PDA

Zobacz pełną wersję : Mleko + woda na mszyce??



OlaK
09-06-2010, 09:53
Znalazłam w książce o uprawie ziół metodę na mszyce: woda z chudnym mlekiem pół na pół i tym opryskać. Efekty ma byc widac po 1-2 dniach, ponowny oprysk wzmacnia działanie. Zastosowałam w niedzielę na ałyczy, która miala młode przyrosty całe oblezione przez mszyce (a może to nie mszyce, bo jeszcze sporo czegoś czarnego było) a pod którą nieopacznie posadziłam zioła. Poszedl litr UHTego (czyli najbardziej szkodliwa odmiana mleka ;-DD), spryskałam bardzo solidnie.

Wczoraj sprawdziłam parę galązek - gałązki dalej oblepione ale życia na nich nie było widać (więcej nie sprawdzałam, bo grzebanie się w tym co jest na tym drzewie jest mało apetyczne) :-O

I aż mi się nie chce wierzyć... Przypadek? I tak by robactwo padło?
Słyszał ktoś o tej metodzie?

oxa
09-06-2010, 11:56
ja słyszałam o cocacoli ;)

iza mama gabora
09-06-2010, 14:12
Ja o wywarze z czosnku :)

aniahubi
09-06-2010, 15:18
A ja dziś popryskałam gnojówką z pokrzyw. Mam nadzieję, że zadziała, bo śmierdziało strasznie - więcej się nie będę tak poświęcać ;)

jamles
10-06-2010, 01:48
A ja dziś popryskałam gnojówką z pokrzyw. Mam nadzieję, że zadziała, bo śmierdziało strasznie - więcej się nie będę tak poświęcać ;)
jak się wywietrzy to pewnie wrócą :jawdrop:;)

basia228
10-06-2010, 08:57
OlaK. napisz czy to mleko działa długoterminowo. Wczoraj ścięłam starą śliwę przeznaczoną do wycięcia ale w późniejszym terminie - była tak oblepiona mszycami, że aż biała. Tydzień temu nie było tam ani jednej bestii a dzis mam ich całe chmary :( Moje dziecko wpadło na pomysł, żeby łapac biedronki i zmuszać do wyżerki ;) jednak wizja poszukiwania tony biedronek nie bardzo mi sie widzi. Z tym mlekiem było by ok, jeśli to coś da.

G.N.
10-06-2010, 10:13
Gnojówka z pokrzyw niezły nawóz, ale że na mszyce działała pierwsze słyszę, o mleku też, o czosnku owszem i jeszcze wywarze z tytoniu. A na mszycę to preferuje Mospilan 20 SP

BOHO
10-06-2010, 13:38
ja Decis...... jest rewelacyjny....... i nie wali zepsutym mlekiem.....

annago
10-06-2010, 14:04
Mleko zawiera kazeinę -taki naturalny klej -może one się "zatykają" i zdychają? Poza tym jak mleko zaschnie i odparuje na pewno nie smierdzi

OlaK
10-06-2010, 14:10
No tak, ale Decis i Mospilan to chemia. Nie ma nieszkodliwej chemii, kiedyś te decisy i Mospilany muszą odbić sie na zdrowiu :-(

Dla wielbicieli chemii polecam przeczytanie chociaż części ksiązki 'Swiat według Monsanto' (dostępna np. w Merlinie), ja przeczytałam do połowy, bo Teściu po SGGW książkę zabrał co by się nią potorturować; odechciało mi się chemii, sztucznych nawozów, roundapów i tego typu podobnych.

Jak mleko faktycznie działa (jutro będziemy na działce to poogladam dokładniej spryskane drzewo i dam znać) to po co wydawać 10 razy więcej na oprysk i truć siebie i środowisko?

BOHO
10-06-2010, 16:11
nie ma rolnictwa bez chemii..... tyle....

Elfir
10-06-2010, 18:41
Ja słyszałam o ludwiku (czyli płynie do mycia naczyń) - podobno też zatyka tchawki.

Ale najlepszym sposobem biologicznym są biedronki, złotooki i inne drapieżniki.

