PDA

Zobacz pełną wersję : Franuś Waleczny czyli jak trudno jest wcześniaczkom



Strony : 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 [33] 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62

EZS
12-02-2012, 21:18
zepchnć co się da na kwieceń, maj
okulistę spokojnie pocz maja
endokrynologa nie wiem, może marzec/kwiecień
uszy maj/czerwiec
komisji się nie da, ale chyba to bez dziecka, papiery idą, nie?

Arnika
12-02-2012, 21:50
Ewa.. optymistą jesteś.. bez dziecka... Trzeba zabrać choćby nie wiem co...

Aga.. poprzekładaj co się da...
Naprawdę dużo tego było.
Wiem, że inne matki stają na głowie i z turnusu na turnus...
Ale ile to daje? Mózg nie przerabia bodźców.
Mam koleżankę co ma dzieciaka z MPD i też jeździła z turnusu na turnus( Mazgutowa, Tomatis, inne .. nawet Delfiny co to miały przynieść nie wiadomo jakie efekty.. Nie przyniosły nic, po za wycieczką dla rodziny, kompletnie nic... ). dziecko żadnych postępów patrząc z boku. Jakie było takie jest tylko wyższe z roku na rok. I co.. po tylu bodźcach mały dostał ataków padaczkowych.
I jak myślisz... nie krzywił się na ćwiczenia, na pracę? Buźka wykrzywiona w podkówkę i płacz. Teraz ma jakieś 11 lat. .. I patrząc znowu z boku ... raczej nie zacznie chodzić, i mówić też nie...


A Franio robi gigantyczne postępy (Emil np nie mówił kompletnie nic do 4,5 roku, teraz czasami proszę o spokój)...., co chwilę coś nowego powie, coś pokarze, chodzi
REWELACJA
Będzie więcej postępów :)

To co trzeba rób, to co można przełóż, to z czego można zrezygnować zrezygnuj albo jeśli można bez Frania albo tylko co jakiś baaardzo długi odstęp czasu.

Emil do tej pory pamięta wenflony, kłucie i ma zrosty na każdej żyle. Nie mogą mu pobrać krwi. a ma już za kilka miesięcy 14 lat. Żeby mu pobrać krew to trzeba nie lada zachodu. W zeszłym roku nie dał sobie wbić wenflonu na kontrast i rezonans poszedł się bujać... skierowanie leży, Emil zapowiedział, że się nie podda i koniec. No i nie podyskutujesz.

tola
12-02-2012, 21:52
Aga, ja nawet nie próbuję doradzać, bo na to mądrych potrzeba.
Chcę tylko zwrócić na coś uwagę, a już sama będziesz wiedziała
czy to warte rozważenia.
Napisałaś, że jeśli wycofasz Franka z bywania gdziekolwiek,
zamkniesz w bezpiecznym miejscu jakim jest dom,
boisz się, by nie zrobił się z niego całkowity odludek.
Pisałaś też nie raz, że bojąc się infekcji, jakie mogą przynieść ludzie,
nikt Was nie odwiedza.
Aguś, a może spróbujcie to trochę zmienić. Jeśli w domu Franek czuje się bezpiecznie,
niech zaczną u Was bywać znajomi, ci najbardziej zaprzyjaźnieni, rozumiejący.
Niech przychodzą z dziećmi, z którymi Franek mógłby się pobawić
i w ten sposób "oswajałby cudzych"? W bezpiecznym dla siebie miejscu...w domu.
Zacząłby ufać, że obcy, to nie tylko ktoś kto go będzie męczył,
ale to ktoś kto się fajnie z nim bawi.
Bo do tej pory inne
dzieci kojarzy z pobytami w szpitalach
i często z ich płaczem. Boi się tego i nie ma co mu się dziwić.
No i wiadomo, powoli, nie gromada gości na raz.
I jeszcze jedno, w ramach przykładu.
Miałam 5 lat, kiedy na ulicy przed domem potrącił mnie motycykl.
Oprócz licznych zadrapań właściwie nic mi się nie stało.
Nic fizycznie, bo z psychiką było źle.
Na dźwięk przejeżdżającego motocykla długo reagowałam histerycznym płaczem,
i przez kilka miesięcy nie pozwoliłam się zabrać z domu na podwórko.
Mama spokojnie odczekała, po jakimś czasie próbowała w ten sposób,
że otulała mnie mocno kocem, przytulała do siebie, bym czuła się bardziej bezpiecznie
i tak ze mną wychodziła na spacer.
Najpierw na krótko, stopniowo na coraz dłużej.
Potem już bez koca, ale wciąż u niej na rękach, przytulona do jej policzka.
I tak powoli wszystko wróciło do normy.
Piszę, bo może odnajdziesz w tym jakąś wskazówkę.

Arnika
12-02-2012, 21:57
Aaaa i jeszcze jedno...
Jak my młodego ratowaliśmy to nie miałam kompletnie żadnej info gdzie co i jak. Nie było netu, nie było rehabilitacji, nie było turnusów. Tylko tu stacjonarnie, jeżdżąc kilkadziesiąt km w jedną stronę 3-4 w tygodniu na reha. Ni ewiedziałm kto i gdzie jest jaki lekarz, jaki Profesor czy w Warszawie czy Wrocławiu. Nie wiedziałam
Nie wiedziałam nic, nie mogłam znikąd znaleźć jakiejkolwiek pomocy, informacji...
I teraz jak tak myślę, to może dobrze
Dobrze dlaczego... - bo robiłam intuicyjnie...
Żeby mały stanął i zaczął chodzić ( rok i 8 miesięcy po miesiącach rehabilitacji), żeby go nie nosić, żeby ciut kręgosłup odciążyć..., potem żeby mówił, a teraz żeby się nauczył czytać, pisać, żeby przeczytał, policzył, oraz zachowanie i emocje...

Posłuchaj siebie, serca, swojego dziecka.
Zacznijcie żyć normalnie, wyluzuj troszkę. Złap oddech. A będzie dobrze.

jamles
13-02-2012, 06:42
... żebyście Wy wiedziały/wiedzieli ile ja ostatnio myślę...
może też musisz zwolnić :rolleyes:
do tego co napisała Tola to jeszcze może koleżanki (koledzy :o ) Natki, ale nie do Frania,
ale właśnie do Natk, niech Franio słyszy ich głosy, jakąś muzykę, rechot .....
a jak Franio będzie strajkował to może musicie być jak władza ..... nieugięci ;)

KrysiaG
13-02-2012, 10:14
AgnesK
Od jakiegoś czasu daje się zauważyć,że wracają
stare pomysły w wychowywaniu dzieci.Pomysły,które
stosowali nasi rodzice.Chociażby metody karmienia.
Kiedyś nie było psychologów i zobacz ilu znakomitych ludzi mamy.
Każda matka wie najlepiej jak sposobem postępować z dzieckiem.
Może Franuś potrzebuje trochę swobody.Niech sobie wymyśla sam zabawy.
Nie zwracać tak ciągle na niego uwagi.Może powodować żeby to on
zaczął się domagać wszystkiego. Może ma wszystkiego w domu za dużo,zabawek itp
i jest znudzony. Pomysł na wizyty innych dzieci jak najbardziej wskazany.
Dzieci choćby nie wiem jak nieśmiałe,uwielbiają bawić się razem.
Rehabilitacja oczywiście potrzebna.Ja się nie znam,ale może trochę wolniej.
Niech Franuś odpocznie. Może da się jakoś terminy poprzesuwać./łatwo powiedzieć ,ale nie jest to proste/
Takie małe dziecko nie zrozumie,że jest to konieczne.Dopiero później będzie wiedział co dla niego zrobiłaś.
A zrobiłaś bardzo wiele.Myślę,że wszystko jest na dobrej drodze.Będzie dobrze.:yes:
KG

DPS
13-02-2012, 14:40
Juz tyle nagadaliśmy (ja też :oops:), że dzisiaj tylko przyszłam przytulić, żeby miło czasem było.. :hug: :hug: :hug:

AgnesK
13-02-2012, 17:10
DPS, dziękuję..:)

Kochane, było kilka wizyt dzieci u nas na próbę. Oczywiscie próbowalismy tej drogi.
ostatnim razem (urodziny Frania) Radek musiał wyjść z małym do auta... w tym czasie zakłopotani goście pozbierali sie do domu.
Naprawde próbujemy małych kroków i to nic nie daje.
Ja przestałam już wierzyc w moją intuicję.
Po prostu nic nie pomaga.
Z dziećmi jest dobrze dopóki dziecko nie otworzy ust i nie wyda z siebie głosu. Wtedy koniec. Po prostu koniec.
Franek nie boi się czy tez nie toleruje dzieci jako takich lecz - tak mi się zdaje - ich pisków, śmiechu, głośnego głosu.
Franek ogląda psy na obrazkach, słucha nagrań zwierząt, widzi psa sąsiadów a jak pies zaszczeka obok niego jest koszmar.
Ja po prostu za głupia jestem na to wszystko.
I uwierzcie mi, nie da tak się zyc normalnie w 100%.

I tak jak pisałam wczesniej - wiem, że Franek bardzo dużo przeszedł. Pamiętacie ile razy rozmawialismy nt rehab, turnusów.. Poszukiwania najlepszej rehab dla małego. Czas intensywnego turnusowania za nami. W ub roku mały był na 1 turnusie ruchowym, 1 masgu i 1 ogólnorozwojowym (pedagog, logopeda).
I co ciekawe - na tym naszym styczniowym turnusie podczas pracy z terapeutą, w 4 oczy, mały cudnie pracował. Oprócz basenu, tam nigdy cudnie nie było.
Jesli chodzi o terapie, to tak jak pisałam - Franus pracuje z p Natalią, fantastycznie sie z nia bawi, jak tylko ja zobaczy zaraz podnosi jedna reke do góry i mówi TAAA, potem noge i znowu TAAA (pokazuje jak będzie cwiczył), do tego jest 1 x w tyg logopeda w PZG.
Wg mnie jedynym problemem sa lekarze.
Endo nie przesunę. Na wizyte (prywatna) czeka się 2 mies. Franek od niedawna ma hormony, jest dopiero po 1 kontroli na lekach. Myslę ze po tej drugiej kontroli dr wydłuży nam czas, może do 6 mies?
Na wizyty do lekarza pierwszego kontaktu nie chodzimy od dawna do przychodni.. jexdzimy do domu do naszej dr prywatnie. też żeby zminimalizowac stres Frania.
Ja po prostu nie wiem, co możemy jeszcze zrobic dla tego naszego kurdupelka. Nie wiem.
Uwierzcie mi, ze to nie jest proste.
Franek miał pobierana krew 10 dni temu.
Co jakis czas pokazuje paluszkiem na wierzch dłoni i mówi cos w rodzaju "kuj-kuj". A za 2 tyg kolejne kłucie.:(


Teraz nikt do nas i tak nie przychodzi bo zimnica straszna, trudno do nas dojechać a i ja losu kusic nie chcę (choróbska).
Mam tez nadzieję, że wiosna i otwercie drzwi tarasowych pomogą. Chcemy kupić małemu tramplonę do ogrodu. On uwielbia skakać..może to go przekona? Chociaż to tez bedzie tylko JEGO teren, ale zawsze już wyściubienie nosa z domu.

Dzisiaj mały szaleje. Widać ze energia go rozpiera. Az prosi się zeby wziąć go na spacer..
Nie wie sam jak sie ma zmęczyć...

Musze kończyć narazie

swojaczka
13-02-2012, 17:52
:hug::hug::hug:

AgnesK
13-02-2012, 17:58
Ale ja jestem..
Wiecie co, przede wszystkim DZIĘKUJĘ WAM, ze tak ogromnie się przejmujecie, że zarzucacie mnie pomysłami jak pomóc Franiowi.

To wszystko jest ogromnie trudne dla nas wszystkich, dlatego pisze o problemach franiowych tutaj i na blogu.
Na forum wcześniaczym pocieszają mnie, że prawie wszystkie dzieci tak mają, tylko...mnie takie zachowanie Frania przeraża wręcz, szkoda nam go bardzo..chcemy mu pomóc.
Swojego czasu podjęlismy decyzję o rezygnacji z Vojty. Powiedziałam sobie, że wole miec dziecko na wózku niż dziecko koszmarnie straumatyzowane.
Wtedy tez koszmarnie sie bałam, nie wiedziałam czy dobra decyzje podejmujemy.
Uwierzcie, że jesli uda się wypracować drogę dla Frania, to pójdziemy nią.
On jest dla nas najwazniejszy...
Bardzo wierzę w speców z Progeste. Pociesza mnie, że terapeutka tam pracująca przeczytała moje wpisy na blogu, obejrzała filmy z Franiem i przekazała znajomej swojej (Kinii, która czyta naszego bloga, zebysmy przyjechali a oni nam wszystko powiedzą). W PZG tez babki powiedziały ze w Progeste pracuja swietni specjalisci.

W październiku jak Franiu miał echo serca, kardiolog badała go, Franulek płakał straszne, dr - cudna, mądra, ciepła lekarka, głaskała go po głowie i mówiła: wiem, że masz już tego wszystkiego dosyc , wiem..
Powiedziała np zebysmy zakładali mu na wizyty lekarskie bodziaki zapinane z przodu a nie na dole (tak jak dla najmniejszych maluszków), żeby wizyta lekarska była mniej stresujaca dla małego.
Tylko...gdzie ja takie bodziaki kupię?? Tyle sie już naszukałam i w rozmiarze 86 już takich rozpinanych z przodu nie ma.
chodzi o to, żeby wyeliminowac ściąganie ubrań przez głowę, żeby szybko rozebrać i ubrać dziecko.


Ciekawe , co u naszej Żelki i Stefka..

AgnesK
13-02-2012, 18:10
I jeszcz etylko jedno:
jak idziemy do lekarza czy do labu..nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam nie przywaliwszy komuś pięścią między oczy.
Do szału doprowadzaja mnie komentarze:
- A co to za ryczek tutaj przyszedł?
- Co to za histeryk!!
itp
Przysiegam, jeszcze raz i nie ręczę za siebie..

AgnesK
13-02-2012, 18:16
Olu, jak malutka daje radę??

AgnesK
13-02-2012, 18:27
No i na zakończenie tych wszystkich moich rozważań zdjęcie.
Skoro w domu tak jest to poza domem też powinno byc możliwe..

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/2wzbbRzCkO5B57T4tB.jpg

EZS
13-02-2012, 20:15
A wiesz, jeszcze jedno mnie zastanawia - jak dzieci płaczą czy krzycza, to płacze. A jak Natka krzyczy czy się głośno smieje? A jak ty byś zaczęła głosno krzyczeć? Nie w sensie nerwów ale krzyczeć na domowników, wiesz "przynieś coś" itd?
Kiedyś miał dogoterapię. Tamte psy nie szczekały?

AgnesK
13-02-2012, 20:34
Nie, nie szczekały. Dogoterapia to za dużo powiedziane. To były w sumie 2 spotkania tylko.
Ewa, wydaje mi sie, że nikt nie jest w stanie podrobic pisku dzieciecego, czy krzyku.
Wiesz o co chodzi, prawda?

Na turnusie drugiego czy trzeciego wieczoru chłopczyk krzyknął obok Frania. Mały zrzucił talerz z jedzeniem, zrzucił sobie aparaty i zaczął strasznie plakać.
To po tym incydencie zdecydowano o przesadzeniu nas.

Ewa, ja nie krzyczę w domu. No ...tylko na Franca w 2 sytuacjach:
Zostaw Bolka
Zostaw telewizor:)
Ale zadna miarą nie da się tego porównać z krzykiem dziecka

Natalka, smieje sie głosno a jesli krzyczy to w sytuacjach j.w.

Zastanawiam się czy problemem nie jest wprowadzenie 2 nowych sytuacji, ...chociaż jak u nas w domu dziecko krzyknie to tez jest rzeźnia

Agduś
13-02-2012, 20:42
To może powoli, najpierw jedno OBCE dziecko siedzące cicho (czyli starsze dziecko, które będzie wiedziało, o co chodzi), potem mówiące cicho, coraz głośniej... Potem INNE OBCE dziecko, dwoje dzieci... Obcy dorosły, który nie pobiera krwi, nie męczy...
Kurczę, tyle mądrego tu napisano i nic? Ja to tylko czytam i podziwiam, niczego sama wymyślić nie mogę. A pomysł Toli na spacery w kocyku?

