PDA

Zobacz pełną wersję : Instalacja elektryczna w rurkach



gwiezdnik
31-03-2010, 09:24
Witam!!

Szukałem zagadanienia na forum, ale nie mogłem znaleźć dokładnie tego czego szukam - jeśli jednak już gdzieś to jest z góry przepraszam.

Na początku pytanie: czy mając rurkę np. kanalizacyjną, fi 32 lub coś w ten deseń, o długości łącznej np. 15m wraz z np. 6-cioma kolankami 90 stopni, jestem w stanie wciągnąć przewód - zakładając że mam linkę w środku do wciągania? Znajomi mi mówią, że już przy dwóch kolankach 90 stopni nie będę w stanie przemieszczać przewodu, nawet ciągnąć go - zbyt duży opór będzie. Prawda to czy fałsz?

Efekt jaki chcę uzyskać: możliwość wciągnięcia dowolnego kabla po wprowadzeniu się. Nie chcę teraz ciągnąć wszelkich koncentryków we wszelkie miejsca gdzie mi się zamarzy TV - będę potrzebował, to sobie wciągnę. Ale jak to zrobić?

Oczywiście kable instalactyjne, 220V, oświetleniowe - klasyczną metodą, poza rurkami. Rurki które chciałbym ułożyć byłyby na początku prawie puste, jedynie byłaby w nich linka do wprowadzenia przewodu z pomieszczenia technicznego. Każde pomieszczenie miaoby taką rurkę, poprowadzoną np. na wysokości 20cm (przy gniazdkach), i chcąc wciągnąc kabel po prostu ciągne przez te 15 czy 20 metrów linikę np. metalową czy mocniejszy sznurek, i on wciąga mi kabel. Ale żeby dotrzeć do każdej ściany, i objechać pokój dookoła trzeba kilka kolanek włożyć - np. żeby ominąć drzwi balkonowe, z tych 20cm trzeba zejść w dół i wrócić na 20cm, więc praktycznie 4 kolanka... dam radę, czy nie? Zakładam że zastosowałbym nie peszla, ale np. zwykłą kanalizacyjną, tylko cieńszą, np. 32, gładką w środku, teraz odczytałem o arocie, że jest gładki w środku, więc może też on, choć nie wiem jeszcze co jest bardziej ekonomiczne.

Rozważałem juz mnóstwo wariantów, np. puszki połączone prostymi odcinkami rurek i przeciąganie od puszki do puszki, ale wtedy musza być puszki na zewnątrz by móc się do każdej z nich dostać albo trzeba rozkuwac ściane żeby dobrać się do puszek, potem malowanie i kupa zabawy. Naprawdę z jedną długa rurą będzie taki problem by ten przewód wciągnąć? Mówię o przewodach: koncentryk, skrętka, może hdmi (wtyczka hdmi trochę szeroka jest :/)

A może ktoś ma jakieś inne patenty jak to się robi w cywilizowanym świecie...?

Pozdrawiam,
Damian

Jarek.P
31-03-2010, 10:17
Mowy nie ma, żebyś przez taki rurociąg przepchnął cokolwiek użytecznego. Jakiś cienki i BARDZO elastyczny przewodzik może by się dało, ale nawet i tu mam wątpliwości, sam opór na zakrętach sprawę rozłoży na łopatki.

Zrób to jak należy na rurze typu Arot albo nawet na zwykłym porządnym peszlu, nawet nie musi być ta z podwójnymi ściankami, zwykła wystarczy, te karby wewnątrz w niczym nie przeszkadzają.

Poza tym... mam wrażenie że taniej i o wiele prościej jest dociągnąć we "wszelkie miejsca, gdzie mi się zamarzy TV" komplet przewodów "na wsiakij słuczaj" (minimum 2xTV + 2xskrętka) i najwyżej niezakańczanie ich póki co gniazdkami (puszki można zaślepić czymkolwiek) niż dociąganie w takie miejsca rury.

