JANINKI-AMORKI82
11-09-2008, 05:56
Mam pytanie, jak u was wygląda kwestia obcinania żywopłotu który przedarł się na stronę sąsiada? Czy robi to sąsiad we własnym zakresie czy wy?
U moich rodziców, 15 lat temu tata nasadził bezpośrednio przy płocie (graniczącym z sąsiadem) bardzo gęsto derenie, wierzby, dzika różę i inne roślinki, przez te 15 lat z tego nasadzenia zrobiły się wielkie i gęste krzaczory (co tata nazywa żywopłotem), nikt tego nie pielęgnował (nie było żadnych drastycznych cięć, jedynie co roku kilka gałązek po naszej stronie). Dwa dni temu przyszedł sąsiad i powiedział abyśmy obcięli gałęzie po jego stronie (nie dziwię się, że mu przeszkadzają bo zwisają mu 3 metry wgłąb jego działki) oraz wycięli część roślin po swojej stronie (przerzedzili ten gąszcz).
Sąsiad zażądał też wycinki kilku drzew, które ani nie zacieniają mu podwórka, ani ich gałęzie nie zwisają do niego - ale stoją przy samym płocie i pewnie prędzej czy później rozwalą i tak już starą i miejscami mocno dziurawą siatkę dzielącą posesje.
Od razu dodam, że nie proszę o opinię nt pielęgnacji (a raczej braku) tego "żywopłotu" tylko jak to wygląda u was - kto wycina?
U moich rodziców, 15 lat temu tata nasadził bezpośrednio przy płocie (graniczącym z sąsiadem) bardzo gęsto derenie, wierzby, dzika różę i inne roślinki, przez te 15 lat z tego nasadzenia zrobiły się wielkie i gęste krzaczory (co tata nazywa żywopłotem), nikt tego nie pielęgnował (nie było żadnych drastycznych cięć, jedynie co roku kilka gałązek po naszej stronie). Dwa dni temu przyszedł sąsiad i powiedział abyśmy obcięli gałęzie po jego stronie (nie dziwię się, że mu przeszkadzają bo zwisają mu 3 metry wgłąb jego działki) oraz wycięli część roślin po swojej stronie (przerzedzili ten gąszcz).
Sąsiad zażądał też wycinki kilku drzew, które ani nie zacieniają mu podwórka, ani ich gałęzie nie zwisają do niego - ale stoją przy samym płocie i pewnie prędzej czy później rozwalą i tak już starą i miejscami mocno dziurawą siatkę dzielącą posesje.
Od razu dodam, że nie proszę o opinię nt pielęgnacji (a raczej braku) tego "żywopłotu" tylko jak to wygląda u was - kto wycina?