PDA

Zobacz pełną wersję : U w a g a - P O Ż A R! - artykuł w nr 10/09 Muratora



Strony : 1 [2]

Mały
08-05-2009, 10:26
Dzięki za ciepłe słowa.
Pożar wywołały dzieciaki - niestety.
Gaśnice - kupiłem parę sztuk Spray Gaśniczy - to wygląda jak dezodoratnt i jest wielokrotnego użytku(400ml), a obsługa to po prostu naciśnięcie kapturka jak w zwykłym sprayu.
Koszt jednej to w necie 25 zł+przesyłka, a w Ppoż.Pliszka w Gdańsku koło Kołobrzeskiej po 18 zł/szt.

tomek1950
09-05-2009, 12:47
Mały, bardzo mi przykro. Trzymaj się.

Miguś
10-05-2009, 10:32
Bardzo mądry tekst, przeanalizowalam sytuację w swoim mieszkaniu i stwierdziłam,że w ogóle nie jestem przygotowana na okolicznośc pożaru. Kupiłam gaśnicę, laterkę i dodatkowo czujnik czadu, na balkonie przymocowalam do balustrady 6m łańcucha ( leży w wiaderku) aby w razie czego móc zsunąć się po nim. Dzięki.

Xiff
12-05-2009, 11:22
ok.. .zrobilem male rozpoznanie w chorzowie... Az mnie ciary przeszly, bo bylem w 3 sklepach BHP/PPOŻ i w żadnym nie mieli czujek dymu, czadu CO i CO2... Tylko w jednym ze sklepów gość wiedział o co mi chodzi. Widać że nikt nie kupuje takich rzeczy.. Sprzedawca mi sie przyznal ze juz 6 lat sie zbiera do zakupu czujek dla siebie bo też pali w piecu...

Tak czy inaczej, pytanie do ekspertów. Mam w domu piece kaflowe, pale weglem i drewnem. Jakie czujki powinienem kupić? Gościu w sklepie zaleca czujnik CO - tlenku węgla, koszt ok 140zl. Radzi zamontować nisko, bo tlenek zbiera się na dole. Czy ma racje?

Drugie pytanie do eksperta... W domu wszystko mam drewniane, podłogi, meble, stropy (stara kamienica). Palę w piecach, wiec to podwyzsza ryzyko pozaru. W gre wchodzi gaszenie elektryki, drzewa, ew. tłuszczy (żona uwielbia frytki :)) Jaka gaśnice mam kupić? Ile kg?

Mały
12-05-2009, 11:42
Po pożarze dowódca akcji podpowiedział mi, że czujka jest nieprawidłowo zamontowana - ma byc jak najwyżej.
Dlaczego? Czad najpierw idzie do góry, żeby potem opaść. Tak, że jak zadziała to może być za późno.

ania klepka
12-05-2009, 12:20
do Xiffa,
jeśli chodzi o gaśnice pisałam już wyżej , że najlepiej typu ABC a jeśli dodatkowo chcesz zabezpieczyć żonę to typu F.

Gaśnice typu ABC gaszą materiały stałe (A), ciecze (B), oraz gazy (C)
Gaśnica typu F przeznaczona jest do gaszenia tłuszczów spożywczych w urządzeniach kuchennych.

Jeśli chodzi o czad to chyba ktoś wprowadził Cię w błąd, opary idą w górę.
Wynika to choćby z zasad udzielania pierwszej pomocy osobom, które uległy zaczadzeniu. Osoba ratująca wchodzi do takiego pomieszczenia w pozycji kucającej, aby sama się nie zaczadziła

ania klepka
12-05-2009, 12:25
A jeśli chodzi o kg gaśnicy, maksymalna waga gaśnicy przenośnej nie może przekraczać 20 kg. Myślę, że tak 2-5 kg byłaby w sam raz.
Jeśli głębiej interesuje Cię ten temat to zajrzyj do [u]Rozporządzenia MSWiA z 21.04.2006r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (Dz. U. z 2006r. nr 80 poz. 563)[u] Przynajmniej raz w roku gaśnica musi przejść kontrolę, o ile instrukcja nie nakazuje częściej, oraz nie uległa zniszczeniu.

Proszę pamiętać, że drzwi ppoż od kotłowni to konieczność oraz ja bym zalecała odgrodzić się takimi drzwiami (mimo że brzydsze) od wejścia z garażu do wiatrołapu - jeżeli za garażem jest kotłownia.

Mój mąż ma ze mną przechlapane jeśli chodzi o ppoż

W razie pytań postaram się odpowiedzieć
Ania

m.k.k
12-05-2009, 12:34
Przynajmniej raz w roku gaśnica musi przejść kontrolę, o ile instrukcja nie nakazuje częściej.


Może napisz, o co z tą kontrolą chodzi, takie pisanie, że musi jest pełne dobrych chęci i zdrowego rozsądku, ale nie realizmu :D

Gaśnica w samochodzie, biurze i kilku miejscach musi przejść kontrolę, wymaganą odrębnymi przepisami. Żadne przepisy nie wymagają gaśnicy w domu, więc i nie wymagają regularnych kontroli.
Ale po cóż nam gaśnica niesprawna. We własnym interesie warto ją sprawdzić. Co rok? Wygodnie, razem z samochodową, jeśli ktoś legalizuje samochodową. :wink:

ania klepka
12-05-2009, 12:47
Przynajmniej raz w roku gaśnica musi przejść kontrolę, o ile instrukcja nie nakazuje częściej.


Może napisz, o co z tą kontrolą chodzi, takie pisanie, że musi jest pełne dobrych chęci i zdrowego rozsądku, ale nie realizmu :D

Gaśnica w samochodzie, biurze i kilku miejscach musi przejść kontrolę, wymaganą odrębnymi przepisami. Żadne przepisy nie wymagają gaśnicy w domu, więc i nie wymagają regularnych kontroli.
Ale po cóż nam gaśnica niesprawna. We własnym interesie warto ją sprawdzić. Co rok? Wygodnie, razem z samochodową, jeśli ktoś legalizuje samochodową. :wink:

Masz absolutną racje, napisałam tak z rutyny.
Tak jak też nie ma obowiązku w domu posiadać czujek dymu, płomieni, tryskaczy, urządzeń oddymiających

Xiff
12-05-2009, 14:20
czy istnieje gaśnica ABC i F czy muszą to być oddzielne gaśnice? Chodzi mi o to, żeby to było w miarę uniwersalne (ale skuteczne) , żeby ktoś w przypływie adrenaliny nie użył niewłaściwej... gaszenie oleju czyms nieodpowiednim może być fatalne w skutkach....

Rozumiem że gasnica ABC spokojnie moze sluzyc do gaszenia instalacji elektrycznej...

Z ta czujka to tez mi sie wydawalo ze na gorze trzeba instalowac, ale nie chcialem sie spierac, bo nic na ten temat nie wiem...

Jestem laikiem zupełnym w kwestiach czadu itp... dlatego sie zapytam po laicku: Czym jest czad, czy to co truje ludzi z piecykow gazowych to to samo co truje ludzi z piecow kaflowych? Wydaje mi sie ze nie, ale chcialbym byc pewny, ze nie kupie czujnika czadu ktory nie zareaguje na spaliny z pieca kaflowego, bo tam sa jakies inne pierwiastki.. Koles w sklepie tlumaczyl mi ze to dwa zupelnie rozne czujniki, ale jego kompetencje mozna poddac pod watpliwosc..

mayland
12-05-2009, 16:26
TLENEK WĘGLA (czad)
Tlenek węgla jest gazem powstającym w wyniku niepełnego spalania węgla i substancji, które w swym składzie węgiel posiadają.
Jest tym groźniejszy, że nie posiada smaku, zapachu, barwy, nie szczypie w oczy i nie "dusi w gardle". W bardzo dużym stężeniu (około 75-100%) może lekko pachnieć czosnkiem. Ma też bardzo "wybuchowy charakter", a w powietrzu pali się niebieskawym płomieniem. Jest nieco lżejszy od powietrza (gęstość 0,967), przez co łatwo przenika przez ściany, stropy i warstwy ziemi.
Najczęstszą przyczyną zatrucia są pożary i wadliwa instalacja grzewcza. Piecyk gazowy w małej łazience bez przewodu kominowego (lub z niedrożnym przewodem kominowym), może w ciągu jednej minuty wytworzyć 29 dm sześciennych tlenku węgla, dawkę, która może zabić.
Tlenek węgla do organizmu wchłania się w czasie, gdy oddychamy. Tak też zostaje z niego wydalony, (kiedy udaję się w porę wynieść zatrutego na powietrze). Kiedy już jest w naszych płucach, tam wiążę się z hemoglobiną, tworząc tzw. karboksyhemoglobinę. Niestety tlenek węgla wykazuje około 210 - 300 razy większe powinowactwo z hemoglobiną niż tlen. Związek ten uniemożliwia tak zmienionej hemoglobinie przenoszenie tlenu, przez co komórki naszego ciała i cały organizm jest mocno niedotleniony. W skutek działania karboksyhemoglobiny uszkodzeniu ulegają organy najbardziej na niedotlenienie wrażliwe, a dla nas ważne: ośrodkowy układ nerwowy, układ naczyniowo-sercowy.
Wysiłek fizyczny, wysoka temperatura, stres - a te zjawiska zawsze występują przy pożarze - dodatkowo wpływają na szybkość przesycania organizmu CO poprzez wymuszanie większej częstotliwości oddechu.
Po 6-7 minutach przebywania w pomieszczeniu, w którym stężenie CO wynosi ok. 70% doprowadza do nieodwracalnych zmian w organizmie, a po 20 minutach następuje zgon. Jednak przy większej ilości CO w pomieszczeniach zamkniętych śmierć może nastąpić błyskawicznie, już po kilku oddechach, na skutek uduszenia w wyniku porażenia ośrodków oddychania. Przy wysokich stężeniach CO nie występują żadne sygnały ostrzegawcze (jak bóle głowy, nagła słabość itp.) Co gorsza, osłabienie i utrata przytomności uniemożliwiają nam ucieczkę.

Stężenie karboksyhemoglobiny we krwi (%) i objawy zatrucia :
10-20 Rozszerzenie naczyń skórnych, bóle głowy, uczucie ucisku w skroniach.
20-30 Ból głowy i uczucie tętnienia w skroniach
30-40 Silny ból głowy, nudności, wymioty, osłabienie, oszołomienie, zapaść.
40-50 Silny ból głowy, nudności, wymioty, osłabienie, oszołomienie, zapaść, zaburzenia czynności serca, przyspieszone tętno i oddech.
50-60 Zaburzenia czynności serca, przyspieszone tętno i oddech, śpiączka przerywana drgawkami.
60-70 Śpiączka przerywana drgawkami, upośledzenie czynności serca i oddychania, możliwa śmierć.
70-80 Nikłe tętno, zwolnione oddychanie, porażenie oddychania i śmierć.
Paradoksem jest to, że zmarły na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie okazu zdrowia. Karboksyhemoglobina zabarwia skórę na różowo.
Niestety tlenek węgla dostaję się z krwią matki do krwi płodu i może powodować śmierć dziecka, nawet, jeśli matka przeżyje.


Proponuję montaż w domu optycznych czyjek dymowych oraz czujki tlenku węgla. Gaśnica spokojnie wystarczy proszkowa ABC. Jeśli chcesz byc pewniejszy kup 2szt po 4kg. 4kg powinno podnieść takze dziecko. Mozesz nią gasić rzeczy pod napięciem. Tu propozycje gasnic z opisem: http://www.sprzet-gasniczy.com.pl/go.live.php/PL-H10/sklep/C2/gasnice.html

Xiff
12-05-2009, 18:00
o to mi chodzilo mayland, dzieki bardzo za wyczerpujaca wypowiedz. czujke dymu juz mam, pozostaje dokupic czyjnik CO i gaśnice.

Arnika
17-05-2009, 07:26
......
Jest sobota.....

Godz. 17.15 chciałam usmażyć frytki...Podpaliłam patelnię z olejem... zadzwonił tel. odwróciłam się odebrać... ale zamilkł, nagle pies zaczął dziwnie się zachowywać...

Godz. 17.16 zapaliła się patelnia z olejem, ogień do sufitu... nie mogę sobie poradzić, ogień bucha, dymu czarnego mnóstwo... palą się szafki, okap, plastiki kapią...
To był moment...
Zduszam ogień pokrywą, ale nie mogłam sobie z nim poradzić.... dzwoniłam już na straż, ale wykręciłam nr na pogotowie, ale przytomnie powiedziałam co się pali, dwa razy podałam adres, kazałam wezwać straż, wróciłam gasić ogień i poleciałam po sąsiada... Wzięłam gaśnicę do ręki ale na rozgrzany olej nie wiedziałam, czy mogę ją użyć... bałam się, że wybuchnie tłuszcz jeszcze bardziej... poparzy mnie.. odłożyłam...
Dusiłam pokrywą, ale ogień wydzierał się z pod niej. Była za duza Jak sąsiad przyszedł, to wzięłam jeszcze trochę przytomnie mniejszą pokrywę...zadusiliśmy ogień... patelnia na balkon ...Kafle gresowe, to nic im się nie stanie. On mi pomógł... Dzięki!

A gdyby nie reakcja psa, to nie wiem czy tak szubko bym zareagowała...
Dzięki Pinki...


Wiedziałam tyko jedno, nie wolno mi dać patelni pod ogień i do zlewu... Plastiki by się potopiły... a tłuszcz + woda... wybuch i poparzenie gotowe.

Szafki i okap spalone...
Całe czarne ściany i sufit...
Męża nadal nie ma...
Ja cała...
Ale w głowie mam jedną pustkę... nie mogę się nad niczym skupić...
Mam dość

Ale kończę zamieszkiwanie w starym domu z fajerwerkami...

Arnika
17-05-2009, 07:33
do Xiffa,
jeśli chodzi o gaśnice pisałam już wyżej , że najlepiej typu ABC a jeśli dodatkowo chcesz zabezpieczyć żonę to typu F.

Gaśnice typu ABC gaszą materiały stałe (A), ciecze (B), oraz gazy (C)
Gaśnica typu F przeznaczona jest do gaszenia tłuszczów spożywczych w urządzeniach kuchennych.

Jeśli chodzi o czad to chyba ktoś wprowadził Cię w błąd, opary idą w górę.
Wynika to choćby z zasad udzielania pierwszej pomocy osobom, które uległy zaczadzeniu. Osoba ratująca wchodzi do takiego pomieszczenia w pozycji kucającej, aby sama się nie zaczadziła

Jezu..., jak dobrze, że nie użyłam swojej gaśnicy na tłuszcz.
Proszę powiedzcie czy dobrze zrobiłam?

Mały
17-05-2009, 09:25
Gratulacje Aniu, że wykazałaś się głowa na karku i nie spanikowałaś. Uratowałaś siebie i nie tylko. Grunt, że jestes cała - mieszkanie sie odremontuje(sam jestem prawie na końcu tego bajzlu).
Kupłem (jak wcześniej napisałem) owe spraye gasnicze - one nadają się właśnie do gaszenia m.in. takich przypadków - czyli płonącego tłuszczu.
Trzymaj się dziewczyno - dasz radę!

ania klepka
17-05-2009, 10:01
Arniko,
nie miałam styczności jeszcze z pożarem w realu, i mam nadzieję że tego nie doświadczę.
Posiadam tylko wiedzę teoretyczną, i specjaliści od ppoż twierdzą, że:
palenie się tłuszczy kuchennych powoduje w czasie pożaru powstanie temperatury powyżej 350 C - co uniemożliwia stosowania wody i pian o niskiej liczbie spienienia (możliwość rozpryskiwania i wykipienia) oraz możliwość powstania niebezpiecznej reakcji z proszkami ABC, czy możliwośc nawrotu palenia po zgaszeniu proszkiem BC.

Gaszenie gaśnicą typu F umożliwia oddzielenie powierzchni oleju od płomienia i chłodzenie przez podanie rozpylonego strumienia specjalnego roztworu gaśniczego, który reaguje z gorącym olejem (powstaje ochronna warstwa piany)

Wracając do gaśnic, jeżeli decydujemy się na 2 gaśnice ABC w domu np. 4kg, to warto jedną mieć proszkową a drugą pianową . Dlaczego?
- proszkową szybciej ugasimy pożar - ale nie zapobiegnie ona ponownemu zapaleniu, które może nastąpić w kilka sekund po ugaszeniu;
- pianową - dłużej gasi pożar, natomiast jej zastosowanie uniemożliwia ponowne zapalenie poprzez tworzenie warstwy chłodzącej piany, jest ona super do dogaszania pożaru.

Życzę Wszystkim, aby nigdy nie musieli używać środków gaśniczych

Pozdrawiam

Arnika
17-05-2009, 10:04
Nie spanikowałam (chociaż nerwy miałam niesamowite), gaśnicę miałam na korytarzu ogólnie dostępną, tak na wszelki wypadek, dla wszystkich, i nie wiedziałam, czy tak naprawdę mogę jej użyć, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Miałam ją już w reku.
Teraz już sprzedałam to mieszkanie(w którym się paliło), ale jutro poczytam i zakupię gaśnicę taką do wszystkiego i na olej też.
A wcześniej w postach pisałam o zabezpieczeniu domu... jaka ironia losu...
I nie wiedz co robić...
A byłam sama i na straż było mi trudno zadzwonić... pomyliłam się i zadzwoniłam na 999 zamiast 998, ale kazałam dyspozytorce dzwonić po straż, .. zadzwoniła.. już jechali.. ale zdążyłam ugasić. I odwołać straż...
Jeszcze jak pomyślę i tak w ogóle to się cała częse.
A w domu byłam sama.. z psem... sąsiadka z przeciwka to nawet drzwi nie otworzyła, otworzyła dopiero jak zgaszone było zapytać co się stało... i jak tu śmierdzi, dobrze że sąsiad drugi był, i razem przytomnie zagasiliśmy...
Ale samemu ciężko dzwonić po straż, pamiętać numer, gasić pożar i wołać o pomoc jednocześnie.

Ale już jest OK

Tylko ile teraz sprzątania mam !!!

A to jak się zachować, trzeba mówić i powtarzać swoim dzieciom, znajomym, rodzinie.

Sąsiad, który mi pomógł zapytał swojej żony co ona by zrobiła w tym momencie (w domu dwójka małych plątających się pod nogami dzieci)
- Ona na to że włożyłaby pod kran!!!!!!!!!! i jeszcze z dziećmi między nogami pewnie!!!!!!!!
Dopiero wtedy dostała instrukcje: dzieci na korytarz wyprowadzić szybko, na patelnie pokrywę, wołać o pomoc i straż....
Ale czy zachowa zimną krew?

Oby nie musiała.

Teraz kupię patelnie tylko z pasującą pokrywą!, żeby potem nie biegać i nie szukać, która będzie dobra (moja nie miała pokrywki)
I oczywiście do wszystkiego gaśnicę!

Arnika
17-05-2009, 10:12
A o ironio, mój najbliższy kuzyn jest kapitanem straży (chrzestny mojego syna), to muszę dopytać się wszystkiego co i jak, ale nie teraz, bo rodzinka by zawału dostała (zwłaszcza prawie 80letni dziadkowie), gdyby się dowiedziała co się stało.
A ponieważ już teraz bardzo rzadko się widujemy, to nie miałam żadnych informacji na bieżąco.

Myślę, że sobie poradziłam.

Teraz mogę być z siebie zadowolona... :P


Swoją drogą, to straszne świństwo jest palący się olej, wyglądało to jak znicz olimpijski.

DOM_SZCZESLIWY
18-05-2009, 19:35
dzieki za ten temat.

Helios
20-05-2009, 11:16
Tak bardzo poruszył mnie ten temat, że wstępny post powieliłam i przekazałam sąsiadom i znajomym. Ku przestrodze.

leenka
29-06-2009, 11:16
Gratulacja, Arniko, dobrze, że miałaś głowę na karku. I oby ten temat był przestrogą dla innych forumowiczów.

Mały
01-07-2009, 07:32
Pożar cd...
Dom w miarę odbudowany, szkody prawie pousuwane, tylko z kasą krucho(autko już u innych ludzi , fachowcy spłaceni, sklepy też):
- ubezpieczalnie jak powszechnie wiadomo nie są od wypłat odszkodowania tylko od zbierania składek - ale to wiemy wszyscy. Natomiast co kieruje bankiem , żeby przez 3 (trzy) tygodnie nie móc sformułować pozwolenia na wypłatę (cesja) tego to nie wiem.Tym bardziej dla wieloletniego klienta wcześniej z nimi współpracującego...
Nieważne-ważne że sprawa posuwa sie do przodu.
Ale teraz troszkę z innej beczki - sprawa dotyczy przede wszystkim uzytkowników płyt grzejnych:
Małżowinka postanowiła podsmażyć mi na obiad, a właściwie kolację (bo pora raczej wieczorna) "czikencycken". Włączyła pole, postawiła patelnię i po chwili zaczęła nalewać olej. Tyle, że uchwyt butelki nagle się obrócił i część oleju poleciała na blat kuchenki. No i na rozgrzane do czerwoności pole grzejne, natychmiast sie tam gotując. Tylko szybka reakcja i wyłączenie jej uratowało nas przed "powtórką z rozrywki" - a niby co się może stać w trakcie normalnego smażenia/gotowania, no nie?
Skłoniło na to do refleksji nad kucharzeniem przez nasze dzieciaki...

marjucha
01-07-2009, 07:44
Na nudę to Ty chyba nie narzekasz :wink: [/u]

Mały
01-07-2009, 21:42
Na nudę to Ty chyba nie narzekasz :wink: [/u]
Oj nie narzekam - dzis znów moja nadwyrężona pikawa została poddana próbie wytrzymałości... jak usłyszałem cenę za wizytę mojej ukochanej u lekarza ;) :D
PS - a co to jest nuda???

miwol
14-07-2009, 11:04
Cześć, dzięki za wątek, jak dobrze, że o tych sprawach rozmawiamy!

W listopadzie 2007 lekko posiwiałem przy pożarze sadzy w moim kominie (od kominka z płaszczem), opisywałem tę przygodę tu na forum. Skończyło się bez większych zniszczeń, jedynie kształtki Schiedla w kominie popękały. To jakby oddzielny temat, jak i dlaczego popękały, dziś w super systemowym kominie mam stalową, żaro- i kwasoodporną rurę i jest oki.

Pytanko-prośbę mam taką: Padło tu kilkadziesiąt postów temu stwierdzenie, że do gaszenia pożaru w kominie najlepsza jest gaśnica proszkowa. Czy możecie rozwinąć tę myśl? Jak, którędy?

Pozdrówka i wyrazy współczucia dla wszystkich 'doświadczonych' :-?

joker26
14-07-2009, 14:06
Absolutnie wykluczone jest używanie gaśnicy śniegowej podczas pożaru węgla a sadza, grafit czy diament to węgiel tylko o innym układzie atomów. Następuje wtedy redukcja dwutlenku węgla do tlenku węgla co w przypadku pomieszczeń zamkniętych może skończyć się różnie ( od utraty przytomności do śmierci włącznie jeżeli nie będzie miał kto pomóc).
Po drugie CO2 rozprężając się mocno "chłodzi" co może skutkować zwiększonymi naprężeniami termicznym i skutkiem może być popękanie komina.

Pozostaje strażackie sito kominowe na wylot komina, lub zdać się na kierującego akcją po wezwaniu strażaków.
Pozdrawiam

Mały
14-07-2009, 14:07
Zgadam się z kolegą strażakiem i odpowiem.
PS - pamiętajcie: samochodowa gaśnica proszkowa nie ugasi nawet małego ogniska - robiliśmy z dzieciakami testy.
Właśnie rozmawiałem - gaszenie najlepiej solą - sypiąc po brzegach(!) z góry, od dołu gaśnicą proszkową (tu są różne szkoły - niestety ponad 90% domów nie posiada możliwości szybkiego wejścia na dach w pobliże komina), można piasek - najlepiej na sito strażackie (sito z prętów miedzianych). Pod żadnym pozorem woda czy płyny.
A z moich obserwacji - natychmiast zamknąć komin i w miarę możliwości uszczelnić zarówno kominek(kocioł) jak i otwory wyczystne (ograniczamy dostęp powietrza).
To tyle tak na szybko.

adam_mk
14-07-2009, 21:49
Mnie się nie zdarzyło, ale wydaje mi się, że do palenia potrzebne powietrze (no, tlen w nim zawarty..)
Jak je odciąć to powinno przyzdechnąć.
Odciąć tlen można od dołu. Tam jest zwykle zimno, nawet jak się pali...
Wyczystka, kominek, dolot z dworu (przepustnica)...
Pozamykać co się da.
Tylko to wszystko powinno być sprawne, działające...

Tyle można samemu i na szybko.
Zanim dowlecze tych z drabinką i sitkiem...
Adam M.

mikeelrapido
16-07-2009, 13:34
Co się dzieje z tłuszczem jak sie go gasi wodą? Nie mogłem tego znaleźć.

Opowieść Arniki mnie przeraziła, z patelni taki ogień, w życiu by mi to nie przyszło do głowy...

Mały
16-07-2009, 14:21
Co się dzieje z tłuszczem jak sie go gasi wodą? Nie mogłem tego znaleźć.

Opowieść Arniki mnie przeraziła, z patelni taki ogień, w życiu by mi to nie przyszło do głowy...
A cóż się może dziać? Jako lżejszy wypływa na powierzchnię, a woda jako nośnik rozlewa go po większej powierzchni. Tak samo rozpuszczalnik, benzyna itp.

lucyliu
22-07-2009, 22:25
Co się dzieje z tłuszczem jak sie go gasi wodą? Nie mogłem tego znaleźć.
Opowieść Arniki mnie przeraziła, z patelni taki ogień, w życiu by mi to nie przyszło do głowy...
chcesz zobaczyć efekty zalania oleju wodą? 8) polecam w celach poglądowych: http://www.youtube.com/watch?v=sZGzbd0IvUE

zinger75
30-07-2009, 14:50
Mam kocił gazowy (do kotłowni przechodze przez garaż) oraz kominek z PW w salonie. Mam też alarm z monitoringiem.
W przyszłym tygodniu mają przyjść zamontować dodatkowe czujki.
Montując instalację, przewidziałem kilka dodatkowych kabli na ten cel, ale nie wiem czy w dobrych miejscach:
1. czujka dymu w otwartej komunikacji na parterze
2. czujka dymu w komunikacji na piętrze
3. czujka czadu w salonie przy podłodze - tak doradził gostek który to robił (z wątku wynika, że źle?)
Chyba tyle.
Czy dodać czujkę gazu w kotłowni?
Czy czujka czadu powinna być w salonie czy w kotłowni, a może tu i tu? Chciałbym rozwiać wątpliwość - na suficie czy przy podłodze?
Czy dodać czujkę dymu w garażu?

adam_mk
30-07-2009, 21:13
Gdzie i jaką czujkę - to zależy od Twojego trybu życia i przyzwyczajeń.
No, trochę zależy...
Co lubisz trzymać w garażu?
Pali się to?
Łatwopalne?
Jak tak - to czujka.

Czujka CZADU stawiana jest "ma wysokości oczu".
Dymu - na suficie, no, wysoko, tam, gdzie ciepły dym (bo nie ma dymu bez ognia) będzie się unosił.
Czujka gazu? - A to już różnie!!!
Propan, butan i LPG - przy podłodze, bo gazy ciężkie.
Metan, ziemny, miejski (różne nazwy praktycznie tego samego) - wysoko, bo gaz lekki.
Pozdrawiam Adam M.

zinger75
31-07-2009, 08:14
Gdzie i jaką czujkę - to zależy od Twojego trybu życia i przyzwyczajeń.
No, trochę zależy...
Co lubisz trzymać w garażu?
Pali się to?
Łatwopalne?
Jak tak - to czujka.

Czujka CZADU stawiana jest "ma wysokości oczu".
Dymu - na suficie, no, wysoko, tam, gdzie ciepły dym (bo nie ma dymu bez ognia) będzie się unosił.
Czujka gazu? - A to już różnie!!!
Propan, butan i LPG - przy podłodze, bo gazy ciężkie.
Metan, ziemny, miejski (różne nazwy praktycznie tego samego) - wysoko, bo gaz lekki.
Pozdrawiam Adam M.

Dzięki za info. Jeszcze pytanie - czujka czadu - w jakim pomieszczeniu - kotłownia bo piec gazowy, saoln bo kominek??

ubek
31-07-2009, 13:00
Gdzie i jaką czujkę - to zależy od Twojego trybu życia i przyzwyczajeń.
No, trochę zależy...
Co lubisz trzymać w garażu?
Pali się to?
Łatwopalne?
Jak tak - to czujka.

Czujka CZADU stawiana jest "ma wysokości oczu".
Dymu - na suficie, no, wysoko, tam, gdzie ciepły dym (bo nie ma dymu bez ognia) będzie się unosił.
Czujka gazu? - A to już różnie!!!
Propan, butan i LPG - przy podłodze, bo gazy ciężkie.
Metan, ziemny, miejski (różne nazwy praktycznie tego samego) - wysoko, bo gaz lekki.
Pozdrawiam Adam M.

Dzięki za info. Jeszcze pytanie - czujka czadu - w jakim pomieszczeniu - kotłownia bo piec gazowy, saoln bo kominek??

Logicznie - tam gdzie źródło powstawania (czyli u Ciebie oba). Pamiętaj, ze CO się przemieszcza, więc im szybciej zostanie zauważony tym lepiej

adam_mk
31-07-2009, 19:08
Jak masz dylemat - to typowałbym kominek.
Piec ma elektronikę, co go pilnuje.
Jak coś nie tak, to odcina gaz.
Kominek - nie.

Przy czadzie jest tak , ze ważny jest tak samo czas działania jak i stężenia.
Adam M.

Najtmara
31-07-2009, 22:34
U mnie dopiero wylali wieńce, ale po przeczytaniu tego wątku już planuję zabezpieczenia: 2 czujki dymowe optyczne (parter i poddasze), czujka tlenku węgla, 2 gaśnice ABC (patrer i poddasze), 2 latarki. Może jakaś czujka w garażu, co prawda tam nie będzie kotłowni tylko w domu (piec na gaz ziemny kondensat), ale za garażem w pomieszczeniu gospodarczym będzie chyba stał agregat prądotwórczy no i paliwo, więc jakieś zabezpieczenie pewno się przyda.
Dobrze, że mam kotkę; z powyżej przytoczonych opowiadań wynika że jeśli zwierzak "dziwnie się zachowuje", to należy sprawdzić, czy gdzieś w domu nie wybuchł pożar. Taaa... zwierzaki to naprawdę świetne czujki.

ubek
02-08-2009, 11:33
Jak masz dylemat - to typowałbym kominek.
Piec ma elektronikę, co go pilnuje.
Jak coś nie tak, to odcina gaz.
Kominek - nie.

