PDA

Zobacz pełną wersję : Franuś Waleczny czyli jak trudno jest wcześniaczkom



Strony : 1 2 3 4 5 6 [7] 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62

Żelka
27-02-2010, 10:38
Anetko super wieści. :D

Aga Ja Ciebie proszę, noo. Ja nie znam żadnej, powtarzam, żadnej Agnieszki której jak sobie coś postanowi, sie nie udało. :D :wink:
Zmęczenie Cie dopadło i tyle.
Zanim przeczytasz mojego posta to założę się, ze już Ci przejdzie. :wink:
A Franusiowi się uda, pokona nawet ten nasz głupi system. :evil: :D :wink: W razie, czego, to pomożemy znowu dołożyć grosza do rehabilitacji. W końcu ciotki i wujkowie, to rodzina! :D :wink:

artmag
27-02-2010, 11:02
Agnes przesyłam uściski. Jesteś dzielna Matką i dasz radę.

Aneto dobrze, że już dobrze :D

aneta s
27-02-2010, 12:15
Aga Kochana nie wolno Ci wątpić we Franka!!! zaraz Dostaniesz ode mnie wirtualnego klapsa za to, ze takich myśli nie odganiasz :wink: Sama pomysl ile już przeszedł, wszystko pokonał. Krasnal jest silny, nie po to tak walczył żeby teraz przy takich drobiazgach się poddawać, Pamiętaj - Jesteś Mamą Supermana a to zobowiązuje :wink:
Tak jak Żelka pisze, jak będzie potrzeba - pomozemy! Proś o pomoc bez krępacji, w końcu wszyscy pokochalismy Twojego Skarba :wink:
Tak się zastanawiam jak to jest z leczeniem za granicą, myślicie ze NFZ pokryłby koszty leczenia, jak to jest? jest ktoś zorientowany?
Gosiek mnie też to martwi :roll: na tyle, że po tym co ostatnio przeszliśmy juz nie jesteśmy pewni czy chcemy wracać...na razie za wcześnie na takie decyzje, musimy nabrać dystansu, potrzebujemy czasu. Jednego jestem niemal pewna - gdyby to się wydzyło podczas naszego pobytu(choroba Łukaszka ) mogło by nie być happy endu, Kawasaki jest trudna do zdiagnozowania a czas jest bardzo istotny, nie sądzę aby na naszym zadupiu- budujemy koło Sanoka - podkarpacie lekarze w porę zorientowali sie w sytuacji, podali imunnoglobulinę... az boję się mysleć co by było gdyby... Oczywiście nie da sie w życiu wszystkiego przewidzieć i żyć pod presją choroby badz innego nazwijmy to fatum, nie jestesmy w stanie uchronić siebie ani naszych bliskich przed całym złem tego swiata ale to czego doswiadczyłam ostatnio spowodowało, że zaczynam myśleć o naszym powrocie w troche innych kategoriach - Mam nadzieje że rozumiecie o co mi chodzi w tym moim wywodzie :wink:
Miłego dnia dla wszystkich, dla nas to jeden z najpiekniejszych dni - bo jest nadzieja na powrót do normalnego zycia :lol:

daggulka
27-02-2010, 12:33
Agnes ..... głęboki oddech .... spójrz wstecz ile już osiągnęliście , jak było i jak jest , co mówili lekarze na początku - i jak się mylili .... i powrót optymizmu widzę natychmiastowy u Ciebie :D

Aneta .... ufffff ..... idzie ku dobremu .... i barrrrdzo dobrze ..... :D

XX
27-02-2010, 14:55
aneta idzie ku lepszemu również w myśleniu tak trzymać ;)
bo to już nawet nie o to chodzi czy udałoby ci sie bezpłatnie dostać do jakiegoś lekarza ale zwyczajnie mogłoby dla ciebei zabraknac limitów nfz i lek za drogi....mysl mysl i pozdrow Lukaszka;)

Agnes to chyba taka pora roku ja tez mam dołka ale to minie!

AgnesK
27-02-2010, 17:14
To nie chodzi o to, że ja wątpię we Franka, lecz bardziej o to, że można by mu pewnie jakośc pomóc a tu nie ma jak.. No bo właśnie limity, albo specjalistów brak.. :-?
Jaka jest rzeczywistość w pl służbie zdrowia wszyscy wiemy.. Mnie po prostu "trochę" zdołowały rozbieżne zdania lekarzy odnośnie rehabilitacji, inhalacji i przepukliny :-? Pani dr nastraszyła, ze jak przepuklina uwięźnie (to u niego mało możliwe - tak twierdzi chirurg przynajmniej, bo mały ma wrota w powłokach mięśniowych), lub jelito się skręci w przepuklinie (a to zawsze jest możliwe), to trzeba będzie ciąć na cito i, cytuję: "Wtedy nie będzie pani mogła sobie wybrać szpitala jaki się pani podoba".. :-? W tamtym momencie pomyślałam od razu o naszym szpitalu i zrobiło mi się słabo,.. bo wiem, ze żaden anestezjolog nie podjąłby się znieczulac Franka właśnie ze względu na dysplazję i bezdechy (to usłyszałam wprost). Oczywiście gdyby trzeba było, to by to zrobił, pytanie tylko czy mały po takiej operacji nie zostałby rośliną.. :-? A co do opieki i warunków w naszym szpitalu, to średnia polska.. koleżanka, której córcia tu leżała powiedziała mi, że przy wejściu na oddział dziecięcy jest komunikat, że dzieci są przywiązywane do łóżeczek ze względu na brak personelu pielęgniarskiego... Te mamy, które mogą i chcą koczują na stołeczku przy łóżku dziecka po to, żeby ich dziecko nie musiało być przywiązane..
Dziś dostałam tel z fundacji "Klaun" (wiecie, smiechoterapia, klauni w szpitalach dziecięcych) i tak sobie pomyślałam, że.. dlaczego tak nie jest wszedzie? Dlaczego tylko w wybranych szpitalach może być po ludzku dla dzieci..?
Aneta, nie chcę krakać, ale Franek drugą dawke sulfaktantu dostał po miesiącu. Bo drogi lek ( ok 1 tys zł..), dowiedziałam się po fakcie o tej motywacji lekarza.. Chwalić Boga, że choróbsko małego w Norwegii dopadło..
XX, a u Ciebie ten stan ducha to pewnikiem też po wiadomościach odnośnie rehabilitacji... Wyjaśniło się choć coś?..

I tradycyjnie już, dziękuję za wszystkie głosy wsparcia. Przyznac jednakowoż musze, największy dreszczyk emocji przeszedł mnie po wpisie Anety...o tym klapsie... :lol: :roll: :oops: :lol: (na głowe dostaję :lol: :lol: :lol: )

swojaczka
27-02-2010, 19:19
Ja to się w żadne wirtualne gry bawiła nie będę tylko tak "po babciowemu opitolę jak św. Michał diabła"( powiedzenie mojej babci Kasi) i do rozumu przemówię! Agnieszko zrób sobie babski wieczór z psiapsiółką i odpocznij ciut. Jesteś ciągle w stresie to i myśli masz różne. Uwierz,że będzie dobrze. Wspieram Was myślą,modlitwą i słowem,gdy zajdzie potrzeba w innej formie, to też pomogę. :wink: Mocno przytulam Walecznego i pozdrawiam dzielną rodzinkę.

EZS
27-02-2010, 19:40
a wystarczy zamykać szpitale / przychodnie do których ludzie nie chcą iść (ale muszą, bo nie mają gdzie) i pienądze dać tam, gdzie ludzie idą
Ale nie, bo mogłoby się okazać, że kilka wielkich nazwisk potraciłoby folwarki kliniczne
wiesz, lepiej nie myśleć tylko robić swoje małymi kroczkami
co do operacji -nie przejmuj się babą. Niech ci jej gadanie nie zmaci własnego sądu. Nie chcę ci nic radzić, bo nie mogę, nie widziałam Frania no i nie jestem nawet pediatrą.
ale... Ja swego czasu wybrałam sobie jedną lekarkę i jej wierzyłam. Sprawdziiła się kilka razy i potem prowadziła dziecko do 8rż. pod koniec nie chciała przyjezdzać, bo była specjalistą od niemowlaczków, ale jednak ciągle "po starej znajomości" mi pomagała. Dla mnie standardem było, że jak poszłam z Zuzią do jakiegoś specjalisty, to potem łapałam za telfon i z "moją" panią doktor wywalałyśmy pół leków i zaleceń :lol: Bo ona znała dziecko od urodzenia a tamte tylko przy jednej wizycie.
Dodam, że nie była to zadna moja koleżanka, płaciłam jej za wizyty ale też nękałam telefonami o róznych porach dnia i nocy :oops: Jak się ma dziecko z problemami, to taka osoba baaardzo pomaga, nawet psychicznie...

XX
27-02-2010, 20:43
AgnesK oto co się wyjaśniło. Miałam telefon z promyka gdzie dostałam prikaz zdecydowac sie (JA MAM DECYDOWAĆ) na jaką terapię chce być zapisana. Mamy Bobath 4x w tygodniu, 1x Vojta - takie skierowanie od LEKARZA mamy. W promyku po reorganizacjach przysługuje teraz 1 x bobath.
pozostałe 4 dni mogę sobie opłacić albo iść precz ze wskazaniem na isc precz.
70zł za godzinę. 4x70złx4=ponad 1000zł miesięcznie na rehabilitacje. Zwazywszy na fakt, ze nie moge pracowac bo muszę codziennie rehabilitować to zaden uwazam problem...
Do rzecznik dzwonie w poniedzialek bo czekalam jeszcze czy sie to nie ułoży.

AgnesK
27-02-2010, 20:59
XX, no właśnie tak wygląda rehabilitacja maluchów...
Kto ci dał skierowanie na Vojtę + Bobath? Czytałam że nie powinno się łączyć metod, bo ćwiczenia stosowane łącznie mogą narobic szkód.. Do jakiego neurologa chodzisz z małą we Wroc? Pewnie mi mówiłaś, ale.. starość :wink:

Swojaczko kochana, dziękuję. I za opitolenie i za modlitwy za Frania :)

EZS, dobrze mieć takiego lekarza. Może z Franiem uda nam się tak trafić..
Teraz odliczam dni do 15.03 - kolejna konsultacja chirurgiczna. Teraz ma byc wyznaczony termin operacji. Pewnie połowa kwietnia.

XX
27-02-2010, 21:07
AgnesK lekarz rehabilitacji - myVojtka stosujemy juz szczątkowo - sa jeszcze niektore postawy nieprawidłowe ale bobath ma nauczyc ja siadac, raczkowac, stac, chodzic. Asymetrii juz u nas NIET.
Niemniej bobath mamy zapisany 4x w tygodniu a uwierz mi - wazne tu jest zeby cwiczyla to rehabilitantka a nie ja sama.Ale musze sie zadowolic 1x chociaz w przyszlym tygodniu mam konsultacje z tym doktorem i moze cos sie zmieni
Co do neurologa - Doktor Dołyk i tym razem moze uda mi się skonsultować z Ujmą.

EZS
27-02-2010, 22:04
EZS, dobrze mieć takiego lekarza. Może z Franiem uda nam się tak trafić..
Teraz odliczam dni do 15.03 - kolejna konsultacja chirurgiczna. Teraz ma byc wyznaczony termin operacji. Pewnie połowa kwietnia.
Ja nie trafiałam.
To moja mama rozpuściła wici wśród znajomych, że dobry lekarz potrzebny. Ja tylko sprawdziłam, gdzie pracuje (jaki oddział) i żeby nie profesor czy docent, poprosiłam o wizytę. Jedną, drugą..
co do operacji, to według mnie nie ma paniki :lol:

Zbigniew100
28-02-2010, 10:50
Miłego dnia dla wszystkich mam i dzieci.

Troche więcej optynizmu dziewczyny.
Macie nasze wsparcie, musicie by uparte i trwa w przekonaniu że robicie wszystko co możecie dla swoich pociech.

Będzie dobrze. :P :P :P

aneta s
28-02-2010, 13:16
U nas wciąż dobrze :lol: Młody coraz silniejszy i coraz lepiej, więcej zjada sam, tak więc dziś sonda odłączona, zapisujemy co zjada ile, ilości płynów utp i zobaczymy co wieczorem zadecyduje lekarz, może go podepna tylko na noc :roll:
Tak jak EZS pisze, najzdrowsza byłaby taka naturalna selekcja szpitali i osrodków zdrowia, te słabe powinno sie zamykac a nie usilnie je wspierać finansowo za wszelką cenę, wtedy może kasy by nie brakowało na zabiegi itd. System jest chory ot co :evil: my to tylko mozemy sobie pobluzgać w duszy i potupać nogą conajwyżej, a decydentów to nie wiele obchodzi :evil:
XX niezła jazda z tą rechabilitacja Małej :o Oby wszystko poszło po Twojej mysli :wink:

AgnesK
28-02-2010, 14:17
Super! Dzielny Łukaszek!!!
A Wam to już kamień z serca, prawda?
:D :D :D :D

aneta s
28-02-2010, 14:49
Agnes tak , odetchnęliśmy z ulgą :lol: oczywiście boimy się powikłań pochorobowych, no i nieco niepokoi nas fakt, że Okruszek będzie musiał przyjmowac aspirynę przez jakiś czas ale najważniejsze, że Jest z nami, z resztą sobie poradzimy :wink:

Gosiek33
28-02-2010, 17:17
Bardzo się cieszę :lol:

kawika
01-03-2010, 08:47
dzień dobry
i naprawdę będzie dobry jak takie wieści

Aneta - bardzo sie cieszę że już taka poprawa, Bogu dziękować że wsystko się tak skończyło, szkoda że to jednak Kawasaki, ale z drugiej strony dobrze że udało się ją zdiagnozować

Agnes - Franusia proszę ucałować mocno, co by nasz Krasnal (juznie taki mały) dalej tak szybko szedł do przodu

aneta s
01-03-2010, 12:03
Kurde u nas znowu troche gorzej :evil: Maluszek ma wciąz stan podgorączkowy - ok 37.5, wczoraj wieczorem dostal wysypkę i zaczerwienily mu sie znowu powieki i usta :evil: na razie czekamy, podawanie imunogloguliny jest ryzykowne tak więc otrzyma ja gdy lekarze uznają, że będzie niezbedna :roll: poza tymi klinicznymi objawami jest ok, ma energie do zabawy, trochę je...mam nadzieje że wysypka zblednie i choróbsko da nam wreszcie swiety spokój :roll:

Żelka
01-03-2010, 12:41
Anetko musi być lepiej! Inaczej nie pozwalamy! I już! :evil:
Łukaszek ma już wkrótce wrócić do domku i zapomnieć o "szpitalnej wycieczce". :wink:
Wszystkie ciotki i wujkowie trzymają dla Niego mocno kciuki.

ziaba
01-03-2010, 16:24
Jutro czekamy na meldunek optymistyczny.
Na teraz mocno przytulam i ślę same dobre myśli.

A sio chorobo jedna, a sio.. :evil:

AgnesK
01-03-2010, 17:48
Tak jest! Przyłączam się do odganiania choróbska! :)


Dziękuję za całusy dla Franke, przekażę zaraz po przebudzeniu skrzata do kąpieli :)
Płyta z nagraniami poleciała dziś do IMiDz.
Mam nadzieję, że lekarze znajdą jak najszybciej czas, zeby spojrzeć na Franka.

malka
01-03-2010, 18:13
Aga, jakie wątpliwości, jaka niepewność :o DOBRZE BEDZIE I NIE MA INACZEJ!!!!!

Chwilowy dołek jest wybaczalny, ale jakby co to ja z kopniakiem rozruchowym w gotowości czekam :wink:


Aneta, aspiryna :o

artmag
01-03-2010, 19:04
Myślę o Was i dzielnych chłopaczkach :D

swojaczka
01-03-2010, 21:12
Przyłączam się do wyganiania choróbska,a kyyyyyysz! Namolna jakaś ,ale szanse jej są marne. Franiowi łaskoczę w pięty :wink:

kawika
02-03-2010, 06:55
dzień dobry

co za wredota z tego choróbska

poszłaaaaaa wwwwoooooooonnnnn!!!!!!!!!!!!

Przytulaski dla Łukaszka

Przytulaski dla Franusia

aneta s
02-03-2010, 15:56
Witajcie! ufffff!!! Wszystko pod kontrolą :lol: zdaje się, że to jednak nie jest kolejny rzut choróbska, lekarze długo rozważali podanie kolejnej dawki imunnoglobuliny ale się obeszło :lol: Łukaszek czuje się coraz lepiej , no i jest coraz silniejszy, co więcej coraz więcej rozrabia, jest wszędzie, na korytarzu, w jadalni, w szpitalnym placu zabaw - stał sie szpitalna maskotką :lol: Nasza Pani dr powiedziała dziś , że będzie za nim tesknić :wink: a my nie możemy doczekać się powrotu do domu a okazuje się , że jesli tylko jutrzejsze badania krwi i moczu wyjda ok to jutro wieczorem albo w czwatrek bedziemy sie pakowac :lol: i bedziemy mieć tylko przez jakiś czas znowu dozór szpitalny :wink: Okruszek musi zaczać sam jesć zanim pójdziemy do domu, tak więc najprawdopodobniej dziś wieczorem sonda pójdzie sioooooo :lol: no i będzie juz zupełnie nieokablowany :lol: hurrrrraaa!
Kochani bardzo Wam dziękuję za modlitwy, dobre myśli, wysyłanie poztytwnych fluidów - za wszystko :lol: no i za to, że mogłam się z Wami podzielić swoim bólem i troskami, że mogę na Was liczyć :wink: to naprawdę bardzo pomaga jesli się ma świadomośc ,że nie jest sie samemu i jest tyle serdecznych ludzi dookoła :lol:
Malka niestety przy kawasaki aspiryna jest koniecznością :roll: trzeba wybrać mniejsze zło, jesli jej nie będziemy podawać istnieje ryzyko pojawienia sie zakrzepu czy też coś w tym stylu ( nie jestem najlepsza w terminach medycznych)no i wtedy nie będzie dobrze...a podobno zespół Reya http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_Reye'a wywoływany między innymi podawaniem aspiryny ponizej 16 roku zycia występuje bardzo rzadko jako powikłanie po kawasaki, w naszym szpitalu nie odnotowano takiego przypadku, tak więc jesteśmy dobrej mysli :wink:
Aga mam nadzieję, że gorsze dni odeszły w zapomnienie i nie zaprzątasz sobie niepotrzebnie głowy :wink: Idzie wiosna a z nia każdy dzień będzie lepszy, piękniejszy - Zobaczysz :wink:

Margoth*
02-03-2010, 16:27
Anetko, super wieści!

