Zobacz pełną wersję : A może by tak ... jeszcze raz? - DWOREK ... POTWOREK???
Ja tam rano, rano mi dobrze, że nie śpię! :lol:
Gosiek33
24-04-2015, 05:15
:cool: bywam
Jak ja bym chciała nie móc spać... znam dziewczynę co sypia 4 godz. na dobę... ile to by rzeczy różnistych można było zrobić...
a tak...
wieczorem koło 10-11 padam... o 6 wstaję tylko na nadziei, a znajomi już wiedzą, że przed 9 to się do mnie nie dzwoni:rolleyes:
Jestem uzależniona od spania:sick:
Hhehehe, wszyscy moi znajomi też wiedzą, że do mnie przed 10 się nie dzwoni :bye:
W sprawach niecierpiących zwłoki dzwonią o 9
Kiedyś też tak miałam, ale po urodzeniu dzieci jakoś samo mi się tak poprzestawiało.
Ale absolutnie nie narzekam, to fajnie budzić się rano (nawet wcześnie) i zasypiać wieczorem.
Nie lubię spać w dzień, bo potem zazwyczaj trudno mi zasnąć wieczorem.
No, chyba że taka drzemka regeneracyjna, 15 minut.
Wtedy czuję się o niebo lepiej, a wieczorem normalnie zasypiam.
Ja mogę spać o każdej porze, nic mi nie przezkadza!!! Teraz, kiedy znowu srojda mamy trzeba wyjść czasami o barbarzyńskiej porze i wtedy się człowiek nasłucha, oj nasłucha!! Ptaszencje niby małe ale głosiki to mają jak trąby jerychońskie!!!!!
To tak jak ja...
mogę zawsze i nigdy mi to nie przeszkadza w zaśnięciu wieczorem...
czasami to i kilka drzemek w ciągu dnia potrafię strzelić i wieczorem normalnie zasnąć:)
A ptice - fakt
wczoraj aż szukałam ćwierkoła na drzewie, takie maleńkie fiubździu, a dzioba darł!!! Zupełnie nie pasowało do jego gabarytów:rolleyes:
Przez najbliższy miesiąc spać rano nie dadzą, a jak kukułka zacznie...
O!
A na kukułkę to trzeba mieć zawsze pieniążka w kieszeni, jak pierwszy raz w roku okuka nas.
Tak Babcia mówi.
I jeszcze mówi, że wtedy będą się cały rok pieniądze nas trzymać. :rolleyes:
ZAWSZE zapominam łazić z tym pieniążkiem! :bash:
Moja też tak mówi...
ale ja najczęściej pierwszy raz słyszę kukułkę na wyrku...
a w pidżamie nie mam kieszeni :rolleyes:
generalnie ZAWSZE mnie okuka łajza:mad:
Zazwyczaj u nas pod koniec kwietnia pierwszy raz ją słychać... idę po moniaka:wiggle:... nie dam się:lol:
Też mnie franca okukała jak z Grubym się po lesie włóczyłam... szans na piniendze nie mam...
Jakoś u mnie nie ma kukułek. Las im potrzebny? My mamy wokoło ogrody, chyba nie lubią. Muszę u rodziców nasłuchiwać ze złotówką w garści (mam zwykle taką "koszyczkową" przy sobie :) )
Gosiek33
26-04-2015, 20:20
U mnie lasu niet ale zazule i owszem
Gosiek33
26-04-2015, 20:21
prawie jak Twoje
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/f7/5f/da/f75fdac27f7fadcab59145a892ed9e89.jpg
https://www.pinterest.com/pin/267471665346435650/
Gosiek, teraz to już klops - jak nic Arctisia zacznie myśleć o owcach! :lol2:
Gosiek!!! A niech Cię!!!:mad:
Nawet mgła taka jak u mnie:D... o owcach nie mam co myśleć, nie mam chałupy już. To co mam pęka w szwach... ale anglonubijki zawsze mi się podobały, niestety są dość spore... ich mordom trudno się oprzeć!
Krowa... nie krowa tylko byk:yes:... jak moje, Higland znaczy się, zamiast lamy mam alpakę, a kury takie miałam...
a tak ściślej biorąc Ewa to kogut nie kura:lol:
Tak patrzę... zebrać je w kupie do takiego pozowania to mistrzostwo świata... chyba, że montaż:rolleyes:
Fota jest wyjątkowa rzeczywiście, ale...
Widziałam filmik, na którym zwykła biała kura tuli się do dziecka jak pies! :o
Czyli można, one też potrafią...
kura czy kogut, mi wszystko jedno. Kury to miłość mojego życia a mój mąż nie chce...
Kury to miłość mojego życia
:rotfl:
Sugerujesz, że zazdrosny? Nie pomyślałam o tym :confused:
Raczej przypuszczam, że boi się, że będę chciała od niego kurnik....
No i przez Ewę oplułam monitor... :lol:
Kurnik se można kupić...
no chyba, że eksmisji się boi, hę? :rolleyes:
A jeszcze o oswojeniu kury miałam napisać.
U mojej babci kiedyś gołębie wysiedziały kurczaka. Dziadek przyniósł babci w zamkniętej garści i kazał zgadywać co ma. Babcia wychowała maleństwo, a był chyba styczeń, no może luty. W dzień nosiła ją, bo to kura była w kieszeni fartucha, takiego na szyję zakładanego, przy brzusiu, a na noc do duchówki wkładała. Wychowała się kura, nie pamiętam jak miała na imię ale chodziła za babcią jak piesek, ZAWSZE przychodziła do domu znieść jajko i szła do stada na podwórko. Pamiętam jak na środku kuchni gdacze i znosi jajko:D
Fajna była...
Wiecie cooo????
Pierdzielę tą pogodę :mad::mad::mad::evil:
Po pierwsze to deszcze śmigają koło nas to z lewa to z prawa, dosłownie o parę kilometrów. To co Łódź zalało właśnie u nas zakończyło żywot kilkoma kroplami zaledwie, nawet całego bruku nie zamoczyło. Za lasem bucało jak złe, bucało... i buceć przestało nie pokropiwszy nawet!
A na dodatek wczoraj pojechałam kupić sobie pantofle, zwiedziona pogodą kupiłam śliczniusie sandałki... i co???? I nadal nie mam w czym chodzić bo na termometrze poniżej 10 chyba bo jak krówki zaganialiśmy to zzzzzzzimno jak cholera!
Jak żyć???:evil:
O matko, bidulo... :(
Oby Wam popadało, oby jak najszybciej! :hug:
U nas zdecydowało się dzisiaj w nocy, jak zaczęło późnym wieczorem wczoraj, tak skończyło wczesnym wieczorem dzisiaj.
Nagnałaś spod tego Drezna... ;)
Dmucham mocno, coby teraz do Was poszło, pffffffffffffffffffff!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
E, ten deszcz w Łodzi nie był dobry. U nas też był, choć chyba nie zalało nikogo. Ale taka ściana deszczu to nie wsiąka, spływa do studzienek.
Nadal coś grzmi...
Pokropiło i u nas... marnie... ale zimno się zrobiło...:sick:
W betonowej dżungli to może i nie dobry ale na moje łąki biorę w ciemno każdą ilość wody:rolleyes:
Troszkę podlało... na kilka dni wystarczy:)
Uff, no to cieszę się, że nie cierpicie z powodu suszy! :D
U mnie padało, nawet ze śniegiem przez moment! I zimno było a dzisiaj już super!!
Fryz tego koguta jest nie do pobicia!!!!!!
Ano zzzzimno!!! I na dodatek jakiś idiota wymyślił zajęcia w liceum od 7 rano!!!:bash:
no jak żyć jak nawet zwierzaki jeszcze śpią?!?!?!?
mam je budzić?????
Noooo, o 5 rano to pewnie, że zimno! :lol2:
Ale w dzień nie jest tak źle, u nas teraz piękne słońce i już nie tak zimno. :)
W dzień pewnie dojdzie do jakichś 17*C, więc nie narzekam.
U Was pewnie jakieś 15*C będzie, dacie radę! :hug:
Oczywiście, że damy... bo jak nie my to kto...? :rolleyes:
Czas do lasu :)
Bardzo dobra pogoda do roboty!!!
W związku z powyższym... nie mogę złapać pionu:rolleyes:
bynajmniej nie od procentów;)
Mój kręgosłup bardzo mnie dzisiaj nie lubi.
I postanowił mnie o tym poinformować. :sick:
A właśnie, procenty.. idę sobie dostarczyć.
Zimno. Wczoraj padłam o 21. Ja, sowa typowa!
Dobrze, że choć nie pada ;)
A ja siedzę pod kołdrą puchową... bez procentów.... zmarzłam jak nie wiem, aż zimno mi wyskoczyło...
Mój nadal coś nie teges... że kręgosłup:rolleyes:
Chyba muszę udać się do lekarza tylko co mi lekarz powie na bolący kręgosłup? Rehabilitacje??? Nie mam czasu...
Poza tym czaszka mi dalej dymi, znów... chyba się spsułam:confused:
Ewa, a jak ktoś śpi i wieczorem i rano to kto??? Wiem śpioch!
Wbrew pozorom to nie chcę tak ciągle deszczu. Albo niech porządnie popada albo niech całkiem spada. Jak mży to nie mam co z wełniakami robić, a trawy nożem ciąć mi się nie chce, wystarczy, że kozulom tnę bo z kosiarki nie chcą do pyska wziąć:sick:
Tylko konie i krowy kosiarową jedzą ale one znów deszczu się nie boją:rolleyes:
A w ogóle to chyba jakoś cieplej...
albo za szybko się ruszałam:p
A u nas lało przed chwila jak złe... a teraz słoneczko wyszło :)
Chyba rower wywlokę...
Albo szybko albo wcale, bo niebawem znów będzie mieli moczonko, już do Skarżyska dochodzi:wiggle:
Mój kręgosłup także wciąż mnie nie lubi, trochę trudno się ruszać, ale tak jak Ty - nie mam czasu na pierdoły. ;)
Na szczęście głowa mi już odpuściła. :)
Oby jak najszybciej Ci przeszło, kochana. :hug:
Arcti i spacer i rower i ognisko zaliczyłam... teraz się rozpadało... ale nic to idziem na imprezę :bye:
Zimno, ciepło, słońce, chmury a w drodze powrotnej do domu pięęęęęknaaaa tęcza (niestety, bez gnoma z garncem pełnym złota)!
Oczyska mi opadają, spaaaaaaćććć!!!!
Ja tam drzemkę zaliczyłam i jestem radosna jak skowronek:wiggle:
Kiedyś widziałam jak z jednego miejsca wychodziły trzy tęcze w różnych kierunkach, garnca też nie było... znaczy bujda;)
Kukułka oczywiście okukała, ale kto do wyrka z moniakami się kładzie:rolleyes:
Kręgosłup prawie odpuścił - bo i ja jemu dzisiaj zdecydowanie odpuściłam... a głowa po 2 ibuprach prawie nie boli
Żyć nie umierać:lol::lol::lol:
Z kręgosłupem to należy:
1. sprawdzić, czy tylko boli, czy też jakieś objawy neurologiczne są np drętwienia, osłabienie mięśni (neurolog)
2. wykluczyć przepukliny z uciskiem na rdzeń i inne atrakcje ortopedyczne (CT i ortopeda)
3. brać w stanie ostrym olfen lub inny nimesil
4. znaleźć fizjoterapeutę od McKenzie żeby nauczył ćwiczeń i w czasie przetrenowania pracą ćwiczyć odciążanie
W kolejności powyżej.
Ale to chyba i tak od lekarza pierwszego kontaktu trzeba zacząć?
wszystko się zaczyna od pierwszego kontaktu. Należy wydębić skierowania do neurologa i ortopedy i do por rehabilitacji za jednym zamachem. Biedny pierwszy kontakt.
A w poradni rehabilitacji nie dać się zbyć prądami i innym krio tylko walczyć o terapię indywidualną u fizjoterapeuty. A potem szukać takiego po kursie McKenzie. Od tych działań to dopiero się można rozchorować!
Prababka
01-05-2015, 21:23
To chyba ścieżka dla zdrowych?:)
Arcti,walcze:),ale mój się marszczy-to nic?
Wiesz co Ewa??? To ja sobie poleżę 15 min. na dywaniku to mi przejdzie... na chwilkę co prawda ale w kolejkach bardziej rozboli:rolleyes:
Prababko, a z czego i jakim szydłem??? U mnie na początku było równiusio:)
Prababka
01-05-2015, 21:32
Aria-425m/100g; 1,7540rz adek i dużo fal:)
Prababka
01-05-2015, 21:37
Arcti,początek też mi się równiutko układał.Sprawdziłam=43 rz. robię:)ale nie wiem czy to sie ponaciąga:)?
Arcti,początek też mi się równiutko układał.Sprawdziłam=43 rz. robię:)ale nie wiem czy to sie ponaciąga:)?
Eee... to już prawie finiszujesz! Ponaciąga:yes:
Tak się może wydawać bo to naprawdę duże kółko będzie:)
Prababko, niesamowita jesteś razem z Arctisią z tymi serwetami wielkimi, ja bym nie zrobiła.
A z kręgosłupem to Ewa ma oczywiście rację, ale to łażenie po gabinetach i wydębianie, szukanie, upieranie się... :sick:
Póki co, to najlepiej działa odpoczynek. ;)
Prababka
02-05-2015, 11:21
DPS-iu,Arcti jest tu mistrzynią i nauczycielem,ja jeno marnym wyrobnikiem;mylę się ,czasem trochę muszę spruć:)
Chciałabym zobaczyć wypoczywającą DPSię:)
Kochana - przez zimę to nic trudnego! ;)
Teraz gorzej z tym, ale nie narzekam, ludzie gorzej mają, bo... w mieście muszą mieszkać.
Ja szczęściarą jestem. :cool: :lol:
Pewnie, że szczęściara! Jako i ja:cool:
Nie ma takiej siły, która kazała by mi teraz w bloku zamieszkać:no:
Zaczęła bym wyć po dwóch dniach... no może po tygodniu bo ile można szydełkować:p
Prababko ja też pruję i to nie raz! Ostatnio, mw. w miejscu w którym teraz jesteś cały rząd prułam bo przez fona gadałam i byka strzeliłam. Dobrą godzinę w plecy:D
Jak już się lekarzowo zrobiło i nadworny, tfu naforumowy lekarz tu zagląda to żylaki leczy się jak chcą się zrobić czy jak się już zrobią?
Można łykać detralex, unikać długiego stania i siedzenia z uciskiem nad kolanami, nosić pończochy uciskowe ale żylaki i tak się zrobią, jak ktoś ma skłonność. Może tylko trochę później. Pończochy - zaznaczam- tylko jak zaleci lekarz po USG i to tylko te drogie, z dokładnym określeniem stopnia ucisku (mają numerki). Nie żadne za 30 zł z apteki, bo może być więcej szkody, niż pożytku. A leczenie to operacja, to wiesz.
PS. ten ucisk to chodzi o krzesło twarde, co tuż nad kolanem się wbija w nogę. Krzesło ma być miękkie, z okapem a najlepiej nogi w górę, jak się siedzi
Masz pierdołki (http://poznajpolske.onet.pl/podkarpackie/alpaki-na-podkarpaciu-pasja-hodowla-rekodzielo/2g1g1)do poczytania. ;)
A ten Detralex to na receptę? Bo mi lewa noga drętwieje. Teraz jeszcze łokieć od tygodnia mnie boli, cholery można dostać. Chyba zacznę znowu Nimesil łykać!!!
Matko, gdyby ktoś mi teraz kazał w bloku zamieszkać to chyba bym się pocięła, ale miasto mi nie przeszkadza, wcale a wcale!!!!!
O serwetach nawet nie wspomnę, gorąco mi się zrobiło już po samym przeczytaniu ;)
Depsinko :hug:
"Marzenie o życiu na wsi kojarzy się najczęściej z błogim relaksem, ale wystarczyło spojrzeć na zmęczone twarze, by przekonać się, że hodowla potrafi dać w kość.Sęk w tym, że jest to taki rodzaj zapracowania, który cieszy i ma inny smak niż miejski zamęt. Żeby współistnieć z naturą, nie trzeba przeprowadzać się do szałasu w lesie. Czasem wystarczy przenieść ambicje na inny tor, zweryfikować potrzeby albo zwyczajnie dać się ponieść chwili."
A na dodatek pachnie sad...
cały dzień chodzę z nosem w górze... jak Gucio
https://lh3.googleusercontent.com/-a2HfTMyjYGk/VUenKLPbDcI/AAAAAAAACbg/_abJ0On2JK8/s512/P1060853.JPG
no i jak zamknąć te mordy w bloku:rolleyes:
https://lh3.googleusercontent.com/-lNXcUwWd2vI/VUenLEwexAI/AAAAAAAACbo/e9Ztb-H5Bac/s720/P1060888.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-SNeOC5x9vww/VUenMMcRH5I/AAAAAAAACbw/A8L_l9Niq40/s640/P1060893.JPG
Ooooj, dziewczynki moje śliczne...
I u mnie pachnie odurzająco kwitnącymi jabłoniami.
Teraz nie, bonet nie pozwoli, ale rano na pewno wrzucę fotki od nas.
W takie dni jak dzisiejszy po raz kolejny zdaję sobie sprawę, że jestem szczęściarą. :yes:
Braza, detralex to na żylaki a nie ból nogi :)
na ból już lepiej ten nimesil
U mnie też pachnie. posypałam dziś zakwaszaczem borówki i raczyło popadać chwilę. Dobrze, bo nie muszę ze szlauchem biegać
Oooo, dzięki, żylaków chyba jeszcze nie mam .... :)
Ja swoich łajz kocio-psich tez bym w bloku nie zamknęła a gdy sadzam cztery litery na leżaku albo w fotelu i z kubkiem w dłoni nie robię nic, poza podnoszeniem go do ust i upijaniem łyk po łyku zawartości stwierdzam, że dla takich chwil warto mieszkać na zadupiu;)
Tak w ogóle to zadupie jest lepsze.
Dopóki ma się auto i daje się radę prowadzić.
Bo bez auta - ooooj, smuteczek...
Chyba, że zadupie zaraz za niezadupiem leży i netowe sklepy dowożą to i dupia z zadupia ruszać nie trzeba...
no bynajmniej mnie chcica na miasto nigdy nie dosięga:rolleyes:
Taka już ze mnie mała (nie dosłownie) buszmenka... flancowana
wiochmenka chyba poprawniej;)
No wisz, czasem mus.
Do dochtora na ten przykład albo i do fryzjera. ;)
Wystarczy nie chorować i nosić długie włosy:P
O!!! Po buty mus czasami:lol:
Chociaż kolochy to i przez neta zanabyć można, na zadupie jedyne słuszne;)
Zadzwonię dzisiaj.
Bój się.
Będę się domagać. :evil:
Niestety mnie dupie z zadupia ruszać mus... :sick:
Aliści będę się starać, coby to zmienić :rolleyes:
Ja tam z mojego zadupia dupę chętnie ruszam ale i chętnie też moja dupa na zadupie wraca!
No doprawdy, wszystkie tylko o dupie.
Wstydziłybyście się. :p
Eeee taaam... ni ma czego...;)
Piękne Czarne Mordy! :) :) :)
Nigdy w życiu do bloku!
A mnie kolano pobolewa ..
- Starość nie radość
- Młodość nie wieczność
- Śmierć nie wesele
:rolleyes:
A tak w ogóle ogóle jest piknie - caaaałe łąki mniszków :) :) :)
Nie jest ładnie... cały dzień leje i pada :rolleyes:
Gdzie..... ????? :jawdrop:
Nie widzę .... :sick:
U mnie... dopiero teraz się przejaśniło...:rolleyes:
U nas też padało... później przestało i znów padało...
a zzzzzimno jak cholera!!! Uszy mi zmarzły! A mójny mądrzejszy bo czapę zimową naciągnął do wieczornego oprzętu:rolleyes:
Czy to już Ogrodniki???
Gagaciu... u nas wszyscy kontuzjowani, piłki im się zachciało :wiggle:
https://lh3.googleusercontent.com/-aqo-jWZ5hIc/VU-gih5mDqI/AAAAAAAACfU/YhltBPwQMS4/s640/P1060946.JPG
przedstawiłem się na blogu:p
Ale cudny łaciatek cudaczek :)
Ale cudo!!!!!!
Mnie łokieć boli (nie będę gorsza, a co)!!! I zimno i mokro jak cholera, ja sobie nie życzę!!!!
Słodziak cudny, ale to już wiesz. :D
cielak fajny, szkoda, że pan. Że tak powiem- trudno będzie mu zapewnić spokojną przyszłość :(
Jak znam Arctisię, to ona to zrobi.
Znajdzie mu bezpieczny dom. :)
No biorąc pod uwagę jego nieodparty urok osobisty może się zdarzyć, że będzie pełnił funkcję nadwornej maskotki jakiegoś fajnego agro:rolleyes:
brzydsze jego braty pełnią:wiggle:
Arctico,
kolejna słodka mordeńka :):):)
Ty to masz szczęście - zapewne zasłużyłaś :rolleyes:
No pewnie :lol::lol::lol:
Dziękować :)
Wieczorne witanko!!!! I cmoki w futrzaste nochale (a pobiegaj sobie, co mi tam :D)
Przechera jedna.
To agro to nie będzie w pobliżu Olszyny. :p
Ale wiesz... byka nie trzeba doić:wiggle:
;)
Zbyt egocentrycznie Depsinko:p
Topsz, topsz...
Jestem egocentryczką i dobrze mi z tym! :lol:
Ooooo, ja też!! I do tego jestem wredna i też się z tym dobrze czuję :)
Noooo same wredne małpy, nooo:rolleyes:
Jak ja bym sobie życzyła aby wszystkie człowieki takie wredne były:wiggle:
Ooooo, ja też!! I do tego jestem wredna i też się z tym dobrze czuję :)
Siostro :hug:
Pozna swój swego, wszystkie my niezłe artystki... :rotfl:
Ze spalonego teatru...:rotfl:
A kto spalił ten teatr??? Należy z nim poważnie porozmawiać!!!!
Eeee tam z bele kim nie ma co konwersować :cool:
Nieważne, że spalony teatr, ważne, że ARTYSTKI!
https://lh3.googleusercontent.com/-V6wQ8cWVP7Y/VUJ3jKTjhvI/AAAAAAAACZQ/zmpkptTVN7E/s512/P1060657.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/--UeaMXXezlQ/VVjDvDcfWnI/AAAAAAAACh8/1r1RrEWt1tk/s640/P1070025.JPG
więcej metamorfoz wiecie gdzie:lol:
Gosiek33
17-05-2015, 19:37
golone :lol:
o rany... ale chude laski :rolleyes::cool:
O ludzie, jak one śmiesznie po tej strzyży wyglądają... :rotfl:
Komiczne :)
Pół kilo, mówisz.... Wcześniej, niż w sierpniu nie pogadamy :(
Jakby dla nas też mogli zastosować taką kurację odchudzającą... to fajnie by było...
Ania.. rozrosło Ci się stadko i alpak i krowinek... Cudne są :)
Wiesz Arni.... włosy zawsze ściąć możesz:rolleyes:
Się rozrosły... no taaaak, w obu przypadkach na początku było 2+1:D
Laski nie chude bo białe to nawet ZA grube, jakby w ciąży nie były (chyba) to mogły by mieć problem z zaciążeniem. Tak sarnowato ma toto wyglądać... podobno:rolleyes:
Ewa do sierpnia to i tak byśmy za dużo nie pogadały bo sweter muszę zrobić i parę drobiazgów. Ale jak jesteś zdecydowana to powiedz którego koloru runo mam zostawić bo tak jak pisałam przyrost był nie za wielki i mogę wyrobić na coś:)
najciemniejszej czekolady 400 g włóczki jednonitkowej na tyle będę się starała wydolić finansowo, chyba, że jakiś upust :confused:
Laski nie chude bo białe to nawet ZA grube, jakby w ciąży nie były (chyba) to mogły by mieć problem z zaciążeniem. Tak sarnowato ma toto wyglądać... podobno:rolleyes:
Chciałabym być TAKA GRUBA :rotfl:
A dlaczego jedna mają galoty i czapeczki a inne nie?????
Czapeczki opcjonalnie, tylko Kalisi nie ma bo miała rzepa w grzywce więc musiała dostać jeżyka, Koko miała kiedyś problemy z oczami więc też chciałam aby przyciął. Jak odrośnie aby jej w oczy nie właziło. A portki ma tylko Armani.
Jest wystawiony na sprzedaż i podobno taki się bardziej spodoba.
Najciemniejsza jest Gabi ale jej wełenki Ci nie sprzedam bo ma za grube włókno, po prostu się nie nada, może podgryzać. Chyba Chanel była by dobra. Tylko jesteś pewna co do singla??? On jest grubości kordonka! Albo się zadłubiesz drutami bo będą musiały być bardzo, bardzo cienkie (1-2) albo dasz grubsze i wyjdzie siatka na motyle, ewentualnie bez blokowania - kolczuga. Duo też jest stosunkowo cienka...
Jak naprawdę chcesz singla to 400 gram na pewno wystarczy na kamizelkę tylko musisz się zastanowić czy jednak nie za cienkie to będzie.
Osia - no grube te laski:rolleyes:... mówię Ci:)
Ja zwykle jak coś dłubię, to na dwójkach. To są chyba jedyne druty z żyłką, jakie posiadam :rolleyes: ale jeszcze sprawdzę w domu
To wyjdzie mgiełka! Tylko się nadłubać trzeba:rolleyes:
Osobiście wolę grubsiejsze;)
Na dwójeczkach spokojnie singielek może być, a jakby co to mogę Ci próbkę wysłać, singla znasz bo masz w szalu, a duo wyślę to zobaczysz... jak chcesz:)
mam jeszcze piątki :) Na nich moher robiłam. Jak będzie ładniej?
To zależy co chcesz. Na 2 z pojedynczej nitki wyjdzie coś niewiele grubszego niż gaza, na 5 z pojedynczej nitki robię te mgłowe szale, czasami nawet na 4,5 (Twój:yes:). Moim zdaniem bez blokowania nie da się tego nosić bo zachowuje się jak kolczuga, taka bardzo sprężysta siatka.
Nie wiem jaką Ty chcesz tą kamizelę, ażurową? Gęsty splot?
Ja swetry robię z podwójnej nitki na drutach 3,5 do 4 w zależności od wzoru. Jak ma być coś bardziej mięsistego, czapka np. to muszę wziąć 2xdwie nitki.
Nie wiem co chcesz...
Na drutach nie robię, więc nie pogadam, ale życzenia deszczu zostawiam, oby się udało! :hug:
Wiesz co??? Taki deszcz, deszcz to na niewiele się tu zda, może rolnikom troszkę pomoże. W tej chwili i w tej sytuacji musiało by trzy dni padać, a najlepiej lać. Taki deszczyk czy burza to najwyżej trawkę podleje. A trawka w sensie łąka już kwitnie i cały nawóz wiosenny w zasadzie szlag trafił bo i zimno i bez deszczu siana będzie tyle co kot napłakał. O!!! Znów cielaki na siano zamienimy fifty-fifty, o!!!
Se ponarzekałam:wiggle:
od razu lepiej:lol::lol::lol:
U mnie właśnie leje..
Chcę kamizelkę bardzo klasyczną, zwykłą, na koszulowe bluzki. Rozpinaną z przodu
np. coś w tym stylu http://centrumrekodziela.pl/images/pic/813/813_20110926214044_IMG_7101.JPG choć akurat takiego wzoru nie znam. ale ładny ażurek, może się naumiem.. Ba, to jest szydełko akurat, ale sądzę, że coś podobnego wymyślę na druty, szydełko mnie wkurza ;)Choć jakbym znalazła taki wzór, to kto wie...
Czyli trochę ażuru, cienkie,
Mucha mnie chce zjeść!
Ha - i mnie bardzo się marzy trzydniowy porządny deszcz, z późniejszymi poprawkami.
Ale na to to my wpływu nie mamy...
Po pierwsze musisz się zdecydować czy robisz szydełkiem czy na drutach. To są naprawdę różne dzianiny. Szydełko daje sztywniejszą tkaninę i nie uciągającą się, dzianina z drutów pracuje i to bardzo!
Na szydełko moim zdaniem może być singiel na kamizelkę, na druty zdecydowanie za cienki.
Ten wzór to chyba niekoniecznie fajnie się robi bo paskami pionowymi jak serwetki brugijskie, ale mam podobny schemacik na szydełko, zaraz... o ten
https://lh3.googleusercontent.com/-L_Abei5Kcxo/VVtCrbjXDJI/AAAAAAAACmE/h_gGD_U3_FU/s512/cf205ca8c04a57861487e2243fcb8323.jpg
robi się normalnie na okrągło, albo takie coś też można rozszyfrować
https://lh3.googleusercontent.com/-Ub5XCh3PfCs/VVtC-Oxf3BI/AAAAAAAACmM/82l4I-Y7HBE/s512/stylowi_pl_hobby_tunikapod-linkiem-wzorhttpwwwnaturallycaroncomproj_4618941.jpg
oczywiście o wzorek mi chodzi...
albo ten co robiłam szal, też fajny
https://lh3.googleusercontent.com/-v8YG7NtBurk/VBCQJBN-S6I/AAAAAAAAAHQ/tXyeqYaQ_bQ/s512/szal%252520hugo.JPG
Najpierw wybierz metodę i wzór, to powiem Ci co potrzebujesz:)
A deszczysko faktycznie poszło nad Wami:P
to ciekawy wzorek...
http://img1.stylowi.pl//images/items/o/201307/stylowi_pl_hobby_10027424.jpg
Problem w tym, że podoba mi się np ten ostatni wzorek albo ten zielony, nawet fajniej wygląda ale ja w szydełku to umiem tylko łańcuszek i jakieś słupki. A na drutach to umiem robić, nawet mam na koncie sweter z moheru, który noszę i bardzo lubię. Mam jeszcze trochę czasu, jakbym się zdołała nauczyć tego szydełkowania, to może, bo w zasadzie ładniej wygląda. Taka zielona kamizelka też fajna ;)
Wiesz co??? Ten z kamizelki wzorek to spokojnie zrobisz bo to prościzna, słowo! Ale ten ostatni troszkę skomplikowany bo słupki wielokrotnie nawijane i dodatkowo przekręcane, jak na początek po mojemu za trudne, chyba że sobie poćwiczysz;)
Myślę, że skoro podoba Ci się też ta zielona kamizelka to nie ma co kombinować tylko sobie taką zrób, popatrz na schemat wzoru naprawdę prosty.
I rozwiązanie odnośnie singiel czy duo też znalazłam. Ukręcę Ci singla, sobie popróbujesz, jak dasz radę szydełkiem i będzie Ci się podobało to zrobisz, a jak nie to weźmiesz dwie do kupy i zrobisz na drutach... dobrze wymyśliłam???:wiggle:
a masz jakiś opis do tej kamizelki? Bo dla mnie ten schemat to czarna magia. chyba muszę znależć kogoś, kto umie i mnie douczy ;) Łopatologicznie.
Moja sąsiadka cudne rzeczy na szydełku robi.. ja próbowałam łańcuszek .. i chciało mnie potargać... To ja już wolę kosić trawę czy dom budować.. to jest takie normalne zajęcie;)
Podziwiam Was za te druty i szydełko...:rolleyes:
Arni ja i trawę koszę i dom... domy TRZY wybudowałam z połówkiem tymi rąsiami, druty mogą być ale szydełko kocham miłością powiem skromnie odwzajemnioną, znów skromnie - nie ma takiej rzeczy której nie zrobię szydełkiem:rolleyes:
Ewa jak umiesz łańcuszek i słupek to w tym wzorze w 100% wystarczy. Jak chcesz to zrobię Ci opis łopatologiczny albo jeszcze lepiej zaopatrz się w szydełko i kawałek śnurka i spotkamy się na telefonie to Ci po kolei powiem co i jak.
Na schemacie kółeczko (lub kropeczka) to oczko łańcuszka, a takie "ł" tylko z kładeczką w drugą stronę pochyloną to słupek, wsio!
A metodę klockową znasz????
Jak mnie podobają się frywolitki... mmmm...
Namawiam moją sąsiadeczkę aby coś zaczęła dłubać... podobają mi się serwety i spodobała mi się torebka na lato.... hmmm z opisu to komunijna... Ale nie ma kto jej pokazać co i jak zrobić... ona tego nie zna..
Natomiast jak oglądamy jakieś wzory serwet.. to ja uklękłam też przy koronkach burgijskich. Wydziergała mi dwie, ale już się za nie nie chce brać...
Wiem Ania, że Ty z Połówkiem dom postawiłaś.. i tyle fauny potrafisz ogarnąć, nakarmić, kochać... ja znów potrafię coś innego...
Od szydełka i drutów trzymam się z baaaaardzo daleka, jakoś mi tez bliżej do kielni i łopaty.
Ja robię, co trzeba.
Jak trzeba było to i murowałam, i płytki kładłam.
A jak nie trzeba, to lubię szydełkiem i i igłą podłubać.
Druty jakoś nie do końca mnie lubią.
A najlepiej to czytać, o! :lol:
Arctica, to ja się zgłoszę na szkolenie gdzieś w okresie okołowakacyjnym a do tego czasu spróbuję rozgryźć sama. Najbardziej mnie ciekawi, czy na szydełku też, jak na drutach, robi się najniższy rządek i potem do góry, czy może zaczyna się np od środka albo z boków :lol2:
:lol2:
Ewa - zazwyczaj jak na drutach, od dołu i idzie się w górę.
Czasem wzór taki, że robi się "bokiem", czyli tak samo, ale później obraca się dany kawałek na bok i powstaje np. wzór poziomy.
W sumie szydełko jest naprawdę przyjemne, prostsze od drutów. :)
W tym przypadku będzie tak jak na drutach, od dołu. Serwetki najczęściej robi się od środka, no chyba, że są z elementów.
Tutaj masz schemat taki jak na druty.
Zaraz, powiększę trochę, o!
https://lh3.googleusercontent.com/-L_Abei5Kcxo/VVtCrbjXDJI/AAAAAAAACmc/aEeH_MsFa44/s640/cf205ca8c04a57861487e2243fcb8323.jpg
U dołu na łańcuszku są zrobione półsłupki, tobie tez bym radziła na dole dać na łańcuszku np. dwa rzędy słupków, będzie się lepiej układało.
Masz tych słupków 52 sztuki zdaje się na tej próbce, jesteś na samym dole po prawej stronie (wcześniej masz zrobione te słupki, np.)
robisz trzy oczka łańcuszka (będą one udawać słupek) później jeszcze dwa słupki, jedno o. łańc. u dołu jeden słupek omijasz i od drugiego zaczynając znów trzy słupki, dalej masz 7 kółeczek czyli 7 o. łańc., omijając u dołu 7 słupków wkłuwając się w 8 znów po kolei trzy słupki, jedno o. łańc. u dołu jeden omijasz i znów trzy słupki... wiesz gdzie jesteś???
Tak! teraz znów 7 o. łańc!
No proste jak drut! I to nie ten który trzymasz w ręku :lol:
umiem i na drutach i na szydle ale raczej wzorkow nie, tylko "od sie / do sie" sciagacz i warkocze wszelkiego rodzaju, na szydle jak mi w duszy zagra - wzorki rysowane dla mnie nie do skapowania, za to babcia nauczyla mnie skarpetki i rekawiczki z jednym palcem robic na 5 drutach - to jest dopiero technika :D
ale faktem jest, ze ostatni raz druty mialam w robocie jakies 20 lat temu ;) :D to pewnie jak z jazda na rowerze nie zapomina sie, no nie?:rolleyes:
dziś spróbuję. Wygląda na łatwe :)
Tarcia - no pewnie, że nie zapomina się! :D
Jak będziesz chciała, to spokojnie dasz radę.
Ewa - mam nadzieję, że pokażesz, jak będzie gotowe, to dopiero będzie się czym pochwalić!
Na pięciu drutach też wiem jak... umiem... ale NIENAWIDZĘ!!!!!!!!!!!!
Szlag mnie jasny trafia jak mi się któreś dziadostwo wysunie!:mad:
Już nawet próbowałam spinaczami przypinać, też dupa. Ale jest na to sposób - knooking:wiggle:
O matko .... to na obrazku wygląda jak szyfr jakiś ....
nie wiem co to knooking :D
to
dobrze ze sie nie zapomina, na szczescie nie mam czasu na zadne druty, szydelkowanie itp. tak szczerze to strasznie nudne i usypiajace a nawet wrecz wkurzajace zajecie, oczywiscie z mojej perspektywy :) zdecydowanie wole zalegac z ksiazka :p
O matko .... to na obrazku wygląda jak szyfr jakiś ....
Albo GORZEJ...:rolleyes::confused: :lol2:
A mi szkoda czasu na książki, tworzyć, tworzyć... twoooooooowyyyyyć!!!!
Chociaż coś po mnie zostanie. Książkę przeczytasz, zapomnisz i tyle z tego pożytku:p
No i poza tym to zawsze usypiam przy książce, musi być naprawdę dobra coby mnie nie zmorzyło :D
Wy wiecie,że chyba mi się nie zdarzyło usiąść przed telewizorem z pustymi rękami, w sensie z czymś do roboty, a nie z chipsami czy popcornem:rolleyes:
Mnie z czipsami i popkornem tyż się nie zdarzyło... :lol2:
Ja siadam z laptopem... :lol2:
a ja siadam z psiami na kolanach :D przy boku gdzies zawsze pałęta sie lapek lub tablet.
Ja nie siadam. telewizor ostatni raz oglądałam z pół roku temu. No nie, telewizor widzę co dzień, ale nie wiem, co pokazuje... Czasem oglądam film na YT, ale zawsze e wersji przyspieszonej - dwugodzinny w 15 minut ;) Dlatego nie oglądam TV. Nie da się przewinąć !
Wzoru nie zdążyłam wczoraj próbować...
Nie znoszę czipsów ani popcornu no to z nimi tez nie siadam, a czasami włączam ... Gra o Tron, Ranczo, na to warto!!!
tez prawie nie ogladam tego co aktualnie leci, interesujace mnie nagrywam i tez czesto wersje przyspieszona ogladam, bo wieczor za krotki. zanim poogarniam cale psio-ludzkie towarzystwo, jakies papu, troche ogrodu, spacerniak i lekki oddech na dworzu (o sprzataniu zapominamy) to na kanapie siadam najwczesniej 21 - 22, to co ja moge obejrzec? tylko tryb przyspieszony:lol2:
Brazka ja GOT nagrywam z niedzieli na poniedzialek o 3 w nocy i ogladam wtedy kiedy mam czas, zwykle we wtorki, bo poniedzialkowy termin o 22 nijak mi nie pasuje. rancza nie ogladam. Z seriali lubie jeszcze zone idealna i TBBT. Reszta mnie kila.
Ale dla mnie tryb przyspieszony jest chyba potrzebny mentalnie. w sumie tak mało jest filmów, którymi człowiek by się chciał rozkoszować, słowem, obrazem, większość jest przewidywalna do bólu, wystarczy początek, 10 min środka i koniec i już się wie, co było. Mój mąż nigdy nie może się nadziwić, że ja nie oglądam wcale telewizji a znam wszystkie filmy. Cóż, oglądam urywki a znam całość :D Wyjątkiem są dialogi w Ranczu.
A gra o tron? Obejrzałam kiedyś jeden odcinek. Nie wciągnęło. Może jakby książka?
ksiazke czytam po raz 3, tym razem mam wersje papierowa nie tabletowa i doczytuje cos co wczesniej przeoczylam, niestety moja lezanka tarasowa jest tak wygodna , ze czesto odlatuję przy czytaniu i wciaz mecze tom drugi:rolleyes:ale ksiazka lepsza od filmu, zdecydowanie.:yes: poza tym fantasy trzeba lubic zeby strawic
Gosiek33
21-05-2015, 14:43
jest jeszcze książka mówiona :yes:
to nie dla mnie, ja w pracy tyle sie nagadam i naslucham, ze ciszy mi potrzeba i skupienia w ciszy
Gosiek33
21-05-2015, 16:05
każdy ma inne zwyczaje i ulubione formy wypoczynku :lol:
Fantasy to kompletnie nie moje klimaty, nie rozumiem tego i nie bawi mnie.
Wolę kryminał albo political fiction, ciekawsze.
Arctisia - wstaliście, prawda???
No widzisz TARcia a ja książkową wersję GoT czytałam w przyspieszeniu bo mnie chwilami wręcz nudziła - jak dla mnie zbyt naiwny język i straszliwe dłużyzny! Fanstasy faktycznie trzeba lubic, to specyficzny rodzaj literatury i filmu. Osobiście nie cierpię sensacji, horrorów ani zbytnio rozdzierających serce obyczajówek. Ot, takie życie ;)
No to ja bardzo lubię komedie i różne romansidła i melodramaty.. nie znoszę SF czy horrorów.. brrrrrr...
A i tak oglądam baaaardzo rzadko cokolwiek. zwłaszcza TV...
Depsiu... :hug::hug::hug:
Fantastyki nie lubiem... ale Gota połknęłam ciurkiem, do książki nie podchodziłam bo mnie Braza odstraszyła :p
a właściwie nie mam kiedy czytać... może jakbym kiedyś tfu, tfu rękę złamała:rolleyes:
Czytanych książek w sensie audiobooków nie lubię bo za wolno czytają, nudzą mnie...
Nie wiem co jest w Gocie, że jest takie fajne... przynajmniej początkowe sezony, później trochę za dużo przemocy, właściwie sadyzmu...
Generalnie fantazy nie znoszę, nie oglądałam ani Władcy pierścieni ani Hobbita i całkiem dobrze mi z tym.
Właściwie to niewiele filmów oglądam, mooooooże dobry thiler psychologiczny, ale musi być dobry!
Horrory mnie - uwaga! - śmieszą:wiggle:
naprawdę!!! Chłopaki moje nie lubią ze mną trenować tego gatunku bo się zawsze brechtam.
A! Z fantasy to mi się podobało To ja robot... fajne ale właśnie zabarwione psychologią...
Generalnie to chyba bez namawiania oglądam tylko polskie filmy, serial tylko Ranczo. Nieraz sobie maraton jakiegoś serialu czasnę, ostatnio szpilki na giewoncie oglądałam, ale ostatni sezon do dupy... Ranczo najnowsze też mnie zresztą rozczarowuje:rolleyes:
Morał jeden... szkoda czasu na pierdoły:lol:
Co to, to na pewno!
A co jest pierdołą, to już każdy sobie sam zdecyduje. ;)
Leje jak złe... znów... mam już przesyt... ziemia, mimo tego, iż piaszczysta, też się buntuje...:rolleyes:
Kurczę, Osia...
Jak to zrobić, żeby do nas przepchnąć ten deszcz?!
Fantasy też zupełnie nie moje klimaty.
I też Hobbita i innych jakoś mi nie żal.
Horrory to pierdoły. :p
Najlepiej to Agathę Christie poczytać. :cool:
Nie wiem jak przepchnąć niestety... znów siąpi...:sick:
Wiesz co?
Ty idź na dwór i zatańcz może taniec deszczu w odwrotnym kierunku... :rotfl:
Depsinko Ty tańczysz i doopa to Osia wytańczy??? Tu dmuchać trzeba nie tańcować!!!
U nas siąpi... i piździ...
ale satelit pokazuje, że będzie padać:wiggle:
nie tańczyłam i nie dmuchałam:p
Aaa!!!
Christie czasami może być:wiggle:
A jak mnie się kroki pomylą i jeszcze bardziej będzie lało...?:rolleyes:;)
Osia, ale najważniejsze to żeby w odwrotnym kierunku, no!
Arctisia - a co zrobiłaś, skoro nie tańczyłas...? :rolleyes:
Może też bym tak zrobiła...?
Nie wiem czy dasz radę :rolleyes:
postanowiłam nie narzekać:p
Wiesz taka mantra:
"nie będę narzekać, nie będę narzekać... idę podlewać, kocham podlewać, nie będę narzekać"...
Eeee, to chyba nie dla mnie... :lol2:
Może powinnam głośniej narzekać, żeby ktoś gdzieś tam w górze w końcu mnie usłyszał... ;)
Nie będę narzekać, że jest mokro...:rolleyes:
Niedługo mój optymizm się utopi i będę mieć spokój ;)
Nie wiem czy dasz radę :rolleyes:
postanowiłam nie narzekać:p
Wiesz taka mantra:
"nie będę narzekać, nie będę narzekać... idę podlewać, kocham podlewać, nie będę narzekać"...:D:yes:
Mantra... :lol:
Bym nie wiedziała, to bym może uwierzyła. :rotfl:
Ale wiesz... ten warzywniak to koniecznie, bez warzywniaka nie dam rady! ;)
Optymizm się nie dał... za dobrze pływam :)
Jest zimno ale da się już łazić po lesie bez kaloszy :yes:
Raniuśko goście zjedli śniadanie, pojechali, pościele już sobie wrzuciłam do prania, a Ty jeszcze śpisz?! :p
Pewnie, że śpię:rolleyes:
Jakoś dzisiaj dziwnie z tym spaniem było... o pól do piątej obudziłam się wyspana, wysiusiałam psy i siebie, poszłam spać, przed siódmą do młodego i zwierząt wstałam, oporządziłam i na ostatnich oczach doszłam do łóżka, w mig usnęłam 9.30 oczy otwarłam i jeszcze ze trzy drzemki zaliczyłam później... i
jestem:wiggle:
Myślę nad warzywniakiem... serio! Jakbym nie wiedziała jak wygląda wojna z chwastami to już dawno bym gdzieś miała... ale zasadzam się na pomidory i ogórki na włókninie, tylko nie jestem pewna czy w tym sezonie zdążę:p
Pomidory miewam od kilku lat. Niestety większość zaraza tłucze. Mój kuzyn rolnik prawdziwy mówi, że blisko miast są kwaśne deszcze i jak ktoś chce pomidory, to sobie daszek musi zrobić i podlewać wodociągiem. Albo pryskać na potęgę. Dwa lata temu udało mi się kupić odmianę sadzonek odporną na gnicie i faktycznie miałam raz pomidory. Ale w ub roku kupiłam niby te same, niby od tej samej kobiety a już były inne w wyglądzie i zgniły. Nieuczciwa się zrobiła :( W tym roku spasowałam.
Pewnie, że śpię:rolleyes:
Jakoś dzisiaj dziwnie z tym spaniem było... o pól do piątej obudziłam się wyspana, wysiusiałam psy i siebie, poszłam spać, przed siódmą do młodego i zwierząt wstałam, oporządziłam i na ostatnich oczach doszłam do łóżka, w mig usnęłam 9.30 oczy otwarłam i jeszcze ze trzy drzemki zaliczyłam później... i
jestem:wiggle:
No jak dziwnie??? Toż to cała Ty! :lol2:
Myślę nad warzywniakiem... serio! Jakbym nie wiedziała jak wygląda wojna z chwastami to już dawno bym gdzieś miała... ale zasadzam się na pomidory i ogórki na włókninie, tylko nie jestem pewna czy w tym sezonie zdążę:p
:D :D :D
Tak sobie po cichuśku myslałam, że jak Cię znam, to nie darujesz... :lol:
U nas rzadko gniją, bo okropnie sucho z zasady, więc nie mają jak te grzyby za bardzo się rozwijać.
No to hodujemy i mamy.
Najpyszniejsze na świecie są, wygrzane w słońcu, rosnące tyle czasu, ile im trzeba, nie popędzane i nie pryskane.
Niebo w gębie po prostu...
Miasta po prostu nie masz i tych kwaśnych deszczy pewnie też nie.
Moje zwykle nie zdążyły dojrzeć.
Za to ja dojrzewam do jakiejś szklarenki
Jeśli szklarenka na pomidory i pryskanie to... lepiej kupić polskie gruntowe gotowe, tyle samo chemii, ale ile mniej roboty!
Mnie się wiosną zwykle marzy ciepły inspekt, żeby sadzonki sobie wygodnie porobić, a nie wszystkie możliwe parapety w chałupie skrzynkami poobstawiane.
Zniechęcajcie dalej... mniej roboty będzie:rolleyes:
Depsia to nie masz jakiś starych okien???
Przy szklarence pryskać nie potrzeba ale podlewać już tak. Ale to nie w tym roku, nie chce mi się
Pewna jesteś, że nie trzeba pryskać? Jakoś tak z duchotą mi się kojarzy to i z grzybem:rolleyes:
Chyba żeby wietrzyć non stop...
Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ w szklarence trzeba pryskać, bo jest bardzo wysoka wilgotność powietrza. :yes:
A ja mam podobną przypadłość jak Ewa - nie chce mi się.
Trza by szukać końskiego obornika, sąsiad nie chce się dzielić, bo na swoje poletko wywozi.
Latać tam po zimnicy, podlewać i wietrzyć.
I boję się, że i pryskać...
No i potem mi zawsze przechodzi ta chętka.
8 czerwca ma być u nas 32*C, wcześniej 29 - 30. Już od środy.
Deszczu nie mieliśmy już 2 tygodnie, do tego 8 nie przewidują nadal żadnych opadów.
Jak dalej, nie wiadomo.