JoShi
10-06-2010, 23:53
Moje dziecko wpadło na pomysł, żeby łapac biedronki i zmuszać do wyżerki ;) jednak wizja poszukiwania tony biedronek nie bardzo mi sie widzi.
Pogadaj z tymi tu:
http://deser.pl/deser/1,97052,6813009,Inwazja_biedronek___sceny_jak_z_th rillera__WIDEO_.html

ve**rd**
11-06-2010, 13:16
Też to stosujemy- działa.
Głównie do jadalnych- maliny, jeżyny i inne.
Ale śmierdzi niemiłośiernie, trzeba trzymać z dala od tarasu

alibabka
11-06-2010, 13:56
My pryskamy wywarem z pokrzyw - świeże pokrzywy zalewa się wodą (na oko - pół wiaderka pokrzyw zalewamy do pełna wodą), zostawia na 24 godziny i można pryskać. Po opadach deszczu trzeba pryskanie powtarzać. Można dodać trochę mydła ogrodniczego w płynie, żeby roztwór lepiej przylegał do liści (i mszyc) :) Działa i nie śmierdzi!

JoShi
11-06-2010, 15:01
Też to stosujemy- działa.
Głównie do jadalnych- maliny, jeżyny i inne.
Ale śmierdzi niemiłośiernie, trzeba trzymać z dala od tarasu

Ale TO to znaczy co? Mleko czy gnojówka?


My pryskamy wywarem z pokrzyw - świeże pokrzywy zalewa się wodą (na oko - pół wiaderka pokrzyw zalewamy do pełna wodą), zostawia na 24 godziny i można pryskać.
To nie wywar, tylko wyciąg, o ile się nie mylę. Wywar się gotuje :P

piu
20-06-2010, 18:51
jako że nie stosuję absolutnie żadnej chemii (nawozy także organiczne) walczyłam z plagą mszyc przy pomocy oprysków :

1. 1 litr wody plus 1/4 łyż. sody oczyszczonej+ 1/2 łyżeczki oleju jadalnego


2. 1 litr wody plus 1 litr mleka chudego z woreczka



do obu oprysków dodawałam : kilka kropli olejku lawendowego (z apteki), propolisu, olejku pichtowego i co mi tam podeszło pod rękę

Wywarem z czosnku i cebuli też pryskałam.


MSZYC NIE MA!!

Nie wiem , który ze sposobów jest lepszy i bardziej skuteczny, pryskałam naprzemiennie, raz tym, raz tym. Na pewno działa woda z sodą, mszyce padły, ale trzeba uważać, by nie dać za dużo sody, bo zbrązowieją młode pąki. Nie wiem, o co chodzi w mleku, chciałabym się sama dowiedzieć :) Ważne jednak, że działa, bez zatruwania przyrody.

JoShi
20-06-2010, 19:03
Ja niczym w tym roku nie pryskałam i mszyc również nie mam. Taki rok :P

aniahubi
20-06-2010, 21:30
Tam gdzie posadziłam czosnek (przy różach i truskawkach) mszyc nie ma. Tam gdzie nie ma czosnku mszyce są i to w duuużych ilościach (jaśmin, czereśnia, wierzba...długo by wymieniać)
Więc mszyce zdecydowanie są! Przynajmniej u mnie...

Joani
22-06-2010, 19:03
mój żywopłot z irgi oblepiony mszycami. Pryskałam karate Zeon i Decis nie pomogło. Co robić?

piu
24-07-2010, 15:02
Przyznaję, że jednak się złamałam i zastosowałam chemię - na kalinę argenta. Przeczytałam, że mszyce wyjątkowo lubią ten krzew. Naturalne metody pomagały tylko na moment, paskudztwo wracało. Tak samo na cenną i drogą, bo nową odmianę hortensji - mszyce oblepiły młodziutkie listki i pąki kwiatowe, wolałam nie ryzykować, że soda je spali. Kiedy zbierałam w rezerwacie przyrody dla siebie młode pąki pokrzywy i skrzyp (ziółka ma herbatki), widziałam mnóstwo biedronek. Następnym razem zabiorę słoiczek z dziurkowanym denkiem i zatrudnię młodszą córkę ;) Ale najpierw jeszcze ze 3 tygodnie karencji po tym chemicznym syfie.