Przy czadzie jest tak , ze ważny jest tak samo czas działania jak i stężenia.
Adam M.

Z tą elektronika bywa różnie - mało przypadków zaczadzenia przy kotłach gazowych?

adam_mk
02-08-2009, 13:41
Niemało...
Przy junkersach łazienkowych, a nie o takich tu gadamy...
Adam M.

ubek
03-08-2009, 08:54
No jasne, tylko co do innych - niektórzy dalej używają kotłów z otwartą komorą spalania.

kotek999
03-08-2009, 15:31
Witam, ja trochę z innej beczki.

Kilka tygodni przed instalacją alarmu trafiłam na ten właśnie wątek. zdecydowaliśmy się na czujnik gazu w kotłowni i czujnik dym (salon, kuchnia), obydwa czujniki połączone z alarmem i firmą monitorującą, więc jak by co to oni wiedzą pierwsi.

Dziś w nocy ok 2 nad ranem obudziło mnie pikanie, a że byliśmy po dość długiej imprezie pomyślałam sobie że to zmywarka daje znaki że skończyła i nie wstawałam. Niestety pikanie było tak uporczywe że podniosłam się z wyrka, sprawdzam wszystkie sprzęty nic, weszłam do kotłowni wyje czujnik gazu, szybko zamknęłam pomieszczenie poszłam zobaczyć alarm który wysłał już dawno sygnał do firmy ochroniarskiej, pomyślałam zaraz będą, dzwonię na pogotowie gazowe - natychmiast kazali zamknąć zawór główny, otworzyć okna i wszystkie drzwi żeby zrobić przewiew. Niestety czujnk dalej wyje, po 30 minutch wietrzenia zamilkł. Podsumowaniei:


- ochrona obudziła sąsiadów - nie nas - do nas nie trafili
- nikt z ochrony nie raczył do nas zadzwonić i nas obudzić
- gdyby nie moja pobódka - nie wiem jak by to się skończyło

i najważniejsze - jeżeli montujecie czujniki dymu, gazu itp. montujcie te które najwięcej i najgłośniej piszczą - musicie wiedzieć że coś się dzieje.


Pozdrawiam

adam_mk
03-08-2009, 15:53
Ochrona ze sporym doświadczeniem....
Chcieli miejsca w pierwszym rzędzie...
A tu - nic!
:roll:
Adam M.

Eneash
05-09-2009, 21:29
No ładnie
życie jak zwykle wszystko weryfikuje

XX
06-09-2009, 21:35
słuchajcie pogubilam sie poleccie mi prosze jakiej firmy kupic
- czujnik gazu
- czujnik czadu
nie wpinane do alarmu

adam_mk
07-09-2009, 09:03
Pogoogluj: gazex

Są dobre...
Adam M.

Arnika
11-10-2009, 22:52
Co się dzieje z tłuszczem jak sie go gasi wodą? Nie mogłem tego znaleźć.

Opowieść Arniki mnie przeraziła, z patelni taki ogień, w życiu by mi to nie przyszło do głowy...

Witam
Po pożarze już nie ma śladu. mieszkanie odmalowane, meble i okap odkupione, i wyprowadziliśmy się z niego...

Dobrze że wrzucił ktoś linka co się stałoby, gdybym zalała patelnie wodą.
http://www.youtube.com/watch?v=sZGzbd0IvUE

Najbardziej przeraziła mnie twarz tej kobiety.

A mogłabym wyglądać tak samo.

Właśnie teraz pokazałam ten filmik mężowi, który w tym dniu jak się paliłam był za granicą...

Wrażenia bezcenne....

Jeszcze nie wiem jakie, ale na pewne założę czujki w domu.
Muszę wybrać się do kuzyna do straży pogadać co i jak z tymi czujnikami i gdzie. Ale teraz nie mam na pogaduchy czasu... wiadomo budowa.
A on nawet nie wie że paliliśmy się, bo nikt z rodziny nie został poinformowany.
Ale muszę to zrobić, inaczej być nie może.

A w nowym domu, tak jak pisałam strop wylany nad kotłownia, reszta ma strop drewniany (dom parterowy, wszystko w jednym poziomie). W kotłowni będzie najprawdopodobniej kocioł na węgiel, a kominek też mam przewidziany, ale bardziej dla oka i od święta niż jako kotłownia w środku salonu.

Życzę Wszystkim czytającym dużo rozwagi i dokształcenia sie w sytuacjach alarmowych i BHP.
I aby nasza wiedza nigdy nie została wystawiona na test u życiu.

Pozdrawiam Arnika

Ps.
Mały życzę wszystkiego dobrego i grunt, że jesteśmy Wszyscy cali i zdrowi. Resztę się odbuduje, wcześniej, czy później...

morfeusz1
26-10-2009, 12:22
a ja mam jakąs taką obsesję (to znaczy do czasu przeczytania tego wątku traktowałam to jako obsesję), że muszę mieć w domu:
1. Gaśnicę
2. Koc przeciwpożarowy x 2 (a chciałabym mieć 4)
3. Maskę p-gaz.
4. Czujniki dymu, czadu.
5. Latarki i zapasowe baterie.



Nigdy nie uczestniczyłam w pożarze, ale jakoś mnie ten strach prześladuje. dodatkowo chciałam mieć walizkę spakowaną gdzieś w przedpokoju z kopiami najwazniejszych dokumentów, ale tutaj już mi głupio to mężowi zaproponować :oops:

amalfi
26-10-2009, 13:10
Dzięki za temat.
Jakiś czas temu (nawet wspominałam w swoim remontowym wątku) obudził mnie smród dymu. Do naszej piwnicy nie dało się wejść z powodu gryzącego dymu. Byłam przekonana, że pali się u nas. Okazało się, że u sąsiada. Mieszkam w szeregowcu, więc ścianę mamy wspólną. Zadzwoniłam po straż. Za jakiś czas pojawili się sąsiedzi z drugiej strony palącego się domu. Strażak mi powiedział, że jeszcze pół godziny i po domu, czyli domach. Sąsiad jako jedyny ze wszystkich ma piec na węgiel. Nie wiem jaka jest kondycja tego pieca, ale znając zamiłowanie do oszczędności sąsiada, niezbyt bogata. Wiem też, że w piwnicy sąsiada znajduje się dużo łatwopalnych materiałów plus masa plastikowych śmieci (patologiczny zbieracz).
Zaraz po pożarze kiepsko mi sie zasypiało, bo ciągle chodziłam i wąchałam. Wreszcie moja czujność trochę się uśpiła. No i jakieś 2 tyg. temu koło północy słyszę "ożywienie" w piwnicy sąsiada. Biegał i wyraźnie coś majstrował przy piecu. Czuć było też dziwny dym. Nie spałam do 4, po czym "dyżur" przejął mąż. Nie mam poczucia bezpieczeństwa. Wszelkie próby rozmów z sąsiadem, który poza tym jest uczynnym człowiekiem, kończą się na żartach z jego strony :evil: Widzę, jak znosi do piwnicy kolejne tajemnicze bańki albo beczułki. Widzę, że chyba pali w piecu wszystkie śmieci, które wcześniej składuje. Ostatnio wymyślił, że zrobi sobie wykop w ogródku od strony swojej piwnicy i będzie tam składował węgiel :evil: Już nie wiem, co mam robić. Zauważyłam, że ostatnio "przybyło" mu śmieci w pojemnikach, więc może po tym niedawnym incydencie nie pali ich już w piecu.

Raton
03-02-2010, 12:05
Myślę że temat trzeba podnieść do góry.

mayland
03-02-2010, 12:09
O tak, przyda się.
Kto uzupełnił wyposażenie domu o czujki p.poż? Śmiało, proszę sie chwalić :lol:

amalfi
03-02-2010, 12:11
Wczoraj kurier przywiózł mi czujnik czadu, ale jeszcze nie zamontowany. Ma to związek z ciągiem dalszym historii z postu powyżej.

Arnika
03-02-2010, 12:17
Ja mam dopiero tynki i kabelki są poprowadzone...
Ale są 3 czujki przewidziane... i kable są wyprowadzone....
Są to salon - bo jest kominek, kuchnia i kotłownia.
Myślę, że tyle wystarczy.
Tak jak zapowiadałam, tak też robię :wink:

mayland
03-02-2010, 12:18
amalfi czemu wybrałeś czujki czadu a nie czujki dymu? A moze to czujka czadu i dymu jednak?

Arnika
03-02-2010, 12:22
W tej sytuacji ja bym wybrała dwie czujki.

amalfi
03-02-2010, 12:31
amalfi czemu wybrałeś czujki czadu a nie czujki dymu? A moze to czujka czadu i dymu jednak?

Wybrałam czujnik czadu, bo dym to my sami czujemy :-?
Chodzi o to, że mam podstawy podejrzewać, że sąsiad, aby załatwić wszystko jak zwykle tanim kosztem, wstawiając piec na węgiel do swojej piwnicy, wykorzystał nasz przewód wentylacyjny jako komin :-? Po prostu się do niego przebił. Ale nie moge wejść do jego piwnicy i tego sprawdzić, bo nie mam takiego prawa. No i nie znam sie. Jak pali jakieś śmierdzące śmieci, to czuć u nas w domu własnie w okolicach tego filara, w którym jest ten przewód, bo wiadomo, ze komin buduje się z innych materiałów. To tylko jedna z wersji wytłumaczenia, dlaczego jak on pali, u nas śmierdzi. Najgorsze jest to, że ja za ten dom dałam kupe kasy, a on go dostał za darmo, więc nie dba o nic, bo łatwo przyszło......itp. Jak już pisałam, jest uczynnym człowiekiem i można na niego liczyć, ale czasem przegina. Nie chcę się też z sąsiadami kłocić, bo nie wyobrażam sobie życia przez ścianę z kimś, z kim sie żyje jak pies z kotem. Ale moja cierpliwość się kończy. Ostatnio wreszcie coś tam w tym nibykominie wyczyścił i nie śmierdzi, ale niepokój i tak został. Szczególnie po pożarze w ubiegłą zimę.

mayland
03-02-2010, 12:35
Szkoda, ze nie jest to czujka czadu i dymu (są 2w1). Czujka wykryje obecność dymu zanim Wy go poczujecie. Czasem takie wyczucie na węch bywa za późne. Szczególnie dziś, gdy mamy super szczelne okna i drzwi w domu.

amalfi
03-02-2010, 12:39
Szkoda, ze nie jest to czujka czadu i dymu (są 2w1). Czujka wykryje obecność dymu zanim Wy go poczujecie. Czasem takie wyczucie na węch bywa za późne. Szczególnie dziś, gdy mamy super szczelne okna i drzwi w domu.

Ja nie mam superszczelnych, szczególnie drzwi i nawet mnie to cieszy.

Pomyślałam, że jeśli ten czujnik coś wyczuje, to wezwę straż pożarną i może problem się rozwiąże. No właśnie, kogo mam wzywać? Straż, czy kominiarza?

Arnika
03-02-2010, 12:42
Jak jest dym to straż...
A jak nic się nie dzieje i nie ma zagrożenia to na ludzki rozum kominiarza.....
Ja tak bym zrobiła...

Co Ty na to Mayland?

amalfi
03-02-2010, 12:45
Jak jest dym to straż...
A jak nic się nie dzieje i nie ma zagrożenia to na ludzki rozum kominiarza.....
Ja tak bym zrobiła...

Co Ty na to Mayland?

No a jak czad wyczuje? Właśnie w okolicach tego filara? Bo mój piec gazowy jest w piwnicy, a kominka nie używam. Piec jest co pół roku czyszczony i sprawdzany.

mayland
03-02-2010, 12:46
Ja zadzwoniłabym do straży. Czad to gaz którego nie czuć i nie widać. Skoro piszczy mi w domu czujka czadu to po co mi kominiarz? Nie ma co narażać kominiarza..... Przy duzym stężeniu czadu wystarczy kilka oddechów i trup. Poza tym konminiarz nie jest upoważnony do niesienia pomocy w takich sytuacjach. :roll:

Polecam lekturę:
http://www.psp.itl.pl/download/czad_09a.pdf

amalfi
03-02-2010, 12:46
No i nie wiem, czy kominiarz ma uprawnienia, aby wejść do piwnicy sąśiada, a straż ma :-?

