PDA

Zobacz pełną wersję : WYCINANIE DRZEW. Pozwolenie na wycinkę, które drzewa mozna wycinać bez pozwolenia.



Strony : 1 [2] 3

roman2
18-09-2006, 22:46
na tym forum takich pytań się nie zadaje.
Idź do gminy i tam zapytaj.

woytek
19-09-2006, 10:14
Działać zgodnie z prawem, wystšpić o pozwolenie.
w.

katerhasser
28-09-2006, 13:27
podanie do gminy --potem komisja ---decyzja pozytywna--opłata 20 zł--wycięcie .Na drzewa do lat 5 podania nie piszemy--wycinamy,zgodnie z prawem.

Ja nie płaciłem grosza, a komisja była 1-osobowa - pani z urzędu poprosiła, żebym ją zawiózł na działkę, obejrzała i dała pozwolenie na kilka pochyłych klonojesionów i brzozę w obrębie budynku. Ponieaż klon jesionolistny to taki quasi chwast - nie robiła żadnych problemów ale juz na drzewa szlachetne trzeba mieć dobre uzasadnienie.

abromba
28-09-2006, 13:49
Czester1, wstydziłbyś się!!

Agnieszka1
28-09-2006, 14:09
Witam,
jak najskuteczniej pozbyć sie drzewa (lipa) aby uschło??

przywiez do mnie :D

jewrioszka
28-09-2006, 14:54
A jak juz to drzewo zetniesz to wejdź na te portal, i tam to drewno sprzedaj, tylko weź dobra cene. :)
http://www.fishing.pl/

Z drewna lipowego robi sie doskonałe woblery ( imitacje rybek)

powyższy tekst jest w 100% powazny

mocny8
28-09-2006, 15:35
witam
Poczytaj sobie kolego Kochanowskiego i może pójdziesz po rozum do głowy, albo jesteś prowokatorem / to teraz bardzo modne/, albo na prawdę coś z tobą nie tak.
Jeżeli za duża to można w ramach cięć pielęgnacxyjnych dostosować koronę do potrzeb i możliwości działki i domu. W lecie, kiedy tysiące owadów / pszczoły też/ będą robiły nastrój zrozumiesz co byś narobił.
Słusznie koleżeństwo pisze, że na tym forum takich pytań nawet nie wypada zadawać.
Drzewa owocowe niezależnie od wieku nie podlegają żadnej ochronie i możesz sobie je wyciąć wszystkie.
Niezależnie i tak Ciebie i koleżeństwo pozdrawiam.

czester 1
28-09-2006, 17:47
Czester1, wstydziłbyś się!!


poważnie :oops: ................... :lol:



przywiez do mnie :D

pocięte :roll:

mocny8
29-09-2006, 08:02
WITAM
ZOBACZCIE PAŃSTWO JAKĄ PRYWATNĄ KORESPONDENCJĘ WYSYŁAJĄ NIEKTÓRZY MIŁOŚNICY PRZYRODY
Od : czester 1
Do : mocny8
Wysłany : Czw, 28 Wrzesień 2006 16:43
Temat : Re: lipa
Witam, bzdury piszesz ze sie płakać chcc a na lipe już znalazłem spsób i pieknie żółknie

a jeżeli masz ochote żyć w gaju to sobie wybuduj dom w lesie
pozdr...

Agnieszka1
29-09-2006, 08:04
przywiez do mnie :D

pocięte :roll:

moze byc pociete, mam kominek :D :wink:

agnieszkakusi
29-09-2006, 08:50
:o ale o co chodzi?

dode
29-09-2006, 09:19
[quote="mocny8"]WITAM
ZOBACZCIE PAŃSTWO JAKĄ PRYWATNĄ KORESPONDENCJĘ WYSYŁAJĄ NIEKTÓRZY MIŁOŚNICY PRZYRODY
Od : czester 1
Do : mocny8
Wysłany : Czw, 28 Wrzesień 2006 16:43
Temat : Re: lipa
Witam, bzdury piszesz ze sie płakać chcc a na lipe już znalazłem spsób i pieknie żółknie

a jeżeli masz ochote żyć w gaju to sobie wybuduj dom w lesie
pozdr...[/quote

chciał Cie wkurzyć i jak widać mu się udało. Na idiotów nie ma rady, nerwów szkoda, żeby nawet całe forum go zlinczowało i tak zrobi swoje (i nie omieszka sie tym pochwalić, bo jak widac dla niektórych to wielki powód do dumy). Są typy, którym satysfakcję sprawia znęcanie sie, chociażby na biednym drzewie, poprostu straszne.

Naszym powodem do dumy sa 2 piękne, prawie 60 letnie lipy, między innymi dlatego kupilismy tą, a nie inna działkę.
pozdrowienia dla wszystkich miłośników drzew
D.

agnieszkakusi
29-09-2006, 09:29
a my mieszkamy...tfu...będziemy mieszkać przy lesie i właśnie dlatego wybralismy tamten kawałek ziemii...

29-09-2006, 10:01
Szanujcie ludzi i ich poglądy! Nie popieram suszenia drzewa, aby je wyciąć, ale takie zabiegi są wynikiem absurdalnych przepisów! Spójrzcie też na przypadki "Korekcji Korony" po kórej zostaje łysy pień o wysokości kilku metrów.
Ale jestem bezwarunkowo zwolennikiem tezy: Mój dom, Moja ziemia, Moja decyzja. Jeżeli mam działkę i nie chcę na niej drzewa, to je po prostu wycinam, a w tym chorym kraju muszę sie pytać o zgodę, żeby zrobić coś z moją własnością!!! JESTEM PRZECIW TAKIEMU PRAWU
I od razu odpieram argumenty, które zaraz się pojawią: -"kilkudziesięcioletnie drzewo to skarb społeczny" - to niech to społeczeństwo przyjdzie do mnie liście sprzątać pod swoim skarbem. Społeczne, to jest to, co jest na społecznej ziemi, a to, co na prywatnej jest własnościa jednostki!

aru
29-09-2006, 10:04
niegorączkuj się, ogólnie dostaje się zgodę na wycinkę w przypadku budownictwa jednorodzinnego, problem może być z drzewem nierosnącym na twojej posesji a "przeszkadzającym" w czymś

Duży Boban
29-09-2006, 10:07
U mnia na drodze przed granicą działki rośnie wielka topola i jak gminy nie zdopinguję do wycinki to też zżółknie. Inna rzecz, że topola to nie lipa...

mocny8
29-09-2006, 11:18
Witam i dziekuję za wsparcie, jestem jednym z tych, którzy wydają takie zgody i na naszym terenie zawsze znajdujemy wyjście optymalne, a dowodem na to jest , że w ostatnich 7 latach ilość odwołań od tych decyzji - ZERO.
pozdrawiam

mocny8
29-09-2006, 11:33
WITAM
ZOBACZCIE PAŃSTWO JAKĄ PRYWATNĄ KORESPONDENCJĘ WYSYŁAJĄ NIEKTÓRZY MIŁOŚNICY PRZYRODY
Od : czester 1
Do : mocny8
Wysłany : Czw, 28 Wrzesień 2006 16:43
Temat : Re: lipa
Witam, bzdury piszesz ze sie płakać chcc a na lipe już znalazłem spsób i pieknie żółknie

a jeżeli masz ochote żyć w gaju to sobie wybuduj dom w lesie
pozdr...

Powrót do góry


agnieszkakusi
DOMOWNIK FORUM (min. 500)


Dołączył: 27 Mar 2006
Posty: 670
Skąd: Toruń
Wysłany : Pią, 29 Wrzesień 2006 07:50 Temat postu :

--------------------------------------------------------------------------------

ale o co chodzi?
_________________
http://www.projekty.murator.pl/projekt?IdProjektu=361&IdKolekcji

Powrót do góry


dode
SYMPATYK FORUM (min. 10)


Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 50
Skąd: lubelskie
Wysłany : Pią, 29 Wrzesień 2006 08:19 Temat postu : Re: LIPA wycinanie drzew

--------------------------------------------------------------------------------

[quote="mocny8"]WITAM
ZOBACZCIE PAŃSTWO JAKĄ PRYWATNĄ KORESPONDENCJĘ WYSYŁAJĄ NIEKTÓRZY MIŁOŚNICY PRZYRODY
Od : czester 1
Do : mocny8
Wysłany : Czw, 28 Wrzesień 2006 16:43
Temat : Re: lipa
Witam, bzdury piszesz ze sie płakać chcc a na lipe już znalazłem spsób i pieknie żółknie

a jeżeli masz ochote żyć w gaju to sobie wybuduj dom w lesie
pozdr...[/quote

chciał Cie wkurzyć i jak widać mu się udało. Na idiotów nie ma rady, nerwów szkoda, żeby nawet całe forum go zlinczowało i tak zrobi swoje (i nie omieszka sie tym pochwalić, bo jak widac dla niektórych to wielki powód do dumy). Są typy, którym satysfakcję sprawia znęcanie sie, chociażby na biednym drzewie, poprostu straszne.

Naszym powodem do dumy sa 2 piękne, prawie 60 letnie lipy, między innymi dlatego kupilismy tą, a nie inna działkę.
pozdrowienia dla wszystkich miłośników drzew
D.

Powrót do góry


agnieszkakusi
DOMOWNIK FORUM (min. 500)


Dołączył: 27 Mar 2006
Posty: 670
Skąd: Toruń
Wysłany : Pią, 29 Wrzesień 2006 08:29 Temat postu :

--------------------------------------------------------------------------------

a my mieszkamy...tfu...będziemy mieszkać przy lesie i właśnie dlatego wybralismy tamten kawałek ziemii...
_________________
http://www.projekty.murator.pl/projekt?IdProjektu=361&IdKolekcji

Powrót do góry


radi_krk
SYMPATYK FORUM (min. 10)


Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 16

Wysłany : Pią, 29 Wrzesień 2006 09:01 Temat postu :

--------------------------------------------------------------------------------

Szanujcie ludzi i ich poglądy! Nie popieram suszenia drzewa, aby je wyciąć, ale takie zabiegi są wynikiem absurdalnych przepisów! Spójrzcie też na przypadki "Korekcji Korony" po kórej zostaje łysy pień o wysokości kilku metrów.
Ale jestem bezwarunkowo zwolennikiem tezy: Mój dom, Moja ziemia, Moja decyzja. Jeżeli mam działkę i nie chcę na niej drzewa, to je po prostu wycinam, a w tym chorym kraju muszę sie pytać o zgodę, żeby zrobić coś z moją własnością!!! JESTEM PRZECIW TAKIEMU PRAWU
I od razu odpieram argumenty, które zaraz się pojawią: -"kilkudziesięcioletnie drzewo to skarb społeczny" - to niech to społeczeństwo przyjdzie do mnie liście sprzątać pod swoim skarbem. Społeczne, to jest to, co jest na społecznej ziemi, a to, co na prywatnej jest własnościa jednostki!
_________________
----------------------------------------
radi_krk
czapką krakowską ukłony do ziemi

Powrót do góry


aru
ELITA FORUM (min. 1000)


Dołączył: 25 Mar 2003
Posty: 1049
Skąd: warszafka
Wysłany : Pią, 29 Wrzesień 2006 09:04 Temat postu :

--------------------------------------------------------------------------------

niegorączkuj się, ogólnie dostaje się zgodę na wycinkę w przypadku budownictwa jednorodzinnego, problem może być z drzewem nierosnącym na twojej posesji a "przeszkadzającym" w czymś
_________________
albo my ich, albo oni was...

Powrót do góry


Duży Boban
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)


Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 194
Skąd: Poznań
Wysłany : Pią, 29 Wrzesień 2006 09:07 Temat postu :

--------------------------------------------------------------------------------

U mnia na drodze przed granicą działki rośnie wielka topola i jak gminy nie zdopinguję do wycinki to też zżółknie. Inna rzecz, że topola to nie lipa...

Powrót do góry


mocny8
SYMPATYK FORUM (min. 10)


Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 71
Skąd: starogard gd
Wysłany : Pią, 29 Wrzesień 2006 10:18 Temat postu : lipa

--------------------------------------------------------------------------------

Witam i dziekuję za wsparcie, jestem jednym z tych, którzy wydają takie zgody i na naszym terenie zawsze znajdujemy wyjście optymalne, a dowodem na to jest , że w ostatnich 7 latach ilość odwołań od tych decyzji - ZERO.
pozdrawiam

29-09-2006, 11:57
Witam i dziekuję za wsparcie, jestem jednym z tych, którzy wydają takie zgody i na naszym terenie zawsze znajdujemy wyjście optymalne, a dowodem na to jest , że w ostatnich 7 latach ilość odwołań od tych decyzji - ZERO.
pozdrawiam
Może jesteś tym 1% ludzkich urzędników, któzy rozumieją, że są dla obywatela a nie przeciw niemu? Jeśli tak, to wyrazy szacunku ode mnie.
Niemniej jednak jestem zdania, że to nie urząd winien decydować o tym, co chcę zrobić ze swoją własnością - zostało nam to z poprzedniej epoki.

mocny8
29-09-2006, 12:24
:o ale o co chodzi?
mocny8
SYMPATYK FORUM (min. 10)


Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 72
Skąd: starogard gd
Wysłany : Czw, 28 Wrzesień 2006 14:35 Temat postu : LIPA

--------------------------------------------------------------------------------

witam
Poczytaj sobie kolego Kochanowskiego i może pójdziesz po rozum do głowy, albo jesteś prowokatorem / to teraz bardzo modne/, albo na prawdę coś z tobą nie tak.
Jeżeli za duża to można w ramach cięć pielęgnacxyjnych dostosować koronę do potrzeb i możliwości działki i domu. W lecie, kiedy tysiące owadów / pszczoły też/ będą robiły nastrój zrozumiesz co byś narobił.
Słusznie koleżeństwo pisze, że na tym forum takich pytań nawet nie wypada zadawać.
Drzewa owocowe niezależnie od wieku nie podlegają żadnej ochronie i możesz sobie je wyciąć wszystkie.
Niezależnie i tak Ciebie i koleżeństwo pozdrawiam

29-09-2006, 12:34
Poczytaj sobie kolego Kochanowskiego i może pójdziesz po rozum do głowy, albo jesteś prowokatorem / to teraz bardzo modne/, albo na prawdę coś z tobą nie tak.
kochanowskiego czytałem i doceniam, prowokatorem, mimo mody, nie jestem, a czy coś ze mną nie tak - nie mnie oceniać.

Jeżeli za duża to można w ramach cięć pielęgnacxyjnych dostosować koronę do potrzeb i możliwości działki i domu.
Widziałem takie drzewa w mojej okolicy - są po prostu zajebiste - sterczące pięciometrowe grube kikuty bez jednego listka! Gratuluję ustawodawcom stworzenia takiej absurdalnej furtki do szpecenia krajobrazu - już wolałbym, żeby w ogóle tych pni nie było... całych

W lecie, kiedy tysiące owadów / pszczoły też/ będą robiły nastrój zrozumiesz co byś narobił.
Mnie się akurat pdobają drzewa i to zwłaszcza nieowocowe. Sam w czasie budowy zasadziłem na działce (łysej) 3 lipy, 5 świerków, 2 modrzewie, 2 dęby, 1 wiśnię ...i na tym nie skończę. Tylko: jeżeli ja je zasadziłem to czyje one są ??? Bardzo proszę o Twoją odpowiedź na to pytanie.
Jesli są dobrem społecznym to mogę liczyć na dotację obejmującą np sprzątanie liści pod tym drzewem? A może ktoś wpadnie pomóc grabić? Jeżeli nie są wspólne, tylko moje, to co Wam - Społeczeństwo do moich drzew?
Pozdrawiam róznież i to niezwykle serdecznie i zapraszam do polemiki o PRZEPISACH, nie o własnych opiniach !

agnieszkakusi
29-09-2006, 12:35
jeńki, dopiero było podobnie w temacie o kotach... :cry:

sSiwy12
29-09-2006, 12:48
No nie zupełnie. W tamtym "temacie" byłem zdecydowanie za Ś.P kotem, to tutaj, niestety podzielam w pewnym sensie "poszkodowanego". Niestety jest tak, że przepisy wymagają "czegoś tam", a nie idzie za tym dofinansowanie. Absurd przepisowy polega na tym, że nie można wyciąć drzewa, a z drugiek strony jesli to drzewo zasłania działkę sąsiada, to zgodnie z innymi przepisami musimy "coś z tym zrobić". W efekcie wynajmujemy specjalistyczną ekipę ( ba sami nie możemy), która przycina rzeczone drzewo i płacimy za ta przyjemność z własnej kieszeni - bo tak mówi prawo. Jest to absurd, czy nie?
Inna sprawa, że widziały gały co brały. Problem powinien być załatwiony przy zakupie działki. Jak nie został, to jest to co jest. Czyli sprzątac, pielęgnować na własny koszt.

agnieszkakusi
29-09-2006, 13:01
rozumiem, ale robi się tak samo trochę "nieprzyjemnie" w temacie...

Łukasz_K
29-09-2006, 13:01
Widziałem takie drzewa w mojej okolicy - są po prostu zajebiste - sterczące pięciometrowe grube kikuty! Gratuluję stworzenia takiej absurdalnej furtki do szpecenia krajobrau - już wolałbym, żeby w ogóle tych pni nie było... całych
radi, spokojnie - mozę i nie wyglądają zbyt pięknie, ale odrosną i to szybko. i będa o wiele mniej przeszkadzać.


Może jesteś tym 1% ludzkich urzędników, któzy rozumieją, że są dla obywatela a nie przeciw niemu? Jeśli tak, to wyrazy szacunku ode mnie.
Niemniej jednak jestem zdania, że to nie urząd winien decydować o tym, co chcę zrobić ze swoją własnością - zostało nam to z poprzedniej epoki.

Czasem mi się zdaje że własnie takie podejscie, że urzędnicy to... osoby niemiłe nakierowane przeciwko ludziom, wywodzi się z tamtej epoki, bo rzeczywistośc bywa duża inna.
Chyba że akurat ludzie nie potrafią zrozumieć, że to nie urzędnik jest przeciwko nim, tylko przepisy.


Tylko: jeżeli j je zasadziłem to czyje one są ???
Twoje, a że podlegają jeszcze jakiejś ochronie szczególnej, to już jest inna sprawa.


... i zapraszam do polemiki o PRZEPISACH, nie o własnych opiniach !

Szkoda tylko że na ogół polemika o przpisach kończy się na wymianie poglądów, że "... a moim zdaniem to nie powinno tak być i [przepisy to są głupie i nikomu niepotrzebne" :-( A to już pachnie anarchią.

pozdrawiam.

aru
29-09-2006, 13:04
kwestia, czy takie drzewko było zinwentaryzowane, bo jak nie to nie ma tematu, nikogo nie będę pytał, czy mogę je wyciąć na mojej działce, zwłaszcza kiedy ja sadzilem
i tu nie ma problemu
problem jest kiedy na siłę ktoś zmienia warunki zabudowy, wydziela działki budwlane i nie patrzy co na nich jest, potem ktoś to kupuje, i niepotrzebnie pieni się, że on MUSI to wyciąć bez gadania i zastanowienia

a jak zauważono wcześniej urzędy idą na rękę bez problemu

a co do zajebistych 5-cio metrowych kikutów - mam takie 4szt - lipy - które skosiłem w ten sposób bo bałem się o chałupę; nikogo nie pytałem, nie miałem takiej potrzeby, a w razie wątpliwości przykładem świadczyła chałupa obok, która w 2/3 powstała od nowa właśnie przez jedno "drzewko"
teraz (po 3 latach) tak zarosły, że tworzą 6-cio metrową ścianę liści - wygląda zajefajnie

29-09-2006, 13:08
...W efekcie wynajmujemy specjalistyczną ekipę ( ba sami nie możemy), która przycina rzeczone drzewo i płacimy za ta przyjemność z własnej kieszeni - bo tak mówi prawo. Jest to absurd, czy nie?
Inna sprawa, że widziały gały co brały. Problem powinien być załatwiony przy zakupie działki. Jak nie został, to jest to co jest. Czyli sprzątac, pielęgnować na własny koszt.


W zupełności zgadzam się z twierdeniemem o gałach. Ale nie rozstrzygnie się tej kwestii, dopóki nie będzie powiedziane, czyje jest drzewo na prywatnej posesji! Ja rozumiem, że jak drzewo komuś zasłania okna obok, to trzeba coś z tym zrobći i zrobię to ja, jeżeli jest to moje drzewo a jeśli jest to drzewo, tfu, "społeczne" to zapraszam społeczeństwo do pracy w tym temacie. ale za moją zgodą, bo jestem częścią tego społeczeństwa!
Jeżeli jest społeczne, to czemu sam mam liście grabić przykładowo. Jeżeli jest moje, to dlaczego nie mogę go wyciąć, jesli go nie chcę? (przypominam, nie poruszam kwestii, czy zasadne jest "ie podobanie się"drzewa kilkudziesięcioletniego)

leśny_ziutek
29-09-2006, 13:12
Ale jestem bezwarunkowo zwolennikiem tezy: Mój dom, Moja ziemia, Moja decyzja. Jeżeli mam działkę i nie chcę na niej drzewa, to je po prostu wycinam, a w tym chorym kraju muszę sie pytać o zgodę, żeby zrobić coś z moją własnością!!! JESTEM PRZECIW TAKIEMU PRAWU
Niestety, musisz chyba kiedyś spróbować, choćby w googlach, sprawdzić co w świetle prawa oznacza pojęcie "własność".

W dzisiejszych czasach "własność" nie jest pojęciem bezwzględnym, tak samo jak "wolność".

Nie możesz kupić 100 ha ziemi, odgrodzić się od innych, powołać własną armię dla obrony swojej ziemi - to byłby przykład własności bezwzględnej.

W dzisiejszym pojęciu, kiedy każdy znajduje się w strukturach jakiegoś Państwa i nie ma ludzi w 100% wolnych, własnośći oznacza jedynie tyle, że państwo chroni twoje prawo do dysponowania pewną rzeczą w pewien określony sposób na zasadzie wyłączności, czyli w ten konkretny sposób nikt inny tą rzeczą dysponować nie może. Jednak wszystko poza tym co jest zarezerwowane dla ciebie jako wyłączność nie wchodzi już w ramy pojęcia własności. A więc np. nie możesz sam dysponować losem pewnej klasy drzew na swojej działce - tu państwo rości sobie prawo do ostatecznej decyzji.

To państwo zapewnia Tobie twoją własność - bo do kogo pójdziesz, jak jakiś koleś z kilkoma łysymi napompowanymi kolesiami (cztaj w kontekście poprzedniego przykładu: z powołaną przez siebie armią) przyjedzie na Twoją działkę i powie tak: "słuchaj kolego, od dziś to wszystko jest moje, a ty wyp...".

Jednak to samo "dobre" państwo, które chroni prawem twoją włąsność przed "łysymi kolesiami" jest głównym ogranicznikiem twojej własności i mówi Ci: "to obywatelu ci wolno, a tamtego nie".

Innym prostym przykładem jest zabieranie co roku 19% lub więcej Twoich własnych pieniędzy.

Niestety, nie ma nic za darmo.

Na prawdę warto się nieco głębiej zastanowić co oznacza proste słowo "własność". Traktujemy je intuicyjnie, ale ja kiedyś podrążyłem sprawę i po tym drążeniu zupełnie inaczej patrzę na świat.

PS: Proszę wszystkich łysych i łysiejących o nie obrażanie się - sam mam już niewiele włosków na głowie :cry:

dode
29-09-2006, 13:14
[quote=mocny8]Poczytaj sobie kolego Kochanowskiego i może pójdziesz po rozum do głowy, albo jesteś prowokatorem / to teraz bardzo modne/, albo na prawdę coś z tobą nie tak.
kochanowskiego czytałem i doceniam, prowokatorem, mimo mody, nie jestem, a czy coś ze mną nie tak - nie mnie oceniać.
quote]

Radi, spokojnie, to nie był text do Ciebie tylko cytat z tego wątku o lipie. Zaraz nam tu wojna rozgorzeje.
D.

agnieszkakusi
29-09-2006, 13:15
wiemy o co chodzi z tymi "łysymi"

29-09-2006, 13:18
kwestia, czy takie drzewko było zinwentaryzowane, bo jak nie to nie ma tematu, nikogo nie będę pytał, czy mogę je wyciąć na mojej działce, zwłaszcza kiedy ja sadzilem
i tu nie ma problemu
Czyli, jeżeli posadziłem sobie drzewo i po 20 latach będę je chciał wyciąc to w myśl obecnych przepisów nie grożą mi żadne sankcje?

a jak zauważono wcześniej urzędy idą na rękę bez problemu
To dlaczego idą na rękę? Właśnie do tego zmierzam, że to nie urzędnik winien o tym decydować - nie jest decydentem. Dziś pójdzie na rękę, jutro nie. To stwarza pole do naduzyć

a co do zajebistych 5-cio metrowych kikutów - mam takie 4szt - lipy - które skosiłem w ten sposób bo bałem się o chałupę; nikogo nie pytałem, nie miałem takiej potrzeby, a w razie wątpliwości przykładem świadczyła chałupa obok, która w 2/3 powstała od nowa właśnie przez jedno "drzewko"
teraz (po 3 latach) tak zarosły, że tworzą 6-cio metrową ścianę liści - wygląda zajefajnie
Nie miałeś potrzeby pytać, bo byłeś pewny, że cię nikt nie, jak to się mówi, podkabluje? czy z innej przyczyny? A jeżeliby doniesiono o korekcji korony bez zezzwolenia? Co do kikutów, to cofam opiniię - jeżeli kiedyś bedą zielone, to OK!

29-09-2006, 13:23
Sądzę, że gdyby nie było przepisu o zezwoleniu na wycinkę drzewa na prywatnym terenie to nic by sie nie zmieniło, a byłoby wygodniej żyć. Jedni by cos tam wycięli bez stresu, strachu i KOSZTÓW (!), inni by dalej sadzili bez opamiętania (moja zona nie chce się zgodzić na jesiony, a ja, trzymając tradycję mojego dziadka, chcę mieć choć jeden. A i brzozy mam jeszcze dwie - zapomniałem) i bilans byłby, jak obecnie. Ale państwo i kumoterskie firmy z gminami muszą zarobić!

Ana27
29-09-2006, 13:26
Witam

radi_krk zgodze sie Toba w 100 %

Dwa lata temu postanowilismy z mezem wybudowac dom. w pierwszym podejciu nalezalo wybrac dzialke pod budowe. Niestety w Urzedzie Miasta poinformowano nas, ze jest baaardzo malo dzialek i nie bedziemi mieli duzego wyboru. Zdecydowalismy sie na zakup gruntu pod parkiem , zielen, cisza. piekna okolica.
Niestety nasza dzialka ma 20 m. szerokosci i 40 dl. i jest pod opieka konserwatora zabytkow.(A) :-? Rosly na niej 3 duze drzewa (2 sosny i 1 buk).
W Urzedzie Miasta (przed zakupem) poinformowano nas, ze z wycieciem drzew nie bedzie problemu :-? . Po zakupie okazalo sie, ze problem jest i to baaardzo duzy :x
Konserwator zabytkow zgodzi sie na wycinek 3 drzew a lesnik (z UM) powiedzial, ze pozwoli wyciac 1 drzewo a 2 pozostale nie koliduja z budowa domu :o :o Po pierwsze mielismy duzy problem z doborem odpowiedniego projektu (b. waska dzialka) a teraz jeszcze nie pozwola nam na wycinke drzew NA NASZEJ POSESJI :o :evil: Chcielismy wybudowac duzy taras (20m2) i niestety nie mozemy poniewaz w tym miejscu rosnie dzewo :o TO JEST CHORE !!!!! Gdyby te drzewa rosly z 10 metrow od domu zupelnie nie przeszkadzaly by nam ale nie 2-3 m. od domu !!!!!

Czy pomimo tego, iz konserwator wydal pozytywna opinie lesnik z UM ma prawo ja podwazyc i nie dostosowac sie ???
Pan lesnik twierdzi, ze tak :o :o :o

czester 1
29-09-2006, 13:37
@mocny8
nie wiem jak długo piszesz na forach, ale prv sie nie upublicznia, powinieno Cie w tym momenie zbanować :roll: :lol:

pozatym naucz sie edytować posty :lol:

a jezeli chodzi o te nieszczesna lipe, to dostałem kilka prv jak ja ususzyc i juz działa :wink: , a chcem sie jej pozbyc tylko dlatego, bo chcem miać czysto wokłoł własnej posesji.....








przywiez do mnie :D

pocięte :roll:

moze byc pociete, mam kominek :D :wink:

prosze o adres na prv :wink:

29-09-2006, 13:37
Niestety, musisz chyba kiedyś spróbować, choćby w googlach, sprawdzić co w świetle prawa oznacza pojęcie "własność". [...]A więc np. nie możesz sam dysponować losem pewnej klasy drzew na swojej działce - tu państwo rości sobie prawo do ostatecznej decyzji. [...]innym prostym przykładem jest zabieranie co roku 19% lub więcej Twoich własnych pieniędzy.

Mądry post... niezwykle. Wysoce dziekuję za takie postawienie sprawy i inne światło. Istotnie, okazuje się, że w demokracji niewiele mogę... Bo nie mogą powołać np własnego państwa, ....A podatku płacimy sumarycznie nie 19% tyko znacznie więcej... ponad 80% łącznie z wszystkimi akcyzami, opłatami urzędowymi, rejetracyjnymi, dowodami itp...
Co do drzew, wracając, to dlaczego zatem pańswo rości sobie do nich prawo bez rekompensaty? Jeżeli chcą kawałek mojej ziemi pod drogę będącej dobrem społecznym, to mi za ten kawałek ziemi płacą cenę rynkową (!) , ale ja muszę państwu sprzedać i ma ono prawo pierwokupu.
Jeżeli moje drzewo jest państwa, to czemu nie dostaję odszkodowania, jeżeli przynosi mi ono straty ? Jeżeli koliduje z moimi potrzebami na moim terenie, to dlaczgo państwo, i jakimi kryteriami ocenia czy moje potrzeby mają większą wartość od mojego drzewa?

aru
29-09-2006, 13:40
radi_krk

To dlaczego idą na rękę? Właśnie do tego zmierzam, że to nie urzędnik winien o tym decydować - nie jest decydentem. Dziś pójdzie na rękę, jutro nie. To stwarza pole do naduzyć

jak już wyżej zauważono - wolnośc i demokracja ale w ramach państwa, jak masz problem - wystarczy 100 tys takich jak Ty i może coś zmienisz
jakie tu mogą wystąpić nadużycia? (ze kolesiowi pozwoli a Tobie nie?)
są miejsca, gdzie normy i ramy państwowe nieobowiązują może tam poszukaj działki z drzewem?

Ana27

konserwator zabytków i drzewa :roll:

W Urzedzie Miasta (przed zakupem) poinformowano nas, ze z wycieciem drzew nie bedzie problemu . Po zakupie okazalo sie, ze problem jest i to baaardzo duzy

tak to jest gdy załatwia się na gębę, w dokumentach takie zapisy powinny mieć miejsce, a działki powinny być tak wydzielone, aby kolizja z drzewami, które powinny pozostać była minimalna; mniejsze lub większe ale zło


Po pierwsze mielismy duzy problem z doborem odpowiedniego projektu (b. waska dzialka) a teraz jeszcze nie pozwola nam na wycinke drzew NA NASZEJ POSESJI
cóż wcześniej nie była Wasza i coś co na niej było, i to coś zostało zinwentaryzowane i osadzone w warunkach i decyzjach


TO JEST CHORE !!!!! Gdyby te drzewa rosly z 10 metrow od domu zupelnie nie przeszkadzaly by nam ale nie 2-3 m. od domu !!!!!

wydaje mi się że to jest chore

woytek
29-09-2006, 13:44
Sprawę lipy załatwiłeœ bez pozwolenia?
w.

Ana27
29-09-2006, 13:45
a jak zauważono wcześniej urzędy idą na rękę bez problemu


chyba jednak nie zupelnie tak jest :-? :wink:

sSiwy12
29-09-2006, 13:59
Z zakupem działki Any27 jest zupełnie inna sprawa. Urząd obiecał, że pozwoli na konieczną wycinkę i pozwolił. To, że nie pozwolił na dodatkowe wycięcie drzew, jest jego prawem. Widać uznał, że dom bez tarasu wystarczy. Kupując działkę w otulinie parku należy się liczyć z tym, ze "nie do końca" jest ona nasza. A wystarczyło poczytać przepisy.

Ana27
29-09-2006, 13:59
ARU - niestety ,jesli dzialka jest pod opieka konserwatorsa typu A to wszelkie zmiany nad i pod ziemia nalezy wczesniej uzgadniac z konserwatorem :x
1) np. przy wykopie fundamentow musielismy podopisac umowe z archeologiem (bagatela 2000 zł :x ),l ktory mial za zadanie sporzadzic protokow , czy aby nie wykopiemy "skarbow" :o

2) prze wyborze projektu rowniez wczesniej musial zatwierdzic konserwator, ktory wydal odpowiednie nakazy min. ze na dachu musi byc dachowka ceramiczna i bryla domu musi byc zblizona do istniejacych zabudowac (ktore z "nowoczesnoscia budownictwa" nie maja nic wspolnego0

3) to samo dotyczy wszelkiej zieleni na dzialce. Jednak tutaj wydal dodpowiednia decyzje i pozwolil na wyciecie drzew.

Niestety lesnik nie wyraza zgody :o :o :o

ARU Napisales , ze nic nie powinno byc zalatwiane "na gebe" i tutaj sie z Toba zgodze. Rowniez chcialam miec to na pismie, niestety przed zakupem dzialki nie moglam nic takiego optrzymac poniewaz nie bylam wowczas jej wlasnicielem :o Takze kolo sie zamyka.

Teraz naprawde jestesmy w kropce i nie wiem cvo mamy zrobic z Panem lesnikiem. Czy on ma prawo nie podporzadkowac sie decyzji konserwatora ???????

Pozdrawiam

sSiwy12
29-09-2006, 14:07
Niestety może, bo to on "fizycznie" odpowiada z "drzewostan". Konserwator, w tym przypadku, tylko opiniuje.

aru
29-09-2006, 14:13
napewno WZiZT to wszystko przewidywały i teraz niestety ponosisz tego konsekwencje, współczuję ale tak już jest jak zauważył sSiwy12

Ana27
29-09-2006, 14:18
Z zakupem działki Any27 jest zupełnie inna sprawa. Urząd obiecał, że pozwoli na konieczną wycinkę i pozwolił. To, że nie pozwolił na dodatkowe wycięcie drzew, jest jego prawem. Widać uznał, że dom bez tarasu wystarczy. Kupując działkę w otulinie parku należy się liczyć z tym, ze "nie do końca" jest ona nasza. A wystarczyło poczytać przepisy.

Nikt nie bedzie mi nakazywal jaki mam miec taras. Moze Tobie to by wystarczylo mi nie. Mam akt notarialny i jestem wlasnicielka gruntu .
Co oznacza "nie do konca" ??? Zaplacilam za dzialke tyle na ile byla wyceniona i nikt mi jej nie dofinansowal wiec nie rozmumiem tego co napisales(as) :o
Przepisy czytalismy my i nasze biuro projektowo-urbanistyczne. I to oni wystapili z wnioskiem o wycinke drzew. !!!!
Konserwator wydal pozytywna opinie na wycinke drzew i nawet argumentowal to tym iz, wlasnie ta "otulin" parku (jak piszesz ) jest tak duza, ze po wycieciu 3 drzew "krajobraz zieleni" nie ulegnie znieksztalceniu !! ! i napisali rowniez, ze drzewa nalezy sciac poniewaz moga stwarzac zagrozenie projektowanemu domowi i jego mieszkancom !!

Takze nie moge pojac dlaczego lesnik stwarza problemy !!! ???? :x :roll:

Ana27
29-09-2006, 14:23
Urzad Miasta sprzedajac dzialke powninien nam przedstawic jak wyglada sytuacja i czy sie decydujemy W innym wypadku nie powinien sprzedawac ja jako dzialke budowlana ale rekreacyjna !!!

amdam
29-09-2006, 14:25
Ja jeszcze się nie spotkałem z problemem ze strony urzędu w związku z wycinaniem drzew. Mam juz za sobą jedno i za chwilę pod nóż pójdą trzy następne. W zamian sadzę na swoim terenie drzewka nowe, młode i.... nie zagrażające mojemu domowi. Koszta wydanej decyzji to 20 zł na znaczki i... to wszystko. Więc nie mówmy tu o jakiś utrudnieniach. A gdybym miał u siebie piękną lipę to byłbym naprawdę zadowolony, nie dość , że ładne i mocne to jeszcze cień jak u kochanowskiego.

29-09-2006, 14:29
A wszystko przez to, że państwo uzurpuje sobie prawa do prywatnej własności stawiając swoje prawa wyżej nad właściciela. Jak trzeba wybudować autostradę w Dolinie Rozpudy wpisanej na listę Unesco, to państwo jest OK, ale obywatel nie może wyciąc trzech drzew u SIEBIE żeby sobie dom zbudować. Pytam zatem, jaka miara jest to liczone! Chętnie ją poznam - może się forumowicze urzędnicy od zieleni wypowiedzą wg jakiego wzoru wychodzi zgoda dla autostrady w Rozpudzie i brak zgody na prywatnej własności celem budowy domu wraz z docelowo małąarchitekturą, ogrodem i drzewami - tam gdzie trzeba, pielęgnowanymi i zadbanymi! O skali wycinek chyba nie musze wspominać!

29-09-2006, 14:30
Ja jeszcze się nie spotkałem z problemem ze strony urzędu w związku z wycinaniem drzew. Mam juz za sobą jedno i za chwilę pod nóż pójdą trzy następne. W zamian sadzę na swoim terenie drzewka nowe, młode i.... nie zagrażające mojemu domowi. Koszta wydanej decyzji to 20 zł na znaczki i... to wszystko. Więc nie mówmy tu o jakiś utrudnieniach. A gdybym miał u siebie piękną lipę to byłbym naprawdę zadowolony, nie dość , że ładne i mocne to jeszcze cień jak u kochanowskiego.
Dlaczego mam płacić państwy choćby 20 zł za wycięcie swoich drzew ?

amdam
29-09-2006, 14:31
A pokaż mi akt notarialny zakupu drzew??
Wszystko co rośnie w ziemi, a nawet jeżeli na swojej działce znajdziesz jakies artefakty bądź inne archeologiczne cuda należy do Państwa. Pogódź się z tym, albo czeka Cię nerwica.

29-09-2006, 14:33
Jak mam mieć akt notarialny zakupu drzew, które posadziłem? to jedno
Drugie, jeżeli kupiłem grunt, to razem ze wszystkim, co na tym gruncie sie znajduje, chyba, że ustanowiona jest służebmość. dla przykładu: nie możesz kupić domu bez działki pod nim, i odwrotnie, nie możesz kupić samej działki, jezeli jest zabudowana!

demol
29-09-2006, 14:33
Wiec przepraszam ale nie mogłem przejść bez odzewu obok waszych postów, szczególnie kieruję to do mocny8 jako człowieka który wydaje tego typu zezwolenia.
Miałem drzewo które rosło na granicy posesji, i gdy uschło (choroba sinica czy cos takiego) panienki z wydz. ochr. środowiska na wizji lokalnej stwierdziły, że drzewo jest zbyt blisko zabudowań i mojej własności muszę je wyciąć na swój koszt, nieoficjalnie wyjaśniły mi, że poprostu nie mają pieniędzy, za to mogą mi wydać zezwolenie na wycięcie. Jakież było moje zdziwienie gdy za wydane zezwolenie musiałem ZAPŁACIĆ !!. POmijam fakt, że za wycinkę też wydałem nie małą kasę, gdyż wszystko było robione ręcznie po kawałeczku. Obecnie w okolicy mojego miejsca zamieszkania a drzew jest sporo jest jeszcze 4 drzewa które kompletnie suche stoją w takich samych warunkach jak moje na pograniczach czyichś ogrodzeń, miasto nie robi nic by je usunąć (bo po co jak się zwali to straż pożarna potnie i mają mniejsze koszty bo przerzucone na inny resort).
Drzewa które są zdrowe też nie są przycinane i tiry i co większe samochody jadące do hurtowni drą plandeki.
Powiem tak, jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę, kocham MOJE drzewa i mieszkam jak w parku choć w blisko centrum miasta, ale wQrza mnie w tym kraju jedno, PRYWATNE nie dzierżawa to co znajduje się U MNIE nie na wspólnym jest święte, to ja sadzę drzewa, i wycinam na mój koszt, płacę za sprzątanie koło nich i leczenie jeśli wymagają przycinki lub podwiązania, nie mogę zcierpieć, że jakiś urzędniczyna ma czelność decydować o mojej własności.
Przepisy które dały taką władzę urzędnikom miały za zadanie ograniczenie wyrębu lasów na terenach prywatnych, kontrole nad pozyskiwaniem drewna i mają się nijak w stosunku do prywatnych terenów miejskich. Mam nadzieję, że ten jak i wiele jemu podobnych przepisów godzących w wolność osobistą i prawa własności szybko znikną.
PS. jestem też zwolennikiem ochrony prywatnego terenu pod każdą postacią i "z wyjątkiem nakazu sądowego" odebraniem wszelkich praw wszystkim służbom do wkraczania bez mojej zgody na MÓJ teren.

29-09-2006, 14:34
A pokaż mi akt notarialny zakupu drzew??
Wszystko co rośnie w ziemi, a nawet jeżeli na swojej działce znajdziesz jakies artefakty bądź inne archeologiczne cuda należy do Państwa. Pogódź się z tym, albo czeka Cię nerwica.
Drzewo nie rośnie w ziemi, tylko nad zieią - przynajmniej ja tylko takie drzewa widziałem ! I - sprostowanie - wszystko co "Znajduje się w ziemi poniżej 1 metra", a nie rośnie

aru
29-09-2006, 14:35
A wszystko przez to, że państwo uzurpuje sobie prawa do prywatnej własności stawiając swoje prawa wyżej nad właściciela. Jak trzeba wybudować autostradę w Dolinie Rozpudy wpisanej na listę Unesco, to państwo jest OK, ale obywatel nie może wyciąc trzech drzew u SIEBIE żeby sobie dom zbudować. Pytam zatem, jaka miara jest to liczone! Chętnie ją poznam - może się forumowicze urzędnicy od zieleni wypowiedzą wg jakiego wzoru wychodzi zgoda dla autostrady w Rozpudzie i brak zgody na prywatnej własności celem budowy domu wraz z docelowo małąarchitekturą, ogrodem i drzewami - tam gdzie trzeba, pielęgnowanymi i zadbanymi! O skali wycinek chyba nie musze wspominać!


"co ty wiesz o zabijaniu..."

29-09-2006, 14:37
Pomieram w stu procentach DEMOLA[/b]

29-09-2006, 14:39
ARU - jak mam to rozumieć ?

sSiwy12
29-09-2006, 14:40
Ana27 - zakupiona działka jest "zabezpieczona" ustawowo przed pewnymi posunięciami właściciela. Tu nie ma analogii do tematu w tym poście. Kupując taką działke zgodziłaś się na dużą ingerencję gminy, państwa itp.
Kupowanie takich działek z założenia niesie w sobie ryzyko. W akcie notarialnym jest zapis co to za działka, a właściwie jaki to teren.
Bardzo często takie działki sa zdecydowanie tańsze od analogicznych nie obciązonych. Coś za coś.