AgnesK
13-02-2012, 21:17
Czasem wydaje mi sie, że my czegos nie zauważamy.. że jakies rozwiązanie musi byc, ale na Franca musiałby spojrzec fachura.
I może te moje opisy sa malo precyzyjne.

Agduś...spróbuj owinąć Franka.. Cwiczymy to przy kazdej okazji. Juz daje sie potrzymac chwile owiniety, ale jest to dosłownie milisekunda.
Podobny strach powoduje bujanie w kocu (Weronika S , którą tak dzieci uwielbiają). Absolutnie zadnych takich zamkniętych mocno przestrzeni
No pisałam przecież że za głupia jestem na Franca. Czegoś nie dostrzegam.

Agduś
13-02-2012, 21:26
Właśnie poczytałam w blogu.
A spacer gdzieś, gdzie nie szczekają psy? No ale to wymaga wyjechania samochodem poza tereny zamieszkane...

Żelka
13-02-2012, 21:49
Wrócilm, zdechli jak zdechlaki, ale parę dni i dojdziemy do siebie. Spanie w innym miejscu to... Aga wie. ;-)
Trzymajcie się Kochani. Jakos to wszystko ogarniecie. Agus zanim dzieci zaczniecie zapraszać, to może lepiej zacząc od jakiejś znajomwej dorosłej, cioci. I tak tylko na zasadzie.., ja do mamy przyszłam, Franiowi nie przeszkadzam. ;-)
Szkoda, że mi nie możemu słyszeć przez chwilę tak jak Franio. Może dużo rzeczy by nam się wtedy wyjasniło.
Trzymam dla Was kciuki i wierzę mocno, że ze wszystkiego Franula się wykaraśka.
p.s. jakby Go ciotka Kajka mogła trochę zajać zabawą, eh czemu Wy tak daleko...

EZS
13-02-2012, 21:59
Aga, a jak nie ma aparatów, to nie ma problemu?
Może są źle ustawione?

ziaba
14-02-2012, 06:57
Aga, a jak nie ma aparatów, to nie ma problemu?
Może są źle ustawione?

O to to ! przecież aparaty są ustawiane na tzw. widzimisie. Może trzeba je mocno przytłumić i podkręcać jak za przeproszeniem zęby w aparacie ortodontycznym ? Pisałam już o głuchym dziecku znajomej. Piotr uczył się dźwięków w aparacie bodaj ponad 3 lata przy naprawdę strasznie intensywnej rehabilitacji. Ale on zaczął w wieku 3 lat, potrafił zwerbalizować na migi oczekiwania..
Jak by nam tak zasadzić aparaty w uszy i nastawić na "nietoperza" - bo a czemu nie ? to padlibyśmy na zawał w 2 sekundzie. Może trzeba mu naprawdę stłumić , da sie to zrobić samemu by nie śmigać w te i wewte ? bodaj parę decybeli by się przekonać czy to dobry pomysł ?
przecież aparaty są ustawiane wg jakisik parametrów ustandaryzowanych, może Franek potrzebuje innego softu, w wersji miękkiej i puszystej ..
No właśnie, Aga, czy Franek bez aparatów też tak reaguje na te same bodźce, czy czegoś nie doczytałam ?

Może te aparaty nosi w ciągu dnia za długo, może zraził się a nie potrafi powiedzieć, że jest mu za głośno, jest umordowany dźwiękami domowymi, noż ile człowiek nerwowo wytrzyma wsadzając łeb w rurę w którą ktoś wali , bębniąc jak Tam-Tamem że nas kocha ???

Dobrniemy zadając pytania - do sedna - odpowiedź będzie tak prosta, że aż durna i tak bliska, że aż śmieszna.

DPS
14-02-2012, 07:13
Fakt, wyciszenie aparatów może być dobrym pomysłem.
Poza tym - nie wiadomo, czy coś się nie poprzestawiało w nich po tych historiach na turnusie...
Buziaki poranne zostawiam. ;)

madzia11mk
14-02-2012, 08:15
Oj Aguś, nie będę się rozpisywała, powtarzała...wszystkie dziewczyny dobrze piszą.
I chociaż to jest tylko takie nasze gadanie, pisanie to pamiętaj że jesteśmy z Wami, trzymamy mocno kciuki i wierzymy że się uda :)

EZS
14-02-2012, 12:23
Ziaba, DPS, nie to miałam na myśli!!!
Ustawienie oznacza dopasowanie częstotliwościowe. Franek miał ustawiane pod ABR. Pytanie za 3 punkty - czy od razu po tamtym ustawieniu nie tolerował dzieci, czy to narastało!!!!!!!
Aga. może słuch trenowany się zmienił. Ch.. wychodzi, że trzeba ABR powtórzyć :(

AgnesK
14-02-2012, 14:42
Ewa, Franek świetnie znosi aparaty, ale problemem są okreslone dźwięki. W połowie grudnia rozmawiałam z p protetyk na ten temat, powiedziałam dokładnie jakie to dźwięki, spytałam czy nie dałoby sie "przykręcić" tej czestotliwości. Powiedziała, ze coś za coś, tzn jesli przykreci mu tę czestotliwośc, to Franiu nie będzie slyszał szeregu sz, ż, cz, dż.
ABR w ciagu dnia kiepsko widzę..Baaardzo kiepsko. Franek juz nie spi w ciągu dnia. Możnaby go obudzic nad ranem, ale podejrzewam, ze jak bedzie tak mega zmęczony i w nowym miejscu, to nawet jesli po długim płaczu zasnie to będzie to tak czuły sen, że bedzie sie rzucał, nie da sie pewnie nawet elektrod podłączyć:( Jedynym wyjściem byłby ABR nocny. Taki ABR robi Medincus w Wawie i Gdańsku. Przyjeżdżaja nawet ze sprzętem do domu (!). Musze sprawdzić jeszcze Katowice. Teraz wydaje mi sie to być jedynym wyjściem - lokujemy się gdzieś w miarę blisko Medincusa i ABR przyjeżdza do nas.
W następną środę mamy spotkanie w PZG porozmawiam o tym z terapeutką Frania. Pewnie jest jakis sposób żeby sprawdzić czy słuch sie poprawił, pewnie da się to sprawdzić podając dxwięki i obserwując reakcję dziecka, co?
Ewa pamiętasz naszą rozmowę telefoniczną z początku sierpnia, gdy rozmawiałam z Tobą o tym, że Franiu ma problem z dziećmi? Tak, ten problem był wczesniej. Może jest teraz większy, bo aparaty siłą rzeczy wzmacniają dźwięk.. Mówię Ci, że ja czegoś nie zauważam, bo czasem Fr nie miał problemu z dziećmi, widziałam to podczas turnusu. Mam tu na mysli sytuację, w której dziecko jest obok niego. Franek w ogóle nie próbuje nawet wchodzic w interakcje z dziećmi.

DPS, aparaty ustawione są w opcji pełnego automatu. Nie ma możliwości przestawienia czegokolwiek bez podłączenia ich do komputera.
Ale jak będziemy w następnym tygodniu w PZG, poproszę p protetyk, żeby do nich zajrzała, choćby żeby rzucic okiem, czy duzo brudu dostało sie do srodka.

Ziaba, jak pisała Ewa - aparaty sa dostarajne pod ABR. Dostarjanie trwało ok godziny. Byłam pod wrażeniem jak dokładnie ta babeczka to roku. Po ustawieniu aparatów kazała nam się pokręcic z małym ok godziny w poblizy PZG, zeby w razie czego, jakby zrzucał aparaty, zeby skorygowac ustawienia. Franek zaakceptował je od razu. On nie protestuje, gdy mu je zakładam. Pisałam tu ostatnio - jak bylismy w Wawie pytam Frania, czy założyc aparaciki, on na to: TA.
WYDAJE MI SIĘ (Ewa, wypowiedz sie plizz), że gdyby było dla nie za głośno, to by je cały czas zrzucał. A - jak mowię - jesli nie ma problematycznej sytuacji to aparaty sa cacy.
Rozmawiałam w PZG z mamami, czy ich dzieci rzucają aparatami, odpowiedziały, ze niestety tak. Jak np chcą sie pozbyc rodziców.. Jedna mama opowiadała jak jej syn wyjął sobie aparaty i...spuscił z balkonu z 1 piętra.. Na trawnik. Wkładki silikonowe były zielone. To po jej opowieści postanowiliśmy, że zrobimy wkładki czerwone. i to byl świetny pomysł jak pokazał Franio na turnusie..

Wydaje mi się, że aparaty nie są problemem. Może bardziej fakt że zmienily jakość życia Frania..
Tak mi sie wydaje.
Przecież w domu Franek smieje sie w glos, wygłupia, gania za Bolkiem i Natką.
Aparaty ma na uszach cały dzień. Ściągamy mu je dopiero przed snem.


Dzisiaj spacer skończył się w wiatrołapie.

DPS
14-02-2012, 15:01
Hm, hm, hm...
Na razie to my tutaj pewnie niewiele co mądrego i odkrywczego wymyślimy, możeny jedynie kombinowac jak konie pod górę.
Jedyne osoby, które jakoś tam mogą się sensownie wypowiedzieć to chyba Ewa, Zeljka i Aneta S.
No to ja przytulam tylko i mam nadzieje, że jutro spacer skończy się nieco dalej od domu... ;) :hug:

AgnesK
14-02-2012, 15:38
Aga, a jak nie ma aparatów, to nie ma problemu?
Może są źle ustawione?

Na te dźwięki jest problem. Po "przygodzie" z aparatami wyszłam z nim kilka razy na spacer bez aparatów. Za każdym razem był ryk przy ujadaniu psów. Dzieci na spacerze nie spotkalismy.

Ewa, problem polega na tym, ze turnus jak na dłoni pokazał wszystkie problemy.
Wczesniej to były tylko pojedyncze sytuacje, zawsze znajdowało sie jakieś wytłumaczenie.
Aż tu nagle okazało się, że Franek odmawia współpracy przy najprostszych sprawach, jak choćby wyjście z pokoju..
Ale musze tez podreslić, ze pod koniec turnusu mały funkcjonował o niebo lepiej, tak jakby troche przyzwyczaił sie do nowej przestrzeni (do holu nie przyzwyczaił sie do końca, tyle ze nie przechodził przezeń płacząc głosno lecz raczej po prostu tak "miałczac", okazujac swoje niezadowolenie, basen do końca był rzexnią), na ostatnich zajeciach z Weroniki S dał sie nawet przewieźc kawałek na kocu, ale i tak prawie cale zajecia przepłakał.
Na ostatnim turnusie w lipcu był ok. ok miesiąc po turnusie zauwazyłam, że mały dziwnie zaczął reagowac na dzieci, że miał problemy z tolerowaniem kilku dźwieków. Wtedy telefon do Ewy, badania słuchu itd.
A wczesniej tez był problem z piaskiem i plażą - pamietacie?
Moze po prostu przez ten czas problemy Frankowe sobie narastaly, narastały i ...mamy to, co mamy..

AgnesK
14-02-2012, 15:58
Hm, hm, hm...
Na razie to my tutaj pewnie niewiele co mądrego i odkrywczego wymyślimy, możeny jedynie kombinowac jak konie pod górę.
Jedyne osoby, które jakoś tam mogą się sensownie wypowiedzieć to chyba Ewa, Zeljka i Aneta S.
No to ja przytulam tylko i mam nadzieje, że jutro spacer skończy się nieco dalej od domu... ;) :hug:

A własnie że nie zgadzam się.
Wasze pytania powodują, ze musze wygrzebać z zakamarków pamięci różne zdarzenia.
Mam pewna teorie ale potem napisze bo Franc się po mnie wspina

AgnesK
14-02-2012, 16:20
Zrobiłam eksperyment na synu.

Na jakieś 3 minuty włączyłam na maxa głośnośc podczas Teleekspresu. Nie ruszyło go w ogole.
Po ok 2 min Radek zaczął zabijac mnie wzrokiem, Franc zaś zaczął grzebac paluszkiem w uchu (czy też raczej we wkładce silikonowej, ale aparatu sobie nie ściagnął).
Ściszyłam.
Innej reakcji nie było.

DPS
14-02-2012, 16:59
Wyglada, jakby problemem były wusokie dźwięki, jak Ewa pisze - o pewnej częstotliwości.
A próbowałaś iść tuż przed nim przy wyjściu na spacer, tak, żeby nie widział tej "wielkiej wody" za drzwiami...? :rolleyes:

AgnesK
14-02-2012, 18:22
Dzisiaj R próbował wyjść z Fr.
Dzisiajsze problemy (kiepsko spał, był rozdrazniony cały dzień) maja jednak dość prozaiczne wytłumaczenie - wczorajszy sok gruszkowy. Dziś poszły 3 kupy. Pewnie w jelitkach zdrowo mu jeżdziło.. Normalnie Franula pije zwykłą wodę, ale wczoraj kupiłam soczek gruszkowy dla Natki, mały zobaczył i pociągnął sobie.
Jutro ja jestem z krasnalem w domu. Spróbuję wyjścia tak, żeby nie widział "wielkiej wody".

(własnie Franiu dał mi buziaka..idzie się myc, alez on jest w takich chwilach słodki:) )

Tak, wiesz, porozmawiam w srode następna w PZG, naszej protetyk te dźwieki złożyły sie w jakąś częstotliwość.

I jak pisałam - dobrze, ze tyle tu hipotez i przegadywania tematu.
Intensywnie analizuje ostatni rok i wiecie co...wydaje mi sie, ze problemy były juz od dłuższego czasu, ale nie w takim stopniu. Pojawiały sie jeden po drugim, zawsze je jakos tłumaczylismy.. Dopiero wyjazd w obce miejsce po tak długim czasie, gdzie była mozliwość przetestowania zachowania Frania w różnych sytuacjach sprawiła że zobaczyłam wszystkie te problemy jak na dłoni.
Porównując zachowanie Frania z grudnia 2010 do lipca 2011 do stycznia 2012 widze jak problemy przybierały na sile..

EZS
14-02-2012, 19:00
Ja tu widzę kilka rzeczy oddzielnych, choć może nie do końca.
1. Lęk przed przestrzenią - hol, pusty basen, pusto przed domem. Nie było tego nad morzem, jak rozumiem, jak siedział na kocu było OK? A przy samym morzu? Jak mógł sobie patrzeć w dal? Ale morze nie daje fobii, dziwne, ale prawdziwe.
2. Nietolerancja niektórych częstotliwości. Nie za głośno, ewidentnie wybiórcze częstotliwości. Można próbować sprawdzić. pianino... nie, raczej instrumnty perkusyjne . Cymbałki. Mają ostre nieprzyjemne dzwięki. Szkoda, ze zwykle małą skalę. Wyżej jest trójkąt. Pewnie Natka ma albo miała takie cuda. .
Niektóre częstotliwości w aparatach można wyciszyć, choć nie wiem, czy w tych. Jakiś filtr częstotliwosciowo- głośnościowy. Nie wycinać częstotliwości, ale nie puszczać ponad wartość np 40-50 dB na początek. trzeba by wiedzieć tylko których...
3. Zaburzone poczucie bezpieczeństwa? tu już gdybam sobie
Najmniej mnie martwi brak otwartości na inne dzieci. Raz, że źle mu się mogą kojarzyć, dwa, że widziałam to nie raz w tym wieku jak chodziłam do piaskownicy. Często bywały dzieci, którym inne do niczego nie były potrzebne, zresztą moja też nie przepadała za "towarzystwem". Nie wiem, na ile to norma a na ile nie, ale nie ma sensu retaz gdybać. Za wcześnie.
Co więcej - nie wiem. Ale coś jeszcze może wyjśc...

AgnesK
14-02-2012, 19:18
W lipcu dał sie posadzić na piasku, ale na kocu, ino daleko od morza. Im bliżej morza tym większy protest.
Instrumentów mamy całe mnóstwo. Trójkąt też. Nie było problemu z trójkątem..
Bezpieczenstwo - zauważyłam, że Franek ma faze taty. Kiedys była ekstremalna faza mamy. Przeszło mu, i dobrze.
Zauwazylismy, ze w nowych warunkach najlepiej sie czuje jesli jestesmy razem. Od jakiegoś czasu to taka kąpie go i kładzie do łózeczka. Na pewno przezył to złamanie rytuału na turnusie. Franek czuje sie mega bezpiecznie jesli dzien przebiega utartym torem. Wtedy wycisza sie, lepiej funkcjonuje itd.
Ale to wszystkie maluchy tak mają.