Agnes, jak tam waga Francesca?

galka
02-03-2010, 16:48
Anetas za oknem szaro, buro i ponuro a tu takie wiadomości :D :D
Jakby słońce zaświeciło :D
Cieszę się razem z Wami :D
A Łukaszek jak się musi cieszyć uwolniony od rurek.
wszystkiego najlepszego :D

Agnes k Pana Franciszka nieustająco w piętki całuję i mam nadzieję na szybką odpowiedż na wysłaną płytę.Zresztą znając Franeczka wiem,że wymyka się wszelkim stereotypom i zadziwia lekarzy na każdym kroku :D

AgnesK
02-03-2010, 17:53
Aneta, strasznie się cieszę!!! :D Musze Franka pogonić żeby szedł w ślady dzielnego starszego kolegi :D

Wczoraj dr pulmonolog dała zielone światło na operację.
Jutro muszę porozmawiać z rehabilitantem o Franku, bo 1. facecik jest taki silny, wije się jak piskorz, 2. gdy go tylko układam do ćwiczeń na boczku zaraz tak silnie odgina głowę, że masakra :-?
Poza tym Franek zaczyna mieć w nosie jedzenie :(. I tak do specjalnych żarłoczków nie należał, ale dzis pobił samego siebie: o 7 rano 100 ml mleka, potem był sinlac, ale w całości zwymiotował go :-? 20 ml soczku, ćwierć łyżeczki zupki, 100 ml mleka. Zobaczymy ile zje po kąpieli. Waga na wczoraj: 5.660.
Ale żeby był tez akcent optymistyczny: wydaje mi się że mały coraz bardziej świadomie sięga do zabawek :) Nadal nie utrzymuje nic w łapkach, ale widać postęp w sięganiu :) Nie wiem tez czy to zwiastun kolejnych dobrych wieści (oby), ale od 3 nocy krasnal nie budzi sie na brzuchu (śpi tylko na brzuchu, od zawsze), lecz na boczku lub na pleckach :) To oznacza, że się obraca przy wybudzaniu. Wcześniej tego nie było, mam więc nadzieję, że to wstęp do obracania się na boczki :)
Jutro tez laboratorium i kłucie.
I to wsio. Czas na kąpiel :)
Spokojnego wieczora wszystkim :)

DPS
02-03-2010, 18:13
Nooo, ciotka DPS wróciła, będzie porządki we wątku robić! 8)

Aneta - fantastycznie, bardzo się cieszę, że Łukaszek zdrowieje, przecież mówiłam, że tak będzie! :D
Myśle o Was tez cały czas, modlę się i pamiętam. :D

Aga - a cóż to za myśli? :o
Nieee, no, ja wiem, że czasem coś się przytrafić może, że czasem doktory coś głupiego wymyślą i potem Ciebie straszą. :evil:
Ale to ŻADEN powód, żeby im wierzyć. :D
Jest dobrze, ja Ci to mówię. Franek zdrowy będzie i żadnych tych anomalii miał nie będzie, ja to wiem. 8)
Przepuklinę się zoperuje, Franek to przejdzie z palcem w bucie i będzie wszystko OK. :D
A Ty potrzebujesz odpoczynku, powinnas chyba na jakiś długi spacer w góry iść. :wink: :lol:
Głupoty się Ciebie ostatnio trzymają, a tymczasem dziecko na boczki się zxaczyna przewracać samo, zamiast gratulować to Ty marudzisz. :wink: :lol:
Z tym jedzeniem to jeszcze trochę tak może być, on prawdopodobnie nigdy nie będzie specjalnie "żarty", jakoś tak mi się wydaje. :roll:
Ale to nie oznacza niczego złego, po prostu nie osiągnie rozmiarów Pudziana. :wink:
Apetyt być może trzeba mu trochę stymulować, ale uda się i dobrze będzie, zobaczysz! 8) :D
I nie marudzić mi tutaj o żadnych dołakch proszę. :wink: :lol:

AgnesK
02-03-2010, 19:25
Tajest ciotko Depsiu :wink: :lol:

Gosiek33
02-03-2010, 21:21
Super wieści :lol:

i Łukaszek maskotka szpitalna do domu wraca :lol: i krasnal poranną gimnastykę sam już robi :lol:

malgos2
02-03-2010, 22:11
AgnesK i wszyscy zagladacze - imprezka "franiowka" polaczona z macaniem betonu (jako dodatek jedynie) bedzie 13-ego. Serdecznie zapraszam. :wink: Tak jak obiecalam - to nie jest jedyny termin, ale pierwszy jak dotad - okazja, zeby sie spotkac i wylicytowac sadzonke debu przywieziona przez wiolasz. :wink:

ziaba
03-03-2010, 06:35
Ooooooo same najlepsze wieści. Włącznie z macaniem :wink: :lol:


Franiutek chyba będzie kosa po mamusi :wink:
Chłopak wie, że chude ma wzięcie :lol:

Aneta
Ojesu, no uff, ale Ty nie wiesz, że my tu zawsze wszystko lepiej wiemy :wink: I w nas nadzieja na pozytyw jest taka, że podlega pod obserwację kliniczną :wink:
Złym myślom stanowczo mówimy WYPAD .
Depsia prosimy o trzymanie klimatu na właściwym poziomie.

buziaki :D

kawika
03-03-2010, 06:53
dzień dobry

noooooo... to coraz lepsze wieści

Aneta - wczoraj wieszałam na ścianie zdjęcia które kupiłam od Ciebie na Franiowej aukcji i od razu pomyślałam o Twoim Łukaszku. Teraz za każdym razem kiedy na nie patrzę myśle o Was i o forum, tylu dobrych ludzi i dobrych myśli wszedzie i nawet "kawałek" Was wisi u mnie w sypaialni no i czy forum nie sięga wszedzie???

Agnes - postępy Franiowe bardzo cieszą, baaaarrrdzzzooooo, całusski i pierdzioszki w brzuszek posyłam

DPS
03-03-2010, 10:52
No, widzę, że powoli wszystko wraca na swoje miejsce i do pionu. 8) :lol:

Aga, Franuś na pewno rano głodny dzisiaj był, tak coś czuję. :D
I znowu na boczku się obudził! :P
Będzie doooobrze, tylko nie marudzić proszę, ja wiem, że jak się słyszy o synagisie, to nóż się sam w kieszeni i te rzeczy, ale gorsze czasy przetrzymaliście - teraz już tylko lepiej będzie.
I Aneta, też już tylko lepsze wieści codziennie będą. :D
Teraz tylko trzeba uważnie małego obserwować, sprawdzać, czy czasem coś nie próbuje wrócić i nie pozwolić na to. 8)
Uda się Wam. Zobaczycie, ja Wam to mówię. :D
I moja rada: nie wracajcie. Zbudujcie i sprzedajcie, tutaj opieki zdrowotnej praktycznie nie ma. :evil:

Żelka
03-03-2010, 13:19
Franusia i Lukaszka caluje i lece dalej zadowolona, ze u Was lepiej.

aneta s
03-03-2010, 20:16
My już w domu od kilku godzin :lol: :lol: :lol: od dzis mamy dozor :wink: jutro cos wiecej napisze bo dzis po powrocie nie wiem w co rece wszadzić :roll: jedno jest pewne - jestesmy wszyscy szczęśliwi z powrotu do domu, wiemy że będzie dobrze - nie ma innej opcji :wink: teraz to ja muszę się wreszcie wyspać w swoim łóżku :wink:
Ściskam wszystkich mocnooooo :lol: dziś jestem taka szczęśliwa, że mogłabym z radości cały świat wyściskać :wink:

Żelka
03-03-2010, 21:00
Anetko cieszymy sie razem z Wami. Prosze ukochac tego pieknego, walecznego Malca. Trzymajcie sie zdrowo. :D

Gosiek33
03-03-2010, 21:09
Aneta jaka to ulga - szczególnie dla Was wszystkich. Jak już można wrócić do własnego domu, do własnego łóżka to dopiero docenia się naprawdę jak bardzo to jest potrzebne :wink: Wypoczynku życzę :lol:

sylvia1
03-03-2010, 21:29
cieszę się że dobre wieści.. Buziaczki dla dzielnych panów... I ich mam i rodzin.

AgnesK
03-03-2010, 22:04
No ja tak sobie myślałam, że milczałąś cały dzień bo pewnikiem do domu się przenosiliście :D
SUUUUUUUUUUUPER :D :D

Całusy dla dzielnego Łukaszka :D

AgnesK
03-03-2010, 22:16
Sylwia, co u Ciebie/Was? :)

Franuś dostał orzeczenie o niepełnosprawności na dwa lata.
Dziś rozmawiałam z panem rehabilitantem, że skoro do operacji zostało jakieś 1,5 mies to chciałąbym żebyśmy ten czas wykorzystali optymalnie, spotykali się częściej, bo potem będzie miesięczna przerwa a wiadomo że ten pierwszy rok życia jest najważniejszy. Kolejna randka z panem Vojtą (tak mówi Natka na p rehabilitanta:) bo w domu "kiedy Vojta", "jutro Vojta"... więc.. dziecko sobie poskładało do kupy.. :D ) juz w piątek.

A teraz podziwiajcie siłę spokoju :D
Piąta próbóweczka krwi leci a Franek ziewa... :o :D Luuuuuuzik absolutny....
Co to takie lajtowe badanko dla skrzata.. :o

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/ea/vd/fv9b/JcSxTbRBz15c9TsyhX.jpg

ziaba
04-03-2010, 05:56
Franiulek od dziś mówię do Cię Mistrzu :D

Oby cały męski ród brał z Ciebie przykład :wink: 8)

Ech w ogóle, udały nam się chłopaki na medal :D

Uziabki szczególne dla Łukasza. Mogą być podpiętkowe i w ogóle tam, gdzie ma łachotki. :D

Zbigniew100
04-03-2010, 06:35
A ja głupi myślałem ,że on wzywa pomocy. :o

No Supermen. :wink: :P :P :P :P :P :P

kawika
04-03-2010, 06:56
dzień doberek

Nooo

Franiu - :o :o :D :D - Zuch Chłopak -to mało powiedziane

Aneta - cieszę się że jesteście w domku


buziaki dla cudnych chłopaczków

oz
04-03-2010, 07:38
A teraz podziwiajcie siłę spokoju :D
Piąta próbóweczka krwi leci a Franek ziewa... :o :D Luuuuuuzik absolutny....
Co to takie lajtowe badanko dla skrzata.. :o

No naprawdę MISTRZ!! :D Trzeba brać z niego przykład jak nic.... ;)

Oby cały męski ród brał z Ciebie przykład ;) 8)
Mój mąż na sam widok igły odlatuje (jak Frankowi pobierali krew to wychodził, bo po chwili by już leżał na ziemi...) :roll: a jak miał mi założyć opatrunek bo sobie palucha pociachałam to przy otwartym na oścież oknie (w zimie!!) a i tak był blady jak ściana... musiałam pilnować czy jeszcze stoi ;)

EZS
04-03-2010, 08:20
Piąta próbóweczka krwi leci a Franek ziewa... :o :D Luuuuuuzik absolutny....
Co to takie lajtowe badanko dla skrzata.. :o


niedojrzały układ nerwowy (czucie skórne)
moja też nie czuła bólu, jeżeli podczas zastrzyków czuła się bezpiecznie, to nawet nie pisnęła. To tak do roku, mniej więcej...

XX
04-03-2010, 08:30
agnesk a powiedz ty mi jak Franio spi? Budzi Ci sie w nocy?

DPS
04-03-2010, 08:58
Dzień dobry. :D
Ewa, bezduszny medyk z Ciebie wyłazi! :lol:
Zaraz tam "niedojrzały". Dzielny taki jest i twardy, i tyle. :lol:
Buziaki dla chłopaków obu, Aneta, pisz, jak w domu i w ogóle! :wink:

sylvia1
04-03-2010, 10:20
Agnes ja tam wolę opcję, że Franio taki zuch :D
U nas chyba ok wizyta 15 marca z USG połówkowym. Łożysko drgnęło we właściwym kierunku czyli oddala się od szyjki. Młody lekko kopie już. Cukry chwilowo jeszcze opanowane. Szyjka jeszcze trzyma. Ja szaleję na zakupach w ciuchlandach Tu można zobaczyć co już nakupowałam (http://picasaweb.google.pl/1sylwia/Wyprawka#). Powoli informujemy rodzinę...(wcześniej się baliśmy)

swojaczka
04-03-2010, 15:18
Popieram stanowisko DPSi co do odwagi Frania. Nasz on i do tego dzielny jest! :D Znam paru takich którzy odlatują na widok strzykawki (o pobieraniu nie wspominając)

Pigwa
04-03-2010, 18:23
Witam i pamiam, choć strasznie "zarobiony" jestem. A mówią, że na emeryturze luz. :D Cieszą dobre wieści i oby tak ddalej. Pozdr. :wink:

AgnesK
04-03-2010, 19:27
Eeeeeeeewwwaaaaaaaaa... :)
Czucie skórne-nieskórne, a ja ci mówię, że nie każdy facecik TAK potrafi :D

XX.. noce.. yh.. ciężki temat. Franek wprawdzie skasował sobie 1 karmienie, nad czym boleję, bo tylko w nocy je jak człowiek (co podobno typowe przy dysplazji), ale nasze nocki wyglądają tak: karmienie nocne między 24 a 3. Od 4 mały rzuca się koszmarnie i to juz właściwie nie jest spanie. Ja czekam zawsze do 24, jak się nie obudzi ide spać. Wstaje na dobre krótko przed 7. Te godziny od 4 sa najgorsze.. wstaje do niego ze sto razy. W końcu kapituluje, czytaj: biorę do łóżka. jest o tyle lepiej że bliżej żeby go uspokajać.

Sylwia, to 15 dla naszych dzieci wazny dzień. Franek ma chirurga :)
Trzymam kciuki za fasolkę:) Żeby tak choc z 500 gramów wyszło:)

A teraz pytanie do uczonych w pismach medycznych: co ja mam zrobić z naczyniakiem Franka... Każdy lekarz mówi co innego.. Nie usuwac, usuwać.. :-? :-? Jedno jest jasne: jesli usuwać to tylko przy okazji przepukliny, żeby przy jednej narkozie.. Nie mam pojęcia jak to sie potem goi, wiem tylko że usuwa się laserowo.. Zasięgne też opinii znajomej lekarki z IMiDz, ale może macie jakąś wiedze tajemną?..

galka
04-03-2010, 19:34
Zdjęcie Frania pokażę mężowi kiedy będzie odlatywał na widok strzykawki :D
Dla równowagi mój osobisty w poczekalni u dentysty wykazuje pełny luzik :D
Całuski i przytulanki dla Mistrza przesyłam :D

aneta s co u Was słychać.
Jak sie spało w swoim łóżku
pozdrawiam całą rodzinkę :D

EZS
04-03-2010, 19:48
Eeeeeeeewwwaaaaaaaaa... :)
Czucie skórne-nieskórne, a ja ci mówię, że nie każdy facecik TAK potrafi :D

No dobrze, dobrze :lol:

A teraz pytanie do uczonych w pismach medycznych: co ja mam zrobić z naczyniakiem Franka... Każdy lekarz mówi co innego.. Nie usuwac, usuwać.. :-? :-? Jedno jest jasne: jesli usuwać to tylko przy okazji przepukliny, żeby przy jednej narkozie.. Nie mam pojęcia jak to sie potem goi, wiem tylko że usuwa się laserowo.. Zasięgne też opinii znajomej lekarki z IMiDz, ale może macie jakąś wiedze tajemną?..
A gdzie ten naczyniak?
Generalnie może się wchlonąć albo i nie, zalezy jaki jest i jak wygląda. Czy usuwać, czy nie koniecznie, to ci ostatecznie powie chirurg-onkolog. Są naczyniaki, które trzeba usunąć (wypukłe, mocno czerwone, rosnące, ze skórą zaczerwienioną wokół) albo takie "pajączki" które są bradziej defektem kosmetycznym. Moja córa ma właśnie taki pajączek, i to na buzi (moja wina, potówkę jej potraktowałam oxycortem :-? ) . Niestety, nie wchłonął się, nie zmalał ale w sumie nie rzuca się w oczy za bardzo. pokazałam onkologowi, powiedział, żeby się nie śpieszyć, no to nic z nim nie robię. Będzie nastolatką (taką na wydaniu) to się zastanowimy. Kiedy trzeba to trzeba, ale genralnie ne warto wykonywać gwałtownych ruchów.. :lol:

AgnesK
04-03-2010, 20:06
To jest naczyniak jamisty.

Znajduje sie dokładnie na brodawce sutkowej (dobrze, że Franek jednak nie jest Helenką..). Po urodzeniu ledwie było coś widać - myslałam że mały ma tylko 1 brodawke (dopiero później dowiedziałam się, że takie kurczaki rodzą się bez wykształconych brodawek, że to za wczesniae buło, ale to inna sprawa).
W kazdym razie przy wypisie ze szpitala naczyniak miał już 1,5 cm srednicy, był wypukły. Teraz ma 3 cm i - jak to określiła pani neurolog - przypomina kalafiora. Neurolog stwierdziła że musi miec pod nim duże naczynie.

XX
04-03-2010, 20:12
AgnesK co do nocek - ktos mnie wlasnie ostatnio na tekst o rehabilitacji Vojtą zapytał czy dziecko w nocy śpi czy co chwilę pobudka z krzykiem....no i jakbym opisywała Martynkę, widzę, że też masz z tym problem ciekawe czemu

AgnesK
04-03-2010, 20:44
Znajomy rozmawiał dzis z dr rehabilitacji i ta powiedziała, że dla wielu dzieci Vojta jest zbyt silną stymulacją. Wiele dzieci - jak to ona określiła - blokuje się. Dla nich własnie bobaty są najlepsze..
Ja narazie wyjścia nie mam.
Albo NFZ 1 w miesiącu metoda bezmetodowa :-?
Albo prywatnie Vojta..
Ale szykujemy się z Frankiem do turnusy rehabilitacyjnego. Musze tylko wiedzieć kiedy operacja i jak tylko skończy się miesięczny okres zakazu rehabilitacji po operacji jedziemy. Przynajmniej tak bym chciała.. :)

EZS
04-03-2010, 22:04
aaa, to bym się zastanowiła nad operowaniem. Bo może pęknąć i będziesz miała problem
Myślę, że chirurdzy sami ci podpowiedzą, przede wszystkim, czy umieją :roll:

kawika
05-03-2010, 06:38
dzień dobry

gilgotki dla naszych maluchów ślę

Zbigniew100
05-03-2010, 06:52
Dzień dobry :)
Agnes , zupełnie nie znam sie na rehabilitacji , ale wiem napewno ,że praca systematyczna zawsze przynosi efekty.
Czy się ćwiczy to czy tamto, byle systematycznie , a tak robisz napewno przyniesie efekty.
Nazpewno każda matka robi wszystko dla swojego dziecka , ale jestem pełen podziwu dla ciebie za systematyczność i cierpliwość jaką ty wykazujesz. 8)
Agnieszko dużo sił dla ciebie. :P :P :P

Łukasz, szybkiego powrotu do zdrowia. :)

Anna Wiśniewska
05-03-2010, 07:12
Agnes, a gdzie się wybieracie? Bo może będę miała blisko :lol:

AgnesK
05-03-2010, 07:52
EZS, ostatnio pediatra powiedziała mi, że jedna z mam mówiła jej, że zepsuł się laser we Wrocł. Jeśli tak jest, to problem sam się rozwiązał..