J.

out
31-03-2010, 10:17
... już przy dwóch kolankach 90 stopni nie będę w stanie przemieszczać przewodu...

a nie można dać 2x45 ?


linikę np. metalową czy mocniejszy sznurek

tylko linka metalowa i to nie taka najcieńsza, niekiedy trzeba duże siły by przeciągnąć przewód


wtyczka hdmi trochę szeroka jes

wtyczki oczywiście dopiero po przeciągnięciu montować.

jeśli się obawiasz, zrób testowy odcinek i spróbuj.

samm
31-03-2010, 10:28
A dlaczego nie rurki z góry do dołu.
Można myśleć też o chowaniu kabli pod listwami podłogowymi.
Ewentualnie prowadzić tak, żeby przy każdym rogu ściany
schodziły pod kątem np. 45 stopni do rogu ściany. Czyli tylko
w rogach będą pod listwami. Wtedy prowadzisz od rogu do rogu.

gwiezdnik
31-03-2010, 10:40
... już przy dwóch kolankach 90 stopni nie będę w stanie przemieszczać przewodu...

a nie można dać 2x45 ?



Nie wszędzie się da - w przypadku zejśc balkonowych, jeśli drzwi są na środku - pewnie się da, 45 stopni - zjedzie na dół, kolejne 45 stopni i kawałek prostej rurki pod drzwiami balkonowymi, znowuż 45 stopni i rurka idzie do góry i kolejne 45 stopnie wyrównanie do poziomu. Ale w przypadku narożników - musiałbym się bardzo mocno wkuć w ścianę żeby wygospodarować odpowiednio dużo miejsca na delikatne przejście 2 x 45 - bo przecież na to przyjdzie tynk i kąt prosty od wewnątrz, a takie przejście 2 x 45 trochę miejsca jednak zajmuje. Nawet nie do końca sobie to wyobrażam, pewnie jakieś podgięcie rur byłoby potrzebne.




wtyczka hdmi trochę szeroka jes

wtyczki oczywiście dopiero po przeciągnięciu montować.


Nie da rady - nie potrafię zarobić kabla HDMI - to w ogóle możliwe? Tam jest chyba kilka żył, wszystko ładnie zalane plastikiem, jeśli poprzecinam i polutuję spadnie trasnfer i cuda zaczną się dziać - domyslam się że kabel po takiej atrakcji przestanie być kablem HDMI :/

Damian

gwiezdnik
31-03-2010, 10:48
Mowy nie ma, żebyś przez taki rurociąg przepchnął cokolwiek użytecznego.

[...]

Zrób to jak należy na rurze typu Arot albo nawet na zwykłym porządnym peszlu, nawet nie musi być ta z podwójnymi ściankami, zwykła wystarczy, te karby wewnątrz w niczym nie przeszkadzają.


A czym będzie mi się różnił taki rurociąg z rur kanalizacyjnych od rur arota? I jedno i drugie będzie miało taką samą ilość kolanek, obie rury gładkie w środku, zrobiłeś jakiś skrót myslowy sądząc że zaleta rury arot będzie oczywista, ale dla mnie to nie jest niestety oczywiste :) W czym arot będzie lepszy od tego mojego rurociągu? Chodzi Ci że będzie mógł biegnąć inną trasą, z mniejszą ilością załamań / kolanek? Czy może że kolanka będa bardziej łagodne...?

Damian

gwiezdnik
31-03-2010, 10:55
A dlaczego nie rurki z góry do dołu.
Można myśleć też o chowaniu kabli pod listwami podłogowymi.
Ewentualnie prowadzić tak, żeby przy każdym rogu ściany
schodziły pod kątem np. 45 stopni do rogu ściany. Czyli tylko
w rogach będą pod listwami. Wtedy prowadzisz od rogu do rogu.

Planowałem to puścić na wysokości gniazdek, czyli te powiedzmy 20 cm, ponieważ rurka taka biegłaby w bezpośrednim sąsiedztwie puszki gniazdka - wystarczy że wydłubałbym dziurę w obudowie puszki i w rurce tuż przy puszce i już jestem w stanie dostać się do przewodu który będę wciągał linką.

