PDA

Zobacz pełną wersję : Ekonomiczne spalanie węgla kamiennego



Strony : [1] 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80

Last Rico
28-11-2007, 20:20
Witam wszystkich :)
Pomyślałem że może kogoś przekonam do zmiany przyzwyczajeń dotyczących obsługi
tradycyjnego kotła na węgiel. Te kotły o dość wiekowej już konstrukcji mają mniejszą sprawność
a do tego wytwarzają ogromne ilości gęstego gryzącego dymu. Wbrew pozorom, takich kotłów
jest w Polsce ogromna ilość, wciąż sprzedawane są nowe i nie widać jakiegoś przełomu
gdyż ten kocioł ma też i trzy zalety. Prostota i cena oraz wszystko-palność.

Okazuje się, że taki kocioł wcale nie musi kopcić, dodatkowo może uzyskiwać większą sprawność
a jakby tego było jeszcze mało, to może kilka godzin dłużej pracować na jednym zasypie. :)
Mój wątek dla zainteresowanych czytaniem netowych przyjaciół, podzieliłem na dwa posty.
Dla lepszej przejrzystości wykonałem dwa malunki ilustrujące tekst.

TRADYCJA:

http://static.pokazywarka.pl/i/6202469/889044/kociol-1n.jpg


Tradycyjne palenie w takim kotle polega na rozpaleniu i zasypaniu porcją węgla o odpowiedniej
granulacji Prześledźmy ten sposób. Na ruszt kładziemy papier i drewno, po chwili podajemy
trochę węgla, kiedy węgiel się rozpali zasypujemy kocioł do pełna. Teraz żar leżący na ruszcie
podgrzewa węgiel powyżej. Po niedługim czasie podgrzewany węgiel zaczyna gazować i dymić.
Dym zawierający sporą ilość pary wodnej (suszenie) nie może się zapalić bo całe ciepło
pochłania para wodna wypuszczana w komin, komora spalania dalej zimna. Nie ma warunków
do zapłonu. Nie jest problemem to, że węgiel się grzej, tylko fakt że grzeje się cały zasyp !
Przecież tak duża ilość gorącego węgla wytwarza ogromną ilość gazów palnych. Proporcje
w stosunku do pobieranego tlenu są wielokrotnie przekroczone. Kocioł dymi, wyrzuca palne
substancje w komin który się brudzi. Między innymi ulatnia się duża ilość sadzy a to przecież
czysty chemicznie węgiel który powinien być spalony w kotle i obrócić się w ciepło dla domu.
Sąsiedzi machają rękami, spoglądają w niebo i coś mówią pod nosem.

Last Rico
28-11-2007, 20:22
NOWY SPOSÓB:

http://static.pokazywarka.pl/i/6202469/742733/kociol-2n.jpg

Proponuję użytkownikom takich kotłów zmianę sposobu obsługi. Proszę zasypać całą komorę
zasypową węglem, a następnie zapalić go od góry. :D

Teraz praca kotła zmieni się zasadniczo, u góry zasypu pali się niewielka ilość węgla, tlenu
wystarcza do takiego spalania. Ważna zmiana polega na tym, że teraz płonący węgiel podgrzewa
swoim ciepłem węgiel..... ale leżący POD NIM. Zatem powstające palne gazy MUSZĄ przejść
przez strefę ognia gdzie ulegają spaleniu, czyli zostają obrócone w ciepło ( rośnie sprawność )
Strefa ognia będzie się powoli samoczynnie obniżać aż do rusztu wypalając kolejne zasoby
lotnych węglowodorów aromatycznych zawartych w paliwie. Kiedy to się skończy, w kotle
pozostanie prawie cały zasyp skoksowanego węgla (czysty węgiel + popiół w nim zawarty).
Teraz strefa ognia zacznie wędrówkę ku górze, na tej drodze nastąpi łączenie się węgla
z tlenem co zapewni kotłowi dalszą wielogodzinną czystą pracę.

lukol-bis
28-11-2007, 20:32
Nie powiem, że jest to rewolucyjne podejście do tematu, ale jest w tym sens ekonomiczno - ekologiczny. Tylko jest jeden mankament; drugi sposób uwzglednia tylko jednorazowy załadunek kotła i to jest podstawowa wada tej metody. Jeżeli taki jednorazowy załadunek załatwia problem ogrzewania, to warto stosować tę metodę, jeżeli jesteśmy już właścicielami takiego kotła (górnego spalania).
W przypadku podejmowania decyzji o zakupie kotła na paliwo stałe, polecałbym jednak kocioł dolnego spalania, który ma wszystkie zalety "drugiej metody".
Pozdrawiam.

hes
28-11-2007, 20:52
Qrcze, podoba mi się taki temat, sam chciałem kiedyś wrzucić podobny.
Dzięki, Last Rico !

Tak, nie ma nic gorszego, jak górne spalanie, to z rozpalaniem na ruszcie
i dosypywaniem paliwa. To sucha destylacja, nie palenie. Wszyscy znamy
ten dym z licznych kominow.

Ta druga faza spalania (samego koksu) też wymaga dobrego
zmieszania tlenku węgla z tlenem, inaczej bez spalenia ucieknie przez
komin. Tak jak narysowaleś, powietrze wtórne jest konieczne.
Martwiłbym się tylko o skuteczne zmieszanie go z CO. Problematyczne
jest spalanie w bliskości płaszcza wodnego, nie będzie tam dość
wysokiej temperatury do dobrego spalania.
[/b]

VIP Jacek
28-11-2007, 21:07
no ciekawy wątek. :D

Też jestem zadowolony z tego tematu.
Mam kociołek dolnego spalania, ale jeszcze nie podłączony.
Może dowiem się czegoś więcej na temat tych kotłów?
Jak w nim palić i itp.

hes
28-11-2007, 21:19
Mam wrażenie, że i pierwsza faza spalania nie zawsze jest taka idealna. Przez
dość grubą warstwę węgla powietrze ciężko sie przeciska. Jak zwykle,
warto to poobserwować w praktyce. Nawiasem mowiąc, od takiego
sposobu zaczynalem swoje przerobki pieca. Doszedlem do dolnego
spalania i mogę z czystym sumieniem polecić takie spalanie jako
najlepsze jak na warunki domowe. Podejrzewam, ( węglem nie palę), że
dałoby się przy zapewnieniu odpowiednich warunkow spalać węgiel
zupełnie bezdymnie. Muszę spróbować !

Krzysztofik
28-11-2007, 21:23
Mam wrażenie, że i pierwsza faza spalania nie zawsze jest taka idealna. Przez
dość grubą warstwę węgla powietrze ciężko sie przeciska. Jak zwykle,
warto to poobserwować w praktyce. Nawiasem mowiąc, od takiego
sposobu zaczynalem swoje przerobki pieca. Doszedlem do dolnego
spalania i mogę z czystym sumieniem polecić takie spalanie jako
najlepsze jak na warunki domowe. Podejrzewam, ( węglem nie palę), że
dałoby się przy zapewnieniu odpowiednich warunkow spalać węgiel
zupełnie bezdymnie. Muszę spróbować !
No, ...tylko sie nie zaciągaj :wink:
Z dolnym spalaniem sa dobre jeśli ruszt jest "mokry" tzn gdy odbiera ciepło przez przepływającą przezeń wode.

Last Rico
28-11-2007, 22:34
Lukol-bis
Oczywiście, masz rację że kotły dolnego spalania mają wszystkie zalety "nowej metody",
Napisałem to dla ludzi którzy z różnych powodów użytkują kotły górnego spalania i póki co
muszą w nich palić - ta metoda pozwoli im na lepsze wykorzystanie opału i jak spostrzegłeś
ochroni powietrze którym wszyscy oddychamy i my i nasze dzieci.
Myślę że jednorazowy załadunek węgla nie musi być wadą, pod warunkiem że będziemy
to robić rzadko. Stałopalność zwiększyła się z 10 do 16 godzin, więc można się jakoś dopasować :)
Pozdrawiam.

Last Rico
28-11-2007, 22:35
Hes
Dzięki za słowa pochwały :), węgiel (faza koksu) dobrze miesza się z tlenem ponieważ
nie ma już pary wodnej i węglowodorów które tlen wiązały, temperatura też działa na +
gdyż wzmaga ruch cząstek gazu. Rzecz jest już dobrze sprawdzona. :)
Jeśli chodzi o odbieranie ciepła przez płaszcz wodny, to nie zauważyłem nic niepokojącego,
natomiast trzeba nauczyć się nowego rozpalania, nie jest to takie łatwe jak rozpalanie tradycyjne.
BEZWZGLĘDNIE konieczne jest suche drewno albo.......palnik :)
Powietrze doskonale znajduje drogę między węglem, naprawdę nie ma z tym żadnych problemów,
dodatkowo kocioł uspokoił się i już nie fuka. (nie gromadzi gazu - gaz jest spalany sukcesywnie)
i co ciekawe, ale i zrozumiałe, teraz wykazuje mniejszą bezwładność cieplną, tzn. kocioł
wyraźnie lepiej kontroluje temperaturę.

hes
29-11-2007, 09:14
Ta druga faza spalania to typowe górne, ze wszystkimi jego wadami.
Tak spala się (czy spalało, bo już niepopularne) koks. W rozżarzonej warstwie
zachodzą kolejno dość niepokojące reakcje: tlenek spala się do dwutlenku
węgla, wydziela się energia, CO2 jest następnie redukowany węglem z
powrotem do CO i to pochlania raz już wytworzoną energię. Jeżeli w
końcowym etapie zabraknie tlenu, sporo energii pójdzie na marne. To może
zachodzić przy zbyt grubych warstwach żaru, dlatego nawet przy normalnym
paleniu koksem zaleca sie sypanie go w możliwie cienkich warstwach, co
jest oczywiście uciązliwe.

Last Rico
29-11-2007, 10:13
Jednocześnie pali się tylko dość wąska warstwa skoksowanego węgla, nigdy tak nie jest
żeby cała objętość była aktywna. Ciąg jest właściwy - trzeba pamiętać że ruszt jest czysty bo
teraz już nie ma na nim nieodłącznej warstwy popiołu - pozostałej po tradycyjnym rozpalaniu :)
Skoro kocioł nie dymi, dobrze trzyma temperaturę i bardzo wzrosła stałopalność to wnioskuję
że teraz lepiej wykorzystuje paliwo i że warto przejść na taki sposób palenia.

hes
29-11-2007, 10:37
Nie ma to jak dolne spalanie...

To zaproponowane przez Ciebie jest już jakimś lepszym od "normalnego"
(czytaj najgorszego z możliwych) i powinno być stosowane z braku możliwości
posiadania innego kotla. Szkoda tylko, że wśród tych, które można kupić
niewiele jest naprawdę dobrych.

lukol-bis
29-11-2007, 11:12
Nie ma to jak dolne spalanie...

To zaproponowane przez Ciebie jest już jakimś lepszym od "normalnego"
(czytaj najgorszego z możliwych) i powinno być stosowane z braku możliwości
posiadania innego kotla. Szkoda tylko, że wśród tych, które można kupić
niewiele jest naprawdę dobrych.

Nie masz już teraz innej możliwości. Od zaraz uruchamiaj produkcję i wdrażaj swoje sprawdzone rozwiązania. Ja pierwszy zajmę się (jeśli zechcesz) dystrybucją na moim terenie.
Pozdrawiam

hes
29-11-2007, 11:28
Już dawno bym to zrobił... Zastrzeżenie wzoru czy jakiś patent to ładnych
parę (naście) tysięcy, na dodatek trzeba czekać... A konkurencja nie śpi. Wystarczy, że dany wzór pojawi się w sprzedaży, a błyskawicznie inni
producenci mogą np. przestawić trochę drzwiczki i już jest zupełnie inny wzór.
Jestem, jak na razie, na to wszystko za mały, żeby się wychylać.

Jest jeszcze jeden problem: kocioł jest bardzo prosty. ZA PROSTY.
Nieważne, że bardzo dobry. Nic w nim nie błyska diodami i nie
dmucha wentylatorek, a coś takiego z góry skazane jest na porażkę.
No i wymaga obsługi, dość częstej. Ale jest np. duża możliwość
zainstalowania byle jakiego podajnika i wtedy rewelacja...Korci mnie.

Last Rico
29-11-2007, 20:55
To że kocioł nie posiada wentylatora to (przy wystarczającym ciągu) jest akurat plusem. :)
Każdy wentylator powiększa i tak niemałą przecież stratę kominową, a jeśli już koniecznie musi być
to powinien być ssący na kominie a nie dmuchający w piec, gdyż inaczej jakakolwiek nieszczelność
w przewodzie kominowym grozi zatruciem domowników. Ssący kominowy przy takiej nieszczelności
najwyżej wyssie nam trochę powietrza z pokoju. To bezpieczne rozwiązanie, przecież producent
nie bada wszystkich kominów na szczelność - przed zainstalowaniem kotła z nadmuchem.

jaskul
02-11-2008, 09:47
mam kocioł do takiego spalania - górnego - trzeba zasypać go (w instrukcji miałem) zapalić od góry i zamknąc reszte ma w teorii robić sterownik i dmuchawa. Konstruktor nawet dobrze pomyślał bo kanały którymi wpada powietrze z dmuchawy są nie tylko pod rusztem ale i w komorze spalania na różnych wysokościach - tak wiec zawsze powietrze dostanie sie tam gdzie sie pali.
Jednak z powodów ekonomicznych :D chciałem zasypać go trocinami z olejem przepracowanym samochdowym i rozpalić od góry - co o tym sądzicie czy to bezpieczne czy parujące z trocin opary oleju beda sie palić czy nie spowodują jakiś wybuchów??

Last Rico
02-11-2008, 17:23
Najpierw spróbuję cię przekonać abyś nie spalał zużytego oleju silnikowego z powodów innych
niż ekonomiczne :). Oleje silnikowe mimo że są energetyczne, nie nadają się do spalania -
gdyż zawierają ogromną ilość silnie trujących pierwiastków i związków chemicznych. Część z nich
stanowi uszlachetnienie bazy olejowej. Są to modyfikatory tarcia, wiskozatory, depresatory,
detergenty, inhibitory korozji i inne. Druga część zawartości wypracowanego oleju pochodzi
wprost z samego silnika. Kadm i cynk - panewki. Chrom, kobalt - pierścienie. Mangan - wał korbowy
oraz zawory itd. Te pierwiastki są ścierane i rozpuszczane w oleju silnikowym, kiedy zaczniesz go
spalać, pokryjesz swoją działkę wysoce trującymi substancjami, a niektóre z nich w temp. spalania
zaczną dodatkowo tworzyć ze sobą związki. Przecież twój dom pobiera powietrze dla ciebie i rodziny
...z najbliższego otoczenia.:( Tak więc od strony waszego zdrowia szczerze odradzam....

Jeśli chodzi o techniczną możliwość (potencjalną) także odradzam Twój kocioł niestety nie jest
zaprojektowany do spalania oleju (choćby i czystego) z tego powodu, że nie jesteś w stanie
opanować zaczętego procesu spalania. Głównie chodzi o sytuację kiedy sterownik uzna że grzania
już wystarczy i wyłączy dmuchawę odcinając w ten sposób powietrze. Rozgrzany zasyp trocin
namoczonych w oleju zgaśnie, ale nie przestanie przecież produkować palnych, a w odpowiednim
stężeniu z tlenem również silnie wybuchowych par. Te pary wypełnią cały kocioł...a następnie
i komin. Kiedy sterownik uzna że pora na ponowne załączenie dmuchawy i wpuszczenie tam tlenu
..... wolałbym być gdzieś daleko. ;) Naprawdę odradzam.

adrianek9999
02-11-2008, 20:20
Ech, teraz moje doświadczenia :D
Mam piec żeliwny Kielar Eco I 20 KW.
Wrzuciłem 6 łopat węgla czyli na oko 12 kilo. I zapaliłem od góry tak jak radziliście.
Piec palił się od 6 rana do 17 po południu czyli bardzo długo.
Ale po godzinie 7 rano jak dostał "szwongu" to się rozkulał do 80 stopni.
MASAKRA :o
Komin gorący, czopuch wrzawy, a w piecu niestety paliło się wszystko na raz a nie warstwami.
PYTANIE: Co zrobić żeby paliło się stopniowo :-?

hes
02-11-2008, 20:28
Last Rico, może i w tym oleju są trucizny, ale czy spalanie tego nieszczęsnego węgla jest takie cacy ? I to na ogół z rakotwórczym dymem, smołą, sadzą...Samej rtęci wydziela się z węgla do atmosfery jak ostatnio czytałem, co roku ok.10 ton.

znalezione w necie:


Sposoby zagospodarowania:

a) priorytet - regeneracja, ukierunkowana na produkcję olejów bazowych,

b) spalanie, w przypadku gdy regenerację utrudniają istotne przeszkody o charakterze technicznym, ekonomicznym lub organizacyjnym,

http://www.konsorcjum.jedlicze.com.pl/ustawodawstwo/analiza_01.htm

Oczywiście jest też mnóstwo ofert palników do spalania. Wystarczy wpisać
w google: "olej przepracowany", "zużyty olej" itp. Wiem, że codzienną
praktyką jest ogrzewanie tak warsztatów samochodowych. Więc jak-
można czy nie ? Czy tak jak z węglem: palony zupelnie legalnie w milionach
pieców ? Że MY nie będziemy tak palić ? Zrobią to za nas sąsiedzi...
Dorzucą jeszcze opony...

hes
02-11-2008, 20:39
Ja mam takie spalanie :

http://img388.imageshack.us/img388/7048/parawodnanl3.jpg

To, co wygląda jak dym, jest parą wodną, zdjęcie robiłem (pod słońce) w czasie przymrozku, bo normalnie nie widać z komina żadnego dymu.

Last Rico
03-11-2008, 08:05
Piec palił się od 6 rana do 17 po południu czyli bardzo długo.
Ale po godzinie 7 rano jak dostał "szwongu" to się rozkulał do 80 stopni.

Niestety nie znam twojego kotła a w sieci obecnie są tylko Eco II, nie wiem więc czy kocioł posiada
dmuchawę elektryczną czy nie. Z całą pewnością da się go oduczyć takiego zachowania, ale najpierw
muszę wiedzieć czy ma dmuchawę. Chcę cię też zapewnić że kocioł może grzać dłużej i oczywiście
bez takich temperaturowych wyskoków, bo one są bardzo nie ekonomiczne. ;)

Last Rico
03-11-2008, 08:07
Oczywiście jest też mnóstwo ofert palników do spalania. Wystarczy wpisać
w google: "olej przepracowany", "zużyty olej" itp. Wiem, że codzienną
praktyką jest ogrzewanie tak warsztatów samochodowych. Więc jak-
można czy nie ? Czy tak jak z węglem: palony zupelnie legalnie w milionach
pieców ? Że MY nie będziemy tak palić ? Zrobią to za nas sąsiedzi...
Dorzucą jeszcze opony...

Jesteś eksperymentatorem (cenię takich ludzi), więc z całą pewnością wiesz o tym, że co innego kiedy
olej spali rafineria w swoich instalacjach, a co innego kiedy ten sam olej spala się w kotle domowym -
zupełnie nie przystosowanym do spalania paliw niebezpiecznych. Nawet opony z zawartymi w nich
plastyfikatorami można spalać czysto, ale tego nie da się zrobić w domowym kociołku. To wymaga
odpowiedniej temperatury, dodatkowego zasilania czystym tlenem, wielokierunkowego filtrowania
spalin i rozbudowanej elektroniki czuwającej nad tym wszystkim. To nie są tanie technologie.

Piszesz że ludzie jednak spalają zużyty olej, a może i opony (trując siebie i środowisko niemiłosiernie)
no co ja mam na to powiedzieć ? Mogę jedynie ubolewać nad tym i nad sobą przy okazji, bo przecież
też muszę tym oddychać. Ludzie wyrzucali akumulatory ołowiowe do rzeki (ujęcie wody 2 km dalej)
potem sami pili tę wodę i nie widzieli żadnych zmian. :D Zmiany przychodzą za 10 - 15 lat i są straszne.
W starożytnym Rzymie wiele osób dostawało świra od drogich ołowianych naczyń (np. Kaligula).
To władza, biedota natomiast zachowywała zdrowy rozum bo piła ze skorup, to tak na marginesie.

Spalanie węgla w domowych kotłach (prowadzone w odpowiedni sposób) nie jest bardzo szkodliwe
dla środowiska. Prawda, że powstaje dwutlenek węgla, bardzo niewiele tlenków azotu i siarki. Rtęci
w węglu prawie nie ma, nie znam źródła, ale 10 ton rtęci to 730 litrów. Jeśli to przypada na wszystkie
paleniska w Polsce, to chyba nie jest taki zły wynik, tzn. była kopalnia która wydobywała węgiel
skażony rtęcią (ze względu na bliskość występowania złóż), ale jest już dawno zamknięta. Sadza –
czysty chemicznie węgiel, w naturalnych warunkach właściwie nie jest aktywny chemicznie, choć
przy opisanym górnym rozpalaniu kocioł sadzy nie wypuszcza do atmosfery tylko skutecznie ją spala.

Jeśli chodzi o rakotwórcze dioksyny, to podczas spalania samego węgla występują one w znikomych
ilościach. Głównym źródłem ich powstawania są różnego rodzaju domowe „domieszki” zawierające
chlor. Opakowania, folie, papier ulepszany szmatami, butelki oraz oleje techniczne właśnie. :(
Argument o tym że sąsiedzi palą opony mnie nie przekonuje, bo np. moi sąsiedzi kradną samochody
czy zatem kiedy ja ukradnę twój – będę jakoś usprawiedliwiony w twoich oczach ?? Cóż ja mogę
zrobić ?? Mogę jedynie pisać i łagodnie przekonywać - co jak widzisz od jakiegoś czasu robię.

Last Rico
03-11-2008, 08:09
Ja mam takie spalanie :

http://img388.imageshack.us/img388/7048/parawodnanl3.jpg

To, co wygląda jak dym, jest parą wodną, zdjęcie robiłem (pod słońce) w czasie przymrozku, bo normalnie nie widać z komina żadnego dymu.

To z tego pieca :

http://pl.youtube.com/watch?v=_pl7lC64SHE

Widzę że para, bo kondensuje dopiero w pewnej odległości od ujścia komina. Z dymem tak się nie da.
Ale to jeszcze za mało żeby powiedzieć że czysto spalasz, bo można tam azbestu dosypywać i też
nic nie będzie widać. :) Film obejrzałem, widać że temperatura spalania wysoka, wiem że jesteś
przeciwnikiem dmuchaw... to i sprawność pewnie niezłą masz, ale nic o konstrukcji tam nie było,
więc nie wiem - czy film za krótki, czy tak miało być. ;)

TINEK
03-11-2008, 09:22
z tego co pamietam
1 dm3 rtęci ~ 13,6kg
1 tona ~ 73 dm3
pozdrawiam
TINEK
P.S.
Z uwagą czytam Wasze posty o spalaniu

Last Rico
03-11-2008, 13:35
z tego co pamietam
1 dm3 rtęci ~ 13,6kg
1 tona ~ 73 dm3

Bardzo dziękuję za zauważenie mojego błędu, nie stuknąłem zera już późno było kiedy pisałem ten tekst.
Oczywiście 10 ton rtęci to nie 73 litry (dcm3) jak napisałem, ale 730. Błąd zaraz poprawię.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam ! :D

jaskul
03-11-2008, 15:01
Hes czym palisz że masz taki ładny dym - węglem??
a co do oleju to widziałem piece na olej przepracowany kosztujące grube pieniądze których działanie było niesamowicie proste wręcz banalne. Widziałem także spaliny jakie unosiły sie nad kominem - prawie wcale ich nie było - za to jak sąsiad węgla dołoży to smród jest na całą okolice aż zadusić chce. Chciałem troszke poeksperymentować i motyw "uszlachetniania" trocin bardzo mi sie spodobał. Popróbuje to coś napisze na ten temat.

Aby nie dopuścić do sytuacji o której pisał Last Rico chce ustawić wysoko temperature zadaną i zmniejszyć poziom nadmuchu myśle ze wtedy unikne sytuacji w której odcieło by powietrze i zbierały sie gazy. Poza tym będę trociny tylko lekko uszlachetniał i palił małymi porcjami - dla bezpieczeństwa.

hes
03-11-2008, 15:34
Hes czym palisz że masz taki ładny dym - węglem?(.....)

Tu akurat na tym zdjęciu drewnem zasypanym trocinami.
Ale z węglem ta sztuka też wychodzi, trzeba tylko trochę inaczej. Jak juz pewnie pisałem, to piec dolnego spalania. Po rozpaleniu drewnem i stworzeniu warstwy żaru z węgla drzewnego wrzucam jeszcze paręnaście krótkich kawałków drewna, na to węgiel i

VIP Jacek
03-11-2008, 19:01
ja też mam kociołek z dolnym spalaniem FEX 30H z hybrydą-wyciągiem i miarkownikiem ciągu.Ta zima będzie pierwsza jak będę w nim palił. Muszę tylko popracować nad jego regulacją.
Jest tam gałka do reg. dopływu powietrza pierwotnego i wtórnego.
Palę w drewnem liściastym, iglastym, węglem. Z komina dymu prawie nie widać. Tylko widzę ciepłe powietrze jak uchodzi z komina. Nie wiem, czy to dobrze, bo jak za gorące, to może ciepło ucieka z kotła. Jak palę samym brykietem, to strasznie dymi z komina.
Zastanawiam się, dlaczego tak jest? Czy jest za dużo powietrza wtórnego na palnik, czy za mało. Jak dokładam brykietu pół na pół z drewnem to dymu nie mam. Powietrze pierwotne zamknięte, bo opał suchy.

Last Rico
03-11-2008, 21:17
a co do oleju to widziałem piece na olej przepracowany kosztujące grube pieniądze których działanie było niesamowicie proste wręcz banalne. Widziałem także spaliny jakie unosiły sie nad kominem - prawie wcale ich nie było

Bardzo bym chciał żebyś właściwie zrozumiał to co napiszę, bo nie ma we mnie chęci dokładania
komukolwiek, ale to że widziałeś kocioł na zużyty olej, oraz że komin nie kopcił, to nie jest argument
przekonujący. Ja sam widziałem duże szambo zrzucające fekalia wprost do jeziora i szambo się od tego
nie zatykało. :( Zmierzam do tego, że samo istnienie czegokolwiek na świecie, nie powinno jeszcze
stanowić wystarczającego uzasadnienia dla usprawiedliwionego naśladownictwa. ;)

To co wylatuje z komina zależy od rodzaju paliwa i skuteczności spalania. Dym, to bardzo małe
a niespalone cząstki paliwa unoszone różnicą temperatur. Świadczą one o niepełnym spalaniu.
Są jednak rzeczy gorsze od dymu, często zupełnie niewidoczne np. te właśnie rakotwórcze dioksyny,
one nie mają żadnego zapachu, albo np. silnie trujący cyjan...który myląco pachnie migdałkami.:)
Podczas spalania paliw powstaje woda, są paliwa które tworzą tej wody więcej jak np. gaz ziemny
główny składnik to metan (wiązania wodorowe) i są takie których spalanie wytwarza wody mniej,
jak np. węgiel kamienny czy olej opałowy (wiązania węglowe).

Last Rico
03-11-2008, 21:21
Jak palę samym brykietem, to strasznie dymi z komina.
Zastanawiam się, dlaczego tak jest?

Powodem dymienia samego brykietu (gdy mieszany z drewnem nie dymi wcale) może być fizyczne
zatykanie się palnika. Drewno nie rozpada się na wiór czy granulat podczas spalania, a brykiet może
i w ten sposób skutecznie zamyka drogę powietrzu. Tak mi to wygląda, nie znajduję innych powodów.

Jeśli temperatura zewnętrzna jest akurat dodatnia, to para wodna wylatująca z komina rozpuszcza
się w powietrzu (nie ulega kondensacji) i jest dla nas zupełnie niewidoczna. Kiedy jest "0" i para
się schłodzi, wtedy "dym" widać nawet z kotłów gazowych (smuga kondensacyjna za samolotami
to właśnie głównie para wodna - są jednak dni kiedy jej w ogóle nie widać a samolot leci.) :)
Jeśli węgiel jest suchy to praktycznie nie widać żeby coś leciało z komina. Oczywiście w plusowych
temperaturach, w minusowych leci trochę pary wodnej - dopóki nie wypali się cały wodór (do koksu).
Pary z węgla jest dużo mniej niż z drewna, gdyż drewno ma zwykle wyższą wilgotność niż węgiel.
Co do temperatury spalin, to trzeba ją kontrolować gdyż rzeczywiście można przez komin
niepotrzebnie wypchnąć wielką część energii. Przepływu tych gazów nigdy jednak nie zadławiaj
szybrem, ale zawsze reguluj powietrzem dolotowym.

lukol-bis
03-11-2008, 22:09
Jak palę samym brykietem, to strasznie dymi z komina.
Zastanawiam się, dlaczego tak jest? Czy jest za dużo powietrza wtórnego na palnik, czy za mało. Jak dokładam brykietu pół na pół z drewnem to dymu nie mam. Powietrze pierwotne zamknięte, bo opał suchy.

Za mało informacji, zeby dokładnie coś określić, ale można coś przypuszczać.
Dużo dymu z komina świadczy o niepełnym spalaniu gazów drzewnych. Przy paleniu brykietem tych gazów "produkujemy" znacznie więcej niż przy drewnie. Jeśli zamykasz powietrze pierwotne, to nie dostarczasz tlenu do spalenia tych gazów. Efektem jest dymiący komin. Suchość opału nie ma tu nic do rzeczy.
Pozdrawiam.

VIP Jacek
04-11-2008, 16:09
Last Rico napisał:
Powodem dymienia samego brykietu (gdy mieszany z drewnem nie dymi wcale) może być fizyczne
zatykanie się palnika. Drewno nie rozpada się na wiór czy granulat podczas spalania, a brykiet może
i w ten sposób skutecznie zamyka drogę powietrzu. Tak mi to wygląda, nie znajduję innych powodów.

Jeśli temperatura zewnętrzna jest akurat dodatnia, to para wodna wylatująca z komina rozpuszcza
się w powietrzu (nie ulega kondensacji) i jest dla nas zupełnie niewidoczna. Kiedy jest "0" i para
się schłodzi, wtedy "dym" widać nawet z kotłów gazowych (smuga kondensacyjna za samolotami
to właśnie głównie para wodna - są jednak dni kiedy jej w ogóle nie widać a samolot leci.)
Jeśli węgiel jest suchy to praktycznie nie widać żeby coś leciało z komina. Oczywiście w plusowych
temperaturach, w minusowych leci trochę pary wodnej - dopóki nie wypali się cały wodór (do koksu).
Pary z węgla jest dużo mniej niż z drewna, gdyż drewno ma zwykle wyższą wilgotność niż węgiel.
Co do temperatury spalin, to trzeba ją kontrolować gdyż rzeczywiście można przez komin
niepotrzebnie wypchnąć wielką część energii. Przepływu tych gazów nigdy jednak nie zadławiaj
szybrem, ale zawsze reguluj powietrzem dolotowym.



I potwierdziły się moje przypuszczenia odnośnie palenia samym brykietem.
Rzeczywiście, jak palę samym brykietem ( a próbowałem wszystkich rodzaji ),
to zauważyłem, że palnik ceramiczny fizycznie cały zatkany jest palącym a przez to puchnącym brykietem. Próbowałem różnych nastaw kotła i nic się nie zmieniało. Także ja też nie widzę innych racjonalnych przyczyn.
Dzięki Last Rico.
Teraz samym brykietem nie palę, tylko mieszam go z innymi paliwami.

lukol-bis napisał:
Za mało informacji, zeby dokładnie coś określić, ale można coś przypuszczać.
Dużo dymu z komina świadczy o niepełnym spalaniu gazów drzewnych. Przy paleniu brykietem tych gazów "produkujemy" znacznie więcej niż przy drewnie. Jeśli zamykasz powietrze pierwotne, to nie dostarczasz tlenu do spalenia tych gazów. Efektem jest dymiący komin. Suchość opału nie ma tu nic do rzeczy.
Pozdrawiam.

Powietrze pierwotne w moim kotle potrzebne jest wtedy, kiedy chcemy żeby np. podnieść wysokość spalania i przez to podnieść warstwę żaru (wyprodukować), a także jak mamy wilgotny opał w danym momencie.
Wtedy ten opał czeka sobie w kolejce do spalania i ulega w jakimś stopniu podsuszeniu. Także spalając suchy opał, powietrze pierwotne nie jest nam do niczego potrzebne.
U siebie mam całkowicie zamknięte i kociołek nie dymi.

I.W.
04-11-2008, 16:33
A ja trochę od innej strony : kocioł z podajnikiem tłokowym. Mam takie dylematy -jak się pali z dużym nadmuchem to komin gorący dużo energii idzie w niebo a jak z małym to znów się kopci ale spalanie jest wolniejsze i mniejsza strata kominowa. Ciekawe co korzystniej finansowo wychodzi bo ekologicznie to wiem. Jakby całych tych nadmuchów był mierkownik ciągu to nie wiem czy lepiej by nie było.

Last Rico
05-11-2008, 08:38
Jakby całych tych nadmuchów był mierkownik ciągu to nie wiem czy lepiej by nie było.

No właśnie. Dotknąłeś samego sedna....:D
Powietrza do spalania za mało, kocioł wyrzuca paliwo (dymi), za dużo - wyrzuca zapłacone ciepło.
Pewnie już to pisałem ale powtórzę, jestem przeciwnikiem sztucznego dmuchania w kocioł...
Natura tu akurat bardzo dobrze z nami współpracuje, gdy jest ciepło, to ciąg kominowy jest mały,
a kiedy na zewnątrz temperatura zaczyna spadać, to i ciąg automatycznie rośnie...samoczynnie.
Do spalenia 1 kg węgla potrzeba około 12 kg powietrza, gdzie 1m3 powietrza waży średnio 1,3 kg,
czyli aby dobrze spalić (czytaj całkowicie) 1 kg węgla potrzebujemy dostarczyć około 9 m 3 powietrza.
Oczywiście nie natychmiast, tylko w czasie. Akurat teraz na "Wymianie doświadczeń" kolega pisze
że ma problem z wentylatorem. Sprawdziłem, wentylator ma wydajność 420 m3 powietrza na godzinę
co daje 7 m3 na minutę.

Wygląda więc na to że kocioł powinien (przy pracy pełną mocą) spalać prawie 1 kg węgla na minutę !
Co to jest... ? 50 kilogramów węgla na godzinę ?? Elektrownia jakaś czy co ??? :o

Prawda jest taka, że przy obecnych temperaturach kocioł potrzebuje maksymalnie 7 m3 powietrza,
ale na GODZINĘ a nie na minutę....:D Naocznie widać więc, że coś nie jest tak z tym projektem.
Kiedy nadmuch jest zbyt intensywny, to raz że drastycznie rośnie strata kominowa a dwa doprowadza
to do wychładzania samego paleniska. Powstały tlenek węgla (złe zmieszanie) zamiast zostać spalony
i energetycznie obrócony w dwutlenek węgla..... również ulatuje do komina. To trujący ale palny gaz.