Arnika
03-02-2010, 12:49
To może wtedy by pogadać ze strażakami... nich sprawdzą nijako z urzędu w sytuacji zagrożenia, czy u sąsiada jest wszystko OK i czy czasem nie podpoił się do wszego komina...
A wtedy poważna rozmowa....

Domniemam, że nie możecie zamurować tego komina i puścić drugim kominem .....
Dopiero by się sąsiad zdziwił, że nie ma ciągu?!

Nic więcej mi nie przychodzi do głowy...

amalfi
03-02-2010, 13:00
Zamurować nie, bo to jest taki filar, w którym też przechodzą rury od kanalizacji. Żałuję, że w czasie remontu nie kazałam tego rozwalić, niby tymczasowo, to by sie okazało, co on tam namieszał. Ale powiedzcie sami, gdyby miał zrobiony dobrze komin, to u nas by śmierdziało? Jak raz go zawołaliśmy, aby sobie powąchał, to zbladł, czyli coś kombinuje. Poza tym pali wszystkie plastikowe śmieci, więc i okna mam ciągle upieprzone. No normalnie jak wrzód na doopie :evil:

PLISZKA Inż.Ppoż.
31-07-2013, 11:16
Czujki dymu są bardzo dobre, żebyśmy mogli zareagować na pożar jak jest jeszcze niewielki. Możemy wtedy ugasić wodą albo tłumiąc płomienie. Ale UWAGA - nie gasimy wodą płonącego oleju!

Dlatego warto mieć pod ręką w spray gaśniczy. Niewielki, poręczny i prosty w użyciu. A skuteczny jak dwie małe gaśnice samochodowe i radzi sobie świetnie z wieloma pożarami

[usunięto wpisy reklamowe]

darkdarkman
12-07-2016, 12:34
Po 3 letniej przerwie podniosę wątek.
Dlaczego czujki dymu są ważne?
Bo śpiący człowiek nie czuje zapachów. Zadymienie może być konkretne, a sen nie zostanie przerwany aż do wieczności już.

Co do gaszenia oleju - czemu nie można gasić wodą? Ano temu, że olej ma ponad 300 stopni, więc jak dostanie się do niego woda, to zmienia się ona gwałtownie w parę, kilka tysięcy razy powiększając swoją objętość, co skutkuje technicznie rzecz biorąc eksplozją oleju. Z wszelkimi psikadłami też należy uważać, żeby tego oleju nie rozchlapać.
Stary dobry koc gaśniczy jest nieoceniony w tym przypadku.

Ktoś wspominał o płycie indukcyjnej. Osoby, które mają ją podpiętą trójfazowo do puszki w ścianie ręka do góry.
A teraz ile osób ma możliwość szybkiego wyłączenia takiej kuchni? Wtyczek raczej nikt nie stosuje, bo te trójfazowe dekoracyjne są średnio, a nawet jak są, to zazwyczaj za zabudową. Wyłącznika nie ma, bo sporo elektryków nawet by nie wiedziało jak taki zrobić. Pozostaje sprint do wiatrołapu, ewentualnie do garażu i wyszukiwanie wśród kilkunastu, czy kilkudziesięciu aparatów tego od kuchni.

W tym roku mojemu wujkowi spalił się garaż - na szczęście tylko garaż. Wyglądało to tak, że wjechał autem do garażu i zaparkował na zakrytym kanale.
Leżała tam plastikowa szczotka do zamiatania, która zapaliła się od katalizatora. Wujek wyjechał z garażu, ugasił szczotkę i poszedł się umyć.
Niestety palący się stopiony plastik skapywał do wnętrza, a w kanale, jak to w kanale. Trochę ropy, jakiś przepracowany olej, trochę szmat, bitex i cała kupa innych bardzo potrzebnych sprzętów. Jak wrócił do garażu, to palił się już jego dach. Na szczęście garaż wolno stojący.

Elfir
12-07-2016, 12:52
ja mam indukcję na osobnym obwodzie, wyłączaną opisanym bezpiecznikiem na tablicy.

darkdarkman
12-07-2016, 13:26
Ale od kuchni daleko :)

BTW trzeba pamiętać jak działają ubezpieczyciele - składki biorą chętnie, a z odszkodowaniami bywa różnie.
Trzeba mieć więc wszystkie wymagane protokoły. Przegląd wentylacji zdaje się raz na rok, przewody spalinowe, dwa razy na rok, dymowe 4 razy na rok, badanie instalacji elektrycznej - raz na pięć lat itd.

A no i odkąd w straży ukróciło się z nieokreślonymi przyczynami pożarów, to wzrosła znacząco liczba zaprószeń ognia i zwarć w instalacji elektrycznej.

Elfir
12-07-2016, 14:46
skąd wiesz, że daleko?
Mam jakieś hm...6-7 m?

KDWJ
13-07-2016, 12:28
A gdzie taka wtyczka miała by się znajdować w przypadku indukcji? Przy wejściu do kuchni? Bo podchodzenie do palącej się kuchenki w celu jej odłączenia raczej dobrym pomysłem nie jest tym bardziej gdyby wtyczka miała się znajdować pod kuchenką.

darkdarkman
13-07-2016, 12:44
Gniazdka wtykowe zwłaszcza w kuchni i w łazience powinny znajdować się w pewnym oddaleniu od urządzeń.
Tyczy się to zarówno kuchenki jak i pralki, zmywarki, lodówki i tak dalej.
Gniazdko w szafce, za lodówką, pod blatem i tak dalej to nie jest ergonomiczne rozwiązanie.

Poza tym, jak zrobić pomiary gniazdka umieszczonego za zabudową? Co 5 lat ktoś będzie chciał rozbierać wszystko, żeby zrobić dostęp?

Elfir
13-07-2016, 16:09
tylko sprzęty mają zwykle zbyt krótkie przewody, by ciągnąć je po całej kuchni