Ana27
29-09-2006, 14:41
A pokaż mi akt notarialny zakupu drzew??
Wszystko co rośnie w ziemi, a nawet jeżeli na swojej działce znajdziesz jakies artefakty bądź inne archeologiczne cuda należy do Państwa. Pogódź się z tym, albo czeka Cię nerwica.

Nie pogodze sie i zalatlie to w inny sposob.
UM sprzedal nam dzilke BUDOWLANA z odpowiednim nakazem linii zabudowy wiec jesli mam sie tej linii "trzymac" to niestety ale oni powinni przewidziac, ze drzewa moga w tej sytuacji kolidowac z zabudowa

Ana27
29-09-2006, 14:46
PS. jestem też zwolennikiem ochrony prywatnego terenu pod każdą postacią i "z wyjątkiem nakazu sądowego" odebraniem wszelkich praw wszystkim służbom do wkraczania bez mojej zgody na MÓJ teren.

W zupelnosci sie z Toba zgadzam

amdam
29-09-2006, 14:47
Interpretuj sobie to jak chcesz - wyobraź sobie że jesteś malutkim człowieczkiem, wyobraź sobie, że wielka firma geant czy inna kupuje teren pod market. Ten teren jest jej własnością. Firmy budowlane natykają się na pozostałości jakiś murów. Automatycznie na miejsce zostają wzywani archeolodzy i dłubią w ziemi, trwa to nawet i pół roku o tyle opóźniając czas wykonania prac. I wszystko zgodnie z prawem i ten wielki inwestor nawet nie zamierza piszczeć czy podawać do sądu kraj, rząd czy urzędników. Bo kupując coś kupuje zgodnie (ackeptuje) z Polskim prawem i do niego musi sie stosować.

Nawet gdy zasadzisz drzewo nie jest ono Twoje. Może jest to absurdalne, ale niestety nie jest tak tylko u nas. Więc z sadzeniem drzew trzeba się dobrze zastanowić. Ja np. zasadzić chciałem wierzbę energetyczną, świetnie zarasta i gęsto rośnie tworząc dobry żywopłot, poza tym rośnie szybko i można ja przycinać. Chciałem ją zasadzić po to aby po 2 latach sobie ją ściąć i mieć opał do kominka. I będę mógł to zrobić. Ale zasadzając drzewo np. świerk, który później uznam, że np szpeci mi ogród bo brzydko rośnie - muszę mieć na to zezwolenie.

Ana27
29-09-2006, 14:52
Ana27 - zakupiona działka jest "zabezpieczona" ustawowo przed pewnymi posunięciami właściciela. Tu nie ma analogii do tematu w tym poście. Kupując taką działke zgodziłaś się na dużą ingerencję gminy, państwa itp.
Kupowanie takich działek z założenia niesie w sobie ryzyko. W akcie notarialnym jest zapis co to za działka, a właściwie jaki to teren.
Bardzo często takie działki sa zdecydowanie tańsze od analogicznych nie obciązonych. Coś za coś.


Kupujac dzialke pod opieka konserwatorska wiedzialam, iz wszelkie zmiany bede musiala na pismie uzgodnic Z KONSERWATOREM !!!! Do UM place tylko podatki i nic poza tym ich nie interesuje.

W naszym miescie polowa dzialek jest pod opieka konserwatora typu A a reszta typu B. Nie ma innych !!!!

Nasza dzialka wcale nie byla tania !!!! Zaplacilam dokladnie tyle samo za m2 co inni !!!

aru
29-09-2006, 14:53
z innej beczki:
było kilka drzew, przeszkadzały w budowie, urząd wydał decyzję - albo płacić 20k pln, albo przesadzić i pilnować aby rosły, po 3 latach jak z drzewami ok to umażają te 20kpln
drzewa zostały przesadzone - koszt 18k pln :D
a na deser: 75% padło po dwóch latach - to jest cyrk

Łukasz_K
29-09-2006, 14:57
Dlaczego mam płacić państwy choćby 20 zł za wycięcie swoich drzew ?

NIestety, z tego samego powodu, z jakiego musisz zapłacić za zatwierdzenie TWOJEGO projektu budowlanego, za który TY zapłaciłeś.
Z tego samego powodu, co płacisz akcyze, kupując paliwo, a drogi po których jeżdzisz nie są naprawiane przez wele lat itd,
Przykłądy można mnożyć.


Miałem drzewo które rosło na granicy posesji, i gdy uschło (choroba sinica czy cos takiego) panienki z wydz. ochr. środowiska na wizji lokalnej stwierdziły, że drzewo jest zbyt blisko zabudowań i mojej własności muszę je wyciąć na swój koszt, nieoficjalnie wyjaśniły mi, że poprostu nie mają pieniędzy, za to mogą mi wydać zezwolenie na wycięcie. Jakież było moje zdziwienie gdy za wydane zezwolenie musiałem ZAPŁACIĆ

Coś mi się wierzyć nie chce:O
Dwie rzeczy.1. Drzewo NIE BYłO na Twojej własności, nie przeszkadzało Tobie, a Ty musialeś je wyciąć???? A naj jakiej podstawie??
Na jakiej podstawie TY miałeś płacić za zezwolenie??

Wyjaśnienie sytuacji może być tylko jedno. Drzewo było na Twojej działce i TY wystąpiłeś z wnioskiem o jego wycięcie. Bo tak to jest, że za zezwolenie płaci wnioskodawca.

Czy coś pominąłem??

Ana27
29-09-2006, 14:59
Interpretuj sobie to jak chcesz - wyobraź sobie że jesteś malutkim człowieczkiem, wyobraź sobie, że wielka firma geant czy inna kupuje teren pod market. Ten teren jest jej własnością. Firmy budowlane natykają się na pozostałości jakiś murów. Automatycznie na miejsce zostają wzywani archeolodzy i dłubią w ziemi, trwa to nawet i pół roku o tyle opóźniając czas wykonania prac. I wszystko zgodnie z prawem i ten wielki inwestor nawet nie zamierza piszczeć czy podawać do sądu kraj, rząd czy urzędników. Bo kupując coś kupuje zgodnie (ackeptuje) z Polskim prawem i do niego musi sie stosować.
.

Dokladnie !!! Masz racje !!! Zdawalismy sobie sprawe, ze jesli archeolog "cos" znajdzie na naszej posesji bedzie musial opisac i nawet moze sie zdarzyc, ze dzialke "przejmie" KONSERWATOR (tak mowil archeolog). Tak wiec wszystko jak dotad robimy zgodnie z prawem i za kazdym razem informujemy biuro konserwatora.
Wiec nie rozumiem jak lesnik moze nie zgodzic sie z Jego decyzja :roll:

katerhasser
29-09-2006, 15:04
Nikt nie bedzie mi nakazywal jaki mam miec taras. Moze Tobie to by wystarczylo mi nie. Mam akt notarialny i jestem wlasnicielka gruntu .
Takze nie moge pojac dlaczego lesnik stwarza problemy !!! ???? :x :roll:

No właśnie może ci nakazać, tak jak nakazali ci materiał na dach, jego kształt, może nawet kolor dachówki czy elewacji. Czasem WZiZT określają ściśle jak dom ma wyglądać a nawet ogrodzenie, i to wręcz literalnie.
Ja na twoim miejscu zaadaptowałbym to twoje drzewo na tarasie, tzn. może zrób taras drewniany z rosnącym "w nim/z niego" drzewem.
Jakby ci ono rosło w garażu lub w salonie to co innego ale na tarasie to nawet bardzo fajnie - ja bym to wziął za atut.

aru
29-09-2006, 15:05
no tak - konserwator decyduje o drzewach
a leśnik o znaleziskach archeologicznych

ma to nawet sens :roll:

Łukasz_K
29-09-2006, 15:13
no tak - konserwator decyduje o drzewach
a leśnik o znaleziskach archeologicznych

ma to nawet sens :roll:

aru, zaczyasz być zgryźliwy :D

Ana27, "leśnik z UM" wydaje decyzje po zasięgnięciu opinii.
Musi ją wziąć pod uwagę, ale nie jest ona dla niego wiążąca.
W uzasadnienie powinnaś znaleźć odniesienie się leśnika do tej opinii i faktu, że opinia konserwatora została potraktowana tak czy inaczej.

Ana27
29-09-2006, 15:55
no tak - konserwator decyduje o drzewach
a leśnik o znaleziskach archeologicznych

ma to nawet sens :roll:

Piszac "jak lesnik moze nie zgodzic sie z Jego"opinia mialam na mysli opinie konserwatora.... w sprawie wycinki drzew !!!

Nie musisz "lapac" mnie za slowa .

Ja naprawde mam teraz powazny problem i Twoje uwagi sa nie na miejsciu


Lukasz_K
czyli powinnam napisac pismo do UM ? i odniesc sie do decyzji lesnika ?

aru
29-09-2006, 16:03
biję się w pierś i strzelam baranka :oops:

abromba
29-09-2006, 20:09
Wielbicielom nieograniczonego prawa własności poddaję pod rozwagę, że w niektórych kulturach, w minionych i obecnych czasach z (przykałdowo):
-psem
-niewolnikiem
-żoną
-dzieckiem
też można było wszystko zrobić.
I dlatego prawo własności w naszej tradycji prawnej nie jest nieograniczone.

czester 1
30-09-2006, 14:34
jakiej lipy :roll:


:lol:

mocny8
01-10-2006, 10:04
[quote="demol"]Wiec przepraszam ale nie mogłem przejść bez odzewu obok waszych postów, szczególnie kieruję to do mocny8 jako człowieka który wydaje tego typu zezwolenia.
witam
Nic za to nie mogę, że w niektórych regionach Polski jest tak jakoś nienormalnie, przeważnie wtedy gdy do WYSOKOEGO URZĘDU GMINY trafia po szkole - studiach człowiek może i z dyplomem ale bez wyobrażni, praktyki czy chęci pomocy innym. W moim regionie, a jest to skraj BORÓW TUCHOLSKIH, konkretnie KOCIEWIE, BLIŻEJ STAROGARD GDAŃSKI, TAKIE RZECZY PO PROSTU NIE MAJĄ MIESCA. Czytam i buzie otwieram ze zdziwienia i nie rozumiem.Drzewo jest święto własnością właściciela terenu, to prawda, natomiast proszę pamiętać jednocześnie, że to potężna fabryka tlenu, a jednocześnie oczyszczalnia zanieczyszczeń z powietrza, powierzchni gleby, gruntu i wód gruntowych oraz hałasu i promieniowania. Państwo musi chronić zasoby przyrody JAKO RZECZ NADRZĘDNĄ DLA DOBRA OGÓŁU.U nas wydaje się dużo takich zezwoleń, zawsze pozytywnych lub optymalnych dla właścicieli i to dotyczy spraw budowy domu czy też związanych z życiem. Kto MA JAKĄŚ KONKRETNĄ SPRAWĘ TO SŁUŻĘ DORADZTWEM 0607729022 LUB
[email protected]
pozdrawiam

Jędruś
13-10-2006, 00:48
Zastanawiałem się dzisiaj nad podobnym problemem... wolałem jednak poszukac w archiwum niż wystawiać moją biedną głowę do bicia...
:roll:
Zdesperowany szukam metody wysuszenia drzewa bo z sąsiadem nie mogę dojść do ładu. Od roku proszę go by wyciął drzewo iglaste, ogromne drzewo, które zaczyna się niebezpiecznie pochylać nad moim domem. Drzewo rośnie około pół metra od granicy, pochylone zaśmieca mi igłami i szyszkami działkę, samochodu nie mogę na podjeździe do garażu zaparkować bo żywica z niego leci (normalne nie?)... itd, itp... boję się, że przy następnej wichurze wyladuje na moim dachu co nie będzie przyjemne. Dziś właśnie jedna z potężnych gałęzi upadła i leży mi pod domem... prosiłem gościa ale on jak głuchy... jemu nie przeszkadza. No pewnie bo nie pochyla się w jego stronę... Drzewa co prawda lubię... i mam sporą ich ilość na działce ale co za dużo to nie zdrowo... także powód chyba mam by na własną rękę, co prawda po chamsku, wysuszyć tego kolosa i zmusić gościa do wycięcia.

Zakładam jednak na wszelki wypadek płaszcz ochronny z azbestu by mnie płomienie nie spaliły w razie ataku...
;)

poważnie...

Mirek_Lewandowski
13-10-2006, 19:37
Jeden feler, jak już "ususzysz" to korzenia raz dwa zgniją i wtedy na pewno się obali, jak twierdzisz na dom. A w jaki sposób ususzenie ma zmusić sąsiada do wycięcia?

Jędruś
13-10-2006, 20:42
No tu muszę Ci przyznać rację. Nie mam pewności, że sąsiad zechce drzewo usunąć nawet jak się posypią wszystkie igły. Gorzej jak zacznie coś podejrzewać i mnie pocichu nagra jak "podlewam". "Bądź mądry, pisz wiersze".

Mirek_Lewandowski
13-10-2006, 21:00
Ano właśnie. W związku z tym:
1. informujesz sąsiada, że ma np. miesiąc na usunięcie wszystkiego, co wisi nad Twoją działką (najlepiej przy świadkach)
2.Mija miesiąc. Sąsiad olewa. Bierzesz piłę, albo wzywasz firmę z podnośnikiem (drogo,ale taniej niż remont kapitalny domu) i kasujesz to, co na twoim. Masz pełne prawo- Ale- nie powinna ta przycinka doprowadzić do całkowitego uschnięcia drzewa, więc to co zielone i rośnie w jego stronę oszczędź. I tyle.

Jędruś
13-10-2006, 21:28
No to ładnie by to drzewo wyglądało tak ogolone 3/4...

Spróbuję chociaż jak do tej pory prośby nie poskutkowały.

stukpuk
03-01-2007, 14:39
Mam na działce 3 brzozy.Największe ma średnicę około 15 cm(przy ziemi)reszta 10 i 8 cm obwodu, sąsiadka mówiła,że to nie samosiejki tylko celowo sadzone?!Czy musze ,mieć pozwolenie na ich ścięcie?Słyszałem że jak drzewo ma powyżej 5 lat?Ile może kosztować i gdzie się udać?

bladyy78
03-01-2007, 14:51
Jak maja 15 cm srednicy to to sa mlode drzewka i ja bym je scioł bez zadnych pozwolen, nie figuruja one na zadnej mapce wiec nie powninno byc problmu. Jezeli chcesz wiedziec czy na scicie tych drzew trzeba miec pozwolenie idz do ochrony tam uzyszkasz informacji.

sSiwy12
03-01-2007, 15:16
Zgodnie z obowiazującym prawem bez zezwolenia mozna wycinac drzewa nie objete ochroną, których wiek nie przekracza 5 lat i krzewy bez wzgledu na wiek. Zapis ten nie dotyczy drzew owocowych i tzw. plantacyjnych.
Wiek drzewa określa sie mierząc srednice pnia 1,3m nad ziemią. Dla brzozy przyrost roczny wynosi 1,1 cm. Czyli jesli średnica pnia brzozy na wysokości 1,3m nad ziemią wynosi mniej niż 5,5 cm można takie drzewko wyciąc bez zezwolenia. Jeśli jest wieksza należy uzyskać zezwolenie z "ochrony przyrody". Wycinka nie jest objeta opłatą jeśli prowadzi ja osoba fizyczna.
Pozdrawiam.

Leszko
03-01-2007, 15:36
Jak maja 15 cm srednicy to to sa mlode drzewka i ja bym je scioł bez zadnych pozwolen, nie figuruja one na zadnej mapce wiec nie powninno byc problmu. Jezeli chcesz wiedziec czy na scicie tych drzew trzeba miec pozwolenie idz do ochrony tam uzyszkasz informacji.

zajrzyj na tą stronę http://drzewa.net/pytania/Prawo

prymasek
03-01-2007, 16:36
nie ma znaczenia czy są samosiejki czy sadzone ważne że rośnie
i ma więcej niż 5 lat

pozwolenie na ścięcie drzew kosztowało w zeszłym roku 20 zł chyba
w moim przypadku też były to brzozy około 50 sztuk
przy czym nie było to opłata za drzewa tylko za wydanie pozwolenia
i jest w przypadku osób fizycznych niezależne od ilości drzew

jeśli pień ma 15 cm to na pewno ma więcej niż 5 lat
i na Twoim miejscu bym wystąpił o pozwolenie
no a nóż masz sąsiada który bardzo kocha brzozy
i doniesie do urzędu miasta czy gminy
a wtedy jak Ci udowodnią że wyciąłeś drzewo bez pozwolenia
wlepią Ci karę że hej....

zenek_akcent
03-01-2007, 16:40
Moj kolega miał tez problem z drzewami aż do czasu jak uschły czyt. (randap) i po kłopocie

prymasek
03-01-2007, 16:46
Moj kolega miał tez problem z drzewami aż do czasu jak uschły czyt. (randap) i po kłopocie

pytanie czy lepiej kupić randap i uschnąć drzewa
czy wydać 20 zyla na pozwolenie :P

bladyy78
03-01-2007, 17:12
Skoro sasiadka mówi Ci ze to nie sa samosiejki (czyli interesouje sie twoja parcela)to lepiej wystap o pozwolenie na wyciencie tych drzew bo moga byc donosy. Faktycznie wycinka drzew od osub fizycznych nic nie kosztuje placisz tylka jakas drobna opłate. Ale urzad moze kazac Ci w zamian za usuniecie tych kilku drzewek nasadzic kilka innych w odpowiednich dla ciebie miejscach. Powiem jeszcze taka ciekawostke ze jezeli wycinki tych drzew dokona ktos inny kto nie jest wlascicielem dzialki to urzad nie moze dac kary gdyz karze podlega tylko własciciel lub pelnomocnik.

prymasek
03-01-2007, 18:41
Powiem jeszcze taka ciekawostke ze jezeli wycinki tych drzew dokona ktos inny kto nie jest wlascicielem dzialki to urzad nie moze dac kary gdyz karze podlega tylko własciciel lub pelnomocnik.

tylko że jak ktoś inny wytnie tzn zniszczył Twoje mienie
a to oznacza że trza by było zgłosić to na policję
aby ochrona środowiska wiedziała i miała podstawę
sądzić że to nie TY

samo wytłumaczenie że to nie ja nic nie daje znam osoby
które za jedno drzewo dostały 12 tys zł kary :-(

stukpuk
03-01-2007, 19:55
Skoro sasiadka mówi Ci ze to nie sa samosiejki (czyli interesouje sie twoja parcela)to lepiej wystap o pozwolenie na wyciencie tych drzew bo moga byc donosy. Faktycznie wycinka drzew od osub fizycznych nic nie kosztuje placisz tylka jakas drobna opłate. Ale urzad moze kazac Ci w zamian za usuniecie tych kilku drzewek nasadzic kilka innych w odpowiednich dla ciebie miejscach. Powiem jeszcze taka ciekawostke ze jezeli wycinki tych drzew dokona ktos inny kto nie jest wlascicielem dzialki to urzad nie moze dac kary gdyz karze podlega tylko własciciel lub pelnomocnik.
Sąsiadka mówiła nam,że widziała jak je sadzili!Chyba nie kłamie.
Widzę,że żonie szykuje się kolejny kurs do ochrony środowiska :D

gtartur
04-01-2007, 15:56
nie ma znaczenia czy są samosiejki czy sadzone ważne że rośnie
i ma więcej niż 5 lat

pozwolenie na ścięcie drzew kosztowało w zeszłym roku 20 zł chyba
w moim przypadku też były to brzozy około 50 sztuk
przy czym nie było to opłata za drzewa tylko za wydanie pozwolenia
i jest w przypadku osób fizycznych niezależne od ilości drzew

jeśli pień ma 15 cm to na pewno ma więcej niż 5 lat
i na Twoim miejscu bym wystąpił o pozwolenie
no a nóż masz sąsiada który bardzo kocha brzozy
i doniesie do urzędu miasta czy gminy
a wtedy jak Ci udowodnią że wyciąłeś drzewo bez pozwolenia
wlepią Ci karę że hej....

od pierwszego stycznia zezwolenia wydawane na wycięcie drzew i krzewów zwolnione są z opłaty. Zmianie uległa ustawa o opłacie skarbowej i jeszcze nie doczytałem jak się przedstawia sprawa z opłatą za wniosek (do tej pory było 5 zł. za podanie + 0,50 zł. za każdy załacznik) ale obecnie tej opłaty bodajże już nie ma.
Zezwolenie musisz mieć wydane przez urząd w ciągu miesiąca od daty złożenia wniosku.

