PDA

Zobacz pełną wersję : Ogrzewanie Ceramiczne



Strony : 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 [11] 12 13 14 15 16 17 18 19 20

Wojtek_796
10-12-2010, 09:48
Witam!

Bogusław, jeżeli ten poziomy bojler ma robić jako odkażacz, to czy nie lepiej byłoby zmienić kolejność, tzn. zimna woda najpierw do wężownicy w buforze, a potem do tego zbiornika. Zdaje mi się, że w ten sposób teoretycznie panowałaby tam wyższa temperatura. Chyba, że źle kalkuluję.

ja14
10-12-2010, 09:49
Takie zbiorniki Ja-14, jak ten poziomy na rysunku, są typowymi zbiornikami dopuszczonymi do oficjalnego obrotu...
Wiem, moj ojciec ma taki ale nie nagrzewa sie on rewelacyjnie szybko chociaz jest zasilany przez pompe obiegowa. Jak ma byc na grawitacji to moze umiec go wyzej niz zrodlo zasilania?
Pozdrawiam.

Bogusław_58
10-12-2010, 10:14
Nagrzewanie zbiornika poziomego Ja-14 zależeć będzie też od wydajności tej wężownicy w jego wnętrzu. Im lepsza tym droższa i trzeba ją chyba robić samemu,ponieważ typowe mogące pracować w grawitacji są tylko w kształcie "leżącego u",czasami podwójnego.

Projekt Wojtek jest wstępny."Szydło z wora" wyjdzie w eksploatacji, po zrealizowaniu.
Pozdrawiam.

Wojtek_796
12-12-2010, 13:07
Witam!

Wracając do sprawy wykrywania płomieni...
Płomień (plazma) przewodzi prąd. wiedziałem o tym, ale chciałem sam najpierw sprawdzić. Para drutów miedzianych oddalonych od siebie o jakieś 3 mm i biegnących równolegle na długości około 30 mm po umieszczeniu w płomieniu wykazuje opór elektryczny na poziomie 200 kiloomów. Przepływ prądu następuje w niebieskim płomieniu, w żółtym (węglowym) nie widzę za bardzo, żeby coś się działo - może niezbyt dokładnie sprawdzałem.
Drut miedziany w niebieskim płomieniu dość szybko rozgrzewa się do białości i topi - świadczy to rzeczywiście o wysokiej temperaturze spalania gazów.

Może więc tę metodę można by zastosować do kontroli działania dopalacza. Jest bardzo prosta (drut miedziany raczej odpada)

Płomień wytwarza też pole magnetyczne - reaguje na magnes. Płomień dałby się więc "wyczuć" i tą drogą. To jednak znam na razie z teorii.

Pozdrawiam

ja14
12-12-2010, 17:55
Witam.
Na razie wyprobowalem ten sposob ze zmiana koloru stali. Nie znam jeszcze efektow bo w palenisku bylo troche za cieplo zeby wyjac probke. Natomiast probowalem zmierzyc temperature scianek paleniska. Pirometr pokazal 620 stopni. Niestety nie wiem czy to temperatura scianek czy pirometr zlapal temperature gazow nad zarem. Pewne jest natomiast, ze stal podobnie jak wczesniej miedz nie zaswiecila.
Pozdrawiam.

Wojtek_796
13-12-2010, 08:41
Ten pomiar na podstawie koloru nalotu przeprowadzony w ten sposób będzie niestety nieskuteczny. Te kolorowe tlenki, jak zresztą wszystkie inne tlenki żelaza, są bardzo nietrwałe. Trzeba je oceniać zaraz po nagrzaniu, bo dość szybko znikają. Właściwie to trzeba by to obserwować na żywo.
Poza tym zakres pomiarowy jest dość skromny (230-330 st.).
Myślę, że jednak ten pomiar oporu elektrycznego gazów może być tutaj ciekawszy, bo wykrywa obecność płomienia nawet, jeżeli jest on niewidoczny gołym okiem. Temperatury poszczególnych obszarów plazmy są podawane w opracowaniach - zdaje się, że ta najmniej widoczna jest najgorętsza.
Oczywiście pomijam tutaj czujniki oparte na termistorach czy termoparach. Te zawsze można kupić i zamontować, ale chodziło tu o sposoby domowe. Przy pomiarze oporu wystarczą dwa druty wetknięte w interesujący nas obszar i omomierz za kilkanaście zł. Termopara czy termistor płomienia jednak nie wykryje, bo jeżeli nawet pokarze nam 1000 st., to i tak nie znaczy to jeszcze, że się coś tam pali. Chociaż jeżeli gazy osiągną tę temperaturę, mamy już raczej pewność, że środowiska nie trujemy - żaden złożony związek tego nie przetrzyma.

Pozdrawiam

ja14
15-12-2010, 04:51
Witam.
Faktycznie nie zwrocilem uwagi na zakres pomiarowy tej metody z tlenkami. No to kiszka.
Pomiary przewodnosci plazmy - temat fascynujacy intelektualnie ale w praktyce to chyba za dlugo musialbym sie wgryzac w temat w stosunku do osiagnietych efektow.
Skupie sie wiec raczej na tym jak podniesc temperature w dopalaczu. No wiem, ze ta duza szyba nie pomaga ale cos pewnie da sie zrobic.
To co pisal Taigerek o regulacji ciagu podsunelo mi mysl, ze moze w piecu mam za silny ciag? Taigerek - jezeli to sugerowales to prosze pisz w przyszlosci otwartym tekstem bo ja wolno mysle.
Przypomnialem sobie, ze Boguslaw zalecal gardziel okolo 10x10 (chyba - pisze z pamieci) a ja zrobilem duzo wieksza z mysla, ze ja pozniej zmniejsze. No i do tej pory tego nie zrobilem! Chyba czas na eksperymenty w tym kierunku. Sugestie mile widziane.
Pozdrawiam.

Bogusław_58
15-12-2010, 09:32
10 na 10 będzie za mała do tej ilości drewna.Zacząłbym od 14 na 14.
Im mniejsza, tym jednak lepsza.Tutaj "kłania się" właśnie komin,czyli im sprawniej wylatuje spalina kominem,tym dysza zrobi mniejszy opór.Do dopalacza i dyszy potrzebny jest właśnie dobry ciąg i duża prędkość przechodzenia przez dyszę i mieszania w dopalaczu.
Pozdrawiam.

Wojtek_796
15-12-2010, 10:30
Witam!

Za te tlenki, to ja przepraszam, bo sam z tym wyskoczyłem nie sprawdzając zakresu.

Nie zgadzam się, że ta metoda z pomiarem przewodności plazmy jest jakaś szczególnie skomplikowana. Jak pisałem wystarczy do tego uniwersalny przyrząd (widziałem ostatnio w "c" za 17 zł), który i tak warto w domu mieć, a układ pomiarowy to jakieś dwa metalowe elementy. Odczyt - albo jakiś jest - pali się, albo nie ma żadnego - nie pali się. No i trzeba by wywiercić w ścianie pieca dwa otworki. Wszystko na ten temat.

Ciekawe natomiast jest, jak zmieni się sytuacja po zamianie tej blachy w drzwiach na szybę. Skutek nie jest wcale taki oczywisty. Szyba ma wielokrotnie niższą przewodność cieplną od blachy (każdy może się przekonać wstawiając w oknie blachę zamiast szkła). Blacha na pewno więcej odbija, ale jak już się przyczerni to zaczyna też bardzo dużo pochłaniać i wypromieniowywać na zewnątrz.
Nie jestem do końca pewien, ale sądzę jednak, że temperatura w palenisku po założeniu szyby może jednak wzrosnąć.
Nie chce mi się wierzyć, że ta blacha aż tak wypompowuje ciepło, ale, jak pisałem, dziwi mnie wygląd fug i cegły. Powinny się wypalić (zmienić wygląd), a tak się nie dzieje.
Biez pałlitry nie razbieriosz.

Pozdrawiam

Bogusław_58
15-12-2010, 10:37
Tak "czyszcząco" działa sucha osika i lipa w piecu.

ja14
15-12-2010, 11:16
.... Jak pisałem wystarczy do tego uniwersalny przyrząd (widziałem ostatnio w "c" za 17 zł), który i tak warto w domu mieć, a układ pomiarowy to jakieś dwa metalowe elementy. Odczyt - albo jakiś jest - pali się, albo nie ma żadnego - nie pali się. No i trzeba by wywiercić w ścianie pieca dwa otworki. Wszystko na ten temat.
...
Miernik uniwersalny to nawet mam. Ale taki odczyt - stal swieci albo nie swieci to juz mam. Gdyby z oporu odczytac temperature to by bylo cos. Ale wyskalowac taki przyrzad to wyzsza szkola jazdy.
Co do szyby to tez uwazam, ze temperatura wzrosnie. Promieniowanie w pasmie widzialnym to niewielki ulamek energii - podobna ilosc daje swietlowka 20W. Odczyt pirometrem natomiast pokazuje nizsze promieniowanie podczerwone z szyby samoczyszczacej niz z blachy. Takze ilosc energii przekazywanej powietrzu przez przewodzenie musi byc wyzsza w przypadku stali.
Gdyby nie to, ze czeka mnie tynkowanie i wylewki to zalozylbym juz dawno docelowa szybe.
Boguslaw - sprobuje zmniejszyc do wymiarow, ktore podales. Zobaczymy co bedzie.
Pozdrawiam.

Wojtek_796
15-12-2010, 12:01
Temperaturę w ten sposób też da się odczytać. Pomocna tutaj jest własność metali polegająca na prawie liniowej zależności oporu od temperatury. Ten współczynnik jest bardzo mały, zatem dokładność przyrządu musi być duża.
Dla stali ten współczynnik wynosi około 0,005 [1/K] (trzeba by poszukać dokładnej wartości), czyli przyrost temperatury o 100 st. daje wzrost rezystancji o 0,5 oma. Nie jest to zatem nie do zmierzenia nawet domowym miernikiem.

Można też ten współczynnik wyznaczyć doświadczalnie i wyskalować omomierz za pomocą pirometru (jeżeli mu ufamy)

Bogusław_58
15-12-2010, 12:06
Większa dysza jak 14 na 16 ,to chyba nie będzie i dobrze zostawić sobie możliwość regulacji.
Do dopalania potrzebne jest też powietrze z pod rusztu,gdyż ono zwiększa prędkość przepływu.Na zimnym piecu nie należy w pierwszym podłożeniu spalać zbyt grubego drewna,bo właściwa temperatura powstanie zbyt późno.

ja14
19-12-2010, 04:12
Witam.
Zmniejszylem gardziel z 30x12 na 20x12.
Te 12 to jest wymiar staly, ktorego nie moge zbyt latwo zmienic (tylko mlotem udarowym;-)).
Prawde mowiac to nie widze zadnej roznicy.
No moze przy starcie, po zamknieciu TD ogien troche sie zmniejszyl ale trwalo to moze 15 sekund. Rownie dobrze mogo to byc efektem zbyt wczesnego zamkniecia TD.
Wrocilem do topoli i dopiero wczoraj, przy temp -13 stopni, bylo widac jak bardzo jest ona jeszcze wilgotna. Z komina doslownie buchaly kleby pary - jak z parowozu. Tak mysle, ze to byla para, bo byla calkowicie biala. Jak na zlosc nie mialem ze soba aparatu.
Wracajac do gardzieli - to oczywiscie nadal nic nie swiecilo. Tytulem eksperymentu wrzucilem do paleniska kawalek deski z wbitym gwozdziem. Kiedy byl w plomieniach nie dostrzeglem zeby swiecil. Dopiero kiedy opadl w strefe zaru tak jakby jeden koniec zajarzyl na wisniowo. Ale tak w ogole to ciezko to obserwowac w otoczeniu jasnych plomieni.
Tak jakby zgadzalo to sie z pomiarami z pirometru - w palenisku jest do max 650 stopni. Mam wrazenie, ze z ta blacha zamiast szyby to moge sie juz nie wysilac.
Pozdrawiam.

Bogusław_58
19-12-2010, 11:15
Jak masz stałe 12, to nie należy tego wymiaru zmieniać a przymykać wymiar większy, by sprawdzić na ile można go zmniejszyć.
Dopalanie polega na tym, by temperatura spalin wychodzących z paleniska rosła a nie spadała.W piecu,który nie ma "specjalnej"konstrukcji,jeśli jest zimny to z dopalania może nic nie wyjść.Powietrze,które wchodzi nadprożem, też może być zbyt zimne.Można spróbować wpuszczać je podgrzane dla testu.
Pozdrawiam.

Wojtek_796
20-12-2010, 09:33
Witam!

Robiłem wczoraj próby w ogniu z drutem miedzianym i aluminium, tak żeby porównać trochę praktykę z teorią w mikroskali. Mam w kominku ruszt stalowy, właściwie kosz z prętów. Palę teraz brykietem. Normalnie daje on pióropusze żółtych świecących płomieni i jest to dość efektowne. Teraz wsadziłem w ten kosz dwie płyty szamotowe (właściwie jedną przeciętą na pół), które utworzyły rynnę. Z boku osłoniłem to "V" płytkami izolacyjnymi, tak że utworzyło się korytko. Dzieją się teraz rzeczy dziwne - chociaż oczywiście były do przewidzenia. Po rozgrzaniu tego i dorzuceniu dwóch świeżych kostek nie bucha to już jak poprzednio żółtym jasnym ogniem, tylko zaczyna palić się krótkim bladym niebiesko-żółtym płomieniem. Jest to tak gorące, że musiałem pierwszy raz używać rękawic. Do paleniska trudno było się zbliżyć.
Chodzi mi o to, że widać było doskonale różnicę w wydajności dwóch rodzajów spalania.
Będę jeszcze tę rynienkę przysłaniał częściowo od góry, aby stworzyć dodatkowy ekran odbijający ciepło.
Z drutem miedzianym wyglądało to tak, że w tym długim świecącym nawet się nie rozżarzył. W tym jagodziankowym się po prostu topi. Na aluminiowym wieczku po jogurcie po wyjęciu z ażurowego rusztu daje się jeszcze przeczytać nazwę produktu. W tej rynnie z płyt blaszka w kilka sekund zamienia się w biały proszek.
To wszystko praktyczny dowód na to, że z tego samego paliwa można uzyskać, w zależności od konstrukcji paleniska, dwa diametralnie różne efekty cieplne.
Jak tutaj dyskutować o sprawności?

Pozdrawiam

Bogusław_58
20-12-2010, 13:08
Tak to jest Wojtek z tymi sprawnościami...
Brykiety mogą osiągać szybko bardzo wysokie temperatury i dobrą sprawność spalania nawet w "byle czym".Kiedyś Czesi robili brykiety o kształcie piramidek i te do spalania były najlepsze ze względu na dobre napowietrzenie całego wsadu,dużo ostrych kantów i dużej łącznej powierzchni ognia.
Palenisko,które dobrze spala długie drewno cięte,w dodatku dość grubo rąbane,będzie świetnie spalać brykiety,ale piec konstruowany "pod brykiety" ładowany drewnem ciętym może okazać się porażką.
Zastanawiałem się czemu w Polsce i Rosji nie rozwinęło się piecownictwo należycie dobrze i doszedłem do wniosku, że być może dostęp do chrustu jako paliwa podstawowego(bieda),który spala się "idealnie" wstrzymal rozwój tej dziedziny.
Pozdrawiam.

ja14
20-12-2010, 15:34
Witam.

W nawiązaniu do eksperymentów Wojtka - jest jedna rzecz, której nie do końca rozumiem.
Z fizyki wiadomo, że i berdziej niebieski płomień tym wyższa temperatura. W moim starym wkładzie po przeprowadzonych modyfikacjach uzyskałem sporu udział niebiesko/fioletowych płomieni. Załączam zdjęcia. Spadło także zużycie drewna w porównaniu z poprzednim sezonem. Na deflektorze, zamiast sadzy osadza się coś białego - wygląda jak kasza. Wszystko to świadczy o tym, ze we wkładzie powinny panować wysokie temperatury. Tymczasem tak nie jest o czym świadczą pomiary jak i 2 ostatnie zdjęcia (po wygaszeniu). Nie wiem jak to tłumaczyć.

Bogusław_58
20-12-2010, 22:09
Wygląda mi to na sadzę, powtórnie spaloną (na bieżąco).

ja14
21-12-2010, 02:59
Dokladnie. Sadza osadza sie w duzych ilosciach, a jak osiaga odpowiednia grubosc to natychmiast sie wypala. Po czym proces zaczyna sie od nowa. Scianki nigdy nie sa czyste, podobnie jak te plytki szamotowe.
A przeciez kolor plomieni i pojawianie sie "duszkow" pod sklepieniem sugeruje, ze spalanie jest w miare dobre.
Z kolei w piecu, gdzie osiagam o niebo wyzsze temperatury a scianki sa czyste, kolor plomieni nigdy nie ma niebieskiego zabarwienia i "duszki" sie nie pojawiaja.

Wojtek_796
21-12-2010, 11:36
Witam!

Obserwuję te płomyki i tak sobie myślę.
Zdawałoby się, że po wrzuceniu kawałka drewna do mocno rozgrzanej komory powinno się ono gwałtownie, wręcz niemal wybuchowo zapalić. Tak się jednak nie dzieje. Ono się wprawdzie ładnie zapala, ale odnosi się wrażenie jakby ta wysoka temperatura drewno konserwowała, tzn. zachowuje dość długo formę emitując te blade płomienie. Dzieje się tak pewnie na skutek tego, że to gorące miejsce odpycha od siebie powietrze. Jeżeli jest tam powiedzmy ok. 1000 st., znaczy to, że ono musiałoby tam zmniejszyć pięciokrotnie swoją gęstość lub pięciokrotnie zwiększyć ciśnienie. Nie ma jednak najmniejszego zamiaru tego robić - szczególnie tego drugiego. Omija zatem najgorętsze miejsce i ładnie porusza się po ścianach paleniska.
Jedna rzecz pomaga tutaj - tlen ma niższe ciepło właściwe od azotu i w tym gwałtownie rozrzedzonym powietrzu może być go więcej, bo przewodności oba gazy mają podobne.
Może być to więc faktycznie spalanie beztlenowe, w sensie, że bez tlenu z powietrza, bo w samym drewnie tlen to prawie połowa masy. Reszta to prawie sam węgiel, który jest jednym z najbardziej ogniotrwałych tworzyw - wytrzymuje temperatury rzędu nawet powyżej 3000 st., jeżeli nie dostarczymy mu oczywiście tlenu. Trzeba go jednak dużo, bo biorąc proporcje mas atomowych dla CO2, musiałoby być to jak 12 do 32 (wagowo). Jak ma ono gdzie uciekać to węgiel przetrwa bardzo długo.

Trzeba zatem tak konstruować palenisko, aby to wszystko gdzieś się jednak spotkało. We wkładzie kominkowym, jeżeli w ogóle, to pewnie pod tym deflektorem. W palenisku dwukomorowym (z dopalaczem) w tym przewężeniu (dyszy) powietrze ma szansę osiągnąć podobną temperaturę co gazy spalinowe i ten sposób nie ulegać segregacji.
I tak we wszystkim tutaj miesza grawitacja.

Pozdrawiam

Bogusław_58
24-12-2010, 10:20
Witam!

Obserwuję te płomyki i tak sobie myślę.

Trzeba zatem tak konstruować palenisko, aby to wszystko gdzieś się jednak spotkało.

Jakby zrobić okrągłe palenisko (wysoka rura) wypełnione opałem,na tym opale miąłby leżeć "odwrócony lejek",który opadałby na dół w miarę wypalania opału,a powietrze do spalania należałoby dostarczać podstawą tego lejka,to by mogło być dobrze.
Pozdrawiam.

Wszystkim tu zaglądajacym życzę miłej atmosfery i przeżycia Swiąt Bożego Narodzenia.

Wojtek_796
24-12-2010, 21:12
Dzięki za życzenia.
Również się dołączam.
Życzę wszystkim wyjątkowo udanych Świąt Narodzenia Pańskiego.
Trzymajcie się ciepło.

Szczęść Boże!

Mały Mariusz
26-12-2010, 00:34
Bogusław widziałem takie kotły na you tube bardzo ciekawe .

Bogusław_58
26-12-2010, 10:51
Witaj Mariusz,zapodaj link na ogrzewaniu.

Teigrek
27-12-2010, 23:12
Bardzo jestem ciekawy jak to wygląda. Jeśli możesz to wklej fotkę.
U mnie TD można zamknąć na stałe już po około 5-10 minutach bez ubytku na sile ciągu. W trakcie palenia nie dostrzegam potrzeby regulacji TD. Może o czymś nie wiem?
Pozdrawiam.

Witam po dłuższej nieobecności na forum. Wklejam kilka zdjęć paleniska -pierwsze niedługo po rozpaleniu, na drugim sadza się już wypaliła, ale ścianki jeszcze nie świecą, jedynie odbijają światło płomienia, na trzecim ścianki świeca i promieniują tak, że bałem się że mi się telefon stopi :)

Z tym automatycznym TD to nie chodziło mi o ciąg, a o temperaturę w kominie -żeby uniknąć skroplin, np przy zbyt wczesnym zamknięciu szybra, lub kiedy płomień przygasa i nie podłożymy na czas. A kiedy palenie dobiega końca, a nas akurat nie ma przy dźwigience -szyber samoczynnie się otwiera i powietrze wpadające do pieca/wytwornicy ulatuje bezpośrednio do komina nie wychładzając odbiornika.

Też zaobserwowałem to zjawisko o którym pisze Wojtek, że im gorętsze palenisko tym drewno spala się wolniej (a sprawność spalania -jak mi się wydaje- rośnie).

W tym doświadczeniu z omomierzem, to nie tylko plazma mogła przewodzić prąd, wydaje mi się że mogło też dojść do termoemisji jak w lampach elektronowych.

Zaglądałem dzisiaj do dolnej wyczystki w moim ogrzewaczu i jest na ściankach trochę sadzy z takimi małymi guzkami a la zmechacony sweter, na dniach wezmę jakąś szczotę i spróbuję go przeczyścić.

ja14
28-12-2010, 04:54
Ladnie to wyglada:-) A ile czasu dzieli trzecie zdjecie od drugiego? Czy jest to jedno podlozenie czy wiecej?

Wojtek_796
28-12-2010, 09:56
Witaj Teigrek!

Fajnie, że ktoś czasem wpada i człowiek czuje, że te 110 tys. wejść do wątku nie zrobiliśmy we trzech :).


[...]
Z tym automatycznym TD to nie chodziło mi o ciąg, a o temperaturę w kominie -żeby uniknąć skroplin, np przy zbyt wczesnym zamknięciu szybra, lub kiedy płomień przygasa i nie podłożymy na czas. A kiedy palenie dobiega końca, a nas akurat nie ma przy dźwigience -szyber samoczynnie się otwiera i powietrze wpadające do pieca/wytwornicy ulatuje bezpośrednio do komina nie wychładzając odbiornika. [...]

Właśnie o to mi chodziło, bo założyłem, że temperatura w kominie i siła ciągu są ze sobą ściśle powiązane. Tak więc taki szyber, którego stopień przymknięcia zależy od siły ciągu sprawę by mógł rozwiązać.


[...]
W tym doświadczeniu z omomierzem, to nie tylko plazma mogła przewodzić prąd, wydaje mi się że mogło też dojść do termoemisji jak w lampach elektronowych. [...]

O tym faktycznie nie pomyślałem, ale jeżeli elektrody mają do dyspozycji zjonizowaną materię (plazma płomienia), to te zjawiska mogą następować równocześnie. Czysta termoemisja nastąpi chyba tylko w próżni. Nie zmienia to faktu, że płomień wykryć tak można - w nim jest najgoręcej, a emisja metali od temperatury też zależy.

Utwierdzam się w przekonaniu, że kształt paleniska może mieć decydujący wpływ na jakość palenia. W szerokich (mowa o przekroju poziomym), jeżeli nie będą wyposażone w mieszacz i komorę dopalania, powietrze może omijać opał szerokim łukiem. Tam ma którędy.

Pozdrawiam

Bogusław_58
28-12-2010, 11:30
Najlepsze palenisko pod względem spalania to okrągłe,później kwadratowe a na ostatku jest podłużne.Jeśli jednak projektujemy palenisko podłużne ze względu na inne zalety, to konstrukcja w dalszej części musi być zrobiona tak by "nadganiała", to co się straciło na kształcie.
Pozdrawiam.

Marmark
28-12-2010, 18:46
Myślę, że palenisko podłużne mogłoby być lepsze zarówno od okrągłego, jak i kwadratowego. Ta idea jest realizowana w np. palniku na owies, palniku kotłów tłokowych (na miał).
Mają one postać ceramicznej rury/rynny. Spalanie odbywa się na jej końcu. Popiół jest zrzucany do popielnika poniżej poprzez dopchnięcie od przodu nowej porcji paliwa (mechanicznie). Gazy wydzielające się z paliwa muszą przejść przez płomienie - stąd ograniczenie ilości sadzy i smoły poza paleniskiem (warunkiem jest też dobranie dawki powietrza).
Paliłem w takiej kostrukcji węglem (pomysł podrzucony przez hesa). Było to pudełko z szamotu z wylotem w górnej tylnej części. Paliło się bardzo czysto.

Wyobrażam sobie takie palenisko na drewno: podłużne, z górnym wylotem spalin w tylnej części, ruszt także z tyłu. Dokładanie paliwa od przodu (dopychanie). Popiół spychany byłby na ruszt i spadałby do popielnika poniżej.

Bogusław_58
28-12-2010, 19:29
Dołącz rysunek, to wtedy będzie wiadomo, co to za palenisko.

Marmark
28-12-2010, 21:46
Nie mam pod ręką rysunku.
W tym wątku jest zdjęcie, co prawda nie ma przekroju, ale chyba będzie widać o co chodzi (zdjęcie w poście nr 27):
http://forum.muratordom.pl/showthread.php?152601-Heiztechnik-Q-EKO-BIO-(szuflada)-eksploatacja-ustawienia/page2

Wojtek_796
29-12-2010, 09:36
Witam!

Pisząc o kształcie paleniska, mieliśmy na myśli kształt przekroju poprzecznego do kierunku spalania. Tutaj będzie to koło. Taka pozioma, lekko wznosząca się rura też jest ciekawym rozwiązaniem. Tam gazy muszą się wymieszać, bo wszystko ucieka pod sklepienie i ma na to chwilę czasu. Takie rurowe paleniska były swojego czasu stosowane w kotłach parowych. W lokomotywach zdaje się też tak jest/było (tu pewnie Teigrek może się wypowiedzieć).
Robiłem takie eksperymenty z rurą - faktycznie na wylocie otrzymuje się czysty płomień (widać to też na zdjęciu wędzarni Bogusława). Tak pewnie jest też w kanale ceramicznym Hesa.
Najlepiej jednak ten sposób spalania nadaje się do palników zasilanych paliwem mechanicznie. W domowym piecu bez podajnika (ładowanym na raz) może to być jednak trudne do zrealizowania ze względu na gabaryty. Dolnopalne piece to całkiem inna historia.

Pozdrawiam

aki007
29-12-2010, 10:21
Niesmialo, pragne skorzystac z wiedzy osob korzystajacych z tego forum i prosze o pomoc w rozwiazaniu pewnej koncepcji.
Sadze, ze jestescie w stanie mi pomoc, otoz:

Piecokominek wybudowany z szamotu z odzyskiem ciepla ze spalin (jakies przewody opadowe, itd), a w srodku "gdzies w piecu", wezownica do CWU.
Wiem ze sie tak da, bo widzialem schematy, zdjecia. Co prawda na wkladach kominkowych, nie w piecach, ale logika nakazuje , ze mozna pomysl ten przeniesc, i oto rodzi sie pytanie:
Zalozmy, ze nagrzeje bufor wody, korzystajac z ciepelka w piecu i co dalej, czy mozna jakos "rozlaczyc" piec z buforem, tak zebym mogl sobie dalej grzac piecokominkiem dom, a do bufora nie dostarczana byla energia?
Lub,
jezeli tak sie nie da, to np. wpiac w taki zestaw bufor 800-1000l, grzac w piecokominku, wygrzewajac szamot, ale jednoczesnie nagrzewajac powoli wode w buforze.
Oczywiscie trzebaby bylo umiescic odpowiednio wezownice, nie zablisko ani za daleko paleniska.
Co o tym sadzicie?

Bogusław_58
29-12-2010, 11:48
Można zrealizować każdy z przytoczonych przez Ciebie pomysłów.Należy je analizować pod kątem wady, zalety i osiągi.
Kluczową sprawą jest więc wytwornica,czyli sposób wytwarzania ciepła z opału i jego rozprowadzenie lub magazynowanie.Zacząć należy od wybrania wytwornicy, ponieważ od niej zależy ile będzie tego ciepła i jakiej jakosci.

hes
29-12-2010, 12:17
(...)

Wyobrażam sobie takie palenisko na drewno: podłużne, z górnym wylotem spalin w tylnej części, ruszt także z tyłu. Dokładanie paliwa od przodu (dopychanie). Popiół spychany byłby na ruszt i spadałby do popielnika poniżej.

Poziome "rurowe" palenisko jest nawet niezłe, ale raczej dla hobbystów, wymaga dość częstej obsługi (która zresztą może być całkiem przyjemna).
Ruszt niekonieczny, równie dobrze (lub nawet lepiej ) pali się bez niego.
Po latach z poziomu przeszedłem na pionowe palenisko, zachowując ogólną zasadę działania.
Jest możliwe oczywiście także palenisko "pośrednie" czyli ze skośnym załadunkiem paliwa. Pozdrawiam.

Teigrek
29-12-2010, 22:44
Ladnie to wyglada:-) A ile czasu dzieli trzecie zdjecie od drugiego? Czy jest to jedno podlozenie czy wiecej?
Trudno mi teraz powiedzieć ile podłożeń dzieli te zdjęcia, to malutkie palenisko i co chwile podkłada się do niego 1 – 2 polana jak tylko zrobi się trochę miejsca. Mogę jedynie powiedzieć, że drugie zdjęcie jest zrobione pewnie kilkadziesiąt minut po rozpaleniu, a trzecie pewnie ze trzy godziny od rozpalenia.


Właśnie o to mi chodziło, bo założyłem, że temperatura w kominie i siła ciągu są ze sobą ściśle powiązane. Tak więc taki szyber, którego stopień przymknięcia zależy od siły ciągu sprawę by mógł rozwiązać.
No faktycznie, to mogłoby rozwiązać sprawę.


Takie rurowe paleniska były swojego czasu stosowane w kotłach parowych. W lokomotywach zdaje się też tak jest/było (tu pewnie Teigrek może się wypowiedzieć).
Z przyjemnością się wypowiem :)
Nie wiem jak jest w kotłach stacjonarnych z murowanym paleniskiem, ale kotłach przewoźnych w tym parowozowych palenisko (skrzynia ogniowa) ma zazwyczaj kształt zbliżony do prostopadłościanu. Dopiero od skrzyni ogniowej odchodzą rury (rury ogniowe –płomienice i płomieniówki) łączące ją z dymnicą -czyli tą częścią z kominem. W archaicznych konstrukcjach stosowano niekiedy jedną wielką rurę ogniową, która stanowiła jakby przedłużenie skrzyni ogniowej (rys. górny) –pewnie o takie coś Ci chodziło. Spalanie w czymś takim może i było dobre, ale powierzchnia ogrzewana była bardzo mała. Taki kocioł miał np. parowóz R. Trevithicka zbudowany przeszło 200 lat temu. Od połowy XIX w. w parowozach standardem stały się kotły w których było wiele (nawet kilkaset) cienkich rur ogniowych ustawionych jedna przy drugiej, co dawało wielką pow. ogrzewaną. W parowozie ciąg jest sztucznie wymuszony, więc z przechodzeniem gazów przez rurki o średnicy kilku cm nie ma problemu. W XX w. do skrzyń ogniowych zaczęto wstawiać po kilka tzw. rur cyrkulacyjnych, które za razem służyły za podparcie sklepienia z kształtek szamotowych (dolny rys.). Sklepienie takie przedziela skośnie skrzynię ogniową do pewnej wysokości, powodując wydłużenie drogi gazów i lepsze ich mieszanie –efekt dopalacza –pod sklepieniem palenisko, nad nim komora spalania. Machnąłem taki rysuneczek mniej więcej obrazujący o czym piszę.

O ile w parowozach poziomy przepływ gazów jest koniecznośćą (pionowe kotły były stosowane jedynie w maleńkich ciągnikach przetokowych), o tyle w domowym piecu bardziej jestem przekonany do pionowego spalania. Gazy unoszące się pionowo bezpośrednio z opału osiągają większą prędkość, niż gazy lecące w bok, czy wykonujące jakiś zwrot, przy takim samym ciągu kominowym. A mając większą prędkość łatwiej im się wymieszać i zapalić w dopalaczu.
Gdybym teraz miał zbudować palenisko na długie drewno, to zrobiłbym je prostopadłościenne, a powyżej maksymalnego poziomu zajmowanego przez opał prostopadłościan łagodnie przechodziłby w stożek. W stożku mogłyby się znajdować kierownice wymuszające wirowy ruch gazów wpadających do dyszy na jego końcu. Nad dyszą komora spalania –czyli w sumie taka wariacja na temat pieca Szrajbera.

Bogusław_58
29-12-2010, 23:04
Mam taką nadzieję, że Szrajber też czyta "ogrzewanie"...

Wojtek_796
30-12-2010, 09:44
[...] i oto rodzi sie pytanie:
Zalozmy, ze nagrzeje bufor wody, korzystajac z ciepelka w piecu i co dalej, czy mozna jakos "rozlaczyc" piec z buforem, tak zebym mogl sobie dalej grzac piecokominkiem dom, a do bufora nie dostarczana byla energia?
Lub,
jezeli tak sie nie da, to np. wpiac w taki zestaw bufor 800-1000l, grzac w piecokominku, wygrzewajac szamot, ale jednoczesnie nagrzewajac powoli wode w buforze.
Oczywiscie trzebaby bylo umiescic odpowiednio wezownice, nie zablisko ani za daleko paleniska.
Co o tym sadzicie?

Witaj!
Tak, jak napisałem w innym wątku, musisz dobrać wielkość, właściwie masę, całego układu tak, aby to rozłączanie nie było konieczne. Wiadomo - sytuacje awaryjne lub nietypowe się zdarzają. Jeżeli jednak spalisz obliczoną na podstawie zapotrzebowania na ciepło ilość drewna, to przegrzanie Ci nie grozi.
Układ oczywiście musi mieć nadwyżkę mocy, po to, aby można było naładować masę akumulacyjną samego budynku, a jest to czasami kilkaset ton materiałów. Najlepiej oczywiście nie dopuścić do wychłodzenia budynku po sezonie letnim, no ale wiadomo - czasem grzanie zaczyna się już w zimie.

Czyli pierwsze palenia to ładowanie mas z minimalnym odbiorem ciepła, potem to już tylko uzupełnianie strat. Palenisko musi umożliwić i jedno i drugie. Tu wychodzi różnica pomiędzy mocą maksymalną i nominalną. Układu nigdy nie wychładza się do zera.

Musisz zatem określić zapotrzebowanie budynku na ciepło, potem obliczyć jaką ilość drewna musisz spalić aby to pokryć, potem zastanowić się jak często i jak długo chcesz palić i do tego dobrać wielkość paleniska.

Zabezpieczyć się przed przegrzaniem wody w wymienniku oczywiście można. Tak jak radził Ci jeden z kolegów, można umieścić ją w kanale spalinowym, wyposażonym w bajpas, którym w razie czego będzie można puścić spaliny. Gazy wtedy mogą być kierowane do wymiennika (akumulatora) ceramicznego. Można też zastosować grzanie pośrednie, czyli w piecu ogrzewać powietrze kierowane wg potrzeby albo do tego wymiennika, albo gdzie indziej - najlepiej nie bezproduktywnie.
Układ wodny może być też wyposażony (nawet powinien być niezależnie od konstrukcji) w wężownicę schładzającą korzystającą z zimnej wody wodociągowej. W razie czego takiej wody układ zużywa niewiele, a i tak można ją kierować do jakiegoś zbiornika i potem wykorzystać do podlewania np.

Jeżeli przedstawisz jakieś konkrety konstrukcji, to oczywiście chętnie podyskutujemy. Mile widziane byłyby rysunki.
Możesz też poczytać rozważania kolegi ja14, który ma do rozwiązania podobny problem - tyle, że on ma już prawie gotowy piec.

Pozdrawiam

Wojtek_796
30-12-2010, 10:02
[...]–pewnie o takie coś Ci chodziło. Spalanie w czymś takim może i było dobre, ale powierzchnia ogrzewana była bardzo mała. Taki kocioł miał np. parowóz R. Trevithicka zbudowany przeszło 200 lat temu. Od połowy XIX w. w parowozach standardem stały się kotły w których było wiele (nawet kilkaset) cienkich rur ogniowych ustawionych jedna przy drugiej, co dawało wielką pow. ogrzewaną. [...]

Cześć! Wiedziałem, że poczujesz się jak ryba w wodzie :).

Dokładnie, chodziło mi o taki palenisko jak w parowozie Trevithicka. Pomiędzy tymi dwoma konstrukcjami jest jeszcze jedna różnica - te starsze były opalane drewnem. Mała powierzchnia odbioru ciepła powodowała obniżenie sprawności, ale nie jest powiedziane, że następowało tam złe spalanie. Po prostu dużo ciepła było wypuszczane w atmosferę. W takim "kompakcie" jakim jest lokomotywa ciężko było już coś zrobić, ale w domu już możemy ciepło spożytkować.
Wiadomo, jak zresztą napisałem, takie poziome palenisko byłoby jednak niepraktyczne w domu - duże rozmiary.

Napisz jeszcze czy te skrzynie ogniowe w "nowoczesnych" lokomotywach były otoczone płaszczem wodnym.

Pozdrawiam

Bogusław_58
30-12-2010, 11:49
http://img838.imageshack.us/img838/5791/dsc00625k.jpg

Spalam czysto i tego Wszystkim życzę w Nowym 2011 Roku.

Teigrek
30-12-2010, 11:54
Witam!
Teraz patrzę na obrazki i widzę że błąd zrobiłem przypisując Trevithickowi ten pierwszy kocioł. Widziałem kiedyś coś takiego na jakimś bardzo starym projekcie lokomotywy i skojarzyło mi się z konstrukcją Trevithicka. A na żywo widziałem taki układ w kotle przenośnym z okresu międzywojennego. Trevithick w swojej lokomotywce zastosował pojedynczą grubą rurę ogniową w kształcie podkowy, tak że drzwiczki paleniskowe i komin znajdowały się obok siebie na jednym z den kotła i paliło się bezpośrednio w tej rurze. Ale idea była podobna.
Parowozy Stephensona z lat 20-tych XIX w. miały już klasyczny układ ze skrzynią ogniową i walczakiem z wieloma rurami ogniowymi.


Napisz jeszcze czy te skrzynie ogniowe w "nowoczesnych" lokomotywach były otoczone płaszczem wodnym.

Tak, wokół skrzyni ogniowej jest woda. N a tym dolnym rysunku mniej więcej to narysowałem, niebieskie to woda, czerwone -elementy konstrukcyjne kotła, zielone- układ odbioru pary. Skrzynia ogniowa jest połączona z zewnętrznym poszyciem kotła za pomocą wieńca stopowego -wokół rusztu, wieńca drzwiczkowego -wokół drzwiczek, oraz kilkuset zespórek zapobiegających "wydęciu" blach. W przedniej części skrzyni ogniowej znajduje się ściana sitowa w której umocowane są rury ogniowe. Druga ściana sitowa oddziela walczak od dymnicy.
Pozdrawiam

Wojtek_796
30-12-2010, 12:43
Bogusław dzięki za życzenia.
Stosujesz jakiś doping przed tym biegiem ;)?

Przyjrzałem się schematom kotłów płomienicowych (z tą poziomą rurą jako paleniskiem) i widzę tam rozwiązanie, o które pyta aki007. Tam jest to akurat przegrzewacz pary, ale to też wężownica, którą trzeba w pewnych sytuacjach "wyłączać". Robi się to akurat przy rozpalaniu (brak pary w rurach) i właśnie przy mniejszym obciążeniu (brak przepływu pary). Odcina się go właśnie za pomocą szybrów kierując spaliny do innych kanałów (lub skracając obieg) - tutaj może to być odbiornik akumulacyjny lub masa akumulacyjna pieca.
Przy wylocie do komina znajduje się jeszcze podgrzewacz wody, który korzysta z resztek ciepła w spalinach i obniża obciążenie mechaniczne kotła właściwego - nie jest on wtedy zasilany wodą zupełnie zimną.

Pozdrawiam

Bogusław_58
30-12-2010, 13:48
Bez dopingu Wojtek.Biegam tak co dzień, do 15 minut.

Wojtek_796
04-01-2011, 10:02
Witam w nowym roku!

Wszystkiego najlepszego dla aktywnych i cichych sympatyków wątku grzewczego!

Chciałbym wrócić do sprawy zimnych ścian paleniska ja14 i, jak myślę, z tego samej przyczyny brudzących się szyb we wkładach kominkowych itp.
Sądzę, że to właśnie chłodne powietrze odpychane przez płomienie wędrujące jak najdalej od ognia jest tego winowajcą. Jest ono nieogrzane i zamiast pomagać przeszkadza i ucieka bezproduktywnie wychładzając zarówno palenisko jak i komin.

A gdyby tak doprowadzić powietrze bezpośrednio w miejsce spalania, nie gdzieś z boku, ale właśnie do samego paliwa. Wyobrażam sobie to w postaci niskiej rury sterczącej z dna paleniska w samym jego środku. Pewnym rozwinięciem pomysłu byłyby dwie koncentryczne rury - jedna ta wspomniana niska, druga wewnętrzna dłuższa doprowadzająca powietrze centralnie pod dyszę. Cały układ "zmuszony" do ssania tylko tą drogą.
Spotkaliście się z takim rozwiązaniem?
Są dwa wyjścia - albo się to zadusi, albo będzie się palić bardzo intensywnie. Chyba, że ktoś widzi jakieś trzecie.

Pozdrawiam

ja14
04-01-2011, 10:45
Witam.
Mam taka rurke, widac ja na zdjeciu zamieszczonym 2 strony wczesniej. Ale nie jest to jedyne doprowadzenie powietrza. Bez powietrza skierowanego na szybe nie widzialbym plomieni. Problem z ta rurka jest taki, ze sie utlenia a poza tym zapycha sie popiolem.
Pozdrawiam.

eniu
04-01-2011, 11:33
WITAM

Czytam wątek nieśmiało już jakiś czas
Nie odważyłem się otwierać gęby , bo wiedza bogusława mnie paraliżowała ,a Twoja Wojtku niejedno mi "rozjaśniła".
Zachęta Wojtka w innym wątku podziałała katalitycznie :) więc nieśmiało spytam o pozwolenie ...gęby otwarcia.
Co nieco kumam czemu szyby się nie brudzą...

pozdro

Bogusław_58
04-01-2011, 11:36
Jak będziesz pisal wierszem ,jesteś przyjęty.

eniu
04-01-2011, 12:03
jak będziesz pisal wierszem ,jesteś przyjęty.

szyba się brudzi
już mi się nudzi

drogie ludziska
ktoś wam kit wciska

że tak być musi
nie u nas...może na rusi

:)

Bogusław_58
04-01-2011, 12:13
Jest pięknie, gratuluję Eniu.

eniu
04-01-2011, 12:35
Dzięki

tylko nie licz na to, że zawsze będę na bani... :) :)

eniu
04-01-2011, 14:20
Z tymi szybami to jest tak

Najłatwiej ich czystość utrzymać w paleniskach w których 100% powietrza do nich dostarczanego jest właśnie na szybę .Praktykuje się ,że 1/3 do góry a2/3 na dół i dopiero potem trafia tam gdzie powinno ,ale bez kombinowania. Po prostu odbija się od szyby ,zabiera po drodze wsjo czto mogłoby ją pobrudzić i leci do roboty (palić ).
Po drodze zmienia nazwisko .Przedtem nazywało się "kurtyna powietrzna" teraz to co leci na dół nazywa się "powietrze pierwotne" ,to co do góry "powietrze wtórne" (dopalające).Cały proceder umożliwia bezrusztowa konstrukcja palenisk. Ci producenci ,którzy "Tracą" połowę powietrza wchodzącego do pieca na podawanie go przez
ruszt,mają już tylko 50% szans na czystą szybę.

Palić się musi oczywiście w sposób uwzględniający ,nazwę to, "fizjologię" drewna (500-1100 st. C) ,za paleniskiem "cóś" co odbierze tę moc i dopali resztę gazów .Wtedy to ma sens...

pozdro

an-bud
04-01-2011, 15:09
Z tymi szybami to jest tak

Najłatwiej ich czystość utrzymać w paleniskach w których 100% powietrza do nich dostarczanego jest właśnie na szybę .Praktykuje się ,że 1/3 do góry a2/3 na dół i dopiero potem trafia tam gdzie powinno ,ale bez kombinowania. Po prostu odbija się od szyby ,zabiera po drodze wsjo czto mogłoby ją pobrudzić i leci do roboty (palić ).
Po drodze zmienia nazwisko .Przedtem nazywało się "kurtyna powietrzna" teraz to co leci na dół nazywa się "powietrze pierwotne" ,to co do góry "powietrze wtórne" (dopalające).Cały proceder umożliwia bezrusztowa konstrukcja palenisk. Ci producenci ,którzy "Tracą" połowę powietrza wchodzącego do pieca na podawanie go przez
ruszt,mają już tylko 50% szans na czystą szybę.

Palić się musi oczywiście w sposób uwzględniający ,nazwę to, "fizjologię" drewna (500-1100 st. C) ,za paleniskiem "cóś" co odbierze tę moc i dopali resztę gazów .Wtedy to ma sens...

pozdro

Całkiem sensownie, jeszcze deczko powietrza na tył i jest OK :cool:

eniu
04-01-2011, 15:11
I tu już kombinujesz :)

Wojtek_796
04-01-2011, 20:59
Witaj eniu!

Dobrze jak pojawia się nowy mocny zawodnik ;).

Kurtyna kurtyną, mnie chodziło o skuteczne i wydajne doprowadzenie powietrza do samego spalania. Twierdzę, że ogień odpycha powietrze i bardzo duża jego część ucieka w komin bezproduktywnie. Nie chodzi mi tutaj o usprawnianie wkładów kominkowych.
Znam też jeszcze jeden dobry sposób na czystą szybę - ceramiczne palenisko. Wymaga ono jednak odbiorników, bo samo pewnie zaskoczyłoby wydajnością - szczególnie komin. We wkładach robi się wszystko, żeby proces zdusić i żeby nie zniszczyć całej reszty. Nie krytykuję wkładów - one są po prostu stworzone w innym celu niż wydajne spalanie (wiem, może nie wszystkie).

Ja14, gdzie ta rura? Nie widzę.

Pozdrawiam

ja14
05-01-2011, 06:23
...
Ja14, gdzie ta rura? Nie widzę.
...
Moze dlatego, ze to nie rura tylko rurka;-). Post 2518, zdjecie nr 4.
Pozdrawiam.

eniu
05-01-2011, 08:14
Witaj eniu!

Dobrze jak pojawia się nowy mocny zawodnik ;).

Kurtyna kurtyną, mnie chodziło o skuteczne i wydajne doprowadzenie powietrza do samego spalania. Twierdzę, że ogień odpycha powietrze i bardzo duża jego część ucieka w komin bezproduktywnie. Nie chodzi mi tutaj o usprawnianie wkładów kominkowych.
Znam też jeszcze jeden dobry sposób na czystą szybę - ceramiczne palenisko. Wymaga ono jednak odbiorników, bo samo pewnie zaskoczyłoby wydajnością - szczególnie komin. We wkładach robi się wszystko, żeby proces zdusić i żeby nie zniszczyć całej reszty. Nie krytykuję wkładów - one są po prostu stworzone w innym celu niż wydajne spalanie (wiem, może nie wszystkie).

Ja14, gdzie ta rura? Nie widzę.

Pozdrawiam

Witam Wojtku,
nie zawiodłem się na Tobie - w tym wątku rozmawiać powinno się tylko w kontekście ceramiki i cieszę że jest z kim. Kto wie jak skończy sie mieszanka Twojej teorii z moją praktyką. Bo ja to w zasadzie 90% tego co zbudowałem to z szamotu. Tak jak bogusław pisał - głupi zdun ,kazali to budowałem, nauczyli to zrobiłem .No ale trafili na polaczka (Westfalia) co po 200 ,300 piecach,pieco-kominkach zaczął swoje trzy grosze wtrącać. Po następnych 100 nabrali wody w usta,a po następnych 100 zaczęli pytać warum ?Martwi mnie trochę PW w tym kontekście bo woda to fajne medium do rozprowadzania ciepła ,natomiast dla paleniska dopust boży...

pozdrawiam

Wojtek_796
05-01-2011, 09:26
No ale trafili na polaczka (Westfalia) co po 200 ,300 piecach,pieco-kominkach zaczął swoje trzy grosze wtrącać. Po następnych 100 nabrali wody w usta,a po następnych 100 zaczęli pytać warum ?

Witaj!
Mógłbyś rozwinąć tę myśl. Zaciekawiło mnie to.

Nie mam nic przeciwko grzaniu wody, wręcz przeciwnie. To też nie jest całkiem tak, że nie miałem nigdy nic wspólnego z wkładami kominkowymi - miałem.
Poszedłem (wróciłem) jednak trochę inną drogą zawodową po przyjrzeniu się dokładnie konstrukcji właśnie wkładów z PW oferowanych na naszym rynku na początku tego wieku (wiek jest młody, czyli nie tak dawno). Ta przepełniająca kropla to był widok żeliwnej mufy przyspawanej do stalowego korpusu. Uczciwość nie pozwalała mi na znalezienie się w sytuacji tłumaczenia użytkownikowi, że tak jest dobrze i tak ma być. Nie chodzi oczywiście tylko o tę mufę. Były też rozmowy z kolegami monterami typu: "- wsadzimy tam płyty szamotowe? - Stary, a kto to wniesie na piętro!". - Więc, co ja tu robię? - pomyślałem.
Woda, jak napisałeś, jest świetnym i niezastąpionym medium. Ma takie własności, że trudno uwierzyć, że to nie znak dany z Góry, aby je wykorzystać.
Nie jest jednak możliwe, żeby w odległości kilku centymetrów od czegoś zimnego i niezwykle chłonnego uzyskać temperaturę na tyle wysoką, aby mogło się tam efektywnie spalić drewno. Gaz olej - proszę bardzo - paliwo stałe nie. Najpierw trzeba je spalić, potem dopiero odbierać ciepło. Przecież w tych "lepszych" (czytaj sakramencko drogich) urządzeniach tak się właśnie to odbywa.
Ceramiczne palenisko, dysza gazowa, komora dopalania i za tym wymiennik woda-spaliny - proszę bardzo, jak najbardziej jest to wskazane. Problem polega na tym, że nie da się tego postawić na półce w markecie i nie da "wrzucić" u klienta w jeden dzień. Wszystkie sprawy muszą być wzięte pod uwagę, te praktyczne również (sam prowadzę interes - z choinki się nie urwałem). Tylko dlaczego dorabia się do tego tą całą filozofię i twierdzi, że inaczej się nie da. Do tego doszło, że ci, co tak twierdzą, sami już chyba w to uwierzyli.

Jak najbardziej jest wskazane, żeby coś w wyniku tej pisaniny się urodziło - nie widzę przeciwwskazań.

Ja14, ja pisałem o czymś innym. Raczej rurze niż rurce. O zabezpieczeniu przed zatykaniem popiołem też pomyślałem. Rura, bo zastosowałem zasadę, że łatwiej kijek pocieńkować, niż go potem pogrubasić. Pytałem czy ktoś się z tym spotkał, bo nie sądzę, żeby było to widywane we wkładach ze względu na dość wątpliwą estetykę takiego czegoś wystającego w samym środku podstawy. Wkłady są jednak najczęściej oglądanymi paleniskami, a estetyka odgrywa tam główna rolę - na pewno jest przed efektywnością.

A nawiasem mówiąc, ze swojego kraju jestem dumny. Unię europejską, to myśmy chcieli zrobić już w XVII wieku, tylko nie było z kim gadać - jeden jak nie cham, to drugi bandyta. Oni nas jednak teraz chcą uczyć tolerancji i pokojowej współpracy. U nas stosów nie było, a też nie przypominam sobie, żebyśmy na kogoś napadli. Natomiast chronienia cudzego tyłka za nasze pieniądze, kilka przypadków znam. Szkoda tylko, że nie widzieliśmy wtedy naszych prawdziwych przyjaciół.
Dzisiaj mamy pokój i wolny rynek. Nasze dzieła sztuki możemy sobie odkupić w renomowanych firmach aukcyjnych.
Ale my im jeszcze pokażemy - nie szabelką już, tylko ciężką pracą.

Przepraszam za dygresję.

Pozdrawiam

eniu
05-01-2011, 11:41
Wojtku ,oj "dołożyłeś do pieca"...

trochę sobie dzisiaj zadań wyznaczyłem ( z dala od kompa.) ,a tu takie ciekawostki.
Wybacz ,że króciutko ,jednak odpowiem:

1. Wątek ,nazywajmy go "D" ( nie mylić z d... :) )
- kiedyś powiem więcej , ale raczej nie publicznie....teraz tylko tyle,że najpierw byłem parobkiem,potem montażystą,potem brygadzistą ,w końcu prawą ręką dyrektora. Tu się miarka przebrała bo arbaitery (moi dawni koledzy ) nie mogli tego znieść. Zadenuncjowali mnie i pokazali gdzie jest miejsce w szeregu (POLAK ROZKAZUJE NIEMCOWI
ŁAMANĄ NIEMCZYZNĄ !!! ).Po roku zawiozłem im skrzynkę wódki polskiej ku ich wielkiemu zdziwieniu. Cóż pokazali mi ,że mogę pracować na swoje konto...itd itp.
2.Ukradli nam kiedyś nie jeden projekt pieca ,teraz sprzedając jako swoje.
3.Zajżyj na www.kafel-kar.pl.
-małym druczkiem na dole THERMOCAUST (pisownia nie koniecznie...).
-zapyziała wiocha gdzie polowa ludzi po białorusku gada (fajni ludzie),a projekt pieca taki ,że nie tylko bogusław źrenice rozszerzy (choć obawiam się ,że juz to zna bo to jego fyrtel !) . Na targach w Wels (zduńskie) ,firmy niemieckie musiałyby prześcieradłami ponakrywać swe wynalazki jakby tam to zawiózł !

to tak na potwierdzenie ,że się z Tobą zgadzam...

pozdrawiam

Wojtek_796
05-01-2011, 12:52
Ojojoj, to ja panie widzę, że się musimy zaprzyjaźnić :).

Zajrzyj tu:
http://forum.muratordom.pl/showthread.php?157303-Kominek-z-mas%C4%85-akumulacyjn%C4%85-obudowy-odzysk-ciep%C5%82a-ze-spalin/page11
Tak od postu #219.

Piecyk był recenzowany, a jakże.
Nie wiem, czy było coś też w tym wątku. Nie mogę znaleźć.

Napisz coś więcej w wolnej chwili. Przede wszystkim dokładnie co masz z tym wspólnego.

Pozdrawiam

ja14
06-01-2011, 05:23
Witam.
Przepraszam, ze sie wcinam w ciekawie rozwijajaca sie dyskusje ale tylko krotkie info dla tych, ktorzy sledza moj eksperyment.
Dysze zmniejszylem do 18x12 cm. To mniej wiecej rozmiar (pole), ktory sugerowal Boguslaw. Wciaz nie widze wyraznych zmian.
Okazalo sie, ze po rozgrzaniu w piecu da sie palic jedynie na gornym powietrzu.
Plomien jest jednak urywany (pulsuje) co chyba swiadczy o zbyt malej ilosci tlenu.
Brak niebieskich przebarwien w plomieniach raczej to potwierdza. Nastepnym razem sprobuje jeszcze do rury w nadprozu zamocowac suszarke. Podniesie to ilosc i temperature powietrza.
Pozdrawiam.

eniu
06-01-2011, 08:53
Witam,dzisiaj święto ,więc szansa na dobijanie wzroku przed ekranem,

Wojtku , wygląda na to ,że wszystko już było .Przewałkowaliście temat w tewte i wewte...Odnoszę wrażenie ,że temat ,zadzierzgnięty w kolejnym wątku zaczyna schodzić na manowce z powodu naszych przywar narodowych... Odnoszę też wrażenie ,że jesteś jedyną osobą z gławnych razgaworszczikow wątków ,która tej pokusie nie ulega (no nie to nie jest tylko wrażenie...). Faktem jest , że na forum trzeba mieć dobrą pamięć .Objawiona nagle prawda ,po chwili gdzieś przepada z kretesem.Być może zostaje w podświadomości i objawi się po raz kolejny? Ja robię notatki...:)

Z zabawnych historii ,to wzruszyła mnie wypowiedź przedstawiciela firmy Ogniska domowe ,który powołał do życia nowe określenie gabarytów : "cienkość materiału" ( #329 wskazanego przez Ciebie wątku) .G e n i a l n e !

Z THERMOKAUSTEM mam tyle wspólnego ,że macałem i zadałem sporo , mam nadzieję kłopotliwych pytań Twórcom tego pieca. Chłopaki chyba wysforowali się trochę za bardzo do przodu. W naszym kraju kultura użytkowania ,jakiej to cacko wymaga,dopiero się rodzi i ... k sażalieniu, nigdy poziomu niemieckojęzycznej części Europy nie osiągnie. Polak musi kominować (wystarczy spojżeć w lustro ...) ,a tu trzeba o paleniu pomyśleć 3 lata przed jego zainicjowaniem.Nie ma zasobów drewna leżakującego,
wspomnę też , że drewno sezonowane pod dachem nadal ma średnią wilgotność na poziomie 20 % i niżej nie zajdzie .Thermokaust powinien pracować ,w moim mniemaniu, na opale zawierającym góra 15% wilgotności, gdyż jego wąskie kanały opadowe mogą się oklejać .Nie pomoże tu wysoka temperatura jaką to urządzenie osiąga (m.in. dzięki kanałom , które wstępnie podgrzewają powietrze wchodzące),gdyż osady po wypaleniu mogą wypełnić dno.Wilgotność niższą od tej "na polu",osiąga się przenosząc drewno do pomieszczeń w których będzie spalane np 2 tygodnie wcześniej.Drewno z suszarni ,lub odpadki stolarskie o wilgotności np 8% ,po wyniesieniu pod wiatę ,wyrównają swą zawartość wody do naturalnego poziomu (20 %). Teoretycznie do narzekania jestem,jak widać, przygotowany - pażiwiom uwidim .Na pewno chłopaki testują urządzenie ,jak moje krakanie się sprawdzi to zmienią co nieco ,ale jest , żyje ,będzie uczyć kultury palenia a szwabów pokory !

A propos kombinowania to też mam ciekawostkę .Niedaleko mieszka człowiek z którym uciąłem sobie niejedną pogawędkę.Trochę oszołom ,gaduła większy ode mnie,ale wyczynia niezłe balety z szamotem, ogniem,spalaniem i kominkami . Zrobił sobie coś na kształt laboratorium i co wymyśli to na ogień .Nie wyszło to w krzaki,za chwile poprawione już sie jara. Tam to byście przelecieli wasze tematy w dwa tygodnie -. praktycznie. Namawia mnie na wyjazd do Wels. Nigdy tam nie byłem ale nasłuchałem się sporo ( "koledzy" helmuty jeździli tam co roku - ja wolałem do Polski ,do dzieciaków). Nie wiem , może pojadę, to podobno mekka zdunów.

Raflik19
06-01-2011, 10:47
Witam
Przepraszam że się tak wcinam w wątek.
Bardzo zaciekawił mnie ten temat i przeczytałem go w całości, fajne spostrzeżenia i rozwiązania, ale ja nie o tym teraz chciałem napisać.
Chciałbym prosić forumowiczów jeżeli jest taka możliwość o podesłanie linków lub materiałów w postaci pdf. chodzi tu o materiały o zduństwie i budowie pieców.
Potrzebuje tych materiałów ponieważ będę podchodzi do egzaminu na czeladnika w zawodzie zdun i chciałbym się do edukować teoretycznie bo praktycznie to posiadam
jak myślę wystarczającą wiedzę.
Pozdrawiam
Głodny wiedzy

bohusz
06-01-2011, 11:11
Wszystko pięknie ładnie, tylko...
Już samo to forum, reklamuje, propaguje i tym samym wyznacz kierunek budowy kominków z płyt GK...

Trudno zmieniać świadomość i pewne kierunki, przyzwyczajenia. No i łatwizne wykonań.

No ale to tylko da się zrobić drobnymi kroczkami, wykonywanymi powolutku i spokojnie. Najlepiej w tle, niech kiełkuje.
No i jak najwięcej info, info w internecie. Bo aktualnie tu ludzie szukają informacji.

Ja aby zapewnić sobie i rodzinie spokojną egzystencje, jestem na etapie dość obszernego powiekszania swojej oferty w internecie. Tym bardziej, że jest aktualnie poszerzana.
Czyli nowe domeny, nowe serwery, spora liczba stron naprowadzających. Pozycjonowanie, itp. itp. itp.
Wymaga to czasu, czasu, czasu.
Sumując, jeżeli ktoś jest chętny do zamieszczania artykułów, porad, informacji - to zapraszam
Jestem otwarty

Bogusław_58
06-01-2011, 11:18
Jeśli masz egzamin Raflik ,no to powinieneś dostać odpowiednie materiały do przygotowania się do niego.Jak mi się zdaje, kilka punktów tego egzaminu będzie dotyczyć prawidłowej obsługi komputera.

eniu
06-01-2011, 11:47
Wojtek
Teraz trochę o Twych produkcyjnych zakusach. Niestety, Forest ma rację (pożyteczny, ale niezbyt lubiany, bo wiedzę którą niewątpliwie posiada przekazuje w dosyć pretensjonalny sposób). Druga nasza przywara. "Ja tez mogę sam".W ten sposób Pleszew stał się zagłębiem kotlarskim . Co ,wszyscy zaczęli od razu ?Nie. Pospawał misiek 2 tygodnie ,pooglądał i... avantiiiiiii ! Spirala konkurencji dała o sobie znać dopiero ,gdy gaz , stal się stosunkowo tani parę lat temu. Wydawało się, że to koniec ery kopciuchów.Paru słabszych wytwórców wróciło do pomidorów , a jeden to nawet kominki zaczął robić . Mieli szczęście pleszewiacy - Putin nakręcił im biznes z powrotem .

W PCK (polska ceramika kominkowa... :) - nie mylic z PCO ), jeśli jest tak jak Forest gada (a chyba jest bo go sprawdziłem), to mamy cztery razy za dużo towaru, niż wynosi jego zapotrzebowanie.Jeśli pracujesz tam gdzie domyślam się ,że pracujesz ,to wiesz, że jakby wasz zakład ruszył do boju (o rynek kominków) ,to.... koniec z GK.

Dając alternatywę tym odważnym, niezbyt zasobnym finansowo (czasem chytruskom :) ) amatorom pieco - kominka pracujesz na swoje nazwisko (Judym czy jakoś tak... )
Oni i tak będą tetrać sami. Lepiej żeby grzebali w glinie niż w gipsie. Twoje recepty na pewno skracają ich drogę do celu. A Forest z bohuszem też notatki zrobili ( nie protestujcie bo rozwiejecie me wątpliwości). Na zdrowie - idea słuszna.Dołączam chyba że mi się znudzi. Trochę wiem a robić juz mi sie nie chce.

Chleba jednak z tego nie będzie. Nawet jak coś wydumamy ,wdrożymy produkcję (pozdrawiam naiwnych ,co jeszcze energię na patent stracili ...), to zaraz ktoś to kupi (daj Boże ...) i skopiuje. Nie będzie miał targających nas wątpliwości czy kruszywo ma mieć 2 czy 5 mm, a temperatura krytyczna to 780 lub 1213,5 stopnia, ON BĘDZIE MIAŁ OFERTĘ 30 % TAŃSZĄ .Nic nie szkodzi ,że zrobi to z łajna Polak to kupi a ciebie palcem wytknie, i na forum opisze jak jest kici kici...

- pisząc to co wyżej załapałem dlaczego Thermocaust jest tak skomplikowany (produkcyjnie - właśnie produkcyjnie, nie technologicznie czy montażowo). Misiaczki do boju,husaria na przód - można podrabiać ,kopiować itd . Już to widzę :) :) :) :) :)
na same formy wydali majątek

Jeśli ci trochę uszi pazwisali to jeszcze maksyma . Biznes ,generalnie, to nie pomysł czy pieniądze.
Biznes to ludzie .Pomysł się znajdzie (sam się przyczłapie :) ) , a kasę się po prostu załatwia....

eniu
06-01-2011, 11:49
Jeśli masz egzamin Raflik ,no to powinieneś dostać odpowiednie materiały do przygotowania się do niego.Jak mi się zdaje, kilka punktów tego egzaminu będzie dotyczyć prawidłowej obsługi komputera.

:)

eniu
06-01-2011, 11:52
Wszystko pięknie ładnie, tylko...
Już samo to forum, reklamuje, propaguje i tym samym wyznacz kierunek budowy kominków z płyt GK...

Trudno zmieniać świadomość i pewne kierunki, przyzwyczajenia. No i łatwizne wykonań.

No ale to tylko da się zrobić drobnymi kroczkami, wykonywanymi powolutku i spokojnie. Najlepiej w tle, niech kiełkuje.
No i jak najwięcej info, info w internecie. Bo aktualnie tu ludzie szukają informacji.

Ja aby zapewnić sobie i rodzinie spokojną egzystencje, jestem na etapie dość obszernego powiekszania swojej oferty w internecie. Tym bardziej, że jest aktualnie poszerzana.
Czyli nowe domeny, nowe serwery, spora liczba stron naprowadzających. Pozycjonowanie, itp. itp. itp.
Wymaga to czasu, czasu, czasu.
Sumując, jeżeli ktoś jest chętny do zamieszczania artykułów, porad, informacji - to zapraszam
Jestem otwarty

bohusz wstawiając taki post strzelasz sobie w kolano ...

bohusz
06-01-2011, 12:05
Jednak zawsze i wszedzie - dyskusje bez działania to patykiem na wodzie pisanie.

bohusz
06-01-2011, 12:15
strzelam w kolano...
No nie wiem czy tak jest do końca. Bo to co napisałem wymaga działania, czasu, pewnych umiejętności, no i trochę gotówki wydanej nie na konsumcje, ale z myślą o marketingu.
Działania w necie dają jakiś efekt po kilku miesiącach, nieraz po kilkunastu.
Przykładowo zanim wujek GOOGLE załapie i zaindeksuje strony, szczególnie na przyzwoitej pozycji w wynikach wyszukiwania, upływa kilka, kilkanaście miesięcy, a nieraz wcale. Nie mówie o tym jak wujkowi GOOGLE słono zapłacisz.... bo to inna inszość. Indeksowaniem w google zajmują się ludzie zawodowo i nieźle z tego żyją.


Zapomniałem dodać
Ja nie robię notatek, bo mam ciągły kontakt z Wojtkiem, myślę że kontakt zaowocuje konkretną współpracą. Podkreślam konkretną. Po za tym nie jest możliwe rozdrabnianie się i zajmowanie tysiącem spraw. Niech każdy działa w swoim polu.

eniu
06-01-2011, 12:30
Witam.
Przepraszam, ze sie wcinam w ciekawie rozwijajaca sie dyskusje ale tylko krotkie info dla tych, ktorzy sledza moj eksperyment.
Dysze zmniejszylem do 18x12 cm. To mniej wiecej rozmiar (pole), ktory sugerowal Boguslaw. Wciaz nie widze wyraznych zmian.
Okazalo sie, ze po rozgrzaniu w piecu da sie palic jedynie na gornym powietrzu.
Plomien jest jednak urywany (pulsuje) co chyba swiadczy o zbyt malej ilosci tlenu.
Brak niebieskich przebarwien w plomieniach raczej to potwierdza. Nastepnym razem sprobuje jeszcze do rury w nadprozu zamocowac suszarke. Podniesie to ilosc i temperature powietrza.
Pozdrawiam.

Kto jak kto - Ty się napewno nie wcinasz.
Twój dom za stówkę to pierwsze co na tym forum przeczytałem ( ja wydałem o jedn zero więcej i po prostu szlag mnie trafił jaki byłem głupi - ale za to teraz mam gdzie ćwiczyć kominki :) :) )

POSŁUCHAJ PRAKTYKA NIE TYLKO TAKIEGO CO BUDUJE , ALE TEŻ W TYM SIEDZI PO USZY (ma w domu jako jedyne co ciepło daje , nie licząc psa ,dwóch kotów i czasem żony....). Jeżeli na bohuszu nie robi wrażenia ponad 1000 wybudowanych kominków,pieców i różnego innego tałatajstwa, to przestanę na niego zwracać uwagę , ale ty przeczytaj jeszcze raz to co napisalem na temat czystej szyby w tym wątku (?). To jest kwintesencja również prawidłowego spalania w prostych piecach i wkładach. Bogusław zajmuje sie trochę innym problemem,
i być może poszedłeś jego drogą niepotrzebnie

eniu
06-01-2011, 12:36
strzelam w kolano...
No nie wiem czy tak jest do końca. Bo to co napisałem wymaga działania, czasu, pewnych umiejętności, no i trochę gotówki wydanej nie na konsumcje, ale z myślą o marketingu.
Działania w necie dają jakiś efekt po kilku miesiącach, nieraz po kilkunastu.
Przykładowo zanim wujek GOOGLE załapie i zaindeksuje strony, szczególnie na przyzwoitej pozycji w wynikach wyszukiwania, upływa kilka, kilkanaście miesięcy, a nieraz wcale. Nie mówie o tym jak wujkowi GOOGLE słono zapłacisz.... bo to inna inszość. Indeksowaniem w google zajmują się ludzie zawodowo i nieźle z tego żyją.


Zapomniałem dodać
Ja nie robię notatek, bo mam ciągły kontakt z Wojtkiem, myślę że kontakt zaowocuje konkretną współpracą. Podkreślam konkretną. Po za tym nie jest możliwe rozdrabnianie się i zajmowanie tysiącem spraw. Niech każdy działa w swoim polu.

bohusz teraz drugie kolano

na Boga, kompletnie nie jarzysz - nie podawaj gotowej recepty jak się powinno zdobywać internet , bo za chwilę będzie tu tak kolorowo od reklam, że Twoja i Foresta ,do tej pory,jedyne jakie sie przewijają znikną bezpowrotnie jak reklamy przy wjeździe do Wrocławia....

Raflik19
06-01-2011, 13:02
Witam
Bogusław niestety materiałów nie dostałem i chyba nie dostanę, egzamin odbędzie się 14.01.2011r.
Czy możesz przybliżyć mi bardziej jak wygląda taki egzamin i jakich zagadnień można się w nim spodziewać.
Pozbierali dokumenty i zaświadczenia każą wpłacić 450zł za egzamin no i materiałów żadnych nie dostałem.
Napisz jakieś wskazówki na prv.
Pozdrawiam

bohusz
06-01-2011, 13:39
No widzisz eniu
Strzelałem sobie w kolana setki razy, ale zawsze stawałem na nogi. Nie ważne ile razy upadasz, ważne abyś powstał.

Nie zawsze moje sprawy zasłaniają mi potrzeby innych.

Co do wrażenia. Na mnie zawsze robią wrażenie, umiejętności i dzieła dokonane przez innych. Takie namacalne, faktyczne.
Kilkadzesiąt lat przebywałem w krainie wiecznych łowów - bary, speluny, dziwne miejsca. Tam gdzie alkohol był głównym motorem życia.
Tam prowadziło się dyskusje dla dyskusji, zakładało firmy..... kręciło różne filmy. Potem kac tylko.

Teraz interesują mnie konkretne dokonania, takie namacalne. Konkretne działania i efekty.
Nawet samo działanie bez zbędnych dysput mi odpowiada.
Czyli z mojej strony zawsze szacun i podziw dla konkretnych działań i efektów konkretnych tych działań.

Teigrek
06-01-2011, 14:19
A nawiasem mówiąc, ze swojego kraju jestem dumny. Unię europejską, to myśmy chcieli zrobić już w XVII wieku, tylko nie było z kim gadać - jeden jak nie cham, to drugi bandyta. Oni nas jednak teraz chcą uczyć tolerancji i pokojowej współpracy. U nas stosów nie było, a też nie przypominam sobie, żebyśmy na kogoś napadli. Natomiast chronienia cudzego tyłka za nasze pieniądze, kilka przypadków znam. Szkoda tylko, że nie widzieliśmy wtedy naszych prawdziwych przyjaciół.
Dzisiaj mamy pokój i wolny rynek. Nasze dzieła sztuki możemy sobie odkupić w renomowanych firmach aukcyjnych.
Ale my im jeszcze pokażemy - nie szabelką już, tylko ciężką pracą.


Rozumiem, że to takie orędzie noworoczne :) O wiele bardziej mi się podoba od tego które miałem "przyjemność" wysłuchać niedawno w tv.
Pewnie że im jeszcze pokażemy! Z tym dostrzeganiem prawdziwych przyjaciół to znowu robi się problem, ale nie z takimi rzeczami już sobie radziliśmy.

To podawanie powietrza rurą bezpośrednio w opał na pewno podniosło by sprawność pieca. Ale ciekaw jestem czy to nie osłabi zbytnio ciągu, bo jak zauważyłeś w standardowych konstrukcjach dużo powietrza przepływa przez palenisko nie biorąc udziału w spalaniu, ale to powietrze jednak się rozgrzewa i ma duży wpływ na ciąg, który zasysa kolejne masy powietrza do paleniska. Czy w sytuacji kiedy podamy do paleniska powietrze tylko w ilości niezbędnej do spalania, to ciąg nie zmniejszy się do tego stopnia, że nie będzie w stanie wessać tej odpowiedniej dawki powietrza i spalanie nie osiągnie optymalnych parametrów? Może trochę zagmatwałem, nie wiem czy moje obawy są słuszne

Ale na pewno takie podawanie powietrza bezpośrednio w opał byłoby bardzo efektywne gdyby zastosować nawiew mechaniczny. To już trochę komplikuje sprawę i trzeba by zastosować czujnik przy drzwiczkach odłączający dmuchawę przy otwieraniu drzwiczek, oraz zastosować alternatywny grawitacyjny dopływ powietrza otwierany w razie zaniku prądu. Osobiście kombinowałbym jeszcze z zastosowaniem silnika Stirlinga -ale to dla pasjonatów :) Jako przyszły mieszkaniec wsi jestem zwolennikiem rozwiązań, które mogą działać bez prądu -przynajmniej w jakimś trybie awaryjnym przez kilka dni.

Pozdrawiam

ja14
06-01-2011, 14:42
.... ale ty przeczytaj jeszcze raz to co napisalem na temat czystej szyby w tym wątku (?). To jest kwintesencja również prawidłowego spalania w prostych piecach i wkładach. Bogusław zajmuje sie trochę innym problemem,
i być może poszedłeś jego drogą niepotrzebnie
Pewnie, ze przeczytalem. Powiem wiecej - zastosowalem ten system w swoim starym wkladzie kominkowym.
Czyli radzisz takze w piecu zlikwidowac doprowadzenie powietrza pod ruszt?
Myslalem o tym ale jedna rzecz mnie powstrzymywala. W moim starym wkladzie, po zlikwidywaniu rusztu, zar utrzymuje sie nawet powyzej 10 godzin (pod warstwa popiolu).
A w piecu trzeba przeciez jak najszybciej spalic i zamknac powietrze?

Bogusław_58
06-01-2011, 15:05
Bogusław zajmuje sie trochę innym problemem,
i być może poszedłeś jego drogą niepotrzebnie

Piec Ja-14 jest jego samodzielnym projektem.Wprawdzie rozmawialismy o nim w kółko, ale realizowany był niezależnie.

eniu
06-01-2011, 16:26
Pewnie, ze przeczytalem. Powiem wiecej - zastosowalem ten system w swoim starym wkladzie kominkowym.
Czyli radzisz takze w piecu zlikwidowac doprowadzenie powietrza pod ruszt?
Myslalem o tym ale jedna rzecz mnie powstrzymywala. W moim starym wkladzie, po zlikwidywaniu rusztu, zar utrzymuje sie nawet powyzej 10 godzin (pod warstwa popiolu).
A w piecu trzeba przeciez jak najszybciej spalic i zamknac powietrze?

Biegam po wątkach z nudów ,nawet biednemu Forestowi sie dostało (zastój na pyskówce), a tu masz -pytanie z mojej najulubieńszej grządki!

Żar(czerwony !) to drewno spalone (mądrale dajcie spokój - mówie spalone to spalone....:) ). Takie drewno nie potrzebuje powietrza.Brak jego przepływu przez palenisko w tej fazie (Forest powie "w tej fazie spalania" ) jest zaletą . Zaletą ,na którą sie skarżysz ,nieświadom faktu, że osiągnąłeś to o czym marzy 90 % producentów wkładów i budowniczych kominków.Palenisko zamiast stygnąć szybko (w tej fazie większość czynnika je studzącego wybiera drogę do komina - no ale mądrze ...) utrzymuje ciepło tak długo na ile sobie zarzyczysz .Oczywiście w granicach o których już Forest pisał.Najwięcej powietrza potrzebne jest przy rozpalaniu .,Przechodząc do kolejnych faz palenia,tego powietrza potrzeba coraz mniej (przymykamy). Aż do fazy żaru .Wiem że o tym było,ale nikt nie będzie teraz kicał po postach ,wiec cierpliwości .Okazuje sie, że jak ktoś sie tego dopiero uczy ,potrafi przeoczyć sedno. (agiles - dałem Ci taką wędkę ,że na rekiny dobra ,ale Ty nie ...ryb mam Ci nałapać , i w płacz...).

To tak po krótce.Nie wiem, czego nie wiesz ,więc poczekam na pytania.

Z ciekawostek : pilnowanie tego procesu, to całkowicie bez sensu sprawa .Szczególnie, jak na początku nie kumasz o co biega ,przy której stacji jesteś a na której masz wysiadać. Mój znajomek klientom mówi tak : babcia albo sterownik. Babcia to jest ....no nie .....Sterownik to jest kompozycja następujących gadżetów :1) termopara na wyjściu z paleniska (droga bo do 1300 st C) lub zamiennie termopara na wyjściu z hypocaustum (tania bo do 300st.C ,ale tego nie ćwiczyłem, a sterownik nie może byc pierwszy lepszy )+2) przepustnica z silnikiem krokowym (szczelna) + 3) komputerek . Koszt od 1500€ . Może być pepiczkowa za 1/2 ceny i podobno jest już PL - pewnie jeszcze tańsza.To co one "umiom" wykracza po za konieczność zaśmiecania mojej pamięci w tej chwili. jest to kompozycja różnych programów ,dla różnych palenisk,paliwa,
wys.nad poziomem morza,z wodą lub bez ,z wentylacją pomieszczenia,z możliwością automatycznego sterowania szybrem (przepustnicą spalin),z czujnikiem temp zewn. ...no chyba wsjo.

Pelety to sobie odpalasz we wrześniu ,wyłączasz w maju i ...możesz czasem zapomnieć w którym pokoju masz kominek. Jak za ciepło to zgasi - zimno zapali.A jak nie ma komina to rurką alu fi 120 w bok przez ścianę . Nie było mnie chwilkę ,bo właśnie wyryłem ,że od 2009 kominiarzowi możesz powiedzieć ,żeby się douczył jak to zakwestionuje...

uf ,jak na dwa paluszki to nie źle... za stary jestem na te nowości ,tu kliknij ,tam naciśnij,teraz wyjdż ,tam wróć ,a tam ....już nima - i apiat...

eniu
06-01-2011, 16:31
Piec Ja-14 jest jego samodzielnym projektem.Wprawdzie rozmawialismy o nim w kółko, ale realizowany był niezależnie.

bogusław ,nie czepiałem się jakby cóś :) ,tylko chciałem jakoś zaznaczyć coś, co tym razem bardziej obrazowo :Ja -14 w tym wątku to niemowlak ,a ty to już za dupciami latasz...

:) :) :)

bohusz
06-01-2011, 17:01
Eniu

Często mam telefony z zleceniami budowy kominków z Twoich stron. Gdyż zainteresowani nie mogą znaleść poważnej firmy robiącej ciepłe kaflowe kominki i nie tylko.
Ostatnio zdażają się firmy idące za zapotrzebowaniem i proponują klientom obudowy z kafli izolowane od środka wełną, podobno po to aby kafle nie pękały od gorąca....

Więc poprostu będę ich kierował do Ciebie, oczywiście jeżeli można.
Zlokalizowałem Cię koło Poznania w kierunku Bałtyku, ode mnie.

eniu
06-01-2011, 17:23
Eniu

Często mam telefony z zleceniami budowy kominków z Twoich stron. Gdyż zainteresowani nie mogą znaleść poważnej firmy robiącej ciepłe kaflowe kominki i nie tylko.
Ostatnio zdażają się firmy idące za zapotrzebowaniem i proponują klientom obudowy z kafli izolowane od środka wełną, podobno po to aby kafle nie pękały od gorąca....

Więc poprostu będę ich kierował do Ciebie, oczywiście jeżeli można.
Zlokalizowałem Cię koło Poznania w kierunku Bałtyku, ode mnie.

Bohusz ,nie chce mi się już ,gnaty za stare...(druga sprawa ,nie muszę - pociągnąłem helmutów za kabzę kiedy jeszcze szło ,i poutykałem w różne dziury ...:) )

W poniedziałek jadę do znajomka o którym pisałem a i w Poznaniu jest chłopak ,chyba sensowny .Jestem z nimi "na podglądzie" już jakiś czas - dają radę ( z wełny robią
im żony swetry :) :) . W Poznaniu też będę jakoś w tygodniu ,to wjadę . Pogadam (bo to chyba nie na telefon) i dam Ci cynka

ja14
06-01-2011, 17:37
...
Żar(czerwony !) to drewno spalone (mądrale dajcie spokój - mówie spalone to spalone....:) ). Takie drewno nie potrzebuje powietrza....

Wybacz mój młodzieńczy (tfu - niemowlęcy) sceptycyzm ale takie założenie/uproszczenie zatrzymuje nas w epoce brązu. Jedyną metodą redukcji tlenków żelaza, znaną naszym przodkom było zastosowanie węgla drzewnego. Przy okazji zapraszam na przyszłoroczne Dymarki Świętokrzyskie!
Pozdrawiam.

bohusz
06-01-2011, 18:02
coś cisza zapanowała ...

Bogusław_58
06-01-2011, 18:04
Żar(czerwony !) to drewno spalone (mądrale dajcie spokój - mówie spalone to spalone....:) ). Takie drewno nie potrzebuje powietrza.Brak jego przepływu przez palenisko w tej fazie (Forest powie "w tej fazie spalania" ) jest zaletą .

Tak jest w kominkach i piecokominkach.
W porządnej wytwornicy,która ma ładować odbiorniki, takie spalanie jest za słabe i daje dużo popiołu.Żar powinien być biały a cegły czerwone, do których żar dotyka.Przynajmniej tak jest u mnie.

eniu
06-01-2011, 18:07
Wybacz mój młodzieńczy (tfu - niemowlęcy) sceptycyzm ale takie założenie/uproszczenie zatrzymuje nłem as w epoce brązu. Jedyną metodą redukcji tlenków żelaza, znaną naszym przodkom było zastosowanie węgla drzewnego. Przy okazji zapraszam na przyszłoroczne Dymarki Świętokrzyskie!
Pozdrawiam.

Cóż ,jednak chyba za stary jestem ,do tego niewykształcony

to zna czy , że jak mój ojciec , wzorem swojego ojca ,a ten podobno też tak robił nauczony przez swojego(gnojek byłem więc już nie pamiętam)- wykonywali zamknięcie szybra w kominku właśnie w tym momencie - nie wcześniej , nie później ,a poważne firmy LEDA ,BRUNNER,WGS,ROMOTOP,SPARTHERM (to tylko te których ja używałem),na podstawie tego właśnie momentu ,dokładnie tego - opracowali filozofię ,umożliwiającą sterowanie tak kapryśnym paliwem jak drewno i jego pochodne ,bez konieczności zatrudniania babci, oni też na te Dymarki ??



nie wcześniej bo dym
nie póżniej ,by nie marnować ciepło

jeśli czegoś nie wiem ,to wal ,bo utkniemy przy grilu...

pozdrawiam

Ps pradziadek nie żyje ,jedno miejsce mniej :)

eniu
06-01-2011, 18:12
Tak jest w kominkach i piecokominkach.
W porządnej wytwornicy,która ma ładować odbiorniki, takie spalanie jest za słabe i daje dużo popiołu.Żar powinien być biały a cegły czerwone, do których żar dotyka.Przynajmniej tak jest u mnie.

boguś nic dodać nic ująć

Teraz załapałem, że- ja14 - buduje , a -ja - nawijam o piecokominkach , capito

eniu
06-01-2011, 18:13
boguś nic dodać nic ująć

Teraz załapałem, że- ja14 - buduje , a -ja - nawijam o piecokominkach , capito

miało być "buduje wytwornicę"

Bogusław_58
06-01-2011, 19:13
Kiedy będziesz Eniu na bani ? bo liczę na wiersz jak Scyzoryk buduje wytwornicę a wychodzi mu piecokominek,dałoby się ?

eniu
06-01-2011, 19:58
Kiedy będziesz Eniu na bani ? bo liczę na wiersz jak Scyzoryk buduje wytwornicę a wychodzi mu piecokominek,dałoby się ?

no na bani...czymu ni

eniu
06-01-2011, 20:22
Tak jest w kominkach i piecokominkach.
W porządnej wytwornicy,która ma ładować odbiorniki, takie spalanie jest za słabe i daje dużo popiołu.Żar powinien być biały a cegły czerwone, do których żar dotyka.Przynajmniej tak jest u mnie.

bogusław ,pewnie o tym pisałeś....
skupiłem się na czytaniu Wojtka i nie dam rady znowu - mam kilka pytań

1) mierzyłeś temperaturę na wyjściu z wytwornicy ?
2)ile jest tego popiołu u Ciebie po spaleniu np 2 taczek drewna ?
3)czy robiłeś porównania z pieco-kominkiem ,który osiąga do 1000 st C (tak zrobiłem u siebie) ?

pozdrawiam

Bogusław_58
06-01-2011, 21:15
Nie mierzyłem tych temperatur,bo nie mam czym.Umieściłem tam druciki od spirali i można gdybać po kolorze.Sprawa pomiaru może być złudna,bo nie dostarcza wszystkich informacji o czystości spalania,nawet jeśli nie widać dymu z komina.
Po spaleniu dwóch taczek pewnie jest jaka szklanka popiołu, bo wiadro jest z 2.5-3 mp sosny.Jak zbuduję model następnej wytwornicy, to pomierzę wszystko dokładnie nawet komisyjnie.

eniu
06-01-2011, 21:30
Nie mierzyłem tych temperatur,bo nie mam czym.Umieściłem tam druciki od spirali i można gdybać po kolorze.Sprawa pomiaru może być złudna,bo nie dostarcza wszystkich informacji o czystości spalania,nawet jeśli nie widać dymu z komina.
Po spaleniu dwóch taczek pewnie jest jaka szklanka popiołu, bo wiadro jest z 2.5-3 mp sosny.Jak zbuduję model następnej wytwornicy, to pomierzę wszystko dokładnie nawet komisyjnie.

Tu nie chodzi o brak wiary ( przegiąłeś z tą komisją ) , tylko jaką termoparę mam Ci wysłać ...

pieco kominki co nie dymią to pikuś (Pan...) ale wiadro popiołu mnie podnieca ...i to bez gorzałki !

ja14
06-01-2011, 21:39
...to zna czy , że jak mój ojciec , wzorem swojego ojca ,a ten podobno też tak robił nauczony przez swojego(gnojek byłem więc już nie pamiętam)- wykonywali zamknięcie szybra w kominku właśnie w tym momencie ...
A to byl pelny szyber czy z podcieciem?
Pytam dlatego, ze ja tez mialem dziadka (tez juz niestety na Dymarki nie pojedzie) ale moj nie zamykal szybra do konca tylko zostawial okolo 1 - 2 cm.
Pozdrawiam.

Bogusław_58
06-01-2011, 22:06
Popiół ma kolor ciemnego brązu,a taki powstaje tylko przy dużej temperaturze.
Ja wykombinowałem i nazwałem to C-system,czyli jedno palenisko i kilka odbiorników, co pozwala zagrzać mały domek mieszkalny.Gdyby popiołu było dużo instalowanie kotłowni(wytwornicy) w domu byłoby uciążliwe. Wyniesienie popiołu raz na miesiąc,dwa (w zależności od temperatury na dworzu) nie jest uciążliwe i przemawia za takim systemem.Pozostaje czyszczenie odbiorników z sadzy, ale te, to pewnie raz na 50 mp drewna.
Pozdrawiam.

eniu
06-01-2011, 22:22
A to byl pelny szyber czy z podcieciem?
Pytam dlatego, ze ja tez mialem dziadka (tez juz niestety na Dymarki nie pojedzie) ale moj nie zamykal szybra do konca tylko zostawial okolo 1 - 2 cm.
Pozdrawiam.

Na pewno lepiej zostawić 1-2 cm nie mając pewności.Natomiast ja mam pewność ,ojciec ją miał, itd ...to się ciągnie podobno od grunwaldu (tylko wtedy co innego palili ... )
Tak bez jaj ,to tylko szczelny . Współczesne szczelne przepustnice są bezpieczniejsze od tatowego szybra ,gdyż zamykają tylko dolot powietrza do paleniska.Droga do komina zawsze jest otwarta ,gdyż szyber (koniecznie szczelny ),tylko przekierowuje dym . Ojciec ma kominek otwarty ,ale on ma pewność..

eniu
07-01-2011, 08:32
Popiół ma kolor ciemnego brązu,a taki powstaje tylko przy dużej temperaturze.
Ja wykombinowałem i nazwałem to C-system,czyli jedno palenisko i kilka odbiorników, co pozwala zagrzać mały domek mieszkalny.Gdyby popiołu było dużo instalowanie kotłowni(wytwornicy) w domu byłoby uciążliwe. Wyniesienie popiołu raz na miesiąc,dwa (w zależności od temperatury na dworzu) nie jest uciążliwe i przemawia za takim systemem.Pozostaje czyszczenie odbiorników z sadzy, ale te, to pewnie raz na 50 mp drewna.
Pozdrawiam.


widzę szansę na zweryfikowanie swej wiedzy...

Hans -Peter Ebert w swjej książce PALENIE DREWNEM podaje że najlepsze warunki spalania drewna to zakres 700 - 1000 st C. Wyższych temperatur należy unikać gdyż powodują zeszlakowanie popiołu.To Ebert . Dla mnie, z punktu widzenia kominka , jest to ok. W celu ogrzania 150 m2 palimy 2 razy na dobę, zakres temp. w granicach 1000 pozwalają patrzeć na ogień przez ceramikę przeźroczystą (tyle wytrzyma),porcja spalonego drewna 7- 12 kg,pozwala nagrzać spalinami odbiornik który dzięki przemyślnej konstrukcji może oddawać ciepło szybko i intensywnie lub długo ale delikatnie,popiół średnio raz na dwa tygodnie. To wszystko Ameryka ,w porównaniu z powszechnie królującymi kominkami w PL
To co Ty proponujesz jest nęcące. Nie interesuje mnie jednak jako piec do hajcowania w piwnicy ,bo gdybym taki chciał to już dawno nie pieprzyłbym się z kominkiem.

Dlatego podtrzymuję propozycję podesłania Ci termopary ,byś obadał ile osiągasz. Z konstrukcją paleniska sobie poradzę (mam na myśli temperaturę jaką musi wytrzymacć C-system) ,obawiam się o szkło .To co ja mu zadaję wytrzymuje (maxa miałem 1280 st. na wyjściu z pieca)

pozdrawiam

Bogusław_58
07-01-2011, 09:14
Kiedyś Ja-14 wkleił link dotyczący szkła kominkowego ,z którego wynika że ono wytrzymuje 800*C ale tylko przez kilkadziesiąt godzin,bo potem matowieje.Nie chodzi więc o temperaturę na wyjściu, ani na ruszcie tylko na szybie, a tą można chłodzić np. "kurtyną".Trzeba więc zrobić tak, by wszędzie było gorąco, a najzimniej na szybie,ale nie za zimno bo odłoży się na niej sadza.
Pozdrawiam.

eniu
07-01-2011, 10:34
Kiedyś Ja-14 wkleił link dotyczący szkła kominkowego ,z którego wynika że ono wytrzymuje 800*C ale tylko przez kilkadziesiąt godzin,bo potem matowieje.Nie chodzi więc o temperaturę na wyjściu, ani na ruszcie tylko na szybie, a tą można chłodzić np. "kurtyną".Trzeba więc zrobić tak, by wszędzie było gorąco, a najzimniej na szybie,ale nie za zimno bo odłoży się na niej sadza.
Pozdrawiam.

Próbujesz mnie zbyć ale nic z tego :) .Podstawą zbudowania dobrego paleniska jest wiedza jakie panują w nim temperatury .To umożliwi dobór materiałów do jego właściwej konstrukcji .Mierzenie jej na wyjściu jest najłatwiejsze (termopara) - daje też wiedzę ile idzie dalej .Oczywiście można użyć materiałów produkowanych dla NASA
ale to drogi sport

eniu
07-01-2011, 10:39
szyba matowieje też , jak oszołomstwo dopala na niej żar ,ale o patologii jest inny wątek....

Bogusław_58
07-01-2011, 10:39
Witam
Bogusław niestety materiałów nie dostałem i chyba nie dostanę, egzamin odbędzie się 14.01.2011r.
Czy możesz przybliżyć mi bardziej jak wygląda taki egzamin i jakich zagadnień można się w nim spodziewać.
Pozbierali dokumenty i zaświadczenia każą wpłacić 450zł za egzamin no i materiałów żadnych nie dostałem.
Napisz jakieś wskazówki na prv.
Pozdrawiam

Nie wiem czy dostałeś moją poradę na priwa ponieważ mój komputer tego nie potwierdza.
Być może Twój egzamin będzie tylko "formalny".Najlepiej jak skontaktujesz się z miejscem, gdzie wpłaciłeś pieniądze i się wypytaj co i jak.
Możesz też w gogle pod "egzamin zduński " też znaleźć jedną informację.
Pozdrawiam.

Bogusław_58
07-01-2011, 10:57
Nie mam Eniu termopary, ponieważ jak zaczynałem, to było mało kasy, więc nauczyłem się radzić sobie inaczej.Pomyślałem też, że skoro Szrajber i inni wybitni konstruktorzy radzili sobie bez niej, to i ja muszę się tego nauczyć.Wiadomo,że w opale stałym jest dwa rodzaje paliwa i jeden daje popiół a drugi sadzę, więc wytwornica musi być wyposażona w dostarczanie powietrza tak, by jedno i drugie uległo maksymalnemu spaleniu.Oceną jak dla mnie nie jest temperatura, tylko ilość popiołu i sadzy.Chodziło mi o to,by do pieca tylko podkładać opał ...

Wojtek_796
07-01-2011, 14:25
Witam!

Chwilę człowieka nie ma, a tutaj koledzy machnęli w dniówkę dwie strony. Jak tak dalej pójdzie, to aktywne uczestnictwo to będzie robota na pełny etat :).

Pytałem eniu o ten piec, bo wyraziłeś się dwuznacznie i już pomyślałem, szczerze mówiąc, że miałeś coś wspólnego z jego konstrukcją. Piszesz jednak, że konstruowałeś - mam nadzieję, że coś więcej ujawnisz - o jakieś szczegóły konstrukcyjne mi chodzi.
Z tymi planami produkcyjnymi z mojej strony to czasem było badanie, czasem trochę prowokacja, czasem jakieś prawdziwe zamierzenia. Coś w tym kierunku chcę jednak działać. Z firmą, o której napomknąłeś nie mam teraz nic wspólnego.

Wracając do tego powietrza w palenisku.
Chodzi mi o to, że takie bardzo gorące może się zachowywać inaczej niż tradycyjne. Powietrze wpadając do takiej komory zaczyna się gwałtownie rozszerzać. Robi to we wszystkich kierunkach, także w tym, z którego napływa. Jednocześnie następuje ruch gazów w kierunku komina. Po schłodzeniu spalin w wymienniku akumulacyjnym, wodnym - nieważne, siłą napędzającą ich ruch jest różnica w ciężarze objętościowym pomiędzy powietrzem zimnym i spalinami. Po dobrym schłodzeniu jest ona niewielka. Jak napisałem palenisko jednocześnie na skutek gwałtownego rozgrzewania prze też w kierunku dopływu powietrza. Rodzi się tu pytanie, czy takie bardzo gorące palenisko nie przestanie nam w końcu zasysać powietrza. Czy nie nastąpi tutaj taka samoregulacja ograniczająca maksymalną temperaturę i czy bez mechanicznego wymuszenia ciągu da się uniknąć nadmiaru powietrza, które wentyluje nam całość i powoduje straty. A może wprowadzić je w ruch wirowy?
Gorące byłoby najlepsze, też ze względu na ten popiół. Nawet jeżeli wyciąga się wiaderko takiego sypkiego płatkowego, to i tak waży on może ze trzy kilo. Gdyby był spieczony miałby objętość kilkukrotnie mniejszą. Pomijam sprawę wyciągania przez komin lekkiego popiołu, bo też może mieć różne nasilenie w różnych konstrukcjach.
Spieczony, nadtopiony popiół to już dobry temat dla ogniotrwalca, bo jest dość agresywnym topnikiem niszczącym np. cegłę szamotową. Ten problem akurat jest najbardziej widoczny jednak w paleniskach węglowych. Gorące palenisko to też dobry temat, bo dla szamotu te 1000 st. w płomieniu to już raczej max. A jak ktoś by chciał palić brykietem ze słomy, to już naprawdę może się zdziwić.

Szyby to i tak są bardziej odporne na płomień niż elementy metalowe. Jest to jednak tworzywo, w którym czas i temperatura eksploatacji odgrywa jednak niebagatelną rolę. Te "samoczyszczące" mogą być więc mniej trwałe. Jak napisaliście, ta kurtyna w gorącym palenisku musiałaby służyć raczej jako jej chłodzenie. O żadnym osadzie powyżej pewnych temperatur nie może być już mowy, no chyba, że rzeczywiście brakuje tlenu - wtedy węgiel się może się czuć doskonale - prędzej stopi się szyba niż on sobie pójdzie.

Pozdrawiam

Bogusław_58
07-01-2011, 17:59
Przy spalaniu peletu w dobrym palniku na pelet, ilośc popiołu wacha się od 0.5 % do 1%.W mojej "rakiecie" jest porównywalnie,czyli w zasadzie nic nowego.
Pozdrawiam.

PS. Są tez palniki na pelet, gdzie producent pisze ,że emitują 0 sadzy.To jest prawdziwe wyzwanie !

eniu
07-01-2011, 19:03
Wojtek

drzemka mi się "przeciągła", bo bachory :) jakieś ciche dzisiaj...

tak "łot" końca przewrotnie - Rikmen podał teorię szyby samoczyszczącej , którą zapamiętam "szyba samoczyszcząca to jest taka szyba, którą sam sobie wyczyścisz " - dla mnie bomba.
Z tą szybą to chyba było tak .Firma FONDIS ,jak na żabojadów ,jest dość twórcza i nad podziw porządna (mówi się że kaseta kominkowa to ich grzech).Wprowadza sporo dziwnych pomysłów na rynek ,z których tylko co trzeci to "kupa".Wprowadzając szybę pokrytą tlenkami (jakimiś tam) do oferty ,zapewne mieli intencję zgodną z jej przeznaczeniem - odbić co nieco i zatrzymać po tamtej stronie (robi to zresztą nieźle - znajomek któremu się "strzasła" zwykła, nieopatrznie zafundował se taką - teraz nie może dogrzać salonu ). Fondis ,być może nie wiedząc jak kupujących skłonić do kupna (500,- PLN średnio na górkę), puścił plotkę ,że to sie samo czyści.Moją ulubioną zabawą ,było pytanie panienek w studiach Fondisa ,po co w takim razie mają w sprzedaży płyn do czyszczenia szyb kominkowych.

cdn

eniu
07-01-2011, 19:31
Wojtek cdn

czytając Cię na temat palenisk ,i krążącego w nim powietrza ,odnoszę po raz kolejny wrażenie ,że strasznie kombinujecie. Być może fakt, że g...o na ten temat wiedziałem,
pozwolił mi spokojnie wykonywać swój zawód . No ,może spokojnie, to gruba przesada .Ciągle mnie coś korciło -a z ojcem to czasem urządzaliśmy takie awantury "na robocie",
ze do dzisiaj robi mi się wstyd na samo wspomnienie. Tak czy inaczej ,kombinować na dobre zacząłem dopiero jak podstawy budowy pieca miałem w jednym paluszku (praktyczne - nie teoretyczne).Do poznawania teorii skłonił mnie dopiero pobliski znajomek ,który podesłał mi pierwszą książkę. Teraz to jest tak ,jakbym doznał olśnienia.Cokolwiek czytam,ma to odniesienie do jakiegoś praktycznego wspomnienia.Natomiast jak zaczynam kombinować ,improwizując na jakiś wyczytany temat, praktyka nie pozwala mi wyjść poza zasady stosowane przez lata. Niestety ,błędów nie da się uniknąć ,mając w głowie tylko teorię. Sama praktyka zaś,.
nie poparta wiedzą ......o tym było na początku tego wątku


cdnnpk

(czyli ciąg dalszy nie nastąpi przed kolacją)

eniu
07-01-2011, 20:24
A po kolacji Wenta gra z Czechami......

ja14
08-01-2011, 02:25
.... Fondis ,być może nie wiedząc jak kupujących skłonić do kupna (500,- PLN średnio na górkę), puścił plotkę ,że to sie samo czyści.Moją ulubioną zabawą ,było pytanie panienek w studiach Fondisa ,po co w takim razie mają w sprzedaży płyn do czyszczenia szyb kominkowych.

...
Tu bede bronil troche tego wynalazku. Nie mam wprawdzie zbyt bogatych doswiadczen ale jak na razie u mnie to dziala. Szyba samoczyszczaca jest wyraznie bardziej czysta niz zwykla pracujaca w tych samych warunkach.
Pozdrawiam.
P.S.
W najblizszym czasie zablokuje na probe doplyw powietrza pod ruszt i zdam relacje jak poszlo.

ja14
08-01-2011, 02:35
Przy spalaniu peletu w dobrym palniku na pelet, ilośc popiołu wacha się od 0.5 % do 1%.W mojej "rakiecie" jest porównywalnie,czyli w zasadzie nic nowego.
....
Odnioslem wrazenie, ze gdy palilem sosna to popiolu bylo znacznie mniej niz przy topoli. Tak, ze duze znaczenie moze miec rodzaj opalu.
Pozdrawiam.

eniu
08-01-2011, 07:42
Tu bede bronil troche tego wynalazku. Nie mam wprawdzie zbyt bogatych doswiadczen ale jak na razie u mnie to dziala. Szyba samoczyszczaca jest wyraznie bardziej czysta niz zwykla pracujaca w tych samych warunkach.
Pozdrawiam.
P.S.
W najblizszym czasie zablokuje na probe doplyw powietrza pod ruszt i zdam relacje jak poszlo.

No właśnie taki był chyba zamysł ,wyższa temperatura w środku ,przez co mniej się brudzi, ale jak już się upierdzieli, to tylko Rikmen...Nazwałbym ją raczej" mniej brudząca".
Cikawe jaki był zamysł wynalazcy (może napisze...ha,ha). Twoja otwartość na eksperymenty może sporo wnieść w tych rozważaniach.

czy po zablokowaniu powietrza pod ruszt ,pójdzie więcej na szybę ,czy masz dwa niezależne doloty ,jak sugerował Bogusław podczas budowy pieca Pita ?

ja14
08-01-2011, 08:13
Mam cztery niezalezne doloty powietrza:
1. dolny - pod ruszt,
2. gorny - w nadprozu - wyglada na to, ze zdecydowanie zbyt maly,
3. gorny nawiew na szybe, umieszczony w drzwiczkach,
4. doplyw powietrza wtornego do gardzieli.
W ramach eksperymentu moge latwo przekierowac strumien, ktory doplywal pod ruszt i skierowac go pod prawa sciane paleniska. Pod szybe byloby juz trudniej bo wymaga to wiercenia kilku sporych otworow.
Ale mysle, ze to nie problem bo "szyba" i tak sie nie ubrudzi;-)
Pozdrawiam.

eniu
08-01-2011, 08:56
Ciekawie ,ciekawie

dlaczego więc chcesz wyeliminować nawiew pod ruszt?

ja14
08-01-2011, 09:17
Eksperymentuje jak podniesc temperature w palenisku, bo mi gwozdzie nie swieca.

eniu
08-01-2011, 10:50
Eksperymentuje jak podniesc temperature w palenisku, bo mi gwozdzie nie swieca.

Czyli to ma być walka z "przeciągami" (czasem nazywam to kombinowaniem). których na tych wątkach wszędzie pełno.No zaczynasz chyba kumać o co mnie biega.

Co innego wytwornica Bogusława, a co innego adaptacja technik kominkowych do kumulacji (odzysku energii ze spalin - jeśli ktoś woli). Wszystko niby sprowadza się do jednego ,ale paleniska pochodzą z różnych bajek. Muszę jeszcze sporo od was się dowiedzieć , by wydać osąd (na ile subiektywny - to się okaże).Teraz interesuje mnie temperatura w waszych konstrukcjach.Od tego chciałbym zacząć . Inaczej , bez tej informacji to możemy sobie pisać znów dwa lata. Dodam ,że mówienie żargonem :"za duża, za mała ,dobra, dopaliła sadzę ,nie dopaliła, spowodowała taki a nie inny kolor popiołu to niestety trochę amatorszczyzna ( :) wiem wiem - zrób to sam...).

Kolor popiołu może być różny w zależności od rodzaju drewna lub od miejsca w którym dany dąbczak rósł .Drzewo rosnąc ciągnie różne minerały, a te mogą powodować skrajnie różne zabarwienie popiołu ,mimo że do pieca wkładamy tak samo wyglądające kawałki....Tak mi się trochę zdaje,jeśli się mylę to proszę mnie łobjaśnić,ale jedyny ,czynnik ,który może pomóc w dociekaniach na interesującymi nas problemami to temperatura. Ściśle powiązana z dopływem powietrza ,ale wiedzę ,co nam to powietrze dało najłatwiej uzyskać mierząc ją na wyjściu z paleniska (w kominkach i pieco - kominkach, nie znając konstrukcji bogusławowej wytwornicy,nie wiem czy jego ten paragraf też dotyczy...)

ja14
08-01-2011, 11:54
...Teraz interesuje mnie temperatura w waszych konstrukcjach...
625 stopni.

eniu
08-01-2011, 13:16
625 stopni.

średnia czy max ?

Bogusław_58
08-01-2011, 14:23
Dodam ,że mówienie żargonem :"za duża, za mała ,dobra, dopaliła sadzę ,nie dopaliła, spowodowała taki a nie inny kolor popiołu to niestety trochę amatorszczyzna ( :) wiem wiem - zrób to sam...). Kolor popiołu może być różny w zależności od rodzaju drewna lub od miejsca w którym dany dąbczak rósł .Drzewo rosnąc ciągnie różne minerały, a te mogą powodować skrajnie różne zabarwienie popiołu ,mimo że do pieca wkładamy tak samo wyglądające kawałki....Tak mi się trochę zdaje,jeśli się mylę to proszę mnie łobjaśnić,ale jedyny ,czynnik ,który może pomóc w dociekaniach na interesującymi nas problemami to temperatura.



nie osłabiaj...wykształciłem się na technika samochodowego i na piec patrzę jak na silnik a póżniej zdobyłem jeszcze dyplom leśnika i długoletnią praktykę w tym zawodzie.Od dawna nie pracuję w zawodach wymienionych ale wiedza w nich nabyta bardzo mi pomogła w "moim zduństwie",które nie polega na usługach dla ludności tylko "pracą konstrukcyjną" na moje własne zamówienie.


Można mierzyć temperatury ale sprawa może być złudna,ponieważ węglowodory ciężkie,żeby uległy zapłonowi,to muszą mięć ponad 600-650*C,ale i powietrze,które ma wejść z nimi w reakcję też musi mieć tyle samo,w dodatku trzeba tym trochę pokręcić(wymieszać).Gdy tak się stanie,nastąpi zapłon i wzrost temperatury.Można więc osiągnąć wysoką temperaturę spalin ale niekoniecznie dobrze uruchomić proces dopalenia ,gdyż albo powietrze jest za zimne albo za mało wymieszane.My już o tym sobie opowiadaliśmy dlatego chyba teraz mówimy żargonem...

ja14
08-01-2011, 15:52
średnia czy max ?
Średnia - to znaczy tyle miały ściany paleniska.

eniu
09-01-2011, 08:38
nie osłabiaj...wykształciłem się na technika samochodowego i na piec patrzę jak na silnik a póżniej zdobyłem jeszcze dyplom leśnika i długoletnią praktykę w tym zawodzie.Od dawna nie pracuję w zawodach wymienionych ale wiedza w nich nabyta bardzo mi pomogła w "moim zduństwie",które nie polega na usługach dla ludności tylko "pracą konstrukcyjną" na moje własne zamówienie.


Można mierzyć temperatury ale sprawa może być złudna,ponieważ węglowodory ciężkie,żeby uległy zapłonowi,to muszą mięć ponad 600-650*C,ale i powietrze,które ma wejść z nimi w reakcję też musi mieć tyle samo,w dodatku trzeba tym trochę pokręcić(wymieszać).Gdy tak się stanie,nastąpi zapłon i wzrost temperatury.Można więc osiągnąć wysoką temperaturę spalin ale niekoniecznie dobrze uruchomić proces dopalenia ,gdyż albo powietrze jest za zimne albo za mało wymieszane.My już o tym sobie opowiadaliśmy dlatego chyba teraz mówimy żargonem...

"Męczę bułę" bo chcę się dowiedzieć czy ty jeszcze chcesz wnieść coś do swego wątku czy Cię po prostu zmęczył .

eniu
09-01-2011, 08:43
Średnia - to znaczy tyle miały ściany paleniska.

Nie chcę być upierdliwy, ale czy możesz jeszcze zapodać jedno info ? Srednia w moim pojęciu to wypadkowa czasu od inicjacji płomienia do fazy żaru ( takiego o który się już spieraliśmy)

ja14
09-01-2011, 10:05
Nie chcę być upierdliwy, ale czy możesz jeszcze zapodać jedno info ? Srednia w moim pojęciu to wypadkowa czasu od inicjacji płomienia do fazy żaru ( takiego o który się już spieraliśmy)

Przyznam, ze nie do konca rozumiem pytanie.
Zakladam, ze jezeli scianki nagrzaly sie do tej temperatury to spaliny musialy miec przez pewien, dluzszy czas temperature zblizona.
Oczywiscie z 2 godzin palenia pierwsze 30 minut to zimny start i wtedy temperatura byla na pewno nizsza.
Co do znudzenia Boguslawa, to po tylu stronach watku trudno juz napisac cos odkrywczego, bo prawie wszystko zostalo juz napisane a to co nie zostalo to "tajemnice firmowe";-)
Pozdrawiam.

Bogusław_58
09-01-2011, 10:09
"Męczę bułę" bo chcę się dowiedzieć czy ty jeszcze chcesz wnieść coś do swego wątku czy Cię po prostu zmęczył .

Wątek, który założyłem minie nie męczy.Prwadzimy go w małej liczbie osób,bo temat jest chyba mało znany, choć pożądany.Nie chciałem po wątku latać z termoparą, by ktoś nie zrozumiał, że zduństwo trzeba zacząć od kupna termopary.Jest taki pasek barw,nazwijmy to termoparą starego typu i on da odczyt podobny do termopary.Jak dla mnie ważniejszy jest analizator spalin i taki chciałbym mieć,ale kosztuje kilka razy więcej od dobrej termopary.
po analizie Twoich dociekań odnoszę wrażenie ,że masz braki w teorii spalania,dlatego pytasz o te temperatury.Przecież wiadomo, że temperatura w takim specjalnym palenisku i dopalonych gazach bedzie raz mniej a raz wyżej 1000*C.Jeśli urządzenie nie będzie wyposażone w odpowiedni materiał,to rozleci się szybko.

eniu
09-01-2011, 11:50
Przyznam, ze nie do konca rozumiem pytanie.
Zakladam, ze jezeli scianki nagrzaly sie do tej temperatury to spaliny musialy miec przez pewien, dluzszy czas temperature zblizona.
Oczywiscie z 2 godzin palenia pierwsze 30 minut to zimny start i wtedy temperatura byla na pewno nizsza.
Co do znudzenia Boguslawa, to po tylu stronach watku trudno juz napisac cos odkrywczego, bo prawie wszystko zostalo juz napisane a to co nie zostalo to "tajemnice firmowe";-)
Pozdrawiam.

Czyli KONIEC HISTORII ,traciłem czas ?

eniu
09-01-2011, 11:56
Wątek, który założyłem minie nie męczy.Prwadzimy go w małej liczbie osób,bo temat jest chyba mało znany, choć pożądany.Nie chciałem po wątku latać z termoparą, by ktoś nie zrozumiał, że zduństwo trzeba zacząć od kupna termopary.Jest taki pasek barw,nazwijmy to termoparą starego typu i on da odczyt podobny do termopary.Jak dla mnie ważniejszy jest analizator spalin i taki chciałbym mieć,ale kosztuje kilka razy więcej od dobrej termopary.
po analizie Twoich dociekań odnoszę wrażenie ,że masz braki w teorii spalania,dlatego pytasz o te temperatury.Przecież wiadomo, że temperatura w takim specjalnym palenisku i dopalonych gazach bedzie raz mniej a raz wyżej 1000*C.Jeśli urządzenie nie będzie wyposażone w odpowiedni materiał,to rozleci się szybko.

Bogusław,ja z kolei odniosłem wrażenie , ze jesteś mądrym człowiekiem i nie będziesz chciał spławić człowieka ,który znalazł wątek ,umożliwiający te braki w teorii spalania uzupełnić . Chyba jednak jesteś znudzony...

Bogusław_58
09-01-2011, 14:43
http://img98.imageshack.us/img98/6710/dsc003920.jpg
http://img204.imageshack.us/img204/2527/dsc00395ck.jpg
Rakieta "odpaliła" na sośnie.
Pozdrawiam.

Zobacz Eniu temperaturę widać widać gołym okiem.Połączenie (czerwone) ma w granicy 700*C,to w środku jest pewnie1000*C.Gdyby ten garnek zrobić z ocieplonej ceramiki,to połączenie należałoby zrobić ze specjalistycznej stali lub też z ceramiki,gdyż wypaliłoby te połączenie. Spowodowałoby to koniecznosć przeróbki na odcinku dalszym, w tym odbiornika za ścianą.Temperatury w tym dopalaczu nie da się chyba zmierzyć termoparą a trzeba by zastosować sondę.

Nikt nie zadał pytania jak działa ten dopalacz.Mam w rakiecie dwie dysze: pierwszą wchodzi spalina do dopalacza(600-900*C) w dopalaczu się "zakręca" i znowu wchodzi do duszy(połączenie). Ty też o nic nie pytasz poza temperaturami, a to jest najmniej istotne ,ponieważ już dawno o nich pisaliśmy.

eniu
09-01-2011, 17:52
Zobacz Eniu temperaturę widać widać gołym okiem.Połączenie (czerwone) ma w granicy 700*C,to w środku jest pewnie1000*C.Gdyby ten garnek zrobić z ocieplonej ceramiki,to połączenie należałoby zrobić ze specjalistycznej stali lub też z ceramiki,gdyż wypaliłoby te połączenie. Spowodowałoby to koniecznosć przeróbki na odcinku dalszym, w tym odbiornika za ścianą.Temperatury w tym dopalaczu nie da się chyba zmierzyć termoparą a trzeba by zastosować sondę.

Nikt nie zadał pytania jak działa ten dopalacz.Mam w rakiecie dwie dysze: pierwszą wchodzi spalina do dopalacza(600-900*C) w dopalaczu się "zakręca" i znowu wchodzi do duszy(połączenie). Ty też o nic nie pytasz poza temperaturami, a to jest najmniej istotne ,ponieważ już dawno o nich pisaliśmy.

Faktycznie ,najwięcej zamieszania z nowym dyskutantem (np ENIU) jest z powodu niedoczytania tego co już ,było. Materiał jest jednak obszerny ,a mnie ciągneło do przodu.Oddzielenie plew od ziarna to kolejna przyczyna .Teraz ,jak paluchem mi pokazałeś to oczywiście skojarzyłem. Zdjęcie widziałem wcześniej ,ale przeszedłem obok .
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to , że doradzając na innych wątkach, oburzam się gdy pytający postępuje podobnie. To chyba przekleństwo tak obszernego forum,ale lepsze juz to ,niż ... fora bez komentarzy

Wojtek_796
10-01-2011, 10:08
Witam.
Przepraszam, ze sie wcinam w ciekawie rozwijajaca sie dyskusje ale tylko krotkie info dla tych, ktorzy sledza moj eksperyment.
Dysze zmniejszylem do 18x12 cm. To mniej wiecej rozmiar (pole), ktory sugerowal Boguslaw. Wciaz nie widze wyraznych zmian.
Okazalo sie, ze po rozgrzaniu w piecu da sie palic jedynie na gornym powietrzu.
Plomien jest jednak urywany (pulsuje) co chyba swiadczy o zbyt malej ilosci tlenu.
Brak niebieskich przebarwien w plomieniach raczej to potwierdza. Nastepnym razem sprobuje jeszcze do rury w nadprozu zamocowac suszarke. Podniesie to ilosc i temperature powietrza.
Pozdrawiam.

Witam!
Ja14, mógłbyś przypomnieć jak wygląda doprowadzenie powietrza w dolej części paleniska. Cały czas zajmowaliśmy się nadprożem i to już w pamięci utkwiło, ale jak to się ma na dole? Pewnie to wszystko gdzieś jest opisane, ale jakbyś mógł przypomnieć. Obiecuję, że już teraz zapamiętam.
Z opisu powyżej wygląda mi na to, o czym pisałem, że rozgrzane palenisko przestaje zasysać od dołu. Górne idzie, ale może być tutaj już bezproduktywnie po prostu wciągane w komin.
Mógłbyś jeszcze rozwinąć tę myśl, że da się palić tylko na górnym? Co się działo jak je zamknąłeś?
To pulsowanie płomienia potwierdzałoby moją teorię, ale Ty to widzisz na żywo i będziesz w teoriach pewnie lepszy.
Jak to tłumaczysz, dlaczego tak się dzieje?

Zrobiłem mały eksperyment z tą rurą wystającą z dna. Też dzieją się ciekawe rzeczy. Nie było to jednak do końca miarodajne - otwarte od góry palenisko itd.

Pozdrawiam

ja14
10-01-2011, 11:47
Witam!
Ja14, mógłbyś przypomnieć jak wygląda doprowadzenie powietrza w dolej części paleniska. Cały czas zajmowaliśmy się nadprożem i to już w pamięci utkwiło, ale jak to się ma na dole? Pewnie to wszystko gdzieś jest opisane, ale jakbyś mógł przypomnieć. Obiecuję, że już teraz zapamiętam.
Z opisu powyżej wygląda mi na to, o czym pisałem, że rozgrzane palenisko przestaje zasysać od dołu. Górne idzie, ale może być tutaj już bezproduktywnie po prostu wciągane w komin.
Mógłbyś jeszcze rozwinąć tę myśl, że da się palić tylko na górnym? Co się działo jak je zamknąłeś?
To pulsowanie płomienia potwierdzałoby moją teorię, ale Ty to widzisz na żywo i będziesz w teoriach pewnie lepszy.
Jak to tłumaczysz, dlaczego tak się dzieje?

Zrobiłem mały eksperyment z tą rurą wystającą z dna. Też dzieją się ciekawe rzeczy. Nie było to jednak do końca miarodajne - otwarte od góry palenisko itd.

Pozdrawiam
Witaj.
Dolne doprowadzenie powietrza to rura fi 80 mm doprowadzająca powietrze wprost pod ruszt. Podczas pierwszych prób pisałem, że w piecu nie chce się palić przy całkowitym zamknięciu tego dolnego doprowadzenia powietrza. Teraz okazało się, że po właściwym rozgrzaniu paleniska da się jednak palić w ten sposób. Z tym, że występują opisane objawy. Co do przyczyn to mogą być dwie: - zbyt mała średnica dopływu powietrza w nadprożu lub powietrze z nadproża kieruje się prosto do komina omijając strefę spalania - wtedy jednak powinny chyba pojawiać się "duszki" - czyli samozapłon gazów w okolicy gardzieli?
Pozdrawiam.
P.S. Mam nadzieję, że Eniu po tej popisowej samokrytyce nie zakończył pisania w tym wątku.

Wojtek_796
10-01-2011, 12:09
Dolne doprowadzenie powietrza to rura fi 80 mm doprowadzająca powietrze wprost pod ruszt. Podczas pierwszych prób pisałem, że w piecu nie chce się palić przy całkowitym zamknięciu tego dolnego doprowadzenia powietrza.

W drzwiczkach na dole nie ma nic?

Z samozapłonem na górze wiadomo - musi być tam odpowiednia temperatura. To zmniejszenie gardzieli powinno było pomóc, bo oprócz skupienia gazów dochodzi jeszcze większa porcja promieniowania cieplnego, ale jak pisałeś, nic ciekawego się nie dzieje. Trza eksperymentować dalej - może brykiet, a potem drewno?
Będziesz zakładał w najbliższym czasie szybę?

ja14
10-01-2011, 12:38
W drzwiczkach na dole nie ma nic?

Z samozapłonem na górze wiadomo - musi być tam odpowiednia temperatura. To zmniejszenie gardzieli powinno było pomóc, bo oprócz skupienia gazów dochodzi jeszcze większa porcja promieniowania cieplnego, ale jak pisałeś, nic ciekawego się nie dzieje. Trza eksperymentować dalej - może brykiet, a potem drewno?
Będziesz zakładał w najbliższym czasie szybę?
W drzwiczkach jest suwak tylko na gorze - nad "szyba".
Szybe wstawie dopiero jak skoncze brudne prace w srodku - czyli niepredko. Mam za to pomysl jak zasymulowac jej obecnosc dla celow eksperymentu. Ustawie pare plytek szamotowych na sucho tuz przed drzwiczkami (od wewnetrznej strony).
Pozdrawiam.

eniu
10-01-2011, 13:02
Witaj.
Dolne doprowadzenie powietrza to rura fi 80 mm doprowadzająca powietrze wprost pod ruszt. Podczas pierwszych prób pisałem, że w piecu nie chce się palić przy całkowitym zamknięciu tego dolnego doprowadzenia powietrza. Teraz okazało się, że po właściwym rozgrzaniu paleniska da się jednak palić w ten sposób. Z tym, że występują opisane objawy. Co do przyczyn to mogą być dwie: - zbyt mała średnica dopływu powietrza w nadprożu lub powietrze z nadproża kieruje się prosto do komina omijając strefę spalania - wtedy jednak powinny chyba pojawiać się "duszki" - czyli samozapłon gazów w okolicy gardzieli?
Pozdrawiam.
P.S. Mam nadzieję, że Eniu po tej popisowej samokrytyce nie zakończył pisania w tym wątku.
Hej,

To nie ten typ człowieka który odpuści .Jak już się zaweźmie .....:)

Prawda jest taka, że muszę dzisiaj trochę polatać ( w realu i tu , na "wontkach" - poczyniłem zobowiązania -"kobyłka u płotu" ).
Ogrzewanie ceramiczne wymaga spokoju ....

pozdrawiam

eniu
10-01-2011, 21:32
ja14 !

właśnie doczytałem ,że masz najlepszy system odprowadzania spalin do kominka ,,,

ja14
11-01-2011, 06:05
ja14 !

właśnie doczytałem ,że masz najlepszy system odprowadzania spalin do kominka ,,,
Co konkretnie masz na mysli i dlaczego jest najlepszy?

eniu
11-01-2011, 08:15
Co konkretnie masz na mysli i dlaczego jest najlepszy?

Na ten temat" produkuję" się w nowym wątku ,pozdrawiam

Bogusław_58
15-01-2011, 12:37
http://img809.imageshack.us/img809/2695/dsc00918q.jpg

"Komin się wywrócił"
Łączę dwa kominy razem za pomocę "elementów systemowych" zrobionych z cegły izolacyjnej.Kazdy element od środka jest za impregnowany przed działaniem spalin i ewentualną wilgocią.
W kominie był kanał 14 na14 i "nakładam" na niego 14 na 35,by spaliny mogły swobodnie kierować się ku wylotowi.
Pozdrawiam.

Wojtek_796
15-01-2011, 17:03
Witam!

Faktycznie, jak zobaczyłem zdjęcie, myślałem, że to jakaś katastrofa :).

Jaką zaprawę stosujesz i czym impregnujesz?

Bogusław_58
15-01-2011, 20:02
Witaj Wojtek.
Jmpregnat to Acresin,a zaprawa to glina z piaskiem kwarcowym.Tutaj nie będzie dużych temperatur,więc się nie bawiłem w "technologię".Nie miałem też czasu czekać do "wiosny" na zaprawę od Ciebie, ani szukać gdzie indziej.Pokleiłem te pustaki dużo wcześniej , dziś to złożyłem i już "testuję" bez czekania aż wyschnie.
Ciekawy jestem czy praktykowano coś takiego z perlitu.
Pozdrawiam.

eniu
15-01-2011, 20:07
Wojtek witam,
to cytat z wymiany zdań między mną a Bogusławem na innym wątku.
Co Ty na to ?


"A tak na marginesie ,
Gadałem z kolesiem , w sprawie odbywających sie tu "ceramicznych " dyskusji .
Ponieważ to duch niespokojny i ciekawski , zgodził się udostępnić swoje laboratorium ,gdzie można .
by co nieco przećwiczyć
Nie żeby zaraz wyjawiac wszystkie swoje tajemnice , ale może jakiś wątek "budujemy piec " czy jakoś tak.
Wojtek pewnie by się podłączył , może Ja 14 ( coś się zapodział ), na FN pewnie nie ma co liczyć.
Ja moge budować ,foty pstrykać ( nawet naukę odbyć jak sie to wkleja)
Można by potem porobić pomiary - ile trzyma z szamotem , ile z magnezytem itp itp"



Pytanie drugie (przy odpowiedzi tak na pierwsze :) ) :
Czy nie rozsądniej byłoby uruchomić nowy wątek (będzie przejrzyściej) ?

eniu
15-01-2011, 20:11
Witaj Wojtek.
Jmpregnat to Acresin,a zaprawa to glina z piaskiem kwarcowym.Tutaj nie będzie dużych temperatur,więc się nie bawiłem w "technologię".Nie miałem też czasu czekać do "wiosny" na zaprawę od Ciebie, ani szukać gdzie indziej.Pokleiłem te pustaki dużo wcześniej , dziś to złożyłem i już "testuję" bez czekania aż wyschnie.
Ciekawy jestem czy praktykowano coś takiego z perlitu.
Pozdrawiam.

Jeśli impregnat się sprawdzi to jest szansa na powodzenie.Sporo perlitu przećwiczyłem , niestety w suchym środowisku.

Bogusław_58
15-01-2011, 21:19
"A tak na marginesie ,
Gadałem z kolesiem , w sprawie odbywających sie tu "ceramicznych " dyskusji .
Ponieważ to duch niespokojny i ciekawski , zgodził się udostępnić swoje laboratorium ,gdzie można .
by co nieco przećwiczyć

Ale jak przewieść piec Ja-14 do tego laboratorium ?

eniu
15-01-2011, 22:35
Nie wozić tylko zbudować

Wojtek_796
15-01-2011, 22:47
Cześć!


Wojtek
Co Ty na to ?

Na mnie możesz liczyć. Bardzo chętnie.


Pytanie drugie

Może być.

Beton perlitowy to prawie sam cement (wagowo), więc do kanałów spalinowych z kwaśnymi spalinami raczej się nie będzie nadawał. Oczywiście eliminuje go też porowatość.

Pozdrawiam

ja14
16-01-2011, 04:45
Ale jak przewieść piec Ja-14 do tego laboratorium ?
He, he - jak widze Boguslaw kondycja Ci dopisuje - sadzac po tym jak rzucasz tymi "prefabrykatami" kominowymi - dasz rade:-)
A tak powaznie to jestem jak najbardziej za tym pomyslem z laboratorium. Mam tyle roznych pomyslow na eksperymenty i tak malo czasu na ich wykonanie...

eniu
16-01-2011, 08:43
No to mamy komplet. Zanim utworzymy wątek ,będący dokumentacją naszych poczynań trzeba by chyba tu ustalić co ,jak i z czego ,nie wspomnę dlaczego .

(nie będziemy przecież zaczynać wątku od kłótni , ha :) )

Bogusław_58
16-01-2011, 10:10
Ja pozostnę przy pielęgnacji "starego wątku", nie oddam go przecież do domu starców.Co do nowego ,mogę mieć 1/5 akcji.

ja14
16-01-2011, 10:20
No wlasnie - szkoda by bylo zeby "ogrzewanie" poszlo w zapomnienie. Zwlaszcza, ze ma jedna ogromna zalete - nie zaglada tu jeden osobnik, ktory dziala mi na uzebienie;-)

Wojtek_796
16-01-2011, 11:43
[...] Tutaj nie będzie dużych temperatur,więc się nie bawiłem w "technologię".Nie miałem też czasu czekać do "wiosny" na zaprawę od Ciebie, ani szukać gdzie indziej. [...]
Pozdrawiam.

Witam!
Teraz to doczytałem.
Bogusław, mógłbyś wyjaśnić, o co Ci chodziło.
Ostatnio drwiny się do mnie dobrze przyklejają. Ja nie jestem Duchem Św., a nic mi nie pisałeś ani nie mówiłeś o zapotrzebowaniu na jakieś materiały. Materiał, który zamówiłeś przecież otrzymałeś.
Te słowa jednoznacznie sugerują, że ma co na mnie liczyć. Pisaliśmy o próbce kleju, ale ten nie jest do klejenia cegły izolacyjnej. Trzeba by użyć impregnatu, ale jak zaczniemy nasączać te izolatki impregnatami, to izolować w końcu przestaną.

Pozdrawiam

eniu
16-01-2011, 11:58
Ryzykując ,że sie bogusław obrazi....

Ja to (impregnację) nazywam "leczenie syfa pudrem"
To tak jak z kładzeniem płytek na dworze w naszym klimacie w tradycyjny sposób.Przyjdzie taki moment ,że woda znajdzie dziurkę a mróz zrobi swoje. Fachowiec nie ma tu nic do rzeczy .Pomidorów nie sadzi sie na Antarktydzie...:)

Wojtek_796
16-01-2011, 12:09
Impregnację stosuje się jednak dość często w piecach. Chodzi tutaj o właśnie zabezpieczenie mechaniczne powierzchni materiałów izolacyjnych i ich uszczelnienie. Szczególnie, że ostatnio staje się dość powszechnym stosowanie "wymurówek" włóknistych. Piece hartownicze, ceramiczne itp. Zamiast ciężkiego sklepienia łukowego, można podwiesić lekkie z pakietów włóknistych. Tam pasty impregnujące są konieczne. Jednak z tego co wiem, trzeba je dość często uzupełniać, nie są zatem wieczne. Odkryta powierzchnia włókniny szybko przesiąka produktami spalania, traci własności i odpada płatami.

eniu
16-01-2011, 12:33
Impregnację stosuje się jednak dość często w piecach. Chodzi tutaj o właśnie zabezpieczenie mechaniczne powierzchni materiałów izolacyjnych i ich uszczelnienie. Szczególnie, że ostatnio staje się dość powszechnym stosowanie "wymurówek" włóknistych. Piece hartownicze, ceramiczne itp. Zamiast ciężkiego sklepienia łukowego, można podwiesić lekkie z pakietów włóknistych. Tam pasty impregnujące są konieczne. Jednak z tego co wiem, trzeba je dość często uzupełniać, nie są zatem wieczne. Odkryta powierzchnia włókniny szybko przesiąka produktami spalania, traci własności i odpada płatami.

W przemyśle można pozwolić sobie na więcej .Skomplikowane lub wymagające wiedzy technologie mają szansę powodzenia w miejscu gdzie nadzór jest na bieżąco.
Oczywiście nierozsądny sie też trafi. W usługach ,kominkowo piecowych -co trzeci klient bywa rozsądny .Tu trzeba zastosowac technologię ,która wytrzyma niejednego oszołoma.

bohusz
16-01-2011, 12:43
Wojtku wiem, że tu zaglądasz. Wiem, że dziś niedziela.
Wysłałem do Ciebie kilka maili wczoraj i nie wiem czy dotarły.

Bogusław_58
16-01-2011, 13:52
Ryzykując ,że sie bogusław obrazi....

Ja to (impregnację) nazywam "leczenie syfa pudrem"
To tak jak z kładzeniem płytek na dworze w naszym klimacie w tradycyjny sposób.Przyjdzie taki moment ,że woda znajdzie dziurkę a mróz zrobi swoje. Fachowiec nie ma tu nic do rzeczy .Pomidorów nie sadzi sie na Antarktydzie...:)

Kolego Eniu, po co zabierasz głos w sprawach, na których się nie znasz, a nawet nie wiesz, o co dokładnie chodzi.
Przy konstruowaniu zawsze jest wybór różnych rozwiązań i bywa, że żadne nie jest do końca dobre.Wtedy wybiera się te,które jest najbardziej optymalne.

Bogusław_58
16-01-2011, 13:55
Wojtek trzy razy rozmawialiśmy o zaprawie bez uziarnienia,w tym dwa razy telefonicznie.Dlatego skleiłem na glinę...

Wojtek_796
16-01-2011, 14:44
Bogusław, rozmawialiśmy, faktycznie, ale tak ogólnie - jakie są możliwości i co jest dostępne. Do mnie trzeba otwartym tekstem - czego i ile potrzebujesz. Sugestie mi się głowy nie trzymają. Poza tym próbkami w małych ilościach niczego większego nie dałoby się zrobić. Jeżeli była konkretna rozmowa, temat był załatwiony.
Są zaprawy do cegły izolacyjnej, takie gotowe zarobione też. Cała filozofia w tym, żeby ten "rozpuszczalnik" był na tyle lepki, coby nie zwilżał porów.
Kanał dymowy ja bym jednak wyłożył od środka ogniotrwałymi płytkami kwasoodpornymi. Są dostępne takie o grubości 20 mm. Tak w ogóle można by zbudować komin ogniotrwały - płytki i cegła perlitowa na przykład. Wkłady ceramiczne zwane popularnie szamotowymi, z szamotu nie są zrobione. To raczej coś w rodzaju kamionki.
Te pasty są niepewne. Jak w spalinach nie będzie odparowanej smoły, to nic się złego jednak nie stanie. Sadza jednak potrafi się wytworzyć już z gazu. Ważna jest tutaj wtedy zawartość żelaza w cegle. Duet C+Fe niszczy cegłę, wygląda to potem jak pęknięcia termiczne, a to korozja.

Eniu, o tych tendencjach włóknistych już kiedyś pisaliśmy. Doszliśmy do tych samych wniosków co Ty. Nie jest to technologia dla użytkownika, który nie będzie tego kontrolował i bez przerwy koło tego chodził, czyli tylko dla hobbystów. Nie każdy ma na to ochotę, zresztą słusznie.

Pozdrawiam

Bogusław_58
16-01-2011, 17:03
Z tymi urządzeniami grzewczymi to jest tak, jak z nowoczesnymi i starymi samochodami.Stare auta mogły chodzić na paliwie z wodą a nowe już nie.Odbiorniki spalin i kanały,którymi te ciepło ze spalinami będzie transportowane, zapchają się jeśli spaliny będą posiadały wilgoć .Paliwo więc musi być odpowiednio suche, a gazy dopalone maksymalnie.
Jeżeli te dwa watrunki zostaną spełnione,to czyszczenie komina nie będzie potrzebne nawet po upływie 100 lat.
Testuję spalanie sosny,która daje sporo sadzy,jednak po pięciu latach urzytkowania, w kominie nie ma więcej jak 3 mm sadzy.Mam nadzieję ten wynik poprawić przy następnej wytwornicy.
Kominki to urządzenia,które zawsze dadzą zarobić dla strażaków, czy zduna bo trzeba wymienić komin lub jego wkład.Można powiedzieć: nakręcają gospodarkę.
Pozdrawiam.

eniu
16-01-2011, 21:05
Z tymi urządzeniami grzewczymi to jest tak, jak z nowoczesnymi i starymi samochodami.Stare auta mogły chodzić na paliwie z wodą a nowe już nie.Odbiorniki spalin i kanały,którymi te ciepło ze spalinami będzie transportowane, zapchają się jeśli spaliny będą posiadały wilgoć .Paliwo więc musi być odpowiednio suche, a gazy dopalone maksymalnie.
Jeżeli te dwa watrunki zostaną spełnione,to czyszczenie komina nie będzie potrzebne nawet po upływie 100 lat.
Testuję spalanie sosny,która daje sporo sadzy,jednak po pięciu latach urzytkowania, w kominie nie ma więcej jak 3 mm sadzy.Mam nadzieję ten wynik poprawić przy następnej wytwornicy.
Kominki to urządzenia,które zawsze dadzą zarobić dla strażaków, czy zduna bo trzeba wymienić komin lub jego wkład.Można powiedzieć: nakręcają gospodarkę.
Pozdrawiam.

Wiedziałem że sie obrazisz.....a moglibyśmy niejedno razem popchnąć do przodu,gdybyś nie był taki zarozumiały.

A propos kominów - moje kominy ( nie jeden tylko dziesiątki ) do spalania sosny są bezobsługowe, mają na ściankach 0 mm sadzy.Najstarszy funkcjonuje 19 lat i nigdy nie był czyszczony.

pozdrawiam

bohusz
16-01-2011, 21:20
Ja pomijam polemiki wybuchajace na forum, zawsze wtedy gdy coś powie praktyk zdun, lub praktyk od kominków. Możliwe, że wtedy Bogusław czuje się zagrożony...
Ale mniejsza z tym.
Bardzo zainteresował mnie perlit jako materiał budowlany. Czytam o nim w necie i czuje niedosyt wiedzy. No ale od Wojtka wydusze jak najwięcej informacji.
Myślę, że to materiał jeszcze mało znany i doceniony w Polsce szczególnie przez budowlańców i firmy kominkowe. Nie wiem czy Forest używa, no ale prawdopodobnie nie odezwie się , bo został "wyrzucony" z tego tematu...

Bogusław_58
16-01-2011, 21:29
Nie obraziłem się, ale wypowiadam mój punkt widzienia.
Kominy do sosny są takie same jak do innego drewna,a poza tym prawie nikt nie pali sosną,gdyż żaden producent urządzenia grzewczego jej nie poleca.Fajne piszesz opowieści...

ja14
17-01-2011, 03:43
...
A propos kominów - moje kominy ( nie jeden tylko dziesiątki ) do spalania sosny są bezobsługowe, mają na ściankach 0 mm sadzy.Najstarszy funkcjonuje 19 lat i nigdy nie był czyszczony.
...
A ten brak sadzy to zasluga komina czy kominka (czystego spalania)?

eniu
17-01-2011, 09:24
A ten brak sadzy to zasluga komina czy kominka (czystego spalania)?

o kominach jest w innym miejscu...nie zaśmiecajmy "opowieściami " tak pożytecznego wątku :)

ja14
17-01-2011, 10:03
Dziekuje Eniu za kolejna precyzyjna odpowiedz na moje pytanie. Moze gdyby Twoja krytyka impregnacji mowila cos o przyczynach, dla ktorych nie polecasz takiego rozwiazania, problemach jakich doswiadczyles stosujac impregnacje to Boguslaw nie nazwalby Twoich wypowiedzi "opowiesciami".
Jezeli powyzsza krytyka Cie obraza to przepraszam ale zauwaz przynajmniej, ze jest RZECZOWA.
Pozdrawiam.

ja14
23-01-2011, 05:54
No to mamy komplet. Zanim utworzymy wątek ,będący dokumentacją naszych poczynań trzeba by chyba tu ustalić co ,jak i z czego ,nie wspomnę dlaczego .

(nie będziemy przecież zaczynać wątku od kłótni , ha :) )
Cos mi wyglada, ze temat umarl zanim sie urodzil (na pytaniu "z czego");-)
To moze w celu znalezienia "z czego" powiedzmy najpierw "dlaczego".
Hobby czy ktos chce cos na tym zarobic? - oto jest pytanie.

eniu
23-01-2011, 07:34
Cos mi wyglada, ze temat umarl zanim sie urodzil (na pytaniu "z czego");-)
To moze w celu znalezienia "z czego" powiedzmy najpierw "dlaczego".
Hobby czy ktos chce cos na tym zarobic? - oto jest pytanie.

Nic nie umarło . Trwa weryfikacja " rozgrywających" jak i debaty ( z tymi co już graja) z czego to zrobić i jak zrobić , by ktoś na tym nie zarobił ( a może nie stracił ?)

...czyli pytań jest więcej...

eniu
23-01-2011, 07:38
Może podzielcie się obawami lub "zapodajcie" jakąś propozycję.

ja14
23-01-2011, 09:46
Witam.
Osobiscie to widze 3 rozwiazania:
1. Projekt czysto komercyjny.
Ktos to finansuje, placi "rozgrywajacym" i korzysta z wynikow na wylacznosc.
Osobiscie to sie w takim projekcie nie widze ale innym moze to pasowac dlatego otym pisze.
2. Projekt semikomercyjny.
Ktos finansuje koszty rzeczowe, i korzysta z wynikow - wylacznosc na gotowy produkt/rozwiazanie. Natomiast pelna dokumentacja zostaje publicznie dostepna dla wszystkich zainteresowanych zrobieniem "tymi recami".
3. Projekt czysto hobbystyczny, publicznie dostepny. Niestety bedzie pewien problem z finansowaniem.

Widzicie jakies inne mozliwosci?
Pozdrawiam.

Bogusław_58
23-01-2011, 10:18
W Ameryce "biznes "sam by się do nas zgłosił, u nas jest odwrotnie: jesteśmy zagrożenien dla biznesu.
Współpracuję więc sam ze zobą będąc konstruktorem ,wykonawcą i sponsorem.Dom zamieniłem w "laboratoruim",gdyż najwięcej można się dowiedzieć "konsumując" urządzenie osobiście na co dzień.Jak dokończę C-system,wezmę się za urządzenie następne ale już nie w domu, tylko specjalnie wygospodarowanym pomieszczeniu.Jakby "trafiła" się jakaś klarowna współpraca, bym ją rozważył.
Pozdrawiam.

bohusz
23-01-2011, 12:28
Co znaczy, że w Ameryce biznes sam zgłasza się do zainteresowanych. Wiem, że właśnie w Ameryce osoba za życia nawet kilkakrotnie zmienia miejsce zamieszkania w związku z pracą dochodową. A są to nieraz tysiące kilometrów.
Wiem również, że w Ameryce nie ma osób które uważają, że im się należy cokolwiek od państwa. Raczej sami wykazują inicjatywe.


Również tutaj w Polsce mam ustawiczne telefony z banków, różnych firm finansowych, itp. oferujących mi wspaniałe finansowanie działań firmy, bądz pomoc w rónych planach biznesowych, czy staraniach o dofinansowanie z różnych funduszy Unijnych.

Bogusław_58
23-01-2011, 13:53
Co znaczy, że w Ameryce biznes sam zgłasza się do zainteresowanych.

Jest instytucja pośrednicząca po między wynalazcą a biznesem.
Wynazca nie musi brać kredytu na zrealizowanie prototypu,opłacenie patentu i następnego na otworzenie fabryki (linii produkcyjnej) itp.Chodzi o to, że wynalazca nie musi z tym pomysłem się bujać po "całym świecie" nawet jeśli go nie opatentuje lub nie ma wzóru użytkowego.U nas mając patent lub wzór użytkowy, nic jeszcze z tego nie wynika.
Pozdrawiam.

romole
23-01-2011, 22:41
Witam.
Osobiscie to widze 3 rozwiazania:
1. Projekt czysto komercyjny.
Ktos to finansuje, placi "rozgrywajacym" i korzysta z wynikow na wylacznosc.
Osobiscie to sie w takim projekcie nie widze ale innym moze to pasowac dlatego otym pisze.
2. Projekt semikomercyjny.
Ktos finansuje koszty rzeczowe, i korzysta z wynikow - wylacznosc na gotowy produkt/rozwiazanie. Natomiast pelna dokumentacja zostaje publicznie dostepna dla wszystkich zainteresowanych zrobieniem "tymi recami".
3. Projekt czysto hobbystyczny, publicznie dostepny. Niestety bedzie pewien problem z finansowaniem.

Widzicie jakies inne mozliwosci?
Pozdrawiam.

Witam,
czytam ten wątek od początku jego powstania. Jestem podbudowany zapałem, wiedzą i współpracą w projekcie.
Chciałbym studiować dalej i w końcu wybrać opcję grzania w takiej postaci, która dałaby mi uciechę z płomieni.
Z finansowaniem laboratorium, to utopia, bo jak pieniądze, to tylko w ośrodkach badawczych Brunnera, czy innych potentatów.
Ale oni też kiedyś zaczynali...

Bogusław_58
24-01-2011, 10:19
Chciałbym studiować dalej i w końcu wybrać opcję grzania w takiej postaci, która dałaby mi uciechę z płomieni.

Najpierw trzeba odebrać ciepło od paliwa,a później magazynować w jakimś termosie, z którego można najracjonalniej je wyjmować.Odbiornik może być ceramiczny,wodny lub powietrzny(ciepło bezpośrednie).Palenisko można "sprzęgnąć" z trzema sposobami odbioru ciepła na raz.
Pozdrawiam.

ja14
25-01-2011, 01:13
Witam,
czytam ten wątek od początku jego powstania. Jestem podbudowany zapałem, wiedzą i współpracą w projekcie.
Chciałbym studiować dalej i w końcu wybrać opcję grzania w takiej postaci, która dałaby mi uciechę z płomieni.
Z finansowaniem laboratorium, to utopia, bo jak pieniądze, to tylko w ośrodkach badawczych Brunnera, czy innych potentatów.
Ale oni też kiedyś zaczynali...
Witaj.
Jak juz tak dlugo czytasz to imho najwyzszy czas przejsc do czynow. Ile mozna czytac?
No chyba, ze czekasz az ja skoncze moj piecyk. To mozesz jeszcze poczekac;-)
A propos w tym tygodniu planuje wstepny test "plaszcza wodnego". Nie moglem znalezc grzejnika w potrzebnych wymiarach (grubosc max 2 cm) wiec rzezbie sam. Kupilem blache ocynk 70x140 cm, gr 1 mm i 5 metrow rurki miedzianej fi 10 mm. Na razie zwinalem w meander, choc drabinka bylaby lepsza ale dla potrzeb testu nie chce mi sie ciac i lutowac.
To rurke mysle polozyc na blache a na rurke dac paski blachy 0,5 mm i obie blachy znitowac. Wolne przestrzenie pomiedzy blachami obok rurki zamierzam wypelnic zgnieciona folia aluminiowa. Te kombinacje to po to zeby zwiekszyc powierzchnie styku rurki z blacha. Jak ktos ma lepszy pomysl (nie wymagajacy warsztatu slusarskiego) to prosze zglaszac do soboty. Wiem ze robie sobie ogniwo elektrochemiczne ale to na razie testy, poza tym patrz poprzednie zdanie;-)
Pozdrawiam.

eniu
25-01-2011, 10:21
Finansowanie nie jest problemem , jak się w to kogoś "wkręci".
Najlepszy sponsor to taki ,który się nie będzie "wpieprzał". Np MURATOR :).

Mam już miejsce ( szkoła ) ,mam materiał (Wojtek i ja), teraz zbieram siły
i chęci. Najpierw muszę was trochę lepiej poznać i poradzić sobie z faktem,
że Bogdan czasem mnie wkurwia :).

Tak czy inaczej tej zimy zobaczycie dym z komina ....

pozdrawiam serdecznie
E.

ja14
25-01-2011, 10:36
Finansowanie nie jest problemem , jak się w to kogoś "wkręci".
Najlepszy sponsor to taki ,który się nie będzie "wpieprzał". Np MURATOR :).

Mam już miejsce ( szkoła ) ,mam materiał (Wojtek i ja), teraz zbieram siły
i chęci. Najpierw muszę was trochę lepiej poznać i poradzić sobie z faktem,
że Bogdan czasem mnie wkurwia :).

Tak czy inaczej tej zimy zobaczycie dym z komina ....

pozdrawiam serdecznie
E.
Taki sponsor bylby super. Ale na MURATORA to bym raczej nie liczyl. Oni patrza jak wyciagnac kase z forum a nie jak rozdawac. Podejrzewam, ze sami slabo stoja finansowo.
Pozdrawiam.

eniu
25-01-2011, 10:46
To jaki mam stosunek do Bogusława już wiecie
nie zmienia to faktu ,że jego idea budzi szacunek.
W takim kontekście chcę działać, z Bogdanem lub bez.
Dla przypomnienia ,jego idea brzmi tak:


"Miałem podobne problemy nie dogrzania mojego organizmu przez źle funkcjonujące piece ceramiczne.Znam również całe tłumy ludzi którzy na temat pieców kaflowych nie chcą nawet splunąć.Dziś gdy jestem w tej dziedzinie wykształcony, wiem, że nie miały prawa grzać.Chyba, że zdarzyłby się cud.
Moją intencją nie jest mamienie ludzi na temat wyższości systemów grzewczych, tylko zauważyłem, przeglądając różne fora, że jest dużo zapytań i wątpliwości w tych tematach.Z tego powodu podałem fachowe źródła.Również dlatego, że do Polski sprowadza się do obrotu handlowego ceramiczne systemy grzewcze z całej Europy a ich cena jest bardzo duża. "

Bardziej od Bogdana wkurza mnie fakt, że "dymają" nas różne
nacje i czas z tym skończyć. Stąd moje pomysły by zacząć od forum.
Tworzę też bloga , gdzie jeszcze bardziej "dam czadu".
Tu się wstrzymałem bo
przypadkiem trafiłem na grunt bardzo przyjazny idei (kopnięcia
w zadek zagrabanicznych mądrali) .
Znalazłem też mnóstwo potrzebujących pomocy . I tak to wyszło....

eniu
25-01-2011, 10:48
Taki sponsor bylby super. Ale na MURATORA to bym raczej nie liczyl. Oni patrza jak wyciagnac kase z forum a nie jak rozdawac. Podejrzewam, ze sami slabo stoja finansowo.
Pozdrawiam.

Oj ,byś sie zdziwił !!!
Ale od jakiegoś czasu, jak mam na kogoś liczyć ,to.....

idę do lustra :)

romole
25-01-2011, 11:15
Witaj.
Jak juz tak dlugo czytasz to imho najwyzszy czas przejsc do czynow. Ile mozna czytac?
No chyba, ze czekasz az ja skoncze moj piecyk. To mozesz jeszcze poczekac;-)
A propos w tym tygodniu planuje wstepny test "plaszcza wodnego". Nie moglem znalezc grzejnika w potrzebnych wymiarach (grubosc max 2 cm) wiec rzezbie sam. Kupilem blache ocynk 70x140 cm, gr 1 mm i 5 metrow rurki miedzianej fi 10 mm. Na razie zwinalem w meander, choc drabinka bylaby lepsza ale dla potrzeb testu nie chce mi sie ciac i lutowac.
To rurke mysle polozyc na blache a na rurke dac paski blachy 0,5 mm i obie blachy znitowac. Wolne przestrzenie pomiedzy blachami obok rurki zamierzam wypelnic zgnieciona folia aluminiowa. Te kombinacje to po to zeby zwiekszyc powierzchnie styku rurki z blacha. Jak ktos ma lepszy pomysl (nie wymagajacy warsztatu slusarskiego) to prosze zglaszac do soboty. Wiem ze robie sobie ogniwo elektrochemiczne ale to na razie testy, poza tym patrz poprzednie zdanie;-)
Pozdrawiam.

Dzień doberek!
Najlepiej jest się uczyć na błędach, a szczególnie cudzych...:D
Jedyne, co mi się nie podoba, to to, że idziesz w wodę. Dla mnie dwa żywioły w jednym miejscu, to za dużo!

ja14
25-01-2011, 11:33
...
Jedyne, co mi się nie podoba, to to, że idziesz w wodę. Dla mnie dwa żywioły w jednym miejscu, to za dużo!

Robie to niechętnie ale na poddaszu też chcę mieć ciepło.
Co do nauki to sama prawda. Pamiętaj, że inni też się chcą pouczyć na Twoich :-)

eniu
25-01-2011, 11:39
Robie to niechętnie ale na poddaszu też chcę mieć ciepło.
Co do nauki to sama prawda. Pamiętaj, że inni też się chcą pouczyć na Twoich :-)

Nigdy nie wiadomo kto, na kim, i kiedy się uczy ......:)

Bogusław_58
25-01-2011, 11:45
Bardziej od Bogdana wkurza mnie fakt, że "dymają" nas różne
nacje i czas z tym skończyć. Stąd moje pomysły by zacząć od forum.
Tworzę też bloga , gdzie jeszcze bardziej "dam czadu".
Tu się wstrzymałem bo
przypadkiem trafiłem na grunt bardzo przyjazny idei (kopnięcia
w zadek zagrabanicznych mądrali) .
Znalazłem też mnóstwo potrzebujących pomocy . I tak to wyszło....

Twój styl Eniu proponowanej współpracy jest emocjonalny i nie opiera się na konkretach.
Jak "dojdziesz" do konkretów, to się z tym zgłoś a ja rozważę propozycję.
Nigdy moich postów nie atakował "obcy kapitał" tylko własny "życzliwy".
Nigdy nie uzyskałem pomocy ani zainteresowania ze strony jakiej kolwiek instytucji poza biblioteką,gdzie mogłem skserowć książki.
Pozdrawiam.

romole
25-01-2011, 12:42
Robie to niechętnie ale na poddaszu też chcę mieć ciepło.
Co do nauki to sama prawda. Pamiętaj, że inni też się chcą pouczyć na Twoich :-)

Ja dopiero jestem na początku drogi, więc nie za bardzo mam się czym dzielić.
Obiecuje, że jak mi się nazbiera (kupiłem dom do remontu), to będę bardziej rozwiązły.
Moja kieszeń perfidnie trzebiona jest przez ogrzewanie gazowe, tak że szczególną wagę przywiązuję do odpowiedniego systemu wspomagania grzania.
A największą radość daje mi podejście:"tymi ręcami zrobione".
Pozdrawiam

eniu
25-01-2011, 13:44
Twój styl Eniu proponowanej współpracy jest emocjonalny i nie opiera się na konkretach.
Jak "dojdziesz" do konkretów, to się z tym zgłoś a ja rozważę propozycję.
Nigdy moich postów nie atakował "obcy kapitał" tylko własny "życzliwy".
Nigdy nie uzyskałem pomocy ani zainteresowania ze strony jakiej kolwiek instytucji poza biblioteką,gdzie mogłem skserowć książki.
Pozdrawiam.

Na emocjach to ja pogrywam, jak chcę kogoś sprawdzić ( np w kwestii przydatności do konkretów ...)

Bogusław_58
26-01-2011, 17:40
...To rurke mysle polozyc na blache a na rurke dac paski blachy 0,5 mm i obie blachy znitowac. Wolne przestrzenie pomiedzy blachami obok rurki zamierzam wypelnic zgnieciona folia aluminiowa... Wiem ze robie sobie ogniwo elektrochemiczne ale to na razie testy,

Nie wiem po co Ci te blachy,chyba że jedna,za którą będzie izolacja.Rurka powinna być może max co 5 cm inaczej będzie to chyba zbyt mało wydajne.No i jak obliczysz skuteczność, czy masz zbiornik który chcesz grzać, kaloryfer czy co innego ?
Pozdrawiam.

bohusz
26-01-2011, 21:01
No tak

Przed świętami 3 telefony, potem jeszcze parę.
Telefony z cyklu dramatyczne, od osób starszych - MARZNĘ, MARZNIEMY W DOMU, czy pan pomoże?
Rózne są koleje ludzi, nieraz zamieszkują w domu z dziecmi, które im blokują dostęp do ogrzewania CO, poodcinali to ogrzewanie, itp. itp. itp
Z reguły są to osoby biedne, mogący za kompletny zamontowany piec wydać do 2 tysięcy złotych maksimum. Piec na węgiel, drewno, taki do pokoju.
W takich sytuacja montujemy małe gotowe piece kaflowo - szamotowe. Waży taki piecyk z 150 kg albo i więcej. Musimy w 3-4 ciężko się nadzwigać aby go dotransportować, nieraz i na 2-3 piętro..
Z reguły montujemy takie piece:
http://kotly.com/product_info.php?cPath=44&products_id=1080 (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fkotly.com%2Fproduc t_info.php%3FcPath%3D44%26products_id%3D1080)

Miło potem jak klienci dzwonią i zachwalają te piecyki, niektórzy nawet mówią:
panowie nam życie uratowali

Piecyki nie są z naszej oferty, więc nie o reklamę tu chodzi. Tylko zastanawiam się, czy w tej cenie udałoby się stworzyć coś w tej cenie dopuszczonego do sprzedaży i wyprodukowanego przez legalnie zatrudnionych pracowników. Oczywiście w tej cenie jest również reklama, bo kto, albo który sklep wiedziałby że takie piece są...

Tym bardziej, że to typowe ogrzewanie ceramiczne o ogólno rozumianym pojęciu. Rozwiązanie ogrzewania konkretne z konkretnym efektem użytkowym.

Bogusław_58
26-01-2011, 21:57
ale jaja !

ja14
26-01-2011, 22:15
Nie wiem po co Ci te blachy,chyba że jedna,za którą będzie izolacja.Rurka powinna być może max co 5 cm inaczej będzie to chyba zbyt mało wydajne.No i jak obliczysz skuteczność, czy masz zbiornik który chcesz grzać, kaloryfer czy co innego ?
Pozdrawiam.
No z tymi blachami to wymyslilem tak: szamot slabo przewodzi cieplo. W miejscu styku z rurka bedzie oddawal cieplo ale juz 3 cm dalej bedzie goracy. Dlatego blacha w tym miescu odbierze to cieplo i przeniesie w kierunku rurki. Dzieki temu moge rurki rozmiescic nie co 5 a co 15 cm.
Tyle teoria a w praktyce to sie zobaczy.
Zbiornika jeszcze nie mam. Na razie prowizorycznie bede wlewal wode do rurki przez lejek. Zmierze ilosc wody i wzrost jej temperatury w okreslonym czasie. Bede mial juz jakies przyblizenie.
Pozdrawiam.

Bogusław_58
26-01-2011, 22:29
Zrób sobie urlop w Puszczy nad jeziorem i wrócisz z tymi panelami co proponowałem.Jak masz namiot, to plac i dostęp do wody pitnej gratis.

ja14
27-01-2011, 04:24
Zrób sobie urlop w Puszczy nad jeziorem i wrócisz z tymi panelami co proponowałem.Jak masz namiot, to plac i dostęp do wody pitnej gratis.
No ale w zimie? A ta woda to zwykla czy ognista? ;-).
Tak powaznie to 180 cm panel mi nie wejdzie bo niecale 150 cm od podlogi mam czopuch.
Wazna tez jest grubosc panela. Teraz produkuja min 6 cm (w miejscu rurek przylaczeniowych).
W kazdym razie dzieki za zaproszenie:-)
Pozdrawiam.

Bogusław_58
27-01-2011, 07:48
Nie mam wpływu w jakim miesiącu ktoś chce spędzić urlop. Kiedyś w lutym przyjechało dwóch turystów ,zostawili u mnie auto i tydzień nocowali w lesie w namiocie.
Nie wiem czy sprawdzałeś na Allegro i propozycję Martex - kr.

ja14
27-01-2011, 08:11
Nie mam wpływu w jakim miesiącu ktoś chce spędzić urlop. Kiedyś w lutym przyjechało dwóch turystów ,zostawili u mnie auto i tydzień nocowali w lesie w namiocie.
Nie wiem czy sprawdzałeś na Allegro i propozycję Martex - kr.
Dzieki za linka. Szukalem na allegro ale jakos nie trafilem na ta oferte.
Ponad 500 paneli - moze nawet warto wkleic link w tym watku jako zrodlo zaopatrzenia dla wszystkich "piecoplaszczownikow"? :-)
A ci Twoi "turysci" to pewnie jacys przemytnicy albo szpiedzy lol.
Pozdrawiam.

Bogusław_58
27-01-2011, 10:02
Po latach "łamania głowy" doszedłem do wniosku,że wytwornica powinna być zbudowana jak "termos".
Można więc z niej na bieżąco wyprowadzać ciepło np. do bufora wodnego lub odbiorników ceramicznych lub nagrzać ten termos od środka i systematycznie te ciepło wypuszczać.Rozmiary wytwornicy - termosa więc wg.potrzeb.
Niewiele danych na ten temat, powoduje poruszanie się "po omacku".
Pozdrawiam.

ja14
27-01-2011, 10:20
Po latach "łamania głowy" doszedłem do wniosku,że wytwornica powinna być zbudowana jak "termos"...

Co masz na myśli? - dobrą izolację, czy także dużą pojemność cieplną?

Bogusław_58
27-01-2011, 10:59
Mam na myśli dystrybucję ciepła w taki sposób,by pomieszczenia mogły się równo nagrzewać, przy korzystaniu z urządzenia o jednym palenisku.Izolacja więc wytwornicy "kontrolowana".
Najłatwiej zbudować "klocek"(wytwornicę) zaizolować ją i wyprowadzać z niej ciepło do bufora wodnego w izolacji.Taki sposób pozwala też na nagrzanie zbiornika z wodą i wytwornicy o dużej masie równocześnie.Masa wytwornicy zależy od pomysłu na cały "układ".Wytwornicę można zbudować o małej masie i ciepło z niej magazynować w oddalonym buforze wodnym lub stojącym obok odbiorniku ceramicznym.Przy realizacji tych pomysłów trzeba zastosować izolację by te ciepło"opanować".
Pozdrawiam.

ja14
27-01-2011, 14:32
Pogodzenie wytwornycy nagazynujacej cieplo z woda jest bardzo trudne.
Woda nie lubi wysokich temperatur. Jak juz tam sie znajdzie to musimy zapewnic cyrkulacje, ktora skutecznie rozladuje akumulator nie pozwalajac mu naladowac sie do konca.
Rozwiazania z woda to raczej mala wytwornica, wymiennik i duzy bufor wodny.
Duza wytwornice magazynujaca cieplo latwiej pogodzic z powietrzem.
Wojtek sugerowal to juz kilkakrotnie przy okazji mojego pieca.
Tyle, ze to rozwiazanie mniej uniwersalne.
Duza masa, system dystrybucji powietrza.
Raczej nie nadaje sie do sprzedazy "ze sklepowej polki".
Pozdrawiam.

Bogusław_58
27-01-2011, 15:52
Tak ,woda nie lubi gotowania i tego należy się trzymać.
Moja następna wytwornica nie będzie mała i będzie przypominać trochę piec Kuźniecowa.Wężownica będzię tylko z jednej stony, wewnątrz pieca i zasilanie jej spalinami będę mógł wyłączyć.Wtedy pracować będę mógł wytwornicą do znudzenia długo, bez strachu o wodę.A to wszystko, w izolacji.
Pozdrawiam.

ja14
27-01-2011, 16:10
Wiesz co Bogusław, to jest niezły pomysł. Oddzielić cześć wodną od reszty izolacją odporną na wysokie temperatury i wymyślić odpowiedni system szybrów. Wtedy nawet po wygaszeniu, odpowiednio otwierając szybry można skierować ciepłe powietrze z akumulatora do części wodnej.

Bogusław_58
27-01-2011, 17:33
O spalaniu Ja -14 rozmawialiśmy często,ale nigdy o rozkładzie temperatury,czyli mocy grzewczej w zalezności od miejsca tego spalania.No i jak to wkorzystać najwłaściwiej...

ja14
27-01-2011, 22:12
Jak juz kiedys pisalem ja jestem zwolennikiem ukladu podwojnego dzwonu. Tak jest to rozwiazane w moim piecu. Spaliny z paleniska najpierw rozgrzewaja dolna czesc pieca a pozniej trafiaja do gornej, gdzie oddaja reszte ciepla. W przypadku pieca ma to duze znaczenie bo cieple powietrze i tak ucieknie do gory, natomiast najwieksza emisje promieniowania podczerwonego uzyskujemy na poziomie tulowia czlowieka. W ten sposob przy tej samej mocy cieplnej osiagamy lepszy efekt grzewczy.
Nie ma to jednak znaczenia w przypadku zaizolowanej wytwornicy. Tu polozenie wymiennika w stosunku do paleniska moze byc chyba dowolne.
Pozdrawiam.

Bogusław_58
28-01-2011, 08:13
Przyjąłem że powstawanie ciepła należy rozciągnąć poza palenisko w górę(dokładne spalanie) i górę bardziej izolawać.Pomysł jest Szrajbera z jego podręcznika,napisany jest tam "między linikami".Napisał tylko,że należałoby zastosować materiał o różnym stopniu nagrzewania się(izolacje) a zwiększyć masę.Niezłe przemyślenia jak na 70 lat wstecz.
Pozdrawiam.

ja14
28-01-2011, 16:08
Witam.

Znalazłem stronę z szeroką ofertę katalizatorów do piecy. Wprawdzie myślałem żeby adaptować coś z motoryzacji ale ceny jak widać nie powalają na kolana tak, że można potestować. Dla zaineresowanych link: http://www.amazon.com/s?ie=UTF8&redirect=true&ref_=sr_nr_i_0&keywords=wood%20stove%20combustor&qid=1279041804&rh=k:wood%20stove%20combustor,i:garden

Pozdrawiam.

Kornacki
28-01-2011, 17:36
Każdy może zostać zdunem, ponieważ posiadamy w Polsce najbogatszą literaturę na ten temat na świecie.

DOBRE :lol2:

Mój znajomy stawiał piec w starym budownictwie. Wyszedł z założenia, że co to za sztuka postawić piec. Chciał go zbudować na wrót tego walącego się. No i pokupował materiały. Zanim skończył stawiać, piec jakoś dziwnie się przekrzywiał . Śmialiśmy się, że to może jakiś postmodernistyczny piec. Ale może i byłoby to śmieszne, gdy nie fakt, że to piec opalany węglem. A źle podłączony piec wiadomo co wydobywa się z niego - CO czy czad.

Kolega jednak postanowił zatrudnić zduna ale znalezienie kogoś z kwalifikacjami nie było aż takie proste. Dopiero na www.favore.pl po przejrzeniu kilkunastu ofert trafił na kogoś ze swojej "okolicy". Więc nie mówcie mi, że każdy może być zdunem.

Przecież każdy gotuje w domu, ale nie każdy jest kucharzem:cool:

bohusz
28-01-2011, 18:00
Przecież każdy gotuje w domu, ale nie każdy jest kucharzem:cool:

Tego nie słyszałem - przyznaję.
Ale powiedzenie jest super :lol2:

Bogusław_58
28-01-2011, 19:33
DOBRE :lol2:
Zanim skończył stawiać, piec jakoś dziwnie się przekrzywiał ... A źle podłączony piec wiadomo co wydobywa się z niego - CO czy czad...
Więc nie mówcie mi, że każdy może być zdunem.

Znajomy nie skorzystał z poziomicy...nie mówiąc o literaturze,którą wymieniłem.Są tam nawet szczegółowo rozrysowane piece na węgiel...
Dużo masz takich znajomych ?

ja14
29-01-2011, 02:24
...
Przecież każdy gotuje w domu, ale nie każdy jest kucharzem:cool:
Dodajmy, ze w 90 procentach przypadkow obiady domowe sa lepsze niz w kiepskiej restauracji;-)

Bogusław_58
29-01-2011, 10:16
Myślę,że nie chodziło mu o gotowanie, tylko wbicie adresu swojej firmy, lub kumpla.

ja14
29-01-2011, 21:43
Witam.
Dzisiaj przeprowadzilem pare testow:
1. Zrobilem "symulacje szyby" poprzez zastawienie 1/4 drzwiczek ceglami szamotowymi (oczywiscie od srodka).
Wiecej zastawic nie moglem bo byloby bardzo niewygodnie dokladac drewno.
Nie stwierdzilem istotnych efektow jezeli chodzi o temperatury w palenisku, czy szybkosci nagrzewania sie pieca.
Moze nastepnym razem sprobuje przyslonic jeszcze odrobine.
2. Probowalem podgrzewac wstepnie powietrze do spalania przy pomocy suszarki.
W efekcie temperatura w palenisku rosla o 20 (nawiew gorny) do 50 (nawiew pod ruszt) stopni c. Wyciagam z tego wniosek, ze nie poprawilo to znaczaco jakosci spalania.
3. Udalo mi sie pomierzyc temperatury w palenisku. Wprawdzie nie bylo to optymalne miejsce pomiarow bo mam krotka sonde i siegala zaledwie 5 cm za nadproze (strefa napowietrzana przez doloty powietrza) ale cos juz wiadomo. Przez wiekszosc czasu temperatura w tym miejscu utrzymywala sie w okolicach 500 stopni. Maksymalnie osiagnela 720 stopni i przy tej temperaturze nie udalo mi sie zaobserwowac aby blaszka w gardzieli zaswiecila. Teoretycznie powinna byc juz czerwona. Nie wiem co o tym sadzic.
4. Zamocowalem rurke miedziana, zaizolowalem 5 cm welny i sprawdzilem wydajnosc grzewcza. Wyszlo mi okolo 0,5 kW z metra kwadratowego - czyli niezbyt bogato:-(
Ciekawe czy grzejnik wyciagnie wiecej. Jesli nie, to sensownosc zabawy z woda staje pod znakiem zapytania.

Niestety nie zmiescil mi sie eksperyment ze zmiana doprowadzenia powietrza od dolu. Nastepnym razem.

Pozdrawiam.

Bogusław_58
29-01-2011, 22:45
Przez wiekszosc czasu temperatura w tym miejscu utrzymywala sie w okolicach 500 stopni. Maksymalnie osiagnela 720 stopni i przy tej temperaturze nie udalo mi sie zaobserwowac aby blaszka w gardzieli zaswiecila. Teoretycznie powinna byc juz czerwona. Nie wiem co o tym sadzic.

Myślę,że chodzi o sposób podawania powietrza do spalania.Ruszt masz wąski i nie zasilany z przodu tylko z boku,więc główna znaczenie ma powietrze wchodzące z góry i może przechładzać gazy.Typowe spalanie dla pieca z szybą, gdzie powietrze wchodzi z "góry" i spalanie nie przenosi się poza palenisko .
Pozdrawiam.

eniu
29-01-2011, 22:51
"720 stopni i nie świeci - co o tym sądzić"

....że świeci od 800.....

ja14
30-01-2011, 03:49
Myślę,że chodzi o sposób podawania powietrza do spalania.Ruszt masz wąski i nie zasilany z przodu tylko z boku,więc główna znaczenie ma powietrze wchodzące z góry i może przechładzać gazy.Typowe spalanie dla pieca z szybą, gdzie powietrze wchodzi z "góry" i spalanie nie przenosi się poza palenisko .
Pozdrawiam.
Wlasnie - zapomnialem napisac.
W czasie pomiaru temperatury kilkakrotnie odcinalem tez gorny doplyw powietrza aby zobaczyc jaki to ma wplyw na temperature.
Po odcieciu powietrza temperatura spadala, ale niewiele - 30 do 50 stopni.
Maksymalna temperatura wystapila zaraz po trzecim podlozeniu. Scianki paleniska byly wtedy juz na tyle gorace za caly wsad szybko sie zajal a jednoczesnie bylo na tyle duzo paliwa, ze w palenisku byla "sciana ognia".
W miare wypalania sie wsadu plomien "schodzil" w dol.
No i jeszcze jedna istotna informacja. To byla nieco wilgotna topola. Niby 2-letnia ale gdzies deszcz musial na nia zacinac. Na tyle wilgotna, ze musialem rozpalac lampa lutownicza;-)
Pozdrawiam.

eniu
30-01-2011, 07:06
Ja14
drewno użyte w eksperymentach jest jednym z podstawowych czynników mogących
wpłynąć na wynik. Nie wiem czy nie najważniejszym. Bo czyż nie dla tego paliwa
stworzono ten wątek.Sposób spalania ,aczkolwiek ważny,jest chyba na drugim
miejscu. Mokre drewno tak samo źle pali się na ognisku,w kuchni kaflowej
i w twoim wynalazku. By nie ogłupić się wynikami tych prób, istotna jest stała
kontrola wyników (za pomocą termometru) i użycie opału o tych samych
parametrach i wilgotności ( 10-14%). Inne podejście do tego tematu to
wróżenie z fusów.

ja14
30-01-2011, 07:18
Ja14
drewno użyte w eksperymentach jest jednym z podstawowych czynników mogących
wpłynąć na wynik. Nie wiem czy nie najważniejszym. Bo czyż nie dla tego paliwa
stworzono ten wątek.Sposób spalania ,aczkolwiek ważny,jest chyba na drugim
miejscu. Mokre drewno tak samo źle pali się na ognisku,w kuchni kaflowej
i w twoim wynalazku. By nie ogłupić się wynikami tych prób, istotna jest stała
kontrola wyników (za pomocą termometru) i użycie opału o tych samych
parametrach i wilgotności ( 10-14%). Inne podejście do tego tematu to
wróżenie z fusów.
Calkowicie sie zgadzam. Pozostaje przejsc na brykiet. Inaczej powtarzalnosc wynikow bedzie zadna.
Pozdrawiam.

eniu
30-01-2011, 07:25
Calkowicie sie zgadzam. Pozostaje przejsc na brykiet. Inaczej powtarzalnosc wynikow bedzie zadna.
Pozdrawiam.

Pamiętaj tylko (jeśli nie wiesz), że dobry brykiet ma gęstość dwukrotnie większą
od drewna w naturalnej postaci ,więc inicjacja ognia (eksperymentu) przebiega
mozolnie

eniu
30-01-2011, 07:46
Eksperymenty wolałbym przeprowadzać jednak drewnem nie przetworzonym.
Sezonowane drewno , nawet skropione deszczem lub ośnieżone łatwo
"przywołać do porządku" wnosząc do domu (ciepłego i suchego) kilka dni
przed spaleniem. Doschnie w dwa, trzy dni a po tygodniu obniży wilgotność
ze średniej 20% do tych pożądanych .Oczywiście musi być odpowiednio
rozdrobnione. Grube kloce wymagają trochę więcej czasu.

Bogusław_58
30-01-2011, 07:52
W miare wypalania sie wsadu plomien "schodzil" w dol.
No i jeszcze jedna istotna informacja. To byla nieco wilgotna topola.

W moin palenisku ogień przez cały czas palenia zajmuje powierzchnię od rusztu po koniec wsadu z wyraźną tendencją wyższej temperatury przy ruszcie.Zawsze te spalanie przebiega w palenisku tak samo,bez względu na rodzaj drewna i jego jakość.Jeśli drewno jest super, to muszę tylko uważać by nie zniszczyło "dopalacza", a jak słabe to w dopalaczu prawie nie ma samozapłonu.
Pozdrawiam.

eniu
30-01-2011, 08:11
Producenci wkładów właśnie o to się modlą po nocach,
By nie daj Boże nie doszło do samozapłonu gazów.
Wypieprzyć to wszystko kominem i po kłopocie.
Stąd bzdety ,że 500 stopni ,że więcej to "grzech",itp itd,
same brednie...

Bogusław_58
30-01-2011, 09:00
Tendencję odwrotną widzimy w canadyjskim piecu Temp Cast i na wielu filmikach kręconych przez amatorów,gdzie z dyszy urządzenia "zieje ogniem" jak z palnika.Nawet nazwałem to zjawisko "palnikiem".

ja14
30-01-2011, 09:18
Eksperymenty wolałbym przeprowadzać jednak drewnem nie przetworzonym.
Sezonowane drewno , nawet skropione deszczem lub ośnieżone łatwo
"przywołać do porządku" wnosząc do domu (ciepłego i suchego) kilka dni
przed spaleniem. Doschnie w dwa, trzy dni a po tygodniu obniży wilgotność
ze średniej 20% do tych pożądanych .Oczywiście musi być odpowiednio
rozdrobnione. Grube kloce wymagają trochę więcej czasu.

Tez bym wolal, bo troche obawiam sie o calosc pieca przy paleniu brykietem (przypominam, ze jest nieskonczony) ale nie bardzo mam wyjscie bo na budowie mam okolo 3 stopni i drewno tam nie doschnie i za miesiac:-(

ja14
30-01-2011, 09:25
W moin palenisku ogień przez cały czas palenia zajmuje powierzchnię od rusztu po koniec wsadu z wyraźną tendencją wyższej temperatury przy ruszcie...
Nie bardzo zrozumialem ten fragment. To znaczy, ze plomienie nie unosza sie ponad wsad?

Bogusław_58
30-01-2011, 09:31
Palenie brykietem nie będzie chyba tu dużo wnosić,ponieważ pali się inaczej od drewna i konstrukcja paleniska nie wymaga "łamania głowy".

ja14
30-01-2011, 09:35
Palenie brykietem nie będzie chyba tu dużo wnosić,ponieważ pali się inaczej od drewna i konstrukcja paleniska nie wymaga "łamania głowy".

W tym tez jest racja, ze sprzet nalezy testowac na takim paliwie na jakim bedzie pozniej eksploatowany.

Bogusław_58
30-01-2011, 09:42
Nie bardzo zrozumialem ten fragment. To znaczy, ze plomienie nie unosza sie ponad wsad?

W tym zdaniu chodziło mi o to,że wsad pali się na całej wysokości a największa temperatura powstaje od dołu.Według Twojego opisu spalanie schodzi na dół a u mnie można powiedzieć jest odwrotnie.

ja14
30-01-2011, 09:50
W tym zdaniu chodziło mi o to,że wsad pali się na całej wysokości a największa temperatura powstaje od dołu.Według Twojego opisu spalanie schodzi na dół a u mnie można powiedzieć jest odwrotnie.

Teraz rozumiem. To jeszcze wyjasnie o co chodzi u mnie. Na poczatku, jak jest drewna tak do polowy paleniska (wiecej nie wkladam zeby nie lecialo na "szybe") to plomienie siegaja sufitu. Jak drewna zostaje tak na 1/4 paleniska to plomienie siegaja juz tylko do wysokosci gornej krawedzi szyby, a pozniej jeszcze nizej.
Pozdrawiam.

Bogusław_58
30-01-2011, 09:59
Więc paliwo zdążyło się "wygazować" lub odaliło od "skutecznego" powietrza.

eniu
30-01-2011, 10:12
"Załadunek" w zwykłym kominku ,można podpalić od dołu .
Można od góry.

W pierwszym wypadku dość szybko osiągasz moc jakiej
pożądasz .Zanim do tego dojdzie jednak, słabe płomyczki,
w niskiej temperaturze, "biorą" się za cały wsad z grubasami włącznie.
Trwa to z 10-20 minut ,które jest "masakryczne" dla wszelkich
idei spalania ,nie wspomnę widoku z komina.

Kładąc na górze drobiazgi rozpalasz "przyjaźnie",patyczki
zajmują się szybko, temperatura wzrasta adekwatnie do ich
wielkości . Dymu tyle co "kot napłakał". Wraz z wzrostem temperatury
ogień przesuwa sie na dół, ale jest coraz mocniejszy - "bierze sie"
tylko za to co da radę strawić. Proces (inicjacja) trwa dłużej ,lecz
efekt niebagatelny .Dla pieca i dla środowiska.
Trochę problemów ze sterowaniem dla "nowicjuszy".Szczególnie
w automatyce . Tu się sprawdzają sterowniki mierzące temperaturę
za , a nie przed odbiornikiem (dopalaczem, kanałami ,hipokaustą itp)

ja14
30-01-2011, 10:13
Więc paliwo zdążyło się "wygazować" lub odaliło od "skutecznego" powietrza.
Stawiam na "wygazowanie" bo doplywu pod ruszt nie zamykam.

Nawiasem mowiac przed chwila sprawdzilem temperature pieca. Minela dokladnie doba od rozpalenia. Czesc niezaizolowana ma 24 stopnie. Czesc zaizolowana 34 stopnie. Myslalem, ze bedzie wieksza roznica. Pamietajcie, ze piec mial co grzac bo wczoraj w domku byl tylko 1 stopien na plusie.
Pozdrawiam.

ja14
30-01-2011, 10:17
"Załadunek" w zwykłym kominku ,można podpalić od dołu .
Można od góry.

W pierwszym wypadku dość szybko osiągasz moc jakiej
pożądasz .Zanim do tego dojdzie jednak, słabe płomyczki,
w niskiej temperaturze, "biorą" się za cały wsad z grubasami włącznie.
Trwa to z 10-20 minut ,które jest "masakryczne" dla wszelkich
idei spalania ,nie wspomnę widoku z komina.

Kładąc na górze drobiazgi rozpalasz "przyjaźnie",patyczki
zajmują się szybko, temperatura wzrasta adekwatnie do ich
wielkości . Dymu tyle co "kot napłakał". Wraz z wzrostem temperatury
ogień przesuwa sie na dół, ale jest coraz mocniejszy - "bierze sie"
tylko za to co da radę strawić. Proces (inicjacja) trwa dłużej ,lecz
efekt niebagatelny .Dla pieca i dla środowiska...
Ja wlasnie rozpalam od gory. Ale ze wzgledu na powietrze pod rusztem i tak szybko zajmuje sie caly wsad.
Chyba musze nakrecic filmik.
Pozdrawiam.

eniu
30-01-2011, 10:19
Próby w takich warunkach też trzeba traktować inaczej.
To tak jak dom bez izolacji na dachu - nigdy go zimą
nie nagrzejesz ...

Bogusław_58
30-01-2011, 10:26
W moim palenisku jak podpale z góry,to i tak przejdzie do dołu ponieważ ogień "wędruje" w kierunku zasilania powietrzem.W paleniskach, gdzie powietrze wpływa z góry nawet jak rozpali sie z dołu,to po jakimś czasie palenie będzie z góry.

Bogusław_58
30-01-2011, 11:25
Osiągi pojazdów są znane i w dodatku sprawdzane na wyścigach i rajdach,w których jest wyskoa nagroda(szmal).
Jak jednak sprawdzić piece (paleniska) w sposób czytelny i prosty ? Można np.wyłonić ten jako najlepszy,który zagrzeje więcej wody, na takiej samej ilości jednakowego paliwa.Kto jednak za to zapłaci ? choć niby wszystkim zależy...

ja14
30-01-2011, 11:58
... choć niby wszystkim zależy...
Czy ja wiem czy tak zalezy? W metnej wodzie latwiej lowic ryby (czytaj frajerow) zwlaszcza jak sie nie ma czym pochwalic...
Pozdrawiam.

eniu
30-01-2011, 11:59
Osiągi pojazdów są znane i w dodatku sprawdzane na wyścigach i rajdach,w których jest wyskoa nagroda(szmal).
Jak jednak sprawdzić piece (paleniska) w sposób czytelny i prosty ? Można np.wyłonić ten jako najlepszy,który zagrzeje więcej wody, na takiej samej ilości jednakowego paliwa.Kto jednak za to zapłaci ? choć niby wszystkim zależy...

Tak właśnie będziemy robić .Dokładnie. Kasa sie znajdzie .Trochę już jest :)

bohusz
30-01-2011, 12:53
"Załadunek" w zwykłym kominku ,można podpalić od dołu .
Można od góry.


Kładąc na górze drobiazgi rozpalasz "przyjaźnie",patyczki
zajmują się szybko, temperatura wzrasta adekwatnie do ich
wielkości . Dymu tyle co "kot napłakał". Wraz z wzrostem temperatury
ogień przesuwa sie na dół, ale jest coraz mocniejszy - "bierze sie"
tylko za to co da radę strawić. Proces (inicjacja) trwa dłużej ,lecz
efekt niebagatelny .Dla pieca i dla środowiska.
Trochę problemów ze sterowaniem dla "nowicjuszy".Szczególnie
w automatyce . Tu się sprawdzają sterowniki mierzące temperaturę
za , a nie przed odbiornikiem (dopalaczem, kanałami ,hipokaustą itp)

To jest temat wałkowany w największym i najaktywniejszym temacie tego forum.
"Ekonomiczne spalanie węgla"
No temat dotyczy pieców CO i węgla, ale idea....

ja14
31-01-2011, 12:15
"720 stopni i nie świeci - co o tym sądzić"

....że świeci od 800.....
Wczoraj podgrzalem blaszke na kuchence gazowej. Zaczela swiecic na wisniowo przy 590 stopniach. Sek w tym, ze w blasku plomieni prawdopodobnie trudno to dostrzec.
Pozdrawiam.

eniu
31-01-2011, 13:51
Wczoraj podgrzalem blaszke na kuchence gazowej. Zaczela swiecic na wisniowo przy 590 stopniach. Sek w tym, ze w blasku plomieni prawdopodobnie trudno to dostrzec.
Pozdrawiam.

Pora dnia jest tu też istotna . Trzeba by się umówić , w jakich
warunkach wykonać pomiar . Rano czy wieczorem .a jeśli
wieczorem to przy zapalonym świetle czy przy całkowitym
zaciemnieniu. Materiał z którego jest rura jest też istotny.
Czerna rura 2 mm ,czy ze stali szlachetnej 0,2 mm . Gruba z kwasówki
inaczej "zaświeci " od takiej samej grubości stali kotłowej
czy kortenowskiej. Predyspozycje wzrokowe też pewnie są ważne...

Z takiej błahostki robi się absurd , można by pisać na trzy strony.....

Bogusław_58
31-01-2011, 18:46
Wczoraj podgrzalem blaszke na kuchence gazowej. Zaczela swiecic na wisniowo przy 590 stopniach. Sek w tym, ze w blasku plomieni prawdopodobnie trudno to dostrzec.

Czy próbowałeś patrzeć w ciemnych okularach?
A możesz równocześnie podgrzać tą blaszkę, razem z podobną z kwasówki ?
Pazdrawiam.

Bogusław_58
31-01-2011, 22:15
Wracając do sprawy wykrywania płomieni...
Płomień (plazma) przewodzi prąd. wiedziałem o tym, ale chciałem sam najpierw sprawdzić...Płomień wytwarza też pole magnetyczne - reaguje na magnes. Płomień dałby się więc "wyczuć" i tą drogą. To jednak znam na razie z teorii.

Nie pociągnąłem nigdy tego wątku,bo nie wiedziałem jak go "ugryść".
Okazuje się,że przy pomocy czułego miernika prądu już coś można zmierzyć.Bardzo małe napięcie można znaleźć na kasecie, w której pali się ogień.Powietrze więc grzane kasetą będzie "takie sobie".Jadnak podobnie będzie na steatycie i magnetycie.Wolny od prądu jest szamot i adaluzyt. Być może tradycyjny tynk z gliny i piasku kwarcowego pod względem izolacyjnym będzie nie do "przeskoczenia".
Pozdrawiam.

ja14
01-02-2011, 05:26
...A możesz równocześnie podgrzać tą blaszkę, razem z podobną z kwasówki ?
Pazdrawiam.
Chodzi Ci na kuchence czy w gardzieli pieca?

Bogusław_58
01-02-2011, 07:38
Na kuchence .

ja14
01-02-2011, 07:49
Zrobi sie.

ja14
01-02-2011, 09:37
Zaczynam wymiękać w sprawie tego wymiennika. Zastanawiam się czy nie zmienić koncepcji i w te wyczystki, które widać na zdjęciu niżej wpiąć się rurami z takim ustrojstwem jak na tej aukcji: http://allegro.pl/wymiennik-ciepla-100-stal-nierdzewna-polecam-i1435995819.html
Do tego jeszcze szyber do przekierowania spalin i chyba powinno działać?
Pozdrawiam.

Bogusław_58
01-02-2011, 10:26
Ładnie wygląda, ale trzeba będzie co jakiś czas wchodzić do niego ze szczotką.
Drabinkowe są bezobsługowe.Zapytaj go za ile zrobiłby drabinkowy.
Pozdrawiam.

ja14
01-02-2011, 10:31
A jakie to sa drabinkowe. Masz jakies zdjecie lub rysunek?

Bogusław_58
01-02-2011, 10:36
3 t masy pieca powinno dać ciepło dla 100m2 domu ocieplonego, w ciągu 12 - 24 godzin.Jeśli piec zostanie obłożony panelami i zaizolowany,to te ciepło odda "inaczej".Jakby był do tego zbiornik z wodą ,podgrzaną w poprzednim paleniu,to łatwo eksperyment byłby "sterowalny".
Pozdrawiam.

ja14
01-02-2011, 10:44
Ale wtedy zamiast pieca ceramicznego promieniujacego cieplem bede mial zimny mebel:-(

Bogusław_58
01-02-2011, 11:00
Zawsze można kawałek pieca nie izolować.Szyba też sporo nagrzeje...
Można też zrobić dodatkowy odbiornik w innym miejscu nagrzewany spalinami na "życzenie"...

ja14
01-02-2011, 11:07
Zawsze można kawałek pieca nie izolować ...
No wlasnie z mojego ostaniego eksperymentu chyba wynika, ze jak kawalka nie zaizoluje to cale cieplo ucieknie tym kawalkiem. A do wody trafi tyle ile zdazy przez 4 do 6 godzin.

Bogusław_58
01-02-2011, 11:36
Wszystko można jakoś "podkręcić".
Twój piec nie posiada konstrukcji "przychylnej" do kumulowania ciepła (specjalistycznej), gdyż zaprojektowałeś go pod wymiar salonu .Bryła jest zbyt płaska, co daje zbyt cienkie ściany.Przyjąłem, że wysłane ciepło porusza się z prędkością1.5 cm na godzinę przez szamot.Jest to moje wyliczenie prywatne,potrzebne mi dookreślenia "na oko" w moich prywatnych przeliczeniach.
Piec Twój uważam za "poprawny" ale nie do każdego "pomysłu" możesz go użyć.
Pozdrawiam.

Bogusław_58
01-02-2011, 12:26
Jeśli w miejsce izolacjina na "dużej" ścianie paleniska za cegłą o grubości 6 cm, umieściłbyś płaski płaszcz wodny a szyba byłaby podwójna, to tym płaszczem można wybrać przynajmniej 30% ciepła z tego pieca.
Pozdrawiam.

ja14
01-02-2011, 13:26
No ale wiesz, że temperatura w palenisku i tak nie jest kosmiczna - to jeszcze dodatkowo ją obniżać?
W gruncie rzeczy ten wynalazek z allegro to jest to o czym pisałeś na poprzedniej stronie (osobny moduł wodny) tylko, że bez użycia ceramiki.
Pozdrawiam.

Bogusław_58
01-02-2011, 15:16
Jaśli płaszcz wodny będzie oddzielony warstwą ceramiki,to tej tamperaturze w palenisku nic nie ubędzie.
Wprawdzie pisałem o jakimś "wynazku" traktowanym równo przez spaliny, ale zawsze proponowałem kaloryfer,taką harfę jak Kuźniecow lub jakieś "drabinki", a wszystko w kanale z ceramiki.Ostatnio kupiłem na złomie za 18 zł, nie dużych rozmiarów harfę "na wszelki wypadek".
Pozdrawiam.

ja14
04-02-2011, 14:58
Witam.

Dzisiaj był eksperyment z innym doprowadzeniem powietrza z dołu.
Ale najpierw parę fotek:
1. Palenisko po ostatnim paleniu. Widoczne kilka bryłek węgla drzewnego to wynik eksperymentu pt. "węgiel drzewny do palenia nie potrzebuje tlenu". W sumie to jestem zaskoczony bo myślałem, że będzie go więcej.
2. Sklepienie po ostatnim paleniu. Po lewej widać blaszki, którymi zmniejszałem gardziel a które nie chcą świecić.
3. Nowa rysa koło nadproża - widok od frontu pieca. Tu ewidentnie przyczyną jest to, że nadproże mocniej rozszerza się od środka . Gdybym miał to robić jeszcze raz to nadproże miałoby warstwę oslonową tak jak reszta paleniska.

cdn

ja14
04-02-2011, 15:13
Przygotowania do zmiany konfiguracji powietrza:
1. Zdjąłem prawą połowę rusztu.
2. Widok w zbliżeniu - widać rurę doprowadzającą powietrze pod ruszt.
3. Prowizoryczna zapora dla powietrza powodująca, że powietrze zamiast pod ruszt trafia na prawą ściankę paleniska.
4. Zabudowa z cegieł symulująca obecność szyby ceramicznej. Mogłaby być jeszcze odrobinę wyzsza ale chciałem żeby warunki były identyczne jak przy ostatnim paleniu.
5. To zdjęcie skomentuje później;-)