PDA

Zobacz pełną wersję : Ekonomiczne spalanie węgla kamiennego



Strony : 1 2 3 4 5 [6] 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80

Tob
28-11-2009, 22:09
Witam
Last Rico ten opis palenia, który zamieściłem odnosi się do bieżącej sytuacji, poprzednio nie musiałem poświęcać aż tyle uwagi tej czynności,mam od tego "automat", przez wiele lat nie zastanawiałem się wybierając popiół, czemu jest tyle niedopalonych cząstek węgla, oczywiście zanim podjąłem próbę absorbowania Ciebie swoimi kłopotami jak większość próbowałem i próbuję zaradzić im sam. Wykonałem, zatem również próbę palenia od „góry” z identycznym negatywnym efektem, z duszą na ramieniu, ale wielokrotnie rusztowałem palenisko podczas palenia, mimo aktualnych temperatur powietrza paliłem na „ostro”, czyli 80oC ( ze względu, że część instalacji jest wykonana w PEX więcej nie dopuszczam), zamykałem klapkę PG po dojściu do temperatury 60-70oC, paliłem przy zamkniętej i otwartej klapce powietrza wtórnego, zgodnie z Twoja sugestią dołożyłem element zamykający drogę powietrzu od klapki do małych ruszt z przodu paleniska.
Wygoda mojego dawnego sposobu palenia polegała na tym, że prawie przez cały właściwy sezon grzewczy nie rozpalałem od nowa kotła, sypałem opał dwa trzy razy dziennie, raz na jakiś czas czyściłem wymiennik, gdy jeszcze na dnie paleniska był żar, potem popielnik, tak do kwietnia. Paliło się pięknie, mimo że od „dołu” prawie bez dymu, czyszcząc komin przed sezonem stwierdziłem, iż prawie nie ma w nim sadzy (1 wiadro 10l).
Być może przyzwyczajony do prawie zerowej obecności niedopalonego koksu przesadzam, dlatego dla oceny dodam, iż od 01.10 do dzisiaj spaliłem ok.750kg węgla, wywaliłem z 10 wiader popiołu z tego przesiałem ze trzy tych „niedopałków”. Takiego zjawiska nie zauważyłem nawet wtedy, gdy wymyśliłem sobie, że „regulator” będzie prowadził palenie tak, że temp. spalin nie będzie wyższa więcej niż 10C od temp. wody, miałem „zasyfiony” wymiennik, w marcu musiałem czyścić komin, bo już stracił się ciąg, ale koksików „niet”, dzisiaj czopuch ma z 400C, płomienie sięgają przewodu kominowego a niedopalonego węgla w diabły. Będę dalej kombinował, cały czas dokumentuję ( zdjęcia, filmy) efekty, dzięki za poświęcony czas, przy wymianie poglądów na odległość powstaje kłopot z wyjaśnieniem i opisem detali, trzeba by pisać sążniste elaboraty, Ciebie podziwiam, za wiedzę, klarowne i skondensowane wyrażanie myśli.
Pozdrawiam

broker
29-11-2009, 10:43
Ok
jasna sprawa, czekam cierpliwie i rozmyślam skąd szamot nakołować, choćby na próbę
W sklepach budowlanych. Cena powyżej 2 zł/szt.

konrad1
29-11-2009, 11:03
Dzięki, kupiłem po 4zł (Sieradz) niestety, ale nauka kosztuje...
Teraz próby się odbywają. Po zmniejszeniu paleniska kocioł jest znacznie stabilniejszy (51-56C), a jak z okresem palenia wsadu to się okaże.
Pozdrawiam

broker
29-11-2009, 11:13
Witaj! Pisałem Ci już w zeszłym roku: wywal dmuchawę. Wstaw klapkę w drzwiczki popielnikowe. Wstaw klapkę powietrza wtórnego w drzwi zasypowe. Zamontuj miarkownik (ja mam na swoim UKN-ie Unistera). Rozpal kocioł od góry i tedy dopiero zrozumiesz jaki bubel sprzedają goście ze Stąporkowa.
Czy przez klapę powietrza wtórnego w drzwiczkach zasypowych nie będzie wylatywać dym? Bo przykładowo jak zapomnę przymknąć klapę od popielnika i otworzę drzwiczki zasypowe, żeby dołożyć opału, to w kilka sekund mam już zadymioną piwnicę... :roll:

cekaj
29-11-2009, 20:27
Last Rico czytając twoje posty wiem, że wystrzegasz się doradzania w zakupie kotła. Masz słuszną racje, po co ma ktoś później zarzucać, że taki mu poleciłeś. Mam jednak pewien pomysł może po prostu wymieniłbyś kotły (firma +typ) w których bez problemu można palić sposobem podanym przez Ciebie i kotły, które bez problemu po malej przeróbce można przystosować do tego palenia.
Jestem przekonany, że w dużej mierze pomoże to przy wyborze, a nikt nie będzie miał do Ciebie pretensji, ponieważ nikomu nie będziesz nic polecał.

Pozdrawiam!!

Last Rico
29-11-2009, 20:47
Kolejny sasiad przekonal sie do nowej metody palenia i jest zachwycony. Zostal mi tylko jeszcze jeden, ktory zreszta kopci najgorzej. Szkoda tylko, ze reszta sasoadow ma piece z podajnikiem.

Zatem gratuluję czystego powietrza którym dzięki tobie - wszyscy wokół będą teraz oddychać. :)
Ostatnie zdanie jest wesołe heheee...



A czy moglbys narysowac jak powinien wygladac idealny piec?
Modernizuje na razie swoj stary piec wedlug Twoich zalecen. Korci mnie tez kupno dolniaka u24, ale boje sie czy w nim bedzie lepiej sie palilo.
No i mam goscia, ktory moze wykonac mi piec. Zreszta ten co mam tez on robil. Moze to rozwiazanie byloby najlepsze. Gorniak robiony na zamowienie.

Myślę nad tym, niestety nie jestem jeszcze gotowy. Chcę wytworzyć coś, co mnie samego będzie
zadawalać - a to nie jest łatwe. ;) W handlu pełno jest kotłów GS, zasada spalania ogólnie znana,
ja jednak nie chcę powielać produkowanych konstrukcji wraz z ich błędami. To będzie coś nowego,
a nie stary konstrukcyjnie kocioł malowany złotym metalizowanym lakierem, mrugający dla zmyłki
kolorowymi LED-ami itp. Problemy są nie ukrywam, ale ja łatwo się nie poddaje ;) :D

broker
29-11-2009, 21:55
Spróbowałem dzisiaj drugi raz rozpalić od góry i.... nigdy więcej! :evil:

Poprzednio próbowałem z węglem brunatnym, dzisiaj z kamiennym. Naładowałem węgla, na to rozpałka, kilka szczap drewna, jak się rozpaliło to położyłem na górę jeszcze kilka mniejszych kawałków węgla. No niby fajnie pali się, jak otworzyłem górne drzwiczki to widać duży ogień, ale temp. na kotle jedynie 35*C i w ogóle nie rośnie. Poczekałem jeszcze z pół godziny, schodzę do piwnicy a temp. na kotle zaledwie 40*C, załączyłem pompę obiegową, pochodziła może z 10-15 sekund i koniec, zimna woda w rurach :-? Paląc od dołu miałbym już z 60*C na kotle i wyczuwalne ciepło w domu, a tu nic :roll: Niby żar w piecu, ale wodę grzeje ledwo co.... :cry: Musiałem to wszystko podpalić od dołu i dopiero wtedy rozbujało się, a temp. poszła szybko w górę.

bodasz
29-11-2009, 21:59
Czy przez klapę powietrza wtórnego w drzwiczkach zasypowych nie będzie wylatywać dym? Bo przykładowo jak zapomnę przymknąć klapę od popielnika i otworzę drzwiczki zasypowe, żeby dołożyć opału, to w kilka sekund mam już zadymioną piwnicę... :roll:

Jak? Jakiego opału :o ??? Gadam o paleniu od góry! Tam w tej klapce ssanie jest od komina 8) Nic nie wylaci :lol:

k62
29-11-2009, 22:01
Spróbowałem dzisiaj drugi raz rozpalić od góry i.... nigdy więcej! :evil:

Cierpliwości!
Czasami trzeba poczekać godzinę, a nawet dłużej.
U mnie do 2 godzin.
Im wolniej się rozpala, tym dłużej później pali się :)

art23
29-11-2009, 22:13
@k62
Wszystko ok.ale jak potrzebujesz ciepła teraz a nie za 2 godziny to raczej się lekko wkurzysz siedząc w zimnie i mysląc kiedy się nagrzeje.Ja paliłem od góry kilka dni i niestety dokładnie to samo długo trzeba czekac na ciepło.Teraz jestem w trakcie przerabiania pieca na dolniaka i tego problemu nie ma .Od piątku popołudnia palę delikatnie ale bez przerwy temperatura w domu stała od 22 do 25 stopni.Dziecko mi nie marznie i wszystko ok.Co mi jeszcze zostało to zrobienie palnika szamotowego w piecu ale to dopiero jak go wygaszę całkowicie mam nadzieję że nie na wiosnę. :D :D :D
@broker
Jaki masz kocioł? Może lepiej przerobić na dolniaka i palić bez przerwy?Palenie od góry samo w sobie nie jest złe ale jak już pisałem parę postów wyżej jak sie ma małe dzicko w domu to temperatura musi być w miarę stała i niestety trzeba palić bez przerwy.Idealny jest kocioł retortowy ale niestety nie kazdego stać na ten wynalazek :( Ja już nawet myślałem na kotłem na słomę.Miejsca do składowania słomy mam aż za dużo a po żniwach słoma jest tania.Pożyjemy zobaczymy co z tego wyjdzie. :D

k62
29-11-2009, 22:32
jak potrzebujesz ciepła teraz a nie za 2 godziny to raczej się lekko wkurzysz siedząc w zimnie i mysląc kiedy się nagrzeje.Ja paliłem od góry kilka dni i niestety dokładnie to samo długo trzeba czekac na ciepło. :D
Ja nie czekam, aż węgiel wypali się do końca.
Wygarniam z kotła 1-1,5 kg niespalonego żaru.
Zasypuję nową porcję węgla i na wierzch ten niedopalony węgiel.
Jak zrobi się to sprawnie, w kotłowni zapałki nie są potrzebne :)
Problem jest tylko w określeniu ilości węgla na jeden zasyp, by starczyło na 24 godziny.

art23
29-11-2009, 22:35
@k62
Tylko mi nie mów że te 1,5-2 kg niespalonego węgla trzymają cały czas temp.Jak wsypiesz to na zasyp to chyba temperatura spadnie a potem się podniesie mam rację czy nie? :D

k62
29-11-2009, 22:42
@k62
Tylko mi nie mów że te 1,5-2 kg niespalonego węgla trzymają cały czas temp.Jak wsypiesz to na zasyp to chyba temperatura spadnie a potem się podniesie mam rację czy nie? :D
Temperatura na kotle spada z 45 do ok 25 stopni.
Dom nie zdąży się wychłodzić.

Last Rico
29-11-2009, 22:57
Ej chłopaki, chcecie dojechać do Zakopanego bardzo szybko ale jednocześnie ekonomicznie ?? :)
To może być trudne zadanie. Można mieć albo ciastko, albo 2 złote, tak już w życiu jest. ;)
Dobrze że myślicie o dzieciach żeby nie marzły, to godne pochwały. Warto też pomyśleć o tym
żeby maluszki miały czym oddychać - bo nasze chaty nie biorą powietrza z Nowej Gwinei

tylko z najbliższej okolicy domu.:(
Nie piszę tego po to żeby kogoś drażnić. Szczerze.

Last Rico
29-11-2009, 23:06
Witam,
Last Rico w czasie kiedy Twój kociołek przysypia kopci , czy po otwarciu górnych drzwiczek widać dym który sie nie spala.? Mozliwe że u mnie żar schodzi na dół tylko np, na środku a na bokach zostaje nie skoksowany wegiel który póżniej dymi. Nie ma tego dymu duzo ale jest :-?
pozdr

Mariuszu, zadanie postawione przed naszymi kotłami jest trudne. Mają spalać czysto i efektywnie
bez udziału napędów, podajników i wyrafinowanych urządzeń sterujących. Normalne podejście
do regulacji maszyny cieplnej np. silnika spalinowego jest takie, że kiedy rezygnujemy z mocy,
np. chcemy zwolnić, to dławimy silnikowi nie tylko powietrze... ale i paliwo. Tu jest inaczej,
dlatego nasze usprawnione kotły, zachowują się i tak bardzo "dzielnie" gdyż mimo wyjątkowo
prostej konstrukcji spalają teraz ekonomicznie i dość czysto. Mój kocioł zapalony od dołu grzał
(z trudem) przez 10 godzin, kopcił przy tym jak parowóz pod górę.. :( Teraz grzeje 16 godzin czysto.

Przez pierwsze trzy godziny (start z zupełnie zimnej wody - czego zwykle nie robię), po zamknięciu
PG kocioł najpierw spala unoszący się gaz płomieniowo przy pomocy KP'W, następnie kiedy
stygnący zasyp przestaje już produkować lekkie węglowodory, płomień gaśnie. Wtedy na
kominie pojawia się biały rzadki dymek - to jest głównie para wodna. Dlaczego tak ? No dlatego
że do produkcji lekkich węglowodorów, potrzebna jest WYŻSZA temperatura i tej już brakuje
(przypominam PG szczelnie zamknięte). Gdyby gazy były produkowane dalej, to przecież paliłyby
się jak wcześniej - ale nie chcą. Cięższe węglowodory zostają w zasypie bo potrzebują jeszcze
wyższej temperatury. Tej jednak nie brakuje do wygrzewania wilgoci z dolnych obszarów zasypu
i to właśnie obserwujemy na kominie. Lepiej będzie widać zimą, kiedy spadnie temperatura (0*C).
Po upływie około trzech godzin woda z całego zasypu jest już usunięta i wtedy komin
z zewnątrz wygląda na nieaktywny,

Sprawdź swój ruszt, czy nie ma w nim miejsc pełnych, tzn. czy na przykład pod samymi ścianami
kotła nie jest on pozbawiony otworów do napowietrzania. Perforacja powinna być na całej pow.
rusztu, wtedy nie pojawiają się strefy o gorszym natlenieniu (wygrzaniu).

Mały Mariusz
29-11-2009, 23:22
Witam
Polatałem przez weekend po domu z kamerą termowizyjną , byłem nawet na dachu :wink: Przy rozpaleniu temperatura na czopuchu 130*C a przy wylocie z komina 45*C :-? Myślę że nie jest żle :roll:
pozdr
Mariusz
ps
Last Rico zrobię i wkleję zdięcie dymu z komina sąsiada :wink: to dopiero Tytanic :D

Mały Mariusz
30-11-2009, 02:22
Last Rico teraz dopiero zobaczyłem że mi odpowiedziałeś za co dziękuję ,a więc ostatnio kopcenia w czasie przysypiania nie zauważyłem. Wcześniej zaczynało po około 3 godzinach a teraz nic ,nie wiem może było to spowodowane węglem brunatnym a może coś innego. Narazie nie dymięi tak ma zostać :D

Temperatura na kotle poniżej 50*C i SUCHO :D w komorze zasypowej jaki w wymienniku :D

bynio00
30-11-2009, 09:12
Moich bojów z kotłem Optima ciąg dalszy.

Eksperymentuję i widzę lekką poprawę. Niemniej jednak utwierdziłęm się w przekonaniu o fatalnej konstrukcji tego kotła i prawdziwości słów owego mojego znajomego o uciekaniu ciepła na przestrzał z tego kotła.
Porównując mój kocioł z Seko ojca o którym pisałem że spala dużo czyściej i dłużej niż mój przyglądałem się obu dość dokładnie.

Doszedłem do dość ciekawych dla mnie wniosków. Konstrukcja obu kotłów jest bardzo podobna, czyli wymiennik też na górze kotła w kształcie położonego "U". Różnią się jednak dość mocno proporcjami! W seko kanał wejściowy do tego wymiennika jest dużo węższy (2-3 cm), sam wymiennik jest ciaśniejszy, u mnie kanał wejściowy ma 5-6 cm, a wymiennik taki że cegły bezproblemowo w niego wchodzą. Eksperymenruję z zacieśnianiem tego koanału za pomocą ciegieł tak aby powietrze dokładniej omiatało blachę wymiennika, oraz aby to powietrze płynęło wolniej dając szansę na zmieszanie się tlenu z opałem w komorze paleniska.

Samo dołożenie cegieł w wymiennik dało mi taki efekt że kocioł dużo szybciej się nagrzewał. Nadal nie udało mi się uzyskać bezdymnego spalania. Obecnie najmniej dymu przy dośc mocnym grzaniu uzyskuję przy zabudowaniu tyłu komory paleniska cegłą + cegły w wymienniku. Nie robi dla kotła niestety różnicy czy przytykam kocioł tak jak na rys. 22. TAk samo się pali, nie ma różnicy w ilości dymu czy czasie palenia. Nadal nie mam szans na uzyskanie stałopalności pow 3-4 godzin przy ok 10kg zasypu węgla. Dym nadal widoczny, ale idzie bardziej leniwie niż dotychczas, nie zadymiam już okolicy.

Nie ważne co bym robił, gdy węgiel się zajmie nie mam możliwości opanowania jego spalania, w komorze spalania dym jest wciąż obecny niezależnie od otwarcia klap pg czy pw. Zmienia się jedynie intensywność ognia, a nie ilość wydobywanego dymu. Próbowałem też przez klapkę pw wsadzać rurkę aby w tył kotła doprowadzić dodatkowe powietrze, i nie udało się ani ciągiem naturalnym, ani gdy wtłaczałem w tą rurkę powietrze przez kilka minut. Dymu nie udało mi się zlikwidować. Znika on przy końcu palenia gdy cały zasyp "świeci" i są na nim krótkie zielono-niebieskie języki ognia, ale to już niemal koniec pracy kotła więc żadne to pocieszenie.

Jeżeli nadal jesteś Last Rico na ten kocioł chętny to chętnie go odsprzedam, mam już go dość, podobnie jak moja żona gdy po godzinie wychodzę z kotłowni cały w sadzy i tak niemal dzień w dzień od dłuższego czasu....

rp1964
30-11-2009, 09:59
[quote="broker"]Spróbowałem dzisiaj drugi raz rozpalić od góry i.... nigdy więcej! :evil:
Myślę, że kolega broker zbyt łatwo sie poddaje. Praktycznie każdy ma inny kocioł i komin i trzeba dobrać najlepszą metodę. Ja gsybym palił tradycyjnie (od dołu) to kosztowało by to więcej niż gazem - jak mi się nie chce palić węglem to porostu właczam piec gazowy i mam ciepło, o\ekologicznie ale nie ekonomicznie. W swoim 31 letnim camino mam dwie metody:
1. Na lenia - rozpalam, raz ustawiam KPW i nagrzewa się 1-2 godz.
2. Rozpalam (drewno na węglu) PG zamknięte KPW otwarta maksymalnie - praktycznie nie ma płomienia, dźwięk jak z palnika acytelynowego (warto przeczytać post Last Rico w lktórym był rysunek z różnymi płomieniami i ich temp.)- kocioł dosyć szybko łapie 40 st. wtedy przełączam pompę z I biegu na III (100w) aby szybko nagrzana woda wróciła do kotła, pompa znowu na I, otwieram PG na około centymetr (blokuje miarkownik, ponieważ w moim kotle jest on bardzo szybko nagrzewany przez spaliny) KPW zmniejszam na 1 cm. Mam już 50 na kotle w 15 minut i nagrzany komin (a mam dużo wielich grzejników purmo)Po około 30 min. odblokowuję miarkownik, ustawiam na 45st, zmniejszam na około 0,5 cm KPW. Gsy w kotle pozostaje koks KPW zmniejszam na zapałkę. Jeżeli musisz mieć szybko 60 na kotle może masz zamałe grzejniki ...i wtedy strata kominowa(też to wyjaśniał Last Rico). U mnie przy -10 wystarczy 50 na kotle aby utrzymać w domu 20 st. (Zaw. termostatyczne przy grzejnikach są otwarte na maks.) Przyznam się ,że sam do tej pory nie wierzę, iz mozna spalać tak mało w 31 letnim kotle i codziennie ważę węgiel :D . Chociaż z jednej strony wam zazdroszczę - możecie wprowadzać w swoich kotłach wiele modyfikacji u w Camino pomysły mi się wyczerpały, chyba, że Last Rico wymyśli zrobić palnik ceramiczny (i jak go zamocować) u góry kotła. Gorzej, iż nie wiem jak kocioł kupić gdy mój camino wyzionie ducha - czekam na projekt Last Rico

Marmark
30-11-2009, 10:44
Do art. 23 i broker.

Za szybko się zrażacie do palenia od góry (tak mi się wydaje).
Ja też czasami potrzebuję 1,5 do 2 godzin aż cała instalacja rozgrzeje się do 60*. Ale ja wiem dlaczego – bo nie stosuję w 100% metody rozpalania polecanej przez Last Rico. I robię to świadomie bo na razie jest ciepło i nie potrzebuję natychmiastowych efektów (tak celuję z rozpalaniem, żeby odpowiednia temperatura była o odpowiedniej porze).

Żeby szybko nagrzać wodę po rozpaleniu potrzeba dużo mocy (czyli trzeba spalić dużo gazu z opału). Małe ognisko na węglu da tego gazu odpowiednio dużo – ale tylko przez chwilę! Węgiel pod spodem zdąży się nagrzać do takiej temperatury, żeby „puścić soki” (gaz niezbędny do podtrzymania palenia). Niestety będzie to „małe gorące gniazdko”. Spalenie gazu z tej strefy da zbyt małą moc, żeby szybko podgrzać kocioł. Ponadto dookoła tego „gniazdka” będą strefy ciepłego węgla, który będzie „gazował” (jednak będzie zbyt chłodno, żeby mógł się zapalić). Kocioł będzie lekko dymić (a nie powinien). Zanim żar rozprzestrzeni się na całą powierzchnię węgla i zacznie się palić z „normalną” mocą może upłynąć dużo czasu (na pewno ponad godzinę).

Na początku tego wątku Last Rico podał przepis na efektywne rozpalanie (polecam lekturę). Trzeba na węgiel nałożyć grubszego, suchego drewna (tak aby przykryć cały węgiel) i na tym dopiero rozpalić spore ognisko. Drewno rozpali się szybko, da odpowiednio dużo ciepła aby podgrzać CAŁĄ powierzchnię węgla pod spodem. Duża gorąca powierzchnia = dużo gazu = duża moc.
Ta duża moc szybko podgrzeje instalację (na tym wątku były informacje o 40 minutach).

Takie mi wpadło do głowy przemyślenie:
Problemem może być niskokaloryczny węgiel (Panie, kup Pan, dobry węgiel, nic nie dymi :D
Produkuje mniej gazu więc trzeba do rozpalenia więcej drewna, żeby rozgrzać grubszą warstwę (i tym samym uzyskać taką produkcję gazu jak dla węgla wysokokalorycznego).

Jeszcze jedno (o tym też już było, ale przypomnę): gruby węgiel na spód, drobny na wierzch. Drobny ma wielokrotnie większa powierzchnię kontaktu z ciepłem innych bryłek i z powietrzem - produkuje więcej gazu w jednostce czasu niż węgiel gruby.

Większa ilość drewna „rozpałkowego” nie zwiększa kosztów grzania bo przecież ciepło uzyskane z jego spalenia odzyskujemy (możemy kupić trochę mniej węgla).

Marmark
30-11-2009, 11:31
Rp1964
Ja też reguluję KPW (więcej powietrza przy rozpalaniu).
Robiłem również kombinacje z biegami pompy (i dołączaniem do obiegu poszczególnych odbiorników w miarę wzrostu temp. na kotle) ale mi się już nie chce :D
Chociaż ja mam nieco inne spostrzeżenia: przełączenie pompy na III powoduje chwilowy spadek temp. (kilka stopni) ze względu na wzmożony napływ chłodnej przecież jeszcze wody z kaloryferów.

W jaki sposób miarkownik masz nagrzewany spalinami? Czemu tak?

Ja również myślę, że naszym kotłom (górne spalanie) brakuje palnika ceramicznego na wejściu wymiennika. Sam palnik może i dałoby się odlać samodzielnie z odpowiedniego betonu (są na forum odpowiednie wątki i fachowcy od tego). Tylko jak wprowadzić powietrze dodatkowe?
Wpadłem niedawno na pomysł namiastki palnika, a w zasadzie "dopalacza". Polegałoby to na wymianie pierwszego zawirowywacza (bo tam najwyższa temp.) na element wykonany z ceramiki (np. szamot). Według mojego pomysłu rozgrzewałby sie on silnie i wspomagał dopalanie gazów i sadzy. Czy to dobry pomysł? Jaki materiał byłby dobry? A ksztat - zbliżony do orginalnego zawirowywacza?

Brakuje mi też automatycznej regulacji PW (może w oparciu o ilościowy przepływ spalin w kominie? Pewnie i tak tego nie zrealizuję, ale wymyślanie usprawnień bawi mnie ostatnio.

Za chwilę okaże się, że do optymalizacji działania kotła GS jest potrzebna jeszcze dmuchawa i sterownik (bazujący na temp. wody, spalin i ciśnieniu/podciśnieniu lub przepływie w kominie) oraz system przepustnic rozdzielających powietrze na PG, PW i dodatkowe.
No dobra, żartowałem, ten wątek przecież nie o tym :D

rp1964
30-11-2009, 11:46
W kotle camino wylot spalin z komory zasypowej znajduje się z przodu kotła (cztery wąskie szczeliny w użebrowaniu - camino jest członowy, żeliwny) w tym miejscy z przodu mam wkęcony miarkownik - spaliny bardzo szybko nagrzewają wodę w tym miejscu i miarkownik się zamyka. Przpływ wody u góry kotła z przodu jest bardzo mały. W fazie nagrzewania tył kotła gdzie jest zasilanie i powrót są długo zimne.

kaczorr
30-11-2009, 11:54
eeeee...taammm...każdy chwali swoje,niewazne czy dolniak czy górniak - ważne by wykrzesic z opału tyle co się da i spalić co się da.

..ja mam dolniaka kostrzewy i w każdej konstrukcji można znaleźć plusy i minusy.
W sumie to zęby na nim zeżarłem rozpalając kocioł na jesień a gasząc na wiosnę.Ostatnimi czasy paliłem w trybie ciągłym grzejąc tylko wodę w lecie(275l c.w.u.) - a kociołek to 70Kw zmodyfikowany do około 60Kw

recepta na dobre spalanie wydaje się w miarę prosta, jednak trudna w wykonaniu i ustaleniu odpowiednich dawek powietrza, ale na swoim przykładzie mogę powiedzieć, ze da się
8)

co trzeba mieć w kociołku dolnego spalania:
- optymalnie dobraną wielkość paleniska - ma się spalać mała dawka paliwa ale efektywnie
- spalać w otulinie z szamotu(najlepiej kanał szamotowy)
- palić naturalnym ciągiem lub na miarkowniku
- mieć szczelne wszystkie klapki i drzwiczki - to podstawa!!!
- kocioł musi mieć wloty powietrza pierwotnego,wtórnego i dopalającego - te dwa ostatnie bardzo subtelne do ustawienia(potrzebna mała ilość)

praktyka:
pali się w kotle - dostęp powietrza.p,p.w.,p.d

kocioł dochodzi do zadanej temperatury :
- zamyka się dostęp do p.p, teraz główną rolę przejmuje powietrze wtórne a w końcowej fazie płomienia dodawane jest powietrze dopalające

....a zresztą, jeżeli ktoś ma porządny kocioł lub porządnie w nim "namodził", to może zobaczyć potęgę płonącego gazu, który płonie i płonie bardzo długo w czasie gdy cały zasyp stygnie - o którym się tyle wspomina i który ma w sobie tyle energii

to tyle i pozdrawiam maniaków spalania
:wink: :lol:

ubek
30-11-2009, 12:08
Ja mam kocioł Ogniwo i właśnie takie zespolone drzwiczki. Paliło się tak jak opisał Last Rico. Po zablokowaniu przelotu powietrza między drzwiczkami a rusztem jest wszystko OK. Dziękuje Last Rico za tą informację.

Witaj Jacek3210, w takim razie trafiony zatopiony. ;) To ja dziękuję, (za potwierdzenie prawdziwości koncepcji). :)
...
Witajcie.
Wcześniej (w zeszłym roku) opisywałem swoją drogę do odpalania od góry. Palę tak do dziś oczywiście. Jednak wtedy nie mogłem korzystać z klapki głównego powietrza (piec nie osiągał temperatury, gasł). Poprzestałem na odpalaniu od góry, jednak z użyciem dmuchawy. Po przeczytaniu tej uwagi odnośnie zespolonych drzwiczek - uszczelniłem ten prześwit u siebie - i to był strzał w 10. Co prawda w piecu jeszcze nie palę, jednak testowo jeden kocił się przepalił i nie było najmniejszych problemów z jego modulacją. Obecnie robię podnośnik klapki wg własnego pomysłu - jak zrobię i odpalę to się pochwalę.

Marmark
30-11-2009, 13:32
rp1964
Dziękuję za odpowiedź. Właściwie to już pisałeś o tym wcześniej (doczytałem dopiero teraz).

bynio00
A masz jakieś zawirowywacze w wymienniku?
Mam kocioł o podobnej konstrukcji ("luźny wymiennik") i u mnie są trzy.
Zmniejszanie przekroju wymiennika cegłami (przylegają do ścianek?) to chyba nie najlepszy pomysł (zmniejszasz powierzchnię odbioru ciepła). Chyba, że te cegły (właściwie płytki) będą "wisiały" w środku kanału wymiennika.

bynio00
30-11-2009, 13:48
Hmmm, zawirowywacze, w zasadzie do z tyłu kotła powietrze zmienia kierunek o 90* i idzie ku przodowi pieca, tu skręca o 180* odbijając się od górnych drzwiczek (które to zawsze były bardzo gorące i parzyły) idzie do czopucha, po drodze mając przeszkodę z postaci rury fi ok 6-8 cm ok 30 cm przed ujściem do czopucha. Cegła leży po środku wymiennika tak że powietrze omiata ją z 3 stron.
Jak przekrój wymiennika ma 10x30 cm tak cegła zmniejsza ten przekrój do 4-5 cm z 3 stron tej cegły (na kształt litery C odwróconej końcami do dołu).
Jak już pisałem - spowodowało to szybsze łapanie temperatury przez kocioł, więc wydaje mi się że sprawność wzrosła mimo zmniejszenia powierzchni wymiennika. Kocioł teraz dużo szybciej reaguje na otwarcie PG, temperatura na kotle rośnie dwukrotnie szybciej niż bez tych cegieł. Staram się utrzymywać na kotle 50-60* tak aby w razie awarii prądu mieć czas na jego wygaszenie (kocioł nie wygaśnie przy zamknięciu PG przez miarkownik), być może przy 80* kocioł ten inaczej by się zachowywał, ale póki co UPS 1,5KW czeka na podłączenie do instalacji w domu.

rp1964
30-11-2009, 13:49
Niekoniecznie, ja wkładam cegły z przodu kotła - tam są przecież drzwiczki i powierchnia wymiennika i tak jest mała.

Marmark
30-11-2009, 14:04
rp1964
Masz rację, może powinienem się wypowiadać bardziej precyzyjnie, przednia ściana kotła też jest wymiennikiem.

Mnie chodziło o tą część "wylotową" wymiennika, poziome, płaskie kanały. Tam bym już nie ograniczał przewodnictwa.

bynio00
U mnie zawirowywacze są z blach o grubości 3mm i wielkości kartki papieru, powiedzmy formatu A5. Końce są ponacinane, a powstałe w ten sposób "zęby" są wygięte na przemian w dół i w górę.

Ja też wpadłem na pomysł, żeby w świetle tych kanałów umieścić płytki szamotowe, ale tak, aby spaliny omywały je z czterech stron (np. na jakiejś podstawce metalowej). Dodatkowo jakieś "grzebnienie" metalowe zawirowywujące spaliny.

Po tym co piszesz wnioskuję, że kierunek z zawirowywaczami może być dobry.

Uzupełnienie: przydałaby się kontrola temp. spalin. Jeśli jest niska to zawirowywacz nie pomoże (raczej zdławi ciąg).
Znalazłem:
http://pubserv.uprp.pl/PublicationServer/Temp/lfskp12p3bhkik8v1fmcpjggf2/PL63364Y1.pdf
Nie wiedziałem, że to wzór użytkowy :o

Last Rico
30-11-2009, 14:38
Dobry jest również poziom dzisiejszej dyskusji (taki twórczy) - miło czytać, pozdrowienia koledzy. :)

Radek29
30-11-2009, 16:23
Mam pytanie odnośnie stałopalności kotłów z dolnym spalaniem.
Jak już wspomniałem, zmniejszyłem palenisko oraz całą komorę do samej góry, rozpaliłem drewnem, zasypałem 2 wiaderka węgla (wchodzą ponad 3 aby zasyp był maksymalny) i paliło mi się to przez 8h z temperaturą ustawioną na 50stopni (Unister). Mam dobrze uszczelnione dzrzwiczki zasypowe oraz te od rusztu. Powiedzmy, że były jeszcze niewielkie nieszczelności w popielniku ale paliło się naprawdę delikatnie. Nie wiem ile jedno wiaderko waży (myślę że z 10kg węgla wejdzie).
Po 8h temperatura spadła do 45 i widać było już tylko kilka rozpalonych brył węgla na ruszcie.
Nie wiem czy będę w stanie w jakikolwiek sposób jeszcze bardziej wydłużyć stałopalność...Stwierdzam, że w dolniaku nie ma co marzyć o liczbach rzędu 15-20h stałopalności.

rp1964
30-11-2009, 18:09
"Radek29" Mam pytanie odnośnie stałopalności kotłów z dolnym spalaniem.
...a jaką powierzchnię i kubaturę ogrzewasz, budynek ocieplony czy nie? jak temp. na kotle a ile w pomieszczeniach - wtedy dopiero można wypowiedzieć się o stałopalności czyli przy jakich parametrach.

Juzef
30-11-2009, 18:47
A ja przyznam, że grzebałem... Moje wiadro węgla waży przeciętnie 10kg, jak się okazało. Zaaplikowałem to, + 2,5kg niedopałków z poprzedniego razu, + jakieś 2,5kg miału, czyli 15kg w sumie.
Odpaliłem o 16.30. i długo, bo aż do 21. niby się paliło, żar w 3/4 zasypu, ale strasznie niemrawo - wobec całkiem otwartej klapy PG na rurze tylko 30st. Tu przyznam, że przedawkowałem znów miał, który najwidoczniej odciął dopływ powietrza. Ale zawsze sobie myślę "a, jeszcze szufelka"...
Cóż, w każdym razie o 21. w końcu chyciło, na rurze 40st. i tak zostawiłem na noc. Rano (8.30) wstaję, a na rurze nadal 36st., zaś w piecu żar. Podałem więc powietrza, ale popaliło się do 9.00 na 40st., a potem i tak zgasło. Po całej akcji zostało 3,8kg koksu.
Reasumując: 15 - 3,8 = ~11,2kg węgla na 12h to dość dobry wynik jak sądzę. Może i zbyt dobrze wyglądać, ale specjalnie wszystko zważyłem i tak wyszło. Przypomnę: Camino 24kW skrócony o 25cm szamotem, bez miarkownika.

Jeszcze sprawa czyszczenia pieca. Jak Wy to robicie (szczególnie posiadacze Camino)? Ja nie mam wprawy, bo poza kanałami spalinowymi komora pieca nigdy nie była czyszczona. Próbowałem szczotką drucianą na wiertarce, ale wiertarka trochę niewygodna tam w środku. Poza tym ciężko się do żeliwa dodrapać. We wgłębieniach to już w ogóle zaklejone i powciskały się jakieś kawałki szlaki.

Radek29
30-11-2009, 18:48
Dom jest WIELKI, nieocieplony:)
Podstawa to 12x14m. Wysokość 7.5m...Piwnica z garażem, parter,pietro, poddasze ogrzewane, okna dwuczęściowe, drewniane - stare (wymieniam dopiero w kwietniu). Mury grube ale ocieplone na sposób z PRL (jakieś trociny z wapnem - tak kiedyś robili:)
Grzejniki 3 komorowe, aluminiowe w całym domu z wyjątkiem nieszczęsnej piwnicy i garażu gdzie nadal są duże, rurowe potwory...(do wymiany w przyszłym roku).
W domu w tej chwili temperatura 21stopni. Na piecu non stop 50st (histereza Unistera 2 stopnie - więc waha mi się w granicach od 48-52/53).
Piec już całkowicie szczelny - po zamknięciu klapki w popielniku nie da się nawet stwierdzić, czy się pali (cisza) - ale temperature trzyma ładnie.

A oto moje dzieło - jeszcze nie dokończone (domalowanie, czyszczenie posadzki itd). Nie chcielibyście widzieć jak wyglądała ta kotłownia jeszcze 5 miesięcy temu (niestety nie mam fotek:)
http://img686.imageshack.us/img686/161/kotlownia1.jpg
http://img686.imageshack.us/img686/8434/kotlownia2.jpg
http://img402.imageshack.us/img402/5028/kotlownia3.jpg

Zrobiłem częściowy model 3D kotlowni a czopuch wyrysowałem w CAD - później wyciąłem na plazmie 4 płaty i pospawałem. Wszystko po to aby zrobić płynne przejście z prostokątnego wyjścia pieca na kwadrat w ścianie!:)W całej tej zabawie najgorsze było to spawanie aby nadać kształt bocznym płatom, które rozszerzają się ku górze...
Jak widać dzrzwiczki zasypowe to niestety zwykła klapa bez klamki ale bardzo dobrze teraz uszczelniona i domyka się pod własnym ciężarem (żadne powietrze bokiem nie wchodzi, jedynie przez dziurkę fi10mm). Jeszcze muszę zrobić nowe dzrzwi do popielnika ale to już kwestia dni. Na ścianie Unister (właśnie otwarł klapkę bo spadło do 48stopni - nominalnie 50).
Kupiłem teraz inny węgiel (orzech) - coś mi się już wydaje, że to dobry zakup - wcześniej duże bryły, jakiś taki smolisty był i dużo popiołu!

Pozdrawiam

rp1964
30-11-2009, 19:59
Kanały czyszczę oryginalną szczotką, a komory nie czyszczę :D sama się czyści :D Juzef! nie martw się - też Ci się sama oczyści jak przyjdą mrozy. jak przeczytałem, masz cegły z tyłu kotła - też to przerabiałem - strasznie długo sie nagrzewa - spróbuj je przenieść na przód kotła. Ale wcześniej kup grube rękawice :D :D :D bo rano cogły lubią poparzyć paluszki :D Dziś jest u mnie ok 4-5 st i Ci napiszę ile paliłem 10 kg.

art23
30-11-2009, 21:07
@Radek29
Wywal część tego szamotu i zostaw tylko na dole gdzie się pali.Ja po moich przeróbkach nie skończonych jeszcze podniosłem stałopalność do 12-14 godzin na jednym zasypie,ok15 kg opału.Ogrzewam 150mkw.stary budynek z 1912 roku część okien powymieniana na plastiki,nieocieplony.Przed modyfikacjami było dużo gorzej bo taki zasyp to max 8-9 godzin .Dym z komina jest tylko jak dosypuję opału i jakieś 5 minut pózniej albo ustaje całkowicie albo widać biały delikatny dymek.Parę razy sprawdzałem jak pali się w kotle mam w ruchomej przegrodzie wywiercone dwie dziury i wycięte narożniki.Jak uchylę klapkę na drzwiach załadunkowych widać w otworach różowo-niebieski płomień.Wystarczy tylko przesunąć przegrodę i wpuśćić więcej pwiertza momentalnia zaczyna wszystko dymić i od czasu do czasu cofka na kotłownię.Zobaczymy co się stanie po zamontowaniu szamotu ale moge tylko dac plytki szamotowe bo cegły za mocno zmniejszą szerokość paleniska. :D :D :D
Tu jest ciekawy link jeśli chodzi o wykładanie szamotem kotła: http://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?s=cadd4c46dadfb88abf1cb5e4b991eff7&showtopic=4389

Radek29
30-11-2009, 21:27
Z tym szamotem to zobaczymy ale pod tym linkiem, który podałeś ktoś napisał:
Wracając do szamotu: wskazany jest TYLKO w kanale dopalania płomieni.
Osłanianie nim ścianek kotła to większa strata kominowa.
....jaką ja mogę mieć stratę kominową jeżeli jestem w stanie dłoń przyłożyć do czopucha i tak trzymać kilka sekund a na piecu 50st? Podpatruje przez boczny wziernik co się dzieje w momencie gdy klapka popielnika jest zamknięta. Widzę, jak spalają się gazy - wolno biegające płomyki fioletowo-niebieskie. Definitywnie spalam czysto - z komina nie leci nic.
Nie da się już moim zdaniem niczego więcej zrobić. To już jest maksymalne ograniczenie szybkości spalania wsadu. Pozatym po zmniejszeniu komory mój piec do pełnego zasypu potrzebuje 3 wiaderek czyli 30Kg:) Ja mam duży dom do ogrzania...
Najbardziej jestem zadowolony z zapanowania nad ogniem - nie zdawałem sobie sprawy, ze palac tak wolno mozna mimo wszystko utrzymac temperature i to stabilnie +/- 2/3 stopnie w piecu na zwykły węgiel. Teraz mam usmiech na twarzy jak obserwuje dymiace kominy sasiadow...:)

Update
Panowie, właśnie wracam z kotłowni - wsypałem 3 wiaderka "orzecha" o godzinie 17:15 czyli za chwilę bedzie 5h palenia i szok...prawie nic nie ubylo z zasypu a czopuch jest tylko ciepły! Cos niesamowitego, chyba ide na rekord, okaze sie jutro rano.

art23
30-11-2009, 21:52
@Radek29
Ryzyk-fizyk a jak się uda coś porawić? :D :D :D
@Last Rico
Można wg.mnie dojechać do Zakopanego szybko i oszczędnie tu jest link jak można ładnie przerobić samochód który mało pali a szybko jeździ: http://www.youtube.com/watch?v=JzeCso0MYH8

Juzef
30-11-2009, 21:58
Ok, zobaczę jak będzie. Tam, gdzie hajcowanie jest na przodzie, na ściankach jest trochę suchej sadzy, która w fazie koksu się wypala, a na tyle, gdzie zimniej, jakaś zaschnięta czarna smoła.

Z szamotu na końcu kotła już się tłumaczyłem - leży on tam i w zasadzie zajmuje miejsce. Chodzi o to, że normalnie bez niego, gdy wsypałem więcej opału, to i tak tam na końcu pozostawał nietknięty, bo chyba powietrze tam nie dociera.
Ale problemów z nagrzewaniem nie widzę - jest identycznie jak bez cegieł, a oszczędzam sobie wybierania wiadra niespalonego węgla z tyłu pieca.

Dać go z przodu - ładnie, ale co mi to da? Powietrze ucieknie przodem, a na tyle zostanie niespalony opał. Musiałbym zamurować szczelnie ruszt pionowy i kawałek poziomo, żeby powietrze zechciało tyłem lecieć. Nierealne mi się to zdaje, chyba że nie łapię idei.

goike
30-11-2009, 22:27
Mam pytanie odnośnie stałopalności kotłów z dolnym spalaniem.
Jak już wspomniałem, zmniejszyłem palenisko oraz całą komorę do samej góry, rozpaliłem drewnem, zasypałem 2 wiaderka węgla (wchodzą ponad 3 aby zasyp był maksymalny) i paliło mi się to przez 8h z temperaturą ustawioną na 50stopni (Unister). Mam dobrze uszczelnione dzrzwiczki zasypowe oraz te od rusztu. Powiedzmy, że były jeszcze niewielkie nieszczelności w popielniku ale paliło się naprawdę delikatnie. Nie wiem ile jedno wiaderko waży (myślę że z 10kg węgla wejdzie).
Po 8h temperatura spadła do 45 i widać było już tylko kilka rozpalonych brył węgla na ruszcie.
Nie wiem czy będę w stanie w jakikolwiek sposób jeszcze bardziej wydłużyć stałopalność...Stwierdzam, że w dolniaku nie ma co marzyć o liczbach rzędu 15-20h stałopalności.

Nie potrafię powiedzieć co robisz nie tak ani nie wiem jaki masz kocioł. Przeczytałem poprostu ten post i stwierdziłem że jak najszybciej musze odpisać.
Mam kocioł dolnego spalania. Jeśli go wygaszę i on wystygnie a nastepnie rozpalę go od nowa wówczas też potrafi mi w ciągu 8-10 godzin spalić 2 wiaderka węgla (ważyłem jedno ma 8-9 kg). Ale to tylko przy rzpalaniu w zimnym kotle co w sezonie grzewczym praktycznie nie zdarza mi się bo to się poprostu nie opłaca. W tym kotle palę non stop. Wygaszam go co 3, 4 tygodnie w celu czyszczenia. Gdyby nie to to mógłbym palić w nim nawet cały sezon bez wygaszania, bo umożliwia to właśnie konstrukcja dolniaka.
A teraz się nie załam. Przy takiej pogodzie jak mamy w llistopadzie palę średnio 2 wiadra węgla dziennie, oczywiście bez wygaszania. Z dołu rusztuję. Z góry wrzucam nowy opał i tak w koło. Rusztowanie robię 3- 4 razy dziennie. Zajmuje mi to może pół minuty każde. Może dodam że ogrzewana powierzchnia to 180 m2. W domu 22-23 stopnie.
Nie wiem może jednak nie masz dolniaka albo za każdym razem próbujesz rozpalać w zimnym kotle. Wg mnie palenie ciągłe jest ekonomiczniejsze mimo że czasami w domu bywa za gorąco, ale taki urok węgla że nie można nagle go zagasić jak wyjdzie słoneczko

goike
30-11-2009, 22:40
ciąg dalszy dla kolegi Andy999

Przynajmniej nie w takiej formie. Myślę że wystarczy
tych porównań, teraz przyszła pora na wewnętrzne głosy szanownych sędziów.
Jaki więc wynik ? 1: 0 ---- 1: 1 czy może 0: 1 ?? :D

Last Rico mimo wszystko głosuję za dolniakiem. Z jednego względu. Potencjalna nieskończona stałopalność. Obsługa zajmuje mało czasu. Dosypujemy z góry tylko opału, z dołu rusztujemy i gdyby nie koniecznosć czyszczenia mógłby kocioł chodzić w kółko. Dla mnie to nie do przecenienia.
Być może że dolniak nie spala tak czysto jak górniak rozpalony od góry ale o tym nie przekonam się już bo jak miałem górniaka to nie wpadłem na tak genialny pomysł ani nie spotkałem takiego łebskiego gościa jak ty żeby spróbować palenia od góry

sorier
30-11-2009, 23:12
Jako że problemy z wolnym rozpalaniem kotła przy górnym rozpalaniu nie dały mi spokoju, wpadłem na pewien pomysł. Niestety w niewielu kotłach można zastosować ten sposób rozpalania, ale może komuś się przyda.
http://zapodaj.net/images/af71830e760c.png
Żeby się zbytnio nie rozpisywać, ładujemy kocioł do pełna węglem, na to garść drewna i od góry dosypujemy węgla do pełna tak by przelot spalin był całkowicie zasypany. Podpalamy drewno przez drzwi zasypowe i przymykamy je (nie całkowicie) a później zamykamy pozostawiając otwarte PW. Dolne drzwi i PG zamykamy całkowicie.

Rozpalanie ma dwa etapy. Pierwszy to <rozpalanie dolne> górnej warstwy paliwa, trwa to kilkanaście minut, a drugi to już tradycyjne <górne rozpalanie>. Kocioł bardzo szybko osiąga wysoka temperaturę spalin. Intensywność rozpalania regulujemy klapką PW. Dopiero gdy otwarcie PW nie podnosi temperatury spalin otwieramy minimalnie PG.

Dzięki szybkiemu wzrostowi temperatury spalin i specyficznemu palnikowi który tworzy sie w "gardle" wymiennika węgiel spala sie bazdymnie już po kilkunastu minutach od podpalenia i trwa to aż do momentu gdy trzeba "hamować" kocioł aby zapobiec nadmiernemu wzrostowi temperatury.

W porównaniu z poprzednimi metodami rozpalania którę stosowałem ten jest najszybszy i najczystszy.

Last Rico
30-11-2009, 23:25
Bynio00, nareszcie mamy pierwszą dobrą wiadomość. :)


TAk, z opinią że dymi po zatkaniu tego otworu (rys.22) nieco się pośpieszyłem, zrobiłem to na pracującym kotle i część niedotlenionego w ten sposób opału zaczęła dymić. PÓźniej, gdy rozpalałem z przytkanym tym otworem dymienie nie występowało od strony drzwiczek

Tymczasem już w następnym poście czytam że:


Nie robi dla kotła niestety różnicy czy przytykam kocioł tak jak na rys. 22. TAk samo się pali, nie ma różnicy w ilości dymu czy czasie palenia

Bynio, przepraszam ale musisz się zdecydować albo pierwszy cytat jest prawdziwy... albo drugi.
Może chociaż czytaj swoje poprzednie posty przed pisaniem. Inaczej nie będę ci w stanie pomóc..:(
=============
Nie pisz też już może o zaletach ojcowego Seko, bo zaczyna to wyglądać na reklamę, pisz może
o swoim kotle, tak będzie lepiej. Nic do firmy nie mam ale co drugi post to Seko. Defro zły, Seco
dobry. Sory Bynio, nie pracuję dla żadnej firmy kotlarskiej i mi to wisi. ale ludzie czytają i mogą
wnioski wyciągać. Czy prawdziwe ? czy błędne ?... nie będę się wypowiadać. Pisz o swoim kotle.
Określenie że przez twój kocioł "ciepło ucieka na przestrzał" jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe.
To po prostu fizycznie niemożliwe (zakładając że kocioł ma drzwiczki a nie puste okna komór).

Chociaż:

Nie ważne co bym robił, gdy węgiel się zajmie nie mam możliwości opanowania jego spalania

Cud, cud prawdziwy !! Pierwszy cud przemiany, albo............ zwykła dziura w kotle. :D
Bynio, takie rzeczy nie istnieją. Technika to środowisko bardzo nieprzyjazne dla cudów, one tam
zwyczajnie nie zaglądają. Posłuchaj, dzisiaj równo o 18-tej, poczułem że w domu jest coś jakby
chłodniej niż powinno. Złapałem za grzejnik a on prawie zimny. :o Wsypałem o 9-tej 7 kg
węgla, na zewnątrz w miarę ciepło - kocioł powinien grzać aż miło !
Poszedłem do kotła, patrzę klapa PG zamknięta. Kontrolki świecą, zepsuł się sterownik myślę...
Węgiel jest, ale czarny. Termometr pokazuje jakiś dziwny wynik 34*C ?? Co jest ?

Sterownik ma pionowy przełącznik o trzech pozycjach. W górę "otwórz klapę", środek to "AUTO"
i najniższa pozycja "zamknij klapę". Około 14-tej robiłem próby na kotle i okazało się że zamiast
przerzucić na "AUTO"(mat), przerzuciłem na sam dół czyli "zamknij klapę" i tak zostało. Dałem
na "AUTO", tym razem na pewno :) i po chwili kocioł zaczął się budzić z długiego snu....

Pewnie już wiesz po co to wszystko piszę. Zobacz co się stało z węglem kiedy PG zostało odcięte,
a ty piszesz że ""gdy węgiel się zajmie nie mam już możliwości opanowania jego spalania"" To ja
mówię że masz chłopie dziurę w kotle i tyle. Szczelny kocioł po odcięciu powietrza MUSI zgasnąć !!
MUSI, koniec kropka. Inaczej trzeba będzie fizykę napisać na nowo. :roll:


w zasadzie wszystko co związane z budową a w zasadzie teraz z wykończeniem domu jest na mojej głowie i takie problemy z kotłem czasami doprowadzają mnie do szewskiej pasji

Wiesz co myślę ? Myślę że faktycznie masz zbyt dużo obowiązków, dom pewnie pełny wilgoci
technologicznej, potrzebuje on ciepła z trzech takich kotłów jak obecny, a ty jesteś już mocno
zestresowany bo ciągle pracujesz i praktycznie nie masz czasu żeby dobrze mu się przyjrzeć.
Łagodnie zachęcam, znajdź tą nieszczelność i napisz gdzie była.

Last Rico
30-11-2009, 23:48
Witaj naczelny palaczu i wy pospolicy jaracze :)
Zgodnie z zaleceniami naszego Ojca Dyrektora melduje:

Witajże Synu witaj. ;) Może najpierw wspólnie przypomnijmy wszystkim numer konta...:D


Temeperature ok 50 osiagam w ciagu 30 min. Opalu starcza na jakies 5 h i koniec

Coś za szybko to idzie, za szybko. Nagrzewanie zbyt szybkie i spalanie zbyt krótkie.
Powinieneś się przyjrzeć podawaniu PG, konkretnie szczelności dołu kotła - drzwi oraz klapa,
na końcu sam miarkownik. Czy jego reakcje są prawidłowe, czy zamyka do końca.. Do tej
szczelności trzeba się przyłożyć. Najczęściej pozornie wszystko wygląda o.k. tylko węgiel coś ucieka. ;)


A teraz pytanko:
1.Kociol podczas uspienia pokrywa mi sie sadza dosc duzo tego ktora potem w miare odgazowania i spalania koksu zmienia sie na brazowawa a potem szarawy nalot.... Czy to normalne ?
2. Klapke powietrza wtornego musze uchylac prawie cala zeby byl jasny zolty plomien bo inaczej jest czerwony i potrafi zniknac a wtedy komin zaczyna dymic.

Ad 1. Weź pędzel i zobacz czy ten nalot spadnie. Jeśli tak, to pożegnaj się z narzędziami używanymi
wcześniej do czyszczenia kotła. Szczotkę stalową i ten drugi narząd możesz podarować złomiarzowi.
Żaden kocioł, a nawet NOWY japoński silnik nie spala tak czysto, żeby na powierzchniach które
mają bezpośredni kontakt z ogniem, nie było nalotu. Ważne jest tylko żeby nie był smolisty, ale
sypki. Brązowy, albo jeszcze lepiej brązowy zmieniający się w szarawy właśnie. Byle nie czarny. :(

Ad. 2 Nie uchylaj całej klapki PW bo to strata. Prawdopodobnie jeszcze nie masz KPW w swoim
kotle. Warto ją zrobić, bo za darmo napowietrza zasyp z góry. Sam otwór (w większości kotłów)
nie wystarcza do tego zadania. Powietrze wchodzi... i ucieka górą a opał zostaje bez. Odkąd mam
założoną KPW kocioł lepiej dopala gaz, nawet kiedy płomień zgaśnie to zawsze żarzy się niewielka
ilość koksu na górze zasypu i dopala jakby katalitycznie (bez płomienia). O szczotce zapomniałem. :D
Również pozdrawiam.

Bogdan62
01-12-2009, 00:18
Dobry jest również poziom dzisiejszej dyskusji (taki twórczy) - miło czytać, pozdrowienia koledzy. :)

Witaj Last Rico, temat iscie ciekawy gratuluje pomysłu i doskonałego prowadzenia dyskusji. Metoda spalania zaproponowana przez Ciebie jest bezsprzecznie lepsza od tradycyjnej co potwierdzam na podstawie prób i obserwacji,oprócz opisanych na forum zalet co do czystosci spalania wg. mnie jedna z najwazniejszych w tej metodzie jest "bardzo spokojna praca kotła" , po rozpaleniu kociołek startuje równomiernie i dosć długo dochodzi do optymalnej temperatury , co jest dla mnie np. duzą zaleta z uwagi na brak koniecznosci nadzoru, a tak dokładnie to w moim przypadku po rozpaleniu mogę zapomnieć ze mam (bardzo mały) kociołek na 6 godzin - brak jakiejkolwiek ingerencji. I to jest miezaprzeczalna zaleta.
Ale że by było "normalnie" to jest tez wada , z tym brakiem ciagłosci palenia bez wygaszania kocołka...... i tu mam coś ... do przemyslenia.
Skoro metoda ta jest dobra, a jest, bo kolejne porcje paliwa znajduja się ponizej strefy spalania to idąc drogą postepu :) dlaczego tych nowych porcji ...... nie dostarczać od dołu..... tak jak w retorcie z zastosowaniem zmodyfikowanego podajnika na zmodyfikowany skosny ruszt, oczywiscie w cyklach czasowych. Tak dostarczona dawka węgla (lub innego paliwa sypkiego) unosiłaby do góry warstwy rozżazonego paliwa nie zasypujac go od góry. Podobieństwo do retorty jest duze co do zasady, ale efektywnosć w mojej ocenie byłaby wieksza. Pomijając aspekt technicznego rozwiazania podajnika (duza dowolność) zaletą takiego rozwiazania byłoby: zachowanie wszekich cech normalnego kociołka górnego spalania z jego wadami i zaletami , w miarę stały poziom zasypu paliwa umożliwiający wykorzystanie powierzni wymiennika w duzo wiekszym stopniu, dość długi cykl pracy miedzy wygaszaniem pieca (czyszczenie), możliwość stosowania różnych paliw (jakie to do dyskusji) i oczywiscie czyste spalanie.

Rzucam temat do przedyskutowania, moze sie z tego coś wykluje sensownego..... wszelkie krytyki i mądrosci mile widziane , Last Rico proszę o kilka słów i pozostałych forumowiczów takze.

Bogdan.[/img]

Mały Mariusz
01-12-2009, 01:27
Witam.

Bogdan62 pomysł z podawaniem paliwa do kotła górnospalającego niby zamiar dobry ale właśnie techiczny aspekt były chyba trudny do wykonania .

jacet100
01-12-2009, 01:53
Skoro metoda ta jest dobra, a jest, bo kolejne porcje paliwa znajduja się ponizej strefy spalania to idąc drogą postepu :) dlaczego tych nowych porcji ...... nie dostarczać od dołu..... tak jak w retorcie z zastosowaniem zmodyfikowanego podajnika na zmodyfikowany skosny ruszt, oczywiscie w cyklach czasowych. Tak dostarczona dawka węgla (lub innego paliwa sypkiego) unosiłaby do góry warstwy rozżazonego paliwa nie zasypujac go od góry. [/img]
A jak usunąć coraz większe ilości popiołu? :-?

bynio00
01-12-2009, 07:54
Hmmm, no nie wiem jak to jaśniej wytłumaczyć, zatkanie czy nie tego otworu nie powoduje różnicy w czasie palenia, a tamta wypowiedź z dymieniem przyznaję że była za szybko, teraz dymienie przy zatkanym otworze nie występuje bo teraz kocioł rozpoczyna pracę z taką "konfiguracją" a nie jak wcześniej przytkałem ten otwór wówczas gdy kocioł już pracował.


Co do porównywania kotłów to wybacz - ale taka jest prawda. Ojciec przeczytał cały ten wątek, wiedział przy czym się nie upierać, szukał nie sklepu gdzie sprzedawcom zależy na tym aby sprzedać tylko instalatora który i bez handlowania sobie radzi. Ten mu doradził, sam z resztą był zdziwiony że ktokolwiek chce kocioł bez światełek czy automatyki. Ja natomiast poszedłem do sklepu, sprzedawca nie był nawet zorientowany w tym co sprzedaje, ja nie wiedziałem czego szukać, ot, myślałem że skoro kocioł sprzedają to producent wiedział co robi. Jak się okazuje - nie. Jeżeli ktoś stoi przed zakupem kotła to ja osobiście szczerze odradzam te kotły, być może z dmuchawą czy z innym paliwem będą one ok, do ekonomicznego spalania który opisujesz kompletnie się nie nadają. W kotłach niewiele da się wymyśleć co do układu kanałów wymiennika, ale co do proporcji już tak. Sam się zdziwiłem że manipulacja cegłami w wymienniku dała takie rezultaty. Ile do tej pory ciepła poszło mi w komin skoro zacieśnienie kanałów dało lepsze wykorzystanie ciepła spalin? Obecnie będę próbował zmniejszyć ilość szczelin w ruszcie napowietrzających opał. Wiem, większość działań wykonuję na ślepo, ale wszystko co tu było opisane po prostu się nie sprawdza.

Co do nieszczelności - kocioł ma rok, nic nie ruszane poza otworami w drzwiczkach, nie wiem skąd ta nieszczelność miałaby się wziąść. Jedyne co mogłem zrobić i zrobiłem to dociągnąć drzwiczki tak aby były lepiej spasowane. Sznur wygląda na cały, odciśnięta jest na nim cała powierzchnia styku drzwi - kocioł. Gdzieś wyżej obiła mi się o oczy nieśmiała wypowiedź jednego z czytelników forum że też ma problemy z opanowaniem zasypu czy mocnym zadymianiem komory, zapewne wielu obserwuje wątek bo jest ciekawa co mogą zrobić, ale się nie odzywają bo nie chcą aby się po nich "przejechano".

Radek29
01-12-2009, 08:27
Szczelny kocioł po odcięciu powietrza MUSI zgasnąć !!
MUSI, koniec kropka.
To się oczywiście zgadza. Zasypałem wczoraj o 17:30 do pełna, przychodzę dzisiaj o 6:30 i co widzę? Temperatura spadła z 50st do 35st ale tylko dlatego, że 1/3 zasypu zwyczajnie była UŚPIONA!:)
Wiadomo, że w nocy nie mogłem przerusztować więc pomimo otwarcia klapki popielnika, węgiel nie był w stanie się rozpalić.
Jest tylko jedna rzecz- komora jest TOTALNIE zasmolona. Smoła gęsta,błyszcząca, mokra...Bierze się to stąd, że po zamknięciu klapy popielnika, odrazu nad węglem pojawia się dym, który się tam non stop kotłuje i mamy wędzzarnię (nie fuka, nie wychodzi na kotłownię ale tam siedzi...). Otwór fi10mm to za mało aby to odessać i wydaje mi się, że muszę tam doprowadzić więcej powietrza bo wystarczy delikatnie unieść klapę zasypową (1mm) i cały dym po chwili zostaje wciągnięty do paleniska. Problem w tym, że trzeba to doświadczalnie chyba wybadać bo przecież zbyt duża ilość powietrza zaburzy ideę ekonomicznego spalania i utrzymania zadanej temperatury:/
Gdyby to był "górniak" to takie rzeczy wogóle nie stanowią problemu...
Pozatym po ustabilizowaniu spalania na 50st, jestem w stanie trzymać dłoń na czopuchu bo jego temperatura jest bardzo niska - na wyczucie to jakieś 60-70stopni (zastanawiam się czy aby nie za niska...)

Do kolegi Goike:
Czy masz podobny problem ze smołą? Bylbys w stanie zrobic prosty szkic z przekrojem pieca (proporcje komory)? Czy i ile powietrza podajesz poprzez klape zasypowa?

Z gory dzięki!

Last Rico
01-12-2009, 11:48
Witam wszystkich zainteresowanych ...
(...)- oczywiście chciałem palić zgodnie z instrukcja obsługi, czyli rozpałka , na to zaladowac do pełna węgla ,temperaturę utrzymywac najlepiej 70 stopni
- powiem Wam szczerze .. , już miałem wszystkiego dosyć , ten poprzedni sezon grzewczy kosztował mnie w granicach 6000 złotych o czasie nie wspominając , 140 m kwadratowych plus 70 metrów piwnica , nieocieplony co prawda ale 50 kg na 12 godzin ? :(
- parę miesięcy temu przypadkowo trafiłem na to forum , czytam nocami ( było co czytać , sami wiecie )(...)
-
Podsumowując :
- zrobiłem taką jakby KPW
- powietrze główne wpuszczam przez klapkę dmuchawy ( na oko 10 cm x 8 cm )
- dmuchawy używam tylko do rozpalenia drewienek na górze zasypu
- wszystko działa jak należy , sam jestem zdziwiony
- w domu 25 stopni , trochę za ciepło
- kocioł w środku suchy i czysty
- wiem , że to wszystko jest prowizorką , ale zdaje egzamin
- wiem , że nie jest to zrobione zgodnie z zaleceniami Last Rico
- ale tez wiem , ze dzięki (...) mogę teraz leżec sobie do góry .. , no powiedzmy .. brzuchem:

Witam Patrysus. :)
Dobrze się czytało...:D Najpierw jakiś horror, potem szczęśliwe zakończenie - jak w dobrym filmie. ;)
Przejdźmy zatem do treści, piszesz że PG wpuszczasz przez klapkę dmuchawy (10 na 8 cm).
Za mało powietrza. Za mało. Jeśli kocioł potrafi zmieścić w sobie aż 50 kg węgla, to sam rozumiesz.
Koniecznie powinieneś otwór powiększyć bo:


No tak , gwoli sprawiedliwości muszę dodać , iz sam kocioł nie jest zły , ale u mnie nie zdaje egzaminu - myślę że z powodu złego komina , ale to juz inna bajka:

Prawdopodobnie to nie komin, ale wąskie gardło dla powietrza głównego jest powodem
dla którego zamieściłeś to ostatnie zdanie. Powiększ otwór PG, przecież kociołek się dusi.
Kolego Patrysus, albo zdemontuj dmuchawę, albo zatkaj wykonane otwory.
Układ który obecnie użytkujesz (dmuchawa i jednocześnie PW ) jest NIEBEZPIECZNY.:roll:
Robota jest b. opłacalna bo kocioł odwzajemni się tobie zwiększeniem sprawności w grzaniu. :D
Oczywiście również pozdrawiam. :)

Last Rico
01-12-2009, 14:55
Koledzy, muszę napisać o czymś co mnie trochę poirytowało. No niestety...
Założyłem ten wątek żeby pomagać ludziom którzy mają kłopoty ze swoimi kotłami uznając
że jest to pożądana społecznie droga do poprawiania "naszego kawałka świata" w jakimkolwiek
zakresie potrafimy to robić. Zamieszczam więc tu swoje zdjęcia, rysunki i przemyślenia w taki sposób,
żeby były one powszechnie dostępne dla każdego pojedynczego użytkownika. Z niczego nie robię
tajemnicy, co pewnie daje się odczuć. Nie dla siebie piszę, to przecież zrozumiałe.

Z przykrością stwierdzam że moje teksty, pojawiają się jako "własne przemyślenia" innych userów
w różnych miejscach sieci np. na info-ogrzewanie, elektroda.pl czy dalszych. Nie byłoby w tym
niczego niewłaściwego, gdyby "rzekomi" autorzy podawali źródło, a sam tekst wstawiali
w cudzysłów. Tak się jednak w większości nie dzieje. Dochodzi nawet do całkiem kuriozalnych
sytuacji gdzie mój tekst jest kopiowany z błędem. Tu mogę go poprawić co zawsze czynię, tam nie,
bo często nawet nie wiem że taki drugi gdzieś istnieje... Czytający zatem wpuszczani są bezkarnie
w maliny, bywa że "autor" nie potrafi obronić "swoich" tez, co normalnie jest nie do pomyślenia !

W jednym z miejsc ktoś żali się, że po zastosowaniu moich propozycji (otwór w klapie zasypowej
kotła DS) kocioł dymi na kotłownie jeszcze bardziej, niż przed przeróbką !! (albo dmuchawa - albo
otwory, często to powtarzam). Niestety został bez pomocy - co jak wiecie może skończyć się źle !
Bardzo mi miło że ktoś uznaje mój tekst za warty skopiowania, to duża radość dla autora, chcę
by jak największa ilość ludzi mogła się cieszyć ekonomicznym i czystym spalaniem, ale proszę
o podawanie źródła. W ten sposób, każdy może tu trafić i otrzymać BEZPIECZNĄ odpowiedź.

tqlis
01-12-2009, 15:54
Witam wszystkich palaczy,

W koncu!!!!, w koncu znalazlem to czego szukalem!!!! Jestem przekonany, ze ten temat zalozony przez Last Rico, pomoze mi przebrnac przez moja katorge z moim górniakiem.
Po kazdej przerobce, bylem pewien, ze to juz koniec z moimi meczarniami i snami o kotłowni ze mna w roli glownej. Tymczasem zawsze pojawialo sie cos nowego co trzeba bylo rozwiazac. Na dzien dzisiejszy obawiam sie ze stanalem w martwym pkt.
Moj problem jeszcze trwa, mam nadzieje, ze sukces bedzie mozna potraktowac jako prezent w zwiazku z nadciagajacymi swietami (do tego czasu uporam sie z ostateczna wersja)

Mam pare pytan zwiazanych z moim piecem, jednak nim opisze moje przerobki i zadam pytania, chcialbym przeczytac wszystkie strony tego tematu.
Choć przyznam, ze juz wiem co jest odpowiedzia, to i tak kazda storna wnosi pozytywny aspekt w moja kotlownie. Pojawia sie takze pare pytan
Aktualnie jestem na 5 stronie, dzis w nocy bede nadganial, bo nie mam zamiaru marnowac wiecej wegla, drewna i znosic komentarze zony (typu, czy ty nie masz w tej kotlowni kochanki?, no tak piec wazniejszy od dziecka itp).

Pozdrawiam Wszystkich


Ps, Last Rico - Tez nie lubie plagiatu, ale zeby robic ctrl + c i wklejac do innego forum dodajac swoje komentarze, to juz przesada

Bogdan62
01-12-2009, 19:08
Witam.

Bogdan62 pomysł z podawaniem paliwa do kotła górnospalającego niby zamiar dobry ale właśnie techiczny aspekt były chyba trudny do wykonania .

Marusz, jesli uznajesz że w tym pomyśle problemem jest tylko aspekt techniczny to już mogę stwierdzić że to "żaden problem", retorta też powinna być co najmniej dyskusyjna jako forma zasilania a jednak działa bardzo sprawnie i efektywnie, jeśli jesteś gotowy uznać że jednak tak mozna zasilać kociolek w paliwo to tym bardziej jestem przekonany ze warto to przedyskutować, choćby wnioski były ........ no własnie jakie?
pozdrawiam Bogdan.

Bogdan62
01-12-2009, 19:14
Skoro metoda ta jest dobra, a jest, bo kolejne porcje paliwa znajduja się ponizej strefy spalania to idąc drogą postepu :) dlaczego tych nowych porcji ...... nie dostarczać od dołu..... tak jak w retorcie z zastosowaniem zmodyfikowanego podajnika na zmodyfikowany skosny ruszt, oczywiscie w cyklach czasowych. Tak dostarczona dawka węgla (lub innego paliwa sypkiego) unosiłaby do góry warstwy rozżazonego paliwa nie zasypujac go od góry. [/img]
A jak usunąć coraz większe ilości popiołu? :-?


no i właśnie o to chodzi..... jak? zaproponuj coś, ja proponuje, jesli to miałby być kociołek z "elektroniką " to mikrowstrząsy np 50Hz (sieć) powinny wystarczyć, proste, i nie skomplikowane, a czy efektywne? no podyskutujmy.... :)

TMK
01-12-2009, 19:18
Marusz, jesli uznajesz że w tym pomyśle problemem jest tylko aspekt techniczny to już mogę stwierdzić że to "żaden problem", retorta też powinna być co najmniej dyskusyjna jako forma zasilania a jednak działa bardzo sprawnie i efektywnie, jeśli jesteś gotowy uznać że jednak tak mozna zasilać kociolek w paliwo to tym bardziej jestem przekonany ze warto to przedyskutować, choćby wnioski były ........ no własnie jakie?
pozdrawiam Bogdan.

Widzę inny problem. Przy paleniu z góry mamy dwa etapy palenia, koksowanie opału i spalenie koksu. Przy jakimkolwiek podajniku raczej nie osiągniemy tego efektu, czyli będzie mniej ekonomicznie.

rp1964
01-12-2009, 19:35
Właśnie skopiowałem niedawno wszystkie posty Bynia00 przeczytałwm w całości i widzę swiatełko w tunelu - mam swoje przemyślenia - może jutro zdążę napisać.

Marmark
01-12-2009, 20:04
Jeśli chodzi o palenie z podawaniem (dopychaniem) węgla to poszukajcie na tym forum (lub forum o ogrzewaniu) postów hesa (heso). Proponował palenie w tunelu zbudowanym z płytek szmotowych. Na jego końcu pozostawić trzeba wąską szczelinę (palnik) dla gazów.

Paliłem tak przez jakiś czas. Węgiel rzeczywiście fajnie odgazowuje. Pali sie od przodu w tył, więc wszystko się spala. Niestety nie miałem wtedy miarkownika i nie podawałem powietrza wtórnego.

Pomysł zarzuciłem ze względu na małą pojemność tunelu i związany z tym krótki czas palenia (być może sterowanie powietrzem wydłużyłoby ten czas). Dodatkowo miałem kłopoty z dopychaniem węgla przez wąskie drzwiczki nad rusztem (a musiałem to robić dosyć często, po kilka bryłek węgla).

Sam pomysł podobał mi się i był czysty.

Last Rico
01-12-2009, 22:01
Marmark.
Przeczytałem twój cały dość długi artykuł z końca strony 20-tej i parę słów do tego tekstu.
Pytasz skąd wziąć szybę do KPW - można ze składnicy złomu. ;) Znajdziesz tam kurakowe
opiekacze zaopatrzone w tego typu szkło. Z całą pewnością nie da się tego przeciąć jak zwykłą
szybę, ale na pile (bezzębnej) do płytek powinno iść jak malina ( koniecznie na wodę).

Prośbę mam, jeśli możesz to popraw tekst o zalecanej powierzchni klapki PG. Napisałeś że ma
mieć 1/16 powierzchni rusztu, a powinno być że 1/6 (jedna jedyneczka za dużo) ;). Twoja uwaga
żeby liczyć ją w stosunku do faktycznego (np. zabudowanego szamotem) rusztu jest oczywiście
jak najbardziej trafiona. Przypomnę tu od razu, że nie oznacza to konieczności wpuszczania
powietrza liczonymi powierzchniami. Ilość powietrza regulujemy kątem otwierania klap i chodzi
o to żeby klapy nie musiały być otwierane do 90* ale jedynie uchylane.


W ramach kary za palenie przy uchylonych drzwiczkach przeczytałem cały wątek jeszcze raz :D Warto było.

Jesteś Tytanem czytania, widać że chyba również pasjonatem czystego spalania.
Przekonałem się co do twojej dociekliwości i chęci dogłębnego poznania wszystkiego co się
z tematem wiąże. Ten kierunek prędzej czy później doprowadzi cię do tego że będziesz spalać
mniej i coraz mniej, w końcu twój kocioł zacznie węgiel produkować w ilościach handlowych. ;) :D

Tak na marginesie.
Spalamy zakupiony węgiel C łącząc go z dwoma atomami tlenu O2, po to tylko - żeby go
wyrzucić przez komin w postaci połączonych cząstek czyli CO2. To jest CZYSTY węgiel
z CZYSTYM tlenem. Nie ma ktoś pomysłu jakby go tu (bez udziału energii z zewnątrz )
ponownie rozdzielić ?? Nobel gwarantowany, co ja mówię Nobel... cztery Noble !!! :D

Last Rico
01-12-2009, 22:11
Koledzy, obniżamy temperaturę pracy pompy. :D

Nie jak dawniej proponowałem w okolicach 40*C,
ale konkretnie poniżej 40* np. 36*C. Da to dodatkowe ciepło dla domu. Wydaje się - co to
te kilka stopni, ale tak się tylko wydaje. Warto, naprawdę warto, jeśli oczywiście ktoś pompę
ma, bo jeśli nie to układ grawitacyjny sam wyssie całe ciepło z kotła i przekaże go domowi.
Każda powierzchnia w domu cieplejsza od aktualnej temp. powietrza, nagrzewa to powietrze,
ważne to jest szczególnie dlatego że po cyklu normalnego grzania - dom jest cieplejszy
i MNIEJ reaguje na obniżoną temp. grzejników tzn. nie czujemy chłodu a czas... leci. :D
(im coś jest chłodniejsze, tym wolniej stygnie)

hes
01-12-2009, 22:24
(...)

Tak na marginesie.
Spalamy zakupiony węgiel C łącząc go z dwoma atomami tlenu O2, po to tylko - żeby go
wyrzucić przez komin w postaci połączonych cząstek czyli CO2. To jest CZYSTY węgiel
z CZYSTYM tlenem. Nie ma ktoś pomysłu jakby go tu (bez udziału energii z zewnątrz )
ponownie rozdzielić ??

Opracowałem system zawracania CO2 z powrotem do paleniska kotła.
To dość stara metoda, stosowana jeszcze w latach 40 ubiegłego wieku
w generatorach gazu z drewna (do napędu samochodów) w Szwecji. Daje dodatkową ok. 25 % oszczędność zużyciu opalu, czyli to takie ćwierć- perpetuum mobile. Energii z zewnątrz... trochę zużywa, cudów nie ma.

Marmark
01-12-2009, 23:05
Last Rico
Wymiary klapki w poście na str. 20 poprawiłem.

Dziękuję za słowa uznania. Ciekawski byłem zawsze, a do poszukiwań w zakresie ekonomicznego spalania węgla zmusiło mnie życie (np. 13 * C w mieszkaniu) :-?

Teraz trochę z innej beczki:
Mnie wątek bardzo pomógł. Znalazłem chęci i czas, żeby przeczytać wszystko (ze zrozumieniem), przemyśleć błędy i wdrożyć środki zaradcze.
Niestety te ponad 20 stron staje się niestrawne dla coraz większej liczby palaczy :(
Niektórzy wogóle nie zadają sobie trudu żeby go przeczytac od deski do deski i zakładają na forum (nie tylko tym) nowe wątki w wiadomym temacie (ostatnio dużo kobiet).

Może jakimś rozwiązaniem byłoby rozdzielenie "części teoretycznej" (teoria spalania w kotłach GS, podręcznik palacza, konieczne przeróbki) od "pogotowia kotłowego"?

goike
01-12-2009, 23:32
Do kolegi Goike:
Czy masz podobny problem ze smołą? Bylbys w stanie zrobic prosty szkic z przekrojem pieca (proporcje komory)? Czy i ile powietrza podajesz poprzez klape zasypowa?

Z gory dzięki!

Tak mam problem ze smołą i białawo żółtym dymem który unosi się nad opałem. I rzeczywiscie jeśli klapę zasypową lekko uchylę czyli podam powietrza do zasobnika, dym jest wciągany dalej ku dołowi. Jednocześnie jednak jak dłużej potrzymam tak uchyloną klapę to słyszę jak piec zaczyna się rozpędzać (woda w kotle aż syczy) a więc nie wpływa to na ekonomikę spalania. Za radą Last Rico próbowałem jakoś temu zaradzić, który poradził żeby w klapie zasypowej wywiercić mały otworek. Nie pamiętam dokładnie ile to fi miało być ale na pewno niewelki. Rząd wielkości kilku mm. Na szczeście ja takiego otworu specjalnie wiercić nie musiałem bo on już tam był. W moim kotle w klapie zasypowej znajduje się mały otworek do podglądania tego co się dzieje w komorze zasypowej. Jest on przykrywany taką małą klapką a więc mogę mieć ten otworek otwarty lub zamkniety. No więc gdy ten otworek posiadam otwarty to dym przestaje się zbierać i smoła nie występuje.
Po wielu tygodniach obserwacji wolę jednak żeby dym i smoła nad opałem występował. W momencie gdy ta dziurka jest odkryta piec spala mi o około 2 kg węgla na dobę więcej. Poza tym mam dużo więcej popiołu i ruszta szybciej się zapychają. A zatem poprzestałem jednak na opcji takiej że poprzez klapę zasypową nie podaję żadnego powietrza. Kocioł spala mi mniej węgla i pozostawia mniej popiołu a smoły nie jest znowu aż tak dużo. Co jakiś czas zeskrobuję ją. Na ciepłym kotle schodzi bardzo łatwo.
U ciebie być może podanie niewielkiej ilości powietrza nad opał jednak odniesie pozytywne skutki. Trzeba przetestować.
Teraz żebyś wiedział jak wygląda mój kocioł podam ci jego nazwę. Łatwo znajdziesz instrukcję obsługi i rysunki w internecie. Poprostu nie za bardzo potrafię wklejać zdjęcia na tym forum. Nie wiem dlaczego tak tą czynnośc tutaj skomplikowano.
Mój kocioł to Buderus Logano S 111
Pozdrawiam

ja14
02-12-2009, 02:40
...
Tak na marginesie.
Spalamy zakupiony węgiel C łącząc go z dwoma atomami tlenu O2, po to tylko - żeby go
wyrzucić przez komin w postaci połączonych cząstek czyli CO2. To jest CZYSTY węgiel
z CZYSTYM tlenem. Nie ma ktoś pomysłu jakby go tu (bez udziału energii z zewnątrz )
ponownie rozdzielić ?? Nobel gwarantowany, co ja mówię Nobel... cztery Noble !!! :D
Drzewo trzeba posadzic. A jeszcze lepiej kilka drzew:-)
Ekologicznie pozdrawiam.

Last Rico
02-12-2009, 07:14
Teraz tylko dosłownie dwa słowa. Goike, jeśli możesz to popraw autora cytatu, bo on nie jest mój
(cytat a nie autor) ;) I taka ogólna prośba. Ponieważ wątek dotyczy głównie kotłów górnego spalania,
więc jeśli ktoś użytkuje kocioł dolnego spalania, niech to zaznacza w poście. Np. "kocioł DS", inaczej
niektórzy czytający mogą dochodzić do błędnych wniosków - mimo że nie było to naszym celem.
Miałem o to już dawno poprosić, ale jakoś wyleciało mi z głowy (a teraz przyleciało ponownie) ;)
Dzięki..

TMK
02-12-2009, 07:29
Teraz żebyś wiedział jak wygląda mój kocioł podam ci jego nazwę. Łatwo znajdziesz instrukcję obsługi i rysunki w internecie. Poprostu nie za bardzo potrafię wklejać zdjęcia na tym forum. Nie wiem dlaczego tak tą czynnośc tutaj skomplikowano.
Mój kocioł to Buderus Logano S 111
Pozdrawiam

9 str.w moich komentarzach
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=3410259#3410259
i czekamy na zdjęcia :)

ps. Last Rico - jak się ma palnie grawitacyjne do palenia miałem? Przy wielu próbach poległem bez względu na ilość dopuszczanego powietrza głównego/wtórnego - ogień gaśnie. Kocioł UKN o którym już pisałem. Nadal jadę na dmuchawie skręconej do 12% mocy.

Radek29
02-12-2009, 12:29
KOCIOŁ DS



Tak mam problem ze smołą i białawo żółtym dymem który unosi się nad opałem. I rzeczywiscie jeśli klapę zasypową lekko uchylę czyli podam powietrza do zasobnika, dym jest wciągany dalej ku dołowi.

A więc cudów w przyrodzie nie ma:) Mam dokładnie te same problemy i wyciągam podobne wnioski. Wczoraj skrobałem tą smołę (po ostrym paleniu suchym drewnem). Schodziło oczywiście dosyć ładnie przy użyciu ostrej szpachli ale warstwa była gruba. Dziurka fi10 w klapie u mnie akurat nic nie daje. Napewno zrobię testy na więcej dziurek ale wydaje mi się, że gdy dym zacznie być choćby minimalnie wciągany w zasyp to podsycanie żaru będzie zbyt wysokie a co to oznacza każdy wie...
Moj teść upiera sie, ze zle palę...Jego zdaniem caly zasyp wegla powinien sie zkoksowac a nie tylko mała warstwa na ruszcie. Twierdzi, ze mam podawac powietrze od gory poprzez dzrzwi zasypowe a nie jak teraz przez popielnik co powinno doprowadzic do żarzenia się całości węgla i utrzymywania tego stanu przez wiele godzin(cokolwiek to znaczy). Wtedy smoły ma nie być...
Ponadto, mowi ze takie "wedzenie" sprzyja korozji blach i szkodzi kominowi (tego sie najbardziej obawiam).Nie mowie, ze nie ma racji bo ma spore praktyczne,doswiadczenie zyciowe w kazdej dziedzinie ale jego palenie prawdopodobnie z ekonomia nie bedzie mialo nic wspolnego.

CoTo
02-12-2009, 17:22
Kocioł DS

Witam po dłuższej nieobecności spowodowanej eksperymentami z kotłem DS.
1.Założyłem miarkownik zamiast dmuchawy w dolnych drzwiczkach zespolonych(wyciąłem ją w pień).
2.Wywierciłem dziurkę 16 fi w drzwiczkach zasypowych.
3.Obniżyłem przegrodę tym samym zmniejszając szczelinę pomiędzy rusztem a blachą(wiadomo o co chodzi w DS)
4.Rozpaliłem i kicha.
Miarkownik "huśta" temperaturą w granicach 10 st C.A czasami nawet nie podnosi jej do góry.

Co zrobiłem?
1.Założyłem dmuchawę(było trochę z tym zabawy aby wrócić do oryginału-spawanie)
2.Pozostawiłem dziurkę 16 fi w drzwiczkach zasypowych ale ją zamknąłem klapką.
3.Rozpaliłem,ustawiłem sterownik na kotle i praca na dmuchawie czyli kicha.

Mając chwilę czasu następnego dnia zrobiłem następujący eksperyment przypominając sobie co przeczytałem na tym forum(tutaj ukłony w stronę założyciela wątku ale i także Was forumowicze bo piszecie przecież o problemach jak i sposobach walki z nimi).No dobra do rzeczy.Już wystarczy tych pochlebstw. :D

Mianowicie:
Kiedyś @Last Rico poradził forumowiczowi @miol aby powietrze główne PG wpuścić przez komorę zasypową czyli drzwiczki zasypu a powietrze wtórne PW przez dolne drzwiczki.

Tak też zrobiłem.
Rozpaliłem kocioł tak jak zwykle.Osiągnął 60 st.C.
Podniosłem klapkę dmuchawy(dmuchawa wyłączona) na ok 4 mm(tak doświadczalnie)Zrobiłem powietrze wtórne PW dołem.
Uchyliłem moją dziurkę(tą na drzwiczkach zasypowych oczywiście,niech Wam nic innego do głowy nie przychodzi, hahaha) na full.
I eureka.To jest to.Czyste spalanie.Po prostu przewróciłem kocioł GS na głowę.U mnie to działa.Nie będę się wywodził nt. koloru płomieni i dymu bo to jest oczywiste jak ma wyglądać.Tak też jest.Po prostu ideał.
Dzisiaj paliłem cały dzień tym sposobem.Paląc za pomocą dmuchawy( przy takiej temp. zewnętrznej kocioł zużywał ok. 2 szt. wiader 12 l węgla.Do tej pory spalił niecałe wiaderko.Temperatura na kotle 53 st.C.

Myślę że teraz wystarczy zrobić prawdziwą klapkę na drzwiczkach zasypowych i do tego miarkownik.Dodam że uchylając drzwiczki zasypowe(wiem wiem że niebezpieczne ale jakoś to musiałem sprawdzić) temperatura na kotle idzie do góry czyli da się tym sterować.Co do palenia wsadu to nie zauważyłem aby się paliła całość.Pali się a właściwie to się świeci na dole kotła tam gdzie ma się palić.Potem oczywiście żar wędruje do góry ale nic się nie dzieje tzn. nie zauważyłem jakiegoś nagłego wzrostu temperatury.Pali się bardzo spokojnie.

Mam jeszcze dylemat jakiej wielkości zrobić otwór PG.Przy tej średnicy co teraz kocioł trzyma pięknie temperaturę zadaną(prze ze mnie rozbujaną) .Macie jakiś pomysł jak wyliczyć?
Nie wiem czy wzór(1/6 powierzchni rusztu) podany przez @Last Rico się sprawdzi w moim przypadku.Czy nie będzie ten otwór za duży?

Aha,jeszcze dodam że cały tydzień "mieszkałem" w piwnicy, a i żona tak jakoś dziwnie na mnie patrzyła i pytała czy ze mną jest wszystko OK.

Pozdrawiam wszystkich :D :D

Radek29
02-12-2009, 18:46
Kocioł DS

Kolego CoTO:
Mozna powiedziec, ze zbieglismy sie w czasie z tym rozwiazaniem.
Wlasnie robie dokladnie to samo w moim kotle. Odlaczylem miarkownik z klapki popielnika i teraz siedze w piwnicy robiac za sterownik gornej klapy zasypowej. Narazie oczywiscie podlozylem bardzo cieniutki kartonik i piec idzie powoli w gore.
Co do uchylenia klapki popielnika (PW w tej opcji) to jeszcze nie wiem. Pewnie trzeba to zrobic bo gdyby przeniesc klapke sterujaca powietrzem glownym na gore i zalozyc ze w pewnym momencie ta klapka sie zamknie to faktycznie gdzies jednak ta mala ilosc powietrza musci dalej dochodzic (czyt.przez popilenik lekko otwarty).
Byc moze w tym jest klucz do prawidlowego i czystego spalania bez zasmolonej komory w kotle DS - testy pokaza.

PS.Z zona mam dokladnie to samo....:D

CoTo
02-12-2009, 18:54
Kocioł DS

@Radek29
Nie wiem czy to ma znaczenie.Ja palę groszkiem i naprawdę efekt jest super.Mam trzy tony orzecha i przypuszczam że trzeba go będzie potłuc na groszek.Jednak małe bryłki węgla u mnie sprawdzają się lepiej.

Co do smoły to faktycznie teraz produkcja w kotle spadła do zera.Widzę ten dym w komorze zasypowej ale on jest zasysany w dół do miejsca spalania.Smoła którą mam na ściankach to pozostałość po poprzednim sposobie palenia.Nieraz musiałem się zaprzeć nogami o piec aby otworzyć drzwiczki zasypowe.Teraz już nie ma tego problemu.
Aha,sprawdziłem też szczelność wszystkich drzwiczek i jest OK.powietrze dostaje tylko tędy gdzie pisałem,czyli PG i PW.
Pozdrawiam

Bombelos
02-12-2009, 19:08
Witojcie
Chyba mam jakis "soczysty" wegiel, bo kopci co nie miara, strasznie duzo musze mu powietrza glownego i zatem wtornego dawac a i wtedy szybko sie rozgrzewa (jak dam za malo to sie nie ma zaru tyle co trza i kopci) no i postoj i troch dopiero po jakis 2-3h od rozplaki jak sie odpowiednia warstwa zaru zrobi to sie uspakaja ...nie mialem tego wczesniej...
Piec mam przewymiarowany, zmiejszone palenisko i troche szamotki z boku i z tylu ...
Teraz musze palic dosc intesywnie przez jakies 2h (dobrze ze chlodniej bo bym w domu saune mial) a potem piec sobie siedzi na uspieniu.
Wczoraj jak zapalilem ok 15kg o 16 to do 9 sie palilo i cwu zagrzalema w doku cieplutko 22 stopnie wiec spoko jak dla mnie

Pozdrawiam

art23
02-12-2009, 19:59
Kocioł DS
@Radek29 i CoTo
Koledzy dobrym wyjściem z sytuacji jest dorobienie śrubki w dolnych drzwiczkach jeżeli były sterowane miarkownikiem.Ja tak zrobiłem w czasie bezwietrznej pogody dolne drzwiczki są uchylone około 7-9mm w czasie wiatru wykrecam śrubę i pozostawiam jakieś 2-3mm.Może nie jest to idealny sposób bo trzeba schodzić do kotłowni ale się sprawdza.Miarkownik steruje oczywiście klapką w drzwiczkach zasypowych.Jeżeli macie miarkownik mechaniczny to chyba będzicie musieli dołożyć na ramię miarkownika lekkie obciążenie bo waga klapki jest mała i może on pracować powiedzmy leniwie. :D :D :D

Last Rico
02-12-2009, 20:47
Koledzy, widzę że kominy wyrabiają ! :D dobrze że próbujecie różnych systemów.
==============================

Kocioł GS

Witaj ponownie Konrad1 :)
Piszesz że jakoś szło... dopóki nie trafiłeś tutaj. ;) No widzisz co sobie narobiłeś ?
Teraz będziesz miał niezaplanowaną robotę (zobaczysz że warto było). :D
Dom masz 150 m2, do tego kocioł 29 kW, no szczerze mówiąc jest trochę za duży, tak może o połowę.
Coś jednak trzeba zrobić, bo z opisu który przedstawiłeś widzę że dobrze nie jest. Może odpowiem
pod cytatami, poruszyłeś kilka spraw, będziesz od razu wiedział do czego się odnoszę. Zacznijmy więc:



Przeprowadziłem (na razie) 3 próby palenia od góry i oto wyniki:
1~ ok 5kg węgla - 13 h 50-55 stopni w obiegu
2~ pare drewienek na to ok 9kg lekko wilgotnego miału - 13 h 50-55 stopni w obiegu
Czyli prosty rachunek wrzucić podwójną porcję i 24h mam spokój i co?
Ano nici
3~ drewienka 2kg węgla 16kg miału (miało być na bogato) .......19h i pusto
Wychodzi mi, że zwiększanie wsadu niekoniecznie ma sens - pewnie budynek nie jest w stanie odebrać ciepła z tak dużej ilości opału.

Na początek, proponuję nie kłaść drewna na spód, z tego są same kłopoty (może kiedyś napiszę).
Zwiększanie wsadu w twoim przypadku (obecnie) nie ma sensu, bo i tak kocioł przełknie wszystko.


Po 4,5 h od rozpalenia jest 54C. miarkownik zamknął PG, z komina coś sporo wylata (ciemno i nie wpełzałem na dach poniuchać czy to para z węgla leżącego 2 sezon w piwnicy) i myślę, że gazów palnych tak duże palenisko produkuje więcej niż jestem w stanie efektywnie spalić i odebrać z kotła.

Rzadko zdarzają się suche piwnice (sam sporo się napracowałem żeby taką mieć) więc węgiel
po dwóch latach chyba suchy nie jest. To co widziałeś na swoim kominie to rzeczywiście była
para wodna ale ze znaczną ilością dymu niestety. :( Widzę to po opisie pracy kotła.


Temp. zadana osiągnięta, PG zamknięte a kocioł zamiast przygasać zwiększa temperaturę i muszę przymknąć PW i znów puff.
Jak otworzę szeroko PG to płomienie znikają i robi się szum palnika tlenowego czyli ciąg komina jest bardzo dobry ( zresztą w poprzedniej próbie dawał radę przeciągnąć powietrze przez miał).

Takie objawy wyraźnie świadczą o nieszczelności dolnej części kotła, drzwi lub klapy PG.
Długi płomień na zamkniętej PG który łatwo się skraca po otwarciu, również za tym przemawia.


A co kiedy braknie prądu i stanie pompa C.O?
Część odbierze na grawitacji, ale o wiele wolniej i temp będzie rosła.
Nie bardzo mam chęć przy braku prądu wygarniać z kotła taką ilość żaru.

Dobrze jeśli kocioł ma jakieś zabezpieczenie schładzające, w obecnej sytuacji zanik napięcia
rzeczywiście może narobić kłopotów bo kocioł nie wygaśnie. W instalacjach grawitacyjnych
jest bezpieczniej pod tym względem. Mój sterownik (miarkownik elektroniczny) po zaniku nap.
automatycznie zamyka klapę PG i kocioł stygnie, ale do tego potrzebna jest jeszcze szczelność. :roll:

Konrad1, stoją przed tobą następujące zadania bojowe:
1. Porządnie uszczelnić kocioł. Masz znaczne nieszczelności najprawdopodobniej na klapie PG,
sprawdź również uszczelnienie samych drzwi zespolonych, najlepiej obu ze wskazaniem na dolne.
2. Zablokować pionowy ruszt (strona 18, rys. 22), w twoim kotle można wymienić cały pionowy
rusz ażurowy na (najlepiej żeliwną) płytę, jeśli to będzie stal, musi mieć minimum # 13 mm.
3. Zmniejszyć (szamotem) pojemność zasypową kotła, przypominam pierwsza warstwa na ruszcie
- zaprawa szamotowa. Ile szamotu ? Sprawdzisz sam metodą dochodzenia do potrzeb grzewczych.
4. Założyć miarkownik. Koniecznie. Bez niego nie masz żadnych szans na ekonomiczne spalanie.
5. Zmienić dietę na niskokaloryczną, warzywka i takie tam - inaczej z braku ruchu zaczniesz tyć. :D

CoTo
02-12-2009, 21:07
Kocioł DS

@art23.
To jesteś krok przed nami.Gratuluję.
Dzięki za rady.Napisz mi proszę jaki masz otwór PG(powierzchnia lub ile na ile) w drzwiach zasypowych.Czy dobierałeś go posługując się wzorem podanym przez @Last Rico czy doświadczalnie.
Co do PW w dolnych drzwiczkach to ja mam klapkę podnoszoną przez podmuch wentylatora.W tej chwili mam ją uchyloną za pomocą swego rodzaju spinacza z drutu.Klapka jest obciążona i dzięki spinaczowi nie dolega całą powierzchnią do obudowy pozostawiając szczelinę którą ustawiłem doświadczalnie.Myślę że tutaj jest problem z głowy(PW)
Nurtuje mnie natomiast powietrze główne.Jakie wymiary?
I jeszcze jedno pytanie:Miarkownik Honeywell Typ FR 124, ile ma udźwigu?
Pozdrawiam.

goike
02-12-2009, 21:09
Teraz tylko dosłownie dwa słowa. Goike, jeśli możesz to popraw autora cytatu, bo on nie jest mój
(cytat a nie autor) ;) I taka ogólna prośba. Ponieważ wątek dotyczy głównie kotłów górnego spalania,
więc jeśli ktoś użytkuje kocioł dolnego spalania, niech to zaznacza w poście. Np. "kocioł DS", inaczej
niektórzy czytający mogą dochodzić do błędnych wniosków - mimo że nie było to naszym celem.
Miałem o to już dawno poprosić, ale jakoś wyleciało mi z głowy (a teraz przyleciało ponownie) ;)
Dzięki..

Oczywista oczywistość. Od teraz będę zaznaczał że pisze o dolniaku. Cytat poprawię jak tylko prześledzę kto to tak naprawdę napisał. Nie chciałem nikogo wprowadzić w błąd

sorier
02-12-2009, 22:14
...
I jeszcze jedno pytanie:Miarkownik Honeywell Typ FR 124, ile ma udźwigu?
...

Nawet karta katalogowa producenta nie zawiera takiej informacji. Najprawdopodobniej co najmniej 1kg. Ale przeciążony miarkownik nie ulegnie uszkodzeniu, on po prostu nie podniesie klapki, tak jest skonstruowany.

art23
02-12-2009, 22:37
Kocioł DS
@CoTo
Wymiar klapki to 6X9cm.Nie dobierałem wg. wzoru tylko na tzw.oko.Co nie znaczy że jest to końcowa wersja.Czekam na jakies konkretne mrozy i wtedy zobaczymy co ten wynalazek w kotłowni potafi. :D :D :D

konrad1
02-12-2009, 23:43
Kocioł GS

Last Rico.
Wielkie dzięki za czas poświęcony mojemu przypadkowi.
Od mojego ostatniego wpisu poczyniłem pewne postępy, jeszcze jeden dosłownie przed 40 min.
Wizyty konieczne w podziemiach ograniczyłem do dwóch dziennie po 10-15 min (tyle potrzebuję na ponowny załadunek opału).
Z ciekawości jestem tam o wiele częściej, więc z dietą to poczekam jeszcze.
Doświadczalnie zmniejszyłem palenisko kotła szamotem z 29 kW do 17kW i bingo. Temperatura stabilne 49-51 ( dba o to Regulus) ,zasyp trzyma ok 12-15h i jest przewidywalny tj. wieczorem wrzucam tyle żeby do rana starczyło. Przed wyjazdem do pracy 10 min w lochu i do wieczora spokój. Aż miło.
Po obserwacjach etapów spalania zrezygnowałem z drewienek na spodzie, rzeczywiście raczej szkodzą.
Niestety pod szamotem nie ma zaprawy, ale uszczelniłem popiołem i na razie się sprawdza.
Ostatnia modyfikacja - dzisiejsza - wybrałem się do smoka w lochu i temp osiągnięta, ale palenisko zadymione i z komina coś sporo wylata czyli moje $$$. W viadrusie wlot fabryczny PW jest troszkę niefortunnie umiejscowiony, tak prawie prosto w komin.
15 cm rurki 1/2 cala z zaworem kulowym + odrobina waty szklanej dla uszczelnienia iii KPW gotowe. Trochę prowizorka, ale działa. Palenisko czyste, niebo nad kominem też wzrost temp z dopalonych gazów ok. 4C. A i kieszeń tak jakby odetchnęła ciut.
Zgodnie z sugestią zatkam jeszcze ruszt pionowy, ale za jakieś 2 dni jak sprawdzę efekt KPW.
Podsumowując:
- zaczynam być z kociołka zadowolony
- 2 X 10 min dziennie obsługi to już prawie komfort
- zmniejszenie paleniska dało pozytywny skutek, myślę nawet,że lepszy niż gdybym miał 17kW, bo teraz mam znacznie większy wymiennik
- KPW w piecach podobnego przekroju chyba jest koniecznością

Bardzo serdecznie pozdrawiam wszelkich zapaleńców tego wątku

Mały Mariusz
03-12-2009, 00:00
Kocioł GS :D

Last Rico Ty zawsze napiszesz o tym o czym ja myślę , też właśnie czytając temat myliłem GS od DS ,teraz będzie łatwiej.
Napisałeś że zieżdżamy w dół z pompą poniżej 40*C :-? , jak to rozumieć że im coś jest chłodniejsze wolniej stygnie :o Rozumiem że lepiej utrzymywać stałą np 40*C niż przepalać np 65*C.

Ja mam KPW 2" długość 13cm , nakońcu owal :D

Radek29
03-12-2009, 00:04
Kocioł DS

Wlasnie wracam z testu i okazuje sie, ze bardzo niewiele brakowalo powietrza od gory aby dym nie zbieral sie nad opalem (pol milimetra otwarcia całej klapy). W zwiazku z tym, na ta chwile pozostaję przy sterowaniu klapka w popielniku.Okaze sie rano, ile mi opalu zostanie (o ile wogole dotrzyma...)
Temperature trzyma dobrze na 52st - wlaczona non stop pompa obiegu wody (wystartowala od 35st). Bez niej mam zimny (chlodny) powrot do pieca...
Jeszcze w zanadrzu mam druga opcje czyli przerzucenie sie calkowicie na sterowanie gorne, czyli dorobic klapke w zasypie ale w ten sposob, zeby nie mogla sie calkowicie zamknac w momencie osiagniecia przez kociol zadanej temperatury w przeciwnym razie zbieralby sie dym. Opcje ta bede chcial przetestowac zeby sprawdzic jak to sie ma do stalopalnosci.

konrad1 napisał:
Przeprowadziłem (na razie) 3 próby palenia od góry i oto wyniki:
1~ ok 5kg węgla - 13 h 50-55 stopni w obiegu
Ze co?:D Toz to jakies herezje! 5 polskich kilogramow na tyle godzin? Niesamowite!

konrad1
03-12-2009, 00:23
Do Radek29
Za heretyka to raczej się nie uważam, kilogram to kilogram nieważne czy polski...
A na poważnie to tak wyszło, a później im więcej wiedziałem lub myślałem, że wiem = kombinowałem to już nie było tak różowo co też opisałem.
Pogoda też sprzyjała.
Pozdrawiam i kombinuj, kombinuj :D

Radek29
03-12-2009, 06:21
Kociol DS

Rozpalone wczoraj o 18:00, 3 pelne wiaderka (prawie maks zasyp), na piecu caly czas 50-53st - dzisiaj rano o 6:00 opalu juz praktycznie nie ma, temp 37st. Przerusztowalem, wiec ta reszta jeszcze cos podgrzeje ale pewnie niewiele...Czopuch sprawdzalem czesto, nie byl ani za zimny ani za goracy.
Wyszlo niecale 30kg na 12h, stabilnym, czystym paleniem...

Last Rico
03-12-2009, 08:09
Kocioł GS


czapka 14/14cm na kominie jest, widac że ciąg się poprawił dymek przy rozpalaniu strzela w góre a nie rozlewa się leniwie. Duże zdziwienie mnie wizieło jak wszedłem na komin żeby wziąć dokładny wymiar na czapkę a tu 25/28cm przekrój komina zamiast 20/20cm zgodnie z projektem. Jeszcze z całym zasypem nie próbowałem, ciepło na dworze, tylko przepalam.
Oraz:

Zasypałem połowę komory ekogroszkiem, i niestety po dopaleniu węgla został cały zasyp koksu, tem spadła do 41C zadana była 52, niestety czapka na kominie nie pomaga. Jak otworzyłem dolne drzwiczki to zaczeło się palić niebieskim płomieniem i tem wzrosła szybko. PG mam doprawodzone pod ruszt, po środku dolnych drzwiczek jest sznur który uszczelnia, żeby pow szło tlko pod ruszt.

Jeśli z komina 28 x 25 cm zrobiłeś 14 x 14 cm, to przekrój UJŚCIA jest już dobry. :) Niestety
dalej pozostaje wielki przekrój poniżej zawężenia (na całej długości). Docelowo trzeba myśleć
o dociepleniu całego tego komina bo trudno mu będzie się dogrzać. To jest ważna sprawa.

Nigdy nie rusztuj kotła z góry przez komorę zasypową bo to tylko pogarsza przelot powietrza.,
jeśli już to rób to po rusztach (na dole). W przypadku gdy kocioł przygasa na podawaniu PG
przez klapkę, a zaczyna ożywać po otwarciu dolnych drzwi powinieneś pomyśleć o zwiększeniu
powierzchni otworu PG. Nie wiem jaki teraz masz, może po dmuchawie ? Powinieneś mieć 1/6
aktualnej powierzchni rusztu. Koniecznie sprawdź też szczelność przegrody z rysunku 22.
Sadza z próbki nr. 3 może świadczyć o tym że PG jest za mało, a PW za dużo i nie ma warunków
do dopalania. (wyziębianie i nadmierne rozrzedzanie palnych gazów w przestrzeni komory).
Pozdrowionka. :)

kaczorr
03-12-2009, 08:11
ciekawae cuda opisujecie tutaj Panowie :o :lol:
chodzi mi o kociołek DS i podawanie powietrza głównego od góry :roll:
Jednak czy ktoś to testował dłużej...mam na myśli kilka dni.

Logicznie rzecz biorąc to zapodanie powietrza głównego od góry powoduje jego jak najszybszą ucieczkę do gardzieli na dole i zajęcie małej ilości opału, oczywiście po drodze zabierając palne gazy....czy nie jest tak,że węgiel się wypala w okolicy gardzieli(mam na myśli kocioł do pełna zasypany) i później pozostaje niespalony opał np. w okolicach dolnych drzwiczek :roll:

...co z popiołem...gdzie się tworzy i gdzie jego największa ilość???
....czy jest w ogóle opcja zasypania kotła do pełna - czy powietrze się przeciśnie od góry bez udziału rusztu??
...jak rozwiązać sterowanie(montaż miarkownika) tradycyjnego lub elektronicznego - na suficie??? :o :-?
....czy nie skróciła się Wam stałopalność, nie trzeba częściej schodzić,zaglądać,rusztować(zapopielenie rusztu),podkładać kosztem czystego spalania???

Last Rico
03-12-2009, 08:18
Kocioł DS


Do wszystkich!
Za to, co teraz napiszę, na pewno na moją głowę spadną gromy ale pozwolę nie zgodzić się z Last Rico.

Witaj Bruno62 :) Minął tydzień a gromy jakoś nie lecą ;) bo też i nie mają za co. Każdy tu może
swoją opinię przedstawić i tak ma być. Nie znajdziesz we mnie jakiegoś zaciekłego wroga kotłów
DS, napisałem tylko że kiedyś były lepsze, bo były jedynymi kotłami o takiej sprawności, teraz
mają konkurencję w postaci automatycznych oraz kotłów GS (zapalanych od góry oczywiście).
Piszesz że kotły GS mają czerwone czopuchy (czasem), prawda, sam pamiętam że mój taki miał -
naturalnie w czasach kiedy jeszcze paliłem tradycyjnie, tak, zdarzało się. Potem już nie, spokos.

Zmieniłem mentalność energetyczną, dawniej paliłem kiedy było mi zimno. :o Teraz grzeję stale
i zimna w ogóle nie dopuszczam. Kocioł uruchomiłem we wrześniu i do tej pory temperatura
wody nie przekracza nastawionej 41*C, mimo to przeważnie codziennie sterownik pokojowy
usypia kocioł na kilka godzin bo rejestruje powyżej nastawionej granicznej 22,6*C. Trudno tak
palić w kotle dolnego spalania., może dlatego uznaję kocioł GS za dość uniwersalny. Pozdro. ;)

JanuszC
03-12-2009, 09:26
(czy ty nie masz w tej kotlowni kochanki?

Jakbym słuchał mojej żony.

Nawet palenie w piecu może doprowadzić do wniosku, że przy wyborze przyszłej żony należy patrzeć tylko na urodę i majątek. Charaktery mają identyczne.

Last Rico
03-12-2009, 09:33
Kocioł GS


Czy nie lepiej zamknąć otwór powietrza wtórnego w fazie koksu?[/b]
Mam mam kocioł który nie "fuka"i nie mam KPW. Kocioł na gwarancji, a drzwiczki otwierają się pod kątem prostym. Przykręcenie jakiejkolwiek rurki w drzwiach zasypowych utrudni wsypywanie opału :(

Otworu PW nigdy nie powinno się zamykać całkowicie. To że zasyp przeszedł w fazę koksu
nie świadczy przecież o tym że teraz już nie potrzebuje tlenu. Koks to węgiel - musi dostawać
tlen mimo że tylko się żarzy (brak długich płomieni). Niewielkie uchylenie klapki PW wspomaga
też osuszanie kotła i komina po wcześniejszej fazie suszenia opału, a dodatkowo (pośrednio)
wpływa na lekkie podgrzewanie komina. Zimny komin = słaby ciąg. :(

Faktycznie są kotły które nie pozwalają na otwarcie drzwiczek więcej niż o 90*. Zamontowanie
KPW w takich warunkach mocno utrudnia dostęp do otworu komory zasypowej. Ponieważ
twój kocioł jest na gwarancji, to nie wiem co odpowiedzieć. Może pomyśl o jakiejś wyjmowalnej
wstawce typu "pająk". Cztery sprężynująco rozparte pręty w kątach otworu schodzące się
do centrum okna. Tam wspawana do nich KPW z kołnierzem i uszczelką. Kiedy zamkniesz
drzwiczki to otwór drzwiczek pokryje się z otworem KPW a uszczelka ze sznura szklanego
dopełni całości. Myślę że to będzie działać a na czas sypania węgla - zawsze możesz ją wyjąć. :)

kaczorr
03-12-2009, 09:52
kocioł DS

jakby ktoś miał czas i chęci to proszę o odpowiedź :wink:

na razie pozostaje przy tym co nabazgroliłem na stronie 22

dzisiaj robiłem małe testy z podawaniem powietrza pg od góry, przy małej ilości powietrza rzeczywiście rewelka :D , przy większej dymienie i barwa płomienia zmieniająca się w pomarańcz i czerwień(im więcej luftu tym bardziej) coraz wieksze kłęby dymu z komina :cry: .
Łopatologicznie myśląc im więcej luftu tym płomień jaśniejszy i temperatura wyższa - a dymu z komina mniej.
Dlaczego przy moim dolniaku takie coś ma miejsce???
czy przyczyną może być,że rozpaliłem go normalne(wsad rozżarzony) i wtedy przeprowadzona zmiana powietrza na podawanie od góry?? :-? - trzeba czasu aby to się jakoś "wyrównało"???

sorier
03-12-2009, 10:17
...
Last Rico Ty zawsze napiszesz o tym o czym ja myślę(...)
Napisałeś że zieżdżamy w dół z pompą poniżej 40*C :-? , jak to rozumieć że im coś jest chłodniejsze wolniej stygnie :o Rozumiem że lepiej utrzymywać stałą np 40*C niż przepalać np 65*C.
...

Last Rico chodziło chyba o to, że im większa różnica temperatur tym sprawniejsze przekazywanie ciepła. Czyli, woda wpływająca do kotła powinna być jak najzimniejsza i jak najszybciej opuszczać kocioł, wtedy sprawność przekazywania ciepła jest największa. Z tego wynika, że układ powinien być wyposażony w pompę obiegową która włącza i wyłącza się przy możliwie niskiej temperaturze.
Oczywiście jest to sprzeczne z zaleceniami producentów kotłów którzy wymagają co najmniej 60st.C na zasilaniu kotła. To może zabezpieczać kocioł przed korozja, ale też pogarsza sprawność kotła.

ubek
03-12-2009, 10:50
...
Last Rico Ty zawsze napiszesz o tym o czym ja myślę(...)
Napisałeś że zieżdżamy w dół z pompą poniżej 40*C :-? , jak to rozumieć że im coś jest chłodniejsze wolniej stygnie :o Rozumiem że lepiej utrzymywać stałą np 40*C niż przepalać np 65*C.
...

Last Rico chodziło chyba o to, że im większa różnica temperatur tym sprawniejsze przekazywanie ciepła. Czyli, woda wpływająca do kotła powinna być jak najzimniejsza i jak najszybciej opuszczać kocioł, wtedy sprawność przekazywania ciepła jest największa. Z tego wynika, że układ powinien być wyposażony w pompę obiegową która włącza i wyłącza się przy możliwie niskiej temperaturze.
Oczywiście jest to sprzeczne z zaleceniami producentów kotłów którzy wymagają co najmniej 60st.C na zasilaniu kotła. To może zabezpieczać kocioł przed korozja, ale też pogarsza sprawność kotła.
Nie dotyczy to (korozja) sposobu palenia by Master Last Rico. Poczytaj - w wątku jest o tym info - nic z kotłem sie nie stanie.
Poza tym z tym wpadaniem wody jak najzimniejszej to troche niefortunnie to ująłeś (słowo najzimniejsza). W skrócie - łatwiej ogrzać wodę do temp 40 niż 60 (delta pomiędzy temp pokojowa jest mniejsza - mniej energii do podwyższenia a jednocześnei całość zostanie w układzie ogrzewanym - oszczędność).
Jednak co do słów Master to mi się wydaje że chodziło MU o to, aby (jak ktoś grzeje wyższą temperaturą) aby pompa się włączała i wyłączała przy niższych niż robocze dla danego jaracza temperaturach, np ojciec potrafi mieć na kotle 80 stopni i jak mu mówię ze ja mam 40 i starcza to dla niego to śmieszne. Jakby miał pompę (ma grawitacyjne co), to pewnie ustawiłby ja na 60.

rp1964
03-12-2009, 11:03
To prawda. iz przy wysokiej tem na kotle są duże. Sam się o tym przekonałem w fazie doświadczań na piecu gazowym - 65 st, temp w mieszkaniu regulują termostaty grzejnikowe = dużo opały, 40 st, grzejniki otwrte, temp w pomieszczeniu taka sama = mało opału i tak samo mamy przy opalaniu paliwem stałym. Niestety instalatorzy często wciskają swoim ki\lientom za małe grzejniki (mniej Pan za nie zapłaci0 a potem +5 na dworzu i trzeba mieć 60 na kotle. Pamietacie grzejniki Convector - mają 0.25 do 0.5 litra wody ale działąją dopiero w temp. 90 st. Mój znajomy bardzo się ździwił jak w swoim domu po założeniu tych grzejnków wzrosło zużycie gazu. Zauważyłem też iż gdy pompa jest ustawiona na najszybszy bieg woda nie odbiera szybko ciepła z kotła i miarkownik ciągu przktycznie jest cały czas otwarty a opał znika :(

bynio00
03-12-2009, 11:33
Mam jeszcze jedno pytanie Last Rico.

2 dni palę tylko drewnem dla testów. I mój kocioł na ten opał reaguje tak jak opisywałeś. Czyli wewnątrz kotła ogień mam błękitno żółty, żadnego dymienia z komina (!!!), kocioł wygasa po zamknięciu PG!. Dlaczego więc ta sztuka nie udaje mi się z węglem?

Kocioł na węglu mi zarasta sadzą, przy drewnie widziałem jak wewnątrz kotła sadza się wypalała na ściankach, na drewnie kocioł dużo szybciej złapał temperaturę 60*, ok 10 minut vs. ok 30 minut na węglu (wszystko to z cegłami w wymienniku, ruszt bez cegieł), ogień dało się regulować PG, a odbywało się to praktycznie bezdymnie. Co w takim razie powinienem jeszcze zmienić aby powtórzyć to na węglu? Zapewne proporcje PG/PW; ma się do kotła dostawać mniej powietrza, tylko w takim razie dlaczego przed powiększeniem otworu PG kocioł dymił jak parowóz i wyrywało mi opał w komin?

Cała komora drewna (głównie obrzyny z tartaku) spaliła się w godzinę, rozpaliłem od góry. Przy regulacji PG nawet przy włączonych pompkach C.O. (2 szt na 3 biegu, 5m2 grzejników blaszanych podwójnych + 35 żeberek żeliwnych + 15m2 podłogówki + 140l C.W.U.) temperatura potrafiła zdecydowanie rosnąć.

sorier
03-12-2009, 11:54
...
Last Rico Ty zawsze napiszesz o tym o czym ja myślę(...)
Napisałeś że zieżdżamy w dół z pompą poniżej 40*C :-? , jak to rozumieć że im coś jest chłodniejsze wolniej stygnie :o Rozumiem że lepiej utrzymywać stałą np 40*C niż przepalać np 65*C.
...

Last Rico chodziło chyba o to, że im większa różnica temperatur tym sprawniejsze przekazywanie ciepła. Czyli, woda wpływająca do kotła powinna być jak najzimniejsza i jak najszybciej opuszczać kocioł, wtedy sprawność przekazywania ciepła jest największa. Z tego wynika, że układ powinien być wyposażony w pompę obiegową która włącza i wyłącza się przy możliwie niskiej temperaturze.
Oczywiście jest to sprzeczne z zaleceniami producentów kotłów którzy wymagają co najmniej 60st.C na zasilaniu kotła. To może zabezpieczać kocioł przed korozja, ale też pogarsza sprawność kotła.
Nie dotyczy to (korozja) sposobu palenia by Master Last Rico. Poczytaj - w wątku jest o tym info - nic z kotłem sie nie stanie.
A czy ja napisałem że występuje korozja? Napisałem że jest to "sprzeczne z zaleceniami producentów kotłów". Jeżeli ktoś chce w przyszłości dochodzić swoich praw w przypadku rozszczelnienia kotła to musi brać pod uwagę zalecenia producenta.

Poza tym z tym wpadaniem wody jak najzimniejszej to troche niefortunnie to ująłeś (słowo najzimniejsza). W skrócie - łatwiej ogrzać wodę do temp 40 niż 60 (delta pomiędzy temp pokojowa jest mniejsza - mniej energii do podwyższenia a jednocześnei całość zostanie w układzie ogrzewanym - oszczędność).
Oczywiście masz racje, ale nie o to mi chodziło.
Jeżeli ktoś ma do wyboru czy palić na 60st.C i dławić grzejniki (lub stosować obieg grawitacyjny), czy na przykład 40 i nie dławic grzejników (zastosować pompę obiegową), to ten drugi sposób jest ekonomiczniejszy. Kocioł pracuje z większą sprawnością gdy utrzymuje stale niższą temperaturę w instalacji. Im większa różnica temperatury żaru i spalin kotła do temperatury wody tym większa sprawność w przekazywaniu tego ciepła.
Oczywiście ta "ekonomika" nie uwzględnia energii potrzebnej do przetłaczania wody w instalacji. w pewnych sytuacjach pompa obiegowa zużyje więcej energii niż zaoszczędzi kocioł pracujący na niższej temperaturze.

sorier
03-12-2009, 12:04
...
Zauważyłem też iż gdy pompa jest ustawiona na najszybszy bieg woda nie odbiera szybko ciepła z kotła i miarkownik ciągu przktycznie jest cały czas otwarty a opał znika :(
Możesz to rozwinąć lub uzasadnić?
Z tego co wiem to im szybciej woda przepływa przez kocioł tym więcej "ciepła" jest w stanie odebrać. Jestem w błędzie? Ty napisałeś, że nie jest w stanie go odebrać :o To w takim razie gdzie sie podziewa to "ciepło" skoro "miarkownik jest otwarty"

rp1964
03-12-2009, 12:44
Przy szybkiej pompie tem. powrotu jest dużo wyższa i gorzej odbiera ciepło (post Las Rico z ludźmi na boisku) a ciepło jest w kominie.

sorier
03-12-2009, 13:00
Przy szybkiej pompie tem. powrotu jest dużo wyższa i gorzej odbiera ciepło (post Las Rico z ludźmi na boisku) a ciepło jest w kominie.
Ale przy "szybkiej pompie" grzejniki też są "szybkie", rośnie ich moc, więc temperatura zasilania musi być obniżona żeby nie przegrzać mieszkania. A jak obniżymy temperaturę to podnosimy sprawność.

@Ubek pare postów wyżej trafnie zauważył że zastosowanie pompy obiegowej obniża wymaganą (do utrzymania temperatury mieszkania) temperaturę wody. Założenie pompy obiegowej zwiększa sprawność kotła bo obniża temperaturę wody. Takie są prawa fizyki. Więc nie wiem skąd u Ciebie większe zużycie opału, ale to na pewno nie jest spowodowane pracą pompy obiegowej.

ubek
03-12-2009, 14:29
Pytanie do Master Last Rico
Piszesz że masz temp. obiegu 41*C. Jak radzisz sobie z CWU? Chwilowe rozbujanie kotła?

rp1964
03-12-2009, 15:26
zwiększenie zużycia opału wynika z tego m.in, iz kocioł ma zamałą moc aby nagrzać szybko przepływającą ciecz.

Last Rico
04-12-2009, 10:46
Kocioł GS


Last Rico, klapka PG otwarta, nad paleniskiem sporo dymu ,brak zapłonu do spalenia.Dzisiaj miałem wrażenie że kocioł przygasa . temp.spadała przy otwartej klapce PG.przyznam się że pomogłem mu dmuchawą i poszło.sytuacja ta
powtarza się gdy palę samym węglem,z drewnem nie mam tego problemu.Martwię się że jak temp.spadnie poniżęj 0 to kociołek nie poradzi sobie:/

Kiedy temperatura spadnie, to ciąg automatycznie wzrośnie - kotły to lubią ;) gorzej teraz...
Masz dwie przyczyny trudności z uzyskaniem pełnego zadowolenia z czystego spalania:

1. Aby siły natury mogły zasysać powietrze do kotła należy im trochę pomóc. ;) Wyczyść dobrze
przewód kominowy. Przyjrzyj się szczelności czopucha (tu i tu) oraz wyczystce w ścianie. Spróbuj
te miejsca doszczelnić żeby niepotrzebnie nie tracić podciśnienia. Napisz jakie masz wymiary
otworu komina (bok x bok x wysokość) w tym jaka część komina przebiega przez nieogrzewane
kondygnacje łącznie z odległością nad dachem. Nie masz tam jakiejś rurki na wylocie ?

2. Nie dokończyłeś usprawniania kotła. Dalej masz dmuchawę skoro tak, to wnioskuję że otwór
PG jest zbyt mały dla tego kotła. Dmuchawy mogą mieć mniejsze otwory gdyż zwiększają
prędkość podawanego powietrza. Dmuchawa jest na górze czy na dole kotła ? Jeśli kocioł ma
pracować na ciągu naturalnym - otwór PG musi być większy. Kocioł potrzebuje także powietrza
wtórnego. Mam nadzieję że go nie zrobiłeś... mając dalej zamontowaną dmuchawę ? :roll:

Marmark
04-12-2009, 12:42
Kocioł GS

PER-EKO 18 kW
Obserwacje z ostatnich dni.

Kolejne modyfikacje:
1. Dodatkowe uszczelnienie czopucha (wełna mineralna, uszczelniacz wysokotemperaturowy).
2. Zmiana kształtu KPW. Teraz jest bardziej pochylona w dół i ma rozpłaszczony wylot (ok. 2x8 cm). Koniec górnej płaszczyzny dodatkowo zagięty lekko w dół. Wygląda teraz trochę jak końcówka od odkurzacza.
3. Lekka modyfikacja pierwszego zawirowywacza – dospawane na górze i na dole dodatkowe grzebienie z naciętego kątownika 20x 20 mm (przelot wymiennika ma w tym miejscu 50x 180 mm).
4. Uszczelnienie rusztu za dolnymi (zespolonymi) drzwiczkami.

Obserwacje:
Nastawiona na miarkowniku temp. 60* (przed uszczelnieniem rusztu kocioł dochodził do takiej temp. jaką ustawiłem).
Wsad: około 12 kg węgla (orzech).
Temp. na kotle oscylowała wokół 46*. Wzrost temp. uzyskałem dopiero po zdecydowanym zwiększeniu PG.

Wnioski:
Uszczelniając ruszt zdławiłem mocno PG (to biegnące po ściance drzwiczek). Tym samym spowodowałem, że komin (który przecież ciągnie tak samo jak przed przeróbkami) więcej powietrza zasysał przez KPW (bo mu łatwiej niż przez ruszt i opał). Nadmiar PW, przy niedoborze PG nie pozwolił na osiągnięcie zadanej temp.

Następnego dnia ustawiłem temp. na miarkowniku na 65*. Zmniejszyłem dopływ PW. Kocioł osiągnął 50*. Nie wiem jak długo pracował, po 8 godzinach miał jeszcze 45*.

Trochę matematyki dla rozrywki.
Przed przeróbkami temp. zadana na miarkowniku była zgodna z tą, którą kocioł osiągał.
Po przeróbkach różnica wynosi około 15*.
Zakładając temp. w pomieszczeniach na poziomie 20* (taka rzeczywiście była) to różnica pomiędzy kotłem, a pomieszczeniem wynosiła:
- przed przeróbkami 65* – 20* = 45* (miarkownik na 65*),
- po przeróbkach 50 – 20* = 30* (miarkownik na 65*).

Różnica temperatur spadła o 1/3. Ponieważ ta różnica jest proporcjonalna (zakładam, że wprost) do mocy oddanej przez kocioł, to jego moc spadła też o 1/3.
Idźmy dalej :D
Zakładamy, że moc kotła jest proporcjonalna (wprost) od ilości PG. Więc skoro moc spadła o 1/3 tzn., że PG też zmniejszyło się o 1/3.
I było to wynikiem zatkania przelotu za drzwiczkami zespolonymi.
Taka mała szczelinka, a tyle może namieszać (bo wprowadza to powietrze nie tam gdzie potrzeba).

Teraz wnioski praktyczne po uszczelnieniu poziomu rusztu:
1. Trzeba doprowadzić więcej PG (większa temp. na miarkowniku lub większy otwór).
2. Konieczna może być ponowna regulacja KPW bo kominowi łatwiej ciągnąć powietrze właśnie przez nią niż przez uszczelniony ruszt.

Nasuwa się jeszcze jedno pytanie: czy szczeliny rusztu przy ścianach kotła nie działają w ten sam sposób co przelot za drzwiczkami? Powietrze może przecież tamtędy łatwo uciekać do góry. Ja mam te szczeliny zatkane płytkami szamotowymi.

Na koniec
Jeszcze nie zadowala mnie ilość sadzy w wymienniku. Nie ma formy kożucha, tylko takich rozproszonych kulek (?). Całość komory zasypowej i wymiennika wygląda jak posypana białą mąką (to akurat chyba dobrze). Będę kombinował dalej. :D

Last Rico
04-12-2009, 14:07
W DNIU GÓRNIKA
(właściwie to dlaczego górnik ? Raczej dolnik powinno być ;)) ŚLEMY
NAJLEPSZE ŻYCZENIA, POMYŚLNOŚCI I RADOŚCI W DOMU !
BEZPIECZNEJ PRACY I ZAWSZE GORĄCEGO GRZEJNIKA !! :D;)
(znaczenie trochę trójznaczne ale tak wyszło). ;)

http://static.pokazywarka.pl/i/6236028/810701/grzejnikowa-panna-7.jpg
:D

tqlis
04-12-2009, 16:00
Swoje pytanie chcialbym skierowac do Last Rico:

Na poczatku, troszke naswietle ''sprawe'':

Posiadam piec 25 kW z hajnowki:

http://img502.imageshack.us/img502/1426/unicasensorkanayprzekro.jpg

Jako, ze ogrzewam tylko 90m2 (planowane to 180m2), piec okazal sie za duzy. Po przeczytaniu wielu postow na wielu forach doszedlem do wniosku, ze zmniejsze komore wykladajac ja szamotem. Zrezygnowalem rowniez z dmuchawy i zastosowalem miarkownik:

http://img691.imageshack.us/img691/7668/dscn4284thumb.jpg

http://img262.imageshack.us/img262/7540/dscn4285thumb.jpg

http://img209.imageshack.us/img209/580/dscn4286thumb.jpg

Ogolnie mowiac - pozbylem sie paru problemow (smola w kotle,''smrod w kotlowni"), ale nie wiem czy poszlo to w dobrym kierunku.
Wsad okolo 16-18kg wegla (duze brylki) wypalil mie sie w 6-7h.
Wydaje mie sie, ze taka ilosc wegla w piecu przystosowanym do mojej powierzchnii wystarczylaby na 16h.

Calkiem mozliwe, ze wina jest po stronie wylozenia calej komory szamotem.
Wydaje mi sie, ze szamot za szybko przekazuje ciepla do srodka zaru. Dodatkowo szamot zmniejszyl komore, cieplo odbierane jest tylko w wymienniku, wiec komora nie ma za bardzo wplywu na ogrzeawanie wody. Czyli wnioskuje, ze w ''zly sposob'' zmniejszylem moc. Po prostu wymiennik przy mojej konstrkcji pieca nie nadaza nagrzac wody tak, aby za duzo ciepla nie poszlo w komin (dobre jest, to ze w pieck nie ma smoly, tylko mech).
Dodatkowo dodam, ze podczas obserwacji plomienia (długiego dosyc), zauwazylem, ze glownie wystepuje on miedzy plomnikami, a tylna scianka - nie wiem co jest tego przyczyna, ale wydaje mi sie, ze jakby plomien nie wybieral najkrotszej drogi, to byloby o wiele ekonomiczniej.


Nie mam jeszcze klaki dolotu powietrza wtornego. Po przeczytaniu tego super tematu, uchylam po prostu drzwiczki zaladunkowe. Nie wiem, czy powietrze podawane tymi niefortunnie usytuowaniymi drzwiczkami po prostu nie przelatuje najkrotsza droga do wymiennika (moze dawkuje za duzo PW). Dodam, ze nie wydaje mi sie, aby ochladzalo to spaliny, rura jest duzo cieplejsza, niz jak nie ma powietrza wtornego.

Pytania:
1. Czy dobrym pomyslem jest stopniwe redukowanie warstw szamotu, poczawszy od gornej warstwy?Cos mi sie wydaje, ze szamot bedzie tylko pomocny w okolicach zaru, czyli na wysokosc dwoch cegiel maks.
Dopiero po przerobkach (niestety), wyczytalem, ze szamot w gorniakach nie wile pomaga (za szybko kieruje cieplo wglab zaru).

2. Moze sprobowac wstawic cegle nad najwyzszym oplomnikiem? Wymusi to inny przeplyw PW, o ile taki przeplyw w ogole nastapi.

3. A moze pojsc w innym kierunku: wymontowac caly szamot?, zbudowac tuz przed oplomnikami pionowa sciane, zostawiajac jedynie przestren u gory (co jest oczywiste). Wplynie to na zmniejszenie, w jakims stopniu, powierzchni czynnej pieca, ale nie w takim stopniu, jak to jest aktualnie.

Prosze o obalenie moich pogladow glownie z naciskiem na pkt 3.

Dodam rowniez, ze pilnie czytam caly topic i nie widzialem, aby innym uzytkownikom udalo sie cos znacznie polepszyc w ich Moderatorach. Owszem byly proby, ale nie bylo pozniejszych wnioskow.
Na forum http://forum.info-ogrzewanie.pl forumowicze kieruja mnie w doprzerobek na dolne spalanie. Jednak ku temu mam obawy: co z popiolem, jak czyscic potem miedzy sciana a oplomnikami (znikome dojscie). Sklaniam sie jednak ku udoskonaleniu gornego spalania.

Pozdrawiam


Prosze o opinie i pomysly.

broker
04-12-2009, 20:52
Ma ktoś pomysł jak zważyć klapę bez jej zdejmowania?

Ważenie całej klapki nie jest potrzebne bo podparta górą na zawiasach jakby "mniej waży". :)
Wagon waży np. 10 ton, gdyby pod obiema szynami były osobne wagi to pokażą równo po 5 ton.
Przywiąż żyłkę albo mocną nitkę do klapy (w miejscu gdzie będzie mocowany łańcuszek). Teraz
"dostaw" poziomo do kotła jakiś GŁADKI pręt o MAŁEJ średnicy. Przełóż nitkę przez ten "bloczek"
i przywiąż do końca nitki odważnik np. 1 kg. Kiedy będziesz opuszczać odważnik klapa powinna
się otwierać, jeśli nie to zwiększaj masę odważników aż dowiesz się ile "waży" twoja klapka.
Najlepsza jest elektroniczna waga hakowa (np. wędkarska), ale bez wagi też czasem da się coś zważyć. ;)
No i niestety moja klapa przy popielniku waży ponad kilogram. Dopiero przy założeniu 2kg obciążenia podnosi się bezproblemowo. Jej wymiary to 29cm x 14cm.

Chyba nie uda mi się zamontować miarkownika :cry:

Radek29
04-12-2009, 21:09
Kocioł DS

W klapie zasypowej dorobiłem obrotową przesłonę z blachy,w której wywierciłem łącznie 6 otworów fi8mm (poprzednio 1 otwor fi10mm). Po tej operacji nad zasypem dymu niewiele.Nie da się go jednak całkowicie wyeliminować w kotle DS (taki urok). Ponadto wystarczy przykryć jedną z tych dziurek i po krótkiej chwili dymu coraz więcej a gdybym wywiercił jeszcze jeden otwor, to temperatura kotla zacznie isc w gore.
Najważniejsza jest to, ze w tej chwili kocioł sam utrzymuje przez długi okres temperaturę, do której wzbił go miarkownik (w klapce popielnika). Jest to taki balans, przy którym miarkownik rzadko otwiera klapke.Mysle, ze dojscie do takiego zbalansowania jest wazne zarowno w kotlach DS jak i GS.
Dziurki wierciłem w odstępach czasu dając czas na zaadaptowanie się do nowej sytuacji.
Obecnie czopuch jest optymalnie rozgrzany, pompa chodzi non stop od 45st. Myślę, że nie jestem w stanie już nic więcej zrobić. W domu mam 21stopni.

Zamieszczam zdjęcie przesłonki:
http://img31.imageshack.us/img31/7248/obraz197i.jpg

tqlis
04-12-2009, 21:38
Ma ktoś pomysł jak zważyć klapę bez jej zdejmowania?

Ważenie całej klapki nie jest potrzebne bo podparta górą na zawiasach jakby "mniej waży". :)
Wagon waży np. 10 ton, gdyby pod obiema szynami były osobne wagi to pokażą równo po 5 ton.
Przywiąż żyłkę albo mocną nitkę do klapy (w miejscu gdzie będzie mocowany łańcuszek). Teraz
"dostaw" poziomo do kotła jakiś GŁADKI pręt o MAŁEJ średnicy. Przełóż nitkę przez ten "bloczek"
i przywiąż do końca nitki odważnik np. 1 kg. Kiedy będziesz opuszczać odważnik klapa powinna
się otwierać, jeśli nie to zwiększaj masę odważników aż dowiesz się ile "waży" twoja klapka.
Najlepsza jest elektroniczna waga hakowa (np. wędkarska), ale bez wagi też czasem da się coś zważyć. ;)
No i niestety moja klapa przy popielniku waży ponad kilogram. Dopiero przy założeniu 2kg obciążenia podnosi się bezproblemowo. Jej wymiary to 29cm x 14cm.

Chyba nie uda mi się zamontować miarkownika :cry:

Nie poddawaj sie, zawsze jest rozwiazanie. Przeciwwaga :)

Do ramienia miarkownika przymocuj ramie o podobnej dlugosci, skierowane w przeciwna storne niz to ramie do ktorego przyczepiony jest lancuszek. Dodatkowo zamocuj na koncu nakretke. W nakretce wywierc ''dziurke'' na srubke, abys mogl ''dokrecac'' ten odwaznik (nakretke) do ramienia, Metoda prob i bledow uzyskasz efekt.

Mysle ze to jest jeden ze sposobow.

Drugi, to np dorobienie lzejszej klapki. - troszke trudniejsze. Ale jak zrobisz rysunek to kazdy zaklad slusarski dorobi za niewielka cene.

A moze mozesz w jakis posob ''odchudzic'' ta klapke - zdjac ''bajery''?

Pokaz zdjecie klapki.

Last Rico
04-12-2009, 21:43
Kocioł DS


Last Rico, dzięki za ocenę mojej modyfikacji. Niewielkie nakłady finansowe (parę cegiełek, trochę zaprawy szamotowej) pozwoliły efektywniej wykorzystać kocioł.
Doprowadzenie powietrza nad palnik w moim modelu kotła sposobem jaki zaproponowałeś chyba będzie niemożliwe http://img402.imageshack.us/img402/9462/popterdplomieniowka.gif
Przestrzeń między płomieniówką a płytami wymiennika jest niewielka.
Można by było doprowadzić powietrze od dołu przez ruszt, tylko czy rura wytrzyma taką temperaturę? Na pewno tą modyfikację wprowadzę a o efektach napiszę.
Pozdrawiam.

Nie ma za co. :) Doradzałem ci prowadzenie rur z trzecim powietrzem przez wyczystkę, bo na rys.
kotła ze strony producenta przestrzeń ta jest wolna. Nie ma tam nic, zobacz sam - Popter D.

http://www.rakoczy.pl/?id=kotly_weglowe

Natomiast na twoim rysunku płomieniówka jest, widać że chyba coś się zmieniło....
Skoro tak, to faktycznie jedyną możliwą drogą jest droga przez popielnik i ruszt ku górze.
Jeśli chcesz się za to zabrać, to musisz wykazać się wielką starannością w zaizolowaniu rur
bo będą one narażone stale na bardzo wysoką temperaturę. Proponuję podobnie jak poprzednio
osłonę z "koralików" szamotowych. Rury nie mogą się zaginać pod ostrymi kątami, należy je
wpuścić przez ruszt łukiem. Otwory w na końcu rur należy zaspawać, a wywiercić po kilka
nowych otworów fi 8 mm - WYŁĄCZNIE od strony wymiennika (odwrócone "L").


Pojawi się tu następna trudność której by przy przejściu przez wyczystkę nie było. Otóż żeby
to trzecie powietrze działało właściwie, to powinieneś mieć na nim regulacje (np. przez zawory
kulowe). Zatem rury muszą wyjść z kotła przez dolne drzwiczki. :( Jak je otwierać ? Musiałbyś
zrobić przepusty, czyli końce rur wraz z zaworami przykręcić na stałe do drzwi, w drzwiach
otwory, a dalsza część rurek musiała by trafiać otwór -- w otwór po zamknięciu drzwi (oczywiście
poprzez dodatkowe uszczelki. To dość trudne do wykonania rozwiązanie a innego nie ma...
Również pozdrawiam. :)

broker
04-12-2009, 23:07
Koledzy, obniżamy temperaturę pracy pompy. :D

Nie jak dawniej proponowałem w okolicach 40*C,
ale konkretnie poniżej 40* np. 36*C. Da to dodatkowe ciepło dla domu. Wydaje się - co to
te kilka stopni, ale tak się tylko wydaje. Warto, naprawdę warto, jeśli oczywiście ktoś pompę
ma, bo jeśli nie to układ grawitacyjny sam wyssie całe ciepło z kotła i przekaże go domowi.
Każda powierzchnia w domu cieplejsza od aktualnej temp. powietrza, nagrzewa to powietrze,
ważne to jest szczególnie dlatego że po cyklu normalnego grzania - dom jest cieplejszy
i MNIEJ reaguje na obniżoną temp. grzejników tzn. nie czujemy chłodu a czas... leci. :D
(im coś jest chłodniejsze, tym wolniej stygnie)

Przy włączonej pompie woda w kotle dużo wolniej nagrzewa się u mnie. Może dlatego, że pompa chodzi głównie na III (najwyższym) biegu.

Przy wyłączonej pompie po otwarciu klapy popielnika temp. wzrasta z 40 na 60 stopni dosłownie w ciągu 5-10 minut. Przy włączonej pompie, muszę czekać 10-15 minut na wzrost temp. do 55 stopni i to już jest praktycznie maksimum przy węglu brunatnym. Nie wiem, które lepsze rozwiązanie...


Przy szybkiej pompie tem. powrotu jest dużo wyższa i gorzej odbiera ciepło (post Las Rico z ludźmi na boisku) a ciepło jest w kominie.

Czyli lepiej ustawić pompę na II bieg? Ale podobno najbardziej efektywnie chodzi na najwyższych ustawieniach :roll:

Mały Mariusz
05-12-2009, 02:18
broker palisz brunatnym ? Jak Ci się pali ?
Ja spaliłem (prawie jeszcze może ze 100kg zostało) i średnio jestem zadowolony. na początku mocno kopcił , po dwóch tygodniach troche przesechł i dodawałem węgiel kamienny (im więcej kamiennego tym lepiej się paliło) Jak jest przeschnięty i dodam do 20kg tak z 10kg kamienneg to spalanie w miare . Zastanawiam sie czy może nie kupić jeszcze z dwie tony i nie zostawić na wiosenne palenie. :-?
pozd

Radek29
05-12-2009, 08:37
Kocioł uruchomiłem we wrześniu i do tej pory temperatura
wody nie przekracza nastawionej 41*C, mimo to przeważnie codziennie sterownik pokojowy
usypia kocioł na kilka godzin bo rejestruje powyżej nastawionej granicznej 22,6*C. Trudno tak
palić w kotle dolnego spalania., może dlatego uznaję kocioł GS za dość uniwersalny.

Uśpienie kotła DS jest jak najbardziej możliwe ale warstwa smoły w komorze będzie porażająca. U mnie takie uśpienie zaowocowało dużą plamą smoły na posadzce (kapało z klapy zasypowej):)

broker
05-12-2009, 09:41
broker palisz brunatnym ? Jak Ci się pali ?
Przy dodatnich temperaturach na zewnątrz - tak. Palę od dołu, więc jak porządnie rozpalą się drobne kawałki drewna, wrzucam na to ze 2-3 małe łopatki węgla kamiennego i jak to się rozhajcuje to zasypuję całość brunatnym. Temperatura wody przy pompce na najwyższym biegu jest ok. 50-55 stopni.

Gdzieś czytałem, że brunatny daje dużo ciepła, ale najpierw musi właśnie złapać temperaturę. Jak wrzucisz węgiel do "zimnego" kotła to będzie kisić się na max. 40 stopniach. Węgiel musi być też trochę przeschnięty, bo taki kupiony prosto ze składu jest zazwyczaj dosyć wilgotny. Mam jeszcze trochę brunatnego z ubiegłego roku, więc najpierw wrzucam do pieca ten, a na wietrzch daję nowy kupiony niedawno :)

Aha węgiel mam z kopalni w Bogatyni.

CoTo
05-12-2009, 10:06
Kocioł DS

@Radek29
Zrobiłem dokładnie tak samo jak Ty.Z tą różnicą że ja wywierciłem otwór 16mm w klapce PG na drzwich zasypowych.Ten otwór jest przysłaniany obrotową klapką.Klapką PG steruje miarkownik.Dodatkowo mam jeszcze regulację uniesienia minimalnego klapki PG(gdy była całkowicie zamknięta to spod klapki wypływała kropelka wody)Na dzień dzisiejszy to chyba wszystko co da się z tym kotłem zrobić.Ale ogólnie to jest rewelacja w paleniu w porównaniu do tradycyjnego.
I jeszcze taka jedna zaleta:W każdej chwili mogę przejść na palenie tradycyjne za pomocą dmuchawy.Blokuję klapkę w drzwiach zasypowych.Włączam wentylator i tyle tzn.syf w kominie,piecu i na zewnątrz.

Przy odpowiednim wyregulowaniu klapek to faktycznie miarkownik jest na bezrobociu dłuższy czas.Palę tak już 2 dobę nie wygaszając pieca.Przedtem na dmuchawie jechałem na 65 st.C w ciągu dnia.W nocy nie paliłem.Rano chłodno i zamiast porannej kawy kierunek piwnica i rozpalanie od zera.
Teraz luz:W ciągu dnia 50 st.C na piecu.W nocy ok.40 st.C.

Tak więc widzę więcej zalet.

PS.Podszedłem do tego kotła bardzo delikatnie tzn.Na zasadzie eksperymentu bez szaleństw typu: wycięcie wszystkiego i przerobienie bez powrotu do oryginału.W każdej chwili mogę wrócić do poprzedniej wersji palenia.
Przyznam się że czytając ten wątek czasami zazdrościłem posiadaczom kotłów GS.W kotłach GS czasami wystarczy rozpalić od góry,trochę regulacji i tyle.
Biorąc pod lupę swój kocioł,chcąc czy nie chcąc musiałem przeczytać ten wątek i łyknąć wiedzę(Dzięki Wam).Teraz naprawdę miałbym problem przy wyborze kotła.Stałem się wybredny.
Uff,ale się rozpisałem a miało być krótko i na temat.

Pozdrawiam :lol:

bruno62
05-12-2009, 12:13
DS
Do Radek29

"zasmolenie" komory zasypowej jest spowodowane rodzajem węgla. Mam z kwk pniówek 29Mgj i zero smoły! Jak miałem tzw. energetyczny to sama smoła.

Last Rico
05-12-2009, 14:51
Kocioł DS

Tak więc widzę więcej zalet.
Biorąc pod lupę swój kocioł,chcąc czy nie chcąc musiałem przeczytać ten wątek i łyknąć wiedzę(Dzięki Wam).Teraz naprawdę miałbym problem przy wyborze kotła.Stałem się wybredny.

To jest niestety "minus" posiadania wiedzy. Wcześniej patrzysz... czerwony czy zielony ?? ;)
Żeby wątek przeczytać i zrozumieć, trzeba było włożyć trochę pracy, ale teraz luz, ci którzy
czytać nie chcą, będą się męczyć co sezon. W tym czasie ty delicje, kawka i te sprawy... :D:D
(a i kaski sporo zostanie... o powietrzu nawet nie wspomnę)

Last Rico
05-12-2009, 15:11
Kocioł DS



Po wielu bojach zobaczyłem w końcu światło w tunelu w moim kotle DS
No właśnie! Mam takie otwory, to są boczne,przesłaniane wzierniki, przez które można jakby obserwować palnik z tyłu. Rozumiem, że ten otwór powinien być również częściowo uchylony??Czy to służy właśnie dopalaniu gazów?

Tak, te otwory są do dopalania. :) Uchylaj je, drewno mocniej, węgiel słabiej, rób to delikatnie,
bo tego powietrza potrzeba tam b. mało. Lepiej żeby się dało to powietrze skierować trochę
w dół, zrób sobie coś typu wygięta rurka ? Może uda się je wkleić (wcześniej dobrze ustaw).

Radek29
05-12-2009, 15:18
DS

@CoTo
Można powiedzieć, że zakończyłem już część badawczą z moim kotłem:)
Piec prawie perfekcyjnie trzyma stałą temperaturę a miarkownik praktycznie nie ma co robić (oprócz przedmuchow). Komora juz sie nie smoli, pozostaly jedynie resztki z poprzednich eksperymentow, ktore usune szpachla i Sadpalem...Zaobserwowalem tez powolne samoczyszczenie sie wymiennika.
W pierwszej fazie po rozpaleniu i stabilizacji, wegiel spala sie dlugim plomieniem i tak musi byc. Oczywiscie nie ma mowy o "huczeniu", dalej jest to wolne spalanie, ktorego w zasadzie nie slychac. Po odgazowaniu, plomienie sie skracaja i nabieraja niebiesko-rozowych kolorow oczywiscie mija kilka godzin zanim do tego dojdzie.

Rowniez jestem zadowolony z efektow, ktore osiagnalem a jeszcze bardziej z wiedzy, ktora posiadlem oczywiscie dzieki Last Rico!:)

sacha
05-12-2009, 15:50
Widzę że kilku palaczy pokonało swoje kotły dzięki Last Rico a św. Mikołaja mamy za pasem - pomyślcie o tym Panowie - pozdrawia też palacz.

tqlis
05-12-2009, 16:18
Kociol GS

Witam ponownie,

Panowie i panie. Mysle, ze juz jestem bliski celu. Od wczoraj pale drewnem (bukiem). Wczesniej nie palilem, poniewaz balem sie ze jest jeszcze za mokry (Lezy w drewutni od czerwca). Wczasniej jak mialem dmuchawe, to wrzucalem pare szczap co jakid czas, ale smolowalo komore (strasznie).

Po zastosowaniu miarkownika i PW (na razie dawkuje poprzez uchylanie klapy zaladowczej) pali sie niebieskim plomieniem, az milo !!!, a z komina prawie nie ma dymu.
Pare postow wyzej opisywalem moje przerobki - mysle ze na dniach wyrzuce dwie gorne warstwy szamotu. Jednymi slowy piec musi sie napocic 2h, aby osiagnac 60st. Mysle, ze jak zredukuje szamot, to zwieksze powierzhnie czynna pieca, a wiec woda sie szybciej nagrzeje.

Dodam rowniez, ze miarkownik zastosowalem dopiero, jak wylozylem komore szamotem, dlatego nie wiem jakie byloby palenie bez szamotu.
Ale jakby nie patrzec, jestem juz na dobrej drodze do lepszego spalania.
Sopniowa redukcja szamotu pozwoli mi osiagnac najlepsza powierzchnie czynna pieca w stosunku do ogrzewanej powierchnii.

Last Rico
05-12-2009, 20:41
Kocioł GS


Witam

dzisiaj czopuch ma z 400C, płomienie sięgają przewodu kominowego a niedopalonego węgla w diabły.

Witaj Tob.
Pewnie cię teraz zaskoczę, ale paląc w ten sposób wcale nie zmniejszysz niedopału. ;)
Na podatność do utleniania powstałego koksu oprócz cech węgla z którego powstał, (węgle wyżej
uwęglone, są mniej reakcyjne), ma jeszcze wpływ KOŃCOWA temperatura koksowania. Obserwuje
się zależność że im wyższa jest ta temperatura, tym koks potem trudniej reaguje z tlenem, rośnie
także jego temperatura zapłonu co tu akurat, ma może mniejsze znaczenie. Zrób doświadczenie
polegające na łagodnym spalaniu W NIŻSZYCH temperaturach. Powstały koks z całą pewnością
będzie bardziej reakcyjny w stosunku do tlenu z powietrza, będzie się lepiej dopalał.


Takiego zjawiska nie zauważyłem nawet wtedy, gdy wymyśliłem sobie, że „regulator” będzie prowadził palenie tak, że temp. spalin nie będzie wyższa więcej niż 10C od temp. wody, miałem „zasyfiony” wymiennik, w marcu musiałem czyścić komin, bo już stracił się ciąg, ale koksików „niet”,

No...sam to zauważyłeś. Kiedy jest ciepło, ciąg powiedziałbym dość słaby, to okazuje się
że jest mniej niedopalu na ruszcie :) a kiedy za oknem silny wiatr i lokalnie w kotle powstają
wyższe temperatury, to pozostałości po węglu jakby więcej. :o To stąd to się bierze.
Spróbuj zmniejszyć temperaturę żaru (faza koksu). Masz jeszcze inne wyjście:
Chyba w Castoramie widziałem brykiety z węgla brunatnego, rozbij go i rozkrusz na ziarno.
Dodaj to ziarno do zasypu, (zmieszaj) nie mniej jednak niż 10 %. Dodatek węgli miękkich
powoduje poprawę reakcyjności tak powstałego koksu i dotyczy to już całego zasypu.

Dla ciekawości, koks powstały z węgli bardziej uwęglonych jest mniej reaktywny głównie
z powodu mniejszej porowatości (słabiej rozwinięta powierzchnia kontaktowa) z tlenem.
Wiem że jeśli coś uporczywie nie chce się spalić, to człowiek intuicyjnie zwiększa temperaturę,
ale w tym przypadku... to działa w odwrotną stronę.;) Pozdrówka.

Wizard
05-12-2009, 21:59
Naprawdę bardzo dziękuję za tę informację,odnośnie pozostających koksików przy spalaniu węgla wysokokalorycznego.Teraz już wiem,dlaczego tak to jest.

Skąd Ty to wszystko wiesz?.
Jeszcze raz dzięki.

Radek29
05-12-2009, 22:32
DS

22:22 - na piecu 52st - pali się non stop przy tej temperaturze od godziny 13:00 (pompa na pierwszym biegu) - nie wiem nawet czy miarkownik zadziałał...Z tego co widzę, starczy jeszcze na tyle, żeby dobić do tych 12h na jednym zasypie (30kg). Nie jestem w stanie zwiększyć już stałopalności przy tym metrażu, starych oknach i nieszczelnych dzrzwiach garażowych z grzejnikami rurowymi w całym podpiwniczeniu:)

Pozdrawiam

broker
05-12-2009, 23:56
Czy może ktoś wreszcie wyjaśnić optymalny sposób używania pompy obiegowej. Na jakim biegu powinna chodzić i przy jakiej temp. ma się załączać? :roll:

tofek
06-12-2009, 09:35
Czy może ktoś wreszcie wyjaśnić optymalny sposób używania pompy obiegowej. Na jakim biegu powinna chodzić i przy jakiej temp. ma się załączać? :roll:
Co do biegu to zobacz charakterystyke bo to zalezy od podnoszenia slupa wody. Na wykresie to pieknie widac. A ustawienie zalezy od ciebie ja np. mam na 50 st

tofek
06-12-2009, 09:39
Pytanie do fachowcow od wegla problem z jego spalaniem patrze po kolorze popiolu i jak on wyglada odnosze wrazenie ze cos nie tak z tym weglem. Kolor popiolu taki rudawy i taki ciezki i jakies platy z wegla jak wiekszy kawal sie spali

sorier
06-12-2009, 11:45
Czy może ktoś wreszcie wyjaśnić optymalny sposób używania pompy obiegowej. Na jakim biegu powinna chodzić i przy jakiej temp. ma się załączać? :roll:

Na jakim biegu to Ci nikt nie odpowie, bo to zależy od instalacji i od wielkości pompy. Inaczej trzeba ustawić pompę gdy pracuje w starej grawitacyjnej instalacji, inaczej w nowej grawitacyjnej (cieńsze rurki i mniejsze "objętościowo" grzejniki"), a jeszcze inaczej w nowoczesnej instalacji z termostatami na grzejnikach.
Ogólnie to pompa powinna pracować na najwyższych możliwych obrotach przy których w żadnym miejscu instalacji nie słychać przepływającej wody, bo to świadczyłoby o zbyt dużych spadkach ciśnienia. Pompa, jak sama nazwa wskazuje, jest "obiegowa", wiec jej zadanie to wytworzenie obiegu a nie ciśnienia.
A dlaczego ma pracować na najwyższych możliwych obrotach? A no dlatego żeby zapewnić dużą prędkość przepływu wody w instalacji. Większa prędkość przepływu to większa moc grzejnika, więc i mniejsza temperatura wody potrzebna do uzyskania tej samej mocy grzejnika. A mniejsza temperatura wody to większa sprawność w przekazywaniu ciepła miedzy kotłem a wodą i mniejsze straty na instalacji między kotłem a grzejnikami.

Temperatura włączenia pompy powinna być możliwie niska, tak by ciepło wytworzone przez kocioł możliwie szybko zostało dostarczone do pomieszczeń.
Temperatura wyłączenia powinna być wysoka, tak by wygaszający się kocioł nie pracował jak chłodnica i nie ochładzał instalacji zamiast ja grzać.

3dreamer
06-12-2009, 12:05
kocioł DS

Witam.
Last Rico, rzeczywiście firma Rakoczy coś zmieniła w konstrukcji tego pieca (ciekawe czy na dobre. :wink: ) a tego nie wiedziałem.
Doprowadzenie powietrza do palnika zrobię wg Twojej propozycji z małą modyfikacją. W części popielnikowej nie ma płaszcza wodnego a to pozwoli zrobić otwór w bocznej ścianie kotła przez który będę mógł wprowadzić rurę. Łatwiej będzie wszystko uszczelnić, zawór regulacyjny będzie z boku a codzienne czynności związane z obsługą kotła będą bardziej komfortowe.
Dzięki za pomysł.
Podzielę się rozwiązaniem za ciężkiej klapki współpracującej z miarkownikiem. Na razie jest to działająca prowizorka. Ale jak wiadomo prowizorki działają najdłużej. :D
http://img215.imageshack.us/img215/7030/miarkownik.jpg
Wymiary podane na rysunku sprawdzają się przy moim kotle.
Ołów do rurki można użyć ze zużytego śrutu od wiatrówki. Rurkę zaślepiamy, wrzucamy i ubijamy śrut a następnie zalewamy żywicą . Można również innym sposobem.Ołów, palnik i czekamy aż się rozpuści (uwaga na opary!!!). Długość dźwigni przeciwwagi dobieramy doświadczalnie w zależności od wagi klapki.
Po takiej modyfikacji w moim kotle temperatura waha się + - 2 stopnie C , a wcześniej dochodziło do 10 stopni.
Pozdrawiam.
[/quote]

broker
06-12-2009, 12:42
Super rozwiązanie! :D A ile waży mnie więcej ta wypełniona ołowiem rurka?

3dreamer
06-12-2009, 13:58
Do broker

U mnie rurka z ołowiem waży 320 g. Ale waga nie jest istotna. Jeżeli wydłużymy ramię dźwigni to masa ciężarka będzie mniejsza i odwrotnie, jeżeli skrócimy ramię to masa ciężarka musi być większa. Ja to robiłem doświadczalnie.Ważne jest aby zrównoważyć masę ciężarka z klapką a potem delikatnie zmniejszyć masę ciężarka żeby miarkownik miał delikatne obciążenie.

Pozdrawiam.

Last Rico
06-12-2009, 14:42
Mam coś na Mikołaja :D
Nie wiąże się to wprost z samym spalaniem węgla, ale już z bilansem cieplnym budynku bardzo.
Namalowałem to kiedyś i miałem tu zamieścić, teraz Sacha mi przypomniał to wkleję. ;)


http://static.pokazywarka.pl/i/6235933/828543/utrata-ciepla-23.jpg


Jest to model niedocieplonego domu na którym widać gdzie występują największe straty ciepła.
Pewnie widzieliście koledzy już podobne modele, ja chciałbym jednak zwrócić uwagę na parę
szczegółów, a właściwie to błędów wykonawczych przy docieplaniu tego typu konstrukcji.
Obserwacja starszych domów poddawanych termoizolacji pokazuje, że ludzie nie przywiązują
żadnej wagi do poziomów niemieszkalnych, tak to ujmę. Chodzi o piwnice, strychy (i balkony).

Warstwa izolacji na tych budynkach kończy się na poziomie stropu piwnicznego, tak jakby
zimno poniżej nie miało ŻADNEGO wpływu na utratę ciepła przez ścianę. Zobaczcie sami wokół
że tak jest. ;) Budynek posadowiony w mokrej ziemi która w ciągu zimy może osiągać temperatury
nawet poniżej zera - kontaktuje się wprost ze ścianą fundamentową. Powyżej jest tylko cienka
izolacja pozioma z papy. Nie ma ona żadnego znaczenia z punktu widzenia przewodzenia ciepła.
Dobrze można zrozumieć błąd termoizolacji - zamieniając się miejscami ze swoim domem. ;) :D
To tak jakby ciepło ubrany człowiek, miał stać na mrozie w wysokich butach ale w wodzie.
Warto więc okopać dom i izolację dokończyć, da to konkretny zysk energetyczny.

Drugim miejscem strat są tarasy i balkony zespolone trwale ze stropem budynku. Taka betonowa
płyta bardzo studzi ścianę. Bardzo. To tak jakbyś na mrozie wszystko z siebie zdjął i ubrał kożuch
z odciętym jednym całym rękawem. Goła ręka ustawiona w poziomie wprost na zimowy wiatr i mróz.
Nic nie pomogą ciepłe buty czy czapka, zamarzniesz na pewno.

I trzeci mało doceniany element. Strop i ścianka kolankowa (pod dach). O ile znaczna ilość domów
ma styropian czy wełnę na ścianie, to na strop albo zabrakło czasu albo funduszy. Wystarczy
zimą spojrzeć na dachy domów, natychmiast widać na których leży śnieg a na których go nie ma.
To są wielkie straty ciepła, to jak brak czapki u człowieka który musi stać 10 godzin na mrozie.

Na koniec szybki i bardzo tani sposób na zatrzymanie ciepła. Trzeba kupić uszczelki samoklejki
i uszczelnić okna oraz drzwi - łącznie z garażowymi. Przyrost ciepła jest NIEWIARYGODNY !! :D
Niby wszyscy to wiemy, ale rzadko kto spodziewa się aż tak dużej poprawy. Naprawdę warto !
Chyba że już posiadamy okna z uszczelkami, ciepłe drzwi - to ciepła trzeba poszukać gdzie indziej.
Pamiętajmy o wentylacji, ona być musi, ale to ma być ruch kontrolowany... a nie żywioł.

broker
06-12-2009, 17:30
U mnie rurka z ołowiem waży 320 g. Ale waga nie jest istotna. Jeżeli wydłużymy ramię dźwigni to masa ciężarka będzie mniejsza i odwrotnie, jeżeli skrócimy ramię to masa ciężarka musi być większa. Ja to robiłem doświadczalnie.Ważne jest aby zrównoważyć masę ciężarka z klapką a potem delikatnie zmniejszyć masę ciężarka żeby miarkownik miał delikatne obciążenie.
Natknąłem się chyba na kolejną przeszkodę. Termometr (chcę go zamienić z miarkownikiem) znajduje się 38 cm od frontu kotła. Tym samym ta metalowa dźwignia miarkownika musiałaby mieć około 45 cm, żeby swobodnie podnosić klapę. A z kolei im dłuższa dźwignia, tym mniejszy ciężar podniesie :(

hati
06-12-2009, 19:57
Termometr (chcę go zamienić z miarkownikiem) znajduje się 38 cm od frontu kotła. ....

Ja ominałem ten problem montując do sciany kawałek kątownika, solidnie, żeby sie nie uginał, do tego zamocowałem na sztywno mały bloczek z kółkiem teflonowym i miarkownik pracuje za pomocą przedłużonej linki, przewleczonej przez tenże bloczek. Bloczek mozna przymocować również do stropu jesli tak jest wygodniej. Mozna rownież przyspawać do krawedzi pieca itp.

ubek
06-12-2009, 20:39
Mistrzu Last Rico - odpowiesz na takie pytanie:
Piszesz że masz temp. obiegu 41*C. Jak radzisz sobie z CWU (powiedzmy że chcę do kąpieli 48 stopni)? Chwilowe rozbujanie kotła?

Mikesz62
06-12-2009, 21:46
Witam i pozdrawiam wszystkich.
Last Rico znalazłem chyba przyczynę mojego problemu z kociolkiem,
mam dziurę w wyczystce kociołka .podłoga zjedzona przez korozję,dziura wielkości ok 3-4 cm ,gdybym to ruszył prawdopodobnie byłaby
dużo większa,na tą chwilę włożyłem i zatkałem to cegłą szmotową nie widzę innego rowiązania może ktoś mi popowie co z tym fantem zrobić ?

broker
06-12-2009, 22:44
Ja ominałem ten problem montując do sciany kawałek kątownika, solidnie, żeby sie nie uginał, do tego zamocowałem na sztywno mały bloczek z kółkiem teflonowym i miarkownik pracuje za pomocą przedłużonej linki, przewleczonej przez tenże bloczek. Bloczek mozna przymocować również do stropu jesli tak jest wygodniej. Mozna rownież przyspawać do krawedzi pieca itp.
Mógłbyś zrobić zdjęcie jak to wygląda?

Last Rico
06-12-2009, 23:02
==========================
Ubek, odpowiadam w kolejności zadawanych pytań (czasem to trwa trochę bo brakuje czasu).
Wyjątkowo odpowiem bo odpowiedź krótka. :)
Napisałeś:
"""Piszesz że masz temp. obiegu 41*C. Jak radzisz sobie z CWU (powiedzmy że chcę do kąpieli 48 stopni)? Chwilowe rozbujanie kotła?"""

Nawet chwilowe rozbujanie kotła jest szkodliwe (z ekonomicznego punktu widzenia)
bo przegrzewa zasyp. Ulatuje wtedy duża ilość palnych substancji w krótkim czasie. Na szczęście
albo i nie, CWU grzeję elektrycznie. Jeśli się nie szaleje z temperaturami, to wychodzi znośnie.
Tak naprawdę... to rzadko kiedy potrzebny jest wrzątek. :D Dzisiejsze detergenty nie potrzebują
już tak gorącej wody jak kiedyś, a do kąpieli 50*C nie wytrzymasz (to jest już graniczna dla ciała).
=====================================

Kolega Cekaj:



Last Rico czytając twoje posty wiem, że wystrzegasz się doradzania w zakupie kotła. Masz słuszną racje, po co ma ktoś później zarzucać, że taki mu poleciłeś. Mam jednak pewien pomysł może po prostu wymieniłbyś kotły (firma +typ) w których bez problemu można palić sposobem podanym przez Ciebie i kotły, które bez problemu po malej przeróbce można przystosować do tego palenia.
Jestem przekonany, że w dużej mierze pomoże to przy wyborze, a nikt nie będzie miał do Ciebie pretensji, ponieważ nikomu nie będziesz nic polecał.

Pozdrawiam!!

Nawet myślałem o tym, ale w końcu zrezygnowałem. Firmy produkujące kotły dokonują zmian
konstrukcyjnych, często z dostawy na dostawę. Dopiero na poprzedniej stronie mieliśmy tego
przykład. Doradzałem koledze w sprawie rur z trzecim powietrzem w kotle DS, na obrazku ze
strony producenta pusto, w kotle kolegi już znalazła się rura w poprzek. :) Firm zajmujących
się produkcją jest w Polsce dużo, musiałbym praktycznie bezustannie śledzić rynek żeby komuś
nie zrobić niedźwiedziej przysługi. Zrobię lepszą robotę dzieląc się z ludźmi wiadomościami
na wiadome tematy, po przeczytaniu wątku - sami dokonają trafnych wyborów. Tym bardziej
że tak całkiem bez przeróbek jednak się nie obejdzie, choćby i KPW, czy poprawa szczelności
klap. Wierz mi, w 95 przypadkach na 100 - klapy są nieszczelne niezależnie od modelu czy firmy.
Tak to wygląda. :) Też pozdrówka.

art23
07-12-2009, 00:33
Kocioł DS
Mam mały problem z kotłem.Jak już wczesniej pisałem przerobiłem kocioł górno-dolny na typowego dolniaka,wszystko było ok. ale w sobotę pojawił sie mały problem.W czasie czyszczenia pieca zauważyłem że kątowniki zamontowne za wymiennikiem które miały doprowadzać powietrze wtórne niestety odstają od ściany kotła i są zasypane popiołem-to te żółte na rysunku poglądowym.Na razie zostały zdemontowane i myslałem jak inaczej doprowadzić powietrze wtórne.Przez ruszt wodny rurek nie przeprowadzę bo mam za małe szczeliny ok10-13mm w końcu doszedłem do wniosku że może poprowadzę rurkę od drzwi zasypowych przez komorę do przegrody- to jest to czerwone na rysunku.Mam tylko mały dylemat:czy nie będzie to za wysoko i czy spaliny będą się tam dobrze dopalały?.Proszę o opinie. http://picasaweb.google.pl/artur2310/Pulpit?authkey=Gv1sRgCIyDqeP66MepQw#54122670252517 63378

ubek
07-12-2009, 12:09
==========================
Ubek, odpowiadam w kolejności zadawanych pytań (czasem to trwa trochę bo brakuje czasu).
Wyjątkowo odpowiem bo odpowiedź krótka. :)
Napisałeś:
"""Piszesz że masz temp. obiegu 41*C. Jak radzisz sobie z CWU (powiedzmy że chcę do kąpieli 48 stopni)? Chwilowe rozbujanie kotła?"""

Nawet chwilowe rozbujanie kotła jest szkodliwe (z ekonomicznego punktu widzenia)
bo przegrzewa zasyp. Ulatuje wtedy duża ilość palnych substancji w krótkim czasie. Na szczęście
albo i nie, CWU grzeję elektrycznie. Jeśli się nie szaleje z temperaturami, to wychodzi znośnie.
Tak naprawdę... to rzadko kiedy potrzebny jest wrzątek. :D Dzisiejsze detergenty nie potrzebują
już tak gorącej wody jak kiedyś, a do kąpieli 50*C nie wytrzymasz (to jest już graniczna dla ciała).
=====================================


Wiem, wiem - wielu pyta.
Co do odpowiedzi - tak właśnie myślałem - rozbujanie jest bez sensu.
Co do CWU - mam zawór priorytetowy (przełącza mi czynnik pomiędzy CO i CWU). W zasadzie przy tych 42* (na kotle) u mnie, podbijam CWU z 30 do 38*C w ciągu 30 minut. Wyżej to już za mała delta. Do codziennego użytku wystarczy. Jednak do kąpieli - nie - abym miał pełną wannę, musze mieć 130 l o temp 48*C . Wannę mam dużą, więc to jest w sam raz. Cóż - przy okazji kąpieli muszę zastosować mniejszy wkład w kotle i go spalić w wyższej temperaturze. Ewentualnie zainwestuję w podgrzewacz przepływowy elektryczny, dostosowany do zasilenia ciepłą wodą (który podniesie temp dostępnej CWU do temp wymaganej) - koszt ok 1kPLN.

broker
07-12-2009, 12:30
130 litrów na kąpiel? :o Chyba warto przerzucić się na prysznic...

rp1964
07-12-2009, 13:32
Przy używaniu zasobnika warto pamiętać o okresowym (min. raz w mies.) podniesienia temp c.w.u. do 65 stopni - CHOROBA LEGIONISTÓW!

andy999
07-12-2009, 13:40
==========================
Ubek, odpowiadam w kolejności zadawanych pytań (czasem to trwa trochę bo brakuje czasu).
Wyjątkowo odpowiem bo odpowiedź krótka. :)
Napisałeś:
"""Piszesz że masz temp. obiegu 41*C. Jak radzisz sobie z CWU (powiedzmy że chcę do kąpieli 48 stopni)? Chwilowe rozbujanie kotła?"""

Nawet chwilowe rozbujanie kotła jest szkodliwe (z ekonomicznego punktu widzenia)
bo przegrzewa zasyp. Ulatuje wtedy duża ilość palnych substancji w krótkim czasie. Na szczęście
albo i nie, CWU grzeję elektrycznie. Jeśli się nie szaleje z temperaturami, to wychodzi znośnie.
Tak naprawdę... to rzadko kiedy potrzebny jest wrzątek. :D Dzisiejsze detergenty nie potrzebują
już tak gorącej wody jak kiedyś, a do kąpieli 50*C nie wytrzymasz (to jest już graniczna dla ciała).
=====================================


Wiem, wiem - wielu pyta.
Co do odpowiedzi - tak właśnie myślałem - rozbujanie jest bez sensu.
Co do CWU - mam zawór priorytetowy (przełącza mi czynnik pomiędzy CO i CWU). W zasadzie przy tych 42* (na kotle) u mnie, podbijam CWU z 30 do 38*C w ciągu 30 minut. Wyżej to już za mała delta. Do codziennego użytku wystarczy. Jednak do kąpieli - nie - abym miał pełną wannę, musze mieć 130 l o temp 48*C . Wannę mam dużą, więc to jest w sam raz. Cóż - przy okazji kąpieli muszę zastosować mniejszy wkład w kotle i go spalić w wyższej temperaturze. Ewentualnie zainwestuję w podgrzewacz przepływowy elektryczny, dostosowany do zasilenia ciepłą wodą (który podniesie temp dostępnej CWU do temp wymaganej) - koszt ok 1kPLN.


Ja stoję przed podobnym problem z CWU.
Kocioł będzie chodził pewnie w temp. ok. 40 stopni ( oczywiście spalanie od góry do dołu :) ), a bojler będzie dogrzewany grzałką elektryczną do kąpieli. Ja mam mały baniak - 80 litrów.
Sterownik pompy CWU ma tak nią sterować , żeby się wyłączała gdy woda podgrzewana elektrycznie w bojlerze będzie cieplejsza niż w kotle.
Poza tym mam zamiar ocieplić bojler wg. wskazówek Last Rico: zrobie obudowę ze styropianu 10 cm.

ubek
07-12-2009, 13:47
130 litrów na kąpiel? :o Chyba warto przerzucić się na prysznic...
Prysznic - codziennie - ok, ale nic nie zastąpi co tygodniowego taplania się w pełnej wannie, zwłaszcza z matą ozonową ...
Do wanny leję ponad 200l (to była największa asymetryczna w sklepie)

Co do Legionelli - jest sporo o tym na naszym forum w innych watkach. Żeby się rozwinęła - woda musi stać. Jak się codziennie korzysta - nie rozwinie się. Co jakiś czas jednak podnoszę temp wody do wspomnianych 65*C.

Nie zaśmiecajmy jednak głównego, najistotniejszego wątku, bo nas Master przepędzi.

Problem CWU jednak jest istotny, więc:
@andy999
Jak będziesz podłączał ten bojler do CO (bo piszesz o oddzielnej pompie CWU)

Last Rico
07-12-2009, 14:22
Witajcie.
Wcześniej (w zeszłym roku) opisywałem swoją drogę do odpalania od góry. Palę tak do dziś oczywiście. Jednak wtedy nie mogłem korzystać z klapki głównego powietrza (piec nie osiągał temperatury, gasł). Poprzestałem na odpalaniu od góry, jednak z użyciem dmuchawy. Po przeczytaniu tej uwagi odnośnie zespolonych drzwiczek - uszczelniłem ten prześwit u siebie - i to był strzał w 10. Co prawda w piecu jeszcze nie palę, jednak testowo jeden kocił się przepalił i nie było najmniejszych problemów z jego modulacją. Obecnie robię podnośnik klapki wg własnego pomysłu - jak zrobię i odpalę to się pochwalę.


Witaj. Dobre wieści czytam. :D (doszedłem do twojego poprzedniego posta).
Działaj działaj, życzę powodzenia. Wszyscy czekamy na pokaz nowego podnośnika.
Jeśli możesz, to od razu zmierz mu skok oraz siłę podnoszenia.

P.S. Nie jestem taki prędki do przepędzania ;) ale dobrze że szanujesz wątek.
Albo podgrzewacz przepływowy albo tak właśnie jak napisał kolega Andy999
"""Kocioł będzie chodził pewnie w temp. ok. 40 stopni ( oczywiście spalanie od góry do dołu ),
a bojler będzie dogrzewany grzałką elektryczną do kąpieli. Ja mam mały baniak - 80 litrów."""
Podgrzewanie elektr. wody prosto z ziemi trwa trochę, ale podgrzanie jej z 40 na 50*C to moment.
Szczerze mówiąc, twoje rozwiązanie (to z mniejszym wkładem węgla) też nie jest najgorsze.

sorier
07-12-2009, 14:40
Kocioł DS
Mam mały problem z kotłem. (...) zauważyłem że kątowniki zamontowne za wymiennikiem które miały doprowadzać powietrze wtórne niestety odstają od ściany kotła i są zasypane popiołem-to te żółte na rysunku poglądowym.Na razie zostały zdemontowane i myslałem jak inaczej doprowadzić powietrze wtórne.Przez ruszt wodny rurek nie przeprowadzę bo mam za małe szczeliny ok10-13mm w końcu doszedłem do wniosku że może poprowadzę rurkę od drzwi zasypowych przez komorę do przegrody- to jest to czerwone na rysunku.Mam tylko mały dylemat:czy nie będzie to za wysoko i czy spaliny będą się tam dobrze dopalały?.Proszę o opinie. http://picasaweb.google.pl/artur2310/Pulpit?authkey=Gv1sRgCIyDqeP66MepQw#54122670252517 63378
A nie myślałeś żeby w miejscu kątowników postawić płytki szamotowe odsunięte od tylnej ściany kotła za pomocą jakiegoś dystansu? Powietrze przepływałoby przez ruszt i dalej między płytką szamotową a ściana kotła. Wysokość płytek musiałaby być trochę większa niż poziom popiołu podczas palenia, a odległość od ściany trzeba by dobrać doświadczalnie.

Last Rico
07-12-2009, 16:36
Kocioł GS


Staram się utrzymywać na kotle 50-60* tak aby w razie awarii prądu mieć czas na jego wygaszenie (kocioł nie wygaśnie przy zamknięciu PG przez miarkownik) (...)

To jest kolejny już dowód na to, że masz nieszczelny kocioł. :(
Powtarzam uparcie, w technice cuda nie istnieją (gdzie indziej tez zresztą nie).


Sam się zdziwiłem że manipulacja cegłami w wymienniku dała takie rezultaty.
To akurat pochwalam do pewnego stopnia, gorące spaliny i tak nie idą całym przekrojem
wymiennika tylko górą. Niektóre kotły mają za duże przekroje wymienników, ale to w ogóle
nie wpływa na czystość spalin, a wyłącznie na ilość odebranego ciepła (głównie faza węgla).
To akurat pochwalam do pewnego stopnia, gorące spaliny i tak nie idą całym przekrojem
wymiennika tylko górą. Niektóre kotły mają za duże przekroje wymienników, ale to w ogóle
nie wpływa na czystość spalin, a wyłącznie na ilość odebranego ciepła (faza węgla).


Obecnie będę próbował zmniejszyć ilość szczelin w ruszcie napowietrzających opał.

Kierunek jest niewłaściwy. Rusz w twoim kotle ma stosunkowo nieduże szczeliny, jeśli jeszcze
zmniejszysz ilość tych szczelin to stworzysz martwe strefy. Tego się nie trzymaj.


wszystko co tu było opisane po prostu się nie sprawdza.

Jeśli wszystko... to jednak cud. :o



Co do nieszczelności - kocioł ma rok, nic nie ruszane poza otworami w drzwiczkach, nie wiem skąd ta nieszczelność miałaby się wziąść.

Z fabryki Bynio... z FA-BRY-KI.
Fabryka robi np. komputery które nie są specjalnie energooszczędne. ZUS-owi to w zupełnie nie przeszkadza
bo to ja im za prąd płacę. :( Zatem między procesor a radiator byle pasta silikonowa a nie srebrna, da się
duże wiatraki na pełną moc i co tam...dadzą radę !! A przecież procesor wie czy jest mu gorąco, czy nie
i może sobie SAM regulować moc chłodzenia. Podnosić wtedy, gdy dasz mu coś naprawdę trudnego
do liczenia, a obniżać przy czuwaniu czy pisaniu. Fabryka oczywiście o tym wie, ale ma to w nosie.
Samochody do rajdów "O kropelce" są najpierw całkowicie rozbierane na części, poprawia się fabrykę
i ponownie składa. Tu jest podobnie. Zamiast zadbać o właściwą szczelność kotła, fabryka woli montować
groźne (CO) *przysłony w czopuchu... :o (*inaczej wytwarzacze sadzy). Co zrobić ? Taki świat...


Gdzieś wyżej obiła mi się o oczy nieśmiała wypowiedź jednego z czytelników forum że też ma problemy z opanowaniem zasypu czy mocnym zadymianiem komory, zapewne wielu obserwuje wątek bo jest ciekawa co mogą zrobić, ale się nie odzywają bo nie chcą aby się po nich "przejechano".

No właśnie, mści się brak wpisów "Kocioł DS". Chodziło o kocioł dolnego spalania, a nie taki jak twój.
Wiele osób czyta wątek "milcząco" bo albo nie mają dodatkowych pytań, albo po zastosowaniu
polecanych usprawnień dostali to, czego im było potrzeba - czyste ekonomiczne spalanie.
Bynio, czytasz wątek. Czy naprawdę uważasz że ja jeżdżę po ludziach ?

cdn.

Last Rico
07-12-2009, 16:57
Mam jeszcze jedno pytanie Last Rico.

2 dni palę tylko drewnem dla testów. I mój kocioł na ten opał reaguje tak jak opisywałeś. Czyli wewnątrz kotła ogień mam błękitno żółty, żadnego dymienia z komina (!!!), kocioł wygasa po zamknięciu PG!. Dlaczego więc ta sztuka nie udaje mi się z węglem?""

Dobre pytanie. Dlatego że drewno potrzebuje znacznie więcej powietrza niż węgiel. :)
Nawet b. mała nieszczelność przy węglu już powoduje że jemu wystarcza i zaczyna się palić,
w przypadku drewna, nawet dużo większa nieszczelność nie jest wystarczająca do spalania.
To jest powód dla którego drewno nie widzi dziury i poprawnie reaguje na nieszczelną klapę PG.

Również obserwowany przez ciebie szybszy przyrost temperatury na drewnie niż na węglu jest
zupełnie normalny. Drewno jest paliwem szybkopalnym, zatem w krótkim czasie dostarcza dużo
ciepła. Węgiel natomiast oddaje sumarycznie więcej energii, ale lepiej rozkłada to w czasie.

Radek29
07-12-2009, 20:07
Panowie OSTRZEZENIE!

Dzisiaj przytrafila mi sie bardzo niebezpieczna rzecz.
Dopalalem swieze galezie (chyba jablonka). Na poczatku zdziwilem sie jaki "ciekawy" gaz sie z nich ulatnia w trakcie palenia. Wygladalo to jak acetylenowy palnik z kazdej galazki (cienkie byly). Gdy te galezie sie wypalily pozostal rowny, mocny zar na palenisku. Zasypalem to wiaderkiem wegla i przypuszczam, ze to byla przyczyna tego co sie pozniej stalo...
Otoz, wegiel przytlumil to wszystko, czekalem az sie to rozpali i nic...az w pewnym momencie "zaciagnelo" i zaczela sie JATKA! Cala porcja wegla jakby naraz odgazowala! Niesamowity huk, brak panowania nad spalaniem. Przymkniecie powietrza powodowalo totalne zadymienie komory i WYBUCHY!!! Szukalem odpowiedniego otwarcia klapy zeby gaz sie spalal ale nie tak gwaltownie. Nie moglem sobie z tym wogole poradzic.
Mam przypalone rzesy...
Czy ktos z Was mial juz kiedys podobna sytuacje? Przyznam, ze cholernie najadlem sie strachu! Byc moze to ten podklad z galezi, sam juz nie wiem ale nie chcialbym powtorki! Tak jak mowie, cala porcja wegla nagle odgazowala i wiadro ktore pali sie kilka godzin poszlo z dymem w 30min (przynajmniej pierwsza faza,gazowa).

Last Rico
07-12-2009, 21:05
Reasumując: 15 - 3,8 = ~11,2kg węgla na 12h to dość dobry wynik jak sądzę.

Nie zadawalaj się byle czym :P, tylko myśl o miarkowniku, tak naprawdę dopiero wtedy
zobaczysz ile energii jest w węglu :lol: (ta ilość niespalonego koksu jest nie do przyjęcia).


Jeszcze sprawa czyszczenia pieca. Jak Wy to robicie (szczególnie posiadacze Camino)? Ja nie mam wprawy, bo poza kanałami spalinowymi komora pieca nigdy nie była czyszczona. Próbowałem szczotką drucianą na wiertarce, ale wiertarka trochę niewygodna tam w środku. Poza tym ciężko się do żeliwa dodrapać. We wgłębieniach to już w ogóle zaklejone i powciskały się jakieś kawałki szlaki.

Juzefie. Twoim kłopotom z "papą" w kotle doskonale zaradzi KPW. Tym bardziej że PW
w Camino praktycznie nie interesuje się opalem wcale. Ujście do wymiennika jest tuż przy
samych drzwiach zasypowych. Powietrze wchodzi przez klapkę, myk w górę i tyle go widzieli...
Zrób sobie KPW albo zleć komu, robota prosta - drogo nie będzie. Pamiętaj tylko żeby wcześniej
kocioł rozrysować z wymiarami i dobrze ustalić kąt prowadnicy powietrza w stosunku do postawy.
Nie rób tego na oko i nie polegaj na nikim, określ to sam. Resztę trudno już zepsuć. :D

P.S. Masz nie za mocny ciąg kominowy, przemyśl dodawanie miału. Wiem że go masz i przecież
nie wyrzucisz. Zgoda że trzeba go spalić, ale na przyszłość radziłbym się zastanowić czy warto
miał kupować (w twoim przypadku ). Dodatkowo jeszcze dolne drzwi zespolone. :roll:

andy999
07-12-2009, 21:16
Problem CWU jednak jest istotny, więc:
@andy999
Jak będziesz podłączał ten bojler do CO (bo piszesz o oddzielnej pompie CWU)

Jak to ma być zamontowane dokładnie to nie wiem, myślę, że będzie to wiedział instalator.
Mam zamiar wykorzystać do sterowania pompami taki sterownik:

http://www.auraton.pl/media/produkty/Auraton1111_PL.pdf

andy999

Last Rico
07-12-2009, 21:42
Kocioł DS


http://img686.imageshack.us/img686/161/kotlownia1.jpg
Najbardziej jestem zadowolony z zapanowania nad ogniem - nie zdawałem sobie sprawy, ze palac tak wolno mozna mimo wszystko utrzymac temperature i to stabilnie +/- 2/3 stopnie w piecu na zwykły węgiel. Teraz mam usmiech na twarzy jak obserwuje dymiace kominy sasiadow... :)


Toś się trochę napracował przy tym czopuchu :D (dobrze wyszło, podoba mi się – kotłownia też).
Jeśli będziesz robił nowe drzwiczki do komory popielnikowej, to przelicz powierzchnię klapki PG
bo coś mi się ona mała wydaje do twojego kotła...

hati
07-12-2009, 21:55
Mógłbyś zrobić zdjęcie jak to wygląda?

Nie mam akurat cyfry pod reka, za to jest gimp:


http://picasaweb.google.pl/pawlaczek.p/Tmp#5412598777143415234

bloczek to takie cus z kółkiem:
http://images.google.pl/images?hl=pl&lr=&q=bloczek+ruchomy&revid=824848560&resnum=1&um=1&ie=UTF-8&ei=RmkdS9KHBoaj4QbRpInnAg&sa=X&oi=image_result_group&ct=title&resnum=4&ved=0CCQQsAQwAw

nie wiem czy bedzie dobrze widac dodane urle

Last Rico
07-12-2009, 22:00
@Last Rico
Można wg.mnie dojechać do Zakopanego szybko i oszczędnie tu jest link jak można ładnie przerobić samochód który mało pali a szybko jeździ: http://www.youtube.com/watch?v=JzeCso0MYH8

Żeby elektrolitycznie rozdzielić wodę na tlen i wodór, potrzebna jest energia. W tym przypadku
elektryczna. Skąd bierze się energia elektryczna w akumulatorze samochodu ? No, wytwarza
ją alternator. Sam ? Nie sam, kręci nim silnik. :P Silnik spala paliwo w zależności od obciążenia.
Skoro obciążasz silnik dodatkową pracą to moduł wolnych obrotów musi zwiększyć czasy
wtrysku benzyny a to spowoduje że wzrośnie ilość spalanego paliwa. Nawet oświetlenie auta
ma wpływ na zużycie ( niecały litr więcej). Już dzisiaj raz pisałem o cudach i wystarczy. ;)

hati
07-12-2009, 22:04
(...) Już dzisiaj raz pisałem o cudach i wystarczy. ;)

Idąc Twoim tokiem rozumowania nigdy by nie wymyślono bomby atomowej :wink:

Last Rico
07-12-2009, 22:19
Jako że problemy z wolnym rozpalaniem kotła przy górnym rozpalaniu nie dały mi spokoju, wpadłem na pewien pomysł. Niestety w niewielu kotłach można zastosować ten sposób rozpalania, ale może komuś się przyda.
http://zapodaj.net/images/af71830e760c.png

Tego sposobu nie krytykuję, jawi mi się jako dobry. Mimo że węgiel nie zalega poziomo,
to w twoim kotle ten rodzaj rozruchu będzie czysty i wygląda na to że rzeczywiście szybszy. :)
Gratuluję nieustępliwości w poszukiwaniu nowych rozwiązań !

art23
07-12-2009, 22:45
Kocioł DS
@sorier
Niestety nie moge zamontować płytek szamotowych bo odległośc między wymiennikami w kotle to tylko 5,5 cm.Jak wstawię płytki to zacznie mi dławić za mocno płomienie i dym na całą kotłownie. :(

broker
07-12-2009, 23:36
Nie mam akurat cyfry pod reka, za to jest gimp:


http://picasaweb.google.pl/pawlaczek.p/Tmp#5412598777143415234

bloczek to takie cus z kółkiem:
http://images.google.pl/images?hl=pl&lr=&q=bloczek+ruchomy&revid=824848560&resnum=1&um=1&ie=UTF-8&ei=RmkdS9KHBoaj4QbRpInnAg&sa=X&oi=image_result_group&ct=title&resnum=4&ved=0CCQQsAQwAw

nie wiem czy bedzie dobrze widac dodane urle
Dzięki! Chyba najpierw kupię ten miarkownik, a później będę się zastanawiać jakie rozwiązanie zastosować...

Last Rico
08-12-2009, 10:06
Witaj Last Rico. Skoro metoda ta jest dobra, a jest, bo kolejne porcje paliwa znajduja się ponizej strefy spalania to idąc drogą postepu :) dlaczego tych nowych porcji ...... nie dostarczać od dołu..... tak jak w retorcie z zastosowaniem zmodyfikowanego podajnika na zmodyfikowany skosny ruszt, oczywiscie w cyklach czasowych. Tak dostarczona dawka węgla (lub innego paliwa sypkiego) unosiłaby do góry warstwy rozżazonego paliwa nie zasypujac go od góry. Podobieństwo do retorty jest duze co do zasady, ale efektywnosć w mojej ocenie byłaby wieksza.

Witaj Bogdan62. :)
Sama koncepcja jest dobra, gorzej z realizacją. Słusznie zauważyłeś że kocioł GS z podajnikiem
miałby wyższą sprawność od obecnego kotła automatycznego i tu nie ma dwóch zdań. Pierwszy
problem to "pancerny" podajnik. Żeby wypchnąć np. pół zasypu węgla w górę, to trochę siły
trzeba włożyć. Nie jest to jednak niemożliwe, gorzej jest z popiołem.

Cały efekt ekonomiczności w spalaniu "od góry" powstaje dlatego że kocioł dobrze wykorzystuje
palne gazy i wytworzony koks. Faza koksu jak wiemy potrzebuje stosunkowo mało powietrza,
czyli kocioł pracuje przy małych przepływach azotu. U mnie jak może pamiętasz, praca przebiega
skokowo gdyż mam miarkownik elektroniczny, zatem po rozgrzaniu zasypu koksu, kocioł jest
szczelnie zamykany. Potrafi długo tak grzać ---> zupełnie NIE biorąc PG i tu jest zysk największy !

Kotły automatyczne też by tak chciały ;) ale właśnie z powodu tworzącego się popiołu, ludzie
musieli stworzyć OSOBNY tygiel żeby popiół mógł opadać do popielnika. Stracili na tym jednak
wielką część energii bo grzanie tygla... to nie to samo co grzanie ścian kotła przez kontakt...
Proponowane przez ciebie strząsanie popiołu drganiami 50 Hz nie powiedzie się z powodu
zbyt dużej częstotliwości a zbyt małej amplitudy (układ krótkich drgań). Można by było użyć
drgań np. 4 Hz, ale to znowu wprowadzi wielki hałas dobiegający z kotłowni i po rurach do
domu, bo z powodu temperatury nie będzie można użyć tłumiących elementów gumowych.
Takie nocne ustawiczne "rusztowania" skutecznie zniechęcą potencjalnych użytkowników.

Jest np. pewna koncepcja kotła obrotowego. Palisz normalnie czyli "od góry", kiedy zasyp
się kończy, rusztujesz. Na żar sypiesz nowy węgiel i...odwracasz kocioł "do góry nogami" :D
Obecne możliwości techniczne pozwalają na zrobienie takiej konstrukcji, można wykonać
szczelny obrotowy czopuch a w nim obrotowe przepusty dla zasilania i powrotu wody
grzewczej - tyle że takie rozwiązania muszą być PRECYZYJNE, będą więc bardzo drogie.
Bogdan, wszystko to co napisałem nie ma na celu zniechęcania kogokolwiek do nowych
koncepcji, wręcz przeciwnie, bardzo zachęcam, może z dyskusji urodzi się coś fajnego ?? :)

Juzef
08-12-2009, 15:15
Nie zadawalaj się byle czym :P, tylko myśl o miarkowniku, tak naprawdę dopiero wtedy
zobaczysz ile energii jest w węglu :lol: (ta ilość niespalonego koksu jest nie do przyjęcia).

Myślę. Tylko czy każdy nada się równie dobrze, taki za 60zł jak i za 120zł? Słyszałem propagandę, że jak miarkownik to Honeywell - czyli ponad 100PLN.


Juzefie. Twoim kłopotom z "papą" w kotle doskonale zaradzi KPW.

Chyba dałbym radę takie coś zmajstrować. Się zobaczy :wink:
Chociaż jak tak patrzę, to największe sadzowo-smołowe stalaktyty mam na końcówce kotła, tam gdzie ogień nie hula. Ale i w kanałach jej nie brakuje, choć gromadzi się wyraźnie wolniej jak dawniej.


P.S. Masz nie za mocny ciąg kominowy, przemyśl dodawanie miału. Wiem że go masz i przecież
nie wyrzucisz. Zgoda że trzeba go spalić, ale na przyszłość radziłbym się zastanowić czy warto miał kupować.

Oj, widziałem tu takich, co miał na gruntową ulicę wywalali :D Ale ja nie zamierzam.
A przede wszystkim: nigdy miału nie kupowałem, bo fatalnie się pali. Jest sobie składzik opału, gdzie po kolei lądowało kilka dostaw węgla, po każdej coś na dnie zostało, no i teraz jak dobijam do dna, to ostał mi sam miał i grube bryły po 20cm kalibru, gdzieś z dawnych lat.

Nieraz bywało, że miał zostawał, a zużywało się go dosypując po trochu do pieca na solidny żar. W niewielkiej ilości jakoś dawało radę, ale trzeba było szybko drzwiczki zamykać, nim wybuchało :wink: Gorzej, jak się przydusiło - trzeba było przerusztować, a wtedy miewałem i takie przygody, że ogień mi w pysk ładował dolnymi drzwiczkami. Nic ciekawego.

Myślałem, że można od góry z większą ilością miału palić, ale nie daję rady - chyba miał blokuje przepływ powietrza, bo za nic się rozpalić nie chce, gaśnie, smrodzi itp. Jak się daje symbolicznie, to problemu nie ma. A zresztą i tak mam w zapasie koks, więc pewnie miał trzeba będzie z nim mieszać.

Last Rico
08-12-2009, 21:30
Kocioł GS

Witaj Tqlis. :)
Od razu uprzedzam że nie będzie łatwo, 25 kW dla 90 m2, to jak jazda spychaczem po linie. :(
Można do pewnego stopnia "zmniejszyć" kocioł ale sam rozumiesz że to jest ciężki przypadek.

http://img502.imageshack.us/img502/1426/unicasensorkanayprzekro.jpg

Dałeś za dużo szamotu (sam zresztą o tym pisałeś), paląc "od góry" nie można całej odbieranej
mocy przerzucić na sam wymiennik. Tak rozpalony kocioł produkuje znacznie mniej spalin
dodatkowo są one bardziej suche (mniej nasycone parą). Wyjmij część szamotu z komory
zasypowej. Pytasz dlaczego płomień nie chce wchodzić za te trzy poziome rury, nie chce bo
tam jest odrobinę wyższe ciśnienie (ciasno) a dwa że są gorsze warunki do spalania (chłodniej).
Postaw cegły na końcu rusztu, tak żeby sięgały pierwszej rury od dołu, zrób to na zaprawę,
ma być szczelne razem z rurą (powietrze nie może wchodzić za pierwszą rurę). Resztę szamotu
w komorze obniż, wkładki nie mogą sięgać aż pod drzwi.

------
Teraz pytania:


1. Czy dobrym pomyslem jest stopniwe redukowanie warstw szamotu, poczawszy od gornej warstwy?Cos mi sie wydaje, ze szamot bedzie tylko pomocny w okolicach zaru, czyli na wysokosc dwoch cegiel maks.
Dopiero po przerobkach (niestety), wyczytalem, ze szamot w gorniakach nie wile pomaga (za szybko kieruje cieplo wglab zaru).

2. Moze sprobowac wstawic cegle nad najwyzszym oplomnikiem? Wymusi to inny przeplyw PW, o ile taki przeplyw w ogole nastapi.

3. A moze pojsc w innym kierunku: wymontowac caly szamot?, zbudowac tuz przed oplomnikami pionowa sciane, zostawiajac jedynie przestren u gory (co jest oczywiste). Wplynie to na zmniejszenie, w jakims stopniu, powierzchni czynnej pieca, ale nie w takim stopniu, jak to jest aktualnie

4. Przeróbka kotła na kocioł dolnego spalania.

Ad. 1 Dobrze myślisz.

Ad. 2 Nie bardzo mi się to rozwiązanie podoba bo nie zmieni głównego toru lotu PW.
Proponowałbym wykonanie KPW, bez niej stanie się tak jak przeczuwasz, powietrze wtórne
zupełnie nie będzie brać udziału w natlenianiu opalu.

Ad. 3 Kolego, zadanie jest trudne, myślę że dobrze zrobisz jak podejdziesz do niego profesjonalnie,
weź sobie jakiś papier i namaluj swój kocioł z wymiarami. Potem policz pole wszystkich powierzchni
(łącznie z trzema rurami płomieniowymi). Liczymy tylko te powierzchnie które mają płaszcz wodny.
Zsumuj wszystko, coś tam ci wyjdzie np. 1,9 m2. Skoro 1,9 m2 potrafi pobrać 25 kW, to zadaj
sobie pytanie ile chcesz tej mocy docelowo posiadać i co za tym idzie jaką powierzchnię należy
zostawić wolną od szamotu. To nie jest tak dokładnie jak piszę, bo różne strefy mają różny %
udziału w nagrzewaniu wody, niemniej jednak dostaniesz jakąś wielkość szacunkową.

Ad. 4 Odradzałbym taką przeróbkę z dwóch powodów. Po pierwsze, nie będzie jak czyścić
(choćby tylko z popiołów) przestrzeni za rurami, a po drugie może nawet ważniejsze, nie uzyskasz
tam właściwych warunków do czystego spalania. Miejsca jest za mało żeby je wyłożyć płytkami
a bliskość ściany kotła i rur spowoduje że płomień nie osiągnie wystarczającej temperatury.
Pozdrawiam. :)

kaczorr
09-12-2009, 08:55
ktoś tu coś wspominał o pompach :lol:
..nie mogę się zgodzić z tym, że zawsze najwyższy bieg pompy to najwyższa sprawność układu
....na moim przykładzie - jedna pompa na całą chałupę(c.o. i c.w.u.) na jednej pompie - pompa 25-60.

pompa na III bieg - ponoć maksymalna sprawność i wydajność - na kotle 50 czy 80C - w chacie ciepło i tak ma być, powrót i zasilanie - prawie identyczne temperatury(różnica około 5C) - kocioł co chwilę się załącza(histereza 2C)

pompa na II bieg - na kotle 50 czy 80C - w chacie sauna!!! :o , różnica powrót/zasilanie - około 15-20C, kocioł dłużej chodzi ale i dłużej czeka - właśnie przy zmianie na II bieg - widać znaczące oszczędności w opale :o :lol:

REASUMUJĄC::
pompa na najwyższym biegu - maksymalna wydajności i sprawność!!! - nie zawsze!!!!
- patrzmy na deltę bo to ważne(różnica) pomiędzy zasilaniem i powrotem! - optymalnie 15-20C
...jak sama nazwa mówi - pompa obiegowa - ma wspomagać obieg,pomagać naturalnej grawitacji a nie pędzić wodę! 8)

moje spostrzeżenia
najwyższy bieg - grzejniki całe gorące - ciepło z wody do płaszcza grzejnika(konwektory) a potem do pomieszczenia przekazywane w małym stopniu - przyczyna to zbyt duża prędkość wody
średni bieg(II) - większość grzejników gorąca tylko na górze - niektóre do połowy (chyba,że rozkręcę grzejnik na maksa to po długim czasie zrobi się cały gorący) - grzejnik dobrze oddaje ciepło i stąd jego letni lub zimny dół - wolniejszy przepływ - lepsze oddawanie ciepła

...najłatwiej zrobić proste doświadczenie(łopatologiczne)

- bierzemy jedno to samo pomieszczenie i jeden ten sam grzejnik do testu:
zamykamy grzejnik aby wystygł
pompa na III i grzejnik na maksa otwarty - czekamy 30 minut i "pochylamy" się nad grzejnikiem
:D :lol: - ciepło ma buchać
zamykamy grzejnik i czekamy aż wystygnie, robimy identyczny test ale z pompą na II biegu

..sam grzejnik w sobie nie ma być ciepły tylko jak nazwa mówi ma grzać a więc oddawać ciepło..

na pewno poczujecie różnicę w "mocy ciepła" :lol: , to nie ma być "gorąc" tylko buchające ciepło

pozdrawiam

tqlis
09-12-2009, 15:54
Dziekuje Last Rico za odpowiedz.

W poscie o przerobce napisalem, ze wlasnie plomien wchodzi miedzy rury, a scianke tylna komory. Nie chce natomiast oplatac rur. Oczywiscie cegly mam wstawione tak, ze zakrywaja tyl rusztu, jak na zdjeciu. Najbardziej wysunieta krawedz licuje z rurami. Sprobuje zrobic tak jak radzisz, czyli wymurowac ceglami, az do pierwszej rury. Musi pomoc, plomien sila rzeczy bedzie omywac rury.
http://img209.imageshack.us/img209/580/dscn4286thumb.jpg

Warstwy szamotu rowniez zaczne redukowac, az otrzymam satysfacjonujacy wynik.

Faktycznie przerobka na dolne bylaby malo efektywna.
Dodatkowo musze pomyslec o KPW. Choc przyznam, ze ''cos'' to PW powoduje, (pewno tylko chlodzenie, ale rura spalin parzy jak nic) -przynajmniej w komorze nie ma smoly, dym z komina prawie nie widoczny

Dziekuje jeszcze raz i do uslyszenia

Last Rico
09-12-2009, 21:41
Naprawdę bardzo dziękuję za tę informację,odnośnie pozostających koksików przy spalaniu węgla wysokokalorycznego.Teraz już wiem,dlaczego tak to jest

Skoro temat ciebie zainteresował, to może i to wykorzystasz. ;)
Zwykle czytamy że koledzy mają problemy z niedopałem koksu, ale zdarza się również że koks
wykazuje nadmierną reakcyjność na tlen z powietrza, pali się łatwo i jakby trochę zbyt szybko.
Pisałem wcześniej że zależy to od budowy chemicznej węgla, ostatniej temperatury oraz czasu
koksowania. Jest sposób żeby wpłynąć na ten stan inaczej. Dowiedziono że popioły krzemianowe
i glinowe są inhibitorami reakcyjności koksu (spowalniają spalanie).

Przeciwnie do Al2O3 czy SiO2 (główny składnik popiołu) działa tlenek żelaza Fe2O3 gdyż jest
katalizatorem reakcyjności koksu (przyspiesza spalanie). Tlenek żelaza zawiera w sobie aż 30%
tlenu. Czyli... chcemy reakcyjność koksu zmniejszyć ? Posypujemy węgiel w kotle popiołem
(około 1 szklanka, nie więcej) - tuż przed ułożeniem warstwy grubszego drewna rozpałkowego.
Chcemy utlenianie przyspieszyć (mamy niedopał), posypujemy węgiel rdzą z żelaza :D
(chociaż takich co będą chcieli przyspieszać spalanie, raczej dużo chyba nie będzie).

Podam jako ciekawostkę że trójtlenek glinu AL2O3, główny po dwutlenku krzemu (piasek)
składnik popiołu to korund - znany z nasypu papierów ściernych. A to, może będzie jeszcze
ciekawsze...czysty kryształ Al2O3 to szafir, zabrudzony jonami chromu to rubin. Materiał
wykazuje wysoką twardość (9 w skali Mohsa, diament ma 10 i koniec) stąd kiedyś używano
popiołu do czyszczenia np. metali. No i co my tu proszę państwa z tych kotłów wyrzucamy ? :D
Pozdrówka.

Last Rico
10-12-2009, 13:32
Pytanie do fachowcow od wegla problem z jego spalaniem patrze po kolorze popiolu i jak on wyglada odnosze wrazenie ze cos nie tak z tym weglem. Kolor popiolu taki rudawy i taki ciezki i jakies platy z wegla jak wiekszy kawal sie spali

Zwyczajnie kupiłeś opał słabej jakości. :( Węgiel ma przerosty mineralne, one się nie spalą.
Podczas spalania "od góry" kęsy siedzą w kotle wystarczająco długo żeby skruszały, a to
pozwala na dojście tlenu wgłąb kęsa. Przy spalaniu tradycyjnym tak się nie stanie i na końcu
wyjmiesz kamień z dodatkami niespalonego węgla lub koksu.

Marmark
10-12-2009, 13:54
Last Rico

Wzbudziłeś moje zainteresowanie tym spowalnianiem palenia popiołem.
W tym samym czasie ten temat pojawił się też tutaj:
http://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?showtopic=4143

Teraz pytania

Dlaczego tylko szklanka popiołu i tylko na wierzchu?
Czy spowolnienie palenia dotyczy tylko fazy koksu (czyli ostatniej), czy spowalnia również wydzielanie gazów?
Pytam z ciekawości, może wykorzystam te informacje do sterowania kotłem.

Poczytałem trochę o wykorzystywaniu popiołów w produkcji cementów i betonów oraz na podbudowę dróg.
Czy popiół z domowego paleniska da się wykorzystać w podobny sposób?
Po przesianiu można go wykorzystać na podsypkę pod kostkę brukową zamiast cementu?
Czy można go użyć jako wypełniacza w zaprawie do tynkowania? W jakiej ilości?

Kocioł GS

Mam jeszcze problem z bezdymnym spalaniem. Kocioł zaczyna mi lekko dymić po osiągnięciu zadanej temperatury (około 55*, jakieś 2 godziny po rozpaleniu). Mechaniczny miarkownik nie zamyka się całkowicie więc mała ilość PG jest ciągle dostarczana. Węgiel gazuje i KPW powinna ten gaz dopalić. Tymczasem komora zasypowa jest trochę zadymiona, a w wymienniku po kilku dniach palenia jest ze 3 mm czarnego kożucha.
Czopuch cały czas daje się dotknąć ręką. Jest gorący, ale kropla wody nie gotuje się, odparowuje kilka minut.
Jak sprawdzić czy PW (mam KPW) jest za mało, czy za dużo?
Może ciąg jest mały, co w połączeniu z dosyć dużym wylotem KPW powoduje, że prędkość PW jest zbyt mała żeby wymieszać dobrze gazy?
Palę węglem (tani, o bardzo różnej granulacji). Na spód wrzucam duże bryły (kilka), a potem stopniowo coraz mniejsze. Na wierzchu rozsypuję ze dwie małe szufelki drobnego węgla z dna wiadra.

sacha
10-12-2009, 20:46
moje spostrzeżenia
najwyższy bieg - grzejniki całe gorące - ciepło z wody do płaszcza grzejnika(konwektory) a potem do pomieszczenia przekazywane w małym stopniu - przyczyna to zbyt duża prędkość wody
średni bieg(II) - większość grzejników gorąca tylko na górze - niektóre do połowy (chyba,że rozkręcę grzejnik na maksa to po długim czasie zrobi się cały gorący) - grzejnik dobrze oddaje ciepło i stąd jego letni lub zimny dół - wolniejszy przepływ - lepsze oddawanie ciepła



To są herezje w temacie wymiany ciepła - szybko przepływająca woda nie oddaje ciepła? - przewiduję szybkiego Nobla.

jaskul
10-12-2009, 21:13
kilka uwag do CWU
przy utrzymywaniu na kotle niskich temperatur rzedu 40-50 stopni jest problem z ciepłą wodą. Mam 100 litrowy wymiennik tzw. dwupłaszczowy.
jak mam takie temp na kotle to woda z kranu leci ciepła wystarcza na mycie zebów itp itd. Jednak jest problem z kąpielą. Zaczynasz napełniac wanne wylatuje ciepła woda do wymiennika nachodzi zimna - temperatura wody w obiegu nie jest wstanie jej podgrzać na bierząco wiec po wylaniu około 40-50 litrów woda juz jest zimna. Na powtórne podgrzanie trzeba duzo czekać. Na razie poprostu przed kąpielą bujam kocioł do 70 stopni wtedy jest ok. :roll:

tqlis
10-12-2009, 21:37
Do jasul

Najprosciej to ujmujac, to masz za maly zasobnik, ktory przy tak niskiej temp. zasilania nie nadaza z ogrzaniem wody. Moze sprobuj napuszczac ja duzo wolniej.
Wydaje mi sie jednak, ze nastawa 65 stopni powinna rozwiazac klopot.

prono
10-12-2009, 23:10
Wykonałem "elektroniczny" miarkownik ciągu więc może komuś się przyda.
Potrzebne:

1 wieszak do półki ( taki płaskownik w kształcie litery L) - 1 zł
2 kołki do przykręcenia wieszaka - 1 zł
2,5 m łańcuszka - 4 zł
zasilacz 5V - ( ja użyłem zasilacza od komputera)
siłownik do zamka centralnego 12V (slave) - 10zł
sterownik do dmuchawy - ok 100zł

Do wieszaka mocujemy siłownik i przykręcamy to do sufitu nad kotłem. Ramię siłownika łączymy łańcuszkiem z klapką od drzwiczek kotła. Wyjście ze sterownika do sterowania dmuchawą łączymy z zasilaczem 5V a zasilacz z siłownikiem.

Działanie: Na sterowniku ustawiamy temp. do jakiej ma działać siłownik ( klapka w górze). Po osiągnieciu temp zadanej klapka opada grawitacyjnie ( waga klapki + 2,5 m łańcuszka)

Plusy: Klapka opada grawitacyjnie przy braku prądu.

Minusy: Siłownik się grzeje jak jest długo załączony. Zasilam go 5V a nie 12 a i tak się grzeje. Są dostępne siłowniki ze sprzęgłem, może one są lepsze.

Powodzenia :)

kaczorr
11-12-2009, 08:01
sacha....trochę chyba przesadzasz lub mnie nie zrozumiałeś :wink:
chciałem tylko zaznaczyć,że nie zawsze najwyższy bieg pompy to najwyzsza sprawność...
załóż np. pompę 40-80 lub 25-60 do chałupy o metrażu około 100m2 i załącz ją na 3 bieg - zobaczysz co miałem na myśli :)

..zresztą są też inne fora na których wielu instalatorów potwierdza iż dobór pompy ma diamteralne znaczenie dla funkcjonowania obiektu a optymlanie dobrana pompa powinna pracować na II biegu (I i III jako "widełki"), choć ogólnie każdy pompę na III bo tak się przyjęło(najwyższa sprawność na III??? - mit!!! - to po co biegi w pompie?, z pewnością dla ozdoby,

to co napisałem nie zasługuje na Nobla - a szkoda :cry: :cry: :lol:
ale to co napisałem jest tylko stwierdzeniem i faktem ,który ma miejsce w moim domu i mojej instalacji - nie twierdzę,że w każdym domu tak musi być
...ilość energii potrzebnej do ogrzania budynku zawsze jest taka sama - jednak możemy ją dostarczyć bardzo szybko lub rozłożyc w czasie - zastanów się co jest bardziej ekonomiczne??

....teoretycznie można by grzać chałupę mając na kotle cały czas 30C i w chacie miałbyś saunę - czy to też herezje???

Last Rico
11-12-2009, 09:07
Kocioł DS


W części popielnikowej nie ma płaszcza wodnego a to pozwoli zrobić otwór w bocznej ścianie kotła przez który będę mógł wprowadzić rurę. Łatwiej będzie wszystko uszczelnić, zawór regulacyjny będzie z boku a codzienne czynności związane z obsługą kotła będą bardziej komfortowe.

Dla ciebie to będzie bułka z masłem, widzę po wykonanej przeciwwadze do miarkownika
że dasz radę. Zdjęcie czyste i przejrzyste ;) Fajnie że zamieściłeś fotkę, w ten sposób pomogłeś
wielu osobom, rzeczywiście niektóre klapki mają masę koła od samochodu.

A propo’s samochodu. Niektórzy czytający koledzy z racji wykonywanej pracy dużo jeżdżą
większymi samochodami. Silnik samochodowy produkuje bardzo dużo ciepła. To ciepło jest stale
oddawane do chłodnicy i wyrzucane gdyż nie ma co z nim zrobić. Zróbcie sobie koledzy jakiś
dobrze ocieplony zbiornik i tam skierujcie wodę z silnika (przez wymiennik oczywiście). Podczas
normalnej jazdy silnik będzie stale podgrzewał wodę, kiedy ta osiągnie powiedzmy 95*C, wtedy
dopiero elektrozawór przerzuci obieg na chłodnicę. Po przyjeździe do domu macie pełną banię
gorącej wody do CWU prawie za friko (jakieś szybkozłącze na ścianie domu i wymiana !) :D ;)


P.S. Niedługo napiszę coś o wymianie ciepła i najlepszych nastawach pomp dla ekonomicznego
ogrzewania bo widać że jest taka potrzeba a zagadnienie pozornie tylko należy do tzw. łatwych. ;)

sacha
11-12-2009, 11:58
sacha....trochę chyba przesadzasz lub mnie nie zrozumiałeś :wink:
chciałem tylko zaznaczyć,że nie zawsze najwyższy bieg pompy to najwyzsza sprawność...
załóż np. pompę 40-80 lub 25-60 do chałupy o metrażu około 100m2 i załącz ją na 3 bieg - zobaczysz co miałem na myśli :)

..zresztą są też inne fora na których wielu instalatorów potwierdza iż dobór pompy ma diamteralne znaczenie dla funkcjonowania obiektu a optymlanie dobrana pompa powinna pracować na II biegu (I i III jako "widełki"), choć ogólnie każdy pompę na III bo tak się przyjęło(najwyższa sprawność na III??? - mit!!! - to po co biegi w pompie?, z pewnością dla ozdoby,

to co napisałem nie zasługuje na Nobla - a szkoda :cry: :cry: :lol:
ale to co napisałem jest tylko stwierdzeniem i faktem ,który ma miejsce w moim domu i mojej instalacji - nie twierdzę,że w każdym domu tak musi być
...ilość energii potrzebnej do ogrzania budynku zawsze jest taka sama - jednak możemy ją dostarczyć bardzo szybko lub rozłożyc w czasie - zastanów się co jest bardziej ekonomiczne??

....teoretycznie można by grzać chałupę mając na kotle cały czas 30C i w chacie miałbyś saunę - czy to też herezje???

Z tą wypowiedzią się całkowicie zgadzam. Nie zgadzam się tylko z twierdzeniem że szybko przepływająca woda źle oddaje ciepło i to cytowałem - pozdrawiam.

tqlis
11-12-2009, 15:20
Na wstepie dodam, ze wg mnie problem pasuje do Tego tematu, jakby nie patrzec, to chodzi tu w koncu o ekonomicze spalanie wegla.

Panowie, mam nadzieje z Wasza pomoca wybiore najlepsze wyjscie.

Mam juz dosyc przerobek mojego kotla. Ni jak, nie moge uzyskac zadowalajacych efektow (takie sa chyba realia przewymiarowanych kotlow). Dodatkowo dodam, ze kociol ten jest typowo ''wredny'', jezeli chodzi o przerobki. Wegiel nadal spala sie nieekonomicznie, drewno za szybko.
Po wielu dniach spedzonych w kotlowni, wpadl mi do glowy jeden pomysl (nie dotyczy juz on przerobek obecnego kotla).
Jednak nim zadam pytanie, nalez przedstawic sytuacje w jakiej jestem.

Sytuacja wyglada tak:
Macie dom 200m2, ale uzytkujecie 80-90m2 (jest to tylko dol domu z poddaszem uzytkowym) i w najblizszej przyszlosci (5 lat lub wiecej) nie planujecie zamieszkania gory (pozostalych 120m2 po posadzce).
Oczywiscie plany byly inne, aby zamieszkac gore po niedlugim czasie (ale wiadomo, plany spalily na panewce).
Duzo przed tym, jak plany sie zmienily, kupilem piec 25kW. Glownym paliwen jest drewno, wegiel zastepczo (ogolnie smieciuch, pali co mu sie wrzuci). - Posluchalem sie rodziny (u nich jeden zaladunek drewna starcza na 12h, dmuchawa to oczywiscie podstawa - jako laik dalem sie nabrac na kit)

Z poczatku fajnie, bo komora duza (nie majac pojecia, ze to wada, cieszylem sie). Nawet palenie z poczatku bylo ok. Zaladunek na maksa, odpalenie dmuchawy i zapominalo sie na 10h.
Kiedy piec zaczal generowac smole zaczalem kombinowac, jakby tu go zmniejszyc, ulepszyc. Jest juz duzo lepiej, ale nadal nie ma komfortu. Przez komfort rozumiem stalopalnosc na poziomie min 12h.
Dodatkowo mam w miare swieze drewno (buk 6 miesieczny). Zaladunek starcza na 4-5h (max), smoly nie ma, ale duzo ciepla idzie w komin.


I teraz tak sie zastanawiam, czy z pkt widzenia:
- przez 5 lat (minimum) nie planuje zamieszkania gory, mysle ze nawet moze dobic do 10 lat,
- marnowania opalu,
- komfortu,
- nerwow,
nie oplaciloby sie bardziej wymienic kociolka, na weglowca malego, typowego dla tej powierzchnii (ogrzewanej)?
Wiadomo, ze koszt kociolka nie bylby duzy do takiego metrazu.

Dodam, ze caly budynek ma styropian 15cm. Dolna czesc od gory oddzielona drzwiami (zbudowalem tymczasowa klatke schodowa), dach ocieplony welna 15cm, kazde pomieszczenie u gory ma ''dzialajacy'' grzejnik (ustawilem tylko minimalny przeplyw - moze jest to zbedne). Dodatkowo na jetkach mam podloge z 30mm deski. Komin 7-8m, fi 180mm systemowy.

Podsumowujac:

1. Czy oplaca sie, na okres (mozna go nazwac przejsciowym) przez jaki bede uzytkowal 90m2, wymienic piec. Biore pod uwage rowniez, to ze moze znajde kupca na aktualny (ogolnie nie widzi mi sie palenie w tego typu kotle - dla przypomnienia: http://www.moderator.com.pl/moderator/unica-sensor.html)?
2. Pamietajmy, ze koszta piecyka na ten metrarz sa do przelkniecia dla mnie. Pod uwage nalezy brac komfort, mniej nerwow, chec pozbycia sie snow o kotlowni
3. Nalezy brac pod uwage, to, ze przy mrozach, bedzie trzeba (chyba, moze nie koniecznie) puszczac troche ciepla w grzejniki u gory.
4. Myslalem rowniez o kotle konkretniejszym na ekogroszek, ale to byloby znow bledne kolo - kociol okazlby sie za duzy do aktualnej powierzchni (znow marnowanie opalu i smolenie). Czyli to raczej odpada - chyba, ze jest na rynku kociol, ktory ''obrobi'' 90 i w przyszlosci docelowo 200m (uzytkowej ponoc 170)
5. Mieszkam na Pomorzu, wiec zimy nie sa za srogie
6. Drewna nie mam za darmo, za 1mp place jak kazdy inny, czyli okolo 130-140pln, polupane (buk)

Licze na to, ze padna jakies cyfry, analiza kosztow - tu wypowiedz Last Rico bedzie mile widziana Mysle rowniez, ze moj przyklad pomoze ''desperatom'' uniknac błedow. Oczywiscie zakladajac, ze zagladna na forum (ja niestety przed wyborem, nie mialem takiej okazji).

Bede wdzieczny za pomoc

prono
11-12-2009, 15:41
Mam problem z rozpalaniem w gorącym piecu. Po całonocnym paleniu mam rano ok 40 stopni na piecu i resztki żaru węglowego. Wygarniam żar, zasypuję ok 7kg węgla i żar z góry. Na to jeszcze kilka drewienek i niestety w piecu czasem wygasa. Sterownik jest zadowolony z temp i nie otwiera drzwiczek, a jak już robi się zimno to jest za późno i piec wygaszony. Przy rozpalaniu zimnego pieca problemów nie ma. Jak to robicie u siebie ?

kareo
11-12-2009, 16:27
G
MAm piec Zębca jak na zdjeciu soriera. Moje pytanie dotyczy tego że jak miarkownik zamknie klapę PG to i tak jak przyłożę ręke to coś ciągnie powietrza. Czy należy uszczelnić to?
Drugie pytanie to drzwiczki do popielnika i rusztu są zespolone, na górnej cześci drzwiczek niby jest jakiś "kształt" że jak się zamknie to uszcelnia prześwit pomiedzy rusztem a popielnikiem. CZy należy to jeszce doszczelnić?
Nie wiem czy mnie zrozumiano w 2 pytaniu ale CI co mająten piec pewnie wiedzą o czym mówię. Zobaczcie zdjęcie soriera wyżej

CoTo
11-12-2009, 17:00
@prono

Niezły pomysł z tym siłownikiem do sterowania klapką.Tylko ten minus że się grzeje.Będzie się grzał bo tego typu siłowniki mają silniczek(lepszy byłby elektromagnes) i podając mu napięcie np. na podniesienie klapki on tę klapkę podnosi i cały czas ten silniczek jest na tzw. momencie obrotowym(on chce dalej się kręcić a tu go trzyma)Musiałby być do tego układ odłączający napięcie i zamiana +/- w drugą stronę.Tak jest w aucie.Ale to w tym przypadku mija się z celem jeśli chodzi o zastosowanie do kotła.No chyba że się zamontuje centralkę od samochodu :) Można by sobie z pokoju za pomocą pilota sterować temperaturą :) Ale byłby wypas.

Myślę nad rozwiązaniem sterowania klapką ale za pomocą stycznika.Któryś z kolegów w tym wątku zamieścił zdjęcia takiego rozwiązania.
W najbliższym czasie przymierzę się do tego jak tylko znajdę odpowiedni stycznik.

Pozdrawiam.

bynio00
11-12-2009, 18:09
Witam po przerwie. Kierując się radami Last Rico dokonałem przeróbek w mojej kotłowni. Na sam początek wyrzuciłem zawór 4-drożny, uprościło mi to instalację C.O. Później szukałem gdzie moge mieć nieszczelności w kotle Podejrzewałem może miejsce gdzie wchodzi dźwignia gdzie idzie ruchomy ruszt, ale to nie tam, dla pewności dołożyłem wełny aby to miejsce solidnie wokół osi mechanizmu doszczelnić. Klapka PG faktycznie posiadała drobne nierówności - do max 1mm na całym obwodzie, ale jednak. Jako że "szlifowanie" u mnie mogłoby dać skutki odwrotne do zamierzonych to wpadłem na pomysł wyrównania tych nierówności klejem do metalu. Szczegóły przedstawia zdjęcie http://img171.imageshack.us/img171/4262/klejenie.jpg.

Dorobiłem KPW z rury o średnicy 40mm spłaszczoną na końcu. http://img171.imageshack.us/img171/7462/kpwg.jpg przymykaną klapką z innego pieca http://img163.imageshack.us/img163/9642/klapkapwcala.jpg. (pierwsze moje starcie ze spawarką 8) ).

Dodatkowo w dolne drzwiczki zanitowałem dodatkową blachę która miała za zadanie zasłonić ten prześwit z rys 22, jest ona dość szczelna.

Czytając którąś z Twoich wypowiedzi doszedłem do wniosku że w początkowej fazie palenia tego powietrza może być za dużo, lub też miarkownik zbyt "gwałtownie" reguluje KPG (klapa ciężka i miarkownik otwiera ją i zamyka bardziej skokowo niż płynnie) toteż wywierciłem dziurkę na haczyk łańcuszka w ramieniu miarkownika gdzieś w połowie tego wysięgnika. Dało mi to bardziej płynną regulację jak też mniejszy skok regulacji klapki.

Otwór wlotowy PG jest mniejszy od KPG po 1 cm z każdej strony tak aby maksymalnie umożliwić przepływ powietrza do kotła.

Kocioł załadowałem 2 węglarkami węgla (jakieś 20kg), było na równi ze środkowymi drzwiczkami. o 12 zasyp został podpalony. Kocioł został ustawiony na 45* i taką temperaturę trzymał. Po ok godzinie palenia z komina miałem taki dym http://img24.imageshack.us/img24/4047/dymry.jpg, KPG otwarte na jakieś 3mm http://img163.imageshack.us/img163/3062/klapkapg.jpg a KPW na 2mm http://img171.imageshack.us/img171/7626/klapkapw.jpg

W trakcie trzeciej godziny palenia dym stał się niemal niewidoczny, choć chwilami dało się go wyraźnie zauważyć. Teraz mamy 18.00 i kocioł praktycznie już wygasa. Szczerze powiem że tych 45* nie wystarczyło aby zagrzać wyziębiony dom (2 dni bez ogrzewania), sądze że jakby piec puścił na 70* to więcej ciepła miałbym w domu z tego węgla mimo że ten szybciej by się wypalił.

Zamknięcie KPG podczas początkowej fazy palenia (0-1 godz) powodowało zadymienie kotła, później kocioł prawidłowo reagował - kocioł się wygaszał bez nadmiernego zadymiania komory.

Regulacja KPW nie przynosiła żadnych zmian w ilości dymu z komina, z tym że jak była prawie zamknięta to zamknięcie KPG powodował szybsze wygaszenie kotła, przy bardziej uchylonej KPW wygaszenie dawało więcej dymu i było wolniejsze.

Zaobserwowałem też że gdy kocioł był rozpalany, zaczął łapać zadaną temperaturę i KPG zaczynała być przez miarkownik przymykana to kocioł zaczynał dziwnie fukać, tak że potrafił wyrzucać dym z wyczystki, dodatkowo stukając tą klapą (podciśnienie w popielniku wsysało klapę a miarkownik ją odciągał). Udało mi się to zniwelować (przynajmniej tym razem) usuwając przewężenie ka kominie 14x14cm. Po tym zabiegu klapka nadal stukała, ale przestało mi wyrzucać dym przez wyczystkę.

6 godzin to lepiej niż dotąd (tyle że temp. 45* to mało, sądziłem jednak że będzie się dłużej palić) ale nadal kiepsko. Nie mam już pomysłów co więcej mogę zrobić. Drzwi uszczelnione sznurem, dokręcone na śrubach, na całym obwodzie sznura odciśnięte miejsce styku z kotłem więc myślę że drzwi mam szczelne. Skąd bierze mi się ten dym? Co źle robię?

Mały Mariusz
11-12-2009, 18:12
Mam problem z rozpalaniem w gorącym piecu. Po całonocnym paleniu mam rano ok 40 stopni na piecu i resztki żaru węglowego. Wygarniam żar, zasypuję ok 7kg węgla i żar z góry. Na to jeszcze kilka drewienek i niestety w piecu czasem wygasa. Sterownik jest zadowolony z temp i nie otwiera drzwiczek, a jak już robi się zimno to jest za późno i piec wygaszony. Przy rozpalaniu zimnego pieca problemów nie ma. Jak to robicie u siebie ?

Witam
Jak rozpalasz a masz już wysoka temperature na kotle np,50*C to musisz koniecznie dać więcej drewna i dłużej trzymać otwarta klapke PW.
Dobrze by było gdybyś miał KPW wtedy w 10min rozpalasz tak mocno drewno na górze (widać jak świeci na biało , płyta na górnych drzwiczkach czerwona :o ), gwarantuję że wtedy napewno nie zgasnie tym bardziej że cug coraz lepszy :wink:

jacet100
11-12-2009, 19:23
G
MAm piec Zębca jak na zdjeciu soriera. Moje pytanie dotyczy tego że jak miarkownik zamknie klapę PG to i tak jak przyłożę ręke to coś ciągnie powietrza. Czy należy uszczelnić to?
Drugie pytanie to drzwiczki do popielnika i rusztu są zespolone, na górnej cześci drzwiczek niby jest jakiś "kształt" że jak się zamknie to uszcelnia prześwit pomiedzy rusztem a popielnikiem. CZy należy to jeszce doszczelnić?
Klapkę PG i prześwit trzeba uszczelnić jak najdokładniej.
Wcześniej zamieściłem zdjęcie gdzie uszczelniłem prześwit samą blachą-to było jednak za mało. Teraz mam dołożony profil, uszczelniony wełną mineralną. Im dokładniej to zrobisz, tym lepiej.

Last Rico
11-12-2009, 20:39
Last Rico znalazłem chyba przyczynę mojego problemu z kociolkiem,mam dziurę w wyczystce kociołka .podłoga zjedzona przez korozję,dziura wielkości ok 3-4 cm ,gdybym to ruszył prawdopodobnie byłaby
dużo większa,na tą chwilę włożyłem i zatkałem to cegłą szmotową nie widzę innego rowiązania może ktoś mi popowie co z tym fantem zrobić ?

Niestety nie bardzo wiem w którym to jest miejscu. :( To miejsce jest "gorące" ? To znaczy sięga
tam płomień czy gorące spaliny ? Może opisz lepiej to miejsce albo zrób jakąś fotkę
ale tak, żebym poznał w jakiej części kotła jest ta dziura.
Ile ten kociołek ma lat ?

Last Rico
11-12-2009, 21:08
Kocioł DS


Kocioł DS
Mam mały problem z kotłem.Jak już wczesniej pisałem przerobiłem kocioł górno-dolny na typowego dolniaka (...)Przez ruszt wodny rurek nie przeprowadzę bo mam za małe szczeliny ok10-13mm w końcu doszedłem do wniosku że może poprowadzę rurkę od drzwi zasypowych przez komorę do przegrody- to jest to czerwone na rysunku.Mam tylko mały dylemat:czy nie będzie to za wysoko i czy spaliny będą się tam dobrze dopalały?.Proszę o opinie. ..http://picasaweb.google.pl/artur2310/Pulpit?authkey=Gv1sRgCIyDqeP66MepQw#54122670252517 63378 .

Art23 , twoje obawy o długość rurek są jak najbardziej uzasadnione. Jeśli chcesz powietrze
doprowadzić, to rury powinny zejść praktycznie pod same żółte miejsce (rys. z linki).
W przedstawionej formie, powietrze już do niczego się nie przyda (chyba że do chłodzenia) ;)
Jeśli zdecydujesz się na wprowadzenie rur niżej to należy je bardzo dobrze zaizolować
bo bez tego długo się nimi nie nacieszysz. W niektórych rozwiązaniach rury można prowadzić
przez wyczystkę, Szczerze mówiąc trochę mnie martwi to górne ostre zagięcie, powietrze nie lubi
takich meandrów, oczywiście mówimy o naturalnym ciągu, gnane kompresorem nie protestuje. :roll:

Last Rico
11-12-2009, 22:05
Kocioł DS


Panowie OSTRZEZENIE!

Dzisiaj przytrafila mi sie bardzo niebezpieczna rzecz.
Dopalalem swieze galezie (chyba jablonka). Na poczatku zdziwilem sie jaki "ciekawy" gaz sie z nich ulatnia w trakcie palenia. Wygladalo to jak acetylenowy palnik z kazdej galazki (cienkie byly). Gdy te galezie sie wypalily pozostal rowny, mocny zar na palenisku. Zasypalem to wiaderkiem wegla i przypuszczam, ze to byla przyczyna tego co sie pozniej stalo...(...)
Mam przypalone rzesy...
Czy ktos z Was mial juz kiedys podobna sytuacje? Przyznam, ze cholernie najadlem sie strachu! Byc moze to ten podklad z galezi, sam juz nie wiem ale nie chcialbym powtorki! Tak jak mowie, cala porcja wegla nagle odgazowala i wiadro ktore pali sie kilka godzin poszlo z dymem w 30min (przynajmniej pierwsza faza,gazowa).

Dobrze że nic więcej się nie stało...(oprócz przypalonych rzęs), trafnie oceniłeś przyczynę takiego
zachowania się kotła. Spalając wcześniej gałęzie dobrze rozgrzałeś "środowisko" do którego
wsypałeś całe wiadro węgla. Wsypany węgiel momentalnie zaczął nabierać temperatury i silnie
gazować (CAŁY !). Dziękuję że o swoim doświadczeniu napisałeś, to są ważne informacje bo
pozwalają innym czytającym nie powtarzać naszych błędów. Po to zresztą to tutaj umieściłeś...

Last Rico
11-12-2009, 22:08
Kocioł GS

Dwa słowa do Bynio00. Cieszę się że znalazłeś nieszczelność. :) Jeden milimetr to dużo.
Jeśli w domu nie było ogrzewania przez całe 2 dni, to próba stałopalności nie jest rzetelna.
E-spalanie jest niskotemperaturowe i wtedy jest sprawne, kiedy grzejemy w sposób CIĄGŁY.
Twój dom wystygł, w zimnym powietrzu grzejniki równie szybko oddają ciepło - co natychmiast
uruchamia kocioł i węgiel leci....Bynio, zanim odniosę się do twojego posta zrób jeszcze jedną próbę.
Rozpal tak z 10 kg węgla, niech się pali przez np.2 -3 godziny i zamknij ręcznie klapę PG (całkiem).
Chcę wiedzieć czy teraz kocioł zgaśnie, a przynajmniej czy temperatura zacznie spadać.
Sama próba hamowania musi potrwać najmniej 2 godziny. Napisz coś widział. :)

Last Rico
11-12-2009, 22:35
Przepraszam kolegów, ale jakoś przez omyłkę przeskoczyłem całą stronę nr. 23, nie ma tam
dużo pytań, ale kilka jest. Następnym razem odniosę się do nich w pierwszej kolejności. ;)

yordan
12-12-2009, 02:23
Witam LastRico,
dostosowałem wymiary PG oraz PW,(PW muszę jeszcze troszkę powiększyć o KPW myślę ale obawiam się że będzie u mnie problem z załadunkiem) wymieniłem ekogroszek na orzech i wszystko pięknie się dopala, czyściłem pec i próbka nr 2 i nr 1 , na piecu 43C +- 2C(niestety Unister ma Hi ustawioną na +-2C) , ok. 20kg orzecha z ekogroszkiem na ok 33h palenia bez wygaszania to chyba bardzo ok, pompy wyłączają sie przy 39C, woda przy 41C plus elektryczna grzałka która prawie nie chodzi w zasobniku C.W.O. Dodam że nowy kocioł typowy do spalania od góry, nowy wysuszony dobrze ocieplony dom 130m2 instalacja na wymienniku, 50m2 podłogówki, ciepełka aż za dużo myślę o sterowniku bezprzewodowym. Zauważyłem jedną bardzo ciekawą żecz, dodam że do 43C zszedłem z 55C i czopuch jest cieplejszy niż przy 55C, PG częściej się otwiera i utrzymuje tem w kominie. Trochę się obawiam tych 41 C na piecy. idą wolne dni będę próbował.
P.S. niespodziewanie bedzie gaz na następny sezon, co ja będę robił bez mojego pieca :( ?
pozdrawiam LastRico i dziękuję za zaoszczędzony czas, pieniądze i czystsze powietrze.
Czas=rodzinka, rekreacyne palenie bardzo suchym drewnem(stara jabłoń 5 lat bez życia oraz dąb 3 lata b.ż.) w kozie
Pieniądze=prezęty
Za powietrze dziękuje mi sąsiad który opala drewnem, który dalej nie chce uwierzyć że palę węglem:)

bynio00
12-12-2009, 13:52
Zasyp węgla 10 kg nie wystarczył na 3 godz. palenia przy 45-50*. Po 2 godz. została już niemal tylko warstwa żaru, zamknąłem KPG na początku 3 godziny, żar w kotle wygasł, wyłączyłem wszystkie pompki, na kotle temperatura wzrosła do 55*, grawitacyjnie niektóre grzejniki były ciepłe. Po 2 godz. zamkniętej KPG na kotle było 45*. Klapkę otworzyłem, żar zaczął się na powrót świecić, choć ciepła już nie dał co było zrozumiałe (35* przez nast. godzinę pompka obiegowa co jakiś czas się włączała i wyłączała). Z komina przy rozpalaniu było mniej dymu niż gdy temperatura się ustabilizowała i instalacja nagrzała.

Jednego nie rozumiem. Skoro na drewnie kocioł mniej dymi znaczy że ma lepszy stosunek powietrza do gazów palnych, węgiel potrzebuje powietrza mniej, dlaczego więc przesłonienie części rusztu miałby być złe? (to odnośnie wypowiedzi że mój ruszt i tak ma małe szczeliny powietrza)

tofek
12-12-2009, 18:24
Czy to dobry wynik ?? Zaladunek 16kg wegla czas palenia 7,5h temp. pieca 60st powierzchnia do ogrzania 260m. Tylko mam pytanie bo na miarkowniku ustawilem 60st i tak mi trzymal 58-62,5st czy tak powinno byc, czy mam jeszcze jakas nieszczelnasc w piecu ??

Mały Mariusz
12-12-2009, 18:43
tofek wynik myślę dobry , podobnie jak u mnie :D
Last Rico napisał jak sprawdzić szczelność , powtorzę :wink:
szczelność klapki PG sprawdzasz wkładajac w szczeline kawałek papieru , nie może być lużny wyrażnie powinien być przyciśnięty klapka .
Szczelność drzwiczek można sprawdzić zapalajac gazetę w kotle i zamykajac drzwiczki i klapkę PG - gazeta powinna zgasnać (uwaga żeby nie spowodować wybuchu gazów )
No i trzeci sposób wkładasz do kotła lampe przez np wyczystke i sprawdzasz czy przez drzwiczki , klapke nie świeci światło.
mam nadzieje że pomogłem i nie naplątałem ale piszę na szybko bo praca goni , pozdr
Mariusz

zyga123451
12-12-2009, 22:53
GS

Last Rico dziękuję za porady i zmianę myślenia, moją i wielu na tym forum.
Robisz WIELKĄ ROBOTĘ. Palę od września w odzyskanym Camino z 1985 roku
w/g Twoich wskazówek i uważam,że palenie w tym kotle nie musi być ani brudne ani uciążliwe.Mam pewne pytania, miarkownik mechaniczny po osiągnięciu temp. na piecu, nie domyka PG pozostaje szczelina ok 2mm.

rp1964
13-12-2009, 10:37
Palę od września w odzyskanym Camino z 1985 roku
w/g Twoich wskazówek i uważam,że palenie w tym kotle nie musi być ani brudne ani uciążliwe.Mam pewne pytania, miarkownik mechaniczny po osiągnięciu temp. na piecu, nie domyka PG pozostaje szczelina ok 2mm.

Też palę w Camino - po nagrzaniu domu i instalacji wyreguluj starannie miarkownik

Last Rico
14-12-2009, 08:11
Koledzy muszę tu zrobić jeden wyjątek w kolejności bo przypadek kolegi Bynio00 jest szczególny.
=================================

Kocioł GS

Bynio00
Pierwszy swój post umieściłeś na stronie 17-tej tego wątku. Problem: -- zbyt duże spalanie węgla. :(
Pisałeś wtedy że:


u mnie w 3-4 godziny wypala zasyp ok 10kg węgla. Na piecu utrzymuję ok 60 stopni
(wypala przy 60*C na kotle - proszę to zapamiętać)


Po wielu poradach z mojej strony i uszczelnieniu kotła, spalanie uległo zmianie bo piszesz że:

Zasyp węgla 10 kg nie wystarczył na 3 godz. palenia przy 45-50*


Widać z tego, że uszczelniony kocioł zaczął spalać JESZCZE WIĘCEJ niż dziurawy. :D:D
Na dodatek obniżanie temperatury kotła, natychmiast powoduje szybsze spalanie się węgla. :o
Czyli... im kocioł bardziej szczelny i temperatura niższa, tym więcej węgla znika ! ;)
(to zupełnie odwrotnie niż we wszystkich innych kotłach na świecie ale niech tam....)

Obecnie masz 70 m2 powierzchni ogrzewanej, do tego kocioł 15 kW.
10 kg węgla na 2 godziny = 3,6 tony na miesiąc.
3,6 tony x 6 miesięcy = 21,6 tony na sezon (70 m2).
(boję się zapytać czy masz już zamontowane okna)
------------

Zaczniemy od tego że jakiś czas temu ludzie podgrzali 1gram wody o 1*C i tą porcję podgrzewającej
energii nazwali kalorią (1cal). Skoro 1 kaloria podgrzewa 1gram, to 1000 kalorii podgrzeje 1000 g.
Ponieważ używano różnych paliw, to ustanowiono "wartość paliwa umownego" stanowiącą 7000
000 kalorii. Te 7000 kcal/kg (kilo = tysiąc) stanowi równowartość średniej wartości opałowej
kg węgla tj. 29300 kJ/kg (kilodżuli na kilogram). Wychodzi więc na to że spalając
1kg węgla możemy podnieść temperaturę o 1*C aż 7-miu tonom wody.

Ty spalasz 10 kg węgla w dwie godziny co daje 10 x 29300 kJ = 293000 kJ = 293 MJ (megadżuli).
Taka ilość ciepła ( pomniejszona o 20 % - sprawność kotła ) przyjęta przez twoją instalację
w ciągu dwóch godzin, powinna zagotować ją 3 razy razem z bojlerem...... a ty piszesz że masz
45 - 50* na kotle, w domu zimno a węgiel znika. To coś takiego jakbyś powiedział hydraulikowi
że wlewasz 100 litrów wody do bojlera, ale zawsze wylatuje tylko 50... i bojler pusty.

Bynio, dlatego wcześniej pisałem o cudach. Uczciwie informuję że ja się na tym nie znam.
Skieruję ciebie do egzorcysty - niech obejrzy kocioł i okolicę, może on coś zaradzi...

rp1964
14-12-2009, 09:22
Z zapatym tchem sledzę problemy Bynia00. Naszczęscie, jak piszesz wyrzuciłeś zawór 4d. Moim

zdaniem Twoje problemy z dużym zużyciem opały wynikają z:
1. Masz wyziębiony dom w związku z tym dążysz do szybkiego uzyskania wysokiej temp. na kotle

- co powoduje starty kominowe i rozpalenie a potem rozrzażenie zbyt dużej ilości opału na

raz.Radzę przeczytaj forum od początku. Piszesz iż Seko jest lepszy od Defro - ja mam o

wiele gorszy kocioł (Camino) praktycznie bez wymiennika i spalam 0.6 -0.9 kg węgla na godz.

(150 m2 nie ocieplone 20 st w domu )- no ale trzy dni latałem dom - piwnica - na dwór aby

znaleźć najlepszy sposób rozpalania i palenia (miarkownik ustawiałem z pięć razy)
2. W poprzednich postach napisałe min. "Dziś zrobiłem tak jak Last Rico radził - ustawiłem

miarkownik tak aby przy 50 stopni zamykał powietrze główne. W rezultacie na piecu miałem ok

45 stopni. Grzejniki były letnie, w zasadzie nic nie nagrzało w domu." - pisałeś to gdy na

dworzu było 7-10 st. Jakim cudem przy 45 na piecu grzejniki mogły być letnie - spróbuj

wsadzić nogę do wody o temp. 45 st!!!. Chyba masz cos nie tak z instalacją - zamieść na

forum dokładny jej opis i rys - jak są rozprowadzone rury, średnice, jakiej mocy grzejniki.
3. Poza tym masz nie prawidłowo podłączony zbiornik CWU - pisałeś iż woda wychodząca z kotła

przechodzi przez zbiornik CWU a dopiero potem "idze na centralne" - to podłaczenie szeregowe

a nie równoległe - musisz to porawić (najlepiej załążyć pompę do CWU i sterowanie) Przy

takiej konstrukcji na wyjściu z kotła masz potężny odbiornik ciepła (10 -20 kw) więc co ma

nagrzewać dom przy mocy kotła 15 kw?
Nie poddawaj się!!!

bynio00
14-12-2009, 09:27
Tak, tak właśnie jest :(. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego. Poza tym co mi da uszczelnienie kiedy klapa PG i tak jest stale uchylona przez miarkownik, a nieszczelności dopatrzyłem się jedynie na tej klapie? Sam zauważyłem że temperatura na kotle nie ma niewiele wspólnego ze zużyciem węgla, teraz są niższe temperatury niż były 2 miesiące temu, większy ciąg kominowy to i z kotła szybciej jest wysysane gorące powietrze a co za tym idzie większe zużycie opału (przypominam że szybra brak, w kominie przesłona zdjęta bo kocioł przy osiągnięciu zadanej temperatury w przymknięciu KPG przez miarkownik wyrzucał dym jakby impulsowo wszelkimi nieszczelnościami w połączeniu kotła z kominem + wyczystka) Te "wybuchy" pojawiły się po tym jak zwiększyłem otwór PG do rozmiarów klapki, wcześniej gdy był to otwór do zamontowania dmuchawy takie rzeczy się nie działy, ale znowu kocioł dymił jak parowóz niezależnie od tego czym się paliło.

Moim problemem z tego co widzę jest za silny ciąg komina, skoro potrafi mi zasysać KPG gdy ta się zaczyna przymykać (po uszczelnieniu robi to dużo "mocniej"). Jeżeli sobie życzysz to mogę obfotografować każde miejsce jakie chcesz. Ojciec mimo że ma wyższy komin niż mój nie ma takich problemów. Całkiem możliwe że dużo zależy od przekrojów wymiennika, u niego jest ciaśniejszy to i powietrze bardziej hamuje powodując jego wolniejszy przepływ, u mnie jest to duża gardziel gdzie gorące powietrze jest słabo zatrzymywane... Jestem obecnie na etapie kombinowania z "zawirowywaczami", może z tego coś wyjdzie.....

rp1964
14-12-2009, 09:30
[quote="bynio00"] Poza tym co mi da uszczelnienie kiedy klapa PG i tak jest stale uchylona przez miarkownik, a nieszczelności dopatrzyłem się jedynie na tej klapie?

MUSI SIE ZAMYKAĆ!!!!
Wyreguluj precyzyjnie miarkownik po nagrzaniu domu!!! i instalacji!!!

bynio00
14-12-2009, 09:43
Do kolegi rp1964:

45* dla mnie jest temperaturą letnią, dopiero ponad 50* zaczyna mnie w ręce parzyć :) Oczywiście nogi odczują że parzy, ręce już nie bardzo. Instalacja została przerobiona, wymiennik został połączony równolegle do kotła na osobnym obiegu. To co pisałem ostatnio było na instalacji przerobionej więc wymiennik CWU nie miał tu wiele do "gadania". Temperatura z której startowałem po 2 dniach wynosiła w domu 14*, po spaleniu 20kg węgla wzrosła do 16,5 w ciągu tych 6 godzin. Celowo chciałem taką temperaturę utrzymać na kotle aby zasyp wystarczył na długo i powoli dogrzać mieszkanie. Dla porównania - gdy na kotle utrzymuję 60* wówczas dogrzanie mieszkania z 16 do 20* zajmuje ok 3-4 godziny, więc chyba instalacja jest ok. Instalacja w kotłowni składa się z rur stalowych 1 - 1 1/4", rozdzielone na poszczególne obiegi na PEX 16mm gdzie na każdym obiegu mam max 3 grzejniki, obiegów docelowo ma być 8, obecnie podłączonych mam 4. Instalacja obecnie jest z tych najprostszych, czyli kocioł - pompka (2 bieg) - rozdzielacz obwodów. CWU podłączone równolegle do kotła, pompka na 1 biegu, szeregowo z nią zawór kulowy różnicowy aby nie wyciągać ciepła z CWU gdy pompka CWU jest wyłączona a CO włączona. Ogrzewanie podłogowe w piwnicy mam wyłączone bo tam i tak jest cały czas 14-15 stopni (cała w ziemi + solidna izolacja + kotłownia)

bynio00
14-12-2009, 09:54
MUSI SIE ZAMYKAĆ!!!!
Wyreguluj precyzyjnie miarkownik po nagrzaniu domu!!! i instalacji!!!

Ok, ale gdy wyreguluję ją jako zamkniętą dla 60* to następnego dnia kocioł będzie utrzymywał 55* i klapka będzie lekko uchylona. Kocioł u mnie się pali przez cały okres gdy jest opał, a KPG jest uchylona na jakieś 3 mm po tym jak już przestanie stukać. Na drewnie taki stan nie daje dymu z komina, przy węglu dym jest i to dosyć mocny.

Mogę zrobić sterowanie z serwomechanizmu typu otwarta-zamknięta, wówczas kocioł nagrzeję do 60 stopni i zamknę KPG, później jak temp spadnie to ją otworzę itd, miarkownik jest jakby analogowy i nie będzie mi zamykać-otwoerać klapy skokowo tylko ustali jedną pozycję i tak będzie KPG trzymał.

Tak się zastanawiałem u kolego LastRico tak właśnie jest zrobione. Można dobrać kąt uchylenia klapki bardziej precyzyjnie niż na miarkowniku, zamknąć też można szczelnie, może to byłoby rozwiązanie....

rp1964
14-12-2009, 10:00
To faktycznie zrobiłeś rewolucję w kotłowni w porównaniu z porzednią instalacją - narazie masz jeszcze wyziębione mury po tym przestoju

k62
14-12-2009, 10:17
Kocioł GS Zębiec S2WK21-1 21kW z 1995r

Dom z poddaszem użytkowym 140m2, całość 220m2,
ściany 0,52 W/m2K, 15cm wełny w krokwiach (śnieg topi się natychniast),
okna nowe (szyba 1,0), całość podpiwniczona,
wentylacja mech z reku mistral 300duo.

Nowym sposobem palę od lutego 2009.
Modernizacja kotła:
montaż miarkownika mechanicznego i doszczelnienie klapy PG.

W ciągu 45 dni spaliłem 1000kg węgla (22 kg/dobę).
Niezależnie od temp zewn od miesiąca wsypuję zawsze tyle samo węgla,
tylko podnoszę nieznacznie temp na piecu.
Od 42 st C przy średniej temp zewn 6 st do 50 przy zewn -3 st C.

Wynika z tego, że trzeba zmniejszyć komorę zasypową,
nie zrobiłem tego bo planowałem zrobić bufor. Niestety brak kasy.

Od 7 dni nie używam zapałek :)
Po 24 godzinach palenia, w kotle jest tyle żaru,
że zasypuję nim nową porcję węgla.
Czas "brudej" obsługi kotła spadł do 5 - 10 minut dziennie :)

Juzef
14-12-2009, 10:40
Rzucę taką spóźnioną refleksją do mikołajkowego postu Last Rico (http://forum.muratordom.pl/post3844480.htm#3844480). Teraz jak śniegiem przyprószyło, to widzę jak to jest słuszna rzecz w izolowaniu takich szczegółów jak płyty balkonów, różne pozornie drobiazgi i wykończenia przy dachu i gruncie. U sąsiadów, którzy izolację zakończyli 30cm nad poziomem gruntu i nie tknęli płyt balkonowych, widać 30cm pas stopionego śniegu wokół chałupy i taki sam na balkonach, jak i koło kominów na dachu.

I u mnie jeden balkon na dachu przybudówki przyklejonej do muru został zrobiony bez izolacji z wierzchu, nim byłem na tyle świadom, by resztę uświadomić. Niby nic, bo ta przybudówka nieogrzewana, ale w domu czuć, że od miejsca, gdzie ta płyta styka się ze ścianą nośną, ciągnie nielicho.
W innych miejscach na szczęście w porę się skapnąłem i obkopałem dom dookoła ładując ocieplenie na cały fundament (też kończyło się 20cm nad ziemią, ale niewykończone czekało).
Efekt - przynajmniej optyczny - śnieg przy ścianie leży. W piwnicach styropian pod posadzkę i od razu mniej ciągnie niż dawniej. Także płytę luźno wiszącego balkonu ociepliłem z góry i dołu - grubo wygląda, ale śnieg jak na nią spadnie, tak leży, a w środku nic nie przemarza. Tylko z dachem nie wiem jak jest, bo dotąd nie obserwowałem. A dach płaski i 30-40cm trocin z wapnem :wink:

Natomiast w temacie: zabieram się za miarkownik. Jeszcze tylko zdecyduję - Regulus czy Honeywell - i będziem instalować.

sorier
14-12-2009, 13:18
[quote=bynio00] Poza tym co mi da uszczelnienie kiedy klapa PG i tak jest stale uchylona przez miarkownik, a nieszczelności dopatrzyłem się jedynie na tej klapie?

MUSI SIE ZAMYKAĆ!!!!
Wyreguluj precyzyjnie miarkownik po nagrzaniu domu!!! i instalacji!!!

Klapka PG może, ale NIE MUSI się zamykać. To czy jest otwarta i jak bardzo zależy od mocy z jaką pracuje w danej chwili kocioł. Jeżeli rozgrzewamy wyziębiony dom małym kotłem (małej mocy), przy minimalnym zasypie opału i słabym ciagiem w kominie to przez większość czasu (a może nawet bez przerwy) klapka PG pozostanie otwarta.

Oczywiście klapka powinna byś szczelna po zamknięciu.

Bynio00 ja osobiście radze ci załadować kocioł na full, zapalić od góry i palic na wysokiej temperaturze aż budynek dobrze się wygrzeje. Dopiero potem zajmij się ekonomika i ekologia spalania.
Ogrzewanie budynków wymaga systematyczności, wszelkie zaległości w dostarczaniu ciepła trudno się odrabia.

broker
14-12-2009, 18:15
Kupiłem wreszcie miarkownik Regulus no i okazuje się niestety, że moja klapka jest trochę za ciężka.

To jest widok pieca z boku. W tej chwili łańcuszek jest zamontowany tak jak zaznaczyłem na czerwono. Idzie on zupełnie z boku kotła. Zauważyłem, że najgorzej idzie samo podniesienie klapki, bo jak już ją ręcznie lekko dam do góry, to później jakoś sobie radzi. Myślałem o tym, żeby zastąpić łańcuszek linką i dać taki kołowrotek (?), padł już taki pomysł tu na forum. W którym miejscu (wg zasad fizyki :wink: ) lepiej umiejscowić takie urządzonko? Wyżej, czy niżej? A może zdecydować się na przeciwwagę i zostawić łańcuszek tak jak jest z boku? Proszę o porady, bo jutro zamierzam wybrać się do miasta i kupić odpowiednie materiały :)

http://img69.imageshack.us/img69/1350/miarkownik.gif

PS. Ile powinno być mniej-więcej wody w instalacji c.o. w domu o powierzchni 110 m2? Przy montażu miarkownika zdecydowałem się spuścić jednak całą wodę i wyszło mi ok. 150 litrów :o Zastanawiałem się, czy ja czasem nie ogrzewam też sąsiada, ale najbliższy mieszka ok. 100 metrów ode mnie... :roll:

tofek
14-12-2009, 18:52
A masz zrobiony kat nachylenia klapki ?? Bo moze tu jest problem musi klapka byc lekko uchylonaku gorze tzn dol klapki pod katem

broker
14-12-2009, 19:52
Nie rozumiem. Na razie mam to zrobione prowizorycznie. Zgodnie z instrukcją, po nagrzaniu wody do 60 stopni, pozostaje ok. 1 mm szpary między klapką a kotłem.

art23
14-12-2009, 20:01
Kocioł DS
Jestem właśnie po następnych eksperymentach z moim kotłem DS.Zamontowałem z powrotem kątowniki za wymiennikiem ciepła ale teraz z przodu dospawałem pręty na płasko i wszystko dolega do tylnej ścianki idealnie.Powierciłem w kątownikach kilka otworów do powietrza.Teraz wszystko gra jak należy.Co do dodawania powietrza za ruchomą przysłonę nad wymiennikiem to z całym szacunkiem dla Last Rico-niestety trochę trzeba go dać nad wymiennik.Efekt jest super-zero sadzy na wymiennikach,dym z komina nawet po zasypaniu prawie nie widoczny.Sąsiad juz się pytał czy przypadkiem nie przeszedłem na ogrzewanie gazowe bo nie widać dymu z komina.W ruchomej przegrodzie najpierw miałem pościnane naróżniki i dwa otwory na środku.Zaspawałem narożniki a na środku dowierciłem otwór fi-12.Teraz widać w otworach ładne żółto-różowe płomienie,opału idzie mnie a w domu cieplutko.

Kocioł GS
Może niektórzy na forum będą sie z tego wynalazku śmiac ale co tam :D .Jak tylko zacząłem przeróbki w moim kotle kumpel zaczął kombinować też ze swoim górniakiem.Chciał wydłużyć drogę oddawania ciepła.Na początku oczywiście cegła szamotowa w szczelinie żeby lekko spowolnić spalanie i ruch powietrza.efekty raczej marne.Potem wpadliśmy na pomysł poziomej płyty nad zasypem żeby wydłużyć drogę i dopalić gazy.Coś podobnego jest w którymś z kotłów Zębiec.Tam jest przesuwana płyta żeliwna.Nasze eksperymenty zaczęliśmy od długiej płyty stalowej.Prześwit miedzy przednią ściną komory zasypowej a płytą był ok.7 cm tyle co szczelina nad wymiennikiem.Niestety piec się dusił.I tak sukcesywnie przy piwku w kotłowni obcinaliśmy płytę co 2 cm i sprawdzaliśmy co się dzieje.Doszliśmy w końcu po 3 godzinach że w tym kotle płyta powinna mieć długość 2/3 komory zasypowej.Teraz wszystkie gazy są kierowane w stronę drzwiczek i KPW pięknie się dopalają i prawie o1,5 godziny wzrosła stałopalność nie licząc tej od górnego odpalania pieca.Link do rysunku poglądowego: http://picasaweb.google.pl/artur2310/Pulpit?authkey=Gv1sRgCIyDqeP66MepQw#54151649765901 61154

Mariusz30
14-12-2009, 20:19
W Zębcu płyta żeliwna ma za zadanie kierować płomienie na tylną ścianę kotła, żeby wpadały do płomienic. W Twoim przypdaku kierując płomienie na drzwi zmniejszyłeś sprawność pieca. Stałopalność o 1.5h dłuższa jest na granicy błędu statystycznego.[/quote]

art23
14-12-2009, 20:29
Chyba jednak nie bo lepiej się wszystko dopala. :D :D :D A w Zębcu najpierw płomienie faktycznie idą do tyłu a potem pod drzwiczki i szczeliny powietrza wtórnego.Miałem taki piec jakieś 3 miesiące i dobrze że znalazłem powiedzmy dalikatnie naiwniaka który go kupił po cenie zakupu.Ja chciałem tym piecem ogrzewać dom a nie komin :D :D :D http://www.fuego.pl/download/swk_przekroj.gif?sess_id=49234633bab51ef9bd1b3ed66 7c0a727

Mariusz30
14-12-2009, 20:46
Mam ten kocioł. Na rysunku brakuje płomienic. Płomienie nie podchodzą pod drzwi powietrza wtórnego tylko przechodzą przez płomnienice i następnie przed drzwiami zawracają do czopucha. Na tym rysunku brak jest płomienic. Kocioł ma bardzo wysoką sprawność. Ogrzewam nim powierzchnię koło 500m2 A kocioł ma coś koło 44KW nie pamiętam dokładanie. Chodzi u mnie już 12rok i pochodzi drugie tyle. Spalanie w nim jest banalnie proste, a kocioł oprócz raz na parę dni przeciągniecia płomienic wyciorem, nie wymaga żadnej obsługi. Spala tak czysto, że komin czyszczę raz na 2 sezony i mogłbym tego wogóle nie robić, bo prawie nie ma sadzy. Palę drewnem i węglem.

mario19571
14-12-2009, 21:19
Przepraszam kolegów, ale jakoś przez omyłkę przeskoczyłem całą stronę nr. 23, nie ma tam
dużo pytań, ale kilka jest. Następnym razem odniosę się do nich w pierwszej kolejności. ;) mistrzu poradz jestem tu poraz pierwszy przeczytawszy cale forum Posiadam kociol KIELAR eco 2 mam zamiar wywalic dmuchawe i zabudoawc UNISTER co ty na to Czy mozna w tym kotle palic z goey na dol.Stałopalnos tego kotła (29 kv przy 200mkw powierzchni domu)jest straszna 2 godziny Poradz cos choc duzo juz wiem z tego forum.

zyga123451
14-12-2009, 21:32
Pozdrowienia dla wszystkich,którzy chcą czysto palić.Last Rico wykonał wielka robotę i dlatego mam prośbę nie zaśmiecajcie swoich wypowiedzi wklejając wypowiedzi innych.Za zrozumienie dziękuję.

Last Rico
14-12-2009, 22:53
Koledzy, nie wyrabiam z czasem, proszę jeszcze o cierpliwość.
No właśnie chciałbym poprosić o to samo co Zyga123451. Kolego Tofek, jeśli możesz,
to skasuj swój duży cytat wraz z rysunkiem, naprawdę nie ma powodu do cytowania
a już zwłaszcza z rysunkiem. przecież piszesz wprost...pod Brokerem. Musimy oszczędzać papier ;)
bo zaśmiecimy wątek i ludzie przestaną czytać zniechęceni objętością. Dziękuję bardzo. :)

Ponieważ kolega Broker zepsuje swój nowy miarkownik, zamieszczę tylko rysunek z bezpiecznym
ustawieniem napędu. Kolego, w twoim przypadku nie można pozwolić miarkownikowi ciągnąć
wprost w górę, gdyż cała siła ukierunkowana jest wtedy w osie zawiasów. Wiadomo że prędzej
miarkownik sam się uszkodzi niż zawiasy wyrwie. Powinieneś siłę skierować jak na rysunku.

http://static.pokazywarka.pl/i/6235939/137793/podpiecie-miarkownika-24.jpg

szatanisko
14-12-2009, 23:09
Dlaczego ja nie znalazłem tego forum 3 tony węgla wcześniej?! Nieważne 1800 PLN'ow w plecy!
Mam kocioł R-Eco M 35Kw. U producenta powiedzieli że stałopalność kotła to 8 godz.
Nie wiem czym oni palą ale najdłuższa stało palność u mnie w domu to 3 godziny przy dobrych wiatrach (dom poniemiecki 3 ściany grube 60, 1 chuda 30, nie ocieplony). Dodatkowy bonus tego kotła to jego dmuchawa! kiedy się rozkręci ze wszystkich szczelinek kotła wylatują kłęby dymu, takiego żrącego siwo-żółtego, dodatkowo kocioł lubi sobie fuknąć i przypalić włoski na rękach twarzy. już nie wiedziałem co z nim zrobić, bo taki ma fajny żeliwny wymiennik.
Rozpaliłem od góry o 8 i pojechałem do pracy.Wracam o 18 a tam konkubina oznajmia, że pieca nie dotykała. Dzisiaj u mnie na dolnym śląsku było -2 stopnie, klapę na oko ustawiłem i kocioł dawał 65 stopni średnio. Jestem zszokowany. Producent tego kotła powinien mi zwrócić zmarnowane 3 tony węgla. Po tym poście kolegi Last Rico jestem zadowolony z kotła. Trocę żle się to rozpala bo palenisko jest stosunkowo niskie ale bardzo długie ale i tak ten sposób daje super wynik. I nie ma tego dymu i nawet z komina nic nie kopci.
A czy jest jakiś może patent na ponowne załadowanie kotła po wypaleniu wsadu?

Dzięki jeszcze raz za ten post i życzę jak najlepszych wyników w ekospalaniu!

art23
14-12-2009, 23:12
@Mariusz30
To prawdopodobnie masz inny typ pieca a na rysunku NICZEGO nie brakuje.Ten Zębiec którego miałem dokładnie tak wyglądał.Jak się dobrze rozbujał w czasie wietrznej pogody to rura do komina robiła się czerwona.W łazience na ścianie mi płytki odparzyło i pospadały. :-? :-? :-? Tu jest link do strony producenta i można sprawdzić typszereg kotłów razem z przekrojami: http://zebiec.com.pl/index.php?pname=110. Ja w każdym razie kotły Zębiec od tego czasu obchodzę szerokim łukiem.Z rodziny też ktoś kupił Zębca tylko nie wiem jaki typ i raczej jest średnio zadowolony z niego. :(

broker
14-12-2009, 23:20
Dzięki serdeczne Last Rico! :D

PS. Te rysunki robione w Corelu? Też chciałbym tak umieć :wink:

mysweetbabys
15-12-2009, 11:49
Czy ktoś pomoże biednej kobicie. Jako że naszym pierwszy piecem jest to
http://www.enka-ogrzewanie.pl/images/kotly-enka-p-plus.gif
proszę poradzcie jak najłatwiej rozpalić , bo męczę się męcze a temperatura podchodzi do 35 stopni i zaczyna spadać.mąż ma pomysł żeby czymś polać ale czytałam tutaj że raczej to niejest dobry pomysł.Może ktos ma skuteczny sposób zeby w miare rowno rozłozyc palenie węgla.
i jeszccze jedno pytanie czy szczelina miedzy dmuchawa a kotłem moze wpływac jakos na szybsze spalanie? bo zauwazylismy ze dmuchawa u nas jest krzywo zamontowa a co za tym idzie mamy szpare wielkosc 5mm i dlugosci 3cm.
z gory dziekuje za odpwiiedz

JanuszC
15-12-2009, 12:15
Dziwny jakiś ten piec.
Nie wiem czy bys go kupiła gdybys wcześniej przeczytała ten wątek.
Nie ma ani klapki do powietrza pierwotnego ani krócca na miarkownik a ma klapke powietrza wtórnego. Przy dmuchawie to chyba niebezpieczne?
Może jakieś zdjęcie tej dziury ze źle zamontowaną dmuchawą?

tofek
15-12-2009, 12:15
Dzięki serdeczne Last Rico! :D

PS. Te rysunki robione w Corelu? Też chciałbym tak umieć :wink:
Zamiast rolki zastosuj blache wycieta w C pod katem, ja tak mam zrobione i dziala swietnie i tez mam Regulusa

Last Rico
15-12-2009, 16:32
Mnie wątek bardzo pomógł. Znalazłem chęci i czas, żeby przeczytać wszystko (ze zrozumieniem), przemyśleć błędy i wdrożyć środki zaradcze.
Niestety te ponad 20 stron staje się niestrawne dla coraz większej liczby palaczy :(
Niektórzy wogóle nie zadają sobie trudu żeby go przeczytac od deski do deski i zakładają na forum (nie tylko tym) nowe wątki w wiadomym temacie (ostatnio dużo kobiet).

Może jakimś rozwiązaniem byłoby rozdzielenie "części teoretycznej" (teoria spalania w kotłach GS, podręcznik palacza, konieczne przeróbki) od "pogotowia kotłowego"?

Myślę tak. Dzięki temu że wątek jest przeplatany pytaniami i jednocześnie opiniami użytkowników,
jest on "żywy". Podawane informacje można b. łatwo "sprawdzać" czytając postępy ale i chwilowe
niepowodzenia kolegów. W tej chwili to jeszcze nieźle działa, ale zgadzam się że warto już myśleć
o rozłączeniu jak napisałeś "części teoretycznej" od "pogotowia kotłowego". Pewnie to zrobię
w jakimś realnym czasie. Bardzo dziękuję za podpowiedź, widzi mi się ona trafiona. Pozdrowionka. :)

Last Rico
15-12-2009, 16:57
Dziękuję Tofek za usunięcie cytowanego rysunku. ;)
=================================

Kocioł DS


gdy ten otworek posiadam otwarty to dym przestaje się zbierać i smoła nie występuje.
Po wielu tygodniach obserwacji wolę jednak żeby dym i smoła nad opałem występował. W momencie gdy ta dziurka jest odkryta piec spala mi o około 2 kg węgla na dobę więcej. Poza tym mam dużo więcej popiołu i ruszta szybciej się zapychają. A zatem poprzestałem jednak na opcji takiej że poprzez klapę zasypową nie podaję żadnego powietrza. Kocioł spala mi mniej węgla i pozostawia mniej popiołu a smoły nie jest znowu aż tak dużo. Co jakiś czas zeskrobuję ją.

Przypomnę, koledze chodzi o mały otworek w drzwiach zasypowych kotła. Goike, chciałbym jednak
zachęcić ciebie do otwarcia tego otworu (może nie całkiem ale jednak). Piszesz że spalasz wtedy
2 kg węgla więcej. Sprawdź to dobrze, bo pogoda jest dynamiczna i trudno dokładnie powtórzyć
badanie, natomiast smołowanie komory kotła przynosi straty, raz że ciepło nie może się przebić
przez wytworzoną "papę", a dwa że powstające palne gazy nie są spalane. Jeśli natomiast chodzi
o ilość powstającego (lub nie) popiołu, to ta ilość zawsze jest taka sama gdyż jest to cecha węgla.
Na to po prostu wpłynąć nie możemy (zakładam że spalanie prowadzimy w sposób skuteczny).
Pozdrawiam. :)

Last Rico
15-12-2009, 17:25
Drzewo trzeba posadzic. A jeszcze lepiej kilka drzew:-)
Ekologicznie pozdrawiam.

Tak jest. :D To dotychczas jedyny czysty i pewny sposób na ponowne odzyskanie węgla C z CO2,
chociaż wiem że w Polsce pracuje się nad "sztuczną" fotosyntezą. Obecnie mamy w powietrzu
od 0,034 do 0,037 % CO2. Rośliny mogą przyłączyć więcej, zwykle do 0,10 %. Wiem że niektórzy
ogrodnicy "dokarmiają" swoje rośliny dwutlenkiem węgla i te odwdzięczają się im lepszą kondycją
i szybszym wzrostem. :D Nie można jednak przesadzać bo stan powyżej 1 % CO2 jest dla roślin
toksyczny. Może by tak założyć własną plantację drzew zasilanych produkowanym przez nasze
kominy CO2 ? (tylko jak tu je przykryć...) Też E-pozdrawiam. :)

Last Rico
15-12-2009, 17:56
Last Rico - jak się ma palnie grawitacyjne do palenia miałem? Przy wielu próbach poległem bez względu na ilość dopuszczanego powietrza głównego/wtórnego - ogień gaśnie. Kocioł UKN o którym już pisałem. Nadal jadę na dmuchawie skręconej do 12% mocy.

Sprawa wygląda następująco, miały są różne, kominy są różne a te dwa czynniki odpowiadają
za to czy uda się palić na ciągu naturalnym, czy nie. Bywa że ktoś "uczciwy inaczej" zabierze
z kopalnianego miału cały większy sort a zostawi prawie samą drobnicę. Taki drobny węgiel
zawiera w sobie dużą ilość pyłów. Potrafią one bardzo skutecznie zakorkować palenisko. :(
Na komin mamy większy wpływ (co nie znaczy że na jakość miału nie mamy - zwyczajnie nie należy
kupować mułu i pyłu). Komin powinien być nie za wąski i nie za szeroki a przede wszystkim ciepły.
Dlatego warto kominy ocieplać, jeśli klinkier to okładzina na ociepleniu - no chyba że mamy system.
Znam ludzi którzy od lat palą miałem grawitacyjnie i całkiem dobrze to idzie, znam też takich
(np. niski gruby komin) którzy po wielu próbach poddali się. Czasem wystarczy zmniejszyć ruszt.
Nie ma jednej odpowiedzi...

Mały Mariusz
15-12-2009, 19:53
Witam,

koledzy własnie wróciłem z kotłowni , zrobiłem sobie szkiełko w klapce PW .
W klapce wywierciłem taka otwornicą otwór , za szybke posłużyło szkiełko spawalnicze (mam nadzieję że nie pęknie za szybko), na wierzch dorobiłem blaszkę też z otworem i wszystko poskręcałem , jeszcze uszczelniłem silikonem wysokotemperaturowym ale to raczej po to żeby szkiełko się nie zbiło. Bardzo fajnie można obserwować płomień uchylając klapke PW Dużo łatwiej wyregulować ilość PW,. Nie muszę już podnosić i zaglądać :D Polecam wszystkim palaczo-majsterkowiczom taką przeróbkę.


No i tak z innej beczki :wink: wczoraj ogladałem kocioł sąsiada .
Hmm zwykły górniak robiony gdzieś w garażu na podobieństwo Zębca . W szoku byłem jak zajrzałem do środka :o cały kocioł zarośnięty dosłownie zaszpachlowany smołą . Sąsiad pali oczywiście "po staremu" czyli zasypuje kocioł brunatnym i zamyka na 4 spusty wędząc niemiłosiernie. Tłumaczę człowiekowi , pokazuję swój kocioł ale ten dalej swoje :evil:
Jak do takiego dotrzeć ? Czy mieliście może taki ciężki przypadek?Że ktoś lubi się truć a na dodatek za to słono płaci ,.?
pozd

art23
15-12-2009, 20:04
@Mały Mariusz
Ja mam dwóch takich delikwentów,żaden nawet nie chce słyszeć o jakimś paleniu od góry bo w piecu zapala się na dole i tam ma się palić bo inaczej ciepło za szybko ucieka :D :D :D .Pech że obydwoje mają górniaki.

Mały Mariusz
15-12-2009, 20:25
@Mały Mariusz
Ja mam dwóch takich delikwentów,żaden nawet nie chce słyszeć o jakimś paleniu od góry bo w piecu zapala się na dole i tam ma się palić bo inaczej ciepło za szybko ucieka :D :D :D .Pech że obydwoje mają górniaki.
Właśnie jakieś głupie rozumowanie maja , ja to nawet wydrukowałem streszczenie , zrobiłem ładna książeczkę i podarowałem a ten mi odpowiada że zgłupiał i narazie to musi przemyśleć (i tak myśli kopci do dzisiaj) ehh beznadziejny przypadek.

ps
Sorki Last Rico za zaśmiecanie wątku ale chyba mnie rozumiesz.

