Zobacz pełną wersję : Ciepłe strony, czułe miejsca... dotyk i muśnięcie warg...
ponury63
05-03-2004, 09:26
Kochani.... otwieram wątek dla erotyków, wierszy miłosnych, słów - przytuleń, muśnięć i przyspieszonych oddechów...
piszcie i radujcie się.....
Rafał Wojaczek
"Mówię do ciebie cicho"
Mówię do ciebie cicho tak cicho jakbym świecił
I kwitną gwiazdy na łące mojej krwi
Mówię tak cicho aż mój cień jest biały
Jestem chłodną wyspą dla twojego ciała
które upada w noc gorącą kroplą
Mówię do ciebie tak cicho jak przez sen
płonie twój pot na mojej skórze
Mówię do ciebie tak cicho jak ptak
o świcie słońce upuszcza w twoje oczy
Mówię do ciebie tak cicho
jak łza rzeźbi zmarszczkę
Mówię do ciebie tak cicho
jak ty do mnie
11/12 VI 1966
ponury63
05-03-2004, 09:33
Zbigniew Matyjaszczyk
"Taki sobie erotyk"
Pierwsze kochanie
Uklęknęli
w ciszy, co wokół rozszeptała czas przestrzeni.
Stykając myśli chłonne poznawania,
śmieli się pragnąć - kochania nieśmiali.
Tlił się płomyk gwiazd
i tlił,
aż z nieba przytlił się do ziemi;
roztoczył światłość, przekonał nieśmiałość,
gwieździste łoże w ciepłą noc zaścielił.
Usłyszał Bóg
jak to Natura zwiodła ich ku sobie,
zapisał w pamięć brzmiałość pięknych słów,
lecz sam przenigdy... - sam ich nie wypowie...
Nazwał mężczyzną - jego męski kształt,
Kobietą - ochrzcił pannę jakże młodą.
Z połówek dwojga jedną stworzył część,
samego siebie - nazwał ich - połową.
W cieple Ciebie
zakwitam
bladymi wargami
mokrą skórą
zaowocuję blaskiem
oczu niedoścignionych
milionem szeptów
słów wrzących
Zakrzyczę Ciebie
wołając pod niebo
o przyzwolenie
na długi lot
bez skrzydeł
Tak mało Piotr Stanisławski
Tak mało ciebie
w nocy czas,
- budzę się sam
o świcie...
...a jeszcze niedawno
byłaś w mym śnie,
stąpałaś boso po trawie.
Jeszcze przed chwilą
widziałem cię,
a oczy twe roześmiane,
jak gwiazdy dwie wiodły mnie
drogą przez nocne urwiska.
Tak mało...!!
Widzę że każdy dzień
pustym bez ciebie się zdaje.
Tak mało...!!
Proszę, wypełnij je
radosnym, jasnym promieniem.
Bym co dzień mógł
w objęciach cię mieć
i kochać,
kochać bez granic.
Kiedy znów cię zobaczę??
Jutro?? OK!!!
Potem czekasz,
aż pojawi się
prosty nick,
pośród wielu słodziutkich,
kuszących i uwodzicielskich.
Rozmowy coraz gorętsze,
serce bije coraz szybciej.
Gdy się spóźnia
- niecierpliwie zerkasz
w male okienko gości
Pożegnania coraz dłuższe,
mnóstwo uśmiechu :-))
pytań....??????
i radości :-))
Aż w końcu zadzwonił telefon
i głos z tamtej strony sprawił,
że przepadłeś.
Powiedz mi,
dlaczego tak szybko płyną godziny
gdy jesteś obok mnie?
Może wtedy czas odmierza
słodycz każdego pocałunku,
lub przyspieszają go nasze
uśmiechnięte twarze,
i splecione razem dłonie?
Może zapominamy o nim
a on nas omija
i nie każe
spoglądać na zegarek?
Gdzie jest prawda?
O tym powiedzą mi
twoje oczy i usta
gdy będziemy razem
Będę
na ciebie czekać,
tam gdzie noc
przechodzi w poranek.
Będę
ciebie wyglądać,
w każdym
wiatru podmuchu
i słońca promieniu
błądzącym po ziemi.
Będę
ciebie rysował
najsłodszymi słowami,
które splotę
uczuciem i tęsknotą.
Będę
z tobą rozmawiać
ciszą,
która była
między naszymi
ustami.
Będę
cię kochać,
zawsze tak
jak wtedy
gdy kochałem
cię pierwszy raz.
MAŁO MI CIEBIE
Ostatni promień słońca
namalował na piasku
twoje usta,
wplótł we włosy
złociste promienie
a oczom nadał
ciepło wieczornego blasku
Cichy wiatr
wyszeptał twoim głosem
moje imię
i woła mnie do siebie.
Szepce mi o chwilach,
które już uleciały,
i woła mnie z oddali,
głosem pełnym tęsknoty,
od długiego czekania
Mało mi ciebie, mało..
mało mi ciebie.....
mało mi.................
mało.......................
Pamiętam - byłaś,
gdy ciemna noc
zawisła nad mym życiem.
Pamiętam słowa ciepłe
płynące w ten czas,
aż pojaśniało
i powstał nowy dzień.
Pamiętam z jaką ochotą
dawałaś siebie całą....
To przy tobie zapadałem
w słodkie zapomnienie.
Byłaś....
gdy cię potrzebowałem,
byłaś...
gdy przez mrok
nic nie widziałem,
Byłaś...
bym mógł ugasić
pragnienie ust i ciała.
Byłaś - i jesteś wciąż,
bym mógł odkryć,
że "największym darem miłości
jest obecność..."
WSPOŁRZĘDNE TWOJEGO CIAŁA
Poznałem najpierw oczu blask
i ciepło twojej dłoni.
Poznałem głosu miękki ton
i melodyjne słowa,
które płynęły z twoich ust
gdy trwała nasza rozmowa.
Teraz
chcę poznać ciało twe,
lecz trudna jego nauka.
Bo wzrok
tu niczym zdaje się
-innych więc zmysłów szukam.
Dłonią wykreślę kształty twe,
każdą wypukłość i linię,
zaś centymetrem
-palce me,
za miarę będą mi służyć
I tak:
na brzuchu
leży "zero" punkt,
tu miary wszystkie
się schodzą.
5 kroków w górę
potem 3 w bok
(prawy lub lewy
- nieważne)
i dotrę tam
gdzie każdy z was,
chętnie
by głowę złożył.
3 kroki w dół
od "zero" punkt
-tam leży
miejsce tajemne,
lekko dotknięte
- wzbudza dreszcz
a mocniej, hmm..
....odczucia inne
Wiele jest jeszcze
takich miejsc,
przeze mnie
nie wymierzonych,
pozwolisz - chętnie
odkryję je,
zapiszę skrzętnie
współrzędne,
a dane zostaną
w głowie mej
z adnotacyją:
cenne!!
Lecz obraz ten
gdzie tylko kształt
- jawi się jakoś dziwnie.
Wypełnię puste miejsca więc
ciepłem, smakiem, dotykiem,
by kształt ten szybko
tobą się stał.
realną (jakąś tam)......ińską!!
Wprzągnijmy więc język.
On zbada smak
piersi twych
oraz szyi.
Powie czy słodycz
na ustach masz,
czyś dzisiaj
w smaku cytryny.
Temperaturę zmierzę też
-wierzch dłoni
tu stopni miarą.
Chłód na niebiesko
zaznaczę więc,
a ciepło
czerwieni kreską.
Chcę wiedzieć
ile ciepła
włożyć mam,
w nasze następne spotkanie
byś nie zmieniła
się czasem w lód,
lub też
- nie wyparowała.
Opuszki palców po to są
by miękkość twoją zbadały.
Miejsca przyjazne
wyznaczą wnet,
a także i te niegościnne,
dotrą do oaz życia wnet
- ominą zaś te inne.
Jest jeszcze słuch
potrzebny by
uchwycić życie
wewnętrzne,
usłyszeć jak oddech
zmienia się
z dotyku mojej ręki.
Czy serca rytm
powolny jest,
czy mocno
......przyspieszony.
Prócz tego
złowi obcy dźwięk
-gdyś jest zdenerwowana,
by na kolana zaraz paść
szepcząc: wybacz kochana....
Ufff !!!!!!
dużo tego jest,
a wszystko chcę
tak poskładać,
by zamknąć oczy
i ujrzeć cię,
poczuć moimi zmysłami,
byś była we mnie
każdym dniem
i nocą
- gdyśmy sami.....
Dziś - muszę przyznać -
postać twa,
dość mglistą
mi się wydaje.
Więc do nauki
zbieram się
byś nie mówiła
..........bęcwale.
Solennie obiecuję ci:
poznam bardzo dokładnie!!!
Księgę
co choć tą sama jest
-jawi się zawsze inną,
zależy czy karty
odwracać w niej
tą ręką.....
- czy też tą inną.
Joachim du Bellay
Pocałunki
Gdy całuję spłonioną jak róża
Szyjkę twoją, bo tego nie bronisz,
Jeszcze mi ją przychylasz i kłonisz,
A twe oko się słodko przymruża,
W tak przemożnej ochocie się pławię,
Taka lubość rozpiera mi dusze,
Że pieszczota się zmienia w katuszę,
Którą zdzierżyć męczeństwem jest prawie.
Kiedy potem w tajonym pośpiechu
Wargi twoje swoimi przykryję,
Gdy mnie wonią ulotną upije
Ambrozjowy kwiat twego oddechu,
Gdy z obawy, że żar nas spopieli,
Świeże tchnienie ci usta odmyka,
Gdzie się język z językiem spotyka
Dla ochłody w swawolnej kąpieli,
Tak rad jestem i kontent bez miary,
Jakbym usiadł z bogami do stołu
I z ich świetną kompanią pospołu
Przewyborne pił duszkiem nektary.
Jeśli wolno mi szczęścia dostąpić
Tak wielkiego, żem celu już blisko,
Czemu dajesz, nadobna, nie wszystko,
Czemu reszty upierasz się skąpić?
Drżysz, że tego gdy doznam zaszczytu
I gdy rozkosz zawładnie mną błoga,
W niebo wzlecę, zmieniwszy się w boga,
Niepamiętny ziemskiego pobytu?
Piękna moja, nie lękaj się tego,
Ja za tobą gotowy pójść wszędzie,
Gdzie ty będziesz, tam niebo me będzie,
Aż do śmierci nie żądam inszego.
JEJ PRZEBUDZENIE
Budzę się rano,
a słodki sen
jeszcze mi klei oczy,
Budzę się...
ale czy śnię?
Bo czuję
obok twe ciepło,
Dłoń twoja wciąż
dotyka mnie,
spoczywa na piersi
bez ruchu...
Pamiętam pocałunki twe
i miejsca gdzie pozostały,
pamiętam dreszcz,
który w tę noc
-co chyba końca nie miała,
przenikał całe ciało me...
Ach...chciałabym,
jeszcze bym chciała.......
Małgorzata Hillar
Wspomnienie twych rąk
Kiedy wspomnę
pieszczotę twych rąk
nie jestem już dziewczyną
która spokojnie czesze włosy
ustawia gliniane garnki na sosnowej półce
Bezradna czuję
jak płomienie twoich palców
zapalają szyję ramiona
Staję tak czasem
w środku dnia
na białej ulicy
i zakrywam ręka usta
Nie mogę przecież krzyczeć
heksagon
05-03-2004, 10:39
Moje serce pełne Ciebie
Zrozumiałem to wtedy pierwszy raz
Że miłość jest święta
Znam Cię już długi czas
Choć niewiele pamiętam
Z tego co działo się kiedyś
Z Tobą i ze mną
Ale wiem, że kochałem Cię
Jakbyś była snem
Moje serce pełne Ciebie
Moje serce jest Twoje
Ile godzin nie widziałem Cię już nawet nie wiem
Ale wiem, że zawsze jesteśmy we dwoje
Pomyślałem, że jesteś tym czego mi
Najbardziej brakowało
Moje życie zmieniło się i
To już się stało
Nie mogliśmy się minąć
Świat był za mały
Właśnie wtedy
To się stało
nagle
Wszystko zrobiło się jasne
I wszystko jest dokładnie takie, jakie ma być
A nie po to zapalasz lampę
Żeby potem ją w ciemności kryć
Nie, nie, nie, nie, nie...
Moje serce pełne Ciebie
Moje serce jest Twoje
Ile godzin nie widziałem Cię już nawet nie wiem
Ale wiem, że zawsze jesteśmy we dwoje
[Tomek Lipiński]
SKRADZIONY POCAŁUNEK
Skradziony pocałunek
na mojej dłoni
Skradziony pocałunek
na mojej stopie
Skradziony pocałunek
zaplatany w moich włosach
Skradziony pocałunek
na moich ustach
24 III 1993
Yga
Zbigniew Matyjaszczyk - CAŁOWAĆ SŁOWAMI
Chciałbym Cię pocałować,
Lecz wiem, że to niemożliwe.
Chciałbym Ciebie dotykać:
Pieszczotliwie, tkliwie...
Chciałbym otoczyć Twe myśli i pragnienia,
Lecz, aby nas gdzieś ukryć, nie mogę znaleźć cienia.
Twój uśmiech przebaczeniem
Za grzeszne moje spojrzenia.
I bawi mnie, i kusi:
Niewinnością, złością...
Już się nie oprę namiętnej uległości,
Która w marzeniach moich obrazem jest nagości.
Wierszami chcę opisać
Tęsknotę, co mnie rozpala.
Wnętrze zgłodniałych myśli:
Niespożytych, skrytych...
Moje natchnienie ogrzane słów oddechem,
Co każdą chwilą z Tobą, raduje się z pośpiechem.
Całuj mnie bym mogła zapaść się
tak głęboko jak tylko możesz sięgnąć
dotykaj mnie wzrokiem mocno
aby spłonęły wszystkie zasłony wstydu
weź mnie jak bierze się chleb
zostawię Ci uczucie sytości
sobie zabiorę smak i zapach
Ciebie całego we mnie
starczy mi zaledwie do świtu
a już głodem przymieram
Lubię, senny mój aniele, złotą, mieniącą
Na przecudnym, gibkim ciele Twą skórę lśniącą!
Włosów Twoich las odurza wonną głębiną,
Dłoń, jak pływak się zanurza w toń czarnosiną.
Niby rankiem
łodź zbudzona przez wietrzyk nagle,
Dusza jeszcze rozmarzona rozpina żagle.
Snem Twe oczy ociężałe z chłodnym wyrazem
To klejnoty, gdzie się zlały złoto z żelazem.
...
Niby zdrój,
co z śniegów tryśnie po złotych zrębach,
Kiedy wilgoć ust Twych pryśnie na białych zębach -
Jakbym u Rajskiego Gazdy pił tęgie wino -
niebo płynne, a w nim gwiazdy
Chłonął z tą śliną.
Charles Baudelaire
Jacek Korczakowski
Szeptem
Szeptem do mnie mów, mów szeptem
By nikt obcy twoich słów nie słyszał
Jak najciszej proszę mów, a przedtem
Spójrz w oczy tak, jak tylko ty patrzeć na mnie umiesz
Chcę uwierzyć, że przede mną
Nikt nie uczył się tych słów na pamięć
Więc mów szeptem, szeptem się nie kłamie
A to, co mówisz, przecież brzmi jak jakaś baśń
Świat cały dziś mi zazdrości
Za oknem zaczaił się wiatr
Chce ukraść nam słowa miłości
Twe słowa, które starczyć mają nam na wiele, wiele lat
Dlatego szeptem do mnie mów, mów szeptem
Jak najciszej mów, bo wciąż się boję
By zły los słów nie podsłuchał twoich
Żeby marzeń naszych nam nie ukradł nikt
Chcę uwierzyć, że przede mną
Nikt nie uczył się tych słów na pamięć
Więc mów szeptem, szeptem się nie kłamie
A to, co mówisz, przecież brzmi jak jakaś baśń
Codziennie ktoś komuś mówi
To samo co mówisz dziś ty
Lecz słowa tak łatwo pogubić
Więc wiele słów a mało szczęść spotyka się na świecie tym
Kochany, szeptem do mnie mów, mów szeptem
By nikt obcy twoich słów nie słyszał
I niech zamknie się nad nami cisza
Której już nie trzeba będzie wcale słów
ponury63
05-03-2004, 11:54
Kazimiera Iłłakowiczówna
A jaka jesteś, kiedy zasypiasz?... Różowa, różowa,
Jak niesłychana suknia, jak kora sosnowa,
Jak małe ręce migotliwe, pieszczotliwe...
Jak blade usta, nareszcie szczęśliwe...
A jaka jesteś w tańcu?... Jak promyk na łowie.
A jaka - kiedy kochasz?... Tego się nie wypowie!
ponury63
05-03-2004, 12:01
Bolesław Leśmian
"Usta i oczy"
Znam tyle twoich pieszczot! Lecz gdy dzień na zmroczu
Błyśnie gwiazdą, wspominam tę jedną - bez słów,
Co każe ci ustami szukać moich oczu...
Tak mnie żegnasz zazwyczaj, nim powrócę znów.
Czemu właśnie w tej chwili, gdy odejść mi pora,
Pieścisz oczy nim spojrzą w czar lasów i łąk?
Bywa tak: świt się budzi od strony jeziora,
Nagląc nas do rozplotu snem zagrzanych rąk...
O szyby - jeszcze chłodne - uderzą pozłotą
Nagły z nieba na ziemię świateł zlot i spust -
Usta twe - na mych oczach! Co chcesz tą pieszczotą
Powiedzieć? Mów - lecz zmyślnych nie odrywaj ust!
..Szeptem mów do mnie....szeptem... jestem u stóp niebytu...
mogłoby być jak przedtem... gdy kochaliśmy się do świtu...
szeptem mów do mnie ...szeptem... słyszeć chcę serca bicie...
nie będzie już nigdy jak przedtem... ale wrócę do Ciebie o świcie...
Maria Janik - Mów do mnie szeptem...
Mów do mnie szeptem,
jak najciszej,
cicho,
żeby nikt nas nie słyszał,
szczególnie to licho,
co podsłuchuje,
co nadstawia uszy,
myśląc,
ze coś się dowie,
cząstkę życia ruszy.
Mów do mnie szeptem,
słodko,
do ucha,
słyszysz, jak tuż obok,
brzęczy mała mucha,
tylko ona jest świadkiem
szeptania naszego,
mów do mnie szeptem,
powiedz coś miłego.
Bolesław Leśmian
*** (Lubię szeptać ci słowa, które nic nie znaczą )
Lubię szeptać ci słowa, które nic nie znaczą -
Prócz tego, że się garną do twego uśmiechu,
Pewne, że się twym ustom do cna wytłumaczą -
I nie wstydzą się swego mętu i pośpiechu.
Bezładne się w tych słowach niecierpliwią wieści -
A ja czekam, ciekawy ich poza mną trwania,
Aż je sama powiążesz i ułożysz w zdania,
I brzmieniem głosu dodasz znaczenia i treści...
Skoro je swoją wargą wyszepczesz ku wiośnie -
Stają mi się tak jasne, niby rozkwit wrzosu -
I rozumiem je nagle, gdy giną radośnie
W śpiewnych falach twojego, co mnie kocha, głosu.
Pawels
Szept..
