Zobacz pełną wersję : perz - jak bardzo ma mu się na życie
:lol:
Witajcie
Ot rozmyślania nocne mnie wizięły :D
Raczej nie jestem ogrodowym laikiem, Od dzieciństwa mama wtłaczała mi że perz to z kłączami trzeba wyrwać, że nawet z kawałeczka odrośnie, że ciężko się go kompostuje bo dziadostwo się tak szybko nie rozkłada....itp
No a ja pełno perzu na działce mam... gdzie go kompostować?...
więc się tak zastanawiam
czy gdybym na mojej piaszczystej działce kopiąc dołki pod drzewka (taki dołek zrobiłam "fi" metr na półtora głęboki) i na dno wrzuciła wyrwany perz (liście z korzonkami i ziemią) zrobiła z niego warstę z 50 cm i przysypała ziemią. To czy on wyjdzie na wierzch spod metrowej warstwy ziemi :-? Czy to dziadostwo naprawdę się przebije i tak mu się ma na życie :D
Myślę że się przebije. Ale pomysły masz przednie tzn dla mnie cokolwiek bezmyślne, sory. Ja miałam perzu górkę ala Giewont. Suszyłam toto i spaliłam. Mordęgi było niemało ale perzu u mnie nie znajdziesz. Działka 1500m. Mama ma racje
Tak jak pisze jaki - zutylizować poprzez spalenie.
Capricorn
12-09-2008, 10:19
ja też suszyłam i przerabiałam na popiół, po przejściu glebogryzarki przez kilka dni na kolanach wyciągałam z ziemi kłącze po kłączu, potem glebogryzarka po raz drugi, kłączy tyle samo :o i znów na kolanach, potem wysiew różnych rzeczy - najlepiej i tak wyrósł perz :o :o :o Więc nigdy, przenigdy nie zaryzykowałabym ani jednego kłącza dobrowolnie umieścić w kompostowniku. No chyba, że nagle się okaże, że z perzu można produkować lekarstwo na raka / kombinezony kosmiczne / papier toaletowy, whatever. Wtedy będę milionerką ;-)
Ale pomysły masz przednie tzn dla mnie cokolwiek bezmyślne, sory
Hmmm a dlaczegóż bezmyślne? Bo niby co? że za dużo roboty? czy też odwrotnie za mało? 8)
I tak doły kopać muszę bo 30 cm pod powierzchnią mam piaseczek, taki ładny że do murowania by się nadał :lol: Nic na tym nie urośnie. Więć wybieram sporo tego piaseczku i .. wrzucam...dotychczas kompost z innej działki, krowieniec. Ale kompost się skończył i po prostu zaczełam się zastanawiać czy ten perz się przebije jak go wrzucę.
A tu od razu ktoś musi przywalić że "bezmyślne mam pomysły" :roll:
Ech grunt to wymienić się zdaniem - przynajmniej tak myślałam
"bezmyślne" bo nie wiadomo jak głęboko je zmagazynujesz i tak wylezie.I nie o robotę tu chodzi tylko o to cobyś nie weszła w hodowlę perzu. Jeszcze raz przepraszam za słowo":bezmyślne" :roll:
Gosiek33
16-09-2008, 21:52
U mnie na górze piasku budowlanego sprzed kilkunastu lat świetnie rosną: skrzyp, perz i kilka jeszcze innych ślicznych roślinek rozmnażających się przez kłącza. Wyciąganie nic nie daje bo ciągle wschodzą nowe :evil: :evil: :evil:
Rozkładać, najlepiej na siatkach, coby przewiewało od spodu, suszyć i palić. Nie wydziwiać i nie dodawać sobie roboty niepotrzebnej.
Mirek_Lewandowski
17-09-2008, 19:14
Nie demonizujcie...
Świetny kompost. Jak chcecie ekologicznie, bez herbicydu, to zwalić na kupę :wink: , sypnąć parę garści saletry albo i mocznika, zlać porządnie wodą i okryć kawałem starej folii budowlanej, aby czarnej, kamieniami po rogach przycisnąć. Szybciutko straci chęć do życia. A jaki kompost...
jutlandia
21-09-2008, 16:44
ale wspaniały pomysł! :P
muszę tak zrobić, bo ja już nawet paliłam suszonym perzem w kominku - doszłam do wniosku, że mu na złość wykorzystam go w swych celach.... dymiło się z komina koszmarnie.... teraz perzowymi "kępami" powykładałam dziury w drodze wmawiając sobie, że to tzw "ekobeton" :lol:
Mirek_Lewandowski
21-09-2008, 16:46
No i będziesz mieć ekobłoto...
Capricorn
21-09-2008, 19:27
ale wspaniały pomysł! :P
muszę tak zrobić, bo ja już nawet paliłam suszonym perzem w kominku - doszłam do wniosku, że mu na złość wykorzystam go w swych celach.... dymiło się z komina koszmarnie.... teraz perzowymi "kępami" powykładałam dziury w drodze wmawiając sobie, że to tzw "ekobeton" :lol:
hm. mój sąsiad zrobił podobnie ubiegłej wiosny. mieliśmy drogę (publiczną) z zielonymi wysepkami ;-)
jutlandia
22-09-2008, 11:08
oczywiście zrobiłam tak w obrębie mojej działki 8)
mam ekobłoto - nie przeczę - dlatego kompost jest rozwiązaniem idealnym - będzie za jednym zamachem zemsta na perzu, utylizacja i wykorzystanie :P
parę garści saletry albo i mocznika, zlać porządnie wodą i okryć kawałem starej folii budowlanej
:oops:
a gdzie się taką saletrę kupuje? albo mocznik :oops: ? Bo mnie akurat mocznik się kojarzy 8)
No i w jakich proporcjach? :roll:
parę garści saletry albo i mocznika, zlać porządnie wodą i okryć kawałem starej folii budowlanej
:oops:
a gdzie się taką saletrę kupuje? albo mocznik :oops: ?