Arcti była, widziała, jak ziemia u nas wygląda - proch i pył.
No jak ja mam nie narzekać???!
Ludzie, przecież my żyjemy z tego, co na polu się urodzi, a tak... to gówno będzie, a nie zbiór.
Chyba trzeba sprzedać to pole w cholerę, wymyślić inny sposób na życie.
Rozbudować agro czy jak...
Doła już łapię, wkurwa dawno złapałam.
A jakby tak całą stodołę zamienić na pokoje? Takie drewniane, klimatyczne?
:eek: a jaskółki gdzie?????
;)
Była - widziała:wiggle:
fajnie było:cool::hug:
Na warzywka mam lenia, a goowno to ja mam gdzie spożytkować:lol:
i na szczęście nie żyjemy z tego co nam urośnie:rolleyes:
Ciepła tylko nam potrzeba i chwilowo bezdeszczu bo łąka na siano skoszona :)
Ciepło u nas dzisiaj gdzieś się schowało, wiało jak 150 i suszyło to, co i tak suche.
Od środy mamy ciepło, Wy chyba też.
Pewnie, że fajnie było. :hug:
Tylko krótko...
z tym grzybem w szklarni to przesada, moja mama ma szklarnie od lat bodajze 30 i nie ma zadnego grzyba, podstawa jest regularne wietrzenie, rano leci na dzialke okienka otworzyc, wieczorem je zamyka jak ma byc chlodniej, jak nie to zostawia otwarte, nie podlewa tez byle czym tylko odstala woda czasem z dodatkami albo pokrzywy, albo czosnku i tylko wieczorem. pomidory ma najsmaczniejsze pod sloncem wygrzane, zdrowe i pachnace, to samo z papryka i innymi dobrami. tylko szklarenka to obowiazek i troche pracy wlozyc trzeba. dlatego ja jednak chyba sie nie zdecyduje, czasu nie mam a pomidory latem mam od mamy albo od pewnej pani ze sprawdzonego zrodla.
Zdun Darek B
31-05-2015, 21:30
Jak ten czosnek wpływa na rośliny ?
w jakim sensie? jak dla mnie troche smierdzi, w smaku nie odczulam, zwalcza grzyby i robale
O nie, na szklarnię jestem zdecydowanie za leniwa... pomidory sadziłam tylko koktajlowe i tylko raz były fajne, jakieś takie pnące chyba, krzaki po 2 metry wysokości miały i tony owocków, pozostałe dwa razy krzaczorki kurduplaste i pomidorków po parę sztuk, bez sensu!
Depsia... wiatru się 3maj i wracaj szybko:)
Może już padać! Siano uschnięte, zrolowane i zwiezione. Przez suszę mamy w tym roku mniej niż połowę zbioru... i weź tu qrna nie narzekaj! A że wszyscy tak mają (w okolicy) to i ceny aby dokupić będą pewnie zaporowe:bash: Dupa, dupa, dupa!!!
U mnie trawa dorodna, ale rolowania nie mam... oddaję sąsiadce na kompostownik...
Przestało u nas padać chyba ze dwa dni temu... jest słonko i jest dobrze :)
Pomidory u mnie się nie udają... zrezygnowałam zupełnie, ale przedwczoraj dostałam kilka sadzonek od znajomej.. i jak nic muszę mieć... będą to będą, a jak nie to nie... :rolleyes:
a ja w tym roku mam 3 krzaczki, wsadzone w duze donice zdobia oranzerie, to tylko koktajlowki do podgryzania ale ponoc smaczne, jeden wczoraj zrobil sie pomaranczowy za chwile bedzie do jedzenia, ciekawe kto go pierwszy zlapie ja czy T. :lol2:
Aaaa ... nie nie.. moje sadzonki mają z 4-5 cm.. zanim się doczekam.. zdechną...
moja mama w szkalrence ma juz calkiem pokazne krzaczki, te twoje moze w jakies donice posadz i przy tarasie postaw, masz tam idealne warunki :)
Tez jestem leniwa więc o szklarni nawet nie myślę!!
Siemanko!
Strasznieście pracowite... idę, coby się nie zarazić :rolleyes:
Osieńko czytaj ze zrozumieniem... tutaj żadnej się nie chce:rolleyes:
No mi to się nie chce nawet nie chcieć!!!!
To tak jak i mnie...
Lenistwo odpracowuję uczciwie... :cool:
A mnie dzisiaj najszło kuchniowo:rolleyes:
Mnie najszło chwastowo ... musiałam swojej pietruszki poszukać ale znalazłam. Teraz realizuję program "coś do żarcia". Trzymajcie się!!!
przy was leniuchy jestem po prostu bardzo pracowita pszczolka:cool: dopiero siadlam, ale pieknie obstrzyglam moja kalinke dawn, podkrzesalam sosny i kosowki, opielilam dwie rabaty, odmszycowalam krzaczki i teraz podlewam. w miedzyczasie przyrzadzilam miesko na grila i salatke, potem mezul upiekl i szamanko. mily dzien. aaa zdazylam sie jeszcze pohustac na hustawce i zjarac dekoldzik. jutro mam w planach zakupienie odkurzacza pioracego i wyprac moje dywany i odswiezyc troche sofy. ma byc bardzo cieplo wiec dywany walne na trawniku do wyschniecia. i potem sie poopitalam do konca weekendu. chyba:cool:
Jaki odkurzacz kupujesz, to nie jest tajemnica? Mi by się przydał taki piorący, trochę się wykładzin nazbierało w domu ...
jutro odbieram ten:
http://www.mediamarkt.pl/gdansk-matarnia/odkurzacz-zelmer-919-0st-zvc752st-bialy,id-68623
ma dobre opinie, jest w miare tani a zawsze moge go uzyc jako zwykly odkurzacz.
O qrczę, przejechałam się trochę na Zelmerze .... Pochwalisz się za czas jakiś?
chwale sie, wypralam dzis wszystkie dywany i chodniczki, jutro moze sie uda 3 sofy i tapicerke w samochodzie. biale dywany sa biale a to co plywalo w zbiorniku to masakra, nie wiedzialam ze az tyle w nich brudu bylo :eek:a niby codziennie odkurzane. coz dodac, pierze, suszy, zbiera wode, mozna odkurzac z filtrem workowym lub filtrem wodnym, dziala, nawet az taki glosny nie jest. ale tu moge sie mylic bo wszelakie czynnosci robilam na podjezdzie a sasiad kose spalinowa odpalil wiec wydawal mi sie cichy jak na zelmera pioracego. aaa ma bardzo ladny design jesli to ma znaczenie, obsluga intuicyjna, duzo ssawek i wszystko mozna rozkladac i myc pod biezaca woda. to tyle, juz zapisala sie kolejka na pozyczenie ;)
za miesiac biale dywany wypiore raz jeszcze i potem raz jeszcze na koniec lata zeby na zime byly czyste.
Zapisałam sobie model poczekam na promocje nie dla idiotów;)
Pierwsze spotkanie słoniątka z wodą
https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/8658_166403380197881_1782605889_n.jpg?oh=881e44d02 ad89a6f5c3e0bc173faa0dc&oe=5603128A
To ostatnie zdjęcie totalnie mnie rozbawiło !!!!
TARcia dzięki! Zaczynam się mocno zastanawiać ....
Tarcia a powiedz mi coś więcej o odkurzaniu z filtrem wodnym??? Normalnie ssie jak normalny odkurzacz a syf w wodzie zostaje? Wylewasz wodę i finito?
Arni, wtrące się bo słyszałam, że tak to podobno działa ale ... pojemnik trzeba za każdym razem opróżniać ... nie wiem, czy by mi się chciało, dlatego do odkurzania mam zwykły odkurzacz bezworkowy. Na tego Zelmera pioracego juz patrzyłam w Neonecie dość łakomym wzrokiem. Przy moich czterech gnidach zasierścionych staje się po prostu niezbędny.