Szept mych oczu ułożył się wygodnie na Twej twarzy
Zahaczył o źrenice
Połechtał policzki
I zajął się muskaniem ust
Delikatnie
Z uwagą gładził każdą z warg
Szalony obiegł lśniące włosy i dalej
Sylwetkę chciwie zaczął poznawać
Dokładnie zwiedzał każdy centymetr
Doskonałości by utopić głód...
Pijany z rozkoszy zataczał się błędnie
Na krągłościach Twych piersi i marzył
By wbić się w szyję
Stać się wampirem i wyssać z niej życie
Błąkał się jeszcze chwilę
I omdlał
Gdy usłyszał Twój dotyk
I poczuł na skórze głos
ponury63
05-03-2004, 21:03
Paul Eluard
"Samotny"
Potrafiłbym żyć bez ciebie
Żyć samotny
Kto mówi
Kto może żyć samotny
Bez ciebie
Kto
Być na przekór wszystkim
Być na przekór tobie
Noc się posunęła
Niby bryła kryształu
Mieszam się z nocą
ponury63
05-03-2004, 21:12
Marianna Bocian
* * *
W dżungli naszych ciał trwa pościg dwu bestii,
nagich, bezradnych wśród obiegów krwi.
Ucieczka w głąb ciała
to wejście bezlitosne na wrogie pozycje,
z których rozpacz wyprowadza nas czule wśród skowytu.
W dżungli naszych ciał trwa
pościg dwu bestii. Zmęczeni, ociekający potem mówimy
- kochany
- kochana.
Jest to jedyne przebaczenie morderczego pościgu i rozgrzeszenie uległości.
Zasypiamy. Ponad snem tylko dwie bestie dorastają do skoku
wśród śmiertelnej dżungli ciał.
Jest to bezprawie, na które godzi się bez nas
nasza krew, by trwać.
Nie my - bestie są nieśmiertelne!
"Miłość"
nie jesteś mi dany do pocałunku
opasuję twoje życie wzrokiem
-- to czysta miłość
zrodzona z bólu olśnienia
jestem obok ciebie jak anioł
z odrzuconym ciałem kobiety
możesz obdarzyć mnie swoją męką
bo dojrzała miłość ma siłę
ten stan
przyjąć darem
jest spełniona
bez pustoszenia ciał pocałunkami
jest taka bezkresna miłość
która ciała wyklucza
nie rani
nie oślepia
jest jak jaskółka
która czas rozwesela
Iwona Kullak
" * * * "
Popatrz, jak słońce pięknie zachodzi -
By jutro dla ciebie wschodzić.
Popatrz, jak dzień kładzie się spać -
By jutro mógł nadal trwać.
Ten dzień - to Ty, Ten dzień - to ja,
Nasza miłość, która trwa.
To słońce - to my,
To ja i Ty.
Te zachody i wschody
- To rozstania i powroty,
To promyk nadziei na jutro,
To ciepło, pogoda,
Do życia ochota.
Tak piękne zachody co dnia.
To ja.
Żegnam Ciebie zachodem,
Bym jutro mogła przywitać Ciebie
Znowu cudownym wschodem.
Już pachnę nocną miekkością
już starłam resztki snu spod poduszki
co pozostała wgnieciona Twoją głową
Już rozwieram ramiona dłońmi
szukając uchwytu Twoich palców
czekam rozkosznie słaba
bezwiednie cierpliwa pod Tobą
abyś zasłonił mi swiat sobą
kiedy zapalą się lampki oczu
zauważysz jak miękkie mam wargi
słone od Twojego dotyku ramienia
chcę tak trwać czas cały
widzieć szyi łuk tętniący
palce zbielałe w uścisku Tobą ogrzewać
i czuć jak mnie chcesz
zamknąć w klatce Twoich piersi
wybiegnę biodrami do przodu
byś znał granicę czasu
i zabij mnie tak
i pocznij mnie znowu
B.MILCZANIAK
ponury63
06-03-2004, 05:07
Włodzimierz Patuszyński
"Bezsenność we dwoje"
Bezsenność we dwoje cudowna bezsenność
Jak łatwo nad rankiem wstępować w codzienność
Gdy w jedno wierzymy oboje to wiemy
Że wkrótce już spać nie będziemy
Od snów najpiękniejszych bezsenność cenniejsza
Im więcej się nie śpi tym moc jest ciemniejsza
A nie śpi się dłużej im noc dłużej trwa
Wiesz o tym tak samo jak ja
Jak zawsze we dwoje cudowna niesenność
Gdy oczy otwarte przeniknąć chcą ciemność
By pojąć zrozumieć wymowę twych źrenic
Uwierzyć że nic się nie zmieni
A wtedy zamarzyć żem twoją kochaną
I przez to mi dana bezsenność do rana
Że dzięki miłości już wiemy oboje
Co daje bezsenność we dwoje
Jeśli o nocy wiem co ty
Powiedz odpowiedz po co sny
Żyjmy na jawie myślą codzienną
Tyś moim bezsennym ja twoją bezsenną
Nigdy nikt nas nie obudził i ze snu nie zerwał
Zresztą po co by się trudził snu i tak by nam nie przerwał
Słońce też nas nie budziło wiatry i deszcze
Do tej pory jeszcześmy nie spali
Zawsze nie śpijmy jeszcze
Bezsenność we dwoje cudowna bezsenność
http://republika.pl/agi_wiersze/grafika/inne/index.jpg
Erotyk imażystowski
Kocham moją panią dogłębnie i fioletowo.
Urzekła mnie jak mucha szamocąca się
W garnku z klejem. Oczy jej są szare
Jak bliźniacze popielniczki ledwie opróżnione
Wokół których jeszcze się unosi
Ulotna mgiełka. Ma usposobienie
Błyskotliwe jak nowa dziesięciogroszówka,
W pocałunkach przypomina gulasz.
Dogłębnie i fioletowo kocham moją panią.
Ameryka
Z angielskiego przełożył
Robert Stiller
http://www.milosc.digimer.pl/ozdoba2.gif
fairytale
06-03-2004, 21:21
Pocałunki - Wiesław Dymny
Nie wołaj mnie nie wołaj mnie gdy jestem z tobą
Pocałuj mnie pocałuj mnie gdy zamknę oczy
Nie wołaj mnie nie wołaj mnie gdy jestem z tobą
Pocałuj mnie pocałuj mnie gdy zamknę oczy
Gdy pośród deszczu pośród wiatru pośród nocy
Całujesz mnie całujesz mnie i mokre włosy
Umieram ja umierasz ty i ginie wszystko
To pocałunek nasz jak ogień objął świat
Wiruje wszechświat w szalonym tempie walca
A Ziemia tak jak pocisk przez siedem kręgów mknie
Nasz pocałunek gorący jest jak płomień
Zakwitł na skraju świata ognistym pękiem róż
Pocałuj mnie
Dziś brak mi słów nie mogę znieść naszej rozłąki
Pocałuj mnie pocałuj mnie pocałuj jeszcze
Tęsknota serca to jest bardzo wielki pożar
W ciemności nocy błyszczą oczy dzikich zwierząt
Gdy szukam cię na samym dnie mojej rozpaczy
A niebo pełne pocałunków tak jak gwiazd
A niebo pełne pocałunków tak jak gwiazd
Wiruje wszechświat w szalonym tempie walca
Wiem o tym bardzo dobrze nie pocałujesz mnie
Nasz pocałunek gorący jest jak płomień
Patrz na mnie mój kochany i ja cała przecież drżę
Nie całuj mnie
Pocałuj mnie
Pocałuj mnie
Nie całuj mnie
Bertolt Brecht - Pieśń miłosna w złych czasach
Nigdy nie byliśmy zaprzyjaźnieni
Jednakże obcowaliśmy ze sobą.
Leżąc w uścisku każde z nas każdemu
Było tak obcą jak księżyc osobą.
Dziś przy spotkaniu może o dwie ryby
Pobilibyśmy się na targowisku.
Nigdy nie byliśmy zaprzyjaźnieni
Chociaż leżeliśmy z sobą w uścisku.
Bertolt Brecht - Do Bittersweet
Tak na wpół we śnie o bladym świtaniu
Przy ciele twym, po nocach, wciąż ów sen:
Widmowe szosy pod bladym od zmierzchu
I bardzo zimnym niebem. Blade wiatry. Wrony
O żer wrzeszczące, a po nocach deszcz.
Z wiatrem, z chmurami, rok po roku, wciąż
Spływa oblicze twoje, gorzkosłodka.
I w zimnym wietrze czuję z dreszczem
Z lekka twe ciało, o tak, na wpół we śnie
Gdy świta, w mózgu wciąż z odrobiną goryczy.
Przełożył z niemieckiego
Robert Stiller
ponury63
07-03-2004, 22:30
Agnieszka Osiecka
"Bossanova do poduszki"
Przypłynęła z wielkich rzek
bossa nova - szabada,
czyste serce ma jak śnieg,
choć mówią o niej tu inaczej,
na śniadanie cukier je,
nocą pije biały dżin,
a nad ranem gdy ja śpię
cichutko z zimna drży i płacze:
Wezmę cię do łóżka
nie płacz już głuptasie,
patrz, tu jest poduszka
i dla ciebie jasiek,
wybacz, że nago śpię..
Ogrzej się na płatkach
szmatkach i różyczkach
tu, gdzie sny są moje
będzie i muzyczka -
wybacz, że nago śpię...
Migdałowy zapach twój
w moje włosy wplątał sen,
widzę znów motyli rój
i kwitnie, kwitnie len w dolinie.
Kupię ci żywego lwa
byś jak w domu miała tu
posłuchajmy, co tak gra
i żali się nam jak dziewczyna.
Wezmę cię do łóżka,
nie płacz już głuptasie
patrz, tu jest poduszka
i dla ciebie jasiek,
wybacz, że nago śpię..
Ogrzej się na płatkach
szmatkach i różyczkach
tu, gdzie sny są moje
będzie i muzyczka -
wybacz, że nago śpię.
Na zielonym stole
stoi pełna szklanka,
czyś ty mi piosenka,
czyś ty mi kochanka,
wybacz, że nago śpię..
Noce niedośnione
oczy nieprzytomne,
tańczy panna młoda,
życia nam nie szkoda,
wybacz, ze nago śpię.
Zapłakałaś dziś przez sen
i wołałaś... Nie, nie mnie.
Arcysmutny to był tren
i nie wiem, czy to źle - czy pięknie...
Zapamiętam dotyk twój
i sukienki z czarnych róż,
a ty mnie się trochę bój
i nie myśl, że mi serce pęknie...
Sama idź do łóżka,
nie płacz już głuptasie
patrz, tu jest poduszka
i samotny jasiek.
wybacz, że sama śpię...
Ogrzej się na płatkach
szmatkach i różyczkach
tam, gdzie sny są moje
nie śpi już muzyczka,
wybacz, że sama śpię..
Na zielonym stole
stoi pełna szklanka,
czyś ty mi piosenka,
czyś ty mi kochanka -
wybacz, że zbudzę się...
Noce nie dośnione,
oczy nieprzytomne,
mija w rzece woda,
mija bossa nova -
wybacz, że sama śpię...
Przerwa-Tetmajer Kazimierz
Mów do mnie jeszcze
... Mów do mnie jeszcze... Za taką rozmową
tęskniłem lata... Każde twoje słowo
słodkie w mem sercu wywołuje dreszcze -
mów do mnie jeszcze...
Mów do mnie jeszcze...
ludzie nas nie słyszą
Słowa twe dziwnie poją i kołyszą,
Jak kwiatem, każdem słowem twem się pieszczę -
Mów do mnie jeszcze...
Mów do mnie jeszcze II
Mów do mnie jeszcze... Z oddali, z oddali
głos twój mi płynie na powietrznej fali,
jak kwiatem, każdym słowem twym się pieszczę.
Mów do mnie jeszcze...
Mów do mnie jeszcze... Te płynące ku mnie
słowa są jakby modlitwą przy trumnie
i w sercu śmierci wywołują dreszcze -
mów do mnie jeszcze...
Hillar Małgorzata
Twoje ręce
Twoje ręce
bezpieczna kryjówka
dla mojej głowy
schronisko przed ciemnością
rozścialające
ciepłą pościel
podające dzban
z gorącym mlekiem
pożądania
Twoje ręce
pełne żaru
przynoszące słońce
żółtą dynię
w nich
dojrzewają winogrona
moich piersi
Twoje ręce
ciepłe gniazdo
dla zmarzniętych stóp
lampa
czuwająca w nocy
złota miska
czułości
im powolne
moje ciało
Twoje ręce
przeprowadzające
przez głęboki rów
który oddziela noc
od dnia
ściągające z krawędzi
samotności
przywracające zmysł
równowagi
budujące wysoką wieżę
cierpliwości
niweczące każdą pustynię
zobojętnienia
Twoje ręce
młot
do ścian
których nie mogę
przebić głową
nóż
do ślepego kartofla
mojej wyobraźni
Twoje ręce
zdolne
do wszystkiego
gotowe
na wszystko
Twoje rece
uległe
moim rękom
Niepewność
Gdy cię nie widzę, nie wzdycham nie płaczę
Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę
Jednakże, gdy cię długo nie oglądam
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam
I tęskniąc sobie zadaję pytanie
Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie
Daba daba...
Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale
Abym przed tobą szedł wylewać żale
Idąc bez celu, nie pilnując drogi
Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi
I wchodząc sobie zadaję pytanie
Co mnie tu wiodło, przyjaźń - czy kochanie
Daba daba...
Gdy z oczu znikniesz nie mogę ni razu
W myśli twojego odnowić obrazu
Jednakże nieraz czuję mimo chęci
Że on jest zawsze blisko mej pamięci
I znowu sobie zadaję pytanie
Czy to jest przyjaźń - czy to jest kochanie
Daba daba...
Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił
Po twą spokojność do piekieł bym wstąpił
Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem
Bym był dla Ciebie zdrowiem i pokojem
I znowu sobie powtarzam pytanie
Czy to jest przyjaźń - czy to jest kochanie
Twoje dłonie
Michał Kuźmiński
tylko jedna pewna myśl
kilka kartek, zdjęcie, list
nie skończony
ze wspomnieniem wciąż tu jest
na policzku moim gest
zagubionej
twojej dłoni
bliskość już daleko stąd
i samotnych dwoje rąk
- nic już po nas
dotyk twój na skórze gra
swą muzykę
jeszcze ja
roztańczona
w twoich dłoniach
między nami czasu toń
każde z nas wyciąga dłoń
w inną stronę
w moich oczach jeszcze jest
pożegnania wolny gest
uniesionej
twojej dłoni
Zaśnij
Michał Kuźmiński
W oknie oddycha noc
Jeszcze coś szepczesz mi
Twój oddech na
mych włosach gra
mój, jak nigdy - ty
Za oknem kroków głos
tłumaczy prosto tak
że czeka już
powrót dwóch dusz
w chłód marcowego dnia
Zaśnij - przygarnij mocno
Zaśnij - posłuchaj snów
Zaśnij - powiedz tą nocą
że lepiej będzie znów
W oknie oddycha świt
Płynie poranna mgła
Godziny dwie
do prostego 'nie'
znów sama, jak nigdy - ja
obawy zostaw mi
i zaśnij przy mnie tuż
opowiem ci
najsłodsze sny
gdy cię nie będzie już
Zaśnij - przygarnij mocno
Zaśnij - posłuchaj snów
Zaśnij - powiedz tą nocą
że lepiej będzie znów...
ponury63
09-03-2004, 16:34
Anna Świrszczyńska
"Z twoimi rękami na szyi"
Zajadam z zachwytem
swoją kromkę szczęścia.
Śpiąc nawet
trzymam ją mocno w ręku.
Moje sny są puszyste
jak słońce,
z którego ubito pianę.
Budzę się
z twoimi rękami na szyi.
"Jestem napełniona miłością"
Jestem napełniona miłością,
jak wielkie drzewo wiatrem,
jak gąbka oceanem,
jak wielkie życie cierpieniem,
jak czas śmiercią.
"Bardzo smutna rozmowa nocą"
- Powinnaś mieć wielu kochanków.
- Wiem, miły.
- Miałem dużo kobiet.
- Miałam mężczyzn, miły.
- Jestem człowiek skończony.
- Tak, miły.
- Nie ufaj mi.
- Nie ufam, miły.
- Boję się śmierci.
- Ja też, miły.
- Nie odejdziesz ode mnie.
- Nie wiem, miły.
- Jestem sam.
- Jak ja, miły.
- Przytul się do mnie.
- Dobranoc, miły.
* * * (dla Dag)
różą chcę być
w Twoich chłodnych dłoniach
doskonale czerwoną różą
różą na długiej łodydze
bez kolców
by Twoje smukłe palce
dotykały bez lęku
i dotyk przeniosły
na ciemnozielone
pełne blasku liście
a Ty pochylona nade mną
zbliżysz twarz do mego piękna
Twoje usta dotkną płatków
bardzo delikatnie
zastygniesz w zachwycie
oddychać będziesz głęboko
zapach poczujesz cudny
a gdy oczy na chwilę zamkniesz
Twoje dłonie ożywczym prądem
przemienią mnie i przez moment
będę sobą
nie kwiatem
Twoje usta dotkną mych warg...
wkładasz różę do wazonu
ze świeżą wodą
by po tygodniu zastąpić mnie
inną
nową
piękną
żółtą różą...
różą chcę być
w Twoich dłoniach
doskonale piękną
żółtą różą
Samotność
Moje dłonie spragnione
błądzą po nocnym niebie
szukają pulsu gwiazd
dziś napić się chciały światła
lecz noc szybko zbladła
zbyt szybko zrodził się dzień
Moje dłonie stęsknione
czeszą las łaknąc drzew
chcą pobyć choć chwile nie same
lecz dzień zleciał zbyt szybko
gęsty mrok świat otulił
i znów byłam tylko ja
Lesie, lesie zielony
Niebo, niebo błękitne
Nic nie macie
dla moich rąk
Moje dłonie samotne
zasną dzisiaj spokojne
zasną dzisiaj zmęczone
- płakać będę ja.
* * *
jak żywicy
złociste krople
jestem
sprawdź:
słodko pachnę sosną
szybko przyklejam się do rąk
bardzo gorzka w smaku
możesz mnie jednak
łatwo zmyć
no, nie,
nie próbuj...
[Baszka von Hanff]
skorpionka
10-03-2004, 08:55
K.Wierzyński
Pościel twe...
Pościel twe pyszne, świetne ciało,
Nienapatrzone, niepojęte,
Pod naszą rozkosz oszalałą,
Misterie, cuda, orgie święte.
Upij się sobą, mną i zamień
Nas w sploty, kurcze, krzyk, płomienie,
Aż w spazmach stoczym się, jak kamień,
Cudowną furią w zatracenie.
Huk kwi i zamęt, w oczach plamy,
Palą się ręce, głowa, nogi!
Gdzieś ponad światem przelatamy
W dymiących splotach -- ludzkie bogi.
W każdym zakątku ciała, nerwie
Oślepiająca biel twej skóry!
Nas żaden piorun nie rozerwie,
Orkan, błyskanie, szał wichury!
Tężejem, giniem! Rozkosz -- męka!
Wir! Mnie się dłońmi chwyć obiema!
Przebóg! Wir niesie! Ziemia pęka!
Cud! Tchu brak w piersiach! Śmierć... Nas nie ma.
:lol: :lol:
Gdy budowlanców chuć porywa,
zdzierają z ciał kombinezony
ścierając z czoła pot małżonek
przytula się do swojej żony
i głaszcząc ją, całując czule
pięści ją, az ta wreszcie jęknie
i znowu wraca na budowę
sprawdzić czy ściana mu nie pęknie!! :o :o
jak tu ją kochać, jak ubóstwiać
jak dbać o swoją połowicę
kiedy spraw ogrom, dylematy
w lekką wpędzają go nerwicę?? :evil: :evil:
Jak tu pogodzić piękną miłość
i żmudne długie budowanie
jak uspokoić i położyć
to co na widok żonki stanie?? :wink: :wink:
Bogom co boskie, ludziom ludzkie
Budowie budowlane wątki
A co z miłością?? gdzie są świece??
Gdy nie ma czasu dla małżonki :cry: :cry:
A więc kochajcie nas Panowie
Niech krew jak lawa Wam buzuje
By móc wspominać słodkie chwile
Gdy w kościach wapno się lasuje!!!
Grzech?
siedziałaś tak blisko mnie
w powietrzu unosił się twój zapach
pachniałaś błękitem nieba
gdybym wtedy wiedziała
co wiem teraz
dotyk twej dłoni powalił mnie z nóg
nieuchwytny jak wiatr, subtelny i drżący
nie, proszę nie mów nic
muszę tę chwilę ukryć gdzieś szybko
przed tobą i przed całym światem
tak by nikt mi jej nie zabrał
"bo nawet najwyżsi bogowie
niczym nie mogą bardziej się szczycić
niźli tą chwilą, gdy widzieli jak
przemijała"?
sen
stoisz w cieniu ściany
patrzę na ciebie
podnosisz wzrok
widzę twoją duszę
rozchylasz lekko usta
chcesz coś powiedzieć?
twoje wargi drżą
są wilgotne
nasze ręce splatają się
czuję na twarzy twój oddech
zaraz uleci ze mnie serce
usta na sekundę łączą się w jedno istnienie
patrzę ci w oczy
znam je od zawsze
znów istniejemy w pocałunku
w namiętnym tańcu warg
piersi łakną powietrza
łapczywie go poszukując
serce traci swój rytm
a pocałunek wciąż trwa
gdy wargi igrają z ogniem
widzę twoją duszę
opuszczasz wzrok
patrzę na ciebie
znów stoisz w cieniu ściany
[10 Muza]
wszedłeś
prosto z budowy
w zabłoconych buciorach
na miękki
puszysty dywan
dziewiczo biały
pachnący moim
czekaniem na ciebie
podmuch zrywanego
drelichu
zgasił świece
zburzył spokój
ciepłego miejsca
proszę cię
umyj chociaż ręce
nim mnie dotkniesz
proszę......
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
"Zanurzcie mnie w Niego"
Zanurzcie mnie w niego
jakby różę w dzbanek
po oczy,
po czoło,
po snop włosa jasnego, -
niech mnie opłynie wkoło,
niech się przeze mnie toczy
jak woda całująca
Oceanu Wielkiego.
Niech zginie noc, poranek,
blask księżyca czy słońca,
lecz niech On we mnie wnika
jak skrzypcowa muzyka -
gdy do serca mi dotrze,
będę tym, co najsłodsze,
Nim.
Pieszczoty
chodź kochaj mnie
przyciągnij
weź w ramiona
szeptaj zwariowane
rzeczy
niech burzy się krew
całuj po piersiach
brzuchu
niech odpływam
przypływam
w szaleństwie
oplotę nogami szyję
koniuszkami palców
rozchyl listki
zanurz sie w nich
wypełnij pieszczotami
po brzegi
.......
jesteś moją miłością
[Mgiełka]
* * *
Każdej samotnej nocy
Gdy zasnąć nie mogę
Utulona przez marzenia...
Słyszę krople deszczu stukające o szyby...
to moje łzy, w których topię tęsknotę, gdy jesteś daleko
Widzę miliony gwiazd na rozświetlonym niebie...
to moje myśli, a każda z nich nosi Twoje imię
Słyszę szum wiatru gnającego w pośpiechu...
to mój szept, którym chcę rozbudzić Twoją wyobraźnię
Słyszę szelest powolnie spadających liści...
to moje pocałunki, którymi chcę pokryć całe Twoje ciało...
I każdej nocy zasypiam śniąc o Tobie wyśnione marzenia
Niech ten sen trwa wieki całe
Bo się budzić nie chcę wcale
Pragnienie
Tyś mym cichym marzeniem
Nocnym grzechem
Pragnień spełnieniem
Miłości mej cieniem
Wieczną tęsknotą
Namiętności więzieniem
Mego obłąkania natchnieniem.
Jestem...
Jestem niczym cząstka skradzionego serca
unoszona wiatrem w poszukiwaniu całości,
Niczym zagubiony jesienny liść, który walcząc z dzikim wiatrem
pragnie dostrzec zarys Twej postaci w oddali
Móc Cię dotknąć, wtulić się w Twoje rozpalone żądzami ciało.
Chcę być płatkiem śniegu, który powolutku opadając
w ucieczce z tęczowego nieba, wiruje,
by móc pieścić Cię delikatnymi pocałunkami.
Pragnę być morską falą, która otuli Cię przypływem rozkoszy,
by zasnąć w Twoich objęciach na rozgrzanym piasku,
szybować wśród gwiazd w blasku księżyca
ofiarowując Ci całą siebie...
[Janet]
WODA
jestem wodą pod twoim prysznicem... otulam twoje nagie ciało... lekko spadam na głowę... błądzę wśród włosów, by zaraz potem spocząć na powiekach... obdarować je delikatnym muśnięciem... maleńkimi kropelkami osuwam się na policzki... na ustach składam namiętny pocałunek... pocałunek najpierw płochliwy nieco, zwiewny, ale z każdą chwilą, z każdą kroplą bardziej intensywny, bardziej zmysłowy... cienkimi strumyczkami spływam z ust na szyję i ramiona... wilgotnym ciepłem zostawiam koliste wzory na twoich piersiach... pieszczę je lekko, miękko, by zaraz po chwili opaść na nie nurtem górskiego strumienia... widzę, jak twoje ciało wygina się i pręży z rozkoszy w cudownym uniesieniu... tańczę szalony taniec wokół sutków... na twoich plecach staję się zmysłową mgiełką... siłą Niagary opanowuję brzuch... oblegam pępek... czując drżenie twojego ciała, nacieram obłąkanym prądem rwącej rzeki na pośladki... twoje ciało wibruje... burzą osuwam się między uda i wdzieram się w ciebie... wydobywasz z siebie jęk rozkoszy... rozpętuję burzę w twoim wnętrzu... twoje jestestwo łączy się z moim w cudownym upojeniu... miotam się w tobie huraganem... aż w końcu twoja rozkosz osiąga apogeum... twoje ciało przeszywa prąd, który sprawia, że zamierasz w bezruchu... trwasz w tym stanie jeszcze chwilę, a ja otulam cię najdelikatniejszą pieszczotą drobnych kropelek... cichym szumem szepczę słowa tobie tylko znane...
[10 Muza]
skorpionka
15-03-2004, 09:41
Jan Lechoń
Apokryf
Twych ust przeciągła słodycz, smak nie do nazwania,
Twych oczu głąb bezdenna, smutek przeraźliwy,
I głos twój monotonny, głęboki a tkliwy,
To wszystko mnie ku tobie, zwątpiałego skłania.
I kiedy twoje usta ustami otwieram,
Czuję jakbym mej duszy znów otwierał blizny,
I piję z nich te słodkie, duszące trucizny,
Z których moc mam do życia, od których umieram.
Lecz czego chcę najwięcej, umykasz mi zdradnie
I kiedy jestem z tobą o szarym wieczorze,
Całuję twoje oczy i widzę w nich morze.
Serce twe jak perła. Leży w morzu na dnie.
ponury63
15-03-2004, 16:45
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska
"Dancing"
wśród małp skaczących wokoło
małpim obyczajem
w tłumie krów i niedźwiedzi
w poryku i pisku
my jak adam i ewa upojeni rajem
tulimy się tańcząc w uścisku
TRZY ZAPAŁKI
(muz. A. Nowak, M. Piekarczyk
- sł. wg. wiersza J. Praeverta, tł. K.I. Gałczyński)
Pierwsza...
Pierwsza by zobaczyć twoje oczy
Druga...
Druga by zobaczyć twoje usta
Trzecia...
Trzecia po to by zobaczyć całą twoją twarz
Trzy zapałki kolejno, trzy zapałki kolejno
Zapalone nocą...
Pierwsza by zobaczyć twoje oczy
Druga...
Druga by zobaczyć twoje usta
I całkowity zmrok, aby wszystkiego nauczyć się na pamięć
Gdy obejmę cię, gdy obejmę cię
Swymi ramionami...
Pierwsza by zobaczyć twoje oczy
Druga...
Druga by zobaczyć twoje usta
Trzecia...
Trzecia po to by zobaczyć całą twoją twarz
Trzy zapałki kolejno, trzy zapałki kolejno
Zapalone nocą...
Puk, puk. Przepraszam, jeśli
Blask świecy rysuje moje odbicie w szybie.
Czarne, jak heban, niebo podkreśla rysy mojej twarzy.
Za oknem komin ciepłowniczy wypuszcza jasnoszare obłoki dymu.
Czytam z nich Ciebie.
Prowadzę nocny dialog z oddaloną Tobą.
Twój zapach, zachowany nietknięty...
Staje się coraz bardziej intensywny.
Wyostrza moje zmysły.
Widzę te wszystkie Twoje kropki i przecinki.
Nie po nic a po coś właśnie stawiane starannie
W szarych obłokach dymu.
Wszystkie one tańczą
Unoszone lekkim podmuchem ciepłego wiatru.
Widzę jak podprogowo układają na niebie...
To Twoje kuszące
"So...?",
któremu nie potrafię się oprzeć.
Odpowiadam swoim grzesznie - grzecznym
"Puk, puk...",
próbując zwrócić na siebie Twoją uwagę.
I zaczyna się ten dziki taniec
Pomiędzy oddaloną mną i oddaloną Tobą.
[Scully]
Jarosław Iwaszkiewicz
"Amore profano"
Kotara da nam światło zielone jak woda.
Smuga słońca nam powie, że jest nieskończoność,
Spokojnego odblasku twardawa łagoda
Spłynie na twoje ciało jak jasna zieloność.
Na sinym aksamicie będziesz jak morela,
Wyłuskana z szat wszelkich, spokojnie okrągła.
Przyłożę do twych piersi gestem menestrela Rękę,
a pierś twa zadrży jak struna pociągła.
Gdy palcem znajdę ust twych jedwabną oponę,
Gołębie złotych blasków przelecą sufitem
I roztopią się w oknie - pachnącym błękitem.
Zielenią zadumaną i żółcią karmione.
Wreszcie na bladych okien wodniste zasłony
Upadnie siny wieczór w czarną noc zmienion
ponury63
17-03-2004, 22:34
Anna Świrszczyńska
"Migocą wnętrzności"
Dałeś mi rozkosz,
dałam ci rozkosz.
Niepokalani
patrzymy na siebie
oczami.
W ciele moim i w ciele twoim
świeci jak bursztyn
czysta płeć.
Pod skórą
migocą wnętrzności.
Dałeś mi czystość,
dałam ci czystość.
Największą czystość
świata.
sł. W. Młynarski, wyk. Michał Bajor
W białych zim białych wierszach
Złotych sierpnia pokojach
Moja miłość największa
Nie wie nic, że jest moja
Czas ją syci jak wino
Wyobraźnia upiększa
Moją miłość jedyną
Moją miłość największą
I nic nie powiem jej, broń Boże
Nie powiem nic umyślnie
Bo póki milczę to ją mnożę
Gdy wyznam wszystko pryśnie
Więc nie wyśpiewam mej miłości
Niech nie wie co się dzieje
I nieświadoma swej piękności
Niech w myślach mych pięknieje
W białych zim białych wierszach
Złotych sierpnia pokojach
Moja miłość największa
Nie wie nic, że jest moja
Czas ją syci jak wino
Wyobraźnia upiększa
Moją miłość jedyną
Moją miłość największą
Może kiedyś po latach
Jednak szepnę nieśmiało
"Kiedyś, tamtego lata
Strasznie panią kochałem"
A ty przerwiesz w pół słowa
Me wyznania zabawne
"I ja pana kochałam
Wtedy latem i dawniej"
I nic prócz małej chwilki żalu
Nie złączy nas, kochana
W tym dziwnym życiu, śmiesznym balu
Miłości niewyznanych
Bladym tancerzom gra cichutko
Orkiestra salonowa
A pod orkiestry każdą nutką
Podpisać można słowa:
W białych zim białych wierszach
Złotych sierpnia pokojach
Moja miłość największa
Nie wie nic, że jest moja
Czas ją syci jak wino
Wyobraźnia upiększa
Moją miłość jedyną
Moją miłość największą
Carmenita
18-03-2004, 13:55
GDY NAM ŚPIEWAŁ ELVIS PRESLEY (K.KRAWCZYK)
Jak cień jak sen to wspomnienie
Powraca w podróży do tamtych lat
Pamiętam ten dzień powiedziałaś mi
Że dziś odkryłaś tę płytę ten głos
Co dzień co noc czy pamiętasz to on
Ciebie rzucił w ramiona me
Gdy głos jego brzmiał jak Blue Hawai
Tak ciepły jak ciepło twych ust
REF: Gdy nam śpiewał Elvis Presley
Świat miał trochę więcej barw
Pod palmami Blue Hawai
Kołysało Good Luck Charm
Love me tender kochaj czule
Na prywatce aż po świt
Kiss me Quick pocałuj szybko
Gdy nam Elvis śpiewa tak
Jak cień jak sen to wspomnienie
Choć tyle zabłysło na niebie gwiazd
Ty dałeś nam piosenki co w świat
Wiodły nas przez trudny czas
Gdy nam śpiewał Elvis Presley ...
Gdy nam Elvis śpiewał tak
Love me tender - Elvis Presley
Szare chmury chowa wiatr
Pod powieki gwiazd
W senne szyby dzwoni deszcz
Jakby wołał mnie
Kochaj zawsze tylko mnie
Kochaj tak jak nikt
Póki noc nie skończy się
Kołysz moje sny
Jakże blisko brzegu dnia
Płynie nasza łódź
Spójrz za oknem wstaje mgła
To poranek już
Czas ucieka szybko gna
Nie zostawiaj mnie
Bo za oknem wstaje mgła
Uciesz serce me
Kochanie moje, kochanie
Dobranoc, już jesteś senna
I widzę twój cień na ścianie
I noc jest taka wiosenna
Jedyna moja na świecie
Jakże wysławię twe imię
Ty jesteś mi wodą w lecie
I rękawicą w zimie
Tyś szczęście moje wiosenne
Zimowe lato niezmienne
Lecz powiedz mi na dobranoc
Wyszeptaj przez usta senne
Z cóż to taka zapłata
Ten raj przy tobie tak błogi
Ty jesteś światłem świata
I pieśnią mojej drogi
I pieśnią mojej drogi
K.I.GAŁCZYŃSKI
Carmenita
18-03-2004, 20:41
Dobranoc T.Chłopczyk
Tak wpółśpiącej, we mchu łóżka
krągłodziejsko rozesłanej
spiję śniące łąkę usta
zanim powiem Ci "dobranoc".
dzień i noc wspólne
dzień wspólny dla oczu
noc wspólna dla dłoni
lecz podzielone
na dwa łańcuchy myśli
na dwa zamknięte kręgi snów
czy można zejść do wnętrza ziemi
czy możemy wejść w siebie
i zostać
PAWEŁ FIJAŁKOWSKI
Miłość
Jerzy Hordyński
Cały dzień zmieściłem w telefonie,
który się nie odezwał,
cały dzień rekonstruowałem
twoje ciało,
czyli wstępowałem do nieba.
Wreszcie znalazłem
szpilkę do włosów.
Zakwitła różą.
Carmenita
19-03-2004, 16:56
Marianna Bocian "Miłość"
nie jesteś mi dany do pocałunku
opasuję twoje życie wzrokiem
-- to czysta miłość
zrodzona z bólu olśnienia
jestem obok ciebie jak anioł
z odrzuconym ciałem kobiety
możesz obdarzyć mnie swoją męką
bo dojrzała miłość ma siłę
ten stan
przyjąć darem
jest spełniona
bez pustoszenia ciał pocałunkami
jest taka bezkresna miłość
która ciała wyklucza
nie rani
nie oślepia
jest jak jaskółka
która czas rozwesela
Bruno Jasieński
Pocałunki
Próżno drażni mi nozdrza twoich włosów kosmyk
Kocham twych ust nęcący i słodkawy posmak
Gdy mi z lekka rozchylisz warg pąsowy lufcik
Wysypie garść pocałunków niewysłownych słów ci
Za balustradą zębów ustawionych w szereg
Mieszka twój mały język zawstydzony kleryk
A kiedy się przechyla przez poręcz balustrad
Bardziej jestem pieszczotą twoich słodkich ust rad
Przeskocz przeskocz odważnie przez mych zębów parkan
Wiele pieszczot ukrytych w głębi słodkich warg mam
Tam gdzie nam miłość story z pocałunków utka
Czeka na cię mój język wiotka prostytutka
Długo trwa już jak blady nieruchomy Budda
Śniąc o tym komu sekret swoich słodkich ud da
Upieść upieść ją całą w dół wokół i w poprzek
Blade usta spragnione ci na ustach oprze
A kiedy was pieszczota porwie w wir gorętszy
Zawiśnie ci bezwładnie na zębów poręczy
I tając współomdlała jak zamarzły sopel
Wytryśnie ci na wargi krwi kilkorgiem kropel
W najgłębszym ciał dotyku płeć jest jak rekwizyt
Zajmiecie się wzajemnym oddawaniem wizyt
By wracając zmęczeni z tych długich eskapad
Nie zauważyć zmroku co tymczasem zapadł
Nudne są mi te usta teren wiecznych walk ów
Pójdziemy dla swych pieszczot szukać innych alków
Aż lecącym w swój odmęt by na mule dnia lec
Cisza nocy na ustach nam położy palec
Wybrance
Usiądź na moich kolanach
a otulę cię
jedwabiem spojrzeń
i bezpiecznie przeprowadzę
na moją stronę
Twoje najjaśniejsze oczy
będą zwierciadłami
na których skropli się
gorączka naszych ciał
Rozpuszczę pod językiem
landrynkę twej istoty -
rozpłyniesz się we mnie
słodko
Tylko usiądź na moich kolanach.
[Agnieszka Frankowska]
Na pocałunki miłej- Jozef Ruffer
Kedyś się, moja miła, pocałunków uczyła?
Iż takie są upojne, wonne i sycące...
Żali ci mistrzem było płomienne lata slońce?
Żądz krąży w nich i górę słoneczna moc opita?...
Pożywam z ust twych, miła, piję z warg twych, miła,
A oto spichrz są wieczny i zródlo bez końca...
Kedyś się, moja miła, pocałunków uczyła,
Iż takie są upojne, wonne i sycące...
Znad jakkiej-żes to wody, rodzącej sny, przybyła?