Jeśli ta rura leciałaby na innej wysokości, to od tej rury muszę pociągnąć dodatkową rurę do każdego z gniazdek - i z tym nie ma problemu. Ale wtedy w tej głównej rurce musiałoby iść znacznie więcej linek które by pozwoliły mi ukierunkować kabel w odpowiednią odnogę. 10 gniazden na pokój - 10 linek w środku w rurze. Same linki zajmą mi całe miejsce w rurce. Już o tym myślałem żeby to puścić np. przy ziemi, ale nadal brakuje mi tych 20cm - jak przez 20 cm wyciagnę mój przewód biegnący w rurze?

Chyba że gniazdka będę montował na wysokości podłogi, ale będzie to dość nowatorskie rozwiązanie, choć, przyznaję - zmniejszy trochę ilość kolanek.
Zmniejszy, ale one nadal będą - żeby dotrzeć z pozmieszczenia technicznego do pokoju po drugiej stronie domu też może być potrzebna jakaś gimnastyka kolankowa.

Nie wiem czy nie najlepszym rozwiązaniem i zgniłym kompromisem nie są te puszki połączone rurkami - jeśli będę chciał, po prostu wykuje puszki, przeciągnę kable, puszki zagipsuję i pomaluję - trochę to kłopotliwe, trzeba mieć zapasy farby, etc. Ale to chyba jedyne rozsądne i pewne rozwiązanie, co?

Damian

samm
31-03-2010, 11:22
Czyli rozumiem, że z góry (np ze strychu, z wysokości murłaty) rurek
do planowanych puszek nie możesz prowadzić.
Niezbyt rozumiem dlaczego odrzucasz koncepcję ze skręcaniem rurek
przy samych rogach ścian w dół pod kątem 45 stopni. Wzdłuż ścian
rurki leciałyby tak jak planujesz czyli 20 cm nad podłogą. A tylko
w rogach po zdjęciu kawałka (samego rogu) listwy miałbyś dostęp do tych
rurek. Linek nie musiałbyś używać. Przecież przewody przeciągałbyś
po prawie linii prostej (dwa łagodne załamania przy końcach ścian).
Z tego co wiem to kable HDMI to max 3, 4 może 5 metrów.
Ty w tych rurkach prowadziłbyś tylko kable koncentryczne i skrętki.
Wszyscy tylko takie przewody prowadzą.

Łączę pozdrowienia

gwiezdnik
31-03-2010, 11:42
Czyli rozumiem, że z góry (np ze strychu, z wysokości murłaty) rurek do planowanych puszek nie możesz prowadzić.

Chcę to zrobić odrobinę inaczej: do pomieszczenia technicznego będzie rura z dachu ze wszelakimi kablami - może to być koncentryk z sat, koncetryk ze zwykłej anteny analogowej, czy tez może z naziemnej cyfrowej (w poznaniu to działa i to ponoć dość dobrze). Do tego może jakieś kable dostawcy internetu, cokolwiek. Tą rurą schodzę z dowolnymi kablami do pomieszczenia technicznego. Stąd teraz mogę sobie wybrać, co z tym kablem zrobić - czy chcę iść do pokoju A, czy do pokoju B, etc - w pomieszczeniu technicznym kabel wprowadzam w odopowiednią rurkę, idę do tego pokoju, ciągnę za sznurek i jazda. Czy mówiąc o ciągnięciu przewodów z góry, np. z wysokości murłaty chodziło Ci właśnie o np. przewody antenowe? Bo przy takim układzie wydaje mi się, że nie będę miał potrzeby ciągnięcia inych przewodów z góry. Oczywiście wszystko przy założeniu że domek jest parterowy bez poddasza, w rzeczywistości mam drugie pietro, ale na drugim piętrze mam drugie pomieszczenie techniczne, więc sytuacja analogiczna, ew. ciut mniej miejsca z uwagi na mniej miejsca w izolacji w posadzce. Choć z drugiej strony - w większości nie będzie tam podłogówki.


Niezbyt rozumiem dlaczego odrzucasz koncepcję ze skręcaniem rurek przy samych rogach ścian w dół pod kątem 45 stopni. Wzdłuż ścian rurki leciałyby tak jak planujesz czyli 20 cm nad podłogą. A tylko
w rogach po zdjęciu kawałka (samego rogu) listwy miałbyś dostęp do tych
rurek. Linek nie musiałbyś używać. Przecież przewody przeciągałbyś
po prawie linii prostej (dwa łagodne załamania przy końcach ścian).

Tu się obawiam że się nie rozumiemy i nie zrozumiemy się w takiej pisaninie - pewnie na żywo byśmy wyjaśnili kto i co jak widzi :) Ale spróbuję:

Po pierwsze, w tej chwili przy ścianie mam kąt prosty. Rurka byłaby wkuta w ścianie, ale blisko jej powierzchni. W narozniku zeszłyby się dwie takie rurki, z dwóch prostopadłych do siebie ścian, obie przy powierzchni, i każde ich łączenie nie pod kątem prostym spowoduje "ścięcie" kąta prostego, a to spowoduje że rurka będzie widoczna w pokoju. Chcąc ukryć takie ścięcie, trzeba by z rurkami wejść głębiej w mur, i wtedy mielibyśmy miejsce na 2 x 45 stopniowy skręt. Bo rozumiem, że mówimy o rurkach poziomych, biegnących 20cm nad podłoga, i mowa o przejściu z jednej ściany na drugą, prostopadłą? Ale to wkucie głebiej rurek będzie baardzo upierdliwe, a takich wkuć trochę by było.

Druga kwestia: piszesz, że dopiero po zdjęciu listew miałbym dostęp do tych rurek - ale jak miałbym mieć dostęp, skoro rurki idą równiolegle do podłogi na wysokości 20cm? A listwa przykrywa bodajże z 5 cm, 7cm równolegle od pogłogi? Przecież listwa w ogóle nie będzie nachodziła na te rurki? To jak mogę mieć do nich dostęp?

Mam wrażenie że mówimy o dwóch różnych rozwiązaniach, i za diabła nie dojdziemy do tego który mówi o którym :)

Damian

gwiezdnik
31-03-2010, 11:44
A tylko w rogach po zdjęciu kawałka (samego rogu) listwy miałbyś dostęp do tych rurek.

A zresztą - jeśli mowa o listwie przypodłogowej, to moja Luba wymysliła sobie płytki dookoła pokoju, a w środku dopiero coś drewnianego lub drewnianopodobnego. Więc pewnie tam nawet nie będzie listew, ino cokoliki - a cokolika to ja już Panie nie zdejmę.

Damian

samm
31-03-2010, 12:27
To ja dokładniej napiszę.
W rogu pokoju przy samej podłodze (kilka cm nad nią) jest zakończenie
rurki. Rurka pod kątem 45 stopni najpierw idzie na wysokość 20 cm
nad powierzchnię podłogi. Czyli długość tego odcinka to około
20 cm razy pierwiastek z dwóch. Potem już na wysokości 20 cm idzie
wzdłuż ściany. Na przykład może przechodzić trochę poniżej puszki.
Dochodzi do drugiej strony ściany. Skręca znów pod kątem 45 stopni
w dół. W rogu ściany się kończy. Wzdłuż prostopadłej do niej ściany
zaczyna się kolejna niezależna od tamtej rurka. Czyli ciągnąc przewody
ciągniesz je od jednego końca do drugiego tylko po liniach prostych.
Jeżeli chodzi o te płytki to można pod kątem 45 stopni nie schodzić a
w samych rogach umieszczać puszki na wysokości 20 cm.
Może to trochę nieelegancko ale też będziemy mieli możliwość ciągnięcia
kabli "na raty" wyłącznie po liniach prostych.
Ale dalej myślę, że najlepszym sposobem jest prowadzenie przewodów
z góry na dół.
A skrętka w każdym gniazdku powinna być. O rozprowadzeniu sygnału
telewizyjnego jest aktualnie aktywny wątek - polecam.

Łączę pozdrowienia

samm
31-03-2010, 12:27
To ja dokładniej napiszę.
W rogu pokoju przy samej podłodze (kilka cm nad nią) jest zakończenie
rurki. Rurka pod kątem 45 stopni najpierw idzie na wysokość 20 cm
nad powierzchnię podłogi. Czyli długość tego odcinka to około
20 cm razy pierwiastek z dwóch. Potem już na wysokości 20 cm idzie
wzdłuż ściany. Na przykład może przechodzić trochę poniżej puszki.
Dochodzi do drugiej strony ściany. Skręca znów pod kątem 45 stopni
w dół. W rogu ściany się kończy. Wzdłuż prostopadłej do niej ściany
zaczyna się kolejna niezależna od tamtej rurka. Czyli ciągnąc przewody
ciągniesz je od jednego końca do drugiego tylko po liniach prostych.
Jeżeli chodzi o te płytki to można pod kątem 45 stopni nie schodzić a
w samych rogach umieszczać puszki na wysokości 20 cm.
Może to trochę nieelegancko ale też będziemy mieli możliwość ciągnięcia
kabli "na raty" wyłącznie po liniach prostych.
Ale dalej myślę, że najlepszym sposobem jest prowadzenie przewodów
z góry na dół.
A skrętka w każdym gniazdku powinna być. O rozprowadzeniu sygnału
telewizyjnego jest aktualnie aktywny wątek - polecam.

Łączę pozdrowienia

gwiezdnik
31-03-2010, 12:34
Jeżeli chodzi o te płytki to można pod kątem 45 stopni nie schodzić a w samych rogach umieszczać puszki na wysokości 20 cm.
Może to trochę nieelegancko ale też będziemy mieli możliwość ciągnięcia
kabli "na raty" wyłącznie po liniach prostych.

Teraz kumiem - sprytne, sprytne, sprobuje z Saabą pójść tą drogą... takiej opcji nie rozważałem.

Dzięki!
Damian

Jarek.P
31-03-2010, 20:11
A czym będzie mi się różnił taki rurociąg z rur kanalizacyjnych od rur arota? I jedno i drugie będzie miało taką samą ilość kolanek, obie rury gładkie w środku, zrobiłeś jakiś skrót myslowy sądząc że zaleta rury arot będzie oczywista, ale dla mnie to nie jest niestety oczywiste :) W czym arot będzie lepszy od tego mojego rurociągu? Chodzi Ci że będzie mógł biegnąć inną trasą, z mniejszą ilością załamań / kolanek? Czy może że kolanka będa bardziej łagodne...?

Damian

Tak, zrobiłem skrót myślowy :)
Chodzi o to, że arotem czy peszlem nie zrobisz zakrętu 90 stopni. Arotem jedyne, co jesteś w stanie, to wywinąc łagodny łuk, którym potem będziesz mógł cokolwiek przepchnąć, choć jeśli trasa ma być skomplikowana, to nawet wtedy nie spodziewaj się cudów.

Na tym forum (i na wielu innych) nie brakuje fantastów i teoretyków, co to kładą wszelakie instalacje w peszle, bo, jak twierdzą, jak będzie trzeba coś wymienić, to w peszla wciągną nowy przewód i po problemie. I dalej padają różne, na pewno skuteczne sposoby zaciągania w peszla pilota i niezmierzona pewność, że cała trudność to ten pilot, a jak już pilot w peszlu będzie, to nim się już wciągnie wszystko.

I Tobie (jeśli chcesz poćwiczyć) i wszystkim peszlowym teoretykom proponuję zrobić w domu proste doświadczenie: wziąć rurę od odkurzacza, przeciągnąć przez nią (choćby posiłkując się ssaniem odkurzacza) kawał sznurka jako pilot, a potem owinąć tą rurę naokoło nóg odwróconego do góry nogami krzesła (tak, żeby rura była na tych nogach sztywno i żeby miała przynajmniej ze dwa-trzy zakręty po drodze) i spróbować tymże sznurkiem wciągnąć spowrotem średnio sztywny przewód. Ot choćby "antenowy" koncentryk. I wnioskami się podzielić ;) Uwzględniając fakt, że rura od odkurzacza ma i przyzwoitą średnicę i długość rzędu 2m, przeciętny instalacyjny peszel zaś będzie i o połowę cieńszy i często znacznie dłuższy.

A co do meritum - też mi się wydaje, że pomysł z prostymi odcinkami rury od rogu do rogu może być strzałem w dziesiątkę.

J.