Aniu, planujemy wyjazd do stolicy, ale wszystko narazie jest w fazie planowania.

XX, ja nie wiem czy to przez Vojte te noce.. Ale faktem jest, że jak dzis w nocy włączył się alarm na frankowym monitorze oddechu, to przez pierwsze 2 sek nie wiedziałam co sie dzieje.. :-? Sygnał ostrzegawczy w ogóle mnie nie obudził :-? (it ym razem cała akcja skończyła sie jak w bajce, czyli dobrze). W każdym razie to wyrywanie ze snu co chwilę jest...niezbyt przyjemne..

Zbysiu, ja tez wierzę, że to da efekty.
Kończę bo musze się zbierać.

Miłego dnia wszystkim! :D


Myślałam, że zdążę przed ciocią Kawiką, ale...nie ma szans :D

DPS
05-03-2010, 09:23
Kurczę, ja pojęcia o tym nie mam w sumie, ale jakoś tak czuję, że powinno się tego naczyniaka usunąć... :-?
Nie chcę, żeby wyszło, że doradzam, ale ja tylko tak czuję. :wink:

Aneta - co u Was, jak Łukaszek? :D

No i uściski i buziaki dla obu naszych chłopaków. :D

aneta s
05-03-2010, 13:08
Fajnie być w domu :lol: :lol: :lol: u nas wszystko ok, Mały coraz bardziej dokazuje, dyscypliny zero - bo mamy mu we wszystkim póki co ustepować i traktować jak potencjalnego zawałowca...i tak był rozpuszczony a teraz...no i na dokładke dziś przylatują Rodzice mojego męża, tak więc Łukaszek będzie rządził całą naszą czwórką :lol: na odchodne w szpitalu powiedzieli mi, że gdybyśmy potrzebowali psychologa dziecięcego w związku z pobytem małego w szpitalu i związanymi z tym nieprzyjemnymi wydarzeniami, to szpitalny psycholog jest do nasze dyspozycji :o nie skorzystamy bo mały nic nie kuma po norwesku a poza tym to moja działka więc mam nadzieję, że uda mi się samej wyprowadzić go na prostą :wink: noce mamy niespokojne - Mały spi z nami i budzi się w nocy z płaczem kilka razy :roll: a poza tym nie chce sie sam bawić, wszędzie musi być mama albo tata a najlepiej oboje :wink: mam nadzieję , że z czasem wszystko wróci do normy i wkrótce znów poczuję się bezpieczny we własnym domu, czeka nas w związku z tym troche pracy ale to drobiazg w porównaniu z tym przez co przeszedł...
Ja od poniedziałku do pracy - mam niezły młyn bo przez dwutygodniową, niezaplanowaną przerwę narobiło mi się zaległości ale cieszę się, że wszystko wraca do starego porządku :wink:
Aga uściskaj Supermana - ani jednej łezki, znióśł pobieranie krwi z honorem :o a jego mina mówi - takie badanie to dla mnie pikuś :wink:
Przyjemnego wekendu dla Wszystkich :wink:

aneta s
05-03-2010, 13:11
Aga Chcesz namiar do mojej Przyjaciółki, która miała problem z naczyniakiem przed rokiem? Ona mieszka w Warszawie a operowali małego w Gdansku.

AgnesK
05-03-2010, 18:03
Aneta, znajoma lekarka poprosiła o przesłanie zdjęć. Zobaczę, co lekarze powiedzą. Neurolog i pulmonolog powiedzieli jasno: jeśli teraz usuwać, to tylko przy okazji przepukliny żeby małemu 2 x narkozy nie fundować. W razie czego odezwę się do Ciebie w tej sprawie, ok?
A Łukaszek pewnie odreagowuje szpital, mam tu na mysle to budzenie się w nocy.. Trochę rozpieszczania i przejdzie mu :D

Odebrałam frankowe wyniki, w sumie wszystkie parametry w normie (większość na "grubość lakieru" ale już w normie). Do morfologii postanowiłam mu zrobić dodatkowo potas, wapń, żelazo (tu też norma) i fosfatazę alkaliczną. I ten ostatni parametr..szok.. 650! Próbuję się dodzwonić do naszego pediatry, ale jest piątek.. :-? Sobie wymyśliłam badania to mam :-? Albo się kurczakowi wątroba nie zregenerowała po leczeniu...ale to już przecież 4 mies od wyjścia ze szpitala, albo to jakis syf.... Jak nie uda mi się skontaktować z żadnym lekarzem to w poniedziałek wezmę małego do laboratorium szpitalnego i powtórzę mu fosfatazę, dodatkowo zrobię ASPAT, ALAT i GTPP :-?

pinkmaggituz
05-03-2010, 20:00
co ja mam zrobić z naczyniakiem Franka...

witaj Aga, moja córcia też ma takiego naczyniaka, tylko na uszku. Do niedawna mieszkaliśmy w Jeleniej, więc tamtejszą szpitalną rzeczywistość dobrze znamy. Mała od narodzin była w tej kwestii konsultowana w dziecięcej poradni chirurgicznej przy szpitalu - każdy z chirurgów z którymi rozmawialiśmy mówił co innego, ale ostetecznie stanęło, że do 2 roku zycia mamy go tylko obserwować i sprawdzać czy się nie powiększa, bo szanse są duże że się wchłonie. Na dzień dzisiejszy efekt jest taki, że faktycznie naczyniak u małej praktycznie jest niewidoczny, będę to jeszcze konsultowała we Wrocławiu, ale u nas chyba jest ok. Trzymam więc kciuki, aby u Frania było podobnie! aha gdyby się nie wchłonął - proponowano nam laser.

Poza tym pozdrawiam Ciebie i Frania gorąco! od czasu licytacji z oddali Wam gorąco kibicuję i trzymam kciuki za każdy postęp w rozwoju Franeczka - tym bardziej,że to krajan:)

Anetko, bardzo się cieszę, że również Ty z Łukaszkiem jesteście już w domku!!! Super! Zobaczysz w domu mały szybko dojdzie do siebie, a po chorobie nie zostanie nawet ślad! A że trochę Wami porządzi..... cóż, niech ma, a co tam:)))

AgnesK
05-03-2010, 20:14
Pinkmaggituz, jak ja sie cieszę, że nie tylko ja mam zdanie...jakie mam o jg rzeczywistości szpitalnej :D
A do jakiej wielkości max urósł naczyniak malutkiej? Tez jamisty?

pinkmaggituz
05-03-2010, 20:34
Aga, zdanie Twoje w wiadomej kwestii w pełni podzielam:) a nasz naczyniak jest nietypowy bo on był/ jest podskórny, z resztą trudny do lokalizacji; na usg chyba 4 lekarzy próbowalo zrobić jego zdjęcie, co skutkowało płaczem julki i awanturą z medykami, którzy kompletnie nie mieli do niej podejścia, z resztą co ja Tobie bedę mówiła - sama wiesz najlepiej jak to TAM jest:) jak się za kilkunastym podejściem udało zrobić usg to okazało się, że ma ok 1 - 1,5 cm, tylko usiskał gdzieś na małżowinie i z zewnątrz wyglądał jak guz, co mnie przerażało i diagnozy bałam się jak nie wiem co; na szczęście nie potwierdzono moich obaw i ostało się na naczyniaku. uffff.....

swojaczka
07-03-2010, 12:24
Jak tam Franio? Mróz Wam za bardzo nie dokuczył? Podobno mieliście -18 :o Trzymajcie się zdrowo,przytulam.

AgnesK
07-03-2010, 12:52
Zimno okrutnie. Nie wiem ile stopni, ale zimno. No i śniegu znowu dopadało.. A już tak pięknie wiosennie się robiło..

Ale my dziś świętujemy 7 miesięcy Franka! :D
Żaden mróz nam niestraszny :D

Z tej okazji włożyłam na franiowego dupasia pierwsze dżinsy w zyciu :D

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/ea/vd/fv9b/teFLBtdUlmk6J5QbmX.jpg




Ps. Znowu kilka kffiatków nam wylazło, ale o tym nie dziś.

Zbigniew100
07-03-2010, 13:15
Gratulacje. :) :P

Super facet z naszego Frania. :wink:

pinkmaggituz
07-03-2010, 14:08
GRATULACJE!!!

7 miesięcy to piękny wiek!!! Szanowny Jubilat, jak widać, zadowolony i słusznie!:) Przyjemnego, choć mroźnego świętowania życzymy!:)

coolibeer
07-03-2010, 14:10
Przesyłeczka poleciała :) Zdrowiej brachu

DPS
07-03-2010, 14:17
Łoooo, gratulacje!!! :D :D :D
Franulek wygląda jak prawdziwy komboj! :lol:

Kffiatki muszą ustąpić w czasie bardzo niedługim, bo teraz właśnie nadchodzi ten czas, kiedy Franio w kosmicznym tempie będzie nadrabiał. 8)
Szykuj się, Mamo!!! :D :D :D

Żelka
07-03-2010, 19:02
Gratuluje Franus! Usmiech masz przepiekny Zuchu. :wink:

aneta s
07-03-2010, 20:36
No brawo :lol: uściski dla 7 miesięcznego Krasnala :lol: Aga nie chcę Cię straszyć ale ten Franiowy usmiech wygląda mi na strasznie łobuzerski :wink:

sylvia1
07-03-2010, 20:41
uśmiech łobuzerski? A te iskierki w oczach? Oj będziesz miała problem jak chłopak zacznie panny podrywać :wink: :roll: :P

AgnesK
07-03-2010, 21:48
Oj cioteczki i wujkowie kochani.. jak ja się tego łobuzowania nie mogę doczekać. Ale wierzę, że marzec bedzie dobry, ze Franiu zacznie obracać się na boczki i że zacznie trzymać zabawki w łapkach. To nasz plan minimum na ten miesiąc.
Sylwia, Aneta, jak Wasze maleństwa?


A Franek na siatce dla skrajnych wcześniaków wygląda tak (wzrostem wszedł juz nawet na 3 centyl dla dzieci urodzonych o czasie!! tylko ta waga kogucia..):

http://www.siatkicentylowe.edziecko.pl/embed/17494.weight.png (http://www.siatkicentylowe.edziecko.pl/)

http://www.siatkicentylowe.edziecko.pl/embed/17494.height.png (http://www.siatkicentylowe.edziecko.pl/)

aneta s
07-03-2010, 21:55
Aga u nas dobrze, mamy Rodziców od piątku i Łukaszek wniebowzięty :lol: Ciągle jeszcze nieswój po szpitalu ale z każdym dniem widać poprawę :wink:
Siatkami to Ty się kochana nie przejmuj :wink: mój jest donoszony i zawsze kiepsko na siatce się plasował :wink: nigdy nie było lepiej jak 10, teraz z wagą jest na 3 ale pracujemy nad podtuczeniem Okruszka :wink:
Jeszcze zatęsknisz za spokojnym leżeniem Krasnala jak go Będziesz miała pelno wszędzie - a nastąpi to zapewne szybciej niż sie spodziewasz :wink:

kawika
08-03-2010, 07:13
dzień dobry kochane dzieciaczki

Słoneczka dużo , mało mrozu i buziaczki od cioci :D :D :D

Zbigniew100
08-03-2010, 07:22
Wszystkiego najlepszego wszystkim kobietkom

http://smileys.smileycentral.com/cat/36/36_4_11.gif


Samych słonecznych dni i uśmiechów dzieci :P

coolibeer
08-03-2010, 07:37
W Dniu Kobiet pragniemy Wam złożyć życzenia, wszystkiego najlepszego, dużo szczęścia, by w każdym dniu roku uśmiech na twarzy każdej z Was gościł tak samo często, jak w tym dniu

Żelka
08-03-2010, 08:23
Agnes nie boj nic. Ja cala podstawówkę byłam najmniejsza i najdrobniejsza, a potem dogoniłam.
Z reszta nie liczy sie wzrost i siła tylko upór, a tego naszemu Franusiowi nie brakuje!!!! :D Jak bedzie chciał to Pudziana dogoni! :D

DPS
08-03-2010, 09:43
No pewnie, że ciocia Zeljka rację ma! 8) :D

A na boczki to on będzie się lada dzień obracał, zobaczysz, Aga. :D

Aneta - super, bardzo dobrze, że dziadkowie są z Wami, Łukaszek powinien szybko zapomnieć o szpitalu i wrócić do siebie! :D

Tralala, jaki ładny dzień dzisiaj! :D :D :D

AgnesK
08-03-2010, 10:12
A my zaraz do szpitala na badania :-?

Zazdrośnica
08-03-2010, 10:15
Dziękuje za życzonka :D i Franiu też się ładnie wystroił dla ciotek :D

jak widzę każdy do tej wiosny tęskni, wiadomo chce się żyć jak ciepło i ptaki się drą codziennie, i rachunki mniejsze :roll:

sylvia1
08-03-2010, 11:50
oj wiosna niechby była a nie -6 rano na termometrze.
Maluch rozrabia. Więc chyba dobrze się ma. Ja się zmagam z zatwardzeniami, zgagą i katarem ale co tam...

Aga J.G
08-03-2010, 13:09
Aga ściskam Was mocno.

swojaczka
08-03-2010, 14:05
Dziękiję za życzenia :) A co do wagi Frania: będzie wielki sercem,rozumem, osobowością, więc mały nigdy nie będzie. :D Zgagę neutralizuje;słodkie mleko,migdały. Na katar maść majerankowa pod nos i wygrzewanie się w ciepełku.Z rozrabiania Malucha tylko radość :lol: Pozdrawiam.

AgnesK
08-03-2010, 15:08
Jestem tak wk... na lekarzy ze az brak mi słów..
Aneta, nie wracajcie do tej chorej polskiej rzeczywiśtości..
Wieczorem opiszę

XX
08-03-2010, 15:09
coś z wątrobą kurczaka AgnesK?

AgnesK
08-03-2010, 15:13
za wątrobą już nie mam czasu latać
Tarczyca :(

ziaba
08-03-2010, 16:14
Przed sekundą skończyłam rozmowę z Agneską.
Ludzie...to się w żadnym łbie nie mieści, nawet końskim...tu trzeba kałasz, p/pancerny i wiadro granatów. :evil:

Aneta nie wracaj tu. Może za 25 lat coś drgnie. Ale nie teraz. Jeszcze nie teraz. :evil:

Anna Wiśniewska
08-03-2010, 16:20
Kurcze, dziewczyny straszycie :roll: :(
A co z Franiem?
Co tarczyca? Co wątroba?


Agnes, oddech, oddech, Franio jest najważniejszy, wszystko będzie ok.
Czekam do wieczora :roll:

sylvia1
08-03-2010, 16:30
Agnes mocno przytulam. wyklnij ile możesz wykrzycz. Ech nasza rzeczywistość...
trzymam mocno kciuki za kurczaczka. Nie takie rzeczy pokonał...

Anetas cieszę się że Łukasz wraca do równowagi po szpitalu

Aga J.G
08-03-2010, 17:12
Cóż rzeczywistośc brutalna :evil:
Aga całuski dla Frania, odezwę się w czwartek.

AgnesK
08-03-2010, 17:47
Chyba gdzies tu wspominałam, że wieczorami późnymi, gdy Franiu śpi, poczytuje to i owo o wcześniakach, żeby się lepiej wyedukowac i trzymac rękę na pulsie (lekarzy). W czwartek bodaj (kopiąc nt podwyższonej fosfatazy zasadowej - to jeszcze kilk dni wcześniej skontrolowałam u małego.. :roll: ) wyczytałam, że większość wczesniaków, ma niedoczynność tarczycy, co skutkuje niedorozwojem fizycznym i umysłowym (tak ogólnie rzecz ujmując). Kontrola TSH jest jednym ze standardowych badań u wcześniaków. Tu zrobiłam :o , bo żaden z lekarzy, u których z Franiem byłam nawet słowem sie o owym "standardowym" badaniu nie zająknął...

Zadzwoniłam więc do zastępcy ordynatora OIOMu w JG, który prowadzi naszego Franka, z pytaniem czy Franiu miał w szpitalu sprawdzany poziom TSH. Odpowiedź: - Był przesiew w kierunku hipotyreozy. - A czy wg pana powinnam sprawdzić u małego poziom TSH, bo wyczytałam..itd
- Nieeeeeeee, nie ma takiej potrzeby...ale jeeeeeśli pani chce, to mooooże, ale ja bym nie robił..
Zadzwoniłam jeszcze do znajomej pediatry w Wawie z pytaniem o niedoczynność, ta też zrobiła :o , że Franek tego badania nie miał.
Więc mimo, że pan dr, który leczy wcześniaki twierdził, ze nie ma takiej potrzeby, postanowiłam sprawdzić Franiowi TSH i FT3. I co panie doktorze najmądrzejszy na świecie i wszyscy inni mądrzy super??? Norma jest do 4,2 a Franek ma 10,8!!!!!!!!!! KURWA!!!!!!!!!!!! Mogłabym go rehabilitować i 10 x dziennie a przy takiej niedoczynności nieleczonej za rok usłyszałabym, że...jesteśmy w czarnej dupie!!!!!!!!
(wykasowałam jednak, bo za dużo wulgaryzmów było....)
Popołudnie na telefonach... Wyniki powtórzyć, ino za 2-3 dni, bo to drugie upuszczanie krwi w ciągu kilku dni.. i biegiem do endokrynologa ustawić dziecku leczenie...
Obdzwoniłam endokrynologów dziecięcych we Wrocł, prywatnie terminy kosmiczne 1-2 mies :cry: na NFZ nawet nie pytam.. Telefony do znajomych do stolicy... jest możliwość, pani prof endokrynolog dziecięcy przyjmie Franka.. Teraz czekam na telefon, kiedy...

A gdybym na ten artykuł nie wpadła?
A gdybym ślepo wierzyła lekarzom?
Gdybym uwierzyła pani pediatrze, która badała Frania jakieś 1,5 tyg temu i że"on naprawdę ładnie wygląda"... A co, całe życie ma być na etapie głużenia i podporu na przedramionach???

Może przesadzam, ale mam kuźwa prawo.
Nie wiem, ilu rzeczy jeszcze nie doczytałam i nie wiem...
Biore małego do Wawy, tam ustawi się małemu wszystkich lekarzy i terminy. Nawet jeśli państwowy Synagis nam przepadnie, nieważne, kupi się. Byle wreszcie to dzieciątko obejrzeli kompetentni lekarze...

Przepraszam za chaos i "szanowne panie".

AgnesK
08-03-2010, 17:49
Cóż rzeczywistośc brutalna :evil:
Aga całuski dla Frania, odezwę się w czwartek.

Aga, nie szukaj już swoimi kanałami.. nie ma sensu. Ja juz zdam się na Wawę.. Chce żeby małego zobaczył lekarz najpóźniej w przyszłym tyg, po konsultacji chirurgicznej, a - jak pisałam - terminy prywatne we Wrocł, jak do każdego specjalisty....długie.. Dzięki za pomoc!

jamles
08-03-2010, 18:30
k.......a co za ch....e z tych doktorów( nie wszystkich oczywiście)
Agnes poza tymi powyżej to brak mi słów :(
ale będzie dobrze, przecież trzymasz rękę na pulsie

magdazaba
08-03-2010, 18:48
Dobrze, że instynkt matki zadziałał - i to jest najważniesze - matka prawie zawsze ma rację - ja przed lekarzem wolałam zawsze wyjść na idiotkę - histeryczkę, ale tym samym uspokoić siebie. O siebie nie potrfią tak walczyć jak o moje dzieciaki - jak lwica i co najgorsze czasami mam rację. Może kiedyś opiszę jakie miałam przeboje dwa lata w szpitalu na oddziale hematologii dziecięce jak pomylili się w badaniach i lekarze przepowiadali najgorsze - co ja wtedy przeżyłam - na szczęście wyszło tylko - okropny wielokomorowy ropień i po zabiegu pod narkozą, po oczyszczaniu ropnia na żywca i tonie antybiotyków - wyszliśmy ze szpitala - na szczęście synek nie, ale to nic nie pamięta poza jazdą karetką - co mu się najbardziej podobało.
Więc MATKI walczcie i krzykcie ile wlezie - czasami to tylko działa.!

DPS
08-03-2010, 19:08
k.......a co za ch....e z tych doktorów( nie wszystkich oczywiście)
Agnes poza tymi powyżej to brak mi słów :(
ale będzie dobrze, przecież trzymasz rękę na pulsie

Mogę powiedzieć tylko jedno: święte słowa, choć niecenzuralne! :evil: :evil: :evil:
Wiecie co, to się w pale nie mieści!!!

Aneta, też się powtórzę: przypadkiem nie wracajcie, dziecko Wam tu zmarnują, ku...a, w tym chorym systemie!!! :evil:

Gosiek33
08-03-2010, 19:08
Napisałam.. i skasowałam *$*))$#%#



najgorsze, że Agnes dopytywała o to badanie :evil: a lekarze podważali konieczność jego wykonania :evil: może mają zalecenia by jak najmniej zlecać bo to kosztuje :evil: :evil: :evil: :evil:


i zamiast być lepiej coraz gorzej się robi w ,,służbie" zdrowia :cry:

sylvia1
08-03-2010, 19:13
Aga oż w mordę...
słuchaj jakby trzeba było pomóc w Warszawie czy coś to pisz. Mam znajomego na Kopernika. I masę znajomych ludzi dobrej woli. Pisz. Noclegi czy co... czy choćby podrzucenie zakupów.

galka
08-03-2010, 19:30
Agnes to jest wkurzające do bólu,że człowiek ,który nie ma medycznego wykształcenia i doświadczenia,jeśli tylko [b]chce i mu zależy[b] znajdzie w necie tyle pozytecznych informacji.
Ręce opadają :-?
A jesli ktoś nie ma netu,albo nie jest taki dociekliwy 8)

Agnes- mimo wszystko jest też jakiś pozytyw,dokopałaś się ważnej wskazówki,która może lepiej ukierunkować leczenie.

pozdrawiam Was serdecznie :D

aneta s
08-03-2010, 19:54
Aga ależ mi ciśnienie Podniosłaś :o Nie mam słów na krótkie podsumowanie doktorków :evil: :evil: :evil: Nie rozumiem jednego, nie zrobili tego badania z oszczędności? niedbalstwa czy poprostu są niedouczeni? skoro Ty dotarłas do takich informacji, oni też powinni :evil: Aż strach pomyśleć co by było Gdybyś grzecznie czekała i slepo wierzyła lekarzom :evil: Kurde tylu lekarzy Krasnala oglądało, dlaczego to Ty na to wpadłaś, gdzie oni byli :o :o :o Dzięki Bogu że Ty taka dociekliwa Jesteś!
Moja bratowa jest endokrynologiem we Wrocławiu, jakby co Daj znać, może byłaby w stanie pomóc znalezc Wam dobrego specjalistę :roll:

jamles
08-03-2010, 20:06
.... może mają zalecenia by jak najmniej zlecać bo to kosztuje .........
tu chyba nie o pieniądze chodzi tylko o niedouczenie, bo ile te badania mogą kosztować ..... stówę :roll:

PS. sorry :oops: za te niecenzuralne słowa, ale nie wiedziałem, że są święte :wink:

AgnesK
08-03-2010, 20:32
Wiecie co, prawda jest taka, że ja po żadne skierowania nie chodzę.. Sami wiecie zresztą, że jak się dostanie skierowanie od lek pryw to i tak trzeba płacić. A do przychodni... tłumaczyc, prosić, to obciąza ich budżet...
Dziś za 2 x gazometrie, TSH i FT3 i pierwotnie ferrutynę , zapłaciłam ok 70 zł. Żadnego z tych badań nie zlecił lekarz! Szukam dlaczego mały ma problemy z żelazem, dlatego chciałam sprawdzić ferrytynę. Zapłaciłam, przychodzi pani z laboratorium (szpitalnego, żeby byłą jasność) i mówi mi, ze...ona nie umie pobrać Frankowi ferrytyny... bo krew żylna musi być a ona nie potrafi pobrać...(nie-klnę-nie-klnę-nie-klnę). Pytam więc co zamiast ferrytyny? (kuźwa, tylko tyle wyczytałam), pani na to że żelazo plus UIBC i TIBC. Mówię ok, cokolwiek to jest.
W międzyczasie wysłałam pana męża na OIOM po bibułę przesiewową, bo chcę zrobić małemu badania na tandem (choroby metabiliczne), też ważne w jego przypadku, uzasadnienie pominę. Pani ordynator nas wyśmiała, że bez sensu, że 1 chorobę tylko sprawdzą :o że więcej się nie da :o Ha ha.. pani dr ma świetne pojęcie o badaniach najwyraźniej... Potem, że ona nie da skierowania na tandem bo to b drogie badanie a Franek nie jest już pacjentem szpitala, pan mąż na to, że skierowania nie chcemy, że załatwimy, zapłacimy, chcemy tylko BIBUŁĘ PRZESIEWOWĄ!!!! Sztuk 1!! Pani dr, że problem, że zapyta... Wezwała oddziałową a ta, że...żaden problem. Ot co.
W końcu w śluzie pani oddziałowa dała 3 bibuły i konspiracyjnym szeptem powiedziała: "Macie rację, sprawdzajcie wszystko" :roll:

(A tak na marginesie, bibułę mogę wyrzucić do kosza bo pani w laboratorium po pobraniu krwi schowała ja do lodówki (tak kazały pielęgniarki na OIOMie) a tego nie wolno, po czym włożyła do woreczka, czego...też nie wolno.. dżizas... Dobrze, że dostaliśmy 3 bibuły. Mamy jeszcze 2 w zapasie...)

To nie jest kwestia ceny. To kwestia...wyobraźni? Dbałości? Sama nie wiem czego...

Franek dostał od Boga świetny pakiet startowy. Przezył mimo koszmarnego startu, właśnie dlatego, że miał napęd do życia. Wyszedł z tego koszmaru choć umierał kilka razy. I teraz...znowu jakiś błąd, niedopatrzenie lekarskie ma go pozbawić szansy na zdrowe życie??? Nie po to zabrałam go z tego pieprzonego szpitala i przeniosłam na Dyrekcyjna, zeby teraz zmarnować szansę na normalne zycie!! Od miesiąca ćwiczymy obroty na boczki i...nic. Zero. Od dwóch miesięcy dotyka zawieszonych zabawek, ale nadal niczego nie utrzymuje w łapkach. Nawet jesli sie mu coś włoży, to nie ma świadomości, że coś trzyma.. Od jakiś 2 tygodni koszmarnie się spina, usztywnia się tak, ze jeszcze chwila a nie ubiorę czy nie rozbiorę go.. Miałam o tym rozmawiać jutro z rehabilitantem, bo nawet ćwiczenie go w takim stanie jest problemem. Nie wiem co idzie nie tak! Czy to tarczyca własnie czy niewłaściwa metoda rehabilitacji? Może Vojta za silny? Może Bobath byłby lepszy??? Ale żeby odpowiedziec na te pytanie Franek musi byc porządnie przebadany!!!

AgnesK
08-03-2010, 20:43
Moja bratowa jest endokrynologiem we Wrocławiu, jakby co Daj znać, może byłaby w stanie pomóc znalezc Wam dobrego specjalistę :roll:

Aneta, jutro do południa ma wiedzieć czy ta pani prof z Wawy nas przyjmie w ciągu kilku dni. Mam nadzieję, ze tak się stanie. Zależy mi teraz na czasie.. Franek to badanie powinien mieć zrobione 4 mies temu po wyjściu ze szpitala! Ale jeśli kontakt w stolicy nie wypali a bratowa mogłaby z kims porozmawiać, żeby szybko, żeby nie miesiąc czekać.. szkoda każdego dnia.. Dam Ci jutro znać, ok?

ziaba
08-03-2010, 20:54
Dla NORMALNEGO człowieka, dla każdej matki, takie przedstawienie sprawy podlega pod prokuraturę . Celowe działanie na szkodę i zdrowie .
Iść pierdzielnąć dziada w łeb, zatłuc na miejscu, żeby padlina nie szkodziła innym .

Ile można ? no ile można ? ile może człowiek walić łbem w ścianę ?

Przecież Agnieszka nie chodzi do szmanów, do jakiś babek, do wróżbitów..
Tyle tygodni, miesięcy ciężkiej pracy, Franiowego bólu, wysiłku...przecież pierdzielony konował widział Franka co miesiąc, ba ! częściej i co ?

Jak lanie wody do sitka.
Teraz wszystko ma sens, czemu Franek spastyczny, czemu rehabilitacja nie idzie tak, jak iść powinna..czemu nie przybiera na wadze..

Jedno zasmarkane badanie, gooowniane badanie za 15 złotych..no ..20 .

Wyć się chce.

aneta s
08-03-2010, 21:01
Aga! Kobieto dziwie się że Ty jeszcze broni nie Masz i nie strzelasz :evil: Brak słów :evil:
Co do lekarza, jak Bedziesz w potrzebie - Pisz!

pinkmaggituz
08-03-2010, 21:39
Aguś, powiem Ci, że jak czytam o Twoich dzisiejszych przeżyciach to mi się nóż w kieszeni otwiera!!! Niestety, wiem co to za ludzie pracują na OIMIe dziecięcym, bo sama z Julą miałam "przyjemność" bliższych kontaktów zaraz po porodzie - który nota bene cudem odebrano, więc szlag mnie trafia, że nic w tej mierze tam się nie zmienia!!! kompletny brak profesjonalizmu!!! jedyne co można zrobić to wytoczyć im sprawę o zaniedbanie obowiązków, działanie na szkodę pacjenta itp. tylko w tym chorym kraju nawet tu pojawi się klika konowałów:( ehh szkoda słów! Dzięki Bogu, że jesteś wyczulona na najdrobniejsze nawet elementy rozwoju Franka, bo tylko tak możesz zadbać o jego zdrowie! tylko to właśnie jest nienormalne - że to my matki musimy wykrywać niuanse w chorobach naszych dzieci, bo wszyscy inni będą to mieli głęboko w 4 literach!
Życzę Wam dużo samozaparcia i cierpliwości! Głowa do góry - zobaczysz będzie dobrze!!!

kawika
09-03-2010, 06:43
dzień dobry

yyyyyyyyyyyyyyyyyyy @#$%^^&&%$##$$#@@@@#$#@#$%%%%%##%$^^

masakra, ku$%#^^&&

oj nawet mi nie ulżyło

Agnes - całe szczeście że Franek ma TAKĄ matkę, dobre myśli przesyłam coby cierpiwości Ci nie brakło

buziaki dla Frania
uściski dla Łukaszka

coolibeer
09-03-2010, 07:30
Teraz trzeba bacznie obserwować łapki lekarzy. Wiem jacy teraz są lekarze nie tylko po tym co Agneska opisuje. brak słów... Płacimy grubą kasę za opiekę medyczną a co dostajemy? Nic k.... nic....

oz
09-03-2010, 07:37
O Matko!!
Agnieszka!!
Najgorsze rzeczy cisną się na usta!!

Szczęście w nieszczęściu, że Franek ma taką mamę jak Ty....

ziaba
09-03-2010, 07:38
Płacimy grubą kasę za opiekę medyczną a co dostajemy? Nic k.... nic....

Jak nic ? :o
Dostajemy możliwość ćwiczenia się w cnocie cierpliwości.

coolibeer
09-03-2010, 07:39
Płacimy grubą kasę za opiekę medyczną a co dostajemy? Nic k.... nic....

Jak nic ? :o
Dostajemy możliwość ćwiczenia się w cnocie cierpliwości.

To ja za taką cnotę dziękuje ;)

ziaba
09-03-2010, 07:57
Dostajemy jeszcze możliwość ćwiczenia wymowy wyrazów trudnych z szybkością karabinu maszynowego oraz dostajemy za całkowite friko nawiązanie masy znajomości w poczekalniach .
A poza tym można zrzucić ładnych parę kilogramów masy w czasie hospitalizacji , dostać w promocji jakieś ścierwo bakteryjno-wirusowe ..a co najważniejsze

można dorobić się garba


No.....które państwo daje taki pakiet ????

kawika
09-03-2010, 07:58
Dostajemy jeszcze możliwość ćwiczenia wymowy wyrazów trudnych z szybkością karabinu maszynowego oraz dostajemy za całkowite friko nawiązanie masy znajomości w poczekalniach .
A poza tym można zrzucić ładnych parę kilogramów masy w czasie hospitalizacji , dostać w promocji jakieś ścierwo bakteryjno-wirusowe ..a co najważniejsze

można dorobić się garba


No.....które państwo daje taki pakiet ????

ziaba.... :lol: :lol: 8) 8)

nie wiem czy smiać się czy płakać>???

AgnesK
09-03-2010, 08:32
Kochani, szybko, bo dziś masa spraw do załatwienia przed...wyjazdem!!
Jutro skoro swit ruszamy w drogę. Franiu ma ustawione wizyty lek na 4 dni. Zaczynamy jutro o 16 (biegiem z pociągu) dr od gospodarki fosforanowo-wapniowej, w czwartek usg bioder i jamy brzusznej, w piatek podwójna wizyta u neonatologa (tzn czas zarezerwowany jak dla 2 pacjentów) a w sobote rano pani prof endokrynolog dziecięcy!! Dziś musze Franiowi zrobic jeszcze kilka badań.
Wszystko prywatnie.
Dziękuję Wam za aukcję!!!!!!!!!!!!! Dzięki temu moge z nim pojechac, nawet nie pytałam ile to wszystko kosztuje!!!!!!!!!!!!

jamles
09-03-2010, 08:35
Dostajemy jeszcze możliwość ćwiczenia wymowy wyrazów trudnych ......
to ja teraz nie wiem czy zapisałem się na te ćwiczenia czy na badania :roll:
te wyrazy trudne to te same co jak Depesia napisała święte :roll:
bo jak tak to ja już jestem dobrze wyćwiczony :oops:

Mymyk_KSK
09-03-2010, 08:51
Kontrola TSH jest jednym ze standardowych badań u wcześniaków. Tu zrobiłam :o , bo żaden z lekarzy, u których z Franiem byłam nawet słowem sie o owym "standardowym" badaniu nie zająknął...



Qrde, my też nie badaliśmy.. nikt nawet o tym nie wspomniał, a byliśmy w tzw. dobrych rękach, daleko za granica na Odrze..

Jak wspomniałaś o fosfatazie, to przypomniałam sobie, że nasz Młody też miał takie wyniki i w bardzo podobnym wieku (przypominam, że nasi Synowie maja baaardzo podobną historię)

Gdy miał 8 miesięcy często włączał się nam nocą alarm monitora oddechu - mimo różnych badań nie udało się nam dojść przyczyny. Mieliśmy ponadto problemy ze spaniem, a raczej z nie-spaniem (niemowlę sypiające w sumie 7-8 godzin na dobę..) i teoria lekarzy była taka, że Młody gdy zasypia, zapada od razu w tak bardzo głęboki sen (krótki, ale głęboki), że spłyca mu sie oddech do tego stopnia, że monitor ma problemy z jego wyczyciem. Ciężko mi powiedzieć, czy teoria odpowiadała prawdzie, w każdym bądź razie do dziś mi zostało sprawdzanie po kilka razy w nocy czy Krystian oddycha.. :-?

Co jeszcze z historii.. Gdy Młody miał ok. 11-14 miesięcy badanie krwi wykazało wysoki procentowy poziom limfocytów w związku z czym mieliśmy serię badań na onkologii; na szczeście wszystko było OK. Poziom limfocytów okazał się być pozostałością wcześniaczą - może się przydarzyć i u Was, więc od razu informuję, żebyś nie wpadła w panikę (jak my..)

Jeszcze po-wcześniacza podatność na pseudokrup skurczowy, poczytaj o objawach, żebyś na wszelki wypadek umiała od razu rozpoznać:

http://www.emedica.pl/szczeg_choroby.php3?nr=191&typ=1

Niby wystepuje tylko u dzieci do 3 lat, ale u wcześniaków które nie dogoniły wielkościa rówieśników, może występować dłużej - do 5 r.ż.