W sklepach ogrodniczych.
dorkasz1
17-02-2009, 07:41
Moi Rodzice po zasiedleniu nowej działki oczyścili ją, a z perzu wyprodukowali kompost. Tato wykopał dla niego oddzielny dół kompostowy, po dwóch latach wszystko się przerobiło. Ale tak jak mówił Mirek, było przykryte i podsypywane, wtedy jeszcze był w sklepach Azotniak, teraz już nie ma, no i dobrze, bo nie był bezpieczny. Mocznik albo saletra jest ok.
A czy ten dół kompostowy czymś się wykłada (np folią ) żeby perz nie "uciekł" w bok i nie wylazł obok dołka :D
Acha i nadal nie wiem ile sypać tego mocznika
załóżmy na wiadro ubitego perzu ile gramów/ kilogramów/ łyżek/ słoiczków? garści :lol:
A czy ten dół kompostowy czymś się wykłada
Litości... O kompostowaniu się tu pisze na okrągło... Naprawdę wystarczy poszukać.
Już się lituję :D
i Dodaję , że o kompostowaniu sporo wiem, :wink: bo mam od 20 lat kompostownik w ogródku ROD, ale mama zawsze mówiła że perzy się na kompost nie wyrzuca. :roll: A ja na budowie niemal sam perz mam.
A mówimy tu o specjalnym potraktowaniu perzu. Nie wrzucam go razem z innymi rośloniami/obierkami/ liśćmi. Zwykle ludzie go palą.
Już się lituję :D
i Dodaję , że o kompostowaniu sporo wiem, :wink: bo mam od 20 lat kompostownik w ogródku ROD, ale mama zawsze mówiła że perzy się na kompost nie wyrzuca. :roll:
Odrobina wysiłku i już można doczytać, że się go przedtem suszy...
Mymyk_KSK
17-02-2009, 10:41
można też robić tak:
jeśli ktoś ma "gołą" działkę i możliwość skorzystania z pomocy rolnika mającego traktor i osprzęt to polecam zwalczanie perzu bez chemii, tzw. metodą zmęczenia rozłogów.
Polega to na kilkakrotnej orce zachwaszczonego terenu - po każdej pozostawia się czas na zazielenienie się ziemi od odbijających pędów, po czym następna orka przysypuje je ziemią. W ten sposób zmusza się perz do kilkakrotnego odbijania - co wyczerpuje rozłogi z zapasów pokarmowych i po prostu zdychają.
Dokładna kolejność działań i zdarzeń jest taka: podorywka*, bronowanie, zazielenienie sie ziemi od wschodzącego perzu, orka średnia, bronowanie, ponowne zazielenienie się ziemi, ostatnia orka (głęboka).
Po ostatniej orce jest czas by sobie uporządkować teren i zakładać ogród
*co do terminologii to praktykujący rolnik będzie wiedzieć o co chodzi ;-)
ile sezonów /lat/ upłynie gdy ten perz się zmęczy :(
Mymyk_KSK
22-02-2009, 12:15
ile sezonów /lat/ upłynie gdy ten perz się zmęczy :(
jeden sezon - parę tygodni ;-)
Ola i Krzysiek
18-03-2009, 20:20
można też robić tak:
jeśli ktoś ma "gołą" działkę i możliwość skorzystania z pomocy rolnika mającego traktor i osprzęt to polecam zwalczanie perzu bez chemii, tzw. metodą zmęczenia rozłogów.
Polega to na kilkakrotnej orce zachwaszczonego terenu - po każdej pozostawia się czas na zazielenienie się ziemi od odbijających pędów, po czym następna orka przysypuje je ziemią. W ten sposób zmusza się perz do kilkakrotnego odbijania - co wyczerpuje rozłogi z zapasów pokarmowych i po prostu zdychają.
Dokładna kolejność działań i zdarzeń jest taka: podorywka*, bronowanie, zazielenienie sie ziemi od wschodzącego perzu, orka średnia, bronowanie, ponowne zazielenienie się ziemi, ostatnia orka (głęboka).
Po ostatniej orce jest czas by sobie uporządkować teren i zakładać ogród
*co do terminologii to praktykujący rolnik będzie wiedzieć o co chodzi ;-)
Ooo matko i córko, a co ja mam zrobić jak mi nic już na działke wjechać nie da rady? A perz mnie zarasta prawie po pachy? Wszystko ogrodzone ze wszech stron, na podjeździe kostka i lampy. No porażka jakaś? Glebogryzarka w zastępstwie da radę? Sama już nie wiem jak się za to zabrać :( Randap czy inny rundap jak go stosować? moze to zabije ten paskudny perz :roll:
Mymyk_KSK
18-03-2009, 20:26
Glebogryzarka w zastępstwie da radę?
Glebogryzarka potnie rozłogi perzu na malutkie kawałeczki, które będzie trudno wyzbierać - wszystkie zdolne do odtworzenia rośliny matecznej :-?
W Twoim przypadku to najlepiej byłoby usuwać ręcznie (tylko roboooooty...:roll: ) albo chemią.
Glebogryzarka w zastępstwie da radę?
Na pewno da radę. Rozdrobni kłącza perzu na drobniutkie kawałki z których wyrośnie jeszcze więcej perzu... O rundapie poczytaj sobie w stosownym wątku.
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin