PDA

Zobacz pełną wersję : Pamiątki - kącik wymiany myśli i wrażeń



Strony : 1 [2] 3 4 5 6

07-12-2003, 19:59
Kathrin - Zazdrość

zazdrość niszczy
miłość
uczucie co
na próbę
wystawia zaufanie
niszczy marzenia
zamknięte
w złotej klatce
drugie serce
by stało się
niewidoczne dla
świata
ruiny miłości -
przez zazdrość

07-12-2003, 20:03
Kathrin - Prawda

Jak krew słodka jest miłość,
choć bardzo delikatna,
łączy dłonie, serca, usta,
podnosi na duchu,
choć cierpienie ma w sobie,
to powie ci każdy.
Łączy pocałunek,
rozstanie - zabija

Kamień
07-12-2003, 20:56
"Co jest za mną"

Każdy dzień cię zabiera, każdy mi cię kradnie
I jest mi coraz puściej, coraz bardziej źle,
W skrytości serca ważę i przeliczam na dnie
To wszystko, co jest za mną, co przeciwko mnie.

I przyznaję się w głębi do wszelkich słabości,
Do wszystkich klęsk, nieudań i bolesnych strat -
Tylko wyrzec nie mogę się owej miłości,
Która mi ciebie daje i zasłania świat.

- Kazimierz Wierzyński

ponury63
08-12-2003, 04:08
Jan Koprowski

"Złota jesień"

Brąz się zakrada między trawy,
słońce żółci liście jaworów.
Podobne chmurom małe stawy
skrywają na dnie ciszę wieczoru.
Wrzesień minął, nadszedł październik,
nić białą lato snuje jesieni.
Czas na rozłąkę ludzi niewiernych,
nim mróz uczucia w sople zamieni.
Na pojednanie czas, na zgodę
serc, którym spokój nadzieje mości.
W te dni powrócić musi młodość
do kraju pięknej dalekości.
Ciesz się, że słońce zwycięża słotę
i świat jak jabłko w dłoniach trzyma.
Bowiem po dniach jesieni złotej
nadejdzie skuta srebrem zima.

ponury63
08-12-2003, 04:13
Halina Poświatowska

***

stworzyłam dla ciebie całkiem
nowe średniowiecze
jakiego to konia ci przywiodę
i jakie kwiaty zwiędną

moje serce jest zamkiem warownym
odpiera najlżejsze uśmiechy
jak wiatr w górskiej przełęczy
tak ty nim władasz

moje serce jest pełne ciebie
jak zboża pełne są spichrze
w czas zbioru

ponury63
08-12-2003, 04:40
Wiesława Stępień

"Witaj dniu"

Rankiem o godzinie piątej
Powitałam kolejny dzień
Powitałam go ze słońcem
Ukrytym za firanką

Powitałam dwa uśmiechy
Do mojej córki - jeszcze spała
Witam Cię dniu
Powiedziałam
Do małych chmur

Powitałam ten dzień
Kropelkami wody na moim ciele
I drogę i rozmyślania w alejach
Wśród starych drzew
I kawkami na drzewach
A mnie powitał wiatr
Nieśmiało odpowiedział szeptem
Potrząsał gałęziami cały czas
A ja szłam, szłam, szłam

chmurka
08-12-2003, 15:27
Adam Ziemianin

Pierwsze rozmowy

Pamiętasz rozmawialiśmy
A właściwie
To ja dla ciebie
Wymyślone jabłka
Prawie z raju zrywałem

Miałaś wtedy
Słomkowy kapelusz
A pestkę w jabłku
Słychać było
Jak spłoszone serce

Teraz jest inaczej
Wspólnie niesiemy
Pełen kosz jabłek
z lata
dojrzały rumieńcem

promyczek
08-12-2003, 19:54
Życzenie

chcę
kota
ciepło mruczącego
w zimowe dni
ognia oswojonego
w kominkowej formie
i... żeby czajnik śpiewał
w kuchni
i żeby drżeć w swych
ramach
szczęścia

i
żeby było

promyczek
08-12-2003, 19:58
to wiersze 'Kruszynki' , są bardzo piękne...

*** [ zapomniany niepokój ]


zapomniany niepokój
powrócił z jutrzejszym
deszczem
cichym drżeniem serca

posłuchaj tylko
jak uderza skrzydłami
o kraty
otwartej klatki



*** [ Ćma tęsknoty ]


Ćma tęsknoty
spala swe skrzydła
w płomieniu świecy.
Na ścianie gra cieni
moich łez.
Samotne ręce wplecione
w samotne włosy.
Wskazówki leniwie suną na przód...
czekam...

Kamień
08-12-2003, 21:58
czekałem
na śpiew
ptaka
co w oddali
z gniazda
wyfrunął
nagle

nasłuchuję
czy nie
słychać
znajomego
brzmienia

bałem się
że nie usłyszę go
w hałasie
dnia

ale dziś
przyniósł mi
pęczek
małych
szczęść

i nadzieję
na jutro
że
znów zaśpiewa

ponury63
09-12-2003, 06:41
Marek Tercz

"Jeszcze dzień"

Jeszcze dzień, jeszcze dwa wszystko się odmieni
Wszystko się ułoży jak w kartach
A na razie choć czekamy jutra jak zbawienia
A na razie w tygodniowym rachunku sumienia
Rozgrzeszamy się z poniedziałku

Jeszcze dzień, jeszcze dwa, gdy nie braknie nam wiary
Zawrócimy do źródeł rzeki rwące
A na razie bezpiecznie płyniemy na fali
A na razie marząc o gorącym źródle zażywamy kąpieli gorącej

Jeszcze dzień jeszcze dwa, tak mijają lata
Ziemia wciąż się kręci dokoła
My płyniemy z falą na północ, południe
Unoszeni wiarą, że może już jutro ujście rzeki okaże się źródłem

Jeszcze dzień jeszcze dwa, ktoś tu do nas przyjdzie
Ktoś tu przyjdzie, zbyt długo czekamy
A na razie róbmy co do nas należy
A na razie, kark jeszcze nisko zginając
Starych bogów w progu witajmy

I choć starych bogów zastąpili nowi
To i tak kark po staremu się zgina
Od poniedziałku co trwa do soboty
I jak zawsze zbyt wcześnie rano się zaczyna tą samą modlitwą

Że może już jutro wszystko się odmieni, ułoży jak w kartach
Więc będziemy szukać jutra jak zbawienia
Od samego rana aż do końca świata...

chmurka
09-12-2003, 15:51
Ola Kiełb

Jestem z innej epoki



Ja jestem przecież z innej epoki,

Do bramy której zginął klucz...

Czas wiary w sny, marzenia, wizje

Podobno wczoraj przykrył kurz...



Czy znajdę w sobie dosyć światła,

Dosyć nadziei, by każdy fałsz

Wykryć, ominąć, oprzeć stopy

I iść przed siebie, podjąć marsz?



Dam się oszukać wiele razy,

Zmylę kierunek, odnajdę znów,

Pójdę słoneczną ścieżką marzeń,

Opatulona chustami słów.



W innej epoce życie wiodę.

W oazie piękna czekam dnia,

Żyje nadzieją i pije wodę

Ze studni złudzeń, co nie ma dna.


[ 2001]

chmurka
09-12-2003, 16:00
Ola Kiełb

Piosenka użytkowników Internetu

Czatu czatu gadu gadu
Szybko płynie czas...
Niby blisko a daleko
Rośnie pustka w nas

Gadu gadu czatu czatu
Dialogowy mocny puls
Formatuje się uczucia
Giełda myśli szybki kurs

Czatu czatu gadu gadu
Cudzy pogląd cudzy świat
Jeszcze włączyć dobry podgląd
Nowa super twarz z Clip Art.

Czatu czatu gadu gadu
Szybko płynie czas
Niby blisko a daleko
Rośnie total pustka w nas

skorpionka
09-12-2003, 18:24
Ta łza
Ta łza, co z oczu twoich spływa,
Jak ogień pali moją duszę
I wciąż mnie dręczy myśl straszliwa,
Że się w nieszczęściu rzucić muszę.

Że cię zostawię tak znękaną
I nic z win przeszłych nie odrobię -
Ta myśl jest wieczną serca raną
I ścigać będzie jeszcze w grobie.

Myślałem, że nim rzucę ziemię,
Twych nieszczęść szala się przeważy,
Że z ramion ciężkie spadnie brzemię
I ujrzę radość na twej twarzy.

Lecz gdy los na to nie dozwoli,
Po cierniach w górę wciąż się wspinaj,
A choć winieniem twej niedoli.
Miłości mojej nie przeklinaj!

Adam Asnyk (1838-1897)



Samba na rozstanie
Nie, nie możesz teraz odejść
Kiedy cała jestem głodem
Twoich oczu, dłoni twych
Mów, powiedz, że zostaniesz jeszcze
Nim odbierzesz mi powietrze
Zanim wejdę w wielkie nic

Nie, nie możesz teraz odejść
Jestem ropalonym lodem
Zrobię wszystko, tylko bądź
Bądź, zostań jeszcze chwilę, moment
Płonę, płonę, płonę, płonę....
Zimnym ogniem czarnych słońc

Nie, nie możesz teraz odejść
Popatrz listki takie młode
Nim jesieni rdza i śmierć
Bądź – proszę Cię, na rozstań moście
Nie zabijaj tej miłości
Daj spokojnie umrzeć jej

Jonasz Kofta (1942-1988)


--------------------------------------------------------------------------------

skorpionka
09-12-2003, 18:56
Nie ,ja nie ciebie kocham tak szalenie,
Nie dla mnie blaski piękna twego płoną:
Miłuję w tobie dawne me cierpienie
I moją młodość dawno utraconą.

Kiedy na ciebie spoglądam czasami
I gdy zaglądam głęboko w twe oczy,
Tajemna wtedy rozmowa się toczy,
Ale nie z sobą mówimy sercami.

Rozmawiam z lubą młodych dni szczęśliwych,
W twoich rysach szukam rysów innej twarzy,
Ust, co już nieme, w twoich ustach żywych,
W oczach płomienia, co już się nie żarzy...

1841r. M.Lermontow

ponury63
09-12-2003, 21:34
Narcyza Żmichowska

"Pewność"

Ludzie, ludzie, wy nie wiecie,
Że jest szczęście na tym świecie:
Patrzeć w niebo, gonić okiem
Za gwiazdeczką, za obłokiem,
Słuchać pieśni, która śpiewa
Naszej duszy duch przyrody,
W głosie ptasząt, w dźwięku wody,
W szeleszczących listkach drzewa;

I nawzajem wysnuć z siebie
Pieśń piękniejszą, pieśń marzenia,
O aniołach i o niebie
I w szlachetne uderzenia
Wybić wszystkie serca bicia,
I żyć pełnią swego życia,
Mieć za sobą lat niewiele,
Mieć przed sobą szcześcia wieki,
W sobie duszę, która śmiele
Dąży w przyszłość, w kraj daleki,

W kraj z pięknością i swobodą -
Snem miłości, czucia, wiary
Kochać, wierzyć, czuć bez miary,
Być kochaną - umrzeć młodą -
Ludzie, ludzie, czyż nie wiecie,
Że to szczęście jest na świecie!



"Zaklęcie"

Idę lądem, płynę wodą,
A czy słońce lśni pogodą,
Czy pioruny z błyskawicą,
Czy na niebie gwiazdy świecą,
Czy mnie noc, czy dzień otoczy,
Czy mi jasno, czy mi ciemno,
Zawsze przy mnie, lub przede mną,
Takie wielkie czarne oczy!
Ach! to jej oczy!

Piję miód i piołun piję,
Zbieram ciernie i lilije,
Sok wyciskam, lecz w napoju
Nie ma zdrowia, ni spokoju,
Choć dokoła przestrzeń pusta,
Choć relikwię pocałuję,
Zawsze na mych ustach czuję,
Koralowe, drogie usta,
Ach! to jej usta!

Istna ona czarownica,
Świat zaklęła w swoje lica,
W swoje usta, w swoje oczy,
Już i pacierz nie odroczy;
Wszystko zmienia się w jej postać,
Kędy spojrzę, wszędzie ona,
Człowiek od tych czarów skona,
Lub sprawczynię musi dostać
Ach! gdyby dostać!

chmurka
09-12-2003, 23:06
Andrzej Poniedzielski

Chyba już można iść spać

Chyba już można iść spać
Dziś pewnie nic się nie zdarzy
Chyba już można się położyć
Marzeń na jutro trzeba namarzyć

Tamtą kartkę z wczorajszej nocy
Trzeba zmiąć i położyć w koszu
I od nowa na nowej kartce
Pisać nowy, niemiłosny list do losu

Chyba już można...

Albo donos napisać na życie
Bo należy mu się swoją drogą
I podpisać zgryźliwie "żyćliwy"
Tylko gdzie to wysłać, do kogo

Chyba już można...

Takie łóżko, a taka dobra rzecz
To był świetny pomysł z tym łóżkiem
Gdy ktoś chce sobie życie poprawić
To wystarczy poprawić poduszkę

Chyba już można...

ponury63
10-12-2003, 02:21
Pięknie, Chmurko, pieknie...

Dnia 10 grudnia 1830 roku urodziła się Emily Elizabeth Dickinson (zm. 1886), poetka amerykańska. Była autorką refleksyjnych wierszy łączących w sobie obserwacje życia codziennego i natury z rozważaniami na temat tajemnicy śmierci i cierpienia (nurt metafizyczny) oraz tragicznych aspektów bytu ludzkiego (pokrewieństwo z liryką angielskiego poety Williama Blake'a). Spośród ponad 1000 wierszy za życia poetki opublikowano zaledwie kilka, resztę wydano dopiero pod koniec XIX w., jednak kunszt tej lirycznej poezji w pełni doceniony został dopiero w następnym stuleciu. Dziś Emily Dickinson uznawana jest za najwybitniejszą poetkę amerykańską


Sen - trzeźwo myślące istoty
Są przekonane o tym,
Że sen to zamknięcie oczu.

Sen to wielki przystanek,
Na którym niespotykane
Zastępy świadków kroczą.

Ludzie wysokiej rangi
Uważają poranki
Za rozpoczęcie dnia.

Poranek się nie zdarza!
To Aurora - poranna zorza -
Wschód Wieczności i blask -

Ktoś z jasnym transparentem -
Ktoś w czerwień owinięty -
Oto poranny brzask!






Jedną istotę wybrałam
Z wielu stworzonych szeregów -
Gdy ze zmysłów oczyści się duch -
I nie będzie już żadnych wybiegów -

Gdy to co jest - i co było -
Stanie oddzielne - i istotne -
A krótki dramat ciała
Przemknie jak piachy lotne -

Gdy kształty ukażą królewską twarz -
I z mgieł się je ociosa -
Spójrz, jaki atom z ludzkiej gliny
Ponad inne - przeniosłam!






Nie mogę z tobą żyć -
To znaczyłoby życie -
A życie jest tam - niżej -
Za skałę skryte -

Grabarz ma do niej klucz -
Odstawia tam naczynie -
Nasze życie - jak filiżankę -
Wyrzuconą przez gospodynię -

Stłuczoną - wyszczerbioną -
Porcelana jest cienka -
Nowa - z Sevres - cieszy -
A stara - pęka -

I umrzeć z tobą - nie mogę-
Bo jedno musi drugiemu -
Zamknąć oczy -
A ty byś - nie mógł -

A ja - czy mogłabym - obok
Stać - i widzieć jak stygniesz -
Nie mając prawa do chłodu -
Tego przywileju śmierci?

I zmartwychwstać nie mogłabym z tobą -
Bo w twojej twarzy
Jezusową mogłabym ujrzeć -
Co nową Łaską się żarzy -

Jasno - ale i obco -
W moim wzroku stęsknionym za domem -
Tylko, że ty jaśniałeś -
Bliżej niż On -

I sądzono by nas -
Bo ty służyłeś Niebu -
Albo - starałeś się -
Ja - nie umiałam tego -

Ponieważ się moje oczy
Tobą syciły -
Podziwiać skąpej światłości
Raju - nie miałam siły -

I gdybyś był zgubiony -
I ja byłabym zgubiona -
Choćby moje imię rozbrzmiewało
Najgłośniej w niebiańskich rejonach -

A gdybyś ty był - zbawiony -
A mnie skazano na pobyt -
Gdzie nie ma ciebie -
Już to samo - piekłem byłoby -

Musimy więc się łączyć - osobno -
Ja tutaj - ty tam - nie inaczej -
Otwierając na oścież drzwi -
Modlitwy - i oceany -
I białe pożywienie
Rozpaczy -

ponury63
10-12-2003, 02:46
Dnia 10 grudnia 1945 roku urodził się Marek Grechuta, piosenkarz i kompozytor, gwiazda polskiej estrady. Z wykształcenia architekt, na scenie debiutował na początku roku 1967. Wraz z J.K. Pawluśkiewiczem założył kabaret studencki Anawa, przekształcony później w zespół muzyczny, który towarzyszy artyście w studiu i na koncertach

"Godzina miłowania"

Dzień zasypia powoli
i powoli noc brodzi
czemu tobie się spieszy
czemu szybko odchodzisz

O, gdybyś chciała
zostać na dłużej
godzino miłowania
łatwiej byłoby
świat nakłonić
do pojednania

Łatwiej byłoby
prawdę mówić
łatwiej składać słowa
łatwiej tracić
łatwiej żegnać
łatwiej wracać znowu

Dni bez ciebie są puste
co nam po nich zostanie
o gdybyś chciała zatrzymać
godziny przemijania

O, gdybyś chciała...

chmurka
10-12-2003, 05:40
Wisława Szymborska

mały fragment z "Rzeczywistość wymaga"


"NIE BEZ POWABÓW JEST TEN STRASZNY ŚWIAT,

NIE BEZ PORANKÓW, DLA KTÓRYCH WARTO SIĘ BUDZIĆ"

10-12-2003, 07:43
A. Waligórski - Kogo lubię

Lubię, gdy piosenkarka, com ją znał w bieliźnie
I com poznał głupotę jej, godną barana,
Zaśpiewa coś o bliźnie albo o ojczyźnie,
A ludzie mówią o niej - Zaangażowana!
Uwielbiam, kiedy aktor, bywalec burdeli
Zwanych też kawiarniami lub klubami czasem,
Wykona repertuar o tych, co ginęli,
I potem jest niezwykle chwalony przez prasę.
Kocham też żurnalistę, co nam daje rady,
Jak żyć, a równocześnie, przy pomocy lupy,
Ogląda personalne trendy i układy,
By wiedzieć, komu warto wcisnąć się do grupy.
Podziwiam naukowca niezbyt lotnej myśli,
Który jednym numerem od wielu lat jedzie:
Wszyscy wiedzą, że facet prochu nie wymyśli,
Ale że "w razie czego" również nie zawiedzie...
Szanuję decydentów, co porozkładali
Dziesiątki instytucji na obie łopatki,
Lecz mocą jakiejś dziwnej, samobójczej fali
Wracają i w fotele znów wtykają zadki...
Bliski mi jest polityk, który w nosie dłubie,
I działacz robotniczy, co nie kocha pracy,
Aż dziwne, jak ich lubię ...
A najbardziej lubię,
Gdy mi mówią, że wszyscyśmy bracia-Polacy.


brzoza

skorpionka
10-12-2003, 14:36
Charles Baudelaire
Śmierć kochanków

Zapachów lekkich pełne nasze loża,
Łoża jak grób głębokie - a w środku komnaty
Będą dla nas w wazonach kwitły dziwne kwiaty,
Rozkwitłe pod jaśniejszym błękitem przestworza.

Wśród mdlejących upałów ich woni ostatnich,
Dwa nasze serca będą jako dwie pochodnie,
Co odbiją swe blaski szeroko i zgodnie
duchach naszych złączonych, tych zwierciadłach bratnich.

W mistyczny zmierzch, przez róże i błękity senne,
Niby łkanie przeciągłe, żegnaniem brzemienne,
Zamienimy jedynej błyskawicy lśnienie...

A potem drzwi otworzy lekka dłoń anioła,
o radosny i wierny do życia powoła
Zamącone zwierciadła i martwe płomienie.

ponury63
10-12-2003, 19:11
Małgorzata Hillar

"Dlaczego"

Przynosisz mi książki
i słoneczniki

Przynosisz miód
w słoiku z żółtym niedźwiedziem

Przynosisz mi gliniane dzbanki
i wielką troskę o moją ciszę

Dlaczego nie możesz mi przynieść
Miłości




"Bajka"

Jak bardzo wiele mamy lat
pod tą leszczyną. Pod tą leszczyną.
Ciągłością umęczony świat
i czyją winą? Czyją winą?

Tak w siebie zapatrzeni przekraczamy nas.
Daleko za odległość. Daleko za odległość.
Oczom widocznie nadszedł czas,
by dojrzeć świata część zaległą.

Zobaczył nam się nagle świat
ja ciebie widzę a ty mnie
Och jak niewiele mamy lat:
jak krótka bajka w długim śnie.

ponury63
10-12-2003, 19:53
Ewa Kowalik

"Życzę ci spokojnych snów"

Życzę ci spokojnych snów
I czułych przebudzeń...
Gdy otworzysz oczy,
Niech słoneczny palec
Cicho stuka w okno.

Życzę ci smacznego
Śniadania we dwoje...
Jajecznicy parującej na talerzu
I chleba z masłem
Podanego w ciepłej dłoni.

Życzę Ci miłego dnia
Pośród uśmiechniętych ludzi,
Wśród tysiąca spraw
Załatwionych pozytywnie.

Życzę ci zdrowia
W każdej porze roku,
Odporności
Na szarą rzeczywistość
Z telewizji i gazety,
Dobrego wzroku i słuchu
I mocnego serca,
Aby kochać świat
Takim jaki jest.

Życzę ci dobrej nocy...
Dzielenia jej mroku na pół
I ciepła podwójnego
Pod kolorową kołdrą.

Życzę ci spokojnych snów
I przebudzeń...

ponury63
10-12-2003, 20:14
Iłłakowiczówna Kazimiera

"Szeptem"

Nie zawiedzie - ale tylko w tym jednym,
nie odstąpi - ale tylko za tę cenę,
wierna - ale tylko w tej godzinie,
dzielna - ale tylko kiedy nóż na gardle.

Ani się do niej przyznać, ni nie przyznać,
ani służyć, ni porzucić służbę,
ni powierzyć się, ni nie dowierzać,
ani przysiąc jej, ani ją przekląć.

Wyjść najpewniej na przestrzeń niewinną,
gdzie by wszystko było o czym innym,
oddalonym, bez świadków, nie krewnym...
I wkorzenić się tam, i nareszcie rosnąć wielkim drzewem.




Jan Twardowski

"Bliscy i oddaleni"

Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotykać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało
są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają - to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami

można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem

chmurka
10-12-2003, 21:01
Usmiechnij się do swoich myśli :) :) :)

Gdy pada deszcz i jesień czmycha z sadu,

Gdy pada na me czoło smutku cień,

Gdy pada chleb bez przerwy masłem na dół,

A pełny los nie pada w pusty dzień...

-Uśmiecham się, to mogę robić zawsze,

Nim dni łaskawsze przyjdą-uśmiecham się.


Uśmiecham się do moich smutnych myśli,

Usmiecham sie do szarych, nudnych spraw

I wraca smak-smak ciepłych slońcem wiśni,

Co został hen, za morzem czarnych kaw...

Do marzeń mych, co się na wietrze chwieją

Co dzień , z nadzieją ,pierwsza uśmiecham się!


A więc i ty

Uśmiechnij się do swoich smutnych myśli,

Uśmiechnij się do szarych, smutnych dni,

Najlepszy sen na jawie ci się wyśni,

bo wielka moc w uśmiechu szczerym tkwi...

Do ludzi-tych,co nigdy sie nie śmieją

Co dzień, z nadzieją,pierwsza uśmiechnij się...



Wojciech Młynarski

ponury63
11-12-2003, 03:55
Aleksander Sołżenicyn

"Jak łatwo jest żyć"

Na krańcu ziemskiej chwały
odwracam się zdziwiony
patrząc na drogę przebytą
od rozpaczy do tego stanu,
który został mi dany,
abym przekazał ludzkości
odbicie Twoich promieni.
Daj mi tyle, ile jest konieczne,
abym wciąż to czynić potrafił.
A to, czego nie potrafię uczynić,
wiem, że Ty przeznaczyłeś innym,
aby to wypełnili.
Jak łatwo jest żyć z Tobą, Panie !
Jak łatwo jest w Ciebie wierzyć !
Kiedy mój umysł ucieka zmieszany,
i już nie nadąża,
kiedy inteligentniejsi
nie widzą dalej niż do wieczora
i nie wiedzą co robić jutro,
Ty obdarzasz mnie jasną pewnością,
że jesteś i troszczysz się,
by nie zostały okratowane
wszystkie drogi, które
prowadzą do dobra.

połówka pomarańczy
11-12-2003, 04:56
Znów wędrujemy

Znów wędrujemy ciepłym krajem,
malachitową łąką morza.
Ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na rozdrożach.
Na fioletowoszarych łąkach
niebo rozpina płynność arkad.
Pejzaż w powieki miękko wsiąka,
zakrzepła sól na nagich wargach.

A wieczorami w prądach zatok
noc liże morze słodką grzywą.
Jak miękkie gruszki brzmieje lato
wiatrem sparzone jak pokrzywą.
Przed fontannami perłowymi
noc winogrona gwiazd rozdaje.
Znów wędrujemy ciepłą ziemią,
znów wędrujemy ciepłym krajem.


słowa: Krzysztof Kamil Baczyński
muzyka: Grzegorz Turnau

połówka pomarańczy
11-12-2003, 05:00
Zanim...

zanim mi szlaki wyobraźni
zmienią na szyny tramwajowe
z chmur mi wyciągną senną głowę
bym asfalt widzieć mógł wyraźniej
zanim mi w miejsce pięciolinii
wyznaczą linię krawężnika
a tam gdzie moja jest muzyka
zainstalują swoje hymny

zanim się wiara w nieskończoność
o szlaban potknie i przewróci
a wiara co się lubi kłócić
zamieni w dyskusyjne grono
nim jeszcze wszystko to się stanie
na klucz się zamknę w fortepianie
i choć to miejsce trochę ciasne
zasnę...


muzyka Grzegorz Turnau
słowa Grzegorz Turnau

chmurka
11-12-2003, 07:04
Andrzej Poniedzielski

Pamiętamy


Pamiętamy?
...ten pośpieszny ,opóźniony
pociąg nasz do Bóg-wie -czego
wiezie nas, niesie nas tak od Tego do Owego
na bezdechu, na uśmiechu
(taka najmodniejsza moda)
...pamiętamy,pamiętamy o ogrodach.

W tym pospiesznym , w oknamgnieniu
Ledwo Jest coś, a już Było
mignie sen , czasem sens
nieraz chyba nawet milość
po kieszeniach mamy chustki
smutnych westchnień typu-'SZKODA..."
...pamiętamy , pamiętamy o ogrodach.

my w pośpiesznych, opóźnionych
w samochodach,mimo -chodach
Pamiętamy
pamiętamy?
...pamiętamy o ogrodach

Z bezczelnościa młodych wróbli
na frontowych życia schodach
pamiętamy,
pamiętamy o ogrodach.

Bo bywają ludzie , którzy
są jak Święta
równie trudno jest zapomnieć
co pamiętać.

PS"...pamiętamy,pamiętamy o ogrodach" to przetworzone zapożyczenie z Jonasza Kofty.Pozwalam sobie na nieskromne przeczucie,że jest to uzgodnione z autorem.
A.P.
--------------------------------------------------------------------------------------

skorpionka
11-12-2003, 16:02
Jej zachłanność równa jest tylko mojej

Dzięki tobie świat w ruchu
Obwiedziona rozkoszą jak płomień
W ciemności orientujesz się lepiej niż ciemność
Światłoczuła głowo

Moje serce bije w całym twym ciele
W twych ulubionych zaciszach
Na białej tratwie nocy
Pod zatopionymi drzewami

Spędzamy życie
Na niweczeniu godzin
Wymyślamy czas

I od razu jak zawsze
Zielenie i ptaki
Gdzie my jesteśmy
Oddychają w twoich spojrzeniach
Lądują na twych powiekach
Ostrożnie nie ruszaj się
Girlandy twych członków
Obsłużą święta mniej subtelne

Żadnych gestów pozornych
Wyglądamy jakbyśmy zastygli
Tak bardzo jesteśmy potajemni

Oddaj cały swój ciężar jutrzence
Horyzontowi nerw dokładnej wagi
Krater rześkiego powietrza
Niech koronuje twe szalone włosy
Bezmiar piany pośród warg słońca
Czy skrzydło bijące twej krwi

Użycz twej mocy ciepła
Daj mi upał masywny brutalny i gorzki
Wewnątrz twych dłoni i twoich ust
Podaruj twe przezroczyste zmęczenie

Twoją słodycz ufność

Z rozległości twych oczu
Wyziera kształt zamku
Wydanego jak motyl na pastwę wiatrów
Innym razem straszliwe rumowisko
Ostatnia pieszczota
Której misją jest nas rozdzielić
Czasem wino a czasem rzeka
Zasklepiona jak pszczeli rój

Chodź tu uległa chodź o tym zapomnieć
A wtedy wszystko zacznie się od nowa

Paul Eluard
--------------

połówka pomarańczy
11-12-2003, 19:54
Pianista i ja - Grzegorz Turnau


Słodka Bazylia - tak się nazywa bar.
Zamknięty, bo minęła już dwunasta.
Tak ciepło tu. Wychodzić trochę żal.
Ostatnie szklanki chowa barman.
Dopijam piwo, sięgam już po płaszcz.
W kieszeni mam monetę dla pianisty.
Nad klawiaturą widzę smutną twarz
na piramidzie nut - szklankę whisky.

On mówi: - Proszę, powiedz jak to jest,
dlaczego wszystko trzeba chować na tym świecie?
Ja tu co noc na dwa, na trzy, na sześć,
a to jest przecież całe moje życie.
Dziś rano zostawiła mnie dziewczyna,
bo jednej rzeczy ukryć nie umiałem:
że w chwili kiedy siadam do pianina
zapominam, że mam duszę i mam ciało.

Przerwał i spojrzał gdzieś w mrok pustej sali,
a ja monetę obracałem w palcach...
- Przepraszam, powiedziałem, pan zapali?
I czy pan mógłby zagrać jeszcze tego walca...
Patrzyliśmy na siebie dobrą chwilę.
Barman ponuro patrzył na zegarek.
Więc wyszperałem parę groszy na napiwek
i ruszyłem w stronę drzwi, przez pustą salę.

Idąc myślałem, stary, widzisz, tak to jest.
To co mówiłeś jest mi jakby skądś znajome.
To piwo i ty... i na ulicy deszcz...
I każdy z parasolem w swoją stronę...
Na pewno wkrótce znajdzie się dziewczyna,
Co myśli, czuje, kocha i potrafi...
Więc zanim znowu siądziesz jutro do pianina,
Wyrzuć tych kilka niepotrzebnych fotografii.

połówka pomarańczy
11-12-2003, 20:37
Trąbki - Ewa Lipska)

Nie możemy się zobaczyć.
Trąbki kwitną na akacji.
Nie możemy się zobaczyć.
A ty szpiegów masz na sobie.
Ty na ziemi a ja w grobie.
Do wyboru dekoracje.

Nie możemy się zobaczyć.
A na sznurku schną pieluchy.
Pewno ci się wiersz narodził.
Na początku ślepy. Głuchy.
Pewnie teraz go rozwieszasz
na tym sznurku aby urósł
aby zmężniał jak huragan.

Ale nam już nie pomoże
ani matka Gilgamesza
ani w rękach ostry rożen
by nim przebić przeznaczenie.
Ani wieczorowa suknia
z kwiatu berberysu tkana.
Ani śniegu biała piana.
Ani pomysł który tobie
przyszedł na myśl dzisiaj z rana.

Nie możemy się zobaczyć.
Trąbki kwitną na akacji.

Nie możemy się zobaczyć.

Kamień
11-12-2003, 21:47
kołysanka

dobranoc już
wtulona w moje sny
zaśnij gdy uśmiechu kołdra kryje twarz
naszych dni
biały księżyca krąg
czuwać będzie by twoje sny
zieloną łąką naprzód szły
jak my

dobranoc już
kolorowych snów
ja wiem że twoje oczy kleją się
zmęczone dniem
dobranoc już
jutro wstanie nowy dzień
blady świt uśmiechem swym
przywita cię

a miasto dokoła śpi
domy otulone w mgły
kroków tłumiony dźwięk
niesie się w świat
a z dali echo niesie wiatr
dobranoc już

Kamień
11-12-2003, 22:04
kartka na...


słońce dziś
dziwnie gorąco grzeje
i wiatr jest inny
i wieje
jakoś ciepło
uśmiechnij się
ten wiatr
to dla ciebie
tak

mały ptak
siadł na gałęzi drzewa
rozejrzał się wokół
i zaśpiewał
o miłości
uśmiechnij się
ten śpiew
to dla ciebie
też

i kwiat
ze złotym sercem
chyli się ku piosence
którą szumi las
uśmiechnij się
ten kwiat
też dla ciebie
tak

dzisiaj i ja
wraz z kwiatem
ciepłym wiatrem
i ptakiem
dla ciebie...
uśmiechnij się
i uśmiechniętą
zostań na zawsze
- dziś twoje święto

(to są wiersze nie moje, tylko z internetu,
nie wiem czy pasują do reszty poetów...)

chmurka
11-12-2003, 22:46
Jan Lechoń
Sprzeczka

Już zimny dzień jesienny zaczyna omdlewać
I w myślach szukam kształtu twej drogiej postaci,
I ból, co mną nurtuje, wszechwładną moc traci.
Pójdziemy do ogrodu. Nie warto się gniewać.

Patrz, księżyc nad jezioro zza chmury wypływa,
W milczeniu stoi ogród jak mlekiem oblany,
I tylko czasem, z trzaskiem pękają kasztany.
Wsłuchujemy się w tę ziemię; jest chyba szczęśliwa.

W akacje płynie fala zimnego przewiewu -
Ach, niechaj nas przepływa, ach, niechaj w nas wieje
I niechaj nas oczyszcza, jak z liści aleje -
Nas, ślepych na swą miłość, pobladłych od gniewu.

ponury63
12-12-2003, 03:15
Dnia 12 grudnia 1860 roku urodził się Jan Kasprowicz (zm. 1.08.1926), poeta, dramaturg, tłumacz

Jan Kasprowicz

"Gdy mnie ogarnia zmrok"

Gdy mnie ogarnia zmrok, co dusze człecze
Tak natarczywie aż do ziemi tłoczy,
Spieszą nade mną zbawczą spełniać pieczę
Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy.
I zło, uchodząc, poza sobą wlecze
Tabor swych skutków i w nicość się toczy,
Tak je spłoszyły, jak cherubów miecze,
Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy.
I znów oczyszczon i znowu ochoczy
Do tego życia, które mi zmieniły
Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy.
Tulę do piersi ten mój skarb uroczy
Ach! i całuję, pełen nowej siły,
Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy.




"Wierzyłem zawsze w światła moc"

Wierzyłem zawsze w światła moc,
Władnącą nad mrokami,
A przecież nieraz wiarę tę
Gorzkimi zlewam łzami.

I wstaje z morza gorzkich łez
Zjawisko wnet olbrzymie,
Nachyla ku mnie smutną twarz,
A Rozpacz mu na imię.

Nachyla ku mnie bladą skroń,
Źrenicą wabi ciemną,
Zamyka w uścisk, ach! i świat
Zamyka razem ze mną.




"Anioł"

Budowałek sobie chatę:
Na me stare lata,
Myślę sobie, przyda mi się
Jaka taka chata.

Komu się tu dziwić, komu?
Jestem gazda z gazdów,
Choć me dziady i pradziady
Nie mieli pojazdów.

Mieli swoją płóskę ziemi,
Lecz tego za mało
Dla nas wszystkich: podzielili,
Mnie nic nie zostało.

Mieli jakąś chałupinę,
Ale dziatwa mnoga:
Podzielili, na mnie nawet
Nie spadło ćwierć proga.

Powróciłek z Hameryki
Z dłońmi stwardniałemi:
Pobuduję sobie chatę
Na kawałku ziemi.

Lecz to, widać, była chciwość
I niewczesna pycha:
Zło się skrada na człowieka,
Gdzie-li może, czyha.

A Bóg za nim ze swą karą
Idzie wolnym krokiem,
Czasem płacze, czasem wzdycha
Westchnieniem głębokiem.

Ale zawsze robi swoje,
Karze cię i karze,
Bo nie wolno Mu folgować
Człowieczej przywarze.

Tak też było ze mną! Widać
Pycha nazbyt wielka,
Bo na grzeszne moje cielsko
Gruba spadła belka.

Połamała ręce, nogi
I zgniotła mi piersi:
Żałowali mnie sąsiedzi
Ci, co są najszczersi.

Zawieźli mnie do szpitala,
Pomiędzy doktory;
"Będziesz tutaj ginął, bracie,
Boś jest bardzo chory".

"Będę ginął, to i będę,
Jako tam potrzeba,
Ale myślę, są gdzieś jeszcze
Litościwe nieba".

Ledwiem rzekł to, gdy w tej chwili
Jasno się dokoła
Uczyniło, nad mym łóżkiem
Ujrzałek anioła;

Białe skrzydła ma u głowy,
Szerokie rękawy
Owiewają świętą postać,
Jak obłoczek mgławy.

Pewnie która z pielęgniarek,
Sióstr pełnych litości:
Jest ich dosyć w tym szpitalu
Dla nieszczęsnych gości.

Cóż do diabla i z snu się budzę
I przecieram ślepia:
Ktoś nachyla się nade mną,
Głowy mej się czepia.

Chłodzi skronie i leciuchno
Przytula do łona,
I powiada: "To ja, chłopie,
Twa baba, twa żona".

:D :D :D

ponury63
12-12-2003, 03:25
Dnia 12 grudnia 1924 roku urodziła się Mieczysława Buczkówna, poetka, żona Mieczysława Jastruna

Mieczysława Buczkówna

"Z dotknięcia"

Boisz się -- odetchnąć głębiej

Boję się pomyśleć głębiej
By nie zburzyć zbudowanej na milczeniu
Z cienia spojrzeń o
I świateł uśmiechów
Wzajemności

Twój szalik w rękawie płaszcza
Jak wiosenna rzeka
Lecz twój pędzel do golenia
Otwiera w lustrze
Las zimowy





kłamstwo mojej prawdy nie skłamane w niczym...
Jakbym się po to urodziła
Tylko po to aby Cie objąć
Tylko Ciebie

Kłamstwo mojej prawdy
Nie skłamane w niczym

chmurka
12-12-2003, 19:59
Wojciech Młynarski

KOCHAM JUTRO


Kolejny dzień zamyka bramy
I słońce w głębi mórz się skryło,
Oto czas przeszły dokonany
To już historia, to już było

Niczego zmienić w tym nie mogę,
Lecz przez zakręty życia mego
Mogę wyruszyć w dalszą drogę
Z nadzieją nową i dlatego

Kocham jutro
Z jego każdą obietnicą
Z jego wielką tajemnicą
Kocham jutro

Kocham jutro
Co porwane myśli sklei
Które bratem jest nadziei
Kocham jutro

Kocham jutro
Co mi każe mylnie sądzić
Głupio pytać, ciężko błądzić
Kocham jutro

Kocham jutro
Co objawi mi ład życia
W zadziwieniu i w zachwycie
Kocham jutro...

Jutro ciekawi mnie ogromnie
Jest szansą, która wszystko zmienia,
Dlatego nie spisuję wspomnień
Ale notuję swe marzenia

Marzenia kształt szalony mają
Są rozpalone do białości
I chociaż rzadko się spełniają
To nie umniejsza mej miłości

Kocham jutro
Kocham świt w Ardeńskim Lesie
Co odmianę mi przyniesie
Kocham jutro

Kocham jutro
Kocham życie w ciągłym biegu
Ślad na piasku, ślad na śniegu
Kocham jutro

Kocham jutro
Kwiaty, co twój balkon zdobią
Nuty, które się sposobią
Kocham jutro

Nie patrz smutno
Odgoń z czoła chmurę ciemną
Dłoń mi podaj i wraz ze mną
Kochaj jutro...

Kocham jutro
Z jego każdą obietnicą
Z jego wielką tajemnicą
Kocham jutro

Kocham jutro
Co mi każe mylnie sądzić
Głupio pytać, ciężko błądzić
Kocham jutro

Kocham jutro
Co objawi mi ład życia
W zadziwieniu i w zachwycie
Kocham jutro...

Kocham, kocham, kocham...


:) :) :)

ponury63
12-12-2003, 21:24
Adam Ziemianin

"Wchodzenie do zimy"

patrz orzechy coraz twardsze tej jesieni
wiewiórki ostrzą zęby na rogu księżyca
w ciemnym lesie klęczy na jedno kolano
na obrusie przymrozku - wilczyca

kurczą się rozmowy - od słowa do słowa
herbata nagle zamarza przy stole
krok do zimy prawie, nie do uchwycenia
a jednak już bijemy przed nią czołem

telewizor szronem zaszedł nie wiadomo kiedy
szklanka ślizga się jak igła po płycie
słuchamy Vivaldiego "Cztery pory roku"
słyszysz jak mocno bije w nas życie

ponury63
13-12-2003, 03:08
Dnia 13 grudnia 1981 roku na mocy dekretu Rady Państwa ustanowiono w Polsce stan wojenny. Wprowadzono m.in. zakaz strajków, sądownictwo doraźne, zawieszenie działalności związków zawodowych, militaryzację głównych działów gospodarki i wprowadzenie godziny milicyjnej. Zawieszono normalną działalność prasy, radia i telewizji, cenzurowano rozmowy telefoniczne, internowano większość działaczy NSZZ "Solidarność" oraz intelektualistów i ludzi sztuki, związanych z opozycją demokratyczną. Odwołano zajęcia w szkołach i imprezy kulturalne, zawieszono normalne funkcjonowanie telewizji. Władzę w kraju objęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (WRON). W czasie trwania stanu wojennego aresztowano lub uwięziono ok. 10 tysięcy osób, a ponad sto zginęło w wyniku postrzału lub pobicia, głównie w wyniku działania oddziałów Zmechanizowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej (ZOMO). Stan wojenny zawieszono 31 grudnia 1982 r., a ostatecznie zniesiono go 22 lipca następnego roku. W 1992 r. jego wprowadzenie zostało uznane przez Sejm za nielegalne, ponieważ konstytucja nie dopuszczała wydawania dekretów w czasie trwania sesji parlamentu


Jacek Kaczmarski

"Prośba"

Mów mi to co dzień: oni górą
Jakbyś w twarz raz po raz mi pluł.
Chrzest dadzą bezimiennym murom
Seriami kul tłum tnąc na pół.
Postawią miasta sierocińców,
Nabierze mocy życia smak.
Nim wyjrzy ludzka twarz zza sińców:
Mów mi, ach mów, że będzie tak!

Przy podpalonych bibliotekach
Lud sine ręce będzie grzał
I odnotuje to bezpieka
Kto przy tym płakał, kto się śmiał.
Dawnych znajomych nazwiskami
Mignie rubryka - zawód: kat
A nas obwoła ktoś zdrajcami,
Mów mi, ach mów, że będzie tak!

Nasi najbliżsi w łapach hycli.
Cośmy robili - śledztwo trwa.
W przedszkolach gwiazdka dla milicji,
Wojsko na placach i we snach.
Starcy mrą niepotrzebni światu,
Co dotąd przecież krążył wspak.
Zamiast "Jak się masz!" - "Dać go katu!"
Mów mi, ach mów, że będzie tak!

Bo kiedyś może się przydarzyć
Że z którymś z nich powtórzę błąd
Szukając uczuć w jego twarzy
Zamiast go zabić z zimną krwią.
Zamiast zacisnąć drut na szyi
I krtań w ostatni skręcić krwiak.
Chcę słyszeć, jak przed śmiercią wyje -
Mów mi, ach mów, że będzie tak!

27.1.1982



"Wróżba"

Kary nie będzie dla przeciętnych drani,
A lud ofiary złoży nadaremnie.
Morderców będą chować z honorami
Na bruku ulic nędza się wylęgnie.

Pomimo wszystko świat trwać będzie nadal -
W Słońce i Kłamstwo wierzą ludzie prości.
Niedostrzegalna szerzy się zagłada,
A ręce wszystkich lśnią aż od czystości.

Handel, jakich nie było, z chciwością się zmaga,
Na gorycz popytu, na zdradę ceny nie ma.
Uczynków złych i dobrych kołysze się waga
Z pełnymi krwi szalami obiema.

Nieistniejące w milczeniu narasta,
Aż prezydenci i gwiazd korce bledną,
Coś się na pewno wydarzy - to jasne,
Ale nam wtedy będzie wszystko jedno...

28.2.1982


Dzisiaj:
* koncert twórczości Jacka Kaczmarskiego - Polsat 18.00
* recital Jacka Kaczmarskiego z 1990 roku - Dwójka, 22.35
* "Dwie skały" - koncert Jacka Kaczmarskiego - TV Polonia, 23.00

chmurka
13-12-2003, 19:50
Mury
On natchniony i młody był, ich nie policzyłby nikt
On im dodawał pieśnią sił, śpiewał, że blisko już świt
Świec tysiące palili mu, znad głów unosił się dym
Śpiewał, że czas, by runął mur, oni śpiewali wraz z nim

Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!

Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów
Niosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i dusz
Śpiewali wiec, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał
I ciążył łańcuch, zwlekał świt, on wciąż śpiewał i grał

Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!

Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas
I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast
Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam, ten nasz największy wróg! A śpiewak także był sam

Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg

Jacek Kaczmarski
1978

chmurka
13-12-2003, 19:54
Jacek Kaczmarski

Mury 1987 (podwórko)

Jak tu wyrywać murom zęby krat,
Gdy rdzą zacieka cegła i zaprawa?
Jakże gnijącym gruzem - grzebać stary świat,
Kiedy nowego nie ma czym i - na czym stawiać?
O czym dziś na podwórku śpiewać
Liszajom obsuniętych ścian,
Gdzie nawet skrawek nieba ziewa
Na widok tych - śmiertelnych ran?

We wklęsłym bruku tylko lśni
Wieczna bez dna kałuża - i
Widać w niej groby, groby, groby
Pod całunem naszych dni.

Historia się zmieniła w mułu mur,
W którym ugrzęzną myśli, wzrok i dłonie.
Staruszek w czerni, przed kapliczką łzawy chór
Rozmokły tynk, jak gąbka nieuchronnie wchłonie.
Wieczne światełko tli się jeszcze,
Grzeje się w nim w słoiku kwiat,
A za zamkniętą bramą - przestrzeń
Ślepej uliczki w wielki świat...

We wklęsłym bruku tylko lśni
Wieczna bez dna kałuża - i
Widać w niej groby, groby, groby
Pod całunem naszych dni.

Napis na murze dłużej tutaj trwa
Niż człowiek, co wydrapał go z wieczora:
Pół wieku dni podobnych do każdego dnia
Na śladach kul - tych z wojny i tych z wczoraj…
Ot, co zostaje z wielkiej rzeki
Myśli, zapachów, głosów, barw:
W murach podwórka er zacieki,
W szczelinach warstwy martwych larw.

Droga stąd już tylko w dół -
W uścisk gliny, w pleśni plusz
Pomiędzy groby, groby, groby,
Których dawno nie ma już...


27.8.1987

chmurka
14-12-2003, 17:37
Piosenka o szeleście

Wojciechowi Młynarskiemu

Niech pan się wsłucha, proszę pana,
w ten niemal niesłyszalny szelest,
niby w milczenie ciżb w kościele
lub w mgieł pielgrzymki łąką z rana.

Jak pięcie przeznaczony cierń,
jak czerw, co rdzeń kręgowy toczy -
tak nas dopada wciąż ów szmer,
gdy nam spadają łuski z oczu...

Czy tak wymarły dinozaury,
ujrzawszy nagle, w zaprzeszłości,
że świat jest, w całej jaskrawości -
rządzony przez łapczywe karły?

Nie mogły już się dostosować,
gdy raz im z oczu spadły łuski -
zbyt prosroduszne gadzie móżdżki,
e - t y k a w sercach, a nie w głowach...

Odkopujemy te - potwory,
szkielety, w których piasek chrzęści,
kolumny kręgów, czaszek pięści:
Architekturę Niepokory...

Bynajmniej więc się nie obruszę
(niejedną ślinę z twarzy starłem),
gdy ktoś mnie oklnie dinozaurem
w deszczu opadłych z oczu łusek-

Jacek Kaczmarski
Osowa27.08.2003

promyczek
14-12-2003, 22:38
ona I


cokolwiek powiedziano
stworzono

mówisz mi nazwij mnie w końcu
choć kobietą z która sypiasz co jakiś czas

nazwij mnie w końcu to dla mnie ważne
chce się określić
znać miejsce w twoim świecie
nazwij mnie w końcu

jeśli być nie mogę kobietą aniołem
przyjaźnią miłością
nie mogę po prostu być


musze już wyjść
przeklęte uczucie


- dkpshiz

promyczek
14-12-2003, 22:46
Adam Ziemianin
EWA OGRODOWA


Napisz coś jeszcze
O miłości
- prosi Ewa

Jej długie
jak noc włosy
płoną z balkonu
w dół

Ogrodowa Ewa
cała jest miłością
choć nie składa rąk
na amen

Jej oczy płoną
od słuchania
a wargi szeptem
mówią resztę

promyczek
14-12-2003, 22:53
Kazimierz Przerwa Tetmajer
Mów do mnie jeszcze


Mów do mnie jeszcze... Za taką rozmową
tęskniłem lata... Każde twoje słowo
słodkie w mym sercu wywołuje dreszcze - -
mów do mnie jeszcze...

Mów do mnie jeszcze... Ludzie nas nie słyszą,
słowa twe dziwnie poją i kołyszą,
jak kwiatem, każdym słowem twym się pieszczę -
mów do mnie jeszcze...

promyczek
14-12-2003, 23:09
Pokażę Ci

Pokażę Ci,
że potrafię otworzyć oczy mojej duszy
Nauczę się powolutku
Pokażę Ci moje myśli,
ubiorę je w słowa, które na pewno zrozumiesz
Opowiem Ci wszystko
Pokażę Ci, moje dobro i moje zło
p o k a ż ę C i
ale jeszcze nie dziś



- Hoffnung...

erato
15-12-2003, 12:46
Niebo - Jonasz Kofta



Gdy niebo staje się podłogą
Traci przejrzystość i błękit
Niebo bezkarnie deptać mogą
Ludzie wyzbyci istnienia męki

Tyle już nieudanych prób
By witać przyszłość, żegnać przeszłość
Zostawmy ziemi ciężar stóp
A niebu jego niebieskość

chmurka
15-12-2003, 22:28
Magda Czapińska

JA WYSIADAM



Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat bo wysiadam
Przez życie nie chce gnać bez tchu

Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę
Gubić wątek i dni
A jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej!
A życie przecież po to jest, żeby pożyć
By spytać siebie: mieć, czy być
A życie przecież po to jest, żeby pożyć
Nim w kołowrotku pęknie nić

Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Już nie chce z nikim ścigać się, z sił opadam
Przez życie nie chce gnać bez tchu

Będę tracić czas, szukać dobrych gwiazd
Gapić się na dziury w niebie
Jak najdłużej kochać ciebie
Na to nie szkoda mi zmierzchów, poranków
Ni nocy, dni...


:) :)

promyczek
15-12-2003, 22:38
Po prostu


rozpuścić myśli na
wietrze
swobodnie

przeczesać palcami
ocean
napisać wiersz o wiośnie

trwać w tym
ludzkim zdumieniu

śmiać się
i płakać
w wolności
klatkach


- kruszynka
11.IX.2003

promyczek
15-12-2003, 22:41
Poranek


spójrz

słońce rozpoczęło mozolną
wędrówkę po niebie
pierwsze ptaki
rozchrypują zaspane
gardła

w naszym małym świecie
dotyku zapachu gestu
jeszcze noc

pod ciepłą kołdrą
Twoja dłoń wplątana w moje
włosy
rozrzucone na poduszce

jest tak doskonale
aż boli


- kruszynka
8.IX.2003, 5 rano

promyczek
15-12-2003, 22:44
*** [ gdyby słowa ]


gdyby słowa
tkwiące we mnie
od tego wtedy
zniknęły

gdybym umiała

zastąpić uśmiechem
wzniesioną pięść

gdybym cofnęła o krok o słowo o gest

czy byłbyś ze mnie dumny?


- kruszynka
27.VII.2003

ponury63
16-12-2003, 05:52
Dnia 16 grudnia 1939 roku zmarł Bruno Jasieński (właśc. Wiktor Bruno Zysman, ur. 1901), poeta, prozaik, dramaturg. W 1937 aresztowany na fali czystek stalinowskich. Zmarł pod Władywostokiem w drodze na zesłanie


Bruno Jasieński

"Perche"

Dlaczego nie przyszłaś wczoraj ?
Czekałem...Czekałem...
Mówiłaś, że spotkamy się w naszej kawiarni...
Obiecałaś...
Cały wieczór siedziałem.
Wypiłem 4 czarne kawy.
Wchodzili różni ludzie, głośni, ordynarni.
Mówili. Pili. Gestykulowali.
Przy mnie siadł jakiś szlagon wąsaty w węgierce...
A ja byłem taki smutny, smutny...
Tak na mnie dziwnie patrzył ten kelner kulawy...
Wiesz... On musi mieć dobre serce...
Dlaczego nie przyszłaś ?

Może jesteś chora ?...

(... Na dworze deszcz płacze i płacze
Rozwiewny, bezkonturny... )
A może mąż był wczoraj w domu ? ...
Jaki on niedelikatny, gruboskórny.
Gdyby wiedział jak mi było przykro...
Nie mówiłem nic nikomu,
A tak bardzo liczyłem, że Cię zobaczę...
Dziś pójdę znów, jak będą zapalać latarnie.

Będę chodził i patrzył w twoje okna,
W twoje okna zasłonięte firanką.
Zaczną zamykać sklepy, otwierać kawiarnie.
Deszcz będzie padał...
Będzie kapał z dachów...
Przejdzie koło mnie jakiś starszy pan pod parasolem...
Spytam się go, dlaczego Cię nie ma...
Co robisz ?...
Tak bym chciał wiedzieć...
Może wie, a może nie wie,
A może tylko nie chce odpowiedzieć ?...
Będę chodził tam i na powrót po ulicy,
Taki smutny, jak wczoraj,
I liczył okna w twojej kamienicy...
Ulica będzie pusta...
Może wejdziesz, może staniesz w oknie
W swojej czarnej, taftowej sukience...
Zresztą nie wiem czy bym Cię nawet poznał.
Wiem tylko, że masz słodkie purpurowe usta
I takie wąskie, białe, aksamitne ręce...
Dlaczego nie przyszłaś ?...

ponury63
16-12-2003, 05:58
Jacek Kaczmarski

"Epitafium dla Brunona Jasieńskiego"

Europa się wędzi niby łosoś królewski
W dymie gazów bojowych wbita na złoty hak,
Żre się kucharz francuski z szefem kuchni niemieckiej
Z ryby tak smakowitej co przyrządzić i jak.

Żaden stary się przepis nie wydaje jej godny,
Tak czy siak, trzeba będzie rybę przeciąć na pół,
Już rozpruto podbrzusze, płynie z głębi jam rodnych
Czarny kawior narodów politykom na stół.

A ja wdycham Londynu grypogenne opary
I kosztuję Paryża zgniłowonny roquefort,
Po La Manczy się błąkam, w Rzymie szukać mam wiary,
Bezskutecznie za swój pragnąc brać każdy port.

A mój port jest w stolicy krasnolicych Azjatów,
Gdzie w moździerzu historii nowy utrze się lud,
Tam mi Kałmuk otworzy duszę swoją, jak bratu,
Tam pod ziemią bogactwa siarki, węgla i rud.

Tam poeci kieszenie mają pełne dolarów
I za szczęście ludzkości przlewają swój tusz,
Tam czerwieńsze od krwi są cumulusy sztandarów
Od sztandarów zaś pąki pierwszomajowych róż.

Tam ja, Polak i były obywatel Europy
Pieśń rozwinę i formie nową nadam tam treść.
Bataliony poetów będą lizać mi stopy,
Ja im mannę z gwiazd sypnę, żeby mieli co jeść!

...Bruno Jasieński: niemieckie imię
Nazwisko polskiej szlachty,
Żyd, komunista, bywał w Rzymie,
Paryskie miał kontakty.
W Moskwie sądzony za szpiegostwo,
Skazany i zesłany.
Zaginął gdzieś po drodze. Odtąd
Los jego jest nieznany...

Drogą białą jak obłęd, w śnieg jak łajno mamuta
Idę młody, genialny, ręce łańcuch mi skuł.
Strażnik z twarzą Kałmuka w moim płaszczu i butach
Żółte zęby wyszczerza, jakby kwiat siarki żuł.

Nagle widzę, żem w raju po lodowej podróży,
A on - Bóg mój, którego czciłem wam wszak na złość!
Mam więc Boga takiego, na jakiegom zasłużył,
A tam trup mój, biedaczek, zmarzł już całkiem na kość.

Pan zaś spluwa żółtawo, smarka w palce bez chustki
I na krzesło "stół" mówi, a na stół mówi "stoł",
Patrzy kucharz niemiecki wraz z kucharzem francuskim
Jak łososia z kawiorem między zęby już wziął.

Sok po brodzie mu płynie niewątpliwie czerwony
Łyka skórę i ości, wyssał oczy i mózg.
Wszak przez wieki ten łosoś był dla niego wędzony
A on czekał cierpliwie... ciemny Bóg pustych ust.


27.03.1982

16-12-2003, 16:30
tydzień ma nocy siedem

siedem poranków

świtań i zmierzchów

dotyków tysiąc

słów miliony

na jednej poduszce
wszystko się zmieści

tylko trzeba mieć tydzień
nawet bez świtań

połówka pomarańczy
16-12-2003, 16:37
Anna Świrszczyńska ? Jestem napełniona miłością


Jestem napełniona miłością,
jak wielkie drzewo wiatrem,
jak gąbka oceanem,
jak wielkie życie cierpieniem,
jak czas śmiercią.

erato
16-12-2003, 19:20
opowiedz mi o śnie
niech we mnie zagra też
nutka Twoich marzeń

opowiedz o tym, proszę
jak Cię ten sen unosi
i co się może zdarzyć

ja to słowami zapiszę
przerwę tę dziwną ciszę
tak, ja chcę marzyć...

śnić z Tobą o tym samym
śnić z Tobą ... zakochanym
czekając nowych zdarzeń

promyczek
16-12-2003, 22:42
Joanna Brzostowska
Nie rozłączą nas

Nie rozłączą nas pożegnania:
wracamy do siebie zawsze.
Mądre są nasze serca
i od myśli stokroć łaskawsze.

Przejechaliśmy lekkomyślnie
jeszcze jedną szczęścia stację.
Byłam winna?
Gniewasz się na mnie?
Oboje mieliśmy rację.

Gdy się kocha
wszystko jest prawdą.
Nawet kłamstwo w prawdę się zmienia.
Ginie przepada żal
od jednego uściśnienia.

Lecz nie można błądzić na wichrze
by tej prawdy słowa usłyszeć.
Skryć się trzeba w domu wieczorem
i we dwoje wtulić w ciepło i ciszę.

promyczek
17-12-2003, 09:58
*** [Trochę wspomnień]


Trochę wspomnień
szafa ubrań
i te kilka słów
nikomu już niepotrzebnych

10.VII.2003

... nie zapomnę


- kruszynka

promyczek
17-12-2003, 10:00
*** [ milczące słowa... ]


milczące słowa proroka
w zamęcie mojej głowy
ruszyły lawiną niespełnionych marzeń
pogardą dla ciszy
dla siebie

nawet dla tego
wiersza


- kruszynka

17-12-2003, 12:18
Nostalgia - jesień
kathrin

czuć w powietrzu
październikowy zapach
melancholii
opuszczone ogrody
bez bram
pokryte na wieki
dywanem zwiędłych
liści jesiennych
byliśmy tam
zbierałeś je
wiatr porywał
w bezkresną noc
przemoczone łzami
oznaki jesieni

skorpionka
17-12-2003, 14:50
Posłuchaj
Posłuchaj: gdy los nam porzucić pozwoli
Ten świat, gdzie tak duszą stygniemy powoli,
Być może w krainie, gdzie kłamstwo nie znane,
Ty bedziesz aniołem, ja będę szatanem!
Przysięgnij, że raju szczęśliwość porzucisz
I że do dawnego kochanka powrócisz!
Wygnaniec skazany przez los na zatratę,
Niech będzie ci rajem, a ty mi wszechświatem.

Michal Lermontow


Dziewczynom
Zmęczone już jesteście. Wasze oczy ciemne
Słodki zmierzch wytęskniły dziewczęcą tęsknotą.
Słońce kona daleko... O, żale daremne
Dnia, co próżno odganiał zórz czerwone złoto!

Idźcie do domów swoich. Świec nie zapalajcie,
Bo wam miesiąc osrebrzy łagodnie świetlice.
Smutkom, bladym kochankom, nocą się oddajcie,
Dziewczyny mojej duszy, dziwne Tajemnice!

I śnijcie... A gdy rankiem zadrży brzask różowy,
Wdziejcie szare i proste, ze lnu tkane szaty,
Pomódlcie się dobrymi, dziewczęcymi słowy
I podlejcie w ogródkach swych zakwitłe kwiaty.

Julian Tuwim

promyczek
17-12-2003, 18:27
Mira Kuś

miłość to przeprowadzić się
o kilka pięter wyżej
kupić nowe meble
musztardówkę wymienić na szklankę
brak powietrza zamienić na powietrze
nic zamienić na wspólny stół i tzw. wspólne łoże

miłość to kilkupiętrowe oszołomienie
to przejażdżka w chmurach na rowerze
miłość to

no miłość to przeprowadzić się
o kilka pięter wyżej
i patrzeć jak spadamy
coraz niżej

zresztą miłość
kto ją tam wie

promyczek
17-12-2003, 18:45
Rozmowa z demonem

Kochany demonie
Pozwól zrobić mi coś dobrego

- Zaśnij na moment
Przecież tak ci u mnie wygodnie
Obiecuję
Obudzę cię kiedy będziesz potrzebny



To nie erotyk

Coś dzisiaj usiadło na moich ustach
Motyl ?
Przykucnęło ostrożnie w zagłębieniu
kącika
Powiew jakiś ?
Delikatnie obrysowało kontur
Ołówek aniolka ?
A potem
Wtargnęlo we mnie z wielką słodką siłą
i pozrywało pęta
Powiedz mi proszę co to było ?

- Tatiana Raczyńska

ponury63
17-12-2003, 19:47
Adam Ziemianin

"Makatka dla przechodzącej"

Na ciebie spojrzeć
I widzieć cię przez wieki
Jak w wiosennym słońcu
Przymykasz powieki

Jak niesiesz siebie
Pełna dumnej chwały
I zostawiasz w trawie
Sandałowe ślady

Które chwilę są jeszcze
I już wstają trawy
Ale twym odejściem
Jeszcze chcą się bawić

Tak odchodzisz na zawsze
Taką cię spamiętam
I nieważne kim jesteś
Grzesznicą czy świętą

ponury63
18-12-2003, 06:21
Dnia 18 grudnia 1903 roku urodził się poeta Jan Brzękowski (zm. 1983)

Jan Brzękowski

"Narodziny"

W ten dzień zrównania dnia i nocy
w krew moją weszłaś cicho i tajemnie
ukrytym nurtem płyniesz we mnie
w krwi mej żeglujesz - jak brew płonąca na rubieżach mroku,
jakżeż wspaniały ocean rodzisz przed otchłanią oczu
jakiż patos Armouno wieczór zapala w twoim pięciopalcu-
w marmurowej ciszy leżąc słyszysz szelest przesuwanych godzin
milczeniem krzyczysz naga na wzniesieniu głosu
we włosów upale związana jak w łańcuch.

czuję cię - jesteś - krążysz we mnie gorejąca -
przeniknęłaś mię - wypełniasz sobą żyły rozszerzone w bólu
we mnie się rodzisz w trzewiach szarpiesz i rozwalasz
ciemność

gorąca i słona
wychodzisz mi z ust.

erato
18-12-2003, 07:41
moja niepewność
nosi Twoje imię
schowane głęboko
pod powiekami lęku
wypisuję je
ciągle na szybie
która wyrosła
między nami


/Magda Zaleska/

erato
18-12-2003, 09:47
czy się chce
czy nie chce
- rozumieć ciebie
że musisz być
nigdy wracać
czasem naprzód
tak pędzić że
lepszym będąc
z wiatrem w
zawodach
albo tak wolno
aż do mdłości

/nie pamiętam autora/

ponury63
18-12-2003, 18:52
Rafał Wojaczek

"List do niewiadomo kogo"
[Niejakiemu Wojaczkowi]

Takich mając aliantów jak dobra krew, mózg
Obfite białko spermy, pot, łzy, wzrok i słuch

Ciesząc się sercem zdatnym do spazmu, płucami
Wydolnymi na tyle, byś mógł zdmuchnąć gwiazdki

Drobnych klęsk, co od czasu do czasu się w oczach
Zapalały - to jednak nie był jeszcze pożar

Mogąc zawsze posiadać jasne przedstawienie
Spraw i czynności jutra, mogąc pisać wiersze

Nie sercem je wyrzynać na głuchym pniu dnia
Czy tam na ciemnej ścianie nocy, mogąc w gwiazd

Sprzysiężenie się z tobą wierzyć mimo drobnych
Awarii w waszych jawnych paktach pokojowych

Mogąc mieć swoją gwiazdę i manierę własną
I przy pewnych dochodach mieć jeszcze dość czasu

Aby kochać miłością w dobrym tonie smutną
Ale pożywną, jakąś dziewczynę niegłupią

Studentkę filologii albo medycyny
Zamożną z domu, ładną, z gustem oraz czystą -

Ty mogłeś być poetą. Ale ciągle "nie"
Uparcie powtarzając dziś nie wiesz, kimś jest!

1969



"Gwiazda"

Gwiazdo wysoka w wieczystym niebie
Czemu przez nasze wnętrzności ciekniesz

Która nad naszym domostwem stoisz
Czemuś tym jabłkiem parzącym w dłoni

Która zachodzisz i która wstajesz
Kołem ogromnym przez oczy słabe

Czemuś powietrzem naszym płonącym
Naszego chleba miąższem gorącym

1969

połówka pomarańczy
18-12-2003, 19:43
Anna Świrszczyńska
KOBIETA MÓWI O SWOIM ŻYCIU

Wiatr mnie pędzi po drogach,
wiatr, bóstwo odmiany
o dmuchających policzkach.
Kocham ten wiatr,
cieszę się
odmianą.

Chodzę po świecie
we dwoje albo sama
i miłe są jednakowo
tęsknota i śmierć tęsknoty,
która nazywa się spełnienie.

Czegoś jest we mnie za dużo.
Przelewam się przez brzegi
jak drożdże. Drożdże mają
swój własny rodzaj szczęścia.

Idę, ciągle idę,
czasem przyłącza się do mnie mężczyzna.

Idziemy razem,
on mówi, że to do śmierci,
potem gubi się o zmroku
jak rzecz nieważna.

Idę sama,
potem znów na zakręcie
zjawia się nowy towarzysz.

Idę, ciągle idę,
wiatr pędzi po drogach.
Na moich drogach
zawsze wieje wiatr.

połówka pomarańczy
18-12-2003, 19:57
Anna Świrszczyńska
NIEISTNIEJĄCY

Gdzie jesteś, przyjacielu
czysty jak roślina,
wierniejszy
niż własne ciało.
Miliony ludzi rodzi ziemia,
ale ty się nie urodziłeś.

Nie ma
nawet ciszy oczekującej na twój głos,
nawet przestrzeni
oczekującej na cień poruszenia się
twojej ręki.

Nieistniejący
przyjdź do mnie.

połówka pomarańczy
18-12-2003, 19:58
Anna Świrszczyńska
ZABIJ MNIE

Nie całuj mnie, miły.
Nie tul mnie , miły.
Jeśli mnie kochasz,
zabij mnie, miły.

18-12-2003, 21:29
MIŁOŚĆ do M... - Maria Janik


Utopić się mogę w błękicie Twych oczu,
gdy stoisz przy mnie blisko,
trzymasz mą dłoń,
przytulasz ją do ust,
całuj mnie, całuj mocno.

Upić się mogę miłością Twą,
oddając się Tobie wiernie,
przytul mnie jeszcze,
proszę Cię,
kocham Cię niezmiernie.

Ale gdy śpisz, lubię przyglądać się
na rozleniwione miłością Twe ciało,
Twoje usta we śnie uśmiechają się,
a ja szepczę Ci w ucho:
za mało...

18-12-2003, 21:50
I tak zostanę cicha jak
dotyk zmarzniętego nieba
tak wiele mi nie potrzeba
powietrza ani chleba

zadzwonię kryształkiem deszczu
w spokojne tafle Twych oczu
i spłynę spokojem milcząca
jak łzy radości

zostało tak niewiele
wszystko już powiedziane
tylko zamarzłe marzenia
czekajace na odwilż

18-12-2003, 22:05
lubię pisać do ciebie
właśnie o tej porze
jestem wtedy
pełniejszy o dzisiaj
lepiej pamiętam
kształt twojej dłoni
w okrągłych literach
zamykam jej treść

nie jesteśmy warci
smakować gorycz
rozczarowania
dlatego jeszcze raz
wyciągnij do mnie
dłoń
której kształt tak dobrze
zapamiętałem

chmurka
18-12-2003, 22:17
Małgorzata Hillar
Miłość

Jest czekaniem
na niebieski mrok
na zieloność traw
na pieszczotę rzęs

Czekaniem
na kroki
szelesty
listy
na pukanie do drzwi

Czekaniem
na spełnienie
trwanie
zrozumienie

Czekaniem
na potwierdzenie
na krzyk protestu

Czekaniem
na sen
na świt
na koniec świata

:) :)

ponury63
19-12-2003, 03:02
Grzegorz Turnau

"Pamięć"

Pod mostami naszych słów
i w pożądań mrocznych bramach,
na podwórkach czułych chwil,
miedzy snem a deja vu;
gdzie losu żart i nagły dramat,
"na każdym progu ciągle drży
proporzec pamięci" -

tu gdzie mnie nie ma świat umiera
i o litość błaga każde drzewo kamień książka rym
tu gdzie mnie nie ma jest ponury wietrzny wieczór
ulicami snuje się trujący dym
tu gdzie mnie nie ma nie ma też nadziei
na najmniejszy pozytywny obrót moich spraw
tu gdzie nie mnie nie ma nic w ogóle nie ma
prócz pamięci mej mizernych papierowych raf

Na milczenia zimnym dnie,
w słodkim cyjanku papierosa,
na powierzchni morza głupstw
i pod wodą przykrych snów;
gdzie dziecka śmiech i śmierci kosa,
"na każdym progu zadrży znów
proporzec pamięci" -

tu gdzie mnie nie ma....
Pod mostami naszych słów
i w pożądań mrocznych bramach...

19-12-2003, 17:49
Bocian Marianna

Zakochani

dwoje odgrodzonych od reszty świata
w potrzasku jak więźniowie w celi
najwspanialej okradają Boga z miłości
-- to wszystko będzie im wybaczone --
jeszcze więcej będzie im przydane
ucztowały wiecznością ciała
nie może tu być żadnej mowy
o grzechu!
o reszcie mówić
wieczność zabrania

nad kochankami zaciąga wartę
sześcioskrzydły cherub
z opaską na oczach

chmurka
19-12-2003, 20:17
PSALM


Marcin Kydryński

Czemu ja? Czemu tu?
Dlaczego właśnie dziś?
Tak jak liść albo ptak
Mam swoją szansę żyć

Czekam na wieczór, aby znów
Spoglądać w oczy gwiazd
I szukam w sobie prostych słów
Czy znajdziesz na nie czas?

Dlaczego ja? Dlaczego tu?
I czemu właśnie dziś?
Czy jestem cieniem z twego snu
Jeżeli czasem śpisz?

Jeśli tak, proszę spij
Nie czekam na twój znak
Szczęście, że w twoim śnie
Jest liść i ja, i ptak...

Czemu ja? Czemu tu?

20-12-2003, 04:00
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska -- Zapomniane pocałunki

Kto liczy nasze pocałunki,
kto na nie zważa?
Ludzie mają troski i sprawunki,
Bóg światy stwarza...
Zapomniane przez nas dwoje ich różowe mnóstwo
spada na dno naszych dusz
jak płatki miękkich, najpiękniejszych róż...
Tam leżą i ciasno zduszone na sobie
słodkim olejkiem się pocą,
który rozpachnia się w nas każdą nocą
i każdym ranem,
i życia zwykłego jesienne ubóstwo
czyni róż krajem, perskim Gulistanem.
Kto nasze pocałunki liczy?
Kto na nie zważa?
Bóg światy stwarza,
nie zapisuje w księgach słodyczy...

połówka pomarańczy
20-12-2003, 06:16
Teofil Lenartowicz



Najpiękniejsza dziewczyna, kiedy nikt jej nie widzi,
Kiedy płacze i skacze, i tego się nie wstydzi.
Nie wie, czemu wesoła, nie wie, czemu i smutna,
Śmieszka, ptaszek, śpiewaczka, swawolnica, okrutna.
Bez muzyki tańcuje po murawie trawnika,
A na co jej muzyki? Ona sama muzyka.

promyczek
20-12-2003, 19:55
.:Kolęda:.

znowu Anioły... Ochotnica 2002

Aniołowie, aniołowie biali
Na coście tak u żłóbka czekali?
Po coście tak skrzydełkami trzepocząc
Płatki śniegu rozsypali ciemną nocą?

Ciemne noce, aniołowie, w naszej ziemi,
Ciemne gwiazdy i śnieg ciemny i miłość
I pod tymi obłokami ciemnemi
Nasze serce w ciemność się zmieniło

Aniołowie, aniołowie biali
O, przyświećcie blaskiem skrzydeł swoich
By do Pana trafił ten zgubiony
I ten, co się oczu podnieść boi
I ten, który bez nadziei czeka
I ten rycerz w rozszarpanej zbroi
By jak człowiek szedł do Boga-Człowieka
Aniołowie, aniołowie biali...

chmurka
20-12-2003, 22:29
Biel

Marcin Kydryński


To biel jest może najpiękniejszą z barw
Gdy nocą spod Księżyca rzęs
Płynie na łąki pierwszy śnieg
Nim igliwia sierść poczuje szron
Nim świt usłyszy dzwonki sań
I znajdzie pierwszy ślad

Ty spójrz na biel, na nieobjętą biel
Jej moc, jej blask podpowie Ci
Że biel to Bóg, bezkres, bez czas
Podziwiaj ją, bo jest
Bo jesteś

ponury63
21-12-2003, 04:48
Dnia 21 grudnia 1874 roku urodził się Tadeusz Żeleński - Boy (zm. 1941), krytyk literacki i teatralny, publicysta, tłumacz, autor wierszy i piosenek satyrycznych, szkiców wspomnieniowych, przede wszystkim zasłużony tłumacz klasyki francuskiej (Francuzi odznaczyli go Orderem Legii Honorowej); zamordowany przez Niemców

Tadeusz Żeleński-Boy

"Pieśń o mowie naszej"

Rzecz aż nazbyt oczywista,
Że jest piękną polska mowa:
Jędrna, pachnąca, soczysta,
Melodyjna, kolorowa,

Bohaterska, gromowładna,
Czysta niby błękit nieba,
Mądra, zacna, miła, ładna -
Ale czasem przyznać trzeba,

Że ten język, najobfitszy
W poetyczne różne kwiatki,
W uczuć sferze pospolitszej
Zdradza dziwne niedostatki;

Że w podniebnej wysokości
Nazbyt górnie toczy skrzydła,
A nas, ludzi z krwi i kości,
Poniewiera - gorzej bydła.

To, co ziemię w raj nam zmienia,
Życia cały wdzięk stanowi,
Na to - nie ma wyrażenia,
O tym - w Polsce się nie mówi !

Pytam tu obecne panie
(By od grubszych zacząć braków):
Jak mam nazwać... "obcowanie"
Dwojga różnych płci Polaków ?

Czy "dusz bratnich pokrewieństwem" ?
Czy " tarzaniem się w rozpuście" ?
"Serc komunią " - czy też "świństwem"
Lub czym innym w takim guście ?

Choć poezji święci wiosnę
Wieszczów naszych dzielna trójka,
Polskie słownictwo miłosne
Przypomina - Xiędza Wujka !

Dowody najoczywistsze
Znajdziesz choćby w takim głupstwie,
Że polskiego słowa mistrze
śnią o - "rui i porubstwie" !!

W archaicznym tym zamęcie
Jak ma kwitnąć szczęścia era?
Gdzie zatraca się pojęcie,
Tam i sama rzecz umiera !

Ludziom trzeba tak niewiele,
By na ziemi niebo stworzyć -
Lecz wykrztusić jak: "Aniele,
Ja chcę z tobą... "cudzołożyć" !!"

Jak wyszeptać do dziewczęcia:
"Chcę... "pozbawić cię dziewictwa"...
Nie obawiaj się "poczęcia",
Kpij sobie z "ja-wno-grze-szni-ctwa" !"

Jak kusić głosem zdradzieckim,
Wabić słodkich zaklęć gamą ?
Każdy wyraz pachnie dzieckiem,
Każde słowo drze się "mamo !"

Nazbyt trudno w tym dialekcie
Romansowe snuć intrygi;
Polak cnotę ma w respekcie
Lub "tentuje" ją - na migi !

Stąd, gdy w Polsce do kolacji
"Płcie odmienne" siądą społem,
Główna cząstka konwersacji
Zwykła toczyć się pod stołem...

Niech upadnie ci serweta -
Człowiek oczom swym nie wierzy:
Gdzie mężczyzna ? Gdzie kobieta ?
Która noga gdzie należy ?

Pantofelków, butów gęstwa
Fantastycznie poplątana,
Stacza walki pełne męstwa:
Istny Grunwald Mistrza Jana !

Tak pod stołem wieczór cały
Gimnastyczne trwa ćwiczenie,
A p r z y stole - komunały
O Żeromskim lub Ibsenie...

Lecz najcięższą budzi troskę,
Że marnieje lud nasz chwacki,
Że już cichą, polską wioskę
Skaził żargon literacki;

Na wieś gdy się człek dobędzie,
Chcąc odetchnąć życiem zdrowszem,
Słyszy: "Kaśka, jagze bendzie
Wzglendem tego co i owszem..."

. . . . . . . . . . .

Widzę tu zebraną tłumnie
Kapłanów sztuki elitę,
Co swe kudły wznoszą dumnie
Ponad rzesze pospolite.

Wy! "świetlanych duchów związek",
Wy! "idei stróże czystej",
W a s z to jest psi obowiązek
Kształcić język ten ojczysty !

Skończcie wasze komedyje,
Schowajcie pawie ogony,
Żyjcie - czym każdy z nas żyje,
Idźcie - k o c h a ć... za miliony !

Dość "nastrojów" waszych, dranie !
Uczcie m ó w i ć waszych braci:
To jest wasze powołanie !
Od tego was naród płaci !

Język naszym skarbem świętym,
Nie igraszką obojętną;
Nie krwią, ale atramentem
Bije dzisiaj ludów tętno;

Musi n a p r z ó d i ś ć z ż y we m i,
A nie tępić życia zaród,
Soków pełnię czerpać z ziemi:
Jaki język - taki naród !!!

Pisane w r. 1907

:D

ponury63
21-12-2003, 04:56
Tadeusz Żeleński-Boy

"Wierszyk, który sam autor uważa za niezbyt mądry"

Niech mi kto wreszcie powi -
Diabłów kroć sto tysięcy ! -
Czemu się tak nerwowi
Stajemy coraz więcej ?

Długom to zgłębiał, przecie
Doszedłem kwintesencji:
W tym zło, że na tym świecie
Nic nie ma konsekwencji.

Rzecz jedna sama w sobie
Nie ciągle jest jednaka,
Lecz bywa w różnej dobie
To taka, to owaka.

Bywają dni, że człowiek
Strasznie jest siebie pewny,
Rad, od otwarcia powiek,
Jak prosię w deszcz ulewny.

Przed lustrem wówczas staje
I sam jest z siebie dumny,
I sam się sobie zdaje
Przystojny i rozumny.

Na drugi dzień, przeciwnie:
Ta sama, ot, osoba,
A wszystka się w niej dziwnie
Znów człeku nie podoba.

Pysk mu się widzi krzywy,
Wiersze haniebnie głupie
I bardzo jest zgryźliwy,
I sam ma siebie... w pogardzie.

Nie macie wprost pojęcia,
Jak to jest źle na nerwy,
Bez chwili odpoczęcia
Tak huśtać się bez przerwy.

Ba, gdyby się to dało
(To byłoby najprościej)
Wprowadzić jakąś stałą
Podstawę wszechwartości !

Tak głowę dręczę biedną,
Gdy myśl się jakaś czepi:
Ach, czyż to tylko jedno
Mogłoby tu być lepiej...

chmurka
21-12-2003, 06:42
Tadeusz Boy-Żeleński

Madrygał spod ciemnej gwiazdy

Chciałbym przy pani ....uchnie
Być takim skromnym amantem,
Co go sie puszcza przez kuchnię,
Zanim się puści go kantem.

Ot, cichym pragnieniem mojem
[Nie dla pieniężnych korzyści]
To być w jej domku lift-boyem
Lub drabem, co schody czyści.

Sprzątałbym z wielkim hałasem,
Wstawał ze wszystkich najraniej,
By się w nagrodę choć czasem
Przytulić do jaśnie pani.

Obmywszy z kurzów me ciało,
Jak można najidealniej.
Pukałbym potem nieśmiało
Do jej bieluchnej sypialni.

Z emocji leciutko dyszę
[Zwyczajnie, osoba w wieku],
Aż szept najdroższy usłyszę:
"No, włażcież prędzej człowieku!"

Z szacunku słowa nie gadam,
Liberię szybko zdejmuję,
Kładę się w łóżko i :"Madame
est servie". głośno melduję...

Powiedz, mój stróżu -aniele,
Czy to zuchwalstwem zbyt dużem
Marzyć, choć czasem , w niedzielę
Szczęście anioła ze stróżem?....


:D :D :D

21-12-2003, 08:07
Leszek Wójtowicz

Ważne dwa słowa
Są słowa ciężkie jak kamień
I lekkie jak ciepły wiatr
Łagodne jak głos kochany
I groźne jak czarny strach

Są także dwa słowa-klucze
I każdy dobrze to wie
Jak trudno przed nimi uciec

Wybieraj: tak albo nie...

brzoza

21-12-2003, 08:12
Względność - A. Waligórski

Coś tak dziwnego od lat już we mnie siedzi,
Że wkurza mnie arbitralność postaw i wypowiedzi,
I złoszczą mnie schematy z radykalnym podziałem:

- To jest, nieprawdaż, czarne, a to, widzicie, białe!

Powinienem to zdanie akceptować na wiarę,
Lecz patrzę: Jedno szare, drugie - też jakby szare...
Tymczasem inny facet wparował na mnie z pyskiem:

- O, to jest wysokie, a to, o, jest niskie!

Zaraz wpadam w przekorę i uśmiecham się wrednie,
I mówię: - "g ..o prawda !!! Jedno i drugie średnie...


brzoza

skorpionka
21-12-2003, 12:36
Boże Narodzenie-Ernest Bryll


Kiedy dziecko się rodzi i na świat przychodzi
Jest jak Bóg, co powietrzem nagle się zakrztusił
I poczuł, że ma ciało, że w ciemnościach brodzi
Że boi się człowiekiem być. I że być musi
Wokół radość. Kolędy szeleszczące złotko
Najbliżsi jak pasterze wpatrują się w Niego
I śmiech matki - bo dziecko przeciąga się słodko

A ono się układa do krzyża swojego

21-12-2003, 16:03
Leszek Wójtowicz

Gdy kuszą fałszu prorocy
Odpowiedź trzeba im dać
Spójrz prosto w kłamliwe oczy
I krzyknij: Nie chcę was znać

Nie, choćby piekło, szatani

Nie, choćby walił się dach
Nie, choćby pękały ściany
Nie, choćby wszyscy na tak

Są słowa czyste jak brylant
I brudne jak szmaty strzęp
Cudowne jak szczęścia chwila
I wstrętne jak węża łeb

Są także dwa słowa-klucze
I każdy dobrze to wie
Jak trudno przed nimi uciec

Wybieraj: tak albo nie ...

brzoza

21-12-2003, 16:10
Leszek Wójtowicz

Gdy ludzi co bliscy sercu
Los zacznie na odlew bić
Na przekór zgrai szyderców
Wykrzyknij: Chcę z wami być !!!

Tak, choćby piekło, szatani
Tak, choćby dach walił się
Tak, choćby pękały ściany
Tak, choćby wszyscy na nie

Wybieraj, nie wahaj się ...

brzoza

21-12-2003, 22:29
Co ty brzoza upiłaś się?Zresztą był ten wiersz.

ponury63
22-12-2003, 06:05
Dnia 22 grudnia 1861 roku urodził się Zenon Przesmycki - Miriam (zm. 1944), krytyk literacki i artystyczny, tłumacz, poeta, wydawca

"W tych cudnych oczach..."

O, uwierz! Biłbym w drzwi piekła i nieba,
Byś szczęsną mogła być!
Kocham cię!... Wiesz już - to więcej, niż trzeba,
I pieśni mej rwie się nić...

ponury63
22-12-2003, 06:08
Dnia 22 grudnia 1967 roku zmarł Jan Śpiewak (ur. 1908), poeta, tłumacz

"Pieśń o mieszkaniach"

Moje pierwsze mieszkanie miało siedem okien.
Moje drugie mieszkanie miało dwie wilgotne szyby.

Trąba samograjka - kałamarzyk cienki.
Orzech rozśpiewany - mundurek uczniowski.
Serce niespokojne - księżyc na polanie.
Porzuciłem wszystko. Odszedłem na zawsze.

Moje trzecie mieszkanie spoglądało na malwy.
Moje czwarte mieszkanie: ogień i nadzieja.

Uliczki gdzieniebądź - słowa zbuntowane.
Popołudnia rzewne - kula i nadzieja.
Dobranoc, Mateńko - śpij, kochany Ojcze.
Porzuciłem wszystko. Odszedłem na zawsze.

Moje piąte mieszkanie: miłość i niepokój.
Moje piąte mieszkanie: chmury i uśmiechy.

Trąbka samograjka - jaśniejące główki.
Sny budzone krzykiem - koniki niesforne.
Niebo oczom bliskie - ciepło gwiazd łagodne.
Tego nie porzucę. Zostanę na zawsze.

chmurka
22-12-2003, 07:06
Adam Zagajewski


Poezja jest poszukiwaniem blasku.


Poezja jest poszukiwaniem blasku.
Poezja jest królewską drogą,
która prowadzi nas najdalej.
Szukamy blasku o szarej godzinie,
w południe lub w kominach świtu,
nawet w autobusie,w listopadzie,
kiedy tuż obok drzemie stary ksiądz.

Kelner w chińskiej restauracji wybucha płaczem
i nikt sie nie domyśla, dlaczego.
Kto wie, może i to jest poszukiwaniem,
podobnie jak chwila na brzegu morza,
gdy na horyzoncie pojawił sie drapieżny okręt
i zatrzymal się, znieruchomial na dlugo.
A także momenty głębokiej radości

i niezliczone momenty niepokoju.
Pozwól mi zobaczyc, prosze.
pozwól mi wytrwac, mówię.
Wieczorem pada zimny deszcz.
W ulicach i alejach mojego miasta
bezgłosnie i żarliwie pracuje ciemność.
Poezja jest poszukiwaniem blasku.

skorpionka
22-12-2003, 14:20
Wigilia-Leslaw Falecki

Widać nie dane nam było
opłatkiem się podzielić
Twoje usta zbyt daleko
słowa
gasną przy wigilijnej świecy
Więc ty i ja
żeby nie zapomnieć
łzę
na dwoje łamiemy



Kraków 1997r.

------------------------------
Prezent dla Mikołaja-Katarzyna Fatyga

A ja się bardzo, bardzo postaram,

I zrobię prezent dla Mikołaja.

Zrobię mu szalik piękny, nowy,

żeby go nosił w noce zimowe

i żeby nie zmarzł w szyję i uszy,

gdy z dużej chmury

śnieg zacznie prószyć.

Niech się ucieszy Mikołaj Święty,

Tak rzadko ktoś mu daje prezenty

ponury63
22-12-2003, 21:40
to watek "pamiątki", chyba tu będzie najlepsze miejsce dla tych wspomnień... dla tych, dla których Święta bywają cierpieniem...

Śnieg topnial od łez (http://www.nasza-arka.pl/2002/rozdzial.php?numer=14&rozdzial=9#1)

Wigilia A. Wajdy (http://www.wajda.pl/pl/lubi/lubi55.html)

chmurka
24-12-2003, 13:00
Franciszek Karpiński


"Bóg się rodzi"

Bóg się rodzi- moc truchleje,
Pan niebiosów - obnażony.
Ogień krzepnie-blask ciemnieje,
Ma granice- nieskończony:
Wzgardzony-okryty chwałą,
Śmiertelny-Król nad wiekami?
A słowo ciałem się stało i mieszkalo między nami.

Cóż masz niebo, nad ziemiany?
Bóg porzucił szczęście swoje,
Wszedł między lud ukochany,
Dzieląc z nim trudy i znoje,
Niemało cierpiał, niemało,
Żeśmy byli winni sami,
A Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami.

Podnieś rękę, Boże Dziecię,
Błogosław ojczyznę miłą,
W dobrych radach, dobrym bycie,
Wspieraj jej siłę swą siłą,
Dom nasz i majętność całą,
I wszystkie wioski z miastami,
A słowo ciałem się stało i mieszkało między nami.

ziaba
24-12-2003, 13:25
Słowo " jutro" ma najwięcej obietnic do spełnienia.

24-12-2003, 15:08
Asnyk, Adam
Między nami nic nie było
"Między nami nic nie było!
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych,
Nic nas z sobą nie łączyło
Prócz wiosennych marzeń zdradnych;

Prócz tych woni, barw i blasków
Unoszących się w przestrzeni,
Prócz szumiących śpiewem lasków
I tej świeżej łąk zieleni;

Prócz tych kaskad i potoków
Zraszających każdy parów,
Prócz girlandy tęcz, obłoków,
Prócz natury słodkich czarów;

Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów,
Z których serce zachwyt piło,
Prócz pierwiosnków i powojów
Między nami nic nie było!

ponury63
24-12-2003, 19:30
Jacek Kaczmarski

"Ilu nas w ciszy"

Ilu nas w bólu - tylu w nadziei,
Ilu nas płacze - tylu się śmieje,
Ilu nas więdnie - tylu rozkwita,
Ilu się żegna - tylu się wita.

Ilu nas w ciszy - tylu w kolędzie,
Ilu nas żyje - tylu nie będzie.

Ilu nas mężnych - tylu się trwoży,
Ilu się pyszni - tylu się korzy,
Ilu się plami - tylu oczyszcza,
Ilu się tworzy - tylu wyniszcza.

Ilu nas w ciszy - tylu w kolędzie,
Ilu nas żyje - tylu nie będzie.

Ilu nas jadło - tylu zgłodniało,
Ilu nas padło - tylu powstało,
Ilu nas śniło - tylu zbudzonych,
Ilu się wzbiło - tylu strąconych.

Ilu nas w ciszy - tylu w kolędzie,
Ilu nas żyje - tylu nie będzie.

Ilu nas w cnocie - tylu w podłości,
Ilu nas w blasku - tylu w ciemności,
Ilu w przepychu - tylu w łachmanach -
I wszyscy przyszli powitać Pana.

Każdy był kiedyś dzieckiem w kołysce,
Zmiłuj się nad nami - Jezu Chryste?

Ilu nas w ciszy - tylu w kolędzie,
Ilu nas żyje - tylu nie będzie.


1.10.1993

AgnesK
24-12-2003, 22:51
Alain Ayache
Żyć i mieć nadzieję
Aby żyć trzeba mieć nadzieję, że przyjdzie takie jutro, które wyzwoli Cię z lęku przed ... jutrem.
Aby żyć, trzeba narzucić sobie tempo, nie pozwolić czasowi przeciekać przez palce.
Aby żyć, trzeba śnić na jawie, spać czujnie nasłuchując i zawsze być gotowym do skoku.
Aby żyć pełnią życia, trzeba najpierw nauczyć się sztuki przetrwania, wymagać od siebie poświęceń, których nikt inny nie mógłby Ci narzucić, po czym powiedzieć sobie w oczy, że sama możliwość przetrwania jest łaską niebios pozwalającą radować się życiem.
Aby żyć – Boże, wybacz! – trzeba spoglądać ku wieczności i wciąż na nowo wmawiać sobie, że nic się nie kończy ostatecznie.
Aby żyć, trzeba kochać i być kochanym, być wdzięcznym za wszystko, co otrzymujesz, z niepewności zaś uczynić jedyny swój pewnik.
Jeśli natomiast ogarnie Cię zwątpienie, pamiętaj, że musisz zrobić to, po co się urodziłaś: niestrudzenie szukać, szukać i jeszcze raz szukać sensu życia.
Aby żyć, nie wolno bowiem nigdy przestać wierzyć, że niemożliwe jest możliwe. A jeśli z cudu uczynisz swój chleb powszedni, szybko zdasz sobie sprawę, że cuda są bliżej Ciebie, niźli sądziłaś.

ponury63
25-12-2003, 04:01
Witaj Agnes w gościnnych progach mego kącika...


[tekst z bloga]
"2002-12-22 odnaleźć siebie...

mój świat znowu zachwiał się jak bujany fotel...
było mi i jest dość trudno, bo w sobotę zadzwonił do mnie tomek i poprosił, żebym jak najszybciej do niego przyjechała. kiedy weszłam strasznie płakał. przez łzy powiedział mi, że przed 2 godzinami magda miała wypadek samochodowy, że teraz ją właśnie operują, ale szanse na to, że z tego wyjdzie są naprawdę znikome... pojechaliśmy razem do szpitala. czuwaliśmy przy niej popodłączanej do tylu kabelków na OIOM-ie... rozmawialiśmy, milczeliśmy, płakaliśmy... w niedzielę, kilka minut przed 19 odeszła... miała 26 lat. zostawiła męża, 4 letniego synka i tylu ludzi, którzy do niej będą tęsknić...
cóż można w takiej chwili powiedzieć, co się czuje? nie muszę pisać... trudny czas, trudno poukładać sobie wszystko, trudno wypełnić puste miejsce, i to przed Wigilią, przed świętami... jeśli kogoś kochamy stajemy się podatni na ból i stratę. cierpimy, kiedy ten ktoś cierpi. kiedy umiera, razem z nim umierają nasze cząstki. doświadczyłam tego po raz kolejny tracąc moją przyjaciółkę. wiem, że pewne rany nigdy się nie zabliźnią. jeśli będę miała szczęście, co najwyżej przestaną krwawić... błąkałam się bez celu w ten mroźny wieczór, próbując znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego ona? przecież ścieżki jej życia zaczęły się nareszcie prostować, dopiero co zapukało szczęście do drzwi jej domu... w tamtych chwilach nie chciałam być sama; potrzebowałam z kimś porozmawiać, przytulić się i wypłakać... zadzwoniłam do aniołka - czułam, że jeśli ktoś będzie w stanie pomóc mi zrozumieć, to będzie to on, bo on wie co we mnie się dzieje, bo z nim to wszystko może być możliwe... opowiedział mi o śmierci swojego przyjaciela... kiedy siedziałam u tomka do późna, aniołek był tak blisko mnie. jego doświadczenie wypełniło moje i było mi w pewnym sensie łatwiej... bardzo mnie wspiera, poświęca dużo czasu, by ze mną rozmawiać, choć ze mną teraz pewnie niełatwo jest rozmawiać... jak dobrze, że pojawił się w moim życiu właśnie teraz, że mogę dzięki niemu więcej zrozumieć, bardziej docierać do samej siebie... a on poznawać mnie taką, jaką jestem naprawdę, tam pod tą maską codziennej rzeczywistości z uśmiechem nr 7... chciałabym podziękować też t-w-c, która równie mocno przeżyła odejście magdy, która zaofiarowała swoją pomoc, gdy tylko się dowiedziała... i elizie, która napisała coś, czego w tamtych chwilach potrzebowałam:

Pamiętaj że przyjaciół masz zawsze... nawet takich o których nic nie wiesz...

jestem wam kochani bardzo wdzięczna, że jesteście ze mną gdzieś tam, a jednak tak blisko...

Wigilia. przy świątecznym stole siedziałam z mamą i siostrą... ciepło ognisk serc, szept łamanego opłatka, łzy podczas składania sobie życzeń, bliskość, miłość i wyczuwalny w każdym geście Bóg... życzenia mamy:'żebyś była zdrowa, znalazła spokój i dobrego męża, córeczko' i siostry:'spełnienia najskrytszych marzeń'... i co ja miałam tym kochanym istotom odpowiedzieć? uśmiechem przykryłam pustkę i bezradność. inni powsiadali do swoich pociągów i odjechali. ja stoję nadal na peronie śmieszna, żałosna i boleśnie niezrealizowana. i tylko jeden sensowny gest. ten żałosny peronowy człowieczek wyciąga w górę ramiona i woła: 'Panie, pomóż mi zrozumieć. naucz mnie pokory i cierpliwości' - tak wołam co dnia. i o sens życia proszę. tak, jestem drobiną pyłu na drodze, ale błagam - daj mi się podobać Tobie, wprowadź mnie w końcu na ścieżkę mego powołania, bo tylko Ty wiesz, która z dróg jest dla mnie najlepsza. nie daj mi zbłądzić i nie wódź na pokuszenie...

i pewien telefon, którego tak pragnęłam... ten dający poczucie bezpieczeństwa i wlewający do serca spokój głos... łzy wzruszenia i iskra nadziei, że... nie wypowiem, bo boję się, że zgaśnie od podmuchu słów...

i kolejne fale bólu jak igiełki, bo wczoraj magda ze swoimi mężczyznami miała spędzić ze mną pierwszy dzień świąt... bardzo mi jej brakuje. jej ciepła, które ze sobą wnosiła... zapachu delikatnych perfum... dźwięku głosu... uśmiechu... szalonych pomysłów... jasnych jak zboże włosów... błękitu oczu... anielskości, ale i diabelskości... po prostu tego, że była...

"... na zawsze taką cię spamiętam i nieważne kim byłaś grzesznicą, czy świętą..."


2002-12-26 12:08:16 skomentuj (14)"

ponury63
25-12-2003, 04:07
Kazimierz Wierzyński

"Anioły"

Kto nas zaczarował
W ścienne malowidła
Malowidła
Po cośmy tu przyszli
Zmienić stare skrzydła
Zmienić stare skrzydła

Dokąd powrócimy
Dokąd powrócimy
Na te same ściany
W mrok zaczarowany
W mrok zaczarowany

Mszał udawać złoty
Trzymać świętą Biblię
Pozaleczać blizny
Pozasklepiać rysy
Służyć do modlitwy
Wzlatywać nad lilie
Wzlatywać nad lilie
I amarylisy
Wzlatywać nad lilie
I amarylisy

promyczek
25-12-2003, 08:33
są wieczory których się nie zapomina

ponury63
26-12-2003, 05:34
Jeremi Przybora

"Na całej połaci śnieg"

Na całej połaci - śnieg.
W przeróżnej postaci - śnieg.
Na siostry i braci
zimowy plakacik
śnieg... śnieg.

Na naszą równinę - śnieg.
Na każdą mieścinę - śnieg.
Na tłoczek przed kinem
na ładną dziewczynę
śnieg... śnieg.

Na pociąg do Jasła
na wzmiankę, że zgasła
na napis:"brak masła"
na starte dwa hasła
na flaszki od wódki
na tego te skutki...
Na puste ogródki
na dzionek za krótki...

Na w sinej mgle dale - śnieg.
Na "kocham cię stale!" - śnieg.
Na żale, że wcale i na
tak dalej
tak dalej
tak dalej
śnieg

śnieg

śnieg

śnieg...

26-12-2003, 07:27
"Sen we śnie" - Anunia


Obudziłam się...
Ciągle przytulona do Ciebie
Tak - byłam szczęśliwa
Słońce wkradało się cichutko
Chciało Cię dotknąć
Twe ciało ciągle było gorące
Usta wyschnięte
Zwilżyłam je swoimi
Byłam z Tobą ...

Obudziłam się...
Znów tak pięknie śniłam ...

brzoza

skorpionka
26-12-2003, 14:32
Ponury ,dziękuję za Przyborę.
Zmienię klimat i zadedykuję Ci Cortazara,ktory jak wiesz mieszkał i tworzył w Paryżu,a wiersz ten powstał pod wpływem tęsknoty za Argentyną.

Milonga J.Cortazar

Wspominam Krzyż Południa
Gdy pragnienie każe mi podnieść głowę
Aby poić się twym czarnym - o, północy! - winem
Wspominam senne sklepy kolonialne na rogach
Gdzie zapach yerby unosi się w drżącym powietrzu.
Zrozumieć, że ten świat ciągle tam istnieje,
niby kieszeń z której ręka
może w każdej chwili wydobyć monetę, scyzoryk czy grzebień,

pracowita ręka ciemnej pamięci
która liczy swoich umarłych.
Krzyż Południa i gorzka mate.
Głosy przyjaciół niknące wśród innych.

(przeł. Zofia Chądzyńska)

ponury63
26-12-2003, 18:15
...dziekuję Skorpionko... a ja dziś w klimacie "Piwnicy pod Baranami"...

Józef Czechowicz

"modlitwa żałobna"

że pod kwiatami nie ma dna
to wiemy wiemy
gdy spłynie zórz ogniowa kra
wszyscy uśniemy
będzie się toczył wielki grom
z niebiańskich lewad
na młodość pól na cichy dom
w mosiężnych gniewach
świat nieistnienia skryje nas
wodnistą chustą
zamilknie czas potłucze czas
owale luster

póki się sączy trwania mus
przez godzin upływ
niech się nie stanie by ból rósł
wiążąc nas w supły
chcemy śpiewania gwiazd i raf
lasów pachnących bukiem
świergotu rybitw tnących staw
i dzwonów co jak bukiet
chcemy światłości muzyk twych
dźwięków topieli
jeść da nam takt pić da nam rytm
i da się uweselić

którego wzywam tak rzadko Panie bolesny
skryty w firmamentu konchach
nim przyjdzie noc ostatnia
od żywota pustego bez muzyki bez pieśni
chroń nas

AgnesK
26-12-2003, 19:30
A ja, jeśli pozwolicie, zamieszczę tu (skoro mamy jeszcze święta) wiersz autorstwa lingwistów z zaprzyjaźnionego uniwersytetu w Niemczech. Wszak... niemiecki jest piękny.... :D
Weihnachten auf Denglisch:


Weihmas

When the snow falls wunderbar
And the children happy are,
When the Glatteis on the street,
And we all a Glühwein need,
Then you know, es ist soweit:
She is here, the Weihnachtszeit
Every Parkhaus ist besetzt,
Weil die people fahren jetzt
All to Kaufhof, Mediamarkt,

Kriegen nearly Herzinfarkt.
Shopping hirnverbrannte things
And the Christmasglocke rings.

Mother in the kitchen bakes
Schoko-, Nuss- and Mandelkeks
Daddy in the Nebenraum
Schmücks a Riesen-Weihnachtsbaum
He is hanging auf the balls,
Then he from the Leiter falls...

Finally the Kinderlein
To the Zimmer kommen rein
And es sings the family
Schauerlich: "Oh, Christmastree!"
And the jeder in the house
Is packing die Geschenke aus.

Mama finds unter the Tanne
Eine brandnew Teflon-Pfanne,
Papa gets a Schlips and Socken,
Everybody does frohlocken.
President speaks in TV,
All around is Harmonie,

Bis mother in the kitchen runs:
Im Ofen burns the Weihnachtsgans.
And so comes die Feuerwehr
With Tatü, tata daher,
And they bring a long, long Schlauch
An a long, long Leiter auch.
And they schrei - "Wasser marsch!",
Christmas is - now im - A....

Merry Christmas, merry Christmas,
Hear the music, see the lights,
Frohe Weihnacht, Frohe Weihnacht,
Merry Christmas allerseits

chmurka
26-12-2003, 20:44
Witkacy

Zabij ten lęk
On się mży jak ćma w noc ciemną
On patrzy i rodzi to
Czego już maską nie pojmiesz
Zabij ten lęk
Co się czai przez twe włosy
I sięga
Sięga po to
Po to co jest poza miejscem
Co jest zaprzeczeniem niczego

Zabij ten lęk...

chmurka
26-12-2003, 22:22
Adam Ziemianin

Pod kątem rozwartym


Jest jeszcze kąt dla mnie na Ziemi
- kąt jak twe ramiona - rozwarty
i zawsze można biec do ciebie
przeczekać burze - ostre wiatry

Jestem dla ciebie piorunochronem
i gradobicie świata tego zbieram
chcę chronić nas - jak tylko umiem
gdy na zakręcie nasza Ziemia

Dobrze że jest kąt na tej Ziemi
- kąt jak twe ramiona -
rozwarty -bo razem raźniej nam rozegrać
tak dziwnie rozdane karty

I lampą ci jestem która oświetla
gościniec mroczny i wciąż wyboisty
bo trzeba krok za krokiem iść
by być dla siebie jeszcze bliższym

Uhu
27-12-2003, 02:55
A. Krzysztoń

My jesteśmy razem

Dziękuję ci Boże
Za miłość co przyszła
I za to że
Serca nam porusza

Miły mój choć teraz
Smutek bierze górę
My jesteśmy razem
Czy to nie jest cudem

I dzień smutkiem się zasnuwa
Przed nadejściem nocy
A noc przecież szybko mija
By dać miejsce dniowi

I dzień smutkiem się zasnuwa
Przed nadejściem nocy
A noc przecież szybko mija
By dać miejsce dniowi

Dziękuje ci Boże
Że łzy nas nie dzielą
I za to że
Naszą są nadzieją

Miły mój choć teraz
Noc zapada krótka
Brzask się w niej ukrywa
I jutrzenka słodka

I dzień smutkiem się zasnuwa
Przed nadejściem nocy
A noc przecież szybko mija
By dać miejsce dniowi
I dzień smutkiem się zasnuwa
Przed nadejściem nocy
A noc przecież szybko mija
By dać miejsce dniowi

Dziękuje ci Boże za wszystkie przemiany
I za to że
Jesteśmy razem
Czy to nie jest cudem!!!

ponury63
27-12-2003, 11:58
Dnia 27 grudnia 1953 roku zmarł Julian Tuwim (ur. 1894)

"To było tak"

To było tak: w ciemności nocy
Z gałązki wylazł żywy pączek.
Rozklejał się, ptakami kwiląc;
O świcie - westchnął. To był początek.

Godzinę blisko się dokwiecał,
Leniwie drzemiąc w ciepłej wiośnie.
Ciągnęły go z lepkiego gniazdka
Kwieciste ptaki coraz głośniej.

Godzinę blisko się upierzał,
Barw upatrując po ogrodzie.
Wyciągał go z zawięzi miękkiej
Skrzydlaty wietrzyk coraz słodziej.

O, patrz, jak biją się o ciebie,
Złączone w jeden zgiełk pstrokaty:
Ptaki świergotem coraz tkliwszym,
Coraz żarliwszą wonią kwiaty!

Bezimiennego cię rozdwaja
W dwa cudy jedna twórcza siła,
I drży pod tobą niespokojna
Gałązka, która się powiła.

Wiec kto? wiec jak? Zawiało chłodem.
Czy ptak? czy kwiat? I gwar zamiera,
I rozpaczliwy strach istnienia,
W struchlałym sercu świata wzbiera.

Wtedy zerwałem go z gałęzi
Jak pierworodny owoc z drzewa:
I bardzo słodką wonią dyszy,
I bardzo smutne wiersze śpiewa.



"Suma jesieni"

Więdną godziny powolne. Wątleje chwila za chwilą :
To gałąź zatopiona w jesieni. Sunę po niej
Milimetrami smutku. Męczący, uparta praca.
Strącam sekundy z dnia. Listki z gałęzi strącam.

A co jesienią nazwałem? Wielkie, głębokie westchnienie:
Moje, człowiecze, wzniesione z dna jeziornego, chłodnego.
Ręce przez okno zanurzam w jeziorze dnia i jesieni.
Dreszcz po nich skacze. Deszcz kropi. Listki i chwilki strąca.

skorpionka
27-12-2003, 12:15
ONA

Kiełkował w duszy dziwny niepokój. (Przeczucia).
Ktoś grał (z moderatorem) fantazję Szopena.
- Drgnęła nagle, jak gdyby od szpilki ukłucia.
Przyszła zła zmora dziewczyn: trapiąca migrena.

I przyłożyła ręce do tłukącej skroni,
I przymrużyła oczy. I cała pobladła.
A w uszach monotonnie, natrętnie coś dzwoni.
I podeszła powoli (śmierć... śmierć...) do zwierciadła.

Obejrzała się. Potem na chwilę stanęła.
Spojrzenie. Uśmiech nikły. (A głowę coś toczy).
Pięknym kobiecym ruchem stanik swój opięła.
(Uwypuklone piersi drażniły mi oczy).

Potem - podeszła do mnie. Blisko. Strasznie blisko.
(Słuchałem...) Szła woń słodka od włosów kasztanu;
Za rękę mnie ujęła... (zawrót!... pada wszystko!...)
I rzekła wolno: "Chciałam--coś--powiedzieć--panu--"

Julian Tuwim
http://free.polbox.pl/t/tuwim/img/Menkes.JPG
Portret Poety

skorpionka
27-12-2003, 12:21
Trzy fraszki Juliana Tuwima

NA KRYTYKA

Oto krytyk, który idealnie
Umie geniusz połączyć z głupotą,
Każdym słowem dowodząc genialnie,
Że jest bardzo wybitnym idiotą.

PO USZY

Cenię urok jej wytwornej duszy,
Czar, subtelność i mnóstwo kultury.
Zakochany w niej jestem po uszy
(Oczywiście mierząc od góry).

DO JEDNEJ

Piotr miał cię za swą dziką żądzę,
Jan za to, że jest piękny ciałem.
Alojzy miał cię za pieniądze,
Ja - zawsze cię za k...ę miałem.

ponury63
27-12-2003, 12:26
:D:D:D ...Dziękuję !!! Może tak benefis ??? Ach... raz się żyje !!! A potem już tylko straszy... :D:D:D

Julian Tuwim

"Śmierdziel"

Przyszedł śmierdziel do ogrodu
I stwierdził,
Że się ktoś dopuścił smrodu,
Bo śmierdzi.

Stanął śmierdziel, żeby fakt ten
Ustalić
I coś w związku z tym nietaktem
Uchwalić.

Więc się śmierdziel zebrał licznie
W drzew cieniu,
Protestując energicznie
W imieniu.

Potem ruszył po ogrodzie
Pochodem,
Krzycząc: "Hańba! Precz, narodzie,
Ze smrodem!"

Krzyczał, ryczał, ducha sławił
(Nie ciało),
Ale gdzie się tylko zjawił -
Śmierdziało.

Z tego morał się wywodzi
Dla wielu:
Nie protestuj, gdy sam smrodzisz,
Śmierdzielu.

:D:D:D

skorpionka
27-12-2003, 12:31
[quote="ponury63"]bo ja się szybko uzależniam od dobrego słowa... :D

----------------------------------------------------


Karmię zgłodniałe ciało
Słowami jak owocami;
Piję jak zimną wodę
Słowa ustami, haustami,
Wdycham je jak pogodę,
Gniotę jak listki młode,
Rozcieram zapachami.
...........................
Muskają mnie słowa skrzydłami,
Żądłami tną do krwi.
Skłutemu, strutemu słowami
Tak słodko mi!

Julian Tuwim

ponury63
27-12-2003, 12:32
...to może do innego działu... ale... główne uroczystości wszak tutaj...

Julian Tuwim

"Słówka i słufka"

Dziś po dyktandzie w szkole
Wrócił Jerzy do domu markotny.
Ziewał, ziewał - i zdrzemnął się przy stole,
Bo i dzień był jakiś senny i słotny.
I przyszły do Jerzyka trzy słówka:
"Brzózka", "Jabłko", "Główka"
I powiedziały:

-Jestem Brzózka, nie "bżuska"
-Jestem Jabłko, nie "japko"
-Jestem Główka, nie "głufka".
Jak można tak znieważać urodę naszą i ród?
Trzeba się uczyć! Uważać! Na pewno opłaci się trud.
Nie pomogą tu żadne wykręty, wymówki.
I rzuciły mu na stół swoje wizytówki,
Żeby wiedział, z kim ma do czynienia,
I wyzbył się takich zwyczajów prostackich:
Jabłko z Jabłońskich,
Brzózka z Brzozowskich,
Główka z Głowackich.
- A gdy i nadal będziesz sadził błąd po błędzie,
To zrobimy z Jerzego - Jeżego,
Złego jeża kolczastego;
I co? Przyjemnie ci będzie?
Wystąpiły na Jerzego siódme poty!
Obudził się - i do roboty!

ponury63
27-12-2003, 12:35
Julian Tuwim

"Cuda i dziwy"

Spadł kiedyś w lipcu
Śnieżek niebieski,
Szczekały ptaszki,
Ćwierkały pieski.
Fruwały krówki
Nad modrą łąką,
Śpiewało z nieba
Zielone słonko.
Gniazdka na kwiatach
Wiły motylki.
Trwało to wszystko
Może dwie chwilki.
A zobaczyłem
Ten świat uroczy,
Gdy miałem właśnie
Przymknięte oczy.
Gdym je otworzył,
Wszystko się skryło
I znów na świecie
Jak przedtem było.
Wszystko się pięknie
Dzieje i toczy...
Lecz odtąd - często
Przymykam oczy.

27-12-2003, 12:36
Julian Tuwim

Życie

Do krwi rozdrapię życie,
Do szczętu je wyżyję,
Zębami w dni się wpiję,
Wychłeptam je żarłocznie
I zacznę święte wycie,
Rozbyczę się, rozjuszę,
Wycharknę z siebie duszę,
Ten pęcherz pełen strachu,
I będę ryczał wolny,
Tarzając się w piachu.

skorpionka
27-12-2003, 12:37
Skumbrie w Tomacie-J.Tuwim

Raz do gazety "Słowo Niebieskie"
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
przyszedł maluśki staruszek z pieskiem.
(skumbrie w temacie pstrąg)

- Kto pan jest, mów pan, choć pod sekretem!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
- Ja jestem król Władysław Łokietek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Siedziałem - mówi - długo w tej grocie,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
dłużej nie mogę... skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Zaraza rośnie świątek i piątek.
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Idę na Polskę robić porządek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Na to naczelny kichnął redaktor
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
i po namyśle powiada: - Jak to?
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Chce pan naprawić błędy systemu?
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Był tu już taki dziesięć lat temu.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Także szlachetny. Strzelał. Nie wyszło.
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Krew się polała, a potem wyschło.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

- Ach, co pan mówi? - jęknął Łokietek;
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
łzami w redakcji zalał serwetę,
(skumbrie w tomacie pstrąg)

- Znaczy się, muszę wracać do groty,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
czyli że pocierp, mój Władku złoty!
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Chcieliście Polski, no to ją macie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)

1936

skorpionka
27-12-2003, 12:42
http://free.polbox.pl/t/tuwim/img/Zpsem.GIF
http://free.polbox.pl/t/tuwim/img/Zpiorem.JPG
http://free.polbox.pl/t/tuwim/img/Sredni.JPG
Jedno z niewielu zdjęć poety,na którym widać "myszkę' na
policzku Poety.

chmurka
27-12-2003, 12:44
Julian Tuwim

Ostry erotyk



Składałem ci wizyty,
Okrutnie niezdobytej,
Nerwowo, gorączkowo
Bredziłem chorą mową,
Wierszami cię męczyłem,
Łamałem każde słowo,
Do krwi je w zębach gryzłem,
Dawałem rozgryzione,
Zgniecione, rozkrwawione,
Przebite każdym zmysłem:
"Patrz!"

Składałem ci wizyty,
Nieznanej, głuchej, skrytej,
Słuchały meble święte
Tyrady niepojętej,
Tyrańskiej i cierniowej,
Gwałtownej, rozedrganej.
Słuchały mojej mowy
O ustach, piersiach, szczęściu -
Nierozdrapane ściany,
Nieposzarpane łóżko,
Nierozwalony pięścią
Stół.

Tęsknotą dziś przeszyty,
Tu przy samotnym stole,
Schwytany w widm niewolę,
Na tysiąc dni rozbity,
Gromadzę te wizyty
W kłąb jeden opętany.
W nerw jeden - wszystkie rany,
Ach, dzisiaj już szczęśliwy,
Ach, dzisiaj już kochany,
Daleki i pijany
Mąż.

:D :D :D Ten Gośc wyżej to tez ja

ponury63
27-12-2003, 12:47
Julian Tuwim

"Poeci Tłumnie po Kawiarniach Zgromadzeni Wyrażają Swoje Zdanie O pewnym Tomie Wierszy"

Po pierwsze
złe wiersze

Po drugie
za długie

Po trzecie
hańba takiemu poecie

Po czwarte
nic nie warte

Po piąte
pachną Fołksfrontem

Po szóste
puste

Po siódme
nudne

Po ósme
rozpustne

Po dziewiąte
czytaliśmy piąte przez dziesiąte

Po dziesiąte
vide - dziewiąte

Po jedenaste
pisane przez pederastę

Po dwunaste do dziewiętnastego
nie czytaliśmy nigdy nic gorszego

Po dwudzieste
trącał wiersze pies te.

(1937)

ponury63
27-12-2003, 12:49
Julian Tuwim

"Kartka z dziejów ludzkości"

Spotkali się w święto o piątej przed kinem
Miejscowa idiotka z tutejszym kretynem.

Tutejsza idiotko - rzekł kretyn miejscowy -
Czy pragniesz pójść ze mną na film przebojowy?

Miejscowa kretynka odrzekła: - Z ochotą,
Albowiem cię kocham, tutejszy idioto.

Więc kretyn miejscowy uśmiechnął się słodko
I poszedł do kina z tutejszą idiotką.

Na miłym macaniu spłynęła godzinka
I była szczęśliwa miejcowa kretynka.

Aż wreszcie szepnęła: - Kretynie tutejszy!
Ten film, mam wrażenie, jest coraz nudniejszy.

Więc poszli na sznycel, na melbę, na winko,
Miejscowy idiota z tutejszą kretynką.

Następnie się zwarli w uścisku zmysłowym
Tutejsza idiotka z kretynem miejscowym.

W ten sposób dorobią się córki lub syna:
Idioty, idiotki, kretynki, kretyna,

By znowu się mogli spotykać przed kinem
Tutejsza idiotka z miejscowym kretynem.

:D:D:D

chmurka
27-12-2003, 12:49
Julian Tuwim

Zupełnie nieznajomej, raz widzianej


...I podejde na ulicy.
I coś powiem, jak to zwykle...
Ach, to będzie wyglądało
Tak banalnie i tak nikle!

Powiesz pewno : "Proszę odejść!
To bezczelność z strony pana" ...
Ach, i cóż na takie dictum
Ja odpowiem ci kochana?

Ale w końcu się przedstawię
(i pozwolisz, naturalnie!)
I znów powiem coś, co będzie
Brzmiało głupio i banalnie

Później może się okazać,
Żem omylił się troszeńkę,
Może przecież tak się zdarzyć,
Że przeceni się panienkę.

Może jesteś (nie daj Boże!)
Litwoczynką lub husytką,
Ale to by z twojej strony
Było brzydko, strasznie brzydko!

Może jednak jesteś cudną,
Co w mych oczach miłość zgadnie,
Ukochaną, smętną, słodką...
- Ach, jak to by było ładnie!

No i zacznie się rozmowa,
Słowa coraz bardziej szczersze,
Wreszcie powiem, patrząc w oczy:
-"A czy Pani lubi wiersze?"

Strasznie tedy ciekaw jestem,
Co odpowiesz mi , gdy spytam...
Albo : "Wiersze - to me życie"
Albo : "Wierszy... to nie czytam".

I bezstronnym będąc całkiem,
Powiem na to obojętnie:
"Ja tak samo proszę Pani"
I...na niebo spojrzę smętnie.

A nazajutrz przyślę kwiaty
Z kartką: "Tobie ukochana",
Wnet domyślisz się, od kogo,
Później spytasz : "To od Pana?"

Ja zaś będę pogwizdywał
Scherzo-bemol przenajsmętniej,
Powiem: "może"... i umilknę,
I znów spojrzę (lecz namiętniej)...

Potem "może do cukierni?"
Potem "(może) na kolację?"
Będą "achy" i wahania,
Wreszcie przyznasz, że mam rację.

Przy kolacji, jak wiadomo,
Trwałe się zawiera pakta,
Pocałuję (daję słowo!)
Trudno. Alea est iacta.

Zarumienisz się banalnie
I banalnie spuścisz oczy,
Gdy twą kibić gibkobrzozą
Drżące ramię me otoczy.

Jak na pierwszy raz - to dosyć
Cmoknę w rączkę na podziękę.
Będziesz mi już "Ty" mówiła
I będziemy szli pod rękę.

Odprowadzę cię do domu,
Milczeć będzie się po drodze.
Będziesz na mnie spoglądała
W niewysłownej, słodkiej trwodze.

Później...kilka słów zwyczajnych,
Później znowu scena niema.
"A czy mieszkasz sama?"...Rzekniesz:
"Nie , u cioci...Lecz jej nie ma".

Moja cudna moja słodka!
Śnie serdecznej mej tęsknicy!
--------------------------------
Żeby jasne gromy biły!!!
Muszę podejść na ulicy!!

ponury63
27-12-2003, 12:55
:D:D:D

Julian Tuwim

"Szczęście"

Nieciekaw jestem świata,
Ogromnych, pięknych miast:
Nie więcej one powiedzą,
Jak ten przydrożny chwast.

Nieciekaw jestem ludzi,
Co nauk zgłębili sto:
Wystarczy mi pierwszy lepszy,
Wystarczy mi byle kto.

I ksiąg nie jestem ciekaw
- Możecie ze mnie drwić -
Wiem ja bez ksiąg niemało
I wiem, co znaczy żyć.

Usiadłem sobie pod drzewem,
Spokojny jestem i sam -
O, Boże! O, szczęście moje!
Jakże dziękować Ci mam?

chmurka
27-12-2003, 12:55
Julian Tuwim
Zapach szczęścia

Wtedy palona kawą pachniało w kredensie,
A zimne, świeże mleko, jak lody, wanilią.
Kiedy się, mrużąc oczy, orzeszynę trzęsie,
Po gałęziach w olśnieniu pędzi liści milion.

Żywiołem zachłyśnięty, zziajany w rozpędzie,
Ileś pokrzyw posiekał, ile traw stratował!
A kijem obtłukując szyszki i żołędzie
Ileżeś mil po drzewach małpio przecwałował!

I wszystko to w ognistej pamięci dziś błyska.
Ciska się małe, szybkie, gorąco, daleko...
I szczęście pachnie kawą. I chłoniesz je z bliska.
A chłód w pokoju sączy waniliowe mleko.

:D :D :D

ponury63
27-12-2003, 12:59
:D:D:D

Julian Tuwim

"Liryka"

Płynność... płynność... falistość...
Rytm wieczornych dostrzeżeń...
Drżąca, żywa rtęcistość...
Śnień wstydliwość i zwierzeń.

Chwilna, zwiewna przelotność,
Nikłe, smętne więdnienie,
Cicha, cicha samotność,
Cienie, cienie i cienie...

Słowa: słowa ukryte.
Oczy: oczy spuszczone
(Przeświecanie rozkwitu
Przez pajęczą zasłonę ).

chmurka
27-12-2003, 13:00
Julian Tuwim
Jesteś znowu

Jesteś znowu! Mój Boże! Jak mi serce bije!
Jak mi się wzrok owiośnił! Jak świat rozradował!
Tylem nocy Cię w snach, nazbyt krótkich, całował!
Tylem dni dzień ten tęsknił, co przyszedł i żyje!

I jest! O teraz właśnie! Jest ten dzień powrotny,
Wypłakany, kochany nowy dzień spotkania.
Dzień wszystkiej mej nadziei, całego czekania,
Gdym Cię piastował w sercu, stęskniony, samotny!

I jakże to wypowiem? I jakiemu słowu
Powierzę ową radość, drżącą, niespodzianą,
Że obudzę się jutro z duszą rozkochaną,
Z uśmiechem szczęścia w ustach: Jesteś! jesteś znowu!

chmurka
27-12-2003, 13:04
Julian Tuwim
CZEREŚNIE
Siostrze

Rwałem dziś rano czereśnie,
Ciemno-czerwone czereśnie,
W ogrodzie było ćwierkliwie,
Słonecznie, rośnie i wcześnie.

Gałęzie, jak opryskane
Dojrzała wiśni jagoda,
Zwieszały się omdlewając,
Nad stawu odniebna woda.

Zwieszały się, omdlewając
I myślą tonęły w stawie,
A plamki słońca migały
Na lśniącej, soczystej trawie.


Czyhanie na Boga, 1918


:D :D :D

ponury63
27-12-2003, 13:04
Julian Tuwim

"Intymny wiersz"

Warto, warto żyć.
Wtedy pachniałaś bzami
Dziś znów kupiłem flakonik,
Roztarłem krople na dłoni
I przeszłość wieje nad nami
Bzami
Warto, warto żyć.
Mgławo jest za oknami,
Zaraz listonosz zadzwoni,
Ustami przypadam do dłoni,
Całuję cień twojej woni...
Przyjdziesz - będziemy sami,
Jedyni i zakochani,
Chłonąc z czułością perfumy
W miłym uśmiechu intymnej zadumy:
"To my? Ja - i ty?"
Wiesz? Wzdycham... I przez łzy
Powtarzam: warto, warto żyć...

chmurka
27-12-2003, 13:12
Julian Tuwim
Rwanie bzu

Narwali bzu, naszarpali,
Nadarli go, natargali,
Nanieśli świeżego, mokrego,
Białego i tego bzowego.

Liści tam - rwetes, olśnienie,
Kwiecia - gąszcz, zatrzęsienie,
Pachnie kropliste po uszy
I ptak się wśród zawieruszył.

Jak rwali zacietrzewieni
W rozgardiaszu zieleni,
To się narwany więzień
Wtrzepotał, wplątał w gałęzie.

Śmiechem się bez zanosi:
A kto cię tutaj prosił?
A on, zieleń śpiewając,
Zarośla ćwierkiem zrosił.

Głowę w bzy - na stracenie,
W szalejące więzienie,
W zapach, w perły i dreszcze!
Rwijcie, nieście mi jeszcze!

(Treść gorejąca 1936)

:D :D :D

chmurka
27-12-2003, 13:16
Julian Tuwim
* * *

O wielki Boże et cetera,
Cóż to się ze mną stało nagle,
Że "duch" "sam siebie" już nie "zbiera",
Że opuściłem nagle żagle.

Tak mi coś... psiakrew, braknie słowa,
Tak mi się "poziom" duszy zsunął...
Że gdybym wiedział, gdzie się chowa,
Tobym jej w pysk z przekleństwem plunął...

Julian Tuwim
bardzo zły!

w ostatnich dniach czerwca 1912 roku


:D :D :D

ponury63
27-12-2003, 13:18
Julian Tuwim

"Do krytyków"

A w maju
Zwykłem jeździć, szanowni panowie,
Na przedniej platformie tramwaju!
Miasto na wskroś mnie przeszywa!
Co się tam dzieje w mej głowie:
Pędy, zapędy, ognie, ogniwa.
Wesoło w czubie i w piętach,
A najweselej na skrętach!
Na skrętach - koliście
Zagarniam zachwytem ramiona,
A drzewa w porywie natchnienia
Szaleję wiosenną wonią,
Z radości pęka pąkowie,
Ulice na alarm dzwonią,
Maju, maju! --
Tak to jadę na przedniej platformie tramwaju,
Wielce szanowni panowie!...



"Prośba o piosenkę"

Jeżelim, Stwórco, posiadł Słowo, dar twój świetny,
Spraw, by mi serce biło gniewem oceanów,
Bym, jak dawni poeci prosty i szlachetny,
Wichurą krwi uderzał w możnych i tyranów.

Nie natchnij mnie hymnami, bo nie hymnów trzeba
Tym, którzy w zżartej piersi pod brudną koszulą
Czcze serce noszą, krzycząc za kawałem chleba,
A biegną za orkiestrą, co gra capstrzyk królom.

Lecz słowom mego gniewu daj błysk ostrej stali,
Brawurę i fantazję, rym celny i cienki,
Aby ci, w których palnę, prosto w łeb dostali
Kulą z sześciostrzałowej piosenki!

skorpionka
27-12-2003, 14:19
Kiedy przeskoczysz, to i wtedy nie mów hop. Zobacz najpierw w co wskoczyłeś
Tuwim

Używanie cudzoziemskich wyrazów - to rzecz szczęścia. Czasem się trafi powiedzieć dobrze.
Tuwim

Romans - to marzenie człowieka samotnego, a samotność - marzenie człowieka, który ma romans.
Tuwim

Mówią, że ostrożność jest matką powodzenia. To nie prawda, bo gdyby była ostrożnością nie zostałaby matką
Tuwim

Cnotliwa dziewczyna nigdy nie lata za chłopcem. Czy to kto widział, żeby pułapka goniła mysz?
Julian Tuwim

Jaka to oszczędność czasu zakochać się od pierwszego wejrzenia
Julian Tuwim

chmurka
27-12-2003, 14:59
Julian Tuwim
NOC

Przyjdziesz nocą. Zostaniesz do rana
I otulisz mnie miękko ramiony.
Ja ci powiem: o, moja nieznana.
Ty mi powiesz: o, mój wytęskniony.

Będziesz moja. Ustami się wpije
W wargi twoje, od nocnych róż krwawsze,
Obłąkany szal szczęścia przeżyje,
Ale umrze cos we mnie na zawsze.

Zacałuję cię sobą! W pierścieni
Splot drgający zakuje twe ciało,
I uśniemy rozkoszą zmęczeni
I niepomni, ze wszystko się stało.

Obudzimy się. Ciężką nienawiść
W głuchych duszach bez słów poczujemy.
Zło nam w oczach zaświeci, jak zawiść,
I jak głaz będzie smutek nasz niemy.

Ale nocą znów przyjdziesz. Do rana
Będziesz słodko mnie tulić ramiony.
Ja ci powiem: o, moja nieznana!
Ty mi powiesz: o, mój wytęskniony!

Siódma Jesień, 1922


:D :D :D

27-12-2003, 17:02
Julian Tuwim fragmenty "BAL W OPERZE"


I

Już z ratusza bije trzecia,

Senne pola dreszcz obleciał,

Dzień się rodzi.

Brzask przez szarość się przeciera,

Owoc słońca krwi nabiera,

Zaszeptały wiewem brzozy,

W zagajniku ptaszek gwizdnął

Do stolicy jadą wozy

Z zielenizną.

Jadą wozy, poskrzypują,

Ludzie drzemią, poziewują,

Brzozy błyszczą białą korą,

Wiatr przez owies przeszeleścił,

Jadą wozy wczesną porą

Do przedmieści.



Trąbi auto ciężarowe,

Wozy mija

I na długo kurz różowy

Z szosy wzbija.



Chłopki suche i dostojne

Idą szosą.

Idą boso i na sprzedaj

Masło niosą.



Zapiał kogut, za nim drugi,

Potem trzeci,

Na pastwiska bydło gnają

Małe dzieci.

Przetrąbiło drugie auto

Ciężarowe,

Chłop prowadzi kulejącą

Krowę.

Chrapie w rowie, twarzą w trawę,

Ktoś pijany,

Na pastwisku podryguje

Koń spętany.

II


Z facjatki budy drewnianej

Tłusta panna wygląda:

Która godzina, g....arzu? -

Piąta, k...o, piąta...



I przez puste ulice

Jadą dalej i dalej,

Panna przed siebie patrzy

I papierosa pali.



Widzi dom czerwony,

Nowo zbudowany,

Ludzie już mieszkają

W nieotynkowanym


Na żelaznym balkonie

Łbem na dół wisi zając,

Łąkę przewróconą

Jeszcze oglądając.



Pan w spodniach, ale boso,

Na drugi balkon wyszedł,

Ziewa, patrzy na niebo,

Szelki mu z tyłu wiszą.

III


Jadą ze wsi wozy

Aprowizacyjne,

Jadą na wieś wozy Asenizacyjne.

Przy rogatce się minęły

Pod szlabanem,

Jak kareta ślubna z karawanem.

Przyjechała na targ zielenizna,

Przyjechał nawóz na pole,

I zaczęła nowy dzień ojczyzna,

Żeby pełnić posłannictwo dziejowe

I odegrać historyczną

Rolę.

brzoza

27-12-2003, 17:18
J. Tuwim - fragment Bal w operze "


Płynie na czcionki drukarska farba:

IDE

OLO

"Ile rebarbar?"

Karna

Kadra

Ducha

Czynu

"Proszę za dziesięć groszy kminu"

Miecz

Krzyż

Duch

Dziejów

"Proszę za dziesięć groszy kleju"

Ducha

Dziejów

Karne

Kadry

"Proszę za dziesięć groszy musztardy"

Czerep rubaszny

Paw narodów

"Proszę za dziesięć groszy lodów"

Jeden

Tylko

Jeden

Cud -

- "Ober, jeszcze butelkę na lód!"

I bac! bac!

I plac opustoszał,

I do bramy wloką truposza.

I bac, bac ! zza rogu, z sieni,

I w bruk, w bruk tętniącemi

Kopytami bac po głowie

Ka

Wa

Le

Ryjskiemi !

Raz!

Dwa !

Hurra, panowie!

Mało, panowie!

Brawo, panowie!

I bac, bac!

Słońce na ziemi!

Człowiek na ziemi!

I krew na ziemi!

I bac jazz!

I gra orkiestra

Z czterech rogów

Z czterech estrad

Z czterech rogów

IDE

OLO

A tancerzy diabli biorą!


brzoza

ponury63
27-12-2003, 18:02
... no to zaangażowane... voila !

Julian Tuwim

"Mój dzionek"

Ledwo słoneczko uderzy
W okno złocistym promykiem,
Budzę się hoży i świeży
Z antypaństwowym okrzykiem.

Zanurzam się aż po uszy
W miłej moralnej zgniliźnie
I najserdeczniej uwłaczam
Bogu, ludzkości, ojczyźnie.

Komunizuję godzinkę,
Zatruwam ducha, a później
Albo szkaluję troszeczkę,
Albo, gdy święto jest, bluźnię

Zaśmiecam język z lubością,
Znieprawiam, do złego kuszę,
Zakusy mam bolszewickie
I sączę jad w młode dusze.

Czasem mnie wujcio odwiedza,
Miły, niechlujny staruszek,
Czytamy sobie, czytamy
Talmudzik, Szulchan-Aruszek.

Z wujciem, Jewrejem brodatym,
emisariuszem sowietów,
Śpiewamy "Pierwszą brygadę",
Chodzimy do kabaretów.

Od oficerów znajomych
Wyłudzam w czasie kolacji
Sekrecik jakiś sztabowy
Lub planik mobilizacji.

Często mam misje specjalne
To w Druskiennikach, to w Kielcach
I wywrotowców werbuję
Na rozkaz Moskwy do Strzelca.

Do domu wracam pogodny,
Lekki jak mała ptaszyna,
W cichym mieszkaniu na Chłodnej,
Czeka drukarska maszyna.

Odbijam sobie, odbijam
Zielone dolarki śliczne,
Komunistyczną bibułę,
Broszurki pornograficzne.

A potem mała orgijka
W ramionach płomiennej Chajki!
(Mam w domu taką sadystkę
Z odeskiej czerezwyczajki.)

I choć mam milion rozkoszy
Od Chajki krwawej i ryżej,
To ciężko mi! Nie na sercu,
Lecz wprost przeciwnie i niżej.

Niech się ciężarem tym ze mną
Podzieli któryś z rodaków!
Mój Boże ile tam siedzi
Głupich endeckich pismaków !

ponury63
27-12-2003, 18:10
Julian Tuwim

"O "Gazecie Warszawskiej"

Dość dużo rozumiem i wiem jak na "wieszcza",
Lecz jedno wyjaśnić mi proszę:
Dlaczego "Gazeta Warszawska" zamieszcza
tak dużo żydowskich ogłoszeń?

Dlaczego na wszystkich stronach "Gazety"
Są Żydzi złodzieje i dranie,
A na osiemnastej - już mają zalety
I w miłej gazetce mieszkanie ?

I jaka jest tego ukryta przyczyna,
I co z tego faktu wynika,
Że pismo ogłasza Gelbfisza, Fajncyna
I nawet Szyllera-Szkolnika?

Gelbfisza, Fajncyna, Szyllera-Szkolnika,
Bursztyna, Cajtlina i Katza,
I (Żyd!) Dobrzyńskiego, Zyberta, Grosglika -
- to pewno się dobrze opłaca.

I Muszkatblit jest, gdy kto chce Muszkatblita,
I Endelman - gdy Endelmana,
gazetka nie pyta, kto swój, kto zrajlita,
Bo forsa to forsa, prosz' pana.

Wiadomo: non olet, wiec olens i volens,
W żydowskiej niewoli cierpiąca,
Gazetka złaczyła żydowską niewolę z
Gudłajską miłością pieniądza.

Więc miesza się w głowie: Kozicki z Dobrzyńskim,
A Grosglik i Stroński z Zybertem,
I Gelbfisz z Rybarskim, i Katz z Remblińskim,
A Szkolnik po prostu z Neuwertem.

Heil Adolf! Pod twoją aryjską opiekę
Oddaję kochanych gelbfiszów,
Neuwert erwache! Juda verrecke!
A giten cześć! Pisz na Berdyczów.

:D:D:D


"Piosneczka"

Idzie przez ulicę
Krwawy komunista,
Rękę w kieszeń wsadził
I tak sobie śwista:

"Hej, wyrzutek ci ja
Własnego narodu,
Całkiem mnie zatruły
Miazmaty wschodu.

Deterding ma naftę,
Kreuger ma zapałki,
Ja mam kałdun pusty,
A policja pałki.

Pan żre kawior, a ja
Nie mam na razowiec,
Dobrze mi, draniowi,
Bom ja wywrotowiec.

Hrabia jeździ buickiem,
Hrabina minerwą,
Ja na tramwaj nie mam,
Dobrze mi tak, ścierwu.

Krupp armatę zrobi
pod protekcją Boga
I wróg zacznie kropić
W odwiecznego wroga.

Ważne ma powody,
Znane nawet dziecku,
Bo ja klnę po polsku,
A on po niemiecku".

http://www.eng.uts.edu.au/~benr/personal/wiersze/tuwim/tuwim.jpg

ponury63
27-12-2003, 18:19
Julian Tuwim

"Dyskusja"

Ostro urżnęliśmy się czystą
Władek i ja.
Władek jest twardym komunistą.
Gdy w czubie ma.

Jak piłki tak przy głowie głowa.
Pijane w pień,
Po białych płotach Czerniakowa
Hula mój cień.

Zabiega naprzód, plackiem leży.
usłużny tchórz...
I nagle - za mną; zęby szczerzy.
A w ręku nóż.

Księżulo z nieba - zezowate
spojrzenie śle.
Więc może optyka? gra świateł?
A może nie.

Może nie księżyc? może rybak
Z gwiaździstych stron?
A władzio mi o kolektywach!
a won!!

Że industrializacja? Racja.
Pożytek z niej.
Indus - rozumiem. Trializacje -
Już mniej.

ponury63
27-12-2003, 18:35
... teraz na wesoło... :D:D:D

Julian Tuwim

"Gdyby..."

Gdyby ze wszystkich na świecie drzew
Zrobić jedno olbrzymie drzewo,
Jedno drzewo pod same niebo,
A ze wszystkich na świecie rzek
Taką rzekę, że jeden brzeg
Byłby o milion mil od drugiego,
A głęboką - że coś strasznego!

I gdyby ze wszystkich na świecie małp
Zrobić jedną małpę nad małpy,
Taką małpę, że ten, co chciałby
Spojrzeć na nią choć jeden raz,
Musiałby patrzyć przez cały czas.
Całe życie musiałby patrzyć
I co najmniej tysiąc lat żyć! -

I gdyby ta małpa aż spod nieba
Zeskoczyła z tego drzewa
Do tej rzeki - tej największej
I najszerszej, i najgłębszej,
Takiej wielkiej, że jej nigdy
Nie obejmie ludzki mózg -
Jaki to byłby -
Jaki to byłby -
Jaki to byłby PLUSK!

:D:D:D:D:D

ponury63
27-12-2003, 18:39
... i gościnnie Siostra Mistrza...

Irena Tuwim
[słowa A. A. Milne]

"Dni wiosenne"

Ach, motylki już fruwają,
dni wiosenne przybywają,
rybki w stawie się pluskają
plim i plum i plim i plum

Turkaweczka w lesie grucha,
brzęczy pszczółka,
bzyka mucha.

Kumka żaba i ropucha
kum, kum, kum, kum
Wystrzeliły kwiatów pąki.

Ćwirlą pliszki i skowronki.
Wiosna dzwoni w leśne dzwonki
din, din, din, din.

Świat się śmieje
razem z Misiem,
pachną kwiatki, łąk strojnisie,
i chrabąszcze zleciały się
z prawie wszystkich świata stron.

Z traw wyjrzały już pierwiosnki,
w gaju śpiewa
wdzięczne piosnki
muzykalny i beztroski,
muzykalny słowik - zuch.

Aż z radości krowa grucha,
ryczy pszczoła, kumka mucha,
a Puchatek w słońcu pucha,
puch, puch, puch!

27-12-2003, 19:30
Brzózka kwietniowa ...... Tuwim

To nie liście i nie listki,
Nie listeczki jeszcze nawet -
To obłoczek przeźroczysty,
Pozłociście zielonawy.

Jeśli jest gdzieś leśne niebo,
On z leśnego nieba spłynął,
Śród ogrodu zdziwionego
Tuż nad ziemią się zatrzymał.

Ale żeby mógł zzielenieć,
Z brzozą się prawdziwą zmierzyć,
Ściemnieć, smugę traw ocienić -
- Nie, nie mogę w to uwierzyć ...


ponury ... głeboki ukłon ... i dzieki za ponowne "odkrycie" Tuwima :P


brzoza

ponury63
27-12-2003, 19:33
Proszę !! A to znasz ?? :D

Julian Tuwim

"Rzeź brzóz"

Brzozom siekierą żyły otworzę,
Ciachnę przez ciało, rąbnę przez korzeń,
Lepkim osoczem brzozy ubroczę,
Na rany białe wargami wskoczę.

Zęby chwytliwe w trzony brzóz wbiję,
Ustami chciwie soki wypiję,
Żywcem spod kory wyrwę wargami
Rdzeń umęczony pocałunkami.

Może te leki z żywego drzewa
Słów mnie nauczą, których mi trzeba:
Na chwałę brzozom, na chwałę latu,
Ustom obłędnym, bożemu światu!

:lol:

27-12-2003, 19:39
dzieki :D:D:D:D:D:D:D

brzoza

ponury63
27-12-2003, 19:52
... Dziekuję i odkłaniam się... :D

Julian Tuwim

"Ruch"

Wstali, chodzą. O jak uroczo!
Oto zdarzenia. Nie wiem po co.
Chodzą, idą. W sprawach idą.
Przyjdą, załatwią i znowu wyjdą.
Wstali, iżby. Chodzą, ażeby.
Oto cele. Oto potrzeby.

On dla wszystkich. Wszyscy dla niego.
O, jak śmiesznie! Bo nie wiem dlaczego.

Kroki po liniach. Myśli w głowie.
Nakręcony, ruchomy człowiek!

ponury63
27-12-2003, 20:20
... i powrót w kraine łagodności...

Julian Tuwim

"Zmęczony burz szaleństwem"

Zmęczony burz szaleństwem, jak statek pijany,
Już niczego nie pragnę, jeno wielkiej ciszy
I kogoś, kto zrozumie mój żal nienazwany,
Kogoś, kto mą bezsłowną tęsknotę usłyszy;

Kogoś, kto jasną duszą życie mi przepoi,
Iżbym w spokoju bożym wypoczął po męce,
Kogoś, kto rozszalałe serce uspokoi,
Kładąc na moje oczy miłosierne ręce.

Idę po szczęście swoje. Po ciszę. Do kogo?
Którędy? Ach, jak ślepiec! Zwyczajnie - przed siebie.
I wiem, że zawsze trafię, którą pójdę drogą,
Bo wszystkie moje drogi prowadzą do Ciebie.

ponury63
27-12-2003, 20:22
Julian Tuwim

"Erotyk"

Już się o grzechy noce proszą,
Już z wiosny znów jak z bólu krzyczę,
Nieubłaganą mnie rozkoszą
Zakuj w ramiona ratownicze!

A jeśli zacznę się na nowo
Wyrywać zbuntowanym ciałem,
Powiedz mi wreszcie pierwsze słowo,
Którego nigdy nie słyszałem.

Bo znów pogański samum wieje
W pędach, zawrotach, burzach, blaskach!
Pamiętaj: kiedy znów zdziczeję,
Odrzyj mnie z wichrów i ugłaskaj!



"Ofiarowując serce"

Posyłam ci bezdomne moje serce.
Co chcesz z nim zrób.
Na swoje zamień to bezdomne serce
Lub zatrać, zgub.
Wdzięczne ci będzie to bezdomne serce
Nawet za grób.

chmurka
27-12-2003, 22:30
Julian Tuwim :D :D :D
BRZOSKWINIA

Słyszysz? jest w tym słowie soczystość, jest cierpkawa słodycz rozgniecionej miazgi owocu: sok, spływający i spijany chciwie spragnionymi usty.
Mięciutka, okrągła, delikatnym puchem omszona, wabi mnie ta brzoskwinia, budzi pożądanie, chce ja wargami pieścić, miąć w palcach lekko, pieszczotliwie gładzić i dmuchać w puszek aksamitny. Szkoda, ze cala nie jest tak dziewiczo bladoróżowa, jak w tym - patrz - miejscu... W brzoskwinie ciepła, dłońmi moimi utulona, tak miękka już, ze sok lada chwila puści, wpijam się tym wszystkim, czym są usta... O, mięso kwietne! O, soku, któryś krążył w drzewie, pędzony tajemnicza Mocą Życia! Soku, którym nabrzmiał płód w cieple wiosny i słońca! Pije, pije, gniotę, wysysam!...

Czy całowałem usta twoje?

chmurka
27-12-2003, 22:46
Julian Tuwim

LOS

Mojej St.

Taki to już los mój będzie,
Takie to już miłowanie:
Przywitanie, pożegnanie,
Pożegnanie, wspominanie...
Oczy twoje widzę wszędzie,
Oczy twoje mnie całują,
Z dali, a dali mnie miłują,
Nie przychodzą na wzywanie,
Jeno błyszczą, jak w legendzie,
W dali, w dali, zewsząd, wszędzie,
- Taki to już los mój będzie,
Takie to już miłowanie:
Przywitanie... pożegnanie...



:D :D :D

ponury63
28-12-2003, 04:53
Julian Tuwim

"Ptak"

Na gałązce usiadł ptak:
Zaszczebiotał, zatrzepotał,
Ostry dzióbek w piórka otarł,
Rozkołysał cały krzak.

Potem z świrem frunął w lot!
A gałązka rozhuśtana
Jeszcze drży, uradowana,
Że ją tak rozpląsał trzpiot.



"Spleen"

Ze znudzenia, ze znużenia
Pusto, sennie, mdło.
Neurocholia? Melastenia?
Diabli wiedzą co.

Gdybyż w innej być mieścinie,
Bo w Warszawie źle...
W Pajtuliszkach? w Bambierzynie?...
Diabli wiedzą gdzie.

Byłoby też doskonale
lata puścić wspak.
Chętnie bym to zrobił, ale
Diabli wiedzą jak?

Zająć by się jakąś...pracą...
racją... czy ja wiem?
Pempologią? alansacją?
Diabli wiedzą czem.

Siadłbym z jakim byczym chłopem,
Pogawędził bym
Z księdzem? Żydem? czartem? popem?
Diabli wiedzą z kim.

Może wylazł by z rozmowy
Jakiś zdrowy sąd?
Może z serca, może z głowy.
Diabli wiedzą skąd.

Ziewam, dumam żałośliwie,
Że... że co? że pstro?
Owszem, może ..Lecz właściwie
Diabli wiedzą co.



"Ciemna noc"

Człowieku dźwigający,
Usiądź ze mną.
Pomilczymy, popatrzymy
W tę noc ciemną.

Zdejm ze siebie
Kufer dębowy
I odpocznij.
W ciemną noc wlepimy razem
Ludzkie oczy.

Mówić trudno. Nosza ciężka.
Chleb kamienny.
Mówić na nic. Dwa kamienie
W nocy ciemnej.

ponury63
28-12-2003, 04:58
Julian Tuwim

"Deszczyk"

Jak wesoło milion drobnych, wilgotnych muszek,
Jakby z worków szarych mokry, mżący maczek,
Sypie się i skacze dżdżu wodnisty puszek,
Rośny pył jesienny, siwy kapuśniaczek.

Słabe to, maleńkie, ledwo samo kropi,
Nawet w blachy bębnić nie potrafi jeszcze,
Ot, młodziutki deszczyk, fruwające kropki,
Co by strasznie chciał być dorosłym deszczem.

Chciałby ulewą lunąć w gromkiej burzy,
Miasto siec na ukos chlustając chłostą,
W rynnach się rozpluskać, rozlać się w kałuży,
Szyby dziobać łzawą i zawiła ospą...

Tak to sobie marzy kapaninka biedna,
Sił ostatkiem pusząc się w ostatnim dreszczu...
Lecz cóż? Spójrz: na drucie jeździ kropla jedna.
Już ją wróbel strząsnął. Już po całym deszczu...

chmurka
28-12-2003, 06:52
Julian Tuwim

Wspomnienie


Mimozami jesień się zaczyna,
złotawa, krucha i miła,
To ty, to ty jesteś ta dziewczyna,
która do mnie na ulicę wychodziła.

Od twoich listów pachniało w sieni,
gdym wracał zdyszany ze szkoły,
a po ulicach w lekkiej jesieni
fruwały za mną jasne anioły.

Mimozami zwiędłość przypomina
nieśmiertelnik żółty - październik.
To ty, to ty, moja jedyna,
przychodziłaś wieczorem do cukierni.

Z przemodlenia, z przeomdlenia senny,
w parku płakałem szeptanymi słowy.
Księżyc z chmurek prześwitywał jesienny,
od mimozy złotej majowy.

Ach czułymi, przemiłymi snami
zasypiałem z nim gasnącym o poranku,
w snach dawnymi bawiąc się wiosnami,
jak tą złotą, jak tą wonną wiązanką.

ponury63
28-12-2003, 12:56
Anna Świrszczyńska

"Taka sama w środku"

Idąc na ucztę miłosną do ciebie
zobaczyłam na rogu
starą żebraczkę.

Wzięłam ją za rękę,
pocałowałam w delikatny policzek,
rozmawiałyśmy, ona była
taka sama w środku jak ja,
z tego samego gatunku,
poczułam to od razu,
jak pies poczuje węchem
psa drugiego.

Dałam jej pieniądze,
nie mogłam się z nią rozstać.
Człowiekowi potrzebny przecież
ktoś bliski.

I potem już nie wiedziałam,
po co ja idę do ciebie.

ponury63
28-12-2003, 13:29
Ernest Bryll

"Epitafium"

Gościu, co powiem, krótkie będzie. Miasto
w którym zjadasz obiad jest grobowcem; żeby
odegrać tutaj życie, zbudowano świeżo
domy z gotyckiej cegły, pleśń wymalowano...
Każdy trenuje sztukę zwykłego paplania,
wiarę w oszczędność. Przez ulice płyną
kobiety, które grając swe powiewne role
nie chcą wiedzieć, co gnije pod asfaltem...
Sztuka
czasami sie udaje. Smakował ci obiad
nakupiłeś pamiątek. To już wszystko. Idź już.

ponury63
28-12-2003, 13:34
Zbigniew Herbert

"Niedźwiedzie"

"...dzielny Miś, Kubuś Puchatek,
nasz P.P. (Przyjaciel Prosiaczka),
sympatyczny T.K. (Towarzysz Królika),
poczciwy P.K. i Z.O. (Pocieszyciel Kłapouchego i Znalazca Ogona),..."

* * *
Niedźwiedzie dzielą się na brunatne, białe oraz łapy, głowę i tułów.
Mordy mają dobre, a oczki małe. One lubią bardzo łakomstwo.
Do szkoły nie chcą chodzić, ale spać w lesie - to proszę bardzo.
Jak mają mało miodu, to łapią się rękami za głowy i są takie
smutne, takie smutne, że nie wiem.
Dzieci, które kochają Kubusia Puchatka, dałyby im wszystko,
ale po lesie chodzi myśliwy i celuje z fuzji między tych dwoje oczu.

ponury63
29-12-2003, 05:27
Dnia 28 grudnia 1880 roku urodził się Tytus Czyżewski (zm. 1945), malarz, poeta, teoretyk i krytyk sztuki

"Wiersz o malarstwie"

Motto:

Całe malarstwo - od malowideł
greckich w Pompei aż do Corota
przez Poussina, jest takie, jakby
pochodziło z jednej palety.

Renoir (Pensees)


W Pompei widziałem freski
w Villa dei Misteri.
Fioletowe tła harmonizują
Tam z czernią włosów
Z różowo-matowym blaskiem
Perłowych kobiecych ciał.
Malarstwo jest harmonią
Wyszukanych gam kolorów
Które żyją w oczach malarza
Jak żyje obłok na niebie,
Jak odbicie lilii bladoróżowej
W lazurowej wodzie stawu,
Jak żyje blask motylowego skrzydła
Na tle ciemnego błękitu
Pogodnego nieba

Malarstwo jest muzyczną rozkoszą
Tonów najrzadszych, najprostszych
Z których malarz tworzy obraz świata.
Łączy na powierzchni płótna
Najrzadsze, najprostsze harmonie
Podobnie
Jak je łączy w swym potężnym
Bogactwie
Niezbadana dla ludzi harmonia
Przyrody.

A malarz dźwięki, tony i formę
Wybiera
Z bogatego ogrodu kwiatów
I tworzy świat nowy
Na swym płótnie
Świat wewnętrznej harmonii
Którą odczuwa i która
W nim żyje.



"Zaragoza Zaragoza"

zamilknie miasto
przemówi dzwonem
gołębim skrzydłem
kwiatem jaśminu
Zaragoza Zaragoza
różową falą
pasmem kadzidła
twarzą Madonny
jagodą czarną
Zaragoza Zaragoza
Goya z portretu
wojny dalekiej
dalekiej trumny
śmierci we fraku
Zaragoza Zaragoza
już na arenie
miasta Seniory
ożyły kwiaty
pasma korali
Zaragoza Zaragoza
z lilii Corrida
dłonie z jaśminu
szukały pereł
jagód czerwonych
Zaragoza Zaragoza
znalazły pluszu
krwawiące róże
rzęsy motyle
oczy Madonny
Zaragoza Zaragoza

chmurka
29-12-2003, 23:51
Wartość uśmiechu :D :D :D

Wincenty Faber



Darząc uśmiechem - uszczęśliwiasz serce.
uśmiech bogaci obdarzonego
nie zubożając dającego.
Nie trwa dłużej niż chwila,
ale jego wspomnienie zostaje na długo.
Nikt nie jest tak bogaty,
by mógł nim pogardzić,
ani tak ubogi, by nie mógł nim darzyć.
Uśmiech niesie radość rodzinie,
umacnia w pracy,
świadczy o przyjaźni.
Uśmiech podnosi na duchu zmęczonych,
leczy ze smutku.
Gdy więc napotkasz kogoś
o twarzy ponurej,
obdarz go hojnie uśmiechem;
któż bowiem bardziej go potrzebuje
niż ten, co nie potrafi go dawać?

:D :D :D

ponury63
30-12-2003, 04:42
Edward Stachura

"Kim właściwie była ta piękna pani ?"

Nikt nie zna ścieżek gwiazd;
Wybrańcem kto wśród nas
Zapukał ktoś...
To do mnie gość ?

Włóczyłem się jak cień,
Czekałem na ten dzień;
I stoisz w drzwiach...
Jak dziwny ptak.

Więc bardzo proszę, wejdź,
Tu siadaj, rozgość się
I zdradź mi, kim tyś jest,
Madame?
Albo nie zdradzaj mi,
Lepiej nie mówmy nic.
Lepiej nie mówmy nic.

Nieśmiało sunie brzask,
Zatrzymać chciałbym czas.
Inaczej jest...
Czas musi biec.

Gdzieś w dali zapiał kur,
Niemodny wdziewasz strój,
Już stoisz w drzwiach...
Jak dziwny ptak.

Więc jednak musisz pójść,
Posyłasz mi przez próg
Ulotny uśmiech twój,
Madame.

Lecz będę czekać, przyjdź!
Gdy tylko zechcesz, przyjdź!
Będziemy razem żyć!
Ja będę czekać, przyjdź!
Gdy tylko zechcesz, przyjdź!
Będziemy razem żyć!

chmurka
30-12-2003, 18:24
:D :D :D

chmurka
30-12-2003, 18:30
Julian Tuwim

Zimowa noc

Świat w uroczystym śpi skupieniu.
Śnieg drobnym pyłem srebra prószy.
Słuchajmy w ciszy i milczeniu
Mistycznych pieśni naszej duszy.
Kładzie się długa noc zimowa
Na lśniące bielą pól kobierce.
Noc szepce nam tajemne słowa,
Że mamy jedno wspólne serce.

Módlmy się... Cisza uroczysta,
Jak rozmodlony tłum w kościele...
Miłości mej symfonia czysta
Po polach w dal się śniegiem ściele...

chmurka
30-12-2003, 18:35
Kocham w Tobie to zmierzchowe...

Julian Tuwim

Kocham w Tobie to zmierzchowe
zadumanie, zamyślenie
Kiedy smętnie schylasz głowę
w wieczorowe patrząc cienie...
Kocham myśli Twe tajone
i tęsknotę co ulata,
w nieznajomą jakąś stronę
kiedyś w dal - na krańce świata...

A choć wiem, że Twa tęsknota
Szuka róż - na dawnym grobie,
że do tamtych dni ulata...

I to jednak kocham w Tobie...

ziaba
30-12-2003, 20:54
:D

chmurka
30-12-2003, 21:12
:D :D :D

Smok
30-12-2003, 22:57
Chmurka,
http://karaoke.bankier.dysk.de/Wspomnienie.mid

Smok
30-12-2003, 22:58
http://karaop.w.interia.pl/Procol%20Harum-A%20Whiter%20Shade%20Of%20Pale.kar

chmurka
31-12-2003, 07:18
:D .....dzięki Smoku. :D :D :D

Jonasz Kofta

Tango z różą w zębach

Dostałem od ciebie kwiat
Różę ognistą
Choćby zawalił się świat
Wiem wszystko
Nie wstawię jej do wazonu
By tam zwiędła i uschła
Róża
Czerwona
Jak usta

Tango
Z różą w zębach
Tą różą nocy mrok
Podpalę
Łuna
Do nieba sięga
Płomienno-wonnym
Pożarem
Tango
Z różą w zębach
Spróbuj odebrać mi tę różę
Ustami po nią śmiało sięgaj
Jeżeli pragniesz
Bym tańczyła
Z tobą dłużej
Tango
Z różą w zębach
Usta nam
Kaleczą ostre ciernie
Lecz nie czujemy nic
Już zaczynamy iść
Miłości ścieżką
Splątaną misternie

Chce mi się płakać i śmiać
Tańczyć i śpiewać
Lekko i blisko mi tak
Do nieba
Na próżno wołać pomocy
Oczy rzęsami przykrywać
Będę
Tej nocy
Tańczyła

Tango
Z różą w zębach

chmurka
31-12-2003, 11:00
http://klub.poezji.w.interia.pl/dzwonek11.gif

Ewa Kowalik

Życzę Ci spokojnych snów


Życzę ci spokojnych snów
I czułych przebudzeń...
Gdy otworzysz oczy,
Niech słoneczny palec
Cicho stuka w okno.
Życzę ci smacznego
Śniadania we dwoje...
Jajecznicy parującej na talerzu
I chleba z masłem
Podanego w ciepłej dłoni.

Życzę Ci miłego dnia
Pośród uśmiechniętych ludzi,
Wśród tysiąca spraw
Załatwionych pozytywnie.

Życzę ci zdrowia
W każdej porze roku,
Odporności
Na szarą rzeczywistość
Z telewizji i gazety,
Dobrego wzroku i słuchu
I mocnego serca,
Aby kochać świat
Takim jaki jest.

Życzę ci dobrej nocy...
Dzielenia jej mroku na pół
I ciepła podwójnego
Pod kolorową kołdrą.

Życzę ci spokojnych snów
I przebudzeń...



....Wam wszystkim....w Nowym Roku :D :D :D

ponury63
31-12-2003, 11:13
...wszystkim moim ukochanym osobom... piosenka Skaldów...

Andrzej Jastrzębiec - Kozłowski

"Życzenia z całego serca"

Tak wiele było między nami już
A jeszcze tyle ma się zdarzyć
Jest jedna droga, którą warto pójść
Spojrzenia Twoje - drogowskazy

Z całego serca życzę Ci
Spełnienia marzeń najskrytszych
Jest tyle piękna w słowie mym
Tyle barw, nagłych tęcz i słodyczy

Z całego serca życzę Ci
Uśmiechów słońca na twarzy
I jak najwięcej jasnych chwil
W rozmowach wszystkich naszych

Nie pytaj dokąd nas prowadzi czas
Nie próbuj drogi naszej nazwać
Żyjemy chwilą, która dla nas trwa
Tak zapisane było w gwiazdach

Z całego serca życzę Ci
Spełnienia marzeń najskrytszych
Jest tyle piękna w słowie mym
Tyle barw, nagłych tęcz i słodyczy

Z całego serca życzę Ci
Uśmiechów słońca na twarzy
I jak najwięcej jasnych chwil
W rozmowach wszystkich naszych

skorpionka
31-12-2003, 15:24
Janina Gałczyńska


Odszedł Rok Stary, witamy Nowy
Czym nas też Rok ten obdarzy?
Czy nam przyniesie troski, zgryzoty?
Czy uśmiech wywoła na twarzy?
Może pomyślną nam dróżkę uściele.
Da do nauki ochotę i siły,
I niespodzianek zgotuje nam wiele.
Przyniesie co dobre, ominie niemiłe.
O Roku Nowy bądź nam łaskawy.
Obdarz nas spokojem i ochroń od złego!
Niech się pomyślnie toczą nasze sprawy.
Życzymy wszystkim Roku Dosiego

ponury63
01-01-2004, 03:22
Paweł Wacek - "Taka Noc"

Taka czarna
Cicho zamknięta w dłoni
Nie odzywa się do mnie
Może myśli tak jak ja...

A dni przelewają mi się
Przez sito
Bez resztek (...)?




Dorota Strugała

"Noc"

Potknęła się noc o kapcie przy moim tapczanie,
usiadła.
Z ramion zsunęła płaszcz
kobieta.
Posypał się sznur gwiazd, krzyknęła:
łap!
Złapałam, życzenie pomyślałam...
Do drzwi zapukał dzień
Sen. To był sen?




K.P.-T.

Jest jakiś kraj bajeczny, jakieś ciche święto,
jakieś niedzielne rano, słoneczne, świetlane (...)

01-01-2004, 08:53
~ Cogito, ergo... ~ Zbigniew Matyjaszczyk

Tak
myślę
ale czy jestem?

raczej są słowa a mnie nie ma

choć kiedy odgarniasz włosy z mego czoła
nie mówisz że to zdania
nie wplatasz palców pomiędzy wyrazy
nie czytasz nie słuchasz
raczej
kontemplujesz zapach
w pamięć wieczną
chowasz

patrzysz z miłością
z troską o mą przyszłość pytasz

a mnie nie ma

Ja tylko słowem
wierszem
bólem błogim jestem
z Twych rozwartych zmysłów
rodzony
od nowa...

brzoza

skorpionka
01-01-2004, 14:15
"Pytasz, co w moim życiu z wszystkich rzeczy główną"

Pytasz, co w moim życiu z wszystkich rzeczy główną,
Powiem ci: śmierć i miłość - obydwie zarówno.
Jednej oczu się czarnych, drugiej - modrych boję.
Te dwie są me miłości i dwie śmierci moje.

Przez niebo rozgwieżdżone, wpośród nocy czarnej,
To one pędzą wicher międzyplanetarny,
Ten wicher, co dął w ziemię, aż ludzkość wydała,
Na wieczny smutek duszy, wieczną rozkosz ciała.

Na żarnach di się miele, dno życia się wierci,
By prawdy się najgłębszej dokopać istnienia -
I jedno wiemy tylko. I nic się nie zmienia.
Śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci.

Jan Lechoń

chmurka
01-01-2004, 14:49
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Jeśliś jest prawdą....

Jeśliś jest prawdą, przyjdź do mnie bez słów
i weź w twe ręce wszystko, co dać mogę
lecz jeśliś snem jest pośród innych słów
och! to samotną puść mnie w dalszą drogę.

Czy wiesz, co znaczy być jak biały bez,
który ku słońcu wypręża się cały,
i tak już za nic nie chcieć więcej łez?-
Patrz na me oczy - one już płakały

ponury63
01-01-2004, 14:54
Martyna Jakubowicz

"Kiedy będę starą kobietą"

Kiedy będę starą kobietą
I nie zostanie mi nic oprócz wspomnień
Wszystkie chwile życia stracone
Powrócą raz jeszcze do mnie

Kiedy będę starą kobietą
Czasem będę słowika słuchała
O straconej wolności pomyślę
O mężczyznach których kiedyś kochałam

Mam jeszcze wina łyk
I chowam go już dziś
Dla tych którzy muszą żyć
Jak strumienie pod lodem
Jak słońce za mgłą

Jedni ludzie gromadzą fortuny
Inni co dzień się bronią przed głodem
Strzeż ich Boże i miej ich w opiece
I daj umrzeć póki serce mam młode

Mam jeszcze wina łyk
I chowam go już dziś
Dla tych którzy muszą żyć
Jak strumienie pod lodem
Jak słońce za mgłą

chmurka
01-01-2004, 15:05
Ks. Jan Twardowski

Wiersz z banałem w środku

nie bój się chodzenia po morzu
nieudanego życia
wszystkiego najlepszego
dokładnej sumy niedokładnych danych
miłości nie dla ciebie
czekania na nikogo
przytul w ten czas nieludzki
swe ucho do poduszki
bo to co nas spotyka
przychodzi spoza nas

:)

01-01-2004, 15:09
:D :D :D

Edward Stachura - Czas płynie i zabija rany

Posłuchaj, porzucony przez nią,
Nieznany mój przyjacielu:
W rozpaczy swojej
Nie wychodź na balkon, nie wychodź,
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź,
Na smugę cienia nie wbiegaj,
Zaczekaj, trochę zaczekaj!

Poczekaj, porzucona przezeń,
Nieznana mi przyjaciółko:
W rozpaczy swojej
Nie wychodź na balkon, nie wychodź,
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź,
Na smugę cienia nie wbiegaj,
Zaczekaj, trochę zaczekaj!

Przysięgam wam, że płynie czas!
Że płynie czas i zabija rany!
Przysięgam wam, przysięgam wam,
Przysiegam wam, że płynie czas!
Że zabija rany - przysięgam wam!

Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas.
(Zwólcie czarnym potoczyć się chmurom
Po was, przez was i między ustami,
I oto dzień przychodzi, nowy dzień,
One już daleko, daleko za górami!)
Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas,
Bo bardzo, bardzo,
Bardzo szkoda
Byłoby nas!

01-01-2004, 15:27
1984 - MAANAM

Pokazałeś mi drzwi
Choć wiedziałeś, że tam nie ma nic
Prócz chłodnych, bladych dni
Nie ma nic, nie ma nic, nie ma nic

I popychałeś mnie leciutko
Mówiłeś: idź, kochanie
Szczęście jest blisko, bardzo blisko
Przejdź przez niebieskie otchłanie

Poczekaj trochę, jeszcze pożyję
Bez gór, bez chmur i bez piór
Jeszcze zagarnę trochę snów
Wtulona w oddech Twój

Doczekać jeszcze chcę
Zapomnianych radości i drgnień
Choć coraz ciężej iść
Muszę żyć, muszę żyć, muszę żyć

Zerwał się wiatr i mocno wieje
Przeciera nowy szlak
Jest coraz jaśniej, nowe nadzieje
Chociaż wszystkiego brak

Poczekaj trochę, jeszcze pożyję
Bez gór, bez chmur i bez piór
Jeszcze zagarnę trochę snów
Wtulona w oddech Twój

Ta chwila przyjdzie, przyjdzie sama
Więc nie namawiaj mnie
Polecę do gór, polecę do chmur
I zniknę w niebieskiej mgle

ponury63
01-01-2004, 20:32
Marek Dutkiewicz

"Niech moje serce kołysze ciebie do snu"

Idzie noc, siostra zła,
gości znów powygania z knajp.
Kłopot masz?
Wyrzuć go daleko za próg,
o tak, o tak
Niech moje serce kołysze ciebie do snu...

Radio gra cicho tak,
nie stój w drzwiach, zdejmij wreszcie płaszcz.
Zamknij drzwi,
zamknij świat łagodnie na klucz,
o tak, o tak
Niech moje serce kołysze ciebie do snu...

Światło zgaś, oczy zgaś,
miłość to taka stara gra.
Księżyc-kot
wyszedł znów, jak co noc, na łów,
o tam, o tam
Niech moje serce kołysze ciebie do snu...

połówka pomarańczy
02-01-2004, 05:38
Było kiedyś między nami
(muzyka Grzegorz Turnau, słowa Grzegorz Turnau )

Przecież było, proszę pani,
tyle kłótni między nami,
tyle słów płynących łzami. Tyle listów.
Więc to chyba jednak, moja droga,
nie było znowu takie nic.
Choć w pudełku twoje listy,
a w szufladzie me rysunki,
chociaż dawno zapomniane
śmiechy, żale, pocałunki,
to co było kiedyś między nami
musi sobie jeszcze gdzieś tam żyć.
Ja nie chcę wcale walczyć z czasem, wspomnieniami,
bo w przemijaniu drzemie cały życia smak.
Spojrzę raz tylko i uśmiechnę się - ot tak -
do paru chwil co były kiedyś między nami.
Tyle było wojen, zwycięstw
telefony i piwnice.
Wiele ławek, wiele ulic wieczorami.
I pomyśleć, że nam wtedy
wystarczyło całkiem tak po prostu - być!
Wtedy było, proszę pani,
takie niebo ponad nami
i ulice z kałużami złotych liści...
Więc to chyba jednak, moja droga,
nie było znowu takie nic.

chmurka
02-01-2004, 08:54
Poeta pragnie szaty niebios

(He Wishes for the Clothes of Heaven)

William Butler Yeats

Gdybym miał niebios wyszywana szatę
Z nici złotego i srebrnego światła,
Ciemną i bladą, i błękitną szatę
Ze światła, mroku, półmroku, półświatła,
Rozpostarłbym ci tę szatę pod stopy,
Lecz biedny jestem: me skarby - w marzeniach;
Więc ci rzuciłem marzenia pod stopy;
Stąpaj ostrożnie, stąpasz po marzeniach.
------------------------------------------------------
Przełożył Leszek Engelking

AgnesK
02-01-2004, 11:57
Samotni jak gwiazdy

Stare Dobre Małżeństwo
słowa: Adam Ziemianin


Czasem tak po ludzku
współczujesz nam - Boże
bo nawet Ty nie zawsze
pomóc nam już możesz

Nie żebyś boskość
czy moc swoją tracił
lecz zbyt jasno widzisz
że my wciąż mali tacy

Chowasz więc nasze sprawy
do bocznej kieszeni
i czasem zapominasz
że my tu na Ziemi

Samotni jak gwiazdy
które w ruch puściłeś
lub jak kruche gałęzie
którym wiatr skradł siłę

A Twoje święte nakazy
tak niezwykłe plany
często nam niepojęte
więc jak im sprostamy?

Choć Ty najlepiej wiesz
po co zsyłasz burzę
wiesz też kto cierpliwy
a kto już nie zdzierży dłużej

Ile jest cierpliwości
w Twej boskiej postawie
czasem tak nam trudno
Ty najlepiej wiesz mój Panie

A świat się kręci
coraz bardziej szalony
jakby wyrwał się nagle
spod wszelkiej kontroli

02-01-2004, 16:05
flo
Czemu ktoś,
Ktoś mi znany...
Próbuje na mnie zrobić rany ...
Czemu teraz?
Kiedy właśnie ...
Przeżywam to najwyraźniej.
Czemu ja?
A nie Ty?
Czy muszę właśnie teraz ocierać łzy?
Tyle pytań,
I zagadnień.
Zatem, odpowiedzi
Nie ma żadnej ... ?

brzoza

02-01-2004, 16:25
flo
Wiersz,
Niczym woda,
Ukaja serca,
Lub je rani...
Wiersz,
Niczym ogień,
Ociepla dusze,
Lub pozostawia bolesne blizny...
Przecież wiersz to tylko słowa ...
Lecz słowa,
Mogą wiele zadecydować ...

brzoza

chmurka
02-01-2004, 17:32
Zbigniew Herbert

ZASYPIAMY W SŁOWACH
Zasypiamy na słowach
budzimy się w słowach

czasem są to łagodne
proste rzeczowniki
las albo okręt

odrywają się od nas
las odchodzi szybko
za linię horyzontu

okręt odpływa
bez śladu i przyczyny

niebezpieczne są słowa
ktore wypadły z całości
urywki zdań sentencji
początki refrenu
zapomnianego hymnu

"zbawieni będą ci którzy..."
"pamietaj abyś..."
lub "jak"
drobna i kłująca szpilka
co spajała
najpiękniejszą zgubioną
metaforę świata

trzeba śnić cierpliwie
w nadziei że treść się dopełni
że brakujące słowa
wejdą w kalekie zdania
i pewność na którą czekamy
zarzuci kotwicę

ponury63
02-01-2004, 20:16
Rafał Wojaczek

* * *
Uspokój się, mój śnie, jej nie ma
Ale ona jest
aż serce ścisłe,
kryształ strachu
Ona jest, mój śnie
aż krew zbielała

Nie ma jej, ona w każdym płomyku,
ostatnie serce,
śmiertelny wiersz

Nie ma jej, ona w każdym oddechu,
echo




"Umiem być ciszą"

Miłość to człowiek niedokończony [Eluard]

Kończę się w twoich oczach
Umiem być ciszą
Kończę się w twoim śnie

Ostatnie echo jest ciszą
to miejsce
gdzie kończy się twoje spojrzenie

Sen mnie oślepia, rozjarzona
iskra serca
Kończę się w twoim sercu

Przez sen, przez siebie
donoszę siebie
do twojej śmierci

chmurka
04-01-2004, 09:09
Maria Guzy - Czyżewska

"Mogę cię dotknąć tylko wierszem"

mogę cie dotknąć
tylko wierszem
i tylko wierszem cię przywitać
więc wchodzę cała między wersy
i już słowami cię dotykam

:D

chmurka
04-01-2004, 09:17
Maria Guzy - Czyżewska

"A kiedy już będziemy sami"

a kiedy już będziemy sami
rozbierzesz mnie ze świata
i w swoje skrzydła mocno wtulisz
i będziesz uczyć latać...

pamiętnik
04-01-2004, 10:08
ja Ciebie wzywam
a Ty - nic
tylko po swojemu
uparcie
wypisujesz na kopertach
które otwierasz rozedrganą dłonią

mówię sobie
jeszcze kilka
i znowu będziemy
pod rozjarzonym niebem


Przemysław - KMA

04-01-2004, 10:58
Zbigniew Barteczka " *** "


Czekam na Ciebie tutaj
Śnię każdego dnia
Metalicznych łez
Już nie ukrywam
Milczę ...
Złote rydwany
U twych stóp
Układam ze słów
Których tak często mi brak
Podnoszę z ziemi
Ślepy los


brzoza

skorpionka
04-01-2004, 20:31
W dżungli naszych ciał trwa pościg dwu bestii,
nagich, bezradnych wśród obiegów krwi.
Ucieczka w głąb ciała
to wejście bezlitosne na wrogie pozycje,
z których rozpacz wyprowadza nas czule wśród skowytu.
W dżungli naszych ciał trwa
pościg dwu bestii. Zmęczeni, ociekający potem mówimy
- kochany
- kochana.
Jest to jedyne przebaczenie morderczego pościgu i rozgrzeszenie uległości.
Zasypiamy. Ponad snem tylko dwie bestie dorastają do skoku
wśród śmiertelnej dżungli ciał.
Jest to bezprawie, na które godzi się bez nas
nasza krew, by trwać.
Nie my - bestie są nieśmiertelne

GEORGE BYRON
--------------------------

Wciąż jesteś przy mnie. Wszelki dźwięk
i ruch tak zwykły, jak schylenie
czoła ku rękom, trzepot powiek
i cichy uśmiech zamyślenia -
to jesteś ty. Milczenie ust,
puls serca i pieszczota dłoni
nie chwycą ciebie, ani słowo,
które w przemożny rośnie rytm
i jakby falą i ciemnością
ogarnia mnie... Więc smutek, gorycz,
tęsknota - czyż naprawdę jestem
struną, na której ból mijania
w dźwięk się przewija? Tylko jedna
ty, kiedy schylasz się nade mną
uważnie patrząc w moje oczy,
uciszasz drżenie i mój ból,
i chociaż ciebie nie ogarnę
słowem i gestem, jest mi dobrze
i mówię ci po prostu: jesteś...

GEORGE BYRON

04-01-2004, 21:03
:D :D :D :D :D :D :D :D :D

05-01-2004, 00:20
"Rachunek" a r t h u r m i e c z k o w s k i

Posadziłem myśli wygodnie ...
I układam w obraz ...
Wnioski:
Drobne grzeszki
Zapisuję w sumieniu ...
Rachuję urazy
Z łezką spływają ...
Uniesienia ...
Ciepłe słowa ...
Odjeżdżam w senną baśń ...
Już wiem
Życie jest cudowne :D:D:D

brzoza

05-01-2004, 00:34
Kryształowy sen - Magdalena Kaczmarek


Tęsknota rozrywa me serce,
Gdy patrzę w Twe oczy
Chciałabym Cię trzymać za ręce,
Lecz los inną drogę toczy.

Kiedy powieki wieczorem zamykam
I odlatuję w krainę złudnych marzeń,
W myślach Ciebie spotykam
Mimo tamtych wydarzeń.

Gdy wracam spowrotem na ziemię
Oczy mam pełne łez,
Odczuwam powrotu pragnienie,
Lecz lotu nadszedł kres.

Chciałabym przywrócić czas
Spędzony z Tobą w kryształowym śnie,
Jednak nie ma już nas
A bez Ciebie nie ma mnie ! ! !

brzoza

chmurka
05-01-2004, 05:39
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska


Gwiazdy spadające


Z twoich ramion widzę niebo drżące rozkoszą...
Spadła gwiazda. I druga, i trzecia.
Prawdziwa to epidemia!
Widać dzisiaj niebem jest ziemia,
dlatego gwiazdy przenoszą...

:D

ponury63
05-01-2004, 05:50
:D :D :D

Włodzimierz Patuszyński

"Bezsenność we dwoje"

Bezsenność we dwoje cudowna bezsenność
Jak łatwo nad rankiem wstępować w codzienność
Gdy w jedno wierzymy oboje to wiemy
Że wkrótce już spać nie będziemy
Od snów najpiękniejszych bezsenność cenniejsza
Im więcej się nie śpi tym moc jest ciemniejsza
A nie śpi się dłużej im noc dłużej trwa
Wiesz o tym tak samo jak ja

Jak zawsze we dwoje cudowna niesenność
Gdy oczy otwarte przeniknąć chcą ciemność
By pojąć zrozumieć wymowę twych źrenic
Uwierzyć że nic się nie zmieni
A wtedy zamarzyć żem twoją kochaną
I przez to mi dana bezsenność do rana
Że dzięki miłości już wiemy oboje
Co daje bezsenność we dwoje

Jeśli o nocy wiem co ty
Powiedz odpowiedz po co sny
Żyjmy na jawie myślą codzienną
Tyś moim bezsennym ja twoją bezsenną

Nigdy nikt nas nie obudził i ze snu nie zerwał
Zresztą po co by się trudził snu i tak by nam nie przerwał
Słońce też nas nie budziło wiatry i deszcze
Do tej pory jeszcześmy nie spali
Zawsze nie śpijmy jeszcze
Bezsenność we dwoje cudowna bezsenność

chmurka
05-01-2004, 06:05
:D :D :D


Maria Pawlikowska- Jasnorzewska

Gwiazda śnieżna

I czemuż Ten, co śnieg stworzył i gwiazdy lepi z niego,
architekt snów i diamentów, w warsztatach swoich niebieskich
nie zrobi z mojego życia gwiazdy zamiast śniegu,
zdobiąc ją równie misternie w ostrza, gałązki i kreski?

Stałabym w środku tak cicho, jak gdyby mnie już nie było,
patrząc, jak się wkoło mnie dowcipna prześliczność zgęszcza,
a w każdym kancie tej gwiazdy me serce by głośno biło -
i drżałoby każde ostrze ściągając pioruny szczęścia,
aż On by sam się zadziwił żyjącej gwieździe szczęścia...

:D

ponury63
05-01-2004, 06:16
:D :D :D

Rafał Wojaczek

"Światełko"

I ku nam z gór jako jutrzenka świeci
Mickiewicz


To niejasne, mdłe, nieważkie, to nikłe jak łut
To światełko niegasnące niemniej niczym ów

Ogarek cierpliwej gwiazdy, od innych osobnej
I pobożnie przewodniczką nazywanej w Polsce -

To blade jak blada bywać może tylko krew
Tego, który z szubienicy snu oberwał się

I zbudzony na podłodze leżąc strach swój łyka -
To światełko, przy którym wszak nie można ni czytać

Ni pisać listów miłosnych; ale także spać -
To światełko niezależne od nocy czy dnia -

Nie zielone, nie czerwone, fioletowe ani
Nie mające wspólnej tęczy z innymi barwami -

Nie robaczek świętojański, błędny ognik czy
Jakieś słońce niewyraźnie świecące zza mgły -

Lecz światełko takie wątłe jak wątły niekiedy
Bywa wiersz, ten który właśnie będzie nieśmiertelny =

Lecz światełko takie ciche jak cichy ten głos
Który każdy z nas wciąż słyszy, wzywający go

15 X 1969

ponury63
05-01-2004, 10:21
zastanawiałem się długo, czy kiedyś to pokażę... ale chyba żadna pora nie będzie dobra...
poniżej dwa wiersze, spisane z programu o molestowaniu dzieci... autorką jest dziewczynka z USA...
nie przechodźcie obok takich nieszczęść bezczynnie...


"The secret"

Don't tell
Don't see
Yes your secret's safe with me
Just the two of us will know
and to no one i will show
If i die before i wake
Your secret with my soul i'll take


[nie mów
nie patrz
sekret na klucz
zamknięty masz
wiemy tylko my oboje
i nikt inny się nie dowie
umrę nim się zbudzę... we śnie
tajemnicę z sobą wezmę...]



i screamed
i screamed and
Nobody heard

i t-t-talked and
Nobody listened

i wrote and
Nobody read the words

i colored and
Nobody saw the pictures

i was sick and
Nobody helped me to heal

i tried to jump but
Nobody was there to catch me

How could you not see the terror in my eyes ???


[krzyczałam
krzyczałam !!!
ale
nikt nie słyszał

mó...mó...mówiłam
ale
nikt nie słuchał

pisałam
ale
nikt nie czytał

rysowałam
ale
nikt nie widział

byłam chora
ale
nikt mnie nie uleczył

chciałam skakać
ale
nie miał mnie kto złapać

jak mogliście
nie widzieć strachu
w mych oczach ???]

skorpionka
05-01-2004, 15:05
,

skorpionka
05-01-2004, 15:07
Kołysanka-William Butler Yeats

Nad twą poduszką, mój miły,
Aniołów gromada skrzydlata.
Już im się trochę znudziły
Jęki umarłych w zaświatach.

Bóg ma uśmiech na twarzy,
Spoglądając na ciebie.
Nawet Siedmiu Żeglarzy
Świeci jaśniej na niebie.

Całuję twe drobne usteczka,
Lecz wzdycham przy tym żałośnie.
Zabraknie mi ciebie, syneczku,
Kiedy mi wreszcie dorośniesz.

przekład - Tomasz Wyżyński

-------------------------Żałość miłości-William B.Yeats
Żałość, której nic nie wypowie,
W sercu miłości się kryje:
Na gościńcach, na rynkach - ludzi mrowie,
Chmury na niebie niczyje,
Zimne wichry jesieni, łomoczące
I w drzwi, i w okna, i w ściany
Wody szare, pośrod drzew płynące -
Grożą głowie umiłowanej.

przekład - Zygmunt Kubiak

--------------------------(Wiatr pośród trzcin, 1899)
Poeta pragnie szaty niebios
Gdybym miał niebios haftowane szaty,
Złotym i srebrnym przetykane światłem,
Błękitne, ciemne, przydymione szaty
Nocy i światła, i półświatła,
Rozpostarłbym je pod twoje stopy.
Lecz jestem biedny, mam tylko sny,
Moje sny ścielę pod twoje stopy,
Stąpaj więc lekko, bo stąpasz po snach.

W.B.Yeats
przekład - Ludmiła Marjańska

skorpionka
05-01-2004, 15:07

chmurka
05-01-2004, 17:29
Halina Poświatowska
*** (BĄDŹ PRZY MNIE...)

bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno

chłód wieje z przestrzeni

kiedy myślę
jaka ona duża
i jaka ja

to mi trzeba
twoich dwóch ramion zamkniętych
dwóch promieni wszechświata


:D

05-01-2004, 19:59
Przepraszam za trzykrotne umieszczenie tych samych wierszy,ale w czasie kiedy wysłałam tekst,forum, prawdopodobnie przestało działać i stąd ten efekt.

ponury63
06-01-2004, 05:50
Jacek Kaczmarski

"Encore, jeszcze raz"

wg obrazu P. Fiedotowa

Mam wszystko, czego może chcieć uczciwy człowiek
Światopogląd, wykształcenie, młodość, zdrowie
Rodzinę, która kocha mnie, dwie, trzy kobiety
Gitarę, psa i oficerskie epolety
To wszystko miało cel i otom jest u celu
Na straży pól bezkresnych strażnik (jeden z wielu)
Przy lampie leżę, drzwi zamknięte, płomień drga
A ja przez szpadę uczę skakać swego psa

Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze
Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas
Skacz jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz
Encore, encore jeszcze raz

Za oknem posterunku nic nie dzieje się
Czego bym umiał dopilnować, albo nie
Dali tu stertę starych futer i człowieka
Ażeby był i nie wiadomo na co czekał
Więc przypuszczenia snuję, liczę sęki w ścianach
Czasem przekłuję końcem szpady karakana
W oku mam błysk! (Od knota co się w lampie żarzy)
Czerwony odcisk dłoni na podpartej twarzy

Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze
Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas
Skacz jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz
Encore, encore jeszcze raz

Tak, jest gdzieś świat, obce języki, lecz nie tu
Tu z ust dobywam głos, by rzucić rozkaz psu
Są konstelacje gwiazd i nieprzebyte drogi
Ja krokiem izbę mierzę, gdy zdrętwieją nogi
I wtedy szczeka pies na ostróg moich brzęk
Ze ściany rezonuje mu gitary dźwięk
Ze wspomnień pieśni, które znam, tka wątek wróżb
Jak gdybym kiedyś swoje życie przeżył już

Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze
Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas
Skacz jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz
Encore, encore jeszcze raz

Więc jem i śpię, pies śledzi wszystkie moje ruchy
Gdy piję, powiem czasem coś, on wtedy słucha
I widzę w oknie, zamiast zimy, lampę, psa
I oficera, który pije tak jak ja
Nic nie ma za tą ścianą z wielkich czarnych belek
Nad stropem nazbyt niskim, by skorzystać z szelek
Nic we mnie, prócz do świata żalu dziecięcego
Tu nikt nie widzi, więc się wstydzić nie ma czego

Oczami za mną nie wódź, nasienie sobacze
Gdy piję w towarzystwie alkoholowych zmor
I nie liż mnie po rękach, gdy biję cię - i płaczę
Jeszcze raz! Jeszcze raz! Encore!

1977

skorpionka
06-01-2004, 13:20
ROMANTYCZNOSC

Juz pożar zlotych lisci noc jesienna gasi
I charty zasypiaja na starym arrasie,
Prababki na portretach i królowie Sasi
Znikają wposród zmierzchu. Smutno w takim czasie.

Nad wodą wiatr przegina wierzb garbatych pałki,
Za oknami zawieja i rozmokła droga.
Biedni ci, co nie mogą uwierzyc w rusałki,
Ani w duchy, we wróżby, ani w Pana Boga!


(1952)
Marmur i roza, 1954
JAN LECHON

skorpionka
06-01-2004, 17:09
W.B. YEATS- Płaszcz

Zrobiłem mojej pieśni płaszcz,
cały w haftowane wzory
ze starych mitologii
od stóp aż do szyi;
ale głupcy go pochwycili,
nosili go na oczach świata
jak gdyby sami go uszyli.
O pieśni, niech zabierają,
bo większą jest odwagą
chodzenie nago.

ponury63
06-01-2004, 17:59
Bolesław Leśmian

"Dwoje ludzieńków"

Często w duszy mi dzwoni pieśń, wyłkana w żałobie,
O tych dwojgu ludzieńkach, co kochali się w sobie.

Lecz w ogrodzie szept pierwszy miłosnego wyznania
Stał się dla nich przymusem do nagłego rozstania.

Nie widzieli się długo z czyjejś woli i winy,
A czas ciągle upływał - bezpowrotny, jedyny.

A gdy zeszli się, dłonie wyciągając po kwiecie
Zachorzeli tak bardzo, jak nikt dotąd na świecie!

Pod jaworem - dwa łóżka, pod jaworem - dwa cienie,
Pod jaworem ostatnie, beznadziejne spojrzenie.

I pomarli oboje, bez pieszczoty, bez grzechu,
Bez łzy szczęścia na oczach, bez jednego uśmiechu.

Ust ich czerwień zagasła w zimnym śmierci fiolecie,
I pobledli tak bardzo, jak nikt dotąd na świecie!

Chcieli jeszcze się kochać poza własną mogiłą,
Ale miłość umarła, już miłości nie było.

I poklękli spóźnieni u niedoli swej proga,
By się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga.

Więc sił resztą dotrwali aż do wiosny, do lata
By powrócić na ziemię - lecz nie było już świata.

ponury63
06-01-2004, 18:07
Bolesław Leśmian

* * *

Mrok na schodach. Pustka w domu
Nie pomoże nikt nikomu.
Ślady twoje śnieg zaprószył,
Żal się w śniegu zawieruszył.

Trzeba teraz w śnieg uwierzyć
I tym śniegiem się ośnieżyć -
I ocienić się tym cieniem
I pomilczeć tym milczeniem.

jamnik
06-01-2004, 20:55
Jan Brzechwa

Na brzegu błękitnej rzeczki
Mieszkaja małe smuteczki

Ten pierwszy jest z tego powodu,
Że nie wolno wchodzic do ogrodu,

Drugi - że woda nie chce byc sucha,
Trzeci - że mucha wleciała do ucha,

A jeszcze,że kot musi drapac,
Że kura nie daje się złapać,

Że nie można gryżć w nogę sąsiada
I że z nieba kiełbasa nie
Spada.

A ostatni smuteczek jest o to,
Że człowiek jedzie,
A pies musi biec piechotą.

Lecz wystarczy pieskowi dać mleczko
I już nie ma smuteczków nad rzeczką.

Brzechwa

skorpionka
06-01-2004, 21:36
ISAAC WATTS

Choćbym jak wieża sięgnął nieba
lub uniósł góry na powiekach,
i tak mnie duszą mierzyć trzeba:
umysł jest miarą człowieka.

skorpionka
06-01-2004, 21:38
WALLACE STEVENS- Bałwan

Trzeba mieć zimową duszę,
by oglądać mróz i gałęzie
sosen pod zlodowaciałym śniegiem,

i marznąć bardzo długo,
by patrzeć na jałowce w czuprynach lodu,
na rząd świerków w dalekim blasku

styczniowego słońca, i żeby nie myśleć
o żadnym nieszczęściu w szumie wiatru,
w szeleście kilku liści,

które są głosami ziemi
pełnej tego samego wiatru,
wiejącym w tym samym pustym miejscu

dla słuchającego, który słucha w śniegu
i, sam będąc niczym, patrzy na
nic, którego nie ma, i nic, które jest.

jamnik
06-01-2004, 23:13
Wizyta

Teresa Chwastek - Latuszkowa


Spadła mi łyżka
na podłogę
- Ach! Przyjdzie
jakiś głodny gosć!
A tu - do drzwi
ciche drapanie -
i w oczach prośba:
- Może masz kość? :D:D:D:D:D:D:D:D

ponury63
07-01-2004, 02:20
Kayah

"Supermenka"

gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień
pewnie była bym
supermenem tyle o kobietach wiem
jestem jedną z nich

byłabym lustrem dla tych niechcianych kobiet
co same śpią wciąż
słałabym uśmiech jaki widziały
w kinach bo z życia nie znają go
byłabym łodzią
która rozkołysze
w tańcu je
aż każda stanie się
królową balu choć podpiera ściany od lat

gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień
pewnie była bym
supermenem tyle o kobietach wiem
jestem jedną z nich

byłabym i listonoszem co im listy nosi miłosne
gdy nie kocha ich już nikt
i wielbicielem cichym tak
że kwiaty
zostawił raz starym pannom przy drzwiach
byłabym każdej spełnieniem marzeń
bogusiem li i polskim ice'em t
a smutnym kobietom zaśpiewam przez telefon jak
jak stevie wonder sprzed lat

gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień
pewnie była bym
supermenem tyle o kobietach wiem
jestem jedną z nich

jamnik
07-01-2004, 03:39
Podobnie jak ludzie, także inne ssaki, wiec i psy, mogą śnić. Wskazuje na to obecność fazy REM - pojawiają się podczas niej szybkie ruchy oczu. To właśnie podczas fazy REM ludzie śnią, a wszystko wskazuje na to, że u zwierząt ta faza też ma związek z marzniami

jak wyglada pies
z morda obwisłą od wierniecia
kolorowa zadbana kula
głupiej pani uczy
kulawy smietnikowy oprych
z sercem od ciepłego nosa
do ucietego ogona
może pies z twarzą rakarza
wściekły kundel reakcji
zadufany w sobie bokser
jak wyglada człowiek ?

ponury63
07-01-2004, 06:27
Karel Kryl

"Salome"

Woda i ognia skry
Jagnię i wilcze kły
Słodka i okrutna
Drapieżna i smutna
Biel i czerń ...
We włosach maku kwiat
Stopa wybija takt
Cesarz za mój taniec
Każde me żądanie
Wypełnić chce ...

Salome - nad miastem wstaje dzień
Salome - jak struna ciało twe
Jak pnącze powoju
Gdy w zwiewnym swym stroju
dla władcy tańczysz ...

Salome - Chrzciciela ściął już kat
Salome - twój uśmiech w powietrzu drga
Wirujesz szalona
Twe usta czerwone
jak krwawa rana ...
Spalone ...

A rankiem światło dnia
Cesarz swe prawa zna
Cel uświęca kata
Historia po latach
Doceni to ...

A gdy u jego wrót
Milczący stanie lud Powie mu te słowa
Że na tacy głowa
To mniejsze zło ...
Salome - wciąż tańczysz jak we śnie
Salome - już widzów coraz mniej
Tylko rój komarów
Dopija z pucharów
Ostatki wina ...

Salome - pobladłaś, wargi drżą
Salome - goście odeszli stąd
W kątku cicho siadasz
Cień na oczy pada
Salome ... płaczesz?

tdxls
07-01-2004, 08:32
Ponury piękne dzięki za Salome K. Kryla.
A wykonanie Tośki Krzysztoń po porostu genialne.
Aż chce się powidzieć jak J. Ciszewski: "Szkoda, Ze Państo tego nie słyszą." :wink: :wink:

skorpionka
07-01-2004, 09:10
RIO DE JANEIRO-Jan Lechoń

Natura jako slonce stanela w zenicie,
Ziemia, niebo i morze razem wznosza pean.
Jak dywan srebrnej piany, blyszczacy w blekicie,
Rozwija sie i zwija przepyszny ocean.
Posrod kwiatow jak drzewa i ptakow jak kwiaty
Zapachow tajemniczych tren plynie bogaty,
W powietrzu roznobarwnych roj zawisl motyli.
Wiec wzrok swoj uteskniony podnosisz do gory
I wtedy widzisz niebo, prawdziwe, bez chmury,
I wszystko, cos przecierpial, zapomnisz w tej chwili.
A wieczor, kiedy zmroku zapada zaslona,
Otwarte widzisz nagle ogromne ramiona,
Co z nieba blogoslawia smugami srebrnemi
Te ziemie czarodziejska, jak ogien zaklety,
To miasto fantastyczne i bledne okrety,
Co wioza smutnych ludzi, wygnanych z swej ziemi.

skorpionka
07-01-2004, 09:17
A Poison Tree-W>Blace

I was angry with my friend:
I told my wrath, my wrath did end.
I was angry with my foe:
I told it not, my wrath did grow.
And I water'd it in fears,
Night and morning with my tears;
And I sunned it with smiles,
And with soft deceitful wiles.

And it grew both day and night,
Till it bore an apple bright;
And my foe beheld it shine,
And he knew that it was mine,

And into my garden stole
When the night had veil'd the pole:
In the morning glad I see
My foe outstretch'd beneath the tree.
-------------------
William Blake

Tygrys

Tygrysie, błysku w gąszczach mroku:
Jakiemuż nieziemskiemu oku
Przyśniło się, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii?

Jakaż to otchłań nieb odległa
Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie
Wznieciły to, co w tobie płonie?

Skąd prężna krew, co życie wwierca
W skręcony supeł twego serca?
Czemu w nim straszne tętno bije?
Czyje w tym moce? kunszty czyje?

Jakim to młotem kuł zajadle
Twój mózg, na jakim kładł kowadle
Z jakich palenisk go wyjmował
Cęgami wszechpotężny kowal?

Gdy rój gwiazd ciskał swe włócznie
Na ziemię, łzami wilżąc jutrznię,
Czy się swym dziełem Ten nie strwożył,
Kto Jagnię lecz i ciebie stworzył

Tygrysie, błysku w gąszczach mroku:
W jakim to nieśmiertelnym oku
Śmiał wszcząć się sen, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii?

(tłum. Stanisław Barańczak)

07-01-2004, 10:47
Joanna Papuzińska

Gość

Raz na miesiąc cos pod drzwiami zaszura:
tygrysie pręgi na futrze miękkim,
ogon sie trochę w bójkach wystrzępił,
ślepia wesołe
jak latarenki.
- Czy przyjmiecie, dobrzy ludzie, kocura?...
Spodek wylizał.

Łapą po wąsach przesuwa:
- Nigdzie nie dają takiego mleka, jak u was!
Wygnie grzbiecisko bure,
łbem o nogi się otrze.
- Dobrze mi... - mruczy - dobrze...
Nam też dobrze z kocurem.
Prosimy: - Kocurze,
czy zostaniesz u nas na dłużej?
Lecz nad ranem kocur znika po cichu
i przepada gdzieś w piwnicy czy na strychu.
Szkoda!
A gdy wszystkim już przestanie być szkoda,
znów się zjawia na naszych schodach.

chmurka
07-01-2004, 21:30
"Przelotnie"

To było Nic.
co weszło na chwilę pomiędzy nas
niewidzialne lecz rozedrgane weszło
i zaczaiło się.
Cóż to za Nic.
Niby go nie ma a jest
i już
od ramienia do ramienia urasta obwód
i już płata nam coś korci i plącze.
Zerkam a ty
dorysowujesz mu skrzydło
Zerkasz -
to ja też mu skrzydło przyprawiam
a to - mig mig -
i odfrunęło.
Odfrunęło Nic z naszymi skrzydłami
i zaraz nam czegoś zabrakło.

Urszula Kozioł

:)

skorpionka
08-01-2004, 11:48
Co będzie

co będzie
kiedy ręce
odpadną od wierszy

gdy w innych górach
będę pił suchą wodę

powinno to być obojętne
ale nie jest

co stanie się z wierszami
gdy odejdzie oddech
i odrzucone zostanie
łaska głosu

czy opuszczę stół
i zejdę w dolinę
gdzie huczy
nowy śmiech
pod ciemnym lasem

Z.Herbert

tdxls
08-01-2004, 12:47
Konstanty Ildefons Gałczyński
Prośba o wyspy szczęśliwe

A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp,

otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.
rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć

zielonych
dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,
myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.

ziaba
08-01-2004, 14:07
........dziekuję.............
moje wyspy są takie ...smutne dziś.......

chmurka
08-01-2004, 19:30
* * (Wciąż jesteś przy mnie...)

Tadeusz Borowski


Wciąż jesteś przy mnie.
Wszelki dźwięk i ruch tak zwykły,
jak schylenie czoła ku rękom,
trzepot powiek i cichy uśmiech zamyślenia -
to jesteś ty.
Milczenie ust, puls serca i pieszczota dłoni
nie chwycą ciebie,
ani słowo, które w przemożny rośnie rytm
i jakby falą i ciemnością
ogarnia mnie...

Więc smutek, gorycz, tęsknota
- czyż naprawdę jestem struną,
na której ból mijania w dźwięk się przewija?

Tylko jedna ty, kiedy schylasz się nade mną
uważnie patrząc w moje oczy,
uciszasz drżenie i mój ból,
i chociaż ciebie nie ogarnę słowem i gestem,
jest mi dobrze
i mówię ci po prostu:
jesteś...

08-01-2004, 21:42
"Jesteśmy" ***

Jesteś przy mnie...
Jestem przy Tobie...
Jesteśmy razem.
W kawiarence mych wspomnień,
Codzienne nasze rozmowy monologiem
Wciąż tam na Ciebie czekam
Wystarczy że o mnie pomyślisz,
A spotkamy się
Wystarczy chcieć
Wystarczy wspomnienie
Wspomnij mnie
Zatańczmy naszą piosenkę ...

:D:D:D:D:D:D:D

brzoza

chmurka
09-01-2004, 22:55
ks. Jan Twardowski

Znowu


Znowu przyszła do mnie samotność
choć myślałem, że przycichła w niebie
Mówię do niej:
- Co chcesz jeszcze, idiotko?
A ona:
- Kocham ciebie

10-01-2004, 06:06
Aleksander Puszkin ... Ty i pan

Zamiast pustego "pan" - w rozmowie
Wyrwało Ci się czułe "ty",
I wszystkie najszczęśliwsze sny
Zbudziła w duszy przy tym słowie...

Wpatrzony, miłośc wzrokiem ślę ...
Tęsknota serce me przepełnia,
I mówię:" jaka pani miła !"
I myślę:" jak ja kocham Ciebie ..."

brzoza

chmurka
10-01-2004, 21:53
ks. Jan Twardowski

Razem

Nadzieja i rozpacz
radość i ból
niewiara i wiara
czas coraz szybszy
trwanie jak ciemność
to za daleko
i już niedługo
dom pełen bliskich
i bez nikogo
człowiek co szuka
anioł co nie wie

tak jak dwa jeże sobą zdziwione
szukają razem miejsca dla siebie

11-01-2004, 07:15
Rozbieliły się... Osiecka...

Rozbieliły się mroki grudniowe,
dzień się zrobił podobny do dnia...
A myślałam - nie zmrużę już powiek,
umrzeć nie chcę, a żyć - jakoś strach...

Rozstąpiły się góry lodowe,
ciepły promień dosięgnął do dna...

A myślałam - nie zmrużę już powiek,
umrzeć nie chcę, a żyć - to nie ja.

Zazgrzytały traktory bojowe,
do remontu im trzeba, bo rdza...

A myślałam, że zgubił się człowiek,
umrzeć trudno, a żyć - czy się da?

Wyśpiewały się pieśni lipcowe,
wykrzyczały się krzyki do dna...

Teraz będzie weselej i zdrowiej,
a co złote, to złote, to trwa.

Rozśpiewały się ptaki majowe,
coraz bliżej i bliżej do dnia,
powitajmy dzień chlebem i słowem,
i muzyka niech gra, niech nam gra ...

brzoza

promyczek
11-01-2004, 08:35
Nie lubię

Nie lubię ortografii, gramatyki, matematyki
- podcinają mi skrzydła
nie lubię zakazów, nakazów, przykazów
- podcinają mi wolność
nie lubię chamstwa, cwaniactwa
próżności
I ciebie nie lubię, gdy tak na mnie patrzysz
- mrużąc oczy




Witraże

Najważniejsze są drobiazgi
Okruszki, odłameczki
Z nich buduję witraże życia
szaro - buro - popielate witraże


- Tatiana Raczyńska

11-01-2004, 08:39
dziś zauważyłam
że kiwam się
na krześle
na boki
jak dziecko
w chorobie
sierocej
tylko inaczej
wolniej
ciszej
bardziej
z muzyką
a nie tesknotą
bardziej
z wyczekiwaniem

11-01-2004, 09:54
"Whisky" ... osiecka ...

Znam takich ludzi - mówisz -
co nie zaczną dnia bez szklanki whisky".
A ja znam takich, co nie rozpoczną dnia bez bata
lub oberwania cięgów.
Znam takich, którym jajko na miękko i płyta Mozarta,
takich, którym złamany kij
i takich, którym gwiazdka pieszczoty we włosach
pozwoli dopiero wstać i iść.
Oboje zaś znamy takich,
co wcale a wcale nie zaczną dnia...
Zostaną w mrokach nocy
i będą tak długo je wlec,
rozwłóczać i dzielić na małe pasma ...
aż któreś pęknie cichutko
jak naciągnięta struna -
i to wystarczy...

erato
12-01-2004, 11:49
ROZAMUNDA

jesteś moją
mszą we dwoje
chcę być domem bo
zdepczą cię w tłumie
gdy ludzi nie umiesz

moim ciałem
bądź gdy wstajesz
nic bez ciebie
beze mnie ty zginiesz w tłumie
mówić nie umiesz

bądź bądź sobą bo wtedy nikt
nie umie zatrzasnąć drzwi
będę krok za tobą

ktoś obudzi cię nagle gdy
ty ledwo zaczynasz śnić
nie bój się nikogo

dam ci pamięć
dam rozstanie
kroki liczę
bez ciebie mnie zniszczą w tłumie
kochać nie umiem

bądź....
ktoś....
bądź....

[Anna Saraniecka]

chmurka
12-01-2004, 16:42
Lesław Falecki

* * *

Daj mi trochę ciepła
okryje się nim jak płaszczem
zarzuć mi ramiona na szyję
i z pocałunków upleć szal
- bo przecież znowu będzie zima

Kraków 1991
:D

chmurka
12-01-2004, 16:46
Lesław Falecki

* * *

Poraziłaś moje oczy
światłem i cieniem
i jak fotografia czarno - biała
powiedziałaś mi o sobie
to co najważniejsze
zostawiając barwy
oniemiałym zmysłom



Kraków 2001r.

skorpionka
12-01-2004, 17:13
Walt Whitman

Niegdyś przechodziłem
miastem ludnym...
Niegdyś przechodziłem miastem ludnym, znacząc w mózgu mym --

aby się później tym posłużyć -- widoki jego, budownictwo,
obyczaje, tradycje;

A jednak teraz z całego miasta tego pamiętam jedną tylko kobietę,

którą napotkałem tam przypadkiem i która przez miłość dla
mnie zatrzymała mnie;

Dzień za dniem i noc za nocą byliśmy razem -- wszystko inne

już od dawna jest zapomniane;
Pamiętam, mówię, jedynie tę kobietę, która namiętnie zamknęła

mnie w uścisk;

Jeszcze i jeszcze błąkamy się, kochamy, rozstajemy się jeszcze;
Jeszcze zatrzymuje mnie za rękę: nie odchodź!
Widzę ją, tuż przy sobie, z wargami zaciśniętymi, żałosną i drżącą.
Przełożył Stefan Napierski

skorpionka
12-01-2004, 18:46
Ogień i Lód-Robert Frost

Mówią, że świat zabije ogień,
Albo, że lód.
Poznawszy żądzę stanąć mogę
Po stronie tych, co wolą ogień.
Lecz gdyby miał on zginąć znów,
Myślę, że wiem o nienawiści
Dosyć, by stwierdzić, że i lód
Też by go zniszczył,
Też by go zgniótł.

przełożył Maciej Froński

ponury63
12-01-2004, 21:29
Agnieszka Osiecka

"Weselne dzieci"

Lody wanilią pachną,
a w pustym porcie słychać rzeki szum,
kina są jak pałace,
gołębie płyną aż do nieba bram,
bolą mnie te niedziele,
gdy idę sama przez odświętny tłum,
idę i szukam kogoś,
kto tu - wśród ludzi jest tak samo sam.

Szukam kogoś, kogoś na stałe,
kto tu, wśród ludzi jest tak samo sam,
szukam kogoś na życie całe,
na wspólny śmiech i żal.
Niech by miał choć parę groszy
i w oczach ciepła dość,
i niech by nie był wśród ludzi najgorszy,
i niech by mnie kochał, kochał, jak ja jego.
Ech, czy znajdę takiego, kogoś na stałe?

Komu urodzić mam weselne dzieci,
gdy nadejdzie czas?
Kto jest tak samo sam na świecie?
Kto jest tak samo sam?
Komu mam dać nadzieję,
a zabrać noce i świąteczne dni?
Przy kim się postarzeję
i przed kim nigdy mi nie będzie wstyd?

Szukam kogoś, kogoś na stałe,
na długą drogę w dal,
szukam kogoś na życie całe,
na wspólny śmiech i żal.
Niech by miał choć parę groszy
i w oczach ciepła dość,
i niech by nie był wśród ludzi najgorszy,
i niech by mnie kochał, kochał, jak ja jego.
Ech, czy znajdę takiego, kogoś własnego?
Czy znajdę takiego, kogoś na stałe?

skorpionka
13-01-2004, 10:58
Philip Murray

NAD ROCZNIKAMI TACYTA

Ci stoiccy Rzymianie potrafili umierać
Nie odchodzili pośpiesznie ani wstydliwie w ciemność
Obmyślali swą śmierć naprzód Pragnęli jej
Dumni że umierają wolni
Żaden tyran nie mógł im tego prawa odebrać

Był to ich ostateczny tryumf
Starannie więc przygotowywali swe odejście
do krainy bogów mórz niebytu
nie nazwanych światów ponad gwiazdami

Pełni spokoju i stanowczości
Gestem wystudiowanym którego szczerość wzruszała
Padali na miecze lub otwierali sobie żyły
Odrzucając życie jak pływak szaty
Kiedy nagi zanurza się w wodzie

Przyjmowali śmierć jak kobieta dziecko
W przejmującej męce celu i spokoju
Historia zatrzymuje się przy ich nazwiskach

(tł. Tadeusz Rybowski)

ponury63
14-01-2004, 12:15
Karina Kalemba

"Carpe diem !"
(Dla Umarłych Poetów)

Carpe diem - chwytaj dzień!
Umiej marzyć i zdobywać
Umiej czasem mówić "nie"
I w poezji się ukrywać.

Carpe diem - łap marzenia!
W swoim życiu cele miej
A gdy trudne do spełnienia
To poezji ciut w nie wlej.

Carpe diem - własne zdanie!
Zdania nie wstydź się swojego
Gdy odmienne niech zostanie
I nie słuchaj się innego.

Carpe diem - pełnią żyj!
Abyś potem nie żałował
Kochaj, pragnij, śpiewaj, śnij
- żebyś życia zakosztował.

:D :D :D :D :D

ponury63
14-01-2004, 12:18
Prayer

"Carpe Diem"

Czym jest dzień jutrzejszy
bez dzisiejszych doznań?
Niczym. Nie odnalazłszy
dzisiejszych zachowań
nie znajdziesz jutrzejszych zmagań.
Byłbyś jak miedź brzęcząca,
albo cymbał brzmiący.
Chwalmy to co mamy,
cieszmy się tym
czym w tej chwili możemy,
kochajmy tych,
którzy są w pobliżu,
zapewne i oni nas kochają.
Ale nie zamykajmy się
w tym miejscu,
w tej rzeczywistości,
chwytajmy życie jakim jest,
chwytajmy dzień dzisiejszy,
jakby nie miało nadejść jutro.
To jest nasza szansa
i nasz największy cel,
więc nie zaprzepaśćmy go,
nie traćmy ani jednej chwili,
mówmy ludziom to co czujemy,
gdyż nie wiadomo
co może przynieść kolejny dzień.

ponury63
14-01-2004, 12:37
Zofia

Spadający liść,
targany podmuchami jesiennego wiatru,
mały płatek śniegu, okrywający szczelnie swą małą powłoką cały krajobraz,
czy szum lasu, są czymś niepowtarzalnym w naszej skromnej, przyziemnej rzeczywistości.
Sprawiają, że wokół nas drga, pulsuje życie...
życie o milionie serc, które dotyka nas,
mimo, że nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Jest wszędzie. Jest naszym nektarem ładującym wewnętrzną siłę,
dającym poczucie wewnętrznego piękna,
radości życia, duchowego spełnienia.
Nie ma nic wspanialszego niż czuć powiew wiatru na twarzy,
słyszeć szelest liści, czy ta nieustanna muzyka,
która gra, którą każdy może usłyszeć ...jeśli tylko zechce.
Któż wie, czy w naturze nie kryje się coś więcej,
niż jesteśmy w stanie zobaczyć...?


Dla świata jesteś nikim, ale dla kogoś możesz być całym światem

chmurka
14-01-2004, 16:06
Halina Poświatowska

* * *
żyje się tylko chwilę
a czas -
jest przeżroczystą perłą
wypełnioną oddechem

a meble są kanciaste
a ciało - delikatne
a ziemia - wszędzie płaska
a niebo - nieosiągalne

miłość jest słowem
mózg - metalową skrzynką
nakręcaną codziennie
srebrnym kluczem ułudy

ciekawość by wiedziec
pragnienia aby znać
pożądania by błyszczeć
uporu aby istnieć

a litość jest wątłym kwiatem
delikatnym kwiatem
który czasem zakwita w snach

14-01-2004, 20:26
Pocałunek - Jarosław Zieliński

Pijesz krew z moich ust
smak pocałunku dotyka szaleństwa
Uderzasz w zabliźnione rany dawnych lat
Gdy wierzyłem jeszcze w miłość i czas

Dobrze razem myśleć o szczęściu
Powiedzieć sobie - to tylko marzenia
Pocałować jeszcze raz otwartą dłoń
Odwrócić się i odejść

Bo pozostał mi tylko czas
Rozedrgane myśli tłumią bicie serca
Miłość jest pięknym widowiskiem
Z zewnątrz: niewielu tu widzów

Pijesz krew z moich ust
Smak pocałunku wznieca burzę
Gdzieś w tle spokojnego krajobrazu
Bo pozostał już tylko czas

14-01-2004, 20:37
Pierwszy - Jarosław Zieliński

Kiedy zamkną przed tobą drzwi domu radości
staniesz zamyślona wśród tanecznego kręgu

wejdź do ogrodu smutku
Tu każdy krzak nosi imię twych marzeń
Powiew wiatru rozprasza skłębione myśli
każde drzewo odpowiada szelestem westchnień

Zostań - a gdy zapragniesz powrócić
Jest tu telegraf:
On pierwszy przekaże ci treść
Przepustki do świata

Zawsze mnie odnajdziesz
otworzę swe bramy wśród największej burzy
Ale będziesz tu sama
Będziesz sama... bez tańczących błaznów