Na jakiej, śród uroczysk uśpionej, kwiatów łące
Zebrałas woń, od której do dna się szałem mącę...
Skądze, mów, ust twych słodki, przemożny czar, skąd siła?...
Kedyś się, moja miła, pocałunków uczyła?
ZMYSŁY
Barbara Maria Warylak
Kiedy tęsknota mnie dręczy
I świat mych cierpień wciąż szerszy,
Żal, że zabraniasz pisania
Listów do ciebie i wierszy...
A twoje usta w pamięci
Tak, jakby dzisiaj, przed chwilą,
To gwałtownieją, to pieszczą
I zmysły moje znów mylą.
Jesteś jak zapach po burzy.
Upajasz zmysły, jak wino.
Skąd więc rozsądek tak wielki?
Gdzie zapomnienia twe giną?
Daj mi receptę na spokój,
Na umiejętność czekania,
Naucz nie myśleć o tobie
Do następnego spotkania
Planeta
1050
tysiąc pięćdziesiąt godzin temu
nie widziałam
że istnieje planeta,
na której ludzkie serca
umierają z miłości
Teresa Wrodycka
Halina Powiatowska
***
ten pocałunek
pachniał jak rozgryziona łodyga maku
czerwono posypał się z warg
zakwitł
w miękkim wgłębieniu dłoni
kiedy wspiełam się na palce
dzwonił
w dojrzałym polu
lecz wtedy
nie było już mnie
znikłam
w tym złotym pocałunku
Jonasz Kofta
Czułość
Nie chcę cię dotknąć
Boję się
Boję się twego bólu
Chcę ci zostawić twą samotność
A swą obecność zmienić w czułość
Jesteśmy inni
Każde z nas
Ma swoje tajemnice ciemne
Kolczasty
Dziki
Suchy chwast
Nadzieje nadaremne
Spotkali się
Któryś tam raz
Śpiąca królewna ze ślepym królem
Chcę dać ci to
Co mogę dać
Czule
Czulej
Najczulej
* * *
gdzie jesteś?
tak smutno bez ciebie...
i morze ma inny smak..
czekam dniem
i w noc smutna
gdy nie ma cię obok
milczysz..
nie odchodź..
[Plamka]
Pisz do mnie listy... Krzysztof K.Baczyński
Pisz do mnie listy
srebrem potoków
na srebrnoźółtych kartach pól,
pisz do mnie listy
górskim poświstem;
napisz mi, droga, kwiatów ból.
W chmurnej otchłani skały płaczą.
Na górskiej grani
słońca krwią
napisz mi, droga,
napisz na nich,
gdzie słońca rnyśli twoich są...
dolce cuore
21-03-2004, 19:27
Biegnę, choć brak mi tchu
By być bliżej Ciebie
Utonąć w Twych ramionach
By czuć się bezpieczna
Zamknąć oczy bez lęku, że
Gdy je otworzę... znikniesz
Maerinel Gateo
Paul Verlaine
Moje zwykłe marzenie
Śnię często - przejmująco, dziwnie - o nieznanej
Kobiecie. Ja ją kocham i kocha mnie ona.
Nigdy całkiem ta sama, ni całkiem zmieniona,
Kocha mnie i pojmuje, i goi me rany.
Bo ona mnie pojmuje! Serca mego ściany
Dla niej jednej przezrocze, zagadki zasłona
Dla niej jednej opada! Gdy skroń ma spocona,
Ona jedna ją chłodzi rosą łzy wylanej.
Krucze, lniane czy złote są jej włosy wiotkie?
Nie wiem. Imię? Pamiętam, że dźwięczne i słodkie,
Jak imiona najdroższych wygnańców żywota.
Spojrzenie jej podobne posągów spojrzeniu,
A głosu dalekiego, cichego pieszczota
Ma dźwięk głosów kochanych, zmilkłych w grobów cieniu
Litania
Zabierz mnie w swoje dłonie
Bo się rozwalę na strzępy
Zabierz mnie w swoje życie
bo mnie rozwalą nerwy
Zabierz mnie w swoje ramiona
bo ktoś inny mnie zbierze
Zabierz mnie chociaż na chwilę
i zostań ze mną w spokoju
tak sama ty a ja u twego boku
Zabierz mnie z dala od innych
od cudzych niewinnych oczu
niech nie patrzą już na mnie
bo oddam im ich czułość i dotyk.
Wiec zabierz mnie do siebie
i nigdy nie oddawaj nikomu
To przecież ludzka ułomność
umierać z tęsknoty
za czułością
Wiec przytul mnie do siebie
i nie oddawaj nikomu
nareszcie
[Anna Wellińska]
"Gdzie jesteś?"
Gdzie jesteś marzenie?
Gdzie jesteś marzenie
Czas na próżno mija
W oczekiwaniu na zbawienie
Już nie czuje, że żyję
Gdzie jesteś marzenie
Niebo złote ci otwieram
Rażą mnie słońca promienie
Tak cierpię z utęsknienia
Gdzie jestś marzenie
Czekam z otwartą raną, którą pogarsza czas
Mówią, że to tylko wyśnienie
Lecz ja pragnę by serce zabiło mocniej,
Ten jeden raz
Gdzie jesteś marzenie
Pozwól bym we snie
Z którego nic mnie nie obudzi
Znalazł się wśród szczęśliwych ludzi[
{z wierszy internautów}
Uciekam stąd jak najdalej
Byś nie mógł mnie znaleźć
Byś nie mógł mi pomóc
Zabijam swoje sumienie
Swoją duszę
Ciało
Jestem wolna
Dlaczego płaczesz.
Maerinel Gateo
Miłość... Ireneusz Grzybowski
Miłość cierpliwa jest
Dlatego ciągle trwam
Taki jest życia sens...
Czekam pokornie więc
By spełnił się ten plan
Bym poczuł jej czuły gest...
Nadzieja planem jest
Ziarno jej we mnie tkwi
Jak serce w ciele mym...
Skiełkuje gdy spadnie deszcz
Z serca toczonej krwi
Za nią pójdę jak w dym...
Przywróci życia blask
Nie muszę się już bać
Ona ocali mnie...
Miłość jest w każdym z nas
I dla niej warto żyć
Coś o miłości wiem...
Eksperyment
Maerinel Gateo *
Proszę oddaj mi czerwień swej krwi
Bym dalej mogła żyć
Proszę oddaj mi swój fiolet
Bym mogła zapanować nad Twym IT
Połączone stworzą nową mnie
Wolną
Silną
Złą *
Nie kocham cię tak jakbyś była różą soli, topazem ***
lub strzałą z goździków, które rozsiewają ogień:
kocham cię jak się kocha jakieś rzeczy mroczne,
potajemnie, między cieniem a duszą.
Kocham cię jak roślinę, która nie kwitnie, a niesie
wewnątrz siebie ukryte światło tych kwiatów,
i dzięki twojej miłości żyje ciemny w mym ciele
ściśnięty zapach, który uniósł się z ziemi.
Kocham cię nie wiedząc jak, ani kiedy, ani dlaczego,
kocham cię po prostu, bez wątpliwości, ani dumy:
tak cię kocham, bo nie umiem kochać inaczej,
jedynie w ten sposób, którym nie ma jestem, jesteś,
tak blisko, że twoja ręka na mojej piersi jest moją,
tak blisko, że zamykają się twoje oczy w moim śnie.***
Autorem sonetu jest Pablo Neruda
Sylwetka
Z mego okna dobrze widać pani dom
Pani szyby za zasłoną
Cały wieczór w świetle toną
I tak trudno mi się poddać własnym snom
Gdy na okna biały ekran
Pani postać noc wyświetla
Pani mąż podjechał i już idę spać
Wiercę się na lewym boku
W sercu smutek i niepokój
Pani nie wie co bym chciał jej dzisiaj dać
Tyś jak rana ma śmiertelna
Obca i nieskazitelna
miłość
Jaromir Nahavica
Halina Poświatowska
***
więc jesteś jesteś jesteś
daj niech sprawdzę
niech cię dotknę raz jeszcze dłonią i ustami
niech w oczy spojrzę chociaż najmniej wierzę
oślepłym ze zdumienia oczom
jeszcze twój głos usłyszeć chcę
zapachem się zaciągnąć
pojąć cię raz na zawsze wszystkimi zmysłami
i nigdy nie zrozumieć i ciągle na nowo
dochodzić prawdy pocałunkami
Ewa Lipska
Wolny przekład z Szekspira
W oczy mi patrzysz wciąż tak samo
jak w tysiąc pierwszym roku rano
kiedy w szeroką moją suknię
twoje wplątało się kolano.
Miłość przez wieki się nie zmienia.
Kamień jak był tak jest z kamienia.
Rzeka jak była tak jest rzeczna.
I wieczna miłość jest odwieczna.
I myślisz o mnie wciąż tak samo
jak myślał książę z którym nieraz
huśtałam zwinnie się na drzewach
nadworną będąc jego damą.
Miłość przez wieki się nie zmienia.
Czas na mym życiu zdarł kopyta.
Jak mnie żegnałeś tak mnie żegnasz.
Jak mnie witałeś tak mnie witasz.
Z przekory czasu znów jesteśmy.
Jego wskazówek podopieczni.
Tik tak. Współcześni. Średnio-wieczni.
Tik tak. Weseli. Smutni. Sprzeczni.
Tik tak. Powoli światła gasną.
Tik tak. W miłości wiecznej zasnął
książę współczesny. Przeszły. I
współcześnie przeszły. Jakby nic
odchodzi chyłkiem. W noc wyrusza.
Jak gdyby w ręku trzymał jeszcze
swą rolę godną Poloniusza.
DLA Z*
TWE ZŁOTE WŁOSY
Włosy twe jak płomienna błyskawicy grzywa,
Jak surm mosiężnych świetna, weselna muzyka,
Jak uroczyste święto bogatego żniwa,
Jak w południe lipcowe spieka słońca dzika.
Włosy twe: bursztyn, jedwab, ogień i oliwa,
Jesienny niebywały przepych października,
W zasobnych miodnych ulach praca pszczół szczęśliwa,
Złote szaleństwo wina dla ust biesiadnika.
Włosy twe: rozżagwiona rozkoszy pochodnia,
Kojące jako morze, kuszące jak zbrodnia...
Jak w lesie o zachodzie zabłądzić w ich złocie!
I po wirze upojeń, pieszczot zawierusze
Zagrzebać w nich swe usta i upowić duszę,
Dumną jak sen zwycięzcy w zdobytym namiocie!
Leopold Staff
"Roznoszę cię myślami" Paweł Wacek
Roznoszę cię po całym domu
myślami
Patrzę jak kwitniesz w pąkach kwiatów w wazonie
Czuję jak pachniesz wzburzonym oceanem
odbieram ciebie wszystkimi zmysłami
chłonę ciebie całym ciałem
Roznoszę ciebie po całym domu
myślami
I choć mam zamknięte powieki
wiem, że jesteś gdzie sięgnie mój wzrok
I choć milczysz
w powietrzu stygną jeszcze ciepłe oddechy
I choć ciebie nie ma
słyszę serca
podwójne bicie
Halina Poświatowska
W twoich doskonałych palcach
w twoich doskonałych palcach
jestem tylko drżeniem
śpiewem liści
pod dotykiem twoich ciepłych ust
zapach drażni - mówi: istniejesz
zapach drażni - roztrąca noc
w twoich doskonałych palcach
jestem światłem
zielonymi księżycami płonę
nad umarłym ociemniałym dniem
nagle wiesz - że mam usta czerwone
- słonym smakiem nadpływa krew -
Kiedy ciemność przychodzi na parapet
i smętnie patrzy na mnie przez palce
nadsłuchuję Twojego oddechu
jak ciepła
w którym rozkwitam
I błogo przymykam oczy
kot mi zazdrości miękkości
wyczekuję słów najmilszych
co mnie zaczarują
Tak mogę czekać co dnia
czasu potrafię spleść palce
w modlitewnej pozie
wybłagać
wyskomleć
wyżebrać
słów parę
NOC
Noc
księżyc rozświetla mrok
leżę na łóżku - sama
szukam twego ciała
znajduję... pustkę
chcę cię dotknąć
lecz jesteś nieosiągalna.
Trwam w ciemnościach...
może kiedyś
gdy nasze światy
zbliżą się
znajdziemy siebie
i nastanie dzień...
[KeyN]
Alex Lorringan
Przebudzenie
Falą niepokoju ducha jak bezkresne morze
Rozszalało się serce moje
I zasypiam krążąc myślami
Po niezmierzonym oceanie mroku
Sen niespokojny...
Nicość wykrada marzenia
Niepewność jak ogień trawiąca...
Strach przed nieznanym - szepty
I tylko słońce jasnym życia blaskiem
Siłę chwilom moim dać może
Promyczku świeć...
Carmenita
25-03-2004, 21:09
Edyta Górniak - Romeo i Julia
Pocałuj mnie ostatni raz
Nim wstanie dzień nim zgaśnie sen.
Nie oddam cię zatrzymam cię.
Kochany nie odchodź jeszcze noc
najczulsza noc.
Śpiewa w nas płonąca krew miłość
Gorący krzew podpala wokół świat.
Na progu dnia zatrzymam czas
W miłości tylko żyje świat
I lawie gwiazd
Kochany mój ocale cię na zawsze.
Miłością co zwycięska jest
mocniejsza jest niż... śmierć
ponury63
25-03-2004, 21:17
Antoni Słonimski
"Oczy"
Kiedy tylko otworzę oczy, to Cię widzę.
Włochy, Grecja i Egipt - to wszystko daremne.
Całemu światu dzisiaj przyznać się nie wstydzę -
Piękniejsze są twe oczy, usta, włosy ciemne.
Czasami, upojony błękitem przeźroczy,
Błądząc okiem po morzu słodkim i po niebie,
Zapominam o wszystkim i zamykam oczy,
A kiedy zamknę oczy - znowu widzę Ciebie.
Modlitwa Wieczorna
Nie mogę zasnąć
Boże
który docierasz do bram
oświetlonych marną żarówką
i wspinasz się po zabłoconych schodach
odrapanych korytarzy
Który wiesz dlaczego
i potrafisz przechować pod śniegiem motyla
na następne lato
czuwając nad jego snem z palcem na ustach
Zrób coś
z taką miłością
nie w porę
gdy bezlistne drzewa kołyszą się na
marcowym wietrze
wszyscy mają katar
a rozmiękły śnieg
wlewa się do butów
Śnisz nas Boże razem
na brzegach talerzy gdy nakładam obiad
i na rąbku wystygłej małżeńskiej pościeli we wgłębieniach zmarszczek
wokół oczu
i na paznokciach
moich zniszczonych rąk gdy zmywam
naczynia
i piorę dziecięce skarpetki
trwożąc się na myśl
o rychłym potępieniu
A ty śnisz nas uparcie razem
i splatasz nam dłonie
tak że nie możemy uciec od siebie
A jeśli
a jeśli nie
to nie wódź nas na pokuszenie
niech już oplącze mnie
domowy makaron na niedzielę
daj zasnąć
i zbaw nas –
każde osobno
Amen
Dorota Kiersztejn - Pakulska
Stevan Raičković, tłumaczył: Julian Kornhauser
Kołysanka dla muszelki
Śpij
W kołysce z piasku śpij
Pod strasznym światem wody śpij
W algach w spirali mchu śpij
Śpij na wezgłowiu żwiru który wyrzuciłem
Śpij snem białym od kamienia i dźwięku
Bez żółtego wiersza słońca śpij
Utopione ziarno ciszy śpij
Jest noc śpij
Śpij kołysankę uśpij
Jest dzień
Śpij
Jesteś
Śpij.
Janusz A. Zajdel: Paradyzja
Słowem bezustym
gestem bezrękim
wznosisz bezwiednie
mur wokół siebie
i ścian uszatych
przejrzystą matnię
w noce bezgwiezdne
myślą bezmózgą
błądząc bezsennie
nadziei własnej
zamurowujesz
wyjścia ostatnie.
Pod Budą - "Nasze razem przez telefon"
Zadzwonić możesz jeśli chcesz
Jeszcze chcesz mnie wysłuchać
to nasze razem dobrze wiesz
to jest rzecz bardzo krucha
jak stuletnie szkło
jak cesarski tron w naszych czasach
Wiesz wczoraj miałam sen
obejmował mnie jakiś dziwny gość
miał od Gardena płaszcz
i znajomą twarz jakby bliski ktoś
Zadzwonić możesz jeśli chcesz
jeszcze chcesz coś dorzucić
to nasze razem dobrze wiesz
niby deszcz może wrócić
jeśli przerwie noc
twój schrypnięty głos nagle powie :
Wiesz wczoraj miałem sen
całowała mnie dama dziwna dość
od Diora miała płaszcz
i znajomą twarz jakby bliski ktoś
Bolesław Leśmian
Usta i oczy
Znam tyle twoich pieszczot! Lecz gdy dzień na zmroczu
Błyśnie gwiazdą, wspominam tę jedną - bez słów,
Co każe ci ustami szukać moich oczu...
Tak mnie zegnasz zazwyczaj, im powrócę znów.
Czemu właśnie w tej chwili, gdy odejść mi pora,
Pieścisz oczy, nim spojrzą w czar lasów i łąk?...
Bywa tak: świt się budzi od strony jeziora,
Nagląc nas do rozplotu snem zagrzanych rąk...
O szyby - jeszcze chłodne - uderza pozłotą
Nagły z nieba na ziemię świateł zlot i spust -
Usta twe - na mych oczach! Co chcesz tą pieszczotą
Powiedzieć? Mów - lecz zmyślnych nie odrywaj ust!
fairytale
26-03-2004, 23:47
Stanisław Sojka
Niech całują cię moje oczy
niech całują cię moje usta
niech całuje cię niebo
niech całuje cię ziemia
niech całują cię niebo i ziemia
kocham cię
kocham
niech całują cię moje myśli
niech całują cię moje słowa
niech całuje cię słońce
niech całuje cię woda
niech całują cię słońce i woda
kocham cię
kocham
niech nie będzie miedzy nami złości
niech posiadamy się w godności
niech nam nie przeszkadza
groźny pomruk świata
niech nam nie przeszkadza
kocham
"NOSTALGIA TERAŹNIEJSZOŚCI" JORGE LUIS BORGES
I właśnie wtedy mężczyzna pomyślał:
Ileż bym dal za szczęście
choć jednej chwili przy tobie w Islandii,
w znieruchomiałym świetle pełni dnia,
aby móc dzielić teraźniejszość
tak, jak się dzieli muzykę
i smak owocu.
I właśnie wtedy
mężczyzna był przy niej w Islandii.
Wilki - Nigdy nie jest za późno
Co to jest co w ryzach trzyma nas
Wiara, pieniądz, strach
Czego jeszcze mam się bać
Po co żyć, gdy w życiu nie ma nic
Władza próżny sen
Która droga twoją jest?
Co to jest, co daje szczęście, mów
Miłość, wolność, sex
Ile jeszcze znasz tych słów?
Po co żyć, gdy w życiu nie ma nic.
Szczęście próżny sen
Która droga twoją jest?
Ref:
Nigdy
Nigdy nie jest za późno
Zacząć tak, jak chce się żyć
"Szukaj We Mnie Kobiety " Maria Fiech
szukaj we mnie
kobiety pełnej ciepła
która otuli cię czułością
szukaj we mnie
szalonej kobiety wampa
która odurzy cię burzą zmysłów
szukaj we mnie
wiernej kobiety przyjaciela
która odgarnie ci troski z czoła
szukaj we mnie
kobiety której pragniesz
mam dla ciebie wszystkie barwy kobiecości
tylko przyjdź do mnie z naręczem miłości zamiast róż
heksagon
28-03-2004, 19:56
~ * * * ~
Mówiłaś mi tak słodko
Usta twoje, dłonie moje
Zawładnęłaś cały mój świat
Przesłoniłaś mi słońce
Kolorowa pozytywka
Teraz we wnętrzu twojego
Kamiennego serca trwam
W brylantowym szałasie ciszy
Spełniony odchodzę
Zbigniew Barteczka
heksagon
28-03-2004, 20:23
~ Myśląc o tobie ~
Rodzi się
tak delikatnie
z ciemności w burość
z szarości w dzień
Promienie słońca padają na głowę
wydobywając z mroku rysy owale
drobne szczegóły włosy usta
którymi umyka senna opowieść
Na nocnej szafce leży róża
jeszcze się z rosy nie otrząsła
jeszcze się całkiem nie otwarła
bo chowa w sobie ludzką duszę
Gdy młoda kobieta oczy otworzy
jeszcze nie wiedząc co pachnie przy niej
przejedzie palcem po kolcach kwiatu
złączy się znowu miłość z bólem
Myśląc o sobie
staję się kwiatem
mogącym zranić
twoje dłonie
Myśląc o tobie
staję się kwiatem
mogącym przez nie
być złamanym
Jacek Hans Dachtera
"Zobaczyć w cud-ciele"-Zbigniew Matyjaszczyk
Spoglądam jak mężczyzna, a ty się poruszasz.Dziki we mnie drży się odruch dotykania.
Oczy mam nagie całe już od ciebie.
Przysłaniam je przepaską uplecioną z powiek,
żebyś nie widziała, jakże pożądliwie łypią me źrenice,
jak mi się diabelnie z tobą chce kochania. Wdzięczysz się,
dowcipnie rozmawiasz,
seksem uwodzisz,
piersi aż odsłaniasz - robisz to po woli;
całą siebie lejesz bioder strumieniami, w których
dla ochłody wargi bym umoczył, pragnienie ugasił.
By znów spokojnie móc przejrzeć na oczy,
by duszę w cud-ciele wreszcie móc zobaczyć.
*
Jan Brzechwa
Wyznanie
Piersiom twoim hosanna! I pogarda światom,
Co bogów swoich wielbią w obojętnym niebie,
Bo ja, choć lichszy jestem niż najlichszy atom,
Żyć nie mogę bez ciebie ni umrzeć bez ciebie!
Na wieczność odsączyłaś krew od mego serca,
Co wszystko ci za wszystkich pragnęło przebaczyć;
Nie tyś je uśmierciła, bo cud nie uśmierca,
Jeno los, co mi nie dał znów ciebie zobaczyć.
Ja wiem, że będziesz łzami znaczyła wspomnienia
Burzy, co błyskawicą dwie otchłanie łączy,
Lecz ja nie znajdę nigdy w twych łzach ukojenia,
Bo rozpacz nie ma końca. I już się nie skończy!
Tak cierpię, że nieledwie umieram pomału,
I nie ma już modlitwy na mych wargach drżących...
Piersiom twoim hosanna! I zbawienie ciału.
I litość wiekuista dla serc miłujących
Ale piękne wiersze, dzięki!!! :D
Leszek Elektorowicz
*
Modlitwa wieczorna
Te są moje z Tobą
rozmowy najcichsze
dzień mój Tobie zawierzam
czasu mego cienie
tego co najbliższe
nie powierzę słowom
a to co najgłębsze
śle Tobie milczeniem *
never more
30-03-2004, 22:49
Ostrowska Bronisława - ( Nie mogę sobie dać rady...)
Nie mogę sobie dać rady, nie mogę sobie dać rady,
Nie mogę znaleźć ratunku --
Wciąż myślę o twych oczach, o twojej twarzy bladej
I smutnych ust pocałunku.
Wciąż widzę twoich włosów czarne jak noc kaskady
I tonę w nich bez ratunku --
Nie mogę sobie dać rady, nie mogę sobie dać rady
Bez twego pocałunku.
Ostrowska Bronisława - Kwiat paproci
Szłam do ciebie po miłość. Tak zbłąkany śmiałek
Idzie po kwiat bajeczny głębiną złych borów,
Choć wstrzymują go wabne ramiona rusałek
I wyją z ciemnej nocy gromady upiorów.
Przeżywa tyle cierpień i tyle przerażeń,
I słyszy w całym borze taki płacz pokutny,
Tyle krzyczy nań z mroku zawiedzionych marzeń,
Że kwiat szczęścia odnajdzie, zerwie -- i jest smutny.
Paul Verlaine
NEVER MORE [1886]
Wspomnienie! o wspomnienie! co tobie? W przestrzeni
Pławili się drozdowie, śpiewacy jesieni,
A słońce rozlewało jaśń bladych promieni
Na gaj, co złotem liści pod wiatrem się mieni.
Byliśmy sami - dwoje - i szli w cichym śnie...
Włos i myśli wiatr lotny zwiewał jej i mnie.
Nagle, zwracając ku mnie gwiazdy oczu dwie,
Rzekła: "Powiedz mi twoje najpiękniejsze dnie!"
A głos jej brzmiał anielskich pieśni srebrnym echem,
Więc dałem jej odpowiedź przyćmionym uśmiechem
I nabożniem całował cudną, białą dłoń...
- O, któż zdoła wyrazić pierwszych kwiatów woń,
I ten słodki szmer, pełen obietnic i skarg,
Pierwszego: "tak", gdy spływa z ukochanych warg.
Józef Baran
1 taca
w końcu
tak mało mam do stracenia!
tak lekką ręką
rzucę kiedyś
na tace wieczności
tych parę grosików
swojego istnienia
Cavaradossi
31-03-2004, 19:18
Celtis
(1459–1508)
Erotyk o nocy i pocałunkach Halsiny
Illa quam fueram beatus hora
Jakże szczęśliwy byłem w tej godzinie
Wśród pocałunków i uścisków wrzących,
Pieszcząc urocze piersi Hasiliny
I do wdzięcznego tuląc się jej łona
Lub w kochające biorąc ją objęcia,
Obezwładniony, w westchnieniach miłości.
Bo mnie paliła odwzajemnień żarem,
Zmuszając, abym znów szedł w jej ramiona,
Podczas, gdy dusze zmieszane przez usta
Stalową więzią połączyła z sobą
Bogini z modrej fali urodzona.
O nocy, zdobna wiecznymi gwiazdami,
Co bogów lica unosisz promienne
I sen krzepiący przynosisz znużonym –
Jak przy poczęciu Herkulesa – wstrzymaj
Swój bieg – lub taka bądź, jak w szwedzkiej ziemi,
Gdy Febus dżdżyste odwiedza południe
I przez miesiące dwa blasków nie sieje,
Ciemności niosąc niczym nieprzerwane –
Tak może moje nasycisz pragnienie.
Pocałunki
Antonina Krzysztoń--------------
Nie będę kochać cię miły, odejdziesz
W zapomnienie. Ta miłość nie na me siły. Kolejne
Zapatrzenie. Naiwna zieleń nad głową
Sady w jedwabnych sukienkach
Nie będę rozmawiać z tobą
Spojrzeniom będę uciekać
Wiary tyle, co w dłoni
Mniej niż ziarenko gorczycy
Ten pocałunek słony
On się zupełnie nie liczy
Widzę, jak idziesz drogą
Gwałtowny ból mnie przeszywa
I już tak tęsknię za tobą
Jakbym była nieżywa
Wiary tyle, co w dłoni
We własny zapał i serce
Ten pocałunek słony
To pocałunek nic więcej
#
* * *
Jestem tobą na umór pijany
nie wytrzeźwiałem
wytrzeźwieć nie mogę
nie chcę wytrzeźwieć
Głowa mi pęka
zdarłem kolana
ubranie mam ciężkie od błota
Wstaję padam padam wstaję
biegnę do twego światła
co się zapala i gaśnie
Nazim Hikmet
Przełożyła z tureckiego Małgorzata Łabęcka-Koecherowa
Szymon Zimorowic*
"Pomozja"
Do ciebie ja przez morze łez mych nie przebędę,
Choć w okręt z strzał serdecznych zbudowany wsiędę,
Choć Kupido na żagle da mi skrzydła swoje,
Chociaż Wenus sztyrować będzie nawę moje
Bo wiatr mego wzdychania tak poburzył wody
I żal mój nagły także wzbudził niepogody,
Że niżeli na drugą nadziei mej stronę
Przyjadę, we łzach własnych, nieszczęsna, utonę.
Przeto ratuj, możesz-li, podaj obietnicę,
Daj słowo, którego się, tonąca, uchwycę;
A jeżeli w tej toni teskliwej zaginę,
Każ napisać na grobie, że przez twą przyczynę.*
***************************************C
*carmenita*
01-04-2004, 21:38
Małgorzata Hillar
*
Kiedy wspomnę
pieszczotę twych rąk
nie jestem już dziewczyną
która spokojnie czesze włosy
ustawia gliniane garnki na sosnowej półce
Bezradna czuję
jak płomienie twoich palców
zapałają szyje, ramiona
Stoję tak czasem
w środku dnia
na białej ulicy
i zakrywam ręką usta
Nie mogę przecież krzyczeć
************************Z
KAZIMIERZ WIERZYŃSKI
OBŁOK
Zasnuwasz mię, zawlekasz, jak obłok wysoki,
Cały światłem objęty i pełen pogody,
Odbijam cię, jak woda odbija obłoki:
Powtarzam w sobie każdy szczegół twej urody.
I zatapiam się w tobie, najdroższy widoku,
Rozprowadzam cię wkoło, roztaczam i mnożę,
l poprzez pamięć czuję cię na każdym kroku.
I poprzez myśli czuję cię o każdej porze.
I nie ma więcej szczęścia, niż w tym podobłoczu,
Gdy wodzę się za tobą podróżą skrzydlatą:
Wtedy w niewysłowionym spojrzeniu twych oczu
Dojrzewam, promieniuję i świecę, jak lato.
Jest serca kraj
Jest serca kraj na modrej morza fali,
gdzie Centaur dzikiej poucza mądrości,
gdzie bór indyjskie rozwiesza wonności
i w wodospadach rzeka się krysztali.
Tam żyjesz Ty - i Bóg mi Cię zazdrości -
weźmie Cię - gdy serce moje spali..
J.Brzechwa
MUSI BYĆ KTOŚ
Musi być ktoś, kogo nie znam, ale kto zawładnął
Mną: moim życiem, śmiercią; tą kartką
Rafał Wojaczek
feat. Goran Bregovic śpiew KAYAH
Jak bym wiedziała czym jest
To szczęście co rzadko zdarza się
Gdyby ból obcy był mi
Za ból mój miły dziękuję ci
Ref:
Choć uciekałam
Zawsze wracałam
Z przypływem morza łez
Trudno kochać
Lecz trudniej jest
Nie kochać wcale cię
Czy słyszałabym szept
Jakim to miłość wyznaje się
Gdybym nie znała słów złych
Za te złe słowa dziękuję ci
Ref:
Choć uciekałam...
ile trzeba wieczorów utracić na zawsze
i ścieżek nowych wytyczyć
które potem chwastem zarastają
jak długo słuchać słow
które bolą bardzo
i być zazdrosnym jak długo
ile razy dłoń wyciągać
i o miłości mówić
patrzącej w okno
a potem jeszcze być
Mirosław J.Gontarski
Zingaro*
03-04-2004, 13:39
TY
Ty trzymasz mnie na ziemi,
Ty wznosisz mnie do nieba,
Tyś jest mi tutaj wszystkim,
Po co aż tam iść trzeba.
O Tobie wiem jedynie
I tylko Ciebie umiem.
Na świat machnąłem ręką:
I tak nic nie rozumiem!
Co krok - to nowa droga,
Co myśl - to otchłań wrząca.
Ty jedna odpowiadasz,
Mówiąca czy milcząca.
Krwi słucham twego serca,
Bijącej w białej piersi
I trwam miłością błędną
W tym życiu, pełnym śmierci.
JULIAN TUWIM
Anna Świrczyńska
JESTEM NAPEŁNIONA MIŁOŚCIĄ
Anna Świrczyńska
Jestem napełniona miłością,
jak wielkie drzewo wiatrem,
jak gąbka oceanem,
jak wielkie życie cierpieniem,
jak czas śmiercią
"Noszę twe serce z sobą"
Edward Estlin
Noszę twe serce z sobą (noszę je w moim
sercu) nigdy się z nim nie rozstaję (gdzie idę
ty idziesz ze mną; cokolwiek robię samotnie
jest twoim dziełem, kochanie)
i nie znam lęku
przed losem (ty jesteś moim losem) nie pragnę
piękniejszych światów (ty jesteś mój świat prawdziwy)
ty jesteś tym co księżyc od dawien dawna znaczył
tobą jest co słońce kiedykolwiek zaśpiewa
oto jest tajemnica której nie dzielę z nikim
(korzeń korzenia zalążek pierwszy zalążka
niebo nieba nad drzewem co zwie się życiem; i rośnie
wyżej niż dusza zapragnie i umysł zdoła zataić)
cud co gwiazdy prowadzi po udzielnych orbitach
noszę twe serce z sobą (noszę je w moim sercu)
ciepłolubna
04-04-2004, 10:09
Widzę nagi łuk mojego ciała.
Mokre, spragnione usta moje,
otwierają się w niemym krzyku rozkoszy.
Widzę, jak moje dłonie wbijają się w Twoje plecy.
I widzę Twoje spragnione, drzące dłonie,
szukąjace mojego ciała.
Widzę, jak patrzysz na doskonałą jego giętkość
i zachwycasz się jego miekkością.
Kochasz się z każdym moim zmysłem.
Wbijasz się we mnie coraz głębiej.
Mój niemy krzyk załamuje się.
Krzyczę i unoszę się w góre uskrzydlona twoim oddechem,
splątana w doskonałości naszych rozkoszy.
Opadam zemdlona obok Ciebie.
Anna Świrszczyńska
Najmłodsze dzieci anioła
Gdy pocałowałeś mnie pierwszy raz,
staliśmy sie parą
najmłodszych dzieci anioła,
które sie właśnie zaczęły
pierzyć.
Zamilkłe w pół ruchu,
ucichłe w pół oddechu,
zadziwione
aż do krwi,
słuchają ciałem,
jak wykluwa się im na łopatkach
pierwsze piórko.
Te same usta
Gdy nocą letni omdlewa znój,
Twe usta szemrzą: "tyś mój, tyś mój",
Twe usta czynią tajemny znak,
Abym całował je tak - a - tak.
Patrzę i milczę, klękam i łkam,
Przybliż się do mnie, jam taki sam,
Wyciągam ręce i szukam w krąg,
Wyciągam ręce do twoich rąk...
Widzę, poznaję usta i twarz,
Naszą rozłąkę i obłęd nasz,
Te same usta i chłód ten sam,
Patrzę i milczę, klęczę i łkam.
Z miłych najmilsza, ach, zbliż się, zbliż,
Oto zostawiam róże i krzyż,
Oto zostawiam na wieczny czas
Ból, co na wieczność połączył nas.
Mam dla twych pieszczot gościnny dom,
Ciało nieobce jawie i snom,
Dłonie znajome twym dłoniom dwóm,
Zapach lipcowy i leśny szum
Jan Brzechwa
Paweł Fijałkowski
Wiersze dla kochanka
I
moją i twoją muzyką
naszym wspólnym słuchaniem
jest milczenie o zmierzchu
czyli
sonata
na dwoje ust
i cztery ręce
wiatr słów
zostawiamy za progiem
niech wraca
nad rzekę narodzin i umierania
tam skąd wzięliśmy trochę snów
w nasze dłonie
a teraz drżymy
by ich nie rozsypać
i nie pogubić
a kiedy czas nam podpowie
że to tylko garść piasku
i my dojdziemy do prawdy
odkrywanej od początku świata
że z nią czy bez niej
brzegi rzeki wyglądają tak samo.
2.II.1988
Legenda o miłości
sł. i muz. J. Kaczmarski
On ją dostrzegł nagle, ona go dojrzała
I świat im zniknął z oczu, jak z dmuchawca puszek.
Ciało - jak powietrza - zapragnęło ciała
I czujnie się jęły obwąchiwać dusze.
Tyle niepewności i odwagi tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...
Liczyli razem gwiazdy, biedronki i ptaki,
Bo na siebie liczyć nie śmieli na razie.
Każdy gest - sygnałem, każdy uśmiech - znakiem,
Los - szyderczym szyfrem, astrologią wrażeń.
Tyle prawd przewrotnych i tajemnic tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...
Aż wręczył jej tulipan: prężny, łebski, gładki,
Purpurą nabrzmiały, jak płonącym mrokiem.
A ona na to róży rozchyliła płatki,
By spłynęły po nich życionośne soki.
Tyle tkliwych lęków w nieuchronnej sile!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...
Misterium energii - wulkan, błyskawice,
Szramy po pazurach i chwalebne sińce;
Zachłanną bachantkę skrzesał z bladolicej,
Ona - z trubadura - swego barbarzyńcę.
Tyle zapamiętań i przebudzeń tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...
Gniazdo i pisklęta, spełnione pragnienia,
Uznali więc, że teraz stać ich już na wszystko:
Za dnia naprawiali usterki istnienia,
Nocą przy kominku strzegli paleniska.
Tyle dobrej woli, próżnych trudów tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...
On ją zaczął zdradzać, choćby i w marzeniach,
Ona drżała - czując cudzych oczu dotyk...
Czas im siebie skąpił na wspólne olśnienia,
W bitwy się zmieniały codzienne kłopoty.
Tyle w nich oskarżeń i winy w nich tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę.
I dopadł ich spokój. Ani się spostrzegli -
Już grzali zziębłe stopy, choć wygasł kominek.
I jeszcze z nawyku stare kłótnie wiedli,
Gdzie miłość błądziła, jak zbędny przecinek.
Tyle niespełnienia i przesytu tyle!
Ale już wiedzieli, że tylko przez chwilę...
Aż jemu się zmarło i ona w ślad za nim
Odeszła między gwiazdy, ptaki i biedronki.
Wszak byli na wieczność w sobie zakochani,
Nie cierpiąc nawet w kłótniach najkrótszej rozłąki.
Tyle było życia - konania w nich tyle...
Ani nie poczuli, że tylko przez chwilę.
Felicja Kruszewska
Brzoskwinie
Pijemy dziś herbatę w obrosłej winem altanie.
Ja jestem bardzo poważna, mówię ci grzecznie: Panie.
Siedzisz niedbale w fotelu i palisz papierosa.
Brzęczy gdzieś w cukiernicy łakoma duża osa.
Słońce się stacza ukośnie. Za chwilę topolę minie.
Podsuwam ci na paterze duże złotawe brzoskwinie.
Brzoskwinie świecą w krysztale, jak ciepłe różowe latarki,
pokryte są lekkim puszkiem, jak moja skóra na karku.
Lecz najpiękniejsza jest chyba ta, która leży na wierzchu,
różowi się i złoci w łagodnym błękitnym zmierzchu.
Okrągła, duża, pachnąca, wygląda, jak zapłoniona.
Jest pewno miła w dotknięciu, jak moje nagie ramiona.
Bierzesz ją lekko w palce, przymrużasz trochę oczy,
rozrywasz ją ostrożnie, sok ci po palcach broczy.
Wyjmujesz serce-pestkę (sok w niej upojny chlusta)
różowe, słodkie mięso wkładasz w najdroższe usta.
Nagle pochylasz ku mnie młode, wysmukłe ciało
i pytasz bardzo serdecznie: Mój Boże! Co pani się stało?
Nie umiem odpowiedzieć, a łzy mi płyną, płyną...
chciałabym... Tak! Właśnie bym chciała być tą różową brzoskwinią!
"ZE ZŁOŚCI" W.Broniewski
Kochałbym cię (psiakrew, cholera!),
gdyby nie ta niepewność,
gdyby nie to, że serce zżera
złość, tęsknota i rzewność.
Byłbym wierny jak ten pies Burek,
chętnie sypiałbym na słomiance,
ale ty masz taką naturę,
że nie życzę żadnej kochance.
Kochałbym cię (sto tysięcy diabłów),
kochałbym (niech nagła krew zaleje!),
ale na mnie coś takiego spadło,
że już nie wiem, co się ze mną dzieje:
z fotografią, jak kto głupi, się witam,
z fotografią (psiakrew!) się liczę,
pójdę spać i nie zasnę przed świtem,
póki z grzechów się jej nie wyliczę,
a te grzechy (psiakrew!) malutkie,
więc (cholera) złości się grzesznik:
że na przykład, wczoraj piłem wódkę
lub że pani Iks - niekoniecznie.
Cóż mi z tego (psiakrew!), żem wierny,
taki, co to "ślady po stopach"?...
Moja miła, minął październik,
moja miła (psiakrew!), mija listopad.
Moja miła, całe życie mija...
Miła! Miła! - powtarzam ze szlochem..
Prośba Rafał Wojaczek
("Nie skończona krucjata")
Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
Na pewno mieć nie mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła
Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę, by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz
Czekałem na ciebie wczora
Jan Kasprowicz
Czekałem na ciebie wczora,
Od rana czekałem do rana,
Wywiodła mnie w pole tęsknota,
Miłością twoją pijana.
Przenigdy już czekać nie będę,
Takem chciał zarzec się w gniewie,
Lecz kłamstwo jest obce mej duszy,
O fałszu nic serce me nie wie.
Więc powiem ci prosto i szczerze,
Ty moje dziwne kochanie:
Chociażbym wieki miał czekać,
Dość woli na to mi stanie.
Bo cóż ja mam czynić, niebożę,
Jeśli nie czekać do końca?
Wszakże ty jesteś zachodem
I wschodem mojego słońca.
Aleksander Puszkin
* * *
Kochałem panią - i miłości mojej
Może się jeszcze resztki w duszy tlą,
Lecz niech to pani już nie niepokoi,
Nie chcę cię smucić nawet myślą tą.
Kochałem bez nadziei i w pokorze,
W męce zazdrości, nieśmiałości, trwóg,
Tak czule, tak prawdziwie - że daj Boże,
Aby cię inny tak pokochać mógł.
fairytale
07-04-2004, 22:57
Podaj mi rękę
Misiakowi
Podaj mi rękę,
a poprowadzę Ciebie
do marzeń gorących...
splątanych w jedność.
Potem zatrzymasz mnie w dłoniach
jak poranną mgłę znad jeziora,
jak nić babiego lata skrzącą się
w promieniach pierwszego,
jesiennego słońca,
jak nadzieję...
jak oczekiwanie...
jak miłość...
i jak spokój, kiedy wtulona w Ciebie
zasnę szczęśliwa...
andzia
Będziemy
Zapatrzona w nieskończoność
czekam
na spełnienie marzeń
niech nie dzielą nas godziny
czas jest po to
aby się spotkać
jesteśmy aby przeminąć
stajemy się wiecznością
DOROTA ZIELIŃSKA
Julian Tuwim~Ofiarowując serce~
Posyłam ci bezdomne moje serce.
Co chcesz z nim zrób.
Na swoje zamień to bezdomne serce
Lub zatrać, zgub.
Wdzięczne ci będzie to bezdomne serce
Nawet za grób.
Chcę, by mi twoje oczy jedyne, jarzące
Zabłysły w życia nocy samotnej, tułaczej;
By mi żywiej płonęły, niż innym, inaczej;
Żeby przy mnie jaśniały, a gasły w rozłące.
Chcę być twoją radością i łzami twych płaczy.
Niech mię twoje wołają sny niepokojące
I roztęskniona twoja myśl niech mię oplącze,
Jak dziewannę powoje przy chacie wieśniaczej.
Chcę, by mię twoich włosów osypały zwoje,
Rozplatane i wonne, i były mym licom
Szatrem liści zwieszonych nad szemrzącym zdrojem
W dzień upalny - i nieme kochania tęsknicą,
Niech ramiona mię twoje łamliwe ochwycą
W dzień upalny, gdy kwitną dziewanny, powoje...
Jan Lemański
Telefon
Twój głos....
Słucham,całując
Usta Twoje.
Zielono mi
Od twych oczu...
A to głos tylko.
Werter
Ty tu taka piękna jesteś
wyuzdana z konwenansów
i jak wiatr w jesienny wrzesień
przelatujesz w szybkim tańcu.
Główkę schylasz,nóżkę zginasz
wargą trącasz mnie jak motyl
i otwierasz swój puginał,
abym złożył w nim pieszczoty.
A więc składam i przepadam
na chwil więcej niż myślałem
chciałem tylko wiersz napisać
tak tu...chyba napisałem?
Henryk B.Szumielski
Cokolwiek myśli mojej uczynisz
- mnie uczynisz
Zbigniew Matyjaszczyk
***
Przyodziej mnie
bo jestem nagi bez twych ramion
daj mi pić
stań się oazą - źródłem
ugaś me płomienie
i nakarm - daj mi ciało jeść
i samotnego odwiedź w snach
wszak moje życie to więzienie
Na obcym lądzie pośród cichych dusz
tunelem mroku prowadź w światło życia
choć więcej anioł jesteś niźli stróż
w twej cudnej pieśni
ocalenia słucham.
Wiesz co lubię...
jak
śpiewasz...
kiedy pięknie grasz
i lubię
jak
tańczą mi gwiazdy
gdy po niebie chmury
gna wiatr
i gdy
deszcz z nich spada
rzęsiscie na rzęsy
i twarz
wiesz że lubię też
słyszeć
kiedy w liściach szumi
szumny wiatr
i kołysze, usypia
gałęzie po ich ciężkim
tak długim dniu
i gdy świerszcze
niewinne zupełnie
wołają do Boga
o cud.
Wiesz co lubię...
gdy czytasz
z moich gestów
i ust
z moich oczu
stęsknionych
do... snu.
Agata Socha
Halina Poświatowska
ta miłość jest skazańcem
zasądzonym na śmierć
umrze
za krótkie dwa miesiące
na świecie jest przestrzeń i czas
odejdziesz ode mnie
na świecie jest niemoc i konieczność
nie zatrzymam cię
żadnym pocałunkiem
"Jesteś znowu"
Julian Tuwim
Jesteś znowu! Mój Boże! Jak mi serce bije!
Jak mi sie wzrok owiośnił! Jak świat rozradował!
Tylem nocy Cię w snach, nazbyt krótkich, całował!
Tylem dni dzień ten tęsknił, co przyszedł i żyje!
I jest! O teraz właśnie! Jest ten dzień powrotny,
Wypłakany, kochany nowy dzień spotkania.
Dzień wszystkiej mej nadziei, całego czekania,
Gdym Cię piastował w sercu, stęskniony, samotny!
I jakże to wypowiem? I jakiemu słowu
Powierzę ową radość, drżącą, niespodzianą,
Że obudzę się jutro z duszą rozkochaną,
Z uśmiechem szczęścia w ustach: Jesteś! jesteś znowu!
Sercu-Renata Strug
więcej słonecznej nadziei,
więcej muzyki dzwonków kryształowych,
by mogło znaleźć w sobie i podzielić
iskrę miłości na tysiące nowych....
Pozwól mi być z tobą tu
T.Nalepa-B.Loebl
Pozwól mi być z tobą tu
w cieple twym na skraju snów twych pozwól pobyć mi
pozwól wejść w twych włosów cień
pozwól, że w twym porcie łódź ma znajdzie przystań swą
zanim wstanie miasto już nie będzie mnie
głodno mi, więc nasyć mnie
chłodno mi, w zatoce dłoni twej się ogrzać daj
rzucił mnie tu sztorm mej krwi
pozwól, że w twym porcie łódź ma znajdzie przystań swą
zanim wstanie miasto już nie będzie mnie
pozwól mi tu z tobą być
póki znów nie stanie w progu białą stopą świt
mapę rąk i nóg twych znam
pozwól, że w twym porcie łódź ma znajdzie przystań swą
zanim wstanie miasto już nie będzie mnie
W nieskończoności
światła zamykasz
mój uśmiech
i szczeliny kolan
w gałęziach ramion
giną po zmroku
owoce moich piersi
i usta
ślizgają się
po lustrze
nieporadne
jak ślepe
kocięta
[zuzanna]
Chciałabym
stanąć przed tobą
na linii którą kreślą
twoje oczy
wokół moich bioder
chciałabym
stanąć nazwana
od paznokci
po końce
włosów
ubrana w słowa
centymetr po centymetrze
i zdejmować z siebie
miłosnokształtne
wyrazy
z indyjskim wyrafinowaniem
[zuzanna]
Śpij moja kochana, moje złotko, śpij,
Cała odziana w atłasową skórę.
Wydaje mi się, żeśmy się kiedyś spotkali,
Takie znajome są twoje sutki, twoja bielizna.
O jak do twarzy, o jak pasuje, o jak ci ślicznie
Cały ten dzień, cały Bach, całe to ciało.
I nad tym dniem i nad tym Bachem leci samolot,
Przeleciał tu, przeleciał tam, przeleciał dokądś.
Więc w tym ogrodzie, więc przy tym Bachu, więc w tym momencie
Uśnij ma miła, uśnij niczego nie ukrywając.
I twarz i krok, i krok i pierś, i pierś i twarz
Niech wszystko uśnie, niech wszystko uśnie, o moja żywa.
Nie przybliżając się ani na jotę, ani na kroczek
Chciej mi się oddać w wszystkich ogrodach, w wszystkich odmianach.
Leonid Aronzon
NASZE LOVE STORY Bogusław Klimczuk
Odległymi drogami - przez cień
Szliśmy tu, by powitał nas dzień
By powitał nas samych,
Do wczoraj nieznanych,
Na świat wydanych przez sen.
Nie ma po co przed sobą się kryć
Przyszło to, co i tak miało przyjść-
Może właśnie jest pora
Na nasze love story
Od dziś, właśnie od dziś.
Co dzień co noc niech wraca już
Jak sen jak los cień twoich ust
Niech budzi nas poranny ptak
Cokolwiek nam wyznaczył czas przeznaczył świat
Dalekimi drogami przez mgły
Szliśmy tu licząc noce i dni
Czy więc też świtu porą
Skończymy love story
I my także i my
WYZNANIE
Tych ust płonących, miłością palących,
pachnących różami, rajskim ogrodem,
tych warg kochanych, czerwienią drażniących,
czy świtem maja, czy słońca zachodem - tak pragnę.
Tych oczu świetlistych, w serce patrzących,
łamiących rozum jak olbrzymia fala,
tych źrenic czystych, miłością gorących,
takich co świecą, i z bliska i z dala - tak szukam.
Do rąk Twych pachnących, słońcem owianym,
milszych, niż wszystkie na tej ziemi kwiatki,
do dłoni serdecznych, łzami oblanych,
do rąk najdroższych, jak ręce mej Matki - tak pragnę.
Twe włosy rozwiane wiatrem majowym,
tak migoczące, samym sercem słońca,
lub szczotką czesane w lesie sosnowym,
od świata początku - nie znając końca - tak wielbię.
To serce Twoje, źródełko miłości,
to szczęście wieczne, tę otchłań ognia,
płonącą zapowiedź życia słodkości,
tak samo dzisiaj, jutro, jak i co dnia - tak wołam.
To Tobie dziewczyno, mój śnie codzienny,
zjaw nieziemska, szemrzący ruczaju,
to Tobie jedynej, lat tyle wierny,
klęcząc na błocie, jakby - u bram raju - tak piszę.
Bo Ciebie dziewczyno, słodka istoto,
zimą i latem, w każdej porze roku,
Twą postać drogą, tak zwiewna i słodką,
wargą co milczy, i sercem co w oku - tak kocham.
Andrzej Gruziński
"Nie - prośba o rękę"
Georges Brassens
Łaskawie chciej oszczędzić strzał
wprost w plecy tego, który dał
Nam tyle szczęścia.
Kupidyn żartem napiął łuk,
a ty byś chciała zaraz już
Ustrzelić męża.
Mam zaszczyt więc nie prosić cię o rękę twą
I zamiast niej wyciągnij ku mnie swoją dłoń.
Chcę, aby dzikich ptaków klucz
otwierać wolność zawsze mógł,
Bez której zginę.
Precz z marynatą, która ma
zakonserwować serca dwa
Na wieczną zimę.
Mam zaszczyt więc nie prosić cię o rękę twą
I zamiast niej wyciągnij ku mnie swoją dłoń.
Czar Wenus często traci moc,
gdy okazuje się, że noc
Poświęca praniu.
Za żadną cenę nie chcę, by
mej róży płatki w sosie szły
Na drugie danie.
Mam zaszczyt więc nie prosić cię o rękę twą
I zamiast niej wyciągnij ku mnie swoją dłoń.
Syreni blednie rychło blask,
gdy nim szafujesz raz po raz
Wszędzie i ciągle.
Zatłuścić łatwo czuły list,
gdy wśród kotletów jarskich tkwi
W kucharskiej książce.
Mam zaszczyt więc nie prosić cię o rękę twą
I zamiast niej wyciągnij ku mnie swoją dłoń.
Może wydawać komuś się,
że puszka to odkrycie jest
Rewolucyjne.
Lecz ja mam swój prywatny sąd
i nie dam siebie wsadzić do
Konserwy rybnej.
Mam zaszczyt więc nie prosić cię o rękę twą
I zamiast niej wyciągnij ku mnie swoją dłoń.
Kucharki w tobie nie chcę mieć,
gosposia marna z ciebie jest,
Więc sobie daruj.
Zechciej mi tylko służyć tam,
gdzie miejsce jest dla wielkich dam,
I mnie pocałuj.
Mam zaszczyt więc nie prosić cię o rękę twą
I zamiast niej wyciągnij ku mnie swoją dłoń.
* * *
twoja miłość
przyszła do mnie
niespodziewanie
stała pod drzwiami
mego serca
i pukała cichutko
nie otworzyłam
bałam się
kazałam odejść
jednak potem
zaprosiłam
i tak już została
zamieszkała
i już nigdy się
nie wyprowadzi
[Monika Słomczyńska]
Groszki i róże
Słowa: Julian Kacper i Henryk Roztworowski
Muzyka: Zygmunt Konieczny
Masz takie oczy zielone
Zielone jak letni wiatr
Zaczarowanych lasów
I zaczarowanych malw
Dla ciebie mały ogrodnik
Zasadził groszków tysiąc
W kapocie stracha na wróble
Pragnął ci miłość przysiąc
Więc z koszem groszków mały strach
Pierwszy raz spojrzał ci w oczy
O tysiąc więcej znalazł barw
Niż wyśnił sobie w nocy
I odtąd pod oknem twoim
Zaczarowany kamienny
Z bukietem groszków stoi
Strach romantyczny wierny
Masz takie usta czerwone
Czerwone jak pożar zórz
Zaczarowanych ranków
I zaczarowanych róż
Dla ciebie mały ogrodnik
Posadził pnące róże
Że tobą był urzeczony
Pragnął cię nimi urzec
I z róż naręczem przyszedł raz
Prosić o jedno twe słowo
Oślepił go twych oczu blask
Milczałaś kolorowo
I odtąd pod oknem twoim
I groszki kwitną i róże
Na modłę wiotkich powoi
Pną się i pną po murze
Masz takie usta czerwone
Czerwone jak pożar zórz
Zaczarowanych ranków
I zaczarowanych róż
Masz takie oczy zielone
Zielone jak letni wiatr
Zaczarowanych lasów
I zaczarowanych malw
Carmenita
30-04-2004, 20:50
Jesteś lekiem na całe zło
*Krystyna Prońko
Wypisujesz hasła w mojej dłoni,
Potem szczotką ślad flamastra drzesz.
Mówisz, że nikogo się nie boisz,
Że jak przyjdą do nas to ich zjesz.
Cały ty!
Liście z drzew spadaja masłem na dół,
Ty w tej samej kurtce szósty rok.
Na koncertach krzyczysz "więcej czadu"
I czytając w wannie tracisz wzrok.
Jesteś lekiem na całe zło
I nadzieją na przyszły rok.
Jesteś gwiazdą w ciemności,
Mistrzem świata radości,
Oto cały ty!
Jesteś lekiem na całe zło
I nadzieją na przyszły rok.
Jesteś Alfą-Omegą,
Hymnem, Kolędą...
Oto cały ty, nienazwany ty...
Gdy głupota z biedą już mnie mają
Robisz małpę i mam w domu cyrk.
W oczach ognie znów się zapalają
I dla ciebie tylko chcę znów żyć.
Jesteś lekiem na całe zło...
płomyczek
01-05-2004, 17:28
Renata Przemyk (duet z Kasią Nosowską)
(muzyka - Renata Przemyk, słowa - Anna Saraniecka)
Kochana
Nie muszę pytać czy otworzysz,
Bo wiem, że jeśli zjawię się
to w progu będziesz stać
I zdejmę płaszcz podszyty lękiem
Gdy przy mnie i przy nikim więcej
Twoja jasna twarz
Dajesz mi niepokorne myśli, niepokoje.
Tyle ich wciąż masz, kochana.
Nie myśl że nie miniemy nigdy się, choć łatwiej
Razem iść pod wiatr
Podtrzymywałaś moją głowę
Nie roztrzaskałam skroni o podłogę
Póki co
Przed snem wypowiedz moje imię
Przybędę wraz ze świtem
Proszę nie śpij, jestem już!
Dajesz mi niepokorne myśli, niepokoje.
Tyle ich wciąż masz, kochana.
Nie myśl, że nie miniemy nigdy się, choć łatwiej
Razem iść pod wiatr
ZADUMA DZIEWCZYNY (Julian Tuwim)
Tak bezwstydnie dotknął mego ciała...
Było to o zmroku w ciemnej porze.
Tak bezwstydnie dotknął mego ciała...
Serce łatwiej wierzy o wieczorze.
Śniłam nocą słodycz pieszczot męskich
Na niewinnej swej pościeli białej...
Śniłam nocą słodycz pieszczot męskich
I kolana mi z rozkoszy mdlały.
Obudziłam się zmęczona, słaba
Od tych słodkich spotkań przeczuwanych...