Acent
04-01-2007, 17:26
Moj kolega miał tez problem z drzewami aż do czasu jak uschły czyt. (randap) i po kłopocie
Tylko ,że na wycięcie suchych tez trzeba mieć pozwolenie...

laspalmas
05-01-2007, 08:06
Na wycinkę suchych również trzeba mieć zezwolenie.
Nie trzebaq mieć zezwolenia jedynie na wycinkę drzew i krzewów:
1. rosnących w lasach ("zezwolenie" wydaje leśniczy ds. lasów dozorowanych lub przy zrębach całkowitych lub częściowych starosta)
2. owocowych z wyjątkiem posadzonych na posesji wpisanej do rejestu zabytków lub w parku (krajobrazowym, narodowym itd)
3. na plantacjach drzew i krzewów
4. których wiek nie przekracza 5 lat
jest jeszcze parę przypadków ale nie dotyczą osób fizycznych.
Obecnie od 1 stycznia nie ponosi się żadnej opłaty, i na ogół urzędy nie utrudniają i co najwyrzej nakażą w zamian za wycięte posadzić nowe, ale obecnie wokół domów każdy sadzi cośtam.
Zbrodnia wycinki przedawnia się dopiero po 5 latach więc skoro interesuje się tym sąsiadka, a zezwolenie jest wydawane gratisowo to nie widzę sensu kombinować.

kbab
05-01-2007, 09:19
Urzędnicy wydający pozwolenie na ścięcie byli (nie wiem czy nadal są) skorumpowani. Przed moim garażem rosło drzewo liściaste, wystąpiłem o jego ścięcie. Drzewo uniemożliwiało wjazd do garażu ciężarówką, osobowym można z biedą wjechać. Przyszło dwoje inspektorów i powiedzieli, że jak je zetnę to kara wyniesie kilkaset tysięcy złotych. Jednak mówili, że przepis ten można w jakiś sposób obejść (wyraźnie sugerowali łapówkę). Nie dałem, dostałem odmowę. Drzewa dzisiaj nie ma, bo nikt mi nie będzie rządził na mojej działce. Za to posadziłem dziesięć innych.

laspalmas
05-01-2007, 11:06
No niestety kbab jak wszędzie są patologie.
Ale u mnie jak majstry wyrównali strop to po ulewie w kałuże wlazło 3
wiadra wody. ogólnie w każdym zawodzie są lepsi i gorsi fachowcy, a tak wracając do tematu nalezało się odwołać chociażby dla zasady!

Acent
05-01-2007, 12:02
No niestety kbab jak wszędzie są patologie.
Ale u mnie jak majstry wyrównali strop to po ulewie w kałuże wlazło 3
wiadra wody. ogólnie w każdym zawodzie są lepsi i gorsi fachowcy, a tak wracając do tematu nalezało się odwołać chociażby dla zasady!
Dokładnie!
U mnie byla komisja i pozwolenie dali bez problemu, pod warunkiem że zasadzę nowe drzewo.Nie można uogólniać.

sSiwy12
05-01-2007, 12:09
Jest jeszcze pytanie, kto buduje tak garaz, że rosnące drzewo przeszkadza w "normalnej" eksploatacji.

kegg
05-01-2007, 12:27
Tu za bardzo nie ma miejsca na "widzimisię" nawet urzędasów.
W ustawie o ochronie przyrody są to art. od nr 83 - tu jest opisane jak ma wyglądać zezwolenie:
4. Wniosek o wydanie zezwolenia powinien zawierać:
1) imię, nazwisko i adres albo nazwę i siedzibę posiadacza i właściciela nieruchomości;
2) tytuł prawny władania nieruchomością;
3) nazwę gatunku drzewa lub krzewu;
4) obwód pnia drzewa mierzonego na wysokości 130 cm;
5) przeznaczenia terenu, na którym rośnie drzewo lub krzew;
6) przyczynę i termin zamierzonego usunięcia drzewa lub krzewu;
7) wielkość powierzchni, z której zostaną usunięte krzewy.
Nawet jeżeli będą chcieli zastosować opłaty to nie bedzie ich trzeba ponosić:
Art. 84. 1. Posiadacz nieruchomości ponosi opłaty za usunięcie drzew lub krzewów.
2. Opłaty nalicza i pobiera organ właściwy do wydania zezwolenia na usunięcie drzew lub krzewów.
3. Opłaty za usunięcie drzew lub krzewów ustala się w wydanym zezwoleniu.
4. Organ właściwy do wydania zezwolenia na usunięcie drzew lub krzewów odracza, na okres 3 lat od dnia wydania zezwolenia, termin uiszczenia opłaty za ich usunięcie, jeżeli zezwolenie przewiduje przesadzenie ich w inne miejsce lub zastąpienie innymi drzewami lub krzewami.
5. Jeżeli przesadzone albo posadzone w zamian drzewa lub krzewy zachowały żywotność po upływie 3 lat od dnia ich przesadzenia albo posadzenia lub nie zachowały żywotności z przyczyn niezależnych od posiadacza nieruchomości, należność z tytułu ustalonej opłaty za usunięcie drzew lub krzewów podlega umorzeniu przez organ właściwy do naliczania i pobierania opłat.

Jednak moim zdanie powinieneś załapac się na to:

Art. 86. 1. Nie pobiera się opłat za usunięcie drzew:
7) które posadzono lub wyrosły na nieruchomości po zakwalifikowaniu jej w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego na cele budowlane;

Idź do swojego urzędu to podadzą Ci szczegóły.

laspalmas
11-01-2007, 14:27
Chyba raczej na to przedewszystkim: art. 86 ust. 1 pkt 2:
na których usunięcie osoba fizyczna uzyskała zezwolenie na cele nie związane z prowadzeniem działalności gospodarczej.

bikeonur
22-04-2007, 20:51
He!
Widzę, że temat jakby trochę zardzewiał, a ja właśnie dziś z siekierką szalałem na działeczce... Pewnie bym nawet nie szukał takich wątków, gdyby nie gość, który mnie postraszył, że wycinka "krzaczorów" wymaga jakiegoś zezwolenia.
Zostało mi do ścięcia coś, co z jednego miejsca wypuszcza ze dwadzieścia głównych "pni" i pewnie przy ziemi to obwód wszystiego razem jest całkiem spory, ale każdy z nich, to ma z osobna nie więcej niż 25cm obwodu. Ja to traktuję, jako wielki krzak i za chwilę to dziabnę, ale może ktoś z Was mnie przed tym powstrzyma?

Łukasz_K
23-04-2007, 10:12
He!
Widzę, że temat jakby trochę zardzewiał, a ja właśnie dziś z siekierką szalałem na działeczce... Pewnie bym nawet nie szukał takich wątków, gdyby nie gość, który mnie postraszył, że wycinka "krzaczorów" wymaga jakiegoś zezwolenia.
Zostało mi do ścięcia coś, co z jednego miejsca wypuszcza ze dwadzieścia głównych "pni" i pewnie przy ziemi to obwód wszystiego razem jest całkiem spory, ale każdy z nich, to ma z osobna nie więcej niż 25cm obwodu. Ja to traktuję, jako wielki krzak i za chwilę to dziabnę, ale może ktoś z Was mnie przed tym powstrzyma?
Oj tam, nikt Cię powstrzymywać nie bedzie...
Najwyzej poźniejsza kara ochłodzi Twoję zapędy do kolejnych cięć :(
Dla Ciebie to "krzak", a co to jest jest w rzeczywistośći?? (krzak o gałęziach grubych na 25 cm?? :o )
Jak nie masz w pobliżu "uprzejmnych" sąsiadów to możesz ryzykować - ale czy nie lepiej mieć na to papier??

bikeonur
23-04-2007, 21:46
Oj tam, nikt Cię powstrzymywać nie bedzie...
Najwyzej poźniejsza kara ochłodzi Twoję zapędy do kolejnych cięć :(
Dla Ciebie to "krzak", a co to jest jest w rzeczywistośći?? (krzak o gałęziach grubych na 25 cm?? :o )
Jak nie masz w pobliżu "uprzejmnych" sąsiadów to możesz ryzykować - ale czy nie lepiej mieć na to papier??
Ja nie napisałem "grubych na 25cm", tylko 25cm obwodu. Czyli grubych na maksymalnie 4-5cm i to na samym dole. A jak zdążyłem się w międzyczasie zorientować, to najważniejsza jest grubość na wys. 130cm

Ulkaszpulka
27-04-2007, 02:00
hej! dopiero co załatwiałam sprawę w urzędzie - 6 wielkich drzew do usunięcia, 1 lipa do "ujarzmienia" i jakies 20 kilkuletnich topolek. Dostaliśmy zezwolenie na wyciecie wszystkiego oprócz lipy, w zamian mamy posadzić 10 drzewek :)
UWAŻAJCIE NA CENY! Pierwszą wycene dostaliśmy 1200 za drzewko (mamy 6 sztuk + drobnica, suma powala). Inny "drwal" krzyknął... 600 za wszystko!!!! Już to wykonał, szybko i bez problemów. UWAŻAJCIE NA CENY!

sSiwy12
27-04-2007, 10:00
Z grubsza mozna okreslić wiek drzewa mierząc jego obwód pnia na wys. 1,30 m i jeśli obwód przekracza podane wielkości, to drzewo ma więcej niż 5 lat.
topola - 27,5 cm
lipa, olsza, czeremcha - 13,3 cm
grab, głóg, buk - 5,5 cm
sosna, świerk, klon, jawor, jesion - 9,5 cm
brzoza - 17 cm
klon, kasztanowiec 16,5 cm

Dane wg. tabeli wiekowej drzew opracowanej przez prof. L.Majdeckiego

hanka55
06-06-2007, 20:20
Ogłowione drzewa będą traktowane tak jak usunięte drzewa bez wymaganego zezwolenia


Do WŁAŚCICIELI, ADMINISTRATORÓW, UŻYTKOWNIKÓW I DZIERŻAWCOW nieruchomości na terenie miasta Nowy Targ

Mając na względzie zapobieganie niszczeniu walorów przyrodniczych oraz dokonywaniu niewłaściwych cięć pielęgnacyjnych drzew w naszym mieście, które polegają przede wszystkim na redukcji korony aż o kilkadziesiąt lub nawet o 100% informuję, iż te działania są niezgodne z ustawą z dnia 16 kwietnia 2004r. o ochronie przyrody ( Dz. U. z 2004r. Nr 92, poz. 880) oraz sprzeczne z ogólnie przyjętymi zasadami sztuki ogrodniczej. W żadnym wypadku w/w czynności nie można tłumaczyć jako korzystny zabieg pod względem fizjologicznym, gospodarczym, czy estetycznym.

Nikomu nie należy przypominać jak ważną sprawą jest tworzenie pasów zieleni i zieleńców, które są swoistymi „płucami” miast. Drzewa poprawiają warunki życia: zapewniają zdrowy mikroklimat, łagodzą skutki życia w zanieczyszczonym, zindustrializowanym środowisku i są elementem dekoracyjnym. Właśnie w interesie ludzi trzeba tworzyć takie sytuacje, aby drzewa i użytkownicy zieleni mogli bezpiecznie współistnieć. Będzie to możliwe wtedy, gdy do sadzenia wybierane będą gatunki drzew odpowiednie do przestrzeni, w której mają rosnąć, czyli będą brane pod uwagę kształty koron rozmiary jakie drzewa mogą osiągnąć w pełni swego rozwoju. Należy też prawidłowo formować korony drzew już od momentu ich posadzenia. Pozwoli to uniknąć w latach późniejszych „terapii szokowych”, czyli równoczesnego usuwania znacznej liczby konarów. Konar drzewa można usunąć tylko wtedy, gdy jest suchy lub uszkodzony, rośnie krzywo i ociera inny konar / należy pozostawić gałąź silniejszą i lepiej uformowaną / rośnie zbyt blisko nad ulicą, chodnikiem lub budynkiem, korona jest zdeformowana / zbyt wiele konarów po jednej stronie powoduje przechylenie się drzewa, co może spowodować nawet jego wywrócenie /.

Informuję, iż ogłowione drzewa, które nie zachowały żywotności, albo nie odtworzyły swojej korony będą traktowane tak jak usunięte drzewa bez wymaganego zezwolenia.

Zgodnie z art. 88 ust. 1 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004r. o ochronie przyrody / Dz. U. z 2004r. Nr 92, poz. 880 / administracyjne kary pieniężne wynoszą odpowiednio dla:
topoli, wierzby, klonu jesionolistnego – ok. 7 850zł.*
świerka pospolitego, sosny zwyczajnej i modrzewia – ok. 21 340zł.*
dębu i lipy – ok. 51 903zł.*

*stawki kar dla drzew o obwodzie 100cm.

Źródło:http://um.nowytarg.pl/wazne.php?w_id=151

retrofood
06-06-2007, 21:31
Holender, drożej niż za zabicie sąsiada.

Pinus
07-06-2007, 13:10
Czy ten „nowotarski dekret" dotyczy całego kraju (np. w Gdyni http://www.ratujdrzewa.gdynia.pl/galeria.html ) ?
Czy po prostu w Polsce obowiązuje USTAWA z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z dnia 30 kwietnia 2004 r.) - bez tych urzędniczych poprawek i interpretacji ?
..

dusia2006
07-06-2007, 13:15
może też Żuław :lol: :lol: :lol: http://www.opitz.pl/body.php?txt=fotografia/galeria/galeria_01_zulawy_krajobrazy.html te piękne zdjęcia wiadomo czyje

hanka55
07-06-2007, 21:28
- ustawa o samorządzie terytorialym - 3 x S dla samorządów, pozwala na kreowanie polityki lokalnej, w tym uchwałodawczej, samorządom terytorialnym.

Dynamika uszkodzeń drzewostanów w latach 1998-2002

"W drzewostanach starszych wzrost poziomu uszkodzenia nie był tak wyraźny. Biorąc pod uwagę wszystkie gatunki razem odnotowano spadek udziału drzew zdrowych z 9,94% w 2001 roku do 8,81% w 2002 roku i przyrost udziału drzew uszkodzonych z 30,28% do 32,28%.

Dla gatunków iglastych zmiany te wyrażały się w spadku udziału drzew zdrowych z 9,07% w 2001 roku do 7,79% w 2002 roku i wzrostu drzew uszkodzonych z 30,05% do 32,14%. Podobny kierunek zmian odnotowano dla gatunków liściastych.

W 2002 roku udział drzew zdrowych spadł do 12,10%, a udział drzew uszkodzonych wzrósł do 32,71%. W pięciolatce wyższy udział drzew uszkodzonych niż w 2002 roku odnotowano tylko w roku 1998."

http://monitoring.ibles.waw.pl/rok02/raport02_r04.html

Stan zdrowotny lasów polskich w 2002
http://monitoring.ibles.waw.pl/raport02_spis.html
Szokująca lektura!

Mirek_Lewandowski
07-06-2007, 21:45
Poziom koncentracji SO2 w powietrzu atmosferycznym na przeważającym obszarze kraju wykazuje tendencję malejącą, osiągnął on wartość znacznie poniżej normy. Koncentracja NO2 w powietrzu atmosferycznym na przeważającym obszarze kraju była wyższa w porównaniu do 2001 roku, pozostając jednak poniżej normy.
Kwasowość opadów atmosferycznych zmniejszyła się w okresie 1998-2002. Utrzymuje się wyższa kwasowość opadów w Polsce południowej i w okresie zimowym.
Depozyt siarki siarczanowej w 2002 roku zmniejszył się w porównaniu do roku 2001 na większości obszaru kraju. Depozyt azotu amonowego i azotanowego w 2002 roku utrzymywał się na porównywalnym do roku ubiegłego poziomie. Określony w 2002 roku po raz pierwszy depozyt ołowiu (Pb) i kadmu (Cd) wykazują niskie wartości. Odnotowano jednak wyższe wartości depozytu tych pierwiastków w południowej części kraju


To z raportu, który cytujesz. To tak źle czy może lepiej?

hanka55
07-06-2007, 22:08
Szokujące jest to, że widzę " zielony, zdrowy" ( bo zielony:-) las, a tu jest wyliczone, że tych zdrowych to niespełna 10% !!!

A dlaczego monitoring kończy się na 2003 roku?????

Z drugiej strony, patrząc na tempo wycinek zdrowych, przedwojennych drzew porastających "przedwojenne, renomowane Bad Rabka", a później polskie Rabka Zdrój, aż się serce kraje.

W Parku Zdrojowym, wciągu 3 lat, ubyło ok. 20% starych, przedwojennych drzew, było kilka alei drzew liściastych, 70-cio letnich - wypiłowano wszystko.
Trzydziestoletnie nasadzenia wzdłuż Poniczanki - ogolono do pni. Skarpy o nachyleniu 28-30stopni, porośnięte drzewami ( na terenach prywatnych) są cięte w soboty i niedziele, gdy nie pracuje Straż Miejska ( podział kompetencji z Policją).
"Miejsce drzewa jest w lesie" - to usłyszałam od Pani zajmującej się ochroną środowiska...
Centralny plac z pomnikiem Mikołaja był porośnięty rabatami i 50-70 letnimi thujami - teraz jest granitowy plac i granitowe gazoniki. Plac " mikołajowy" był obok zacienionej alei platanowo- lipowo- topolowej starych drzew - nie ma już ani jednego !!! Została tylko nazwa - " aleja", jak głupi żart.
Rabka jest...łysa. A nasadzeń uzupełniających się nie robi " bo i tak rozkradną".

W ogródkach - miniaturki, krzaczki, na ulicach spaliny....
To tak różne miejsce od Wrocławia, gdzie osiedla konkurują ze sobą w ilości drzewiastych nasadzeń. gdzie zostawia się Park Olimpijski jako ogród angielski, gdzie realizuje się politykę nasadzeń zastępujących wycinki.

Powiedz Mirku, dlaczego górale nie kupują choinek na boże narodzenie ?
Przecież miejsce drzewa jest w lesie...
Który służy za wysypisko śmieci.

Patrzę na degenerację tego miasteczka i jest to ...okropne.

"GORD zwalnia ludzi i grzęźnie w kredytach i długach, choć dyr. Pyka, robi co może starając się spłacać zobowiązania (także wobec UMiG Rabka), Szpitala Miejskiego już nie ma, Wyższa Zawodowa Szkoła Podhalańska, kształcąca kadry dla lokalnych szpitali i uzdrowisk, już się wyprowadza do Nowego Targu, a Uzdrowisko Rabka S.A., ledwo wiąże koniec z końcem. Rabka borykając się z kłopotami, ewoluuje ku zanikowi.

Gospodarka wodno-ściekowa, to także brak kanalizacji na osiedlach. Efektem są „kwitnące” latem wody Raby, Słonki i Poniczanki oraz sterty śmieci, spławiane przez cały rok z nurtem rzek.

A złoża naturalnych wód leczniczych... Z pięciu eksploatowanych przed wojną źródeł wód mineralnych, ŻADNE obecnie nie spełnia wymogów wody nadającej się do picia! Eksploatowane obecnie przez PPUzdrowiska S.A. źródła: Krakus, Warzelnia, Rabka 18 i Rabka 19, służą wyłącznie do kąpieli i inhalacji. Projekt wspólnej inwestycji Uzdrowisk S.A. i UMiG Rabka, w budowę pijalni i tężni, nie wyszedł poza fazę opracowania dokumentacji. Podobno brak środków finansowych, by zrobić w Rabce drugą Kudowę Zdrój, Krynicę lub Ciechocinek, przyciągających kuracjuszy i turystów leczniczymi wodami do picia."
http://www.rabka24.com/index.php?dzial=1&art=115

Tak zachęcająo wygląda "po wycinankach CENTRUM UZDROWISKA"

http://rabka24.com/umfoto/9_listopad_2005_drzewa3.jpg

http://www.rabka24.com/index.php?dzial=1&art=218
Uwierzysz?

Maddy
07-06-2007, 22:54
Naprawdę aż się serce kraje i jednocześnie nóż w kieszeni otwiera!
Kto na to pozwolił i dlaczego!?

Pinus
07-06-2007, 23:18
Niestety, to wszystko dzieje sie prawdopodobnie zgodnie z obowiązujacym prawem „ulepszanym" w ramach kreowanej polityki lokalnej przez samorządy.
Są uchwały, są kwity, są decyzje, ale nie ma już drzew :evil:

To jest takie dryfowanie z jednej skrajności w drugą.
Po prostu brak kompetencji, wyobraźni i zdrowego rozsadku a może jeszcze coś więcej :wink:
..

cebermen
24-06-2007, 08:56
Witam mam pytanie przed moją działką w odległosci okolo 1 m rosnie sobie wierzba oczywiście idealnie na środku planowanego wjazdu do garażu, do kogo się zwrócić w sprawie jej wyciecia?

24-06-2007, 09:15
do własciciela

margarytka
24-06-2007, 10:18
Do właściciela terenu, na którym rośnie to drzewo . Tylko właściciel może wystąpić o pozwolenie na wycinkę .

D`arek
24-06-2007, 10:58
Witam, jeśli dzialka kupiona od gminy musisz wystąpić z wnioskiem o wycinkę do Urzędu Gminy, wniosek odpowiednio umotywować (koliduje z wjazdem/wyjazdem na posesję itp.) Koszt 0 zł, czas oczekiwania na decyzję 2 tygodnie. Pozdrawiam

elami1971
24-06-2007, 22:01
Witam, jeśli dzialka kupiona od gminy musisz wystąpić z wnioskiem o wycinkę do Urzędu Gminy, wniosek odpowiednio umotywować (koliduje z wjazdem/wyjazdem na posesję itp.) Koszt 0 zł, czas oczekiwania na decyzję 2 tygodnie. Pozdrawiam

Tak, ale w mojej gminie powiedzieli, że wiosna i lato to sezon lęgowy więc nie wydają pozwoleń. Jesień zima , nie ma problemu.

habeer
24-06-2007, 22:07
Witam

mam jeszcze pytanie odnośnie drzew na posesji. Mam u siebie takiego jesiona i kasztana których najchętniej pozbyłbym się, przy czym w ich miejsce lipy lub dęba bym posadził. Obydwa drzewa figurują na mapach z geodezji. czy w sytuacji takiej jako własciciel mam wystapić i gdzie, aby dostać pozwolenie na wycinkę tych drzew...

dziekuje z góry za odpowiedź.

elami1971
24-06-2007, 22:18
Witam

mam jeszcze pytanie odnośnie drzew na posesji. Mam u siebie takiego jesiona i kasztana których najchętniej pozbyłbym się, przy czym w ich miejsce lipy lub dęba bym posadził. Obydwa drzewa figurują na mapach z geodezji. czy w sytuacji takiej jako własciciel mam wystapić i gdzie, aby dostać pozwolenie na wycinkę tych drzew...

dziekuje z góry za odpowiedź.

Urząd Gminy Wydział Ochrony Środowiska

jeżyk
24-06-2007, 22:24
cebermen jeżeli masz pozwolenie na budowę to zapewne masz i uzgodnienie zjazdu z posesji (jest ono warunkiem wydania pozwolenia). Jeżeli drzewo koliduje z uzgodnionym zjazdem to nie powinno być problemu z uzyskaniem zgody. Jeżeli jeszcze nie ma pozwolenia to moga robic wstręty, choć na posesji jeżeli koliduje to z zabudową to zazwyczaj nie ma problemu. Jestem własńie po wicince 6 szt. w tym akacja 240cm obwodu i wierzba 220 cm i dwa piekne chyba 30 letnie srebrne świerki (niestety rosły na kolerktorze odwodnieniowym magistrali wodociagowej i wodociągi w warunkach zabroniły zadrzewiania nad rurą.

habeer
24-06-2007, 22:57
dzieki Elami1971. zatem w gminie popytam, a że sa mi przyje\aźni to może jakoś mi się uda. drzewa nie stanowią przeszkody w niczym, po prostu są, ale koślawe, poniszczone i chcialbym z nich zrezygnować na ich miejsce nowe wsadzić. samopas nic nie zrobię, bo społeczniaki zaraz uprzejmie doniosą, a na kiego mi kłopoty ?

wbrat
25-06-2007, 11:26
Ja jestem po wycince prawie 140 drzew z działki mojej i kilku z działki sąsiada (w tym lipa o takiej grubości pnia, że ledwo można było ją objąć). U mnie w gminie jest strasznie upierdliwy facet, ale nawet on po wielu bojach musiał się zgodzić. Więc jeśli u Ciebie jest ktoś mniej upierdliwy (a raczej nie może być równie upierdliwy co ten u nas), to powinno się obejść bez problemów nie do przejścia.

Pierwsze słysze o tym okresie ochronnym wiosna-lato.

mapan
25-06-2007, 12:33
jest to okres lęgowy ptaków, wtedy wycinka jest zabroniona (podobno można ściągnąć komisję, która stwierdz, że na drzewie nia ma zadnych gniazd, ale nigdy tego nie przerabiałem a koszty takiej komisji sa pewnie po stronie wnioskodawcy) U nas od 15 marca do 30 lipca.

cebermen
29-06-2007, 19:24
Byłem dzisiaj w gminie miła pani kazała mi napisać podanie. Stwierdziła, że jeżeli sam wytne to drzewo to nie ma żadnego problemu uzgodnia to tylko z powiatem zrobią wizje lokalną i otrzymam pozwolenie. Szybko,sprawnie, bezboleśnie

Ela_i_Maciek
01-07-2007, 19:21
cebermen jeżeli masz pozwolenie na budowę to zapewne masz i uzgodnienie zjazdu z posesji (jest ono warunkiem wydania pozwolenia). Jeżeli drzewo koliduje z uzgodnionym zjazdem to nie powinno być problemu z uzyskaniem zgody. Jeżeli jeszcze nie ma pozwolenia to moga robic wstręty, choć na posesji jeżeli koliduje to z zabudową to zazwyczaj nie ma problemu.

to niestety nie działa. U nas dom już stoi (zabieramy się za prace wewnątrz), a drzewa wyciąć nie pozwalają...

My mamy podobny problem do tego, z którym wystąpił ceberman. Z tą różnicą, że brzoza, stojąca centralnie w świetle wjazdu do garażu, rośnie w linii naszego ogrodzenia (ze wskazaniem na to, że rośnie po naszej stronie płotu). Urząd Dzielnicy waha się, czy zezwolić nam na:
1) wycięcie drzewa (na czym najbardziej nam zależy)
2) poprowadzenie ogrodzenia w okół brzozy (z tym, że nie wiadomo po której stronie pnia mamy zostawić wybrzuszenie płotu).

Najchętniej Urząd odmówiłby nam prawa do poprowadzenia ogrodzenia w okół drzewa i nakazałby pozostawienie pustki po bokach brzozy (na odległość min 1 metra z każdej strony, aby nie uszkodzić korzeni przy kopaniu fundamentów pod płot)!!!

Dodam, że w zamian za wycięcie kilku paruletnich dąbków (żaden nie przekroczył 30 cm obwodu pnia) dokonaliśmy nasadzenia 40 drzew na terenie dzielnicy.

Pismo z wnioskiem czeka na odpowiedź ponad miesiąc. Pani z Urzędu na wizji lokalnej stwierdziła, że przecież bramy wjazdowej nie będziemy potrzebować, skoro nie będzie płotu, a wychylenie drzewa w stronę domu "jest nieznaczne" (w czasie ostatnich wiatrów oderwał się konar o długości ponad 3,5 metra!!).

Ponadto, jeżeli pani od drzew w Urzędzie obiecała nam, że "będzie miała naszą brzozę na oku", ponieważ "nie chce, aby biedactwo uschło, padło rażone piorunem, złamało się od wiatru, lub zachorowało". "Ma umrzeć na starość" (pani szacuje, że brzózka ma 35-45 lat).

I niech ktoś mądry powie, co mamy zrobić MY w takiej sytuacji... :(

M

margarytka
01-07-2007, 22:10
Warto byłoby dobrze się przyjrzeć w jakim stanie jest ta brzoza . Jeśli drzewo rośnie blisko domu i jest w niezbyt dobrej kondycji ( odłamujące się konary) , to można we wniosku podeprzeć się tym, że stanowi ono zagrożenie mienia i mieszkańców, a wtedy żaden urzędnik nie weźmie na siebie odpowiedzialności za szkody .

fmj
02-07-2007, 10:53
Ja miałam inne doświadczenia. Pani sąsiadka sama wycięła drzewa na mojej posesji, po czym wydzwaniała do urzędu gminy dopytując się, kiedy nareszcie te drzewa zostaną usunięte, bo stanowią zagrożenie dla jej ogrodzenia. Oczywiście sprawa musiała być zgłoszona na policję, bo inaczej obciążonoby mnie kosztami samowolnej wycinki. Policji nie chciało się pofatygować na miejsce, nie mówiąc o pracownikach gminy, żeby zrobić wizję lokalną. A przemiła pani sąsiadka dzwoniła do nas z pogróżkami. Tyle, że wszystkich chyba w gminie opłaciła wcześniej, więc mamy o kilka pięknych drzew mniej.

Jestem oczywiście za zachowywaniem drzew (maniakalnie), ale jeśli naprawdę nie daje się z nim żyć, to należy w okresie wegetacji spryskać nieco niechcianą roślinę Roundapem. Suche drzewo można usunąć. Tylko straaaasznie szkoda.

Ela_i_Maciek
02-07-2007, 16:39
A u nas, o dziwo, coś w urzędzie drgnęło. Widać efekty dobrze napisanego pisma (prawnik w rodzinie :)), bo już nie mówią kategorycznie "nie". Zobaczymy, jaka będzie decyzja.

Z krwawiącym sercem przeprowadzimy wycinkę brzozy (głupio się przyznać, ale to dla niej zdecydowaliśmy się kupić naszą działkę...; tylko, że w pierwotnym projekcie garaż miał być z drugiej strony domu...), jeżeli tylko urząd da nam na to zgodę (w zamian i tak pewnie będziemy musieli dokonać nasadzeń).

M

nektarynka
03-07-2007, 10:41
Ja własnie uzyskałam inf. od Starostwa, że jest zgoda na wycięcie drzewa (kasztana) - ze zwzględu na to, iz jest to teren Gminy - zgode te otrzymała Gmina nie ja.
I teraz pytania:
pewnie my poniesiemy koszty wycinki
- jakie to koszta? (drzewo stoi pomiędzy dwoma budynkami mieszkalnymi, przy drodze asfaltowej, pomiędzy słupami energetycznymi - trudny teren, a jest oooooooooogromne)
-jak się do tego zabrać??

i teraz jeszcze jedno pytanie - architekt chce to uwzglednić robiąc zjazd z drogi, ale formalnie MI gmina papierka zadnego nie dała, bo to dla nich ta decyzja nie dla mnie..

retrofood
03-07-2007, 10:44
- jakie to koszta? (drzewo stoi pomiędzy dwoma budynkami mieszkalnymi, przy drodze asfaltowej, pomiędzy słupami energetycznymi - trudny teren, a jest oooooooooogromne)
-jak się do tego zabrać??

Najlepiej dogadać się z właścicielem najbliższego tartaku (nie musi być zarejestrowany). On przyjedzie i zetnie za friko, tyle, że weźmie sobie drzewo.

GT
31-10-2007, 22:37
Witam,

Może ktoś z Was przechodził przez procedury wycinki drzew w Halinowie? Jak to się załatwia? Ile czasu czeka się na pozwolenie? Ile się płaci? Może też ktoś zna metodę jak wyliczyć wiek drzewa? Mam na działce kilka młodych dębów, który wyrosły tam, gdzie ma być wjazd do garażu i dom. Nie wiem od czego zacząć od pozwolenia na budowę czy od wycinki tych drzew?

Czekam na Wasze rady i opinie.

Pozdrawiam,
GT

stukpuk
31-10-2007, 23:21
Źle trafiłeś z pytaniem, musisz spróbować na Rekordzie Wpisów. 8)

zygmor
31-10-2007, 23:22
Jeżeli te drzewa są wyszczególnione na mapce działki to musisz przy załatwianiu warunków zabudowy zgłosić, że będą konieczne do wycięcia i podać ich numer z mapki i gatunek oraz średnicę na wysokości 0,5, lub 1m (nie pamiętam).
Gdy otrzymasz pozwolenie na budowę i zawiadomisz starostwo o rozpoczęciu budowy to udajesz się do gminy i otrzymujesz stosowny dokument na wycinkę.

Jeżeli ich brak na mapce to wycinasz i nikogo się nie pytasz.

KiZ
08-02-2008, 20:58
Ku przestrodze

http://wiadomosci.onet.pl/1688941,11,item.html

A mnie znajomi nie wierzyli, że samowolne wycięcie jedynego drzewa na mojej działce to ok 20 tys. zł :roll: :wink:

Barbossa
08-02-2008, 21:00
zupełnie nie tak, ale komuś zależy na fermencie

Mirek_Lewandowski
08-02-2008, 21:28
Najwyraźniej.
Patrze na to zdjęcie, patrzę, patrzę.. gdzie ta wejmutka niby jest :D

grzesiek_LA
08-02-2008, 22:10
zupełnie nie tak, ale komuś zależy na fermencie

Może i na fermencie ... ale z drugiej strony warto przy okazji zwrócić uwagę jak durne prawo mamy. W tym przypadku winą obarcza się urzędników za to że próbują je egzekwują a nie ustawodawcę.

retrofood
08-02-2008, 22:26
zupełnie nie tak, ale komuś zależy na fermencie

Może i na fermencie ... ale z drugiej strony warto przy okazji zwrócić uwagę jak durne prawo mamy. W tym przypadku winą obarcza się urzędników za to że próbują je egzekwują a nie ustawodawcę.

ja też tak mówię. za zabicie sąsiada miałaby do zapłacenia mniej...
tak jakby sosen w naszym kraju brakowało...

slawek_wlkp
08-02-2008, 23:12
Jakiś czas temu w Ostrowie Wlkp parafia ewangelicka za wycięcie drzew (nie wiem jak starych) na cmentarzu została obciążona kwotą 6 milionów !!!, sprawa chyba trafiła do NSA, nie wiem jak to się skończyło.

Pod koniec grudnia złożyłem w wydz. ochrony środowiska wniosek o pozwolenie na wycięcie świerku (ok. 5m) na mojej działce, załączyłem mapkę z zaznaczoną dokładną lokalizacją drzewa i zdjęcie. Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem odpowiedzi .... a zajmuje się tymi sprawami całe piętro, pewnie kilkanaście osób albo i więcej. Ta tak zwana "ochrona środowiska" chyba kosztuje nas zbyt dużo. Może w końcu po kilku takich spektakularnych sprawach jak ta powyżej ktoś zmieni debilne prawo i pozwoli nam decydowac o naszej własności.

Wowka
08-02-2008, 23:37
Na swojej działce wyciąłem w ciągu ostatnich 10 lat kilkanaście jesionów, kasztanów, topoli, brzóz oraz 1 dąb. Drzewa te miały od 50 do 80 lat. Wiek znam gdyż wszystkie te drzewa sadził mój teść lub jego ojciec.

Chętnie bym część z tych drzew zatrzymał do dzisiaj. Były piękne i rozłożyste. Niestety, ale ich wiek i ta ich wielkość w powiązaniu z ich rozłożystością stwarzała konkretne zagrożenia.
Zagrożenia zarówno dla nas – mieszkańców posesji jak i dla przechodniów i pojazdów oraz biegnących wzdłuż ulicy przewodów elektrycznych. Cześć z tych drzew rosła bowiem tuż przy ogrodzeniu od strony ulicy.

Kilka drzew rosło na łące. Łąkę postanowiłem zalesić. Dotychczasowe drzewa swoimi konarami zacieniały sadzonki. Wyciąłem kilka starych drzew i zasadziłem hektar lasu.
Każdorazowo zwracałem się do UM z umotywowanym wnioskiem o zgodę na wycięcie. Tylko jeden raz nie uzyskałem zgody w stosunku do kasztana. Po trzech latach ponowiłem wniosek i zgodę otrzymałem.
Oczywiście, ta czynność urzędowa kosztuje. Łącznie jest to koszt do 100 zł. Dlatego też porada praktyczna. Wnioskiem należy objąć (oczywiście o ile wycinka tych drzew jest uzasadniona) nie każde drzewo z osobna, lecz maksymalną ilość drzew, które jest potrzeba i przede wszystkim zdąży się w oznaczonym terminie wyciąć.

Jeszcze jedna sprawa. Jeśli właściciel posesji zwraca się do urzędu z wnioskiem o wycięcie drzewa ze względów bezpieczeństwa i zgody tej nie uzyska to urząd przejmuje odpowiedzialność za ewentualne szkody.

jkrzyz
08-02-2008, 23:55
zupełnie nie tak, ale komuś zależy na fermencie

Może i na fermencie ... ale z drugiej strony warto przy okazji zwrócić uwagę jak durne prawo mamy. W tym przypadku winą obarcza się urzędników za to że próbują je egzekwują a nie ustawodawcę.

ja też tak mówię. za zabicie sąsiada miałaby do zapłacenia mniej...
tak jakby sosen w naszym kraju brakowało...

Jeśli ludzie będą mieli takie podejście to nastąpi już niedługo :-?
Widać że kary są jak najbardziej potrzebne :cry:

bogus33
09-02-2008, 00:04
Oczywiście, ta czynność urzędowa kosztuje. Łącznie jest to koszt do 100 zł. Dlatego też porada praktyczna. Wnioskiem należy objąć (oczywiście o ile wycinka tych drzew jest uzasadniona) nie każde drzewo z osobna, lecz maksymalną ilość drzew, które jest potrzeba i przede wszystkim zdąży się w oznaczonym terminie wyciąć.


jesienią 2007 wyrabiałem 2 pozwolenia w dwu rożnych gminach na Podkarpaciu na wycinkę drzew i nic nie płaciłem - osoby fizyczne są zwolnione z opłaty.
w jednym przypadku uzyskałem bezwarunkowo, w drugim zostałem zobowiązany do zasadzenia w miejsce każdego wyciętego 2 nowych drzew. dodam ze na pozwolenia czekałem niespełna 3 tygodnie.
sadze ze przepis ze na swoim terenie nie możesz zarządzać drzewostanem jak ci sie podoba jest naruszeniem prawa własności, co innego w przypadku własności będącej jednocześnie jakimś dziedzictwem narodowym czy innym, ale na swojej działce? i tu niekonsekwencja: musisz mieć pozwolenie na wycinkę czyli masz ograniczone prawo własności a z drugiej strony jak to drzewo spadnie na kogoś to będziesz odpowiadał.
pozdro

Rom-Kon
09-02-2008, 00:18
A ja jestem za! Bo inaczej każdy mógłby latać z piłą i ścinać wszystko bo to jego prawo własności... no cóż... czasem dla dobra ogółu trzeba poświęcić trochę własnych praw obywatelskich...

...a jeśli rzeczywiście zagraża to wtedy za pozwoleniem wyciąć... ale czasami "zagraża" bo w tym miejscu ktoś chce wylać beton bo akurat dobre miejsce na samochód...

... a tak ogólnie to trochę "zielony" jestem w tych sprawach... :wink:

retrofood
09-02-2008, 01:26
zupełnie nie tak, ale komuś zależy na fermencie

Może i na fermencie ... ale z drugiej strony warto przy okazji zwrócić uwagę jak durne prawo mamy. W tym przypadku winą obarcza się urzędników za to że próbują je egzekwują a nie ustawodawcę.

ja też tak mówię. za zabicie sąsiada miałaby do zapłacenia mniej...
tak jakby sosen w naszym kraju brakowało...

Jeśli ludzie będą mieli takie podejście to nastąpi już niedługo :-?
Widać że kary są jak najbardziej potrzebne :cry:

ciekawe.
Było już w historii parę prób "wychowywania" obywateli przez kary.
tylko sterty kosci ludzkie zostały po tych próbach "wychowania"....
a tu następny zwolennik...

retrofood
09-02-2008, 01:30
A ja jestem za! Bo inaczej każdy mógłby latać z piłą i ścinać wszystko bo to jego prawo własności... no cóż... czasem dla dobra ogółu trzeba poświęcić trochę własnych praw obywatelskich...

...a jeśli rzeczywiście zagraża to wtedy za pozwoleniem wyciąć... ale czasami "zagraża" bo w tym miejscu ktoś chce wylać beton bo akurat dobre miejsce na samochód...

... a tak ogólnie to trochę "zielony" jestem w tych sprawach... :wink:

widać, że jesteś zielony...
a powiedz mi dlaczego ja na własnych paru arach nie mogę "latać z piłą" i ścinać wszystko bo to moje? słyszysz? Bo to moje. Czy słyszysz ten dźwięk: bo to moje????

I wytłumacz mi, dlaczego ten "decydujący" o wycięciu jest madrzejszy i lepiej wie, czy mi moje drzewo na mojej działce mnie przeszkadza, czy też nie przeszkadza?

Rom-Kon
09-02-2008, 02:04
...czy jeśli Malbork albo Wawel należałyby do Ciebie to też państwo czyli my mielibyśmy pozwolić na "wycięcie"??? Przecież to też Twoje!!! Musisz się pogodzic z tym że czasem jest ograniczenie swobód obywatelskich... Nawet nakazują Ci budowania w taki a nie inny sposób! Na Twojej ziemi!!! Za Twoje pieniądze! a jednak nakazują i zakazują...

...mi naprzykład nie podoba się że jest chronione moje życie wbrew mojej woli! Że nie mogę odejść z pomocą osoby trzeciej... I tu chyba mam większą rację niż Ty... Twoje drzewo służy nie tylko Tobie! Wycinająć je naruszasz równowagę w przyrodzie która może dotknąć i mnie ale moje "odejście" nie spowoduje takich skutków w stosunku do ciebie... a jednak nie mogę...

... a dodatkowo się wq... bo mi firefox zdechł i reinstalka nie pomogła... chyba złapałem jakiegoś virka.... wrrrrrrrrr :evil:

frykow
09-02-2008, 08:49
Oczywiście, ta czynność urzędowa kosztuje. Łącznie jest to koszt do 100 zł.
Na jakiej podstawie kazali ci coś płacić? :o Być może kiedyś było inaczej, ale obecnie dla osób fizycznych złożenie wniosku nic nie kosztuje. Składałem w październiku, dostałem zgodę.

naLeśnik
09-02-2008, 09:01
.....a powiedz mi dlaczego ja na własnych paru arach nie mogę "latać z piłą" i ścinać wszystko bo to moje? słyszysz? Bo to moje. Czy słyszysz ten dźwięk: bo to moje????
masz dzieci?? ..... jeśli masz są Twoje!! a dlaczego je wysyłasz do szkoły?? ...przecież są Twoje sam możesz decydować co chcesz!!...ale nie takie jest prawo które nakłada na Ciebie pewne obowiązki.

Takich przykładów jest bez liku, gdzie się spojrzy mamy pewne prawa i pewne obowiązki, nie żyjemy w anarchii.


Teraz już o samej sprawie, przyznam się że wysokość kary mnie powaliła !!, ale o ile mnie pamięć nie myli to np. Gmina Prudnik za 10 bezprawnie wyciętych drzew przez Zespól Szkół Zawodowych nałożyła karę 900 tys. zł !!

Powiem tylko, że w branży w której ja pracuje kara za bezprawne wycięcie drzewa kształtuje się tak: konfiskata wyciętego drzewa + nawiązka (czyi wartość tego drzewa) + sprawa w sądzie, która przeważnie wygląda tak, że sąd ze względu na niską szkodliwość czynu dla sprawcy wymierza niską grzywnę lub sprawę umarza.

Barbossa
09-02-2008, 09:14
Teraz już o samej sprawie, przyznam się że wysokość kary mnie powaliła !!, ale o ile mnie pamięć nie myli to np. Gmina Prudnik za 10 bezprawnie wyciętych drzew przez Zespól Szkół Zawodowych nałożyła karę 900 tys. zł !!

nie żałowała, w końcu sama sobie tę karę dowaliła

bladyy78
09-02-2008, 09:27
Ja jestem zdania że każdy o swojej ziemi powinien decydować sam. I staranie się o zezwolenie na wycięcie drzewa to już jest przesada. Takie zezwolenia na działkach budowlanych powinny być zniesione, w końcu to jak sama nazwa mówi działka budowlana. Nikt bez powodu ze swojej działki drzewa wycinał nie będzie. I dlaczego urzędnik ma decydować o tym czy wydać zezwolenie na wycinkę czy nie. Zezwolenia takie powinny być potrzebne na działkach rolnych czy leśnych nie przeznaczonych pod zabudowę.

Haynauer
09-02-2008, 09:32
...w branży w której ja pracuje kara za bezprawne wycięcie drzewa kształtuje się tak: konfiskata wyciętego drzewa + nawiązka (czyi wartość tego drzewa) + sprawa w sądzie, która przeważnie wygląda tak, że sąd ze względu na niską szkodliwość czynu dla sprawcy wymierza niską grzywnę lub sprawę umarza.

czy piszesz tutaj o działkach lesnych, które podlegają nadlesnictwu..?
a skąd wiadomo czy ktoś wyciął drzewo, skoro np. na 20 arach ma on z 200 drzew..??

retrofood
09-02-2008, 09:55
.....a powiedz mi dlaczego ja na własnych paru arach nie mogę "latać z piłą" i ścinać wszystko bo to moje? słyszysz? Bo to moje. Czy słyszysz ten dźwięk: bo to moje????
masz dzieci?? ..... jeśli masz są Twoje!! a dlaczego je wysyłasz do szkoły?? ...przecież są Twoje sam możesz decydować co chcesz!!...ale nie takie jest prawo które nakłada na Ciebie pewne obowiązki.

Takich przykładów jest bez liku, gdzie się spojrzy mamy pewne prawa i pewne obowiązki, nie żyjemy w anarchii.


Dlatego też z całą mocą podkreślam, że nie podoba mi się ta wersja prawa. Ja pamietam nawet kiedy było to uchwalane, na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy chłopom małorolnym zdemontowano wszystkie możliwości drobnego dorabiania się na roli, więc nie widząc innego wyjścia, chłopy hurtem poszli scinać lasy, aby mieć na chleb. I ktoś się przestraszył, że powycinają wszystkie drzewa w kraju. Ustawodawca wprowadził więc takie a nie inne zakazy. Przez pośpiech? celowo? ktoś miał w tym interes? z tych ustaw nie wylączono obszaru działek przyzagrodowych, na których gospodarka leśna nie ma zadnego znaczenia dla kraju. A poza tym okazalo się, że także dzięki chłopom obszary zalesione rosną a nie maleją. To gdzie tu sens strasznych kar za krzaka koło domu???????
I tak to zostało bez ładu, składu i sensu obwarowane strasznymi pieniędzmi za wycięcie badziewia kolo domu, bo to przeważnie jest badziewie. Bo nikt czegoś sensownego nie będzie wycinał.

retrofood
09-02-2008, 09:58
Ja jestem zdania że każdy o swojej ziemi powinien decydować sam. I staranie się o zezwolenie na wycięcie drzewa to już jest przesada. Takie zezwolenia na działkach budowlanych powinny być zniesione, w końcu to jak sama nazwa mówi działka budowlana. Nikt bez powodu ze swojej działki drzewa wycinał nie będzie. I dlaczego urzędnik ma decydować o tym czy wydać zezwolenie na wycinkę czy nie. Zezwolenia takie powinny być potrzebne na działkach rolnych czy leśnych nie przeznaczonych pod zabudowę.

dokładnie o to chodzi.
ja rozumiem zakazy na działkach leśnych. Ale budowlanych?????
To może Panu Bogu i ptaszkom zakazać rozsiewania nasion????

frykow
09-02-2008, 10:55
masz dzieci?? ..... jeśli masz są Twoje!! a dlaczego je wysyłasz do szkoły?? ...przecież są Twoje sam możesz decydować co chcesz!!...ale nie takie jest prawo które nakłada na Ciebie pewne obowiązki.

Więc wychodzi na to, że dzieci nie są nasze, tylko państwa. Tfu.

retrofood
09-02-2008, 12:22
masz dzieci?? ..... jeśli masz są Twoje!! a dlaczego je wysyłasz do szkoły?? ...przecież są Twoje sam możesz decydować co chcesz!!...ale nie takie jest prawo które nakłada na Ciebie pewne obowiązki.

Więc wychodzi na to, że dzieci nie są nasze, tylko państwa. Tfu.

nasze są te dopiero poczęte (wczoraj) :D

Wowka
09-02-2008, 12:31
Drodzy dyskutanci.
Wam tylko się zdaje, że ziemia, którą odziedziczyliście, kupiliście czy też zostaliście nią obdarowani jest Waszą bezwarunkową własnością.

Istnieje cały katalog ograniczeń Naszego władztwa nad tą ziemią.
Jakie to ograniczenia?

Przykładowe kilkanaście:
- użytkowanie ziemi zgodnie z jej przeznaczeniem (rolnictwo, las, budownictwo .... ),
- postawienie na ziemi zabudowań wymaga zgody urzędu,
- właściciel gruntu obowiązany jest postawić ogrodzenie oraz usytuować budynek zgodnie z wytyczona przez urząd linią,
- właściciel zobowiązany jest utrzymywać na terenie posesji porządek pod groźbą grzywny,
- właściciel gruntu położonego przy ciekach wodnych (rzeki, strumienie) jest zobowiązany odstąpić od użytkowania pas ziemi o określonej szerokości,
- kopaliny ukryte pod ziemia są własnością państwa,
- odnalezione w ziemi zabytki kultury są własnością państwa,
- pobór ze studni wody w ilości (bodaj, że powyżej 5m3 na dobę ) wymaga uzyskania pozwolenia wodnoprawnego.
- podobnie odprowadzanie do gruntu ścieków z POS powyżej (nie pamiętam ilości) m3,
- nie wolno odprowadzać swoich nieoczyszczonych ścieków do swojego gruntu
- zmiana ukształtowania gruntu powodująca zmiany w gospodarce wodnej wymaga pozwolenia wodnoprawnego,
- przestrzeń powietrzna nad gruntem nie należy do właściciela gruntu,
- właściciel gruntu może być wywłaszczony z posiadanej ziemi.

Sami widzicie, że wymóg pozwolenia na wycinkę drzewa (nie dotyczy owocowych) to mały Pikuś.

Wowka
09-02-2008, 12:34
Oczywiście, ta czynność urzędowa kosztuje. Łącznie jest to koszt do 100 zł.
Na jakiej podstawie kazali ci coś płacić? :o Być może kiedyś było inaczej, ale obecnie dla osób fizycznych złożenie wniosku nic nie kosztuje. Składałem w październiku, dostałem zgodę.


Po raz ostatni o pozwolenie zwracałem się w 2005 roku. Być może coś się zmieniło w kwestii opłat.
(płaciłem min. w znaczkach skarbowych, których obecnie już nie ma)
Jeśli tak to jest to jest to pozytywna informacja.

Dzieki i pozdrawiam.

naLeśnik
09-02-2008, 12:44
..... Takie zezwolenia na działkach budowlanych powinny być zniesione, w końcu to jak sama nazwa mówi działka budowlana. ....
dokładnie jeśli to działka budowlana to czy tam powinno być miejsce na drzewa??


czy piszesz tutaj o działkach lesnych, które podlegają nadlesnictwu..?
a skąd wiadomo czy ktoś wyciął drzewo, skoro np. na 20 arach ma on z 200 drzew..??
Pisałem o działkach leśnych i prywatnych nad którymi lasy państwowe sprawują nadzór.
Skąd wiadomo?? ...tylko w przypadku wykrycia sprawcy bądź tez zorientowania się że dokonano bezprawnego wycięcia.


Dlatego też z całą mocą podkreślam, że nie podoba mi się ta wersja prawa.
Ja nie twierdze, że to prawo jest dobre czy złe, ale na dzień dzisiejszy jest takie ot tyle.


To gdzie tu sens strasznych kar za krzaka koło domu???????
Tu trzeba by sie było zastanowić dlaczego urzędnicy nie zezwolili na wycięcie tego drzewa? jaki był tego powód? tego nie wiemy.
Te przypadki które ja znam, moi znajomi nigdy nie mieli problemu z dostaniem decyzji na wycięcie drzew na swoich działkach.



Więc wychodzi na to, że dzieci nie są nasze, tylko państwa. Tfu.
Zdaje sobie sprawę to był bardzo przejaskrawiony przykład, ale chyba o to chodzi, że nie na wszystko możemy sobie pozwolić.

Rom-Kon
09-02-2008, 13:11
A wiesz retrofood ja bym poszedł jeszcze dalej... nakazałbym sadzenie drzew tam gdzie to tylko możliwe! ...wiem zielony jestem co sam przyznałeś...

i wiesz... smutno by mi było gdybym rano spojrzał w okno a tam pusto... beton... bo sąsiadowi zachciało się wyciąć parę drzew... jego drzew...

...a do innych apel! zanim posadzisz drzewo to się zastanów! Ono kiedyś urośnie i może przeszkadzać. Lepiej przesunąć o 5 metrów dalej...

...i jeszcze jedno... zadrzewione działki budowlane to skarb! I ludzie sprzedający takie działki podwyższają cenę! I to dosyć ładnie!

Haynauer
09-02-2008, 13:19
czy piszesz tutaj o działkach lesnych, które podlegają nadlesnictwu..?
a skąd wiadomo czy ktoś wyciął drzewo, skoro np. na 20 arach ma on z 200 drzew..??
Pisałem o działkach leśnych i prywatnych nad którymi lasy państwowe sprawują nadzór.
Skąd wiadomo?? ...tylko w przypadku wykrycia sprawcy bądź tez zorientowania się że dokonano bezprawnego wycięcia.

a jak można się zorientować, że dokonano bezprawnego wycięcia..? po pniu..? a przecież drzewo mogło się złamać podczas wichury.. i co wtedy... trzeba wzywać jasnie szanownego lesnika, jechać dziesiątki kilometrów do regionalnej dyrekcji lasów..?

tak samo są bzdurą przepisy dot. wycinki drzew na działkach leśnych...

Wowka
09-02-2008, 13:37
...
tak samo są bzdurą przepisy dot. wycinki drzew na działkach leśnych...

Z tego co wiem to Polska jest jedynym krajem (a przynajmniej jednym z nielicznych) w Europie w którym powierzchnia lasów się zwiększa.

Czy taka tendencja to coś złego?


... a jak można się zorientować, że dokonano bezprawnego wycięcia..? po pniu..? a przecież drzewo mogło się złamać podczas wichury..

Jeśli drzewo złamało się podczas wichuru to te złamane drzewo lezy obok.
Jeśli go nie ma to oznacza, że własnie jest przerabiane na więźbę zakupioną taniej bez faktury vat, lub służy jako opał w kominku.
Sam obrzyn pnia wygląda zreszta inaczej.


dokładnie jeśli to działka budowlana to czy tam powinno być miejsce na drzewa??

Wybudowałem swój dom na działce budowlanej. Była ona uprzednio częsciowo zadrzewiona. Wyciąłem tylko te drzewa które przeszkadzały we wzniesieniu budynku i dojeździe do niego. Dobrze sie czuję w otoczeniu drzew. Wciąż dosadzam nowe.
Moja działka jest duża. W przypadku małej działki na której mieści się w zasadzie tylko budynek + wiata na kontener ze smieciami (bez urazy), na drzewo w zasadzie nie ma miejsca. W takim przypadku uzyskanie zgody nie powinno być najmniejszym problemem. Tym bardziej, że takie zezwolenie okazuje się być bezpłatne.

Kasiaa29
09-02-2008, 13:37
No to ja z innej beczki,
Jakie są wymagania prawne co do sadzenia drzew (liściastych i iglastych) na drodze gminnej w pobliżu działki budowlanej? Co w przypadku, kiedy sąsiad posadził półtora metra od granicy swojej działki drzewa na całej długości -60 metrów, chcąc w ten sposób powiększyć swoją działkę kosztem drogi , (dodam, że i tak zagarnął już metr drogi robiąc sobie prowizoryczne ogrodzenie , ciekawa jestem po co to zrobił - drzewa posadził poł metra od ogrodzenia)
Dodam, że nasza działka nie leży przy tej drodze, to jest drogawewnętrzna gminna i jeszcze nie utwardzona, którą dojeżdzamy do naszej działki

retrofood
09-02-2008, 13:49
A wiesz retrofood ja bym poszedł jeszcze dalej... nakazałbym sadzenie drzew tam gdzie to tylko możliwe! ...wiem zielony jestem co sam przyznałeś...

i wiesz... smutno by mi było gdybym rano spojrzał w okno a tam pusto... beton... bo sąsiadowi zachciało się wyciąć parę drzew... jego drzew...

...a do innych apel! zanim posadzisz drzewo to się zastanów! Ono kiedyś urośnie i może przeszkadzać. Lepiej przesunąć o 5 metrów dalej...

...i jeszcze jedno... zadrzewione działki budowlane to skarb! I ludzie sprzedający takie działki podwyższają cenę! I to dosyć ładnie!

A wiesz co Rom-Kon?
Ja bym nic nie nakazywał. Ja bym zachęcał. Zeasztą ja zachęty nie potrzebuję, bo już kilka razy pisałem niektórym, żeby zasadzili tyle sztuk ile ja posadziłem tysięcy drzew, to pozwolę im rozmawiać jak równy z równym. I nie tęsknię za betonem (wbrew temu co sobie o mnie myslisz) tylko mam mnóstwo drzew na działce (na mojej działce można mecze futbolowe rozgrywać) Tyle że tam, gdzie mi odpowiadają, a nie gdzie urzędnikom.
Ja tylko twierdzę, że człowiek jest nie głupszy od urzędnika i może wprawdzie raz sobie nas.rać pod nogi, ale wiecznie s.rał nie będzie na swojej drodze, tylko pójdzie w krzaki.
Drzewa są piękne i niewielu jest durniów, co je w czambuł wycinają.
Więc po co mi płacić za decyzje urzędników???? Bo tak czy inaczej pensje biorą z moich podatków.
I tylko o to mi chodzi.

retrofood
09-02-2008, 13:55
Drodzy dyskutanci.
Wam tylko się zdaje, że ziemia, którą odziedziczyliście, kupiliście czy też zostaliście nią obdarowani jest Waszą bezwarunkową własnością.

Istnieje cały katalog ograniczeń Naszego władztwa nad tą ziemią.
....

Sami widzicie, że wymóg pozwolenia na wycinkę drzewa (nie dotyczy owocowych) to mały Pikuś.

I nawet takiego malutkiego Pikusia urzędasy nie chcą odstąpić narodowi.
O tempora, o mores!!!!

naLeśnik
09-02-2008, 13:55
a jak można się zorientować, że dokonano bezprawnego wycięcia..? po pniu..? a przecież drzewo mogło się złamać podczas wichury.. i co wtedy... trzeba wzywać jasnie szanownego lesnika, jechać dziesiątki kilometrów do regionalnej dyrekcji lasów..?
tak samo są bzdurą przepisy dot. wycinki drzew na działkach leśnych...
dziękuje za nazwanie m.in. mnie jaśnie szanownym leśnikiem ;) ale to naprawdę nie potrzebne ;)

ale już na serio, nie trzeba jechać dziesiątki kilometrów do regionalnej dyrekcji, wystarczy telefon lub pismo ewentualnie przyjazd do nadleśnictwa na terenie którego leży działka.
U mnie to jest tak, dzwoni Pan/Pani chce wyciąć drzewo ze swojej działki, sprawdzam jakie wskazówki są w uproszczonym planie dla lasów prywatnych i mówię np. OK proszę sobie wyciąć to i to pod nadzorem miejscowego leśniczego i do dwóch lat posadzić na tym miejscu sadzonki, proste tyle albo aż tyle.

fotograf
09-02-2008, 15:13
Ja jestem zdania że każdy o swojej ziemi powinien decydować sam. I staranie się o zezwolenie na wycięcie drzewa to już jest przesada. Takie zezwolenia na działkach budowlanych powinny być zniesione, w końcu to jak sama nazwa mówi działka budowlana. Nikt bez powodu ze swojej działki drzewa wycinał nie będzie. I dlaczego urzędnik ma decydować o tym czy wydać zezwolenie na wycinkę czy nie. Zezwolenia takie powinny być potrzebne na działkach rolnych czy leśnych nie przeznaczonych pod zabudowę.

to skoro działka budowlana to po co pozwolenie na budowe?

Haynauer
09-02-2008, 15:26
ale już na serio, nie trzeba jechać dziesiątki kilometrów do regionalnej dyrekcji, wystarczy telefon lub pismo ewentualnie przyjazd do nadleśnictwa na terenie którego leży działka.
U mnie to jest tak, dzwoni Pan/Pani chce wyciąć drzewo ze swojej działki, sprawdzam jakie wskazówki są w uproszczonym planie dla lasów prywatnych i mówię np. OK proszę sobie wyciąć to i to pod nadzorem miejscowego leśniczego i do dwóch lat posadzić na tym miejscu sadzonki, proste tyle albo aż tyle.

no to sie cieszę, że kolega się ujawnił... a na moim terenie wyglada to tak, że każdą wycinkę nawet drzewa suchego, czy koslawego, chorego trzeba zgłaszać do nadleśnictwa... wówczas łaskawie przyjeżdża WP leśniczy i zaczyna wydziwiać... a najlepsze jest to, że jego żona ma firmę zajmujaca się wycinkami i jak jej się zleci jakiekolwiek wycinki to WP lesniczy jest wniebowzięty i od razu jest z nim inna rozmowa...

fotograf
09-02-2008, 18:07
ale już na serio, nie trzeba jechać dziesiątki kilometrów do regionalnej dyrekcji, wystarczy telefon lub pismo ewentualnie przyjazd do nadleśnictwa na terenie którego leży działka.
U mnie to jest tak, dzwoni Pan/Pani chce wyciąć drzewo ze swojej działki, sprawdzam jakie wskazówki są w uproszczonym planie dla lasów prywatnych i mówię np. OK proszę sobie wyciąć to i to pod nadzorem miejscowego leśniczego i do dwóch lat posadzić na tym miejscu sadzonki, proste tyle albo aż tyle.

no to sie cieszę, że kolega się ujawnił... a na moim terenie wyglada to tak, że każdą wycinkę nawet drzewa suchego, czy koslawego, chorego trzeba zgłaszać do nadleśnictwa... wówczas łaskawie przyjeżdża WP leśniczy i zaczyna wydziwiać... a najlepsze jest to, że jego żona ma firmę zajmujaca się wycinkami i jak jej się zleci jakiekolwiek wycinki to WP lesniczy jest wniebowzięty i od razu jest z nim inna rozmowa...

raczej wycinki nie są pod opieką nadleśnictwa tylko władz samorządowych

Haynauer
09-02-2008, 18:20
na działkach leśnych tak...

każde nadlesnictwo ma tzw. lesniczego ds. lasów prywatnych, który sie zajmuje takimi rzeczami...

Qwejt
07-08-2008, 13:18
W ogródku rosną 2 duże lipy, ni jak nie pasują do reszty. Poza tym przy tych burzach ciągle spadają jakieś gałęzie, tylko śmiecą. Więc chciałem je ściąć, ale zawsze pomocny w takich przypadkach sąsiad, powiedział, że nie wolno, prawo zabrania. Czy na pewno? Przecież to jest moja działka, drzewa mi przeszkadzają, i nie mogę ich ściąć? A jak coś to nie mogę powiedzieć, że np. przewróciłe się w czasie burzy?

Trociu
07-08-2008, 13:26
I tu pojawia się kolejny "plus" mieszkania w Polsce. Niby drzewo na Twojej działce, ale nie możesz go sobie od tak wyciąć. Udaj się do gminy i złóż wniosek o wycinkę tych drzew. Opisz w nim, że spadają gałęzie, że zagraża upadkiem i zniszczeniami Twojego mienia. Po jakimś czasie dostaniesz zgodę na wycinkę i wtedy piła w ruch.

Mymyk_KSK
07-08-2008, 13:40
Usunięcie drzew starszych niż pięcioletnie jest możliwe po uzyskaniu zezwolenia wydanego przez wójta, burmistrza albo prezydenta miasta na wniosek posiadacza nieruchomości. Jeżeli posiadacz ten nie jest właścicielem – do wniosku wymagane jest dołączenie zgody tego ostatniego.

Nie pobiera się opłat za usunięcie drzew od osób fizycznych, które uzyskały zezwolenie na wycinkę (na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej) natomiast wycięcie drzew bez wymaganego zezwolenia naraża na administracyjną karę pieniężną w wysokości trzykrotności hipotetycznej opłaty za wycinkę... więc lepiej zezwolenie uzyskać :wink:

Jeszcze jedno - nie należy podejmować jakichkolwiek czynności w terenie, dopóki nie upłynie termin, w którym zezwolenie się uprawomocni. Trzeba odczekać minimum 14 dni od momentu doręczenia zezwolenia na wycinkę.

suwalek
07-08-2008, 13:41
A może da się te drzewa uratować - przyciąć dłuższe konary, inaczej spojrzec na inne nasadzenia? Naprawdę pomyśl 100 razy zanim usuniesz drzewa rosnące latami, później możesz żałować braku cienia, braku szumu liści. :-(

Qwejt
07-08-2008, 14:30
Mam brzozy i świerki które dają cień. O to sie nie boję. W tym kraju zawsze jest mnóstwo biurokracji, gdzie nie pójdziesz, czego nie chcesz zrobić to chodzenie, składanie papierów.. Wszędzie. Ale cóż, to już się chyba nigdy nie zmieni. Czeka mnie teraz chodzenie, pewnie jakieś opłaty administracyjne...

Trociu
07-08-2008, 15:30
Czeka mnie teraz chodzenie, pewnie jakieś opłaty administracyjne...Byłem w urzędzie tylko raz, aby złożyć wniosek. Potem reszta załatwiana na telefon - trzeba było kilka razy zadzwonić, coby leśnik się wybrał i sprawdził co ja chcę wyciąć. Potem pocztą przyszła decyzja. I jest to gratis.

hybris
07-08-2008, 18:05
to nie jest "polska formalnośc", bo w niemczech za wycięcie samowolne drzewa płaci się karę idącą w tysiące euro.

dużych drzew nie można wycinac, bodajże za wyjątkiem owocowych

Włodek.B
07-08-2008, 21:03
dużych drzew nie można wycinac, bodajże za wyjątkiem owocowych
Bez zezwolenia na własnej posesji można wyciąć drzewa owocowe w każdym wieku, oraz inne, których wiek nie przekroczył 5 lat.
Co grozi za wycięcie drzew bez zezwolenia? Oto przykład:
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,5560743,Ksiadz_ma_zaplacic_dwa_miliony_za_ wyciete_lipy.html

Tak więc warto się udać do gminy po zezwolenie, gdy się je dobrze umotywuje (drzewa chore lub stwarzające zagrożenie, czy też drzewa które przeszkadzają w prawidłowym rozwoju bardziej wartościowym nasadzeniom) to jest to formalność, za którą się nawet nie płaci, tylko poczekać trzeba koło miesiąca.
Tylko przemyśl dobrze, czy warto, lipę nawet starą można przyciąć nawet bardzo mocno, a potem ładnie formować.

CoolaTT
07-08-2008, 22:23
Jeżeli faktycznie Ci przeszkadzają to zetnij i się nikomu nie chwal. Wiem że pozwolenie jest potrzebne, ale nie przesadzajmy i nie biegajmy ze wszystki po urzędach, bo co do kompetencji naszych urzędników to chyba mam większe wątpliwości niż do tego czy przepis jest słuszny czy nie.

Mymyk_KSK
08-08-2008, 07:44
Jeżeli faktycznie Ci przeszkadzają to zetnij i się nikomu nie chwal. Wiem że pozwolenie jest potrzebne, ale nie przesadzajmy i nie biegajmy ze wszystki po urzędach, bo co do kompetencji naszych urzędników to chyba mam większe wątpliwości niż do tego czy przepis jest słuszny czy nie.


Jasne.... A jak go ktoś "życzliwy" podkabluje to będzie płacić karę...

Elfir
08-08-2008, 09:06
Robicie z igły widły. Co za problem wysłać pismo? Dobijaja was koszty znaczka pocztowego? Urząd odpowiada w ciągu 30 dni, zgodnie z Kodeksem Administracyjnym.

Trociu
11-08-2008, 10:36
Jeżeli faktycznie Ci przeszkadzają to zetnij i się nikomu nie chwal. Wiem że pozwolenie jest potrzebne, ale nie przesadzajmy i nie biegajmy ze wszystki po urzędach, bo co do kompetencji naszych urzędników to chyba mam większe wątpliwości niż do tego czy przepis jest słuszny czy nie.


Jasne.... A jak go ktoś "życzliwy" podkabluje to będzie płacić karę...Dokładnie - a potem pojawi się na forum wątek: "Ratujcie. Wyciąłem drzewo a ten suk...yn sąsiad mnie podkablował."

sure
11-08-2008, 14:52
Muszę wyciąć drzewo, które koliduje z planowanym domem.Jakie formalności i gdzie muszę załawić? Czy porzebuję do tego jakichś dokumentów?


sure

Trociu
11-08-2008, 16:17
Muszę wyciąć drzewo, które koliduje z planowanym domem.Jakie formalności i gdzie muszę załawić? Czy porzebuję do tego jakichś dokumentów?

Po pierwsze radzę zaznajomić się z archiwum. Temat nawet w ostatnim tygodniu był.

Po drugie - udać się do odpowiedniego organu o zgodę na wycinkę.

Po trzecie - sprecyzować co to za drzewo, bo może punkt 2 nie będzie potrzebny

sure
11-08-2008, 18:30
Muszę wyciąć drzewo, które koliduje z planowanym domem.Jakie formalności i gdzie muszę załawić? Czy porzebuję do tego jakichś dokumentów?

Po pierwsze radzę zaznajomić się z archiwum. Temat nawet w ostatnim tygodniu był.

Po drugie - udać się do odpowiedniego organu o zgodę na wycinkę.

Po trzecie - sprecyzować co to za drzewo, bo może punkt 2 nie będzie potrzebny

Tak, było, ale o odlesieniu. Dzięki za odpowiedź, tymczasem udało mi się dodzwonić do UM, dowiedziałam się, że trzeba podać ilość, średnicę, gatunek i przyczynę wycięcia, zaznaczyć na mapce działki, dołączyć pozwolenie, tytuł własności, złożyć pismo... .i czekać, pani nie wiedziała, jak długo... :(

Drzewo/drzewa niestety nie są owocowe...

Trociu
11-08-2008, 22:21
Sure - czyli widzę, że punkt 1 i 2 odrobiłeś. Jeszcze jakbyś napisał jakie to drzewa, bo może nie doczytałeś że do 5 lat nie jest wymagane zezwolenie, więc może Ci się upiecze.

A co do czasu oczekiwania - to zależy od dobrej woli urzędników. U mnie musiałem kilka razy dzwonić do leśniczego w któego gestii było zaopiniowanie wycinki. Zjawił się dopiero jak mu przy okazji powiedziałem ,że ktoś w pobliskim lasku wycina drzewa chyba na dziko.

sure
12-08-2008, 15:22
Sure - czyli widzę, że punkt 1 i 2 odrobiłeś. Jeszcze jakbyś napisał jakie to drzewa, bo może nie doczytałeś że do 5 lat nie jest wymagane zezwolenie, więc może Ci się upiecze.

A co do czasu oczekiwania - to zależy od dobrej woli urzędników. U mnie musiałem kilka razy dzwonić do leśniczego w któego gestii było zaopiniowanie wycinki. Zjawił się dopiero jak mu przy okazji powiedziałem ,że ktoś w pobliskim lasku wycina drzewa chyba na dziko.

Trociu, temat wieku drzew pominęłam, bo nie wiem, ile mają lat. Ale na pewno więcej, niż 5, sa duże. Bez pozwolenia się nie obejdzie. Swoją drogą, nie jestem pewna, z jaką dokładnością te drzewa trzeba było zaznaczyć na mapce. Mam nadzieję, że nikt się nie przyczepi...
Jutro pewno zadzwonię do urzedu i zapytam, na jakim etapie decyzja...

Trociu
13-08-2008, 10:51
Trociu, temat wieku drzew pominęłam, bo nie wiem, ile mają lat. Ale na pewno więcej, niż 5, sa duże. Bez pozwolenia się nie obejdzie. Swoją drogą, nie jestem pewna, z jaką dokładnością te drzewa trzeba było zaznaczyć na mapce. Mam nadzieję, że nikt się nie przyczepi...
Jutro pewno zadzwonię do urzedu i zapytam, na jakim etapie decyzja...Ok - czyli już wniosek poszedł. A co do dokładności - to ja składając wniosek nawet nie oznaczałem gdzie one są, tylko jakie drzewa chcę wyciąć. Potem z urzędu dostałem mapkę, na której było naznaczone wszystko, co mogę wyciąć (nawet więcej aniżeli chciałem)

macos
16-08-2008, 22:26
A ile kosztuje taka przyjemnosc za sztuke , ktos sie orientuje ?

sSiwy12
17-08-2008, 13:56
Jeśli jest pozwolenie na wycinkę, a wycina osoba fizyczna (nie w ramach działalnosci gospodarczej) - nie ma opłat.

civic9
17-08-2008, 16:45
ale mogą nakazać nasadzenia gdzieś indziej takiej samej ilości. a to kosztuje (szczególnie, że się musi utrzymać).

BERNADETKA
04-09-2008, 09:51
Miałam podobną sytuację...jakieś 30 drzew kilkunastoletnich...wystąpiłam z wnioskiem o wycinkę do Gminy.
Tak jak napisałaś..kazano mi pomierzyć średnice..policzyć...umotywować wniosek..:D
Po kilku dniach przyjechał Pan z Gminy..sprawdził .
Po tygodniu zadzwonił i poinformował o pozytywnym rozpatrzeniu.

revalidon
07-10-2008, 15:23
Jesli jest to drzewo na terenie gminy nie zawsze gmina wyraża zgodę na wycięcie...
Później mamy takie "kwiatki"...

http://images29.fotosik.pl/282/fb78504e81cceb6c.jpg (www.fotosik.pl)

Cpt_Q
07-10-2008, 18:51
...Później mamy takie "kwiatki"...

http://images29.fotosik.pl/282/fb78504e81cceb6c.jpg (www.fotosik.pl)

"U Maxima w Gdyni" kiedyś drzewo rosło w barze, wielgachne, był otwór w stropie, ale to było celowo i fajnie. Daawno nie byłem :cry:

Chatte
07-10-2008, 19:33
Jesli jest to drzewo na terenie gminy nie zawsze gmina wyraża zgodę na wycięcie...
Później mamy takie "kwiatki"...

http://images29.fotosik.pl/282/fb78504e81cceb6c.jpg (www.fotosik.pl)

Akurat gmina sobie nie wydaje decyzji na wycięcie drzew. Po takie decyzje musi się udać do starostwa.
A poza tym skąd wiadomo, że rzeczona droga jest gminną? Może ta akurat ma status drogi powiatowej albo wojewódzkiej (bo na krajową nie wygląda...)

wbrat
08-10-2008, 07:48
Akurat gmina sobie nie wydaje decyzji na wycięcie drzew. Po takie decyzje musi się udać do starostwa.
A poza tym skąd wiadomo, że rzeczona droga jest gminną? Może ta akurat ma status drogi powiatowej albo wojewódzkiej (bo na krajową nie wygląda...)

Jakkolwiek by nie było, to sytuacje takie jak ta na zdjęciu to jest szczyt absurdu i debilizmu. Ale przynajmniej świat zbawiliśmy zostawiając to drzewo w stanie nienaruszonym.

Jak pisałem wcześniej, u mnie na działce też miałem problemy z pozwoleniem na wycięcie drzew - po wielu interwencjach wreszcie się udało, ale mogłem usuwać drzewa tylko w odległości mniejszej niż pół metra od planowanych ław. Efekt: już kilka pozostawionych w bliskiej odległości od domu drzew (chcąc nie chcąc z mocno osłabionymi korzeniami od strony domu) w wyniku silnych wiatrów przewróciło się niszcząc przy okazji mój płot - pal licho koszty - szczęście, że nikomu krzywdy nie zrobiły, tuż za płotem jest ścieżka spacerowa.

mayadaski
16-10-2008, 14:27
Prosze o porade.
Dostalam w spadku po dziadku :D domek letni. Blisko domku stoi brzoza. Jest na grancy, ale ostatnie mapki geodezyjne wskazuja, ze jest po naszej stronie. Problem jest, ze brzoza stara - ponad 60 letnia. (Dziadek kupil dzialke w 1963 roku i wtedy sasiadka nasadzila brzozy) i jest bardzo blisko domku - niespelna 2 metry - oraz ze troche przekrzywiona na nasza strone...ale to nie problem :)

Problem w tym, ze zamierzamy zburzyc domek drewniany i w jego miejscu pobudowac domek rekreacyjny caloroczny - zawsze jezdzilam tam na wakacje do Dziadkow, a ze mieszkam daleko to chcialabym zmienic to miejce, na takie bym mogla z dziecmi przyjechac i zima i latem, i miec gdzie pomieszkac, bez zwalania sie rodzinie i innym kuzynkom na glowe :lol:

...i teraz zostawic brzoze, czy nie?

Bedziemy powiekszac fundamenty - obecnie domek stoi na skarpie i polowa stoi na gararzu a polowa na gruncie - chcemy powiekszyc i wbic sie bardziej w skarpe, by dol zamienic na 2 male sypialnie. Bedziemy sie wbijac w ziemie okolo 3 metry.
Czy brzoza i jej korzenie beda problemem dla fundamentow, czy ruszajac status qvo z ponad pol wieku, nie poruszymy brzozy i jak skonczymy budowac ona nam sie zwali na dach?
A moze nie ma obawy, ze sie zwali na dach?

Wiem, ze zdjecia by pomogly, ale nie wiem jak wstawic :(

Pozdrowienia,

Maja

Mirek_Lewandowski
16-10-2008, 15:22
Wyciąć. Posadzić młode w sensownym miejscu.

mayadaski
16-10-2008, 15:51
Wyciąć. Posadzić młode w sensownym miejscu.

Tego troche sie obawialam, ze bedzie trzeba brutalnie... :(

[/img][/list]

wbrat
17-10-2008, 07:31
Też bym wyciął - przy każdym silniejszym wietrze nie będziecie mogli w nocy spać myśląc o tym, czy się zwali, czy nie.

Czy jest to jedyne "wiekowe" drzewo na działce?

mayadaski
17-10-2008, 14:11
Też bym wyciął - przy każdym silniejszym wietrze nie będziecie mogli w nocy spać myśląc o tym, czy się zwali, czy nie.

Czy jest to jedyne "wiekowe" drzewo na działce?

Inne wiekowe to tylko jablonki: zimowa i dwie papierowki, oraz kilka tuji dwudziestoletnich. Kompletnie golo to nie bedzie. :)
Dzialka jest tylko 300 metrowa i to na ostrej skarpie zlozonej z 3 tarasow, dlatego bedziemy sie glebiej w ta skarpe wcinac budujac nowy dom, stad bije sie myslami co zrobic z ta brzoza.
Jedyny jej plus jak na razie to to, ze jest te 2 metry od strony poludniowej i latem wspaniale chroni przed sloncem.

mayadaski
17-10-2008, 14:33
http://www.flickr.com/photos/31499838@N06/2949408846/

Brzoza - pien widoczny po lewej stronie, zaraz za tuja. Z tej strony beda wykopy, by wbic sie w ziemie i wyrownac poziom z obecnym garazem.


http://www.flickr.com/photos/31499838@N06/2948555847/

Zdjecie z dolu dzialki - bialy kamping na przednim planie juz jest rozebrany. Brzoza jest pomiedzy sasiadem (zolty dom) a nami.
Szara czesc to garaz z umieszczonym na min tarasem.
Na zdjeciu widac, ze galezie brzozy wisza nad naszym dachem. Na razie plaskim. W nowym projekcie jest dwuspadowy z zaadaptowanym poddaszem.

Sorki, ale tylko tak sobie poradzilam ze zdjeciami. Zoltodzob forumowy jestem :oops:

Włodek.B
18-10-2008, 16:45
Ciężko coś wywnioskować z tych zdjęć. Jeśli masz taką możliwość, to nie wycinaj tego drzewa, zrób za to bardzo mocne cięcia korony. Przewodniki (główne pnie) skróć o 1/3, albo nawet bardziej, a główne gałęzie zostaw max. do 1,5 metra od przewodników (uformuj je tak, by tworzyły jakiś pokrój -od krótkich do dłuższych). Drobnicę usuń całkiem. Brzoza cięta w ten sposób o tej porze roku to przetrzyma.
Będziesz miał prawie same plusy: Drzewo będzie stabilniejsze, będziesz miał dużą możliwość ukształtowania sobie korony, gałęzie nie będą Ci przeszkadzać, liście zapychać rynien, no i będziesz miał już drzewo nie za wysokie, ale wyższe, niżbyś sadził coś nowego.
Oczywiście jeśli drzewo przeżyje takie cięcia, ale na podstawie mojego doświadczenia (całkiem sporego, bo m.in. się tym zajmuję zawodowo) jestem skłonny twierdzić że powinno przeżyć. Więcej mógłbym powiedzieć, gdybyś wrzucił zdjęcia pokazujące lepiej to drzewo.
Jeśli jednak nie przeżyje - trudno, przecież i tak chciałeś je wyciąć.
Minusy - drzewo przez najbliższy rok będzie wyglądało raczej nieciekawie- bardzo łyso. Ale już następnej wiosny zrobi się zdecydowanie ładniejsze.

Mirek_Lewandowski
18-10-2008, 18:44
Skoro zajmujesz się zawodowo, to dziwne, że nie spotkałeś się z informacją, że brzoza jest gatunkiem nie lubiącym cięcia- nie zabliźnia ran, drewno w miejscu cięcia atakują grzyby, gnije i próchnieje.
Wedle przepisu, który podałeś, widziałem wiele drzew oszpeconych, łysych kołków skazanych na niechybne zamarcie.
To powinno być zabronione.
Zdziwiłbym się zresztą mocno, gdyby ta brzoza (w wieku rębnym) nie miała w nasadzie pnia zgnilizny i huby korzeniowej. Dlatego wyciąć.

Włodek.B
18-10-2008, 19:51
Nigdzie nie napisałem, że nie spotkałem się z informacją, że brzoza nie lubi cięcia. Ale widziałem (jedną czy dwie nawet robiłem) brzozy mocno cięte, które teraz po kilku latach mają się dobrze.
Ja osobiście nie lubię wycinać zdrowych drzew,jeśli nie ma takiej konieczności. Z postu mayadaski wywnioskowałem, że nie ma, więc zaproponowałem rozwiązanie, które może (acz nie musi) pozwolić na zachowanie tego drzewa.
A wyciąć potem zawsze można.

Pozdrawiam

Mirek_Lewandowski
19-10-2008, 08:48
Poczytaj, nie boli:
http://www.gajanet.pl/Prawdy-i-mity-o-og-awianiu-drzew

mayadaski
20-10-2008, 18:05
Panie Mirku, Wbracie,

Dziekuje bardzo za pomoc w podjeciu decyzji. Co 3 opinie roznych osob to lepiej niz jednego architekta 8)

Wyslalam dzisiaj tez naszego Pana Architekta jeszcze raz na nasza dzialke...obszedl domek na okolo, zadzwonil i kazal mi sie popukac w czolo, bo wg niego, tak jak Was, odpowiedz byla krotka: wycinac, pozbyc sie korzeni ile sie da, bo beda zagrazac konstrukcji w ziemi...nie mowiac juz o konarach i pniu...
...a jak chce sie litowac nad drzewem, to mam sobie gdzies mlode zasadzic jak najdalej od domu, najlepiej na dolnym tarasie zaraz przy drodze i dmuchac by lepiej roslo :lol:

Pozdrowienia,

Maja

Agduś
27-10-2008, 12:09
Zmartwiła mnie informacja, że brzozy nie lubią przycinania. Nie mówię tu o ogławianiu dużych drzew, bo to jest barbarzyństwo, ale o utrzymywaniu młodego drzewka w formie karłowatej. Mam na działce siedem chyba dziesięcioletnich brzóz, ale posadziłam jeszcze jedną - małą przed domem, bo mi pasowała do wrzosowiska. Miałam zamiar ją przycinać, żeby nie urosła wyższa niż 150-200 cm. Trudno jej będzie też zapuścić głęboko korzenie, bo w ziemi na głębokości 20-30 cm są pozostałości po budowie - resztki betonu, żwir itp. Czy zrezygnować z brzozy w tym miejscu i posadzić tam inne drzewo? Jakie (buk, grab, wiąz)?

Elfir
27-10-2008, 14:09
Nie każda brzoza rośnie duża.
Mała bedzie szczepiona "Youngii", czy "Gracilis". Niewielkimi drzewami jest też "Golden Cloud" czy brzoza himalajska "Doorenbos"

ewiwa
15-01-2009, 19:27
A ja mam takie wątpliwości:
Jak ocenić wiek drzewa do celów ew. wycięcia? Kupiłam kilka większych drzew do ogrodu. Na przykład dużą jodłę balsamiczną, która w szkółce rosła zadoniczkowana. Właściciel sprzedawca stwierdził, że ma ona może 5, a może 7 lat, ale mała, bo cały czas w doniczce. Teraz po roku dajmy na to coś mi odbija, już nie chcę drzewka i mam kaprys je wyciąć. Czy wiek drzew do wycinki ocenia ktoś na podstawie jakiś próbek drewna? Tak specjalnie pytam... mnie chodzi o sytuację, gdzie nie chodzi o ewidentnie stare, duże drzewo, tylko takie średnie, bo co, jak sąsiadowi się nie spodoba - a wyobrazi sobie taki, że za 10 lat, to mu drzewo trawnik za bardzo zacieni i będzie domagał się wycinki... no wiecie. Ten przepis o 5 latach, to jakiś absurd. Inna sytuacja - ozdobne drzewo szczepione, co z tym? Ile to ma lat? Dalej idąc, jak ja tę jodełkę 5-7 letnią nie wyjęłabym z donicy, to jest to posadzone drzewo, czy zadołowane? :wink: Ale nie, poważnie teraz, jak wygląda inwentaryzacja terenu do celów geodezyjnych, chodzi mi o to, że te drzewka są nanoszone na mapy. Jak często się to robi urzędowo? Bo może być taka sytuacja, że drzewo jest na mapkach tak? i jest to np tulipanowiec tak? i przychodzi po 30 latach zima - 30 i tulipanowca nie ma, nie? To się zgłasza do gminy? To był ekstremalny przykład, ale np duży świerk zjedzony przez jakiegoś świerkowca, czy innego ochojnika. Tak się tylko zastanawiam, bo przepisy przepisami, ale jakiś zdrowy rozsądek trza mieć... Acha, jeszcze tylko jedno, czy jak się chce ściąć i nasadzić w zamian coś, to dotyczy to nasadzeń w obrębie tego miejsca/działki?, czy w terenie wskazanym przez gminę? I co, to się komuś zleca? Ciekawe, tak się tylko zastanawiałam.
Pozdrawiam
Ewa

tadzel
15-01-2009, 20:41
Qwejt - "Przecież to jest moja działka" he he człowieku, twoja jest tylko
wtedy kiedy masz zaplacic podatek. A tak to na wszystko musisz mieć pozwolenie, lub przynajmniej musisz powiadomic gmine że cosik chcesz robic.

wari
15-01-2009, 22:43
System taki obowiązuje we wszystkich cywilizowanych krajach. I dobrze, inaczej mielibyśmy już pustynię, szczególnie w takim kraju jak Polska o poziomie świadomości ekologicznej na poziomie pantofelka. Dobrze też, że kary są naprawdę dotkliwe, oby w innych dziedzinach takie były.

