PDA

Zobacz pełną wersję : Franuś Waleczny czyli jak trudno jest wcześniaczkom



Strony : 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 [34] 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62

malka
28-02-2012, 19:53
Norma. Trzeba to przeczekać i uzbroić się w cierpliwość ;)

dziewięć lat czekam. Długo jeszcze ????
Gerlach zrobił juz na nas niezłą kasę,powinni Danonowi podziękować ;)

Uśmiech Franka rozwala :)

swojaczka
28-02-2012, 22:22
Posiada wiele zalet,a do tego czaruś z Niego rośnie,że hej!:rolleyes: Nic to,dasz radę utemperować "zbója",wszystko w swoim czasie. Pozdrowionka posyłam:bye:

Żelka
29-02-2012, 06:02
Utemperować? W życiu! To facet a nie troki od kaleson! :wiggle:Ale póki co i jeszcze można ;-) to całusek w nosek dla Frania!
Aguś a Natka jak, już minęło?

DPS
29-02-2012, 06:24
Uśmiech z pierwszego zdjęcia rzeczywiście rozwala, nie ma na to mocnych! :D

Żelka
29-02-2012, 08:24
Aga, pozwolisz, że tutaj też wkleję, bo do mnie rzadko kto zagląda a tu jednak jest wciaż ruch. ;-)
Kochani potrzebuję pomocy! Czy ma Ktoś z Was znajomego prawnika?
Zaraz wytłumaczę, o co chodzi.
Moja znajoma, która ma takie samo dziecko jak mój Stef załatwia właśnie ubezwłasnowolnienie Córki. Podobno jak ukończy 18 lat, to już nikt nie podpiszę nawet zgody na operację, a Ona sama z racji upośledzenia nie może o sobie decydować.
I teraz mam pytanie, czy cos takiego jest konieczne? Czy naprawdę ja jako matka Stefka po ukończeniu przez niego 18 lat, nie mogę już o nim decydować bez tego całego ubezwłasnowolnienia?
Muszę to załatwiać?
Będę bardzo wdzięczna, jeśli Ktoś odpowie, bo nie ukrywam, że i załatwiania jest dużo a i koszty są nie małe, bo 700zł. Jeśli nie musi tego być bym mogła za Stefcia decydować, to wolę to widać na Jego rehabilitacje.

dorbie
29-02-2012, 09:26
Franio! Ale gość. Cieszymy się z Tobą!

cronin
29-02-2012, 09:40
Żelko no niestety musisz, dokładnie się nie znam, ale ubezwłasnowolnienie nie wchodzi z automatu, napewno robi sie to w sądzie rodzinnym, i konieczne będą badania, ale nie znam szczegółów, spróbuję poszukać - jak coś znajdę wkleję linka u ciebie

Całuski dla Frania zostawiam :)

Żelka
29-02-2012, 09:58
Dzięki cronin.

AgnesK
29-02-2012, 15:42
Utemperować? W życiu! To facet a nie troki od kaleson! :wiggle:


Żelciu kochana:) Padłam:)
A z ubezwłasnowolnieniem...kurcze, w przypadku upośledzenia umysłowego to powinno iśc z automatu..
I za co tu płaić 700 zł?? Za sąd?..
Rany Julek...


My po wrocławiu.
Szybko opiszę teraz, skrótowo tak tylko:
aparaty przestawione, do serwisu wyślemy za 3 tyg, jakies zanieczyszczenie jest w srodku
Trzeba te z wymienic opudowe w tym, po którym przejechało auto

Byliśmy też u pani psycholog

DPS
29-02-2012, 17:31
Mam nadzieję, że jak odpoczniesz, to napiszesz więcej, bardzo jestem ciekawa, co powiedziała pani psycholog. :rolleyes:

AgnesK
29-02-2012, 19:02
DPS, własnie skończyłam pisac dokładne wypracowanie na blogu.
Tak w skrócie powiem tylko, ze p psycholog zaniepokoił schematyzm w postepowaniu Frania.
Ale mile zaskoczyło p psycholog ze krasnal dośc fajnie radzi sobie z nasladowaniem

Żelka
29-02-2012, 20:07
Aguś ja wierze w to, że nawet z ew. uszkodzeniem CUN (co też wierzę, że to raczej kwestia jakiś mikro uszkodzeń, być może nawet nie widocznych w TK, lub MRI)sobie poradzicie. wiem, że to ciężka praca i duże koszty ale przecież Franio ma Was od pracy i nas od kosztów! ;-)

Franio malutki jest i kurka nie umie nam przekazać jak widzi, jak słyszy itp, i dużo jest w tym wszystkim domyślania. Ale powiem Ci, że bardzo dobrze, że najdrobniejsza nieprawidłowość jest u Niego uznawana jako alarm, bo przynajmniej już jest odpowiednia rehabilitacja. Lepiej to, niż mówienie, że może to nic, bo przecież dzieci tak czasami mają, a potem stukanie się w łeb, że jednak to było coś ale już po ptakach i nie da się tego cofnąć.

Walczycie jak lwy i należy Wam się nagroda w postaci zwycięstwa! I tak będzie!

XX
29-02-2012, 20:44
Aga kiedy dokładnie to Opole?
nie bój się, ja się nauczyłam, że zawsze najlepiej wiedzieć na czym sie stoi a nie denerwować sie czymś czego nei rozumiemy. Poza tym ja wierzę, że jedziesz po to, aby się uspokoić.

AgnesK
29-02-2012, 21:40
Żeluś, XX, tak własnie dlatego jedziemy do Opola. jeśli coś jest, to chcemy to wiedziec TERAZ, żeby pomóc Franiowi.
Żelciu, ja też w to wierze, że - jak to pisze DPS niezmiennie - że BĘDZIE DOBRZE:)

A we wrocku był rzyg dziś niestety:(

Arnika
29-02-2012, 22:57
schematyzm w postepowaniu

No to dobrze, ze jedziesz do Opola....
Emila też diagnozowali...

ziaba
01-03-2012, 07:15
Myśl odsiewna się zalęgła - mianowicie - jak dobrnąć do kogoś, kto się dobrze czuje w swoim świecie i darmo pola nie odda ? No bo jak wytłumaczyć Franiowi, że ten pietyzm układania klocków - to bzdurna nikomu nie potrzebna działalność ?
Jak strasznie musi się czuć człowiek , kiedy ktoś inny mówi, że nasze życie ma wyglądać inaczej, bo ma wyglądać inaczej , tylko dlatego że ma i tyle.

Mam nadzieję że diagnostycy staną na wysokości zadania i otworzą jakąś furtkę do Tajemniczego Ogrodu Franka ( gdzie na grządkach rośnie sobie taki dobry ryż w pudełku :no:)

ps. Natalia......
Mama chyba kupi niedługo wielkiego psa i w życiu go nie zaszczepi ani nie odrobaczy a Tata zacznie zbierać zardzewiały śrut do dwururki ;)

XX
01-03-2012, 18:38
Aga dzisiaj było tak brzydko we wrocku że tez bym puściła chętnie pawika, więc sie nie dziwię Fr.

swojaczka
01-03-2012, 19:28
Gdy dobrze poznasz wroga to masz większą szansę go pokonać.:yes: O tym,że musicie walczyć wiesz od momentu urodzenia Walecznego:hug:. Robicie to doskonale i po kolei uzupełniacie tę cudną układankę o imieniu Franio.Będzie dobrze!
Przez cały czas dla Frania:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

AgnesK
01-03-2012, 22:10
Jutro coś napiszę, tzn kilka słów.
Dzis jestem zawalona robotą. Radek wyjeżdża na 2 dni, wiec dzis w nocy musze troche nadgonić ze sprawdzaniem prac.
Jutro szrajbne kilka słów
obiecuję:)

DPS
02-03-2012, 07:13
Poczekamy, przecie wiemy, co to znaczy mieć robotę. ;)

Żelka
02-03-2012, 08:07
Nie ma Frau Mamy? ;-)

swojaczka
02-03-2012, 13:08
Mama sama w domu,bo tata wyjechany miał być więc goni w piętkę :lol2:Wróci Natka ze szkoły to będzie łatwiej bo "zbója" popilnuje.

Żelka
02-03-2012, 16:18
Ciekawe jak ta gonitwa wygląda. ;-) Bolek za myszą, Franek za Bolkiem, Mama za Frankiem, Natka za Mamą... :-)

Agduś
02-03-2012, 18:02
Ciekawe jak ta gonitwa wygląda. ;-) Bolek za myszą, Franek za Bolkiem, Mama za Frankiem, Natka za Mamą... :-)
... oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!

AgnesK
02-03-2012, 19:43
ha ha ha...aaaaaaaaaaale smieszne, ale żadna ciotka do pomocy nie przyjedzie..;-)

Frau Mama pada na ryjek;-)
Dzisiaj Francyś musiał zaliczyć wiele atrakcji - nie miał wyjścia - Tesco, salon Playa (żeby łączność ze swiatem odzyskać), kaffka u cioci Magdy (nie mogłam sobie odmówic tej okazji, skoro sie nadarzyła po pół roku czekania na nią). Było nieeexle. Zaliczyliśmy ino stan przedpawiowy.
Nie chce zapeszać ale od zmiany ustawień Franc nie zerwał sobie aparatów!
Jak wyszliśmy z domu zaczął szczekac pies sąsiadów, był płacz, ale bez automatycznego majstrowania pod czapką!!
Wydaje mi się, że te problemy ze spacerami u nas to ewidentnie skutek szczekających psów.
Wybrałam sie z krasnalem na 15 min. spacer wózkiem, jak odbierałam Natkę ze zbiórki harcerskiem (mundur dzis odebrała!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! mamuska-stara-harcerka-dumna-jakniewiemco:) ). Bez problemu było.
Chyba więc to nie kwestia przestrzeni. Chyba. Nie wiem kurka.

Tonę w pracach pisemnych do sprawdzania.
Zadałam tyle, że nie daję rady sprawdzać:( Sama na siebie bicz ukreciłam:)


Arniko, to potwierdzasz, że Opole jest dobre?

Zia, tak piknie literacko napisałaś, ze czytając Twój wpis wczoraj po godz 23 nie zrozumiałam ani zdania..:)


A czy ja Wam tak w ogóle pisałam, że 8.03 Francio ma komisję orzekajacą o niepełnosprawności?
No ma, prawie w samo południe.
Mam nadzieję, że szanownych członków nie zaszczeli pawiami;-)

EZS
02-03-2012, 22:50
Ja dziś właśnie wyciskałam wiedzę z firm od aparatów. Musi ci ustawić tak, że wyciszane jest tło, wzmacniana mowa ale tylko cicha, głośna pozostaje bez zmian. . Można tak zrobić. I w ogóle nasz co 2 tyg męczyć protetyka, aż ustawi optymalnie.

DPS
03-03-2012, 07:25
W sumie... zależy, co komisja powie i jak się zachowa, Franciszek sam oceni, czy zapodać pawia na komisję. :lol2:
Dobrze, że jest łatwiej z wyjściami, na pewno Ewa ma rację z męczeniem pani protetyk. :yes:

AgnesK
03-03-2012, 14:32
tyle się napisałam i zżarło!!!!!!!!!!!
szlag!!!!!!!

drugi raz na taka epistołę Franc nie pozwoli

swojaczka
03-03-2012, 19:55
W razie niestosownego zachowania się komisji ,pawik będzie usprawiedliwiony:lol2: Chyba,że Franio by ich zignorował i wykazał kompletny brak zainteresowania.
Przedwiośnie objawia się u mnie potwornym zmęczeniem,padam na przysłowiowy "pysk".Jestem sama czy ktoś też tak ma?

AgnesK
03-03-2012, 22:13
Nie jesteś sama, swojaczko.
Chyba jakies prochy musze sobie kupić.

Franiutek przedreptał dzis na spacerze niezły kawałek. Było troche upadków, bo szedł po kostce granitowej na Starówce, więc było to prawdziwe wyzwanie - jak spacer po równoważni.
Był tez stan przedpawiowy.
Cały spacer byl tak troche na granicy akceptacji i nieakceptacji.
Ok godz 18 przyjechali do nas znajomi z córką w wieku Nati i synkiem 15 mies.
Oczywiście ryk.
Wyszłam z Franiem na górę. Przyszła Natka z kolezanką. Franiutek został z nimi bez problemu.
Po ok godzinie mały zdecydował się zejśc na dół. Schodził na dół i wracał na góre z usteczkami w podkuwkę..
Ale na koniec wizyty dał cześć chłopczykowi i znajomym.
Ufff...dłuuugo trwał proces akceptacji nowych twarzy, ale uważam, że mamy na koncie oooogromny sukces!!!
Nie pamiętam kiedy ktos był u nas z wizytą!!!
Myślałam, ze znajomi przyjadą po wózek po Franiu sami, alebo tylko sam tata przyjedzie. Jak zobaczyłam w drzwiach całą czwórkę to slabo mi sie zrobiło..
Gdy Franiutek zobaczył tylko mamę-znajomą, było ok, tym bardziej, że ciocia przywiozła Franiowi słoik miodu (łaaaaaasuch pierwszej wody:) ),
ale gdy zza cioci wynurzyl sie kolega Karolek było po wizycie...ryk i ewakuacja. Resztę znacie.

swojaczka
03-03-2012, 23:20
Brawo! To cudnie,że w końcu zaakceptował gości. Z Twojego opisu wygląda,że nową osobę musi wprowadzić ktoś bliski i wtedy Franuś toleruje.Daj Mu więcej czasu,by poczuł się pewniej. Ja cały czas wierzę,że będzie dobrze i mocno za to trzymam kciuki.Szybciej chyba przyzwyczai się do nowych osób na swoim terenie czyli Aga zacznie prowadzić bogate zycie towarzyskie;)
W celu ostatecznego rozgromienia choroby:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

ziaba
04-03-2012, 06:50
Agnieszka, a może Franciszka metodą ...? może potrzeba na podorędziu przy wejściowych drzwiach mieć element stały dla gości - znaczy się coś, co Franek będzie kojarzył z czymś niezmiennie bezpiecznym ? nie wiem, jakaś kamizelka odblaskowa, kapelusz z piórkiem / inne durne przyciągające wzrok ;)
Skoro Franek nie rozróżnia - a jednak rozróżnia , to może wykorzystać ten element do oswajania obcych w domu. Potem, za jakiś czas można by było powoluśku schodzić z oznaczeń "cioci z miodem" , w mniejsze elementy aż do totalnej rezygnacji z nich.

Żelka
04-03-2012, 07:54
Oj, dumna jestem z Frania! Uważam, ze teraz z górki. Zapraszać czeście takich gości i Franio załapie, że goście są ok.

DPS
04-03-2012, 09:16
A na samych dorosłych też tak reaguje czy tylko na dzieci?
Bo jeśli tylko na dzieci, to nie w goścviach problem, tylko w dzieciach, z jakiegoś powodu źle mu się kojarzą. :rolleyes:

Anna Wiśniewska
04-03-2012, 09:22
Świetnie sobie Franio poradził! Ważne, że wiedział, że jak już nie może wytrzymać, to może pójść na górę. Taki plan B jest ogromnie potrzebny. Daje poczucie bezpieczeństwa i ułatwia mierzenie się z trudnymi sprawami. Brawo krasnalku! :wiggle:

Agduś
04-03-2012, 11:34
Strasznie mi się spodobał pomysł gości w kapeluszach z piórkami! Cudne!
A cała sytuacja z wchodzeniem na górę ("moja bezpieczna strefa") i zejściem na dół ("sprawdzę, zawsze można się przecież wycofać") jeszcze bardziej. Znaczy facecik poczuł swoją siłę sprawczą - może kontrolować sytuację. Ciekawe, jak to przenieść na inne trudne chwile.