Kolego L.W. masz całkowicie prawidłowe odczucia. Miarkownik ciągu, lub elektroniczny sterownik
uruchamiający dolot powietrza kiedy trzeba, najlepiej współpracuje z kotłem (zapalonym od góry).
Takie spalanie nie powoduje również tak szybkiego brudzenia się wymiennika kotła - unoszonymi
na siłę popiołami. Dotyczy to jednak głównie kotłów bez podajnika. Kotły z podajnikiem wg. mnie
mają zbyt małe palenisko, gdyby ono było większe, to wszystko byłoby o.k. Jedyną radą przy
obecnym stanie jest wprowadzić recyrkulację czyli dobierać gorącego powietrza z kotła i mieszać
je z zimnym. Zmieni to w sposób zasadniczy ilość wylatujących a gorących spalin, a w związku z tym
wpłynie na zmniejszenie strat ( + dopalanie CO). Wiąże się to jednak z fizyczną przeróbką kotła.:(

I.W.
05-11-2008, 13:45
O recyrkulacji nie pomyślałem ale myślę nad miarkownikiem ciągu jako dodatkowy element regulacji.Alternatywą byłby jakiś sterownik PID ale sam nie wiem na razie przeważnie coś im brakuje (np pracy ręcznej). Chodzi o to aby płynnie dobierać powietrze do zapotrzebowania na ciepło a standardowy sterownik przynajmniej u mnie pracuje dwustanowo. Wieje jak diabli po czym staje potem znów się włącza itd. Temperatura ustwiona na piecu to pobożne życzenie bo po zakończeniu cyklu pracy przeciąga ją w górę (bezwładność paleniska) a po rozpoczęciu cyklu pracy zjeżdża w dół (wychładzanie o którym piszesz).Mądrzejsze sterowniki płynnie modulują moc nadmuchu w zależności od różnicy od temp zadanej ale zdaje się to samo robi miarkownik-jak woda ciut chłodniejsza to się ciut klapka otwiera. Mam wrażenie że u mnie by się to sprawdziło bo obserwowałem swój kocioł i na tyle małe są straty ciepła u mnie w domu (obecnie) że gdy tylko uchylę na parę mm drzwi popielnika (nadmuch jest odłączony) to sobie chodzi prawidłowo tyle że po dłuższym czasie przeciąga temp w górę do stanów alarmowych. Węgiel spala się dłużej a komin jest chłodniejszy. W przypadkach większego zapotrzebowania (np rozbiór wody z boilera czy nagłe ochłodzenie (choć przy bezwładności podłogówki to nie występuje) odpalałby się wentylator a w stanie ustalonym miarkownik. Tylko jak to połączyć.

Last Rico
06-11-2008, 08:09
Zacznijmy od tego że w przeciętnym kotle z podajnikiem powietrze jest doprowadzane nie tam gdzie
powinno być. Jest więc rura ze ślimakiem podająca groszek, a wokół niej kolano. Na żeliwnej koronie
tego kolana są otwory z których wydmuchiwane jest powietrze. To stratne i nieskuteczne rozwiązanie
(ale technicznie łatwe do wykonania). Najlepsze efekty energetyczne uzyskuje się kiedy powietrze
podawane jest pod paliwo a nie wokół niego. :D

Możesz zastosować sterownik lub miarkownik ciągu do swojego kotła (z bardzo dobrym skutkiem),
ale trzeba by było wprowadzić dwie zmiany. I tak będzie to dużo łatwiejsze niż recyrkulacja spalin.
Trzeba zmienić tor powietrza głównego oraz wprowadzić powietrze górne, którego obecnie nie ma.
Otóż musiałbyś powietrze główne wprowadzić do samej rury podającej groszek, tak aby dostarczało
ono tlen CAŁYM przekrojem rury transportowej. Następnie odkręcić dmuchawę i otwór zaślepić
z tym, że w tej zaślepce powinieneś mieć albo dodatkową klapkę, albo jakiś otwór zastawialny
(coś jak wizjer w drzwiach), to byłby mały otwór - gdzieś w okolicach dwuzłotówki.

Po takiej zmianie każdy kęsik węgla będzie omywany powietrzem dookoła co jest bardzo ważne !!
Powietrze górne natomiast spowoduje że kocioł nie będzie już kopcić kiedy sterownik zamknie
klapę powietrza głównego. Inaczej byłoby tak jak jest, czyli rozgrzany węgiel po zamknięciu
klapy zostałby całkowicie pozbawiony powietrza. Tak można robić z paliwami płynnymi, ale
nie z węglem czy drewnem, bo ono ma dużą bezwładność i zapalone nie zgaśnie natychmiast
więc żeby opał nie produkował sadzy, trzeba wtedy dostarczyć bardzo niewielką ilość powietrza
od góry i pozwolić mu na łagodne przygaśnięcie.

Brak powietrza górnego, jest jednym z głównych powodów tego że kominy kotłów które miały być
ECO są brudne. Pytanie, dlaczego więc producenci nie wprowadzają tego powietrza w swoich
kotłach ?? :D Dlatego, że nie mogą tego zrobić tak wprost, bo w wersji z dmuchawą z tego otworka
wylatywały by spaliny. Trzeba by było założyć dodatkowy elektrozawór, a to już jest dodatkowa
robocizna i koszt. Skoro towar sprzedaje się bez zaworka....to po co udziwniać ?? ;) :D

I.W.
06-11-2008, 13:21
Mam tłokowca. Płyta paleniska ma dziury i powietrze podawane jest od spodu. Wentylator ma klapkę która opada i odcina powietrze gdy on nie pracuje. Może tym mógłby sterować miarkownik chociaż otwór jest mały około 6 x 4 cm.

Last Rico
06-11-2008, 17:15
Przepraszam, pisałeś że masz podajnik tłokowy ale zapomniałem. Dobrze by było żebyś podał
jakieś parametry swojego kotła, albo chociaż nazwę i typ (moc)...a do tego oszacuj albo lepiej
zważ pojedynczą porcję podawanego paliwa.

I.W.
06-11-2008, 18:21
To Stalmark 25 kW. Porcje jakie podaje są stałe (bo ponoć sa takie tłokowce w których mozna to zmieniać) i wynikają z pełnego cyklu pracy tłoka. Programuje się tylko czas przerwy między podawaniem.
I dotknąłeś kolejnego tematu. Uważam że dla moich potrzeb porcje opału są zbyt duże. Oczywiście idzie to opanować ale pewnie kosztem jakości spalania.
Myślę nawet nad tym żeby jakoś je zmniejszyć. Albo od strony podajnika przez zasłonięcie zwężić "czynną" szerokość szuflady podającej albo od strony zasobnika lub paleniska jakiś taki ogranicznik żeby porcja opału była bardziej płaska.To drugie rozwiązanie ograniczy wielkość opału która w Stalmarku może wynosić 4 cm ale chyba zyskam lepsze napowietrzenie. No bo skoku tłoka to raczej nie ruszę. Oczywiście tak sobie gdybam co praktycznie wyjdzie nie wiem. Wiem za to że próba zwolnienia nadmuchu ściemniaczem nie udała się. Silnik buczy i nie startuje.

lukol-bis
06-11-2008, 21:35
Wiem za to że próba zwolnienia nadmuchu ściemniaczem nie udała się. Silnik buczy i nie startuje.

A wiesz co to jest silnik asynchroniczny i co steruje obrotami?
CZĘSTOTLIWOŚĆ.... i do tego potrzebny jest falownik. Dość drogie urządzenie.
Pozdrawiam

Last Rico
06-11-2008, 21:36
Napisałeś że podawane porcje są stałe, ale nie podałeś jakie. Ile węgla jednorazowo pobiera szuflada ?
(chcę to wiedzieć żeby móc się odnieść do ilości potrzebnego powietrza)

Silnika od dmuchawy niczym nie wyregulujesz bo to silnik asynchroniczny, tzn. jest taka możliwość
ale to jest rozwiązanie dość skomplikowane i drogie. Chodzi o to, że tego typu silniki mają obroty
zależne od częstotliwości sieci 230 V. Sieć ma stałą częstotliwość 50 Hz i żebyś mógł tym silnikiem
"pokręcić" to byś musiał regulować częstotliwość (i napięcie również). Są takie urządzenia na bazie
przetwornic impulsowych tzw. falowniki, ale myślę żebyś lepiej o tym zapomniał. ;)

Jeśli uznajesz że porcja węgla jest zbyt duża, (jaka ? ile to jest w gramach ?), to myślę że może byś
pomyślał o przykręceniu stalowego prostopadłościanu na końcu ruchomej szuflady w taki sposób
żeby to "pudełko" imitowało pewną objętość paliwa. Jak to inaczej opisać ....to tak jakbyś pewną
ilość węgla przykleił na stałe do szuflady, chyba w myślach idziesz w podobnym kierunku. ;)
W każdym razie....myślę że dmuchawa tam nie jest do niczego potrzebna, do niczego. No chyba
że ktoś chce zamontować taki kocioł do komina o wysokości 3 m. :)

Last Rico
06-11-2008, 21:44
do tego potrzebny jest falownik. Dość drogie urządzenie.
Pozdrawiam

Ups...poszły dwie te same informacje w jednym czasie :D

Yeti
07-11-2008, 01:25
No dobrze, to teraz ja... :wink:
Wątek przeczytałem oczywiście w całości i cieszę się, że mogłem liznąć trochę teorii podanej w przystępny sposób.
Ale...
Jak znaczna pewnie liczba forumowiczów, moje doświadczenia z "produkcją" ciepła sprowadzają się do sporadycznego rozpalania ognisk na biwakach lub podrzucania do pieca w bacówce. Poza tym jestem w czystej formie wytworem cywilizacji i należąc dodatkowo do pokolenia WP3 (czytaj: Wielka Płyta, piętro3), potrafię co najwyżej wyregulować termostat na grzejniku.
A tymczasem zachciało się mieszczuchowi posmakować sielskiego życia na wsi :wink: .
Nie przedłużając - czy jesteście w stanie zaproponować 2 lub 3 konkretne modele pieców, które najbliższe są opisywanemu wyżej ideałowi pieca ekonomicznego, przyjaznego środowisku i dodatkowo... nie zabierającego gospodarzowi połowy życia na jego obsługę?
Z jednej strony fajnie było by mieć piec wszystkopalny - daje komfort wyboru paliwa i korzystania z okresowo nadarzających się okazji jego zakupu (węgiel, drewno, groszek, miał...)
Z drugiej strony, obecny styl życia zmusza mnie raczej do zakupu pieca z podajnikiem.

(...)Brak powietrza górnego, jest jednym z głównych powodów tego że kominy kotłów które miały być
ECO są brudne. Pytanie, dlaczego więc producenci nie wprowadzają tego powietrza w swoich
kotłach ?? :D Dlatego, że nie mogą tego zrobić tak wprost, bo w wersji z dmuchawą z tego otworka
wylatywały by spaliny. Trzeba by było założyć dodatkowy elektrozawór, a to już jest dodatkowa
robocizna i koszt. Skoro towar sprzedaje się bez zaworka....to po co udziwniać ?? ;) :DLast Rico, czy znasz mimo wszystko producenta, któremu chce się trochę poudziwniać? No i oczywiście, czy to udziwnienie będzie miało uzasadnienie ekonomiczne, bo niestety możemy tu sobie pofilozofować nad ekologią i innymi szczytnymi ideami, ale w ostatecznym rozrachunku i tak ekonomia wyprostuje nasze poglądy. Bo cóż z tego, że zaoszczędzimy tonę węgla w sezonie poprzez jego właściwe spalanie, gdy cena takiego pieca wzrośnie o np. 30% :wink:
Czy wątek ten traktować jako kolejny - czysto filozoficzny, cze też jesteś w stanie przełożyć teorię na praktykę i wskazać konkretne godne polecenia rozwiązania (firmy i ich piece) na rynku?

Last Rico
07-11-2008, 10:14
Pewnie cię zmartwię, ale nie polecę żadnego kotła z podajnikiem i nie dlatego że mógłbym być
posądzony o jakąś nachalną reklamę, ale głównie dlatego że w zasadzie wszystkie one jednakowe
(czytaj małosprawne). Piszę że w zasadzie są podobne, bo przecież nie identyczne.
Nie napiszę który kocioł warto kupić, bo nie taki był cel i zamysł tego wątku, nie chciałem i nie chcę
pisać kup sobie Audi, bo to dobry samochód, albo kup Volvo to będziesz miał spokój na lata.
Zakładając ten wątek myślałem bardziej o tym żeby stworzyć coś w rodzaju ogólnej "szkoły jazdy".:)
O tym że dymienie z komina NIKOMU nie służy... i co zrobić żeby palić czysto - czyli ekonomicznie!

Mogę natomiast wyróżnić cechy kotłów autom. (cechy, a nie kotły) które w mojej opinii są cenne.
1. obrotowy palnik
2. żeliwny wymiennik
3. płynna dmuchawa
4. duży zasobnik

Regut1
07-11-2008, 10:45
Witam,

Z uwagą czytam wątek. Nie jestem "mieszczuchem" a w domu korzystam ze starego pieca z górnym spalaniem. Z jednej strony jest bardzo ekonomiczny (palić można praktycznie wszystkim) z drugiej strony jego codzienna obsługa jest troszke kłopotliwa. Dotychczas zastanawiałem się nad dwoma rozwiązaniami
1) "wysoki górniak (miałowiec) - piec taki spokojnie trzyma ok 2-3 dni. Zalety pali sie również drewnem i mieszanką miału z węglem, trzyma dłużej niż zwykły wszystkopalniak, problemem jest jego czyszczenie po wypaleniu wsadu. Kotły cieszyły sie dużym powodzeniem przed wymyśleniem "tłokowca" . Ogladałem przekrój takiego kotła i ma wielopunktowe dostarczanie powietrza i dość długi obieg spalin (ponad 2x wysokość pieca). Minusem, jest to ze pali się cała górna warstwa miału

2) miałowiec z podajnikiem tłokowym - alternatywa dla ekogroszku. Zalety teoretycznie wyższ sprawność i stałopalność, Mniej kłopotliwa obsługa. Jest mniej podawanego paliwa ale za to krótszy obieg spalin i przy włączonym nadmuchu więlksza strata kominowa. To ostatnie jest też zależene od umiejscowienia wyjścia spalin (bok albo góra pieca)
Tłokowce raczej wykluczaja spalanie innych paliw (np. drewna, węgla) a przykład cen obecnych ekogroszuku daje mocno do myślenia.

Pytanie jak jest w praktyce?
Nie interesuje mnie uroda pieca, problemy z kurzem i dymem w pomieszczeniu. Kotłownie mam dużą z wejściem przez garaż, zetką w ścianie i dobrą grawitacją, komin dymowy Fi 200, z wkładem Bolesławca, ocieplony.

Moze ktoś z instalatorów miał praktyczne doświadczenia z oboma typami pieców (ich obsługą) i zechce zweryfikować podawane informacje oraz wady i zalrety kotłów :D

Bedę zobowiązany za pomoc

Regut1
07-11-2008, 10:51
Wątek przeczytałem, rozumiem intencje, a otrzymaną wiedzę zamierzam wykorzystać w praktyce jak tylko nadejdą mrozy. Jak na razie w nocy i rano przepalam drewnem i jest OK.

I.W.
07-11-2008, 13:45
Wiem za to że próba zwolnienia nadmuchu ściemniaczem nie udała się. Silnik buczy i nie startuje.

A wiesz co to jest silnik asynchroniczny i co steruje obrotami?
CZĘSTOTLIWOŚĆ.... i do tego potrzebny jest falownik. Dość drogie urządzenie.
Pozdrawiam
No własnie obiło mi się o uszy ale jak sterownik tym steruje (bo ma 10 biegów). Po rozbebeszeniu tegoż zobaczyłem że z procka idzie ścieżka (z jakimś opornikiemdo czegoś co mi wygląda na triak. Wygląda zatem na regulację fazową no chyba że to element prztwornicy nie wgłębiałem się aż tak. Mierzony miernikiem prąd na pierwszym biegu to połowa tego co na dziesiątym. Miernik zwykły elektroniczny (uni-T 70 B) bez true rms itp
Last Rico - nie mam jak teraz zważyć bo węgla nie mam był tylko na testy-kończę w kotle drewniane resztki z budowy.

Last Rico
08-11-2008, 08:33
Wątek przeczytałem, rozumiem intencje, a otrzymaną wiedzę zamierzam wykorzystać w praktyce
jak tylko nadejdą mrozy. Jak na razie w nocy i rano przepalam drewnem i jest OK.

Bardzo się cieszę że nie usnąłeś przy czytaniu :D
Jeśli chodzi o problem z wyborem rodzaju kotła, to myślę że świetnie dasz sobie radę sam -
naprawdę tak myślę, jesteś dobrze zorientowany czyli znasz zalety i wady obu systemów kotłów,
(widać poświęciłeś trochę czasu przed zakupem ), oczywiście może ktoś coś jeszcze dopowie...

Last Rico
08-11-2008, 08:34
No własnie obiło mi się o uszy ale jak sterownik tym steruje

Jest taki układ dedykowany U2008 do regulacji obrotów jednak regulacja fazowa w przypadku
silnika asynchronicznego to nieeleganckie rozwiązanie, choć ze względu na znikomy moment
silnika napędzającego wentylator do pewnego stopnia możliwe. Te silniki pobierają duży prąd
tylko w czasie rozruchu. Trzeba jednak pamiętać że ścinanie napięcia (zmniejszanie prądu również)
powoduje słabe magnesowanie i silnik może się grzać bo na zmniejszonych obrotach będzie
pracować w ciągłym poślizgu (w stosunku do częstotliwości źródła). Nie ma pośpiechu -
do testów możemy wrócić kiedy temperatura trochę spadnie. :)

I.W.
09-11-2008, 23:56
Kolejne spostrzeżenie :temperatura płaszcza podawana przez sterownik waha się od zadanej o +/- 10 stopni (pisałem o tym wcześniej przeciaga w górę i wyziębia się przez nadmuch na początku cyklu pracy) ale temperatura na rurze zasilajacej CO dosłownie tuż przy wyjściu z kotła jest dużo bardziej stabilna +/- 2-3 stopnie od zadanej. Pomiar zrobiony sondą z multimetru. O co chodzi?? Czemu to się tak rozjeżdża??
Wywaliłem klapke od wentylatora ale to zbyt mały otwór żeby mógł tym sterować miarkownik(nie osiaga temp zadanej). Trzebaby rozbebszyć drzwiczki popielnika (dodane: ps.od strony popielnika powietrze jest dostarczane gdzie indziej) .

tofek
10-11-2008, 06:37
Witam bardzo ciekawy watek gratuluje pomyslu!!! Posiadam kociol starego typu przerobiony jest teraz na sterownik z wentylatorem. Wentylator umiescilem na drzwiczkach popielnika ale moj piec nie posiada na gornych drzwiczkach regulaci doplywu powietrza. Mam pytanie czy jak rozpale od gory i wlacze nawiew bede mial ten sam efekt czy musze przerobic drzwiczki i dolozyc regulacje ?

Regut1
10-11-2008, 18:04
Bardzo się cieszę że nie usnąłeś przy czytaniu :D
Jeśli chodzi o problem z wyborem rodzaju kotła, to myślę że świetnie dasz sobie radę sam -
naprawdę tak myślę, jesteś dobrze zorientowany czyli znasz zalety i wady obu systemów kotłów,
(widać poświęciłeś trochę czasu przed zakupem ),

Dzieki za miłe słowa :D :lol:
Dzieki rozsądnym ludziom z forum oraz temu że nie zasypiam przy czytaniu i rozmawiam, udało mi się uniknąc kilku błędów na budowie :lol:
To co napisałem to teoria, która czasami ma sie nijak do praktyki. Wiadomo każda sroczka swój ogon chwali, a reklama jest dźwignią handlu :wink:
Jak jest rzeczywiście z tą bezobsługowością tłokowców oraz deklarowaną przez producentów efektywnością spalania, w porównaniu do tego co już działa od dawna (szczególnie na śląsku) czyli tradycyjnych miałowców z większą komorą zasypową ??????????????????????
Dlaczego wybór pieca na miał ? Bo nie mam możliwości przyłączenia gazu ziemnego oraz kasy na pompę ciepła. Wydaje mi sie że miał raczej nie powtórzy sytuacji ekogroszku.

W rejonie, w którym mieszkam, dominują zwykłe górniaki, z dmuchawą (najtańsze i najbardziej uniwersalne, jednoczesnie najmniej efektywne). Taki właśnie zabytek z nadmuchem mam w starym domu i nie jestem z niego zadowolony choć piec ma już ok 15 lat. Ten właśnie typ pieców firmowy (górniaki) polecają okoliczni instalatorzy. O tłokowcach większość z nich słyszała ale praktycznych doświadczeń nikt nie ma. Nie za bardzo jest z kim porozmawiać. Dlatego pytam za pośrednictwem forum :D


oczywiście może ktoś coś jeszcze dopowie...

Na to włąśnie liczę. Żeby nie zaśmiecać wątku - jeżeli ktoś zechce pomóc i podlzielić się swoją wiedzą lub doświadczeniami, zapraszam na piv-a :D

Pozdrawiam
MK

Last Rico
10-11-2008, 22:36
Kolejne spostrzeżenie :temperatura płaszcza podawana przez sterownik waha się od zadanej o +/- 10 stopni

Teraz zobacz ile strat przynosi dmuchawa. Nagły przyrost temperatury po wyłączeniu wentylatora
jest wyłącznie skutkiem zaprzestania wydmuchiwania gorących spalin z wymiennika ciepła. Podobnie
ostry spadek temperatury po załączeniu dmuchawy - to wynik "przeciągu" w komorze spalania, opal
jeszcze nie ruszył, a metry sześcienne zimnego powietrze ciągle przelatują przez kocioł, zabierają mu
temperaturę i wyrzucają ją do komina. To że na sondzie multimetra masz wynik spłaszczony, oznacza
że dmuchawa nie jest w stanie tak silnie wpływać na większą objętość wody (będącej już poza kotłem)
Sądzę że faktycznie powierzchnia klapki jest zbyt mała. Teraz ciąg naturalny jest mały, stąd powierzchnia
musi być zdecydowanie większa. Technicznie robi się to tak, że znając max zużycie węgla na godzinę
wycina się otwór który zapewni taką ilość. Wielkość klapy "w górę" nie jest absolutnie krytyczna,
bo zmniejszyć przelot powietrza można bardzo łatwo, zależy on przecież od kąta otwarcia.

Last Rico
10-11-2008, 22:40
Witam bardzo ciekawy watek gratuluje pomyslu!!! Mam pytanie czy jak rozpale od gory i wlacze nawiew bede mial ten sam efekt czy musze przerobic drzwiczki i dolozyc regulacje ?

Bardzo dziękuję. :) Aby czysto spalać potrzebne jest górne powietrze, ale jednocześnie możesz
mieć albo dmuchawę, albo klapkę górnego powietrza. Chodzi o to, że w wersji z dmuchawą - po jej
załączeniu doszłoby do wrzucania spalin przez otwór w górnych drzwiczkach - co oczywiście jest
niedopuszczalne. Opał możesz zapalać od góry już obecnie, i uzyskasz dużo bardziej czyste spaliny
niż gdybyś palił od dołu. Pewna strata pojawi się kiedy sterownik wyłączy dmuchawę, wtedy opał
mocno przecież rozgrzany... straci całkowicie dostęp do powietrza. Na kominie pojawi się dym.
(bo górne powietrze dla kotła, to jakby moduł wolnych obrotów dla silnika samochodowego)
Ta strata jest jednak wielokrotnie mniejsza od tej, która stale towarzyszy kotłom rozpalanym
tradycyjnie czyli od dołu. Nie wiem dlaczego zainstalowałeś dmuchawę w swoim kotle, ale dużo
mniej byś spalił (i czyściej) gdybyś jej nie miał i jednocześnie dorobił klapkę w górnych drzwiczkach,
a ciągiem grawitacyjnym sterował za pomocą miarkowinika, lub innego elementu wykonawczego
np. współpracującego z obecnym sterownikiem. Obecnie na rynku są też dwa różne sterowniki
elektroniczne zespolone z silnikami (w jednej obudowie), to takie elektroniczne miarkowinik.

Miarkownik uznawany jest przez większość ludzi za rozwiązanie archaiczne. Przekonanie takie
pokutuje głównie z tego powodu, że miarkownik kojarzony jest z ciągle brudnym starym kotłem
i jest to prawda o tyle, że ludzie paląc w nich od dołu, a potem zasypując go zimnym węglem
sami wymuszają taką brudną pracę. Taki system musi kopcić. Gdyby ktoś kto ma taki kocioł,
choć raz zapalił od góry, wtedy zobaczyłby jak bardzo rośnie sprawność takiego zestawu... :D
Jeden jest tylko warunek. Jeden, ale ZASADNICZY. Klapa dolna (głównego powietrza.)
MUSI BYĆ ABSOLUTNIE szczelna. Sprawdza się to kartką. Kiedy zamkniesz klapę, to kocioł
ma zgasnąć. Wtedy można się cieszyć czystym i co ważne ekonomicznym spalaniem węgla.

Last Rico
10-11-2008, 22:44
Jak jest rzeczywiście z tą bezobsługowością tłokowców oraz deklarowaną przez producentów
efektywnością spalania, w porównaniu do tego co już działa od dawna (szczególnie na śląsku)
czyli tradycyjnych miałowców z większą komorą zasypową ??????????????????????

Czyste spalanie miału w małych kotłach jest bardzo trudne technicznie. Jak widzisz wyżej, kolega
L.W. ma tłokowca i też próbuje go udoskonalić. Znacznie już łatwiej spalać pył węglowy niż miał.
Atrakcyjny cenowo, dostarcza problemów głównie z powodu kłopotliwego napowietrzania.
W dużych kotłach przemysłowych pojedyncze ziarna miału wprawiane są w ruch ku górze komory,
dodatkowo palniki ustawione są pod kątem aby wymusić spiralny lot węgla w kotle - co skutecznie
zwiększa drogę, czyli czas przebywania ziarna w komorze spalania. Tam dmuchanie w kocioł
ma inny charakter, gdyż dzięki niemu obszar ognia zajmuje całą objętość komory spalania i każda
najmniejsza drobina węgla jest dotleniana z każdej strony. Przy typowych domowych kotłach
miałowych też trzeba dmuchać w palenisko, tu jednak pali się określona, stosunkowo cienka
warstwa miału. Tworzy ona dość trudny do przejścia korek (dla powietrza). Taki kocioł ma też
zaletę, opał spala się ciągle tzn. płynnie. W przypadku kotłów tłokowych jednorazowa porcja
miału jest stosunkowo mała, ale i tu pojawia się stan niepożądany - kiedy tłok poda świeżą porcję
miału, przez jakiś czas kocioł dymi, to wynik pracy skokowej. Jak widzisz, oba typy kotłów mają
swoje lepsze i słabsze strony z tym że kocioł tłokowy wymaga mniej czasu poświęcanego na obsługę.
Będziesz musiał zdecydować. :) ;)

Regut1
11-11-2008, 09:03
Będziesz musiał zdecydować. :) ;)

Tak czy inaczej :wink:
Łatwiej jest kiedy człowiek ma możliwość posłuchć opinni i podjac świadomą decyzję.:D

Czytam wątek, jestem laikiem w zakresie piecy i spalania dlatego pytam

1) co to jest ten miarkownik ciagu i po co jest klapka w górnych drzwiach ?
W moim starym piecu była jedynie dolna klapka uchylna powietrza i ona sterowała tzw. "ciagiem".
2) stary sytsem nie za bardzo sprawdzał się przy peleniu miałem. Jeżeli piec był zablokowany za bardzo to miał najzwyczajniej gasł, jeżeli było zbyt duze otwarcie to zasyp szedł w komin. Dlatego decyzja o zamontowaniu wentylatora i sterownika oraz o doszczelnieniu drzwiczejk. Nadmuch przez popielnik (najgorsze rozwiazanie bo studzi ruszta wodne) ale jedynnwe w sytuacji gdy sie nie chce ruszać płaszcza. Jest lepiej bo miał już nie wygasa ale z drugiej strony włączony wentyaltor powowduje że komin dymi niemiłosiernie na czarno, co z koleii przekłada sie na częstotliwosć czyszczenia pieca i komina.

Przy gorszej pogodzie spróbuje odpalić od góry.
Przy miałowców rozpalało sie węglem i po podciagnieciu temperatury do 80 zasypywało miałem stopniowo zamykało dopływ powietrza. Przy górnym sposobie spalania, cały wsad musi byc w piecu. Jak rozumiem że węgiel na górze natomiast na samym dole mieszanka miału z weglem. Czy też po rozgrzaniu miały, blokujemy dopływ powietrza ?

Wizard
11-11-2008, 19:50
Wpadłem tu ,aby podziękować Ci Last RICO za naprawdę cenne wskazówki techniki spalania. Na razie palę w piecu na miał,chociaż obok stoi już nowy tłokowiec. Trochę obawiam się,że kupiłem piec za duży jak na mój dom (140 m kw.),ale nie ocieplony,nowe okna.Kocioł ma 36 KW, 4,5 m. kw. pow. odbioru ciepła. Jeśli możesz,daj znać co o tym myślisz? Dodam,że w przyszłym roku dom powiększę do 200 m.kw.

A wracając do teraźniejszości;w sumie to cały czas lubiłem eksperymentować przy moim piecyku a to m.in. z powodu wybuchów w komin.Nie będę pisał szczegółów,każdy to zna z miałowców.

A wszystkiemu jest winien nadmuch.

Odłączyłem dmuchowe,otworzyłem małą klapkę na drzwiczkach górnych ,załadowczych (to takie zabezpieczenie na wypadek wybuchu w piecu,drugie jest na czopuchu) i paliłem tak jak wszystkim radziłeś.
Efekt był znakomity. Prawie zero dymu z komina,piec suchutki w środku bez kondensatu na ściankach a najważniejsze stało palność wzrosła z 10 do 17 godzin aż się chciało zaglądać do pieca.

Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI.

hes
11-11-2008, 20:45
Jeżeli mogę- trochę komentarza: czy ci nieszczęśni producenci i inni projektanci
kotłów nie mogliby ruszyć trochę głową i pofatygować się z paroma ważnymi
przeróbkami, chociażby dla zapobieżenia słynnych wybuchów dymu
w miałowcach ? Ale zdaje się wygodniej wmawiać użytkownikom, że mial
nieodpowiedni, że mokry (lub za suchy), że zła obsługa...Tak naprawdę
da się urządzić nawet spalanie miału bez nadmuchu, ale niestety trochę
teorii i praktyki to wymaga. Jak dla mnie, 80% kotłów na paliwo stałe
wymaga poprawek, a już moda stosowania nadmuchu wentylatorem to
totalna pomyłka. I pomyśleć, że ludzie sami tego chcą....bez nadmuchu
raczej nie kupią...

Fajnie, że chcecie palić bezdymnie i skutecznie. Metoda zapalania od góry wydaje się tylko półśrodkiem. Znacznie lepsze są piece dolnego spalania.
Jak najprościej zastosować imitację dolnego spalania w "górniaku" ? Warto wymurować z cegieł szamotowych poziomy kanał- tunel z cegieł
szamotowych, biegnący od dolnych drzwiczek (w tym miejscu
uszczelnienie szamotu z kotłem) do tylnej ścianki kotła, z pozostawieniem szczeliny 10- 15 cm od tej ścianki, dla przeplywu plomieni w górę kotła.
Ruszt można zakleić szamotem lub zasłonić blachą- jest właściwie niepotrzebny. Usuwanie popiołu od strony przednich drzwiczek. Uzyskuje sie znacznie
lepszą niż normalnie jakośc plomienia i wydłużenie czasu spalania porcji paliwa.
Żar można przesuwać do przodu i dorzucać nową porcję- pali się od
przodu i płomienie wędrują powoli do"tyłu". W tej metodzie
doskonale spala się też drewno- bez kopcenia.

Last Rico
12-11-2008, 12:22
co to jest ten miarkownik ciągu

Miarkownik ciągu to urządzenie regulujące zwykle dopływ powietrza do spalania, piszę "zwykle", bo
widziałem też dziwną konstrukcję gdzie miarkownik zamykał nie dolot, ale szyber, po prostu zamykał
drogę gorącym spalinom. Takie rozwiązanie to jakieś groźne niezrozumienie zasad funkcjonowania
kotła, podobnie jakby ktoś na siłę zatykał korkiem rurę wydechową w celu obniżenia obrotów silnika.
To odpowiedź na pierwsze pytanie. Jeśli chodzi o czysty sposób spalania miału i konieczne przeróbki
to są one identyczne jak przy spalaniu węgla a nawet drewna. Może warto abyś przeczytał ten wątek:

http://forum.muratordom.pl/masakryczny-wegiel,t121201.htm?highlight=masakryczny

Zasypanie miałem rozżarzonego węgla na ruszcie to koniec świata, Titanic przy tym to mały pikuś. :D
Można to jedynie porównać do zapalania świecy od dołu ;), da się....... ale to jeden wielki kopeć,
a strata energetyczna jest porażająca bo w ten sposób całkowicie odcinasz tlen potrzebny do spalania.
Rusztem wodnym się nie przejmuj, bo on robi więcej złego niż dobrego, w tradycyjnym sposobie
palenia - tylko wychładza opał. Energię cieplną w kotle powinien odbierać wymiennik, a nie ruszt....

Przy spalaniu od góry, po pierwsze potrzeba wielokrotnie mniej powietrza, a po drugie paląca się
warstwa ma do niego swobodny dostęp (nie jest niczym zasypana - zaduszona). Gdybyś chciał
spróbować nowego sposobu, to proponuję kłaść najgrubszy sort najniżej, czyli w tym przypadku
węgiel pójdzie na ruszt. Na samej górze masz miał i jego rozpalasz. Powietrze górne być musi,
a dolnym sterować ma ten poruszany przez nas miarkownik ciągu i to właściwie wszystko. :)

Last Rico
12-11-2008, 12:35
Odłączyłem dmuchowe,otworzyłem małą klapkę na drzwiczkach górnych ,załadowczych
(to takie zabezpieczenie na wypadek wybuchu w piecu,drugie jest na czopuchu) i paliłem
tak jak wszystkim radziłeś. Efekt był znakomity. Prawie zero dymu z komina,piec suchutki w środku
bez kondensatu na ściankach a najważniejsze stało palność wzrosła z 10 do 17 godzin
aż się chciało zaglądać do pieca.

Wizardzie, miło czytać takie wiadomości :D. Naprawdę cieszę się ze spróbowałeś, a dwa że byłeś
uprzejmy napisać o swoich doświadczeniach. Wszyscy przecież oddychamy tym samym powietrzem,
jeśli nowy sposób spalania to powietrze oszczędza, a przy tym da nam jeszcze zarobić to dobrze.
Cieszę się również dlatego, że jesteś pierwszym, który miał odwagę odkręcić od kotła dmuchawę -
która obecnie uznawana jest prawie za synonim nowoczesności, można powiedzieć że wręcz nobilituje
przestarzały konstrukcyjnie kocioł - stawia go jakby na wyższej półce heheee....To jakiś szalony trend.

Dla przeciętnego użytkownika kocioł który zakupiłeś faktycznie jest zbyt duży, mam jednak dobrą
wiadomość. Piszesz że lubisz eksperymentować :), jeśli tak jest to trafiłeś z jego mocą powiedziałbym
w sam raz. Dlaczego ? Dlatego, że producenci przyjęli pewien sposób wykonywania kotłów, polega
on na spawaniu stosunkowo małych konstrukcji, dodają tam silny wentylator i poprzez ciągłe
dmuchanie w palenisko uzyskują zadaną moc. Mały kocioł = mało blachy, to bardzo oszczędne
posunięcie ----> oczywiście dla producentów a nie późniejszych użytkowników :lol: gdyż pieniądze
wydane na opał, beztrosko wylatują w kosmos napędzane cudowną dmuchawą która tak na marginesie
też nie jest perpetum mobile i za sezon stówkę może ukręcić. Myślę więc że po rozbudowie domu
i po próbach nowego kotła, pozbędziesz się dmuchawy, a wtedy duża wewnętrzna powierzchnia kotła
przestanie być jego wadą, a stanie się zaletą. Oczywiście szczerze życzę powodzenia ! :)

Last Rico
12-11-2008, 12:42
Żar można przesuwać do przodu i dorzucać nową porcję- pali się od
przodu i płomienie wędrują powoli do"tyłu". W tej metodzie
doskonale spala się też drewno- bez kopcenia.

Myślę Hesie że twój pomysł jest dobry, szamotowe palenisko, żar który dopala spaliny itd.
Niestety taka przebudowa kotła powoduje że drastycznie zmniejsza się "komora zasypowa", zatem
jest to rozwiązanie dla ludzi którzy stale są w domu i mogą dość często chodzić i dokładać do kotła.
Do samego procesu spalania doczepić się nie można, jest czysty i ekonomiczny.

hes
12-11-2008, 14:17
Rusztem wodnym się nie przejmuj, bo on robi więcej złego niż dobrego, w tradycyjnym sposobie
palenia - tylko wychładza opał. Energię cieplną w kotle powinien odbierać wymiennik, a nie ruszt....(...)

Ludzie dziwią się, że kocioł nie dopala węgla...Właśnie przez ten nieszczęsny
ruszt wodny, ale jak przekonać przekonanych, że taki ruszt to cud techniki...