Żelka
09-03-2010, 09:32
Agnes czytam i nic nie pisze, bo co tu pisac... Tylko mi sie przypominaja nasze harce z systemem zdrowia. :roll:
Ta bezradnosc jest dolujaca.
Nic dziwnego, ze ludzie chorzy i ich rodzina czesto "spotykaja sie z depresja"...
Mam nadzieje, ze Wam wyjdzie to z Warszawa i w koncu ktos porzadnie zbada naszego Maluszka.

monka
09-03-2010, 09:42
Aga trzymam kciuki za badania Franulka i za to żebyście wreszcie trafili na lekarzy przez duże L.
Normalnie ręce mi opadły jak przeczytałam Twój wpis...nie mogłam zasnąć ...to jest szok....
Sprawdziłam wypis ze szpitala mojej córci i ona jako wcześniak (stosunkowo duży) miała wykone różne badania. Urodziła się w związku z zakażeniem okołoporowym i nie wiem czy dlatego czy u nas (Szczecin) jest to standard, czy to kwestia podejścia lekarzy ale miała wykonane badania na tarczycę, wątrobę i inne. Po ponownej wizycie w szpitalu ok 1,5 miesiąca życia ze względu na przedłużającą się żółtaczkę te i inne badania bez żadnych problemów miała wykonane ponownie.
Ja rozumiem że sprzęt w niektórych szpitalach jest niedostępny bo jest drogi ale diagnostyka? to się nie mieści w głowie....


Aga powodzenia życzę! Oby teraz było już tylko lepiej!!!

mbz
09-03-2010, 09:45
Kochani, szybko, bo dziś masa spraw do załatwienia przed...wyjazdem!!
Jutro skoro swit ruszamy w drogę. Franiu ma ustawione wizyty lek na 4 dni. Zaczynamy jutro o 16 (biegiem z pociągu) dr od gospodarki fosforanowo-wapniowej, w czwartek usg bioder i jamy brzusznej, w piatek podwójna wizyta u neonatologa (tzn czas zarezerwowany jak dla 2 pacjentów) a w sobote rano pani prof endokrynolog dziecięcy!! Dziś musze Franiowi zrobic jeszcze kilka badań.
Wszystko prywatnie.
Dziękuję Wam za aukcję!!!!!!!!!!!!! Dzięki temu moge z nim pojechac, nawet nie pytałam ile to wszystko kosztuje!!!!!!!!!!!!

Agnes - trzymam kciuki, zeby sie wszystkie wizyty i badania udaly :)
Bede z Wami myslami przez te cztery dni!

coolibeer
09-03-2010, 10:06
Słuchajcie może ktoś z forumowiczów zaproponuje transport z Dworca PKP do miejsc w których będzie badany Franio? Na terenie Warszawy

Zazdrośnica
09-03-2010, 11:00
Kochani, szybko, bo dziś masa spraw do załatwienia przed...wyjazdem!!
Jutro skoro swit ruszamy w drogę. Franiu ma ustawione wizyty lek na 4 dni. Zaczynamy jutro o 16 (biegiem z pociągu) dr od gospodarki fosforanowo-wapniowej, w czwartek usg bioder i jamy brzusznej, w piatek podwójna wizyta u neonatologa (tzn czas zarezerwowany jak dla 2 pacjentów) a w sobote rano pani prof endokrynolog dziecięcy!! Dziś musze Franiowi zrobic jeszcze kilka badań.
Wszystko prywatnie.
Dziękuję Wam za aukcję!!!!!!!!!!!!! Dzięki temu moge z nim pojechac, nawet nie pytałam ile to wszystko kosztuje!!!!!!!!!!!!

służba zdrowia :evil: mam nadzieję, że w W-wie pomogą, dobrze że jeszcze są pieniążki z aukcji :D

właśnie jak ktoś mieszka w W-e i ma auto dałby radę pomóc?

Gosiek33
09-03-2010, 13:10
Płacimy grubą kasę za opiekę medyczną a co dostajemy? Nic k.... nic....

Jak nic ? :o
Dostajemy możliwość ćwiczenia się w cnocie cierpliwości.


to niecnotliwa jestem 8)

AgnesK
09-03-2010, 13:21
Kochani!!! Cudni jesteście:)
Wszystko już pozałatwiałam:)

Czacha dymi:)


ale pulmonolog też będzie:)
i to jutro

pinkmaggituz
09-03-2010, 14:12
Brawo Aga!!! Tak trzymaj!!!:)) Powodzenia w Warszawie! Trzymam za Was kciuki!:)

coolibeer
09-03-2010, 14:12
Kochani!!! Cudni jesteście:)
Wszystko już pozałatwiałam:)

Czacha dymi:)


ale pulmonolog też będzie:)
i to jutro


:) Wszystko się da załatwić widać :) Powodzenia jutro no i opisuj co tam powychodziło trzymamy kciuki

sylvia1
09-03-2010, 14:35
Agnes trzymam mocno kciuki za wizyty.
Ważne że Franiową mamą jesteś ty : dociekliwa, dbająca i wykłócająca się o rzeczy ważne dla niego.

Ja też z tych niecnotliwych. Ot choćby moja pani gin mi od początku mówi, że poród tylko na Karowej. A ja nikogo nie znam tam i wiem z netu, że uwielbiają tam a) odsyłać pacjentów b) zlewać nawet po przyjęciu... W moim przypadku prawdopodobnie już na 3-4 tyg przed terminem muszę wylądować na oddziale (bo cukry, astma i poprzednie wywiady) i co jak się wykłócać o swoje? Po prostu przerażenie mnie ogarnia i nie o siebie się boję tylko o młodego.

XX
09-03-2010, 15:53
sylwia1 no czyli taki standardzik polski
to chyba wiesz co w takich standardzikach działa.

agnesk daj znac co i jak

AgnesK
09-03-2010, 16:00
Zrobiłam Frankowi jeszcze fosfor we krwi, z moczu wapń, fosfor, kreatyninę..wszystkie wyniki nieprawidłowe.. :roll: On ma zaburzoną całą gospodarkę wapniowo-fosforową.. Normalnie brak mi słów...
Jak powiedziałam dziś rehabilitantowi o wynikach Franka, to zrobił wielkie oczy.. Powiedział, że moglibyśmy tu (czyli na rehabilitacji) cuda robić a nic by kurczakowi nie pomogło...

Sylwia, a ty synka bedziesz miała????? Jakoś nie wiem, nie chwaliłas się, albo mi umknęło.. :)

Dzięki kochani, że jesteście tacy kochani:)))

Nie wiem czy będe miała dostęp do netu, w razie czego bedę słała smsy do ziaby a ona bedzie tu pisała co u nas:)

DPS
09-03-2010, 16:21
Och, Boziu, wybacz mi, ale te Jamlesowe słowa naprawdę święte były. :x

Aga, my tutaj trzymamy za Was kciuki, dobrze, że chociaż forum Was nie zawiodło. :roll:
Ja oczywiście i tak swoje wiem, i wiem, że u Frania wszystko w końcu będzie OK, ale pojąć i tak trudno, dlaczego profesjonalista (podobno), lekarz medycyny, nie potrafi sprostać najbardziej podstawowym standardom wykonywania swojego zawodu. :evil:
On nie wbija gwoździ, on leczy ludzi.
Ciekawe, jak by zareagował, gdyby mu hydraulik uszczelek pod zlewem nie założył, jaki to byłby krzyk.
A PACJENCI??? :evil: :evil: :evil:

aneta s
09-03-2010, 16:42
Aga Trzymam kciuki i myslami jestem z Wami :wink: Będzie dobrze zobaczysz :wink: Super że udało Ci się zgrać wszystkie terminy :lol: nie mówiłam Ty to Jestes Mama Supermanka :wink:

mbz
09-03-2010, 17:51
Ja też z tych niecnotliwych. Ot choćby moja pani gin mi od początku mówi, że poród tylko na Karowej. A ja nikogo nie znam tam i wiem z netu, że uwielbiają tam a) odsyłać pacjentów b) zlewać nawet po przyjęciu... W moim przypadku prawdopodobnie już na 3-4 tyg przed terminem muszę wylądować na oddziale (bo cukry, astma i poprzednie wywiady) i co jak się wykłócać o swoje? Po prostu przerażenie mnie ogarnia i nie o siebie się boję tylko o młodego.

Sylvia - jak Cie na miesiac przed przyjma, to raczej potem nie odesla.
Ja mimo wszystko podzielam zdanie Twojej ginki, tylko pamietaj o jednym- oni tam straszne parcie na naturalne porody maja.

swojaczka
09-03-2010, 17:59
Agnieszko,nie będę oceniać tego co Wam się przytrafiło dzięki niechlujstwu niby-doktorów,bo wczoraj stałam się najszczęśliwszą babcią na świecie i nię chcę tego ważnego zdarzenia zaśmiecać brzydkimi słowy! Wiem,że zrobiłaś i zrobisz wszystko, by właściwi ludzie zdiagnozowali Frania. Mocno przytulam.Będzie dobrze :wink:

AgnesK
09-03-2010, 18:04
Gratulacje babciu kochana!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Zdradź więcej szczegółów :D

http://www.lipnicamurowana.pl/img1/kwiaty.jpg

AgnesK
09-03-2010, 18:07
Wrocławianie kochani

Jakiś czas temu słyszałam w telewizji że dworzec główny ma być/jest (?) remontowany i odjazdy pociągów mają się odbywać/odbywają się (?) z jakiegoś dworca zastępczego.. Oświećcie mnie, czy już jest ten remont, czy duża zadyma z tym, bo nie wiem czy wcześniej mam z małym wyjeżdżać, żebyśmy kufa gdzies na dworcu we Wrocławiu nie utknęłi..

jamles
09-03-2010, 18:38
Wrocławianie kochani
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Konsorcjum-Budimeksu-przebuduje-dworzec-kolejowy-we-Wroclawiu-za-266-mln-zl-2101455.html
http://www.pkp.pl/files/Dworzec%20Tymczasowy%20-%20informacja%20prasowa.doc
tyle znalazłem, ale pewnie wrocławianie są lepiej poinformowani

swojaczka
09-03-2010, 18:50
Urodzona panienka waży 3510, mierzy 54 cm i otrzymała 10 na dobry początek życia :D Dziękuję za cudny bukiet i gratulacje.

pinkmaggituz
09-03-2010, 19:12
Wrocławianie kochani

Aga, wprawdzie rzadko na dworcu bywam,ostatnim razem pod koniec lutego br i wtedy wszystko było po staremu tj. dworzec główny był na swoim miejscu i w pełni funkcjonował. znalazłam jeszcze taką ostatnią informację prasową:

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,7619283,Wroclaw__Podpisano_umowe_na_remont _Dworca_Glownego.html

wygląda na to, że nie powinniście mieć jutro problemów; może ktoś ma jeszcze jakieś świeższe wiadomości, ja niestety tylko tak mogę pomóc;

a nie myślałaś może żeby zabrać się do wrocławia busem "krycha"; on ma postój niedaleko dworca pkp, 100 m w linii prostej - trzeba przejść jedno skrzyżowanie; a jedzie się 1,5-2h, a pociągiem 3-4h; pozdrawiam serdecznie

AgnesK
09-03-2010, 19:31
Broń Boże kry-chą do Wrocł!! :lol: Ja ledwie uchodze z życiem po takiej jeżdzie :D Do Wrocł podrzuci mnie z małym Radek, potem przesiadamy się na IC. I tu pierwszy raz korzystam z Franiowego orzeczenia o niepełnosprawności! Mamy 65% zniżki na pociąg!!! :)
Wygląda na to, że ten remont spokojnie za miesiąc ruszy :)
Dziękuję za informacje.
Lecę pakować wszystko.
Przygotowałam całą dokumentację Franka, kartki formatu A4 położone na sobie mają.. 1,5 cm grubości :o

trabi-wrc
09-03-2010, 19:47
Nie jeżdżę pociągami więc nie wiem czy remont już objął perony, ale czytam lokalną prasę i wiem, że przeniesienie kas, odjazdów i przyjazdów zaplanowano na rampy przeładunkowe na tyłach poczty czyli w linii prostej 300 m od dotychczasowych peronów.

http://www.pkp.pl/node/3155

Pozdrav

pinkmaggituz
09-03-2010, 19:51
No wiem, że podróż krychą bywa przeżyciem:) tak czy inaczej fajnie, że do worcka to akurat bez problemu się dostaniecie, a póżniej to już faktycznie tylko pkp:) mam nadzieję, że podróż minie Wam bez niespodzianek! cieszę się, że choć tak mogłam pomóc:) leć się pakować! walczcie dzielnie w Stolicy! przesyłam Wam delikatnego kuksańca na szczęście!:)

aaggaa
09-03-2010, 20:01
trzymam kciuki i ślę dobre myśli :D

Anna Wiśniewska
09-03-2010, 20:12
Aga
trzymam kciuki za Waszą wyprawę!!

Będę niecierpliwie czekać na wieści.

galka
09-03-2010, 20:13
Dzwoniłam przed chwilą do znajomej ,która pracuje na dworcu :o :lol: .
Wszystko jest w porządku ,nie ma jeszcze remontu,więc możesz śmiało jechać.Dobrej drogi Ci życzę i załatwienia wszystkiego po myśli.
Powodzenia :D

Swojaczka gratulacje i.....witaj w klubie :D

sylvia1
09-03-2010, 20:23
Agnes chyba pisałam że chłopak ma być... Ale może mi umknęło i nie napisałam... :oops: Tak czy siak trzymam mocno kciuki za waszą wyprawę. I za wizyty u lekarzy.

Swojaczka gratuluję dorodnej wnusi...No toś babcia pełną gębą... :D a mąż to tylko mąż babci :P

mbz o ile przyjmą miesiąc przed... :roll: Wiesz jeśli szyjka mi znowu zacznie puszczać to poród naturalny nie taki straszny (chyba że kolos będzie to przy moich gabarytach cc)

XX najpierw spróbuję wyjścia nr1 czyli chodze do poradni przyszpitalnej (równolegle z moją panią dr) wtedy ma się pierwszeństwo w przyjęciach. A co do tego co działa to ja nigdy nikomu nic... Poważnie Jakiś dziwny człowiek jestem...

Paty
09-03-2010, 20:53
Trzymajcie się Kochani!!!!!!!!!!!


Będzie dobrze. Z taką MAMĄ nasz WALECZNY nie zginie !!!!!!!!!!!!!!

Mama Asi
09-03-2010, 21:11
Kochane mamy, walczące o Swoje dzieci, czytam cały czas o Waszych wzmaganiach o zdrowie a nawet życie Swoich dzieci. Ostatnio nie pisalam nic , bo poprostu brak słów na naszą tak zwaną służbę zdrowia.
Też tego doświadczylyśmy z Asia i doświadczamy do tej pory w walce o życie kiedyś a teraz o w miarę znośną egzystencję mojego męża i taty Asi.

Uściski dla FRANUSIA - bedzie wszystko dobrze jak sie ma taka dzielną mamę i tatę też napewno.
Forumowa babcia franusiowa.

swojaczka
09-03-2010, 22:37
Dziękuję za miłe słowa :D

ziaba
10-03-2010, 05:51
Babciu swojaczko :D



http://www.theworldwidewine.com/Wine_and_Food/Wine_and_Pasta/champagne_and_friends.jpg

Żeby Maleńka sie nie rozeschła :wink: , najjjjjjjcieplejsze gratulacje :D ( i osobiste poczucie zazdrości :oops: ) :oops:

Agneska będzie pod opieką Ludzi Dobrych . :D

Naganiajcie dobre fluidy, żeby wszystkie możliwe drzwi się dla nich otworzyły.

Zazdrośnica
10-03-2010, 06:48
Kciuki zaciśnięte, fluidy wysłane, czekam cierpliwie na wieści o FRANIU.

Gratulacje dla BABCI :D :D duża dziewoja :D niech zdrowo rośnie

Zazdrośnica
10-03-2010, 06:54
A tu wczesna wiosna mojego autorstwa (rok 2007) jeszcze trochę do tej 2010 ale już wytrzymać trudno

http://images42.fotosik.pl/182/de3859b86211a6d7.jpg :(

AgnesK
10-03-2010, 07:45
Nie pojechaliśmy.. :-?
Wszystko opiszę w wolnej chwili
Ino nie martwcie sie ze z Fr coś nie tak. Wszystko tak. Za to mama niedługo w wariatkowie wyląduje.. :-?

coolibeer
10-03-2010, 07:47
Nie pojechaliśmy.. :-?
Wszystko opiszę w wolnej chwili
Ino nie martwcie sie ze z Fr coś nie tak. Wszystko tak. Za to mama niedługo w wariatkowie wyląduje.. :-?

Czekamy na info. Pewnie coś nie wypaliło z umówionymi lekarzami...

meloniki
10-03-2010, 08:39
Witaj AgnesK,

Franek ma jeszcze jedną zagorzałą fankę:), Czytam ten wątek chyba od początku jego założenia i każde dnia myślę o Twoim cudownym maluszku.
Nie miałam odwagi napisać wcześniej ale ja wierzę we Franka, w jego siłę walki i wierzę, że będzie całkowicie zdrowy.
Jesteś dla mnie Supermamą i masz Supersyna!

Mój Jasiek jest tylko kilka dni starszy od Frania, więc tym bardziej myślimy o Franiu.

AgnesK
10-03-2010, 09:12
Witaj Meloniki :)

Dziękuję Wam za te wszystkie super-mamy. Jeszcze chwilia a moje ego urosnie do rozmiarów niewyobrażalnych :roll: :wink:

No dobrze, do rzeczy.
Wczoraj późnym wieczorem, juz po ostatnim wpisie tutaj, dostałam informację, ze mam się pilnie skontatować z panią dr z IMiDz w Wawie. Okazało się, że po dłuższych już staraniach miejsce dla Franka będzie za około 2 tygodnie. Pół nocy nie spałam.. co robić.. Po rozmowach z lekarzem doszłąm do wniosku, że nie ma sensu ciągnąć Franka teraz do Warszawy, wracać w niedzielę do domu, w poniedziałek jechać ponownie do Wrocławia na konsultacje chirurgiczną, za tydzień znów Wrocław, kolejnego dnia wyjazd do Warszawy... bo to dzieciątko biedne tego nie wytrzyma.. Jak powiedział lekarz: leczenie nie może być gorsze od choroby.. Ciężka to była decyzja, bo b zależało mi na tej wizycie w sobote u p prof z CZD... W instytucie nie ma wprawdzie lekarza od gospodarki fosforanowo-wapniowej, ale już uzgodniłam, że będe mogła ponownie umówić sie z ową panią dr z CZD, wziąć małego na przepustke i podjechać do niej. Obiecano mi, że że mały bedzie miał dobową zbiórke moczu, tak aby sprawdzić na bank, czy te nieprawidłowe wartości kreatyniny, fosforu nieorganicznego, fosforu i wapnia potwierdzą się, bo taki wynik z jednorazowej próbki jest mało miarodajny. Wtedy też pani dr z CZD bedzie mogła małemu ustawić sensowniejsze leczenie.
Mam nadzieję, że podjęłąm słuszną decyzję... Teraz wyglądam jak zombi - podpuchnięte oczy.. ból głowy.. ale mam nadzieję, kurcze, że to jest najlepsze wyjście dla kurczaka..