Żelka
04-03-2012, 12:42
A ja tylko kciałam powiedzieć, że też aspołeczna trochę jezdem. Jak byłam dzieckiem wolałam się sama bawić niż w grupie. Zwłaszcza dużej. Do dziś nie lubię tłumów. Może Francio na ciocię się wdał?! ;-)

AgnesK
04-03-2012, 15:44
Ziaba...:) Cudny pomysł:)
Franio łyknął Karolka po 1,5 godz, bo ten miał cały czas smoka w buzi i nie wydał z siebie żadnego dźwięku.
A z dorosłymi różnie bywa. Raz zaakceptje, raz nie.
DPS, dzieci sa bee bo krzyczą / głośno płaczą
Dobrze, że ci znajomi maja dzieci w takim wieku jak nasze (no..Karolek trochę młodszy), więc do Fr podchodzili baaardzo ostroznie.
I jak pisałam - gdy w zasięgu wzroku pojawiła się sama ciocia, było ok, gdy Karolek - po ptokach.

Agduś, no własnie.. U nas w domu to mały problem, bo zawsze mozna wyjśc z młodym na górę, ale u kogoś, klops.
Przy okazji ostatniej naszej wizyty u dziadków (chyba we wrześniu), młody oznaczył próg mieszkania pawiem.
Wizyta u szwagra - tez paw. Nie jego teren, nie jego miejsce = stres.

A może by tak naszym gościom powiedziec, że nie tylko kapelusz z piórkiem ale i geszenki..?...:) Franc od razu wrąbał 2 łyżeczki miodku:)


Żelciu "Twoje" pierogi sa suuuper!!!!
Wieczorem wstawie zdjęcie jak Francyś sie nimi zajadał:)
Dzięki za wskazówkę:)

Żelka
05-03-2012, 07:27
Prawda Aguś, że jak domowe?! I bez takiej roboty! Stef zjada po 11 sztuk na raz! Czekam na fotki Francia szamkającego!!!
p.s. ciekawe jak to się stało, ale u cioci Żeli pawia nie było! :wiggle:Bosche ale dumna jestem!!!

madzia11mk
05-03-2012, 07:47
http://content.sweetim.com/sim/cpie/emoticons/00020536.gif
Brawo Franio
Krasnal potrzebuje czasu, ciągle to powtarzamy i chyba nic innego dodać nie możemy... czasu i dużo cierpliwości, zresztą Tobie Aguś pewnie jej nie brakuje.
Franio toleruje tych których ma na co dzień,mamę, tatę, Natkę...a innych widzi "od święta" więc się stresuje, nie pamięta ich, musi sobie za każdym razem od nowa ich przypominać...i to go stresuje, niestety...
ale i tak widać że robi postępy, bo w końcu http://content.sweetim.com/sim/cpie/emoticons/000203DF.gif nie było

Żelka
05-03-2012, 12:14
Takiego sms-a dostałam przed chwilą
FRANIO WYSZEDL Z DOMU DO OGRODU - SAM!!!
:wiggle:

madzia11mk
05-03-2012, 12:16
Takiego sms-a dostałam przed chwilą
FRANIO WYSZEDL Z DOMU DO OGRODU - SAM!!!
:wiggle:

No to się chłopak rozkręca na wiosnęhttp://content.sweetim.com/sim/cpie/emoticons/000203FB.gif

jamles
05-03-2012, 12:54
FRANIO WYSZEDL Z DOMU DO OGRODU - SAM!!!
:wiggle:
no to teraz jeszcze potrzebna łopatka, grabki i kibelek

Anna Wiśniewska
05-03-2012, 13:40
Takiego sms-a dostałam przed chwilą
FRANIO WYSZEDL Z DOMU DO OGRODU - SAM!!!
:wiggle:


ŁAŁ!!! :wiggle:
BRAWO FRANIO!!!

:wave:

DPS
05-03-2012, 14:10
Noooo - super!!!
Wujek Jamles rację ma, teraz wiaderko, grabki i łopatka potrzebna! :lol:

Mama Asi
05-03-2012, 17:22
A co to Walecznego do roboty chcecie zapędzić?:mad: On tylko wyszedł celem kontroli czy już prace wiosenne w ogrodzie ruszyły.
Od prac fizycznych są inni, Franio do wyższych zadań jest przeznaczony. No!
Całuski od forumowej babci.

AgnesK
05-03-2012, 17:29
NOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!

Radek przysłał mi ze 3 mmsy...jejku jak się wzruszyłam! Aż zajęc prowadzić nie mogłam:)
Nie chciał iśc przed dom - poszedł na taras..stał przy ścianie domu. Potem majstrował przy skrzynce z kontaktem (:) ), potem odwazył się wyjśc na trawke w kierunku hustawki i slizgawki:) I bujał się :) A jak chodził to zaliczył milion zajęcy, raz zarył twarza w korę...ehm...nawet się nie zająknął!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
Radek otrzepał go i młody poszedł dalej:)
Wrócili do domu po godzinie.
Aaaaaaaaaaaaaa 4 domu dalej zaczął szczekac labrador. Młody usłyszał szczekanie, R zaraz: jak szczeka piesek?
F: ....noo taki dźwięk jak wg Frania szczeka piesek:)
I było ok:)
Fakt ze to szczekanie było baaaardzo stłumione, nie takie ostre jak psa sąsiada z naprzeciwka.
Po powrocie do domu młody rozdarł paszczę kochaną : MNIAAAAAAAAAAAAAM!!
Płakał z głodu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:)
I to mimo ze przed wyjściem zjadł cały serek:)
Wrąbał 3 kotlety (!!!!!!!!!!!!!), 3 ziemniaki i łyżkę ogórków:)
NIGDY tyle nie zjadł:)

No dooobra, poszedł na swój teren, ale poszedł:)
Trzymał sie sciany domu ale poszedł:)
I w kierunku hu stawki i slizgawki, ale...poszedł!:)

Jejku jaka radość:)


Madziu...cudna grafika:)

CIESZĘ SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Anna Wiśniewska
05-03-2012, 18:15
My też :wiggle::wiggle::wiggle:

DPS
05-03-2012, 18:21
Ciesz się mama - to dopiero początek!!! :wave:

Żelka
05-03-2012, 18:29
Trzy kotlety!!! Jesoo to On zapaśnikiem będzie? A co na to Zurych? :rolleyes:

DPS
05-03-2012, 18:41
Zurych też będzie miał swoje dni chwały, najpierw musi siły nabrać w te Alpy! :lol:

AgnesK
05-03-2012, 19:35
Zurych gromadzi zapasy...:)


A Ty Franula i pierogi:

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/VV7xBwo1XXE9lD3faX.jpg

DPS
05-03-2012, 19:39
Jaaaaki widok cudny!!! :D

Agduś
05-03-2012, 20:00
Taaaa, Ty sobie ten wpis skopiuj i gdzieś zachowaj! I kiedy będziesz się zastanawiała, dokąd on ZNÓW polazł i czemu w domu nie może usiedzieć, będziesz go czytała dla ochłonięcia, pełna zdumienia nad swoim brakiem perspektywicznego myślenia...
A tak w ogóle, to widać facet ma dosyć zastoju i ruszył z kopyta. Kolejny raz.

EZS
05-03-2012, 20:12
wydaje mi się, że coś takiego sugerowałam.....
A propos' co z tą spastycznoscią? wychodzi?

AgnesK
05-03-2012, 20:49
Ewcia, czekaj, bo się pogubiłam już:)
Co sugerowałas?

Spastyczność nadal utrzymuje sie, tutaj bz

EZS
05-03-2012, 21:25
sugerowałam, ze po każdym regresie jest skok do przodu :)
Ale trzeba pracowac, bo rozumiem, że skok raczej "mentalny" niż całościowy.
No i chyba aparaty lepiej teraz ustawione a to pomogło.

Żelka
06-03-2012, 05:18
Ah, te policzki! Bym uściskała, bym! ;-)

ziaba
06-03-2012, 05:50
http://www.alejahandlowa.pl/obr/mazak/2496_1_d.jpg


Taki sprzęt wzbudzi w Prawdziwym Facecie błysk w oku. To na razie. Potem się przesiądzie na wersję z napędem nożnym a potem będzie woził laski na wydechu:wiggle:.Oczywiście przyklejone moocno do jego pleców. Wszystkim...:razz:
Ale trzeba od czegoś zacząć.
Jeśli kupować taczkę, to z cienkim kołem, wymusza większą pracę ciała nad utrzymaniem by się nie wyrkopytnęło.

Wiosna idzie pełną gębą. Fanek nam rozkwitnie w pełni.:no:

DPS
06-03-2012, 08:53
A jaki najedzony, zadowolony wczoraj - facet pełną gębą! :D

Żelka
06-03-2012, 10:17
Ja mam lepsze taczki! :wiggle:Co prawda, mało męskie, ale..., dlatego lepsze, hahaha. ;-)
104853

AgnesK
06-03-2012, 17:55
Ewa, wydaje mi sie, ze zmiana ustawienia aparatów duuuzo dała. Dziś na spacerze (za domem znowu, przed domem tylko na ganku - w sumie 30 min bo mimo słońca dość zimno, tylko 2 st C) mały ..nasladował szczekanie psów!!! Wprawdzie nie szczekały za płotem, bo wtedy byłby płacz, ale po raz pierwszy przyjął na luzaka fakt egzystencji psów!:)

Wgrywam filmik na you tube, zaraz umieszczę go na blogu.
Film z rechotem Franca, ale widac na nim jak raczkuje i jak w sumie mało stabilny jest jego siad.
Spojrzałabys fachowym okiem?
Dryndnę też zaraz do Malki z prośba o to samo.

Ziaba, RADEK od 2 lat choruje na zakup zabawkowej kosiarki dla Frania:)
Odkąd zobaczył taka u synka sęsiadów:)
Myśle jednak, ze taczka to byłby niezły czad dla Frania!:)
Narazie kupilismy mu używane autko (jeszcze nie dojechało), zeby uczył się odpychac naprzemiennie.

Żelciu, obawiam się ze z Twoje cud-niepancernej-motylkowej-taczki w łapkach Franiutka ino wióry by zostały:)

DPS, dziś były ruskie. 8 sztuk! OSIEM!!
Radek powiedział, że strach Franca wypuszczac na dwór:)
Po spacerku na dworze młóci jak wsciekły!:)
Miałam nadzieje, że może dzięki temu w nocy dłużej pospi, ale nic z tego:(

Agduś, skopiuje i obiecuję poczytywać:)

DPS
06-03-2012, 18:31
Przyjdzie i taki czas, że pośpi.
Mnie to się zdaje, że to całkiem niedługo już będzie. ;)
Zwłaszcza, że Franek zaczyna być prawdziwym macho - młóci jak stary! :lol:

Żelka
06-03-2012, 19:57
Aguś ale zato jakie wióry!!! Całuję te łapki! ;-)

AgnesK
06-03-2012, 20:19
Oj, Franiutek kiedys Was cioteki w makiecik buchnie z szacccccuneczkiem:)

Ciocia Malka filmiki obejrzała i powiedziała, że napięcie walniete.
Ale mamy nadzieję obie, że to przez antybole.
W koncu w lutym Franc był w sumie 20 dni na antybolu..

EZS
06-03-2012, 20:51
wysłałam pytanie, gdzie ten film, ale już widziałam.
Wiesz co, tragicznie to nie jest. Chwilami nawet było nie źle. Czy nie próbujecie, zeby siadał z nogami wyprostowanymi do przodu? Aż się prosi, żeby go skłaniać w zabawach do prostowania nóg.

AgnesK
06-03-2012, 21:08
Ewa, próbujemy nauczyc go reagować na "nogi na kokardkę". Do przodu nie bo strasznie sie wtedy garbi.
Tak czy inaczej sie garbi, ale mam wrażenie ze tedy bardziej

Agduś
06-03-2012, 21:56
Moja Magda też tak siadała, aż zaczęła mieć wyraźnie krzywe nogi. Na szczęście jakoś powoli ją odzwyczailiśmy i nie ma śladu po "W".
A filmiki z Frankiem godne Oskara! Albo kilku Oskarów! Za rolę pierwszoplanową, drugoplanową, za scenariusz i zdjęcia.

malka
06-03-2012, 22:47
Ciocia Malka filmiki obejrzała i powiedziała, że napięcie walniete.



No powiedziała, ale powiedziała też,że regres może być wywołany stymulacją z innych źródeł niż znane Frankowi dotychczas.

Ewa, nie masz wrażenia,że Franek napięciem stóp próbuje się ustabilizować? Centralne napięcie nie jest ok, dlatego stabilizuje się na obwodzie?
Nie sądzisz, że Franek ma silniejsze kończyny górne,a ciągle problemy z ustabilizowaniem miednicy i nieprawidłowy mechanizm antygrawitacyjny ?

Podpowiedz mi coś, bo ja juz głupieję :oops:

EZS
06-03-2012, 23:02
nie powiem ci, bo ja jeszzce nie umiem patrzeć jak lekarz rehabilitacji, bardziej patrzę jak neurolog. I widzę wzmożone napięcie palców ale już co do nóg to sama nie wiem, na ile to napięcie a na ile nawyk. Na pewno ma ręce nie tyl silniejsze ile bardziej sprawne więc chetniej uzywa a przez to są silniejsze (kółko). Ale przecież on niedawno nie bardzo wiedział do czego służą nogi, to co się dziwić?

malka
06-03-2012, 23:21
Rozumiem,ale ja jednego nie ogarniam, przecież Franek całkiem przyzwoicie raczkował, skąd teraz takie nieprawidłowości?
Powiedz mi jak neurolog, wzmożone napięcie widzisz tylko w palcach ?

ziaba
07-03-2012, 06:50
http://allegro.pl/little-garden-kosiarka-dla-dziecka-zielona-i2107238734.html

Mówisz - masz. Allegro jest wielkie.

EZS
07-03-2012, 08:32
Malka, nie tylko w palcach. Ale te nogi używa dziwnie. Pamiętasz, na samym początku nie machał naprzemian, tylko ciągnął je za sobą i odpychał się na rękach głównie. Potem zaczął ładnie naprzemiennie machać nóżkami a teraz mam wrażenie jakby trochę wrócił do starych nawyków i znowu ciągnie. Momentami. Pytanie- czy to wzrosła spastyczność, czy zapomniał to co się nauczył. Tu by trzeba młoteczkiem popukac. Jedno jest pewne - jest jakiś regres, ale z drugiej strony w rehabilitacji często tak bywa - jak się skupia na jednym to cofa się drugie i trzeba popracować, żeby przypomnieć mózgowi, że ma robić inaczej :) Poszedł do przodu umysłowo, to cofnął się ruchowo. Myślę, że teraz szybko nadrobi to, co umknęło.

malka
07-03-2012, 09:14
Poszedł do przodu umysłowo, to cofnął się ruchowo. Myślę, że teraz szybko nadrobi to, co umknęło.

Dzięki Ewa :) tak właśnie pomyślałam, po prostu szukałam potwierdzenia mojego myślenia.

Czy zapomniał ? trudno powiedzieć, nie bardzo wierzę, że przez miesiąc dzieciak zapomina wyuczonych prawidłowych wzorców, problem jest w tym, że teraz utrwala te nieprawidłowe :(

Żelka
07-03-2012, 10:33
A dlaczego tak się dzieje? Czy dzieci zdrowe, to znaczy nie z grupy ryzyka też tak mają? Mi się wydaje, jeśli dobrze pamiętam jak to było z synem siostry mojej, że dzieci zdrowe jak czegoś się nauczą to już się nie cofają. Jakieś słowo jest, to już jest w użyciu. Jakaś nowa czynność jest, to już nie ma cofania. Może w czasie choroby był jakis zastój ale za to potem było znowu hurrraaa!
Czy to co z Franiem się dzieje świadczy jednak o tym, że opciążenia są poważniejsze niż mieliśmy nadzieję, że są? Czy mówimy tutaj jednak o uszkodzeniu mózgu?
Ewka ratuj, bo ja trochę zaczynam się bać, że tak jest. Kiedy będzie można odetchnać z ulgą? Jak jeszcze długo będzie trzeba się obawiać jak to na prawdę jest i jak to będzie? Czy można na takie pytania znaleźć odpowiedź, czy trzeba "czekać" i "zobaczyć"? Czy tutaj jednak jest dużo gdybania? Ja się trochę gubie w tym wszystkim, bo czasami mam wrażanie, że jest i będzie ok, a czasami mam wątpliwości i boję się co Ich jeszcze czeka.

EZS
07-03-2012, 11:03
Mógł zapomnieć. Bo te wzorce są wyuczone a nie "naturalne" i trzeba co jakiś czas je utrwalać, zanim staną sie drugą naturą. A i tak jeszcze kilka razy może się cofać. Jedyne, co jest pozytywne, to po takim cofaniu się zwykle jest skok do przodu dalej, niż było.

EZS
07-03-2012, 11:10
Czy to co z Franiem się dzieje świadczy jednak o tym, że opciążenia są poważniejsze niż mieliśmy nadzieję, że są? Czy mówimy tutaj jednak o uszkodzeniu mózgu?
Ewka ratuj, bo ja trochę zaczynam się bać, że tak jest. Kiedy będzie można odetchnać z ulgą? Jak jeszcze długo będzie trzeba się obawiać jak to na prawdę jest i jak to będzie? Czy można na takie pytania znaleźć odpowiedź, czy trzeba "czekać" i "zobaczyć"? Czy tutaj jednak jest dużo gdybania? Ja się trochę gubie w tym wszystkim, bo czasami mam wrażanie, że jest i będzie ok, a czasami mam wątpliwości i boję się co Ich jeszcze czeka.
Żelcia, ta spastyczność nie jest znikąd. Jakieś uszkodzenia są. Ale mamy (my, ludzie) taki "nadmiar mózgu", że te uszkodzenia nie muszą przeszkadzać w życiu. Trzeba przetrzeć szlaki alternatywne dla tych "wrodzonych", mózg się nauczy, że ma ich używać i będzie OK. Na razie wygląda, że idzie w dobrą stronę. Na efekt koncowy oczywiście, że trzeba poczekać i zobaczyć. Ale wygląda obiecująco :)

Żelka
07-03-2012, 12:43
Ewuś trzymam Cię za słowo mądra kobieto!

AgnesK
07-03-2012, 19:42
kochane, przeczytałam wszystko, ale jestem dziś koszmarnie zmęczona. Nic mądrego nie napisze.
Byliśmy w PZG, potem pędem musiałam wracać do roboty. Sytuacja nadzwyczajna.
Żelciu, maila przeczytałam, jutro odpowiem.
Idę pod prysznic, potem trochę papierologii i spać
Jutro mamy rano rehab a potem komisję
Dam znac po południu

DPS
08-03-2012, 08:02
Spoko, zaczekamy, przecie nie ma pospiechu... ;)

AgnesK
08-03-2012, 15:43
Ja na sekunde ino, bo na wywiadówke musze leciec zaraz.
Francim dostał orzeczenia na 5 lat.
Niestety był pawik, ale generalnie dzielny był kurczaczek.
Wieczorem odezwę się

AgnesK
08-03-2012, 22:13
Boże..tyle sie napisalam i zamiast na 'wyslij' kliknęłam na czerwony krzyżyk..
masakra po prostu..

To bedzie w skrócie.
Na blogu właśnie opisałam teorie naszej Natalii dot problemów Frania.
Skopiuje z bloga, nie mam juz siły pisac ponownie.

Natalia powiedziała, ze że żaden z etapów rozwoju ruchowego nie został osiągnięty przez Frania naturalnie. Wszystko, co potrafi, jest wypracowane. Każdy etap jego rozwoju to setki powtórzeń tego samego ruchu. Stwierdziła, że układ nerwowy Frania udało się już dość mocno oszukać. Mimo że uszkodzone zostały połączenia naturalne pomiędzy neuronami, udało się wypracować drogi, które obchodzą te uszkodzenia. Dlatego Franio siedzi, raczkuje, w miarę sprawnie używa rąk i przede wszystkim chodzi. Wiele z tych form ruchu jest zaburzonych, do wielu Franio dochodził po swojemu, ale najważniejsze, że krasnal chodzi. I to jest - co też potwierdziła też p. neurolog na dzisiejszej komisji - 100% sukces i absolutny cud.
Mózg Frania długo nie wiedział, że krasnal ma nogi. Gdy kurdupelek zaczął pełzać, w ogóle nie używał nóg (to właściwie nie było pełzanie, lecz czołganie). Przy pierwszych próbach pionizacji Franiu wcale nie próbował stawać na stopach, lecz szpotawił je próbując stanąć na ich wierzchniej stronie. Oczy bolały od samego patrzenia. Z czasem udało się nauczyć mózg Francia, ze przy obciążeniu mały człowiek ma chodzić używając odpowiedniej strony stóp. Gdy tylko stopy tracą oparcie, wariują. Stąd problemy z napięciem mięśniowym, gdy krasnalek leży na brzuchu. Z tego właśnie powodu musimy uważać, żeby kurdupelek zawsze miał podparte stopy gdy siedzi.
Brzmi sensownie, prawda?..

madzia11mk
09-03-2012, 06:29
Nooo to się nazywa sensowne wytłumaczenie :)
Jak dla mnie, zwykłego szaraczka, zrozumiałe.
Teraz już wiadomo na co zwracać szczególną uwagę, czego pilnować :)

Anna Wiśniewska
09-03-2012, 08:38
Aguś,
ale te słowa to też najpiękniejsza "recenzja" tego, co robicie, jaką drogą idziecie. Potwierdzenie, że te wszystkie wysiłki i starania mają sens i przynoszą piękne efekty. I tylko tak dalej, tym torem właśnie :yes:

Żelka
09-03-2012, 09:27
No to macie 5 lat, na to by za pięć nie iść już po nowe ozeczenie. ;-)

DPS
09-03-2012, 09:40
Ja się wywnetrzyłam na blogu, to co się będę powtarzać.
Ja wiem, że te wizyty i diagnozy są konieczne, ale... mam swoje "ale"! :p

Żelka
09-03-2012, 14:16
A ja też nie wiem czemu mówia by nie oczekiwać całkowitego wyzdrowienia. Przecież już się dziwią i mówią o cudzie, że jest jak jest. Za 5 lat, to Franio ich wszystkich zwali z nóg. Bo statystyka swoje, a Franio swoje! ;-) Ja tak czuję, że w Opolu dostanie takie wskazówki, że jak ruszy, to Go nie dogonią.
W końcu Zurych czeka!

AgnesK
09-03-2012, 14:17
:)
oj wy czarownice-nie-z-tej-ziemi:)

Wiecie, ja się obawiałam, ze Franio nie otrzyma orzeczenia, że za zdrowy, że będziemy w czarne..i nie będzie jak zbierac 1%. Jak dr powiedziała, że 5 lat i potem to o normie (b zyczliwie to mówiła, jakby chciała mnie przygotowac na opcje 'nieudaniasię'), to no łociupinke łoklapnęłam.

swojaczka
09-03-2012, 15:46
Aga,sama wiesz najlepiej,że diagnozy dotyczące Frania wymykają się " uczonym" i podlegają forumkowym czarom-marom!:wiggle:Będzie dobrze,bo wczasnne wspomaganie daje doskonałe efekty. Nawet jeżeli coś w mózgu zostało uszkodzone to ma on tyle wolnej mocy przerobowej,że znajdą sie jeszcze doskonalsze połączenia.Twoje "łoklapnięcie" składam na karb przesilenia wiosennego i zalecam magnez,witaminki,ruch w ogrodzie(może być berek z Natką i Franiem)i lampkę czerwonego co jakiś czas w doborowym mężowym towarzystwie.Może być taka recepta? Przytulasy zostawiam i nieustająco czaruję:stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirt hepot:

DPS
09-03-2012, 15:51
Ot, mądrego to i dobrze posłuchać! :D

malka
09-03-2012, 16:56
noooo:)

Margoth*
09-03-2012, 19:37
Ależ ta nasza natura jest skomplikowana i mądra, nie tak łatwo ją oszukać. Na szczęście Franiowi się to udaje.

ziaba
10-03-2012, 07:37
Wiecie co, to wszystko tak fajnie wygląda, sukces, cud..

W naszym kraju, jak ma się nieszczęście, to balansuje się po dziwnych rejonach tożsamości.
Jeśli szpital ratuje życie takim pchełkom po pół kilograma, to powinien z pełną świadomością potem być odpowiedzialny za ciąg dalszy. Nie można wręczyć kocotobołka oszalałym ze szczęścia i z niepokoju rodzicom i życzyć im ...wszystkiego najlepszego.

Co oferuje nasze Państwo dzieciom ( skupmy się na dzieciach ) które mają pod górkę ? ano wiele - dwie godziny rehabilitacji tygodniowo, raz na miesiąc jakaś kontrola, kwartalnie to co zwykle. I to nie pod nosem, nie w zasięgu np 10 km - tak by z maluszkiem dojechać komunikacją miejską - tylko 80, 120 km...Pół dnia w jedną stronę, pół dnia w drugą. Guzik kogo obchodzi, że trzeba mieć a. samochód, b. kierowcę wolnego c. bak paliwa samorodnie odradzającego się d. czas wolny nie limitowany dla siebie i pkt b.

Nie ma w jednym miejscu pomocy skompensowanej, lata się od sasa do lasa, ucho tam, oko tam, ruch gdzie indziej, logopeda jeszcze gdzie indziej.

I to dozowane w ilości homeopatycznej, czyli najpierw skierowanie, zapis "kiedyśtam", potem ktoś daje papierek, z tym papierkiem trzeba iść dalej, ale nie ma urwa mać gdzie. Rodzice sami kombinują, szukają, tropią i śledzą. Kotłują wszystkie wątki w sieci, czepiaja się wszelakich pogłosek w danym temacie na zasadzie "jedna pani drugiej pani"

Zobaczcie , EZS, Malka inne dobre wielce dusze - pomogły, pokierowały, podały pomocną dłoń..
A jak by się to zdarzyło takiej Agnieszce K. z Jakiejś Małej Wioski , za lasem , za polem, która nie ma ani komputera ani grupy ludków znajomych ???

no co ? wyjśc na ulicę , oflagować się i co ?

czy iść od razu z dzieciakiem na tory ?...

Czy jakakolwiek organizacja ( nie wiem, środowiskowa - bo przecież była pani środowiskowa wywiadowcza ) , kościelna, harcerska wuj wi jaka - zapukała do Kossowskich i zapytała "w czym możemy pomóc?"

Od lat zastanawiam się , że dobór selekcji naturalnej w naszym kraju jest najlepszą receptą.
Z własnego podwórka to potwierdzam.. Jeden lekarz staje na głowie, naprawdę robi cuda, ale ten cud potem trzeba utrwalić.

I nie ma ani czym, ani gdzie , nie ma terminów ludzkich.. Aby cokolwiek zrobić, trzeba mieć duuuużą kasę.

Jest mi wstyd, że zyję w takim kraju, gdzie takie cudowne osobowości jak Żelka muszą własnymi rękami w czasie wolnym ( nocą ??) pracować, wystawiać na allegro by zdobyć pieniądze nie na perfumy czy kolejne szmaty, ale dla własnego dziecka wymagającego pomocy.
Jest mi wstyd, że Agnieszka musi prosić o coś, co jest ZASRANYM OBOWIĄZKIEM państwa - o aparaty słuchowe.
To państwo winno dać, by mieć obywatela pełnowartościowego. A nie dać gówniane pieniądze na zasiłek pielęgnacyjny które w zasadzie nawet nie starczą na pieluchy.
I jeszcze stawia się taki mały bąk na komisji i co słyszy ?
cud.

Jaki cud ???

Cudem to są rodzice którzy żyły wypruwają i nie patrzą końca..


wybaczcie, fazę buntu na wiele rzeczy przechodzę.

DPS
10-03-2012, 08:14
Wybaczamy, ciotka Ziaba, bo też tak czasem sobie myślimy.
Tylko potem dochodzi do mnie, że mój bunt niczego nie zmieni - i to jest waśnie najbardziej wkurzające.
Tyle naszego, co sobie pogadamy.

swojaczka
10-03-2012, 10:30
Zaczęłam pisać i mi pożarło a mam wnusię pod opieką,więc krótko'to wszystko co napisała ziaba jest "MOJE"Z wiekiem dochodzę do przekonania,że rodzina,przyjaciele,znajomi to wspólnoty z których raz czerpię ja a raz ty. Jest to pewnik który daje choć minimalne bezpieczeństwo w razie sytuacji krytycznej.Pielęgnuję nasze rodzinne zwyczaje,daję "nasiąkać" nimi bliskim.Moje córki i wnukowie będą walczyć tak jak ja. Wolałabym aby mogły liczyć na normalność,ale aż taką optymistką to ja nie jestem. Aby nie kończyć w takim kiepskim nastroju dodam: siła w nas ogromna i będzie dobrze:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

AgnesK
10-03-2012, 14:39
[QUOTE=swojaczka;5257073Twoje "łoklapnięcie" składam na karb przesilenia wiosennego i zalecam magnez,witaminki,ruch w ogrodzie(może być berek z Natką i Franiem)i lampkę czerwonego :[/QUOTE]

Swojaczko, wczoraj kupiłam sobie trochę prochów w aptece (witaminy, magnezy i inne zeń-szenie), bo autentycznie czuję, że jakoś musze sie reanimować pozimowo. Tak więc nasze myśli chodza podobnymi ścieżkami:)

Ziaba, nie będe cytowała, bo za długi post spłodziłaś byłaś.
1000 x podpisuję się pod wszystkim, co napisałaś.
Wczoraj dłuuuugo w noc rozmawiałam z chrzestna Frania (sąsiadka zza płota, akurat zjechali na kilka dni).
Ja mam absolutną świadomośc, że dzięki FM, forum dzieciaczkowemu, blogowi mamy szanse na dobry 1%, Franek ma aparaty, mielismy na start na rehab, ale..TAK NIE POWINNO BYĆ! I tę faze buntu, która przechodzisz, także kilkakrotnie już przechodziłam. Co by bylo, gdybym nie miała kompa i internetu??? A ilu rodziców nie ma.. I co? Ich dzieci sa skazane na 4 ściany i zerowa pomoc.
Frustrujące to cholernie i NIESPRAWIEDLIWE!!!!!!!

Malka, Ewa, czy słowa Natalii (rehab) brzmią dla Was przekonywująco (chodzi o wariacje ze stopami i problemy z napięciem w lezeniiu na brzuchu).

AgnesK
10-03-2012, 20:56
Franka bierze choróbsko..:bash::bash::bash::bash::bash::bash::b ash:

EZS
10-03-2012, 21:19
Są takie teorie, ale myslę, że "sprawa jest złożona". Pewnie trochę czucie ale neurologii w tym troszkę też jest.

Żelka
10-03-2012, 21:29
O rany Aguś, co znowu? Dopiero był antybol!

EZS
10-03-2012, 21:50
Franka bierze choróbsko..:bash::bash::bash::bash::bash::bash::b ash:
znaczy co bierze? Ma temp? daj od razu groprinosinę i zwiększ steryd

dorbie
10-03-2012, 21:58
Agnes, bądź dzielna!!!

AgnesK
10-03-2012, 22:07
Steryd poszedł większy juz wieczorem przed snem
Na wszelki p gorączkowe w pogotowiu.
Kuźwa, Franc musi byc zdrowy na Opole!!!!!!

EZS
10-03-2012, 22:11
jeżeli wirusowa infekcja to groprinosina jest dobra, jeżeli wcześnie podana.
poza tym ja czasem podawałam Nurofen i bez gorączki, na zasadzie p-zapalnego, wtedy regularnie 3*dz. tak mi pediatra podpowiedziała.

DPS
11-03-2012, 08:40
O rrrrany, trzymam kciuki i mieszam... :stirthepot: :stirthepot: :stirthepot:

Arnika
11-03-2012, 09:16
Nie zacytuję Ziaby, bo za długi post... ale się z Nią ZGADZAM
W 100%
Ja straciłam majątek, żeby ratować Emila... zostaliśmy bankrutami... dziecko zaczęło chodzić po prawie 2 latkach, po 4,5 roku mówić... wydarliśmy go z zaświatów...
Nie było fundacji, nie miałam 1%, nie było informacji, nie miałam netu, nie miałam przyjaciół ( ci co byli kiedyś zaczęli się bać i odchodzić... może bali się zarazić????) , nawet w klinice prze 3 miesiące jak leżałam z Emilem nikt nas nie odwiedzał.... oprócz męża i raz na miesiąc teściowa... NIKT...
Wiecie jak to było przykro...
Też stanęłam któregoś razu na komisji i nie dostałam tego co chciałam... odwołałam się do województwa i potem do sądu.. dostałam to co chciałam... po półtorej ponad roku walki....
I też powiedzieli nam na komisji, że to cud... że tak Emil wyszedł...
Teraz dalsza praca... już nie mam siły walczyć, już nie mam kasy...
Jest nieźle, ale mam dość... Zostało jeszcze i tak sporo do zrobienia, a on ma już prawie 14 lat... już niewiele czasu nam zostało...



Aga Walcz póki mały mały.. nadrobicie wszystko... Emil też wypracowany, wyrzeźbiony...

I zdrówka dla Frania :)

AgnesK
11-03-2012, 10:07
Oj Arnika, kochana...
Dziś rano słuchałam wypowiedzi ojca dziecka, które urodziło sie bez raczki. W ub roku przebiegł Polskę żeby zebrac kase na protezowanie dziecka. Zebrał ponad 80 tys. I tu pełen podziw. Naprawdę. le potem powiedział coś, co sprawiło ze sie we mnie lekuchno zagotowało.
Na pytanie Rusin, czy raczej stwierdzenie, że super, że tylu ludzi im pomogło i pomaga, ale powinna byc pomoc instytucjonalna, stwierdził, ze tak, ale każdy wie, jak jest na "rynku". I ze oni stwierdzili, że w sumie lepiej ze jest tak jak jest, bo dzieki temu nikt im nic nie narzuca, sami moga dokonywac wyborów.
No suuuuper. Tylko ile setek, tsięcy dzieci chciałoby mieć jakąkolwiek pomoc, nawet bez opcji "karty dań do wyboru". Po prostu standardową pomoc, żaden full wypas. Bo teraz nie maja nic.
To absolutnie nie jest sytacja normalna!

Franc w miarę.
Gile posampas:(
Tych gili zawsze najbardzioej się boję.
Zastanawiałam się nad nurofenem, ale skoro piszesz Ewa, że można bez gorączki p zapalne, to damy

gabriela
11-03-2012, 10:13
Przeciez Franus jadac na sterydach nie moze miec zdrowo funkcjonujacego systemu odpornosciowego!

AgnesK
11-03-2012, 13:03
I co na to Ewa?

Nikt do tej pory niczego takiego nie twierdził, jakkolwiek nasza dr Dorota podejrzewała ze to własnie sterydy były przyczyną problemów Frania z krwią we wrzesniu/październiku ub r

ziaba
11-03-2012, 14:52
Zaraz mam gości, na twarzy rozmazany tusz i gile jak Franczesko po pępek.

Arnika..
Kto nie przeżył takiego upodlenia, osamotnienia, lekceważenia i w ogóle 'enia, ten nie wie jak smakuje życie.

Tylko czasami zadaję Panu Bogu pytanie : czy musi człowiek dostać tak w tyłek że aż mu plomby powypadają, żeby kręgosłup moralny raz na zawsze mu się ustawił , żeby mu się poustawiały priorytety na całe życie we właściwej kolejności ???

widać musi.
Inaczej guzik wie i tylko smakuje życie ale przez szybkę.

masz ode mnie takie uziaby, takie uziaby...że normalnie gacie mokre.:yes:

gabriela
11-03-2012, 14:56
A dodaj do tego jeszcze caly miesiac przyjmowania antybiotykow! Czy po antybiotykach podawalas Franiowi preparty z probiotykami?

EZS
11-03-2012, 16:30
A co ma Ewa... teoretycznie sterydy wziewne do 1000 ug/d w przeliczeniu na budesonid nie mają działania ogólnoustrojowego, znaczy nie hamują przysadki ani nadnerczy, czyli nie powinny wpływać na odporność. Ale ja nie wiem, jakie dawki Franek dostaje. Poza tym przy jego płucach nie ma innej opcji. A odporność, hmm nie chciałam się odzywać, ale jak pisałaś, że końcówka antybiotyku a ty z nim na obiad do .. gdzieś tam, i do jakiejś cioci w pracy itd, to co się dziwisz? Min 2 tyg po antybiotyku odporność jest szczątkowa. Ktoś nie zauważy, że kichnie obok a u dziecka będzie zapalenie oskrzeli. Tam gdzie trzeba to trzeba (rehabilitacja) ale ze świadomością, że to gra w ruletkę. Też tak miałam, więc znam to.. empirycznie.

Na szczęście wiosna idzie, jeszcze pewnie będzie fala wiosennych katarów i do jesieni będzie spokój.

Co do rehabilitacji i udziału państwa.. . Pieniędzy na leczenie ogólnie nie ma. Żeby komuś dać, trzeba gdzieś zabrać.
Największe i najbardziej bolesne pytanie brzmi - czy mamy ratować kilogramowe wcześniaki, osoby po rozległych udarach, po wypadkach itd, jeżeli potem nie jesteśmy w stanie zapewnić im normalnego życia... Na kazdym kroku to samo- możliwości medycyny są ogromne ale koszty astronomiczne. Na świecie już liczą. I liczą że do kosztu interwencji dochodzi potem koszt rehabilitacji, renty itd. I też zadają te pytania.

U nas jeszcze dochodzi zupełny brak organizacji. Bo nawet te skąpe środki są niejednokrotnie głupio marnowane.

AgnesK
11-03-2012, 18:17
A dodaj do tego jeszcze caly miesiac przyjmowania antybiotykow! Czy po antybiotykach podawalas Franiowi preparty z probiotykami?

tak, w trakcie i po. To standard. Po kazdej infekcji długo utrzymujemy probiotyki

Ewa, tak, jechalismy z małym do Wrocławia z pełną swiadomością, że to igranie z ogniem. Ale infekcja nie od tego.
W piatek wieczorem wpadli do nas na chwilę goście - chrzestna Frania z mężem i synem.
Mieszkają za płotem, ale za ów płot przyjezdżają bardzo sporadycznie.
Dziś rano zadzwonili, że wracaja do siebie, że są rozłożeni na 4 łopatki. Powiedzieli ze jak byli u nas to czuli ze zaczęło ich brać...
Jak już ktos przyjdzie do nas raz na pół roku to taki gips..
Mam tylko cichą nadzieję, ze skoro zaczęliśmy działać przy pierwszych objawach infekcji u Frania to sprawa się nie rozhula..
Mały dzis normalnie jadł, wygłupiał się, tyle że szybciej odpadł - juz 15 min temu poszedł spać.
To niestety świadczy o tym, ze organizm osłabiony jest (normalnie Franio chodzi spac koło 20, czyli godzinę później niz dziś).

No nic, zobaczymy jak bedzie się czuł jutro..
No i mamy odpowiedź...

Aaaaaaaaa, Ewa, immunolodzy zabronili mi podawac groprinosin/isoprinosine Francowi.
Wysłuchałam wykładu o braku badan klinicznych itd.
Od wczoraj podaje małemu sambucol p wirusowo

EZS
11-03-2012, 20:23
zabronili to zabronili.
Badania kliniczne są jedynie w stosunku do wirusa opryszczki, ospy wietrznej i czegoś tam jeszcze, na pewno nie pseudogrypowych. Ale temperaturę w wirusówkach zbija dobrze, to wiem. więc jakoś tam działa. Ale jeżeli mówili, żeby nie dawać, to mają swoje racje i teżbym nie dawała.

Sambucol to czarny bez, zapewne nie zaszkodzi nawet podawany naokrągło...

AgnesK
11-03-2012, 20:57
Cholerka, cholerka..mam nadzieję ze się nie rozwinie..
szlag by to

Żelka
11-03-2012, 21:17
U nas też znowu gardło. Od dziś. A we wtorek do naszej Pani Dr. od reh. Ostatnio miesiąc temu z powodu infekcji odwołane. Niech to. Zobaczę jaki jutro będzie.
Rany a ile tego Groprinosinu Stefek zjadł? Lekarz zapisuje, to ja daje. A czemu to ma być nie dobre?
Aha, co do takich gości co to przychodzą jak ich bierze, to ja nie mogę. U nas też tak jest. A potem słyszę, ale ona miała tylko lekki katar. Dlatego w tym roku wszyscy mają zakaz odwiedzania nas. Niestety, okropna jestem wiem, ale taki tylko katar u kogoś innego 4 dni, a u Stefka potem 3 tygonie na antybiotyku.
Jednak maż z pracy wciaż coś przynosi, a kaszlu się pozbicćnie może już od kilku miesięcy. Rano jak wstaje, to jak palacz.
Ewuś czy my wszyscy jakiś wymaz z gardła nie powinnyśmy pobrać?

Aga, a kiedy to miało być do Opola?

EZS
11-03-2012, 21:23
Żelka, ale na wymaz się czeka.. A w ostrych stanach sytuacja jest "dynamiczna" czyli czekać się nie da. Pocieszę cię, że większość zapaleń gardzła ma tło wirusowe i jeżeli nie widać wyraźnych nalotów na migdałach, to lepiej dawać leki do ssania albo psikać tantum verde i poczekać. Stefek nie jest już małym dzieckiem, myślę, ze można sobie pozwolić na obserwowanie jeżeli nie ma zmian osłuchowych w płucach.

AgnesK
12-03-2012, 06:58
Za 5 min mam zajęcia.
Obudziłam się dziś nad ranem, bo fr zaczął jakoś tak..NORMALNIE oddychać. Z radości zasnąc ie mogłam dłuuugo.
A teraz..masakra:)

Będe dzwoniła do chłopaków z prośbą o raport.
Dam znać

Żelka
12-03-2012, 07:00
Dzięki Ewuś. Na razie widać, że ma kłopot, gardło czerwone, bez nalotu, kaszel mokry, nie dużo. Leci Ibuprom, PZ w aerozole. Tem nie ma, ale wiadomo Ibuprom obniżna w razie czego. Mi to wygląda bardziej na krtań, bo boi się mówić.
Co do wymazu, to ja pytałam ze względu na meża bo ten jego kaszel jest od gardła, mówi, że wciaż go tam cos "drapie". A jak on taki wciaż nie wyleczony, to może my też cos od niego wciaż "łapiemy", dlatego ja myslałam, może nas wszystkich dać "wymazać". Sama nie wiem czy to potrzebne.
Aguś a jak Franio dzisiaj?

cronin
12-03-2012, 09:20
Żeluś moja mama tak przez 3 miesiące kaszlała, lekarz nic nie wysłuchał jak była, po czym poszła do innego i okazało się że ma cały czas zapalenie oskrzeli, robiła prześwietlenie. Wzięła antybiotyk, a potem piła długo syrop z cebuli, wykrztuszała strasznie dużo. Prawie 4 miesiące to trwało. Mój M też tak kaszle rano i nie może z tego wyjść, więc też go zacznę kurować tym syropem.
Dzieciaki też co chwila coś., praktycznie co chwila nurofen i tantum verde i isoprinosine (muszę zapytać o tą groprinosine).
Byle do lata.
A może Franiowi syrop z czosnku na wirusy by pomógł? Jest smaczny bez problemu w piciu go można podawać. ?

DPS
12-03-2012, 10:43
Boszsz, jak ja Wam współczuję, ja już tyle lat nie zachorowałam, że nie wiem, co to znaczy.
Ze 4 lata to już nawet nie wiem, co to katar.
Ale jak pracowałam z dziećmi to regularnie cos łapałam kilka razy w roku. :(

Syrop z cebuli bardzo dobry jest, na pewno warto spróbować!

EZS
12-03-2012, 10:50
Żelka, przewlekły kaszel może być od 1. refluksu (cofa sie kwas z żołądka), 2. niedoleczonego lub atypowego zapalenia oskrzeli (bez zmian osłuchowych), 3. alergii i astmy. W gardle masz bakterie, bo każdy je ma i powiem więcej - one są tam potrzebne. Nawet takie chorobotwórcze tam siedzą. Nie warto ich wybijać antybiotykiem, bo przyjdą nowe a może i gorsze. Decyduje stan kliniczny - czyli co widać. Można ewentualnie isć do laryngologa.

swojaczka
12-03-2012, 13:01
W ostatnich latach pracy potrafiłam zachorować drugiego września:yes:Doszłam do wniosku,że to uczulenie na dzieci i minie gdy przejdę na zasłużony odpoczynek. Muszę stwierdzić,że teraz jest lepiej. Za Frania cały czas:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

AgnesK
12-03-2012, 17:12
Ale ja jestem (oszczędzę sama sobie okreslenia), ze nie zrobiłam syropu z cebuli dla Francy.
Kurka wodna..
On 2 dni musi sać, z ego co pamietam, prawda?
To już 4 litery kurka wodna.

Narazie consans, choć wydaje się, że kaar mniejszy ciut.
Ale Francik zmeczony jak szlag już od godziny. Pewnie o 19 dziś będzie chrapał już.
Teraz Radek go sterydzi.

Poradźcie - a może wstawic dziś jeszcze en syrop?
Przeca mogę wziąć go do Opola i w środę wieczorem podac co?

Kiedys robiłam Natce - przypomnijcie przepis
Cebulę z cukrem do lodówki się wstawia czy nie?
Ja nie zakręcałam słoika tylko przykrywałam folią.
Korygujcie ciotki plizzz

cronin
12-03-2012, 17:20
parę godzin musi stać żeby cebula sok puściła, i nie musi w lodówce
ja dziś zrobiłam i cebulowy dla męża i czosnkowy (ten musi stać dobę) dla dzieci

jamles
12-03-2012, 17:35
ja jeszcze wstawiam do letniej wody coby prędzej sok cebula puściła,
do lodówki nie wstawiam, młody to traktuje jak cukierki,
tylko białe michałki szybciej zjada :lol2:

Żelka
12-03-2012, 18:00
A dokładny przepis na ten syrop? I to jest na mokry kaszel? A jak na to reaguję wątroba i jelita, nie ma za dużo gazów potem? To znaczy jak ktoś wrażliwszy, czy też może pić ten syrop?

cronin
12-03-2012, 19:11
cebulowy bardzo prosty, plasterek cebuli na to warstewka cukru (lub miodu) kolejny plasterek i cukier itd, odstawić aż cebula puści sok , na kilka godzin, działa wykrztuśnie, bakteriobójczo

Żelka
12-03-2012, 19:57
Dzięki, idę robić. Z miodem.
Aguś jak Franczesko?

AgnesK
12-03-2012, 21:48
Skończyłąm pisanie, które zadała mi władzia, wiec poświecę się cebuli:)

Wiecie co, nie chcę zapeszyc, ale chyba jest lepiej - na dole nie słychac juz chrapania Frania:)
To dobry znak:)
Śpi ciszej, spokojniej:)

Lecę cebule kroić:)

Żelka
13-03-2012, 06:26
To dobrze Aguś.
My dziś jedziemy do naszej pani Dr. Zdecydowałam, że nie będę przekładać, bo kolejny miesiąc w d..ę a i tak nie mam pewności czy na następny termin znowu coś nie wymodzimy. Jak zadzwoniłam potwierdzić, to Pani w recepcji ledwo mówiła, taka chora! Dziś muszę na końcu korytarza się ze Stefciem schować.
Jesoo, chyba nic nie jest takie piękne i za razem takie upierdliwe jak życie! ;-)

DPS
13-03-2012, 07:17
Zeljcia, pomieszamy i potrzymamy kciuki i za Was, coby Franiowi i Stefkowi się śmignęło lajtowo tym razem! :yes:

Anna Wiśniewska
13-03-2012, 10:47
Powodzenia Żelciu!!
Czekamy na wieści po powrocie :yes:

swojaczka
13-03-2012, 12:54
No i jak tam nasi Ulubieńcy? Już lepiej czy jeszcze kiepsko? Nieustająco kciuki zaciśnięte i wywary o mocy niezwykłej się gotują(znaczy są w gotowości):stirthepot::stirthepot::stirthepot:

AgnesK
13-03-2012, 17:25
Francio walczy z zarazą i wyglada na to ze zwycięża:)
Syrop z cebuli pije jak oszalały:)
Co chwile łazi do kuchni, pokazuje na kubek z syropem i MNAAAAAAAMMMM:)
Cyrki swiata:)

Żelka
13-03-2012, 18:10
No jajcarz jeden, no! :yes:
A mi cosik słabo z tej cebuli się robi syrop. To tzreba ugniatać? :stirthepot:Czy ja za mało cukru dalam czy cuś. Z jednej cebuli ledwo łyżka syropu.

Anna Wiśniewska
13-03-2012, 18:25
Tego upodobania Frania, to ja akurat nigdy nie zrozumiem :no:
Mnie od syropu z cebuli odrzuca na kilometr. Ale rozumiem, że on pięknie działa ;)


Żeluś, jakie wieści od Waszej pani doktor?

Żelka
13-03-2012, 19:04
Aniu nasze wieści u nas są. Nic nowego, do operacji trzeba się szykować.
Aguś jutro Opole, mocno trzymam kciuki, jak dasz rady to puść jakiegoś sms-a.

swojaczka
13-03-2012, 19:06
Ja też niezbyt miło wspominam mój kontakt z tym syropem(pierwszy i ostatni zresztą)O skuteczności słyszałam,więc pochwalam chęci Franiowe i jak zawsze kciukuję:yes:

JAGODA 51
13-03-2012, 19:46
Moje chłopaki też chętnie pili, ale trzeba go stosować jak syrop, jeśli za często dostawali rozstroju żołądka.
Spokojnej podróży do Opola, będzie dobrze, kciuki zaciskam.

AgnesK
13-03-2012, 19:49
Franek wszystkie syropy łyka jak małpka kit:)
Ale z cebulowym przegina:)

Żelciu, wkroiłam 2 cebule, wyszło mi soku pół kubka..
A kiedy operacja? macie jakiś termin?

Ruszamy do Opola, bo Fr jest naprawde w dobrej kondycji. Katar zdecydowanie mniejszy.
Kurdupelek sam już siada na sofie i czeka żeby włączyć odkurzacz i odessac gilusie (nasz hamerykański ssak wieloczynosciowy he he)

Puszcze smsa zaraz po wywiadzie.
Jutro rozmowa ze mna a w czwartek i piątek bedzie sprawdzany Francio.
Z tego co wiem, to na diagnozę czeka się ok 2 tygodni

AgnesK
13-03-2012, 19:50
O Jezu..nie wiem jak często Radek dawał go krasnalowi.
W każdym razie mały czuje się świetnie.
mam nadzieję ze w nocy nie bedą go męczyły bączki.

jamles
13-03-2012, 20:10
co tam parę dziurek w śpiochach jak to kaszel zwalcza i jeszcze dobrze smakuje

EZS
13-03-2012, 20:38
Agnieszka, masz fajnie, że chce pić. Ja mojej młodej tylko raz dałam, potem miałam do sprzątania całą kuchnię, którą zapawiła szerokim chlustem :)

Żelcia, trzeba w cieple trzymać, pokroj cebul ile chcesz, posyp cukrem (lepiej "sokuje" niż miód) i trzymaj na kaloryferze albo innym piecu. Wtedy będzie go dużo.

Czekam na te wieści z opola, ciekawa bardzo...

malka
13-03-2012, 21:24
to poczekamy razem na opolskie wieści :)

Agduś
13-03-2012, 21:32
I koniecznie spróbujcie naleśników z Grabówki. Weźcie na wynos, bo tam zawsze tłumy, to i ktoś zasmarkany się znajdzie.

JAGODA 51
13-03-2012, 21:39
Agduś a gdzie jest ta Grabówka, w Opolu bywam kilka razy w roku u rodziny , ale nic o naleśnikach niesłyszałam.

Agduś
13-03-2012, 21:51
Grabówka jest nad kanałem Młynówka obok Zielonego Mostku. Nie wiem, na ile znasz Opole, ale gdzie jest baba na krowie, czyli pomnik wojowników o wolność Śląska Opolskiego bodajże to chyba wiesz. Idzie się za babę w stronę Młynówki - dwa kroki dosłownie. Taki drewniany domeczek stoi na samym brzegu. A naleśniki najlepsze na świecie! Tylko menu nie wolno czytać, bo człowiek głupieje - trzeba zaglądnąć do miseczek za szybką i wybrać sobie składniki dowolnie.

AgnesK
13-03-2012, 22:17
Agduś, to pojutrze. Jutro idę na ciacho, z kolezanką. Okazało się ze jedna ze znajomych mam wczesniakowych jest z Opola.
Idziemy na pyszne ciacho, do jakieś cud-miód-malina-pycha-cukierni.
Zooobaczymy.

Radek powiedział że młody do obiadu wypił 7 łyżeczek syropku...:)
Jakoś bączków niet, to może po syropie nie ma?? Cooo?

Ciągle wybieram filmiki dla terapeutów i zgrywam

swojaczka
13-03-2012, 22:38
Spokojnej drogi i Aga bez stresów!:stirthepot::stirthepot::stirthepot:Będz ie dobrze,czekamy na wieści.

ziaba
14-03-2012, 05:48
Franek filtr zewnętrzny nosi. Może bączyć po cebuli do woli. :cool:

Szokująca prawda - krup ( koklusz) wrócił . Gruźlica szaleje. Jeszcze tylko kołtuna brak.:evil:

Chociaż z tym kołtunem to do końca nie mam pewności..

Żelka
14-03-2012, 08:17
U nas niestety antybol! Novocef 500mg/2 razy na dobę. Początek oskrzeli, nie wykluczone, że też zatoki. Bo Stef ani nie odkaszle (broni sie przed kaszelm) ani nosa nie umie wydmuchać. Dostał na 10 dni aż i lekarz powiedział, że w razie czego, cos by niepokoiło, to zaraz jechać z powrotem.

Aguś czekam na wieści od Was! Ciacho dobre tez bym zjadła!

DPS
14-03-2012, 09:28
No to my tylko czekać i trzymać kciuki możemy - bardzo mocno trzymamy, za Franca i Stefka!

Żelka
14-03-2012, 14:25
Aga dzwoniła.


Dzisiaj był 2,5 godzinny wywiad z Agą na temat Frania. aga bardzo zadowolona bo przepytali Ja tak szczegółowo, ze była zdziwiona a na niektóre pytania to nawet musiała się zastanawiać co odpowiedzieć, bo się wcześniej nigdy nad tym nawet nie zastanawiała.

Miała głos bardzo podekscytowany i sądzę, że z wielką nadzieją czeka na badania Frania które odbędą się jutro i pojutrze. Na wyniki czeka się do dwóch tygodni, bo to cały zespół potem razem ocenia i dobiera metody pomocy. Po głosie było czuć, że Aga ma wrażenie, że wreszcie jest na dobrym miejscu! Boże mam taką nadzieję!

Aga nie wie czy da rady dziś coś napisać i dlatego prosiłam bym Wam to przekazała.

swojaczka
14-03-2012, 16:58
:)To dobrze,że ma takie odczucie bo dobre nastawienie jest niesłychanie ważne. Ciekawa jestem jak zachowa się podczas badań nasz Franio;czy mu się spodoba czy też...:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

DPS
14-03-2012, 17:55
Zeljcia - dzięki za wieści, czekamy teraz, co Franek na te badania powie i potem - co oni zdiagnozują... :rolleyes:

JAGODA 51
14-03-2012, 18:19
Agduś dzięki za wyczerpująca informacje o Garbarce, napewno trafię.

Agduś
14-03-2012, 18:26
Grabówce. Smacznego życzę!

JAGODA 51
14-03-2012, 18:38
Oczywiście przejęzyczenie, dzięki.

Anna Wiśniewska
14-03-2012, 18:50
Żeluś, duuużo zdrówka dla Stefka! I uważaj na siebie, żebyś Ty też nic nie złapała!

Jutro dla Frania ważny dzień. Trzymam kciuki, żeby wszystko pięknie poszło, żeby się maluszek nie zestresował! I maluszkowa mama też nie :cool:

AgnesK
14-03-2012, 20:29
Napisałam kilka słów na blogu
Żelcia wszystko napisała.
Wywiad baaardzo profesjonalny.
Franiutek zaakceptował mieszkanie, tylko wieczorem paw, bo brak pozytywki:(

Niby ten wywiad to pestka ale czuję jak pooowoli schodzi ze mnie stres.
Jutro wróci - cholera jedna;-)

swojaczka
14-03-2012, 22:58
Nie martw się, będzie dobrze:hug:dacie radę,czuwamy:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

ziaba
15-03-2012, 05:51
Pytanie o liście na wietrze - chyba chodziło o to czy Franek lubi "zawieszać " się wzrokowo nad elementami w ruchu , autyzm lubi monotonię i powtarzalność. Ale liście ?? nie są w ruchu powtarzalnym ..Mądre ludzie widać przygotowali pytania. Bo dobre pytania to takie, których odpowiedź nada kierunek.

Jestem pełna wiary w to, że Mądre Ludzie pochylą się nad mapą Frania i pokażą palcem najkrótszą drogę do zdrówka.
no dobra, może nie najkrótszą, ale najbardziej bezpieczną dla obu stron.

DPS
15-03-2012, 07:06
Bęęęęęędzie się działo! :yes:

Żelka
15-03-2012, 07:59
Jesoo Net mam wolny, że szkoda gadać. Ledwo mi się strona otworzyła.
Trzymamy kciuki mocno dla Franczeska, by dobrze Go zbadali, by dał się zbadać i by wszystko wyszło jak najlepiej.

EZS
15-03-2012, 13:12
Zaciekawiona poczytałam o tym Prodeste. I znowu płatne, znowu za kasę. Czy istnieje u nas coś za darmo? A może inaczej, może za darmo robią różne rzeczy, ale nie są one mądrze i pięknie nazwane, zgrupowane w jednym miejscu i opakowane w błyszczący papierek z kokardką? Czasem zastanawiam się, jak bardzo marketing generuje potrzeby. A może potrzeby nie są realizowane państwowo? A może jeszcze inaczej - nie ma informacji. Powinien być ktoś na etacie państwowym, kto zna trendy i omawia możliwości diagnostyczne, terapeutyczne i nawet jeżeli państwo nie może ich zapewnić, to mówi - to warto robić, to nie ma pełnego uzasadnienia ale można próbować a tamto jest żeby mieć wrażenie, że się coś robi... Takie dziwne mam marzenia...


A'propos, czytałam ostatnio o hiperdiagnozowaniu autyzmu. Przyczyny przytaczane były, miedzy innymi, że 1. rodzice wymuszają diagnozę, bo wolą leczyć coś nazwane od niewiadomo-czego, 2. Bo leczenie odbywa się najczęściej za kasę i rozpoznanie generuje zyski...

jamles
15-03-2012, 14:12
Zaciekawiona poczytałam o tym Prodeste. I znowu płatne, znowu za kasę ...
taka nasza rzeczywistość, niestety

Czy istnieje u nas coś za darmo?wpie...ol można dostać, też niestety

AgnesK
15-03-2012, 17:51
Leeeeeeeeesiuuu:)

Ewa, na pytanie, dlaczego P., pewnie najlepiej odpowiedziałaby Ci XX.
Zrobiłąm wywiad wśród znajomych mam dzieci z różnymi zaburzeniami. Ten ośrodek sprawdza to, drugi tamto, trzeci owamto. I trzeba z dzieciakiem jexdzić, odstać swoje, potem znowu SAMODZIELNIE poskładac elementy układanki w całośc.
Nie chce tak męczyć Frania i nas. Nie mam juz siły na taka diagnostykę.
Chce by przyjrzał sie małemu ZESPÓŁ TERAPEUTYCZNY w jednym miejscu, przeanalizował jego zachowanie (dzis z Fr "bawiła" się jedna terapeutka, reszta obserwowała jego zachowanie przez lustro weneckie i robiła notatki. Jutro bedzie tak samo).
Tak kosztuje to, ale P. ma bdb opinie. Wiem, ze ich opinia bedzie b szczegółowa.
Ostatnią rzeczą , którą chcę i oczekuję usłyszeć jest to wstrętne słowo na "A". Nie usłysze go, bo to nie jest problem Frania.
Ale jakiś problem jest. I nie oczekuje nazwania go. Oczekuję wskazania nam drogi terapeutycznej, ustawienia programu.
No sami wiecie.

Dzis bez pawia w P. było.
Choć na poczatku było trudno.
Ale jak terapeutka zobaczyła, co sie dzieje, natychmiast sie wycofała i zostawiła nas samych z Fr.
Potem stopniowo, pooowolutku, zbliżała się do niego i...efekt był taki, że Franek po godzinie "zabawy" nie miał wcale ochoty wychodzic z sali:)

Frankowi zaczął strasznie lecieć katar.
Pewnie zaczyna mu wszystko schodzić z zatok.

Powiem Wam, że to diagnozowanie Franka strasznie duzo nerwów mnie kosztuje.
Czuję się jakby walec po mnie przejechał. Kurka, przezywam to strasznie.
Jak krasnalek uśnie , napisze kilka słów na blogu i wkleje troche zdjęć.

Agduś, nalesniki spróbowane!:)
Pyyyyyychota!!!!:)
Zrobiłąm Fr zdjęcie kolo "baby":)
Specjalnie dla Ciebie:)

Żeluś, lepiej u Was?

DPS
15-03-2012, 18:57
Nie przeżywaj, bo Fr nie ma tego na A. :cool:
I choćby sto profesorów się upierało...
To ja wiem lepiej!!! :p

ziaba
15-03-2012, 19:47
To granda , a i owszem, że człowiek do kupy nie może złożyć paru ocen lub diagnoz. Każdy lekarz ma inne wizje i inne propozycje. I co mamy ? a guzik mamy.
Takie kręcenie sie za własnym ogonkiem może tylko spowodować totalnego kręćka. A po kręćku jak wiadomo , może pawik być.
Nie jest sztuką przepisanie prośka na pawika. Bo po tym prośku sraczka może wystąpić. A na sraczkę znowu proszek...

Żelka
15-03-2012, 20:10
Aguś ja też nie myślę, że Franio ma autyzm. On za bardzo kontaktowy jest na takie cuś. Myslałam o tym wczoraj i dużo było za Nie. Przecież to przytulanka jest niesamowita, ten Franio nasz!
Pewne cechy autystyczne pochodzą z uszkodzenia mózgu, a Franio jakieś tam uszkodzenia, choćby mikro musi mieć, bo inaczej by normalnie (nie lubię tego słowa)funkcjonował, a problemy swoje jednak ma.
Mi się wydaje, że tylko dobra dyagnostyka i dobrany program i będzie git.
Nasza rehabilitantka mi tłumaczyła, że to wszystko jest powiązane i, że pewne rzeczy nie mogą się rozwinać jeśli coś tam innego kuleje. Tylko trzeba umieć znależć co jest przyczyną a co skutkiem, a po to są właśnie takie badania.
Aguś, zobaczysz, Franio ruszy z kopyta jak dobiorą Mu dobrze program!
Tak robia w przedszkolu w którym nasza rehabilitantka pracuje i Ona mówiła, że nie ma dziecka które po takim czymś nie rusza do przodu.
I cały czas są te dzieciaki badane okresowo i potem znowu zmiany w programie i tak cały czas.
Zobaczysz, dobrze zrobiliście! Będzie coraz lepiej bo dowiesz się co jest tak na prawdę problemem Frania. I nie chodzi tutaj o diagnozę, tylko o - dlaczego jest jak jest i co zrobić by to zmienic na lepsze.
Mysle, że Franiowi już zadnej choroby nie dopiszą. O to się nie obawiaj! Ale wypytać i zbadać w kierunku tego i owego muszą. Tak przynajmniej ja sobie wytłumaczyłam po co Oni takie pytania zadawali. ;-)
p.s. u nas jeszcze nie jest dobrze, ale jest ciut lepiej niż wczoraj.

Agduś
15-03-2012, 20:21
Co fachowcy, to fachowcy! Bez pawika zbadali Franka - mistrzostwo świata! Na pewno coś mądrego poradzą, coby Franek ruszył z kopyta na podbój świata.
Słowo na "a" to pojęcie tak szerokie, że aż trudno sobie wyobrazić komuś, kto zna je z filmu "Rain man". Kiedy ja usłyszałam od pani psycholog (spycholog), że moje dziecię wykazuje "pewne cechy autyzmu", to się zdziwiłam, że mi szczęka opadła. Bo drugiego tak kontaktowego, i to od urodzenia niemal, nie znałam. Zbyt kontaktowego wręcz, bo nie znającego żadnych granic. A jednak. Kiedy poczytałam więcej, wyszło mi, że i owszem. Tylko wtedy takiej poradni nie było, a pani spycholog, jak i później jej znakomity kolega po fachu, stwierdzili, że nie mogą ani mnie, ani szkole dać żadnych wskazówek i zaproponowali, że będą "rozmawiać" z Młodą raz w tygodniu. Jako że terminy proponowali nie do przyjęcia, to się rozeszło po kościach, a zarówno my jak i szkoła bujaliśmy się na ślepo przez kolejne lata...

Nie pomyślałam, że będziecie mieli czas i ochotę na spacer, bo na pewno namawiałabym na zoo. Po powodzi w 1997 roku, kiedy było całkowicie zalane (zginęło wiele zwierząt), po długich dyskusjach, czy warto, zaczęto odbudowę. I tak z zapyziałego zwierzyńca zrobiło się całkiem ładne zoo ze świetnymi placami zabaw w dodatku.
Cieszę się, że naleśniki przypadły Wam do gustu. To swoisty fenomen, bo naleśnikarnia funkcjonuje grubo ponad 20 lat, oferuje wyłącznie naleśniki i nie narzeka na brak klientów.

swojaczka
15-03-2012, 20:37
Jamlesiku u nas mówi się"za darmo to nawet w gębę nie dostaniesz";)
Co do badania to podoba mi się;nic na siłę i tak ma być. Niczego się nie dopatrzysz jeśli dziecko nie chce miec z tobą do czynienia. Najpierw poczekaj na zaproszenie a potem działaj.Takie ośrodki jak P. winny być bezpłatne,dostępne czyli 2,3 w województwie, no i dzieci winny być do nich kierowane w przypadku potrzeby uzyskania pełnej diagnozy i planu terapii z nazwami ośrodków i terminami zajęć! No i sobie napisałam,a co pomarzyć nie można?
Franiowi by dzielnie znosił niedogodności wszelkie:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

AgnesK
15-03-2012, 20:58
Ale my byliśmy w ZOO:)
Zdjęcia na blogu:)
ZOO jest re-we-la-cyj-ne!!:)

A tu 3 zdjecia, których na blogu nie ma.

Agdusiowa baba - nasz punkt orientacyjny w Opolu:)
Zdjęcie specjalnie dla Ciebie, Agduś:)

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/bBC6WbVszhZd6GbHOX.jpg

Rogaliki w Opolu sa przeeepyszne:)
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/zmIfapgsiIizDI4VdX.jpg

Spacer wzdłuż kanału. I kaczuuuszki:)
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/2iK30OCyzIaKAeR2JX.jpg

Agduś
15-03-2012, 21:11
Wiem, że byliście w zoo. Właśnie po oglądnięciu zdjęć na blogu taka refleksja mi się nasunęła, że dałam ciała nie polecając go.
Dziękuję za zdjęcie baby na krowie!

EZS
15-03-2012, 21:24
ciekawe z tym wstawaniem..
Mam swoją teorię, ale nigdy jej nie zweryfikujemy. Teraz Franiu za mały a jak dorośnie, zrehabilituje się i badania nic nie pokażą. Przynajmniej takie ogólnodostępne.. Nie martw się, nauczy się. Musicie chodzić na place zabaw:) Będziesz miała jak ja - moja córka miała obcykany rozkład wszystkich placów zabaw w Łodzi i Londynie (zależy, gdzie aktualnie przebywała) i spacery czy zwiedzanie odbywały się jedynie na trasach między placami zabaw :D Jak ja się nudziłaaam

Agduś
15-03-2012, 21:26
Najgenialniejsze place zabaw widziałam w Windawie! Szkoda, że to trochę daleko.

Anna Wiśniewska
15-03-2012, 21:43
Ożesz kurka wodna...
Taka WIELKA baba i taki maluśki Francik! :jawdrop:

Fajny plac zabaw jest też w Mielnie :yes: Pewnie byliście, taki z drewnianymi statkami, blisko tabliczki "Mielno" ;)

Trzymaj się Franiu dzielnie! I Ty Aga też! Jutro będzie jeszcze fajniej :yes:
PS. A jak dziś zasypianie? W sensie pozytywki?

EZS
15-03-2012, 21:49
No, Agnieszka, niedługo będziesz miała rozkład ładnych placów zabaw w Polsce :) W Łodzi nie jest najlepiej, był jeden niedaleko nas, ale go poniszczyli. teraz jest dużo takich mini-ośiedlowych, z takich to Franiu raz dwa wyrośnie

madzia11mk
16-03-2012, 06:56
Ale my byliśmy w ZOO:)
Zdjęcia na blogu:)
ZOO jest re-we-la-cyj-ne!!:)

A tu 3 zdjecia, których na blogu nie ma.

Agdusiowa baba - nasz punkt orientacyjny w Opolu:)
Zdjęcie specjalnie dla Ciebie, Agduś:)

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/bBC6WbVszhZd6GbHOX.jpg

Rogaliki w Opolu sa przeeepyszne:)
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/zmIfapgsiIizDI4VdX.jpg

Spacer wzdłuż kanału. I kaczuuuszki:)
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/2iK30OCyzIaKAeR2JX.jpg

A przepraszam , Franiowa czapka to chyba żadna rodzinka od tego dinozaura na wystawie :lol2::lol2::lol2:

Super zdjęcia :)

DPS
16-03-2012, 08:06
Aaaa, mówiłam już na blogu, to co się będę powtarzać. ;)
ak czy siak - wspaniale, że zdecydowaliście się pojechać do tego ośrodka! :yes:

Arnika
16-03-2012, 08:55
Mówiłam, że Opole dobre....
Diagnozę bardzo szczegółową pocztą wyślą...

I wcale Franio autystyczny nie jest,....

Żelka
16-03-2012, 14:53
Nikt nie ma wiadomości, to poczekam do wieczora, ale coś czuję, że Franio pulubił to miejsce. ;-)

AgnesK
16-03-2012, 16:12
Kochani, jestesmy juz w domu.
Wieczorem wkleje trochę zdjęć i napisze kilka słów na blogu.
Generalnie Prodeste jest mega profesjonalne.
Dzis oglądały Frania kolejne 3 terapeutki. babeczka testowała różne sytuacje - z rodzicami, bez , wkurzała Franka (potem do mnie: niech się pani nie martwi, nic mu się nie dzieje_ - no przeca widziałam, że nic sie nie dzieje:) Znam kurdupla i wiem jak łatwo go wyprowadzić z nerw.

Po dzisiejszym spotkaniu spytałam o logorytmikę. Powiedziano mi, zeby narazie sobie odpuścić, bo Franio ewidentnie reaguje lękowo. Za dużo się dzieje podczas tych zajęć jak dla niego. Ale tu babeczka powiedziała, że to taka wstępna opinia, że więcej będzie wiadomo jak przejrzą wszystkie notatki z obserwacji.
Na warsztaty w kwietniu tez mamy nie jechać (z PZG).
W dość ciekawy sposób sprawdzano reakcje na dźwieki - terapeutka po prostu włączała Franiowi rózne rodzaje muzyki.
Stało się dokładnie to, co dzieje sie zawsze - płyta dla dzieci - ucieczka do mamy z podkówką w tempie sekundy. Muzyka poważna i tzw "muzyka srodka" ok. I to niezależnie od głośnosci. Babeczka powiedziała mi, ze ich obserwacji ogólem wynika, że Franc ma duzą nadwrazliwość słuchową związana z częstotliwościami (czyli dokładnie to, co twierdzi Ewa).
Omówienie diagnozy za ok 2-3 tyg.
Istnieje mozliwośc omówienia przez skypa, ale my mamy baaaardzo nedzne łącze. Umówilismy się więc, że po diagnozę pojedziemy. Początkowo chciałam jechac sama, ale żeby zaoszczędzic na paliwie pojedziemy wszyscy i od razu odbedzie się pierwsze spotkanie terapeutyczne dla Frania. W czasie tego spotkania terapeutka omówi z nami "zadanie domowe" na miesiąc. Po miesiącu jedziemy z małym na kolejne spotkanie, terapeuci sprawdzają efekty pracy i modyfikują zalecenia. W pozostałe 3 tyg w miesiącu będziemy jeździć z Franiem na terapię słuchu do PZG.
Nie znajdziemy lepszego rozwiązania.
Inaczej nie da się.
Ustalilismy, że 1 wyjazd w tygodniu to max, jaki jest w stanie znieść Franio i my, zarówno fizycznie jak i finansowo.
I tu dziękujemy Bogu po raz 100000 od urodzenia się Frania, że jest subkonto. W P. umówilismy sie, że będą słali rachunki prosto do Fundacji naszej.

Wiecie co, ten wyjazd był trudny ale fajny. Tzn wczorajszy dzień był fajny.
bardzo, bardzo , bardzo było nam potrzeba takiego łazenia bez celu, naleśników i opolskich goryli:)

I nieważne, co tam na wpiszą w rozpoznaniu, czy cokolwiek wpiszą (bo jak wiadomo Franc wymyka sie wszelkim kanonom medyczno-psychologiczno-wszelakim;-) ), my cieszymy się, że trafilismy do P. Po prostu było WIDAĆ, że ci ludzie maja pojęcie o tym, co robią.

A teraz do pełni szczęścia trzeba nam ino, żeby Franca przeziebienie skonczyło sie samo.
Narazie od wczoraj leci mu z nosa Niagara.

Aaaaaaaaaaaa - jeszcze coś - Franula po wczorajszych harcach spał dzś do 8 rano!!!!! Jak my sie wyspalismy!!!
(oczywiście z budzeniem w nocy, ale chodzi o to, ze poleżelismy do 8, nie 6 np:) )


Aniu, na placu zabaw w Mielnie nie bylismy - w ub roku Franula nie chcodził jeszcze

Poważnie zastanawiam się nad zakupem trampoliny do ogrodu. Musimy porozmawiać z p. Natalią.

Jezusie, koszmarnie chcaotyczny wpis mi wyszedł, ale chciałabym powiedzieć wszystko na raz:)

Żelka
16-03-2012, 17:20
Ważne, że wyjazd udany. Ciekawa co każą robić, jakie bedą zlecenia.

DPS
16-03-2012, 17:33
No i bardzo dobrze! :lol:
Mam nadzieję, że rozsądnie i bez wydumanych "diagnoz" na wyrost zajmą się Franiem.
Szkoda, że co tydzień musicie gdzieś jechać, bo to Franka naraża odpornościowo, no ale jak mus... :rolleyes:
Miejmy nadzieję, że jego organizm powoli nauczy się walczyć z infekcjami bez antybiotyków.
Najważniejsze, że nie wracacie zestresowani i umęczeni, tylko zwyczajnie zmęczeni i zadowoleni! :yes:

swojaczka
16-03-2012, 17:54
Nie ma jak w domciu, prawda?Może już teraz Franciowi ta ósma rano wejdzie w krew,oby:wiggle:
To dobrze,że złapaliście oddech,należało Wam się jak mało komu.Czy Natka mooooocno przytulona za te piękne oceny??
Jak zawsze ,Franulkowi i innym Dzieciakom forumkowym:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

aprilka1000
16-03-2012, 20:10
Franula to dzielny wojownik .i wszyscy trzymamy kciuki
skoro budzi sie o 6 to i tak macie szczescie bo moje blizniaczki to potrafia brykac od 5.
masakra jakas .

plac zabaw u nas w Przyjazni tez bedzie fajny - kremowy nivea

EZS
16-03-2012, 20:47
z trampoliną nei wiem. On musi sobie wyrobić czucie somatosensoryczne a tam nie ma podłoża. Później jak najbardziej. Na razie boso po twardym i chropowatym powinien chodzić.

AgnesK
16-03-2012, 21:56
Tajest, ciociu Ewo:)

Swojaczko, Natka przytulona i nawet prezencik dostała:) Należało się jej, choc tyle:)

DPS - święte słowa. Naprawdę, wczoraj, po badaniu mielismy fantastycczny dzień. kurcze, niby takie nic a jednak.

Aprilko, godz 6 to dla mnie masakra biorąc pod uwagę ze chodze spać między 24 a 1 i po drodze Franc funduje nam 2 pobudki jeszcze.
Ale w takich chwilach mysle o Żelce i sobie myslę ze to i tak luksik.

Tak sobie myslę, ze moze byśmy jakąś pochylnie dla Frania zbudowali w ogrodzie, przy huśtawce.
A jutro chcemy pojechac z dziećmi do Coeplic na spacer.
Cos sie rozhulalismy spacerowo:)
Szkoda marnowac tę piękną pogodę a w niedzielę idę do pracy, więc trzeba korzystać z okazji

DPS
17-03-2012, 08:20
Niezbędnie i koniecznie jedźcie na spacer, Franek bardzo na tym korzysta! :yes:
Ja zaraz sama wyprowadzę się, na spacer do roboty przy skalniaku... :lol2:

AgnesK
17-03-2012, 08:26
Radek pojechał sprawdzić auto, bo coś dziwnego się działo z nim w drodze.
Mam nadzieję ze przywiezie dobre wieści.
Koło 11 chcemy skoczyc do Cieplic z robaczkami.

Udanego skalniakowania, DPS:)

AgnesK
17-03-2012, 08:57
Przegub poooooszedł:( I tak cud ze dojechaliśmy.
I znowu jakieś 5 stów pójdzie..szlag by to trafił

Żelka
17-03-2012, 10:33
Nam też ostatnio coś tam poszło, więcej tego było, ale ja się na tym nie znam i nie sposób tego zapamiętać, ale 3000zł poszło. A to tylko jakies tam stukanie było. :jawdrop:
U nas trochę lepiej, tem spadła, je już normalnie, jeno jeszcze nos zatkany i dużo mokrego kaszlu. W nocy się budzi bo go zatyka i oddychać nie może. To chyba to samo co Franio miał ostatnio.
Odpusciliśmy tą mocną rehabilitację, ja robię tylko coś na zasadzie masażu a i to przez trzy dni było w odstawce taki ledwo żywy był.
Robaczki Kochane odpoczywajcie troche teraz po tych stresach!

DPS
17-03-2012, 18:24
Ojejejejejej...
Okropnie szkoda, że nie pojechaliście do Cieplic, mam nadzieję, że Franuś chociaż na podwórko domowe wyszedł na plac zabaw...
Kurde, naprawa auta zawsze tak kosztuje, jakby to auto ze złota było!!!
Nijak tego nie umiem zrozumieć!

sylvia1
17-03-2012, 19:18
a ja mam wieści od Zosi: Poziom leukocytów rośnie. Wzrósł poziom płytek. Czekamy na badanie potwierdzające ilość szpiku dawcy. Ostrożny optymizm się wkrada. Czyżby niebawem będziecie mogli poluźnić nieco kciuki?'

DPS
17-03-2012, 20:14
Kciuki za Zosię to my mamy zaciśniete cały czas i takie pozostaną - aż Zosia będzie zdrowa! :cool:

AgnesK
17-03-2012, 22:21
Oooooooooooo super!!!!
A mi dziś Ola napisala, ze ta maleńka Małgosia, której braciszek zmarl wychodzi do domu!!!

Dobra, czas iść spać, bo jutro do roboty.

Aaaaaaaaaaaaa, kupiliśmy dziś Franiowi buty wiosenne!!!!!!!!!!!!!!!!
Pierwsze w jego życiu!!:)
Nie wiem co nasza Natalia na nie powie, ale w zimówkach kurdupelek się gotował.
Starałam się dokonać jak najlepszego wyboru:)

Ale sie cieszę:)
Zupełnie jakbym sobie kupiła pięęękne wiosenne buty:)
Ba, nawet bardziej się cieszę:)

DPS
18-03-2012, 07:27
Gratulujemy księciu Framciszkowi milowego kroku w wiosennych butkach! :lol:

Żelka
18-03-2012, 08:03
Jesoo Sylwia!!!! Oby!!! Ale kciuki nie puszczamy!
Aguś wiosenne, khm! ;-)
Powiem coś na temat wiosny. Wczoraj po długim czasie wychodzimy na spacer. Jeszcze w korytarzu ja (ostatnia jak zawsze) się ubieram, kurtka, szal zimowy, zimowe ciężkie buciory... Maż na mnie dziwnie patrzy..., jak już do butów doszłam to skomentował - no ale z tymi butami to juz przesadziłaś...
Ja swoje wiedząc odpowiadam - ale ty wiesz, że ja zmarzluch jestem, dla mnie jest jeszcze zima... Poczym wychodzimy z domu a tu uderza mnie wiosenne ciepło. Moment i zrobiło mi się gorąco!
Ludzie kiedy ta wiosna tak szybko przyszła??? A gdzie się podział okres przejściowy? :rolleyes:

AgnesK
18-03-2012, 13:10
:) Miałam to samo wczoraj:)
Ale całe szczęście zimna niet:)
Wczoraj wieczorem nawet już w kominku nie przepalaliśmy!!!!

Wróciłam z roboty i biorę sie za robotę.
Miłej niedzieli:)

Arnika
18-03-2012, 14:37
Żelciu... bo teraz to już nie ma przedwiośnia i wiosny.. tera są tylko dwie pory roku.. lato i zima...
Z zimowych kozaków wskakuje się od razu w klapki...

aprilka1000
18-03-2012, 16:29
o rety Agnes- 5 , 6 godzin to malo ............................... snu.
Moje tez jeszcze funduja mi nocne zrywki na karmienie , maja juz 10 mc a jedza w nocy jak 3 miesieczne niemowleta.

szkoda ze nie polechaliscie na spacer . Jak sie samochod naprawi to nadrobicie straty .

pozdrawiamy

swojaczka
18-03-2012, 19:05
Buty zapewne ekstra wygodne i superanckie jak na Franciszka przystało. Czekają Go wiosenne wyjścia,wyjazdy,zabawy na placu i takie tam inne męskie zajęcia.:wiggle:U nas dzisiaj było 20 stopni i cudowne słońce. Chce się żyyyyyyyć!
Nieustająco za Tych co walczą,aby wygrali:stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirth epot:

AgnesK
18-03-2012, 21:42
Mam nadzieję, bo butki super:)
Pewnie niedługo czekaja małego wkladki supinujace, alebo jaieś inne cuda-wianki (już gdzies się pojawił wpis, że stopy ida w płasko-koslawe), ale narazie wszystko dozwolone:)
Dziś młodziez była 2 x na spacerze.
1 wyjście skończyło się powrotem do domu z rykiem ogromnym - obok zaczęły ujadać psy:(
Młody tak szarpnął aparatem że aż dźwiękowód wypadł z wkładki silikonowej
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
niedługo aparaty Frania bedą takie połaczone czarnymi gumkami recepturkami:)
Nie no , smieję się. W srode zostawiamy aparaty p protetyk zeby wysłała do serwisu, od razu weźmiemy wyciski z uszek na nowe wkładki dla krasnala. Niech już leca do Poznania i się robią.
Co tu zrobić z tymi psami??? No cholera..na wsi mieszkamy...
Im bardziej zmęczony/marudny/generalnie w słabej kondycji krasnal, tym gorzej reaguje na problematyczne dźwieki.

Agduś
18-03-2012, 21:57
Przed wyjściem Frania na spacerek trzeba oblecieć wszystkie psy w okolicy i każdemu wrzucić wielką kość za płot. Zajmą się żarciem, to szczekać nie będą. A tak na serio, to nie mam pojęcia. Nagrać i puszczać po cichutku, tak ledwie słyszalnie, podczas zabawy albo filmu? I stopniowo coraz głośniej?

DPS
19-03-2012, 06:49
Spokojnie poczekać na regulację, to jeszcze tylko chwila.
Wtedy się zobaczy, miejmy nadzieję, że wtedy już wszystko stanie się nieco prostsze.

Żelka
19-03-2012, 08:10
No niestety niektóre psy są upi...we jeżeli o szczekanie chodzi. Nie wiem od czego to zależy, pewnie nie wyszkolone czy jakiś diabel, no bo szczekają na wszystko co się rusza i wcale nie trzeba blisko podchodzić.
U nas dziś wiatrzysko!
Nadal zapchany katarem i kaszelm, chyba już przepona boli od kaszlu. :-(

XX
19-03-2012, 10:57
jesli trampolina to polecam Ci kupić tą z Jyska. Ma siatkę wewnątrz a nie na zewnątrz co oznacza, że mały skacząc nie walnie się w metalowe słupki ani w noga mu nie wpadnie tam gdzie nie trzeba.

AgnesK
19-03-2012, 19:06
DPS, Franio jest już po regulacji - 2 tyg temu. jest lepiej, ale wystarczy że jest tylko ciut zmęczony, w gorszej kondycji i od razu zaczyna xle reagowac na problematyczne dźwięki. Jesli jest w super kondycji to kończy sie to najwyżej podkówką.
Narazie czekam na diagnozę z Opola. Ciekawa jestem bardzo, co powiedzą tamtejsi specjaliści.

Żelka, Ty zdrowiej! I Stef też oczywiście!

XX, myslałam tylko o takiej z siatką. Ewa mówi ze to nie jest dobry pomysł, ale mi przyszła trampolina do głowy, bo Franc ciągle na kolanach skacze - a to na podłodze kica a to najczęściej własnie na sofie. Może to jakaś forma dostymulowania błędnika? Nie wiem. W każdym razie chce zeby mu ciągle robić hoppa-hoppa na kolanie

swojaczka
19-03-2012, 19:48
Ja chyba też dołączę trampolinę do podwórkowych atrakcji:yes:Gabrysia lubi szaleństwo,więc:rotfl:
Przez cały czas dla Frania:stirthepot::stirthepot::stirthepot:i wszystkich walczących

XX
20-03-2012, 11:15
Aga chodziło mi o to, że trampoliny moga wyglądać tak
107095

a ja polecam, zeby wyglądały tak
http://www.jysk.dk/pl/165/389/S475002/a/catalog (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.jysk.dk%2Fpl%2 F165%2F389%2FS475002%2Fa%2Fcatalog)

mojej córce bardzo się spodobała trampolina i bardzo ją usprawniła ruchowo - jest jakby mniej "upadliwa" ;)

Żelka
20-03-2012, 12:15
Dzieci moich Sąsiadów mają. Oczywyście, że też musiałam poskakać. Niestety od razu mi przeszło, bo kręgosłup lędzwiowy się odezwał. Za każdym lądowaniem ukłucie. Latka lecą! ;-)
A u Frania Aguś skonsultujesz i będziesz wiedzieć czy kupować teraz czy jeszcze nie. A jak ma potrzebę skakania, w sensie, że góra-dół, a nie pozwolą trampolinę, to bujawka. Tata z Franiem z jednej, Mama z Natka z drugiej strony i opa! :-)

DPS
20-03-2012, 12:41
Jeśli Ewa mówi, żeby poczekać, to ja bym poczekała, Ewa mądra jest... :rolleyes:

AgnesK
20-03-2012, 16:09
XX, przeczytałam..."upierdliwa"..:oops::oops::oops:

DPS, Ty lizuuuuusie..;-)

XX...Jezu, ale cena!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 8 stówek prawie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Masakra........ To ja posłucham Ewy...;-)

Żelka, dla nas to juz tylko fotele z masażem prundem;-)

Radek pojechał po auto. Panowie rano zadzwonili, ze częśc nie pasuje, ze musi być oryginał. Ściagnięcie z Franci 2 tyg. Cena 750 zł !!!!!!! Spytałam tylko czy mamy jeździmy maserati czy innym ferrari????????

dokończe opotem - franc

DPS
20-03-2012, 19:12
DPS, Ty lizuuuuusie..;-)

To ja posłucham Ewy...;-)



Znalazła się, niby nie lizus... :p :rotfl:

Mam nadzieję, że auto jednak, jakimś cudem, nie wiadomo jakim, pojedzie jutro... :(

AgnesK
20-03-2012, 19:51
Tak, panowie postanowili reanimować srebrna strzałę własnym sumptem. Cos tam połatali - kosztowało to 100, auto jeździ!:)

Jutro mam dostać informacje z Opola czy dadza rade przygotowac nie tylko diagnozę ale i opis terapii i pierwszą partię zadań na miesiąc na 4.04. Nam by to baaardzo pasowało, bo to środa, od czwartku dzieci mają wolne w szkole, wiec zwolnilibysmy natke z 1 dnia w szkole i prosto z Opola pojechalibysmy na drugi dzien do Szczecina.

Od dziś Natka jest na sterydach. Byłam z nia dzis u lekarza - początek zapalenia oskrzeli. Choroba jasna!
Franula norrrmalnie był zazdrosny , że siorka inhaluje sie JEGO inhalatorem:)

Jutro wrocław. Znowu w planie p psycholog. Poprosze zeby mi dokładnie wyłozyła tę skalę DSR.

Agduś
20-03-2012, 21:08
Jakby co, to tu jest za trzy stówki.
http://www.decathlon.com.pl/nettools/allsearch.search?language=PL&siteId=10293446&text=trampolina&central=12&elementPerPage=16 (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.decathlon.com. pl%2Fnettools%2Fallsearch.search%3Flanguage%3DPL%2 6siteId%3D10293446%26text%3Dtrampolina%26central%3 D12%26elementPerPage%3D16)
Też bezpieczna. Może nawet bardziej. I w razie czego świetnie się u nich reklamuje towary - bezproblemowo. Oddałam buty po półtorej roku używania, na słowo uwierzyli, że przemakają i oddali kasę natychmiast.

AgnesK
21-03-2012, 15:01
O! cena Decathlonowa juz normalniejsza!:)

Wrócilismy z Wrocka.
Krew pobrana.
Zero pawia!!!!!!!!!!
Pełen sukces!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Aparaty poleciały do serwisu na przeglad, 1 obudowa już do wymiany jest.
Nawet nie pytałam o koszt. Mam nadzieję, że i tym razem uda się puścić bezpośrednio na Fundację.
No i w przyszłym tygodniu robimy nowe wyciski uszek franiowych.

Własnie ustaliłam z Prodeste - przekazanie diagnozy za 2 tygodnie, w środe 4.04

EZS
21-03-2012, 15:32
to same prawie dobre wieści (oprócz obudowy) :)

Co do trampoliny - może być póki co niebezpieczna. Miałam dziś chwilę czasu (bo chora jestem ;) ) to sobie pomyślałam. Franek nie czuje odległości. Tak pisałaś. To, że się prostuje na pochyłym może z tego wynikać. Ale to nie jest wada wzroku. Jakby tak łatwiej ....... Żeby utrzymać środek ciężkości w położeniu granic stabilności potrzebne są impulsy z receptorów ścięgien i mięśni okolic stawów skokowych, kolanowych itd, czucie proprioreceptywne z podeszw, wzrok i na koniec (najmniej) kontrola błędnika. Te wszystkie informacje są przetwarzane w mózgu i na ich podstawie korygujemy pozycję (i automatycznie i śwaidomie). Co się dzieje, jak Franc wchodzi na pochyłe? Ano do mózgu idą impulsy, że zgiął się staw skokowy. A jak nie idą? To mózg nie wie. Do tego dochodzi problem z oceną odległości czyli wzrok też nie podpowie. Może oczywiście być zaburzenie ptzrtwarzania tych informacji, ale tu miałby problemy ogólne z utrzymaniem równowagi. Czyli mój wniosek - stymulować stawy skokowe. Tym bardziej, że on nóg długo nie używał a nadal woli siedzieć w parterze w pozycji "rozkracznej" z szerokim polem podstawy. Łatwo utrzymać tak równowagę.... Trampolina nic tu nie pomoże (mam wrażenie, że moze zaszkodzić, ale nie chce mi się już porządkować wiedzy w tym względzie, pracę na dziś skończyłam) a co może pomóc? A widziałam takie przyrządy ze 2 tygtemu w Lidlu były - takie coś, jak kiedyś twister ale zamiast płaskiego naleśnika to podstawa była półpiłką i trzeba bylo łąpać równowagę. Oczywiście z asekuracją ogromną (na szelkach?) ale tu by właśnie stawy skokowe ruszał.... Na te zaburzenia oceny odległości na razie nic nie wymysliłam, ale mysle :)

XX
21-03-2012, 20:12
moze byc i decahtlonowa, chodziło mi o to , żeby siatka była wewnątrz.
u nas trampolina bardzo poprawiła stabilność. ale piszę wyraźnie, ze tak było u nas, nie wiem jak u Fr.
I duzo naprzemienności - drabinka, zabawy w kosi kosi łapci ale naprzemiennie, podawanie piłki naprzemiennie itd

AgnesK
21-03-2012, 22:04
O raju, ja już dzis tez nie myślę.
Jutro przeczytam na spokojnie:)
Dzięki Ewa i zdrowiej!!

Żelka
22-03-2012, 06:19
Ewuś, dobre rady! Do tych ćwiczeń można kupić też "beret". W każdym sklepie rehabilitacyjnym do kupienia. Powiem, że jak ja na tym stanęłam i usiadłam i miałam trzymać równowagę, to stwierdziłam dopiero ile mięśni przy tym pracuje.

O to coś takiego jest.

http://allegro.pl/dysk-rehabilitacyjny-korekcyjny-beret-jezyk-qmed-i2212616288.html

AgnesK
22-03-2012, 07:39
Żelciu, mamy taką poduszkę dla Frania już od dobrego roku. Na kazdych zajęciach ciocia Natalia cwiczy z nim na niej.

Frankowi TSH znowu skoczyło - 6,26.
Kurka wodna!
Endokrynolog dokładnie za tydzień.
FT3 - 4,36
FT4 - 1,35

AgnesK
22-03-2012, 07:48
FT3 - 4,36 pg/ml (N: 1,5-4 ng/L)
FT4 - 1,35 ng/dl (N: 8-20 ng/L)

Ewa, pomózprzeliczyc jednostki, pliz. Te normy znalazłam w wikipedii, średnio sie maja do norm na wyniku.
Na wyniku nie ma podanych norm.
Kurka wodna

DPS
22-03-2012, 08:53
Aga, nie popadaj w zbytni przestrach - nawet jeśli coś nie jest zgodne z normą, lekarz popatrzy, ustawi leki i dawki, pomoże.
Być może wtedy też Franc wiele różnych trudności komunikacyjnych pokona, tarczyca ma wpływ na takie rzeczy.

AgnesK
22-03-2012, 09:06
No własnie rozmaiwałam o tym z Natalią, ze może ten obecny regres, bo TSH skoczyło.
Zaraz lece do labu odebrac wyniki, jesli na wydrukach nie bedzie norm dla ft3 i ft4 to bede molestowała panie.

Pamietacie jak ostatnio dywagowałyśmy o taczkach i kostarkach dla Frania?

Ciotka Maciejka_1976 przysłała Franiowi kosiarkę!!!!!!!!!!!!!
Szał jest nie z tej ziemi:)
Jeszcze raz dziękuję, ciociu kochana, w imieniu Frania:)

Maciejka_1976
22-03-2012, 09:10
Spoko, nie ma sprawy :) cieszę się, że Franiowi się podoba :)
czekamy teraz na pierwsze koszenie trawy ;)

a tym samym ciotka ujawnia się we Franiowym wątku, bo czytam już od daaawna :)
Pozdrowienia i buziole dla Franka i dla jego SUPER SIOSTRY!!!
M.

Żelka
22-03-2012, 10:51
Tak Agus przypomniało mi sie potem, że była fotka na blogu.
Trzymam kciuki za tarczyce, by szybko było wszystko w normie.
Aha, no i fotka z prezentem musi być! ;-) Franio Ogrodnik! :-)

EZS
22-03-2012, 11:14
Agnieszka, nie umiem przeliczyć bo nie wiem, z czego!
Ale w labie MUSZĄ podać ci normy. Jak nie mają, to wyslij ich do ch...
Nie masz przyzwolenia od lekarza na niewielkie korekcje eutyroksu samej? To trzeba pogadać. W końcu TSH możesz robić a nie musisz od razu lecieć do endokrynologa. Niech ci da jakieś ramy samodzielności.

AgnesK
22-03-2012, 16:37
Ewa, pojechałam do labu. Pani poszła skonsultować bla-bla..najważniejsze że normy mam.
FT3 i FT4 w normie, jak poprzednio.
Podeszłam od razu do naszej pediatry i spytałam czy mogę zmiększyć euthyrox, powiedziała ze koniecznie. Kazała do pół tabletki, reszte ma zadecydowac endo za tydzień. Do endo i tak miałam jechac z małym, termin wizyty mieliśmy na 8.3 pierwotnie, ale przekładałam.
Masz racje, musze porozmawiac z endo.. Kurcze, może kontrolowac samo TSH, krew z paluszka, raz na miesiąc? I ewentualnie w porozumieniu z podiatrą korygowac dawkę? Może dlatego mały ma teraz ten regres bo tak TSH mu skoczyło? Norma jest do 4,2. Ostatnio na wizycie u endo miał 4,29, a teraz 6,26.
Bardzo duży skok!!

Żelus, Franek kocha kosiarke tylko w domu.
Jak Radek próbował mu dać ja w ogrodzie był koszmarny ryk.
Nie kapuję.. Cóż, będzie pokojowy kosiarz;-)

swojaczka
22-03-2012, 21:39
Najpierw poćwiczy w domu,coby potem ładniej wyszło na trawniku,no;)Może któryś dywan wymaga przycięcia:D
Nieustająco dla Frania i wszystkich zdrowiejących:stirthepot::stirthepot::stirthepot:

DPS
23-03-2012, 06:31
A na dwór to Franc przy domu wychodzi, czy nie chce...? :rolleyes:

AgnesK
23-03-2012, 07:00
Swojaczko, może Franio się przestraszył wczoraj, że chcemy z domu wynieść jego kosiarkę?? Bo ja wiem?:)

DPS...pooooczekaj:) Próby trwają. Dziś mam wolny dzień, obiecuję fotorelację ze spaceru Franiowego.
Coraz częściej mysle sobie, że powodem tej nagłej paniki, kakiej, ze kroku przed dom mały nie chciał zrobić był...śnieg.
Bo teraz kroczki juz robi - wdłuż płotu naszego, sasiadów, ale robi!!!!!:)

DPS
23-03-2012, 11:15
A jak słyszy psa to "śpieldala" ?

Żelka
23-03-2012, 12:16
Aguś a wiesz, że ja też myslałam, że śnieg i mróz nawet. Śnieg też błyszczy strasznie, za jasno jest czasami aż razi, a temperatura ma swoje.A to, że pod nogami dzwięczy (nie wiem jak to się mówi na ten dźwięk) to też może być mniej przyjemne dla wrażliwca.
Mój Stef jak jest upał, robi coś takiego, że chce wyjść, ale daje krok i jak skwar poczuje na skórze zaraz się wycofuje. Słonce też Go strasznie razi. Musi być czapka zasłaniajaca oczy, broń boże okulary, bo nie cierpi. Jedynie kiedy znosi słońce i skwar,to we wodzie. Coś w tym jest, że oni tak reagują.

AgnesK
23-03-2012, 20:51
mamy dziś bardzo trudny dzień za sobą.
Nocka była srednia to i dzień średni. jak Franek jest słabo wyspany to na kazdy bodziec reaguje 10x silniej.
Próba wyjścia z domu - idziemy, Fr tylko sredno ciągniety za rękę - mamy iść do koników!! (marchewka jest, aparat jest - bo zdjęcia obiecałam), wchodzimy do pana sąsiada, konik na lonży ..i...pies obok zaczyna szczekać.
Ryk, w tył zwrot.
Potem do ogrodu - pies, piła, motocykle crossowe...kurka blada no!!! Zaraz quady wyjadą! Tak, mieszkamy w cudnej okolicy, dlaczego ludzie psują nam te cisze tutaj jazgotem qudów i motocykli crossowych? ???? NO????? Bo teraz taki terenowy super! Alez mam nerwa no.

Udało mi się dzis nagrac reakcję Frania na "nową" zabawkę. Pisze "nową", bo autko jest prezentem świątecznym. Franek zareagował na nie paniką. No tak. na inne też. Kilka mies. przestały na pólce. Jedno dzis dałam Franiowi, łyknął po chwili. Po godzinie wyciagnęłma drugi i histeria. Zarąbisty samochodzik z lego, od 2 lat. Powinien być ok, prawda? Doopa.
Przyszła paczka - kupiłam od blogowej mamy autko dla Frania. Takie do jeżdżenia.
Zobaczył jak radek wnosi paczkę owinieta w folię streczową i panika, histeria.
Kurka, wodna, co się z tym dzieckiem dzieje?????
Już mam i oczy i uszy dookoła głowy - jakbym chciala usłyszeć i zobaczyć coś, na co Franek źle zareaguje tuż przed nim i móc przygotować się na to psychicznie.
Nawet tarcie marchewki na tarce dziś do obiadu spowodowało histerię.

Dobra, ale było i kilka fajnych momentów.
Franek wybrał sie na zwiady do sąsiadki, przez bramke , która łączy nasze działki.
U sąsiadki mieszka córka z dzieckiem, 10miesięczną Zuzuią.
Franiu wszedł do nich do domu przez otwarte drzwi tarasowe, pograł na cymbałkach, podszedł do Zuzi , wyciagnął jej smoka (mysląłam ze będzie chcął go wziąć:) ), obejrzał go i wsadził małej z powrotem do buzi.
Odwrócił się na pięcie i poszedl wzdłuż sciany domu sasiadki.

Koniki udało się nakarmic po południu.
Przed karmieniem ryk, bo pies, ale potem konie tak zaabsorbowały Frania, ze nie widzial nic poza nimi:)
Coraz częściej po głowie chodzi mi hipoterapia...czy to by było cos dla Frania..
Sąsiad mówi ze możemy do niego zawsze z Franiem przychodzić..tn do konisiów

Dobra, czas zrucic zdjęcia z komórki:)

AgnesK
23-03-2012, 21:16
:)
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/oNN1ZRVddR7ZBGcr2B.jpg

typowy spacer Frania
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/zWP44Rla3HyUHOn17B.jpg

jak zobaczyłam ze mały idzie do Zuzi to mało ze szczęścia nie padłam. Ale jak mówiłam - obejrzał smoka, wsadził go małej z powrotem do buzi i poszedł dalej sobie
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/vor7tbbUmJlvF4laEX.jpg

konisie pana sąsiada:)
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/iruhL3zQbBSKgsH0aX.jpg

Wypasione BMW Frania:)
Kosiarka jest, BMW jest..pełen lansik;-)
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/VBN01Y9Eaa1xNJwBJB.jpg
To, co robi ze stopą zobaczyłam dopiero na zdjęciu

I zaraz wrzucę filmik z reakcji na zabawkę. Zobaczycie , o co mi chodzi i jak to wygląda

AgnesK
23-03-2012, 21:19
http://youtu.be/UuGlBOnL-Z8

swojaczka
23-03-2012, 21:30
Ostatnio brakuje mi czasu(pomagam w opiece nad Wnusiami:))Dzisiaj dopiero wlaznęłam na blog i "wywąchałam" ciasto samodzielnie upieczone przez Natkę. Brawo! Gratuluję udanego wypieku(pomimo choroby Cukiernika) No Aga masz już Gospodynię jak się patrzy;)Zdrowia Natalko życzę i kolejnych, udanych eksperymentów kuchennych.:)

Anna Wiśniewska
23-03-2012, 21:51
Aga, nie mogę obejrzeć, pojawia się napis, że ten film video jest prywatny :-( I że przepraszają za usterki ;-)

EZS
23-03-2012, 21:52
Agnieszka, a co wy robicie, jak on wpada w histerię? Sama nie wiem, ale ja z czystego zmęczenia bym go zostawiła w pewnym momencie samego z problemem. Płacze, to przestanie. Nie wiem...

Margoth*
23-03-2012, 22:22
Ja też nie obejrzałam filmu :(
Aga, czy konisie sąsiada są spokojne? Chodzi mi o bezpieczeństwo Frania.

DPS
24-03-2012, 06:07
I dla mnie film niedostepny.
Musiałaś coś kliknąć. :rolleyes:

Nie wiem, chyba spisałabym sobie sytuacje, kiedy reaguje rykiem i zastanowiła się, co jest w nich wspólnego.
Element zaskoczenia? Nowości? Nieprzyjemne dźwięki?

AgnesK
24-03-2012, 07:42
No prywatny bo nie chciałam zeby sie pojawił wszedzie, zeby każdy go obejrzał.
Dlatego tu wkleiłam link z myslą ze za kilka dni wykasuję, jak obejrzycie.
Kurka wodna, dobra, słuchajcie, wgram film jako publiczny.
Za 2 dni go skasuję.
Ewa, problem polega na tym, że NIC nie robimy. Czasem zaczyna nagle płakac sam z siebie.
Czasem reaguje tak na niektóre rzeczy. Tu udało mi się przypadkowo trafić na taką reakcje na nową zabawkę.
Chciałam wam pokazać, żebyście zobaczyli, o co mi chodzi.
Zaraz wgrywam znowu.

AgnesK
24-03-2012, 07:45
Wgrałam na innym koncie, nie na Franiowym.
Zobaczcie: http://youtu.be/CKdlmsSASrE

Żelka
24-03-2012, 11:40
Aguś ja pojęcia nie mam co to może być, ALE, jeśli już tak jest to widzę błąd w postępowaniu Taty(no chyba, że jakiś wstęp do tego był ale nie jest na nagraniu, choć po zachowaniu Frania sądzę, że nie był). Nowa zabawka, po pierwsze, z daleka, po drugie, nie zza pleców. Dajcie Mu czas na to by obejrzał, najpierw z daleka, po woli i bez zaskoczenia.


Tuta Franio ładnie się bawił swoją zabawką a tu nagle coś z boku wyskakuje i brzęczy. No uciekł i już.


Z daleka, zawołać, pokazać, zapytać czy chce zobaczyć, nie narzucać jak nie chce, powiedzieć, dobrze to postawimy tutaj - i zrobić tak by Franio widział gdzie to jest, ale z daleka.


Nawet bym zrobiła tak, że bym tą zabawką najpierw pobawiła się sama tak z daleka ale żeby Franio to widział. Też uprzedzając Frania, o to ja też sobie usiądę i się pobawię takim autkiem i zobaczyć, jaka będzie Jego reakcja.


Nadwrażliwy jest bardzo, to będzie trzeba przełamać, ale spokojnie i po woli. I niestety nie ma przyspieszania bez Franka pozwolenia, bo On musi poczuć się bezpiecznie z tym wszystkim, inaczej się nie przełamie...
Aha, Aguś i każda zmiana w domu, choćby to było ucieranie marchewki, to najpierw komentować – Franio zobacz będę marchewkę ucierać i dopiero wtedy – zmiana. Niech On zawsze wie, że coś będzie się działo.
Tak mi się przynajmniej wydaję, że tędy droga. Zobaczysz co powiedzą Ci specjaliści, bo ja tak na wyczucie tylko mówię.

Żelka
24-03-2012, 11:51
No edytowałam by dopisać i się rozjechało.:(

AgnesK
24-03-2012, 12:45
Filmik jest do bani, wiem, chodziło mi tylko o reakcję Frania, Żelciu.
Niewazne czy pokażesz mu z daleka, coś wczesniej powiesz, reakcja bedzie zawsze takla sama.

Mały juz usypiał i sąsiad wziął sie właśnie za wycinanie drzewek..zwariuje chyba
Wstal dziś o 5.40, ledwie już na oczy patrzy..teraz jest z radkiemw sypialni..strasnzie płacze przez tę piłę
to jakis kanał po prostu
przeciez nie powiem sąsiadom: sorry panowie i pani, ale od dzis nie piłujemy

Bylismy dzis w Cieplicach, mały się wybiegał - super było
widac ze odczuwa bardzo brak aparatów - paluszki wkłada do uszek cały czas

Jezu, no, jakis kanał z tym piłowaniem

AgnesK
24-03-2012, 13:03
Sąsiad skonczył, mały usypia
Oby drugi sąsiad nie wpadł na pomysł piłowania teraz czegoś

A tu dwa zdjęcia z naszego dzisiejszego spaceru:)
Franula wrąbał całego loda!!!!! Pierwszy raz w życiu:)
Zawsze kupowałam mu wafelka i troche loda brałam, tym razem były tylko rożki, rany jak młócił!!!:)

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/d9ur9v1pA5YUbHuZlX.jpg

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/EP7wzJpJVJHgn53OjX.jpg

Żelka
24-03-2012, 13:21
Aj, Aguś nie wiem na prawdę, mam tylko nadzieję, że Ci z Opola będą wiedzieć co tu jest grane, bo coś jest.