Tak jest- spalić zgodnie z zasadami fizyki i chemii, potem zadbać o odbiór
energii. Palenisko i wymiennik (odbiór ciepła) powinny stanowić dwa prawie
oddzielne człony kotła, a nie: spalanie między ściankami płaszcza wodnego
i jeszcze na dodatek ten ruszt dla wychłodzenia. Powtórzę się : KAŻDY
rodzaj dymu z pieca świadczy o złym spalaniu, a to straty.

Moja propozycja rzeczywiście może wnosić zmniejszenie komory zasypowej
jeżeli to ma być wadą. Dlatego w swojej konstrukcji zastosowałem
zasyp w komorze pionowej wys. ok. 70 cm, o co w przeróbce normalnego
kotła trudno. Pozdrawiam.

TINEK
12-11-2008, 16:39
Mam takie same obserwacje co do rusztu wodnego
12 lat temu namówiłem mego ojca na kupno kotła CO węglowego 25kW z dolnym spalaniem, kocioł miał ruszt żeliwny i ładnie do końca się wypalało. Niestety piec zaczął przeciekać i w tym roku zakupiono nowy kocioł, też z dolnym spalaniem (26kW od innego producenta) i ten nowy jest z rusztem wodnym. Ponieważ nie ma jeszcze zimy i kocioł jest rozpalany po południu (niecałe wiadro węgla) i pali się, aż się skończy paliwo. Na drugi dzień na rusztach zawsze leży trochę niedopalonego węgla.
A pro po kotła z dolnym spalaniem, gdy we wrześniu szukaliśmy po składach kotła wszędzie były tylko z górnym spalaniem (pisze tylko o węglowych), nawet jeśli producent w ofercie takowe miał to na składzie ich nie było. Gościu na składzie powiedział, iż takie kotły się nie sprzedają, ponieważ są droższe, nie maja dmuchawy i ludzie ich nie znają, sprowadzaja tylko na zmówienie. Gościu powiedział jeszcze, że kto raz spróbował z dolnym spalaniem to innego nie kupi (jak my), kocioł jest dwa razy większy (na głębokość) od podobnej mocy kotła z górnym spalaniem, palenisko jest podobne, ale wymiennik dużo większy (stąd droższy)
pozdrawiam
TINEK

Wizard
12-11-2008, 21:48
Na początku,dzięki Last Rico za dobrą wiadomość o moim przyszłym piecu z podajnikiem.
Jednak obawiam się, że mimo komfortu z palenia w nim będzie mi spalał więcej opału niż dotychczasowy miałowiec,w którym właściwie po tylu latach dopiero teraz właściwie spalam węgiel, nie używając dmuchawy.Zawsze byłem nastawiony na kupno pieca z dolnym spalaniem (chyba bym się wtedy zdecydował na FEX Plus),ale bardzo mi się spodobało palenie w piecu Twoim sposobem (według mnie najbardziej ekonomicznym,muszę wspomnieć,że spalam groszek,nie wiem jak by było z miałem ).

No i teraz mam dylemat;
-zostawić ten kocioł co aktualnie w nim palę i jestem naprawdę zadowolony
-podłączyć z podajnikiem na miał

-sprzedać ten nowy jeszcze nie używany z podajnikiem i kupić z dolnym spalaniem?.

Doradźcie,bo nie wiem co zrobić.




:D

Last Rico
13-11-2008, 22:04
Proszę bardzo ;). Wizardzie, naprawdę nie wiem co tu doradzić....Nowy kocioł już masz, ze starego
jesteś teraz zadowolony, czy może sprzedać tłokowca i kupić kocioł dolnego spalania ? No nie wiem
co powiedzieć. Najlepiej powiem co wiem, chyba wszystko zależy od tego czy możesz być 2x na dobę
przy kotle. Jeśli tak, to pozostań przy swoim i tu potwierdzę, żaden kocioł z podajnikiem nie spali
mniej niż ten który obecnie użytkujesz. Jeśli jednak taka obsługa nie może być spełniona, to myślę
żebyś brał kocioł dolnego spalania, kocioł z podajnikiem - na końcu jeśli chodzi o ekonomię spalania.

Chodzi o to że sprawność rzeczywista kotła z dmuchawą nijak się nie ma do deklarowanej, bierze się
to stąd że producent bada sprawność na nowym czyściutkim kotle. Ponieważ dmuchawa ostro dmucha
w palenisko, to spaliny z powietrzem zabierają ze sobą popioły lotne które lądują na ściankach oraz
wymienniku, sprawność spada drastycznie bo kożuszek z popiołu jest bardzo dobrym izolatorem
ciepła. Muszę również dodać że owa deklarowana sprawność uzyskiwana jest na nowym kotle, ale
tylko w pewnym zakresie mocy - a o tym już nikt nie wspomina. Kiedy kocioł pracuje w swoich górnych
możliwościach, przepuszcza przez siebie wielką ilość powietrza, nagrzewa je i wyrzuca w komin.
W takich warunkach (popiół na wymienniku i duża moc) sprawność może wynosić nie 80,
ale 40 %. Kotły z podajnikiem nie są ekonomiczne, ale za tą cenę dostajesz coś pomiędzy zwykłym
kotłem węglowym a kotłem gazowym. Chodzisz do niego rzadziej - to jednak ma swoją cenę w postaci
energii marnotrawionej ale zapłaconej.

adrianek9999
14-11-2008, 10:10
TINEK - a jaki piec dolnego spalania kupiliście?
Ja też szukam i nie potrafię się zdecydować na żaden. Jest ich za dużo :evil: [/b]

zenek_akcent
14-11-2008, 12:46
ciekawy wątek - trzeba spobowac metody last rico . tylko jest jeden problem w tym roku sprawilem sobie ruski wegiel to jest porazka tego sezonu (kupa popiolu i niestety zbytnio nie trzyma temp.) To jest moj drugi sezon grzewczy, poprzednio palilem polskim weglem nie bylo porownania - praktycznie nie wiele popiolu i niewielka ilsc wegla dosc dlugo trzymala temp.
Mam piec dolnego spalania, z nawiewem na trzech wysokosciach ,nie ma otworow w gornych drzwiczkach.Sprawdze tylko z dolnymi jak bedzie szło. Z tym weglem sam testuje np. podlaczylem oddzielne zasilanie do pompki (kotłownia na tym samym poziomie co parter) aby wyeliminowac dmuchanie ktroe przez mala temp. praktycznie sie nie wyłącza i doslownie 2 -3 h i po węglu. Rozpalalem z wentylatorem po po uzyskaniu tem ok. 50 oC włączałem juz tylko samą pompke (dolna klapka min. otwarta) i temp za specjanie sie nie podnosi coś tam sie pali (np. po 1 h od wylaczenia dmuchawy temp jest ok 38oC na piecu -wegla raczej nie oszczedzam), temp w dalszym ciagu nie trzyma. pocieszam siebie ze to wina tego wegla no chyba ze ja cos nie tak robie? wypatruje jego konca a mam go jeszcze ok dwoch ton :cry:

Last Rico
14-11-2008, 14:34
Jeśli rzeczywiście masz kocioł dolnego spalania (dolne, górne jest czasem mylone), to niestety
nie możesz wypróbować metody zapalania od góry, bo zrobisz straszny kopeć. Kocioł dolnego
spalania sam czysto spala, pod warunkiem że pali się na dole, wtedy dym musi przejść przez palnik
cementowo-szamotowy i tam się dopala. Palenie w kotle dolnego spalania od góry, to tak jakby
palenie w kotle górnego spalania od dołu...czyli katastrofa finansowo-ekologiczna. ;)

Myślę że przez twoją klapkę przepływa tym razem za mało powietrza, z dmuchawą za dużo, sama
klapka - za mało. Aby sterować powietrzem ciągu naturalnego, klapka musi mieć odpowiednią
powierzchnię. Kiedy twój kocioł pogania powietrze wentylatorem to i przez mały otwór przepuści
dużo powietrza, ale kiedy by to miało iść "siłami natury" ;) to trzeba otwór powiększyć i zastosować
jakiś miarkownik do utrzymywania stałej temperatury, bez niego też nie ma ekonomii gdyż paliwo
albo się przegrzeje (wypalą się wszystkie palne substancje naraz), albo dom wystygnie.
Nie upilnujesz tego....Lepiej nie dopuścić do wystudzenia domu i palić małą mocą ale stale, niż robić
przerwy a potem temperaturą nadganiać. To ostatnie postępowanie jest znacznie gorsze energetycznie.

zenek_akcent
14-11-2008, 15:27
czyli rozsadnym rozwiazaniem jest palic z dmuchawą , mniejsza moca - stale dokładac wegla -jakos to wytrzymam bo wyjscia nie mam - ale juz mnie nikt nie namowi na ruski węgiel chyba ze z dopłata dla mnie

TINEK
14-11-2008, 16:34
TINEK - a jaki piec dolnego spalania kupiliście?
Ja też szukam i nie potrafię się zdecydować na żaden. Jest ich za dużo :evil: [/b]

Taki kocioł kupiliśmy
http://www.polspaw.com.pl/wamet3.php
pozdrawiam
TINEK

Last Rico
14-11-2008, 20:44
czyli rozsadnym rozwiazaniem jest palic z dmuchawą , mniejsza moca - stale dokładac wegla -
jakos to wytrzymam bo wyjscia nie mam - ale juz mnie nikt nie namowi na ruski węgiel
chyba ze z dopłata dla mnie

Najlepiej by było żebyś sprawdził czy twój kocioł nie ma dźwigni przerzucającej dolne / górne spalanie.
Zobacz na lince podanej przez TINKA, dźwignia nr. 13, jeśli takie coś masz, to mógłbyś spróbować
zapalić kocioł od góry (wcześniej przerzucić na górne spalanie) inaczej niestety nie.
Jeżeli kocioł bardzo szybko spala opał (dmuchawa jak piszesz prawie stale chodzi) to przy tych temp.
świadczyć to może wyłącznie o złych nastawach, albo wprost o awarii sterownika. Zimy jeszcze
nie ma, zatem po dojściu kotła do zadanej temperatury... dmuchawa powinna przespać większość czasu. :)
Naprawdę coś jest nie tak, warto to sprawdzić bo inaczej rzeczywiście będziesz zmuszony często
biegać i dokładać a tak nie musi być.

mikrus64
15-11-2008, 22:47
Pozwolę sobie i ja wtrącić swoje trzy grosze do toczącej się dyskusji ;)
Zanim jednak to zrobię to kieruję specjalne podziękowania i słowa uznania dla Last Rico!Fachowość,cierpliwość i niekłamana,szczera chęć dzielenia się z innymi swoim doświadczeniem! Last Rico jesteś WIELKI !! :)
A teraz do rzeczy ;) w tym roku,po kilkunastu latach palenia w piecach kaflowych(tzw.deficytach z lat 60-tych- wtajemniczeni wiedzą o czym piszę ;) ) postanowiłem zainwestować w centralne ogrzewanie.Inwestycja o tyle poważna,że chciałem je zrobić na miedzi(stare budownictwo,ciągłe remonty) i sam :).Nieskromnie może się pochwalę :oops: ,że przedsięwzięcie się powiodło i nie musiałem "fachowcom" przyznawać we wszystkim racji no i troszkę pieniążków zostało w kieszeni :)
Decydując się na wybór pieca kierowałem się i ceną(możliwie niską) i opiniami już uzytkujących swoje instalacje.Wybór niełatwy ale w końcu wybrałem pleszewski kocioł UKS stalowy ze sterownikiem i dmuchawą,czyli z definicji dolnego spalania.Ale...no właśnie trafiłem na model,który był troszkę zmodyfikowany :) mianowicie posiadał klapkę na drzwiczkach załadunkowych !!!
W instrukcji obsługi pieca nie było żadnej wzmianki do czego niby ma służyć ta "ozdoba" więc zacząłem palenie tak ja producent przykazał :) fajnie i ciepło tylko piec od środka ciągle osmolony :( a i z trzymaniem temp. różnie bywa...
Szukając po forach trafiłem na temat "masakryczny węgiel" :) - efekt?palę od góry na 40-45 stopni bez dymu i smoły i ...24-26 godzin(i to z dmuchawą) !!!!DZIĘKI Last Rico :D !!!
P.S. czy ten system spalania da się przenieść wprost na palenie drewnem?

Last Rico
16-11-2008, 16:03
Dzięki :D, muszę sobie ten tekst wydrukować i powiesić nad łóżkiem - dobry humor gwarantowany
bez względu na pogodę. 8) Oczywiście gratuluję samodzielnego wykonania instalacji c.o. Zadowolenie
z takiego ciepła jest podwójne. Pytasz czy taki system spalania da się przenieść wprost na palenie
drewnem. Tak da się, a nawet powinno się tak palić, choć trzeba ciut przeregulować gdyż drewno
wymaga trochę więcej powietrza przynajmniej na początku. Można tak palić nawet w kominkach
szyba i komin brudzą się mniej, drewno dłużej się spala no i po górnym zapaleniu kominka - dalej
widać dom sąsiada a nawet okolicę. :lol: Elewacja się nie brudzi, okna można myć rzadziej, same zalety.

Naturalnie trzeba dbać o to żeby drewno było suche (ale to dotyczy każdego spalania) gdyż przy
wilgotnym wiele energii ze spalania tracimy bezpowrotnie. Chodzi o to że mokre drewno musi jakiś
czas pobierać energię z otoczenia tylko po to, żeby gotować wodę w nim zawartą a następnie tą
wodę zamienioną już w parę (jak w czajniku) wyrzuca się w komin. To może być nawet 50% energii !
Suche drewno nie strzela, pali się spokojnie dając b. dużo ciepła, strzelanie polan to jest właśnie
nagłe rozrywanie struktury drewna przez mikrowybuchy zamkniętej tam wody ( brak ujścia pary).
Zatem najgrubsze drewno kładziemy najniżej, najcieńsze najwyżej, podpalamy drzazgi i cała sprawa.

A wracając do kotła, to pomyśl jeszcze nad rezygnacją z dmuchawy. Stówkę jak pisałem może ona
ukręcić za sezon. Co to stówka ktoś powie, oczywiście prawie nic, ale za dziesięć lat będzie tego
równo 1000 złotych i mógłbyś sobie nową lodówkę kupić - a tak... lodówkę podarujesz elektrowni. :D

mikrus64
16-11-2008, 16:45
Last Rico :) jeszcze raz dziękuję... u mnie w domciu teraz ochom i achom nie ma końca :P .Faktem jest,że aura teraz nie zimowa i temperaturka w granichach 3 - 7 stopni ale jakość i czas spalania jest fantastyczna !
Jeżeli chodzi o dmuchawę to wiąże się to z przerobieniem klapy samego popielnika,który musiałby być zamykany i otwierany sygnałem ze sterownika.Jest z tym troszkę zabawy ale nie niewykonalne ;)
Zauważyłem,że przy otwartej klapce powietrza wtórnego okresy bezczynności dmuchawy sięgają nawet 1-2 godzin.Zapewne przepustnica zamykająca wlot dmuchawy ma nieszczelności i szczęśliwie jakoś mi to nie przeszkadza :).
Jeśli chodzi o palenie drewnem to mam jeszcze pytanko jeśli pozwolisz ;)
Czy to może być dowolny sortyment ,czy też jakieś konkretne wielkości polan,desek etc.?A może tylko chodzi o gęstość usypową?
Mam świadomość,że słabe wypełnienie komory paliwem to strata i zbyt intensywne "uciekkanie" paliwa w procesie spalania(duże rozwinięcie powierzchni).
P.S.gdzie tylko mogę to staram się przekonać niedowiarków do takiego systemu spalania :D

Last Rico
17-11-2008, 06:29
To sama przyjemność móc czytać że dostrzegasz różnice w starym i nowym sposobie palenia. :D
Właśnie o to chodzi, abym nie cieszył się w samotności heheee.....Co do palenia drewnem to dobrze
myślisz, ponieważ drewno jest dość szybkopalne, więc im większa powierzchnia kontaktu z ogniem
tym szybciej się wypala. Kiedy ktoś rozpali drewnem po staremu - czyli na ruszcie i nałoży drewna
do pełna, to po chwili płomienie penetrują polana które jeszcze dłuuugo powinny "czekać w kolejce".
W końcu dostajemy - albo ogromną ilość energii w bardzo krótkim czasie :(, albo... przymykamy
wszystko co się da i wtedy stawiamy zasłonę dymną na całą okolicę ------> marnując opał i zatykając
mokrą sadzą swój własny komin.

Takie traktowanie kotła można porównać do zalania silnika benzyną, dwóch litrów on i tak nie jest
w stanie przełknąć w tak krótkim czasie - dusi się krztusi, kopci i większość paliwa i tak wyrzuci bo
zgaśnie. Najlepiej jest zmierzyć komorę swojego kotła - kominka i ciąć drewno na wymiar. Pozwoli
to maksymalnie wypełnić kocioł drewnem. Im drewno grubsze tym lepiej, puste miejsca wypełniamy
drobnicą tak żeby stworzyć "drewniany klocek" w kotle. Jeśli dół kotła jest szczelny i miarkownik
sprawny to drewno pali się naprawdę długo, kiedy już wypali się wszystko co lotne, w kotle zostaje
rozżarzony węgiel drzewny i dalej oddaje ciepło, skutecznie zwiększając stałopalność naszego kotła.

P.S. Tak trzymaj. :D im więcej ludzi pozna że można palić bez dymu i do tego dłużej, tym więcej
zostanie im pieniędzy w kieszeniach, lasom drzew... a nam wszystkim powietrza do oddychania.

mikrus64
17-11-2008, 08:21
Dziękuję Last Rico :D
Jak tylko przygotuję (wysuszę)drewno to napiszę o swoich wrażenich z palenia "tym" system ;) i "tym" paliwem.
Pozdrawiam serdecznie :D

zenek_akcent
17-11-2008, 08:40
czyli rozsadnym rozwiazaniem jest palic z dmuchawą , mniejsza moca - stale dokładac wegla -
jakos to wytrzymam bo wyjscia nie mam - ale juz mnie nikt nie namowi na ruski węgiel
chyba ze z dopłata dla mnie

Najlepiej by było żebyś sprawdził czy twój kocioł nie ma dźwigni przerzucającej dolne / górne spalanie.
Zobacz na lince podanej przez TINKA, dźwignia nr. 13, jeśli takie coś masz, to mógłbyś spróbować
zapalić kocioł od góry (wcześniej przerzucić na górne spalanie) inaczej niestety nie.
Jeżeli kocioł bardzo szybko spala opał (dmuchawa jak piszesz prawie stale chodzi) to przy tych temp.
świadczyć to może wyłącznie o złych nastawach, albo wprost o awarii sterownika. Zimy jeszcze
nie ma, zatem po dojściu kotła do zadanej temperatury... dmuchawa powinna przespać większość czasu. :)
Naprawdę coś jest nie tak, warto to sprawdzić bo inaczej rzeczywiście będziesz zmuszony często
biegać i dokładać a tak nie musi być.

Dzisaj ostatnia proba ale z innym weglem kupilem woreczek polskiego sprawdzonego i zobacze jak bedzie działać. U mnie jezt mozliwosc podgrzania wody bezposredni przez piec przy zamknietym obiegu do grzejnikow , wczoraj rozpalilem tylko drzewem i temp piec pieknie trzmał i nawiew działał jak nalezy właczjąc sie tylko dla lekkiego dodania powietrza takze chyba to jadnak wina wegla. dzieki za info. pozdr

qwert
19-11-2008, 09:33
czytałem z wielką radoscią. dzieki lasr rico. sensowne i przekonywujące.

niestety na zmiany juz za póxno. stąd pytanie.

jak usprawnić spalanie ekogroszku w piecu retorowym.

Mam Elektromet, 15kW. Dom 250m2 dobrze ocieplony.

Piec podłączony jest pod bufor 750l, z niego dopiero idzie na podłogówki i przez węzownicę CWU.

pierwsze palenie zakonczyło się umiarkowanym sukcesem. nie zgasł. ale też z trudem osiągał 30stC.

stawiłem 60stC na piecu i grzanie do takiej temp. bufora, a potem przejscie w podtrzymanie.

i tu pytanie. jak optymalnie powinien wyglądać cykl podtrzymania?

wydaje mi się,że senowne są krótkie cykle z małą iloscią podawanego węgla, przy niewielkich , stałych obrotach na wentylatorze???

czy jest jakiś sposób na ocenę płomienia? jaki ma być? i jaka temp. spalin jest optymalna? czy to jest parametr, który coś mówi o wydajności spalania?

u mnie, na dotykowym term. było ok 100st, na rurze wychodzącej z pieca.
z komina prawie niewidoczny dym, ale komin 11m wysoki.

kasz7
19-11-2008, 16:58
Witam
Jutro mają mi zainstalować piec CO, miał być tani i prosty w obsłudze dlatego wybór padł na Zębca KWK 16KW. Z tego co pisze producent na stronie jest to piec górnego spalania, dlatego z ciekawością przeczytałem ten wątek. Szacun dla autora za wkład pracy i wolnego czasu. Mam pytanie, czy w tym piecu mogę takie sposób palenia zastosować?
Link do modelu:
http://www.zebiec.com.pl/index.php?pname=139

Last Rico
19-11-2008, 23:16
Koledzy Qwert i Kasz7, cieszę się że temat wam się podoba. ;) Niestety w tej chwili mam bardzo
mało czasu, oczywiście na wszystkie pytania odpowiem ale proszę o cierpliwość. Teraz telegraficzny skrót:

Qwert.
Dotknąłeś bardzo ważnego (z punktu widzenia ekonomii spalania) - wyglądu płomienia, właściwie
to mam już przygotowane rysunki (zrobiłem je parę dni temu), ale nie zdążyłem ich opisać.
Kiedy tylko złapię trochę czasu... to je tu zamieszczę. Wtedy odpowiem też na twoje pytania.

Kasz7
Oczywiście ze możesz tak palić, masz kocioł górnego spalania. Żebyś jednak mógł zobaczyć
różnicę, to proponuję popal najpierw ze trzy dni w tradycyjny sposób, czyli od dołu. Zobaczysz
ile będzie dymu, ile smoły w kotle... i ile nie spalonego węgla na ruszcie. Potem przejdź na górne. ;)

janosh
20-11-2008, 08:48
Decydując się na wybór pieca kierowałem się i ceną(możliwie niską) i opiniami już uzytkujących swoje instalacje.Wybór niełatwy ale w końcu wybrałem pleszewski kocioł UKS stalowy ze sterownikiem i dmuchawą,czyli z definicji dolnego spalania.Ale...no właśnie trafiłem na model,który był troszkę zmodyfikowany :) mianowicie posiadał klapkę na drzwiczkach załadunkowych !!!
W instrukcji obsługi pieca nie było żadnej wzmianki do czego niby ma służyć ta "ozdoba" więc zacząłem palenie tak ja producent przykazał :) fajnie i ciepło tylko piec od środka ciągle osmolony :( a i z trzymaniem temp. różnie bywa...
Szukając po forach trafiłem na temat "masakryczny węgiel" :) - efekt?palę od góry na 40-45 stopni bez dymu i smoły i ...24-26 godzin(i to z dmuchawą)

Czytam temat z zainteresowaniem. Czy chodzi o podobny piec i klapkę jak na tym piecu http://allegro.pl/item486140603_kociol_pleszewskie_uniwersalne_8_lat _gwarancji.html ? Mam taki piec jak pierwszy z prawej, bez sterownika tylko klapka chyba ciut mniejsza. Paląc drewnem średnio co 2h muszę podkładać a na noc wszelakie otwory zamykam na ile sie da (na granicy kopcenia) to ze 4h pociągnie. A osmolony w środku jak diabli. Da sie w nim efektywnie palić? Ruszt ma wodny...

ubek
20-11-2008, 13:30
- efekt?palę od góry na 40-45 stopni bez dymu i smoły i ...24-26 godzin(i to z dmuchawą) !!!!DZIĘKI Last Rico :D !!!
P.S. czy ten system spalania da się przenieść wprost na palenie drewnem?

Jak to (temperatura) się ma do trwałości kotła?

Regut1
20-11-2008, 14:30
Zanim jednak to zrobię to kieruję specjalne podziękowania i słowa uznania dla Last Rico!Fachowość,cierpliwość i niekłamana,szczera chęć dzielenia się z innymi swoim doświadczeniem!

Przyłączam sie. Dobry i merytoryczny wątek. Dziękuje za pomoc

amber
21-11-2008, 09:20
Dołączę się i ja do zaskoczonych że ta sama porcja węgla może się palić kilka godzin dłużej . Ale wracając do konkretów spalanie tradycyjne na jednym załadunku jakieś 10 godzin i zły sąsiad który nie mógł trafić do domu z powodu dymu z mojego komina , wczoraj spróbowałem polecaną metodą i szok rozpaliłem ok. 12 a piec wygasł dopiero o 8 rano następnego dnia , piec z dmuchawą tylko mogę przestawiać na dolne lub górne spalanie temperatura na piecu 50 C przez kilka godzin była 52 C Jeszcze raz dzięki za bardzo ciekawy wątek :lol:

ubek
21-11-2008, 13:31
Pytanie do LastRico i hes
Próbowałem palić w takim piecu od góry. W zeszłym roku parę razy było ok, w tym - jakoś mam problem zwłaszcza w pierwszej fazie - nie mogę uzyskać temperatury pracy.
I tu właściwe pytanie: Patrząc na przekrój gdzie umieścić nieinwazyjnie płytę kierująca spaliny. Pytałem producenta i nie odpowiedział. Dodam że mój piec różni się od tego na fotografii - ma pełne drzwi i nie ma tej dźwigni.


http://lh4.ggpht.com/_J1qBTryRmvA/SSa29dzYT4I/AAAAAAAAAFo/sJIw_JrYx80/pic%20slawex.jpg
http://lh6.ggpht.com/_J1qBTryRmvA/SSa26LU_SAI/AAAAAAAAAFg/3m5a3Lk2Oh0/przekroj_pieca.jpg
Nie wiem czemu, ale obrazki się nie ładuja. Tutaj są linki:
http://lh4.ggpht.com/_J1qBTryRmvA/SSa29dzYT4I/AAAAAAAAAFo/sJIw_JrYx80/pic%20slawex.jpg

http://lh6.ggpht.com/_J1qBTryRmvA/SSa26LU_SAI/AAAAAAAAAFg/3m5a3Lk2Oh0/przekroj_pieca.jpg

kasz7
21-11-2008, 13:55
Witam ponownie
Wczoraj rozpalilem piec metoda tradycyjna, najpierw drewno potem troche brykietu i na koniec wegiel. Przy rozpalaniu duzo dymu, z komina jeszcze wiecej, temp na piecu w zakresie 50-70stopni. Dzisiaj pokusilem sie o rozpalenie piec od gory, zasypalem komore, na wierzch dalem troche drewna suchego i brykietu, rozpaliem i skonczyl sie na tym, ze brykiet sie spalil, drewno sie spalilo, pojedyncze grudy wegla sie zajely, po chwili zgasly i tak juz sie z tym mecze ponad godzine, bez rezultatow wiekszych. Pytanie dla niektorych moze banalne ale dla mnie to nie jest az tak oczywiste. Jak krok po kroku palic, zeby sie ladnie i w maire szybko wegiel zajal?:) I drugie pytanie odnosnie dolnego wlotu powietrza przy drzwiach od popielnika. Ma byc on uchylony czy zamkniety?
Pozdrawiam

Piczman
21-11-2008, 15:21
Witam wszystkich :D

Dziś sprobowałem rozpalić od góry swojego górniaka ,,,
Moje spostrzeżenia:

Wolniej sie spala opał, jaki by nie był!
Natomiast wolniej ( dużo) uzyskałem temperaturę 60 stopni! Pewnie dlatego że stara instalacja na grubych rurach i żeliwnych żeberkowych grzejnikach!
Duzy zład wody to jak duży bufor obok pieca, Ci którzy mają taką instalację mogą mieć z tym problem :roll:

Jednak po nagrzaniu wody w układzie wszystko super, wsypałem tylko 2 łopaty węgla, na to trochę podpałki i dosłownie kilka drewienek!
Rozpaliłem o 6:00 rano i wygasło dopiero koło południa :o :D I to bez zaglądania do kotłowni ,,,

Dla mnie rewelacja :D

To dopiero początek eksperymentowania, w Niedziele będe w domu cały dzień to dokładnie zrobię próby i opiszę!

PS. Wątek Super ,,,, dzięki Last Rico !

Pozdr.

ubek
21-11-2008, 23:58
Witam wszystkich :D

Natomiast wolniej ( dużo) uzyskałem temperaturę 60 stopni! Pewnie dlatego że stara instalacja na grubych rurach i żeliwnych żeberkowych grzejnikach!
Duzy zład wody to jak duży bufor obok pieca, Ci którzy mają taką instalację mogą mieć z tym problem :roll:


Tak samo jest na nowej instalacji.

Piczman
22-11-2008, 08:12
Czyli trzeba brać poprawkę na to i tez będzie dobrze, ok, 30 minut się nagrzewa woda do tych 60 a normalnie ok 10 minut!

Najlepsze jest to że trzeba żadziej zaglądać do kotłowni, czyli wygoda :D

pit79
22-11-2008, 08:36
Last Rico- ja powiem Ci szczerze jestem na etapie niedawno wymurowanego k omina. Podłaczyłem ostatnio kozę żeliwną , by ciut podgrzac w domu, paliłem na początku drewnem w żeliwnej kozie. O dziwo lepiej grzeje metalowa.(miałem dwie)

Kupiłem ostatnio worek węgla i zasypałem, kozę, odpaliłem jak pisałeś od góry, na początku z komina troszkę dymu, a potem juz bardzo mało, paliło się dosyć długo.

Mam jeszcze pytanko:
Czy jak zasypię tą moją koze weglem, zamykam dół, na góre sypie drewno które odpalam i otwieram ten szyberek u gory w kozie, to czy tak ma zostać czy mam go zamknąć i otworzyć dół? Czy tak samo mogę z drewnem?

Pozdrawiam

Last Rico
22-11-2008, 16:35
Koledzy wybaczcie, ale obowiązki normalnie odłączyły mnie od świata :(, to puści ale jeszcze trochę.
Wątku nie porzuciłem i oczywiście wszystkim odpowiem na postawione pytania, właściwie wpadłem
tu tylko po to, żeby o tym poinformować. Muszę zrobić jeden wyjątek bo pytanie koniecznie wymaga
natychmiastowej odpowiedzi - inaczej niektórzy kol. mogą stracić ochotę do zmiany sposobu palenia.

Kolega Ubek pyta:
"Jak to (temperatura) się ma do trwałości kotła?”

Kotły nie korodują od niskiej temperatury pracy, to stali nie szkodzi. Stal kotłowa koroduje na skutek
agresywnej wilgoci. Podczas spalania węgla powstają tlenki np. siarki, azotu, one w zetknięciu z parą
wodną zamieniają się w słabe kwasy czyli w tzw. kondensat. Kondensat może osadzać się na ściankach
zimnego kotła wyłącznie w przypadku palenia od dołu (pełny kocioł wilgotnego a podgrzewanego od
dołu paliwa), przy kotle rozpalanym od góry żaden kondensat nie osiada na ściankach kotła, gwarantuję to.
Podobnie jak szkła okularów, parują wyłącznie podczas wejścia z zimna do ciepła – nigdy odwrotnie.
Proszę tylko zobaczyć jak wygląda wygasły kocioł po zapaleniu od góry, jest wygrzany i suchutki. :D
Powiem tak, jeśli normalny kocioł stalowy palony po staremu czyli od dołu wytrzyma 10 lat -
to palony od góry, powinien spokojnie przeżyć 20, (kotły prawie nie korodują od strony wody).
Wszystkich oczywiście pozdrawiam ! :)

mikrus64
22-11-2008, 17:32
Decydując się na wybór pieca kierowałem się i ceną(możliwie niską) i opiniami już uzytkujących swoje instalacje.Wybór niełatwy ale w końcu wybrałem pleszewski kocioł UKS stalowy ze sterownikiem i dmuchawą,czyli z definicji dolnego spalania.Ale...no właśnie trafiłem na model,który był troszkę zmodyfikowany :) mianowicie posiadał klapkę na drzwiczkach załadunkowych !!!
W instrukcji obsługi pieca nie było żadnej wzmianki do czego niby ma służyć ta "ozdoba" więc zacząłem palenie tak ja producent przykazał :) fajnie i ciepło tylko piec od środka ciągle osmolony :( a i z trzymaniem temp. różnie bywa...
Szukając po forach trafiłem na temat "masakryczny węgiel" :) - efekt?palę od góry na 40-45 stopni bez dymu i smoły i ...24-26 godzin(i to z dmuchawą)

Czytam temat z zainteresowaniem. Czy chodzi o podobny piec i klapkę jak na tym piecu http://allegro.pl/item486140603_kociol_pleszewskie_uniwersalne_8_lat _gwarancji.html ? Mam taki piec jak pierwszy z prawej, bez sterownika tylko klapka chyba ciut mniejsza. Paląc drewnem średnio co 2h muszę podkładać a na noc wszelakie otwory zamykam na ile sie da (na granicy kopcenia) to ze 4h pociągnie. A osmolony w środku jak diabli. Da sie w nim efektywnie palić? Ruszt ma wodny...
Janosh :) oczywiście,że da się w nim palić ekonomicznie(przeczytaj dokładnie wcześniejsze wątki).Problem tylko ze sterowaniem.Nie masz sterownika do klapy popielnika węc ustawiać musiałbyś na wyczucie.Jest to trochę ryzykowne ale nie niemożliwe(drewno dosyć żywo się spala).Klapka powietrza wtórnego obecna więc można spalać od góry jest wszak jeden warunek...drewno musi być "suche" jak pisał Last Rico.Ważne też jest maksymalne upakowanie komory spalania drewnem.Stałopalności takiej jak na węglu nie uda się uzyskać ale na pewno dłużej niż te 4h :D
Jeśli nie spróbujesz to się nie przekonasz :D

ubek
23-11-2008, 09:00
... Muszę zrobić jeden wyjątek bo pytanie koniecznie wymaga
natychmiastowej odpowiedzi - inaczej niektórzy kol. mogą stracić ochotę do zmiany sposobu palenia.

Kolega Ubek pyta:
"Jak to (temperatura) się ma do trwałości kotła?”

Kotły nie korodują od niskiej temperatury pracy, to stali nie szkodzi. Stal kotłowa koroduje na skutek
agresywnej wilgoci. Podczas spalania węgla powstają tlenki np. siarki, azotu, one w zetknięciu z parą
wodną zamieniają się w słabe kwasy czyli w tzw. kondensat. Kondensat może osadzać się na ściankach
zimnego kotła wyłącznie w przypadku palenia od dołu (pełny kocioł wilgotnego a podgrzewanego od
dołu paliwa), przy kotle rozpalanym od góry żaden kondensat nie osiada na ściankach kotła, gwarantuję to.
Podobnie jak szkła okularów, parują wyłącznie podczas wejścia z zimna do ciepła – nigdy odwrotnie.
Proszę tylko zobaczyć jak wygląda wygasły kocioł po zapaleniu od góry, jest wygrzany i suchutki. :D
Powiem tak, jeśli normalny kocioł stalowy palony po staremu czyli od dołu wytrzyma 10 lat -
to palony od góry, powinien spokojnie przeżyć 20, (kotły prawie nie korodują od strony wody).
Wszystkich oczywiście pozdrawiam ! :)

Oczywiście, kocioł pozostaje suchy i nie ma tego syfu co zwykle na ściankach.
Z tym kondensatem to rzeczywiście, logiczne że nie będzie korozji.