AgnesK
14-02-2012, 19:28
Dobrze, ze piszesz o częstotliwościach. Wiem, że staryach aparatach, tych wypozyczonych, było możliwe tylko wycinanie częstotliwosci, bo pani protetyk cos mu wycięła. Ale nie pytaj co. Dostarajanie było dość szybkie, bo weszlismy miedzy pacjentów.
Teraz Franiu ma wszystkie częstotliwości włączone (a może to jest powodem????????????????????, może wycięcie mu jakiś częstotliwości na te 3 mies spowodowało teraz taki problem?????????? Kurka wodna!) . To było tak - babeczka w B-Białej dała nam aparaty. Załozyła małemu jeden (protest był koszmarny, bo dlaczego mu znowu w uszach dłubią), aparat piszczał i wtedy powiedziała: to wytniemy mu tu dźwięki, nie są mu do niczego potrzebne. Aparat i tak piszczał (zresztą z tym był stale problem), ale to już inna historia.
Ewa, czy to możliwe, że włączenie Franiowi w nowych aparatach wszystich częstotliwości może powodowac w sytuacjach, gdy jest dużo ludzi, dużo dxwieków teraz taki dyskomfort???

EZS
14-02-2012, 19:40
tak, jeżeli wszystkie są tak samo głośne. Ale to byłoby bez sensu, po to masz bajeranckie aparaty, żeby wykorzystać ich możliwości.
Fr miał różne poziomy słuchu dla różnych częstotlwości. Jeżeli mu podgłośnili te, co słyszał dobrze, to teraz mu krzyczą. Ale myślę, że tak nie jest, że niektóre są ściszone. Problem z wysokimi, jak rozumiem (pisk, wysoki krzyk) . ABR robi się do bodaj 6 kHz, no nawet 8 kHz A człowiek (szczególnie dziecko) słyszy spokojnie i 12 kHz i więcej. Może te wysokie są źle ustawione? Owszem, zwykle słyszymy je ciszej z natury, ale może tu jest odwrotnie? Sprawdziłabym aparaty na wysokich częstotliwościach.
Sprawdziłabym Frania na wysokich częstotliwościach. Jakiś syntezator w necie nzależć, puscić głośno pow 8 kHz.

"może wycięcie mu jakiś częstotliwości na te 3 mies spowodowało teraz taki problem" - to na pewno NIE. Ale mogło mu się życ lepiej wtedy

AgnesK
14-02-2012, 21:15
cholera, napisałam godzine temu post i nie ma go

ziaba
15-02-2012, 07:35
Zapytanie - czy program ustawienia aparatów uwzględnia uszkodzenia głębsze , czy tylko standarcik ? opiera się wyłacznie na ABRze ? przecież dzieciaki starsze robią poprawki "manualne" których badanie nie uwzględnia. Tylko musi ktoś zwerbalizować owe. A Franio nie potrafi i takie błedne koło.
Nawet uszycie butów wg pomiarów wszelakich może spowodować ocieranie pięty i bolesne bąble... i fachowcy powiedzą, że ocierać nie ma prawa, bo przecież wszystko było dokonane.

Agnieszka, Ty potrafisz trafić wszędzie - znajdź ludzi którzy szkolą dzieciaki nie dość że z problemem słuchowym to i niedowidzące. Może Laski.. Takie szkolenie z poznawania świata między autystycznością a szeregiem fobii. Może oni coś podpowiedzą, ukierunkują.

AgnesK
15-02-2012, 08:00
Kochani, potem napisze więcej, teraz tylko wpadłam napisać że Franio powiedział

LA

!!!

Pokazuje lale na obrazku, mówie la-la. Do tej pory było..nic, bo LA to trudna sylaba - wymaga pionizacji języja.
A dziś...LA!!!:)

Potem dopisze więcej, jak R wróci

ziaba
15-02-2012, 08:16
Ha ! czyli już niedługo będzie "LA kukaracza" !!
:D
A potem jak Arnika pisała, paszcza młodemu kłapać będzie i Aga zada pytanie - czym Franka stłumić...:lol:

DPS
15-02-2012, 09:47
A potem LA seczki, a nie Mama... ;)

AgnesK
15-02-2012, 17:18
Ta...teoria z la kukaracza i LAseczkami bardzo mi się podoba:)

Napisałam do p logopedki z PZG, powiedziała, że w nastepna srodę podejdziemy do p protetyk i zobaczymy co ona powie. P logopedka powiedziała mi, że nie wie jak mały ma ustawione aparaty (co oczywiste), więc nie potrafi sie wypowiedzieć czy część z tych problemów może wynikac z ustawień. Za tydzień sie przekonamy.

Żelka
15-02-2012, 20:17
Aguś melduję, że teraz my z gardłem walczymy. A jutro miała być ważna wizyta u naszej Dr. od rehabilitacji. :-((((((
Depeś czosnek zwymiotowany. ;-)

AgnesK
15-02-2012, 20:30
O cholerka...:( Żeluś, może do jutra jakoś sie polepszy? Czy to powazniejsza sprawa??


Olu, pisz nam tu co u maleństwa znajomej..

swojaczka
15-02-2012, 22:34
Słyszałam o pędzlowaniu nalewką czosnkową migdałów,daje efekty.
Coś czuję,że jesteś Agnieszko blisko rozwikłania kłopotów Franusia i dlatego nieustająco:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

DPS
16-02-2012, 08:52
No masz, następny pawi... :lol2:
No to jakoś przemyć, w mleku albo z chlebem... ;)

Dzień dobry, dzisiaj będzie dobry dzień, tak czuję! :lol:

AgnesK
16-02-2012, 09:50
Dzisiaj jestesmy zasypani
KOMPLETNIE
Pani Natalia nie dojechała na rehab, ba, nawet nie ruszyła spod domu
Masakra!!! Dróg nie widać - wszędzie biało..
U nas sniegu posampas

Zdrówka chorującym!!

jamles
16-02-2012, 09:56
Dzisiaj jestesmy zasypani
KOMPLETNIE

U nas sniegu posampas


to jedna ciotka namieszała :yes:
Franiowi mama bałwanka już ulepiła :rolleyes:

Żelka
16-02-2012, 11:24
Aguś, poważnie na razie nie jest, bo tem nie ma i wydaje mi sie, że dziś mniej zaczerwienione gardło. Ale na badanie nie pojechalismy, bo wczoraj odwołałam po tym pawiu, wyglądało to, że będzie gorzej niz jest, a tam jeśli nie stawisz się na badanie a nie odwołaś to płacisz "karę", drobiazg jakis ale zawsze. ;-)
Tak, że dopiero za miesiąc do naszej Pani Dr. :-(((((((
A dziś z kolei ja mam w gardle papier ścierny i raz omal nie puściłam pawia.
Tak, że Franiu, masz naśladowcuf! :-)))

DPS
16-02-2012, 11:48
Jamles, już ja wiem, kogo Ty masz na mysli... :P
Aguś - idźcie na śnieg, zróbcie bałwana, pobawcie sie razem z Natką, poszalejcie - jak Franc postoi tylko w progu ubrany, to może zechce po chwili pobawić sie z Wami...? :rolleyes:

Agduś
16-02-2012, 11:48
Dzisiaj jestesmy zasypani
KOMPLETNIE
Pani Natalia nie dojechała na rehab, ba, nawet nie ruszyła spod domu
Masakra!!! Dróg nie widać - wszędzie biało..
U nas sniegu posampas

Zdrówka chorującym!!

Pewnie Franiu zachwycony taką pogodą - nikt nawet nie próbuje zakłócić Jego spokoju! ;)

AgnesK
16-02-2012, 13:37
Oj Zelciu, to Ty już o pawieniu frankowym nie czytaj;-)

DPS, nawet nie podejmuję próby wyjscia - sniezy bardzo i wiatr jest. Może jutro będzie spokojniej.


Jestem po dluuugiej rozmowie z pania protetyk.
Poniewaz odpadła z 1 aparatu osłonka głosnika (Franka aparaty mają 2 miesiące i tydzień a wygladaja jakby wojne przezyły..;) ), w nastepną środę aparaty zostawiamy w PZG skąd zostaną wysłane do serwisu. Pani protetyk powiedziała, że po naszej "przygodzie turnusowej" (dopiero ją jej opowiedziałam, co zdanie słyszałam "Ałłaaaaa":p) koniecznie trzeba skontrolować aparaty, czy czasem coś tam sie nie dostało do środka.
Rozmawiałam z nią o reakcjach Frania. Powiedziała, że nie sądzi, żeby aparaty mogły być przyczyną, ale:
spytała czy Francys nie majstruje przy aparatach
nie majstruje
więc ustawi mu 2 programy -
1, który ma juz teraz, pełen automat (wysokie częstotliwości ciut mu obniży, choć i tak ma obnizone w stosunku do wyniku ABR,i co 1-2 tyg bedzie podgłasniała ciut),
2. który my będziemy włączali Franiowi, gdy będzie wchodził w skupiska ludzkie, bo mamy taka opcje w naszych aparatach (taki full wypas;-) ). To da nam mozliwość zaobserwowania czy zachowanie Frania ulegnie zmianie.
I powiedziała mi o takiej kapsule czyszczącej, odkażajacej i usuwajacej wilgoć z aparatów, powiedziała że dość droga rzecz, ale przy naszym pomysłowym synu wygląda na to, ze niezbędna. Ponieważ zostało nam trochę pieniędzy ze zbiórki na aparaty, to mysle, że jest to właściwy cel na ich wydanie:)


A teraz czekam az Natka wróci ze szkoły i bierzemy się za smażenie pączków:)

Żelka
16-02-2012, 14:32
Ja kupiłam po drodzę do apteki. Ale swoje to swoje, proszę podesłać do nas też. ;-) Na pewno nie wydalimy drogą niepoprawną. :-)))

AgnesK
16-02-2012, 17:14
3 talerze pączków nasmażyłam
umieramy z przejedzenia;-)

DPS
16-02-2012, 17:43
I słusznie, tradycji musi stać sie zadość! :D

AgnesK
16-02-2012, 18:06
No i dzień zakończony rzygiem.
Trzeba było wloski obciąć. Maszynką ofkors. No i rzyg na maszynkę, tzn nie na maszynkę ino obok.
Bieduś kochany malutki:(
Z emocji już spac poszedł. Kurdupelek kochany

DPS
16-02-2012, 19:18
Kurczę, rzeczywiście biduś...

Żelka
16-02-2012, 19:29
Aguś, to na bank jest dźwięk!

Mi nie wiemy jak On słyszy w tych aparatach. Może Jemu te dźwięki zanim się do nich przyzwyczai ból sprawiają. A poza tym, może teraz kiedy słyszy lepiej, dźwięki "podrażniają" za bardzo błędnik i prócz tego, że słyszy lepiej, to zbiera mu się na wymioty, tak jak nam na karuzeli. chodzi mi o to, że może siła dźwięku, ta nowa, to której nie jest przyzwyczajony, tak działa na błędnik.

Nie wiem czy ja głupstwa plotę ale mi to się jakoś na mój chłopski rozum kojarzy, jeno nie wiem czy ten cały system może tak działać... Intuicja mi mówi, że może. He,he,he..

AgnesK
16-02-2012, 20:18
Żelciu, cięcie włosków bez aparatów, bo jak inaczej obcięłabym za uszkami.
Wydaje mi się, ze Franula boi sie takich wibrujacych odgłosów - zobaczcie wiertarka, maszynka do włosów, piła. Tu by musiała sie Ewa wypowiedziec, czy te urządzenia "nadają" na wspólnej częstotliwości.
?

Rozmawiałam dziś z nasza dr Dorotą. Powiedziaął, ze dobrze ze bedzie schopler, ze Prodeste, to da nam obraz. W zalezności od tego, co powiedzą spece z Opola będziemy działac dalej. Albo bedzie diagnostyka neuro albo nie.

EZS
16-02-2012, 21:08
Jak piszesz o tym rzygu przy maszynce, to pierwsze skojarzenie - dzwięk. Nie wiem, czy maszynka i wiertarka maja spólne częstotliwości ale mam w pracy fizyków - mogę zapytac. Jedno, co mam w pamięci od dr S - on też uważał, że te aparaty nie mają poprawiać słyszenia ale działać jak ochronnik czyli tłumic niektóre częstotliwości. tylko trzeba znaleźć te właściwe. Sama nie wiem.

Drgania nieee, reagowałby też na walenie w garnek ;)

AgnesK
16-02-2012, 21:52
Ewa, to spytaj proszę swoich speców czy piła, wiertarka i maszynka do włosów nadaja na tej samej czestotliwości.

Poza tym, pewne sytuacje sa niezalezne od aparatów - na basen Franiu chodził bez aparatów, na spacery tez czasem mu zdejmujemy (gdy jest wilgotno np lub gdy idziemy w teren, gdzie przewidujemy duzo problematycznych dźwięków i ewentualne zrzucenie aparatów - jak na turnusie na odgłos piły)

AgnesK
16-02-2012, 22:53
Zobaczcie, co znalazłam (http://www.magazynorl.pl/artykul112125145484,0,,Nadwrazliwosc-sluchowa.html):

W nadwrażliwości słuchowej należy wyróżnić trzy zjawiska:
- czystą nadwrażliwość na dźwięki (ang. hyperacusis),
- lęk przed dźwiękami (ang. phonophobia) oraz
- zjawisko wyrównania głośności (ang. recruitment).
Termin hyperacusis oznacza zwiększoną czułość na dźwięki, których poziom nie jest przykry dla innych ludzi. Już niezbyt głośne dźwięki otoczenia wywołują dyskomfort czy nawet ból w uszach. Phonophobia oznacza lęk przed pewnymi dźwiękami spowodowany zwykle kojarzeniem ich z czymś nieprzyjemnym lub zakodowanym przekonaniem, że mogą one uszkodzić słuch (Hazell 1991, Vingen i in. 1998, Jastreboff 1999). Często nadwrażliwość na dźwięki może przechodzić w fonofobię, a także fonofobia może prowadzić do nadwrażliwości. Recruitment, czyli nienormalny przyrost głośności, towarzyszy czuciowo-nerwowym niedosłuchom i charakteryzuje się zawężeniem dynamiki słuchu wywołanym przez podwyższenie progu słyszenia (Katzenell i Segal 2001).


Wg mnie to baaaardzo dużo wyjasnia.
Wysłałam jeszcze Ewie pewne elaborat. CZekam teraz na jej odpowiedź.

DPS
17-02-2012, 07:23
No to zobaczymy.
Póki co, cieszcie się spokojem w domu. ;)

Żelka
17-02-2012, 08:06
Aguś, no i co z tego, że czasami jesteście bez aparatów? Pewnie problem polega na tym, że Franio słyszy źle, z, czy bez aparatów. Pewnie ma zaburzenia w odbieraniu dzwieków i to co dla nas jest do zniesienia u Frania wywołuję ból. I stąd ta panika i stąd wymioty (błędnik).
Tylko, no własnie, gdzie jest to uszkodzenie?
A Wy mieliście rezonanas mózgu robiony kiedyś? Bo jeśli nie, to chyba jednak będzie trzeba zrobić.

jamles
17-02-2012, 08:12
3 talerze pączków nasmażyłam
umieramy z przejedzenia;-)
a z iloma Franek sobie poradził :rolleyes:

moniha
17-02-2012, 09:55
moj syn, tez zawsze nie tolerowal dzwieków takich jak :wietrka, maszynaka..itp, czesto byl placz i zatykanie uszu.
okazalo sie ze on zwyczajnie sie tych dziwekow wbijajacych w mozg boi. teraz ma 7 lat i jak sie nie uprzedzi go, że np:tata zaraz bedzie wiercil to nawet teraz potrafi sie jeszcze mocno rozplakac - mowi ze ze strachu. i zawsze do tej pory zatyka uszy zeby nie slyszec tych dzwiekow.
na szczekanie psa- takie z zaskoku tez potrafil sie rozplakac.
ale nigdy nie reagowal tak na piski dzieci. i zawsze dal sie utulic, w tym placzu.
takze nie wiem, moze Franula tez sie boi , tylko troche mocniej i powolutku z tego wyrosnie.
pozdrawiam.

ziaba
17-02-2012, 10:18
Odpowiedzcie mi na pytanie - w takim razie jeśli drgania nie, to w jaki sposób głusi jak za przeproszeniem pień tańczą i to jeszcze jak !!! Byłam kiedyś na weselu kuzynki - głuchej i kopara mi spadła jak widziałam jej przyjaciół ze szkoły dla głuchych w jaki sposób odbierali bodźce. Wstyd było ,że człowiek sprawny a taka dancowata niemota ..

