiłem że tylko tyle drewna wystarczy ,,,

PS. Z benzyna też miałem do czynienia, jak raz pierdykło to mi aż rzęsy powykręcało :lol:
Nieźle się wtedy wystraszyłem !

Pozdrawiam!

majki
27-02-2009, 14:02
remidr - jaki masz komin : systemowy czy murowany. Jeśli murowany to z wkładem "żaro" ?
Ja mam murowany i sie zastanawiam, czy dawać wkład żaro do niego ... :roll:

pozdrawiam, majki

majki
27-02-2009, 14:03
Spokojnie rozpalisz drewnem węgiel od gór, próbowałem i sprawdza się super!
Wystarczy jeden średni kawałek porąbać na drobniejsze i gotowe, nawet się zdziwiłem że tylko tyle drewna wystarczy ,,,

PS. Z benzyna też miałem do czynienia, jak raz pierdykło to mi aż rzęsy powykręcało :lol:
Nieźle się wtedy wystraszyłem !

Pozdrawiam!

Dobra, obrazowo poproszę :lol:
Zasypujesz węglem komorę, na wierzchu kładziesz kilka szczap drewna na to parę kawałków węgla - tak ?

pozdrawiam, majki

Piczman
27-02-2009, 14:11
Zasypujesz węglem komorę, na wierzchu kładziesz kilka szczap drewna na to parę kawałków węgla - tak ?

Tak jak piszesz ale bez tego węgla na drewnie!
Uwierz mi, drewno pali się w górę a po chwili węgiel już się czerwony żarzy pod nim.
Po prostu się zapala i tyle :roll:


Jest tylko jedna zasada jaka została tu już podana na początku, na spodzie gruby węgiel a im wyżej tym drobniejszy, jak dasz gruby na górzy to się nie rozpali a jak taki około "groszku" to zapałkami do kominka rozbujasz :wink:

remidr
27-02-2009, 14:12
remidr - jaki masz komin : systemowy czy murowany. Jeśli murowany to z wkładem "żaro" ?
Ja mam murowany i sie zastanawiam, czy dawać wkład żaro do niego ... :roll:

pozdrawiam, majki

Komin murowany 12x12 Kilka lat temu wsadziłem w niego wkład żaro 113mm. Komin długość ma 8 metrów. Kocioł lekko przewymiadowany, bo powierzchnia do ogrzania - około 130 m2.

Wkład poprawił mi ciąg i co ważne uchronił spoiny ceglane przed krancową degradacją. [żadna przyjemność czuć w sypialni spaliny :) ]

Mikesz62
27-02-2009, 19:08
LastRico czy udzielasz jeszcze informacji w sprawie górnego spalania ???

Mikesz62
27-02-2009, 19:44
panowie pale w piecu weglem drzewem i brykietem drzewnym wszystko razem jeden zaladunek .aledolnym sposobem jak powinienem ukladac paliwo w piecu ropalonym od góry.co na dole wegiel czy drzewo ana to brykiet . a moze odwrotnie.pale samym weglem a chcialbym sprobowac pomieszac paliwa,co sadzicie o tym.?

majki
27-02-2009, 22:07
panowie pale w piecu weglem drzewem i brykietem drzewnym wszystko razem jeden zaladunek .aledolnym sposobem jak powinienem ukladac paliwo w piecu ropalonym od góry.co na dole wegiel czy drzewo ana to brykiet . a moze odwrotnie.pale samym weglem a chcialbym sprobowac pomieszac paliwa,co sadzicie o tym.?

Właśnie - jak jest z "górnym" spalaniem całego zasobnika, ale drewna ... ? :roll:
Też rozpalamy od góry ?

pozdrawiam, majki

Piczman
27-02-2009, 22:12
Niby tak, ale jak ja próbowałem to nie wyszło za dobrze :-? Potrafi zgasnąć ,,,

Nie ma porównania z węglem :roll:

jaskul
28-02-2009, 07:32
drewnem jest ciężko to raz - drewnem sie chyba nieopłaca to dwa.
za czesto trzeba biegać do kotłowni. Chyba ze masz odpady pobudowlane to spal je poprostu byle jak :)
Ja kupuje worek węgla klasy miał I 50 kg za 31zł - wsypuje do pieca jakieś 20 kg (na oko wydaje mi sie ze tyle jest troche mniej jak pół worka) na góre jakaś deska, troche tektury polewam czymś łatwopalnym ale nie wybuchowym - nie wolno rozpuszczalników benzyny itp. dobry jest olej opałowy, podpałki do grila parafinowe olej samochodowy itp. i sie pali... ustawiam sterownik na 50 stopni w domu na grzejnikach termostaty na 3 oprócz łazienki (drabinka) i tam jest najcieplej na dole podłogówka termostat na 30 stopni na wejściu. Na bojler CWU idzie 50 stopni bez dławienia i taka temp wody mi wystarczy - jakby sie piec rozchulał za bardzo i sterownik by go nie opanował to bedzie poprostu cieplejsza woda.
Jak rozpaliłem wczoraj około 15 to myśle ze dziś po południu sie skończy. Wiec wieczorkiem do kotłowni - wyjąć popiół zasypać węgiel z worka rozpalić i znów mozna zapomnieć o paleniu na 24 godziny.
Jak w listopadzie paliłem drewno pobudowlane to wizyta w kotłowni co 2-3 godziny, wracasz z pracy zimno, rano - zimno itp ciągle trzeba ropalać od nowa - chyba ze nie pracujesz a siedzisz w domu -wg mnie - nie ma sensu. Koszt węgla w porównaniu do komfortu łatwo przeliczyć. Mam też piec na gaz i jak sie nauczyłem dobrze palić to wisi sobie samotny i nieużywany :) tu bezobsługowość jest jeszcze wieksza ale ... koszty...
poza tym lubie sobie jarać :)

Jurek 56
28-02-2009, 09:31
Palę systemem LastRico od początku zimy w starym kotle żeliwnym na koks. Jestem bardzo zadowolony (wielkie dzięki dla LastRico).Na ruszt kładę warstwę drewna ,trochę węgla groszku żeby zatkać pozostałe otwory w ruszcie i póżniej zboże naprzemian z drewnem a na samym wierzchu znowu warstwę groszku którą podpalam kilkoma kawałkami drewna.Pali się super ,zboże nie pozwala na szybkie spalanie drewna,myślę że w tych warunkach zachodzi pełna gazyfikacja drewna.Szacuję że gdybym palił to normalnie od dołu to zużycie opału byloby conajmniej dwa razy większe.Jednorazowy wsad pali się kilkanaście godzin.Zanim przeczytałem artykuł LastRico zbudowałem podajnik tłokowy do mojego pieca i paliłem owsem (owies najlepiej się pali ze zbóż) ale w tym systemie zużywa się więcej opału.W tym roku zboże to najtańszy opał .

Mały Mariusz
28-02-2009, 09:42
A ile kosztuje tona zboża ?
Jesli spalam przez sezon np 4 tony wegla to ile musiałbym kupić owsa i drewna (dab)?

Jurek 56
28-02-2009, 10:11
Tona owsa kosztuje poniżej 400 zł. może być gorszej jakości to będzie dużo taniej.Wartość opałowa węgla do owsa jak 1:1,5 tak podają fachowcy.Ceny drewna nie znam ,mam swoje (wyciąłem sad)

Mikesz62
28-02-2009, 12:23
rozumie ze drzewo w sposobie palenia LASTRICO powinno lezec na ruszcie ina nim wegiel groszek lub orzech a tak na marginesie czy wegiel moze byc gorszej jakosci ?

naian
28-02-2009, 13:03
ja palę drewnem i powiem, że sprawdza się to palenie od góry. na sam dół kładę gruba mokre drzewo, potem na to suche też grube. Następnie na to sprasowane trociny. Na samą górę drobne kawałki suchego drzewa i zapalam. Dolne drzwiczki mam praktycznie zamknięte. Główny dopływ powietrza jest przez drzwiczki górne. Jak kiedyś próbowałem główne powietrze dostarczać przez drzwiczki dolne to zapalał mi się cały skład drzewa czyli nie miało to wtedy nic wspólnego za paleniem górnym. Bo jak już pisałem wcześniej w tym temacie, że zdarzało się że kawałki rozpalonego drewna spadały na ruszt zapalając znajdujące się tam grube drzewo. Teraz nawet jak coś tam spadnie to dzięki temu na mało powietrza dostaje się przez dolne drzwiczki nie będzie w stanie rozpalić grubego mokrego drzewa. `

Jurek 56
28-02-2009, 14:21
Ja kładę na ruszt drewno a potem drobny węgiel tylko dlatego żeby zboże nie przesypywało się przez ruszt.A na górę warstwe węgla na podpałkę bo zboże wbrew pozorom tak łatwo się nie zapala.W górnych drzwiczkach mam otwarte napowietrzniki tylko na czas rozpalania a póżniej już tylko klapka w dolnych.

majki
28-02-2009, 17:52
ja palę drewnem i powiem, że sprawdza się to palenie od góry. na sam dół kładę gruba mokre drzewo, potem na to suche też grube. Następnie na to sprasowane trociny. Na samą górę drobne kawałki suchego drzewa i zapalam. Dolne drzwiczki mam praktycznie zamknięte. Główny dopływ powietrza jest przez drzwiczki górne. Jak kiedyś próbowałem główne powietrze dostarczać przez drzwiczki dolne to zapalał mi się cały skład drzewa czyli nie miało to wtedy nic wspólnego za paleniem górnym. Bo jak już pisałem wcześniej w tym temacie, że zdarzało się że kawałki rozpalonego drewna spadały na ruszt zapalając znajdujące się tam grube drzewo. Teraz nawet jak coś tam spadnie to dzięki temu na mało powietrza dostaje się przez dolne drzwiczki nie będzie w stanie rozpalić grubego mokrego drzewa. `

... i rozpalasz to drewno od góry, tak ?
Coś dajesz na to podpalane suche drewno, czy zapala się samo od tego co sie pali ... ?
Możesz bardziej "obrazowo" ? :wink: :P

pozdrawiam, majki

majki
28-02-2009, 17:55
drewnem jest ciężko to raz - drewnem sie chyba nieopłaca to dwa.
za czesto trzeba biegać do kotłowni. Chyba ze masz odpady pobudowlane to spal je poprostu byle jak :)
Ja kupuje worek węgla klasy miał I 50 kg za 31zł - wsypuje do pieca jakieś 20 kg (na oko wydaje mi sie ze tyle jest troche mniej jak pół worka) na góre jakaś deska, troche tektury polewam czymś łatwopalnym ale nie wybuchowym - nie wolno rozpuszczalników benzyny itp. dobry jest olej opałowy, podpałki do grila parafinowe olej samochodowy itp. i sie pali... ustawiam sterownik na 50 stopni w domu na grzejnikach termostaty na 3 oprócz łazienki (drabinka) i tam jest najcieplej na dole podłogówka termostat na 30 stopni na wejściu. Na bojler CWU idzie 50 stopni bez dławienia i taka temp wody mi wystarczy - jakby sie piec rozchulał za bardzo i sterownik by go nie opanował to bedzie poprostu cieplejsza woda.
Jak rozpaliłem wczoraj około 15 to myśle ze dziś po południu sie skończy. Wiec wieczorkiem do kotłowni - wyjąć popiół zasypać węgiel z worka rozpalić i znów mozna zapomnieć o paleniu na 24 godziny.
Jak w listopadzie paliłem drewno pobudowlane to wizyta w kotłowni co 2-3 godziny, wracasz z pracy zimno, rano - zimno itp ciągle trzeba ropalać od nowa - chyba ze nie pracujesz a siedzisz w domu -wg mnie - nie ma sensu. Koszt węgla w porównaniu do komfortu łatwo przeliczyć. Mam też piec na gaz i jak sie nauczyłem dobrze palić to wisi sobie samotny i nieużywany :) tu bezobsługowość jest jeszcze wieksza ale ... koszty...
poza tym lubie sobie jarać :)

Moja krew ... ja też lubię jarać :lol: 8)
Mogę cały dzień stać przy piecu / kominku i patrzeć w ogień i dokładać ... :roll:
Tylko dlatego pytam o drewno, bo mam w sumie darmo - własny las i zawsze co roku jest parę-naście mp sosny do zjarania ... :D

pozdrawiam, majki

naian
28-02-2009, 23:44
ja palę drewnem i powiem, że sprawdza się to palenie od góry. na sam dół kładę gruba mokre drzewo, potem na to suche też grube. Następnie na to sprasowane trociny. Na samą górę drobne kawałki suchego drzewa i zapalam. Dolne drzwiczki mam praktycznie zamknięte. Główny dopływ powietrza jest przez drzwiczki górne. Jak kiedyś próbowałem główne powietrze dostarczać przez drzwiczki dolne to zapalał mi się cały skład drzewa czyli nie miało to wtedy nic wspólnego za paleniem górnym. Bo jak już pisałem wcześniej w tym temacie, że zdarzało się że kawałki rozpalonego drewna spadały na ruszt zapalając znajdujące się tam grube drzewo. Teraz nawet jak coś tam spadnie to dzięki temu na mało powietrza dostaje się przez dolne drzwiczki nie będzie w stanie rozpalić grubego mokrego drzewa. `

... i rozpalasz to drewno od góry, tak ?
Coś dajesz na to podpalane suche drewno, czy zapala się samo od tego co sie pali ... ?
Możesz bardziej "obrazowo" ? :wink: :P

pozdrawiam, majki

ok postaram się opisać to bardziej obrazowo. u mnie warstwy licząc od dołu wyglądają tak: 1. mokre grube drewno 2.suche grube drewno 3. brykiet (sprasowane trociny) .4. kawałki drobnego suchego drewna- które to podpalam rozpałką do grilla w kostce. pali się to stopniowo warstwami.

mac79
01-03-2009, 19:45
ok postaram się opisać to bardziej obrazowo. u mnie warstwy licząc od dołu wyglądają tak: 1. mokre grube drewno 2.suche grube drewno 3. brykiet (sprasowane trociny) .4. kawałki drobnego suchego drewna- które to podpalam rozpałką do grilla w kostce. pali się to stopniowo warstwami.
napisz jeszcze ile Ci się godzin pali oraz ile stopni na piecu masz
pozdro

naian
02-03-2009, 11:04
ok postaram się opisać to bardziej obrazowo. u mnie warstwy licząc od dołu wyglądają tak: 1. mokre grube drewno 2.suche grube drewno 3. brykiet (sprasowane trociny) .4. kawałki drobnego suchego drewna- które to podpalam rozpałką do grilla w kostce. pali się to stopniowo warstwami.
napisz jeszcze ile Ci się godzin pali oraz ile stopni na piecu masz
pozdro

piec mam raczej średniej wielkości, a pali mi się to (a raczej żarzy) 6-7 godz. robię tak, że najpierw rozgrzewam piec do 70stopni paląc trochę skrawków suchego drzewa, jak się to wypali wygarniam resztki pozostałego żaru i układam kolejno warstwy opisane wcześniej. zapalam od góry i żarzy mi się to przy temp ok 55stopni

Mikesz62
04-03-2009, 22:01
szukam dobrego pieca c o kupowac górniaka czy dolniaka tlokowce odpadaja pozdrawiam

mac79
06-03-2009, 11:48
witam,
2 podejście do palenia od góry i drugi raz zagotowana woda... :-(

Robie tak:
godz.20,
narzucam węgla, podpalam pare drewnianych listewek od góry na piecu 25st.
zamykam górną klapkę...
godz.21.30
na piecu 40st pierwsza warstwa już się ładnie żarzy... z racji że mam tylko jeden szyber i duży ciąg w kominie zamykam szyber...
godz.22
na piecu 47, miarkownik zamyka dolną klapkę...

godz.2 w nocy
w domu sauna, na piecu 90st, woda idzie do ścieków, nieprzespana noc, 5 kaw w robocie :-)

Domyślam się że mam nieszczelny piec no-name i duży ciąg, ale czy nie da się opanowac tego węgla zamykając szyber i nawet tą nieszczelną klapkę ??
Czy popełniam gdzieś jakiś błąd ??

pozdro
MM

naian
06-03-2009, 14:57
według mnie masz gdzieś mega-nieszczelność. pozdrawiam

jaskul
06-03-2009, 15:40
wogóle mam troche problem z paleniem jak jest ciepło :)
dom nie potrzebuje tyle ciepła co piec produkuje - przyduszanie pieca powoduje że sie opał kisi a nie pali zaczyna dymić i wcale stałopalność nie wzrasta - ładując cały piec i grzejąc w domu pożądnie pali sie 24 godziny ładując cały piec i kisząc opał wcale na dłużej nie starcza....

TMK
06-03-2009, 23:57
Wracam do modyfikacji swojego pieca tj cudu techniki ze Stąporkowa zwanego UKN. Piec podobnej konstrukcji do wymienianych już w wątku

http://www.kotlyco.pl/?id=8

http://img11.imageshack.us/img11/2908/zdj22m8216472.jpg

przekrój
http://img5.imageshack.us/img5/2585/uknschemat8428857843816.jpg


Z początku paliłem samym ekogroszkiem i poza początkową mgławicą z komina palił nieźle. Później kupiłem na próbę tonę miału (grubszy, wygląda jak zmieszany z groszkiem) i zacząłem kombinować z ustawieniami pieca. Problemem były duże nieszczelności w nim, skończyło się na ściągnięciu serwisanta który przespawał drzwiczki i pouszczelniał piec. Stałopalność nadal była kiepska na miale, z 6-7 godzin. Na próbę zamurowałem szamotkami dziurę między pierwszą, a drugą przegrodą.

http://img372.imageshack.us/img372/502/przerbkakotaik8.jpg
fotka Last Rico

Na tył rusztu wsadziłem jeszcze 2 cegły szamotowe i zapaliłem piec od góry - efekt jak u wielu z tego wątku, brak mgławicy z komina i z 10-12 godzin palenia na jednym zasypie - czyli dwa razy lepiej :)
W miarę jedzenia apetyt rośnie i chciałbym nadal zwiększyć stałopalność. Trochę podczytywałem konkurencyjne forum forum.info-ogrzewanie, tam także była dyskusja nad podobnym piecem. Niedawno dostałem także opis przeróbek od jednego z forumowiczów - m.in. zamontował miarkownik, klapkę w dolnych drzwiczkach oraz dziury dla powietrza wtórnego w górnych. Dało do myślenia....
Znów jednak widmo utraty gwarancji, a zarazem nie wiem czy taka przeróbka była konieczna. Szukam na razie innego rozwiązania. UKN jest przystosowany do palenia miałem i ma po bokach kanały doprowadzające powietrze z wentylatora - pod rusztem i na górze gdzieś w połowie zasypowych drzwiczek.

http://img10.imageshack.us/img10/4859/ukn.jpg

Dlatego zastanawiam się czy nie wystarczy zmniejszyć do minimum nawiew powietrza i nie trzeba będzie przerabiać klap etc. Problemem okazuje się załączony sterownik ST-22, nawet na jedynce dmucha jak tornado... (w menu serwisowym nie da rady tego przestawić).

Rozwiązania widzę takie:
1. wymiana sterownika na min. ST-24
http://www.techsterowniki.pl/products/no_feeder/pl/
umożliwia znaczne zmniejszenie obrotów, jednak dochodzi koszt zakupu ok 170zł
2. wymiana dmuchawy na model z regulacją, jest tego trochę choćby na allegro - znów koszt
3. mam gdzieś w garażu włączniki do światła (domowego) z płynna regulacją ściemniania, wytrzymuje do 400W, a dmuchawa ma tylko ok 90W - może wpiąć go w obwód między sterownik a wentylator i ustawić sobie dowolna korektę obrotów?
4. elektroniczny miarkownik (na mechaniczny nie ma wyprowadzonego króćca) - znów koszt i to największy ok 300zł

Co o tym sądzicie?

dominikd
08-03-2009, 06:39
Witam.
Włącznik do światła regulowany nie da rady pomieważ dmuchawa jest na silniku indukcyjnym a włącznik ten nadaje się do komutatorowych silników, oraz obciążeń rezystancyjnych.

jacekdwm
08-03-2009, 20:28
Moim zdaniem to nic nie robić tylko palić i jeszcze raz palić po co tyle zachodu a jak rozpali się od góry to moc pieca jest mniejsza

Mikesz62
10-03-2009, 20:33
Witam!
Czy ktos posiada piec viadrus u 24 z dolnym spalaniem ? Jeżeli tak to jak on się sprawuje bo chcę sobie taki zakupić i prosiłbym o opinię o tym piecu :) .
Z góry dziękuje

jacekdwm
11-03-2009, 19:10
Tutaj sobie poczytaj i popytaj http://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?showtopic=2481

rad_milano
20-03-2009, 09:56
TMK mam ten sam problem, mam wentylator na 1 i uważam, że to zdecydowanie za duże obroty. Poza sterowaniem za pomocą falownika nic innego nie znalazłem, taki falownik to niestety ok. 350 zł.[/b]

TMK
20-03-2009, 17:18
TMK mam ten sam problem, mam wentylator na 1 i uważam, że to zdecydowanie za duże obroty. Poza sterowaniem za pomocą falownika nic innego nie znalazłem, taki falownik to niestety ok. 350 zł.[/b]

To już taniej byłoby kupić nowy wentylator z regulacją obrotów, widziałem takie na allegro.
Obecnie mam inny problem z piecem - bez względu czy palę miałem czy groszkiem czy miałem z groszkiem, to po jakimś czasie wybuchają gazy :( Po rozpaleniu od góry ogień powoli schodzi w dół koksując węgiel i tak po 3-4 godzinach od rozpalenia jest "łup" aż wywala rurę z komina... Próbowałem zwiększyć częstotliwość przedmuchów i dalem 10s co 1 minutę. Niestety nie pomogło na gaz, a tylko niepotrzebnie zwiększyło temperaturę na piecu do prawie 70st.
Jakie macie propozycje? Wywiercić otwory na wtórne powietrze? Można ich używać przy korzystaniu z wentylatora?

tuniapl
26-03-2009, 13:53
Witam Wszystkich,

Trafiłem na to forum i ten wątek zupełnie przypadkiem, ale po jego lekturze odkryłem niesamowite możliwości mojego pieca, czym muszę się z Wami podzielić i chętnie dodatkowych uwag wysłuchać...

Jako że jestem młodym palaczem (doświadczenie 0,5 roczne), pewnie z czasem tak, jak większość z Was opanuję ten kunszt.

Aby było fachowo ( :) ) zacznę może od parametrów: Piec Viadrus U26 (przy całym niesmaku dla polskiego dystrybutora, to chyba niezły piec), 5-cio elementowy czyli moc jakieś 30 kW; komin okrągły o średnicy 15cm i długości ok 12m. Palę drewnem i węglem. Jak się pali drewnem - wiadomo - wędrówki do kotłowni nie należą do rzadkości. Z węglem oczywiście jest inaczej, ale i tak spacery były.
Po przeczytaniu Waszych doświadczeń postanowiłem przetestować wersję "górnopalną" z zasypem węglem, papierkiem, drewienkami wg. kolejności. Jakież było moje zdziwienie, gdy za pierwszym razem przez 30h piec utrzymywał stała temp. 60st i był praktycznie bezobsługowy. Po kilku kolejnych dniach doszedłem już do perfekcji w przygotowaniu 24-godzinnego wsadu. Faktem jest, że w tym systemie w układzie dobowym zużywa się nieco więcej paliwa, ale wynika to chyba z faktu stałości temp. na piecu (przy "wędrówkach" w systemie dolnopalnym temp. wahała się). Jednak jestem przekonany, że z węgla w tym sposobie można nieco więcej "wycisnąć" wartości energetycznych.

Wielkie dzięki raz jeszcze tym wszystkim, którzy biorą udział w wątku i przyczynili się do mojej-palacza edukacji

Last Rico
27-03-2009, 12:23
Po długiej i ciężkiej chorobie zmarła moja mama. Przez ostatnie dwa miesiące wymagała stałej
opieki. To była ciągła walka z chorobą, określenie 24 godziny na dobę - nie odzwierciedla sytuacji.
Był czas gdzie ciągle stałem nad łóżkiem bo nie warto było siadać. Nie chcę tego opisywać.
Uwierzcie mi... może bym nawet nie potrafił. Mam wielkie zaległości w pracy i w życiu
wybaczcie więc że jeszcze jakiś czas nie będę tu obecny. Pozdrawiam Was wszystkich.

Last Rico

Piczman
27-03-2009, 14:05
Wielkie współczucie dla Ciebie i całej rodziny, bardzo mi przykro :(

Pozdrawiam !

Wizard
27-03-2009, 19:50
:cry: ...głębokie wyrazy współczucia ...

Pozdrawiam.
ps. (poczekamy,masz w Nas przyjaciół - trzym się)

Mały Mariusz
29-03-2009, 00:30
Na początku Wielkie wyrazy współczucia dla Last Rico :cry:

Do ogrzania 160m dom kostka z lat 90 cząściowo podpiwniczony.
Po wprowadzeniu zmieniłem okna na nowe i wywaliłem stary piec które dosłownie pożerał paliwo w ciągu kilku godzin . Za namowa kolegi kupiłem piec od garażowej roboty , ma długie kanały a wiec na kominie pojawiły sie wykwity. najgorszy problem to kopcenie , .Dom jest blisko lasu i cały swad fruwa dookoła domu zatruwając mnie i sąsiadów. Wczoraj zapaliłem od góry wegiel kamienny poszło łatwiej niz myslałem . Stałopalność zwiększyła sie około 3,4 godzin i zamiast kłębów dymu z komina leciutka mgiełka :D . naprawde spacerowałem po podwórku z bananem na twarzy . Wielkie dzieki wszystkim. :wink:
pozdr.

mac79
30-03-2009, 12:11
Po długiej i ciężkiej chorobie zmarła moja mama. Przez ostatnie dwa miesiące wymagała stałej
opieki. To była ciągła walka z chorobą, określenie 24 godziny na dobę - nie odzwierciedla sytuacji.
Był czas gdzie ciągle stałem nad łóżkiem bo nie warto było siadać. Nie chcę tego opisywać.
Uwierzcie mi... może bym nawet nie potrafił. Mam wielkie zaległości w pracy i w życiu
wybaczcie więc że jeszcze jakiś czas nie będę tu obecny. Pozdrawiam Was wszystkich.

Last Rico
Nieodzowna ścieżka wielu z nas...
Szukaj oparcia w rodzinie i pocieszaj się tym że już nie cierpi.. :-(

Wyrazy Współczucia
MM

leszko2
01-04-2009, 11:57
Pasjonujący wątek. Ja jestem z tych co mogą godzinami siedzieć i wpatrywać się w ogień, a teraz jeszcze się okazało ,ze godzinami mogę czytać o paleniu.
SZacunek dla założyciela wątku LAST RICO.
Ktoś tu prosił o bardziej obrazowy opis tego sposobu palenia , o którym pisał LAST RICO. Znalazłem na YOUTUBE real video: np tu: http://www.youtube.com/watch?v=3Wc8aqW4XBs&feature=related
lub tu
http://www.youtube.com/watch?v=pyofhLYYVC8&feature=related

W pierwszym linku mamy piecyk zrobiony z puszki przykrywki i rurki zasypywany odpadem drewna zapalanym od góry. W drugim video produkt bardziej professional pędzony wiatraczkiem od spodu i ładny wykład o zgazowywaniu drewna , po angielsku ale łatwo zrozumieć, zresztą obraz mówi sam za siebie.
Ciekawostką jest ,że oba piece prawie w ogóle nie dymią. Tym bardziej nóż się w kieszeni otwiera jak przechodząc przez osiedla eleganckich domów widzimy czarne kominy i czujemy smog w powietrzu. Trzeba ludzi uświadamiać. Dlatego daje te linki na You tube.
Inna ciekawostka to taka, że ten drugi piec jest wielkości małego garnka ,a działa. Często coś podobnego widać w krajach 3 świata ,gdzie podobne piece z puszki i paru cegieł funkcjonują i to na wysuszonym krowim łajnie. To dopiero ekologia, a nie spalanie jakiegoś tam z nazwy eco-groszku.

Mały Mariusz
01-04-2009, 22:59
Witam,
Ja dzisiaj po całym dniu grabienia trawnika i pracy na dworze rozpaliłem grila :wink: Wieczorem rozpaliłem w kotle i co zaobserwowałem :) wiecej dymu wydobywa sie z mojego grila niz z mojego komina a zasypałem wegiel brunatny .
jesem bardzo zadowolony z nowej metody palenia i namawiam wszystkich znajomych zeby sprubowali .
Zastanawiam sie gdybym od poczatku zapalał od góry to może na kominie nie pojawiły by sie wykwity ?
pozdr
ps
filmiki bardzo ciekawe :lol:

szyss
02-04-2009, 14:28
Witam
Przeczytałem cały wątek od początku do końca, tak samo no innym forum, jako że mam piec około 20 lat i nie zanosi się na razie na jego wymianę myślę jak by go tu ulepszyć wg waszych rad.
Z góry dzięki za jakieś podpowiedzi
Pozdrawiam
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cb5f4e6d03e73f2b.html

Mały Mariusz
09-04-2009, 22:53
Odświeżam ulubiony temat :wink:

pale(przepalam) tak jak napisałem we wcześniejszych postach zapalając od góry i jest super , mam klapke więc ja uchylam ale nie wydedukowałem dlaczego ruszt wodny przeszkadza w paleniu od góry. U mnie jest r,wodny ale nie znajduje żadnego wytłumaczenia dlaczego miałoby to przeszkadzać ?
Dmuchawe teraz ustawiłem na 2bieg , zapalajac od dołu miałem ustawiony 7, mam zamiar zamontowac miarkownik i włożyc jeszcze jakieś cegły szamotowe do paleniska ale nie wiem co to by dało zmniejszenie paleniska :o ?
pozdr.

bruno62
10-04-2009, 12:30
Zrób z niego piec dolno spalający tzn. zatkaj górny ''przewał'', tam gdzie dołem jest dopalanie gazów wyłóż szamotem, doprowadź powietrze wtórne z zewnątrz/stały niezależny dopływ/ w miejsce dopalania gazów spalinowych, mechaniczny miarkownik ciągu/żadnych wentylatorów/.Ja tak zrobiłem, bo mam prawie identyczny piec, no i rewelacja komin zimny, kaloryfery gorące i najważniejsze prawie nie widać dymu.

powodzenia

szyss
11-04-2009, 14:57
Dzięki za rady wstawię nowy rysunek i zobaczymy czy o to samo nam chodzi
Dzięki i pozdrawiam forumowiczów

budasty
01-06-2009, 21:40
odswieżę temat i poproszę na priv o namiary na dobry piec z górnym spalaniem, przeczytałem dokladnie cały wątek i zamierzam palić zgodnie z opisanymi w nim zasadami
dzięki i pozdrawiam

hes
01-06-2009, 22:18
Dlaczego chcesz sobie komplikować życie kotłem górnego spalania
i potem gimnastykować się z tym sposobem palenia od góry (który zresztą
jest jako - taki tylko w fazie zgazowania paliwa z góry do dołu, potem
spalanie jest już nieprawidłowe, o czym pisałem na początku tego tematu) ?

Nie prościej kupić od razu kocioł dolnego spalania ?

budasty
01-06-2009, 22:30
Dlaczego chcesz sobie komplikować życie kotłem górnego spalania
i potem gimnastykować się z tym sposobem palenia od góry (który zresztą
jest dobry tylko w fazie zgazowania paliwa z góry do dołu, potem
spalanie jest już nieprawidłowe, tak jak pisałem na początku tego tematu) ?
Nie prościej kupić od razu kocioł dolnego spalania ?

Przejrzałem naprawdę dokładnie to i kilka innych for i moj post miał nieco "sprowokowac", własciwie po analizie wielu opinii zostały mi tylko dwa piece, skłaniam sie do Warmeta Ceramika 14 KW, opisywanego również w tym wątku , gdyż mimo kilku wad jest przez wszystkich zgodnie chwalony za dobrą stałopalność, wcześniej myślalem o kotle z podajnikiem, zebrałem sporo opinii wsrod znajomych i wolę jednak dwa razy dziennie jednak pojsc do kotłowni i nie martwić sie jakoscia/granulacją opału, zerwanym zawleczkami itp.

pozdrawiam, Krzysiek

robercikzs
02-06-2009, 09:27
Dlaczego chcesz sobie komplikować życie kotłem górnego spalania
i potem gimnastykować się z tym sposobem palenia od góry (który zresztą
jest jako - taki tylko w fazie zgazowania paliwa z góry do dołu, potem
spalanie jest już nieprawidłowe, o czym pisałem na początku tego tematu) ?

Nie prościej kupić od razu kocioł dolnego spalania ?

A mozesz zaproponowac taki piec?

a-w
03-06-2009, 16:04
viadrus U24, prosty,trwały,niezawodny i bezproblemowy o ile chcesz palić węglem 8)

Last Rico
10-06-2009, 21:55
Witam ponownie.
Najpierw podziękuję kolegom Piczman, Wizard, Mały Mariusz oraz Mac79 za wyrazy współczucia,
dało się odczuć że są szczere. Śmierć matki, można powiedzieć - rzecz naturalna, ale to bardzo
przykre przeżycie. Jeszcze raz dziękuję koledzy za skierowane do mnie wtedy słowa.

Ponieważ moje zaległości w odpowiedziach są znaczne a dodatkowo część pytających zniechęciła
się zapewne tak długim oczekiwaniem (może być że już tu nie zajrzą), to postanowiłem że poproszę
zainteresowanych kolegów o przypomnienie się. Wystarczy post z nickiem (bez treści), chodzi o to
żeby dać sygnał że warto odpowiadać bo zainteresowany zauważył moją tu obecność. Odnajdę
wtedy właściwy post i na niego odpowiem. Serdecznie pozdrawiam czytających.

Last Rico

Wizard
11-06-2009, 08:20
Witaj Last Rico :)

Śledzę prawie codziennie wątek,trochę przygasł tak jak u niektórych w piecach pewnie.
Pochwalę się - mam w końcu kociołek dolnego spalania,tak jak mi radziłeś - Viadrus U24,nowy model,jeszcze nie podłączony ze względu na brak czasu (remont domu).
Jak myślisz - chyba dobry wybór?.
Ciesze się,że znów jesteś ;).

Pozdrawiam.

Tob
11-06-2009, 20:19
Witam
Do Last Rico, proszę o info dotyczące Twojego rozwiązania regulacji dopływu powietrza do kotła.
Pozdrawiam

Last Rico
12-06-2009, 20:31
Cześć Wizard ! :)

No to na zimę jesteś pancerny ;), myślę że będziesz z kociołka zadowolony.
Jakiej mocy "reaktor" zakupiłeś ? Masz wersję z dmuchawą czy bez ?
Pozdrowionka.

Last Rico
12-06-2009, 20:32
Witam również.
Główne powietrze kocioł pobiera przez klapę w dolnych drzwiach, dodatkowe przez analogiczną
klapkę w górnych. Dolna klapa napędzana jest przez serwomotor, górna ustawiona raz dla danego
paliwa, pisałem o tym wcześniej - chyba na stronie trzeciej tego wątku. Pozdrawiam.

Tob
12-06-2009, 21:07
Poproszę o rozwinięcie odpowiedzi. Z postu Yeti który scalił Twój obszerny temat zrozumiałem, iż stosujesz jakiś układ sterujący napędem serwomotoru.
Pytanie jest nastęujące, czy możesz nim sterować tylko w ukłdzie "otwarty -zamkniety" czy pozwala też na dowolne przyjęcie połozenia klapk.