Podobnie jest przy spalaniu małych porcji paliwa. Podobnie ze względu na:
kopcenie - nie występuje
osad na ściankach - nie występuje
czas spalania - na podstawie pomiarów z dwóch dni, przy średniej temp zew -2 stopnie C - wydłużył mi się o 45% !!!
To wydłużenie o 45% jest zbliżone do tego co miałem przy górnym spalaniu, z ta różnicą, ze wtedy długo osiągałem temp roboczą - ok 62 stopni (typowo mam pomiedzy nadmuchami od 58 do 67 stopni) na wyjściu układu otwartego
Ładuję po ok 3l groszku (nie eko). Taka dawka spala się ok 1h30'

mikrus64
23-11-2008, 17:38
Dzisiaj zrobiłem próbę palenia górnego samym drewnem...Sprawa wygląda tak w moim przypadku;
drewno z drzew iglastych(sosna,świerk) sortyment w postaci deseczek,ścinków pakowany maksymalnie gęsto do komory spalania.Wilgotność drewna trudno mi ocenić ale suszone było parę dni dosyć intensywnie.Po załadowaniu rozpaliłem(od góry) bez problemu i do momentu osiągnięcia założonej temperatury(45 C) paliło się ładnie prawie bez dymu.Potem już niestety gorzej,dosyć trudno było utrzymać temperaturę w ryzach,spore dymienie z komina,regulacja powietrza wtórnego dawała niewiele.Stałopalność w granicach 4h.Kocioł nieźle osmolony,sporo nacieków w kotle i lekki swąd palącego się drewna i kondensatu w kotłowni.
Doświadczenie o tyle pouczające,że;
-drewno drzew iglastych jest dosyć trudne do palenia tą metodą
-dobranie odpowiedniej ilości powietrza i utrzymanie odp.temperatury raczej trudne
-rodzaj sortymentu(wielkość,rozdrobnienie polan)ma znaczenie - nie może być za drobny
Myślę,że z twardymi gatunkami drzew liściastych byłoby jednak inaczej...
Jest jednak i zaleta :D takie deseczki są jak znalazł do szybkiego zagrzania wody w CWU ! szczególnie wiosną -latem :D

qwert
24-11-2008, 18:51
tak wygląda płomien w moim piecu.
staram się by w krótkich odstępach czasu podawać małe ilosci węgla. dzieki temu ruszajacy się węgiel na retorze kruszy spieki.

wentylator jest ustawiony tak, by płomień był "ostry" ale by nie dotykał deflektora. mam wrazenie,że wtedy spala gazy i nie kopci.

czy robię prawidłowo???

http://img58.imageshack.us/img58/1451/plomien2up0.jpg (http://imageshack.us)
http://img58.imageshack.us/img58/plomien2up0.jpg/1/w479.png (http://g.imageshack.us/img58/plomien2up0.jpg/1/)


http://img171.imageshack.us/img171/2884/plomienbn1.jpg (http://imageshack.us)
http://img171.imageshack.us/img171/plomienbn1.jpg/1/w563.png (http://g.imageshack.us/img171/plomienbn1.jpg/1/)

Last Rico
28-11-2008, 16:11
Trochę to trwało ale jestem ponownie i zabieram się za odpowiedzi.
Najpierw podziękuję kolegom Regut1, Amber oraz Piczman za miłe słowa
ponieważ z braku czasu - wcześniej tego nie zrobiłem, robię to teraz. :D
-------------------------------------------

Qwert, zacznijmy od tego że na zdjęciach które zamieściłeś widać że węgiel nie spala się równo
z każdej ze stron, nie ma w tym twojej winy, to błąd konstruktora. Nawiew nie jest realizowany
całym przekrojem rury podawczej ale małymi otworkami rozmieszczonymi na obwodzie. Teraz
wystarczy że kęsik przytka taki otworek i już skrzywi strugę powietrza a to spowoduje powstawanie
"zimnych miejsc". Z tego właśnie powodu ślimak wypycha niekiedy niespalony węgiel do popielnika.

Dobrze ustawiłeś parametry, staraj się nagrzewać bufror w dłuższym czasie na mniejszych zakresach
mocy kotła a co za tym idzie przy wolniejszych obrotach went. To jest bardziej ekonomiczny sposób.
Słusznie też robisz nie pozwalając płomieniom stykać się z deflektorem gdyż takie (żeliwne - stalowe)
deflektory w kontakcie z płomieniem - stają się źródłem produkcji sadzy z niespalonego lotnego węgla
który, żeby móc skutecznie się związać z tlenem ....musi mieć na to wystarczający czas, czyli drogę.

Last Rico
28-11-2008, 16:12
Janosh, oczywiście że da się palić (od góry) drewnem w tym kotle, ale jak już pisałem drewno musi
być suche a jeszcze lepiej suche... i twarde czyli liściaste. Ruszt wodny w niczym tu nie pomoże,
ale przy zapalaniu od góry ruszt wodny jest mniej szkodliwy dla temperatury paliwa. Jeśli chcesz
spalać ekonomicznie, to musisz pomyśleć o jakimś sterowaniu, dmuchawa nie będzie ci potrzebna,
ale coś co utrzyma zadaną temperaturę jest po prostu bezwzględnie konieczne. Inaczej albo kocioł
dymi albo wygasa. Nie da się tego upilnować, choćbyś i dobrze ustawił powietrze - samo się zmieni. :(
Prędkość wiatru wzrośnie i znowu wszystko źle...Miarkownik kupisz na All za 70 złotych.

Last Rico
28-11-2008, 16:15
Ubek, chętnie bym doradził ale niestety twoje obrazki się nie otwierają (może tylko ja ich nie widzę
- tego nie wiem). Czy ktoś z kolegów widzi zdjęcia kol. Ubeka ?

Jeśli chodzi o dłuższe czekanie na osiągnięcie przez kocioł żądanej temperatury, to przy takim
sposobie rozpalania kotła to rzecz normalna gdyż najpierw pali się bardzo mała ilość węgla a czas
leci. Ten wątek jest jednak o ekonomicznym spalaniu węgla ;) Możesz pojechać nad morze albo
szybko.... albo ekonomicznie. Tych dwóch rzeczy nie da się połączyć. Rozgrzewanie zimnego kotła
wraz z całą masą zimnej wody to jak ruszanie samochodem po lodzie. Jeśli ktoś daje dużo gazu
to silnik pożera 5 x tyle paliwa, a koła ślizgają się w miejscu. Ktoś inny rusza łagodnie na małych
obrotach i też uzyska zadaną prędkość. Do samej równej jazdy 60 km/h samochodem o wadze
1 tony potrzeba zaledwie 4 kW mocy. Trzeba więc tak użytkować kocioł żeby wyścigów nie robić
i najlepiej - gasić w kotle wyłącznie na czas ponownego zasypu. Czyścisz popielnik, wybierasz
resztki żaru i wrzucasz je do popielnika. Ładujesz kocioł świeżym węglem (woda dalej ciepła),
i na górę tego węgla wysypujesz żar z popielnika. Położysz parę szczap i kocioł zaczyna pracę
na nowo. Jeśli grzejesz (jedziesz) stale i równo, to możesz utrzymywać dużo niższą temperaturę
wody w kotle. Niższa temp. kotła, to niższa strata kominowa no i to chodzi...:) Niektórzy jednak
wolą gnać na złamanie karku robiąc w baku wir, a potem odpoczywać przy kawce by następnie
znowu ruszyć z piskiem opon do następnego relaksującego postoju. :o Taka jazda nie ma nic
wspólnego z ekonomią.

Last Rico
28-11-2008, 16:15
Kasz7, rozpalanie od góry wydaje się trudne, ale w sumie jest banalnie łatwe, trzeba tylko mieć suche
i cienkie szczapy sosnowe grubości ołówka, wystarczy 5 szt. :) Na to nakładamy grubsze, a po chwili
trzeba "zatkać" całą powierzchnię węgla polanami o grubości około 4-5 cm (cieńsze potrafią się spalić
i nie zdążą zapalić węgla). Te rozżarzone polana potem działają jak katalizator dla dymu z węgla
dopóki nie wytworzy się warstwa węglowego żaru, wtedy kocioł nie dymi prawie wcale nawet w fazie
rozpalania. Jeśli chodzi o powietrze, to wlot głównego powietrza musi być otwarty aż do czasu kiedy
wypali się grube drewno (10-15 min). Wtedy sterownie powietrzem pozostawiamy miarkownikowi
czy innemu sterownikowi, zresztą w fazie rozpalania one i tak są zwykle otwarte.

Last Rico
28-11-2008, 16:17
Pit79, przy zapalaniu od góry, główne powietrze podajemy od dołu, oznacza to że musisz mieć
uchylone dolne drzwiczki. Podczas rozpalania - szerzej, a potem już mniej. Górne powietrze
wpuszczamy stale oczywiście w małych ilościach. Z drewnem możesz postępować tak samo
z tą różnicą że górnego powietrza trzeba więcej (po rozpaleniu) przynajmniej na początku palenia.

Last Rico
28-11-2008, 16:17
Mikrus64, niestety nie da się wysuszyć drewna w ciągu kilku dni, na to potrzeba lat. :) Wilgoć
zamknięta jest szczelnie w strukturze drewna i bardzo trudno ją stamtąd wypchnąć. Zaleca się
aby drewno suszyć 3 lata, najmniej 2. Powinno ono schnąć na zewnątrz i co ciekawe nie musi
być jakoś specjalnie przykrywane, bo nie chodzi o wilgoć zewnętrzną ale o tą w środku. Deszcz
spływa po powierzchni i choć drewno pozornie wygląda na mokre, to wewnątrz jest suche.
Drzewa ścina się późną jesienią lub zimą gdyż w obawie przed zamarznięciem, system korzeniowy
wysysa wodę z pnia i gałęzi zrzucając ją do ziemi. W tym czasie drewno jest pozbawione soków,
zatem łatwiej je potem suszyć. Dobrze wysuszone drewno zawiera w sobie około 15-18 % wody,
czyli np. w 20 kg suchego drewna mamy prawie 4 litry wody :o, musimy więc bardziej otwierać
górne powietrze (niż przy węglu) aby ta woda mogła opuścić nasz kocioł i ulecieć do komina,
inaczej zacznie nam kondensować na ściankach kotła (zwłaszcza chłodnych) i ściekać w dół.

Last Rico
28-11-2008, 16:23
Ponieważ wcześniej obiecałem malunki to wklejam. :)
Kiedyś postawiłem sobie pytanie... dlaczego płomień świecy świeci ? :D Czy każdy ogień świeci ??
Ten kierunek doprowadził mnie do trzech wniosków które pozwoliły lepiej zrozumieć proces spalania.
Zamieszczę tu odpowiedź i dołączę wnioski, będą po jednym w każdym z postów z malunkiem.
Okazało się bowiem że nie każdy płomień świeci, ktoś kto widział jak spala się wodór zmieszany
z tlenem wie, że można się bardzo łatwo i dotkliwie poparzyć... gdyż płomienia prawie nie widać.
W płomieniu świecy, świeci pobudzony wiązaniem tlenowym lotny węgiel, a w wodorze węgla
nie ma stąd i taki płomień nie wytwarza światła. Proszę się jednak tym nie sugerować bo to jest
mylące, gdyż mimo że go nie widać to daje bardzo wysoką temperaturę.

http://static.pokazywarka.pl/i/6202469/577198/palniki-3.jpg

Pierwszy wniosek.
Wielki blask płomieni ... nie musi się zaraz przekładać na wysoką temperaturę spalania, bo to nie
światło jest dostarczycielem energii cieplnej, ale promieniowanie podczerwone (niewidzialne).

Last Rico
28-11-2008, 16:25
Chcąc dogłębnie poznać mechanizm smołowania kotła i przykry dla kieszeni oraz otoczenia system
spalania węgla w domowych warunkach - znowu użyłem świecy. Tym razem umieściłem ją pod
zimną blachą stalową. Świeca spalała się pobierając swobodnie tlen z otoczenia , bez żadnego
nadmuchu, robiła się coraz krótsza, a blacha była czysta jakbym ją tam dopiero umieścił. :o
Żadnej sadzy, żadnego kopcia. Dlaczego więc kocioł jest taki brudny ?? Żeby otrzymać odpowiedź
wystarczyło przybliżyć płomień do blachy w taki sposób, żeby uniemożliwić mu doprowadzenie
do końca zaczętego spalania. Na blasze natychmiast pojawiła się sadza. :( Chodzi o to, że płomień
posiada trzy strefy. Przy knocie następuje rozbicie wiązań paliwa (wolne rodniki), wyżej zachodzi
spalanie właściwe, a jeszcze wyżej dopalanie się cząstek węgla którym nie udało się znaleźć tlenu.


http://static.pokazywarka.pl/i/6202469/804772/dwie-swiece-4.jpg


Wniosek drugi.
Płomień musi koniecznie zakończyć swobodne spalanie. Jeśli jakiś przedmiot (o temp. niższej)
znajdzie się w jego polu, to zakłóci dopalanie się gazu i węgiel ze spalin wytrąci się na nim.

-----
Poprawiłem bo malunek zginął z serwera.

Last Rico
28-11-2008, 16:27
Teraz wracamy do rzeczywistości. ;) Mówiąc wprost, to co pozornie wydaje się nam sprawne
i energetyczne (długie płomienie w kotle) – wcale takimi nie są, gdyż z całą pewnością stykają
się z blachami kotła zostawiając na nich swoje produkty niepełnego spalania w postaci sadzy.
Są ludzie którzy b. lubią długie płomienie w kominku, muszą więc polubić brudzącą się szybę
oraz zatykający się komin. Pewnie już wszyscy czytający dobrze wiedzą do czego zmierzam...:D
Do tego że prawdziwie ekonomiczne spalanie przebiega prawie bezpłomieniowo, suche
twarde drewno pali się jak wata nasączona spirytusem, mało efektów wzrokowych...i wielka
temperatura spalania czyli maksimum sprawność przemiany.

Na rysunku poniżej namalowałem dwa systemy spalania węgla. Pierwszy z lewej to tradycja,
drugi pokazuje spalanie od góry. Widzicie tam temperaturę spalania i jakieś niebieskie
płomienie. W pierwszym przypadku płomienie są długie ciemnoczerwone (za dużo paliwa),
sięgają pewnie sufitu kotła i smolą, mają niską temperaturę. Drugi obrazek pokazuje płomienie
krótkie oraz pełzające niebieskie małe płomyczki. Tak się spala tlenek węgla. Ten gaz spala
się tylko w gorących środowiskach, niebieskie podbarwienie jest dowodem na to że ma warunki
do wiązania się z tlenem (palenisko nie jest wystudzane nadmiernie przepływającym powietrzem).
Tlenek pobiera brakujący jeden atom tlenu z powietrza górnego (aby oddać energię wynikłą
z łączenia) i przechodzi do dwutlenku. Spalanie pełne. Spaliny = dwutlenek węgla +para wodna.


http://static.pokazywarka.pl/i/6202469/611901/wegiel-i-koks-5.jpg


Wniosek trzeci.
Krótki płomień z niebieskim refleksami ma wyższą temperaturę od płomienia długiego czerwonego
a spalając węgiel w kotłowni zależy nam głównie na grzaniu... a nie na świeceniu. :D

qwert
28-11-2008, 16:58
dzieki Last Rico.

cieszę,się,ze intuicyjnie czułem dobrze. problem jest taki,że taki mały płomien nagrzewa mi bardzo długo instalację CO, a w zasadzie bufor 750l.

reszta to podłogówki, w których wody wiele nie ma.

3 dni grzania i z trudem osiągnąłem 40stC na buforze.

Na piecu jest cały czas około 35st. czy to go nie zabije? po ilu dniach si,e ten bufor nagrzeje? czy wogóle osiagalne jest 60stC?

cały czas chodzi 90m2 podłogówki , na 20stC i ona to ciepło odbiera. dom mokry, może jak wyschnie to się szybciej nagrzeje?

Last Rico
28-11-2008, 17:29
Lepiej wyjść na mróz w suchym swetrze, niż w mokrej kurtce. :) Kocioł automat. tego nie zmieni.
Dom masz nowy, pełno w nim wilgoci technologicznej. Niestety nie wyjdzie ona tak szybko,
co nie znaczy że nie należy jej pomagać. Kto chce mało płacić za ogrzewanie, ten musi dom
wietrzyć (najmniej 2 x dziennie). Wietrzymy krótko ale energicznie, najlepiej do tego nadają
się przeciągi i nie ma znaczenia czy na dworze jest 4*C czy minus 20. Tylko suchy mur jest
dobrym izolatorem ciepła.

Obecnie twój dom 250 m2 (mokry dom) jest za duży do kotła 15 kW, albo kocioł za mały -
jak kto woli. To się zmieni, kiedy wilgotność spadnie wszystko będzie o.k. Narazie musisz
zwiększyć moc kotła i wietrzyć. Ten problem dotyczył wszystkich. To syndrom nowego domu,
ale prawdę mówiąc to do twojego domu właściwszy byłby 25 kW, 15 to trochę za mało. :roll:

Last Rico
29-11-2008, 10:34
nie zgadzam się (...)

Może lepiej wytłumaczę o co mi chodziło. Pisząc że 15 kW dla domu 250 m2 to trochę za mało,
miałem na myśli fakt, że każde urządzenie które wykonujące pracę lub zadanie energetyczne ma dwa
ważne parametry. Moc nominalną i moc ekonomiczną - zwykle znacznie mniejszą od tej pierwszej. ;)
Kiedy przyjdą silne mrozy (nawet jeśli dom będzie już suchy), to kocioł będzie pracować na granicy
swoich możliwości. Wtedy dmuchawa zacznie przepuszczać setki metrów sześciennych zimnego
powietrza przez komorę spalania i wymiennik. Za to komin będzie wtedy bardzo gorący.

Kupując kocioł z podajnikiem znacznie lepiej jest go przewymiarować, po prostu kupić większy
niż mniejszy. Te kotły z racji dość powiedziałbym punktowego źródła ciepła - mała ilość rozgrzanego
węgla (żeby uzyskać zadaną moc) - muszą pracować na dużych nadmuchach. Bierze się to stąd
że przy mniejszym wymienniku trzeba zwiększyć temperaturę lub prędkość spalin. Do tego trochę
popiołu w kotle i jest jeszcze gorzej. To nie jest ekonomiczny sposób ogrzewania domu.

Last Rico
29-11-2008, 16:28
No cóż... nie znam domu Qwerta, zatem przyjmuję to co piszesz za prawdę.

qwert
30-11-2008, 08:30
z tymi 78h jakbyś zgadł.

po 5 dniach zagrzałem wreszcie bufor do 60stC. w domu zrobiło się +15. na zewnątrz około +5.

wczoraj AdamMk uruchomił went. mech z reku i GWC. Na razie suszymy dom.

Co do powierzchni, to użytkowej jest 170m2 (piętro w skosach).

do tego 90m2 piwnicy, która będzie grzana, ale do 12-15stc ,czyli raczej ciepłem oddanym z samego pieca.

dom ocieplony styro15cm, okna K=0,7, wełny średnio 40cm (generalnie 45, czasami 30), wszelkie skosy, wole oka i inne wykusze napchane wełną do pełna, jedyny mostek to dwa nalkony o pow około 12m2 obłożone 5cm styro z obu stron.

obliczenia OCZ mpoplawa wychodziły , wersji minimalnej, 36W/m2 zapotrzeboania, mam nadzieję,ze te 15kW pieca wystarczy.

piec chodzi na minimalnych ustawieniach, zgodnie z radą Last Rico. Czyli krótie czasy przerwy między podawaniem (40s) i małe porcje (podaje przez 3 s). nadmuch na 15%. mimo to podgrzewa!!

nie ukrywam, że najtrudniej było zagrzać bufor 750l do 60stC.


co by tu jeszcze poprawić???

ubek
30-11-2008, 09:17
Ubek, chętnie bym doradził ale niestety twoje obrazki się nie otwierają (może tylko ja ich nie widzę
- tego nie wiem). Czy ktoś z kolegów widzi zdjęcia kol. Ubeka ?



Nie wiem czemu, ale się nie ładują. Tu są linki:
http://lh4.ggpht.com/_J1qBTryRmvA/SSa29dzYT4I/AAAAAAAAAFo/sJIw_JrYx80/pic%20slawex.jpg

http://lh6.ggpht.com/_J1qBTryRmvA/SSa26LU_SAI/AAAAAAAAAFg/3m5a3Lk2Oh0/przekroj_pieca.jpg

qwert
30-11-2008, 09:43
wiatrak to by się dziś pożywił. halny,że parapety wyrywa. solary ponoć mają dotować z UE, kiedy, nie wiadomo.

idealnie było by podłączyc wiatrak pod bufor z grzałką. masa darmowego ciepła.

mikrus64
30-11-2008, 18:35
Last Rico,dzięki za informację dotyczącą mojej powiedzmy "próby" palenia drewnem :).Faktycznie nie miałem bladego pojęcia,że proces suszenia drewna powinien wyglądać tak jak piszesz.
Na wiosnę stawiam małą otwartą drewutnię a za parę dni ścinam starą gruszę i jabłoń więc trochę drewna będzie :D
Mam natomiast inne pytanie ;) mianowicie "...co by tu jeszcze usprawnić".. :D
Piszesz w jednym z postów o miarkowniku ciągu,który jest faktycznie dostępny na Allegro i nawet w przystępnej cenie.Jak zamontować go w moim piecu?
Czy lepiej aby sterował przepustnicą powietrza przy wentylatorze(mniejsza masa do sterowania) czy jednak klapą popielnika(ta jest dosyć masywna i ciężka)
Dmuchawa jest umiejscowiona na samej górze i gdybym zastosował miarkownik ciągu wkręcony w miejsce termomanometru to odpada problem ze sterowaniem przepustnicy dmuchawy(byłoby znacznie bliżej niż do popielnika,zdjęcie poniżej);

http://images42.fotosik.pl/36/040b3d87920e6f2bmed.jpg

a drugie pytanie :D czy otwór powietrza wtórnego w moim "piecyku" nie jest za mały(średnica otworu ok 5-6 cm)

http://images30.fotosik.pl/300/af9fd3c51f40ac78med.jpg

Miarkownik ciągu oczywiście powinien sterowć powietrzem na wlocie a nie spalinami na wylocie? :)

Last Rico
30-11-2008, 21:19
Powinieneś jednak zdecydować się na sterowanie klapką w dolnych drzwiczkach, inaczej możesz
mieć kłopoty z ciągiem - zwłaszcza przy rozpalaniu może to być bardzo uciążliwe, ale i później też.
Miarkowniki nie są znowu takie bardzo delikatne, te 1,5 kg mogą podnosić, a klapka (oparta w końcu
na zawiasach) tyle nie waży. Ja używam zespolonego sterownika elektronicznego z serwomechanizmem
- ma chyba 1,6 kg ale myślę że to stanowczo za dużo, mógłby mieć mniej i też by sobie dawał radę.

Otwór górnego powietrza z całą pewnością nie jest za mały.
Tak jest, dławimy wyłącznie powietrze dolotowe, a nie gorące toksyczne spaliny (szyber). :)

Last Rico
30-11-2008, 21:25
Nie wiem czemu, ale się nie ładują. Tu są linki

Linki które podałeś też nie są aktywne.:(
Może przenieś zdjęcia na inny serwer...

ubek
01-12-2008, 09:43
Nie wiem czemu, ale się nie ładują. Tu są linki

Linki które podałeś też nie są aktywne.:(
Może przenieś zdjęcia na inny serwer...

a, szewc bez butów chodzi, myślę że teraz będzie ok, to w sumie server googla:
http://lh4.ggpht.com/_J1qBTryRmvA/SSa29dzYT4I/AAAAAAAAAFo/sJIw_JrYx80/s144/pic%20slawex.jpg http://lh6.ggpht.com/_J1qBTryRmvA/SSa26LU_SAI/AAAAAAAAAFg/3m5a3Lk2Oh0/s144/przekroj_pieca.jpg

Last Rico
01-12-2008, 21:02
Kiedy zasypiesz kocioł węglem, powietrze powinno iść spod rusztu w górę - przez cały zasyp węgla.
Niestety wybierze krótszą drogę. Zwróć uwagę na ruszt, idąc po nim wgłąb kotła dojdziemy do
pierwszej płyty (jakby wiszącej), za nią jest druga. To miejsce jest szkodliwe (dla górnego palenia)
bo właśnie między te dwie płyty ucieknie ciąg. Musiałbyś kupić dwie cegiełki szamotowe, trochę
suchej zaprawy szamotowej i tę szczelinę zablokować. Jak ci się nie spodoba, zawsze możesz wyjąć.

miol
02-12-2008, 07:01
Witam
To może i mi poradzicie, jak najlepiej palić w takim piecu jak poniżej?
http://img117.imageshack.us/img117/4016/piecyh0.th.jpg (http://img117.imageshack.us/my.php?image=piecyh0.jpg)

Może skala rysunku nie jest odpowiednia ale chodzi o zasadę. Jakoś nie mogę sobie poradzić z uzyskaniem długopalności. Ostatnio kupiłem koks (przez przypadek ale muszę go jakoś zużyć) i mam z nim problem bo jak zasypię całą komorę to zaczyna się spalać od dolu i nie mogę uzyskać temperatury 55st, potrafi przez kilka godzin się spalać ale tylko chwilowo woda osiąga tę temperaturę, pompka się włącza, schodzi do temp.51st i późnie znowu się nagrzewa przez jakiś czas. W efekcie kaloryfery mam letnie mimo że ten koks się cały czas spala. Inna sprawa że z niego prawie tyle samo popiołu co jego samego przed spaleniem. Na razie radzę sobie poprzez mieszanie z drewnem, drewno zapala się szybciej i od niego zajmuje się koks i tak w krótkim czasie mam rozpaloną całą komorę. Ale ogólnie chodzi mi o to jak powinno się palić w takim piecu zarówno węglem jak i drewnem, w przyszłości myślę żeby spróbować brykietu drzewnego. Piec 15kW, dom 120m2, nie ma szybru na wylocie tylko regulację dopływem powietrza przy drzwiczkach.

pawelppp33
02-12-2008, 11:06
Z tego co widać to typowy piec dolnego spalania a koks powinno się spalać w górniaku z tej racji że koks powinien się palić dużą objętością.

goike
02-12-2008, 12:00
Świetny temat Last Rico. Jeden z nielicznych na tym forum gdzie nikt nie próbuje udowodnić drugiemu że jest mądrzejszy. Śledzę ten wątek od początku jego istnienia. Szkoda że nie ma więcej takich praktycznych i rzeczowych tematów. Poczekałem aż trochę ludzi się wypowie, mądrzejszych ode mnie w tym temacie i teraz dopiero mogę powiedzieć coś od siebie.
Sam paliłem kilka lat górniakiem w małym domku (70 m2) i zużywałem 2,5 -3 tony węgla na sezon, ale nigdy nie wpadłem na tak prosty pomysł żeby rozpalić od góry. Pamiętam że tak jak tu napisano dym z komina leciał ciemny zarówno przy rozpalaniu jak i potem. Wielkość dymu malała oczywiście wtedy gdy piec nabrał odpowiedniej temperatury i cały wsypany węgiel zamieniał się w żar. Niestety juz nigdy nie spróbuję rozpalania od góry bo teraz mam piec dolnego spalania, który kupiłem za namową Małego (eksperta tego forum). Ten piec to Buderus Logano S111 24KW z miarkownikiem ciągu (bez żadnych wentylatorów). W pierwszym sezonie spaliłem co prawda dużo bo 5 ton węgla (powierzchnia 180m2) ale w tym sezonie będzie znacznie mniej. Po pierwsze dlatego że nauczyłem się obsługi, po drugie dom wysechł, po trzecie uzupełniłem ocieplenie domu. Jedyny problem jaki obserwuję w tym piecu to to że czasami pali się za dużo naraz zasypanego węgla. Czasami żar dochodzi do połowy zasypu, co niewąpliwie pogarsza osiągi. Co gorsza nie wiem od czego to zależy. Podejrzewam że może to być przyczyna małego przekroju komina . Z początku gdy miałem ten piec to żałowałem że nie mam jakiejś automatyki, dmuchaw. Wydawało mi się że to usprawnia spalanie i zmniejsza zużycie. Dowiedziałem się w tym temacie że wręcz odwrotnie. Popytałem się znajomych. Rzeczywiście ci którzy znają się trochę na temacie twierdzą że źle ustawiona i dobrana dmuchawa to zmora. Teraz już wiem że mam dobre rozwiązanie i nie muszę zazdrościć użytkownikom pieców z dmuchawami. Te dmuchawy też przeciez jakiś prąd ciągną.
Na zakończenie tak na marginesie to temat ogrzewania, ociepleń i oszczedności energii to jeden z moich ulubionych tematów jednak po tym wątku przez Ciebie Last Rico całkiem dostałem bzika.
Jadąc samochodem oglądam wszystkie kominy i sprawdzam jaki dym sie z nich wydobywa, zaglądam znajomym do pieca i patrzę jak jest zbudowany - normalnie wariat.
Jeszcze raz gratulacje za temat i za cenne, proste a jednocześnie tak trudne do wymyślenia samemu wskazówki. Widać że jesteś mocno zaawansowany w temacie.

raafi99
02-12-2008, 12:44
Witam
Pytanie do Goike, pisałeś że masz mały przekrój komina, możesz określić jaki, Ja mam wymurowany z cegły 12x24 i się zastanawiam czy po zainstalowaniu wkładu stal. owalny lub prostokątny da się palić takim dolniakiem jak np.twój. Generalnie paliłbym drewnem z dodatkiem węgla. Jaki piec na pal. stałe byłby zalecany do takiego komina. Pozdr

goike
02-12-2008, 13:20
Witam
Pytanie do Goike, pisałeś że masz mały przekrój komina, możesz określić jaki, Ja mam wymurowany z cegły 12x24 i się zastanawiam czy po zainstalowaniu wkładu stal. owalny lub prostokątny da się palić takim dolniakiem jak np.twój. Generalnie paliłbym drewnem z dodatkiem węgla. Jaki piec na pal. stałe byłby zalecany do takiego komina. Pozdr

Ponieważ miałem mały przekrój (15,5x15,5) i do tego jeszcze radzono mi włożyć rurę (ile fi nie pamiętam) to był problem z doborem pieca. większość wymagała dużych przekrojów. Poradził mi Mały że Buderus będzie dobry i pociągnie na tym przekroju. Twierdził tak ponieważ mój komin był dosyć wysoki przez co miał dobry ciąg. Jak mierzyłem na oko to miał spokojnie ponad 7 metrów. I okazuje się że miał rację. Mały zwrócił mi uwagę na dwie rzeczy że przy tak małym przekroju stosowanie wszelkiego rodzaju dmuchaw jest niedobre, bo piec będzie się dusił. Po drugie kazał mi podnieść nieco komin tak aby wystawał poza kalenicę. Tak też zrobiłem i ciąg poprawił się znacznie. Tak naprawdę piec działa dobrze, komin ma odpowiedni ciąg (nie zakładałem żadnych strażaków ani daszków) jedynie przy rozpalaniu czasami kopci (ale to krótko). Jak złapie temperaturę to przy silnym wietrze musze nawet jeszcze przymykać na czopuchu. Staram się w miarę często czyścic piec i komin. Jak narazie nie ma problemu z użytkowaniem. Twój przekrój jest dużo większy więc moim zdaniem masz więcej opcji co do doboru pieca, chyba że masz słaby ciąg. Najlepiej poradzić się dobrego fachowca od tych spraw. Miałem to szczeście że trafiłem na Małego. Wielki szacun . Poradził mi nie tylko w kwestii pieca

raafi99
02-12-2008, 14:00
To troche ulżło, że z tym kominem coś da się zainstalować, wysokość ponad 7m i mogę jeszcze wypuścić rurę.
Dzięki za odp.

Last Rico
02-12-2008, 23:41
Witam
To może i mi poradzicie, jak najlepiej palić w takim piecu jak poniżej?

Koks jest paliwem o krótkim płomieniu i jak słusznie zauważył kolega Pawelppp33 - źle się pali
w małej objętości. Twój kocioł nie jest konstrukcją do spalania koksu, tak więc mogą być z nim
problemy, może nawet gasnąć. Na rysunku który przedstawiłeś widać rusz i to odwrócone L
odbierające ciepło. Zajrzyj do kotła i napisz jak wygląda ruszt. Czy perforacja rusztu dochodzi tylko
do L, (patrząc od strony drzwiczek), a dalej to już lita płyta, czy przeciwnie.... cały rusz jest
z dziurkami (za L też). To ważna informacja, bez niej trudno mi się odnieść...

Last Rico
02-12-2008, 23:50
Bardzo dziękuję :D, widzę że jesteś pasjonatem czystego spalania, oby to było zaraźliwe (z pożytkiem
dla wszystkich). Może w końcu dzieci przestaną malować " Mój domek" z kłębami dymu z komina. ;)


Jedyny problem jaki obserwuję w tym piecu to to że czasami pali się za dużo naraz zasypanego węgla.
Czasami żar dochodzi do połowy zasypu, co niewąpliwie pogarsza osiągi.

Powody dla których kocioł raz spala poprawnie a raz rozgrzewa za dużo węgla mogą być dwa,
ale z całą pewnością przyczyną nie jest tu komin.

1. Zwróć uwagę na temperaturę wody podczas rozpalania i czy nie jest tak, że raz woda jest jeszcze
ciepła (kiedy zasypujesz), a innym razem całkowicie wystygła. Zmierzam do tego, że na rozgrzanie
całego układu potrzeba dużo energii, łatwiej podgrzać z 40 do 50*C niż z 20-tu. Wtedy węgiel może
się przegrzewać (długi czas pracy na dużej mocy).

2. Silny wiatr. Chodzi o to że miarkowniki mechaniczne mają pewne opóźnienie, przy wielu cyklach
może się naskładać. Przy silnym podmuchu powstają straty, ale i bardzo wysokie temperatury.
Wtedy biały węgiel silnie rozgrzewa warstwę przez kontakt, ale i przez wielkie promieniowanie
podczerwone. Można się przed tym zabezpieczyć montując w ścianie kominowej regulator ciągu.
To taka klapka z ustawianym odważnikiem - przeciwwagą. proste urządzenie, bierze silne porywy
"na siebie", po prostu uchylając się zmniejsza ciąg. Kiedy wiatr słabnie, klapka domyka się i wszystko
wraca do normy. W ten sposób kocioł ma zapewnione stałe parametry odbierania spalin. :)

Last Rico
02-12-2008, 23:55
wysokość ponad 7m i mogę jeszcze wypuścić rurę.

Odradzałbym wystające rury (jako przedłużenie) gdyż taki system powoduje zamakanie kominów.
Spaliny niosą w sobie pewną ilość pary wodnej ( z samego paliwa ale i powstałej ze spalania), ta para
wędruje ciepłym kanałem kominowym i ulatuje do atmosfery. Kiedy założysz metalową rurę,
to podczas mrozów taka rura będzie silnie wychładzana ( to nie komin z cegły) i wychodząca para
trafiając na zimną powierzchnię blachy - momentalnie się na rurze wykropi – po prostu zacznie tam
kondensować. Ponieważ ten proces idzie nieprzerwanie, to znaczne ilości kondensatu zaczną
ściekać w dół. Kwaśną wodę przejmą cegły. One same kwasu specjalnie się nie boją, ale zaprawa
między cegłami już tak. W ciągu dwóch sezonów można sobie skutecznie zniszczyć komin....:(

ubek
03-12-2008, 08:16
a, szewc bez butów chodzi, myślę że teraz będzie ok, to w sumie server googla:
http://lh4.ggpht.com/_J1qBTryRmvA/SSa29dzYT4I/AAAAAAAAAFo/sJIw_JrYx80/s144/pic%20slawex.jpg http://lh6.ggpht.com/_J1qBTryRmvA/SSa26LU_SAI/AAAAAAAAAFg/3m5a3Lk2Oh0/s144/przekroj_pieca.jpg
Sam siebie cytuję, ale co tam. Wydaje się że rysunki są widoczne, ale do brzegu:
na rysunku z przekrojem pieca widać pionowe elementy wymiennika - odpowiadając na swoje pytanie zadane parę postów temu dotyczące możliwości górnego spalania, dla potrzeb górnego spalania wystarczy zablokować szczelinę między pierwszą i drugą płytą wymiennika - patrząc od przodu. Wczoraj tak zrobiłem i o ile nie pomyliłem się w odczytach, czas spalania "wzorcowej" ilości węgla wzrósł o 50%.
Dodam, że mam piec z nadmuchem, jego włączenie poprawiło dynamikę spalania (temp ok 65 stopni), otwieranie popielnika początkowo wystarczało, lecz po 3 godzinach temp zaczęła spadać poniżej 50 stopni. Być może przyczyną jest to, ze otwierałem cały popielnik bo w drzwiach nie mam klapki.
Ograniczyłem ilość wtłaczanego powietrza przez zdławienie przepustnicy (przestawiłem ciężarek).
Jutro powtórzę test (dziś nie bo musiałbym otwierać okna)

Last Rico
03-12-2008, 09:19
odpowiadając na swoje pytanie zadane parę postów temu do

Może tego nie zauważyłeś ale ja odpowiedziałem na twoje pytanie. :)
Odpowiedź jest na samym szczycie tej strony. Zablokowanie tej szczeliny musiało dać pozytywne
skutki, pisałem że zawsze tą blokadę możesz rozebrać (ale nie wierzyłem że ją rozbierzesz hehhee).