Jeszcze raz uparcie powtarzam - szkiełko swoje , oko swoje. Pani od aparatów niech udzieli informacji - w jakim stopniu dzieci starsze korygują to, co ABR wskazuje, nie wiem..procentowo bodaj by ten % zamienić na statystyczny błąd . Wyjdzie nam choćby w przybliżeniu , na ile Franek ma zapasu ( tudzież błędu ) w aparatach.

ziaba
17-02-2012, 10:46
Na onecie jak BYK

http://www.blogroku.pl/kategorie/kategoria.html

DPS
17-02-2012, 10:58
Znaczy co - można jeszcze głosować?! :jawdrop:

ziaba
17-02-2012, 11:42
Oficjalne wyniki - poszło we świat. Teraz sława i splendor;) i kurde może jakisik konkret .
Przecież w sumie o to chodziło.

malka
17-02-2012, 12:00
Na onecie jak BYK

http://www.blogroku.pl/kategorie/kategoria.html


Etap II 375 głosów - niezły wynik :lol: i jeszcze bardziej niezły fanklub...jak na takiego nielata...huhuhu, co będzie później, matka bój się :lol: ;)

AgnesK
17-02-2012, 12:12
Oj, to do konkursu - jesteśmy ostatecznie na miejscu 3 w naszej kategorii. Na pierwszym też Franek:) Ino inny, ale Franek:)
I z tego powodu dostałam dziś kilka maili, pt: gratuluje zwycięstwa, a potem..przepraszam za pomyłkę;-)
No nic, mam nadzieje, że na 1% to jakos sie przełoży. Oby oby.

Do uszek - czekam na stanowisko Ewy.
Wysłałam jej wczoraj elaborat neurologopedki, która pracowała z Franiem w lipcu i styczniu. Jej teoria w odniesieniu do Frania jest dla mnie b logiczna i przekonywująca. Czekam, na to, co powie Ewa. narazie napisze tylko, ze p logopedka twierdzi, ze przyczyną problemów Frania jest duża nadwrażliwość słuchowa, dotykowa, zła percepcja przestrzeni. Nadwrażliwośc słuchowa + pozostałe problemy wymagają b przemyslanej i kompleksowej terapii (słuch, SI, ale najpierw test uwagi i lateralizacji słuchowej). I jak pisze w cytowanym przeze mnie wyżej fragmencie - nadwrazliwośc może prowadzić do fonofobii. Franek zaczyna juz duzo rozumieć i kojarzyć, stąd może wynikac jego lęk przed wyjściem na dwór.
Narazie wiecej nie napiszę, czekam na głos Ewy w dyskusji, bo w tej teorii p neurologopedki pada jeszcze kilka ciekawych stwierdzeń.

Gdyby nie ten turnus, nie ujrzałabym z taka moca problemów Franka. Pewnie nie podjęlibysmy zadnych kroków, tylko szli starym torem, ciagle sobie jakos tłumacząc zachowanie Frania.
Dziekuję Bogu że tam pojechaliśmy. I Wam, bo bez waszej akcji-aukcji w życiu nie dalibysmy radu kupic w XII aparatów a w I pojechac na turnus.

Opinie p neurologopedki wysłałam także do PZG. Ciekawa jestem , co na nia powie surdologopedka Frania.

Mi się wszytsko układa w całość.
Ale jak jestem tylko laikiem;-)


Lesiu, 3 pączki mały łasuch wciągnął!!:)

swojaczka
17-02-2012, 12:57
Tak, te opinie mają sens i do mnie trafiają ale niech słowo rzekną specjaliści. Kiedy jest niedobór to znajdzie się sposób na jego dopełnienie.Franio da radę,pamiętaj o tym,że On Waleczny jest,no!:wiggle:
Dobrym aniołom pod opiekę daję i proszę o zdrowie dla chorujących.:yes:

AgnesK
17-02-2012, 13:01
Etap II 375 głosów - niezły wynik :lol: i jeszcze bardziej niezły fanklub...jak na takiego nielata...huhuhu, co będzie później, matka bój się :lol: ;)

W obu etapach ponad 700 było:)
Ale wiem ze spora częśc wymuszona;-)

Wróciliśmy dziś do rehab.
Francik ma ooogromne problemy z napieciem mięśniowym. Ja od jakiegos czasu widziałam, że coś niebałdzo się dzieje, nasza p Natalia była dzis ogromnie zdziwiona. Czas wracac do roboty.
Franulek tak się ucieszył dzis jak zobaczył p Natalię:)
Po kilku minutach ćwiczeń juz się tak nie cieszył, ale dał radę jakieś 45 min wytrzymać:)
Za jakiś tydzień, dwa mały zacznie z p Natalią zajecia na platformach i terapi master. Ciekawa jestem jak to wyjdzie.

AgnesK
17-02-2012, 13:03
Swojaczko, dziekuję!
Siedze jak na szpilkach i czekam na maila z Wrocławia i od Ewy.

AgnesK
17-02-2012, 13:04
Oficjalne wyniki - poszło we świat. Teraz sława i splendor;) i kurde może jakisik konkret .
Przecież w sumie o to chodziło.
:)
wirtualny uścisk dłoni prezesa:)
Usmiałam się czytając dzis relacje z wręczenia nagród, w naszej kategorii wręczał prezes Onetu, p....Kossowski:)
Czyli na gali byliśmy:)

swojaczka
17-02-2012, 16:03
:lol2:No,no nieźle,czyżby jakaś dalsza familia?

AgnesK
17-02-2012, 16:23
Cholera, nic mi nie wiadomo, żebysmy mieli w rodzinie wujka sponsorującego takie prezenty;-)

EZS
17-02-2012, 20:53
Agnieszka, napisałam ale chyba się rozczarujesz troszkę moim mailem:(
chciałabyś diagnozy i leku a tu samo gdybanie... ale ja diagnozy ci nie postawię. Mogę tylko odnosić się do słów innych, bo 1. nie jestem pediatrą 2. nie mam wpływu na diagnostykę 3. nie widziałam Frania na oczy własne a zobaczenie a opowiadanie to nie to samo...
MRI też by nie zaszkodziło, ale znowu i ciągle trzeba pamiętać o ograniczaniu ilosci badań do tych niezbędnych dla rozwoju

AgnesK
18-02-2012, 00:04
Ewa, dzięki za wszystko

Narazie ide spać

O reszcie pomyśle jutro/dziś

AgnesK
18-02-2012, 08:04
Francik w nocy gorączkował, płakał..masakra:(
całe 2 tyg bez antybola wytrzymał
Pewnie po południu czeka nas jazda pryw do lekarza
Narazie go jeszcze obserwuję ale już widze ze bez szans:(

Żelka
18-02-2012, 10:17
No masz! Bidula! Już mu ten los troszeczkę odpuścił!

DPS
18-02-2012, 13:14
O matko, a gdzie on tego wirusa złapał? :(

Anna Wiśniewska
18-02-2012, 13:51
O rany. No tak, mróz odpuścił, przyszła odwilż i wszyscy kaszlą i smarkają. U mnie caluteńka rodzina.
Biduś malutki, niech on szybko tej odporności nabierze!

AgnesK
18-02-2012, 15:29
No tez właśnie nie wiem gdzie, kurcze..
My wszyscy zdrowi jesteśmy, 10 dni temu młody skończyl antybola , 10 dni brał
Narazie do lekarza nie jedziemy. mam nadzieję, ze w nocy nie pożałuje tej decyzji..
Jutro rano do roboty lecę...kurcze blade

EZS
18-02-2012, 16:39
tylko tempetarura? reaguje na p temp leki? czy też smarka, kaszle itd?
Bo samą temp można przeczekać...trochę

AgnesK
18-02-2012, 17:40
Smarka i kaszle. Ale kaszle chyba od kataru.
Podałam nasivin i kataru niet.
W ogóle...JEST LEPIEJ!!!!!
Az w to trudno mi uwierzyć...wygląda na to, że francysiowy organizm WALCZY z infekcją!!!!!!!!!
Jeść nie chce, ale pal sześć jedzenie. Od godziny gania za Bolkiem..
Ok 15 byłam bliska wsadzenia go do auta i jechania do naszej dr...wyglądał fatalnie.
A potem jakoś sie przełamał i jest lepiej.
Nocka bedzie sprawdzianem.

AgnesK
18-02-2012, 17:41
No nie tylko nasivin. Troche go ponacierałam, inhalacje, i takie tam cuda-wianki, stały zestaw
Może sie uda bez antybola...pierwszy raz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Anna Wiśniewska
18-02-2012, 17:48
Mocno trzymam kciuki, żeby Franusiowi się udało bez antybiotyku!

Mieszamy Ciocie, mieszamy!
:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

XX
18-02-2012, 17:50
no oby sie udało! a próbowałas kiedys osciloccocinum albo heel? wiem, ze są rózne zdania nt pseudohomeopatyków ale mojej młodej czasem pomaga, mi również.
1 fiolka oscillo pokruszyć - dziennie.
przede mną natomiast decyzja przedszkolna. powoli się zbieram do tematu ale obawiam się, że sie jeszcze bardziej zaprzyjaźnie z pediatrą....przy naszym chorowaniu. Ale chyba trzeba przez to po prostu przejśc - może FR tez musi? Ja zaczęlam regularne "szczepionki" czytaj ikea w kulkach albo jakiś plac zabaw pod dachem z miliardem zarazków;) na razie na 4 razy tylko jedno się nie skończyło katarem albo bólem brzucha....
ale trochę się boje dac mała do przedskzola - nie była szczepiona na odrę/świnkę/różyczkę ze wzgledów neurologicznych. o ile tych dwóch ostatnich nie boje się jaks szczególnie o tyle ot pierwsze to już trochę groźne...ale w moim roczniku wszyscy przechodzilismy odre i żyjemy a jak jest u was?

swojaczka
18-02-2012, 20:34
Ja nawet chorowałam na odrę w wieku sześciu lat. Pamiętam,że miło nie było:no:
Włączam mieszanie coby Franio wirusa zwyciężył:stirthepot::stirthepot::stirthepot::s tirthepot:

AgnesK
18-02-2012, 20:55
Oj, XX tyle razy dyskutowalismy tu o przedszkolu. Ja nie wiem, zobaczymy, co dalej wyjdzie z Franiem

Przed chwilą obudził sie na mleko. To dobry znak! Wreszcie cos zjadł, bo cały dzień ścisły post:(
Katar przeszkadza bidulkowi i śpi dośc niespokojnie.
Narazie gorączki nie ma.
Na moje oko nie wyglada to xle. Powinno sie udać

DPS
18-02-2012, 21:31
Oby się udalo bez antybiotyku - byłoby znakomicie! :stirthepot: :stirthepot: :stirthepot:

Agduś
18-02-2012, 22:58
Trzymam kciuki z całych sił!

Odra to paskudztwo jest. Fakt, że nasze pokolenie po prostu przechorowało, ale... Z drugiej strony pewnie w przedszkolu zdecydowana większość dzieci szczepiona była, więc mała szansa, że przywloką odrę. Z trzeciej strony rodzice przyprowadzają do przedszkola dzieci zasmarkane czy pokasłujące, bo większości samo przejdzie bez leczenia i siedzenia w domu, no a takie z niską odpornością pewnie zaraz złapie i przechoruje porządnie. Przedszkole to nie bajka... (Dla jasności - moje dziecka przedszkole bardzo lubiły i nie chorowały prawie wcale, ale wiem, że nie wszystkie tak miały.)

ziaba
19-02-2012, 07:03
Wygląda to na tzw 3 - dniówkę. Na wynos się uczepi i do domu przywlecze. Wszyscy w kręgu podejrzanych;)

U mnie w rodzinie jest taki z dziada pradziada zwyczaj, że jak chorzy i wysoko temperaturujący to podaje się sok z kapusty kiszonej lub ogóra kwaśnego bodaj do pociamkania. Taka naturalna szczepionka miast cudacznych szcztucznych na sprawy fermentacji we flakach. No bo taka temperatura zatłucze co dobre, a ogór skwaszony od pokoleń robi swoje.

Żelka
19-02-2012, 08:12
Jak tam Franio?
zaiba chciałam ci podziękować za wiadomość o tych aqua żelach, są cudowne, na stale z nich korzystamy. Nawet teraz jak się zagoiło, bo chronią przed otarciem.

DPS
19-02-2012, 09:41
I jak Franciszek z rana się miewa? :rolleyes:

XX
19-02-2012, 10:05
masz racje AGa sorki za wcinkę w temat.
"Sok spod kapusty' to naturalny probiotyk, a jednak jak zdrowy uklad pokarmowy to i odporność pewnie lepsza nikomu chyba nie zaszkodzi pic taki sok w rozdsądnych ilościach?

DPS
19-02-2012, 10:38
Poza tym - kiszonki to bomby witaminowe, przede wszystkim z witaminą C - wszyscy wiemy, jak wazną przy infekcjach przeziębieniowych. :yes:

gabriela
19-02-2012, 11:15
Wiem, wiem, zaraz zostane tu okrzyczana, ale ja bym Franiowi odstawila na jakis czas produkty mleczne, tak na probe. Mleko powoduje produkcje nadmierej ilosci sluzu w organizmie, i moze czesciowo stad jego problemy, zalegajacy sluz powoduje infekcje.

http://www.eioba.pl/a/1oaf/temat-kontrowersyjny-mleko

RD2011
19-02-2012, 13:06
Witaj Agusiu ! i Franula !:)
Tak jak napisała Gabrysia - mleko bardzo często wyczynia "różne" nieciekawe rzeczy ,
warto spróbować z odstawieniem mleka. Natomiast kasza jaglana (proso) gotowana
na wodzie z dodatkiem trochę masła wspaniale oczyszcza organizm ze śluzu !
Aguś spróbuj !
Uściski ślę i całuski :) i jak zawsze za zdrowie maluchów :stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot:

AgnesK
19-02-2012, 13:44
Ale Francio tylko modyfikowane wciąga. Zero krowiego.

Wróciłam z pracy po 13, potem obiad szybciorem - dziś była bomba vit C - makaranio z sosem z natki pietruszki i czosnkiem. Francio i tak ledwie co je:(
Ale rozrabia, gorączki brak. W nocy było w miarę, jako-tako.
Zia, nie sadze zeby to była trzydniówką bo ją już przerabialiśmy. Franek wtedy wsciekle gorączkował - wzywalismy w nnocy karektę bo nie byłam w stanie w żaden sposób zbic mu temperatury - czopki, kąpiele, komprezy a ten miał prawie 40 st. Teraz trafił go chyba jakis lekuchny wirusik.
Intensywnie walczymy z katarem, żeby się w oskrzelach nie zaczęło babrać.
Może faktycznie sie uda?..

DPS
19-02-2012, 14:28
Jesli je choc odrobinę, to kasza jaglana jest rzeczywiście zbawienna, ugotuj, mama!
Im więcej jej zjada, tym lepiej, poszukaj w necie, kasza jaglana to rewelacja, polecam BARDZO!!! :yes: :stirthepot:

EZS
19-02-2012, 14:53
Żeby nie bylo nieporozumień (to nie dotyczy Frania) mleko może powodować zmiany uczuleniowe, w tym i astmę co wiąże się oczywiście z zapaleniem a tym samym ze wzrostem wydzielania oskrzelowego. Ale 1. u uczulonych 2. nie mleko ale alergen 3. po to się daje zmodyfikowane
Sorry, musiałam sprostować.

Co do kaszy nie mam zdania, zapewne jest lepiej przyswajalna od zwykłej kaszy a poza tym jest bezglutenowa, czyli może być stosowana w celiakii. Podobnie, jak kasza, mąka i skrobia kukurydziana; mączka ziemniaczana; ryż, mąka ryżowa, płatki i kleiki ryżowe; proso, tapioka, sago, bataty; kasza i mąka gryczana; mąka sojowa ;) Franiu dotychczas nie miał wskazań na celiakię .. :rolleyes:

AgnesK
19-02-2012, 15:55
Eeeewaaa:)
Francio narazie nie chce nic jesć. Po prostu NIC.
No kłamie - dziś dał się przekonac do w sumie połowy kromki chleba z miodkiem.
Znowu schodnie kurdupelcio:(

DPS
19-02-2012, 16:30
Co do kaszy nie mam zdania, zapewne jest lepiej przyswajalna od zwykłej kaszy a poza tym jest bezglutenowa, czyli może być stosowana w celiakii. Podobnie, jak kasza, mąka i skrobia kukurydziana; mączka ziemniaczana; ryż, mąka ryżowa, płatki i kleiki ryżowe; proso, tapioka, sago, bataty; kasza i mąka gryczana; mąka sojowa ;) Franiu dotychczas nie miał wskazań na celiakię .. :rolleyes:

Bo się nie znasz na kaszy, ciocia Dochtórka, no! :p
Kasza jaglana jest the best!
Na przeziębienia, pal sześć celiakię, której nie ma. :cool: ;)

EZS
19-02-2012, 16:55
:cool:


Aga, może gardlo go boli po prostu. Zrób kisiel, łatwo się przełyka

AgnesK
19-02-2012, 18:01
Ewa, kiślu do buzi nie weźmie. Niczego glutowatego nawet końcem palca nie dotknie. Prędzej pawia pusci.
Sensoryka sie kłania:(

EZS
19-02-2012, 18:21
a wiesz, że tego akurat nie rozumiem.. Jest to nielogiczne. Kisiel w zasadzie nie drażni receptorów. mam na myśli taki rzadki, do picia.
no to psiknij tantum verde, jeżeli da radę...

Agduś
19-02-2012, 18:38
A ja rozumiem - żadnych problemów nie miałam, a dłuuuugo na wszystko, co glutowate (w tym kisiel i budyń) reagowałam odruchem wymiotnym. Zresztą do tej pory gluta w jajecznicy nie przełknę.

RD2011
19-02-2012, 18:41
DPS :) tak z tą kaszą dokładnie jest !:rolleyes:
I pomaga dzieciom i dorosłym także !
Ta kasza jest super !

EZS
19-02-2012, 19:45
Agduś, ale taki do picia też?
Mnie chodzi, żeby gardło czymś osłonić, to może coś zje innego na tym poslizgu kislowym. Rzadki kislel był zawsze hitem w przedszkolu :)
Gluta w jajecznicy też nie przełknę...

Agduś
19-02-2012, 19:52
Czy do picia też, nie pamiętam, ale wszystko glutowate stawało mi w gardle. I to dosłownie, bo ja mdłości odczuwam w gardle. Małgo też, czym przeraziła raz panie w przedszkolu - płakała trzymając sie za szyję i one myślały, że się dziecko dusi. A jej po prostu było niedobrze.
A osłonowo na gardło to jeszcze chyba tran (tak pani laryngolog kazała na Małgosiową wieczną chrypkę), ale on jeszcze gorszy od kisielu, więc pewnie tym bardziej nie przejdzie.

JAGODA 51
19-02-2012, 20:16
Moi synowie też nie tolerowali kiślu, kupowałam świeżą żurawinę na bazarku wrzucałam na małą ilość wrząteku i gotowałam jak zaczęły pękać przecedzałam (wywar zostawić) przecierałam przez sito, przetartą żurawinę wlewałam do wywaru i trochę gotowałam , słodziłam ,mąkę ziemniaczaną rozrabiałam z wodą i wlewałam do wywaru było to rzadkie i bardzo chętnie pili nazywali to zimowym kompocikiem.

AgnesK
19-02-2012, 21:02
Jagoda, próbowałam domowego kiślu z soku. Nic z tego. Fakt, ze nie robiłam takiego rzadkiego, jak pisze Ewa (od razu pomyślałam o gęstym , normalnym, Ewa), tyle że Franek pije wodę. Średnio lubi soki. Ale...wybróbujemy jutro!:)

AgnesK
19-02-2012, 22:52
Choroba, Franek brzydko kaszle.
Wczoraj w nocy tak nie kaszlał. Kurka wodna:(

DPS
20-02-2012, 06:26
Kciuki zaciskam, żeby bez antybola, zaciskam mocno...
Mieszam i myśle. :stirthepot:

Żelka
20-02-2012, 11:30
Też trzymam kciuki.

nemi
20-02-2012, 12:45
Zdrówka dla Franusia. :stirthepot:

aprilka1000
20-02-2012, 15:08
alez dawno mnie tu nie bylo ale czesto o Was mysle . Czsu malo z tymi moimi blizniakami hehe.

trzymam kciuki za Frania - bedzie dobrze

AgnesK
20-02-2012, 15:29
Aprilko, miło Cie widzieć:)

Skończyłam zajęcia o 13, o 14.30 miałam Rade Wydziału. Zadzwoniłam do domu i jak usłyszałam jak Franc kaszle (jak wychodziłam z domu o 7, chłopaki jeszcze spali, w nocy mały dośc dużo płakał, spał b n iespokojnie), postanowiłam zbadać mu krew. Bo juz sama nie wiem czy to, ze nie ma gorączki to doby czy zły znak.. Ja sie z tego cieszylam, ale może to nie az tak dobrze??? Gorączkował tylko w pierwsza noc.
Morfologia wyszła ok (nawet wykładniki czerwonokrwinkowe, czyli te zaburzenia we IX i X to chyba był skutek tak długiego stosowania sterydów. Taka teoria tez była), ale CRP 48. Czyli wszystko jasne. Ok 18-18.30 mamy wizyte lekarską, tzn jedziemy do lekarza. Mam jeszcze dzwonic.
Oczywiscie w labie Franuś zwymiotował z nerwów:(

I wazna informacja - po kłuciu poszliśmy spacerkiem po rogaliki (których Franula nawet jednym ząbkiem nie tknął, choc mówił, że chce), i n ie było problemu!
Wydaje mi sie, że problemem u nas są psy. Francik najwyraźniej boi sie szczekania psów sąsiadów..:(

swojaczka
20-02-2012, 15:45
Aga daj komuś posłuchać może:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

swojaczka
20-02-2012, 15:47
:hug:Trzymajcie się!

AgnesK
20-02-2012, 15:57
Wiecie co, zwariuję.
Dzwoniłam przed chwila jeszcze raz do labu w JG, zeby sie upewnić..taki niedowiarek ze mnie i..facet powiedział mi, że CRP wynosi 1,2!!
Pytam jakie 1,2 skoro godzinę temu było 48! On mi na to, ze mieli dwa CRP na cito i sie próbki pomyliły, ale to nizsze to na bank Frania a to wysokie drugiego dziecka:bash: No szlag mnie trafi!! Co to za standardy!
mam sobie teraz wybrac, który wynik bardziej mi pasuje????
Pani mi powiedziała, ze oni mi tu dadza na pismie, ze Frania crp to jednak 1,2, tylko teraz o ja już w to nie wierze.
Słyszałam o "cudach w tym labie", ale takie cos to juz przegięcie.
Nic to, pojedziemy z Franiem ta czy inaczej do dr na osłuchanie.
Kosmos pieprzony jakiś..
Moze jeszcze trzeci raz zadzwonie?

Ostatnio wyszedł im taki jonogram Frania, ze jak nasza dr Dorota usłyszała, powiedziała ze Fr powinien leżec w stanie cięzkim pod kroplówa w szpitalu
Nosz, co za syf!

DPS
20-02-2012, 16:41
Ha!!! Najważniejsze, że POSZLIŚCIE i że Franuś nie jest więźniem we własnym domu!!!
Lab - :jawdrop:
Osłuchac koniecznie.
Mieszam!!! :stirthepot:
Może to z tego mieszania w labie inaczej wyszło... :oops: ;)

Anna Wiśniewska
20-02-2012, 17:29
No pewnie, że osłuchać, nawet dla Twojego Aga spokoju po prostu. Przecież nie jest powiedziane, że jak do lekarza, to od razu antybiotyk. Moje chłopaki też przez tydzień kaszleli fantastycznie, głęboko i od serca, do tego katar ale bez gorączki i wyszli z tego na bioaronie. Może Francia coś podobnego złapało.

Strasznie się cieszę z tego spacerku! :wiggle::wiggle:

A Lab to chyba wysadzić w powietrze trzeba. Taki brak profesjonalizmu jest nie do zaakceptowania! :bash:

AgnesK
20-02-2012, 18:08
JUz po jesteśmy.
Dr była baaaaardzo niepewna, bo kaszel mały ma masakryczny, do tego taki jak nigdy wczesniej - zawsze miał mokry, taki "dysplazyjny", jakby malborasy od urodzenia palił. A teraz jest taki suchy, męczacy strasznie. Dr pytała czy często w ciagu godziny kaszle, mówie ze b czesto. Nawet nie w ciagu godziny, nie ma 5 minut zeby nie zakaszlał i zawsze to są serie, nie takie pojedyncze kaszlnięcia.
Fuck and shit
Dr dała neosine (czyli w wirusa jednak celuje? bo pyała czy miałby skąd przywlec, mówimy, że nigdzie nie bylismy, no chyba ze od Natki), kazała zwiekszyć pulmicort i berodual z 10 do 12 kropli. W środę kontrola.
Acha, i dr mówi - no możecie jutro powtórzyc CRP.. Hm...szczerze powiedziawszy to szkoda mi Franca.. No chyba ze by sie działo coś niepokojącego.
Cholera ten kaszel jego mnie męczy..
W nocy nie daje mu spać. Nie wspominam już o tym w jakiej kondycji wstałam wczoraj i dzis rano do roboty.
Choroba jasna, może się uda rozgonic cholerstwo??

XX
20-02-2012, 18:11
no dlatego pisałam osciloccocinum
i dużo wit C?
może byś się nauczyła bańki stawiać? Ja właśnie szukam baniek w allegro;)

AgnesK
20-02-2012, 18:18
Aaaaaaaaaaaa...w przychodni był pawik, ale Franus byl b dzielny. Naprawdę.
Nie histeryzował. Chwilami mocno popłakiwał sobie, ale generalnie naprawde nalezy mu sie dzisiaj order

I wiecie co..ten nasz smyk kochany mały nauczył sie nowego słowa..
kuj-kuj..
Pokazuje paluszkiem na wierzch dłoni (dwa ostatnie pobrania krwi zylnej) i na paluszek - to dzisiaj.
I taką ma przy tym minę, aż serce normalnie sciska..

AgnesK
20-02-2012, 18:25
XX, mamy bańki, ale u Frania...nie wyobrażam sobie, szczerze powiedziawszy
No nic, narazie inhalujemy + neosine + to co do tej pory i czekamy na srode.

Dlaczego on ma taki meczący kaszel??? Kaszle caly czas choroba jasna

Agduś
20-02-2012, 19:03
A jest w JG Diagnostyka? Ta firma ma u nas dobrą markę, może by nie było takich problemów?

AgnesK
20-02-2012, 19:29
To wlasnie w diagnostyce są takie jaja
Wszystko zależy od ludzi kt w danym punkcie pracują, kolejny raz sie o tym przekonuję

Następnym razem pojedziemy z Fr do szpitala. Chciałam tego jednak uniknąć, bo w szpitalu tez nie potrafia Frania zakłuć (jesli ma byc żylna), wtedy trzeba iść z dzieckiem na pediatrię, a teraz, w tym szczycie chorób...
Pojechalismy do diagn, bo:
1. blizej niz szpital
2. szybciej/mniej ludzi o godz 14 (nie było nikogo akurat)

Agduś
20-02-2012, 19:35
To się skarż! W Małopolsce trzymają poziom, to i w JG powinni! Wydaje mi się, że ktoś by zareagował.

EZS
20-02-2012, 20:02
teraz u dorosłych często widzę wirusowe zapalenia krtani. daje właśnie taki suchy meczący kaszel. U Frania pewie trudno odróżnic, bo on ma przypuszczam ciągłe zmiany osóuchowe, ale charakter kaszlu raczej wskazuje na krtań lub ... krztusiec. No ale miałby gorączkę cały czas a nie jeden dzień, czyli zostają wirusy..

AgnesK
20-02-2012, 20:49
Agduś, tylko oni podali mi info przez telefon. Babka mi powiedziała, że na papierze dostanę 1,2

Ewa, dr dała małemu oprócz wziewnych Neosine i Sinecod. Mówiła ze ma czerwone gardło, ale powiedziała ze to pewnie od tego kaszlu

Jak wirus to damy radę, prawda?:)

swojaczka
20-02-2012, 21:31
Niech to paskudztwo idzie na "bory i lasy" i przestanie męczyć Franusia:stirthepot: Dacie radę,będzie dobrze:stirthepot::stirthepot:

DPS
21-02-2012, 06:47
Oby wirus i obyście dali radę.
Aga, spróbuj dodatkowo podac leki homeo, nie zaszkodzi, a może bardzo pomóc!

dorbie
21-02-2012, 08:29
Fajnie, by było byście w przychodni mieli testy na CRP z kropli krwi... Ale tego NFZ nie funduje, drogie jest

AgnesK
21-02-2012, 11:15
Swojaczko, dziękuję:)

Dorbie, my wszystie badania praktycznie robimy prywatnie
A gdzie mozna z kropli krwi??? Napisz więcej

DPS, spróbuję, jasne:)

Jeszcze nie dzwonilam do domu, nie wiem jaka jest sytuacja.
W nocy było srednio. Raczej bez zmian.
Odezwe sie przed 16, jak dojadę do chałupki

dorbie
21-02-2012, 11:51
Agusia, nie wiem, gdzie u Was. ale są takie urządzenia jak glukometry, niektóre przychodnie je mają. Ale tego nie refunduje NFZ, paski są drogie, jeszcze sie nie przyjęło. Ja w jednej przychodni miałam, od razu paski zużyli. Nie wiem czy w prywatnym laboratorium robią z paska i kropli krwi. Musisz się popytać. Acha, a u mnie w przychodni pielęgniarki pobierają krew na CRP z paluszka- wyciskają kropelki.
Tylko,że CRP pokaże infekcję bakteryjną typową, jeśli to krztusiec to nie będzie zmian CRP. Niestety jak sie podejrzewa krztusiec, to wpierw dziecko dostaje makrolid i badaja, ale to w szpitalu przeciwciała albo i tego nie robią bo kasa tylko leczą empirycznie tak jak Mycoplasma pneumoniae

XX
21-02-2012, 12:09
http://www.screenmed.pl/pl/produkty/actim-crp.html

moze sie zlozymy;) ja tez chce takie cos kupic.

oz
21-02-2012, 13:15
Wierzę, że Franiowi uda się wyjść z choróbska jak najszybciej.

A my ospujemy.... Franek (mój) znaczy - Agata już przechodziła...

AgnesK
21-02-2012, 17:52
Dorbie, pytałam w "naszym" labie (pojechałam odebrać wyniki, stoi jak byk - CRP 1,23), że testy paskowe na CRP są do..bani.
XX, ile kosztuje takie ustrojstwo?
Ciekawe czy Ewa nas zaraz na ziemie nie sprowadzi:)

Oz, biedny Franula. Bardzo go wysypało?

Franula chyba lepiej - mam wrażenie ze kaszel ma mniejszy. Zobaczymy jak bedzie spał w nocy.
Dobrze ze jutro nie mam zajęć (środy wolen, bo to dzien wyjazdów na terapie do PZG), bo musze trochę odespać. Chciałabym pospac jutro do 7.30-8. Natka ma na 9, więc jest to realne. Te ostatnie nocki z Franiem dają nam zdrowo w kość. Tzn chyba mi bardziej, nie wiem jak faceci moga spać w takich "okolicznosciach przyrody";-)

Nie je kurdupelek..Nic nie chce.
Dziś dopiero ok 17 dał sie namówic na ukochany serdek Danio. Do 17 nie zjadł nic. pił tylko wodę.
Nie chcę myslec ile bedzie ważył po tej chorobie.

Martinezio
21-02-2012, 18:38
AgnesK: na razie jeszcze ma mało, bo to dopiero dzisiaj zaczyna się wysypka. Mamy tylko nadzieję, że nie pójdzie śladem siostry, której krostki wychodziły nawet na języku, czy podeszwach... No i mam nadzieję, że mnie nie zarazi, bo ja nie przechodziłem ospy w dzieciństwie, więc jakby mnie teraz dopadło... Uff...
U Ciebie też widzę nielekko :/ Dobrze, że chociaż coś pije. Zawsze możesz mu wodę z cukrem przemycać. Aczkolwiek te kilka dni postu raczej mu nie powinno zaszkodzić. Organizm w ten sposób też się trochę broni, aby nie pomnażać składników odżywczych jako pożywki dla bakterii. 3mamy kciuki, żeby infekcję dało się opanować w zarodku :)

EZS
21-02-2012, 18:39
nie sprowadzę. Mam glukometr, zastanawiałam się nad kupnem cholesterolopasków. CRP mnie akurat nie są potrzebne ale jakby. Istotą takich badań jest ich względność. To znaczy nie można brać, ze 1,2 to norma a 1,5 już nie ale jeżeli wyskoczy 5 to już coś znaczy. Tu najważniejsze są wahania, mając powtarzalną podstawę (kilka wyników) możemy ocenić, że coś urosło. Niestety nie wiem ile kosztuje, ale pewnie nie mało a paski jeszcze więcej. I widzę, że kupić nie jest tak prosto, bo sprzedają na firmy? Jakoś tak.