Wizard
13-06-2009, 09:42
,,Pancery'' - trafne określenie ;). Faktycznie,kociołek solidny.Wybrałem 16 kw. -najmniejszy z dostępnych.http://kotly.com/product_info.php?cPath=75_144&products_id=1389 .
Oczywiście przy wyborze kierowałem się,aby nie było nadmuchu,dmuchawy.Miarkownik ciągu bardzo dobrze spełnia swoją rolę.Podziękowania dla kolegi a- w,to dzięki niemu mam właśnie ten, a nie inny kociołek dolnego spalania.
Będę nim ogrzewał ok.200 m.kw. domu (po remoncie solidnie ocieplony).Myślę,że jak będę palił w nim 24 godz. na dobę,poradzi sobie nawet w siarczyste mrozy.Przy wyborze kotła kierowałem się - po wcześniejszej od Ciebie Last Rico edukacji -aby spalanie było bez dymne. No cóż,na razie ,,cieszę się jak dziecko,, ;) z zakupu,a wspomnę,że czekałem na niego ponad dwa miesiące,nigdzie nie był dostępny.(kociołek,moim zdaniem,ma dobrze przemyślaną konstrukcję,no może ten wymiennik gdyby był jeszcze bardziej rozbudowany mniejsza by była strata kominowa w początkowej fazie spalania,ale jak go podłącze,przyjdzie czas na ,,eksperymenty'' ;) .


Pozdrowienia :)

a-w
13-06-2009, 12:55
witam,tą stratą się nie przejmuj,zimny komin to tylko same kłopoty,ktoś naprawdę dokładnie przemyślał konstrukcję i nie ma czego przerabiać :lol:

Mały Mariusz
13-06-2009, 15:12
ja kombinuję żeby właśnie więcej ogrzać i ocieplić komin :wink:

Mikesz62
13-06-2009, 20:19
panowie pale w piecu weglem drzewem i brykietem drzewnym wszystko razem jeden zaladunek .aledolnym sposobem jak powinienem ukladac paliwo w piecu ropalonym od góry.co na dole wegiel czy drzewo ana to brykiet . a moze odwrotnie.pale samym weglem a chcialbym sprobowac pomieszac paliwa,co sadzicie o tym.?

Mikesz62
13-06-2009, 20:22
panowie pale w piecu weglem drzewem i brykietem drzewnym wszystko razem jeden zaladunek .aledolnym sposobem jak powinienem ukladac paliwo w piecu ropalonym od góry.co na dole wegiel czy drzewo ana to brykiet . a moze odwrotnie.pale samym weglem a chcialbym sprobowac pomieszac paliwa,co sadzicie o tym.?

Mikesz62
13-06-2009, 20:26
Mikesz62
WITAJ, nim zapytasz, poszukaj odpowiedzi


Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 8

Wysłany: Sro, 25 Marzec 2009 21:18 Temat postu:
witam
Pale od kilku dni w piecu metoda Last Rico jest super,dzieki Last Rico. Mam jednak maly problem ktory nie daje mi spokoju.rozplam wieczorkiem bez problemu ,ale z komina bardzo dlugo wydobywa sie dym, pomimo ze piec osiągnąl temp.klapki w gornych drzwiczkach niemam ale zostawiam mala szczeline, gazy sa dopalane.po dopaleniu zaczyna sie dymienie nad paleniskiem
jak i z komina .druga sprawa zawiesza sie opal, gorna warstwa, rano musze ja obalac na dol paleniska.w tym miejscu w kotle zbiera sie na sciankach smola a to swiadczy o zlym spalaniu. pale groszkiem z orzechem na ruszt ukladam drzewo, grube kawalki/nie jest zbyt suche/. zapomnialem, wegiel gorna warstwa mocno sie spieka i zbija w grube kawalki.czy moge temu zapobiec ?[/img]

Powrót do góry

Last Rico
14-06-2009, 10:43
Pytanie jest nastęujące, czy możesz nim sterować tylko w ukłdzie "otwarty -zamkniety" czy pozwala też na dowolne przyjęcie połozenia klapk.

O tym też pisałem. Sterownik pracuje jakby dwustanowo, otwórz - zamknij. Piszę że "jakby"
bo tak naprawdę jest jeszcze trzeci stan bardzo ważny w kotłach na paliwa stałe. Tym stanem
jest czas otwierania lub zamknięcia, chodzi o to że nie może się to dziać natychmiast bo kotły
tego nie lubią. Zatem napęd elektromagnetyczny odpada, siłownik od zamków samochod.
też jest zbyt szybki. Kocioł musi mieć czas na fizyczne przekierowanie strug palnych gazów. :roll:
Jeśli jednak pytasz czy takie sterowanie jest wystarczające, to powiem że dobrze zdaje egzamin.

Last Rico
14-06-2009, 10:55
Faktycznie,kociołek solidny.Wybrałem 16 kw. -najmniejszy z dostępnych.

Dobrze zrobiłeś że kupiłeś najmniejszy - gdyż właśnie jedną z nielicznych wad kotłów dolnego
spalania jest duża trudność z utrzymaniem czystej pracy na małych mocach. Nawet gdybyś miał
częściej dosypywać opał, to masz gwarancję że będziesz spalać czysto i ekonomicznie - nawet
jesienią czy późną wiosną kiedy zapotrzebowanie na ciepło jest przecież dużo mniejsze.:)
Pozdrawiam.

TMK
14-06-2009, 10:57
żeby dać sygnał że warto odpowiadać bo zainteresowany zauważył moją tu obecność. Odnajdę wtedy właściwy post i na niego odpowiem. Serdecznie pozdrawiam czytających.
Last Rico

Witaj ponownie :)

Jeśli mogę prosić abyś zerknął na moje boje z UKNem z 11 str..
Oprócz pytań z tamtej wypowiedzi chciałbym zorientować się czy piec UKN można przerobić na typowego dolniaka (zamurować całą górę zamiast przegrody). Miałem wątpliwości z tym ze względu na ryzyko wybuchów gazów, na razie mam tylko podciętą uszczelkę w górnych drzwiczkach.

Last Rico
14-06-2009, 13:17
Pale od kilku dni w piecu metoda Last Rico jest super,dzieki Last Rico. Mam jednak maly problem ktory nie daje mi spokoju.rozplam wieczorkiem bez problemu ,ale z komina bardzo dlugo wydobywa sie dym, pomimo ze piec osiągnąl temp.klapki w gornych drzwiczkach niemam ale zostawiam mala szczeline, gazy sa dopalane.po dopaleniu zaczyna sie dymienie nad paleniskiem
jak i z komina .druga sprawa zawiesza sie opal, gorna warstwa, rano musze ja obalac na dol paleniska.w tym miejscu w kotle zbiera sie na sciankach smola a to swiadczy o zlym spalaniu. pale groszkiem z orzechem na ruszt ukladam drzewo, grube kawalki/nie jest zbyt suche/. zapomnialem, wegiel gorna warstwa mocno sie spieka i zbija w grube kawalki.czy moge temu zapobiec ?

Zasada jest taka, że na sam dół kładziemy paliwo najmniej palne (lub najgrubsze), czyli w tym
przypadku węgiel. Potem możesz dać brykiet a na samą górę drewno. Mieszanie bym odradzał.
Dymienie z komina spowodowane jest brakiem górnej klapki. Uchylanie całych drzwiczek to nie
to samo. Raz że wystudza to komorę spalania, a dwa struga nie jest turbulentna i źle się miesza
z palnymi gazami. Po prostu powietrze łagodnie wpływa przez drzwiczki i laminarnie płynie
wprost do wymiennika a potem do komina i na tym koniec. :(

Dodatkowy powód dymienia może stanowić jakaś nieszczelność w dolnych drzwiach lub samej
klapce. Zmierzam do tego że przez taką nieszczelność palenisko jest ciągle zaopatrywane
w powietrze. Powietrza jest zbyt mało żeby nastąpił zapłon gazów, a jednocześnie wystarczająco
dużo, żeby opał był lekko podtrzymywany. Przez to ciągle rozpyla palne substancje (dymi).

Co do wieszania się węgla (oraz dymienia również) to z całą pewnością powinieneś zrezygnować
z układania mokrego drewna na ruszcie. Drewno kładziemy na wierzch węgla a nie na ruszt. :)
Generalnie jednak powinno się unikać spalania różnych rodzajów paliw w jednym zasypie,
głównie z tego powodu że różne paliwa... mają różny apetyt na powietrze (rozpałkę pomijam).

Last Rico
14-06-2009, 15:57
Jeśli mogę prosić abyś zerknął na moje boje z UKNem z 11 str..
Oprócz pytań z tamtej wypowiedzi chciałbym zorientować się czy piec UKN można przerobić na typowego dolniaka (zamurować całą górę zamiast przegrody). Miałem wątpliwości z tym ze względu na ryzyko wybuchów gazów, na razie mam tylko podciętą uszczelkę w górnych drzwiczkach.

Witaj :)
Twój kocioł nie jest kotłem ani dolnego spalania ani górnego spalania, to konstrukcja... średnio
przemyślana. :( Dobrze zrobiłeś blokując szamotem przejście za pierwszym wymiennikiem
płytowym, w ten sposób przystosowałeś go do czystego górnego spalania. Kotła dolnego spalania
z niego nie zrobisz (dobrego kotła dolnego spalania, bo jakiś oczywiście można). Podciętą uszczelkę
wymień na nową, to jest niebezpieczne !

Najlepszym rozwiązaniem przeciwwybuchowym w kotle nie jest dmuchawa ale miarkownik, już to
pisałem - kotły nie lubią nagłych zmian ciśnienia, kierunku strug gazu lub powietrza. Tak już jest.
Dmuchawa jest moim zdaniem zbyt szybka, nawet nie w sensie obrotów czy ekonomii, bo to
bezsprzecznie, tylko prędkości wywoływania zmian napowietrzania w kotle właśnie.
Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest przeróbka tego kotła na kocioł górnego spalania wraz
ze wszystkimi towarzyszącymi zmianami, miarkownik, powietrze dodatkowe itd.

p.s. Masz u mnie punkty za to, że wezwałeś serwis aby uszczelnił drzwi. To że trzeba było aż
je przespawać w inne miejsce :evil: świadczy o jakości kontroli gotowego wyrobu u producenta.
Jeśli płacisz mu swoimi pełnowartościowymi pieniędzmi (nie podrabiane jakieś czy co tam) -
to masz prawo oczekiwać pełnowartościowego urządzenia, to konsekwencja. Koniec kropka.

Last Rico
14-06-2009, 16:09
UWAGA ************ UWAGA ************ UWAGA !!!!


Koledzy, na jednym z forów internetowych przeczytałem o kłopotach z dymieniem kotła dolnego
spalania do kotłowni jednego z użytkowników. Wykonał on otwór w drzwiach komory zasypowej
wg. moich propozycji zaczerpniętych z tego forum. Pisze on że nic to nie dało, może nawet jest
jeszcze gorzej jak było. Kocioł nadal dymi do pomieszczenia i lubi fuknąć. :(

-------------------
PRZECIEŻ JA
już na pierwszej stronie tego wątku wyraźnie piszę że można mieć ALBO dmuchawę, ALBO
górne powietrze ! Niedopuszczalne jest dziurawienie kotła z dmuchawą w jakimkolwiek miejscu !!!

************************************************** *****


Normalny ciąg kominowy wytwarza w kotle stale lekkie PODCIŚNIENIE, zatem wszystkie gazy
łącznie z MOGĄCYM się pojawić tlenkiem węgla, są w ten sposób WSYSANE DO WEWNĄTRZ
komory kotła i dalej ulatują bezpiecznie do komina.

Dmuchawy PRZECIWNIE, wytwarzają NADCIŚNIENIE w kotle, zatem jakakolwiek nieszczelność
powoduje wydostawanie się trujących gazów do wewnątrz kotłowni ! Osobiście nigdy bym nie
wydał zgody na takie rozwiązanie. Jeśli już dmuchawa.... to ssąca na kominie !

******************

W ŻADNYM WYPADKU NIE MOŻESZ ROBIĆ DODATKOWYCH OTWORÓW W KOTLE
JEŚLI MASZ ZAINSTALOWANĄ DMUCHAWĘ ELEKTRYCZNĄ. ZAPAMIĘTAJ !!!!!!

Przyjdzie taki dzień że wejdziesz do kotłowni, ale już z niej nie wyjdziesz.
To jest tylko kwestia czasu. Tlenek węgla jest bezbarwny, nie ma smaku ani zapachu.
Zabija szybko. Weź TO NA POWAŻNIE bo szkoda twojego życia....

Mikesz62
14-06-2009, 18:22
Dzieki Lasst Rico. próbowałem palić samym węglem. opal zawiesza sie spieka
górna warstwa w duze bryly /orzech ii/ .uwazam ze jest to chyba wina wegla .
kupuje go w kopalni Bogdanka .spróbuje ze śląska .pozdrawiam

Dorecki
14-06-2009, 19:01
Witam wszystkich Zapaleńców.
Z wyrazami szacunku i uznania dla Last Rico za przekazanie bardzo dużo fachowej wiedzy o spalaniu węgla.
Palę piecem miałowym "całodobowym" Piectrot. Wszystko niby ok, ale niepokoją mnie wybuchy spalin po kilkugodzinnej eksploatacji.
Zacząłem palić bez dmuchawy. I tu mam problem. Piec "chodzi" super do momentu aż nie zgaśnie ogień /jak już nagrzeje do zadanej temperatury/.
Jest "stan spoczynku" i póżniej już nie mogę ponownie doprowadzic do pracy pieca aby był na wierzchu płomień. Dymi się i aż nie zapalę gazów ponownie jakimś "żywym" ogniem, to spaliny i ten gaz uciekają w komin, a jest mi ich żal, bo ucieka mi wiele ciepełka.Kombinuję jak umiem: górna "klapka: ma 2x19 cm. Dolna na razie to ręcznie ustawiam /otwieram i zamykam drzwiczki 18x19 popielnika. Nawet ich pełne otwarcie nie powoduje zwiększania temp.kotła.Czyżbym miał za mały ciag komina /jest ok.10 m wys. 15x15/ . grzeję tylko cwu, czyli stosunkowo mała moc potrzebna dla dobrej pracy.
Jeśli włączę dmuchawę / na min.obroty/ zachowując górne powietrze, to jest lepiej, płomień gazu ma nawet ze 40 cm wysokości. Ale rozumiem,że tak być nie moze - patrząc na wyższy post Last Rico. Poprzednio HES pisał,że moje "objawy" mogą takie być ze spalaniem piecem górnym/od góry/
Co zrobić, aby prawidłowo spalac powstające gazy ale bez dmuchawy??Pozdramiam

Mały Mariusz
15-06-2009, 20:48
Ja przyznaje się (paliłem właśnie w kotle zapalając od góry z dorobiona i uchylona klapka która dostarcza powietrza wtórnego) przyznaję że raz o mało nie zabiłem psa który przebywał w kotłowni i sie prawie uwędził :o
Dorabiam właśnie klapke w dolnych drzwiczkach i instaluję miarkownik a dmuchawka idzie w odstawke.
pozdr
Mariusz

Last Rico
16-06-2009, 21:17
Dzieki Lasst Rico. próbowałem palić samym węglem. opal zawiesza sie spieka
górna warstwa w duze bryly /orzech ii/ .uwazam ze jest to chyba wina wegla .
kupuje go w kopalni Bogdanka .spróbuje ze śląska .pozdrawiam

Proszę bardzo. :)
Jeśli sam węgiel też się spieka, to z całą pewnością jest to wina węgla. Spiekalność węgli to jedna
z podstawowych cech tego surowca. Niektóre rodzaje zaczynają się uplastyczniać już w stosunkowo
niskich temperaturach spalania i dochodzi wtedy do sklejania się poszczególnych brył w jedną całość.
Niestety nic z tym nie zrobisz, tak jak piszesz - trzeba kupić opał z innej kopalni.

Last Rico
16-06-2009, 21:36
Palę piecem miałowym "całodobowym" Piectrot. Wszystko niby ok, ale niepokoją mnie wybuchy spalin po kilkugodzinnej eksploatacji.
Zacząłem palić bez dmuchawy. I tu mam problem. Piec "chodzi" super do momentu aż nie zgaśnie ogień /jak już nagrzeje do zadanej temperatury/.

Spróbuję opisać przyczynę gaśnięcia kotła najlepiej jak potrafię ale trochę to zajmie.... ;)
Nie będę mógł się odnieść w 100% do twojego kotła bo nie wiem czy masz model EKTU czy EKU,
ale pozostawmy to na razie. Każdy kocioł budowany jest dla określonej mocy np. 10 kW, 25 kW,
są to moce nominalne dla danego kotła, czyli takie którymi kocioł może być bezpiecznie obciążany
na stałe. Ma on też swoją moc minimalną i tak np. kocioł 10 kW może pracować między 4 a 10 kW.
Poza tymi widełkami normalnie pracować NIE MOŻE. To dla tego kotła stan zabroniony.

Podobnie reagagują kotly przewymiarowane jesienią lub wiosną (potrafią fuknąć - zwykle raz),
powinno się w takim przypadku nie zasypywać kotła do pełna ale np. do połowy lub trochę
wyżej. Jednocześnie bardziej otwieramy klapkę górnego powietrza. Drażnią cię straty, rozumiem
ale pewne straty są nie do uniknięcia, sztuka tylko w tym, żeby je zminimalizować. Autobus
też traci energię (marnotrawi ją) stając co chwilę na światłach, przystankach(ON) ale co zrobić ?.