Prababka
06-06-2015, 22:07
Arcti,wylewasz syf z wodą,płuczesz pojemnik i finito:))wg mnie to dobra inwestycja:)
Mam bezworkowy i wcale, a wcale nie podoba mi się wyrzucanie tego syfu, trzepanie hepa... nie daj B. pranie go, że tego filtra...
i właśnie następny planuję wodnik, a ten wieloczynnościowy. Co prawda dywanów właściwie nie posiadam ze względu na syf właśnie przy tylu potworach:D no konie już nie wchodzą:p
Zapisałam model i czekam na promocje nie dla idiotów;)
Troszku komerchy posieję:p
https://lh3.googleusercontent.com/-IiRFDMbn9Mo/VXMfQTqusKI/AAAAAAAACuw/LV4BkwqkdHA/s512/P1070452.JPG
Chanelkowy :D
Odwaga??? Zaufanie???
czy jednak głupota?
https://youtu.be/9nSWc43TLaI
Trudno powiedzieć. Niby ja mojemu psu też ufam, rękę do pyska wsadzę, twarzy bym nie ryzykowała. Zawsze może być tak, że akurat go giez ugryzie i odruchowo paszczę zamknie ;)
No, ten chanelkowy ładny. Już przędłaś tegoroczne? A ja nie mam kiedy sprawdzić twojego wzoru :(
Tarcia a powiedz mi coś więcej o odkurzaniu z filtrem wodnym??? Normalnie ssie jak normalny odkurzacz a syf w wodzie zostaje? Wylewasz wodę i finito?
dokladnie, ssie jak normalny, syf zostaje w wodzie, pojemnik oprozniam, plucze i wkladam z powrotem. fajne takie odkurzanie, na pewno lepsze dla alergikow, zaden kurz zza odkurzacza sie nie roznosi.
jednak do dzis zaluje ze nie zrobilismy odkurzacza centralnego :yes:
Odwaga??? Zaufanie???
czy jednak głupota?
https://youtu.be/9nSWc43TLaI (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=https%3A%2F%2Fyoutu.be%2F9nSWc4 3TLaI)
glupota
Chciałam powiedzieć, że zaczęlim śliwki w czekoladzie, omnomnomnom! :D
Dalim po łyżeczce spróbować gościom.
Zażądali, że chcą nabyć.
Po wiela u Ciebie słoiczek i ile masz do sprzedania? :lol:
I dlaczego nie ma śliwek w dziale przepisów na blogu? :p
Trudno powiedzieć. Niby ja mojemu psu też ufam, rękę do pyska wsadzę, twarzy bym nie ryzykowała. Zawsze może być tak, że akurat go giez ugryzie i odruchowo paszczę zamknie ;)
No, ten chanelkowy ładny. Już przędłaś tegoroczne? A ja nie mam kiedy sprawdzić twojego wzoru :(
glupota
Moim psom to i cała mogę do paszczy wleźć! I podobno groźne:rotfl:
Ale TO JEST GRIZLI !!!!!
Nie wiem... mocno się zastanawiam, oglądałam też takie same filmiki z tygrysami, lwami...
zawsze ci odważni wychowali te zwierzątka butlą od urodzenia, jedna pani wręcz sztucznym oddychaniem uratowała tygrysiątko i później je wychowała... i nadal nie wiem...
ale powiem Wam jedno, baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo chciała bym mieć możliwość wychować małego-dużego kotka:p
nie wiem jakie relacje by między nami zostały...
na pewno duży wpływ ma pokoleniowość oswojenia... to wiem na pewno. Jak rodzice, dziadkowie i pradziadkowie z ludźmi żyją to i kocię inaczej na ludzi patrzeć będzie... pamiętam po swoich przecinkach (bażanciątkach) co to zaraz po wylezieniu z jajka tylko jedno miały w głowach - SPIEPSAĆ!!!
Ale czy potrafiła bym TAK zaufać???
Chciałam powiedzieć, że zaczęlim śliwki w czekoladzie, omnomnomnom! :D
Dalim po łyżeczce spróbować gościom.
Zażądali, że chcą nabyć.
Po wiela u Ciebie słoiczek i ile masz do sprzedania? :lol:
I dlaczego nie ma śliwek w dziale przepisów na blogu? :p
:lol::lol::lol:
No mówiłam!!!
Śliwków mam jeszcze parę słoiczków i będę bronić jak ta lwica;)
Przepis JEST na blogu tam gdzie pisałaś, trzeba by otworzyć oczy:p
Na plagiat komercyjny pozwalam z zastrzeżeniem, że podpiszesz Śliwki Arctiki, niestety do węgierek jeszcze troszkę:rolleyes:, a jak mi przypomnisz to zdradzę Ci maleńki haczyczek, coby takie dobre wyszły:p
A w ogóle to... dobrze, że już jesteś:hug:
Nie ośmielę jednym słowem określić zachowania tego Pana - to chyba wszystko naraz: i zaufanie i odwaga i na pewno odrobina szaleństwa ale podziwiam Go!!!!
Piękny ten szal!!!!
No, ten chanelkowy ładny. Już przędłaś tegoroczne? A ja nie mam kiedy sprawdzić twojego wzoru :(
Pewnie, że tegoroczne, w zeszłym roku miałam tylko trzy wełniaki na szczęście dziewczyny miały podwójną sierściuchę to troszkę tego było:)
O wzór się nie martw jest naprawdę prostszy niż prosty! Jak wiesz jak oczko i słupek to pociągniesz:yes:
Nie ośmielę jednym słowem określić zachowania tego Pana - to chyba wszystko naraz: i zaufanie i odwaga i na pewno odrobina szaleństwa ale podziwiam Go!!!!
Piękny ten szal!!!!
Cały czas mi się ten filmik szwęda gdzieś za uszami... jakoś nie mogę przestać o tym myśleć. I podziw... i jak dla mnie zazdrość...
bo mimo wszystko chciała bym tak :lol:
Dziękować za pochwałki:)
Kominki Piotr Batura
08-06-2015, 14:53
Odwaga??? Zaufanie???
czy jednak głupota?
https://youtu.be/9nSWc43TLaI (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=https%3A%2F%2Fyoutu.be%2F9nSWc4 3TLaI)
Bardziej wiedza i profesjonalizm...
Prababka
08-06-2015, 15:21
Mgiełka piękna:)
Z tym gryzli to głupota:)
A co facet zrobił, bo mi nie chce wczytać, jak zwykle...?
Wsadził łeb niedźwiedziowi grizzli do paszczy?!
Jeśli tak, to zdecydowanie głupota, nie ma w tym nic profesjonalnego.
Przypomina mi się słynny film sprzed kilku laty z rosyjskiej tv, gdzie niedźwiedź Miszka zaatakował kobietę spokojnie siedzącą obok niego.
Nad Miszką stał jego trener, właściciel od małego.
Niedźwiedź poważnie poranił kobietę.
Treser był profesjonalistą.
Kobiecie to nie pomogło. :no:
No bo odruchy są czasem silniejsze. Jak mówiłam- giez może ugryźć i miś kłapnie paszczą, choć wcale nie chce. A kobieta mogła pachnieć nie tak. Miałam kolegę, którego nie znosiły konie, a on się upierał jeździć. Dopiero po długim czasie ktoś wpadł na pomysł, że może by zmienił wodę toaletową na... brak wody toaletowej. I pomogło, przestał spadać :) Nie zapomnę, jak koń go za portki na pupie trzymał, żeby nie mógł wsiąść mu na grzbiet. Widok przecudny :lol2:
Wsadził Depsinko, wsadził:yes:
Ale to nie był jakiś obcy człowiek po dokiem trenera tylko sam trener, jak dla mnie jednak zaufanie z dużą dozą krejzolstwa:)
Ufać i kontrolować jak mawiał jeden Ujaszek...;)
BTW Witaj na szajsie :hug:
Oj, to prawda, miło mieć Arctisię na fejsie! :D
I to jest najfajniejsze. :lol:
:rotfl:
https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xtf1/v/t1.0-9/11407006_10154071643813438_3768043090030546929_n.j pg?oh=d6839248e861b85716f03f308e4eea24&oe=55E89E96
spoko, jutro piątek!:D
Czwartek tyż nie od macochy :cool:
Komu spoko, temu spoko.
U nas zazwyczaj słowo "piątek" oznacza (przynajmniej w sezonie) wzmożoną pracę.
A w tym tygodniu to już szczególnie, warsztaty mamy i równocześnie grupę z Niemiec, będzie trochę ciężko. ;)
Spoko Depsinko no kto jak nie Ty????
Da radę:p
No musi - nie ma wyjścia. :lol2:
Siemanko!
I nadal nie wiem, czym sobie zasłużyłam na Twoje podziękowania ale trudno, musi mi inteligencja spada ....
Ojejku, za promocję! Aż mi się oczka zapociły jak zobaczyłam Twoją oś czasu :hug:
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin