PDA

Zobacz pełną wersję : Widoczne przewody w tynku



grigorios
22-09-2010, 18:18
Mam takie pytanko do osób mających doświadczenie z tynkami cementowo-wapiennymi. Mam takie tynki i w niektórych miejscach w tynku są widoczne przewody elektryczne. Nie wystają specjalnie mocno. Albo są na gładko zlicowane z tynkiem, albo jak się "przejedzie palcem" to czuć lekkie wybrzuszenie. Przewodów nie widać na całej ich długości, a jedynie w niektórych miejscach. Wykonawca twierdzi, że to nic złego, że jak się potem położy na to gładź to będzie ok.

Chciałem zapytać czy rzeczywiście jest tak jak mówi wykonawca i widoczne miejscami w tynku przewody nie są niczym negatywnym i gładź to zakryje i będzie ok, czy też wykonawca nie ma racji i przewody nie powinny być widoczne w ogóle w jakikolwiek sposób?

grigorios
22-09-2010, 18:43
Rozumiem.
Czyli nawet jak przewody są równiutko zlicowane z tynkiem to jest to też nieprawidłowe? W tej sytuacji tynkarze powinni podkuć tynk żeby schować przewód, w miejscu w którym jest widoczny, głębiej i na wierzch położyć tynk. Czyli ich tłumaczenie, że na te miejsca położy się gładź, która zakryje przewody i będzie ok. to tylko wymówka?
Sorki, że tak zamęczam pytaniami ale chcę mieć dokładne rozeznanie zanim porozmawiam z tynkarzami.

grigorios
22-09-2010, 19:33
Dziękuję za szybką odpowiedź!
Pogadam z tynkarzami żeby podkuli w tych miejscach tynk i pochowali kable.

danielsq
22-09-2010, 19:45
Jeżeli kable przylegały do ścian to elektryk niczemu nie jest winny, z tego co pamiętam z zajęć w technikum to instalacje podtynkowe projektowane są tak że kabel powinien być przykryty 1cm warstwą tynku bez względu na to czy to komuś pasuje czy nie. Zdaje się że chodziło o obciążalność prądową przewodu, ta warstwa tynku nad przewodami działa jak radiator pozwalając na lepsze oddawanie ciepła przez przewód. Innym często popełnianym "wykroczeniem" :-) tynkarzy są puszki pełne cementu, który później trzeba wydrapywać czasem z pianą na ustach z pozdrowieniami dla tynkarzy. Zobacz czy masz puszki dobrze osadzone otworki na śrubki powinny być w pionie lub poziomie ale nigdy na ukos szczególną uwagę należy zwrócić na miejsca gdzie są puszki szeregowe np 4 takie połączone puszki jeżeli tynkarz podczas obsadzania rozsunie każdą o 1mm to później będzie kucie bo nie założysz ramek na mechanizmy. Przypilnuj aby pozostawili czyściutkie puszki zarówno te na gniazda i wyłączniki jak i te w których są połączone przewody. A wracając do tych przewodów jeżeli to tak zostawisz to później np po 1-2-3 latach będzie ściana brzydko wyglądać bo będzie widać trasę każdego kabelka niezależnie czy będzie gładź czy nie wiem co mówię bo pracuję w branży i jest to bardzo częsty widok w mieszkaniach który spędza sen z powiek inwestorom. A wszystko dlatego że tynkarzom nie chce się więcej zaprawy na ścianę chlapnąć bo więcej pracy to kosztuje.

grigorios
22-09-2010, 22:30
Danielsq, dzięki za rady! Zwrócę uwagę na te puszki!
Co do widocznych kabli, to w moim przypadku wydaje mi się, że pewną rolę mogły odegrać również piony ścian działowych. Tynki są bardzo równiutkie i wszędzie trzymają pion poziom. Pewnie w niektórych miejscach ściana była wymurowana troszkę krzywo i pion wypadał tak, że w jednym miejscu trzeba było dać więcej tynku, a w drugim mniej, tak żeby tynk wyszedł prosto. W efekcie tynk wyszedł prosto, ale tam gdzie było mniej tynku widoczny jest kabelek. Tak mi się wydaje, bo pamiętam, że w trakcie pracy tynkarze trochę marudzili, że niektóre ściany działowe są troszkę krzywe.

william.bonawentura
22-09-2010, 22:39
Generalnie norma mówi o min. 5mm tynku na przewodach, ale doświadczenie życiowe każe dać min. 10mm. Kiedyś, przy ścianach z cegły nie było to w ogóle problemem bo tynku dawało się kilka cm. Dziś przy równych pustakach i bloczkach w zasadzie trzeba bruzdować instalacje.

robertsz
23-09-2010, 08:54
Przewody powinny być ułożone pod warstwą tynku. Minimum to 5mm naddatku, 10mm taki standard.
Nie chodzi tylko o ukrycie przewodów, chodzi o możliwość oddawania ciepła do otoczenia (tynku).
Tyle mówi norma i zdrowy rozsądek.

Praktyka uczy, że tynkarze pracujący ze swojego materiału nie są zainteresowani rzucaniem wielkich ilości zaprawy "bo przewody widać". To dla nich strata materiału.
Tynkarze mieli sobie wyprowadzić listwy do takiego poziomu, żeby wyszło dobrze na gotowo. Nie zrobili tego, bo tynk i czas kosztuje.
Niestety ich tłumaczenie "gładzie przykryją" jest wymówką. Gość od gładzi stwierdzi "malarz to zamaluje". A malarz powie " widać bo ściany wilgotne, wyschnie i zniknie".

Przewody, które ułożyli elektrycy powinny się znaleźć w bruzdach.
Jeśli się nie znalazły to jedynie tynkarze mogli to naprawić poprzez nadrzucenie zaprawy.
Teraz jest już musztarda po obiedzie. Podkuwanie tych miejsc da chwilową poprawę samopoczucia.

Temat widocznych przewodów szczególnie dotyka tynków gipsowych, w twoim przypadku może nie być tak wielkiego dramatu.
Przy budowaniu kolejnego domu zwrócisz na to uwagę ;)

A propo puszek, często zdarza się że puszki są za głęboko/wysoko osadzone no i pion i poziom osadzenia woła o pomstę do nieba.
Zaprawę z puszek można wydłubać i przedmuchać pył, gorzej jeśli puszki nie trzymają linii i odległości.
Wykuwanie puszek i ich późniejsze poprawne osadzanie jest 3x bardziej czasochłonne od ich normalnego osadzania.

MaciejL
13-02-2011, 17:46
Witam.
Chciałbym się dołączyć do wątku z dodatkowym spostrzeżeniem:
Miejśce ułożenia przewodów do kinkietów pod tynkiem gipsowym jest widoczne na powierzchni farby jako błyszcząca, tłusta lub mokra linia. Kinkiet został zlikwodowany, dopływ prądu tym przewodem odcięty, ściana pomalowana na nowo (brak wybrzuszeń itp, tylko błyszczący ślad). Po kilku dniach to dziadostwo wróciło. Czy oprócz wyprucia przewodu przy nabliższej okazji, jest inny sposób na ten problem?

robertsz
15-02-2011, 19:07
Witam.
Chciałbym się dołączyć do wątku z dodatkowym spostrzeżeniem:
Miejśce ułożenia przewodów do kinkietów pod tynkiem gipsowym jest widoczne na powierzchni farby jako błyszcząca, tłusta lub mokra linia. Kinkiet został zlikwodowany, dopływ prądu tym przewodem odcięty, ściana pomalowana na nowo (brak wybrzuszeń itp, tylko błyszczący ślad). Po kilku dniach to dziadostwo wróciło. Czy oprócz wyprucia przewodu przy nabliższej okazji, jest inny sposób na ten problem?
Wykuć bruzdę i schować przewód głębiej pod tynkiem.
Kosztami operacji obciążyć po równo elektryka, tynkarza i siebie.