Obudziłam się zmęczona, słaba,
Z mgłą na oczach cicho zadumanych.
Prosił, bym wieczorem przyszła znowu
(Wszędzie, wszędzie głos ten dzisiaj słyszę!),
Prosił, bym wieczorem przyszła znowu
Tam, nad strumień, w lip kwitnących ciszę...
Może znów tak dziwnie, jak i wczoraj,
Będzie się twarz jego do mnie śmiała?
Może znów tak dziwnie, jak i wczoraj,
Dotknie się bezwstydnie mego ciała?
Żądło
Oddychanie prowadzi mnie do obsesji.
Pochłanianie twojej wszędobylskiej aury
przebarwia ciało w różowoczerwone, pulsujące żądło.
Jesteś krwią we mnie, sokiem, śliną,
substancją trawiącą, zapachem,
systemem nerwowym, poruszającym gałki oczu i narządy mowy.
Jesteś poranną erekcją wszystkich włosów skóry,
dłonią,
palcami nad którymi nie mam władzy, kiedy chcą dotykać.
Wszystko wokół przybiera obsesyjne kształty.
Tapczan jest łonem, poduszki tworzą biust,
drzwi są jak uda, a kiedy przez nie przechodzę
jestem w tobie.
Trawa układa się w pukle włosów, więc się kładę na niej,
palce boleśnie wbijam w ziemię,
całuję, kocham, soki tryskam z siebie śliniankami
pobudzonymi nieprzyzwoitym smakiem cytryny.
Zbigniew Matyjaszczyk
fairytale
18-05-2004, 22:23
GRA - Maciej Pinkwart
wygrywasz z niebem i trawą
kolorem oczu
wygrywasz z kwiatem i wodą
gładkością skóry
wygrywasz z motylem i wiatrem
delikatnością dotyku
wygrywasz z ogniem i słońcem
muśnięciem warg
wygrywasz z halnym i burzą
jednym spojrzeniem
wygrywasz z całym światem
moje myśli
wygrywasz ze mną
moje życie
Na młodość
muzyka: Grzegorz Turnau
słowa: Grzegorz Turnau
Znów nie mam kawy, ani psa
W pokoju mrok, za oknem mgła.
Ty sobie poszłaś - jestem sam,
i licho wie
kiedy wrócisz,
a mnie
już się nie chce spać...
Więc idź gdzie chcesz -
do diabła idź.
Mój humor podły
to moja jest rzecz -
czasem muszę być zły
na młodość, na deszcze, na ciebie,
na teatr i na niespełnienie,
pozory mądrości i to, czego nie wiem,
na każde twoje milczenie.
Bo z takiej złości - nie wiem jak -
wynika akord, czasem dwa,
i wtedy przyjaciela mam,
co w czarno-białym smokingu
na trzy-czwarte
dzieli tę złość
i z nim pogadać mogę, aż
ty cicho wejdziesz,
powiesisz gdzieś płaszcz
i lekarstwo mi dasz
na młodość, na deszcze, na ciebie,
na teatr i na niespełnienie,
pozory mądrości i to, czego nie wiem,
na każde twoje...
Małgorzata Hillar
Rozmowa oczu
Bezdomni z niespełnioną pieszczotą
wśród obojętnych stolików i ludzi
Biedniejsi o ławkę
pod zielonym drzewem
którą zabrał mróz
Płonącymi oczami
mówimy sobie rzeczy
nieogarnięte słowem
Zanurzam się w mowie Twych oczu
jak trzmiel kosmaty
we wrzosie
Czuję jak pęcznieją wargi
a spragnione palce
rąk miłych szukają
Jak bezwolnieje ciało
i nie broni oczom Twoim
rozbierać sukien które dzielą
Tulisz mnie nagą
kasztanami żrenic
Nie zasłaniaj oczu
prosisz
Lecz oczy moje
rozpalone pieszczotą
są jak płomienie
Jeżeli ich nie zasłonię
podpalą
tych ludzi obojętnych
Wtedy zobaczą, że
jestem naga
i spojrzeniem
pierś
ustom Twoim podaję
jak jabłko
***
zawisłaś krzyżem na moich ramionach
słodkim jarzmem się stając
na każdy dzień, wszystkie noce
łagodnie cię całuję
układam na posłaniu z płatków kwiatów
twój zapach drażni moje zmysły
przenikam cię dotykiem
dotykam spojrzeniem
odpowiadasz spazmem nagłego westchnienia
zawisłam krzyżem na twoich ramionach...
tylko nasze szepty
bezsłowne błagania
ciche wspólne trwanie...
***
jesteś...
to wszystko, lecz wszystko to za mało
nie ma słów...
jest tylko cisza między nami
suma gestów i spojrzeń
dotyków i pieszczot
akty strzeliste rozkoszy
... gdy mówimy, milcząc...
***
tańczę z tobą w rozświetlonym pokoju
w pełnym blasku słońca...
czuję cię w sobie,
jestem w tobie
wirujemy w rytm swoich oddechów
próbując różnych figur...
zanim cię dotknę naprawdę
ocieramy się o siebie jak kotki...
[Kasandra]
Przyjedziesz metrem - Róże Europy
Niektóre dziewczyny z bogatych domów
Bywają drewniane zimne w rozmowie
Obok szminek noszą telefony
Ciekawie na nie patrzę
Jak na bitwę pod Monte Cassino
Wybuch granatu najlepiej je ocenia
Nie lubię takich dziewcząt
Za chwilę niebo spuści deszcz
Ty przyjedziesz metrem właśnie dziś
Dzień kolejny dla mnie jedyny sens
Ma tylko wtedy gdy jesteś Ty
Czekając na Ciebie
Spojrzenia lalek kwadratowe widzę
są beznadziejne
Przyjedź szybciej
Niektóre dziewczyny te mało twórcze
Niemodnie kopiują gwiazdy filmowe
Każdy szczegół noszą nieudolnie
Ciekawie na nie patrzę
dynamiczne ich usta płonące
Rosną ambitnie czy to może podniecać
Nie lubię takich dziewcząt
Erotyk Dla Następcy
Bohdan Urbankowski
I
Przeprowadź ją przez pokój
niby ścieżką wśród lasu
na stole
zapal różę
dobrą jak nocna lampka
Potem
rozbieraj ją delikatnie
z obronnych gorsetów
z zaciśnięcia rąk
drżenia ramion ...
Otul szeptem.
A jeśli kiedyś
wybiegnie nagle z pokoju
biegnij za nią
nie pozwól
ukryj jej twarz
w swych wielkich rękach
mów słowa
dużo słów
te wszystkie
których ja zapomniałem
których się wstydziłem
Proszę cię
ty
którego nienawidzę
który przyjdziesz po mnie
by z jej drobnych piersi
zdrapać ślady mych rąk
rozchylić jej kolana
proszę cię
bądź dla niej dobry
II
Nie wiesz
że będziesz kochał mnie
że powie ci słowa
wypróbowane ze mną
że w jej włosach
poczujesz mój oddech
na jej brzuchu
napotkasz nocą
moje ręce
I jeśli czasem
wciągając cię w siebie
aż do zachłyśnięcia
pomyli nasze imiona -
nie myśl o mnie z nienawiścią
to ja
uczyłem ją jak dziecko
nie wstydzić się krzyku imion nagich ciał
to ja
czasem jeszcze mówię do ciebie
wtedy
myślałem
że mówię tylko do niej
III
Twój cień w jej oczach
to mój cień
jej głos pełen niepokoju
to mój głos
gdy ona cofa się z lękiem
ja powracam
pamiętaj
na każde twoje słowo
zbyt ostre
na każdy gest
nie dość szczery
ja powracam
pamiętaj
I jeśli kiedyś sama
zapłacze nocą
nie wchodź do jej pokoju
już ja
będę przy niej
saksofon
15-06-2004, 19:37
Krzysztof Horodelski
Erotyk dla Ciebie
Spójrz raz jeszcze na mnie
Uwielbiam to spojrzenie
Tej uroczej dziewczynki
Wzburzasz we mnie falę poezji miłosnej
Pachnącą Romansem Chopina
Przymykam oczy
Bo intymnie ogarniam Twe ciało
Po nogi wykradzione bogini
Aż do stóp wolnych od butów
Uwielbiam te bose
Kiedy odchodzisz
Za Tobą podąża moja wyobraźnia
Zostają wspomnienia
I pusta przestrzeń
Wypełniona zapachem
Zapachem kobiety
Nie odchodź na zawsze
Warszawa, 25 października 1999
Fanka Bocianka
17-06-2004, 10:38
Cezary Bocian
Bocian Cezary
wzrokiem
gonię cię codziennie wzrokiem,
zachwycony każdym gestem,
każdym ruchem, każdym krokiem ech,
odważny wtedy jestem,
patrzę śmiało i bez lęku
dopóki nie zauważysz;
jesteś wprost wcieleniem wdzięku,
ale gdy się czasem zdarzy,
że się zjawisz całkiem blisko,
że perfumy twoje czuję,
że przesłaniasz sobą wszystko -
już się dziwnie zachowuję...
z delikatnym makijażem,
i ubrana nienagannie
wiesz, że wciąż o tobie marzę
i kusząco patrzysz na mnie...
ech, obrazku ty uroczy
skąd mam śmiałość brać do ciebie,
jak odważnie patrzeć w oczy,
gdy obawiam się o siebie...
nadzwyczajną siłą woli
wytrzymuję twe spojrzenie
i stopniowo, choć powoli
ustępuje łydek drżenie;
znowu staję się odważny,
i zaczynam myśleć sprośnie;
może jestem niepoważny,
lecz ciekawość we mnie rośnie...
czy staniczek masz wygodny,
który pod bluzeczką chowasz,
a majteczki w kroju modnym,
blada jesteś, czy brązowa...
może kolczyk masz w pępuszku
a może tatuaż jakiś
na pośladku lub na brzuszku,
czy inne szczególne znaki...
ech, nieskromna ciekawości,
jak cię zwalczyć ty niecnoto,
gdy przenikasz mnie do kości -
ale właśnie chodzi o to...
co skrywają twoje ciuszki,
czy ponętną masz figurkę,
czy różowe masz cycuszki,
czy specjalną masz fryzurkę?
delikatnie, po kryjomu
rozbieram cię swoim wzrokiem
i nie mówiąc nic nikomu
delektuję się widokiem
już cycuszków dwa jabłuszka
się unoszą ku mnie czule
i trójkącik spod pępuszka
i pupcine dwie półkule...
taka śliczna i gorąca
siedzisz, leżysz, może stoisz
i cierpliwie czekasz końca,
i niczego się nie boisz...
ech, piękności sama w sobie
rozpłyniesz się w szarym dymie...
mógłbym się zakochać w tobie,
gdybym choć znał twoje imię...
hmm..piękne te wiersze...a moze ktos zna cos powalajacego na zyczenia imieninkowe???
Anioł stanie w oknie w biały dzień
Palcem struny dotknie, zbudzi dźwięk
Zbudzi dźwięk, niezwykły dźwięk
Obudzi dźwięk
Po promieniu światła w drogę rusz
Chemia twego ciała znajdzie klucz
Otworzy drzwi, magiczne drzwi
Zobaczysz jak, zobaczysz jak
Miłość rośnie w nas
Miłość rośnie w nas
Miłość rośnie w nas
Podejdź do mnie blisko, dotknij mnie
Odkąd słońce wstało, tego chcę
Wulkaniczną górę w sobie masz
Powiedz mi co czujesz jeszcze raz
Miłość rośnie w nas
Miłość rośnie w nas
Miłość rośnie w nas
Miłość rośnie w nas
(Perfect)
Ten pierwszy raz
smutny jak deszcz.
Ta pierwsza łza,
inna od wszystkich Twoich łez.
A potem strach, czy to przyjaźń czy to miłość.
Wiedziałaś już czułaś....że jest.
Ten pierwszy krzyk
radość i płacz,
i w dłoniach twych piękny bezbronny mały skarb
Ten pierwszy dzień
kiedy wszystko w środku śpiewa i gra
Nadaje sens, niesie jak wiatr.
I chociaż czasem trochę żal
niespełnionych pragnień, młodych lat.
Nie chcę cofnąć nawet dnia,
bo to taka piękna miłość.
Już chyba wiem, jak naprawdę można kochać
Dla kogo chciałbym żyć
Bo jest już ktoś...kto ufa mi....
Nie zobaczę Cię Mój Mały Książę przez wiele miesięcy...
Kiedy będziesz już tam, daleko i położysz się ,wyciszyć dzień
Wyobraź sobie Skarbie, ze jestem Twoją kołderką...
Ciepłą, puszystą, mięciutką kołderką...
Otulasz swoje wspaniałe ciało, rozgrzewasz się i głaszczesz
Swoją aksamitną, pachnącą kołderkę...
Czujesz jej ciepło, a ona czuje Ciebie...
Przytulasz do niej twarz,wdychasz jej słodki, waniliowy zapach...
Jest gorąco, coraz goręcej...
Odwracasz się i kładziesz na ...swojej kołderce..
Wtulasz sie w nią delikatnie...nie... jest zbyt gorąco..
Wchłaniasz swoją kołderkę...
Ah.......szaaaaa...tak Cię kocham...
Zawsze, kiedy będzie Ci smutno...połóż się i przykryj swoją kołderką...
Uważaj na siebie moj Skarbie...
Chciała bym wybudować Ci dom
Taki mały
Z dwuspadowym dachem
Typowo polski
Gdzieś na wsi,daleko od zgiełku
Z drewnianym tarasem
Takie skrzypiące deski
Parterowy
Żebyśmy mogli biegać boso po trawie
Chciała bym byś zasypiał we mnie
"Niemożliwe"
Masz rację Kochanie
No dobrze
Byś zasypiał we mnie nad ranem
Ty we mnie
Ja w Tobie
Cichutko przytuleni
Słyszę bicie Twego serca
ding ding ding ding
szyyszaa
szyyszaa
Tak Cię pragnę Kochanie
Gdybyś tu był teraz
Zjadła bym Cię
Powolutku
Delektując się każdym kęsem
Zadzwoń proszę jeszcze raz przed wyjazdem...
To będzie niespodzianka
Błagam, pomóżcie mi przeżyć ten czas bez Niego
Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz,
Ale w innym sadzie, w innym lesie -
Moze by inaczej zaszumiał nam las,
Wydłużony mgłami na bezkresie...
Moze innych kwiatów wsród zieleni bruzd
Jęłyby sie dłonie, dreszczem czynne -
Może by upadły z niedomyślnych ust
Jakieś inne słowa - jakies inne...
Może by i słońce zniewoliło nas
Do spłonięcia duchem w róż kaskadzie,
Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz,
Ale w innym lesie, w innym sadzie...
Bolesław Leśmian
Jak to jest?
Nie znoszę papierosów,
a wtulałam się w kłęby Twojego dymu.
Jak to jest?
Nie cierpię piwa,
a spijałam ostatnie krople z Twoich ust.
Jak to jest?
Nie jesteś mój,
a kradłam Cię tak zachłannie.
Jak to jest?
Uwielbiam spać,
a teraz nie zasnę kilka dni
I będę myśleć, myśleć, myśleć
Jak ukraść te kilka chwil,
zanim wyjedziesz.
Obiecuję, będe grzeczna
baaardzo grzeczna
Naprawdę Mój Mały Książę.
Chociaż oswoiłeś mnie już dawno.
Twój Baranek
Kiedy będzie Ci gorzko
Wyobraź sobie Skarbie
Że jestem Twoją pomarańczą
Dojrzałą pełną pomarańczowo słodką.
Kropelka słodkiego naktaru spływa z Twoich ust
Płynie coraz niżej niżej
Łaskocze słodko brzuch
Zasypia czule w zagłębieniu Twojego pępka
Proszę Cię
Błagam
Zostań jeszcze ten jeden dzień
Chcę Ci tyle powiedzieć
Żeby wrócić
Można mieć wszystko żeby odejść
czas młodość wiarę własne siły
świętej pamięci dom rodzinny
skrzynkę dla szpaków i sikorek
miłość wiadomość nieomylną
że nawet Pan Bóg niepotrzebny
potem już tylko sama ufność
trzeba nic nie mieć
żeby wrócić
Jan Twardowski
Jaka bedę, kiedy wrócisz?
Jaki będziesz, kiedy wrócisz?
Jestem Twoim przyjacielem.
Jesteś Moim Małym Księciem
Jestem Twoim barankiem.
Kim jestem dla Ciebie?
ponury63
03-11-2004, 15:12
Halina Poświatowska
* * *
zawsze kiedy chcę żyć krzyczę
gdy życie odchodzi ode mnie
przywieram do niego
mówię - życie
nie odchodź jeszcze
jego ciepła ręka w mojej ręce
moje usta przy jego uchu
szepczę
życie
- jak gdyby życie było kochankiem
który chce odejść -
wieszam mu się na szyi
krzyczę
umrę jeśli odejdziesz
Mwanamke
02-12-2004, 10:40
"...to jest mroźny oddech co jak deszcz
spływa po kręgusłupie... który zmraża
szyję ale tak że nie wiesz czy płonie
czy zamarza..." ;p
Czy miłość to uczucie? Tak jak zadowolenie, smutek?
Czy miłość to stan Ducha? Tak jak radość, przygnębienie?
Czy miłość to czynność? Tak jak kochać, czy kogoś miłować?
Czy miłość się czuje? Tak jak czuje się zimno, ciepło, zapach?
Czy miłość się wyznaje? Tak jak prawdę, grzech?
Czy miłości się pragnie? Tak jak pragnie się wody, bliskości?
Czymże jest miłość, jeśli nie światłem, które daje nam życie.
Bez niego, powoli umieramy.
::: Barbara Lech :::
Zbigniew Matyjaszczyk - U stóp Anioła
Zadziwiasz mnie nagi Aniele
zwyczajnymi plecami bez opierzonych
skrzydeł na anielskim ciele
jednak coś niezwykłego w Tobie jest -
Pachniesz Niebem
tym samym w którym mieszka Bóg
stworzyciel mnie i
Twoich nóg
dotykam
chmur ciepłych
stóp depczących po drodze mlecznej
ud jak cud
krocząc po życie
z ust
ze źrenic
z soczystej róży w której...
jeszcze...
wracam do tej nocy
jednej wiecznej
jak raz wypowiedziane słowo
na ucho
szeptem
Zbigniew Matyjaszczyk - Daruję Ci
Daruję Ci - ten wiersz ledwo poezją pachnący,
W bukiecie słów kwitnących zbieranych pośród rosy...
Byś wiankiem kolorowym uplotła długie włosy,
Mieniące się złociście w promieniach słońcem lśniących.
Daruję Ci - te dłonie, ich ciepło i namiętność;
Słodką pieszczotę wspomnień dotykiem obudzonych.
I nieskalaną błogość rozkoszy zawstydzonych,
Wznoszących nad marzenia Twą niebotyczną piękność.
Daruję Ci - te zmysły omdlałe opętańczo;
Rozgrzane pocałunkiem - soczystym, owocowym;
Zaborczym pożądaniem na wieki trwać gotowym,
Któremu w rytmie uczuć miłosne dni zatańczą.
Daruję Ci - to serce wzdychaniem utęsknione;
Tajemną nocną ciszę, wtuloną w me ramiona;
Oddaną Ci uległość, co chwilą jest uśpiona
I rozpalone oczy spojrzeniem zawinione.