Zima się skończyła, skończyły się potrzeby na ciepło w zakresie możliwości kotła, teraz grzejesz
wyłącznie wodę użytkową. Zasobnik pewnie masz ocieplony, potrzeby nie za duże. Pytanie: Co
ma zrobić rozpalony kocioł 15 kW (masa węgla) z którego chcesz pobierać jedynie 0,8 kW ??

Tu pojawiają się kłopoty, bo żaden tradycyjny kocioł na paliwa stałe nie jest aż tak elastyczny.
Ani ten górnego spalania, ani tym bardziej dolnego spalania. Kocioł przechodzi w fazę śpiączki.
Teraz jest tak, jeśli ta śpiączka nie trwa zbyt długo, to wszystko działa jak należy bo warstwa węgla
na górze (już koksu) ciągle jest jeszcze gorąca i kiedy miarkownik ponownie wpuści powietrze
do kotła - to prędko dojdzie do zapłonu gazu. Kiedy jednak kocioł zbyt długo pozostaje nie-
aktywny, to wtedy wszystko stygnie, stygnie również komin (słabnie ciąg), zimą to pikuś bo
i tak różnica temperatur wymusi ruch ku górze, ale teraz kiedy na zewnątrz jest już ciepło ?

Z tym jest trochę tak jak z jazdą na rowerze. Prędkość max 40 km/h, prędkość min. 4 km/h,
wolniej jechać się już nie da.... bo się przewrócisz :D i nie jest to wcale wina roweru (sprawny).
Jak widzisz problem jest trudny....trzeba więc dać rowerowi coś jakby boczne kółeczka ;)

Proponuję zmniejszyć komorę kotła, potrzebujesz do tego cegiełek szamotowych (bez zaprawy).
Stworzysz coś w rodzaju komina w kotle, po prostu obłożysz ścianki kotła poczynając od rusztu.
Jak wysoko ? Tego nie wiem, to musisz ustalić doświadczalnie, na szczęście zrobisz to raz
i tak już zostanie do jesieni kiedy znowu centralne ogrzewanie zacznie odbierać ciepło od kotła. :)

Last Rico
16-06-2009, 21:39
przyznaję że raz o mało nie zabiłem psa który przebywał w kotłowni i sie prawie uwędził :o

Biedny piesek. :) Trzeba raczej unikać trzymania zwierząt w kotłowni, tak czy śmak to jest jednak
dość niebezpieczne miejsce. Wiem że intencję miałeś na pewno szczytne (ciepło dla żyjątka). :D

Dorecki
16-06-2009, 23:50
Dzięki Last Rico.
Już włożyłem na całej wysokosci komorę cegłami szamotowymi; czyli teraz mam 1/2 zasypu węgla czyli ok 12x26 cm i 72 wysokości. Nic nie jest lepiej.Mam wrażenie ,że piec nie zaciąga dołem powietrza , albo ma go zdecydowanie za mało.
Piec jest EKU 13 kW. Górą powietrze zasiaga /jak jest ogień/ między
1 a 1,5 ms miarzyłem anemometrem. Jak nie ma ognia ,to podmuch jest NIECO mniejszy 0,8 - 1 ms. jeszcze nie mierzyłem dolnego powietrza. Przy dmuchawie na minimalnych obrotach /ledwo cos brzęczało/ było 2 - 2,5 ms.
Wydaje się też,że bardzo szybko żar schodzi do rusztu czyli ok 70 cm w dół!!!
a powinno chyba schodzić bardzo wolno. po 2 - 3 godzinach drzwiczki dolne są już bardzo gorące ,za nimi jest już palący się węgiel, a powinny mieć tylko temperaturę wody. Jak otworzę te drzwiczki to jakby chwyta powietrze i coś zaczyna chwile łapać, ale tak nie mogę robić, bo nie będzie kontroli nad spalaniem; chyba że w tych drzwiczkach zrobić klapke powietrza?? ale te 4 cm
przez ruszt chyba nie mają znaczenia dla prawidłowego ciągu.
Ten zasyp węgla /ok.16 kg/ starczył mi na 30 g0dzin palenia, czyli pobór ciepła był dosć znaczny. + - 3 kW na godzinę.
Jak puszczę piec "normalnie"/ fabrycznie, to przy dmuchawie 1/3 mocy zaczyna pracować prawidłowo, czyli nagrzewa się ale tu znowy są straty wynikajace z pracy dmuchawy. I tu żal znowu uciekajacego ciepełka.......ale może tak już musi być?????może musze więc pozostać przy ustawieniach fabrycznych?żeby nie wybuchały spaliny też byłoby ok.
Czy jakać mała dziureczka w drzwiach pomagałaby przeciw wybuchom??
ale co z Twoim postem wyżej - żadnych dziurek?? przy stosowaniu dmuchawy !!!!

tofek
17-06-2009, 08:01
Witam zastanawiam sie nad kupnem wegla ale jak taka aura czy nie lepiej poczekac ?? Ile schnie taki wegiel ??

Mały Mariusz
19-06-2009, 08:08
Jasne że lepiej kupić opał w lecie , trzeba poczekać żeby nie padało z tydzień i wtedy podiechac na skład.

Myślałem że ceny wegla więcej spadna w lecie a teraz obserwuje spadek góra 50zł na tonie i sam sie zastanawiam czy brac teraz czy poczekac jeszcze z miesiac dwa ?

Last Rico
19-06-2009, 21:45
Kol. Dorecki.
Coś jest nie tak z podawaniem powietrza w tym kotle. Zobacz czy masz jakąś klapkę na dmuchawie,
tzn. czy kiedy dmuchawa nie pracuje to czy otwór do chwytania powietrza jest zamykany ? Jeśli
jest zamykany, to czy to zamknięcie jest szczelne ? (0,2 mm ----> nieszczelne). Najlepiej by było
żebyś namalował przekrój swojego kotła bo producent nie daje mi szansy. Na stronie Piectrot nie
ma nawet prostego szkicu. Konkretnie chodzi o budowę wewnętrzną i kanały powietrza.

Druga rzecz, to nawet na próbę nie jesteś w stanie ręcznie (precyzyjnie) sterować kotłem, może
dochodzić do niepotrzebnego przegrzewania się opału - bo 70 cm postępu ognia na 2 godziny
to stanowczo za szybko (zwłaszcza że teraz c.o. nie odbiera). Podejrzewam że gdzieś jest
nieszczelność. Zasypujesz go od góry, czy przez trzecie drzwiczki ? Namaluj kocioł, ponumeruj
drzwiczki to coś wymyślimy. :)

Last Rico
19-06-2009, 21:47
Witam zastanawiam sie nad kupnem wegla ale jak taka aura czy nie lepiej poczekac ?? Ile schnie taki wegiel ??

Mały Mariusz dobrze radzi. Najlepiej kiedy kilka dni nie pada. Mimo wszystko warto jeszcze
potrzymać węgiel u siebie na placu i go podsuszyć. Jako czarny, silnie nagrzewa się w słońcu
i szybko oddaje wilgoć. Np 3 tony mokrego węgla, to prawie 400 litów wody w piwnicy !!
(wody zapłaconej dość słono niestety). :( Mimo że w lipcu i sierpniu temperatury są wyższe,
to warunki do schnięcia wcale nie są lepsze. Lipiec jest statystycznie mokrym miesiącem lata
a po 10-tym sierpnia bardzo już rośnie wilgotność - zwłaszcza nocą.

Dorecki
20-06-2009, 00:21
Hallo Last Rico.
Ostatnio napaliłem jak fabryka przykazała..... /z dmuchawą ,piec szczelnie zamknięty/..... i ten sam problem.Kiedyś już pytałem producenta jak zlikwidować wybuchy spalin. Niestety brak efektów.
Jeśli jest nieszczelnośc, to piec powinien chyba przekraczać zadaną temp., bo przecież jakoś się paliłby ten węgiel. piec niestety "stoi". temp. nie przybywa większa. Fakt, że dopiero bardzo duża dawka powietrza /z dmuchawy/ powoduje wzrost temperatury.Trochę pomierzyłem: na czopuchu /na wierzchu blachy miałem np. 44 , a na piecu zawsze wiecej - do 87.
ten mój zasyp/ 1/2 całosci/ starczył mi tylko na 10 h palenia; przeczyściłem trochę bojler, /legionelle/ , bo woda miała aż 85 stopni, możliwe więc, ze zasyp starczyłby na kilka godzin dłużej. ale to i tak bardzo szybko węgiel "uciekł. Mie umiem wstawić rysunku; drzwiczki zasypowe od frontu to górne -największe. Tam też zapalam zawsze węgiel/miał/ spaliny lecą u góry kanalikiem w prawo; dalej na całej wysokości do dna pieca- aż pod drzwiczkami popielnika/to te najmniejsze / na lewą stroną pieca; dalej na całej wysokości do góry i w czopuch./ tak wokół pieca /wokół komory zasypu i spalania; poza górą pieca to lewa,prawa i dół to kanały spalin.; czy dobrze wyjaśniłem obieg ?
Powietrze zaś jest duży otwór z tyłu drzwiczek popielnika- pod ruszt wodny , a górne kanałem od dmuchawy wprowadzone na samej górze/czubku /pieca- mały otwór ok 1/5 tego dolnego. Ruszt to ok. 24X28 cma komora 72 cm do dołu drzwiczek zasypowych.
Ta nieszczelność chyba jest dmuchawy/klapki/ bo kiedyś miałem ją właśnie zrobic dla uruchomiena małego ciagu przez piec w celu usuwania spalin w czasie postoju pieca.aby po kilku godzinach palenia nie wybuchały. Jednak przy paleniu "Twoją metodą" obydwa kanały na dół i na górę zatykałem szczelnie gąbką/ mam wrażenie ,że szczelnie/. Wydaje się być wszystko w porządku, ale jednak nie jest dobrze........Może powtórzyć doswiadczenie jeszcze raz ?? dokładnie sprawdzając uczszelnienie kanałów powietrznych dmuchawy??.....Czy ciag komina nie ma tu jakiegoś znaczenia
Pozdrawiam

Last Rico
21-06-2009, 23:02
Nie jest mi bardzo łatwo ten obieg zrozumieć z samego opisu (malunek jednak by się przydał)
no ale spróbujmy bez. Będę miał niestety pytania dodatkowe, dotyczą one trzech miejsc.
1. Co jest z prawej i z lewej strony komory zasypowej ? Sama blacha a tuż za nią już spaliny,
czy jest jeszcze płaszcz wodny ? (podwójna blacha z obiegiem wody).
2. Same spaliny przechodząc przez dół kotła nie mają chyba kontaktu z komorą popielnika ?
3. Jeśli oba kanały powietrza zatkałeś...to skąd teraz kocioł bierze powietrze ? Wpuszczasz
je przez uchylone drzwiczki ? Popielnikowe i zasypowe ? Czy tak ?

Teraz napiszę coś o głównej przyczynie kłopotów. Twój kocioł ma bardzo długi wymiennik ciepła,
najtrudniejsze jest to, że gorące spaliny muszą schodzić w dół konstrukcji a one fizycznie nie chcą
tego robić z przyczyn... oczywistych. Podobna sytuacja zdarza się w kotłach dolnego spalania.
Niektóre z tych kotłów mają wielkie trudności z zaczęciem procesu, bo konstrukcja wymusza bieg
spalin w dół. Producenci (nie wszyscy) chcąc zaradzić takim kłopotom - dymienie do kotłowni przy
rozpalaniu, zamontowali w kotle ruchomą stalową przesłonę którą na czas rozpalania przerzuca się
SKRACAJĄC drogę spalinom. Kiedy palenisko ruszy i ogrzeje komin, wtedy wydłuża się tę drogę
ruchomą dźwignią umieszczoną na zewnątrz kotła (napędzającą klapę). Twój kocioł tego nie ma.

Komin masz wg. mnie bardzo dobry (wymiary) ale chyba nie ocieplony ? To ważne jest szczególnie
w przypadku takim jak ten. Kocioł idzie małą mocą, zimny komin to słaby ciąg zwłaszcza że teraz
z powodu lata różnica temperatur się zaciera. Powietrze ogrzane od dachu może mieć i 40*C
a spaliny na końcu 10-cio metrowego komina podobnie albo i mniej :( Nie ma gradientu - nie ma
ciągu.

Podejrzewam nieszczelności, bo jeśli jest tak jak piszesz (uszczelniłeś zespolony wlot powietrza)
to jakim cudem węgiel ulega szybkiemu spaleniu ? Przecież bez tlenu żadne paliwa się nie palą....
Musisz się skupić i dokładnie obejrzeć USZCZELKI drzwiczek i wyczystki, a najlepiej wymienić
na nowe. Do tego uszczelnić wyjście rury spalinowej z kotła i wejście tej rury do ściany kominowej.
Nie możesz również pominąć wyczystki komina, ją również trzeba uszczelnić - bo nieszczelna
rodzi straty podciśnienia którego jak widać teraz brakuje.

Moja propozycja jest taka:
1. Wszystko pouszczelniaj.
2. Zdemontuj dmuchawę i zrób szczelną nakładkę na to miejsce i ją zabezpiecz (gdyby fuknął).
3. Wykonaj otwór z klapką w drzwiach popielnikowych.
4. Wykonaj otwór z klapką w drzwiach zasypowych.
5. Zamontuj miarkownik do dolnej klapki (drzwiczki popielnikowe)

Miarkownik powinien być w tym przypadku koniecznie tradycyjny (analogowy a nie skokowy)
gdyż ten kocioł wyjątkowo wymaga STAŁEGO spalania, (z powodu tak długiego wymiennika).
Dmuchawa działała skokowo co nie jest dla niego dobre. Dodatkowo przez uchyloną klapkę
w drzwiczkach zasypowych kocioł będzie się delikatnie, ale stale przewietrzać, wiesz do czego
zmierzam. :)

Mały Mariusz
24-06-2009, 22:41
Witam.
Last Rico mam małe pytanko .
A więc dlaczego ruszt wodny jest zły. ? Oczywiście w paleniu od góry.
I czy długi kanał w piecu tak jak u mnie jest dużą wada kotła?
Wymyśliłem że dość łatwo mogę przerobić swój kocioł w ten sposób że w tylniej ściance wytnę okno (większe w ścianie zewnetrznej a węższe w wewnętrznej i wspawam czopuch . Skróciłbym w ten sposób drogę spalin .
Co o tym sadzisz.
Serdecznie pozdrawiam.
Mariusz.

Mały Mariusz
24-06-2009, 22:51
Wstawie fote pieca żeby było wiadomo o czym napisałem. :wink:


http://images40.fotosik.pl/146/006002a87acaad87med.jpg (http://www.fotosik.pl)

Last Rico
25-06-2009, 10:39
Witam.
Last Rico mam małe pytanko .
A więc dlaczego ruszt wodny jest zły. ? Oczywiście w paleniu od góry.
I czy długi kanał w piecu tak jak u mnie jest dużą wada kotła?

Ruszt wodny nie jest dobrym rozwiązaniem gdyż nadmiernie schładza opał a skutki tego
widać kiedy kocioł wygaśnie. Mamy sporo niespalonego węgla i nie wiadomo co z nim zrobić.
Wyrzucić szkoda, przesiewać nie bardzo nam się chce - okropnie pyli. Na szczęście przy spalaniu
od góry ruszt wodny nie jest tak szkodliwy. Kiedy ogień zejdzie aż do dołu, to cały kocioł jest
już gorący i nawet na ruszcie są znacznie lepsze warunki do spalania. Każdy kto chociaż raz
spróbował zapalić zasyp od góry natychmiast zauważa że popiół całkiem inaczej wygląda :D jest
miałki i puszysty a przede wszystkim jest go znacznie mniej. Nawet kamienne przerosty ulegają
rozdrobnieniu i w większości same przelatują przez ruszt już w postaci popiołów.

Jeśli chodzi o wymienniki ciepła to rzecz ma się następująco. Jak wiemy, palenisko dostarcza
energii w postaci ciepła, ciepło to należy przekazać wodzie i teraz mamy taką zależność -
im więcej tej energii, tym większy (czytaj dłuższy) powinien być ten wymiennik.
Podczas tradycyjnego spalania węgla (rozpałka na ruszcie) w krótkim czasie wytwarzamy wielką
ilość energii i to z tego właśnie powodu, tradycyjne kotły żeby odebrać to ciepło spalinom
(z deklarowaną sprawnością) muszą mieć długi wymiennik. Dodatkowo jeszcze ciepło (ze spalinami)
popędzane jest cudowną dmuchawą która w zdecydowany sposób SKRACA CZAS kontaktu tych
gorących spalin ze ściankami wymiennika (znacznie wyższa prędkość ogrzanych gazów).

Podczas spalania od góry i rezygnacji z dmuchawy zapłacone ciepło dłużej przechodzi przez kanały
wymiennika, tzn. w jednostce czasu jest w stanie oddać nam więcej ciepła, stąd też i wymiennik
nie musi być już tak długi. Do tego dochodzi zmiana sposobu ogrzewania wody, teraz jednocześnie
spala się niewiele węgla (mniej uwalnianej energii w czasie), a po spaleniu wszystkich lotnych
palnych substancji, w kotle zostaje sam koks który nagrzewa wodę już bardziej przez kontakt
niż przez wymiennik.

Widać z tego że długi wymiennik nie musi być koniecznie zaletą (przy zapalaniu od góry) gdyż
przy tym sposobie spalania powstaje wielokrotnie mniej spalin i po przejściu przez labirynt
są one właściwie już chłodne co nienajlepiej wpływa na ciąg kominowy -- zwłaszcza latem.
Zatem jeśli przekonałeś się do spalania od góry i masz możliwość skrócenia wymiennika
to śmiało możesz to zrobić - zachowując w tym skracaniu konieczny jak zwykle umiar. ;)
Pozrowionka.