Otwieranie całych drzwiczek to nie to samo co otwieranie małej klapki (chodzi o różnicę w prędkości
powietrza oraz o wystudzanie paleniska) Ważne jest to... że po takich zmianach kocioł ma bardzo mały
apetyt na powietrze co zawsze dobrze robi ogólnej sprawności kotła (przy czystym spalaniu).
Myślę że prędzej czy później dorobisz sobie obie klapki, w dolnych i górnych drzwiczkach i będziesz
miał super wydajne źródło ciepła. Dmuchawy nie wyrzucaj... może ci się przydać do czegoś innego ;)

qwert
03-12-2008, 09:23
Last Rico. Piszesz o wykrapianiu się pary wodnej na ścianach komina.

Powiedz proszę, czy nie popełniłem błędu w budowie, stawiając komin 11m wysoki, gdzie ostatnie 4 m komin przecjodzi przez nieogrzewane poddasze, czyli narażony jest na znaczne wychładzanie.
w temperaturze pokojowej stoi na dwóch kondygnacjach - parter i piętro.

czy tak długi komin nie bedzie sprzyjał wykraplaniu się?

czy brak kanalizacji spowoduje problemy w piwnicy?

komin shidla, kamienna rura w betonowych pustakach, bez wełny.


z piecem łączy się kolanem pod kątem ostrym.

i jeszcze jedno, termometr kładę na rurze wychodzącej z kotła do komina i pokazuje on temp. ok 120 st.

czy to nie za mamło?

Last Rico
03-12-2008, 09:51
Podczas spalania węgla powstaje stosunkowo mało wody (głównie z wodoru w nim zawartego),
ale ten węgiel może zawierać w sobie nawet 12 % wody. Pomijam już fakt że kupując 10 ton węgla,
faktycznie kupujesz 9 oraz tonę wody (w cenie węgla oczywiście). Istotne jest to, że ten m3 wody
musi przejść przez komin. :o Z drewnem jest jeszcze gorzej....

Widać zatem że kominy (w naszym klimacie) powinny być ocieplane aż do ujścia, czyli nad dachem
również. Moda przywieziona z Hiszpanii czy Portugalii na kominy wykonane z twardego zimnego
klinkieru - u nas jest szkodliwa, to jak plastykowe ciemne rynny na równiku. ;) Proponuję żebyś
sobie komin ocieplił na całej długości nad pomieszczeniami mieszkalnymi aż do ujścia. Tam gdzie
kanał przechodzi przez zamieszkane kondygnacje woda się nie wykropi na pewno.

ubek
03-12-2008, 10:18
odpowiadając na swoje pytanie zadane parę postów temu do

Może tego nie zauważyłeś ale ja odpowiedziałem na twoje pytanie. :)
Odpowiedź jest na samym szczycie tej strony. Zablokowanie tej szczeliny musiało dać pozytywne
skutki, pisałem że zawsze tą blokadę możesz rozebrać (ale nie wierzyłem że ją rozbierzesz hehhee).

Otwieranie całych drzwiczek to nie to samo co otwieranie małej klapki (chodzi o różnicę w prędkości
powietrza oraz o wystudzanie paleniska) Ważne jest to... że po takich zmianach kocioł ma bardzo mały
apetyt na powietrze co zawsze dobrze robi ogólnej sprawności kotła (przy czystym spalaniu).
Myślę że prędzej czy później dorobisz sobie obie klapki, w dolnych i górnych drzwiczkach i będziesz
miał super wydajne źródło ciepła. Dmuchawy nie wyrzucaj... może ci się przydać do czegoś innego ;)

Dzięki, nie byłem pewien że to do mnie, bo nie mogłeś zobaczyć rysunków. Oczywiście naprowadziło mnie to zdanie z łatwiejszym przepływem powietrza.

sprawa górnych drzwi - wywierciłem otwór 5/4 cala (albo 1 cal, nie pamiętam) i włożyłem tam nypel i mufę i korek - korek oczywiście wykręcony - myślę że to wystarczy - działało mi wczoraj

dolne drzwi - wiedziałem "wewnętrznie" że otwarcie drzwi to nie to samo co otwarcie klapki - potrzebowałem tylko fachowego potwierdzenia. Może dziś mi się uda tą klapkę dorobić.

miol
03-12-2008, 17:53
Witam
To może i mi poradzicie, jak najlepiej palić w takim piecu jak poniżej?

Koks jest paliwem o krótkim płomieniu i jak słusznie zauważył kolega Pawelppp33 - źle się pali
w małej objętości. Twój kocioł nie jest konstrukcją do spalania koksu, tak więc mogą być z nim
problemy, może nawet gasnąć. Na rysunku który przedstawiłeś widać rusz i to odwrócone L
odbierające ciepło. Zajrzyj do kotła i napisz jak wygląda ruszt. Czy perforacja rusztu dochodzi tylko
do L, (patrząc od strony drzwiczek), a dalej to już lita płyta, czy przeciwnie.... cały rusz jest
z dziurkami (za L też). To ważna informacja, bez niej trudno mi się odnieść...
Ruszt jest z otworami na całości, od drzwiczek aż do tylnej ścianki

goike
03-12-2008, 19:21
wysokość ponad 7m i mogę jeszcze wypuścić rurę.

Odradzałbym wystające rury (jako przedłużenie) gdyż taki system powoduje zamakanie kominów.
Spaliny niosą w sobie pewną ilość pary wodnej ( z samego paliwa ale i powstałej ze spalania), ta para
wędruje ciepłym kanałem kominowym i ulatuje do atmosfery. Kiedy założysz metalową rurę,
to podczas mrozów taka rura będzie silnie wychładzana ( to nie komin z cegły) i wychodząca para
trafiając na zimną powierzchnię blachy - momentalnie się na rurze wykropi – po prostu zacznie tam
kondensować. Ponieważ ten proces idzie nieprzerwanie, to znaczne ilości kondensatu zaczną
ściekać w dół. Kwaśną wodę przejmą cegły. One same kwasu specjalnie się nie boją, ale zaprawa
między cegłami już tak. W ciągu dwóch sezonów można sobie skutecznie zniszczyć komin....:(

Zgadzam się. Rura nie powinna wystawać, ale jak ktoś chce to wstawić można. Ja mam tak zrobione że rura kończy się równo z krawędzią części murowanej komina. Być może powinien komin być ocieplony. U mnie nie jest ale lepsze to że rura na całej długości otoczona jest cegłą niz jakby goła była wystawiona na niskie temperatury. Piec zimą chodzi non stop więc układ jest nagrzany cały czas i raczej znaczne skraplanie nie zachodzi. Wygaszam tylko raz na 2 tygodnie. Szybko czyszczę piec a raz na kilka miesięcy komin i odpalam znowu. Przez ten krótki czas ani woda w układzie ani komin nie zdąży nawet dobrze ostygnąć.
Jeżeli chodzi o to co napisałeś Last Rico odnośnie palenia się w moim piecu za dużej ilości zasypanego węgla to chyba masz rację że to wina wiatru. Czasamim jak dmuchnie to słyszę bez żadnego problemu hulające po piecu powietrze. Raczej już nic z tym nie mogę zrobić bo jak wstawię teraz to urządzenie do regulacji ciągu komina, skoro piec jest już połączony na dobre z kominem? Zresztą to że czasami pali się większa ilość wsypanego węgla nie ma, jak zauważyłem, jakiegoś istotnego wpływu na wielkość spalonego węgla w ciągu doby.
Pozdrawiam

Last Rico
03-12-2008, 22:02
nie mogę uzyskać temperatury 55st (...)

Obecnie twój kocioł ma bardzo małą sprawność, nie wiem czy dojdzie do 50 %. Bierze się to stąd
że powietrze wpuszczane klapką w dolnych drzwiach (rysunek z lewej) zamiast natleniać opał -
nie chce się przeciskać przez węgiel. Powietrze zmyka szybko dołem popielnika i wylatuje zimne
do wymiennika..... wychładzając go niemiłosiernie. :( Kocioł musi bardzo dymić.

Żebyś miał coś z węgla ;) musisz dorobić drugą klapkę w górnych drzwiczkach i tam wpuścić
powietrze główne. Powinieneś sterować nim poprzez miarkownik mech. lub elektroniczny, inaczej
nie upilnujesz kotła. Powietrze dodatkowe niesterowane, lekko uchylona dolna klapka. Dodatkowo
koniecznie należy zablokować ten ślepy ruszt (czułem że taki jest, stąd było moje pytanie). Zrobisz
to wklejając ze dwie cienkie (20 mm) cegiełki szamotowe, oczywiście na zaprawę szamotową. Teraz
w kotle zrobi się coś w rodzaju palnika, wszystko co palne będzie musiało przejść przez ten palnik.
Kocioł nie będzie już wychładzany, przestanie dymić... i nareszcie zacznie grzać. :D

http://static.pokazywarka.pl/i/6202469/841913/dolny-kociol-6.jpg

Last Rico
03-12-2008, 22:07
Czasamim jak dmuchnie to słyszę bez żadnego problemu hulające po piecu powietrze.
Raczej już nic z tym nie mogę zrobić bo jak wstawię teraz to urządzenie do regulacji
ciągu komina, skoro piec jest już połączony na dobre z kominem? Zresztą to że czasami
pali się większa ilość wsypanego węgla nie ma, jak zauważyłem, jakiegoś istotnego
wpływu na wielkość spalonego węgla w ciągu doby. Pozdrawiam

Jeśli mieszkasz na obszarze silnych i częstych wiatrów, to może by było warto jednak pomyśleć
nad tym regulatorem ciągu kominowego. To że kocioł masz już podłączony - w zasadzie w niczym
nie przeszkadza gdyż ten regulator montuje się wprost do komina powyżej rury z kotła. Trzeba
po prostu zrobić drugi otwór w ścianie i tam go osadzić. Silny wiatr jednak wypala opał, to taka
wielka darmowa dmuchawa. ;) Pozdrowienia.

Valar
04-12-2008, 00:04
Przeczytałem z zainteresowaniem cały temat i przyznam, że gdybym taką porcję przydatnych informacji znalazł kilka lat temu kotłownia i jej obsługa sprawiałaby dużo mniej problemów. Teraz pozostaje tylko wyciśnięcie z tego co mam jak najwięcej. A w kotłowni stoi taki piec:

http://www.klimosz.pl/u22.htm

Czy w takim piecu da się zastosować palenie od góry? O ile samo rozpalenie nie powinno chyba stanowić problemu bo dolna klapa jest wyposażona w miarkownik, to z dopalaniem może być mały problem. W górnych drzwiczkach jest otwór doprowadzający powietrze - na zdjęciu widać go jako pięciobok wycięty w drzwiczkach domykany obracanym kółkiem z wyciętym kawałkiem - coś jak w starych kuchniach węglowych. Standardowo odprowadzenie spalin umieszczone jest z tyłu komory spalania. W tym modelu odprowadzenie spalin jest tuż przy drzwiczkach. Są to dwa wycięcia z możliwością zmniejszenia otworu wstawianymi odlewami. Powietrze z górnych drzwiczek może mieć problem z dotarciem do węgla, bo po drodze jest wylot spalin. W sobote jak będzie troche więcej czasu spróbuje czy da się zastosować tu odmienny sposób palenia. Dodam, że aktualnie "pale" węglem, a obsługa pieca i efekty pozostawiają sporo do życzenia.

miol
04-12-2008, 05:13
LastRico dzięki za radę. Sprubuję tak zrobić jak piszesz.
A jeszcze dopytam o te miarkowniki, bo jak przeglądałem w necie to znalazłem tylko takie które wkręca się w płaszcz, nie bardzo chce mi się wiercić otwór w kotle a mam już otwór na termometr (nie jest on bezpośrednio zanurzony w wodzie więc mogę go bez problemu wyjąć), czy są jakieś miarkowniki z oddzielnym termometrem i częścią mechaniczną, tak żeby termometr wkręcić w istniejący otwór a mechanizm sterujący ustawić na kotle?

pawelppp33
04-12-2008, 07:05
LastRico według mnie wpuszczenie powietrza przez górne dzwiczka jak sugerujesz koledze maly spowoduje palenie się całego zładu węgla co zaprzeczy idei dolnego spalania. Czy masz jakieś doświadczenie dotyczące zatkania ruszt za pierwszą przegrodą, bo niektórzy twierdzą że to powietrze jest potrzebne do dopalenia gazów powstałych podczas spalania.
Pozdrawiam

Last Rico
04-12-2008, 08:32
Czy w takim piecu da się zastosować palenie od góry? O ile samo rozpalenie nie powinno chyba stanowić
problemu bo dolna klapa jest wyposażona w miarkownik, to z dopalaniem może być mały problem.

Masz całkiem dobry kocioł. :) Oczywiście będzie spalać od góry aż miło....
Trzeba przyznać że Klimosz jako jeden z niewielu rozrysował kocioł detalicznie i chwała mu za to
(plik.doc). Niepotrzebnie martwisz się że powietrze górne nie dotrze do węgla. Ono tam wcale nie
musi docierać. Ono ma dotleniać górne części gorących gazów, bez niego dużo sadzy uleci w komin
a tak płomienie które przelatują w pobliżu górnych drzwiczek dostaną dodatkowy tlen który zwiąże
się z lotnym węglem. Faktem jest że lepsze są otwory szersze a mało uchylone coś na kształt
szczeliny, ale i ten da radę. Żeliwne redukcje wyjmij z kotła, wydajność steruj tylko powietrzem
dolotowym czyli w twoim przypadku - klapka dolnych drzwiczek. Powodzenia. :)

Last Rico
04-12-2008, 08:36
czy są jakieś miarkowniki z oddzielnym termometrem i częścią mechaniczną,
tak żeby termometr wkręcić w istniejący otwór a mechanizm sterujący ustawić na kotle?

Takich miarkowników ( zespolonych z termometrem) nie ma. Myślę tu o typowych miarkownikach
mechanicznych. Masz dwa sposoby na rozwiązanie problemu, albo kupisz sobie jakiś termometr
kontaktowy na gorącą rurę wychodzącą z kotła, albo zainstalujesz miarkownik elektromechaniczny.
Jak znajdę trochę więcej czasu, to namaluję coś dla ciebie oraz kolegi Mikrus64 który pyta:
"co by tu jeszcze usprawnić" :)

Last Rico
04-12-2008, 08:43
Czy masz jakieś doświadczenie dotyczące zatkania ruszt za pierwszą przegrodą, bo niektórzy
twierdzą że to powietrze jest potrzebne do dopalenia gazów powstałych podczas spalania.
Pozdrawiam

Nigdy nie rozpowszechniam niesprawdzonych przez siebie informacji. :) Jeśli czegoś nie wiem,
to wyraźnie to piszę - tak żeby każdy czytający widział. Nie chciałbym przecież nikogo wpuszczać
w niepotrzebne koszty czy przeróbki. Jeśli chodzi o kocioł kolegi Miol i o powietrze które proponuję
mu zadławić, to faktycznie (tak jak piszesz) jest ono potrzebne, ale jedynie do DOPALANIA gazów
zatem nie w takiej ilości - jak ma obecnie...

Aby móc czysto spalać, palenisko wymaga wysokiej temperatury Teraz kolega ma tam huragan który
skutecznie studzi wszystko to, co węgiel zdoła nagrzać. To jak zwierz który pożera swój własny ogon.
Kolega pisze że nie może uzyskać temperatury 55*C, no nie może bo to trochę tak jakbyś czajnik
stojący na gazie, wciąż polewał zimną wodą. Od dołu grzejesz... od góry studzisz.

Najlepszy wynik energetyczny otrzymuje się gdy powietrze przechodzi przez opal całym przekrojem
i zasila warstwę żaru. W tradycyjnym sposobie, przez zasyp węgla nie przechodzi czyste powietrze
ale gęsty dym...Po zmianach które zaproponowałem węgiel będzie spalany sukcesywnie i czysto
gdyż zasyp zimnego węgla będzie chłodzony powietrzem wpadającym przez regulowaną górną
klapkę tak więc "parowanie" ciepła w górę będzie znikome. Ciepło spalin zabierane ciągiem może się
przemieszczać jedynie tam gdzie powinno, czyli w kierunku pionowego kanału prowadzącego wprost
do poziomego wymiennika. Dolne powietrze jest tu potrzebne głównie na czas kiedy sterownik -
tę klapkę zamknie. Bez niej... kocioł wtedy zacząłby dymić. Pozdrawiam. :)

pawelppp33
04-12-2008, 10:30
Ale podanie w piecu dolnego spalania powietrza od góry, to to samo co w piecu górnego spalania rozpalanie od góry i podawanie powietrza od dołu, powoli rozżaży się cała porcja węgla i następną porcje paliwo dołożymy na gorący rozpalony węgiel. A idea piecy dolnego spalania przecież polega na spalaniu małej porcji paliwa i dokładaniu węgla na nierozpalony węgiel.

Gelus
04-12-2008, 14:21
Witam


Przepraszam za lekki off-topic, ale tu chyba najlepsi fachowcy od "palenia" zaglądają....
Kociołek na http://www.stropuva.lt/index.php?lang=en
lub
http://www.nilsan.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=56&Itemid=83
- jakaś nowość...
...to jest dolnego czy górnego spalania?
Wydaje mi się całkiem całkiem ... duża komora na paliwo, a jak wg was z efektywnością takiego rozwiązania?
Jakie widzicie plusy, jakie minusy?

Pozdrawiam

miol
04-12-2008, 18:49
Witam
Dzisiaj jeszcze raz dokładnie się przyjrzałem piecowi i trochę namieszałem z poprzednim rysunkiem :oops: . Bo dopływ powietrza to on ma w mejscu popielnika a nie komory zasypowej. Czy to coś zmienia?

http://img142.imageshack.us/img142/5234/piecho8.th.png (http://img142.imageshack.us/my.php?image=piecho8.png)

jari111
04-12-2008, 21:53
Stropuva-ciekawy piecyk. Kto wie ile takie cudo (S20 ) kosztuje? Jeśli mam fi komina 200 mm to zapomnij o takim piecyku? Tak wynika z ich opisu czy dobrze rozumiem? Koniecznie mam wstawiać wtedy ten miarownik bo inaczej to kicha? Ma ktoś z was taki piec w swoim domu? Jakieś podobne piece bez dozownika na węgiel i drewno równie wydajne znacie?

Last Rico
05-12-2008, 14:35
A idea piecy dolnego spalania przecież polega na spalaniu małej porcji paliwa
i dokładaniu węgla na nierozpalony węgiel.

Kocioł kolegi Miol nie jest kotłem dolnego spalania w pełnym tego słowa znaczeniu, mimo że wygląda
dość podobnie. To w czym są różnice ? Na przykład w tym, że tam gdzie w kotle dolnego spalania jest
ceramika (bez przelotu powietrza) u kolegi jest dziurawy ruszt, (za "L"), do tego całkowicie poziomy.
Również w tym że dobry kocioł dolnego spalania powinien mieć dość wąski najlepiej ceramiczny palnik
aby żar w małym stopniu kontaktował się z węglem oczekującym na swoją kolejkę., np. taki jak tu:

http://www.ekokotly.com.pl/page.php?oferta=4

Myślę że nazbyt uwierzyłeś reklamom. Podczas spalania węgla powstaje popiół, żużel, często kamień,
nie da się więc palić w nim non stop okresowo dosypując węgla, nawet ruchomy ruszt tu nie pomoże
(którego tak na marginesie, kocioł kolegi przecież nie ma)

Producent (inny) pisze że:
"Aby zrzucić popiół zalegający w rejonie strefy spalania do popielnika należy kilkakrotnie uruchomić
dźwignię grzebieni rusztu. Przed zasypaniem NOWEJ porcji paliwa ruszt kotła należy odpopielić
i USUNĄĆ z paleniska ewentualnie powstały żużel." Pytam się, jak to zrobić z pełną komorą węgla ??

Reklama czyni cuda.
Na przykład z prostego kotła górnego spalania.... zrobiła kocioł dolnego spalania :D

http://www.sas.busko.pl/pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=44&Itemid=62

Mając to wszystko na uwadze, doradzam koledze dobre rozwiązanie, prawdziwego kotła dolnego
spalania z niego nie zrobi, ale nareszcie kocioł ożyje i zacznie produkować dużo czystego ciepła :)
Zauważ że dosypanie węgla (z góry) w nowym układzie niczego nie zburzy, dym będzie musiał
przejść przez rozżarzony węgiel zalegający przy ujściu komory zasypowej i tam ulegnie spaleniu.

Last Rico
05-12-2008, 14:38
Jakie widzicie plusy, jakie minusy?

Widać że ktoś kto zaprojektował ten kocioł nie zamierza iść utartą ścieżką, poszukuje czegoś nowego
i to dobrze o nim świadczy. :) Zawsze uważałem że kocioł powinien być okrągły a nie prostokątny,
dla producenta jest to jakieś utrudnienie gdyż łatwiej uszczelnić płaskie drzwi do płaskiego kotła
niż okrągłe. Ten ktoś, w nowoczesnym kotle nie założył dmuchawy elektrycznej - to też daje do
myślenia. Jest jedno miejsce którego bym się osobiście obawiał, to ta pionowa teleskopowa rura
zasilająca opał w powietrze. W pracującym kotle istnieją bardzo trudne warunki dla jakichkolwiek
mechanizmów. To suwanie się rur wydaje mi się potencjalnie awaryjne (pył, temperatura, do tego
agresywna wilgoć). Reszta wygląda dobrze ale ta rura, to niestety serce całej konstrukcji.

Last Rico
05-12-2008, 14:41
Dzisiaj jeszcze raz dokładnie się przyjrzałem piecowi i trochę namieszałem z poprzednim rysunkiem :oops: . Bo dopływ
powietrza to on ma w mejscu popielnika a nie komory zasypowej. Czy to coś zmienia?

To nic nie zmienia, bo powietrze i tak nie pójdzie przez węgiel w sytuacji kiedy za opałem jest
wielka dziura do komina w postaci przedłużonego rusztu. Tak więc dopóki nie zatkasz tego
miejsca, nie ma znaczenia którędy będziesz to ZIMNE powietrze wpuszczać, ono i tak zawsze
poleci do popielnika a stamtąd już wprost do wymiennika - żeby go skutecznie wystudzać. :(
Zauważyłeś pewnie że w twoim kotle nie chce się palić... to z tego powodu właśnie.

Valar
06-12-2008, 18:41
Masz całkiem dobry kocioł. :) Oczywiście będzie spalać od góry aż miło....
Trzeba przyznać że Klimosz jako jeden z niewielu rozrysował kocioł detalicznie i chwała mu za to
(plik.doc). Niepotrzebnie martwisz się że powietrze górne nie dotrze do węgla. Ono tam wcale nie
musi docierać. Ono ma dotleniać górne części gorących gazów, bez niego dużo sadzy uleci w komin
a tak płomienie które przelatują w pobliżu górnych drzwiczek dostaną dodatkowy tlen który zwiąże
się z lotnym węglem. Faktem jest że lepsze są otwory szersze a mało uchylone coś na kształt
szczeliny, ale i ten da radę. Żeliwne redukcje wyjmij z kotła, wydajność steruj tylko powietrzem
dolotowym czyli w twoim przypadku - klapka dolnych drzwiczek. Powodzenia. :)


Pierwsza próba nowego sposobu palenia właśnie trwa. Wiaderko węgla (tak na oko), redukcje wyciągnięte, woda w układzie była już dość solidnie wychłodzona (około 15 stopni), nastąpił zapłon i ....
Drewno dość szybko ogrzało kocioł do jakiś 30 stopni, potem temperatura na jakiś czas ustaliła się na około 25 (w układzie są grube rury + stare żeberkowe grzejniki stalowe - jakieś 500 l ). Dopiero po jakieś godzinie piec huczał i podniósł temperaturę do 60 stopni.. Po dwóch godzinach piec ma - chyba - ustabilizowaną na 70 stopniach temperaturę, teraz czekam na wypalenie się wsadu. Dym w czasie rozpalania był biały - może odparowywana woda z komina? - teraz niespecjalnie coś widać, ale raczej małe ilości białego dymu mogą się wydobywać. Pozostała jeszcze jedna sprawa. W którym momencie otworzyć górny otwór? Czy może powinien być cały czas otwarty? O ile dolny dopływ tlenu kontroluje miarkownik, to tu pozostaje tylko ręczna regulacja - powinny być otwarte cały czas tak samo czy regulowane.

Na razie pierwsza próba wygląda całkiem obiecująco. Nawet jeśli czas spalania nie będzie dłuższy, to wyraźnie polepszy się czystość paleniska i kanału kominowego. Nie zależnie od ostatecznych efektów wielkie dzięki za pomoc :D

mikrus64
06-12-2008, 20:12
Wielkie dzięki Last Rico,że zechciałeś się pochylić nad moim dążeniem do "usprawniania" :D (czekam z niecierpliwością).Póki co pragnę donieść,że system spalania górnego króluje u mnie i i u innych zarażonych znajomych :D.Dla mnie osobiście żadną wadą jest fakt czekania do wypalenia wsadu aby zapalić ponownie.Komfort zajmowania się kotłem raz na dobę w pełni rekompensuje tę "niedogodność" ;) .
Mam jednak jeszcze parę pytań ale zacznę od tego jaki sortyment węgla jest najlepszy do palenia tą metodą?
Obecnie palę "orzechem" ale "pociąga" mnie palenie "groszkiem" ;) ten pociąg to różnica w cenie :D sporo tańszy jest groszek,który znalazłem na składnicy opału.
Mam wrażenie,że może to być uzasadnione nie tylko ekonomicznie,wszak groszek lepiej wypełnia komorę spalania i proces palenia powinien być bardziej stabilny i równy(mam na myśli równomierne spalane warstw).Last Rico, możesz mnie wyprowadzić z błędu jeśli się mylę?

Last Rico
06-12-2008, 20:20
Na razie pierwsza próba wygląda całkiem obiecująco. Nawet jeśli czas spalania
nie będzie dłuższy, to wyraźnie polepszy się czystość paleniska i kanału kominowego.
Nie zależnie od ostatecznych efektów wielkie dzięki za pomoc :D

:D
Czas spalania od góry bezwzględnie musi być dłuży, gdyż najpierw zostają spalone lotne
składowe węgla które w tradycyjnym sposobie palenia... ulatywały do komina w postaci dymu.
Były po prostu marnotrawione. Jeśli teraz to spalasz, to dostajesz mnóstwo energii jeszcze zanim
węgiel przejdzie do fazy koksu.

No to fajnie że próbujesz. :) Biały dym (przy tym sposobie palenia) to zwykle para wodna,
na początku najczęściej z drewna. Potem już praktycznie nic nie widać - chyba że jest mróz
to widać trochę pary tym razem ze spalania wodoru zawartego w węglu. Jeśli mrozu nie ma
to komin sprawia wrażenie nieaktywnego ;) Parę łatwo odróżnić od dymu. Dym wylatuje
gęsty wprost z samego komina, para natomiast wylatuje rzadka, gęstnieje dopiero w pewnej
odległości od komina (odległość ta zależy znowu od temperatury zewnętrznej). Na pierwszej
stronie tego wątku kolega Hes zamieścił zdjęcie ulatującej pary wodnej ze spalania drewna.

Powietrze górne ustawia się raz. Trzeba zatem zrobić to dość solidnie, obserwować i regulować.
Po wyregulowaniu tak zostawić. Zachęcam cię do takiego sposobu palenia jak np. pali kolega Goike
palić stale i równo, praktycznie nie gasić. Zaręczam ci... że spalisz mniej węgla (mając ciągle ciepło
w domu) niż skokami. Sam wiesz ile trzeba włożyć energii żeby rozgrzać pół tony wody do np. 70*C
Jeśli grzejesz stale, to nie musisz wtedy kotła tak wysoko grzać, maleje strata kominowa, maleje
strata przesyłu, maleje strata na samym kotle, stąd właśnie bierze się dodatkowy zysk. :)
Wiem że niekiedy z różnych powodów tak się palić nie da, ale jeśli to tylko możliwe to warto.

Last Rico
06-12-2008, 21:20
Póki co pragnę donieść,że system spalania górnego króluje u mnie i i u innych zarażonych znajomych :D

:o Cieszę się że znowu cię widzę Mikrus64 :D, pozdrów znajomych.
Tak, malunek jest już gotowy, pewnie jutro coś dopiszę i go tu zamieszczę.
Jest tak jak piszesz. Raz kocioł zapakujesz i masz spokój na cały dzień, to przecież też jest zaleta.
Jeśli chodzi o spalanie groszku tą metodą, to rzecz najlepiej sprawdzić w każdym kotle indywidualnie,
(przed zakupem większej ilości), tu chodzi wyłącznie o komin. Jeśli masz dobry ciąg to śmiało możesz
groszek kupować, dodatkowo zwykle jest on bardziej energetycznym węglem od grubszych frakcji.
Po prostu kocioł zasypany groszkiem ma większe opory dla powietrza i np. krótki komin może
sobie gorzej z nim radzić.

Chciałbym przy okazji coś dodać. Chodzi o kąt rozwarcia klapki głównego powietrza (tej sterowanej
miarkownikiem). Trzeba się temu przyjrzeć, bo to że miarkownik otwiera i zamyka to jeszcze za mało.
Ważne jest żeby otwierał tyle co trzeba. Zbyt szerokie otwieranie powietrza niepotrzebnie chłodzi
palenisko (strata), zbyt wąskie - dostarcza za mało powietrza - kocioł może mieć większe potrzeby.
Kiedy kocioł nabiera temperatury trzeba spróbować ręcznie ustawić najlepszy kąt i potem już to
przenieść na miarkownik. Podnosimy klapę i obserwujemy jak zachowuje się kocioł, jeśli w miarę
podnoszenia przestaje już zwiększać moc (to słychać), to trochę opuszczamy, tak blokujemy i gotowe.
Chodzi o to żeby nie dostawał więcej niż powinien, to jest istotna rzecz.

Valar
07-12-2008, 00:10
Na razie pierwsza próba wygląda całkiem obiecująco. Nawet jeśli czas spalania
nie będzie dłuższy, to wyraźnie polepszy się czystość paleniska i kanału kominowego.
Nie zależnie od ostatecznych efektów wielkie dzięki za pomoc :D

:D
Czas spalania od góry bezwzględnie musi być dłuży, gdyż najpierw zostają spalone lotne
składowe węgla które w tradycyjnym sposobie palenia... ulatywały do komina w postaci dymu.
Były po prostu marnotrawione. Jeśli teraz to spalasz, to dostajesz mnóstwo energii jeszcze zanim
węgiel przejdzie do fazy koksu.

...

Powietrze górne ustawia się raz. Trzeba zatem zrobić to dość solidnie, obserwować i regulować.
Po wyregulowaniu tak zostawić. Zachęcam cię do takiego sposobu palenia jak np. pali kolega Goike
palić stale i równo, praktycznie nie gasić. Zaręczam ci... że spalisz mniej węgla (mając ciągle ciepło
w domu) niż skokami. Sam wiesz ile trzeba włożyć energii żeby rozgrzać pół tony wody do np. 70*C
Jeśli grzejesz stale, to nie musisz wtedy kotła tak wysoko grzać, maleje strata kominowa, maleje
strata przesyłu, maleje strata na samym kotle, stąd właśnie bierze się dodatkowy zysk. :)
Wiem że niekiedy z różnych powodów tak się palić nie da, ale jeśli to tylko możliwe to warto.

Po 7h od rozpalenia w piecu jest jeszcze warstwa kilkucentymetrowa żaru, a woda w układzie ma 60 stopni. Obsługa po rozpaleniu ograniczyła się do odwiedzania pieca, żeby zobaczyć jak się sprawuje. Tylko rozpalenie i pierwszy okres, kiedy piec nabierał temperatury kontrolowałem częściej - później proces spalania się uspokoił i kontrolą temperatury zajął się miarkownik. Co do górnego powietrza, to przy standardowym paleniu zdarzało się, że ulatniał się tamtędy dym ( pewnie z powodu nienagrzanego komina ), więc otwór był cały czas zamknięty. Teraz potraktowałem go WD-40, żeby znowu zaczął działać, ale smar wypalając się też troche dymił więc na razie jeszcze nie ruszałem klapki. Wprawdzie tu będzie więcej kombinacji, bo nie bardzo wiem jak skontrolować wpływ zwiększenia otworu na proces dopalania - piec słuchać było praktycznie tylko przez pierwsze 2 godziny, potem już tylko szum w kominie w sąsiednim pomieszczeniu pozostał -, ale poprawa już jest bardzo duża. Zwłaszcza, że - przynajmniej za pierwszym razem - po 2h spokojnie mógłbym wyjść z domu - piec kontrolował się sam. A że do końca stycznia będę dopołudniami w domu więc z rozpalaniem nie będzie problemu. Dodatkowo pierwsze rozpalenie pracowało przy 75 stopniach - spróbuje przy 60 i zobaczymy jak długo wytrzyma i jaka będzie temperatura w domu. Węgiel mam orzech, ale dokupie z pół tony groszku i sprawdze jak będzie się palił - komin raczej spokojnie powinien wystarczyć - ma około 8 metrów i dość spory ciąg ( paliłem jednej zimy ekogroszkiem, ale starym sposobem - spalał się dobrze, ale smoły sporo zostawało ). Czasem się nawet zastanawiam czy ciąg nie jest za duży, ale tego to już nie wiem jak sprawdzić. Dodatkowo już pierwsze rozpalenie w taki sposób wypaliło część osadu z poprzedniego sposobu palenia, a to też wpływa na poprawę efektywności. Wcześniej Sadpal spisywał się średnio - mam nadzieję, że teraz będzie lepiej.

O tym, że łatwiej utrzymać temperaturę paląc mniej ale stale niż rozpalać i wychładzać, to wiem tyle, że przy standardowym paleniu efekty były o wiele gorsze. Zasypanie całego pieca węglem kończyło się spływaniem smoły po ściankach, a mniejszy zasyp za wcześnie się wypalał :(

Jeszcze sporo pracy i pieniędzy będę musiał włożyć w ogrzewanie / ocieplenie / wentylację żeby zapewnić sobie przyzwoity komfort mieszkania, ale przynajmniej w jednym tunelu pojawiło się wyraźne światełko. Jeszcze raz dzięki za fachową pomoc, a efekty postaram się co jakiś czas dorzucić - może komuś się też przydadzą. :)

jaskul
07-12-2008, 07:05
http://www.sas.busko.pl/pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=42&Itemid=60
mój piec ma taki schemat pale nim na razie wszystkim - po budowie ale docelowo drobny węgiel - juz próby robiłem :) ładuje porcje wegla na jeden dzień ;) na to coś co go rozpali i odpalam czekam z półgodziny aż sie rozpali na górze złapie temperature następnie zamykam drzwiczki i ustawiam temp na sterowniku. dmuchawa dostarcza powietsze pod ruszt oraz kanałami na górę - pali sie bardzo stabilnie - ustawiam temp około 55 stopni (czy nie za mało?? ) i to ciepło mi wystarcza na cały dzień.
Coś można usprawnić??

Roback
07-12-2008, 07:47
Last Rico, mam dokładnie taki sam kocioł jak miol i widzę pewne niebezpieczeństwo w rozwiązaniu jakie mu proponujesz. Z doświadczenia wiem, że próbując w trakcie palenia otworzyć górne drzwiczki, gdzie proponujesz zamontowanie klapki miarkownika, następuje wybuch spalin, które w naturalny sposób gromadzą się nad węglem.

janusz_21
07-12-2008, 09:31
Witam! Może i ja się dołączę, do grona chcących właściwie palić w swoich kotłach. Oczywiście chciałbym poznać opinię Last Rico o moim pomyśle przerobienia kotła górnego spalania"Ogniwo" 20kW na kocioł z dolnym spalaniem. Będzie to jakaś imitacja ale przynajmniej będę mógł lepiej panować nad procesem spalania no i mniej smrodzić okolicę. Poruszyłem ten temat kiedyś na forum wypowiedzi były raczej pozytywne. Chcę mianowicie wspawać pionowo blachę żaroodporną w komorze zasypowej i w ten sposób podzieć ją na dwie części. W drugiej części kotła gdzie odbywać się będzie proces spalania wyłożyć ścianki kotła cienką cegłą szamotową( tak podpowiedział mi "brzoza"z forum) Teraz czytając powyższe rady również cegłami szamotowymi zamknąłbym znajdującą się tam część rusztu. No i dzięki Last Rico w drzwiczkach zasypowych( nie popielnikowych) wstawiłbym "klapkę" i zamontował miarkownik ciągu. W ten sposób powstanie dwuciągowy kocioł a nie zwykły "górniak" i będzie w przekroju identyczny jak kociołek "miola". Co mógłibyście jeszcze mi doradzić, lub wybić to z głowy! Jest tylko jeden problem dotyczący sposobu czyszczenia ścianek kotła w części spalania - nie będę miał możliwości lub bardzo ograniczoną możliwość ich czyszczenia! Miałbym jeszcze prośbę do użtkowników typowych dolniaków odnośnie proporcji wielkości- wymiarów głębokości(wielkości) obu części kotła, na które chcę podzielić w/w blachą kociołek? i o wysokośc prześwitu pomiędzy pierwszą przegrodą a rusztem. Z góry dziękuję za podpowiedzi.