Elfir
16-01-2009, 08:34
ewiwa - na właścicielu drzewa, ktore ma zostac wyciete ciązą pewne obowiązki wynikajace z przepisow prawa. Jezeli wlasciciel, zgodnie z ustawa, sam nie jest w stanie samodzielnie okreslic czy drzewo ma 5 lat czy nie, moze wynajac eksperta, ktory wystawi mu opinię.

Jeżeli drzewo uschnie - to też trzeba przed jego wycinką zgłosić się o pozwolenie do gminy!

To czy drzewo było przed wsadzeniem szkółkowane czy nie, nie ma znaczenia. Szkółki i lasy podlegają innym przepisom. Jeżeli drzewo przesadzasz, o ile się przyjmie, też nie wymaga zgłoszenia. Jedynie fizyczne jego zniszczenie (wyciecie).

Zdarza się, że gmina nakłada obowiązek posadzenia, w zamian za wycięcie, innego drzewa - czesto w pozwoleniu określa się jego gatunek i rozmiary. Zawsze negocjuję z urzędnikami na ten temat. Np. miałam do wycinki stara topole włoską i w zamian miałam posadzić klon pospolity, to negocjowałam możliwosc posadzenia odmiany niewielkiej lub kolumnowej.

Trociu
16-01-2009, 09:20
ewiwa - na właścicielu drzewa, ktore ma zostac wyciete ciązą pewne obowiązki wynikajace z przepisow prawa. Jezeli wlasciciel, zgodnie z ustawa, sam nie jest w stanie samodzielnie okreslic czy drzewo ma 5 lat czy nie, moze wynajac eksperta, ktory wystawi mu opinię.Niekoniecznie ekspert jest potrzebny. Przechodziłem przez wniosek na wycinkę. Nie znam się na drzewach i określaniu ich wieku, więc we wniosku wpisałem kilka gatunków drzew, zmierzyłem obwód na chyba 1,2m wysokości (to jest gdzieś określone).
Przyjechał sobie leśnik z gminy, popatrzył co ja rzeczywiście tam mam, określił co mogę wyciąć (w sumnie więcej niż chciałem). W odpowiedzi dostałem pismo, w którym miałem określone, że te a te drzewa mogę wyciąć. Na te i te drzewa nie jest wymagana zgoda, bo są za młode.
W zamian mam posadzić tyle a tyle drzew lub krzewów ozdobnych w dowolnym miejscu i powiadomić gminę. Co uczyniłem.

Trociu
16-01-2009, 09:21
Zdarza się, że gmina nakłada obowiązek posadzenia, w zamian za wycięcie, innego drzewa - czesto w pozwoleniu określa się jego gatunek i rozmiary. Zawsze negocjuję z urzędnikami na ten temat. Np. miałam do wycinki stara topole włoską i w zamian miałam posadzić klon pospolity, to negocjowałam możliwosc posadzenia odmiany niewielkiej lub kolumnowej.To pewnie zależy od gminy. Jak pisałem wyżej, u mnie określili tylko ilość do posadzenia. Nic o konkretnych gatunkach. Więc posadziłem kilka brzózek i sosenek, coby dopasować się do okolicy.

dorkasz1
16-01-2009, 09:30
Elfir,widzę, że masz doświadczenie dotyczące wycinania drzew. Ja tego jeszcze "nie przerabiałam" :) Mam klienta, który chce wyciąć starego orzecha włoskiego. Czy orzech należy do drzew owocowych i nie trzeba na niego pozwolenia? Będę wdzięczna za informacje.

Trociu
16-01-2009, 09:37
Elfir,widzę, że masz doświadczenie dotyczące wycinania drzew. Ja tego jeszcze "nie przerabiałam" :) Mam klienta, który chce wyciąć starego orzecha włoskiego. Czy orzech należy do drzew owocowych i nie trzeba na niego pozwolenia? Będę wdzięczna za informacje.Hej
Z tego co pamiętam była jakaś zmiana odnośnie orzecha. Nie pamiętam czy został włączony czy wyłączony z owocówek. Dla spokoju podjedź do UG w Czernicy (jeżeli klient też z tej okolicy). Leśnik w czwartki przyjmował. Można się spytać. Ewentualnie dla pewności złożyć wniosek i mieć spokój.

dorkasz1
16-01-2009, 10:15
Dzięki bardzo. Chyba rzeczywiście złożę wniosek.

dorkasz1
16-01-2009, 10:55
Znalazłam coś takiego
http://www.rp.pl/artykul/56679,91559_Podaj_przyczyne_i_zmierz_pien.html
Może się komuś przyda?
Pozdrawiam

Elfir
16-01-2009, 13:56
orzech jest drzewem owocowym, tak samo jak podkładki pod drzewka owocowe (antypka, ałycza). Takie mam informacje od Wydziału Ochrony Środowiska Urzedu Miasta Poznania.

W sprawie eksperta. Jezeli wlasciiel chce wycinac drzewka ponizej 5 lat bez zgody (bo nie musi takowej miec), ale ma watpliwosci czy rzeczywiscie maja one ponizej 5 lat, to moze takowego wynajac, uzyskac na pismie opinie, wyciac i jest zabezpieczony na wypadek gdyby mu sie jednak ktos doczepil do wycinki.

Trociu
16-01-2009, 14:05
W sprawie eksperta. Jezeli wlasciiel chce wycinac drzewka ponizej 5 lat bez zgody (bo nie musi takowej miec), ale ma watpliwosci czy rzeczywiscie maja one ponizej 5 lat, to moze takowego wynajac, uzyskac na pismie opinie, wyciac i jest zabezpieczony na wypadek gdyby mu sie jednak ktos doczepil do wycinki.A to nie będzie tak, że karę dostanie on i będzie musiał ją zapłacić i dopiero ewentualnie żądać zwrotu kwoty od wydającego zaświadczenie, co może potrwać.
Nie lepiej zawnioskować o wydanie zgody i ją otrzymać, lub otrzymać info że zgoda nie jest potrzebna. Będziesz spać spokojniej i kasa za jakieś zewnętrzne zaświadczenie zostanie w kieszeni.

Elfir
16-01-2009, 15:35
Kare oczywiscie moze otrzymac wlasciciel, jezeli urzad nie zgadza sie z opinia eksperta. Ale tym przypadu mamy podstawe do wytoczenia procesu, albo bronienia sie przed procesem ze strony gminy.

Ja nie twierdze, ze wynajmowanie eksperta jest rozsadnym wyjsciem, ale jeden forumowicz sie zalil, jak ma rozpoznac 5-letnie drzewo. To byl sposob :)

duduś
16-01-2009, 21:51
a choinki samosiejki -sosny ? - słyszałam że można?

Trociu
17-01-2009, 07:57
a choinki samosiejki -sosny ? - słyszałam że można?Do pięciu lat i wszystko jak powyzej - tak. W zasadzie nie ma znaczenia, czy drzewo sadzone przez kogoś czy samosiejka. Liczy się, że drzewo rośnie.

Mirek_Lewandowski
17-01-2009, 20:37
Byle nie tak
http://www.koreus.com/video/palmier-voiture.html

dorkasz1
17-01-2009, 21:01
Wycinka z załadunkiem :D

aga&adam
22-01-2009, 17:32
Przymierzamy sie do zakupu działki inwestycyjno-budowlanej.Na 5 arach częsci inwestycyjnej rośnie sporo drzew sosny,brzozy i dąb wszystkie napewno starsze niż 5 lat.Zastanawiamy się co nas czeka? W planie zagospodarowania jest to teren usługowy.Pośrednik twierdzi że będzie trzeba udać sie do leśników i prosić o zgode.Czy ktoś zna może taki przypadek?

dorkasz1
22-01-2009, 17:40
Przed kupnem wybrałabym się do Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta i Gminy. W większości urzędów leśnicy mają tam swoje dyżury. Dobrze byłoby wziąć mapkę i spytać czy będą problemy, bo różnie to może być.

Trociu
22-01-2009, 18:51
Przymierzamy sie do zakupu działki inwestycyjno-budowlanej.Na 5 arach częsci inwestycyjnej rośnie sporo drzew sosny,brzozy i dąb wszystkie napewno starsze niż 5 lat.Zastanawiamy się co nas czeka? W planie zagospodarowania jest to teren usługowy.Pośrednik twierdzi że będzie trzeba udać sie do leśników i prosić o zgode.Czy ktoś zna może taki przypadek?A czemu nie zostawić??

aga&adam
23-01-2009, 19:32
Zostawić nie moge,a napewno nie wszystkie bo tam zaplanowałem budynek i nie przesune go bo działka jest za mała.Musze iść do Urzędu Miasta i popytać.Tylko zazwyczaj tak jest że jak zapytam to "nie ma problemu"a jak już kupie to sie pojawiają "schody".pozdrawiam.

Trociu
23-01-2009, 20:11
To niech obecny właściciel wystąpi oficjalnie o zgodę. A Ty kupisz tą działkę pod warunkiem uzyskania tejże zgody.

yaro672
21-03-2009, 12:44
Witam wszystkich forumowiczów i prosze o porade. Mam (a właściwie miałem) na działce trzy drzewa : jedno owocowe a dwa pozostałe to kepy krzaków, ktore zaznaczone były na mapie jako drzewa i przy porządkowaniu działki zostały wycięte. Teraz do PNB mam przedstawic zgode na wycinke. Nie wiem jak podejsc do tego tematu , może ktoś z Was mial podobne doswiadczenia czekam na kazda informacje.Pozdrawiam i dziekuje z góry za wszystkie rady.

aga&adam
21-03-2009, 22:04
na drzewa owocowe i krzewy zgoda nie jest wymagana,tu masz coś na ten temat:
[url]http://www.rp.pl/artykul/56679,91559_Podaj_przyczyne_i_zmierz_pien.html

magnolia
21-03-2009, 23:14
Jak to masz przedstawić- ktoś doniósł że wyciąłeś?
Na owocowe nie musisz mieć pozwolenia i tu tego się trzymaj, a kępy krzaków- to rzeczywiście były krzewy, czy jakieś młode drzewa?- wg. przepisów wycięcie bez zgody to zniszczenie, czyli powinni ocenić gatunek i rozmiary drzew ( jeśli to były drzewa) i stawkę za wycinkę mnożą x2 (bo to kara), a jeśli krzewy to liczą powierzchnię jaka zajmowały i tez stawka za wycinkę x2. Spróbuj może się dogadać z urzędnikiem, może zgodzą się na nasadzenia zastępcze ( nie musi być w tym konkretnie miejscu). A jeśli wyciąłeś drzewa w tej kępie, to może były młode- miały wiek poniżej 5 lat- może tego da się chwycić( bo tu tez można wycinać bez opłaty).

gringogringo
22-03-2009, 10:33
Jesli juz wycielas te drzewa/krzewy to nie powinnas starac sie o zgode na wycinke. Naslesz na siebie urzednikow, ktorzy wymierza ci kare. Chyba, ze masz sasiadow ktorzy na ciebie doniesli,donosza, wtedy bedzie trzeba sie tlumaczyc. Procedura wycinki to: najpierw zglaszasz do urzedu, umawiasz sie na wizje lokalna, urzednicy przyjezdzaja na miejsce i mierza drzewa/krzewy do wycinki, nastepnie wydaja decyzje i jesli dostaniesz zgode to wtedy wycinasz i zachowujesz papierek dla potomnych.

Mirek_Lewandowski
22-03-2009, 16:16
Te kępy krzaków to oczywiście była dzika śliwa lub wiśnia...
Owocowe możesz wyciąć i g.. to kogo obchodzi.

Snowdwarf
13-04-2009, 18:25
dużych drzew nie można wycinac, bodajże za wyjątkiem owocowych
Bez zezwolenia na własnej posesji można wyciąć drzewa owocowe w każdym wieku, oraz inne, których wiek nie przekroczył 5 lat.
Co grozi za wycięcie drzew bez zezwolenia? Oto przykład:
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,5560743,Ksiadz_ma_zaplacic_dwa_miliony_za_ wyciete_lipy.html

Tak więc warto się udać do gminy po zezwolenie, gdy się je dobrze umotywuje (drzewa chore lub stwarzające zagrożenie, czy też drzewa które przeszkadzają w prawidłowym rozwoju bardziej wartościowym nasadzeniom) to jest to formalność, za którą się nawet nie płaci, tylko poczekać trzeba koło miesiąca.
Tylko przemyśl dobrze, czy warto, lipę nawet starą można przyciąć nawet bardzo mocno, a potem ładnie formować.

chyba że masz posesję wpisaną do rejestru zabytków - wtedy trzeba się starać o pozwolenie na wycinkę dla każdego drzewa (nawet owocowego) i krzewu...

pati_44
13-04-2009, 21:41
u nas jest dzungla prawna :-?

johana
14-04-2009, 00:41
a ja mam pytanie czy takie tuje np. to też drzewa? i czy ten wiek to liczy sie od malutkiej sadzoneczki? bo zakładam ze to co kupujemy ma np. koło 1 m i pewnie to juz jest kilkuletnie drzewko? Albo jak posadzę brzózki takie 1,5-2m wykopane z dzikich pól to juz po roku nie mogę stwierdzic ze jednak nie?a czy np. własciciel takiego dzikiego nieużytka jak mu wykopią takie samosiejki to tez moze miec problemy?

Elfir
14-04-2009, 08:52
Po pierwsze - wykopywanie brzózek bez pozwolenia właściciela terenu jest przestępstwem. Nie ma takiego pojęcia jak "niczyje" - każda rzecz ma swojego właściciela.
Po drugie tuje ogrodowe w odmianach można do pewnego momentu zakwalifikować jako krzewy.

Po trzecie - co za problem napisać wniosek o pozwolenie na wycinki?

johana
14-04-2009, 23:44
Nie Elfirku, oczywiście zaden problem, ale tak mnie zaintrygował ten temat. Chocby po to ze np. popełniasz wykroczenie karalne pienieżnie a nawet o tym nie wiesz. Czyli tuje mozna przesadzac bez stresu. A co z drzewami w formach karłowatych np. jakies odmiany ogródkowe świerków czasem wyglądem wogóle nie jak drzewo? To tez trzeba miec pozwolenie? Albo mam taką choineczke (nawet nie wiem co to za gatunek, sliczne jasne przyrosty lekko zwisajace) mała foremna, na oko ma jakis max 1m wysokosci, ale rosnie juz spokojnie sobie 5-7 latek, bo to chyba jakas wolnorosnaca karłowata odmiana. To tez jest traktowane jak drzewo? Czyli jak przesadzałam to mogłam miec problemy?

gringogringo
15-04-2009, 08:19
Pracowalm pewien czas w odzdziale ochrony zieleni w Urzędzie Miasta Poznania i naprawde to nie jest nic skomplikowanego. Wniosek, wizja lokalna urzednikow i decyzja! Rzadko sie zdarza ze jest odmowna i nie pozwalają wyciać. Jesli drzewo przeszkadza w budowie domu jednorodzinnego, zaslania okna itp. nie ma problemu...wiele takich spraw jest w Poznaniu. Tylko teraz nie dajcie sie zwariowac, ze z kazdym malym drzewkiem, ktore jest np. wieloletnia forma karlowa trzeba biegac do urzedu. Racjonanie podejsc do sprawy. I jesli macie kilkumetrowe drzewo, o stosunkowo grubym pniu, rzucające się w oczy z ulicy czy od sąsiadów lepiej zlozyc wniosek. I miec spokoj.

I jeszcze jedno. Na krzewy tez wymagane jest pozwolenie :wink: jesli macie np. skupine do wyciecia -mierzycie powierzchnie jaka zajmują...ale takie przypadki raczej na osiedlach sie zdarzaja...

Karii
15-04-2009, 08:28
dokladnie, niezaleznie czy chcemy usunac drzewo czy krzew, trzeba napisac wniosek :-?

Krzewy podaje sie powierzchniowo, w m2.

A kary sa dosc duze, zalezy od gatunku drzewa, miejsca w ktorym rosnie oraz srednica drzewa w pierniscy, czyli na wys 140cm.

Np za usuniecie topoli przy drodze o srednicy 15-20cm placimy ok 1400zł
a za usuniecie Magnolii rosnacej np w uzdrowkiskowym parku o srednicy 30cm placimy prawie 1500000 :o

Elfir
15-04-2009, 08:40
johana - przesadzanie nie jest karalne, jeśli to co przesadzasz robisz za zgodą właściciela rośliny. Przesadzanie nie wymaga też jakiegokolwiek pozwolenia. Tylko wycinka: drzew i skupin krzewów. Ustawodawca broni się przed ogołoceniem miast przez właścicieli działek, którym nie chciało się sprzątać liści lecących z drzew.

nosterro
05-05-2009, 20:04
Odświeżę trochę temat. A co w przypadku gdy właścicielami danej działki (w tym przypadku droga gdzie każdy ma swój udział - a jest to 22 osoby). Czy muszę mieć pozwolenie na wycinkę od każdego udziałowca działki/drogi czy tylko o większości? Zwłaszcza ze droga dzięki tym samosiejkom jest nieprzejezdna ... a drzewka wyrosly spore. Da się jakośc obejść ten temat aby wszystkich nie pytać o zgodę (a podobno jest ona potrzebna aby uzyskać pozwolenie w gminie na wycinkę). Z góry dzięki za odpowiedz.

facet27
05-05-2009, 21:26
sam droga i pobocze to raczej jest teren gminy i oni powinni się zając wycięciem tych drzew cyba że to nie jest ubita droga.

A co do z pozwoleniem czy bez to u mnie w gminie jest tak że mamy młody las a w związku z tym można bez zezwolenia wyicnać w nim drzewa chore czy te które nie mają szans urosnąc bo za gęsto się przyjeły to się nazywa przycinka czy jakoś tak.

nosterro
06-05-2009, 13:40
Do jest droga prywatna i kazdy z włascicieli ma w niej udział, wiec na wycinkę musi się kazdy zgodzić (potrzebne to jest do pozwolenia do gminy która wydaje zgode na wycinkę). Moje pytanie co zrobić jak toś się nie zgodzi i bede miał drzewo w drodze które blokuje mi wjazd na działkę. Czy sa jakieś przepisy na które można się powołać i usunąć to drzewo bez zgody wszystkich właścicieli drogi? Słyszałem że drzewa poniżej 20 lat w wdrodze można wycinać bez pozwolenbia - czy to prawda?

facet27
10-05-2009, 12:59
tego niestety nie wiem w przypadku prywatnej własnośi każdy sobie panem więc najprawdopodobniej bedzie problem jak ktoś się nie zgodzi zarządzić takie wycięcie bez zgody właśiciela pewnie może gmina w sytuacji kiedy takie drzewo zagrażą bezpieczeństwu (jakiś przepis musi to regulować) proponuję żebyś zadzwonił do urzędu gminy i zapytał najprędzej tam dostaniesz dobre informacje albo inaczej do nadleśnictwa będzie lepiej myślę że oni Ci pomogą.

pozdrawiam

nosterro
10-05-2009, 18:12
zrobilem tak - jak się nie zgodzi - pozostaje sąd ...

riczus
12-05-2009, 22:54
Ja też właśnie będe składał taki wniosek - u mnie wymagają aby wszyscy byli wnioskodawcami a nie tylko ich zgoda na wycinkę.
Jak się ktoś nie zgodzi zostaje sąd - argumanty są mocne - u mnie w planie zagospodarowania jest wyraźnie, że to droga więc realizuje tylko plan gminy i potrzebe dotarcia do własnej działki, ponadto jak już będzie sąd opierając sie na powyższym można rządać udziału finansowego każdego ze współwłaścicieli - nie chcieli po dobroci - niech płacą za wycinkę.
Tak jak z remontami budynków wielorodzinnych - jak sie ktoś nie zgadza a remont niezbędny to można drogą sądową zmusić go do zapłaty swojej cześci.

nosterro
13-05-2009, 19:30
tez tak planuje w przypadku braku zgody. w czwartek mam spotkanie z prawnikiem to jak się coś nowego i ciekawego dowiem to napiszę

Maniek2010
02-06-2009, 14:15
Witam

Mam problem, otóż dostałem pozwolenie na budowę domu. Do pozwolenia musiałem oczywiście uzyskać uzgodnienie wjazdu. Problem jednak, że trochę za namową geodety, na mapach nie było zaznaczonych 3 drzew, które stoją tam gdzie ma być wjazd przez bramę. Chciałem uzyskać zgodę na wycięcie drzew, ale powiedziana mi, że muszę mieć pozwolenie na budowę, które to powinno być wydane na mapach, które drzewa w sobie zawierają, w związku z tym mam pytanie, w jaki sposób mógłbym te drzewa usunąć legelanie, ale bez przechodzenia procedury uzyskiwania ponownego pozwolenia na budowę.
W tej chwili w wydziale środowiska mówią, że powinno sie pozwolenie cofnąć, bo mapa nie uwzględniała drzew.
Mogę oczywiście wyciąć drzewa i liczyć że żaden sąsiad nie doniesie, ale nie chcę płacić kary, bo pewnie za 3 drzewa może wynieść nawet 20k.
Czy jest szansa na jakieś wyjście z tej sytuacji
Pozdrawiam

Crusier
02-06-2009, 16:03
A wysokie te drzewa? Jak nie to można spróbować przesadzić.

Maniek2010
02-06-2009, 17:44
Drzewa średnio wysokie, bo mają około 5m. Ale na przesadzenie, też trzeba pozwolenie.

Elfir
05-06-2009, 11:27
Wystąp do zarządu dróg miejskich z prośbą o wycinkę bo koliduje ci z pozowleniem na budowę.
Za twoją działką drzewa nie są twoje, tylko gminy. Musisz miec zgode właściciela na wycinkę.