Mały Mariusz
25-06-2009, 11:44
dziekuje bardzo za odpowiedz .
:D

3dreamer
26-06-2009, 22:47
Witam i pozdrawiam.
Mam kilka pytań do Last Rico.
Mam piec Popter D bez automatyki
http://www.rakoczy.pl/?id=kotly_weglowe.
Na dole strony jest rysunek poglądowy. Wysokość prześwitu okna (otworu palnika) od rusztu do początku wymiennika 180 mm.
Podobno dolne spalanie. W jaki sposób mogę w nim zmniejszyć otwór "palnika" i czy wskazane jest wklejanie cegiełki szamotowej na końcu rusztu. Czy zamiast cegiełki może być gruba blacha (np. 5 mm)? Czy przerabiać również środkowe drzwiczki wg. zaleceń w poprzednich postach?

3dreamer
27-06-2009, 08:14
Witam ponownie.
Uzupełniam poprzednią wiadomość piec Popter D.
Tutaj jest przekrój mojego pieca i pomiary komory paleniskowej.
http://img291.imageshack.us/img291/4497/popterdswymiary.gif

Last Rico
27-06-2009, 10:59
dziekuje bardzo za odpowiedz .
:D

Na zdrowie :D

Last Rico
27-06-2009, 11:03
Witam i pozdrawiam.
Mam kilka pytań do Last Rico.
Mam piec Popter D bez automatyki
http://www.rakoczy.pl/?id=kotly_weglowe.

Witam i również pozdrawiam. :)
Przykro mi ale kocioł który masz nie nadaje się do górnego spalania - jak na dolny
to znowu ma za duży przekrój "palnika". Niewiele da się zrobić, ale za to możesz w dość łatwy
sposób zmniejszyć straty (kocioł będzie mniej dymić) zamykając tą 20 milimetrową szczelinę.
To nie musi być bardzo szczelne zamknięcie, a nawet nie powinno (odgazowywanie komory
zasypowej) chodzi wyłącznie o utrudnienie przepływu dymowi i tu możesz użyć blachy.

Jeśli chodzi o wydłużenie pionowego wymiennika to niestety żadna blacha tego nie wytrzyma,
a szamotem nie za bardzo jest jak (od góry). Możesz spróbować zawęzić przelot kładąc grube
cegły szamotowe w koniec rusztu (tylko jeden rząd). Dodatkowo stworzy to lepsze warunki
do spalania - palnik częściowo chociaż ceramiczny. Warto popróbować, bo każda zmiana na
lepsze... już zostaje w domu. ;)

Last Rico
27-06-2009, 12:37
Zainspirowany pytaniem Tofka (ile schnie węgiel ?) postanowiłem dokładnie sprawdzić chłonność
węgla i przy okazji też koksu. Oczywiście ten test należy brać wyłącznie szacunkowo gdyż węgle
są różne (różna spoistość) a poza tym ja zajmę się jedynie próbnymi kęsami gdzie powietrze ma
doskonały dostęp (schnięcie) a nie tonami mokrego węgla w zwałach. Na początek więc trzymałem
próbki w temperaturze 50*C przez 5 dni aby mieć 100 procentową pewność że opał jest już suchy,
a następnie oba kęsy zważyłem.


http://static.pokazywarka.pl/i/6209697/512850/wegiel-i-koks-1.jpg

3dreamer
27-06-2009, 22:45
Dziękuję za odpowiedź.
Dość długo szukałem pieca i jak widzę chyba za długo(to mój 3 sezon z tym piecem). Szkoda, że wcześniej nie trafiłem na to forum i Twoje informacje na temat pieców. Teraz już wiem na co zwracać uwagę w konstrukcji pieca (a przynajmniej tak mi się wydaje).
Wielkie dzięki za ten "kawał dobrej roboty" .

Pozdrawiam.

Last Rico
30-06-2009, 12:06
Bardzo się cieszę się że uznajesz moje pisanie za przydatne. Prawda jest taka że ciągle robimy błędy
i ciągle się uczymy. To drugie... jest jednak optymistyczne. :D Pozdrowionka.

Mały Mariusz
30-06-2009, 20:21
Dzisiaj kupiłem tonę węgla , na składzie rozmawiałem z miłym panem który ładował wegiel czy jest już suchy i niby węgiel kamienny nie pije tak wody jak drewno lub wegiel brunatny ??? Ciekawe jak wyjdzie test Last RIco :D
A mam jeszcze takie pytanie czym różni sie piec na węgiel a piec na koks , czy ja mogę palić koksem ? Lub mieszać koks z weglem ?
pozdrowionka.

rad_milano
16-07-2009, 13:38
Witam wszystkich,

Pozwolę sobie przytoczyć ponownie mój wcześniejszy post, jednocześnie proszę Last Rico o komentarz.
Świetny wątek, czytając porady Last Rico (respekt, wielkie uznanie) postanowiłem spróbować podrasować swój piecyk. Mam nowy kocioł, niestety z dmuchawą,
http://www.fuego.pl/1673_DEFRO_OPTIMA_KOMFORT_Plus_25_kW.html
Obecnie palę miałem lub groszkiem zawsze od góry, dmuchawa na 1 w skali 1-10(sterownik tech st28 http://www.techsterowniki.pl/products/no_feeder/pl/) i wydaje mi się że i tak dmucha za mocno. Zastanawiam się nad wstawieniem elektronicznego miarkownika przed kolejnym sezonem grzewczym, tylko mam kilka pytań.
1. W których drzwiczkach zamontować miarkownik, tych od popielnika czy w tych gdzie jest ruszt?
2. Czy do tego sterownika, który posiadam można podłączyć miarkownik, czy kupić nowy i sterownik i pracować na dwóch?
Pewnie jeszcze nasuną mi się jakieś pytania, ale na razie będę wdzięczny za każdą radę. Last Rico jakbyś znalazł chwilkę to będę wdzięczny za radę (nie pali się ), proszę również innych forumowiczów o radę. Z góry dziękuję i pozdrawiam.
[/url]

Mały Mariusz
16-07-2009, 22:38
miarkownik , klapka powinna być w drzwiczkach od popielnika

K160
29-07-2009, 08:55
Mistrzu Last Rico,

Przeczytałem wszystkie 12 stron Twojego wątku z niekłamaną przyjemnością.
Chylę czoła przed Twoją wiedzą i chęcią dzielenia się nią.

Tak jak wiele osób na tym wątku mam problem, ale niewielki.
Muszę kupić piec CO, i chciałbym jak wielu kupić dobry kocioł.
Wiem , że nie podajesz nazw, bo z założenia nie reklmaujesz, dlatego proszę Cię o podanie kolejności cyfr :D

Interesuje mnie dobry, prosty kocioł do szkieletowego domu ocieplonego tak sobie o powierzchni 80m parter plus 70 poddasze. Będą w nim 3 łazienki i 3 bojlery na CWU, a do tego około 6-8 grzejników.

Chcę kupić kocioł raczej lekko za mały niż za duży. Myślę , że 15-18kW to będzie ten właściwy środek. Nawet gdyby przy -30stopniach (dom stoi 700mnp w Beskidach) było zimno mimo tego , że piec pracowałby na pełnych obrotach, to będę miał również kuchnię kaflową z podkową podpiętą do instalacji CO. Chciałbym bufor, ale nie mam na niego miejsca i boję, że instalacja byłaby zbyt skomplikowana, żebym ją w 100% ogarniał. Planuję kaloryfery aluminiowe, pompkę obiegową CO plus obejście grawitacyjne dla niej, bojlery dwupłaszczowe, rurki CO ALUPEX, na kaloryferach zwykłe zawory kulowe - lubię rzeczy proste. Komin murowany z cegły pełnej, kanał wielkości cegły - czyli 15x20 około.

Zależy mi na tym, żeby uzyskiwać minimum 12 godzin stałopalności przy pracy kotła na 2/3 mocy. Będę palił 70% czasu węglem, a 30% dorzucał do węgla suche drewno, bo mam je za darmo.

Teraz kwestia wyboru i te cyferki.

1. Prosty , tani kocioł stalowy , ze spalaniem górnym - , w którym mógłbym palić Twoją metodą, a ewentualne przeróbki byłyby proste do wprowadzenia.

2. Po co przerabiać , jeśli od razu można kupić kocioł o właściwej konstrukcji , taki jak Zębiec KWKD 15kw z miarkownikiem ciągu, 42litrową komorą zasypową. Jego piękny przekrój znajduje się tutaj: http://www.fuego.pl/download/kwkd_przekroj.gif

3. Albo pójść w stronę estetyki, rozsądnej cenowo i zakupić Dakon DOR16 z miarkownikiem ciągu, ale za to z małą komorą bo tylko 26litrów, a przecież zależy mi na stałopalności, jednak nie kosztem duszenia kotła.

Proszę nic nie mów, podaj tylko cyfrę 1, lub 2 lub 3 , lub 2i3 .... ułatwisz życie 2 000 forumowiczów, którzy przeczytali Twój wątek i zadają sobie wciąż to samo pytanie - co kupić.

Pozdrawiam serdecznie z Beskidów.

ubek
29-07-2009, 11:49
...
Pozdrawiam serdecznie z Beskidów.
A dokładniej?

K160
29-07-2009, 20:01
Dokładniej to do Piwnicznej Zdrój mam 7km .

Także od Ciebie do mnie niezły kawał drogi.

:roll:

no ale co z tymi kotłami....

ubek
30-07-2009, 13:02
Piwniczna-Zdrój?
Jeżeli tak to sporo nas dzieli, ja jestem z Beskidu Śląskiego (Skrzyczne)

arcadiusz
04-08-2009, 21:46
Last Rico ostatnio pojawił się nowy kociołek cichewicza niby wypust na 2009 dolnospalajacy. Podstawowym paliwem do spalania jest tutaj drewno , patrząc na ten schemat poniżej czy można coś na temat tego kotła wywnioskować. Jego konstrukcja, umieszczenie kanałów itp. Czy dobrze może się zapowiadać ten kocioł patrząc na jego konstrukcje.
http://www.fuego.pl/download/ultima2_budowa.jpg
pozdrawiam

Last Rico
11-08-2009, 12:10
Zamieszczam malunek z szybkości schnięcia węgla oraz koksu ale najpierw parę słów.
Suchutkie próbki wystawiłem na deszcz, akurat w nocy padało całe 12 godzin, następnie
je zważyłem. Zważone próbki umieściłem w pojemnikach z wodą na cały tydzień. :)
Oto wyniki:

węgiel suchy .................... 25.059 g.
węgiel 12 h deszcz ........... 28.862 g.
węgiel moczony 168 h ...... 28.911 g.
maksymalna zawartość wody w procentach ......... 13,32 %
--------------------------
koks suchy ...................... 15.265 g.
koks 12 h deszcz ............. 17.313 g.
koks moczony 168 h ......... 18.324 g.
maksymalna zawartość wody w procentach ......... 16.69 %
--------------------------
http://static.pokazywarka.pl/i/6209687/256975/wykres-schniecia-10.jpg


Oś pionowa waga próbek w gramach.
Oś pozioma czas schnięcia w dobach.
--------------------------------------------------

Koledzy, nasuwa się kilka wniosków z tego doświadczenia.
Pierwszy to taki, że węgiel (i koks) stosunkowo szybko biorą wodę bo prawie nie ma różnicy
czy 12 godzin na deszczu - czy przez tydzień zanużone w pojemniku z wodą ( różnica mała).
Drugi wniosek, węgiel łatwo pije wodę ale źle ją oddaje, koks schnie bez porównania szybciej
mimo że może wypić znacznie więcej wody. Trzeci wniosek jest taki że suszenie węgla musi
odbywać się z możliwością przykrycia go plandeką, folią, gdyż kilkudniowe suszenie może
być bardzo łatwo zniweczone przez pojawiający się dłuższy deszcz. I rzecz ostatnia, warto
suszyć węgiel bo spalając 1 tonę mokrego węgla, wysyłamy do komina 130 litrów wody.
H2O powstałej z samego łączenia się wodoru z tlenem (ze spalania)... już nie liczę.
Na zaległe pytania odpowiem jeszcze dzisiaj.

goike
11-08-2009, 13:40
Zamieszczam malunek z szybkości schnięcia węgla oraz koksu ale najpierw parę słów.
Suchutkie próbki wystawiłem na deszcz, akurat w nocy padało całe 12 godzin, następnie
je zważyłem. Zważone próbki umieściłem w pojemnikach z wodą na cały tydzień. :)
Oto wyniki:

węgiel suchy .................... 25.059 g.
węgiel 12 h deszcz ........... 28.862 g.
węgiel moczony 168 h ...... 28.911 g.
maksymalna zawartość wody w procentach ......... 13,32 %
--------------------------
koks suchy ...................... 15.265 g.
koks 12 h deszcz ............. 17.313 g.
koks moczony 168 h ......... 18.324 g.
maksymalna zawartość wody w procentach ......... 16.69 %
--------------------------
http://img34.imageshack.us/img34/2931/wykresschnicia.jpg

Oś pionowa waga próbek w gramach.
Oś pozioma czas schnięcia w dobach.
--------------------------------------------------

Koledzy, nasuwa się kilka wniosków z tego doświadczenia.
Pierwszy to taki, że węgiel (i koks) stosunkowo szybko biorą wodę bo prawie nie ma różnicy
czy 12 godzin na deszczu - czy przez tydzień zanużone w pojemniku z wodą ( różnica mała).
Drugi wniosek, węgiel łatwo pije wodę ale źle ją oddaje, koks schnie bez porównania szybciej
mimo że może wypić znacznie więcej wody. Trzeci wniosek jest taki że suszenie węgla musi
odbywać się z możliwością przykrycia go plandeką, folią, gdyż kilkudniowe suszenie może
być bardzo łatwo zniweczone przez pojawiający się dłuższy deszcz. I rzecz ostatnia, warto
suszyć węgiel bo spalając 1 tonę mokrego węgla, wysyłamy do komina 130 litrów wody.
H2O powstałej z samego łączenia się wodoru z tlenem (ze spalania)... już nie liczę.
Na zaległe pytania odpowiem jeszcze dzisiaj.

Przydatne spostrzeżenia. Poza tym nie chciałem nic mądrego wnieść do wątku a jedynie pozdrowić mistrza Last Rico i innych zapaleńców w temacie oraz spojrzeć co się działo w wątku od czasu kiedy ostatni raz coś pisałem

zawijan
12-08-2009, 07:18
Zamieszczam malunek z szybkości schnięcia węgla oraz koksu

Bardzo ciekawe i wartościowe badanie.
Brakuje tu jednak informacji o sortymencie (uziarnieniu) węgla i koksu. Domyślam się po wynikach, że były to sortymenty grube - orzech?
Sortymenty drobniejsze zatrzymują więcej wody, grubsze - mniej.

Last Rico
12-08-2009, 09:07
A mam jeszcze takie pytanie czym różni sie piec na węgiel a piec na koks , czy ja mogę palić koksem ? Lub mieszać koks z weglem ?
pozdrowionka.

Kocioł koksowy różni się od kotła węglowego długością wymiennika. Ponieważ koks nie wytwarza
długich płomieni, to i wymiennik może być krótszy. Z tego wynika że w kotle węglowym zwykle
można palić koksem, ale odwrotnie nie bardzo bo płomienie (przy tradycyjnym sposobie palenia)
są długie i źle współpracują z krótkim wymiennikiem (straty ciepła). Jest jeszcze jedna różnica,
koks wytwarza wyższą temperaturę (węgle koksujące to szczególny rodzaj węgli kam.) zatem kotły
koksowe powinny mieć lepszy ruszt - reszta bez znaczenia. Tak więc jeśli masz ruszt wodny, lub
stanowiący całość ze ścianami (niektóre kotły żeliwne tak mają) to możesz śmiało palić samym
koksem lub mieszanką koksowo-węglową. :)

Last Rico
12-08-2009, 09:10
Czy do tego sterownika, który posiadam można podłączyć miarkownik, czy kupić nowy i sterownik i pracować na dwóch?

Dzięki. :) Do sterowania klapką mógłbyś spokojnie użyć sterownika który masz w komplecie
z kotłem. Piszę "mógłbyś", bo tak wprost się nie da. Twój sterownik nie posiada podtrzymania
które jest konieczne (w razie braku napięcia w sieci energetycznej). NORMALNY stan dla klapki
sterującej powietrzem to "zamknięta". To jest wymagane z powodów bezpieczeństwa.
Druga sprawa to element wykonawczy czyli coś, co fizycznie będzie tę klapkę uchylać i zamykać.
Jeśli nie czujesz się na siłach aby to pokonać, to proponuję jednak zakupić kompletny miarkownik.

Last Rico
12-08-2009, 09:16
Tak jak wiele osób na tym wątku mam problem, ale niewielki.
Muszę kupić piec CO, i chciałbym jak wielu kupić dobry kocioł.
Wiem , że nie podajesz nazw, bo z założenia nie reklmaujesz, dlatego proszę Cię o podanie kolejności cyfr :D

Jesteś wytrwały :) nie wszyscy mają wystarczającą cierpliwość aby pokonać wszystkie 12 stron.
Kolego K160, spróbuję się odnieść do treści. Pierwsza sprawa, na "podkowę" z kuchni bym
bardzo nie liczył (jako źródło dodatkowe dla c.o.). Podkowa ma stosunkowo małą powierzchnię
odbierania ciepła, do grzania bojlera wystarcza ale do c.o. niestety się nie sprawdzi. Druga
rzecz to grzejniki aluminiowe i sposób ich zasilania. Tu oczywiście nie ma przeszkód, ale będziesz
potrzebował dodatkowego wymiennika. Kocioł węglowy nie może pracować w instalacji zamkniętej
a nowoczesne grzejniki nie powinny pracować w instalacji otwartej (korozja).