Last Rico
07-12-2008, 10:56
Jeszcze sporo pracy i pieniędzy będę musiał włożyć w ogrzewanie / ocieplenie / wentylację żeby
zapewnić sobie przyzwoity komfort mieszkania, ale przynajmniej w jednym tunelu pojawiło się wyraźne światełko.
Jeszcze raz dzięki za fachową pomoc, a efekty postaram się co jakiś czas dorzucić - może komuś się też przydadzą. :)

Kiedy się trochę oswoisz z tym nowym systemem, to z domu będziesz mógł wychodzić natychmiast
po zapaleniu drewna. Żadna kontrola nie będzie potrzebna bo i po co, ważne jest żeby po rozpaleniu
cały przekrój kotła zatkać drewnem średnicy najmniej 4-5 cm, cieńsze czasem potrafią się wypalić nie
zapalając węgla. To cała robota. Spróbuj jeśli będziesz miał taką możliwość rozpalić kocioł rozgrzany,
to dopiero jest wesołe doświadczenie. :)

Powietrze górne trzeba ustawić doświadczalnie, to i tak będzie jakaś średnia dla różnych warunków.
Generalnie mało, nie może studzić kotła, najłatwiej jest to ustawić kiedy rozpalasz drewnem, widać
wtedy po płomieniach czy dalsze otwieranie coś daje, czy już nic. Dobry komin - groszek idzie aż miło.

O Sadpalu nic do tej pory nie pisałem, dawniej kupowałem spore ilości tego preparatu, wiedziałem
już że 1 mm smoły w kotle, to średnio 10% więcej zużytego paliwa gdyż ciepło nie może się przedrzeć
do ścianek kotła przez taką "papę". Niestety z wiadomych powodów mało to dawało... gdyż kocioł
po chwilowym oczyszczeniu, za jakiś czas znowu był cały brudny. Teraz Sadpalu używam b.mało,
właściwie to zużywam zapas. Praktycznie ten sposób spalania Sadpalu nie wymaga, nie zaszkodzi
jednak dać około płaską łyżkę w fazie rozpalania. Sadpal skraca płomienie, podnosi za to temperaturę
spalania co dobrze robi dla samego zapalania węgla. Oczywiście podziel się swoimi obserwacjami,
też mam nadzieję że komuś innemu to się przyda. Przecież wyłącznie o to chodzi w tym wątku....:)
Gdyby nie wymiana obserwacji, to dziś dalej jeździlibyśmy na osiołkach bo Pan nie reagował kiedy
dzieci naszych dziadów umierały na byle zapalenie płuc, to tym bardziej przy kotle nam nie pomoże.
Trzeba więc sobie pomagać - złośliwemu sąsiadowi także. Z czasem nawet z trawy zrobi się mleko.;)

Last Rico
07-12-2008, 10:59
to ciepło mi wystarcza na cały dzień.
Coś można usprawnić??

No to cudnie, o to właśnie chodzi aby wydłużyć czas grzania, a przy tym świata nie kopcić. :D
Czy można jeszcze coś usprawnić ? tak, można jeszcze....... wydłużyć czas grzania heheee.
Niebawem zamieszczę malunek.

Last Rico
07-12-2008, 11:01
Last Rico, mam dokładnie taki sam kocioł jak miol i widzę pewne niebezpieczeństwo w rozwiązaniu
jakie mu proponujesz. Z doświadczenia wiem, że próbując w trakcie palenia otworzyć górne drzwiczki,
gdzie proponujesz zamontowanie klapki miarkownika, następuje wybuch spalin, które w naturalny
sposób gromadzą się nad węglem.

Kolego, masz po prostu doświadczenia wynikające z dotychczasowego kotła. Ten kocioł wymaga
przeróbki (jak u kolegi Miol). Rzeczywiście tak się dzieje w tym kotle, że palny gaz gromadzi się
w komorze zasypowej, ale tak być nie powinno i po zmianach tak już nie będzie. Gaz się gromadzi
gdyż ogólnie mówiąc... ciąg kominowy się nim nie interesuje. :) Kiedy dokonasz proponowanej
zmiany będziesz mógł otwierać kocioł kiedy zechcesz, gdyż WSZYSTKIE palne gazy będą
naturalnie wsysane do "palnika" na zasadzie przeciągu - klapka w górnych drzwiach ---> palnik.

Last Rico
07-12-2008, 11:05
Chcę mianowicie wspawać pionowo blachę żaroodporną w komorze zasypowej i w ten sposób podzieć ją na dwie części.

Januszu_21, twój pomysł jest możliwy do zrealizowania i kocioł w poprawionej konstrukcji
mógłby ci dać to czego chcesz. Osobiście jednak odradzałbym ci tą przeróbkę głównie z dwóch
powodów. Będzie bardzo trudno (teraz) szczelnie wspawać blachę, nawet nie ma za bardzo jak
jej tam włożyć. W fazie produkcji to łatwe zadanie, ale teraz to inna bajka. Drugi powód jest
ważniejszy, otóż wszystkie stalowe elementy w twoim kotle są studzone wodą. Jeśli między
ścianki kotła chcesz wstawić blachę, a musi to być blacha gruba i sztywna (inaczej długo nie
wytrzyma), blacha osiągnie dużo wyższą temperaturę i z powodu różnicy w rozszerzalności
blachy i ścianek kotła, przegroda ta będzie się rozpychać w kotle. To nie są duże, ale cykliczne
skoki, w końcu może to doprowadzić do uszkodzenia wewnętrznych spawów ścian kotła. :(
Ja bym tego nie robił... :roll:

Last Rico
07-12-2008, 11:13
Dla kolegów Mikrus64, Miol i Jaskul (oraz innych oczywiście też :))

Wydawać by się mogło, że nie da się dobrze sterować zwykłym kotłem na węgiel. Jeśli palimy
w nim tradycyjnie to rzeczywiście się nie da. Kocioł bardzo silnie grzeje w krótkim czasie, a potem
już tylko stygnie. Zapalanie opału od góry w powiązaniu z elektroniką daje taką możliwość i na
dodatek pozwala zaoszczędzić sporą ilość węgla bo sprawia że grzejemy w sposób kontrolowany.
Malunek przedstawia sterownie temperaturą w moim domu. Jak widać klapką w dolnych drzwiach
steruje sterownik + serwomotor (w jednej obudowie), podłączony jest przez zasilacz do listwy 230V.
W wielu wypadkach takie rozwiązanie jest już wystarczające, ten elektr. miarkownik ma kablową
sondę która jest przymocowana do czerwonej rury wychodzącej z kotła (gorąca). Jego zadaniem
jest pilnować aby kocioł trzymał zadaną temperaturę bez względu na jakość paliwa, straty czy wiatr.
I tu można powiedzieć że właściwie więcej nic do szczęścia nie potrzeba, bo np. kiedy na zewnątrz
jest cieplej, to i woda mniej stygnie, zatem sterownik więcej przesypia, czyli opał się oszczędza :)

Pojawiają się jednak sytuacje, zwłaszcza jesienią lub wiosną kiedy w nocy robi się zimno, a w dzień
jest cieplej, na sterowniku musimy jednak jakąś temperaturę wybrać, a nie chce się nam przecież
rano i wieczorem kręcić na nowo i tak co dzień. Z pomocą przychodzi drugi sterownik ( popielaty).
Wisi on w domu w reprezentatywnym miejscu i jest kierownikiem ;) tego pierwszego niebieskiego
sterownika. Można na nim programować temp..dzienną i nocną w trybie tygodniowym z dokładnością
do 0,5 godziny oraz 0,1*C. Wyświetlacz pokazuje czy ster..aktualnie zezwolił na pracę kotła czy nie.

Powiedzmy że na kotle mamy ustawione 50*C, niebieski stara się więc jak może żeby tę temperaturę
utrzymać. Niestety nie wie on że słońce silnie świeci już od godziny (luty) w domu ciepło się zrobiło
a on dalej swoje 50*C trzyma, bo jego obchodzi tylko woda. W tym momencie wkracza do akcji
sterownik pokojowy i jako kierownik nakazuje niebieskiemu zamknąć klapę. Niebieski trochę
protestuje bo chce pilnować swojej roboty, ale siwy odcina mu napięcie.:) Klapa idzie na dół...
Mijają dwie godziny, słońce zaszło, sypie śnieg. Temperatura w domu zaczyna spadać. Popielaty
włącza zasilanie niebieskiemu, ten się budzi i zaczyna palić po swojemu. W ten sposób można
dłuuugo przetrzymać węgiel w kotle i uruchomić go ponownie kiedy pojawi się taka potrzeba, a to
są następne wymierne oszczędności. O samym komforcie zimowania już nie wspomnę....:)

http://static.pokazywarka.pl/i/6202469/583801/sterowanie-7.jpg

ubek
07-12-2008, 12:16
LastRico
Dwa pytanka:
1. skąd wziąć taki serwomechanizm do klapki? Zapodaj jakieś fotki, schematy.
2. Kwestia komina - jak przy górnym spalaniu ustawić wlot do komina - maksymalnie otworzyć czy jak?

mikrus64
07-12-2008, 13:11
LastRico
Dwa pytanka:
1. skąd wziąć taki serwomechanizm do klapki? Zapodaj jakieś fotki, schematy.
2. Kwestia komina - jak przy górnym spalaniu ustawić wlot do komina - maksymalnie otworzyć czy jak?

Myślę,że wlot do komina powinien być cały czas otwarty na maxa.Last Rico wielokrotnie pisał o tym, że sterujemy powietrzem spalania a nie odprowadzeniem spalin...

miol
07-12-2008, 14:13
Witam
Właśnie zamurowałem część rusztu cegłami i czekam na związanie zaprawy ale teraz mam problem z wycięciem otworu w tych górnych drzwiczkach, tzn. wyciąć to sobie wytnę ale co dalej, jak tam zamontować drzwiczki, jak w miarę to uszczelnić, w ogóle jak to zrobić od strony praktycznej żeby było ładnie i efektywnie. A może są jakieś gotowce do takich rzeczy ?

Last Rico
07-12-2008, 16:49
LastRico
Dwa pytanka:
1. skąd wziąć taki serwomechanizm do klapki? Zapodaj jakieś fotki, schematy.
2. Kwestia komina - jak przy górnym spalaniu ustawić wlot do komina - maksymalnie otworzyć czy jak?

Ubek, kolega Mikrus64 dobrze radzi. Mocą kotła sterujemy wyłącznie powietrzem dolotowym
podobnie jak w silniku spalinowym. Rury wydechowej nie zatykamy żeby zmniejszyć obroty. ;)
Serwo to silnik prądu stałego zespolony z przekładnią ale ja tego nie robiłem - kupiłem gotowy ster,
Jeśli masz czas i potrafisz, to możesz sobie zrobić coś na LM-mie albo na Dallas. Jedna jest tylko
ważna uwaga. Sterownik bezwzględnie MUSI zamknąć klapę kiedy braknie prądu. Mój ma kond.
elektrolityczne i to z nich pobiera prąd potrzebny do zamknięcia kotła. Inaczej w wypadku zaniku
230V (np. śpisz w nocy... klapka akurat otwarta) kocioł mógłby się rozbiec i zagotować wodę :(.
Zatem albo akumulatorek, albo kondensatory.... brak prądu - klapa się zamyka, prąd wróci, ster.
automatycznie klapę otworzy, nawet nie będziesz wiedział że w nocy nie było napięcia.

Last Rico
07-12-2008, 16:59
Witam
Właśnie zamurowałem część rusztu cegłami i czekam na związanie zaprawy ale teraz mam problem z wycięciem otworu w tych górnych drzwiczkach, tzn. wyciąć to sobie wytnę ale co dalej, jak tam zamontować drzwiczki, jak w miarę to uszczelnić, w ogóle jak to zrobić od strony praktycznej żeby było ładnie i efektywnie. A może są jakieś gotowce do takich rzeczy ?

Niestety nie wiem czy drzwiczki masz (od zewnątrz) z grubej blachy i to wszystko, czy jest jeszcze
na nich jakaś cienka blacha zewnętrzna ? Tak czy śmak klapę mocujemy do tych drzwi właściwych.
Trzeba kupić dwa zawiasy uniwersalne, takie około 30 mm szerokie, oraz wyciąć prostokąt z blachy
grubej na 4- 5 mm. Potrzebna będzie wiertarka, wiertło fi 3,3 mm oraz gwintownik M4.z uchwytem.
Drzwiczki trzeba odkręcić, uważaj na uszczelkę, mam nadzieję że kocioł ma uszczelki w drzwiczkach
bo jeśli nie ma to trzeba je dorobić koniecznie ! Wycinasz więc w drzwiach prostokątny otwór
przykładasz klapkę, centrujesz ją do otwory i ściągasz ściskiem obie rzeczy, przykładasz zawiasy
i punktujesz po dwa otwory w zawiasie. Czyli jeden w klapce, drugi w drzwiach (zawias ma cztery).

Zapunktowane otwory wiercisz i gwintujesz. Teraz to skręcasz i kontrolujesz. Jeśli wszystko o.k.
to nie odkręcając klapki wiercisz pozostałe cztery otwory i gwintujesz. Czyli razem osiem śrub M4.
Ponieważ oś zawiasu leży w osi pionowej klapki, to klapka będzie zaledwie wisieć na zawiasach
(słabo domyka), trzeba na jej końcu przykręcić jakiś odważnik żeby zamykanie było pewne.
Spróbuj znaleźć prostą blachę na tę klapkę, chodzi o jej szczelność do powierzchni drzwiczek.
Gotowych elementów niestety nie ma, ale to proste – dasz radę. :)

p.s. klapa oczywiście większa od otworu ;), zachodzi na drzwiczki około 10 mm na każdej ze stron.

jari111
07-12-2008, 17:32
Last Rico, Ubek proił o zapodanie fotki !? Tez jestem ciekawy jak wygląda ten sterownik w twoim piecu. Fajnie radzisz i tłumaczysz, lecz chyba prościej wstawić jeszcze fotę (chyba ,ze masz jakieś powody aby tego nie robić) Podaj łaskawie jakiego(Producenta,typ ) masz piec. Do wszystkich czytających-
w sprawie mego zapytania dot. Litweskiego piec "Stropuva" prędzej bym się doczekał śniegu niz tu odpowiedzi
:evil:
Ten piec to kosmos............ lecz cenowy prawie 2500 Euro!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :cry:
Jeszce raz proszę podawajcie nazwy waszych dobrych i godnych polecenia pieców to wielkie ułatwienie dla wszystkich zainteresowanych. Dotychczasowa rozmowa to jakiś bełkot, mam piec, kupiłem sterownik itp.... Podaj nazwę producenta itp. czy to takie trudne?

Last Rico
07-12-2008, 18:34
Jeszcze dwie rzeczy, pierwsza ominąłem jedno pytanie kol. Ubek co do serwomechanizmu.
Serwo kupisz w Discotech (silnik z przekładnią) albo na Allegro, myślę że nawet taki silnik
od wycieraczki tylnej szyby samochodowej by się świetnie nadał, np. od CC, mały jest
tyle tylko że pobiera trochę większy prąd.

Miol, tylko nie pal teraz przez następne 24 godziny, a potem troszkę drewnem aż wysuszysz,
bo rozwalisz zaprawę. Zagotuje się woda zawarta w szamocie i wszystko popęka.

Last Rico
07-12-2008, 18:42
Do wszystkich czytających-
w sprawie mego zapytania dot. Litweskiego piec "Stropuva" prędzej bym się doczekał śniegu niz tu odpowiedzi
:evil:

Uprzejmie informuję że wyżej odniosłem się do twojej prośby co do litewskiego kotła. :)



Dotychczasowa rozmowa to jakiś bełkot, mam piec, kupiłem sterownik itp.... Podaj nazwę producenta itp. czy to takie trudne?

No trochę bełkoczemy :) ale cóż zrobić.
Kolego, nie jestem sprzedawcą, producentem ani instalatorem kotłów, sterowników czy czego
tam jeszcze. Można mi wierzyć albo nie. Świadomie nie podaję żadnych informacji dot.
marki aby nie zostać posądzonym o kryptoreklamę. Masz Google to możesz sobie poszukać,
ja to zrobiłem i znalazłem chyba trzy typy sterowników do kotłów węglowych. Nie posiadam
jakiś specjalnych cech, skoro ja znalazłem, to pewnie i tobie się uda. Mam prosty kocioł
górnego spalania, uwierz mi że wszystkie one puszczają wielkie kłęby czarnego gryzącego
dymu jeśli są zapalane od dołu. Podanie marki kotła nic tu nie zmieni, bo zasada jest wszędzie
ta sama. Założyłem ten wątek nie po to żeby robić za lodołamacz, ale po to żeby pomóc
ludziom palić W ICH kotłach czysto i ekonomicznie. Naprawdę taki mialem cel. :)

pawelppp33
07-12-2008, 18:59
janusz-21 spróbuj tą przegrodę zrobić z cegieł szamotowych na jakimś żelastwie i uszczelnić gliną. Zawsze można poprawić i udoskonalić.

qwert
07-12-2008, 19:00
Rico, napisz proszę jaka powinna byćtemp spalin, a dokładnie jaka powinna byćtemp. na rurze wychodzącej z pieca, bo spalin nie zmierzę, a na rurze kładętermometr i pokazuje około 100stC.

czy ten parametr o czymś mówi? o czym?

i jeszcze jedno. jak uzyskać żar bez plomienia w piecu z podajnikeim na ekogroszek? to chyba nie możliwe. jak zwalniam entylator, to ledwo się żarzy.
jak przyspieszam ,to płomień mocno obejmuję deflektor. tak źle i tak niedobrze???

Gelus
07-12-2008, 19:24
hmm... jeszcze odnośnie kotłów Stropuva.....

Poganiałem trochę na stronach naszych wschodnich sąsiadów... niestety nie znalazłem żadnych opinii...ani złych ani dobrych...
A cena wydaje się dość atrakcyjna... pomijając oczywiście naszego polskiego dystrybutora - na Litwie to 4949LT (kurs NBP 1,1261)- czyli gdzieś 5570PLN za kociołek US20 + transport od litewskiej granicy :-)

Ile trzeba zapłacić w Polsce za dobry kocioł dolnego spalania?...
Pozdrawiam

jari111
07-12-2008, 19:31
Szanowny Kolego dzieki za tak błyskawiczną odpowiedz i wyjaśnienia.
aby nie zostać posądzonym o kryptoreklamę......
Podanie marki kotła nic tu nie zmieni, bo zasada jest wszędzie
ta sama......
Warto zareklamować dobry produkt :D
Założyłem ten wątek nie po to żeby robić za lodołamacz, ale po to żeby pomóc
ludziom palić W ICH kotłach czysto i ekonomicznie. Naprawdę taki mialem cel.
I jestem Tobie bardzo wdzięczny za wszystkie uwagi :D
Dzieki Twoim radom już od kilku dni lepiej -efektywniej spalam węgiel w swoim (robionym przez mały warsztat wiele lat temu) kociołku.
Wielkie dzieki za wszystkie info Pozdrawiam

Wizard
07-12-2008, 21:36
Last Rico - mam pytanie,czy ten elektr. miarkownik u Ciebie zamyka i otwiera klapkę powietrza płynnie, tak jak termostatyczny miarkownik,czy działa na zasadzie ,,otwarte,,- ,,zamknięte,,?.

Last Rico
07-12-2008, 22:01
Rico, napisz proszę jaka powinna byćtemp spalin, a dokładnie jaka powinna byćtemp. na rurze wychodzącej z pieca

Temperatura czopucha mało się różni od temp spalin, dla zakresu do 100*C jest porównywalna.
Z temperaturą spalin wiąże się wprost sprawność układu grzewczego - im chłodniejsze spaliny,
tym więcej ciepła zostało w wymienniku. Wniosek z tego taki, że najlepiej by było zabrać całe
ciepło ze spalin i wprowadzić je w wodę a do komina wpuszczać zimne produkty spalania. :)
Niestety nie możemy tego zrobić w typowych kotłach węglowych (robią to kotły kondensacyjne)
z dwóch powodów. Po pierwsze głównymi produktami czystego spalania są dwutlenek i woda,
oba związki są cięższe od powietrza, zatem (zimne) same nie pójdą do komina. Drugi powód jest
ważniejszy, chodzi o to że woda zawarta w spalinach nie może kondensować na ścianach komina
bo doprowadzi to do zniszczenia (komin z cegły). Mając to wszystko na uwadze, należy trzymać się
widełek w dolnej granicy kondensacyjnej 60 -80*C oraz górnej, zapłonu sadzy w kominie 1000*C.
To są typowe powiedziałbym standardowe temperatury dla standardowych instalacji. U mnie jest
trochę inaczej bo mam dobrze ocieplony cały komin, nad dachem również. Kocioł praktycznie
nie gaśnie od połowy września do połowy kwietnia. Komin jest więc wygrzany na całej długości
i woda się tam nie wykropi nawet ze stosunkowo chłodnych spalin. Kiedy kocioł ma otwarty wlot
powietrza temp. rury wynosi 60 - 70*C, kiedy się zamknie to temperatura spada do 40 - 45*C.

Co do drugiego pytania, to niestety jedynym sposobem poprawienia sprawności ekogroszkowca
jest powiększenie objętości spalanego groszku, ale to nie jest takie łatwe bo trzeba dorobić coś
w rodzaju stożkowego kołnierza w którym ten żar mógłby siedzieć i grzać. Kotły z aut. podajnikiem
grzeją płomieniem, mój kocioł grzeje głównie żarem, masą - objętością węgla o krótkim płomieniu,
stąd nie muszę tam tak mocno dmuchać i ciepła wywiewać - dlatego spaliny mają niską temperaturę.
Mimo to klapka w górnych drzwiczkach jest ciut uchylona i komin jest lekko ale stale wentylowany.
Myślę że jak na kocioł z retortą, to masz dość dobrą temperaturę, trudno będzie zejść niżej....

Last Rico
07-12-2008, 22:06
Warto zareklamować dobry produkt :D

Oczywiście że warto i może to robić każdy, ale założyciel nie powinien bo nie o tym jest wątek.. :)



już od kilku dni lepiej -efektywniej spalam węgiel w swoim (robionym przez mały warsztat wiele lat temu) kociołku.
Wielkie dzieki za wszystkie info Pozdrawiam

Tego nie wiedziałem, to b. się cieszę że mogłem się do czegoś przydać, Też pozdrawiam :D

Last Rico
07-12-2008, 22:09
Last Rico - mam pytanie,czy ten elektr. miarkownik u Ciebie zamyka i otwiera klapkę powietrza płynnie,
tak jak termostatyczny miarkownik,czy działa na zasadzie ,,otwarte,,- ,,zamknięte,,?.

Miarkownik ma dwa stany, albo otwórz albo zamknij ale przejście z jednego do drugiego trwa
kilka sekund. Musi tak być, bo natychmiastowe odcięcie powietrza może skutkować fukaniem
gazu, tak więc elektromagnes jako element wykonawczy ...się nie sprawdzi. Siłownik drzwi
samochodowych też jest zbyt szybki. :roll: Jeśli chodzi natomiast o samą charakterystykę skokową
to działa poprawnie. Chwilę rozgrzeje kocioł, potem całkowicie zamyka dolne powietrze i czeka...

qwert
08-12-2008, 07:19
Kołnierz na retorze!!!! to jest mysl!!!!!!

czy kocioł na ekogroszek z podajnikiem o większej mocy ma więszą retorę? na czym polega większa moc?

wybrałem kocioł na styk, czyli 15kW, sądząc, że palenie w górnych granicach mocy jest optymalne.

wczesniej pisałeś, że kotły na eko większej mocy są lepsze i jak potrzeba 10kW, to warto zamówić 25kW.

to pod prąd innym forumowym zaleceniom?

ubek
08-12-2008, 07:47
LastRico - dzięki za odpowiedź (do tej pory miałem do połowy zamknięty wylot do komina) zobaczymy co się zmieni po jego otwarciu
Co do serwo - to tez myślałem o silniku wycieraczki z przekładnią. Sam sterownik to 0 problem - zrobi się na Dallas.

Last Rico
08-12-2008, 09:31
Kołnierz na retorze!!!! to jest mysl!!!!!!

No tak. :)
Większa moc kotła z podajnikiem, to większy tygiel - rura podawcza nie stanowi o mocy,
oraz większy odbiornik ciepła, czyli wymiennik. Ktoś natychmiast powie oraz więcej węgla,
bo to z niego przecież bierze się ciepło. ;) To prawda, ale do pewnego stopnia.
Posłużę się tu przykładem:

Zobacz, mam tu kostkę lodu (taką do drinków) kładę ją na talerzyku i czekam aż się roztopi.
12 minut i woda. Pytanie jest takie, to ile trzeba poczekać aż rozpłynie się 50 takich kostek lodu ?
Dziecko policzy 12 x 50 i powie że 600 minut czyli 10 godzin i co ciekawe będzie bliższe prawdy.
No jak to ?.... Też 12 minut, przecież wszystkie one wyjęte zostały z lodówki w tym samym czasie.
No właśnie, to zależy jak te kostki ułożymy :D, jeśli będą rozłożone szeroko to tak, ale jeśli zrobię
z nich bloczek ?? Okazuje się że w bloczku lód przetrwa wielokrotnie dłużej gdyż kostki umieszczone
wewnątrz takiego bloczka nie będą się kontaktować ani z dnem talerzyka, ani z otaczającym ciepłym
powietrzem. W takich warunkach można je utrzymam naprawdę długo...

Zmierzam do tego, że węgiel w małych ilościach "topnieje" szybciej, a w dużych wielokrotnie wolniej.
Ta objętość zachowuje się jak lód w bloczku. :)

No zaraz, cuda nie istnieją, aby otrzymać określoną ilość ciepła to trzeba spalić określoną ilość węgla.
Wszystko się zgadza, tak jest i nie może być inaczej bo to by było perpetum mobile, chodzi tylko
o to że możemy ten węgiel spalać przy różnym nadmiarze powietrza i tu albo są straty duże, albo małe.
Każde powietrze które wpuszczamy do kotła chłodzi ten kocioł czy tego chcemy czy nie.
Trudno się ogrzać przy ognisku kiedy wokół hula silny zimny wiatr. :D

Last Rico
08-12-2008, 09:33
Co do serwo - to tez myślałem o silniku wycieraczki z przekładnią. Sam sterownik to 0 problem - zrobi się na Dallas.

Na silniku od wycieraczek uda się, trzeba tylko podać niższe napięcie, może tak... z 6V,
zresztą sam zobaczysz. Na nominalnym przekładnia kręci trochę za szybko jak na mój gust. ;)

geguś
08-12-2008, 10:02
Last Rico, jeżeli regulator pokojowy wyłącza regulator na piecu, to jak sterujesz pompami obiegowymi?

qwert
08-12-2008, 10:11
ehhhh :cry: :evil: :cry: :evil: :cry:


czyli rację mają sprzedawcy, namiawiąjący na kotły o wiekszej mocy???

"panie, do takiego domu to 35kW, najmniej 25!!!"


bo eksperci od domów energooszczędnych wyliczają zapotrzebowanie budynku i wychodzi małe (bo dom dobrze ocieplony + reku) i radzą kocioł nieco większy od zapotrzebowania.

wyszło że starczy 10KW i mam 15kW . ?!?!?!?!?!

janus_z
09-12-2008, 06:56
Witam

Z zainteresowaniem przeczytałem ten watek i naświetlił mi on dużo problemów jakie również i u mnie sie pojawiły, ale do rzeczy 8)
W tamtym roku zakupiłem piec SAS NWT,
http://www.sas.busko.pl/pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=40&Itemid=58[url]

spalanie niby dolne ale z tego co widze to chyba nie do końca, no i nie ma ten piec żadnego otworu w górnych drzwiczkach do podawania powietrza wtórnego, tylko ze jest on jeszcze na gwarancji i nie wiem czy nie utrace gwarancji jak zrobie otwory
napiszcie co sądzicie o tym piecu?
Bardzo podobny piec do mojego sprzedaje również firma DEFRO
[url]http://defro.pl/page,,Optima,69f5a068fd167a8402e347a4c8a50e35.html
i w tym piecu jest juz dopływ powietrza powietrza wtórnego, ale budowa taka sama jak u mnie ..

No ale do rzeczy, mój piec miał na wyposażeniu miarkownik ciagu ale do końca nie byłem z niego zadowolony bo zdarzyło mi sie ze zagotował mi wode pare razy no i komora przy paleniu tak na 55 stopni zasmolona, poczytałem przed sezonem troche w necie i znalazłem cos takiego może niektórym kolegom sie przyda bo pytali w tym wątku o taki sterownik jest to UNISTER
http://www.dksystem.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=41&Itemid=64

Sterownik jest bardzo dobry lecz u mnie pojawił sie nastepujący problem po nałożeniu drewna tak z wiadro, wiadro węgla i podpaleniu, piec tak dochodzi do 60 stopni około 20 min, pompa włącza sie przy 35 stopniach i grzeje również CWU )
i zamyka klapke która jest dosyc szczelnie, ale nie do końca ... tak po 2-3 minutach .. duże bum bum kotłownia cała zadymiona (podnosiło wyczystke)
zachodziłem w głowe co jest kontaktowałem sie z producentem sterownika ten stwierdził że sprzedali setki tych sterowników i nikt tego nie zgłaszał no ale doradził zeby bardziej poluźnić łańcuszek żeby klapke mniej uchylało i tak nie napędzało paleniska, natomiast producent kotła poradził ustawic taką szczeline na około 2mm żeby kocioł przewietrzało, wczesniej jak był miarkownik mechaniczny tego nie było bo on steruje jakby liniowo, a ten jednak w taki sposób jak u kolegi Last Rico czyli klapka podniesiona lub nie, tylko że u mnie klapka jest zamykana duzo szybciej bo tak około 2 sekundy i pewnie tu lezy problem tych wybuchów.
Poza tym sterownik jest świetny, poczytacie sobie na stronie producenta (jak ktos ma jakies pytanie to słuze pomoca) no i mozna do niego dokupic panel pokojowy (ma ciekawa funkcie alarmu w przypadku jakiejś awarii i przekroczenia zadanej temperatury)

I pytanie do kolegów a szcagulnie do Last Rico, jak by kolega w nim palił, czy od góry?, ale wtedy pewnie trzeba by przerobić ten piec i jakoś odciąc powietrze dolne, czy tez wstawic cegły na górze tak żeby zaslepic ten górny przelot nad tą wisząca przegroda, natomiast na dole dać również szamot w sposób opisany dla kolegi MIOL tak żeby nie ciągło powietrza od razu w komin

Pozdrawiam i czekam na rady i pytania

qwert
09-12-2008, 10:12
wyszło że starczy 10KW i mam 15kW . ?!?!?!?!?!
i co nie starcza ?? jaka masz temperaturę w domku ?? ile spalasz węgla na dobę/tydzień/miesiąc ?? jaka wilgotność w domku ?? jak podkręcisz wydajność podajnika węgla to o ile wzrasta temperatura spalin ??

PS ged montuje w swoim domku jednorodzinnym kocioł 80KW i robi w tym celu specjalne szkolenie palacza

temp spalin mierzoną na wyjsciu z pieca mam około 90 -100st C.
Komin ma 12m i na dachu spaliny są zimne.

nie wiem czy ten piec jest ok. na razie w budynku jest 13stC, trwają prace wykonczeniowe. A piec chodzi cały czas na minimalnych ustawieniach. spala około 15kg/d.

popiół idealny, pył.

w zasadzie nie ma dobrego rozwiązania.

Gazu nie mam, butla odpada ze względów estetycznych, prądu mam za mało, pompa ciepła, hm... - sąsiad zrobił 2 studnie po 100m zobaczymy.


Pozostaje groszek, bo na zabawę w palacza co 12 godzin nie mam ochoty - już to przerabiałem.


Prawdopodobnie wieksza moc pieca nic by nie dała. Ten piec grzeje cały czas te 750l wody i to go głównie osłabia. O stratach trudno mówić, bo w koncu ten bufor podgrzewa też piwnice. Tam jest około 10stC i tak ma pozostać.



Mam nadzieję,ze ta niska temp, w budynku, to efekt odparowywania wody i niewielkich ale jednak nieszczelnosci (próg w drzwiach, komin od kominka częsciowo zatkany, itd) i zimnych murów.

Obecne spalanie to około 300zł/ mc, czyli 1500zł na sezon.

Gdyby to podwoić, czyli 3000 zł/sezon, to nie ma tragedii chyba. A na pewno z 15 stc, wskoczy na 20stC ?

Last Rico
09-12-2008, 13:59
Last Rico, jeżeli regulator pokojowy wyłącza regulator na piecu, to jak sterujesz pompami obiegowymi?

Pompami można sterować niezależnie od całej reszty za pomocą sterowników do pomp, moc
pobierana 1W, co daje w skali całego sezonu grzewczego (180 dni) kwotę 2 zł / na sterownik.

Last Rico
09-12-2008, 14:02
wyszło że starczy 10KW i mam 15kW . ?!?!?!?!?!

No bo wystarczy. :)
Abyś to łatwiej zrozumiał może znowu posłużę się przykładem, temat z techniki motoryzacyjnej.
Silnik dwusuwowy ma taką charakterystykę że przy wysokich obrotach są problemy z usuwaniem
spalin z cylindra. Nie wchodząc w szczegóły, na wysokich obrotach ten silnik ma małą sprawność.
Mam samochód który potrzebuje 20 kW aby jechać równo 100km/h, czy można do niego założyć
silnik dwusuwowy o mocy 24 kW i czy on wystarczy ??? Pyta ktoś zainteresowany przekładką.
Wystarczy... bo kW to kW, tyle że nie będzie to samochód ekonomiczny.

Powiem tak, masz dom dobrze zaizolowany ale nowy (MOKRY), na twoim miejscu dałbym sobie
na wstrzymanie ze wszystkimi pomiarami.... bo to nie ma się nijak... do przyszłego użytkowania.

Last Rico
09-12-2008, 14:11
spalanie niby dolne ale z tego co widze to chyba nie do końca (...)

Witam.
Kocioł który posiadasz w żadnym wypadku nie jest kotłem dolnego spalania, jest kotłem górnego
spalania z dodatkowym wymiennikiem. Kocioł rozpalony od dołu dymi aż miło, co trzeba przyznać -
całkiem uczciwie pokazała druga z firm na swojej animacji. Jeśli miarkownik gotuje wodę,
to znaczy że albo jest źle założony, albo klapa nie jest szczelna - lub same drzwi, albo najzwyklej
na świecie ...miarkownik jest uszkodzony. :) Kocioł nie może gotować wody.

Fukanie twojego kotła podczas zamykania dolnej klapy jest spowodowane brakiem powietrza
wtórnego. Otóż mieszanka palnych substancji z węgla, (jak wszystkie palne gazy) w pewnej
proporcji do powietrza spalają się łagodnie, ale mają swoje charakterystyczne stężenie - dla
każdego gazu jest ono trochę inne...gdzie w połączeniu z tlenem wybuchają. Nawet zwykła mąka
jest wybuchowa w pewnym stężeniu, nie wymyślam, były już w takie przypadki w młynach.
Kiedy więc klapa zaczyna się przymykać, w kotle przez moment pojawia to właśnie wybuchowe
stężenie, stąd kocioł fuka. Gdyby było powietrze wtórne, to w momencie zamknięcia dołu – kocioł
automat. pobiera powietrze z górnej klapki i pali dalej. Prawdą jest że kocioł potrzebuje kilka sekund
na zmiany związane z przekierowaniem powietrza - stąd żaden nie lubi szybkiego zamykania klap.

http://static.pokazywarka.pl/i/6202469/475029/kociol-uniwersalny-8.jpg

Kocioł w obecnej formie nie bardzo nadaje się do zapalania od góry z powodu tego pierwszego
(licząc od przodu) wymiennika. Słusznie myślisz, trzeba zablokować przelot pomiędzy pierwszym
a drugim wymiennikiem. Widzę szkic kotła, ale nie znam wymiarów więc trudno mi wybrać opcję.
Trzeba zablokować ten kanał albo od góry, albo od dołu.

Najlepiej by było zrobić to od góry, jeśli da się włożyć rękę. Szlifierką kątową (z tarczą diamentową)
wytniesz coś w rodzaju klinów z grubszych cegieł szamotowych. Po wstępnym spasowaniu, smarujesz
zaprawą i hop do środka. Jeśli nie da się od góry, to trzeba cegły postawić na ruszcie w taki sposób
żeby zatkały wejście między pierwszym a drugim wymiennikiem płytowym (zaprawa). Do spalania
od góry powietrze wtórne musisz mieć, więc nie wiem jak to zrobisz ;) (ze względu na gwarancję).

Wizard
09-12-2008, 18:19
Wydaje mi się,że wtedy będziesz miał typowego dolniaka, Co o tym sądzisz Last Rico?

Last Rico
09-12-2008, 18:32
a dlaczego nie tak jak radził hess ??

Hes chyba tego nie proponował :roll:, proponował inne rozwiązanie cyt z pierwszej strony:

"Warto wymurować z cegieł szamotowych poziomy kanał- tunel z cegieł szamotowych, biegnący
od dolnych drzwiczek (w tym miejscu uszczelnienie szamotu z kotłem) do tylnej ścianki kotła,
z pozostawieniem szczeliny 10- 15 cm od tej ścianki, dla przepływu płomieni w górę kotła.
Ruszt można zakleić szamotem lub zasłonić blachą- jest właściwie niepotrzebny. Usuwanie
popiołu od strony przednich drzwiczek. "

Kolega Janus_z, pyta jak ma palić od góry, dlatego zaproponowałem mu takie rozwiązanie.
To co ty proponujesz, w jego przypadku też jest o.k. ale nie do zapalania od góry tylko od dołu -
z tym że wtedy trzeba przepiąć napęd miarkownika do klapki w górnych drzwiczkach, której
kocioł kolegi obecnie nie ma. Jeśli sobie dorobi to nie widzę problemu, koniec z dymieniem. :D

Last Rico
09-12-2008, 18:34
Wydaje mi się,że wtedy będziesz miał typowego dolniaka, Co o tym sądzisz Last Rico?

Mnie się podoba. :D

Last Rico
09-12-2008, 19:11
Podoba mi się ale na moim malunku :oops:, w oryginalnym kotle nie wygląda to już tak dobrze:

http://www.sas.busko.pl/pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=40&Itemid=58

Przepraszam bardzo koledzy, ale kiedy rano malowałem rysunek, to zerknąłem na oryginał i wtedy
odrzuciłem dolne spalanie jako trudne (krótki wymiennik), potem nie koncentrowałem się już na tym.
Pierwsza płyta wymiennika jest wyraźnie krótka i źle to wygląda jak na dolne spalanie, choć na
moim nieprecyzyjnym malunku..... jest całkiem całkiem.
Tak więc jednak nie polecam, trudno będzie czysto w nim rozpalić, nie da się ładować mniej
niż pół kotła, a i powietrze puszczone od góry to pomyłka. Proponuję zostać przy poprzedniej wersji.

goike
09-12-2008, 19:21
spalanie niby dolne ale z tego co widze to chyba nie do końca (...)

Witam.
Kocioł który posiadasz w żadnym wypadku nie jest kotłem dolnego spalania, jest kotłem górnego
spalania z dodatkowym wymiennikiem. Kocioł rozpalony od dołu dymi aż miło, co trzeba przyznać -
całkiem uczciwie pokazała druga z firm na swojej animacji. Jeśli miarkownik gotuje wodę,
to znaczy że albo jest źle założony, albo klapa nie jest szczelna - lub same drzwi, albo najzwyklej
na świecie ...miarkownik jest uszkodzony. :) Kocioł nie może gotować wody.

Fukanie twojego kotła podczas zamykania dolnej klapy jest spowodowane brakiem powietrza
wtórnego. Otóż mieszanka palnych substancji z węgla, (jak wszystkie palne gazy) w pewnej
proporcji do powietrza spalają się łagodnie, ale mają swoje charakterystyczne stężenie - dla
każdego gazu jest ono trochę inne...gdzie w połączeniu z tlenem wybuchają. Nawet zwykła mąka
jest wybuchowa w pewnym stężeniu, nie wymyślam, były już w takie przypadki w młynach.
Kiedy więc klapa zaczyna się przymykać, w kotle przez moment pojawia to właśnie wybuchowe
stężenie, stąd kocioł fuka. Gdyby było powietrze wtórne, to w momencie zamknięcia dołu – kocioł
automat. pobiera powietrze z górnej klapki i pali dalej. Prawdą jest że kocioł potrzebuje kilka sekund
na zmiany związane z przekierowaniem powietrza - stąd żaden nie lubi szybkiego zamykania klap.

Kocioł w obecnej formie nie bardzo nadaje się do zapalania od góry z powodu tego pierwszego
(licząc od przodu) wymiennika. Słusznie myślisz, trzeba zablokować przelot pomiędzy pierwszym
a drugim wymiennikiem. Widzę szkic kotła, ale nie znam wymiarów więc trudno mi wybrać opcję.
Trzeba zablokować ten kanał albo od góry, albo od dołu.

Najlepiej by było zrobić to od góry, jeśli da się włożyć rękę. Szlifierką kątową (z tarczą diamentową)
wytniesz coś w rodzaju klinów z grubszych cegieł szamotowych. Po wstępnym spasowaniu, smarujesz
zaprawą i hop do środka. Jeśli nie da się od góry, to trzeba cegły postawić na ruszcie w taki sposób
żeby zatkały wejście między pierwszym a drugim wymiennikiem płytowym (zaprawa). Do spalania
od góry powietrze wtórne musisz mieć, więc nie wiem jak to zrobisz ;) (ze względu na gwarancję).

http://img372.imageshack.us/img372/502/przerbkakotaik8.jpg

Nie znam się na tych sprawach ale patrząc na budowę mojego pieca (niby dolnego spalania) Buderus Logano 111 mam następujące pytanie. Last Rico a nie lepiej zrobić przegrodę (szczelną) pomiędzy pierwszym wymiennikiem a górną ścianką pieca (sufitem) uzyskując piec dolnego spalania? Tylko nie wiem którędy ten nieszczesny wentylator wpycha powietrze. U mnie zamiast tego w dolnych drzwiczkach jest miarkownik ciągu. Też czasami się zastanawiam czy wszystko jest w moim piecu dobrze. Czy nie dałoby sie cos ulepszyć? Jak będę miał więcej czasu to podeśle rysunki mojego pieca z zapytaniem o ewentualne poprawki. Rozumiem że zaproponowane przez ciebie na rysunku rozwiązania maja na celu umożliwienie rozpalania od góry.

goike
09-12-2008, 19:34
nie wiem czy ten piec jest ok. na razie w budynku jest 13stC, trwają prace wykonczeniowe. A piec chodzi cały czas na minimalnych ustawieniach. spala około 15kg/d
15kg/d*22MJ/kg=330MJ=92kWh=3,8KW przy założeniu 100% sprawności
15KW*24h=360kWh=1,296GJ=59kg węgla na dobę przy 100% sprawności

wnioski, pracujesz w tej chwili na 1/4 gwizdka, trochę wody w Wiśle upłynie zanim w tak wolnym tempie wygrzejesz świeżo wybudowany i jeszcze niesezonowany domek

Trzeba zablokować ten kanał albo od góry, albo od dołu
a dlaczego nie tak jak radził hess ??
http://foto0.m.onet.pl/_m/fe057940df7e61381c1e5841f61b5a98,10,19,0.jpg

Sorki mpoplaw. Właściwie zerżnąłem twoje rozwiązanie. Zobaczyłem rysunek Last Rico i zaraz chciałem napisac odpowiedź a nie zauważyłem że ktoś juz zaproponował podobne rozwiązanie. Oznacza to jednak że obaj myślimy podobnie. Tylko rzeczywiście ten wymiennik pierwszy jest trochę za krótki i od dołu tą przegrodę można by trochę wydłużyć.

Last Rico
09-12-2008, 20:10
Czy nie dałoby sie cos ulepszyć? Jak będę miał więcej czasu to podeśle rysunki mojego
pieca z zapytaniem o ewentualne poprawki. Rozumiem że zaproponowane przez ciebie
na rysunku rozwiązania maja na celu umożliwienie rozpalania od góry.

Tak tak, usprawnienie ma na celu umożliwienie zapalania opalu od góry.
Zrób jakiś rysunek swojego kotła i spróbuj zachować proporcje, (ale nie tak jak ja ostatnio). ;)

Wizard
09-12-2008, 21:01
Last Rico - dzięki za poświęcony czas na forum,ale jeszcze trochę Cię pomęczę;). Do czasu podłączenia tłokowca (remont domu,w tym kotłowni),używam pieca z górnym spalaniem. Mógłbym do tej pory sterować temp.pieca przy pomocy Unister – Elektroniczny Miarkownik Ciągu?. Posiadam w górnych drzwiczkach klapkę dla dostarczenia powietrza wtórnego i po szybkim zamknięciu dolnej klapki przez miarkownik chyba nie będzie mi strzelało w piecu i w komin?. Przypomnę,że teraz nie używam wentylatora (wreszcie po tylu latach złego palenia, podpalając od góry spalam naprawdę czysto i ekonomicznie). A i jaszcze jedno; czy piec z dolnym spalaniem mniej spala ?. Sorry - może się powtarzam,ale to dla mnie ważne.

janus_z
10-12-2008, 06:44
Dzieki za odpowiedź
I na wstępnie pragnę przeprosić bo pomyliłem nazwę swojego kotła, mam SAS NWG, ale budowa taka sama tylko jest on bez nadmuchu a własnie z miarkownikiem.
Dzwoniłem do Firmy SAS i dowiedziałem sie tam że w drzwiczkach górnych moge sobie zrobic otwory bez utraty gwarancji, gwarancja bym utracił jeśli bym ingerował w płaszcz wodny, tak wiec w sobote biore sie za zrobienie otworów.

Dzieki za propozycje kolegów dotyczące przeróbki kotła i w sumie to wolłabym zrobic z niego typowego dolniaka tylko myslałem o wyłożeniu tyły pieca cegłą szamotowa żeby zmniejszyć ten prześwit do dolnej krawędzi pierwszej przegrody, tak zeby zablokować to tylne niepotrzebne powietrze i zmniejszyś prześwit, tak mysle zostawic tylko z 5cm wystraczy?
da rade zrobic coś takiego?
A góre to zablokuje cegła szamotową na wcisk , mam tam około 5cm wysokości.
Kolega Last Rico pisał że gdybym zrobił dolniaka to musiałbym sterowanie klapą dac od góry, ale zauwazyłem że np. kocioł FEX PLUS o którym wczesniej chyba pisałeś jako przykład dobrego dolnika z palnikiem ma klapke na dole a tylko wtórne od góry
[url=http://www.ekokotly.com.pl/page.php?oferta=4]
u mnie nie bedzie tez tak działać?

janusz_21
10-12-2008, 06:55
Witam! Dzięki za odpowiedź, chyba mnie przekonałeś i dam sobie spokój z przerobieniem kociołka i spróbuję palić zgodnie z Twoimi radami . Wielkie dzięki za wszystkie cenne wskazówki.

zenek_akcent
10-12-2008, 09:29
Last Rico- jestem kolejnym ktory odstawila dmuchawe do boksu, kupilem dzisiaj miarkownik jeszcze tylko otworki zrobic w gornej klapie i jazda na calego. Palilem ostatnimi dniami tylko grawitacja. sasiad niedawno zapytal czy juz mamy nowego papieza? bo jasny dym z mojego komina.
pozdr.

Last Rico
11-12-2008, 07:24
Last Rico - dzięki za poświęcony czas na forum,ale jeszcze trochę Cię pomęczę;).

Pytaj śmiało. :D
Jeśli chodzi o sterownik Unister i fukanie gazu u kolegi Janus_z, to przyczyną jest brak powietrza
w górnych drzwiczkach kotła , a nie sam sterownik. Po zamknięciu dołu, kocioł traci całkowicie
dopływ powietrza, wypala to co miał ---- aż powstaje ta wybuchowa proporcja i wtedy fuknie. ;)
Możesz kupić zwykły miarkownik, chyba że chcesz sterować kotłem poprzez regulator pokojowy.


A i jaszcze jedno; czy piec z dolnym spalaniem mniej spala ?
Bardzo się cieszę że zadałeś to pytanie, choć nie wiem od czego ? ;) Czy od kotła z górnym spalaniem
podpalanym tradycyjnie, czy od takiego samego kotła uruchamianego od góry ? Myślę że nie zbłądzę
jak odpowiem tak: Dobry kocioł dolnego spalania jest kotłem czystym, tzn. z komina nie powinien
wylatywać widoczny dym (para może). Dym z komina to ZAWSZE oznaka złego spalania czyli strat,
zatem popularne kotły górnego spalania są stratne bo przeraźliwie kopcą - wszyscy to znamy niestety.
Jeśli kopcą to wyrzucają paliwo, zatem mają małą sprawność. Ten sam kocioł zapalony od góry
przestaje dymić czyli dobrze wykorzystuje paliwo - wszystko spala, nic nie wylatuje kominem.
Taki kocioł niczym się nie różni od kotła dolnego spalania, jeśli chodzi o sprawność oczywiście,
to znaczy że nie spala więcej węgla niż dolny. No nie da się wycisnąć cytryny bardziej... niż można. ;)
Skoro oba spalają tak samo dobrze, to po co przepłacać ??

Mój kocioł domaga się zakarmienia co 16 godzin ;), jeśli masz dobry kocioł dolnego spalania oraz
odpowiedniej jakości węgiel, to możesz dosypać opału z góry i kocioł dalej pracuje. Ja tego zrobić
nie mogę. Zatem sprawnością się nie różnią - oba kotły spalają czysto, różnią się sposobem obsługi.
Mówimy o węglu, na drewnie kocioł dolnego spalania ma pewną przewagę z powodu różnicy długości
płomieni, drewno zwykle daje dłuższe, co w kotle górnego spalania nie jest specjalnie dobre.

Last Rico
11-12-2008, 07:31
pomyliłem nazwę swojego kotła, mam SAS NWG, ale budowa taka sama
tylko jest on bez nadmuchu a własnie z miarkownikiem.

Twoja pomyłka nie była groźna.;) Ponieważ zwracałeś się do producenta o zgodę na wykonanie
dodatkowego punktu pobierania powietrza i zgodę dostałeś, to przyszło mi do głowy że może
dobrym pomysłem byłoby kupić samą klapkę u producenta (jeśli pasuje do górnych drzwiczek).
Takie rozwiązanie może zainteresować innych kolegów. Zamawiamy klapkę dolnych drzwiczek
i samodzielnie montujemy ją w górnych.

Kocioł dolnego spalania który podałem za przykład ma trzy punkty wprowadzania powietrza, od dołu,
od góry oraz wprost do samego palnika. Jeśli chodzi o proponowaną przez ciebie przeróbkę kotła
polegającą na zabudowaniu cegieł na ruszcie, to może być kłopot bo twój ruszt jest przecież ruchomy.
Kocioł dolnego spalania powinien mieć ruszt ruchomy, zatem nie możesz tej jego ruchomości
zlikwidować bo nie będziesz mógł potem oczyścić kotła "podczas jazdy". Dodatkowo dobrze by było
żeby ten ruszt nie leżał poziomo ale był pochylony w kierunku "palnika", umożliwia to samoczynne
nasuwanie się nowego opału. Główna przeszkoda leży jednak w proporcjach.
Twój kocioł będzie mieć wyraźnie płytką komorę licząc przyszłego "palnika" który chcesz wytworzyć
na ruszcie - do krawędzi górnych drzwiczek. Będzie to w przyszłości wymagało częstych odwiedzin
w kotłowni... a nam chodzi przecież o to żeby te odstępy maksymalnie wydłużać... a nie skracać. ;)

Patrząc od tej strony, moja pierwsza propozycja dalej wydaje mi się dla ciebie najlepsza, ale widzę
że nie boisz się eksperymentów więc możesz popróbować, jak ci się nie spodoba to zawsze można
wrócić - bo to tylko szamot a nie spawanie. Najważniejsze żeby kocioł czysto spalał, a jak do tego
doprowadzisz... jest już mniej istotne. :)

Last Rico
11-12-2008, 07:33
Last Rico- jestem kolejnym ktory odstawila dmuchawe do boksu, kupilem dzisiaj miarkownik
jeszcze tylko otworki zrobic w gornej klapie i jazda na calego. Palilem ostatnimi dniami tylko grawitacja.
sasiad niedawno zapytal czy juz mamy nowego papieza? bo jasny dym z mojego komina.
pozdr.

Taki krótki post, a jak miło się go czyta...:D
No też pozdr.:)

janus_z
11-12-2008, 11:22
Jeszcze raz Last Rico dziękuję za odpowiedź i juz wyjasniam dlaczego jednak chciałbym zrobic z niego dolniaka, bo:
1. Wydłuża mi sie droga spalin= większa sprawność
2. Pale drewnem z węglem i jak sam mówisz dla drewna lepiej od dołu

Już zacząłem eksperymenty a mianowicie zatkałem górny otwór jak narazie dopasowanym kawałkiem drewna(nawet sie nie spala :) )i zamurowałm na glinie :) cegłe szamotową ograniczając prześwit dolny tak do około 6cm i powiem że pali sie duzo dłuzej lepiej, piec pięknie juz ciagnie tylko od dołu aż ze tak powiem "huczy" jakby palnik, przypuszczalnie to sie poprawi jeszcze po wykonaniu otworu powietrza wtórnego (bede to robił w sobote)
Dodatkowa zalety co zauwazyłem to to ze nie przeciąga temeratury tak mocno po zamknieci klapy

To że nie moge uzywać rusztu nie jest dla mnie duza wadą wystraczy do tego tzw. haczyk :), zresztą FEX tez nie ma ruchomego rusztu tyle że fakt tamten ma ten skośny ruszt

Mysle jeszcze obudować szamotem boczne ścianki od dołu pieca żeby zwiększyć temperature w palenisku, tylko cegły od góry zetne po kątem 45 stopni żeby węgiel od góry się ładnie z nich zsuwał

fakt moje przeróbki zmiejszą komore spalania ale ma ona 50 litrów jak zmniejsze ją nawet o 10 litrów to 40 i tak jest wystarczajaco

Jeżlei chodzi o klape to w SAS jest ona zespawana z blachy 3mm, i chyba z uzyskaniem od nich tego nie było by łatwo lepiej zrobic we włanym zakresie, ja raczej na początek pomysle jednak o wywierceniu otworów podobnych jak ma kocił DEFRO (jutro jade dokładnie go sobie pooglądać)
Jak wykonam wszystkie przeróbki to dam znać :)

Last Rico
11-12-2008, 16:46
piec pięknie juz ciagnie tylko od dołu aż ze tak powiem "huczy" jakby palnik

No nie....! Kocioł huczy jak palnik ? :o Jak to możliwe ?? Bez dmuchawy ??? :o :D :lol:

Dobre wieści przesyłasz. Mam wobec ciebie pewien dług, pytałeś o górne powietrze a ja jakoś nie
wysiliłem się specjalnie żeby to przybliżyć. Widzę jednak że warto, bo przeszedłeś do praktyki. :)
Namalowałem więc dwa kotły celowo przejaskrawiając ich proporcje, bez tego mimo że sprawa
dość prosta, to trudno ją w krótkich słowach opisać. Chciałem pokazać że nie ma jednoznacznej
odpowiedzi czy w usprawnianych kotłach powietrze główne doprowadzać od dołu...czy od góry.
Jak widać kocioł A doskonale sobie poradzi z powietrzem od dołu, ale B już nie. Najpierw zacznie
dobrze grzać, potem słabiej i słabiej bo węgiel sam spod dolnych drzwiczek do palnika nie
przeskoczy. W tym przypadku (gdy kocioł jest niski ale długi) lepiej jest powietrze główne puścić
od góry. Cudu nie będzie bo kocioł ma taką konstrukcję, za to cały zasypany węgiel spalimy
kalorycznie i higienicznie ;), mając w każdej chwili możliwość dosypywania zimnego węgla z góry.

http://static.pokazywarka.pl/i/6202469/499237/dwa-kotly-9.jpg


------------

Skoro masz do dyspozycji 50 litrów pojemności, to zdecydowanie wykładaj palenisko szamotem,
a może spróbuj jeszcze zawęzić "palnik" montując cegiełkę z lewej i cegiełkę z prawej patrząc
od strony drzwiczek. Tylko nie zapomnij nam tu napisać... jak się wszystko udało. :)
Powodzenia ! :)

janus_z
11-12-2008, 20:02
Dzięki za odzew :lol:
W sobote planuje wykonać wszystkie przeróbki to oczywiście napisze jak to wszystko się sprawuje :lol:
Jak wygasze piec to pomierzę dokładnie piec i podam wymiary przed i po zabudowaniu szamotem to sie może wypowiesz jak bedzie u mnie wyglądała sprawa strefy martwej, bo jak narazie to widze że wypala raczej do spodu

Właśnie tak planowałem wysunąć cegłe do przodu na te 24 cm, dac ja po obu stronach i sciąć ją od góry żeby mi sie wegiel nie zawieszał, kombinuje sobie ze takim obudowaniem paleniska szamotem podniosę temerature w tym miejscu i ładnie będzie wszytko dopalać

zastanawiam sie czy można kupić takie cienkie powiedzmy 2-3 cm płytki szamotowe?

A wie moze kolega jaka musi być temperatura do optymalnego spalania?

goike
11-12-2008, 20:24
Last Rico w końcu nie wysyłam ani rysunku ani zdjęcia mojego pieca bo na tym forum nie wiem dlaczego rozwiązano to w ten sposób żeby to maksymalnie utrudnić. Na innych forach jest poprostu przycisk "dodaj zdjęcie" a tutaj trzeba kombinować. Nie załączałem nigdy zdjęć do postów więc nie wiem narazie jak to zrobić. Zamieszczam zatem link do instrukcji obsługi pieca Junkers Supraclass. Jest to odpowiednik mojego Buderusa Logano S1111. Są tam rysunki z zewnątrz jak i przekroje.
Z pomysłów jakie przychodzą mi do głowy to to, że lepiej byłoby gdyby powietrze doprowadzić od strony górnych drzwiczek przez które wsypuje się wegiel a nie tak jak teraz dolnymi drzwiczkami. Czasami w komorze w której leży węgiel czekający na swoją kolej do palenia, w górnej jej części zbiera się gęsty biało-żółty dym. Jak otworzy się te górne drzwiczki to wylatuje na zewnątrz. Sama komora pokrywa się czasami na ścianach cienką warstwą smoły. Wydaje mi się że gdyby powietrze było doprowadzane od góry opisywane przeze mnie zjawiska nie występowałyby. Raz nawet zrobiłem eksperyment. Poluźniłem łańcuch na miarkowniku ciągu przez co powietrze od dołu nie docierało do pieca w ogóle. Uchyliłem za to nieco, na stałe, drzwiczki górne.
Dymu nie było w ogóle tylko że szpara była ciągle ta sama (ciągły, stały dopływ powietrza) i węgiel spalał się za szybko. Gdyby na górę dac miarkownik to pewno szybkość spalania uspokoiłaby się (ilość powietrza byłaby sterowana) a czystośc spalania również uległaby poprawie. Nie wiem czy będzie to widać na rysunkach ale piec ma również otwory po bokach (bezpośredni dopływ powietrza do paleniska) które można specjalnymi klapkami zasłonić częściowo lub całkowicie. Nie mam jeszcze do końca wyczute na ile te otwory powinny być otwarte. Przy rozpalaniu mam je zamknięte. Podczas palenia w dzień mam prawie przymknięte albo całkowicie zamknięte a na noc zamykam je całkowicie. Zauważyłem że przy zamkniętch węgiel pali się najwolniej ale jakby piec pracuje na niższych temperaturach. Pewno jest tak że kosztem wolnego spalania spada sprawność i ogólnie jest to mniej ekonomiczne. Suma sumarum pali się jednak mniej węgla czyli oszczędzam. Jednak na noc nie potrzebuję tak wysokiej temperatury w piecu więc pasuje mi to że robi się nieco chłodniej. Piec pali w nocy mniej również dlatego że nie chodze do niego i nie poruszam rusztami. Po kilku godzinach ruszt zapycha się popiołem i przez to powietrze dolatuje w mniejszej ilości. Tylko powoduje to napewno spadek sprawności. W ogóle gdybym dał radę opanować piec tak żeby palił stabilnie a wahania temperatury wody byłyby niewielkie to byłoby super. Połączyłbym oszczędność i stałość temperatury w domu. Obecnie czasami w dzień jest aż za ciepło (23-24 st) ale nie dam rady już bardziej zaduszać proces palenia. Nie czyszczenie rusztu co jakiś czas spwodowałoby spowolnienie procesu spalania ale w końcu piec mógłby wygasnąć gdybym w ciągu doby nie zrobił tego chociaż raz. Mogę sobie nie czyścić rusztów tylko w nocy bo wtedy śpię a piec przez te kilka godzin nigdy nie zapchał się na amen i rano wystarczy poruszać rusztem i proces palenia wspomaga się.
Natomiast wygaszać piec i ropalać go od nowa również się nie opłaca, bo spalę tyle samo opału a w domu będą większe wahania temperatury i mniejszy komfort cieplny dla mieszkańców. Ten nadmiar ciepła jaki mam w dzień możnaby zagospodarować poprzez zwiększenie zasobnika z wodą, ale niestety stało się już i mam zainstalowany niezbyt duży. Pod spodem link do instrukcji.
http://www.junkers.com/pl/pl/ek/download/manual/supraclass_instrukcja.pdf

tofek
14-12-2008, 14:10
Witam bardzo ciekawy watek gratuluje pomyslu!!! Mam pytanie czy jak rozpale od gory i wlacze nawiew bede mial ten sam efekt czy musze przerobic drzwiczki i dolozyc regulacje ?

Bardzo dziękuję. :) Aby czysto spalać potrzebne jest górne powietrze, ale jednocześnie możesz
mieć albo dmuchawę, albo klapkę górnego powietrza. Chodzi o to, że w wersji z dmuchawą - po jej
załączeniu doszłoby do wrzucania spalin przez otwór w górnych drzwiczkach - co oczywiście jest
niedopuszczalne. Opał możesz zapalać od góry już obecnie, i uzyskasz dużo bardziej czyste spaliny
niż gdybyś palił od dołu. Pewna strata pojawi się kiedy sterownik wyłączy dmuchawę, wtedy opał
mocno przecież rozgrzany... straci całkowicie dostęp do powietrza. Na kominie pojawi się dym.
(bo górne powietrze dla kotła, to jakby moduł wolnych obrotów dla silnika samochodowego)
Ta strata jest jednak wielokrotnie mniejsza od tej, która stale towarzyszy kotłom rozpalanym
tradycyjnie czyli od dołu. Nie wiem dlaczego zainstalowałeś dmuchawę w swoim kotle, ale dużo
mniej byś spalił (i czyściej) gdybyś jej nie miał i jednocześnie dorobił klapkę w górnych drzwiczkach,
a ciągiem grawitacyjnym sterował za pomocą miarkowinika, lub innego elementu wykonawczego
np. współpracującego z obecnym sterownikiem. Obecnie na rynku są też dwa różne sterowniki
elektroniczne zespolone z silnikami (w jednej obudowie), to takie elektroniczne miarkowinik.

Miarkownik uznawany jest przez większość ludzi za rozwiązanie archaiczne. Przekonanie takie
pokutuje głównie z tego powodu, że miarkownik kojarzony jest z ciągle brudnym starym kotłem
i jest to prawda o tyle, że ludzie paląc w nich od dołu, a potem zasypując go zimnym węglem
sami wymuszają taką brudną pracę. Taki system musi kopcić. Gdyby ktoś kto ma taki kocioł,
choć raz zapalił od góry, wtedy zobaczyłby jak bardzo rośnie sprawność takiego zestawu... :D
Jeden jest tylko warunek. Jeden, ale ZASADNICZY. Klapa dolna (głównego powietrza.)
MUSI BYĆ ABSOLUTNIE szczelna. Sprawdza się to kartką. Kiedy zamkniesz klapę, to kocioł
ma zgasnąć. Wtedy można się cieszyć czystym i co ważne ekonomicznym spalaniem węgla.
Zainstalowalem sterownik wlasnej roboty co zrobil mi kolega wentylator to juz wlasny wyrob (posiada klapke ktora pod wplywem nadmuchu otwiera sie a jak osiaga temp zadana opada i zamyka kociol). Dmuchawe zainstalowalem bo piec ktory posiadam nie ma zadnej klapki w drzwiczkach popielnika a miarkownik nawet o nim nie pomyslalem. Mam inny problem moj piec ma strasznie duzy cug moze to jest spowodowane przez dlugosc komina ok 15m i musze zamykac tylna klapke na wyjsciu komina wlasciwie az do konca, co powoduje ze czesto musze czyscic dol pieca w czyszczakach( chyba tak to sie nazywa)I zastanawiam sie czy robic klapke w gornych drzwiczkach czy nie jak radzisz?

ubek
15-12-2008, 08:23
LastRico - dzięki za odpowiedź (do tej pory miałem do połowy zamknięty wylot do komina) zobaczymy co się zmieni po jego otwarciu
Co do serwo - to tez myślałem o silniku wycieraczki z przekładnią. Sam sterownik to 0 problem - zrobi się na Dallas.

LastRico
Raport z operacji
piątek
1. zrobiłem piękną klapkę w popielniku.
2. otworzyłem wylot do komina na max.
3. zapaliłem na próbę 3 łopatki węgla - palił się pięknie bez nadmuchu, stosunkowo duża temp (ok 70 stopni).
sobota.
odpaliłem od góry pełny wsad. Początkowo temperatura rosła szybko, nagrzała się woda w zasobniku i priorytet przełączył na CO. Temp ustabilizowała się na ok 65 stopni. - taki stan trwał ok 1 godziny.
Oczywiście klapka na dole otwarta była cały czas (powierzchnia otworu to 27 cm x 10 cm. Uchył taki, że mierząc na dole była szczelina ok 2 cm.
Po tym czasie temp zaczęła spadać, osiągając w kolejną godzinę 42 stopnie. W tym czasie cały czas węgiel się zgazowywał. Otwieranie klapki nic albo prawie nic nie dawało, to samo regulacja powietrza od góry. Temp w mieszkaniu się podnosiła, podłogówka się nagrzewała.
Priorytet przełączył na ogrzewanie CWU - płaszcz stosunkowo szybko (ok 1 stopień na minutę) osiągną temp 55 stopni). Po nagrzaniu (łącznie ok 20 - 25 min) ponownie się przełączył na CO.
Temp znowu zaczęła spadać, może do 44 stopni.
W zasadzie dopiero pod koniec - jakieś 6-7 godzin później zaczęła rosnąć (jak było widać żar z góry).
Podsumowanie -
start: przy -2 stopniach na zewnątrz (w południe +2 co daje średnia koło 0, bez wiatru) , 19 wewnątrz (strednią temp czynnika: 45 stopni), temp końcowa 21,5stopnia (najchłodniejsze pomieszczenie - salon)
stop: paliło się 13 godzin (z nadmuchem ta sama porcja spalała sie w 6 godzin przy temp o 65 stopni)
Nie regulowałem dopływem powietrza.
Dodam, ze komin mam izolowany ceramiczny o h=8,5m, fi=180mm.

Niedziela - załadowałem 4/5 tego wsadu co w sobotę. Paliło się podobnie, tylko na początku nie miałem aż tak dużej temp początkowej. Podłogówka- super - wcześniej nagrzana - dopływ miał ok 37 stopni i była przyjemnie ciepłą w stopy a ręką dotykając - "nie zimna" . Na zewnątrz było ok 3 stopnie. Początkowa tem w salonie 21 stopni, po zakończonym paleniu - 22 stopnie. Ten mniejszy zasyp palił się 12 godzin przy podobnej, może nieco wyższej średniej temp. Zgasło ok 22.00. W nocy był wiatr, temp ok +2. Dziś rano miałem 21,5 stopnia, podłogi już wystygnięte (w stopy ciepło ale ręką - chłodne.
I tutaj znowu nie regulowałem dopływem.

Acha - dym z komina w niedzielę miałem widoczny - delikatny biały i schodził w dół po dachu. W sobotę tego nie widziałem.

Tak się zastanawiam, na ile powinienem ustawić próg załączenia pompy odbierającej energię do CO. Aktualnie mam 40 - załączenie z histerezą 2 stopnie, czyli wyłączenie 38 stopni.

zenek_akcent
15-12-2008, 08:43
Last Rico- pozwole sobie zdac relacje z uzytkowania miarkownika, przypomne ze moj piec przy dmuchawie spalal wegiel (ok 12-15 kg) w 3 - 3,5 h co mnie bardzo irytowalo i jakby tak cala zime palic to z majatek bym wydal na ogrzewanie. Po przeczytaniu Twoich uwag i rad zainwestowalem w miarkownik no i efekt jest taki że: ilosc wegla ok 15 kg pali mi sie ponad 10 h i pozostaje jeszcze zar. Rozpalam rzecz jasna od gory, plomien - nie to za powazne slowo, malutkie niebieskie plomyczki/refleksy w taki sposob spala sie wegiel - a'la "zorza polarna". Temp ok 60 * trzyma grubo ponad 6 h.
Jednak potwierdza sie fakt ze "stare i czasem archaiczne" metody są ponadczasowe.

Mysle ze wiecej powinno byc takich FACHOWCÓW nie tylko tu na forum interetowym ale też i w realu!!

Pozdrawiam i wszystkiego dobrego zyczę

marcinm30
15-12-2008, 23:50
Witam
Mam pytanie do wszystkich zgromadzonych, czy piec który posiadam nadaje się aby rozpalać go od góry i jak to robić z tymi klapkami(góra,dół).
http://www.seko.pl/seko-kotly-piece-co/kotly_weglowe-budowa.html
W sezonie spalam 3-4t węgla jednak straszne zanieczyszczenia pieca i komina są moją zmorą. Piec przy pełnym zasypie potrafi utrzymać temp. 50-60 nawet przez 12 godzin więc nie jest źle jednak ta smoła w piecu i kominie:(
Mam złe doświadczenie z tym osadem ponieważ w zeszłym roku zapaliła mi się sadza w kominie i wolałbym tego uniknąć.
Piec Seko 14KW z miarkownikiem ciągu, komin 15x15,ok 7m wysokości

Pozdrawiam

pawelppp33
16-12-2008, 07:28
Jak najbardziej, to typowy piec górnego spalania.

kasz7
16-12-2008, 10:36
Dzisiaj miałem chwile czasu i rozpaliłem od góry, wcześniejsze próby były nieudane ponieważ jak sądzę dawałem za mało drewna na rozpałkę. Zasyp zrobiłem na początek z wiaderka węgla(jakieś 7 kg). Rozpaliłem o godzinie 8:30, obecnie jest prawie 12 i wkład się kończy dopalać, pozostał w zasadzie sam żar. Temperatura ustabilizowała się w granicach 46-50 stopni, potrzeba na to było coś koło 1 godziny. Co zauważyłem to że w kotłowni nie śmierdziało dymem, piec nie wydawał żadnych odgłosów przynajmniej wtedy kiedy byłem w kotłowni. Te 7 kg węgla to jakieś 1/4 całego zasypu więc przy pełnym zasypie piec powinien pracować w granicach 15 godz, dla mnie rewelacja. Nie zauważyłem żeby z komina wydobywał się jakikolwiek ciemny dym. Dodam, że piec nie ma miarkownika, więc powietrze sam mu ustawiam, z miarkownikiem zapewne efekt byłby lepszy. Pozdrawiam

zenek_akcent
16-12-2008, 10:48
Dzisiaj miałem chwile czasu i rozpaliłem od góry, wcześniejsze próby były nieudane ponieważ jak sądzę dawałem za mało drewna na rozpałkę. Zasyp zrobiłem na początek z wiaderka węgla(jakieś 7 kg). Rozpaliłem o godzinie 8:30, obecnie jest prawie 12 i wkład się kończy dopalać, pozostał w zasadzie sam żar. Temperatura ustabilizowała się w granicach 46-50 stopni, potrzeba na to było coś koło 1 godziny. Co zauważyłem to że w kotłowni nie śmierdziało dymem, piec nie wydawał żadnych odgłosów przynajmniej wtedy kiedy byłem w kotłowni. Te 7 kg węgla to jakieś 1/4 całego zasypu więc przy pełnym zasypie piec powinien pracować w granicach 15 godz, dla mnie rewelacja. Nie zauważyłem żeby z komina wydobywał się jakikolwiek ciemny dym. Dodam, że piec nie ma miarkownika, więc powietrze sam mu ustawiam, z miarkownikiem zapewne efekt byłby lepszy. Pozdrawiam

ja mam miarkownik u siebie od kilku dni i dziaisaj palilo sie ponad 12 h a wczesniej z dmuchawą do 3-3,5 h

mikrus64
16-12-2008, 17:59
Jak najbardziej, to typowy piec górnego spalania.