XX
21-02-2012, 18:47
no tak sprzedają chyba na firmy.
Tu chyba bardziej chodzi o przedziały - powiedzmy, że do 10ciu to raczej wirus powyżej byc może trzeba antybola dobrze myślę?chciałabym miec narzędzie coby nie ładować mojej młodej antybola jak własnie złapie wirusa

AgnesK
21-02-2012, 19:56
Musze pogadać ze szwagrem. Siedzi w tym biznesie, może akurat?
Dryndnę.

A tu 2 zdjecia z dzisiaj.

Wróciłąm z pracy, siadłam z Franciem na sofie, zeby pooglądac z nim 2 książeczki, które byłam nabyłam w Tesco (o strazy i policji), tak opowiadałam, że mi w pewnym momencie oko pociało.. Nage poczułam że Francik położył łepetynkę na moją dłoń. Po chwili zorientowałam sie ze zasnął! Taka siła sugestii:)
Po jakims czasie zrobiło mu sie niewygodnie, więc wzięłam robaczka na siebie - lubi tak sobie kimać:)

Śpioszek
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/vagOJEYfbK41HS6ZFX.jpg


A tu naleśnik taki..
(Aniu, cud-miód okreslenie, kradniemy na amenta;-) )
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/uCpi2BJbW3EsSZQlKB.jpg

DPS
21-02-2012, 20:08
Ojej, zmęczony biduś mały...
Ale i tak słodziak!
Jak Natka, mama? ;)
Też słucha o strazy i policji? :lol2:

AgnesK
21-02-2012, 20:48
Natka dostała dziś 6+!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wiecie co, ona jest cudna po prostu.
I powiem Wam, że...jest dooobrze:)
Myślę, że już mogę powiedziec, że wszystko udalo sie wyroównać, ze nasza dziewczynka jest spokojna..:)
Naprawdę.
Nie pisze o tym, bo to bardzo prywatne (na pewno rozumiecie). Duzo rozmów, pracy za nami, ale...Natka jest taka cudowną, radosną dziewczynką.
W szkole już wszystko ok (bo nie bylo ok).
Jest dobrze. i tyle:)

tola
21-02-2012, 21:52
Agnieszko, cudownie o tym czytać :)
Trzymam mocno za apetyt i zdrówko Franuli.

swojaczka
21-02-2012, 22:03
Bardzo dobrze się czyta takie wieści:wiggle:Franula biedaczysko ale dzielny ogromnie. Mocno kciukuję i eliksiry zdrowia przygotowuję:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

Anna Wiśniewska
21-02-2012, 22:36
Aguś, to wspaniale, że Natka ok. No i wielkie dla niej gratulacje za tę 6+!! :wiggle:
Franuś - biduś słodziakowy ;) Naleśniczka bierzcie, pasuje w kilku sytuacjach ;)

Żelka
22-02-2012, 07:11
Brawa dla Atki (ie chce mi jeda literka pisać, Stefek aśliił a komputer) !!!
A co Fraula ma pod pachą?

DPS
22-02-2012, 07:31
Fantastycznie czyta się takie wieści, jak o Natulce.
6+ - wooooow! :jawdrop:
Proszę przekazać gratulacje i wyrazy uznania od ciotki wiedźmy! :yes:
Brawo!!!

Jak Franula z rana - może dzisiaj zacznie jeść...?

oz
22-02-2012, 07:39
Aguś, gratuluję cudownej córci! :)

Ta tylko opowiem Wam o naszej wczorajszej wizycie u lekarza (ospa Frankowa). Rano pojawiły się może 3 kropki, ale pojechaliśmy jeszcze na zajęcia SI. Po zajęciach kropek było więcej i Iwonka (terapeutka Franka) stwierdziła, że to na 100% ospa (mi też to tak wyglądało). Poprosiłam Marcina, żeby zadzwonił do ośrodka zdrowia i powiedział, że mamy dziecko z ospą i niech nam powiedzą jak możemy przyjechać, żeby nie zaraził się jakimś innym choróbskiem od kogoś. Pani powiedziała, że narazie jest jedna osoba i możemy przyjechać... Pojechaliśmy do ośrodka, poszłam jeszcze raz do rejestracji zapytać gdzie mamy iść i upewniłam się, że karta jest wyjęta. Okazało się, że ta jedna osoba to wyjęta karta, bo pani doktor przyjmowała od 10, a my byliśmy o 9:59 w ośrodku... W międzyczasie pojawili się inni pacjenci... Poszliśmy pod gabinet, gdzie miała przyjmować p. doktor, a tam dzieci do szczepienia :o no a Franek ospa... oczywiście szczepienia miały pierwszeństwo, więc musiałam z nim czekać.. bez szans, żeby wejść wcześniej, bo ludzie sie prawie łokciami przepychali, żeby jak najszybciej wejść... jak już się dopchałam do gabinetu, to dostałam ochrzan od pani doktor, że Franek powinien być przyjęty poza jakąkolwiek kolejnością... Zapytałam jak w takim razie to załatwić, skoro specjalnie dzwoniliśmy do ośrodka a pani rejestratorka w takiej instytucji nie wie, że ospa to choroba zakaźna... i w ogóle co to za porażka, żeby w tym samym czasie przyjmować ludzi chorych ze zdrowymi (za dziećmi do szczepienia była cała kolejka dorosłych i dzieci chorych, które czekały na swoją kolej)...

Ewa, czy podawanie Heviranu przy ospie jest konieczne? Wiem, że na ospę nie ma lekarstwa, Agata nic nie brała, tylko smarowałam ją Pudrodermem, a Frankowi doktórka przepisała to cudo.

DPS
22-02-2012, 08:35
Heviran przyspiesza zdrowienie, Oz, warto podać, jest pomocny. :yes:

AgnesK
22-02-2012, 08:43
Dziekuje dziewczyny:) Od niedawna mam taki spokój w sobie jeśli chodzi o Natkę i to jest cudowne uczucie:)

Oz, z N poszlismy do lekarza jak miała 3 kropki. Dostała pudroderm i cos jeszcze i na tych 3 krostach sie skończyło.
Przychodni nie komentuję w ogóle. Skandal po prostu!
U nas sa2 osobne pomieszczenia, 2 wejscia, dzieci widza sie przez szybę, na scianie jest duzy telewizor z którego leca bajki (bez głosu), rejestracja tylko telefoniczna. babeczki nas tam znają, wracajac z pracy podjechałam porozmawiać z nimi o dzisiajszej wizycie. "Po znajomości" zarejestrowały Frania przed wszystkimi dziecmi.
Zastanawiałam się czy iśc dziś z nim, bo nocka była zdecydowanie lepsza, na sniadanko zjadł troche kaszy (!!!!!!) i juz chciałam odwołac wizytę, ale jak usłyszałam jak kaszle postanowiłam, ze na wszelki wypadek pójdziemy go osłuchać.
Kaszel zmienił się. Juz nie jest taki suchy, lecz zaczyna być lekko mokrawy i to na inhalacjach 3 x dziennie -Berodual 12 kropli, Pulmicort 1 ml 0,125.

Chyba lepiej zeby dr go kontrolnie osłuchała w takim wypadku, prawda?

oz
22-02-2012, 08:59
Aguś, lepiej idź... jak masz takie "chody", że Franio będzie miał ograniczony kontakt z innymi dziećmi to idź... mój Franio miał kiedyś takie zapalenie płuc "z niczego". Po prostu miał katar bez żadnych innych objawów. Poszliśmy do lekarza, bo ile może się smarkać... lekarz słucha a tam zapalenie płuc... :o skierował nas do szpitala na rtg i się okazało, że faktycznie... chcieli go zostawić w szpitalu, ale go zabrałam... ganiał przychodni szpitalnej jak zupełnie zdrowe dziecko...

AgnesK
22-02-2012, 09:06
Ola, nie strasz!:)
Żartuję, pójdę, pójdę, bo kaszle bardzo dużo jeszcze. Ilosciowo moze różnica jest minimalna w kaszlu, ale jak pisałam - jakościowo inny kaszel jest. Nie wiem czy to lepiej czy gorzej że robi sie taki lekko mokrawy. Zobaczymy

Żelciu, a co u Was?? Jak zdrówko? Chorujecie nadal??

Anna Wiśniewska
22-02-2012, 09:10
Aga, tak jak Ci pisałam, u moich było dokładnie tak samo. Po dwóch - trzech dniach kaszel zmienił się z suchego na mokry, odkaszleli swoje i im przeszło. Z katarem tylko, bez temperatury. Franio idzie tym samym torem chyba :)

Żelka
22-02-2012, 10:12
Aguś ma to samo chyba chorujemy. Pierwsze było gardło, potem zeszło a krtam (literki brak), potem suchy kaszel i teraz jest mokry. Też obserwuje czy ie bedzie trzeba jechać po atybiotyk, oby ie!

oz
22-02-2012, 10:28
Ola, nie strasz!:)
Żartuję, pójdę, pójdę, bo kaszle bardzo dużo jeszcze. Ilosciowo moze różnica jest minimalna w kaszlu, ale jak pisałam - jakościowo inny kaszel jest. Nie wiem czy to lepiej czy gorzej że robi sie taki lekko mokrawy. Zobaczymy


:oops: Przepraszam :oops: już nie będę...

AgnesK
22-02-2012, 10:53
Przecież napisałam, że żartuję..:)

AgnesK
22-02-2012, 10:55
Żeluś, kurujcie się i uważajcie na siebie

Aniu, oby u Francia tak było jak u Twoich chłopaków.

Pojedziemy go osłuchac, na wszelki. Tym bardziej ze przed wszystkim dziecmi jesteśmy zarejestrowani.

Młody właśnie wciąga chlebek z miodzikiem!!!!!:)

oz
22-02-2012, 11:03
Przecież napisałam, że żartuję..:)
wiem, wiem ;)

Żelka
22-02-2012, 13:01
A u nas dziś pierogi ruskie. Jak ja się ucieszyłam, że takie dobre gotowe można kupić! Uwielbiam pierogi ale niestety robienie tego za trudne na moje plecy. Robię tylko raz w roku na Święta. :-) A tu przypadkiem maż kupił i są super, polecam Wam też - Dzieło Mistrza - Virtu! Można w Tesco kupić. Smakują jak domowe a nie ma tyle roboty. ;-)
p.s. W naszego lap=topa jakiś duch wlazł. Rano nie chciał pisać literki "n", teraz raz chce, raz nie, a innym razem dopisuje ją wszedzie jak popadnie. Cyrk!

AgnesK
22-02-2012, 13:06
Antybol jednak:(



Żelciu, dzieki za reklamę. Dobrze wiedzieć na w razie czego:)

AgnesK
22-02-2012, 14:34
Dzwoniłam do Ewy. Powiedziałą, że też już by podała antybiotyk
Francio dostał Ceclor

oz
22-02-2012, 17:13
Aguś, a co konkretnie Franiowi jest? zapalenie czegoś?

DPS
22-02-2012, 17:15
Trudno...
Ale może następnym razem już uda się bez...
Oby "następny raz" nigdy nie nastapił! :stirthepot:

AgnesK
22-02-2012, 17:36
Olu, wszystko wskazuje na to,że tym razem góra wysiadła - zatoki.
Masakra jakaś...MOże to po tej anginie ostatniej???
Ale kataru są takie ilosci, kaszel straszny, Franek wygląda tak jak na ostatnim zdjęciu, dziś po kawałeczku chlebka z miodem znowu nic nie je. Nawet ukochany rosiłek go nie rusza. Zjadl 1 łyżeczke od herbaty rosołku
Dr jak go zobaczyła tylko , powiedziała, ze nie ma co czekac na rozwój wypadków, bo za chwile będzie większy klops

Niech Franula dochodzi do siebie i wracamy do rehab
Młody chodzi fatalnie po prostu. Usztywnia sie cały
Jak sie go posadzi na kolanach to jest napiety jak struna.
Tego cholerka nie było!

EZS
22-02-2012, 19:16
Ano tak bywa. Wszystkie procesy kompensacyjne przy chorobie się "zapominają". Nie martw się, bardzo szybko odrobi,jak dojdzie do zdrowia.
Chyba jeszcze za wcześnie na hartowanie bezantybiotykowe.
Oz, antybiotyk zapewne na nic konkretnego. Po prostu osłonowo i ogólnie przecowzapalnie .... Wiem, nie powinno się, ale też bym dała. Bo pogarsza się tzw stan ogólny. Franiu po prostu jest jeszcze za słaby na walkę samemu. Nic to, minie :)

Martinezio
22-02-2012, 20:34
p.s. W naszego lap=topa jakiś duch wlazł. Rano nie chciał pisać literki "n", teraz raz chce, raz nie, a innym razem dopisuje ją wszedzie jak popadnie. Cyrk!
Być może laptoka czeka czyszczenie mechanizmu klawiaturki ;) mogło się przykurzyć, jakimś soczkiem/herbatką pokropić i cukier zakleił prowadnicę. Po czyszczeniu powinno być ok. Tyle, że serwis czeka :/

swojaczka
22-02-2012, 20:54
Niedobrze, że znowu coś się przyszwędało, ale miejmy nadzieję że szybko minie.:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

Agduś
22-02-2012, 21:58
Szkoda, że tym razem kciuki nie pomogły! A tak mocno trzymałam za niekonieczność antybola! Najwyraźniej za słabo jednak. Obiecuję następnym razem się poprawić. Albo nie! Będę trzymała za to, żeby następnego razu nie było. Zaczynam od zaraz!

AgnesK
22-02-2012, 22:11
Agduś...:)

Ide spac, bo padam na twarz

spokojnej nocy wszystkim:)

dorbie
22-02-2012, 23:13
Wiesz, ja o tych paskach jako ewentualność do pobierania krwi z żyły, ale sama nigdy nie zlecam samego CRP, tylko zawsze z morfologią (inf. atypowe) Nie wiem jaka jest czułość i swoistość tych pasków, wiem, że są, ale w sumie nie byłyby mi aż tak potrzebne, by się nimi interesować. Chyba, że w przychodni na prowincji, a nie w dużym mieście, gdzie są dostępne laboratoria cały dzień.

Zdrowiejcie. Uściski.

AgnesK
23-02-2012, 07:18
Kochani,
po 3 dawce Cecloru Francio ma się ZDECYDOWANIE lepiej:)
Kataru juz praktycznie nie ma, kaszel 10 x mniejszy, jeszcze bardzo taki silny, szarpiący, ale to i tak nic w prównaniu z dniem wczorajszym.
No i krasnalek zjadł właśnie ćwierć bułeczki z miodem:)
Nie wiem tylko jak długo on na tym Ceclorze da radę - ma b silny odruch wymiotny:(
Wygląda na to, ze dla Frania lek musi miec smak leku a nie podrabianych truskawek.
Rany Julek, jak dobrze ze jest lepiej!:)

Ale, dla równowagi - Natka się rozkłada.
Jutro z dwójką pojadę do dr - Francio do kontroli, Natka do zbadania.
Za długo chyba ta walka Frania z choroba trwała, bo az Natula zdążyła się zarazić.


Dialog z Franiem sprzed chwili:
- Jak tam brzuszek? Duży jest brzuszek?
(Franio klepie się reką po brzuszku)
- A czy bolio Frania brzuszek?
- Nie
- A główka boli?
- Nie
- A nóżka boli?
- NIe
- A dasz mamie buzi?
- Nie

:)
Dooobra, zakładam, że to taka forma buntu dwulatka;-)

DPS
23-02-2012, 07:47
No to bardzo dobrze, że jest lepiej!!! :yes:
A buzi nie chce dać, bo... za małe sniadanko mama dała. ;)
Brawo, Franek! :D

AgnesK
23-02-2012, 09:45
I sercek cały wciągnął własnie!!:)
A ja do roboty lecę
do wieczora, pa:)

bpis
23-02-2012, 10:29
AgnesK!
Zdrowia Franusiowi życzę!!!:yes:

I informuję, że i w tym roku mały 1% podatku powędrował dla Franciszka.

Bo to jest taki nasz forumowy szkrab, i odkrywa w nas pokłady czułości, wzruszenia, współczucia, podziwu ( dla całej Waszej Rodzinki) za walkę z przeciwnościami wszelkimi i wzbudza same dobre uczucia ( o co coraz trudniej w gonitwie dnia codziennego).
Uff, aż mi głupio za te pełne patosu słowa :oops:, ale to sama prawda...

AgnesK
23-02-2012, 21:23
Bpis, dziękuje, dziękuję Ci/Wam bardzo.
Naprawdę:)


Kochani,. Franek miał dziś istne fixum-dyrdum.
Jakby chciał nadrobić 6 dni naleśnikowania:)
Krzyczał, biegał, skakał, ...zrzucał doniczki!!!!!! Masakrrra!!!:)
Jak wróciłam z pracy Radek miał pioruny w oczach...:)
Ceclor to jest to...;-)

Ewa zinterpretowała latencje razem z innymi madrymi głowami.
Wniosek jest jeden: trza rehabilitować.
W przyszłą środę jedziemy do PZG.
I Franc ma byc zdrowy!!!
Howk:)

Jutro rano kontrola u Pani dr


Widzieliscie gdzies wujka Zbyszka????
Lesiu zaglądał do nas ostatnio, ale Zbysiu coś sie nie ujawnia..

DPS
24-02-2012, 08:27
No taaak - teraz gejzer z niego wyłazi! :lol2:
Miejmy nadzieję, że wszystko będzie ok i na wizytę w PZG uda się pojechać bez przeszkód. :)

Zbyszek - może wybrał się na poszukiwanie Franiowego zdrowia...? :rolleyes:

AgnesK
24-02-2012, 09:45
Juz po lekarzu. Mały ma jeszcze pojedyncza furczenia, ale generalnie juz lepiej. Kolejna kontrola we wtorek.
Natulka t eż dzis uziemiona w domu bo zaczęła kaszleć. Dostała leki, mam nadzieję, że zabija przeziębienie w zarodku.

Po lekarzu pojechałam z Franiem do znajomej do pracy zostawic jej kalendarzyki Frania.
Trochę z dusza na ramieniu weszłam z krasnalem do kadr - minę miał b mało szczęśliwą.
Po kilku minutach przywyczaił sie do nowego otoczenia choc był cały czas taki na granicy płaczu/niepłaczu.
Wyszlismy jak do pokoju weszło kilku panów i zaczęli cos mówic między sobą - to dla Frania było za dużo.
Mimo wszystko uważam, że to był duuuży sukces:)

Żelka
24-02-2012, 11:14
Jeszcze trochę i nauczy się mówic "cicho tam" i będzie się mniej bał. ;-) Trzymajcie się robaczki kochane! Oby z tego 1% wystarczyło na coś porządnego na cały rok, bo franio nie może czekać, czas ucieka, a wiadomo im wcześniej tym lepiej!
Zdrówka i buziaki dla Natki, najlepszej Siostry pod słońcem! ;-)

Anna Wiśniewska
24-02-2012, 16:02
Dziewczyny, powiedzcie mi, czy angina, nie ropna, ale takie porządnie czerwone gardło aż do podniebienia, z antybiotykiem (amoksiklav) jest mocno zaraźliwa?
Mój starszy dziś zachorował i obawiam się o młodszego.

A swoją drogą to się nazywa pech - angina dzień przed urodzinami i imprezą z koleżankami i kolegami z przedszkola :bash:

AgnesK
24-02-2012, 17:04
Żelka, Ty jestes naprawdę aniołem.. Ja trzymam kciuki, żeby i Tobie udało sie z 1% w tym roku..

Aniu, nie wiem. Trzeba chyba poczekać na Ewę.
W takim czasie choróbsko to juz pech maksymalny po prostu....


Wstawię zaraz 4 zdjęcia Frania.
Malka, Ewa, bardzo Was prosze, spójrzcie na stpy Frania i powiedzcie mi o co chodzi.
Dlaczego on takie cuda robi z palcami.
Kompensuje? Ale co???

AgnesK
24-02-2012, 17:06
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/bLoORt2qtLvQJHdXNX.jpg
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/zAiBGV32Js4qbft13X.jpg
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/N1otw9yxXFampNkZnX.jpg
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/vxkKZAE4ZzFzvodC5X.jpg

AgnesK
24-02-2012, 17:08
Dziewczyny, powiedzcie mi, czy angina, nie ropna, ale takie porządnie czerwone gardło aż do podniebienia, z antybiotykiem (amoksiklav) jest mocno zaraźliwa?


Ani a jak długo leci już antybiotyk?
Chyba po pierwszej dawce ryzyko powinno byc juz zdecydowanie mniejsze.
Tak na chłopski rozum..

Żelka
24-02-2012, 17:45
Aniu na mój gust jest zarażliwa. :-(
Aguś, noo co, prawdę mówię, im więcej wpłat 1%, tym więcej szas dla Frania na to by był zdrowym i samodzielnym człowiekiem. A teraz jest na to najlepszy okres! I Franio ma duże sznasy, dlatego zawsze będę namawiać by na Frania oddawać ten 1%, bo to bardzo dobra inwestycja! ;-) A ile byscie nie zebrali, wiem, że Ty dasz rady poszukać takiej pomocy która dla Niego bedzie korzystna i wykorzystasz co do złotówki!
Dlatego Wam warto pomagać!

Anna Wiśniewska
24-02-2012, 17:54
Kurcze :(
No może się uda i młody się uchowa, bawią się razem, kontakt mają bliski kurka wodna.

Rano się Paweł poskarżył, że go gardło boli, pojechaliśmy do lekarza bo jutro ta impreza, a tu się okazało że gardło fatalne. Od razu rano antybiotyk, zaraz będzie druga dawka. Pawcio przespał całe popołudnie, apetyt żaden, no ale to nic dziwnego przy gardle.
Nie wiem jak to będzie jutro, sama tam pojadę w te kulki z dzieciakami się bawić czy co? :( :bash:
Pewnie Tomek będzie musiał zastąpić brata i pełnić honory ;)

Aga, te paluszki to rzeczywiście Francio prześmiesznie układa, ja tak nie umiem ;) Ale co to oznacza, jeju, pojęcia nie mam, niech się mądre głowy wypowiedzą ;)

Agduś
24-02-2012, 18:05
Amoksiklav to wredne świństwo! Straciłam smak, wysiadły mi ślinianki i miałam Saharę w ustach, a na koniec wysypało mnie swędząco - głównie na stopach od spodu, ale wszędzie indziej też. No ale postawił mnie na nogi.

Anna Wiśniewska
24-02-2012, 18:16
Agduś :jawdrop:
Na szczęście u nas (i u dzieci i u mnie) takich objawów nigdy nie było. A amoksiklav jest nam już dobrze znany ;)

AgnesK
24-02-2012, 18:24
Agduś...jezusie!
Masakra jakaś. Ale przy takiej reakcji to chyba powinno się odstawiać antybol???

Aniu, ja tylko wiem, że to podobne do odruchu chwytnego stóp. Sądziłam ze ten odruch jest tylko jak dziecko staje na podłożu (Franc ma).
Ale on tak zawsze, ciagle i wszędzie! Tzn przesadzam, nie zawsze, ale bardzo bardzo często. Te fotki zrobiłam dzisiaj w ciagu kilkunastu minut jego zabawy. Zaczęłam przeglądać i patrze na te jego paluszki. Juz kiedys wspominałam tu Ewie o tym.
Czekam na wypowiedzi mądrych głów

Żelciu, kiedyś, niedługo..mam nadzieję, ze będziemy i my mogli pomóc Tobie i Stefkowi..

Agduś
24-02-2012, 19:14
Wysypało mnie dzień po ostatniej tabletce, czyli za późno na odstawianie było ;) A resztę dzielnie zniosłam.

EZS
24-02-2012, 20:04
Aniu, jest zaraźliwa, bo to angina pewnie wirusowa. Ale może starszy ma odporność większą.

Aga, nie wiem. Nie bardzo mi się to podoba, ale nie wiem. A co neurolog na to?

swojaczka
24-02-2012, 20:14
Biedny Pawcio,no i minie go fajna impreza:stirthepot::stirthepot::stirthepot:Oby Tomek nie przejąl,a Pawełek szybko wyzdrowiał.
Franio to indywidualista jest,no:)Ja też tak zrobie ;)no może ciut gorzej niż pokazał Waleczny.
Przytulasy dla Natki,niech zdrowieje i śmiga na nartach(jak tam jazda?)

AgnesK
24-02-2012, 20:33
Swojaczko....:)
Mnie od samego patrzenia na to co Franc robi z paluchem i paluszkami bolą stopy.

Ewa, neurolog zaobserowała to kiedys jak bylismy na wizycie. wpisała odruch chwytny.

A i jeszcze coś - ostatnio sa b duże problemy z napieciem mięśniowym. Franek koszmarnie sie napisa, np siedząc u kogoś na kolanach, czy jak sie go weźmie na ręce, to nie jest takie "naleśnikowate" dziecko. Zaraz wrzuce zdjęcie lezenia na brzuchu. Poterafi tak kilka minut. Czasem jeszcze tak dziwnie cały napiety zaczyna sie przesuwac na łokciach do przodu, tzn całe przedramiona sa oparte na podłodze i tak dziwnie sie podciaga. Nasza rehab jak byla ostatnio i to zobaczyła (na tej 1 rehab pomiedzy chorobami), powiedziała, ze to podciąganie jest b dziwne. Była tez ogromnie zdziwiona wzrostem napięcia mięśniowego.
Lece po fotkę

AgnesK
24-02-2012, 20:36
Wezwałam Malke na pomoc.

Malka,. przepraszam za krótki sms ale bateria mi pada.
Zaraz jeszcze wkleje zdjęcia z tym leżeniem

Spójrz proszę na zdjecia ze stópkami i na te 2 poniżej

AgnesK
24-02-2012, 20:37
Na tych 2 najlepiej widać jak silnie napiety jest krasnal - nogi az unoszą sie nad podłogą. Nie wiem jak on to wytrzymuje..
Poza tym zauwazylismy że zaczął gorzej chodzić.
Jakby...mniej poradnie.

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/lOrRPyt6lUdGvYPv0X.jpg

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/v2zAbr8YShitLy1SVX.jpg

EZS
24-02-2012, 20:49
nie da rady go zrelaksować? Mam uczucie ale pozbawione wiedzy, że nie należy mu pozwalać na takie pozy. Masowac go, czy jakieś punkty spustowe czy co. Malka???

AgnesK
24-02-2012, 20:56
Problem w tym, że Franek robi tak od zawsze. Gdy zaczął chodzić było mniej lezenia na brzuchu, prawie wcale. Sądzilismy ze pozbylismy sie problemu, aż tu nagle od jakiegos czasu problem wrócił. Znowu pojawiło sie kicanie (wiecie, takie na kolankach zamiast chodzenia), chód jest jakościowo gorszy. Wydaje mi się, że ta przerwa w rehab nie zrobiła Francowi dobrze. No ale z drugiej str to nie była jakas mega długa przerwa.. Święta, potem kilka spotkań z Natalią (rehab), potem turnus do końca stycznia, po turnusie powinno być przepisowe 2 tyg spokoju, jest już 3 bo choroba. Pomiędzy tymi chorobami teraz p Natalia była u nas raz i to wtedy tak bardzo sie zdziwiła zmianami u Franka

AgnesK
24-02-2012, 20:57
I jeszcze - ta pozycja to jest tylko 1 przykład.
Jak pisałam nie tylko w tej pozycji sie strasznie napina. Także jak się go bierze na ręce np czy sadza sobie na kolanach.

malka
24-02-2012, 21:13
co do pozycji w lezeniu przodem -ostatnie zdjęcia- ewidentne napięcie obwodowe i zaburzone jest wyrównanie posturalne.... trudno mi powiedziec dlaczego tak się dzieję, przeciez ładnie się centralizował...
Stopy wygladają niepokojąco, dla mnie to regres do odruchu chwytnego, albo/i zwiększone napiecie na obwodzie.
Trudno mi cos blizej powiedziec, bo Franek na fotkach przyjmuje "absurdalnie" niednagnostyczne pozycje ;)

jeszcze popatrzę , moze mi coś do głowy przyjdzie.....pamietam jakąś diagnostykę dzieciaka z paluchem wiecznie w górze, ale nie mogę przypomnieć sobie szczegółów :oops:

wypadłam z obiegu :oops:

AgnesK
24-02-2012, 21:19
Ciociu Malko, to my Cie do obiegu przywrcamy:)
Poogladam jeszcze fotki z dzisiajszego dnia. Może cos jeszcze znajdę "ciekawego"

malka
24-02-2012, 21:24
Aga, chciałabym zobaczyć jak stoi (nie idzie) i leży na plecach

EZS
24-02-2012, 21:26
mam taką malutką teoryjkę ale moze sie mylę. Ba, mogę się całkowicie mylić.
Franiu ostatnio poszedł z językiem, nie? Z czym jeszzce? słuch?
mnie mówili, że nie da się robić wszystkiego na raz, jeżeli są osiągnięcia na jednym polu, to zwykle regres na innym. Ale ten regres szybko się daje odwrócić, jak sie ugruntują te nowe osiągnięcia. Zmniejszyliście mu napiecie mięśniowe, ale teraz zajął się czymś innym. trzeba wrócić szybko do rehabilitacji tego napiecia a na trochę dać spokój zjęzykiem. Małe kroczki a czasem w tył.
Zaznaczam - mogę się mylić...

AgnesK
24-02-2012, 21:29
MAlko, byłabym Ci wdzięczna za każdą wskazówkę.

A teraz krótkie uzupełnienie jeszcze z dzisiaj (zdjęć dużo nie ma, bo ubrałam małemu rajtki - zmine stopy miał)

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/CIFirmG4d01L4ZZ5oX.jpg

Kicanie wygląda tak:
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/yPGKLiSEdpApT7ppwX.jpg

siad wygląda tak:
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/oOM8LpotfArFanvNRX.jpg
I za kazdym razem, gdy siada w W mysle sobie, że byś zawału dostała.
Jak tylko go przyłapiemy każemy układać nóżki w kokardkę.
Po przełożeniu nóg do przodu plecy Frania wygladaja tak (to zdjęcia ze stycznia):

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/TDx5OdKNCU81LOk1bB.jpg

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/wNB38QVfAVMq3bbkWB.jpg

AgnesK
24-02-2012, 21:31
mam taką malutką teoryjkę ale moze sie mylę. Ba, mogę się całkowicie mylić.
Franiu ostatnio poszedł z językiem, nie? Z czym jeszzce? słuch?
mnie mówili, że nie da się robić wszystkiego na raz, jeżeli są osiągnięcia na jednym polu, to zwykle regres na innym. Ale ten regres szybko się daje odwrócić, jak sie ugruntują te nowe osiągnięcia. Zmniejszyliście mu napiecie mięśniowe, ale teraz zajął się czymś innym. trzeba wrócić szybko do rehabilitacji tego napiecia a na trochę dać spokój zjęzykiem. Małe kroczki a czasem w tył.
Zaznaczam - mogę się mylić...

Ewa, kurcze, to brzmi całkiem sensownie...
Dla mnie jako laika.
No tak ciagle mówią - albo dzieco uczy się chodzić, albo mówić.
I tak super, że w tym czasie gdy tak ruszył werbalnie to i na nogi poszedł, prawda?

Nie wiem czy te zdjęcia powyżej cos wnoszą, jakos uzupełniaja obraz Francia

AgnesK
24-02-2012, 21:34
Aga, chciałabym zobaczyć jak stoi (nie idzie) i leży na plecach

Franek nienawidzi leżec na plecach.
NIENAWIDZI
Kazda próba ulożenia go na plecach rodzi głosny protest
W sumie nie przemógł sie nigdy do obrotów z brzucha na plecy. Teraz , od niedawna dopiero, zdarza mu sie zrobic 1-2 pełne obroty na materacu. Ale to takie wolne, lajtowe, Wczesniej nie potrafił ich opanować, od razu wpadał w Moro.

Poszukam zdjęć na stojaco, na bosaka
trudno bedzie kurka, robiłam dziś fotki "tak se", dopiero ogladając je zobaczyłam te cuda ze stopami.
Wiele zdjęc jest bez stópek Frania

AgnesK
24-02-2012, 21:42
Nie mam Malka stojacych:( Tylko w rajtkach, a to guzik widac.
Ale powiem Ci, ze gdy stoi to też często stara się jakby wbic paluszki w podłogę. paluch idzie w góre tylko jak siedzi.

Tu mam taka fotke od tyłu, niewiele widac
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/L6n0IspmIbxTsRsOcX.jpg

I zobaczcie co robi z prawą stopą przy wdrapywaniu sie na krzesło, jak podkula paluszki
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/XhpSoMzZIkp3FunWjX.jpg

I może jeszcze ta informacja sie przyda: na krzesełku do karmienia b często zaczął szpotawic stopy. Wyglada to koszmarnie.
Kiedyś mial taka tendencję.
Kurka, mam wrażenie ze nam sie facecik zdrowo cofnął fizycznie

malka
24-02-2012, 22:38
za kazdym razem, gdy siada w W mysle sobie, że byś zawału dostała.

czekaj, czekaj
może jeszcze ta informacja sie przyda: na krzesełku do karmienia b często zaczął szpotawic stopy.

jesli szpotawi, to niech sobie siada w W.
Choć mnie sie wydaje (zdjęcie przy krześle), że raczej koślawi stopy.

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/XhpSoMzZIkp3FunWjX.jpg

spójrz, Franek wykonuje ruch, zaburzona jest antygrawitacja,to chłopak się stabilizuje na obwodzie jak potrafi - zwiększając napięcie.

czyli nic nowego nie wniosłam :oops:
Teoria Ewy jest jak najbardziej ok, ale ....Franek nie jest "zwykłym" dzieckiem, dlatego ten regres mnie osobiście bardziej niepokoi niż u 2 latka bez obciążeń.

opisz mi jak Franek chodzi, mówisz,że tu tez jest gorzej...jak ustawia stopę , jak miednicę, co robi z rękami i głową.

dorbie
24-02-2012, 22:38
Aniu, jest zaraźliwa, bo to angina pewnie wirusowa. Ale może starszy ma odporność większą.

Aga, nie wiem. Nie bardzo mi się to podoba, ale nie wiem. A co neurolog na to?

Ewcia,popieram, mi też się nie podoba, pozostałość po odruchach noworodkowych? A może to zwykły objaw ruchliwości dziecięcej
Ale fakt, że Franio rzęsy ma, że szok!!!

A tak przy okazji, wiecie, jak trudno jest wybrać komu przekazać ten 1%? Chciałoby się wszystkim chorym dzieciom. Ale nie ma szans na podział. Kiedyś przekazywałam hospicjum dla dzieci 3 lata z rzedu, potem Hani z porażeniem mięśni (córeczka koleżanki), która nie oddycha sama, potem Stefciowi, potem Franiowi, niewielkie kwoty z wynajmu mieszkania Braciom od Dorotki - koleżance Małgosi od Megany, a teraz nie wiem. Każdemu bym dała, ale muszę jednej organizacji. Kochane te dzielne dzieciaczki , które cierpią, ale nie zdają sobie sprawy z tego, że dużo ludzi walczy o ich zdrowie, że są tak ważne nie tylko dla swoich rodziców. Trzymamy kciuki za nich, kochamy ich jak nasze !

AgnesK
24-02-2012, 23:03
Dorbie, kochana, nam tylu ludzi pomogło w tym roku. gdybysmuy mieli 1% (a znowu nie mamy) to dałabym Stefkowi.
Naprawdę. Bo - nam łatwiej, bo Francio młodszy. na Stefka:)
Ryli end kopali:)
Dorbie, miałam pytac - ty tez "z branży", prawda?:)
Pytam, żebym miała kolejna osobe do gnębienia..;-)
Zawsze to Ewa i Malka będa miały mniej maili do przeczytania i telefonów do odebrania..;-)

AgnesK
24-02-2012, 23:05
Ewcia,popieram, mi też się nie podoba, pozostałość po odruchach noworodkowych? A może to zwykły objaw ruchliwości dziecięcej
Ale fakt, że Franio rzęsy ma, że szok!!!



Te dziwne "zachowanie " Frania (lezenie na brzuchu, paluch, paluszki u stóp juz były od zawsze. Tylko ostatnio jakos mniej tego było.
Może przez to ze zaczął chodzić? A teraz "wraca stare"

AgnesK
24-02-2012, 23:22
czekaj, czekaj

jesli szpotawi, to niech sobie siada w W.
Choć mnie sie wydaje (zdjęcie przy krześle), że raczej koślawi stopy.



opisz mi jak Franek chodzi, mówisz,że tu tez jest gorzej...jak ustawia stopę , jak miednicę, co robi z rękami i głową.

1. To jest jakis paradoks - stojąc koslawi, ale siedząc szpotawi. Kiedys, dwano temu, jak go nosilam przodem, zeby obserwował sobie swiat zawsze szpitawil nogi

2. Opis - to trudniejsze zadanie niz ułożenie sylabusa z gramtyki kontrastywnej (co wlaśnie robię), ale postaram się:)
Czy zamiast nieporadnego, lamerskiego opisu może byc nagranie? Filmik?

DPS
25-02-2012, 07:52
Mogę jedynie patrzeć i czekać na diagnozę.
No i wspierać duchem - co niniejszym czynię! :D

malka
25-02-2012, 11:27
Aga może być filmik, choc nie daję gwarancji ,ze bedę mogła go obejrzeć,niestety mój komp wpada w agonię, to juz ten wiek ;)

ale ładnie go poproszę, by choc jeszcze ten jeden raz zdobył się na wysiłek :)

Żelka
25-02-2012, 12:24
Ja też chętnie popatrze na Frania. Mam nowy limit. :-) Ale martwią mnie te Jego "sygnały". I nóżki i ta nadwrażliwość słuchowa. Nie chcę nic mówić, bo się nie znam, ale jestem tym zmartwiona. Choć wiem, że dacie sobie z tym rady. Jeno wygląda na to, że ta rehabilitacja jeszcze trochę potrwa, zanim na prosta wyjdziecie.

AgnesK
25-02-2012, 13:44
Żeluś, no ja tak się nastwiam. Natalia powiedziała ostatnio, ze powinno się udać zakończyc do 5 r.z.

Malka, porobiłam troche nagrań. Ale ciężko było, kurcze, bo młody za szybko się przemieszczał:)
Generalnie jest tak, ze wszelkie nieprawidłowości zaczynają byc widoczne po południu. Wtedy nawet nam, laikom, zapala się czerwona lampka w głowie.

Mały jak stoi czasem wbija paluszki w podłoże, tak moco, ze czasem aż takie trójkąciki (górki) sie roba zamiast paluszków. Czasem z kolei palce wnie dotykają podłoże, widać ze ciężar opiera na piętach. jak chodzi na boska to słychac takie "klapcianie" stópkami o podłoże, jakby płetwy miał zamiast stóp (Boże, jak cięzko to opisać!!!! mam nadzieję, że wiecie o co chodzi:) ), podczas chodu mam wrażenie ze ciężar ląduje na piętach. Czasem młody stabilizuje sie wysuwając głowę do przodu, jak nim nagle bujnie.
Mam nagranie w krzesełku do karmienia, tam widać co ze stopami robi. Spróbuję potem wstawić.
No i to podwijanie paluszków czasem wraz z paluchem, czasem paluch w górę idzie a paluszki pod spód.

dorbie
25-02-2012, 15:03
Wiesz, ja Ci dużo nie pomogę, jeśli chodzi o neurolgię dziecięcą i rehabilitację. Z tej branży bardziej znam się na dorosłych, dzieci to głównie infekcje. Ale fakt jest, że przy każdej infekcji może być krok do tyłu, jest to niestety normalne, a szkoda, wiadomo.

AgnesK
25-02-2012, 16:08
No widzisz Dorbie...to może byc kolejny trop - w końcu Franula praktycznie cały luty przechorował..

Żelka
25-02-2012, 19:01
Ni ma nagrań.
Agus a wiesz, że to może tak być jak piszą Ewcia, dorbie i Malka. Ja pamiętam jak biliscie u mnie, to leżał na brzuchu i nie było tego wyginania się. A jak pieknie autko naprawiał! Bezbłędnie trafiał tym patykiem w taką małą dziurke, a robił to z taki spokojeeem! Eh, mam nadzieję Was jeszcze zobaczyć u nas! choc wiem, że to związane z badaniami w W-wie i to mi radość psuje. :-(

AgnesK
25-02-2012, 20:17
Żelciu, będa nagrania, tylko jestem teraz zawalona strasznie robotą.
Trochę Allegro powystawiałam, pisze sylabusy, rano do roboty musze lecieć.
Trochę spraw mi się nawarstwiło.
Jutro obiecuje, oki?
Po poludniu, jak z pracy wróce:)

AgnesK
25-02-2012, 20:33
Wgrywanie zdjęć idzie szybko to zamiast filmików choc jedno zdjęcie z dziś.
Franula jeszcze pada w ciągu dnia, znaczy ze cały czas zdrowieje (bo spi za dnia już tylko jak jest chory)

Rozczulajace zdjęcie, które cyknęłam specjalnie dla cioć (i wujków ofkors) forumowych..;-)
Wy pierwsi wiec je zobaczycie:)

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/q7X0KICSkdXlRCom2X.jpg

DPS
25-02-2012, 20:45
O dżizas, chyba pierwsza zobaczyłam, niusia małego...
Słodko śpi, a rzęsy... jak sztuczne, takie długie!

swojaczka
25-02-2012, 21:22
Cud-miód i orzeszki:yes:

AgnesK
25-02-2012, 21:25
wieedziałam, ze Was zwali z nóg
Ja wymiękam ZAWSZE jak widze Frania tak słodko spiącego:)
A jeszcze zasnął w takim stylu...siedział siedział i...padł:)

tola
26-02-2012, 13:40
Aga, do takiego Frania i takiego zdjęcia
można się uśmiechać jedynie z wielką czułością.
Inaczej nie idzie :)

EZS
26-02-2012, 14:19
wieedziałam, ze Was zwali z nóg
Ja wymiękam ZAWSZE jak widze Frania tak słodko spiącego:)
A jeszcze zasnął w takim stylu...siedział siedział i...padł:)
eee tam, dziecko, jak dziecko.
Zadatek na człowieka. Ważne co z niego wyrośnie ;)

DPS
26-02-2012, 16:40
Ewa, Ty zołzo... :rotfl:

AgnesK
26-02-2012, 16:56
Tola, dziekuję, kochana jesteś:)

Ewa, uwielbiam Cię, po prostu uwielniam:)

AgnesK
26-02-2012, 20:12
Na blogu umiesciłam kilka nowych filmików:)

Franula powiedział dzis TATA:)
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Tata taki szczęśliwy ze na kolację po pizze pojechał:)

swojaczka
26-02-2012, 22:34
:wave:Brawo Franio!
Natka zdrowieje? Dobrym aniołom polecam i nocki spokojnej :)

Żelka
27-02-2012, 07:11
He,he TATA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

dorbie
27-02-2012, 07:18
Gratulacje!!!

DPS
27-02-2012, 07:34
Franuś niedługo zacznie mówić całymi zdaniami, zobaczycie! :cool: :lol:
Brawo, Waleczny!!!

AgnesK
27-02-2012, 17:35
Oj, nocka byla ciężka. Dzis ledwie wstałam o 6 do pracy. Jak wróciłam do domu poszłam spac na godzinę. Po prostu jakby mi ktos bateryjki wyjął - wzięłam i padłam;-)
Natula jutro juz do szkoły idzie, Francik z tatą do kontroli, ja pracuję jutro więc tata sam bedzie walczył z krasnalem

TATA nadal sie utrzymuje, więc jestesmy dobrej myśli:)
Poza tym Franc ostatnio jest zafascynowany wyrzucaniem wszystkiego do śmieci:) Trzeba baaaardzo uważac:) Dziś znaleźliśmy w koszu jego...szalik:)

Żelka
27-02-2012, 19:12
Suuuuper! Nie raz coś w śmietniku szukałam. Jeno Stefek nie był tego powodem. ;-)

Martinezio
27-02-2012, 19:29
Hie hie, ile myśmy się łyżeczek z kosza nawyciągali, bo dzieciątko w przypływie ochoty na sprzątanie wywalało np. kubeczki po serkach razem z tym, co w nich tkwiło ;) Norma. Trzeba to przeczekać i uzbroić się w cierpliwość ;)

AgnesK
27-02-2012, 20:23
:)
Kurdupelek ma za chude łapki:) Zamontowaliśmy blokadę z ikei, ale drzwiczki i tak dają sie uchylic ciutkę. Franiowi wystarczy:)

Mama Asi
27-02-2012, 21:33
Franio zwyczajnie robi wiosenne porządki, stwierdził, że szalik już mu nie bedzie potrzebny więc wyrzucił :). Tata pewnie dumny jak paw , w końcu nie mama a tata zostało wypowiedziane przez Walecznego.
Całuski od forumowej babci i zdrowka życzę Franusiowi i Jego dzielnej siostrzyczce Natce.:hug:

jamles
27-02-2012, 22:13
..... Dziś znaleźliśmy w koszu jego...szalik:)
pewnie jest przekonany, że bez szalika tata z nim nie wyjedzie do żadnego medyka

DPS
28-02-2012, 07:51
Wujek Jamles może rację mieć - krasnal wykombinował, że jak wychodzić chcą, to zawsze szalik idzie w ruch - no to pozbył się szalika! :lol2:

Jak tam, zdrowie już w normie? :D

AgnesK
28-02-2012, 12:42
tata była z Franiem dziś na wizycie kontrolnej (ja w robocie jeszcze jestem)
Antybol ma leciec jeszcze 5 dni..:(
Ale ze sterydzików możemy schodzić powoli, do tzw "starego poziomu":)

Margoth*
28-02-2012, 13:29
Moje starsze dziecię wyrzuciło kiedyś do kosza 50 zł. Dobrze, że nie zgniótł, tylko takie plaskate położył na wierzchu. A kasę wziął sobie ze stołu.

Zdrówka życzę wszystkim chorutkom!

Żelka
28-02-2012, 16:25
Jesoo Aguś, to teraz kwarantanna! po takiej serii antybolów, to zero odporności zmniejszyło się na bardzo małe zero. :-( Skąd ja to wszystko znam... :-(
Zapytaj Agcia czy podawać cały czas po antybolu probyotyki, ja Stefciowi daję Probyotyk jedną dzienne cały czas od jesieni.

AgnesK
28-02-2012, 17:06
Margoth, dzięki:)

Żelciu, Francys po antybolu zawsze jest dośc długo na probiotykach
Zdecydowalismy sie jechac jutro z małym do PZG przestawic wysokie częstotliwości.
To bedzie szybka akcja - auto - gabinet-auto.
Jak dobrze, że wizytę mamy na 11. Nie dałabym rady wstac kolejny dzień o 6.
Starzeję się!!!!:)
Synu od chrupków nas wyzywa:)

Ale jestem szczęścliwa, mówię wam!
Franio dziś szaleje jak piany zając w kapuście:)
Biega, smieje sie cały czas:)
SAM zjadł ryż ze smietanka (taki gotowy z kubeczka), ale SAM!!!!!!
Beda fotki!!!
Normalnie zbierałam szczękę z podłogi jak to zwykle czynie oglądając cudeńka Żelki, Ani i DPS na ich blogach:)
I przestawia sobie krzeslo, jak chce się gdzies wdrapać:)
No nawet wkurzyc się na kurdupelka nie idzie, bo...kombinuje!!! Kombinuje jak zawodowiec:)
Takie małe rzeczy a cieszą że ho ho:)

DPS
28-02-2012, 18:23
Czekaj, mama, czekaj, niech on tylko całkiem do siebie dojdzie, to dopiero nam pokaże1 :yes: :lol:

Anna Wiśniewska
28-02-2012, 19:46
Juhuhu! :lol2:
Aga, ja pamiętam, że jak Franio się urodził, wszyscy tu chórem orzekliśmy, że MA CHARAKTER :rolleyes:
I On go cały czas ma, i pokazuje :wiggle::wiggle::wiggle:

PS. Dzięki :rolleyes:

AgnesK
28-02-2012, 19:47
tego się obawiam:)

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/aUlTGKLZUysCbIjsDX.jpg

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/73ROjV7Ndjwg3la5eX.jpg