Co do wyboru kotła to powiem tak. Sprawa byłaby prostsza gdyby nie jedno zdanie. ;) Napisałeś
że chcesz palić węglem i... dorzucać drewno. Chodzi mi o to "dorzucanie" właśnie. Sposób który
propaguję w tym wątku - wyklucza możliwość dokładania opału podczas pracy już rozpalonego
kotła górnego spalania. Pozwalają na to bez problemu kotły dolnego spalania, np. taki jaki byłeś
uprzejmy podlinkować. To jest kocioł dolnego a nie górnego spalania zatem do "dorzucania"
opału w czasie ruchu świetnie się nadaje.

Nie znam konkretnego zapotrzebowania twojego domu na ciepło, nie wiem też ile potrzebujesz
wody (bojlery) ale jestem przekonany że komora 26 litrów dla łącznych potrzeb z pewnością
będzie zbyt mała do ciągłej 12- to godzinnej pracy. Jak pewnie wiesz, pojemność 26 litrów
wcale nie znaczy że zmieścimy w niej 26 kg węgla. ;) Możesz więc bezpiecznie dokonać wyboru
pomiędzy 1 a 2. Za pozdrowienia oczywiście bardzo dziękuję....ja również serdecznie pozdrawiam ! :D

Last Rico
12-08-2009, 09:20
Last Rico ostatnio pojawił się nowy kociołek cichewicza niby wypust na 2009 dolnospalajacy. Podstawowym paliwem do spalania jest tutaj drewno , patrząc na ten schemat poniżej czy można coś na temat tego kotła wywnioskować. Jego konstrukcja, umieszczenie kanałów itp. Czy dobrze może się zapowiadać ten kocioł patrząc na jego konstrukcje.

Moje skromne zdanie jest takie, dobry kocioł dolnego spalania powinien mieć ruchomy ruszt.
No przecież cała przyjemność używania takiego kotła (i główna jego zaleta) to fakt że przy
odpowiedniej jakości paliwa, spokojnie możemy dokładać opał nie gasząc w kotle. Ze spalania
drewna też powstaje popiół, pytam więc (retorycznie) ;) jak mam dołożyć nową porcję opału
kiedy na ruszcie gruba warstwa popiołu ?? Mogę oczywiście kocioł wygasić i palenisko oczyścić,
ale zdaje się... że nie o to chodziło w kotłach dolnego spalania. Brak ruchomego rusztu to wada.
Drugie słabe miejsce to ta widoczna szczelina nad pionowym wymiennikiem. Będzie tamtędy
wychodzić dym i nie sądzę żeby mógł zostać spalony, a przynajmniej nie zawsze i nie cały.
Dym z komina to oznaka złego spalania, mówiąc wprost - strata.

Last Rico
12-08-2009, 09:24
Przydatne spostrzeżenia. Poza tym nie chciałem nic mądrego wnieść do wątku a jedynie pozdrowić (...) Last Rico i innych zapaleńców w temacie oraz spojrzeć co się działo w wątku od czasu kiedy ostatni raz coś pisałem

Witaj Goike, naprawdę miło że wpadłeś :D
Pozdrowienia już lecą po drutach ! ;)

Last Rico
12-08-2009, 09:29
Bardzo ciekawe i wartościowe badanie.
Brakuje tu jednak informacji o sortymencie (uziarnieniu) węgla i koksu. Domyślam się po wynikach, że były to sortymenty grube - orzech?
Sortymenty drobniejsze zatrzymują więcej wody, grubsze - mniej.

Słuszna uwaga. Już podaję.
Węgiel z próbki ma wymiary (sito sort.) 40 x 25 więc stanowi jakby międzysortyment :)
To coś pomiędzy Orzech II....a Groszek I.
O II -----> 50x25 mm
Gk I -----> 30x16 mm
Koks natomiast mieści się w gatunku Orzech.
Tak jest jak piszesz, im drobniejszy sort, tym więcej wody może utrzymać. Dla przykładu
koks o wielkości ziarna powyżej 40 mm może zawierać max 7 % wody (dane handlowe),
ale koks o ziarnie 20x10 mm... już 14 %. :(

rad_milano
12-08-2009, 11:30
Dzięki. Do sterowania klapką mógłbyś spokojnie użyć sterownika który masz w komplecie
z kotłem. Piszę "mógłbyś", bo tak wprost się nie da. Twój sterownik nie posiada podtrzymania
które jest konieczne (w razie braku napięcia w sieci energetycznej). NORMALNY stan dla klapki
sterującej powietrzem to "zamknięta". To jest wymagane z powodów bezpieczeństwa.
Druga sprawa to element wykonawczy czyli coś, co fizycznie będzie tę klapkę uchylać i zamykać.
Jeśli nie czujesz się na siłach aby to pokonać, to proponuję jednak zakupić kompletny miarkownik.

Z tym gotowym zestawem miarkownik + sterownik np. UNISTER jest tego typu problem u mnie, że mam dwie pompy osobną na c.o. i na c.w.u. Chyba że można to jakoś podłączyć pod Unister-a?

kaczorr
12-08-2009, 20:18
pod unistera możesz podpiąć maksymalnie 100w - czyli jedną pompę średniej mocy.
- możesz pozostawić wszystko jak masz i założyć miarkownik tradycyjny
- możesz pozostawić wszystko jak masz i dołożyć unistera - wypiąć tylko dmuchawę
- możesz wywalić wszystko, założyć unistera - do niego podpiąć pompę c.o. a pompę c.w.u. podpiąć przez termostat przylgowy.

jednak na sam początek proponuję wizytę kominiarza celem sprawdzenia ciągu lub palenie na samej klapce (ręczny palacz :-))) ) przez 2-3 dni - abyś miał pewność, że ciąg jest cacy i miarkownik się spisze

pozdrawiam serdecznie :)

K160
12-08-2009, 21:18
Dziękuję Last Rico !!!


Jesteś wielki i niebywale życzliwy. (Wybór między 1 i 2 to już będzie pestka. Palic bede albo weglem , albo drewnem w takim razie.)

Pozdrawiam

rad_milano
13-08-2009, 09:55
kaczorr dzięki za radę, chyba zrobię tak jak piszesz, najpierw sprawdzę ciąg i jak będzie ok to raczej dwa sterowniki pompy pod ten który obecnie posiadam, a miarkownik pod unister-a.

Mały Mariusz
13-08-2009, 11:28
Witam.

ostatnio przepalam trotami zapalajac od góry i super sie sprawdza :D
Jak sie dosypie łopatke trot na żar to masakra kopcimy jak batory :wink:
pozdr

jan12
27-08-2009, 10:21
Witam
Skoro kolega Last Rico nie podaje konkretnego kotła to moze napisze / narysuje najlepszą konstukcje do dolnego spalania ?

Mały Mariusz
09-09-2009, 03:57
Witam.
No i piec przerobiony .
Skróciłem wymiennik o jeden zakręt , wymieniłem zawór zwrotny i założyłem nową ciut większą pompe co , dmuchawka wyłaczona i założony palacz. Efekty w piecu pali się super , może kilka minut dłużej trzeba czekać na zagrzanie się układu ale za to grzeją wszystkie grzejniki :D
Niedługo zaczyna się sezon :wink:


PS

Regulowałem zaworami temperature na grzejnikacxh i odrazu pomierzyłem troche temperature ,
temperatura zadana na zasileniu 60*
temperatura na powrocie 45* (pompa 60 na 1 biegu)
temperatura spalin na czopuchu (piec po przeróbce ma krótszy wymiennik ) 100*
po 2 godzinach grzania
temperatura zasilenia ustawiona 50*
powrót 40*
temperatura spalin na czopuchu 50*
niebieskie języczki ognia , zero dymu i spalone niecałe dwie łopatki węgla :D
Czy temperatury są OK??

ramzeus
10-09-2009, 22:13
Witam.
Jestem pierwszy raz na tym fascynującym forum. Przeczytałem całe 12 stron, trochę mi z tym zeszło ale warto było. Jest to temat, którym się bardzo interesuję i dawno czegoś takiego szukałem. Normalne porady dla normalnych ludzi a nie jakieś wywody lub teorie "fachowców". Wielki podziw dla Last Rico za wiedzę, czas i chęć podzielenia się z nami swoim doświadczeniem.
Troszkę temat wygasa. Mam jednak nadzieje, że wraz z nadejściem pierwszych dni kiedy trzeba będzie przepalać w naszych "kopciuszkac" wrócą forumowicze i podzielą się z nami swoimi nowymi pomysłami.

Jestem w posiadaniu kotła Moderator z Hajnówki. Opisywany był już przez dandi 33. Chyba się nie obrazi bo wykorzystałem jego szkic. Mam z nim taki problem: cały jest pokryty smołą grubości ok 1-2mm miejscami nawet więcej. Jest chyba przewymiarowany ma 17KW i ogrzewa dom 90m2, 85 żeberek aluminiowych, wymiennik 200l, sterownik z dmuchawą ustawiony na 60 stopni. Taki mi doradzili przy zakupie (lepiej za duży niż za mały) no i kupiłem. Teraz po przeczytaniu wątku chcę coś w nim zmienić.

Mam pytanie do Last Rico i reszty forumowiczów.
Czy obłożenie kotła od wewnątrz szamotką (łącznie palenisko i komora tylna) zmniejszy jego moc?
Pomysł z przerobieniem go na górniaka bardzo dobry ale można też przerobić go na dolniaka. Nie jest to latwe ale nie jest nie wykonalne. Myślałem cegłą szamotką oddzielić wymiennik od komory zasypowej i oczywiście zakleić końcową część ruszta.
Co Wy na to?
www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c6f1445706361223.html
Bardzo proszę o szybką odpowiedź. Sezon już nie długo a zaprawa musi jeszcze wyschnąć

Pozdrawiam wszystkich palaczy

ajus2
10-09-2009, 22:28
Witam po dłuższej nieobecności na forum.
Last Rico czy jeżeli znajdziesz na to czas mółgbyś zerknąć na mój post ?
Jest to ostatni post na 9-tej stronie .
Czy wg . ciebie da się zrobić coś z tym piecem aby grzał dłużej na jednym zasypie , czy też piec ewidentnie do wymiany ?

Pozdrawiam.

Last Rico
11-09-2009, 21:31
Witam.
Koledzy, wątku nie porzuciłem i z całą pewnością na zadane pytania wszystkim odpowiem.
Pewnie już jutro (w sobotę) lub w niedzielę. Wybaczcie, nie wyrabiam się z czasem...
Oczywiście dołączam pozdrowienia. :)

Mały Mariusz
12-09-2009, 00:30
Witam
Last Rico spoko zaczekamy , ja też na internet mam czas tylko w pracy (nieraz :wink: )
pozdrawiam
Mariusz

Last Rico
12-09-2009, 16:51
Rad_milano.

Kolega Kaczorr podał kilka możliwości, podam jeszcze jedną - z tym że musiałbyś sobie
to sprawdzić ze swoim (oryginalnym) sterownikiem kotła. Na tym sterowniku ustawiasz
dmuchawę (której de facto nie będzie - chodzi tylko o sygnał sterujący) na maksymalną moc
czyli na stopień "10 -ty" czy jak tam masz. Teraz (odłącz napięcie sieciowe 230V !!)
wypinasz przewody z zacisków dmuchawy i podajesz je na uzwojenie pierwotne zasilacza
miarkownika. Sam miarkownik również ustawiasz na maksymalną temperaturę np. 90*C.

Jeśli twój sterownik kotła (oryginalny) na dziesiątym zakresie nie "szatkuje" prądu to
rzecz się uda. Za całość sterowania on będzie odpowiedzialny, kiedy temp. spadnie to
załączy dmuchawę (której już nie będzie). Zamiast dmuchawy obudzi się miarkownik
i otworzy klapę. Kiedy po podgrzaniu sterownik główny wyłączy sygnał, to miarkownik
klapę zamknie. KONIECZNE automatyczne zamykanie klapy w razie braku napięcia w sieci
w tym przypadku weźmie na siebie miarkownik - który tą funkcję posiada fabrycznie.

Jest tylko pytanie jak wygląda przebieg napięciowy i prądowy w twoim sterowniku
na maksymalnym nastawie dla dmuchawy. Najprawdopodobniej na tym zakresie
i napięcie i prąd (natężenie) nie jest obrabiane czyli podawane jest to co leci z sieci. :)
Czyli dokładnie to co potrzebujesz.

Last Rico
12-09-2009, 16:53
Dziękuję Last Rico !!!

:D Proszę bardzo. Oczywiście też pozdrawiam. :)

Last Rico
12-09-2009, 16:58
Witam
Skoro kolega Last Rico nie podaje konkretnego kotła to moze napisze / narysuje najlepszą konstukcje do dolnego spalania ?

Witam i ja. :)
Dobry kocioł dolnego spalania powinien mieć przede wszystkim trwały ceramiczny "palnik".
Komorę załadowczą szerszą u dołu i węższą u góry aby nie dochodziło do klinowania się opału.
Bezwzględnie musi być zaopatrzony w ruchomy ruszt pozwalający na czyszczenie w czasie ruchu,
(w dużych kotłach przemysłowych ruszt przypomina trochę gąsiennicę czołgową i jest powoli
ale ciągle przesuwany w poprzek kotła, kiedy nawraca zrzuca z siebie pozostałości spalania).
Kocioł dolnego spalania powinien mieć regulację dla trzech osobnych kierunków napowietrzania.
Aby nie było kłopotów z dymieniem podczas rozpalania, kocioł musi być zaopatrzony w tzw. bypas
czyli konstrukcyjne obejście – skrócenie drogi dla spalin. Uruchamia się to ręcznie dźwignią.
No i rzecz ostatnia, lepiej gdy komora zasypowa jest "chuda" i wysoka niż pękata ale niska.

Last Rico
12-09-2009, 17:04
Witam.
No i piec przerobiony .
Skróciłem wymiennik o jeden zakręt , wymieniłem zawór zwrotny i założyłem nową ciut większą pompe co , dmuchawka wyłaczona i założony palacz. Efekty w piecu pali się super , może kilka minut dłużej trzeba czekać na zagrzanie się układu ale za to grzeją wszystkie grzejniki :D
(...) niebieskie języczki ognia , zero dymu i spalone niecałe dwie łopatki węgla :D
Czy temperatury są OK??

Gratuluję że wszystko poszło tak jak chciałeś.
Zdążyłeś w porę bo kociołek lepiej mieć już sprawny, w zeszłym roku o tej porze zrobiło się tak
zimno, że aż kotu zmienił się charakter ( nagle zrobił się domatorem). ;) Co do temperatur - jeśli
masz w miarę suchy opal to są one zupełnie wystarczające. Zwłaszcza że ociepliłeś sobie komin.
No i patrz, wziąłeś się.....i zrobiłeś ! :D (teraz zima wydaje się jakaś przyjaźniejsza hehehee).

Last Rico
12-09-2009, 17:26
Witam.
Jestem w posiadaniu kotła Moderator z Hajnówki. Opisywany był już przez dandi 33. Chyba się nie obrazi bo wykorzystałem jego szkic. Mam z nim taki problem: cały jest pokryty smołą grubości ok 1-2mm miejscami nawet więcej. Jest chyba przewymiarowany ma 17KW i ogrzewa dom 90m2, 85 żeberek aluminiowych, wymiennik 200l, sterownik z dmuchawą ustawiony na 60 stopni. Taki mi doradzili przy zakupie (lepiej za duży niż za mały) no i kupiłem. Teraz po przeczytaniu wątku chcę coś w nim zmienić.

Pozdrawiam wszystkich palaczy

Sprawiłeś mi dużo przyjemności pisząc że moje porady są prosto napisane, bardzo się staram
żeby tak było (i dla techników...i dla humanistów) jeśli myślisz że to działa, no to super. :D

Jeżeli chodzi o przerobienie kotła na kocioł dolnego spalania to pomysł podoba mi się
średnio. Głównie z tego powodu że płomienie nie będą miały gdzie się dopalić (doświadczenie
ze świeczką) i niestety produkty niepełnego spalania będą się gromadzić na rurach wymiennika.
Stanie się tak dlatego że rury (z wodą) mają przecież wielokrotnie niższą temperaturę niż spaliny
a są usadowione bardzo nisko, praktycznie w samym gardle przyszłego "palnika". :(
Rury oblepią się smołą zmieszaną ze sadzą, mocno spadnie sprawność, najgorsze jest to że nawet
wyczyścić ich już nie będzie można (po zabudowie). Do tego dochodzi fakt dość niefortunnego
ustawienia drzwi zasypowych w tym kotle (pochyłe), zaskutkuje to niewątpliwie ustawicznym
zadymianiem kotłowni podczas rozpalania. Osobiście bym tą przeróbkę odradzał...i zachęcał do
wstawienia kształtki w koniec rusztu Dobrze zrobisz jak napiszesz do kolegi dandi33 (str.5)
czy kolegi Marlid (str.7), pewnie nie będą robić tajemnicy i chętnie podzielą się własnymi
doświadczeniami z tym kotłem. Pisali tu i swoje kotły usprawniali.

Największy problem jest taki, że faktycznie masz mocno przewymiarowany kocioł. Dla domu
90 - metrowego 17 kW to stanowczo za dużo...Wg. mnie powinieneś spróbować zmniejszyć komorę.
Obłóż cegłami szamotowymi wewnętrzne ściany boczne komory kotła. ŁĄCZNIE z rusztem.
Koniec rusztu (najgłębiej, tuż pod pierwsze rury wymiennika) trzeba również uszczelnić szamotem.
Wiem że ruszt jest ruchomy i po takiej przeróbce przestanie być takim ;) gdybyś jednak spróbował
palić (w przerobionym kotle) od góry, to ruchomość rusztu nie będzie ci już do niczego potrzebna.
Pamiętaj że póki nie zrezygnujesz z dmuchawy i otworu po niej szczelnie nie zaślepisz, NIE
MOŻESZ robić żadnych dodatkowych otworów w kotle, wiem że wiesz....ale musiałem powtórzyć.

Pozdrowionka :)

Last Rico
12-09-2009, 17:36
witam . przez te lata probowalem roznych rzeczy aby wygodniej ( rzadziej ) w tym piecu palic .
nie udalo sie .
dopiero rozpalanie od gory przynioslo efekt ,bo po zapaleniu pieca od gory grzeje ok . 13 godz przy temp. zew . circa -5 stponi.
przez grzanie rozumiem moment kiedy pompa wlaczy sie na stale i moment kiedy sie pierwszy raz wylaczy .
uruchamianie/ wylaczanie pompy nastepuje przy ok . 40 stopniach .
mam jednak problem , a mianowicie taki , ze po rozpaleniu musze uwazac aby piec sie nie rozbujal , konkretnie musze przy ok . 45 stopniach calkowicie zamknac kalpe dolnego powietrza .
pozostaje zamknieta az do konca palenia .
z temeperatura pracy ( jak juz sie dobrze rozpali ) nie moge zejsc ponizej 60 stopni . przydaloby sie tak 55 stopni , dluzej by grzal i nie byloby tak cieplo w domu . dolne drzwiczki uszczelnione .


Witaj. :)

Producent podaje że twój kocioł 35 kW dedykowany jest dla:
300 m2 ----> dom bez docieplenia
350 m2 ----> przy 4 cm styropianu
410 m2 ----> przy 7 cm styropianu
540 m2 ----> przy 10 cm styropianu
Ty piszesz że masz dom (300 m2) docieplony i częściowo już wymienione okna. Niestety nie znam
szczegółów, napisałem o tym właściwie jedynie po to, żeby ten fakt poruszyć i pokazać że to
nie jest bez znaczenia ale mówię od razu, to nie jest główna przyczyna kłopotów.

Naprawdę dobrze zrobiłeś że się odezwałeś....
Twój problem jest dość typowy, tzn. wiele osób spotyka się z taką dokuczliwą sytuacją
że kocioł wytwarza więcej energii niż dom akurat potrzebuje. Niekiedy próbują coś zaradzić,
ale bywa że uznają że taka widać natura tego potwora i rezygnują. Szkoda, bo zwykle można
dość łatwo temu zaradzić, a przyczyna może być tylko jedna.

1 Kocioł jest nieszczelny w obszarze wrażliwym na podsycanie.

Tu jest coś nie tak. Gdzieś w kotle jest nieszczelność i trzeba ją zlokalizować bo szkoda kaski. :)
Wychodzimy z założenia że przyczyna rodzi skutek a nie odwrotnie, a cuda nie istnieją, zatem
żeby jakiekolwiek paliwo mogło się spalać, to do tego spalania potrzebuje tlenu. Mój kocioł
zgaśnie gdybym mu klapę zamknął (i nie pozwolił sterownikowi otworzyć), oczywiście
nie natychmiast ale zgaśnie, o dalszym spalaniu nie ma mowy. Twój kocioł natomiast ewidentnie
się rozbiega, wnioskuję z tego że wbrew tobie dostaje powietrze. Powietrze może dostawać nawet tu
jeśli ktoś niedbale wkleił uszczelkę:

http://static.pokazywarka.pl/i/6209702/868512/pod-uszczelke-2.jpg


Może również dostawać się przez nieszczelną klapę, w końcu powodem rozbiegania się kotła
może być uszkodzony miarkownik (to też się zdarza). Albo nie domyka całkowicie w punkcie
"zamknij", albo źle interpretuje przyrosty i spadki temperatur. Innej możliwości nie ma.
Tak więc jak widzisz dobre wiadomości przesyłam, rzecz łatwa do opanowania, kocioł będzie
posłuszny a do tego... dużo bardziej stałopalny. :D

Mały Mariusz
12-09-2009, 22:58
Dzięki ale to Tobie należą się podziękowania za pomoc :D
Zima coraz bliżej i wszystko musi banglać żeby rodzinka nie marzła :D
Mam jeszcze do przerobienia instalacje i piec u kolegi ale to już łatwiej pójdzie bo doświadczenie większe :wink:
pozdrawiam serdecznie
Mariusz

fenix2
13-09-2009, 14:13
To mój pierwszy post w tym temacie który sledze zresztą z dużym zainteresowaniem.
Ogromny szacuj i podziękowania dla LastRico ! Za wiedzę i wkład w ten wątek.

Ja trochę z innej beczki bo o spalaniu od góry powiedziano już chyba wszystko.
LastRico co sądzisz o takim pomyśle na ekonomiczne spalanie węgla?
Ponieważ jestem z elektroniką za "pan brat" wymyśliłem żeby użyć sondy Lambda do pomiaru tlenu zawartego w spalinach i na tej podstawie sterować obrotami dmuchawy za pomocą np. falownika.
Jest kilka problemów z tym związanych:
1. Jak jaki jest prawidłowy stosunek spaliny/tlen przy spalaniu węgla miału ?
2. Sonda zaczyna mierzyć od temperatury 300 st.C są takie z podgrzewaniem ale nie wiem czy się nadają.
3. Koszt całej inwestycji sonda + falownik. (a może by zastosować silnik prądu stałego gdzie regulacja obrotów nie stanowi problemu).
4. Jakoś jeszcze trzeba by sterować temperaturą.

Jakie jeszcze widzisz zalety i wady takiego rozwiązania ?
A może to w ogóle głupi pomysł.

ramzeus
13-09-2009, 19:28
Do Last Rico

Dzięki Last Rico za szybką odpowiedź.
Pochopna myśl przerobienia Moderatora na dolne spalanie wzięła się z chęci uniknięcia zadymiania kotłowni. Wiem że to jest nie najlepszy pomysł. Jednak coś muszę z tym kotłem zrobić. Przemyślałem wszystko co mi napisałeś i doszedłem do wniosku, że pozostanę przy górnym spalaniu. Wymyśliłem dzisiaj aby "odłączyć" część wymiennika (na czerwono) szamotem (na żółto). Cały czas martwi mnie to przewymiarowanie kotła. Może obłożyć oprócz omawianej wcześniej komory zasypowej jeszcze tylną część wymiennika tak jak jest na rysunku? Można jeszcze przerobić drzwiczki zasypowe (na czerwono). szkic na: www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cc138269a0d8397b.html
Co o tym sądzisz. Sprawa jest o tyle pilna, że do czwartku mam piec bez wody i mogę teraz wspawać wszystko co będzie potrzebne do modernizacji. W czwartek przychodzi hydraulik montować kocioł po ułożeniu płytek. Potem zaleję wodą i.... pozamiatane.
Jak byś mógł szybko odpowiedzieć...?

Do dandi33 napisałem. Czekam na odpowiedź.

Last Rico
14-09-2009, 21:00
Przepraszam że złamałem kolejność odpowiedzi, ale koledze Ramzeus bardzo się śpieszy.
Cieszę się że dałeś się przekonać, z całą pewnością nie będziesz żałować tej decyzji.
Proponuję nie iść w stronę blokowania czynnych wymienników, wg. mnie w przypadku TEGO
konkretnego kotła, to zła droga. Ponieważ kocioł jest mocno przewymiarowany w stosunku
do potrzeb, to daje zbyt dużo ciepła. Ciepło uzyskiwane na grzejniku, jest funkcją ilości
jednocześnie spalanego paliwa, oraz sprawności odbiornika (wymiennik). Jak zatem widać -
cel (obniżenie wydajności cieplnej) można fizycznie osiągnąć dwoma sposobami.

1. zmiejszeniem ilości jednocześnie spalanego paliwa
2. zmniejszeniem powierzchni czynnej wymiennika

Przed kotłem stoi jednak zadanie, z jak najmniejszej ilości paliwa - wyciągnąć jak najwięcej ciepła
czyli zmniejszając wymiennik (w tym przypadku) doprowadzimy jedynie do spadku sprawności.
Węgiel w dużych ilościach będziemy spalać dalej, a wytworzone ciepło będzie ulatywać do komina. :(
Gdyby dało się obejść (skrócić) drogę spalinom... to tu byłby jakiś sens bo ten typ kotła dymi
do kotłowni, ale tego w tym przypadku łatwo zrobić się nie da. Jedynie punkt 1. ma sens techniczny
i eko - (nomiczny, - logiczny). Trzeba się zatem skupić na tym żeby zmniejszyć ilość płonącego
paliwa, zmniejszyć samo źródło energii. To jest właściwa droga.

Co do przespawania drzwiczek zasypowych, ja bym tego nie robił.
Raz że zmniejszysz sobie prześwit otworu załadowczego, dwa niewiele to da, gdyż drzwiczki
i tak zostaną na samym SZCZYCIE kotła, a to jest właśnie zasadniczy powód dymienia.
Zasadniczy ale nie jedyny.

Proponuję wyłóż boki kotła szamotem, zrób blokadę pod pierwszym wymienikiem i dobrze
wszystko uszczelnij (łącznie z czopuchem i wyczystką w kominie !). Załaduj kocioł węglem
może do połowy, połóż na węgiel grubsze drewno a na wierzch rozpałkę ----> wypróbowałem,
to jest lepsze niż rozpałka na węgiel a potem grubsze. :). Bardzo się zdziwisz, bo nie będzie
już dymu ani w kotłowni ani na kominie.

ramzeus
14-09-2009, 22:10
Last Rico 100 - krotne dzięki za tak szybką i wyczerpującą odpowiedź. Zrobię tak jak piszesz. Jutro biorę urlop i jadę po cegłę szamotową oraz miarkownik ciągu.
Wywalam dmuchawę, dorabiam dopływ powietrza wtórnego. Jak przerobię kocioł i przeprowadzę odpowiednie testy, napiszę o spostrzeżeniach na forum.

Pozdrawiam

Sezon już nie długo a więc: Czołem bracia palacze - do palenia przystąp
[/quote]

Last Rico
14-09-2009, 23:39
Proszę bardzo :), jeszcze dwa słowa. W cieplejsze dni, lub dni bezwietrzne ten kocioł jest
trudniejszy do rozpalania niż inne kotły, po prostu gorące spaliny mają dość długą drogę
w dół (przed czym bronią się jak mogą). Podczas samego rozpalania należy wytworzyć dużą
ilość ciepła w KRÓTKIM czasie aby komin zassał. Z tego powodu musisz zaopatrzyć się
określoną ilość tekturowych wytłoczek po jajach. Idealnie się do tego celu nadają gdyż
palą się wystarczająco długo i dają dużo ciepła. Wystarczy połowa wytłoczki (to nie gazeta).
I takim oto sposobem wyrafinowane potrzeby kotła... wpłyną na twoje menu . ;)

Oczywiście napisz jak już kocioł uruchomisz. Powodzenia !

Last Rico
14-09-2009, 23:41
Pozdrowienia Mariuszu ! :D

Last Rico
14-09-2009, 23:55
To mój pierwszy post w tym temacie który sledze zresztą z dużym zainteresowaniem.
Ponieważ jestem z elektroniką za "pan brat" wymyśliłem żeby użyć sondy Lambda do pomiaru tlenu zawartego w spalinach
est kilka problemów z tym związanych:
1. Jak jaki jest prawidłowy stosunek spaliny/tlen przy spalaniu węgla miału ?
2. Sonda zaczyna mierzyć od temperatury 300 st.C są takie z podgrzewaniem ale nie wiem czy się nadają.
3. Koszt całej inwestycji sonda + falownik. (a może by zastosować silnik prądu stałego gdzie regulacja obrotów nie stanowi problemu).
4. Jakoś jeszcze trzeba by sterować temperaturą.

Jakie jeszcze widzisz zalety i wady takiego rozwiązania ?
A może to w ogóle głupi pomysł.


Dziękuję. :)
Twój pomysł z zastosowaniem sondy lambda na pewno nie jest głupi, ale jest trudny.
Najpierw odpowiem na postawione pytania w punktach a potem coś dodam.
ad. 1 -- to nie ma znaczenia gdyż lambda tym się nie interesuje, dwutlenek cyrkonu w podwyższonej
temperaturze generuje napięcie w okolicy 1,0 V kiedy stężenie tlenu między platynowymi elektrodami
sondy jest różne. Sonda nie wie co spalamy, dla niej ważny jest tylko poziom tlenu w spalinach.
ad. 2 -- czteroprzewodowe sondy mają wewnętrzną grzałkę wolframową o oporności "na zimno"
w okolicach 6 do 8 Ohm, jak wiemy ze współczynników temperaturowych, po podgrzaniu ta wielkość
ostro wzrośnie ale i tak to da kilkanaście Watt ciągle pobieranych z sieci energetycznej.
ad. 3 -- właśnie tu jest problem, ale o tym będzie niżej.
ad. 4 -- to by się dało zrobić.

Jakie widzę zalety i wady zastosowania sondy lambda w domowym kotle ?
Zacznę może od zalet (przynajmniej tych potencjalnych), jak już wcześniej wspominałem ilość
podawanego powietrza ma ogromne znaczenie dla czystości a zatem i ekonomii spalania.
Zastosowanie sondy lambda w kanale spalinowym powinno pozwolić na ciągłą kontrolę
samego procesu spalania i to by była wielka zaleta gdyż kontroler - sterownik mógłby łatwo
powietrza dodawać lub ujmować co z całą pewnością odbiłoby się na sprawności i całej reszcie.
Kierunek godny rozwijania gdyż automatyzuje kocioł i racjonalizuje zużycie węgla.

Teraz wady. Największą wadą węgla jest fazowość spalania. Suszenie, spalanie węglowodorów
wielopierścieniowych i innych aż w końcu dochodzimy do spalania samego węgla "C". Problem
w tym, że każda z tych faz potrzebuje zupełnie innych warunków napowietrzania. Suszenie nie
potrzebuje tlenu wcale, do spalania węglowodorów potrzeba dużo powietrza, potem znowu
zapotrzebowanie spada. To nie benzyna czy gaz. Napisanie algorytmu sterującego jest b. trudne.
Drugim poważnym problemem jest "bogatszy" skład węgla, niektóre z nich zawierają śladowe
ilości pierwiastków które mogą łatwo zatruć sondę. Wdyfundują one przez cienką warstwę
(napylonej) platyny w strukturę cyrkonową. Wpłynie to na amplitudę napięciową i bardzo
wydłuży sam czas reakcji sondy. Do tego dochodzą popioły lotne i inne produkty spalania. :(

Nie do pominięcia jest również wielka niejednorodność spalin powstających w prostych dość
kotłach domowych. Chodzi o to, że lokalnie panują różne stężenia tlenu, ponieważ rura
wylotowa kotła (w przeciwieństwie do kolektora) ma stosunkowo duży przekrój a prędkości
spalin są niewielkie to raz zawartość tlenu jest większa a raz mniejsza, ciągła huśtawka. Sonda
ma bardzo małe widełki od 0,997 do 1,003 lambda, a paliwa stałe są "źle mieszalne", po prostu
trudno je dobrze napowietrzać, stąd KONIECZNE jest podawanie WIĘKSZEJ ilości tlenu
niż by to wynikało z stechiometrycznego wzoru. Konsekwencją tego stanu jest niespalony
tlen w spalinach (tak być musi) a sonda to zaraz wykryje i da sygnał do przymknięcia....
Trudności jak widzisz są duże.

Znacznie prościej jest mierzyć zawartość CO w spalinach i można to robić czujnikiem elektro-
chemicznym w zakresie pomiaru 0-1000 ppm. To wielka informacja bo mówi czy tworzymy tlenek
węgla czy nie. Tlenek powstaje w procesie niepełnego spalania i zwykle za ten stan odpowiada
brak tlenu. Do komina ma lecieć sam CO2 i niewielka ilość tlenu wtedy jest dobrze. Trochę
się rozpisałem ale nie potrafiłem krócej. :)
------------

Poprawiłem dwa błędy.

ja14
15-09-2009, 02:58
Witaj Last Rico.
Wlasnie pogrzebales moje plany co do zastosowania sondy lambda do sterowania powietrzem w kominku:-(
Chyba, ze przy spalaniu drewna jest latwiej?
Prosze - napisz, ze tak....;-)

fenix2
15-09-2009, 20:10
Witaj Last Rico.
Wlasnie pogrzebales moje plany co do zastosowania sondy lambda do sterowania powietrzem ..../quote]

No niestety moje też.


[quote=Last Rico]

Znacznie prościej jest mierzyć zawartość CO w spalinach i można to robić czujnikiem elektro-
chemicznym w zakresie pomiaru 0-100 ppm. To wielka informacja bo mówi czy tworzymy tlenek
węgla czy nie. Tlenek powstaje w procesie niepełnego spalania i zwykle za ten stan odpowiada
brak tlenu. Do komina ma lecieć sam CO2 i niewielka ilość tlenu wtedy jest dobrze. Trochę
się rozpisałem ale nie potrafiłem krócej. :)

Nic nie szkodzi! Dobrze się Ciebie czyta. :)
Masz pewnie rację i lepiej użyć czujnika zawartości CO. Algorytm jakiś by się wymyśliło z tym nie ma aż tak dużego problemu.
Szukałem tego czujnika w internecie ale nic nie znalazłem, masz może jakieś namiary na takie cudo i ile to może kosztować ?

Nie wiem może coś przeoczyłem ale nie odniosłeś się do punktu 3.

Mikesz62
16-09-2009, 18:06
witam .LASTRICO MAM PROSBE JAK BYS MOGL PRZEJRZEC TO http://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?showtopic=2481 I I WYDAL OPINIE NA TEMAT PIECYKA U 24 .Z GORY DZIEKI

hes
16-09-2009, 18:25
(....)

Znacznie prościej jest mierzyć zawartość CO w spalinach i można to robić czujnikiem elektro-
chemicznym w zakresie pomiaru 0-100 ppm. To wielka informacja bo mówi czy tworzymy tlenek
węgla czy nie.

Tak z ciekawości : robiłeś może lub zlecałeś pomiar CO podczas palenia
tym sposobem rozpalania od góry ? Szczególnie interesujące byłyby dane
na temat ilości CO w fazie spalania powstałego samego koksu ( z węgla).
Przy okazji: czy wielkość użytych kawałków węgla (groszek lub większe
bryłki) ma znaczenie przy takim spalaniu, tzn. czy ta wielkość może powodować różne ilości CO) ?

Ps. Znalazłem w necie wynik pomiaru spalin pewnego kotła, gdzie:

"Wyniki w cyklu pracy z nadmuchem:
1. temperatura spalin 145 - 170oC
2. zawartość CO w spalinach 250 - 350 ppm "

co uważa się za niezły wynik, jeżeli chodzi o ppm CO w spalinach.
Czy wobec tego czujnik 0 - 100 ppm nie będzie miał zbyt małego
zakresu ?
Pozdrawiam HS

goike
16-09-2009, 21:28
Witam
Skoro kolega Last Rico nie podaje konkretnego kotła to moze napisze / narysuje najlepszą konstukcje do dolnego spalania ?

Witam i ja. :)
Dobry kocioł dolnego spalania powinien mieć przede wszystkim trwały ceramiczny "palnik".
Komorę załadowczą szerszą u dołu i węższą u góry aby nie dochodziło do klinowania się opału.
Bezwzględnie musi być zaopatrzony w ruchomy ruszt pozwalający na czyszczenie w czasie ruchu,
(w dużych kotłach przemysłowych ruszt przypomina trochę gąsiennicę czołgową i jest powoli
ale ciągle przesuwany w poprzek kotła, kiedy nawraca zrzuca z siebie pozostałości spalania).
Kocioł dolnego spalania powinien mieć regulację dla trzech osobnych kierunków napowietrzania.
Aby nie było kłopotów z dymieniem podczas rozpalania, kocioł musi być zaopatrzony w tzw. bypas
czyli konstrukcyjne obejście – skrócenie drogi dla spalin. Uruchamia się to ręcznie dźwignią.
No i rzecz ostatnia, lepiej gdy komora zasypowa jest "chuda" i wysoka niż pękata ale niska.


Rico praktycznie opisałeś mój piec. W szczegółach może się tylko różni. Skąd wiedziałeś jaki mam?

kaczorr
17-09-2009, 07:58
Witam Panowie!!! :D
Ciekawy wątek i bacznie śledzony przeze mnie ale też mam małe pytanko...
Mam kociołek kostrzewy warmet sds ceramik, nieco zmodyfikowany,mianowicie zasuwa na unisterze podpietym do dolnej klapki - dmuchawy niet.Jest wszystko cacy ale wydaje mi się,że kociołek za duży. Temperatura spalin na czopuchu zawsze w granicach 200C. Planuję zmniejszyć palenisko aby lepiej spalał i nieco zmalała jego moc. Ale zastanawia mnie kwestia gdzie jest granica zmniejszania paleniska??? gdy nie ruszamy wymiennika??? Skąd mam wiedzieć,że palenisko ma już optymalne wymiary lub też że zrobiłem je za małe??? Aktualnie miałem położone po jednej cegle na ruszcie z każdej strony ale wydaje mi się że palenisko jest jeszcze za duże??.
Czy kociołek powinien być szczelny czy też zrobić małą dziurkę w drzwiczkach zasypowych???

za info będę bardzo wdzięczny :)

pozdrawiam maniaków spalania :lol:

tribal
17-09-2009, 10:13
goike to w takim razie jaki masz kocioł?

janus_z
17-09-2009, 12:34
Witam

Witam powtórnie wszystkich pasjonatów tego wątku, a szczególnie LastRico :D

Dla przypomnienia posiadam kocioł Sas NWG, oraz miarkownik elektroniczny Unister.
Jakiś czas temu rozpisywałem sie o moich problemach z kotłem i podjąłem rożne próby usprawnienia mego kotła najpierw na kocił typowo dolnego spalania, a w końcu na metode rozpalania od góry, lecz nie wyeliminowałem największej wady tego kotła która pojawiła sie po założeniu miarkowniak Unister tj. tzw. "fukania" raz silniej raz mocniej, momentami juz mi sił brakowało co z tym fantem zrobic i aż z niepokojem czekam następnego sezonu.
Zaznaczam że wykonałem otwór powietrza górnego w górnych drzwiczkach o wym. około 4x13cm(uchyalm klapke na około 1cm na dole, gdy uchyle więcej powiedzmy tak na około 2,5cm to fukanie zmniejsza sie, lecz pomimo tego i tak potrafi fuknac) lecz jeśli piec jest załadowany więcej nic połowe (około 26kg węgla) to po dojściu do tem. zadanej i zamknięciu klapki które w Unisterze trwa około 2s po upływie 1-2 min kocił zaczyna "fukać" w serwisie Sas zalecili mi zostawić szczelina około 3mm na dolnej klapce, aby kocioł sie lepiej przewietrzał (a wine za to fukanie zwalają własnie na ten miarkownik elektroniczny i szybkie zamykanie kalpki)
... ale to znowu kłuci sie z tym co pisze Last Rico... sam juz nie wiem co robić

Wynika że ten kocioł jest bardzo wrazliwy na szybkie zamykanie dopływu powietrza, bo wcześniej na miarkowniku mechanicznym nie fuknął mi przez rok ani razu...

Tob
17-09-2009, 22:27
Witam
Również korzystam z elektronicznego, lecz nie dwustanowego miarkownika ciągu jak w „Unisterze” , z zupełnie innych powodów na rozetkę przez którą w kotle „Ogniwo” dostarczane jest powietrze nad palenisko założyłem tuleje wyposażoną w ruchomą klapkę, można obserwować co się dzieje z ciągiem w momencie nawet dosyć wolnego zamykania dolnej klapki, ta umieszczona w tulei pracuje podnoszona gwałtownie zmieniającym się ciśnieniem w kotle i dopiero po kilkudziesięciu sekundach następuje uspokojenie i klapka opada.
Wygląda, że w Twoim przypadku następuje nadmierne nagromadzenie produktów spalania i komin sobie z nimi nie radzi, być może należy jeszcze spowolnić cały proces dochodzenia do zadanej tempratury.
Pozdrawiam

goike
17-09-2009, 22:59
goike to w takim razie jaki masz kocioł?


Jaki mam wysłałem na PRV. NIe chcę być posądzany o nachalną reklamę. Zresztą jak ktos przeczytał cały wątek to wie jaki mam piec.

Last Rico
18-09-2009, 09:46
Janus_z, nie stresuj się, już pracuję nad twoim kotłem.
Bądź pozdrowiony. :)

Koledzy proszę o cierpliwość.

janus_z
18-09-2009, 10:33
Ok LastRico czekam na rady
i Pozdrawiam

Mały Mariusz
18-09-2009, 12:11
Witam w tym pieknym dniu ,
takie pytanie chcę zmierzyć dokładnie temperature spalin czy wystarczy wspawać w czopuch móeke i w nią wkręcić termometr i czy termometr do 150*C wystarczy :-?
pozdrawiam

kaczorr
18-09-2009, 12:24
po co mufka i spawanie, wystarczy wywiercić mały otworek i termometr bagnetowy lub z kapilarą :wink:
Optymalna temperatura spalin to w granicach 120 - 200C, jednak nie sądzę że przy pierwszym pomiarze będzie się mieściła w tym przedziale :lol: .
150c - to trochę mało, jednak możesz spróbować, gdy temperatura będzie się zbliżać do maksymalnej to go szybko wyjmij bo rozwalisz termometr :cry: , obawiam się tylko,że mając taki termometr - nie zdążysz go wyjąć :cry: :lol: ,,

może być np.coś takiego
http://thermoplus.pl/katalog/termometry/analogowe-2/tpm-04.html#

pozdrawiam :wink:

zawijan
18-09-2009, 13:47
(....)

Znacznie prościej jest mierzyć zawartość CO w spalinach i można to robić czujnikiem elektro-
chemicznym w zakresie pomiaru 0-100 ppm. To wielka informacja bo mówi czy tworzymy tlenek
węgla czy nie.

Ps. Znalazłem w necie wynik pomiaru spalin pewnego kotła, gdzie:

"Wyniki w cyklu pracy z nadmuchem:
1. temperatura spalin 145 - 170oC
2. zawartość CO w spalinach 250 - 350 ppm "

co uważa się za niezły wynik, jeżeli chodzi o ppm CO w spalinach.
Czy wobec tego czujnik 0 - 100 ppm nie będzie miał zbyt małego
zakresu ?

Włączę się trochę do dyskusji o sondzie lambda i pomiarze zawartości w spalinach tlenu i tlenku węgla.
Jak słusznie napisał Last Rico - spaliny z typowego kotła małej mocy nie są środowiskiem sprzyjającym długiej żywotności sondy lambda. Zresztą dotyczy to także innych analizatorów składu chemicznego spalin, jeśli miałyby pracować w tym środowisku w sposób ciągły.
Kostrzewa od 2008r. ma w swojej ofercie kotły z sondą lambda, ale nie podaje nigdzie informacji n/t jej żywotności. Przestudiowałem także całe jego forum.pellets.com.pl i też nie znalazłem żadnej informacji na ten temat.
Analizatory tlenu stosuje się do sterowania procesem spalania w energetyce zawodowej, ale tam są zdecydowanie czystsze spaliny, zaś analizatory montuje się za elektrofiltrami spalin.

Co do tematu zastosowania analizatora CO zamiast analizatora tlenu - niestety jest to niemożliwe. Analizator CO mierzy stężenie CO w spalinach - nie mierzy ilości CO. W przypadku "rozcieńczania" spalin powietrzem, np. przez nieszczelności lub w wyniku zwiększania nadmiaru powietrza, stężenie CO (czyli wskazania analizatora) będzie maleć, co wcale nie znaczy, że będzie go mniej. Dlatego uzyskane wyniki analizy stężenia CO trzeba zawsze przeliczać na stan porównywalnej zawartości tlenu w spalinach - czyli trzeba mierzyć równocześnie stężenie tlenu. Dla kotłów o mocy od 1MW wzwyż przelicza się to zwyczajowo na stan 6% zawartości tlenu, dla kotłów poniżej 1000kW - na 10%, a dla kotłów poniżej 50kW - na 13%. Dopiero po takim przeliczeniu można porównywać efektywności spalania poszczególnych urządzeń.
Szczególnie mylący może być stan silnie zwiększonego nadmiaru powietrza do spalania. W takim przypadku nadmiarowe powietrze może schładzać komorę spalania do temperatury poniżej temperatury zapłonu CO, co przerywa proces dopalania CO. Analizator pokazuje spadek stężenia CO pomimo, że jego ilość obiektywnie wzrasta.

hes pyta - Co uważa się za niezły wynik, jeśli chodzi o CO?
Zdania na ten temat są różne. Ale warto zobaczyć kryteria stawiane przez normy. Podajemy je na blogu "kotły co - poradnik użytkownika" w rozdz. http://zawijan.wordpress.com/2-wybor-kotla/badania-atestacyjne/. Wartości tam podane są w mg/m3, więc podaję przelicznik na ppm
1ppm = 1,25mg/m3, czyli np. 400ppm = 500mg/m3.
Najlepsze krajowe kotły w badaniach na mocy nominalnej uzyskują nawet poniżej 100mg/m3, natomiast IChPW uznaje za granicę klasy A (najlepszej) poziom 1200mg/m3. Normy europejskie są wyraźnie łagodniejsze.

Last Rico
18-09-2009, 15:43
Wpadłem tylko po to żeby przeprosić za błąd - zanim dyskusja pójdzie dalej.
O czujniku tlenku węgla napisałem 0-100 ppm, a miało być 0-1000 ppm, przy okazji zauważyłem
w tym samym poście zwrot "rura wlotowa" a miało być oczywiście rura wylotowa - czyli spalinowa. :oops:
Dziękuję koledze Hes za zadane pytanie, oba błędy na pewno poprawię a do treści odniosę się
najprędzej jak tylko będę mógł. Wszystkich oczywiście pozdrawiam ! :)

Mały Mariusz
18-09-2009, 17:02
Witam.

Kaczorr , mufke chciałem wspawać po to żeby przejść z 1/2" na 1/8" taki gwint jest na termometrze który posiadam.
Ale rzeczywiście można to zrobić prościej(przewiercić i nagwintować) ale dla spawacza to wiesz :wink:
Dzięki za link z termometrem jest ok i taki nabędę .
ps
Kto by pomyślał kiedyś żeby mierzyć temperature spalin a już o pomiarach CO to chyba tylko w filmach Science Fiction :D :wink:
pozdrawiam.
Mariusz

Last Rico
18-09-2009, 20:34
Dzisiaj na kop. "Wujek" - Śląsk zginęło 12- tu górników, kilkunastu jest ciężko poparzonych.
To dzięki tym ludziom mamy ciepło w domach, przecież węgiel sam spod ziemi nie wyskakuje.
Pomyślmy przez chwilę o nich i ich rodzinach...

Mały Mariusz
18-09-2009, 20:43
Dzisiaj na kop. "Wujek" - Śląsk zginęło 12- tu górników, kilkunastu jest ciężko poparzonych.
To dzięki tym ludziom mamy ciepło w domach, przecież węgiel sam spod ziemi nie wyskakuje.
Pomyślmy przez chwilę o nich i ich rodzinach...
Bardzo smutne , niestety w kopalniach szczególnie weglowych co rusz dochodzi do wypadków :(

zenek_akcent
19-09-2009, 02:29
Witam po dłuzszej przerwie miłosników gornego splana,

Jestem jednym z pierwszych ktorzy posluchali rad naszego Guru i poznali zalety miarkownika oraz pozbycia sie dmuchawy.
Do tej pory palilem tylko weglem i pewnie tak zostanie ale trafila mi sie okazja i nabyłem z "doplata dla mnie" kilka ton miału i mam pytania do Last Rico mianowicie:
Jak wyglada sytuacja z paleniem mialem? Czy jest to mozliwe jak w przypadku wegla ropalanie od góry? Jak miarkownik poradzi sobie z miałem, czy jednak potrzeba jest pomoc dmuchawy ? Czy w przypadku dmuchawy jest mozliwosc rozpalania od góry? Jezeli dmuchawa to musialbym uszczelnic górne drzwiczki bo sam dorabiałem otwory i czy ew. unikając spawania moge uzyc do tego celu silikonu do wysokich temp. firmy "tytan"? Ostatnie pytanie czy jest sens palenia mokrym miałem ? - wg mnie nie ma, no ale moge się mylić.

Pozdrawiam

arturromarr
22-09-2009, 13:48
Witam
Prześledziłem ten ciekawy wątek i mam jedno pytanie.
Mam zwykły piec uniwersalny o przewymiarowanej mocy, który oprócz instalacji grzewczej zasila bufor ciepła.
Grzanie w nim polega na paleniu kilka godzin na maksa bo nadwyżka wędruje do bufora.
Czy w takim układzie ma sens palenie "od góry"?
Z jednej strony bardziej ekonomiczne spalanie, ale z drugiej słąbiej się pali może nie dogrzać bufora.
Teoretycznie ilość ciepła z zasypu węgla powinna być jednak większa , czyli bufor też powinien się nagrzać.
Piec 21KW, zbiornik 1000l. , domek 111m2.

Mały Mariusz
24-09-2009, 06:36
Witam.
Wydaje mi się że ekonomiczne spalanie opłaca się zawsze , nieważne czy ciepło idzie w bufor czy krąży po grzejnikach. Napewno przy zapaleniu od góry bufor będzie się grzał dłużej ale za to spalisz wszystkie gazy który zapalając od dołu uciekają w komin i tutaj można policzyć oszczędności $$$ :D
pozdr

arturromarr
24-09-2009, 08:28
No tak, tylko mogę nie zdążyć wygenerować potrzebnego ciepła podczas wieczornego palenia.
Cel robienia bufora był taki by palić tylko kilka godzin na dobę wieczorem i żeby starczyło do następnego dnia, gdy piec już zgaśnie.
Może kupiłem za mały piec, żeby tak palić, ale do tego obligował mnie przekrój komina.

Pete35
04-10-2009, 20:34
Panowie, mała prośba o poradę:

Mam do ogrzania ok 55m2, instalacja jest, grzejniki itd brakuje tylko pieca, postanowilem że bedzie to piec na węgiel, gazu nie mam. Liczę ze najmniejsza moc to kotła 6KW, max 10 kW. Niestety ciężko dostać małej mocy piece ze sterownikiem i dmuchawą a chciałbym mieć stałopalność chociaż 7-8h.
Czy ktoś mógłby mi doradzić co kupić? Znalazłem piec Lumo RICO 10 kW, Defro optima plus 10 KW, na allegro można kupić kocioł fmy "Biadała" 6 lub 8 kW też z dmuchawą.
Bardzo proszę o pomoc bo już długo walczę z tematem.
pozdrawiam

fenix2
04-10-2009, 20:59
Panowie, mała prośba o poradę:

Mam do ogrzania ok 55m2, instalacja jest, grzejniki itd brakuje tylko pieca, postanowilem że bedzie to piec na węgiel, gazu nie mam. Liczę ze najmniejsza moc to kotła 6KW, max 10 kW. Niestety ciężko dostać małej mocy piece ze sterownikiem i dmuchawą a chciałbym mieć stałopalność chociaż 7-8h.
Czy ktoś mógłby mi doradzić co kupić? Znalazłem piec Lumo RICO 10 kW, Defro optima plus 10 KW, na allegro można kupić kocioł fmy "Biadała" 6 lub 8 kW też z dmuchawą.
Bardzo proszę o pomoc bo już długo walczę z tematem.
pozdrawiam

Przy takiej małej powierzchni jak chcesz palić węglem to przydał by się bufor ciepła.
Wtedy piec może mieć i 15kW palisz na maxa ciepełko magazynujesz w buforze i jest cacy.

6kW i dmuchawa. To jakaś porażka!
To już lepiej górniaka z miarkownikiem ciągu.