***

Właśnie dzwoniłam do pani dr z IMiDz. Mamy sie zgłosic zaraz po synagisie! Będą starali się, żebysmy byli sami na sali.. żeby Franiu nie załąpał jakiegoś syfa szpitalnego.. Dr uspokoiła mnie, ze Framek wyjdzie skonsultowany i zbadany w prawo i w lewo, ale nie prze-badany.. bo chodzi o to by zachowac zdowy rozsądek.
Alleluja...
Wprawdzie zapowiedziała mi, ze jest możliwe, że spędze z małym swięta w szpitalu, ale...jest to mu już tak obojętne... Byle ten dzieciaczek wreszcie trafił w kompetentne ręce..

Idę zjeść coś słodkiego, bo ... stres maksymalny...


Ale teraz, po rozmowie z panią dr wiem że jednak dobrze zrobiłam nie jadac z dziś z małym.

Acha, i mam już nie badać Franka, nie kłuć :D Wszystko zostanie powtórzone na miejscu w instytucie.

Anna Wiśniewska
10-03-2010, 09:29
To wszystko rzeczywiście brzmi rozsądnie :lol:
Teraz macie troszkę luzu, uspokojenia. To też potrzebne i Tobie i Franiowi po ostatnich wydarzeniach.

W Instytucie są najlepsi specjaliści i jestem pewna, że Franio trafi w końcu w dobre ręce i zacznie sobie wszystko prostować.
Trzymam za Was nieustająco kciuki :lol:

Franio już za chwilę złapie w łapki i poobgryza sobie rosnącymi ząbkami jakieś mięciutkie klocuszki :wink: Jestem tego pewna na bank! :lol:

monka
10-03-2010, 09:29
Aga wyć mi się chce jak sobie wyobrażę przez co przechodzisz jako mama :cry: Trzymaj się dzielna kobieto, musi być lepiej...i pewnie niedługo będzie :) ja w każdym razie trzymam kciuki nieustająco!
Całuski dla Frania :)

oz
10-03-2010, 09:43
Agnieszko, nie chcę się mądrzyć, ale uważam, że podjęłaś słuszną decyzję :) wiem, że byś chciała wszystko już i teraz i żeby wszystko się dało jak najszybciej. Ale Franuś musi też mieć trochę wytchnienia. Dla dorosłego te wojaże są męczące, a co dopiero dla takiego malucha.
Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. :)
Odetchnij trochę, odpocznij jak możesz..
Nie wiem jak u Was z pogodą, ale ja Wam posyłam wiosenny promyczek słońca :)

AgnesK
10-03-2010, 09:55
Dziękuje Wam.
Ja juz teraz tez wiem, że ta decyzja była słuszna, ale wczoraj wieczorem podjęcie decyzji było koszmarem..

Pójdę dzisiaj z małym na dłuższy spacer, bo czuje się jakby po mnie walec przejechał..

Acha, jutro mamy wizyte z MOPSu :roll: Muszą wystawić nam opinię o sytuacji materialno-bytowej i opinię o rodzinie dziecka, żebyśmy mogi starać się o dofinansowanie rehabilitacji. Musze do jutra doprowadzic sie do porządku, bo jakby pani z MOPSu zobaczyła mnie dziś, to by pomyslała, ze albo nocami popijam albo...mąż mnie leje :roll: :lol:

coolibeer
10-03-2010, 10:17
Może tak miało być i tak musi być. Czasem tak jest. Czekamy na wyniki i pozytywnych zmian.

sylvia1
10-03-2010, 10:52
Aga słoneczko słuszna decyzja. CZD to dobra marka najlepsi specjalisci. Trzymam za was dalej kciuki kurczaczka całuję i gilgoczę...

DPS
10-03-2010, 11:06
Aguś, na bank będzie dobrze, zobaczysz. Decyzję podjęłaś jedynie słuszną, a lekarz mądrze powiedział, że leczenie nie może być gorsze od choroby.
Kciuki mam cały czas zaciśnięte, dobre fluidy dla Ciebie i dla Franusia ślę, - będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze!!!!

Gosiek33
10-03-2010, 11:54
Dopiero do netu siadłam i ... dobrą decyzje podjęłaś, bo tak z maluszkiem jeździć tam i z powrotem to nie najlepsze dla Was.

Tak jak piszesz leczenie nie może być gorsze od choroby


w CZD przebadają go dogłębnie i leczenie ustawią


kciuki trzymam

ziaba
10-03-2010, 11:59
Spoko ciotka :D
Bo majtki pogubisz w końcu. :wink:

Jak Franciszek ma być konsultowany w jednym miejscu, to chwalić Pana. Najgorsze to to wycieranie się po wszystkich przybytach "zdrowia".

A ja u omal zawału nie dostałam , jak zobaczyłam wpis. :-?

Dla tych wizytujących z MOPSa , wywlec wszystko z lodówki..zostaw jakąś starą kaszankę :wink:
I pozabieraj wszystkie kosmetyki z łazienki. :wink:
Wciskaj, że Ludwikiem to myjesz gary, kąpiesz dzieci i robisz pranie :wink: :wink:

swojaczka
10-03-2010, 14:35
Twoja decyzja jest ze wszech miar najlepsza! Wrzuć kobieto na luz i pamiętaj,ze będzie dobrze.Odpocznijcie,zbierzcie siły i pamiętajcie,że w kazdej chwili otaczają Was opiekuńcze anioły.O tym,ze ciągle wysyłam dobre myśli( i nie tylko ja) nie zapominaj.Czuwamy :D
Ziaba z tą baterią sama nie poradzę chyba :lol: Zapraszam chętne obecne i przyszłe babcie.Jak nic czeka mnie odtruwanie :lol: bo mam sporo wokół siebie ludzi dobrych,z gratulacjami spieszacych. Pozdrawiam.

Zuja
10-03-2010, 15:05
[quote="AgnesK"]...
Zadzwoniłam więc do zastępcy ordynatora OIOMu w JG, który prowadzi naszego Franka, z pytaniem czy Franiu miał w szpitalu sprawdzany poziom TSH. Odpowiedź: - Był przesiew w kierunku hipotyreozy. [quote]
... może czegoś nie zrozumiałam, ale zarzucono lekarzom, że nie zrobiono badań w kierunku wykluczenia niedoczynności tarczycy? tak?
... ale hipotyreoza to właśnie niedoczynność tarczycy :D

Margoth*
10-03-2010, 15:36
Agnes, przez co Ty musisz przechodzić. Skąd bierzesz cierpliwość i energię? Podziwiam Cię, naprawdę. Życzę, żeby Wasza "przygoda" ze służbą zdrowia jak najszybciej i szczęśliwie się zakończyła.

Swojaczko, serdecznie gratuluję!
http://img502.imageshack.us/img502/209/gala12d.jpg

Aneta, co u Was?

aaggaa
10-03-2010, 15:48
trzymajcie się kochani -wszystko będzie dobrze -pozdrawiam Was:)

AgnesK
10-03-2010, 16:48
... może czegoś nie zrozumiałam, ale zarzucono lekarzom, że nie zrobiono badań w kierunku wykluczenia niedoczynności tarczycy? tak?
... ale hipotyreoza to właśnie niedoczynność tarczycy :D

Ale przesiew nie wyklucza wszystkich rodzajów niedoczynności, dlatego u wcześniaków, których większość ma ten problem, bada się KILKUKROTNIE poziom FT3, FT4 i TSH. To po okresie hospitalizacji, czasem takźe w trakcie. Pewnie zaleźy od przypadku, a może od szpitala? Taki standard, podobno.
Tyle dziś wiem od lekarzy.

AgnesK
10-03-2010, 17:30
I jeszcze ino słówko do hipotyreozy - niedoczynnośc tarczycy może byc wrodzona lub wystepowac tylko na jakimś etapie życia (przesiew dotyczy własnie tej wrodzonej niedoczynności tarczycy). Sądzę (już się nie wgłębiam w temat), że u wcześniaków najwyraźniej musza występowac jakies zaburzenia, które powodują że są one szczególnie na wystąpienie niedoczynności "przejściowej", ale to własnie nieprawidłowa czynnośc tarczycy (wrodzona czy przejściowa) powoduje że dzieci nie mają szans na prawidłowy rozwój fizyczny i psychiczny...
Oj, nieskładnie dziś piszę.. Przejściowa, jeśli wystąpi w tym okresie najbardziej gwałtownego rozwoju dziecka czyli do 2 r.z.. Kurcze, wiecie o co mi chodzi:)
A to że takie badania są niezbedne, pokazuje choćby przykład Franka, który wrodzonej hipotyreozy nie ma..

Aaggaa, uwrażliw brata na te kwestię..

Swojaczka, dasz radę :D
Jakieś zdjęcie malutkiej?:)

EZS
10-03-2010, 18:06
Agnes, na cześć Frania wgłebialm się nieco w te tarczyce, zastanowiło mnie bowiem, dlaczego we wszelkich publikacjach było podnoszone, że u wcześniaków może być podwyższony TSH i wszyscy traktują to normalnie, tzn jak normę... Więc faktycznie może. Po pierwsze gruczoły tarczycy są niedojrzałe. Po drugie niewykształcona jest kontrola przysadkowo-podwzgórzowa. Swój udział ma również zespół RDS (niewydolności oddechowej). Były też duże badania czy podawanie T4 poprawia stan neurologiczny. Zdania były podzielone, nawet do tego stopnia, że w jednych badaniach nie było efektu, w drugich były (nawet odległe, gdy porównywano wpływ na IQ dwulatków) a jeszcze w innych przewazały objawy uboczne T4. Czyli na dwoje babka wrózyla i raczej podawanie hormonu zależy od przekonań danego lekarza i jego doświadczeń. W swietle tego nie wiem też jaki screening noworodków ma sens, ale jak robią, to chyba coś z tego wiedzą...
Nie przejmuj się za bardzo moją pisanina, nie jestem pediatrą i ty wiesz wiele więcej ode mnie w tej dziedzinie :lol: staram się tylko troszkę oddzielić emocje od wiedzy, choć na pewno im bardziej będziesz upierdliwa i im więcej będziesz walczyła, tym korzystniej dla małego.....

Aaa, podniesiony poziom AP też jest kwitowany dość obojetnie. Cholestaza i tyle... Tylko sprawdzić wzw...

AgnesK
10-03-2010, 18:28
No ta, ale to budzi tyle emocji, bo jak sie przeczyta informację (kopuje poniżej), to strach jednak chwyta za gardło...


Objawy uszkodzenia centralnego układu nerwowego zależą od stopnia niedoboru hormonów tarczycy u płodu oraz pourodzeniowego czasu trwania hipotyreozy. O przebiegu rozwoju psychoruchowego dziecka decyduje wczesne wprowadzenie leczenia substytucyjnego. W ciężkich przypadkach, zwłaszcza późno rozpoznanych ujawnia się upośledzenie umysłowe różnego stopnia. W okresie niemowlęcym widoczne jest opóźnienie rozwoju psychomotorycznego, dzieci są spowolniałe, późno zaczynają siadać i chodzić. Dzieci starsze wykazują obniżoną sprawność intelektualną, występują zaburzenia mowy. Częstym objawem hipotyreozy wrodzonej jest uszkodzenie móżdżku, w postaci drżenia zamiarowego, niezborności ruchów aż do obrazu ataksji móżdżkowej. Stwierdzono, że nawet pomimo wczesnego wprowadzenia właściwego leczenia u niektórych dzieci utrzymują się cechy specyficznych zaburzeń w rozwoju mózgu, których wyrazem są zaburzenia równowagi, niezręczność, trudności w uczeniu się, zaburzenia zachowania.




Yh... odkładam ten temat na dwa tygodnie, bo już mnie żołądek rozbolał...
:-?
A teraz wyłączam komórkę, zamykam laptoka, idę nalać sobie wody do wanny.. i wiecie... maseczka i te sprawy.. :D






Może u Frania nie bedzie tak źle... Może ta niedoczynność nie poczyniła jeszcze zbytnich spustoszeń w kochanym łebku krasnala...

AgnesK
10-03-2010, 18:34
Swój udział ma również zespół RDS (niewydolności oddechowej). .

No włąśnie, przez RDS Franek 2 miesiące wisiał na respiratorze... :-?

Dobra..koniec.
Wanna :-?

Cholera, chybe będe musiała jakies winko albo coś bo... :-?

2 tygodnie tylko..

aneta s
10-03-2010, 19:57
Aga no Widzisz kochana jak się wszystko poukładało :wink: dobrze, że nie Będziecie musieli tyle jeżdzić :wink: Wanna, winko, no i może jakiś masaż? :lol: Relaksuj się , należy Ci się :lol: Kurde jak Ty wytrzymujesz to ciągłe napięcie :o
Swojaczko gratuluję Wnusi :lol:
U nas wszystko pomalutku wraca do normy, tylko Łukaszek strasznie nerwowy :roll: dajemy rade :wink:

EZS
10-03-2010, 20:33
No dobrze, ale ja piszę o przyczynach niedoczynnosci tarczycy u wcześniaków. Po prostu dziecko rodzi się za wcześnie i nie jest jeszcze w pełni dojrzałe. Musi rozwinąć się przysadka, dojrzeć tarczyca, muszą ustawić się wszelkie sprzężenia zwrotne. Przynajmniej tak piszą. RDS spowalnia ten proces, ale on trwa. A ty piszesz o wrodzonej niedoczynności, która jest zupelnie inną chorobą. W tym kierunku Franek miał badania przesiewowe (doczytałam, że oznaczająT4) i było OK. Sprawdzić oczywiście trzeba, ale może się okazać, że "ten typ tak ma" albo ma prawo miec, że jest to element rozwoju. Przynajmniej ja mam taką nadzieję.

ngel
10-03-2010, 20:49
Agnes nie napiszę co sądzę o zaistniałej sytuacji bo mnie moderatorzy powieszą- ale myślę że wszyscy wiedzą

Napiszę tylko, że podziwiam Cię z całego serducha! Mogłabym poemat na Twoją cześć napisać. Jesteś cholernie dzielna. A przy tym nie skarżysz się a miałabyś na co. Kiedyś Ci napiszę tak od serca co sądzę o tym wszystkim.
Wierzę, że wszystko będzie dobrze- że teraz już wszystko się ułoży- wreszcie zdiagnozują porządnie Kurczaka i nastąpi przełom- i będzie już tylko dobrze!!

Aga J.G
10-03-2010, 21:22
Agusia trzymaj się :)

DPS
11-03-2010, 15:15
Może u Frania nie bedzie tak źle... Może ta niedoczynność nie poczyniła jeszcze zbytnich spustoszeń w kochanym łebku krasnala...

Aga - na pewno nie jest źle, na pewno!!!
Nie powinnas nawet myśleć o tym!
Może rozwija się nieco wolniej, ale to u wcześniaków, zwłaszcza po takich przejściach, jak Franiowe, norma!
Ty wiesz i ja wiem i wszyscy wiedzą, że Franek ma niesamowitą wolę walki. Wygra i tym razem, jestem tego pewna.
Nawiązuje przecież kontakt wzrokowy, śmieje się i próbuje gaworzyć, tak? 8)
No to w łebku jest OK, ma kłopoty z motoryką i zgraniem łebka z łapkami i nożynami, ale z czasem nauczy się i tego.
Po badaniach w CZD zrobisz z tym porządek, zobaczysz.

U nas w rodzinie jedno z dzieci latami mama woziła do CZD, bo miało reumatoidalne zapalenie stawów, jako maluch roczny.
Dzisiaj to dorosła piękna dziewczyna, bez najmniejszych dolegliwości reumatycznych. W CZD pomogli jej.

I z Franulkiem też tak będzie. 8)
Na pewno. 8)
Zobaczysz. 8)

AgnesK
11-03-2010, 16:25
Dzięki, dzięki:)

My jedziemy do IMiDz, z CZD ma być ino konsultacja z jedną panią dr w kwestii gospodarki fosf-wapn. Teraz tylko trza sie modlić żeby na oddziale znowu nie wylądowała "szalejąca sepsa" - jak to określiła pani dr - ani zapalenie płuc, bo wtedy nie położę tam Franka.

A dziś mieliśmy wizytę pani z MOPSu.
Kobietka weszła, pytam czy kawy, herbaty? Ona, że nie, że nieprzyzwyczajona.. Pan mąż chwyta za kurtkę, chciał pomóc kobiecie sie rozpłaszczyć, ona żeby zostawił, bo ona nieprzyzwyczajona.. :o Cholera..
No ale nic to, umówiła się ponownie na wtorek, ma już przygotować wszystkie papiery.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Ciągle czekam na odpowiedź pani Rzecznik Praw Pacjenta przy NFZ. Tu tez jestem ciekawa czy coś zdziała w kwestii dostępu do rehabilitacji.

Ewa, tak pisałam o przesiewie w kierunku wrodzonej hipotyreozy. Ale u wcześniaków trzeba kontrolować stan TSH, bo dochodzi do okresowej niedoczynności. Nie pytaj dlaczego :D Ty jesteś lekarzem :D
No i z tym mamy najwyraźniej do czynienia u Franka.

EZS
11-03-2010, 20:55
O rany, Agnieszka, sęk w tym, że ty opisywałaś poprzednio objawy wrodzonej hipotyreozy jako czegoś, czego się obawiasz, a ja ci usiłuję powiedzieć, że to zupełnie co innego!!!!! Franek nie ma wrodzonej hipotyreozy. Czyli te objawy go nie dotyczą! Nawet jeżeli ma okresowy wzrost TSH to i mechanizmy są inne i skutki są inne, mniejsze i przede wszystkim przejściowe, a podawanie leków nie zawsze skuteczne.
Męcz lekarzy, ale w necie lepiej nie czytaj, bo nerwicy dostaniesz :lol: :lol:

Uff, nigdy nie lubiłam pediatrii a teraz z podziwu dl Frania zaczęłam uzupełniać braki :lol:

swojaczka
11-03-2010, 21:06
Pierwsza kąpiel Malutkiej za mną! Przed chwilą wróciłam do domu i łapię oddech na forum.Aneta s dzięki za ciepłe słowa. Co do Łukaszka to musisz być cierpliwa. Jego zachowanie się zmieni,gdy poczuje się bezpieczny. Agnieszko Franio da radę,bo nie ma innej możliwości !(z Taką Mamą,Ciociami,Babciami :lol: ) Mocno nasganiam Anioły w Waszym kierunku,niech popracują :wink:

AgnesK
11-03-2010, 21:39
Ewa, wiesz co, ja wczoraj mało składnie pisałam.. pewnie dlatego wyszło jak wyszło. Ja wiem ze Franek nie ma wrodzonej hipotyreozy. :D
Dzisiaj rozmawiałam z panią dr z IMiDz, spytała czy jestem już spokojniejsza skoro data ustalona :D Powiedziałam, że tak :D
Ewa, obiecuję, że wypytam się lekarzy DOKŁADNIE o wszystko i zdam relację:)
No może ja jestem matka-wariatka, ale wiekszośc matek tak ma :D
Mi nie chodzi o to by Franek był fizykiem kwantowym.. ja chce tylko żeby był szczęśliwym, rozgadanym, rezolutnym, ZDROWYM chłopaczkiem. A w przyszłości ojcem. Dwójka co najmniej 8) Obiecuję, ze będę fajną babcią :D
Dżizas...trochę mnie poniosło.. :roll: ale to przez Swojaczkę :roll:
Swojaczko kochana, Ty kąpałaś??? Rany ... jakie to dla mnie egzotyczne podejście do wnuczki..

Tak dzisiaj tu ucichło u Franka, myślę, że wszyscy odczuwamy zmęczenie wydarzeniami ostatnich dni :)

Gosiek33
11-03-2010, 21:53
może nie gadam ale czytam 8) a kciuki trzymam ZAWSZE :lol:

Zopafisa
12-03-2010, 06:35
Ja też trzymam kciuki od pierwszego wpisu AgnesK w wątku Agnieszkikusi.
Dzisiaj nie wytrzymalam i się wpisałam.
:D
Trzymajcie się ciepło

DPS
12-03-2010, 08:27
Ja tam nie jestm niczym tutaj zmęczona, to najwyżej Ty, Aguś, możesz być wykończona ciągłą hustawką nastrojów. :wink:
Ale jestem pewna, że będzie dobrze, widzisz, Ewa też między wierszami o tym mówi. :lol:

Buziaki na dziś dla Was, odpoczywajcie, nabierajcie sił przed podróżą i nowymi badaniami. :D

kawika
12-03-2010, 10:06
dzień dobry

przepraszam że nie jestem teraz codziennie, ale na chrobowym siedzę i wolny net w domu doprowadza mnie do pasji

Agnes tylko spokój Cię może uratować,wszystko będzie dobrze z Frankiemz obaczysz ja bardzo w to wierzę a jak wiesz wiara czyni cuda

buziaczki ogromne ślę
już takna zapas

buźka

ziaba
12-03-2010, 11:14
Rrrobaczki :D
Powoluśku popychamy dni , żeby dociągnąć te 2 tygodnie.
I nabieramy sadełka :wink:

swojaczka
12-03-2010, 14:22
My jesteśmy zmęczeni? My???Chyba żartujesz :lol: My tylko "podpieramy"Twój wysiłek i czasem opitolimy gdy dołkujesz. No i podziwiaaaaaaaaaaaaamy Słoneczko nabierające ciałka i sprawności wszelakiej :lol: A ja dzisiaj już posłałam Młodym rodzicom obiad, a wieczorem asysta przy kąpieli w wykonaniu Taty. Muszę trzymać rękę na pulsie :D

AgnesK
12-03-2010, 17:02
Zopafisa, ciesze się, że nie wytrzymałaś:)

Swojaczko, jestem po prostu oczarowana Tobą jako babcią :D

A ja, kochane cioteczki, naprawdę wyyyyluuuuzowałam :D Teraz oby chirurg w poniedziałek sensowny termin operacji wyznaczył (czyli na drugą połowe kwietnia - do tego czasu lekarze z IMiDz ustawią Frania odpowiednio).
Dziś byłam na zakupach w JG. Kupiłam pajacyki i bodziaki na zapas, do szpitala, bo prać przeca nie będzie jak, a mamy tam posiedzieć ze 2 tygodnie, i w ogóle zrobiłam sobie takie popołudnie z Natką. Bo mało ma mnie ostatnio, szczególnie przez te ostatnie dni. Ustawiam tu w domu wszystko na swięta, tzn organizuję panu mężowi i Natce swięta u siostry w Szczecinie. Chcę pojechać z małym ze spokojna głową, że wszystko poukładane i program rozrywkowy do starszej latorośli zapewniony :)

A Franek wreszcie zaczął jeść jak człowiek :D Sposób na tę gadzinę jest baaaaardzo prosty - do Sinlacu trzeba dodać ze 3 łyżeczki jabłek z bananami a do zupki trochę jabłek. Wciąga aż mu się uszy trzęsą! :D Wczoraj ważył już 5.880 :)

Mama Asi
12-03-2010, 18:13
Kochana Agnesiu ten luzik potrzebny Ci jest jak mało komu, a i Natce też sie troche czasu z mamusią należy. Korzystajcie z niego ile sie da, a po powrocie z Warszawy to już całą czwórką będziecie się soba cieszyć.
To ja, Wasza Franusiowa babcia forumowa Wam to mówi, a wie co mówi ! :D
Całuski dla Franusia i jego siostrzyczki. :P

aaggaa
12-03-2010, 20:35
to ja pianę do tej kąpieli dorobię co ? na pewno się przyda :D

Aga J.G
12-03-2010, 21:54
śliczna waga :)

AgnesK
12-03-2010, 22:08
Ciociu aaggooo, ja własnie z kąpieli wylazłam.
Powiem Wam, że złazi ze mnie ten stres. Kurcze, nie sądziłam, że tyle trzymac będzie. Ale dziś wiem, że będzie dobrze!
Kochani jesteście. Normalnie brygada RR :D
A jak Aga JG mówi, że waga śliczna, to znaczy, że śliczna. W końcu szwefowa Agi opiekuje się Frankiem jako pulmonolog :D Aga, przy dysplazji 5.900 na 7 mies i 1 tydzień to waga ciężka, prawda? :D

Kochane ciocie, babcie, wujkowie, dziadkowie...idę spać :D
jesteście absolutnie niesamowitymi ludźmi :)

DPS
13-03-2010, 07:46
A Franek wreszcie zaczął jeść jak człowiek :D Sposób na tę gadzinę jest baaaaardzo prosty - do Sinlacu trzeba dodać ze 3 łyżeczki jabłek z bananami a do zupki trochę jabłek. Wciąga aż mu się uszy trzęsą! :D Wczoraj ważył już 5.880 :)

Mnie to się zdaje, że nie tylko to decyduje. :wink:
Maluch doskonale wyczuwa Twój stres i wtedy też jest zdenerwowany i może mieć słaby apetyt. :roll:
Dobrze więc, że Tobie stres puszcza, a Franusiowi zaczyna się jeść. :wink:

A waga rzeczywiście piękna! 8)

Buziaki i uściski dla Was! :P

sylvia1
13-03-2010, 18:48
Aga śliczna waga

bobowa budowniczowa
13-03-2010, 19:17
Aga cieszę się, ze Franek je, wagę ma śliczną :lol:
Fajnie, że spędziłaś z córką popołudnie bo to jej na pewno bardzo potrzebne było. Choć widać że to dzielna dziewczynka jest :lol:
Odpręż się teraz i dajcie sobie te dwa tygodnie luzu.
Ogłaszam urlop dla Agi :lol:

Aga J.G
14-03-2010, 18:01
Aga ja miałam dwulatki z taką wagą więc - waga jest piękna bo to już do 6 niedaleko :)
całuski dla Frania i niech apetycik dopisuje :)

AgnesK
14-03-2010, 18:36
Aga, jakie niedaleko????

6.010!!!!!!!!

waga pokazała jakieś 20 min temu, tuz przed kąpielą!

:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D







Ps. Ale ja naprawde nie wiem jakim cudem on przybiera na wadze...
Oto co krasnal zjadł dziś: przed 1 w nocy 150 ml mleka, 7 rano sinlac na 100 ml wody z 2 łyzeczkami jabłka, w ciągu dnia 40 ml soku, 3 łyzeczki zupy, 6 łyzeczek jabłek zmieszanych z bananem, 60 ml mleka i po kąpieli...całe 20 ml mleka.. I kolejne karmienie będzie znowu między 24 a 1 w nocy. No ale przybiera na wadze :D

Margoth*
14-03-2010, 18:45
On żyje/tyje z miłości Twojej i do Ciebie, Aguś :D

swojaczka
14-03-2010, 18:47
Łał, to mi się podoba! Moja pierworodna 150 ml zjadła gdy miała prawie rok. Ma to zapisane w pamiętniku( stąd moja wiedza :D ) O tym ,że pięknie wyrosła nawet nie wspominam,bo to "oczywista oczywistość" :lol:

AgnesK
14-03-2010, 19:03
Margoth..aleś mi piknie powiedziała :D

Swojaczko, tak i...fakt autentyczny :D
Ja na to 1 przyzwoite karmienie całą dobę czekam. Ledwie zacznie chrumkać już mu butle pakuję zeby sie porządnie nie obudził ino przez sen wciągnął i piknie sobie beknął po fakcie..:)

Lecę kochane kobiełki pakować wszystko na jutrzejszy rajd do chirurga. jeszcze skierowania zapomniałam :-? Szlag by to... Więc najpierw przychodnia. Dobrze, że nasza pani dr taka kochana wyrozumiała kobietka, średnio raz w tygodniu jakieś kwity wypełnia, podpisuje, skierowania.. :roll:

Trochę sie ino obawiam, że jak pan chiur spojrzy te ostatnie "rewelacyjne" wyniki Fraka to mu mina zrzednie.. Ale mam nadzieję, że jak powiem, że za tydzień szpital i lekarze ustawią Franka to nam wyznaczy termin operacji w drugiej połowie kwietnia, bo znowu czekać 2 miesiące na wizytę u niego to... niebałdzo.. trzeba chłopakowi ulżyć. A jakoś optymistycznie jestem nastawiona :D Do jutrzejszego wieczora i dobrej nocy :D

aneta s
14-03-2010, 19:08
Aga waga niezła, brawo :lol: Ja swojego karmię 2 lata już i waga tylko 10 kg :wink: Cieszę się że Jesteś optymistycznie nastawiona do sprawy- tak Trzymaj :wink: teraz będzie już tylko lepiej :wink:

DPS
14-03-2010, 20:16
Aga - będzie oczywiście, że dobrze!
Waga rewelacyjna. aż miło patrzec na te rosnące cyferki. :D

No to odpoczywajcie i jutro zaraz po powrocie piszcie coś! :wink:

swojaczka
14-03-2010, 20:25
Z serii tego co wyżej"cofnął się do tyłu i strzelił zabijając go na śmierć" :lol: :lol: :lol: Samych dobrych wrażeń z jutrzejszego spotkania z doktorkiem . A u mnie biaaaaałooooo :o

galka
14-03-2010, 21:05
Zeby tam jutro wszystko poszło dobrze :D trzymam kciuki :D

ziaba
15-03-2010, 07:45
Czymajcie się czarnego na drodze. :-? Zasypało wszystkie dziury, białość wszędzie, białość.

Czy z tej okazji mogę pierdziocha Frankowi zasadzić ???

gdziekolwiek. :oops: 8)

Zbigniew100
15-03-2010, 08:13
http://smileys.smileycentral.com/cat/36/36_5_6.gif


Niech moc będzie z wami !!!

ziaba
15-03-2010, 11:24
Trzeba mieć moc, kurka wodna, by to wszystko przetrzymać. :evil: SMS od Agnieszki znów podniósł ciśnienie. :-?

Panie Boże..coś się tak zawziął na Franulkę .. :-?

Agniesiu, może Warsiawka coś wymyśli.

Afrodyta
15-03-2010, 11:48
Tyje Franuś na potęgę. No rewelacja.

Agnes - zalecenia oczywiste-relaks.

Tylko ziaba co tam znowu za paskudztwo w SMS-ie dostałaś? Gadaj szybko, póki mam jeszcze połączenie, żebym zdążyła doczytać.

Aga J.G
15-03-2010, 12:25
Agusia trzymajcie się.
Waga super i powiem tak nie zawsze waga jest wspólmierna do przyjmowancyh ilości pokarmów - jestem tego dowodem :wink: :)

Margoth*
15-03-2010, 12:29
Boże, ziaba, co znowu? :o :o :o

ziaba
15-03-2010, 12:36
Dostane w łep, ale ...

Okres oczekiwania w kolejce na operację przepukliny Frania - to 9 miesięcy
Na cito, 3.

Jak tu rehabilitować poprawnie z taką dziurą w brzuszku ??

Afrodyta
15-03-2010, 12:44
Dostane w łep, ale ...

Okres oczekiwania w kolejce na operację przepukliny Frania - to 9 miesięcy
Na cito, 3.
:o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o
NO ZANIEMÓWIŁAM.....

Jak tu rehabilitować poprawnie z taką dziurą w brzuszku ??
Właśnie...

sylvia1
15-03-2010, 12:52
Dostane w łep, ale ...

Okres oczekiwania w kolejce na operację przepukliny Frania - to 9 miesięcy
Na cito, 3.

Jak tu rehabilitować poprawnie z taką dziurą w brzuszku ??
pogrzało ich?
Ziaba pisz do Agi czy trzeba załatwiać wcześniejszy termin w warszawie (mam znajomego chirurga dziecięcego może by się coś dało?)

AgnesK
15-03-2010, 12:57
Pan chirurg, bardzo miły zresztą, kazał Frania rozebrać.
Podszedł do małego i:
- O Jezu... A dlaczego dopiero teraz do nas?
- Bo tak zostało to ustalone..
- Od kiedy on ma taka przepuklinę?
- Od urodzenia
- To dlaczego on nie jest JUŻ zoperowany?
- Była konsultacja chirurgiczna i lekarze orzekli, ze miedzy 6 a 12 mies życia..
Pan chirurg tylko pokręcił głową, kazał ubierać małego (acha, naczynika nie ruszamy), usiadł przy biurku. Ubieram małego i słysze jak mówi do pani pielęgniarki: tryb pilny. A ja w głowie miałam ino: jejku, byle nie na przyszły tydzień (wszak tryb pilny) bo już IMiDz umówiony..
Siadam z Franiem i pan dr mówi:
- Ja sądzę, że w przypadku pani dziecka doszło do jakiegoś...niedogadania.. On powinien zostać zoperowany jeszcze przed wypuszczeniem do domu.. Tu chirurg będzie miał bardzo dużo do roboty.. Na operację dziecka czeka się 9 miesięcy w trybie planowym (tu zrobiłam wielkie oczy, więc pan dr powtórzył...) dlatego wpisałam na karcie dziecka że to tryb pilny. Mam nadzieję ze w ciągu 3 miesięcy ktoś do pani zadzwoni i poda termin operacji, ale obiecać nie mogę.

A ja głupia, durna, naiwna na drugą połowe kwietnia liczyłam..

Dzwoniłłam w listopadzie, żeby umówić sie na konsultację, usłyszałam, ze już nie ma miejsc na ten (ub.) rok, żeby zadzwonić na początku stycznia. Pod koniec grudnia była jazda z drgawkami i neurolog powiedziała kategorycznie "nie" operacji, najpierw trzeba było wyjaśnić kwestie neurologiczne. Dobrze, że mimo to, na wszelki wypadek umówiłam małego na tę dzisiejszą konsultację (dzwoniłam w połowie stycznia), bo gdybym czekała do ostatniej wizyty u neurologa, to nie wiem kiedy na tej konsultacji byśmy wylądowali...

Powiedzcie mi proszę, bo ja ciągle nie moge w to uwierzyć... jak to możliwe? Powiniej już byc zoperowany a nie jest, bo "niedogadanie"... operacja na cito i termin wyznaczą za 3 mies...
Ja naprawde czegos tu nie rozumiem...
Jak go dalej rehabilitować? Gdy przy każdym wysiłku cała pętla jelita wyłazi mu z brzuszka?..

.. brak mi słów..

ziaba
15-03-2010, 13:08
A ja bym zrobiła tak :
Przegłodziła Frania tak, żeby aż piszczał. :oops:
I takiego płaczącego, zabrała bym na pogotowie ( albo wręcz wezwała ! ) i powiedziała, że dziecko tak wyje od wczoraj wieczorem, jest niespokojne, nie śpi, tylko płacze..widocznie ta przepuklina tak strasznie mu dokucza.
Ba ! wymiotuje po podaniu jedzenia !

Niech się głowią ..kużwa ich mać.
I tak do usranej śmierci, co dzień wizytować.
W końcu odpuszczą.

Niestety, ludzie tak robią, muszą oszukiwać, bo inaczej się nie da.
Człowiek w potrzebie, co skowycze o pomoc i tak będzie wygnany ze szpitala. Trzeba iść, pierdyknąć wzdłużnie pod drzwiami, nie dychać, wywalić oczy w górę i udawać , że się nie słyszy, nie widzi..

Dorosły ściemni..ale jak z takim maluszkiem dopiąć swego ?

feyrus
15-03-2010, 13:51
racja , iść z dzieckiem płaczącym i kurka przykuć się innego wyjścia już nie ma :-(

tyle ,jak tu trafić na dyżur takiego co nie robi tego drugi raz.... bo ten pierwszy raz to podobno się zawsze udaje

trzeba byc dobrej myśli , będzie dobrz

sylvia1
15-03-2010, 14:24
Aga, rozmawiałam z kolegą. Sprawa wygląda tak: pojutrze ma dyżur w szpitalu (pracuje na Kopernika w warszawie) to sie dowie szczegółów. Powiedział że jakby coś to z dnia na dzień załatwi miejsce czy na konsultację czy łóżko na oddziale - kwestie techniczne do ustalenia. Szczegóły będę znała w środę. tylko czy was interesuje tak daleki szpital?
Przytulam mocno.

A jak usłyszał o terminach u was to zaklął.

A i powiedział że maluch bardzo szybko nadrobił wagowo. I że zrozumiałe że wcześniej nikt tej przepukliny nie chciał tykać ( a ja tylko ogólnie mówiłam bo krótko). Jakbyś chciała to skontaktuję was ze sobą.


A ja zmykam na wizytę i połówkowe.

Gosiek33
15-03-2010, 14:50
3 miesiące na cito :o

naprawdę można mieć dość naszej służby zdrowia :evil:


Ziaba wszystko dobrze, tylko pokaż mi matkę, która wytrzyma głodzenie malucha a potem jego nieustający płacz :cry:


Sylvia to światełko w tunelu :lol: , mam nadzieję że wypali :roll:

AgnesK
15-03-2010, 15:02
No właśnie Zia, ja się ciesze z każdego kęsa.. Jak dzis rano Franek pieknie wrąbał sinlac tańczyłam z radości a ta gadzina za sekund kilka wszystko...zwymiotował :-?

Oto, co wiem na dziś od lekarzy: sama operacja nie jest jakimś większym problemem, bo to raczej standard, tyle że u Franka dziura masakryczna, więc wiecej łatać trzeba bedzie. Problemem jest ino znieczulenie. W JG powiedziano mi wprost, że anestezjolodzy jak by musieli (bo przepuklina by uwięzła - co y Franka niemożliwe z racji rozmiaru, no chyba, że by sie to jelito, które wylezie z brzuszka po prostu skręciło.. :-? ), to by operowali. Ale wolą nie, bo przeszłośc frankowa wiadomo jaka jest i możliwośc niedotlenienia ze względu na dysplazje itd..
Sylwia kochana kobietko, my w przyszłą środę/czwartek będziemy juz w Warszawie, mamy termin w IMiDz. Na konsultację zawsze mogłabym z małym wyskoczyć a operacja np po IMiDz. Tylko czy na Kopernika anestezjolodzy mają doswiadczenie w znieczulaniu takich problematycznych kurczaków?
Ale baaaaaardzo Ci dziękuję.
Ja spróbuję się dzisiaj/jutro dowiedzieć czy możnaby sprawę załatwić w klinice chirurgii IMiDz

Ja jak usłyszałam termin 9 miesięczny to myślałam ze z krzesła spadnę.
Kuźwa, w jakim kraju my żyjemy????? Żeby dziecko 9 mies na operację czekało???? Na cito 3 miesiące??????

sylvia1
15-03-2010, 15:07
Aga no ja właśnie pamiętałam że wy będziecie w Warszawie.Więc on powiedział żę konsultacja to żaden problem a i termin się znajdzie. Kolega się nie zająknął co do znieczulenia kurczaka. Powiedział że rozumie że były powikłania wcześniacze i wcześniej nie można było. Wysyłam na priva tel do niego może się nie pogniewa. Ty znasz szczególiki z leczenia Frania po co będę robić za pośrednika? I trzymam kciuki za kurczaczka supermenowego.

ziaba
15-03-2010, 15:15
Ech Agniesiu, napisałam, że przegłodzić..co miałam napisać ? że szczypać ? wsadzić pineskę w pampersa ?

Płakać się chce na to wszystko. Całe szczęście ,że ta Warszawa, może coś niecoś drgnie.
Ale gdyby nie było CZD nie było w odwecie ? Pochlastać się , normalnie pochlastać. :evil:

Anna Wiśniewska
15-03-2010, 16:14
Ja taką prywatą tu polecę :oops:

Niestety i ja mam takie obserwacje i doświadczenia, że jeżeli człowiek chce być dobrze zdiagnozowany i wyleczony to tylko w Warszawie :roll:

Mój Tato miał 5 lat temu zawał. Udało się błyskawicznie znaleźć miejsce w Aninie. I wszystko poszło cudnie, żadnych problemów przy wszczepianiu by-passów, żadnych problemów później, szybka rekonwalescencja, po jakimś czasie Taty serce w ogóle nie pamiętało, że miało zawał.
Niestety w przypadku nowotworu Tato nie zdążył pojechać do stolicy...

Zatem Agnes, NAPRAWDĘ Franio jedzie do najlepszych specjalistów, którzy nie obawiają się takiego przypadku, takiej historii, itp. Jestem przekonana, że z Warszawy wrócicie zdiagnozowani, zoperowani, podleczeni jeśli trzeba i z dokładnymi wskazówkami co robić, żeby szybciutko o jakichkolwiek kłopotach zdrowotnych Frania zapomnieć!

swojaczka
15-03-2010, 16:18
Kompletnie zaniemówiłam! Czy lekarz pisząc cito nie rozumie terminu? A może ci co określają czas oczekiwań na 3 miesiące zapomnieli jak go interpretować. Mocno wspieram modlitwą, byście spotkali się ze zrozumieniem w Warszawie,i by ten koszmar wreszcie się skońcvzył.

AgnesK
15-03-2010, 17:38
Swojaczko kochana, taka jest kolejka oczekujących dzieci na operację..
Takie są realia..
Można się zastanawiać, czy gdyby NFZ inne limity ustalił..itd, ale co to da? To jak z rehabilitacją dzieci tutaj - raz w miesiącu. Bo takie są kolejki oczekujących dzieci na pomoc.

Narazie zanim rusze kontakt Sylwii staram sie dowiedziec o możliwości w IMiDz. Już jakiś czas temu o tym rozmawiałam z dr (nie wiedząc jakie są realia we Wrocławiu), ale wtedy powiedziano mi, że to wymaga osobnego przyjęcia do szpitala, że nie można tak 2 w 1, bo NFZ, rozliczenia itd..
Dam znać jak tylko czegoś się dowiem.



I jak dzisiaj wracałam z małym, to, mimo woli, myślałam o hospitalizacji Łukaszka.. o warunkach jakie miał w szpitalu z rodzicami.. A tu kontrast: chirurgiczny szpital dziecięcy, w poczekalni 1 metalowy przewijak na którym strach położyć dziecko itd.. Boże, ile naszej kasy ląduje gdzieś-Bóg-wie-gdzie. Czy jest jakiś sposób na uzdrowienie tego chorego systemu?
Ale mi się na filozofowanie wzięło, co?:)

aneta s
15-03-2010, 18:59
Aga ja o Was ciągle myślę i jak Piszesz o tym wszystkim to włos mi się jeży...poprostu dla mnie jest to niewyobrażalne :o co prawda ja tu w Oslo jestem od 6 lat zaledwie,wychowywałam sie i studiowałam w Pl ale wtedy byłam piekna, zdrowa i ...nie miałam styczności ze służbą zdrowia, znałam jedynie z opowiadań...Nie wiem Kochana co bym zrobiła będąc na Twoim miejscu- naprawdę Was podziwiam, wiem że matka wszystko zniesie i wszystko zrobi dla swojego dziecka ale na Boga czy tego nie za wiele???Macie ogromne problemy zdrowotne Krasnalka a do tego dochodza takie głupie prozaiczne sprawy jak podanie szczepionki w nieodpowiednim miejscu i długo jeszcze by wyliczać... tutejszy system tak jak pisałam doskonały nie jest - bo taki nie istnieje :roll: Byłam a szpitalu 2 razy - poród i ostatnia historia - zawsze byłam traktowana po ludzku, personel medyczny na medal, szpital swietnie wyposażony itd. wiem że nie powinniśmy porównywać norweskiej i polskiej rzeczywistości bo przepaść ogromna...ale mi chodzi o czynnik ludzki (to tez moje zboczenie zawodowe), tutaj jakby ta medyczna znieczulica nie dosięgała swoimi mackami - zawsze czułam się tak jakbym to ja i moje dziecko było najważniejsze w całym szpitalu. Podobne doświadczenia mam z lekarzem z przychodni, pogotowia i przychodni alergicznej - zawsze bylismy traktowani poprostu po ludzku - az tyle i tylko tyle :roll: Problem jest na tyle duży, że końcem roku mielismy wracac na stałe do Pl, po chorobie Łukaszka mam istne tornado w głowie, moje dziecko jest zdrowe a ja nie mogę spać bo nie wiem co zrobic z naszym życiem :evil: Przeraża mnie świadomość , że gdybyśmy leczyli Okruszka w naszej ukochanej Polsce, byc może byśmy przegrali, nie było by happy endu bo...przepisy, limity i inne bzdury. Tutaj zawsze na pierwszym miejscu jest człowiek - lekarze boja się błędnych decyzji - o podaniu immonuglobuliny decydowało 6 lekarzy, nad podaniem kolejnej dawki podobnie, personel medyczny boi się procesów medycznych i niezadowolenia pacjenta - tutaj nikt nie eksperymentuje, nie stara się być najmadrzejszy, kilka razy słyszałam z ust lekarza - nie znam odpowiedzi na twoje pytanie ale przysle lekarza, który wszystko ci wyjasni :o to naprawdę ogromny komfort wiedzieć, że od strony medycznej jest gwarancja 100% profesjonalności. Być może nigdy więcej nie będziemy w tak ogromnych opałach ale świadomość tego co może się wydarzyć poprostu mnie paraliżuje i odbiera zdolnośc logicznego myślenia, czy to nie chore że w obawie o zdrowie i życie swoich bliskich boje się swojej Ojczyzny, że dlatego najprawdopodobniej tam nie wrócę?
Rozpisalam się strasznie - przepraszam :oops: ale juz od jakiegos czasu potrzebowałam takiego katharsis.
Aga wiem, że to w niczym nie pomoże ale jest mi cholernie przykro, że nie Możecie liczyć na pomoc medyczną na normalnym poziomie, że nikt nawet nie próbuje zrozumieć przez jakie piekło Przeszliście :evil:

AgnesK
15-03-2010, 19:48
Aneta, kochana, rozpisuj się, ja tez się rozpisuję. Tylko tak można ciśnienie spuścić...
Franek miał w szpitalu sepsę. Pytam jaka bakteria, odpowiedź: nie wiemy, to i tak nie ma znaczenia, bo w tym stanie... ehm... (bo zakładali, że nie przezyje, po co więc dochodzić?). W wypisie ani słowa o sepsie!! Ja leżałam w szpitalu 3,5 tygodnia w sumie, w wypisie mam uwzględnione tylko bodaj 3 dni.. Wszystkie papiery odbierałam po czasie, nie miałam siły i czasu dociekać gdzie reszta moich badań.. co było dokładnie robione... skąd sepsa u Franka.. Itd.. Aneta... z każdego niemal dnia leczenia Franka mogłabym przytaczać Ci przykłady!
Ale wiecie, że trafiliśmy też na cudownych lekarzy i dzięki temu jesteśmy tu, gdzie jesteśmy..

Nie wiem, czy dziś już to tutaj pisałam, czy ta myśl po prostu tak natrętnie mi łazi po głowie cały dzień.. Ja zawsze chciałam mieszkac w Polsce. W czasie studiów, tuż po, miałam możliwośc zamieszkania za granicą. Nie mogłam się przełamać.. A teraz, pierwszy raz w życiu, mam dość.. chciałabym przeprowadzić się do kraju, w którym moje dziecko byłoby leczone jak człowiek.. W którym ludzie znajomi i nieznajomi nie musieliby się składać na prywatną rehabilitację Franka (bo NFZ raz w miesiącu opłaca), na Synagis (bo Ministerstwo Zdrowia papiery pół roku obrabia), na logopedę, neurologa, pulmonologa itd...

Wykasowałam dalszą część rozważań. Nic nie wnoszą.

sylvia1
15-03-2010, 19:51
właśnie wróciłam
łożysko I stopień dojrzałości.
BPD 49,3mm - 21 tydz
HC 183,7mm - 20 t 5 d
AC 153,6 mm- 20 t 4 d
FL 32,2 mm - 20 t

spore rozbieżności nie? szacowana masa 350 g wiek ciąży 20 t 1 d (8 dni różnicy). wszystko ok poza żołądkiem- na początku badania bardzo mały potem troszkę się powiększył. Więc do obserwacji.

Mam pytanie o czym mogą świadczyć rozbieżności w wielkości? No i co z tym żołądkiem (wg pani dr młody akurat treść żołądka przemieściła się do jelit i w trakcie badania następowało kolejne napełnienie ale jest to do obserwacji). Dumam czy nie umówić sie na cito na USG do Komorowa aby tam potwierdzili że wsio ok. Jak myślicie? Lub za 2 tyg mam USG na Agatowej (co prawda echo serca ale oceniają też pozostałe narządy) super sprzęt i super fachowcy może już nigdzie się nie umawiać i tam poczekać?

A i młody obkręcił się z 3 razy tzn zmienił pozycję- był z głową w mojej
trzustce, potem w poprzek potem znowu głowa było na prawym boku i znowu na górze... Aż pani dr się śmiała

AgnesK
15-03-2010, 20:15
Sylwuś kochana, nic mi ulice nie mówią, ale jesli chcesz dla własnej spokojności... :D Pewnie na innym sprzęcie te różnice będa też inne.
Wiek ciążowy masz 20,1 hbd, to wygląda na to, że kolos ci rośnie!:)

poczkaj spojrze na frankowe wyniki... :lol:

Moje połówkowe wyglądało tak:
acha - wiek ciążowy 20,3 - czyli 2 dni później od Ciebie! Można śmiało porównywać:)

BPD - 47,4
HC 171,7
AC 146,8
FL 31,5
waga płodu 319 gr
Mówiłam że kawał chłopa ci rośnie!:)

sylvia1
15-03-2010, 20:31
Aguś dzięki dobra kobieto... tyle że ja mam 21 t 2 d (no uwzględniając owulację 21 t) najbardziej się martwię tym żołądkiem :roll: ale tyle osób mnie pouspokajało że już mi lepiej a młody dziś od rana akrobacje wyczynia...

coolibeer
15-03-2010, 20:42
Posadziłem sobie właśnie drzewko :) http://coolibeer.posadzdrzewo.pl

To jedno z tych które wiosną przyozdobią mi Ogród Franio i Natalka :)

AgnesK
15-03-2010, 20:47
Aguś dzięki dobra kobieto... tyle że ja mam 21 t 2 d (no uwzględniając owulację 21 t) najbardziej się martwię tym żołądkiem :roll: ale tyle osób mnie pouspokajało że już mi lepiej a młody dziś od rana akrobacje wyczynia...

Sylwia, na ten uśredniony wiek ciążowy to nie masz za bardzo co patrzeć. Pod koniec mojej ciąży z Franiem mały był ogólnie 4 tyg do tyłu. Wtedy lekarze kładli mi do głowy, ze wymiar główki dziecka najwazniejszy, ze natura jest mądra, jak coś się złego dzieje w organizmie, to wszystkie składniki odżywcze idą na budowę mózgu (więc może i lichej postury ten mój synek będzie, ale ciągle ma szanse na błyskotliwą karierę naukową.. :wink: ). I tak Francesko główke miał ino 1 dzień do tyłu w stosunku do wieku ciążowego, za to nóżki bodaj z 5 tyg.. :roll: Nic to, modelem być nie musi :lol:
A co do żołądka, to myślę, że pani dr miała rację.. nam też z żołądka do jelit..itd... więc... spoookojnie (znów chciałam o czekoladzie :-? :D ).
Tylko pamiętaj w 26/27 skontrolować przepływy!

AgnesK
15-03-2010, 20:51
Ty Koliberku jesteś cudownym człowiekiem! :D



A ja mam wieści:
Franek będzie miał w IMiDz także konsultację chirurgiczną! Nie wiedomo jeszcze co z tego wyniknie (tzn kwestia ewentualnej operacji), ale narazie mam nie dzwonić na Kopernika, ino zostawić sobie kontakt na "w razie W" :D

coolibeer
15-03-2010, 20:53
Wpadłem sobie na taki pomysł i zasadziłem :)

sylvia1
15-03-2010, 20:58
Sylwia, na ten uśredniony wiek ciążowy to nie masz za bardzo co patrzeć. Pod koniec mojej ciąży z Franiem mały był ogólnie 4 tyg do tyłu. Wtedy lekarze kładli mi do głowy, ze wymiar główki dziecka najwazniejszy, ze natura jest mądra, jak coś się złego dzieje w organizmie, to wszystkie składniki odżywcze idą na budowę mózgu (więc może i lichej postury ten mój synek będzie, ale ciągle ma szanse na błyskotliwą karierę naukową.. :wink: ). I tak Francesko główke miał ino 1 dzień do tyłu w stosunku do wieku ciążowego, za to nóżki bodaj z 5 tyg.. :roll: Nic to, modelem być nie musi :lol:
A co do żołądka, to myślę, że pani dr miała rację.. nam też z żołądka do jelit..itd... więc... spoookojnie (znów chciałam o czekoladzie :-? :D ).
Tylko pamiętaj w 26/27 skontrolować przepływy!

NO to u mnie główka jest idealnie w terminie :) A czekolade se zjem a co najwyżej insulinę wezmę... :roll: A czemu przepływy w 26/27 ??

AgnesK
15-03-2010, 21:07
A zjedz se :D

A przepływy w 26/27 bo wtedy dochodzi do zaburzeń (jeśli ma w ogóle dojść). Czytałam taki mądry artykuł med (nie mam już namiarów na niego:( )jak u mnie te kijowe przepływy wyszły, że nie wiadomo dlaczego, ale jesli ma dojść do zaburzeń w przepływach, to właśnie w 26 hbd, nie wcześniej. Węc skontroluj sobie dla spokojności w 27. Chyba że Twój lekarz ma dopplera w gabinecie i standardowo kontroluje w 3 trymestrze.


Koliberku, chyba i dzieciaczkom zasadzę :D

sylvia1
15-03-2010, 21:10
A zjedz se :D

A przepływy w 26/27 bo wtedy dochodzi do zaburzeń (jeśli ma w ogóle dojść). Czytałam taki mądry artykuł med (nie mam już namiarów na niego:( )jak u mnie te kijowe przepływy wyszły, że nie wiadomo dlaczego, ale jesli ma dojść do zaburzeń w przepływach, to właśnie w 26 hbd, nie wcześniej. Węc skontroluj sobie dla spokojności w 27. Chyba że Twój lekarz ma dopplera w gabinecie i standardowo kontroluje w 3 trymestrze.


Koliberku, chyba i dzieciaczkom zasadzę :D
nie wiem na dotychczasowych usg sprawdzała przepływy więc chyba dopllera ma (kretynka ciążowa ze mnie wychodzi.... to te niebiesko-czerwone plamki?) zapytam za 2 tyg. Bo teraz mam wizyty co 2 tyg.

XX
15-03-2010, 21:10
aneta będziesz miała styczność i to coraz większą ponieważ się starzejemy i niestety po 40stce jak coś nie strzyknie to nie jestesmy sobą.
ja już się wypowiedziałam miliard razy - gdybym mieszkała w cywilizowanym kraju, miała normalną pracę i nie było jakiś innych dziwnych nieznanych mi teraz czynników przemawiających za nie to bym w zyciu nie wrociła.

AgnesK
15-03-2010, 21:50
Sylwia, to te plamki :D

Ale przepływy jak się mierzy, to na ekranie widać takie...fale.. ostro zakończone.. I leca po kolei tętnice maciczne, pępowina. I lekarz podaje współczynniki.

XX napisała mi dialog ojca z panią w rejestracji, przychodni.
Zacytuj.
Prawa autorskie Twoje..

sylvia1
16-03-2010, 05:05
Sylwia, to te plamki :D

Ale przepływy jak się mierzy, to na ekranie widać takie...fale.. ostro zakończone.. I leca po kolei tętnice maciczne, pępowina. I lekarz podaje współczynniki.

A to przepływy miałam sprawdzana na genetycznym w 13 tyg. Ale upomnę się o nie w 26/27 tyg (akurat wizyta wypadnie w 27 +2)

ziaba
16-03-2010, 07:02
Buziaczki dla wszystkich Bąbelków , Krasnalków i Fasolek 8)

Zbigniew100
16-03-2010, 07:16
Buziaczki dla wszystkich Bąbelków , Krasnalków i Fasolek 8)

Ja też . I za kawikę bo w domu chora bidula . :D