Last Rico
15-12-2009, 21:22
Rozumiem, oczywiście że rozumiem. Może nawet znajdzie się ktoś z jakimś oryginalnym
pomysłem... jak przekonać toksycznego sąsiada że robi szkodę nam, ale i sobie także. :roll:


Napisałeś że zieżdżamy w dół z pompą poniżej 40*C :-? , jak to rozumieć że im coś jest chłodniejsze wolniej stygnie :o

Mariuszu, niedługo napiszę coś więcej o tym. Teraz tylko takie spostrzeżenie, zasadniczo
w przyrodzie zdecydowana większość zjawisk dąży do uśredniania. Wyże atakują niże, tu taka
ciekawostka, wyże zawsze kręcą się w prawo, a niże w lewo. :) Warto o tym pamiętać patrząc
na mapę pogody, bo one zawsze "zaciągają" wirem masy powietrza. Stany temperaturowe
również dążą do wyrównania, to coś jak komin z piasku, prędzej czy później zostanie rozmyty
przez deszcz i rozdmuchany przez wiatr... aż się wyrówna z poziomem gruntu.

Istnieje zależność że im taki "komin" (np. szklanka gorącej wody na stole) jest wyższy (tu czytaj
"komin temperaturowy" w znaczeniu obiekt o temperaturze wyższej od otoczenia ), tym szybciej
to otoczenie chce go pochłonąć. Postawmy dwie szklanki na gazecie, do jednej wlejemy wrzątek
a do drugiej wodę o temp 60*C, obie do pełna. Do obu wkładamy sparowane termometry.

Czas pomiaru = 12 minut.
Pierwsza szklanka ze 100* straciła 35*C i teraz ma 65*C
Druga szklanka z 60* straciła tylko 10* i ma 50*C
Dlatego napisałem że im ciało chłodniejsze, tym wolniej stygnie. :)

Last Rico
15-12-2009, 22:04
Kocioł DS


dzisiaj robiłem małe testy z podawaniem powietrza pg od góry, przy małej ilości powietrza rzeczywiście rewelka :D , przy większej dymienie i barwa płomienia zmieniająca się w pomarańcz i czerwień(im więcej luftu tym bardziej) coraz wieksze kłęby dymu z komina :cry: .
Łopatologicznie myśląc im więcej luftu tym płomień jaśniejszy i temperatura wyższa - a dymu z komina mniej.
Dlaczego przy moim dolniaku takie coś ma miejsce???
czy przyczyną może być,że rozpaliłem go normalne(wsad rozżarzony) i wtedy przeprowadzona zmiana powietrza na podawanie od góry?? :-? - trzeba czasu aby to się jakoś "wyrównało"???

Każde paliwo ma określoną prędkość spalania (każde inną), zatem i różny musi być czas spalania.
-----------------------------
Jeśli podasz powietrze zbyt szybkim strumieniem, przekroczysz tą prędkość (spalania), wtedy
rozpędzone cząstki powietrza będą porywać i zabierać ze sobą drobiny niespalonego paliwa -
co zaraz objawi się dymem na kominie. :(

O sposobie podawania powietrza trzeba zdecydować przed uruchomieniem kotła.
Potem nie powinno się już zmieniać kierunków napowietrzania gdyż burzy to "ustawiony" przez
kocioł gradient temperatur w zasypie. Nie będę tego rozszerzać bo myślę że wiesz o co chodzi. ;)

jacek3210
15-12-2009, 23:43
Ja rozwiązałem problem z klapką i miarkownikiem w dość prosty sposób który przedstawiłem na rysunku, może się komuś przyda. Przeciwwaga nie jest najlepszym rozwiązaniem ponieważ klapka nie chce się dobrze zamykać ponieważ
jest odciążona. Sposób przedstawiony przez Last Rico jest też OK ale trudniejszy do wykonania i trzeba kupić bloczek, linkę. W moim sposobie wystarczy kawałek płaskownika i jakaś śruba do przykręcenia. Pozdrawiam. Link do rysunku. http://picasaweb.google.pl/jmt1717/MojeObrazy?authkey=Gv1sRgCObr0fKj3qCVUg#5415587109 869766434

art23
15-12-2009, 23:52
Też mam tak rozwiązane sterowanie ale jest mały problem.Jeżeli zamontujemy płaskownik to niestety zmniejsza się zakres ruchu ramienia miarkownika i przy większych wiatrach drzwiczki są wcześniej zamykane.

Last Rico
15-12-2009, 23:54
Kocioł GS

Chodzi o "lewe powietrze" z rysunku nr. 22.



Wnioski:
Uszczelniając ruszt zdławiłem mocno PG (to biegnące po ściance drzwiczek). Tym samym spowodowałem, że komin (który przecież ciągnie tak samo jak przed przeróbkami) więcej powietrza zasysał przez KPW (bo mu łatwiej niż przez ruszt i opał). Nadmiar PW, przy niedoborze PG nie pozwolił na osiągnięcie zadanej temp.

Teraz wnioski praktyczne po uszczelnieniu poziomu rusztu:
1. Trzeba doprowadzić więcej PG (większa temp. na miarkowniku lub większy otwór).
2. Konieczna może być ponowna regulacja KPW bo kominowi łatwiej ciągnąć powietrze właśnie przez nią niż przez uszczelniony ruszt.

Marmark, dziękuję że o tym napisałeś - bo ja zapomniałem. :oops: Oczywiście twoje wnioski są w 100 %
prawdziwe. Powietrze szuka sobie najłatwiejszej drogi kotłownia - komin. Po uszczelnieniu
pionowego rusztu, trzeba koniecznie zmniejszyć PW żeby wymusić PG które niekiedy musi
być również powiększone. Mam nadzieję że to co piszemy jest zrozumiałe. ;) Pozdrawiam.

art23
16-12-2009, 00:31
Co do sterowania drzwiczkami miarkownikiem to gdzieś na jakimś forum widziałem taki wynalazek: http://picasaweb.google.pl/artur2310/Pulpit?authkey=Gv1sRgCIyDqeP66MepQw#54156091348060 03282 :D :D :D
To powinno lepiej działać.Prawdopodobnie coś takiego zrobię w przyszłym tygodniu jak będę się nudził na urlopie. :D :D :D

Last Rico
16-12-2009, 00:42
Koledzy, uproszczone rozwiązanie napędu klapy PG za pomocą płaskownika jest bardzo dobre :) - ale
w waszych kotłach. Zobaczcie jeszcze raz rysunek nr. 24. Kocioł kolegi Broker ma gniazdo miarkownika
przesunięte głęboko w tyl kotła. Jeśli narysujecie trójkąt ( przy ZAMKNIĘTEJ klapie !) o węzłach:
1. zawias
2. punkt mocowania chwytu klapy
3. koniec płaskownika - punkt mocowania łańcuszka
To zobaczycie że pierwszy moment podnoszenia klapy będzie skierowany w górny punkt trójkąta
czyli w zawias klapy. Dlatego zaproponowałem koledze układ z rolką. (też lubię proste rozwiązania). ;)

art23
16-12-2009, 00:55
No jeśli chodzi o przypadek kolegi Brokera to tak ale w innych kotłach powinno być ok.Ja po zmianie kotła miałem problemy z drzwiczkami i zastosowałem właśnie płaskownika ale to nie jest idealne rozwiązanie.Zobaczymy jak będzie działać miarkownik z przeciwwagą. :D

mysweetbabys
16-12-2009, 08:56
Czy ktoś się podzieli dobrym sposobem rozpalania kotła :D :D proszę bo mam dość męczenia się 3 godziny a dzieci marzną :cry:

JanuszC
16-12-2009, 09:07
Po analizie wszystkich rozwiązań napędu klapki chciałbym zauważyć, że zmiana przełożenia polegająca na zwiekszeniu siły powoduje zmniejszenie skoku czyli kąta obrotu.
Należy więc dobrać takie przełożenie aby miarkownik bez trudu unosił (obracał) klapkę a jednocześnie aby skok umożliwiał wystarczającą zmianę ilości powietrza pierwotnego.
Prościej mówiąc jeśli zrobimy duże przełożenie to klapka będzie się unosić lekko ale tylko o kilka milimetrów co nie pozwoli na "rozbujanie" pieca przy rozpalaniu ani na "wstanie" po chwili "odpoczynku".
O ile przy rozpalaniu można piecowi pomóc uchylając popielnik lub drzwiczki paleniskowe to trudno pomagać zostawiajac piec na 10 godzin bedąc w pracy.

Last Rico
16-12-2009, 10:08
Czy ktoś się podzieli dobrym sposobem rozpalania kotła :D :D proszę bo mam dość męczenia się 3 godziny a dzieci marzną :cry:


Droga Mysweetbabys, toż my tu nic innego nie robimy... tylko dzielimy się dobrymi sposobami.
Wiem że czytanie specjalnie nie rozgrzewa (chociaż praca intelektualna pobudza komórki
do zwiększonego wysiłku i jakiś efekt daje). ;) Jest kolejka, ludzie zadają pytania, odpowiadam
w kolejności zadawanych pytań a nie płci, bardzo przepraszam - (choć jak się okazuje to teraz
zrobiłem jednak wyjątek ). Moja propozycja na już jest taka, skocz na pierwszą stronę wątku,
tam wszystkiego się dowiesz. Pojawiające się pytania zaspokoisz czytając dalej. Jeśli mimo
tego, czegoś nie będziesz wiedzieć, wtedy zadaj konkretne pytane a dostaniesz odpowiedź. ;)
Pozdrawiam. :)

P.S. Przygotowuje coś o ruchu wody w instalacji (koledzy pytali).

Piczman
16-12-2009, 11:55
mysweetbabys Tobie chyba chodzi o to czym rozpalać, tak ?

Ja to robię odpadami ze zdjęć, mam tego z 30 wielkich worów rocznie, daje wysoką temp.
Wrzucam kilka drewienek i zasypuję węglem. Do popielnika kilka garści tych ścinek i jedna zapałka.Cały czas szukam innych sposobów, chciałbym wykombinować coś w rodzaju pochodni, która dawała by dość długi ogień :roll:
Taka na wiele razy !

Last Rico
16-12-2009, 12:54
Kolego, wprowadzasz koleżankę w błąd :roll: (wiem że nie robisz tego specjalnie) ale sam posiadasz
kocioł DS, a koleżanka ma kocioł GS na dodatek taki, który powinna koniecznie rozpalać od góry.

Piczman
16-12-2009, 13:01
Miałem dopisać że mam dolniaka, pomyślałem jednak że każdy w tym wątku wie jak odróżnić Go od tego górnospalającego!
Dla mnie to oczywiste że jak ktoś rozpala od dołu to ma kocioł dolnospalający !

Pozdr.

jacet100
16-12-2009, 14:19
Kocioł GS
Dla Ciebie, Piczman to oczywiste a dla wielkiej armii posiadaczy górniaków rozpalanie od góry to nowość. Dla mnie, zanim trafiłem na ten wątek, również. Dla sąsiadów, znajomych także.
Piszmy więc o jakim kotle mowa a unikniemy nieporozumień.

sorier
16-12-2009, 14:39
Czy ktoś się podzieli dobrym sposobem rozpalania kotła :D :D proszę bo mam dość męczenia się 3 godziny a dzieci marzną :cry:

Jeżeli masz kocioł GS (górnego spalania) to po załadowaniu węgla do wysokości krawędzi drzwi zasypowych, rozkładasz warstwe drobnego drewna (jakieś odpady, ew. drobno porąbane). Przy drzwiczkach trochę gazety, posypujesz to drobnym węglem i podpalasz. Po podpaleniu drewno szybko sie rozpala i wytwarza dużo ciepła. Jeżeli po jakimś czasie temperatura zamiast rosnąć zacznie spadać (lub co gorsza kocioł wygaśnie) to znaczy że drewna było za mało. Przy następnym rozpalaniu daj więcej drewna.
Podczas rozpalani dolne drzwi (popielnikowe) powinny być otwarte, a górne (zasypowe) uchylone na kilka cm. Jeżeli kocioł ma dmuchawę, to po pewnym rozpaleniu drewna zamykasz wszystkie drzwi i włączasz <start> lub <rozpalanie>.

Piczman
16-12-2009, 15:06
dla wielkiej armii posiadaczy dolniaków rozpalanie od góry to nowość. Dla mnie, zanim trafiłem na ten wątek, również. Dla sąsiadów, znajomych także.

Czyli wystarczyło trochę inteligencji, której tu nikomu nie brakuje aby zrozumieć i uniknąć nieporozumień.
Reszta czyli potrzebna wiedza jak każdy wie jest w pierwszych 2 postach tego wątku !
Może jeszcze ktoś oprócz sorier'a pięknie nam opisze po raz setny jak rozpalić górniaka od góry ?

Nieporozumienia mogą się przytrafić ale osobom, które zaczęły czytać wątek od 20 strony.
Poza tym poruszyłem temat sposobu rozpalania a nie prawidłowego palenia w takim a nie innym kotle a to różnica więc o co tu tyle krzyku ?
Jeszcze żebym namawiał do złego palenia to rozumiem że mogłem kogoś wprowadzić w błąd.
Na pewno nie było to moim celem :roll:

Last Rico
16-12-2009, 18:04
Piczman, niepotrzebnie się stresujesz, nikt tu przecież ciebie nie atakuje, no co ty ? :)
Patrzcie co to może zrobić jedna kobieta między chłopami i wyciągajcie wnioski (prawdziwe). ;)
Tak czy śmak wytworzyliśmy 10 szt. zupełnie niepotrzebnych postów i chwała nam za to.
Przekażmy sobie znaki spokoju....;)

mały_energetyk
16-12-2009, 19:10
Poniżej wklejam fragment z mojego postu w wątku o Brucerze i eCoalu.
Warto się z tymi danymi zapoznać.
Nieuważnie czytającym już przypominam, że dane dotyczą najwyższej półki procesu spalania, a wyniki dobowe dotyczą pracy ciągłej z taką mocą. Jeśli wasze cuda spalają mniej, to tylko dlatego, że część czasu stoją w podtrzymaniu, bo nie ma zapotrzebowania na ciepło od układu.

[b]"Jeżeli jesteście przerażeni „wielkością” produkcji, to sprawdźcie konsumpcję. Może się okazać, że produkcja wcale nie jest wielka, bo z byle jakiej paszy trudno otrzymać dobry wyrób konsumpcyjny.

Na koniec drobne przypomnienie:
Jeżeli wartość opałowa węgla wynosi X, to z 1 kg otrzymacie teoretycznie Y kW, a praktycznie (użytkowo) 0,6 – 0,7 Y

zatem jeżeli:

X = 15.000 kJ/kg to 0,7 Y = 2,9 kW
X = 16.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,1 kW
X = 17.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,3 kW
X = 18.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,5 kW
X = 19.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,7 kW
X = 20.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,9 kW
X = 21.000 kJ/kg to 0,7 Y = 4,1 kW
......
X = 28.000 kJ/kg to 0,7 Y = 5,4 kW

Jeżeli chcecie, aby wasz kocioł pracował z mocą P, to wystarczy podzielić moc przez 0,7 Y i otrzymacie zużycie godzinowe

Np. węgiel Y = 18.000 kJ/kg; moc kotła 24 kW to zużycie godzinowe wyniesie 24 / 3,5 = 6,86 kg/h. Gdyby pracował całą dobę (24 h) z taką mocą, to „skonsumuje” 6,86 * 24 = 164,6 kg/doba.

Dla odmiany kocioł 15 kW przy „paliwie” 16 MJ/kg „spożyje” ponad 4,8 kg/h czyli 116 kg/doba.

Czy może teraz szanowni panowie widzicie już czym palicie? A co będzie dalej, gdy faktycznie „zaduje od Wschodu"[b]

Piczman
16-12-2009, 20:24
O !!!

Z nieba mi spadasz :P
Właśnie próbuję rozwikłać zagadkę spalania węgla w kotle dolnospalającym i realnie jestem w stanie wydusić max 4 Kw z 1 kg węgla.
Link do wątku (http://forum.muratordom.pl/post3859135.htm#3859135)
Ładuje bufor 1000 L i bardzo mi się nie podoba sprawność, 60 % to kiepsko jak na bardzo dobre warunki spalania !

Może warto przyjrzeć się bliżej SPRAWNOŚCI spalania węgla ?
To tak przy okazji ekonomiczności :wink:

mały_energetyk
16-12-2009, 20:43
aby nie zanudzać w kółko i niepotrzebnie proponuję odwiedzić bloga

www.zawijan.wordpress.com

tam jest wszystko, co potrzebne do rozwiązywania problemów przez ludzi myślących.

Nie zapominaj, że Kotly - jeśli są zgodne z PN-EN 303-5 to powinny mieć temp. spalin 180 +- temp .otoczenia. Strata i to duża.
Druga strata, to tlen w spalinach wynikły z nadmiaru powietrza (musi być, bo taki jest urok spalania paliw stałych)
Trzecia strata to niedopał, czyli paliwo w popiele. Nie do uniknięcia przy spalaniu węgla o ziarnach większych niż 1 - 2 mm.

Stąd suma strat. Dlatego wartość opałowa paliwa to jedno, a efekty w eksploatacji to drugie.

Pozdrawiam i utrzymujcie swoje kotły w czystości, dbajcie by nie dostawały zbędnego dużego nadmiaru powietrza.

ramzeus
16-12-2009, 23:03
Witam.
Przesyłam jeszcze jedno rozwiązanie połączenia klapki z miarkownikiem na tylnej części kotła. U mnie działa już od września bez najmniejszych problemów.
www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b9436170f5458b62]http://images47.fotosik.pl/239/b9436170f5458b62m.jpg[/URL]

tata1
17-12-2009, 09:48
Witam
Czytam już od kilku dni to forum, dużo stron, ale każdą czyta się jak najciekawszy poradnik. Dużo uznania dla Last Rico.

Posiadam piec konstrukcji rzemieślniczej, majster mówił że to 2. Ogrzewam dom 140 m2 mam aktualnie 140 żeberek Serir500. Zapalam po godzinie 15 i zauważyłem pewną prawidłowość: Jak mam za gorąco w domu to ustawię na sterowniku 50st na piecu i całe wiadro (12kg) wypali mi sie w 3 godziny. Jak ustawię 60st.to już całkiem za gorąco, to siłą bezwładności piec dojdzie do 70 ale uzyskuje nawet 6 godzin grzania z tego samego węgla. Prosze o ocenę konstrukcji pieca, może da się coś zmodyfikować i jeszcze lepiej by było.
Piecem steruje Auraton 1111 multi, za pomocą klapki. Sterowanie klapką zrobiłem ze starego stycznika do siły z cewką 220v. Dorobiłem cięgno i stycznik pociąga za klapkę. Gdy sterownik odetnie prąd to klapka opada. Podobnie jak wyłączą w elektrowni. Stycznik podłączyłem do wyjścia na dmuchawę, więc działa super. Czasy przerwy i przedmuchów regulowane, więc mimo temp. co jakiś czas klapka się podniesie by dopalić nagromadzone gazy. Dział mi to drugi sezon.
Dodam tylko że brutalnie nie zadławiam pieca zamknięciem klapki , bo piec nie ma uszczelnień w drzwiczkach i łagodnie się wygasza. Niestety uszczelnień się nie da dorobić - a może to zaleta?. W każdym razie mój piec z komina nie dymi tak jak u sąsiada z nadmuchem.
Aktualnie zasypuję cały zasyp i nie zaglądam więcej do kotłowni przez wieczór. Na noc zarzucę pół wiadra(jak są mrozy) czyli wypalam tak 12-18 kg na dobę.

Zauważyłem że ja ogień wychodzi za tej tylnej pionowej półki i idzie ku przodowi pieca, by ujść do góry to wtedy piec mniej dymi.

Może jakieś sugestie co by można było u mnie poprawić - bo człowiek lubi komfort.

http://tomaszwojtowicz.w.interia.pl/piec/1.jpg
http://tomaszwojtowicz.w.interia.pl/piec/2.jpg
http://tomaszwojtowicz.w.interia.pl/piec/3.jpg

Mcryb
17-12-2009, 09:57
Witam, czytałem i czytałem no i postanowiłem spróbować, Piec KDO-U Zywiec <DS> moc 28 kW( pierwszy sezon) komin ok 10m, niestety na końcu ponad metr metalowej rury, nie ma zadnych pomp, tylko grawitacja.Dom z cegły ok 30 lat Powierzchnia ok, 200 m2.Na dole mieszkam ja, na pieterku niemiły sasiad, oboje wynajmujemy powierzchn ie mieszkalne,wiec ingerencja w piec tym bardziej nowy nie jest za bardzo mozliwa. Postanowiłem zapalic od góry, myslalm ze będzie trudniej, narazie pali sie ze 2 h, no i z ochrona srodowiska to narazie niewiele wspólnego, jeszcze pare dni temu powiedziałbym ze kopci aż miło, no ale nie dziś.Do pieca zamocowana dmuchawa. narazie spróbowałem ręcznie uchylic górnr dzwiczki dolna klapke w drzwiach, no i jakos idzie, tylko pilnowac trzeba.
Dobra wiadomośc juz nie dymi, mozliwe że sadza sie wypalała z komina jest to możliwe?
Dalsze info, zamiast cegiałszamotowych na końcu rusztu został obsypany popiół , jezeli zadziała to będę postulował o zakup miarkownika i wełozenie cegiełkami z tyłu rusztu. Prosze o krótka opinie naszego GURU LastRico

Andrzej Karaś
17-12-2009, 10:06
Witam.
Chciałbym poddać waszej krytyce pomysł odzysku ciepła które w postaci gorących spalin wyjdzie już z pieca i jest w kominie.
Oto co chcę zrobić mam komin zbudowany z cegły wentylacyjnej fi 150 mm. do środka wpuściłem wkład kwasoodporny fi 120 mm. więc powstała mi szczelina po 15 mm z każdej strony. Zakleję ją u wylotu komina (szczelinę ) a w przestrzeń między wkładem a ceramikę wpuszczę powietrze sprężane przez wentylator piecowy wpa 06.wentylator już mam. Oczywiście powietrze będzie rozpoczynało bieg od góry (dachu, wylotu spalin) układ przeciwbieżny. A następnie ze ściany w kotłowni wyjdę rurą spiro do klapki zasilającej piec w świeże powietrze. Zwykły sterownik do pieca uruchamiałby dmuchawę wtedy gdy temperatura wody na piecu spadnie wówczas też pojawiałyby się w przewodzie kominowym gorące spaliny. Co bym uzyskał:
- dodatkowe osuszanie strychu,
- zawracanie z powrotem ciepła które przechodzi przez wełnę i znajduje się na strychu
- odzysk i zasilanie pieca gorącym (b. gorącym) powietrzem przez co zwiększyłaby się sprawność układu.
- wyższa temperatura spalin na ostatnim wymienniku w piecu przez co dłuższa jego żywotność,
do wad zaliczyłbym:
- hm nie wiem czy w ogóle to pójdzie czy zimne spaliny będą się wydobywały przez komin, (to na co wpadłem że będzie uciekał dym pousczelniałem) ,
- wykraplanie wody przez co krótsza żywotność wkładu blaszanego kwasoodpornego.
Ale może macie swoje doświadczenia i będę mógł od razu zaradzić błędom.
Proszę o konstruktywną krytykę.

Mcryb
17-12-2009, 10:12
Byłem w piwnicy i oto kolejne spostrzeżenia, ruszt pionowy jest czerwony, klapa popielnika dośc gorąca (nigdy tak nie było przy tradycyjnej metodzie) no i z komina już nie kopci bo (post wcześniej) bo wegiel ( orzech) sie juz odgazowałtemp na piecu 55^C. Reasumując pełen piec zaru zobaczymy jak długo bedzie trzymac, aaa i przymknąłem na kominie gdyz mam pewne obawy żeby sie nie zagotowało. Niestety bez miarkownika( narazie ). Od tego momentu sterowac bedzie tym żarem regulator z dmuchawą.

sorier
17-12-2009, 12:14
Mcryb nie wiem czy Cie dobrze zrozumiałem.
Rozpaliłeś piec DS (dolnego spalania) od góry? I palisz w nim "dolnie", tzn. z zamkniętą klapką górnego obiegu? A skąd dmuchawa w tym kotle? Zębiec sprzedaje te kotły (KDU) z dmuchawą? Gdzie podział się szamot który jest za rusztem w tym kotle?

cekaj
17-12-2009, 12:20
Ciekaw jestem ile u Was wraz z nastaniem mrozów skrócił się czas palenie. Tak jak pisałem wcześniej zasyp 18kg węgla wystarczył na 20/22 w porywach do 24 godz. obecnie przy - 6/-10*C czas palenia skrócił się do 18godz. Zauważyłem jeszcze taką sytuację, klapka PG cały czas jest lekko uchylona około 1 mm wygląda to tak jakby do uzyskania żądanej temperatury kocioł starał się dojść, ale cały czas mu się to nie udaje. Przy wcześniejszych +temp na zewnątrz taki problem nie występował tzn. przy osiągnięciu docelowej temp. klapka zamykała się do końca. Tak myślę czy nie dostaje za mało PG. Wielkość rusztu to 40x25 cm a otwór PG to 23x5 cm. Otworu PG nie jestem w stanie powiększyć, ale zastanawiam się czy nie obudować (zmniejszyć pole powierzchni) rusztu po bokach cegłą szamotową. Gdybym obudował tą cieńszą cegłą to 40cm X 18cm = 720cm2 a PP otworu PG to 115cm2. Przewinęło się tu gdzieś że PP otworu PG musi wynosić około 1/6 PP rusztu. Dobrzee rozumuje czy może błądze :lol:

Last Rico
17-12-2009, 15:43
Oto słowo na..........czwartek ;)
Będzie tu kilka odpowiedzi jednocześnie, ponieważ wymagały więcej miejsca no to tak wyszło:

CIEPŁO
Spróbuję teraz przybliżyć zasadę ekonomicznego ogrzewania domu, to dość złożona i zależna
od wielu czynników procedura, ze zrozumiałych powodów opiszę ją dość powierzchownie.
Na początek przypomnę czytającym humanistom ;) że otaczający nas świat zbudowany jest
z atomów, niekiedy występujących osobno a niekiedy w związkach z innymi. Atomy są
w ciągłym ruchu (coś jak kulki w maszynie losującej lotto). Zderzają się ze sobą w sposób
wyłącznie przypadkowy, odbijają się od siebie i ścianek bębna. Intensywność tego ruchu,
ludzie nazwali TEMPERATURĄ, czyli im szybciej poruszają się kulki, tym wyższa temperatura.

Te kulki (atomy) mają taką cechę że potrafią swoją energię uderzenia przekazać innej kulce.
Wtedy to uderzona kulka nabiera energii, a ta która ją uderzyła oddaje. Wygląda to bardzo podobnie
jak zderzenie bil na stole bilardowym. Uderzanie takich rozpędzonych kulek ( w skali mikro) w nasze
ciała - my odbieramy jako CIEPŁO. Kiedy natomiast kulki z których zrobione są nasze ciała stykają się
z wolniej poruszającymi się kulkami np. lodu, odbieramy to jako ZIMNO (nasze kulki są spowalniane,
oddają swoją energię kulkom lodu). Istnieje jeszcze trzeci stan. Stan równowagi, kiedy to kulki
otoczenia mają tą samą prędkość co kulki naszego ciała. Wydawać by się mogło że to jest temperatura
komfortowa. my mamy 36,6 i powietrze ma tyle samo. Jednak nie jest tak, gdyż procesy życiowe
same wytwarzają ciepło (nagi człowiek - 60 W) i musimy je stale oddawać do otoczenia Zostało
doświadczalnie ustalone że do odpoczynku najlepsza jest temperatura około 22*C.

Muszę tu wspomnieć o wilgotności. Wilgotność obok temperatury jest zasadniczym warunkiem
tzw. komfortu cieplnego. Znamy dobrze lipcowe dni gdzie mimo tej samej temperatury np. 28*C
w jednym dniu czujemy się komfortowo, a w drugim pocimy się okropnie. Widać teraz dobrze
że kiedy wilgotność jest mała, to możemy oddać nadmiar ciepła przez pocenie się (parowanie),
natomiast w innym przypadku powietrze jest już wystarczająco mokre i nie chce przyjąć naszego
potu. Zatem nie możemy się nijak pozbyć nadmiernej temperatury. Podałem ten przykład tylko
po to aby uzmysłowić jak ważna jest wilgotność - mimo tych samych przecież temperatur (28*C).

Last Rico
17-12-2009, 15:57
CENTRALNE OGRZEWANIE WODNE
Potrzebujemy ogrzać powietrze w domu. Rozgrzewamy więc gaz (spaliny), gorący gaz przekazuje
energię wodzie a woda znowu gazowi (powietrzu). To rozwiązanie jest stratne bo występuje
pośrednik (woda), najlepiej grzać wyłącznie to co potrzebujemy. :) Przyjęło się bo jest wygodne.
Kilku kolegów pytało czy pompę ustawić na I bieg czy II, a może III ? Napiszę to wprost:
Z punktu widzenia ekonomii, najlepiej pompy nie mieć wcale. Uzasadnię to.

Pompy zaczęto montować najpierw z KONIECZNOŚCI, a potem z marketingu. Z konieczności
w szkołach, przychodniach itp. Wszędzie tam, gdzie występują duże odległości źródło - grzejnik.
Potem zaczęto budować domy bez piwnic, a jak wiemy kocioł musi być niżej niż grzejnik (graw.)
i wtedy jedynym wyjściem był montaż pompy która wymusi ruch wody grzewczej w instalacji.
Obserwuję że ludzie którym pompa do niczego nie jest potrzebna, w pogoni za modą zakładają
pompy w swoich podpiwniczonych domach. To działanie niewiele ma wspólnego z rachunkiem
ale jak wiemy nie wszyscy muszą się znać na produkcji i transporcie ciepła, moda natomiast
ma to do siebie, że nie musi być racjonalna ( łysa pała na mrozie) :) moda żyje swoim własnym
życiem podsycana mniej lub bardziej dyskretnie przez zainteresowanych tematem. Z pompami
jest podobnie jak z cyferkami na licznikach samochodów. Sprzedawcy zachęcają nas do
zajęcia miejsca w samochodzie mając nadzieję, że wielkość 260 km/h zrobi na nas odpowiednie
wrażenie. Zapominają przy tym dodać że prędkość tą wykorzystamy przez około 0,0000001 %
życia samochodu i to...narażając się na zejście (totalny brak dobrych dróg) oraz stałą dopłatę
w postaci gustownych zdjęć z fotoradarów. Ludzie jednak są podatni i często dają się "urabiać".

Mam świadomość że niektórzy koledzy dostrzegają w tym co piszę pewną niekonsekwencję
Otóż jakiś czas temu, pisałem że najbardziej sprawna wymiana ciepła spaliny - woda ma miejsce
przy dużej różnicy temperatur. To jest prawda i z tego się nie wycofuję, tak faktycznie jest.
Zatem można by powiedzieć że pompa pomaga w utrzymaniu dobrej sprawności wymiany.
Tak pompa wypycha gorącą wodę z kotła i szybko zastępuję ją zimną, no to w czym problem ?

Problem w tym, że nie możemy zapominać, że do dobrego (czytaj skutecznego) spalania
potrzebna jest temperatura. Musimy tu stanąć w rozkroku, bo z jednej strony zimny kocioł
to wysoka sprawność przekazu, ale z drugiej --- znaczne pogorszenie warunków spalania.
Tą zależnością nie muszą się przejmować użytkownicy kotłów automatycznych gdyż one
mają osobne palenisko w specjalnym tyglu - palniku który wysoko się rozgrzewa - a opal
nie kontaktuje się wcale ze ścianami kotła. W przypadku kotłów tzw. zasypowych tak nie
jest, dlatego WAŻNE jest jaką mają temperaturę ścianki - przecież to one tworzą
"środowisko" do spalania (i dopalania PW).

Przenieśmy się w czasie, bardzo proszę kliknijcie teraz na 1 stronę wątku.
http://forum.muratordom.pl/ekonomiczne-spalanie-wegla-kamiennego,t118247.htm

Zobaczycie tam dwa pierwsze posty, a w nich dwa rysunki. Przyjrzyjcie się ściankom kotłów.
Dostrzegacie z pewnością że w metodzie "spalania od góry" kocioł ma gorącą górną część,
a dolną chłodną. :) Takie skutki daje woda poruszająca się grawitacyjnie, czyli ciepło tam
gdzie spalamy, a chłodniej "w poczekalni" gdzie węgiel jest magazynowany. Ma to taką zaletę
że opał jest podgrzewany sukcesywnie. Sukcesywnie też oddaje wodę z zasypu. Jeśli teraz
tę wodę zmieszamy, to prędko i w "poczekalni" zrobi się gorąco, a nam nie o to chodzi....
Łatwo obejść ten problem w kotłach przemysłowych gdzie komora spalania to zupełnie
osobne urządzenie. Tam jest gorąco, a rozgrzane spaliny przechodzą kanałem do wymiennika
(również osobnego), ale w naszych kotłach jak wiecie mamy dwa w jednym...Zatem musimy
wybrać coś pomiędzy dobrą wymianą (chłodna komora spalania), a skutecznym spalaniem
(gorąca komora spalania). Siły natury bardzo dobrze tu z nami współpracują - grawitacja
jak widać spełnia te z gruntu przeciwstawne oczekiwania.

Jeśli już ktoś pompę ma, (albo musi mieć) to powinien maksymalnie spowolnić jej bieg.
(to że pracujące pompy biorą energię z sieci, to już nikogo nie trzeba przekonywać - ekon. :))
Zbyt szybki strumień wody w kotle (zbyt duża prędkość) powoduje znaczny wzrost oporów
przepływu, dodatkowo przepływ taki ma charakter turbulentny a nie laminarny, gdyż droga
wodna w kotle jest pełna zakrętów i wystających do wewnątrz (a źle obrobionych spawów).
Skutkiem tego może być paradoksalnie, gorsze chłodzenie powierzchni ogrzewalnych kotła -
czyli gorsze odbieranie ciepła. To nie jest żart, hydromechanika płynów opisuje zjawiska
tworzenia się lokalnych zastojów (cieniowanie kształtem przeszkody), przy jeszcze większej
prędkości może nawet dochodzić do uszkodzeń powierzchni wewnętrznych, nie z powodu
kawitacji tylko z ciągłego atakowania tego samego miejsca przez drobiny szlamu.

Last Rico
17-12-2009, 16:05
DODATKOWA ZALETA GRAWITACJI
Kiedyś z ciekawości pomierzyłem rozkład temperatur na oknie:


http://static.pokazywarka.pl/i/6235947/717227/temp-szyby-25.jpg


Każdy z nas na przełomie jesieni i zimy lub zimy i wiosny spotkał się z odczuciem że mimo
iż na sterowniku pokojowym jest właściwa temperatura, to jakoś tak... chłodno w nogi...
Taka sytuacja pojawia się często przy wspomaganiu pompowym, a zwłaszcza przy paliwie
gazowym. Mechanizm jest taki: Sterownik żąda ciepła, kocioł się włącza, po nim pompa,
zagrzewa pomieszczenie i kończy robotę. Grzejniki natychmiast stygną. Pomieszczenie nie
tak szybko... bo zakumulowało znaczną ilość ciepła. Najbardziej "dziurawym" dla ucieczki
ciepłą miejscem są okna (jak dobre by nie były ! ). Zatem zimne szkło wystudza powietrze
przez kontakt, a to, jako cięższe opada w dół żeby zrobić miejsce następnej porcji ciepłego
powietrza. Skutek jest taki, że jakiś czas sam sterownik ma ciepło i nie chce załączyć kotła.
My natomiast czujemy chłód po nogach i plecach:


http://static.pokazywarka.pl/i/6235950/744758/ogrzewanie-pokoju-26.jpg


Ekonomiczne spalanie węgla w powiązaniu z grawitacyjnym obiegiem powoduje że grzejniki
stale są lekko ciepłe (nawet kiedy kocioł stoi), Chroni to przed spływem zimnego powietrza
na podłogę i poprawia ogólny komfort mieszkania. Na dodatek dzieje się to za darmo, brak
dmuchawy, brak pompy, brak siłownika zaworu 4D. Żeby wyprzedzić ew. przyszłą krytykę
od razu napiszę że jestem wielkim przeciwnikiem tradycji, interesuje się nowymi technikami
bo lubię. Warto jednak mieć pewien dystans do różnie pojętej reklamy, trzeba dobrze rzecz
przemyśleć i nie kierować się modą (szwagier tak ma) bo ani w technice, ani w ekonomii,
nie jest ona mile widziana ---> patrz kominki. Kominek powstał w czasach kiedy ludzie
mieszkali w jednym wielkim składzie opału. Las był darmowy, nikt nie słyszał o żadnej eko
(nomii, logii) spalania. Sąsiad sąsiadowi nie dymił w czerpnię powietrza bo mieszkał 15 km
dalej. Dzisiaj kominek jest już tylko modny ale... się sprzedaje. :D No któż by nie chciał mieć
kominka ?? Toż kominek podnosi status społeczny...No ja nie mam i nawet o nim nie myślę,
potrzebuję ciepła i gdy tylko pojawi się jakiś inny sposób na wytworzenie tego ciepła
a nie polegający na spalaniu paliw - natychmiast będzie miał we mnie wielkiego zwolennika. :)


Póki tak nie jest, to musimy "uklepać grunt" wokół siebie tak, żeby grzać ekonomicznie
czyli czysto, bo my ludzie też mamy swoje otwory PG - które biorą to co lata wokół nas...
Obniżmy zatem biegi swoich pomp, oraz temperatury załączania i wyłączania. Pierwsza
pozwoli szybciej brać, druga umożliwi całkowite wykorzystanie ciepła z kotła. Teraz
są mrozy, ale wsadźcie kiedyś rękę do prawie wygasłego kotła (temp na term. np 34*)
a poczujecie ciepło. Nie jest prawdą że wtedy woda studzi pokój, gdyż wszystko co
jest cieplejsze od powietrza (np.22*C) nagrzewa go. Grawitacja wysysa właśnie całe
ciepło z kotła do końca. Zamykanie klapy PG w tej fazie też nie jest ekonomiczne, bo
resztki żaru natychmiast zgasną. Mówię oczywiście o cieplejszych okresach pogodowych.
I tym optymistycznym akcentem zakończę monolog ;)

Edytowałem bo zginęły rysunki.

Mcryb
17-12-2009, 16:11
Mcryb nie wiem czy Cie dobrze zrozumiałem.
Rozpaliłeś piec DS (dolnego spalania) od góry? I palisz w nim "dolnie", tzn. z zamkniętą klapką górnego obiegu? A skąd dmuchawa w tym kotle? Zębiec sprzedaje te kotły (KDU) z dmuchawą? Gdzie podział się szamot który jest za rusztem w tym kotle?

sorier Nie wszystkie kotły to zebiec, KDU to kocioł z żywca. Zastosowałem się do instrukcji palenia od góry by Last Rico, w kotle dolnego spalania, tylko nie moge w nie swoim kotle ingerować, wycinać dziury, kłaść cegły szamotowe (póki nie będe pewny że to działa) bo wynajmuję lokali piec nie jest moją własnością , a palić i tak muszę i kupowac opał.