Potwierdzam całkowicie to co pisze pawelppp33,piecyk górnego spalania zapodaj mu tylko miarkownik ciągu i pal od góry :D
Jak to robić to dowiesz się czytając wcześniejsze posty ;) Last Rico wszystko klarownie wyłożył.

Last Rico
16-12-2008, 20:55
Znowu mnie obowiązki trochę przygniotły, mam jednak nadzieję że już jutro wszystkim kolegom
odpowiem. Teraz jedynie podziękuję za rzeczowe opisy i pozdrowię was wszystkich :D...muszę zmykać.

Wizard
16-12-2008, 21:23
Dzięki Last Rico. Jak ja lubię to czytać. ;)

goike
17-12-2008, 14:20
Znowu mnie obowiązki trochę przygniotły, mam jednak nadzieję że już jutro wszystkim kolegom
odpowiem. Teraz jedynie podziękuję za rzeczowe opisy i pozdrowię was wszystkich :D...muszę zmykać.

Ludzie widzicie? Last Rico odwala tu kawał dobrej roboty i to zupełnie bezinteresownie, poświęcając na to swój czas. Uważam że powinniśmy pomyśleć nad odwdzięczeniem się jakoś Last Rico. Ten wątek to jeden z najciekawszych i rzeczowych jakie spotkałem na forum. Myślę że przynajmniej trzeba zgłosić kandydaturę Last Rico do tytułu "Forumowicza Roku"
Macie jakieś inne propozycje???

zenek_akcent
17-12-2008, 15:13
"Forumowicz roku" - podpisuje sie pod tym!!!!!

mikrus64
17-12-2008, 18:33
Jeżeli chociaż w ten symboliczny sposób możemy podziękować Last Rico za jego bezinteresowność to JESTEM ZA!!!
Poziom wiedzy,dyskusji,wymiany doświadczeń czy uwag akurat w tym wątku,to istna perełka w bezmiarze głupoty zarozumialstwa czy wręcz cwaniactwa na innych forach.Czytam sporo na sieci i uczę się z doświadczeń innych ale niestety rzadko trafia się tak prowadzony temat jak ten "nasz" o spalaniu węgla :D

*** Last Rico ***


D Z I Ę K U J E M Y !!!


:D :D :D :D :D :D :D

mika34
17-12-2008, 18:45
Witam Wszystkich i przepraszam ale czytam , czytam i jestem coraz bardziej głupia , otóż piec który posiadam to KDO-GÓRNE SPALANIE, KDO PLUS DOLNE SPALANIE, UNIWERSALNY KOCIOŁ ZYWIEC NA WĘGIEL DRZEWO I WSZELKIE ŚMIECI 17 KW DOM 130M2, STEROWNIK Z DMUCHAWĄ .To tyle na temat pieca . Czytam Was i tak zachwalacie te palenie od góry że wszystko wydaje się takie proste ale kiedy weszłam na stronę producenta i tam przeczytałam że;
Kocioł zasypowy pracuje wykorzystując naturalny ciąg spalin przez co do jego eksploatacji nie jest wymagana energia elektryczna. Technika dolnego spalania należy do najbardziej efektywnych i ekologicznych rodzajów spalania paliwa w kotłach zasypowych obsługiwanych ręcznie . Dolne spalanie charakteryzuje niższa emisja zanieczyszczeń , lepsze dopalanie paliwa oraz mniejsza temperatura spalin opuszczających kocioł . Dodatkowymi zaletami tego urządzenia jest mniejsze zatrucie środowiska i wygodniejsza obsługa (dłuższy okres między załadunkami kolejnej porcji paliwa) Urządzenie przeznaczone jest dla użytkowników wymagających , palących węgiel dobrej jakości, ceniących ekologię i naturalne środowisko. :cry:

mikrus64
17-12-2008, 19:31
Witamy :D Możesz podać link do tego kotła?

sacha
17-12-2008, 20:08
Witam Wszystkich i przepraszam ale czytam , czytam i jestem coraz bardziej głupia , otóż piec który posiadam to KDO-GÓRNE SPALANIE, KDO PLUS DOLNE SPALANIE, UNIWERSALNY KOCIOŁ ZYWIEC NA WĘGIEL DRZEWO I WSZELKIE ŚMIECI 17 KW DOM 130M2, STEROWNIK Z DMUCHAWĄ .To tyle na temat pieca . Czytam Was i tak zachwalacie te palenie od góry że wszystko wydaje się takie proste ale kiedy weszłam na stronę producenta i tam przeczytałam że;
Kocioł zasypowy pracuje wykorzystując naturalny ciąg spalin przez co do jego eksploatacji nie jest wymagana energia elektryczna. Technika dolnego spalania należy do najbardziej efektywnych i ekologicznych rodzajów spalania paliwa w kotłach zasypowych obsługiwanych ręcznie . Dolne spalanie charakteryzuje niższa emisja zanieczyszczeń , lepsze dopalanie paliwa oraz mniejsza temperatura spalin opuszczających kocioł . Dodatkowymi zaletami tego urządzenia jest mniejsze zatrucie środowiska i wygodniejsza obsługa (dłuższy okres między załadunkami kolejnej porcji paliwa) Urządzenie przeznaczone jest dla użytkowników wymagających , palących węgiel dobrej jakości, ceniących ekologię i naturalne środowisko. :cry:

dolne to z góry w dół, a górne to z dołu do góry

I.W.
18-12-2008, 21:54
A jaka jest optymalna temp spalin w piecu z podajnikiem?

Last Rico
19-12-2008, 00:09
Łoludzie..... :D
Koledzy Wizard, Goike, Zenek_akcent, oraz Mikrus64. Czytam wasze podziękowania dla mnie
i miło się robi.... tak zwyczajnie, po ludzku. Trochę brakuje mi słów ale powiem tak, jeśli moim
pisaniem mogłem w jakiś sposób pomóc komuś zdalnie ;), to naprawdę bardzo się cieszę. :D
Koledzy, szczerze dziękuję i serdecznie pozdrawiam ! :)

Last Rico
19-12-2008, 00:15
Janus_z.
Tak, można kupić cegiełki szamotowe 3 cm grube. Konkretnie 23,5 x 11,5 x 3 cm, są dostępne
w składach budowlanych oraz marketach technicznych np. Castorama czy Leroy Merlin.

Optymalna temperatura spalania ?
Odpowiedź będzie trochę złożona bo ta temp. jest zależna od wielu czynników dla danych warunków.
Żeby nie zamącać, to najbardziej zależy od rodzaju paliwa i konstrukcji kotła. Spalanie paliw wiąże
się z koniecznością podawania powietrza. Powietrze jednak zawiera tylko 21 % tlenu, reszta to
głównie niepalny azot. Prawie nie bierze udziału w spalaniu ( o tym dalej) ale mocno studzi palenisko.
Optymalna temp. to kompromis między korzystną temp. maksymalną... a minimalnymi stratami
wynikającymi z chłodzenia podawanym powietrzem Z jednej więc strony temperatura nie powinna
być zbyt niska bo to generuje emisję węglowodorów aromatycznych oraz powstawanie tlenku węgla,
z drugiej zaś strony nie powinna być zbyt wysoka gdyż powstają wtedy szkodliwe tlenki azotu
oraz dają znać o sobie duże straty ciepła wynikające z przepuszczania wielkich mas powietrza.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze konstrukcja kotła, czyli sposób spalania oraz stosunek mocy
źródła ciepła do ogólnych strat budynku . :) Aby dobrze odebrać temperaturę spalinom potrzeba
skutecznego wymiennika. Skuteczny - to odpowiednio długi. Przy takim wymienniku temp. może być
nieco niższa. Krótki wymiennik jaki posiadają np. kotły dedykowane dla koksu wymaga odpowiednio
wyższej temperatury gdyż na krótkiej drodze wymiany - musi zdążyć odebrać duży ładunek ciepła.
Jak widać trochę to skomplikowane i faktycznie takie jest, to naprawdę czuły punkt ogrzewania.

Najprościej jak się da. W kotłach dolnego spalania temp. optymalna powinna być wyższa z racji małej
objętości płonącego węgla i prędkości przepuszczanego powietrza. W kotłach górnego spalania
zapalanych od góry może być ona nieco niższa z powodów odwrotnych. Można przyjąć że najlepiej
jest trzymać temperaturę między 1100 a 1400*C ale to jaką konkretnie, zależy od tego co piszę wyżej. :)

Last Rico
19-12-2008, 00:17
Goike.
Twój kocioł jest kotłem dolnego spalania, zatem główne powietrze powinien dostawać od dołu i tak
dostaje. Dostrzegasz jednak pewne niedogodności które przeszkadzają w codziennym użytkowaniu:
1. Zbyt duża moc minimalna
2. Zbierający się dym w komorze zasypowej

Największym problemem w twoim kotle jest brak osobnej regulacji powietrza głównego i powietrza
dodatkowego, gdyż oba one wchodzą przez jedną uchylną klapkę umieszczoną w dolnych drzwiach.
Gdybyś miał możliwość rozdzielenia tych dróg, to mógłbyś przymknąć pow. główne - na korzyść
wtórnego. Nie wiem jeszcze jednego, na stronie 24 .pdf z linku rys. 25, jest pokazana dolna klapka
a pośrodku niej mały biały prostokąt, czy to jest otwór przelotowy ? :roll:

Dym nie powinien się nigdzie zbierać. To tylko smoli kocioł (co zresztą potwierdzasz) i powoduje
zagrożenie wybuchami. Ponieważ w komorze zasypowej panuje lekkie podciśnienie, to proponuję
w drzwiach zasypowych (nad paleniskiem) wywiercić przelotowo mały otwór w okolicach fi 3 mm
Przez ten otworek będzie się stale dostawać bardzo niewielka ilość powietrza do komory załadowczej
co spowoduje że każdy dym będzie łagodnie wsysany w palenisko i obrócony w ciepło. :)

Last Rico
19-12-2008, 00:19
Tofek
Piszesz że masz komin 15 m i w związku z tym bardzo silny ciąg. Żeby go zmniejszyć to prawie
całkiem zamykasz wylot spalin - co zaraz owocuje wytwarzaniem sadzy w kotle (co zrozumiałe).
Jeśli masz taki wielki ciąg, to po co zakładałeś dmuchawę ? Po prostu odkręć ją i zrób klapkę
w dolnych drzwiach sterowaną miarkownikiem (mam nadzieję że masz kocioł górnego spalania).
W górnych drzwiczkach też zrób klapkę. Kocioł przestanie dymić i smołować... a zacznie grzać. :)

Last Rico
19-12-2008, 00:23
Ubek
Bardzo fajnie opisałeś "poligon doświadczalny" - czułem się jakbym tam był :), myślę że powinieneś
choć raz nie dopuścić do wygaśnięcia kotła, tzn. wybierasz resztki żaru do czystego popielnika,
ładujesz kocioł nowym węglem i zasypujesz go żarem. Wtedy byś się przekonał jak długo spala się
jeden pełny zasyp. Masz ogrzewanie podłogowe, ono charakteryzuje się dość dużą bezwładnością,
dlatego przy wystudzonej pojemności kocioł pracuje na nominalnej mocy ( + brak miarkownika).
Temperatura załączania pompy nie ma aż takiego znaczenia dla ekonomicznego spalania, ma pewien
ale nie wiodący. Załóż miarkownik, zagrzej cały zład wody, i ponownie rozpal, to będzie ciekawe. ;)
Zasypaną ilość węgla (zważonego) podziel przez ilość godzin grzewczych a dostaniesz informację
ile węgla spala twój kocioł na godzinę (przy danej temp. na zewnątrz). Pozwoli ci to na poznanie
prawdziwych strat ciepła twojego domu oraz umożliwi prognozowanie zużycia.

Kiedyś robiłem w węglu gniazdko i tam umieszczałem rozpałkę, potem nakładałem na to trochę
drobnego węgla, podczas takiego rozpalania pojawiało się troszkę rzadkiego jasnego dymu, teraz
już tego nie robię (nie ma potrzeby). Rozpalam na równo ułożonym węglu, na to kładę grubsze
w taki sposób żeby "zatkać" całą powierzchnię węgla. To świetny katalizator ;) Dymu nie ma.
Oczywiście drewno mam suche. Jeśli jest wilgotne, to z komina leci para aż się woda wygotuje.

Last Rico
19-12-2008, 00:25
Zenek_akcent
Widzę że masz dobrze dobrany kocioł do reszty instalacji (moc do strat) --- skoro obserwujesz
niebieskie płomyczki. Znaczy to że kocioł nie musi iść pełną parą żeby zaspokoić zapotrzebowanie
domu na ciepło. To ważne, gdyż w takim przypadku do spalania potrzeba niewiele powietrza
które jak wiemy wymiata mam ciepło z kotła i kieruje je w kosmos. Możesz w takim razie również
zobaczyć coś co przy pierwszej obserwacji robi dziwne wrażenie. Czarno w kotle, wygląda na to
że całkowicie zgasł, rzut oka na termometr a tu kocioł grzeje aż miło. To wynik spalania wewnątrz
zasypu. Określona warstwa węgla spala się jakby katalitycznie czyli bezpłomieniowo. :D

Last Rico
19-12-2008, 00:29
Marcinm30
Tak jak już napisał kolega Pawelppp33, twój kocioł świetnie się nadaje do zapalania opału od góry.
Już po pierwszej próbie dostrzeżesz różnicę. Zobaczysz że bez specjalnych zabiegów smoła wypali
się ze ścianek, zrobią się suche. Mechanizm spalania smoły zmieszanej z sadzą jest powiedziałbym
samoregulujący :). Powiedzmy że sadzy na ściance jest 0,2 mm. Przy takiej grubości sadza nie jest
w stanie się nagrzać do temp. zapłonu ( min 1000*C) gdyż mimo że jest dobrym izolatorem ciepła
to w tak cienkiej warstwie nie stanowi jeszcze dużej przeszkody dla temperatury. Kiedy z jakiś powodów
sadzy narośnie do np. 2 mm, to wtedy zewnętrzna jej powierzchnia nie jest już w stanie przekazywać
energii wgłąb siebie i zaczyna się łatwiej podgrzewać, w końcu dochodzi do zapłonu i pewna część
tej warstwy ulega spaleniu.

Podobnie jak nie da się zapalić cienkiej kartki papieru położonej na zimnej blasze, za to grubą
tekturę już można :D To się samo pilnuje, dlatego właśnie sadza nie może narastać w nieskończoność
aż do wypełnienia kotła. ;) :D. Lepiej jednak palić od góry i sadzy nie wytwarzać.

Last Rico
19-12-2008, 00:30
Kasz7
Jeśli już teraz jesteś zadowolony, to miarkownik miło cię zaskoczy. Mam też inną dobrą wiadomość,
w twoich rachunkach jest błąd. Pamiętasz może jak wyżej pisałem do kolegi Qwert o kostkach lodu ?
Zatem jeśli np. 5 kg węgla spala się przez powiedzmy 4 godziny, to 20 kg nie będzie się spalać przez
16 godzin ale o wiele wiele dłużej. :D Przeczytaj co pisze Zenek_akcent i zakładaj miarkownik.

Last Rico
19-12-2008, 00:31
Mika34
Masz trzy kotły, w tym jeden dolnego spalania (opis producenta). Wątek w zasadzie dotyczy
tych dwóch pozostałych. To w nich możesz spalać czysto i ekonomicznie zapalając opał od góry.

Last Rico
19-12-2008, 00:32
L.W.
Odpowiedź na twoje pytanie znajdziesz wyżej - w odpowiedzi do kolegi Janus_z.

kosmo77
19-12-2008, 07:34
Witam,

Mam pewne pytanie - otóż używam kotła retortowego z podajnikiem i myślę że spalanie przebiega dość dobrze - tj kocioł sprawnie się nagrzewa, z komina dymu praktycznie wcale nie widać, węgiel spala się bez resztek i bez większych spieków. Ale jedna rzecz mi przeszkadza - kocioł dość mocno oblepia się sadzą, zwłaszcza w wymienniku. Po max 2 tygodniahc trzeba wszystko czyscić. Drugi problem to pył - nie sadza, tylko pył który trzeba wymiatać bo zalega coraz grubszą warstwą w całym kotle.
Do kotła mam podłączony regulator pokojowy, który go przełącza na podtrzymanie gdy temperatura w domu jest za duża. Myślę że to może być problem - tj kocioł w podtrzymaniu trwa czasem wiele godzin, a bez powietrza sadza sobie przyrasta. W normalnej pracy temp. wody ustawiona jest na 55 stopni, ale gdy regulator wyłączy kocioł to spada do ok 40.
Co można zrobić żeby czyszczenia było mniej? Aha, próbowałem sadpal, ale on nie daje dobrych wyników, bo w wymienniku temp. jest za niska aby sadza się wypaliła.

tofek
19-12-2008, 08:05
Tofek
Piszesz że masz komin 15 m i w związku z tym bardzo silny ciąg. Żeby go zmniejszyć to prawie
całkiem zamykasz wylot spalin - co zaraz owocuje wytwarzaniem sadzy w kotle (co zrozumiałe).
Jeśli masz taki wielki ciąg, to po co zakładałeś dmuchawę ? Po prostu odkręć ją i zrób klapkę
w dolnych drzwiach sterowaną miarkownikiem (mam nadzieję że masz kocioł górnego spalania).
W górnych drzwiczkach też zrób klapkę. Kocioł przestanie dymić i smołować... a zacznie grzać. :)
Dzieki za opowiedz ja wlasciwie teraz nie uzywam wentylatora zamontowalem go bo chcialem palic mialem ale to sie nie oplacalo dla mnie. zastanawiam sie nad tym miarkownikiem i zamocowac go do klapki w wentylatorze ktory zamontowalem na dolnych drzwiczkach popielnika a w gornych musze zrobic otwor dolotowy powietrza tylko mam podwojna blache zeby chyba dzwiczki sie nie nagrzewaly (tak mi sie zdaje) czy musze robic otwor w jednyej i drugiej ?? I jakiej firmy miarkownik bys polecal ?

mikrus64
19-12-2008, 15:07
Zenek_akcent
Widzę że masz dobrze dobrany kocioł do reszty instalacji (moc do strat) --- skoro obserwujesz
niebieskie płomyczki. Znaczy to że kocioł nie musi iść pełną parą żeby zaspokoić zapotrzebowanie
domu na ciepło. To ważne, gdyż w takim przypadku do spalania potrzeba niewiele powietrza
które jak wiemy wymiata mam ciepło z kotła i kieruje je w kosmos. Możesz w takim razie również
zobaczyć coś co przy pierwszej obserwacji robi dziwne wrażenie. Czarno w kotle, wygląda na to
że całkowicie zgasł, rzut oka na termometr a tu kocioł grzeje aż miło. To wynik spalania wewnątrz
zasypu. Określona warstwa węgla spala się jakby katalitycznie czyli bezpłomieniowo. :D

Tak właśnie spala się u mnie(ciemno w kotle a grzeje) :D.Temperatura ustawiona na 42 stopnie,wsad do kotła 19kg węgla orzech + groszek stałopalność 20-24 godziny.Piec mocy 12kW zasila 8 grzejników(plus CWU 140l),dom nieocieplony a w środku cieplunio :D:D.Fakt,że temperatura zewnętrzna w granicach -1 - 0 ale nawet gdy spadło do -5 czas palenia 21h.

VIP Jacek
19-12-2008, 20:17
Last Rico, mam kociołek z dolnym spalaniem Ferrum FEX 30KW z Suwałk. Posiadam wentylator wyciągowy wspomagający ciąg kominowy, ale go nie używam. Palę na samym kominie, gdyż ciag mam b.dobry.
Palę na raz sosną, dębem i brykietem drzewnym wszystko mieszając - wszystko b.suche.
Mam elektroniczny miarkownik ciagu - UNISTER, regulację powietrza pierwonego i wtórnego.

Powietrze pierwotne mam zakrecone na maksa, a wtórne lekko odkrecone.
Z komina leci trochę dymu, czyli wszystkiego nie spalam, płomień mam lekko czerwony, czyli też nie dobrze.

1. Czy dać wiecej powietrza wtórnego do spalania, czy ograniczyć go?
2. Czy mogę zmniejszyć temp. na kotle, teraz utrzymuję 65 stopni - zmniejszyć do np. 55 stopni?

W DTR kotła sugerują utrzymywanie temp min 65 stopni dla ochrony kotła przed kondesatem. W tym celu założyłem zawór 4 drogowy, aby to zjawisko wyeliminować.
Co zmienić w ustawieniu kotła, aby polepszyć jakość spalania i pozbyć się dymu?

goike
19-12-2008, 21:40
Goike.
Twój kocioł jest kotłem dolnego spalania, zatem główne powietrze powinien dostawać od dołu i tak
dostaje. Dostrzegasz jednak pewne niedogodności które przeszkadzają w codziennym użytkowaniu:
1. Zbyt duża moc minimalna
2. Zbierający się dym w komorze zasypowej

Największym problemem w twoim kotle jest brak osobnej regulacji powietrza głównego i powietrza
dodatkowego, gdyż oba one wchodzą przez jedną uchylną klapkę umieszczoną w dolnych drzwiach.
Gdybyś miał możliwość rozdzielenia tych dróg, to mógłbyś przymknąć pow. główne - na korzyść
wtórnego. Nie wiem jeszcze jednego, na stronie 24 .pdf z linku rys. 25, jest pokazana dolna klapka
a pośrodku niej mały biały prostokąt, czy to jest otwór przelotowy ? :roll:

Dym nie powinien się nigdzie zbierać. To tylko smoli kocioł (co zresztą potwierdzasz) i powoduje
zagrożenie wybuchami. Ponieważ w komorze zasypowej panuje lekkie podciśnienie, to proponuję
w drzwiach zasypowych (nad paleniskiem) wywiercić przelotowo mały otwór w okolicach fi 3 mm
Przez ten otworek będzie się stale dostawać bardzo niewielka ilość powietrza do komory załadowczej
co spowoduje że każdy dym będzie łagodnie wsysany w palenisko i obrócony w ciepło. :)

Dzięki za wnikliwą analizę. Ten prostokącik w klapce to nie otwór tylko szybka. W sumie nie wiem po co ona jest bo czernieje bardzo szybko a nawet jeśli jest czysta to widać niewiele.
Ostatnio szerzej otworzyłem boczne otwory w piecu ponieważ osoba która ma podobny piec powiedziała że tak robi i wg niej jest lepsze spalanie. Zrobiłem tak samo. Rzeczywiście węgla nie pali się więcej a dym jakby bardziej białawy był. Rzadziej też wystepuje dym w komorze zasypowej, który pojawiał się czasami. Być może również suma sumaru pali się mniej węgla. Ostatnio pali się nieco mniej ale nie wiem czy to nie zasługa ostatniego lekkiego ocieplenia.
Otwór w górnych dźwiczkach jest. Służy do obserwacji czy już wkład się dopala (widać wtedy żar). Tylko że otworek ten jest malutki. Ma może 2mm średnicy. Myślę o tym aby go nieco poszerzyć. W razie czego jak będzie żle działał zawsze mogę go zakryć klapką, która tam jest.

I.W.
19-12-2008, 21:54
L.W.
Odpowiedź na twoje pytanie znajdziesz wyżej - w odpowiedzi do kolegi Janus_z.
Właśnie przeczytałem :wink:
Zmierzyłem temp spalin na wylocie kotła i waha się od 180 do 220 stopni. Przy tych 220 jaby chodzi najlepiej.
Wkurza mnie jednak to wychładzanie paleniska przy rozpoczęciu cyklu pracy i nie wiem jak temu zaradzić.
Coś mi się jednak wydaje że przy paleniu miałem (tzn coś co kupiłem jako miał jest węglem o przeróżnej ziarnistośći od 1 mm do ok.3 cm) przy tej konstrukcji kotła
http://www.ogrzewnictwo.pl/uploaded/Image/Produkty/stalmark/2.jpg
bez wentylatora będzie ciężko. Nie wiem jaką" taktykę" nadmuchu obrać (bo buduję sterownik).
Właściwie trochę temat poboczny ale od czasu do czasu wtrącę się z moimi obserwacjami dot. tłokowca.

Wizard
20-12-2008, 07:47
,,Coś mi się jednak wydaje że przy paleniu miałem (tzn coś co kupiłem jako miał jest węglem o przeróżnej ziarnistośći od 1 mm do ok.3 cm) przy tej konstrukcji kotła

bez wentylatora będzie ciężko. Nie wiem jaką" taktykę" nadmuchu obrać (bo buduję sterownik).,,


Witam.

Też będę w przyszłości palił w tłokowcu i cały czas zastanawiam się czy da rade palić w nim bez dmuchawy może nie miałem,ale groszkiem.Dodam,że mam już postawiony nowy komin Shiedel,a fi 20 cm.,8 m.wys.,także z ciągiem chyba nie powinno być problemu.Mój piec to http://www.kotly-marciniak.isnet.pl/kotly-marciniak/kwsp.html
Tylko,czy dobrze będzie mi spalał opał,tzn.czy nie będzie niedopałków?
Szanowny Last Rico i znowu do Ciebie prośba - jak Ty to wszystko widzisz,warto przerabiać i w jaki dokładnie sposób.

Pozdrowienia.:)

jaskul
20-12-2008, 13:03
ja wczoraj o 16 załadowałem swój piec na maxa do pełna :) drobnym węglem i miałem na wierzch pare szczapek drewna i szmatka umoczona w ropie podpaliłem zamknąłem właczyłem dmuchawke sterownik na 45 stopni
pali sie od góry - taka konstrukcja pieca
i właśnie kończy sie palić temp 35 stopni i już sie wygasza.
A wiec 22 godziny :)
tylko w DTR kotła piszą aby ustawiaćna minimum 60 stopni bo sie skrapla woda.
ja zauważyłem rzecz następującą przy 60 stopniach woda sie nie skrapla ale szybko sie wypala
przy 50 -55 stopni skrapla sie bo w kotle aż syczy jak w czajniku
przy 45 stopni woda sie nie skrapla - jakie wasze spostrzeżenia w tym temacie??

miol
20-12-2008, 14:39
Witam
LastRico mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie odnośnie mojego kotła, otóż zamurowałem ten kawałek rusztu i zrobiłem otwór w górnych drzwiczkach, dzisiaj rozpaliłem pierwszy raz i zobaczę co będzie się działo, ale jedna rzecz mnie zastanawia, otóż jaka powinna być wielkość tego otworu między rusztem a wymiennikiem. U mnie odległość ta jest kilkanaście centymetrów, i czy czasem teraz powietrze nie będzie szło w komin górą tzn. z tych górnych drzwiczek od razu do komina bo jak się zasypie nawet do poziomu górnych drzwiczek to i tak stworzy się przerwa miedzy opałem a wymiennikiem. Nie wiem czy dobrze wytłumaczyłem. A jeszcze jedna rzecz, kupiłem brykiet drzewny, czy są jakies ogólne zasady jego palenia?
http://img124.imageshack.us/img124/7178/piecvs5.th.png (http://img124.imageshack.us/my.php?image=piecvs5.png)

I.W.
20-12-2008, 21:08
W ogóle odnoszę wrażenie że więcej ciepła wydmuchuję przez komin niż idzie na C.O. w stanie ustalonym (tzn podtrzymanie temperatury a nie rozgrzewanie domu). Jedno wiem na pewno dmuchawa musi mieć moc modulowaną w zależności od odchyłki temperatury aktualnej od zadanej. A kolejna rzecz jaka mi się nasuwa to zastosowanie dwóch dmuchaw jeżeli miarkownik będzie za słaby. Jednej malutkiej i drugiej tej normalnej. Bo ta która jest ma za małą możliwość redukcji mocy. Można wprawdzie przysłonić przysłonę ale w takim układzie szkoda prądu.

tofek
21-12-2008, 07:39
Czy ktos ma piec 20KW ile zuzywa wam opalu teki piec na 1h przy temp. 60st

kasz7
21-12-2008, 10:42
Witam
Mam pytanie odnośnie instalacji miarkownika ciągu. Czy konieczne jest spuszczanie wody z obiegu na czas montowania tego urządzenia?

Zauważyłem, że czasem płomienie są niebieskie, krótkie, coś jakby refleksy jak już tutaj ktoś pisał a czasem są one czerwone, pomarańczowe i wysokie. Próbowałem zmniejszać/zwiększać dostęp tlenu zarówno przez drzwiczki górne jak i dolne ale niewiele to dało w istocie. Jest jakiś sposób, żeby regulować tą kwestię?

Ponawiam pytanie kolegi wyżej odnośnie temperatury wody w instalacji. Instrukcja zębca przekonuje, że spalanie w min 60 stopniach na piecu nie powoduje szybszego zużywania się pieca. Jak to się ma do rzeczywistości? Trzymanie takiej temp na piecu u mnie w domu to jest ok 25 stopni przy obecnej pogodzie, dla mnie i dla innych domowników to trochę za dużo.

I tak na koniec, w przypadku obecności sterowników do pompy, na jakiej temperaturze najlepiej jest ustawić włączanie pompy?
Pozdrawiam

Last Rico
21-12-2008, 13:33
Witajcie ponownie :)

Kosmo77
Mimo że wątek jest o trochę innych kotłach to zasada czystego spalania jest wszędzie ta sama.
Najpierw należy odróżnić sadzę od popiołu lotnego ( ale ty akurat to odróżniasz) ;)

Sadza.
Powstaje na skutek niepełnego spalania (praktycznie wszystkich paliw oprócz wodorowych).
Kiedyś byłem zwolennikiem oryginalnie montowanych deflektorów (stalowych lub żeliwnych)
i rzeczywiście w pewnych warunkach świetnie zdają one egzamin. Sprawa się komplikuje kiedy
kocioł robi dłuższe przerwy, deflektor stygnie i wtedy działa jak zimna blacha umieszczona
w płomieniu świecy. Gazy raptownie stygną, brakuje już energii KONIECZNEJ do połączenia
węgiel -tlen. Naturalne zakończenie spalania jest zaburzone i na powierzchniach odkłada się czysty
chemicznie węgiel - czyli sadza. Spróbuj zastąpić oryginalny deflektor ceramicznym, lub zdejmij
go całkiem. Jeśli płomienie nie sięgają góry wymiennika (sufitu) ;) to prod. sadzy się zmniejszy.
W kotłach z podajnikiem brakuje powietrza górnego kiedy kocioł podtrzymuje, ale o tym już
pisałem. Sadpal daje dobre wyniki, jednak tlenu on nie zastąpi :), proszek służy głównie do tego
aby sadza nie powstawała, zatem powinien być podawany ciągle wraz z opalem. Na marginesie,
lepiej jest nie tworzyć warunków do powstawania sadzy, niż potem starać się ją likwidować, ale to
nie jest twoja wina, to kocioł ma taką konstrukcję.

Popiół lotny.
Z tym jest sprawa gorsza (w kotłach z podajnikiem oraz dmuchawą), gdyż to naturalny składnik
węgla. W zależności od jakości może go być więcej lub mniej ale jest zawsze. Kiedy węgiel jest
spalany za pomocą naturalnego ciągu kominowego, popioły zwykle zostają na ruszcie i w ten
sposób "oszczędzają" wymiennik kotla. W przypadku kotła z podajnikiem, popioły zabierane są
przez wymuszoną strugę powietrza i unoszone w górę kotła, część o bardzo drobnych frakcjach
wędruje wraz ze spalinami do komina i ulatuje do atmosfery, ale część (ta grubsza) ląduje w samym
kotle, najczęściej na płytach wymiennika. To bardzo obniża sprawność kotła, gdyż taki kożuszek
z pyłów ma znaczny opór cieplny. Trzeba kocioł czyścić i tyle. Niestety nie ma na to rady. :(

Last Rico
21-12-2008, 13:35
Tofek
Tego nie wiem na p. ale obawiam się że otwór z klapką w twoim wentylatorze może być zbyt mały
do spalania wyłącznie ciągiem naturalnym. Jeśli kocioł ma drzwiczki z podwójnej blachy, to trzeba
oczywiście zrobić otwór przelotowy przez obie warstwy. Najlepiej wytrasować prostokąt i tak jak jest
przewiercić w czterech rogach, potem można cieńszą blachę zdjąć do dalszej pracy, ale centrowanie
nie będzie już konieczne, bo na pewno obie części będą pasować. Praktycznie wszystkie miarkowniki
mają bardzo podobną konstrukcję, różnią się głównie rozmiarem gwintu, zakresem temperatury pracy
oraz udźwigiem - jeśli masz duży kocioł, to może mieć znaczenie (ciężka klapa). Tak więc zważysz
klapę i sam coś wybierzesz. Honeywell uznawany jest jako wiodący miarkownik, ale tańsze też są o.k.

Last Rico
21-12-2008, 13:36
Mikrus64
Tylko się cieszyć. :D

Last Rico
21-12-2008, 13:39
VIP Jacek.
Każdy kocioł ma zbadany przez producenta zakres mocy (zalecany). W twoim przypadku kocioł
ma 15 do 30 kW. Problem polega na tym że przy obecnych temperaturach nawet te minimalne 15 kW
jest dla ciebie 3x za dużo. :roll: Na samym powietrzu wtórnym kocioł pracuje poza zakresem swojej mocy
czyli będzie trochę kopcić. Kopcenie to strata, uchylanie okien na stałe to też strata. ;) Nie wdając
się nadmiernie w szczegóły techniczne kotła - powietrze dodatkowe to tylko pow. dodatkowe, w tej
konwencji konstrukcyjnej powietrze główne musi być dostarczane. W przypadku drewna najlepiej
od góry. Tylko że...od tego znowu wzrośnie moc do tych 15 kW :( Co zatem robić ? Nie ma wyjścia,
na czas jesienno - wiosenny można próbować zmniejszyć pojemność kotła oraz powierzchnię rusztu
jakąś demontowalną przegrodą i blachą. Innego pomysłu niestety nie mam. :(

Last Rico
21-12-2008, 13:40
Goike
Oczywiście że otworek do wysysania dymu możesz łatwo zabrokować gwinując np. M4,
a wcześniej wiertło fi 3.3 mm. Wkręcisz śrubę i po wszystkim, ale myślę że tego robić nie będziesz. :)
Boczne otwory w twoim kotle przydają się zwłaszcza przy większych mocach, ja też bym ich używał.

Last Rico
21-12-2008, 13:41
L.W.
Jeśli masz świadomość że podczas rozpoczęcia cyklu pracy, kocioł jest mocno wystudzany przez silny
prąd powietrza, to ja na twoim miejscu dobrałbym się do samego podajnika i dokonałbym takich zmian
żeby podawał b. małe porcje. Wtedy kocioł nie będzie się wygaszać ale będzie spalał ciągle niewielką
ilość węgla. Czy się uda bez dmuchawy ? Tego nie wiem gdyż nie znam zapotrzebowania domu na
ciepło. Jeśli kocioł jest na styk, to z pewnością się nie uda. Jeśli jednak dom ma małe straty, a komin
jest wystarczająco wysoki, to może się udać.