W zamian mi daj natchnienie potokiem słów płynące
I pozwól się radować niezapomnianą chwilą.
Tajemnych spotkań ślady wspomnienia nam umilą,
Odnajdą przeznaczenie w ciemności się iskrzące.
Zbigniew Matyjaszczyk - Bezskrzydły…
Jak boli
brak skrzydeł przemieszczających zakochanie
Nogi nie są w stanie tak szybko i tak daleko iść
jazda samochodem pociągiem
to nadal tylko ślimacza myśl
Jak piecze pali to rozstanie – stanie w miejscu
i nic
Przecież były i
skrzydła i pióra i
latanie
bielizna pachnąca Niebem
Przecież były i
pieśni chóru i modlitwy i
kontemplowanie
aromat ciszy rozdwojonej na ciche dawanie
i ciche dostawanie
Teraz nie ma już skrzydeł – lustro nie kłamie
obnaża ramiona wylizując z nich cień anielskiego imienia
Usiadł motyl na nagim kręgosłupie
bielizną skrzydeł załopotał myśl
taki sam jak ten
a może to ten z tamtego wiersza
Znowu jestem Aniołem
macham skrzydłami choć bez piór
z nektarem błyszczącego pragnienia w kącikach ust
pyłem kwiatów jak bukiet przylepionym do zmęczonych stóp
lecę
już jestem tuż
od ciebie.
K.I.Gałczyński - Już kocham cię tyle lat
Już kocham cię tyle lat,
na przemian w mroku i w śpiewie,
może to już jest osiem lat,
a może dziewięć - nie wiem;
splątało się, zmierzchło -
gdzie ty, a gdzie ja,
już nie wiem - i myślę w pół drogi,
że tyś jest rewolta i klęska, i mgła,
a ja to twe rzęsy i loki.
Śpiąca jesteś
jeszcze piękniejsza jak za dnia
masz tak dziecięcą twarz..
Nie widzisz mnie
gdy czuwam
unoszony zapachem twego ciała,
zapatrzony w delikatny rytmiczny ruch jedwabiu,
wsłuchany w twój spokojny oddech.
Tak oddychają ci
którzy wiedzą
że poranek będzie jeszcze piękniejszy
niż wieczór.
spijać z twych ust
upojne słowa
szeptem krzyczane
wyrzucane w labirynty uszu
potwierdzane spojrzeniem
w jeziora wzroku
mokrym dotykiem
czerwonych wulkanów warg
i gejzerów łez szczęśliwych
ocieranych twymi
ciepłymi dłońmi
BOLERO
Adagio
miękko zasiadasz
na miejscu
pierwszego skrzypka
stroisz
napinasz drgającą strunę
mego ciała
Andante
rytm podawany przez werbel
prowadzi melodię
łagodny dźwięk fletu
upuszcza nutę za nutą
na twoje rozgrzane ciało
Allegretto
suną smyki twoich palców
po krzywiźnie
mych pleców
akordy
twardych paznokci
jak urywane w połowie
niedokończone frazy
Unisono dyszący
jesteśmy jak
ostatnie takty dzieła
natchnionego mistrza
jak orkiestra pędząca
bez partytury
aż do finale presto
Tylko ty i ja
cieszyło wczoraj
oczy
jak obietnica
kolejnych dni
i nocy
cieszyło kilka chwil
wtem...zniknęło
tak nagle jak się
pojawiło
odeszło
po północy......
Z twych ust
spływają słowa
jak gejzer gorące
ciepłe i dobre
delikatne
gorycz i ból
kojące
Z oczu twych co dzień
wyziera
obietnica
ciepłej wieczności
W oczach twych niebo
karminu barw nabiera
potrafisz tak pięknie
mówić o miłości
Słowa tęskne
zbieram z pościeli
obsypując cię nimi
jak różanymi płatkami
Mamy siebie
na wyciągnięcie dłoni
wciąż tak dalecy
i sami
Nawet jeśli to chwila
tak bardzo
proszę ją!
niech trwa...
Niech złudę wieczności
choćby tylko
na tę krótką chwilę
mi da
A ty
dotykaj mnie
bez końca
"uśmiechem słowem gestem
dopóki jestem
dopóki jestem..."
gdy wyciągnę rękę
czego dotknę w ciemności
otaczającej to miejsce?
czy moje ramię cofnie się
napotkawszy chłód
zimowego powietrza?
czy poczuję pod palcami
miękki dotyk dłoni
cieplejszej niż moja?
kto bedzie wtedy na
tym miejscu
skąd do mnie mówisz?
Ty?
„Owocowa uczta”
Gdy mnie położysz na półmisku
w charakterze słodkiego deseru
ucichnę, oddech wstrzymam
by ciszy nie zmącić nawet szmerem szmeru
I będę smakowała malinowo
jeżynowo, poziomkowo i truskawkowo
Tylko oczy mi zogromnieją
i ściemnieją złoto-turkusowo
(...)
I obudzą się ogrody rojem motyli
brzękiem pszczół i ptaków świergotem
nad półmiskiem owoców pochylony
będziesz cichym serca łomotem...
(fragmenty wiersza Emki)
ONA.....
słodko pachnąca
wilgotnym ciepłem
słuchana
bezwładnym
krótkim oddechem
patrząca
dotykiem
bezwzrocznie muskającym
błądzącymi dłońmi
cierpliwie szukającymi
czegoś na skórze
błyszczącymi oczami
skrywanymi
pod mokrymi rzęsami
ustami nęcącymi
przepaścią
bez dna
Podaj mi rękę,
a poprowadzę Ciebie
do marzeń gorących...
splątanych w jedność.
Potem zatrzymasz mnie w dłoniach
jak poranną mgłę znad jeziora,
jak nić babiego lata skrzącą się
w promieniach pierwszego,
jesiennego słońca,
jak nadzieję...
jak oczekiwanie...
jak miłość...
i jak spokój, kiedy wtulona w Ciebie
zasnę szczęśliwa ...
marline
nachylam się nad tobą
odurza mnie
zapach twych włosów
w których zanurzony
badam z bliska
kolor i miękkość
każdego kosmyka
zatyka mi dech
w piersiach
widok
na jaki spoglądam
ukradkiem
by nie wystraszyć
by nie zapomnieć
......
przytulony
nie widzę już nic
poza głębią
twych oczu
powoli i miękko
zakrywanych
powiekami
otwórz je proszę
oto jestem
dla ciebie
ustami
powoli przesuwam
po policzku
ślimak przyglądający się
tej wędrówce
śmieje się do rozpuku
chwila wahania
czy objąć wargami
krawędź brody
(niemożliwa miękkość twej szyi)
czy dokonać próby
zdobycia
rzęs i brwi
a może wędrówka
w stronę ucha
niosąc słowa
jedyne
ciche
to nawet nie szept
to cisza
dźwięcząca wśród zagłębień
małżo-winy
kusząca płatkiem
zdobnym kolczykiem
przed zachodem słońca
dotrę tam
zajrzę
by się przekonać
co jest za uchem
Krzysztof Kiljański i Kayah
PRÓCZ CIEBIE...NIC
Świat szybki jak młody wiatr
Pędzi co tchu
I nie ma czasu na miłość już
Więc proszę Cię blisko bądż
Kochaj mnie, trwaj przy mnie bo
Wokół wzburzone morze
Tylko Twoja dłoń..stały ląd
Żyj z całych sił
Życie tli się płomieniem co
Wątły i łatwo zagasić go
Więc proszę Cię blisko bądż
Kochaj mnie,trwaj przy mnie bo
Wokół wzburzone morze
Tylko Twoja dłoń...stały ląd
Co los chce dać lub zabrać mi
Dzis oprócz Ciebie, wiem, nie mam nic
Więc blisko bądź i kochaj mnie
Trwaj przy mnie bo
Wokół wzburzone morze
Tylko Twoja dłoń...stały ląd
jak opowiedzieć ci
o złotych wrotach?
jakich słów użyć,
byś pojęła?
czy potrafisz wysłuchać mnie
do końca?
co czujesz gdy czytasz te słowa?
dotknij wiersza dłońmi
jakbyś dotykała mnie
zamkniętego w literach
obejmij najczulej
dotykiem
pokaż że chcesz...
że pragniesz
najbardziej...
popłyńmy więc
ku brzegom
gdzie nie ma pytań
są tylko odpowiedzi
weź mój owoc
w swe dłonie
słuchaj
jak ciszą krzyczę
do ciebie
codziennie głośniej
popłyńmy
ku brzegom
gdzie nie ma zadziwień
są tylko potwierdzenia
że tak...
że nigdy...
a przed nami
niebo
a za nami
nic
już nic...
słuchawka
08-02-2005, 17:10
M.Brodka "Dziewczyna mojego chłopaka"
Jak zwykle to ja - wykręcę numer twój
i powiem ci - o tobie piszę znów.
Choć nie ten sam sens.
Imiona też nie.
Lecz nie mogę winić jego, ani jej.
To jednak był błąd
i dobrze to wiem
Nie pomogło dodatkowo czuję, że
nadciąga ten dzień
Gdy wszystko zmieni się
Bałagan tu zostanie,
a w nim ja
Nawet gdy nie znasz, ale obiecaj
Poświęcisz jedną chwilę, albo dwie
Kiedy obejmiesz - poczuję siłę
Tak trudno będzie się pożegać
z życiem tym
Nie każdy o tym wie,
nieszczęścia lubią być
Parami dobierane - tak to jest
Nie jedź nigdzie - to nie czas
Naprawde to zły znak
Minie kilka dni
może lęk przestanie trwać
nadzieje jednak mam
odzyskać błogi stan
Do wielu łez - nie wiele trzeba mi
Ale to nie mój cel, żeby się ofiarą stać
Posłałam już - więc teraz idę spać
Nawet mnie nie znasz, ale obiecaj
Poświęcisz jedną chwilę, albo dwie
Kiedy obejmiesz - poczuję siłę
Tak trudno będzie się pożegnać
Nawet mnie nie znasz, ale obiecaj
Poświęcisz jedną chwilę, albo dwie
Kiedy obejmiesz - poczuję siłę
Tak trudno będzie się pożegnać z życiem tym
Szkoda, że mina w jakiś sposób uderza w ciebie
Wiemy oboje, że prawda była rozstrojona
Powinnam milczeć, bo kopie sobie głębszy dołek
Czuję się dziwnie śpiewając do innego nieba
a tak niedawno
pytałaś: kiedy?
jeszcze nie teraz
może jutro
może za rok
kiedy będziesz gotowa
z suchymi oczyma
bez łez
starsza o kolejne
samotne noce
dojrzalsza o nowe
zmarszczki samotności
możesz pytać
o wszystko
i chcieć
wszystkiego
ale niczego
nie obiecuj
niczego
nie obiecuj
twoja tkliwość
mówi za ciebie
obiecuje zbyt wiele
uległość
dojrzewa we mnie
jak owoc
w ciepłych promieniach słońca
"byłaś, jesteś i będziesz"
oczekiwana
spójrz na nas
mówię tylko:
jeszcze nie czas
nie chcę cię karać
samotnymi dniami
nie chcę też nigdy
karmić się twymi łzami
wynagrodzę cię
stęsknionymi
pieszczotami
obejmę
ciepłymi ramionami
i zasnę patrząc jak śpisz
ale poczekaj
jeszcze
jeszcze nie dziś...
przecież jestem
jestem
codziennie
wypatruję twych
nowych słów
przecież jestem
na wyciągnięcie dłoni
tak niedaleko
czasem
nazbyt blisko
przecież jestem
nie tylko tutaj
nie tylko słowem
nie tylko
mokrym oczekiwaniem
przecież jestem
tak stały
jak codzienność
tak niepewny
jak noc
przecież jestem
nie odchodzę
stoję
jestem
przecież będę
w dłoniach twych
zimowe jeszcze kwiaty
dojrzewają
do piękna
szroniąc bielą
niewinności
delikatne rysy
na skórze twych dłoni
w dłoniach mych
ty dojrzewasz
rumieńcem zawstydzenia
i urywanym oddechem
oczekiwania
na kolejny dzień
w mych dłoniach
nie jestem ze snu
nie jestem z materii
ani światła
ani wiatru
ani pyłu księżycowego
na twych rzęsach
jestem wierszem
kołysanką nut
przed snem
ciepłem pościeli
w której układam cię
co wieczór
dłońmi
tulącymi do snu
ustami szepczącymi
'dobranoc'
cichym sykiem
gaszonej lampy
promieniem słońca
na twej twarzy
nad ranem
jestem
a jakby mnie
nigdy nie było
nigdy
nie było...
Zbigniew Matyjaszczyk - Między rzędami róż
Włożyłem ci w usta ostatni pocałunek
szczyptę trucizny o smaku wieczności
kiedy zamknęłaś oczy
twymi łzami popiłem naszą śmierć
odeszliśmy oboje
w jeden sen
nasz ogród pachniał liliami
różowił się błękitniał
był szczęściem
rozkoszą trwania jak w dzień
gdy ze spokojem mogliśmy
patrzeć sobie w oczy
lecz ktoś ważny obudził cię ze snu
pomyślałaś
- żyję znów
jak to się stało?
wciąż trzymałaś za rękę
mnie – szukającego ciebie między rzędami róż
ponury63
28-02-2005, 17:39
Paweł Marcinkiewicz
"Pożegnanie księżyca"
Jeszcze nie wspiął się nad oliwkowy profil miasta,
gdy usta Laury spotkały usta Filona
i nie wiadomo kto kogo zaprowadził
na wspólną kąpiel w kamionce za cementownią,
a później leżenie blisko siebie przy urwistym brzegu,
gorliwe odganianie komarów, zbędne słowa, i nagle
wypłynął sponad rzędu topól, sponad zadaszenia
stacji benzynowej, sponad uśpionej
ściany bloków, i oświecił mokre włosy, rozrzucone
ubrania, a później szczelinę między ciałami
wtulonymi w twardą ziemię, i migotał
rytmicznie w nitce śliny, wygięty, rozpędzony,
tęczujący blask, hymn, lot, krzyk, krew, już.
Świat dla opornych, 1997
Anita Lipnicka
A kiedy
Tam gdzie jesteś
pewnie jest dzień
w złote plamy słońc
pewnie śmiejesz się
tak cudownie
W pieszczotach
roztańczonych chwil
Jeden po drugim spełniasz
swoje sny
tu gdzie jestem
teraz jest noc
i najzimniejsza z zim
W iskierkach wspomnień
grzeję się
w pamięci szukam Cię
A czas
płynie jakby nigdy nic
nieskończony kręci film
o takich jak my ...
Moje serce
zmienia swój kształt
Już większe jest niż ja
Od nagłych wzruszeń pęka już
pomóc nie mogę mu
A czas
płynie jakby nigdy nic
głośno liczy moje łzy
w jego ręce oddam się
poczekam kilka dni
a gdy wreszcie znów
stanę z Tobą twarzą w twarz
powiem Ci
jak było tu Ciebie brak
jak było Ciebie brak
A czas
płynie jakby nigdy nic
nieskończony kręci film
o takich jak my...
A czas
płynie jakby nigdy nic
głośno liczy moje łzy
w jego ręce oddam się
nim przyjdziesz Ty
zanim przyjdziesz Ty
zanim przyjdziesz Ty ...
Jeśli któregoś dnia...
Jeśli któregoś dnia poczujesz, że chce Ci się płakać. Zadzwoń do mnie...
Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Tobą...
Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec, nie bój się do mnie zadzwonić...
Nie obiecuję, że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec z Tobą...
Jeśli któregoś dnia nie będziesz chciał nikogo słuchać. Zadzwoń do mnie....
Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho...
Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze...
Przybiegnij do mnie bardzo szybko. Mogę Cię wtedy potrzebować...
Twój przyjaciel
CZEKASZ I WYMYŚLASZ MNIE
Czekasz i wymyślasz mnie
Czym zaskoczę Cię, gdy się zjawię
Słyszysz kroki, czujesz cień
Chcesz bym nie umiała Cię zawieść
Więc gdy nagle wejdę, by pokochać Cię
Już na zawsze zniknie Twój sen
Zatem
Spiesz się raczej wolno, bo nie warto biec
Gdy
Wszystko jeszcze zdążysz mieć
Milczysz, ale przecież wiesz
Że nie musisz mówić o niczym
Każdy szmer i każdy gest
Na uczucie Twoje przeliczam
Więc gdy nagle powiesz mi wszystko co chcę
Już na zawsze zniknie Twój wdzięk
Zatem
Spiesz się raczej wolno, bo nie warto biec
Gdy
Wszystko jeszcze zdążysz mieć
Ofiarować chciałbyś świat
I kawałek nieba przychylić
Wszystko, czego nie masz, dać
I nie ranić ani przez chwilę
Więc gdy kiedyś spełni się wszystko co chcesz
Mogę nagle zniknąć jak cień
Zatem
Spiesz się raczej wolno, bo nie warto biec
Gdy
Wszystko jeszcze zdążysz mieć
[Anna Saraniecka]
WYMYŚLIŁAM CIĘ - IRENA JAROCKA
Wymyśliłam cię nocą przy blasku świec,
nauczyłam się ciebie po prostu chcieć.
Wystarczyła mi chwila niewielka,
byś imię miał, byś po prostu się stał.
Wymyśliłam cię z cienia, nim nastał świt,
powierzyłam się niemal aż po sam wstyd.
Nie wahałam się ani minuty,
byś imię miał, byś nareszcie się stał.
Dobrze wiem, co oznacza samotność,
osobna noc, osobny dzień...
Gdy samotność dokuczy zbyt mocno,
niech dzieje się co chce, co chce!
Wymyśliłam cię w gniewie na parę chwil,
nauczyłam się ciebie - no cóż, to styl.
Nie wierzyłam w to ani przez moment,
byś imię miał, byś naprawdę się stał.
Pomyliłam się - tak przecież bywa też,
wymyśliłam cię, więc zostań - jeśli chcesz.
Wystarczyła mi chwila niedługa,
byś imię miał, byś na zawsze je miał.
Dobrze wiem, co oznacza samotność,
osobna noc, osobny dzień...
Gdy samotność dokuczy zbyt mocno,
niech dzieje się co chce, co chce!
Pomyliłam się - tak przecież bywa też,
wymyśliłam cię, więc zostań - jeśli chcesz.
Wystarczyła mi chwila niedługa,
byś imię miał, byś na zawsze je miał.
smutna lidka
27-04-2005, 23:27
Poświatowska
* * *
mam ciebie w roztańczonej krwi
w zębach
nitkami nerwów związanych w supeł
czuję – złotą namiętność twojego ciała
przeciągam po nim ręką
lekko
lekko
gnę się
zewsząd
z końca aż do początku
i znów
do końca
jestem
pośrodku ciebie
wspięta nad tobą
cała – w tobie
TO NIE PTAK - KAYAH & BREGOVIC
W kolorowej sukieneczce krząta się
Raz po raz odwraca głowę
Uśmiech śle
Mógłbyś przysiąc że
Widziałeś wczoraj skrzydła jej
Jak je chowała pod sukienkę
Lecz ona
To nie ptak
Czy nie widzisz?
To nie jest ptak
Ona to nie ptak
To nie jest ptak czy nie widzisz?
Kocham ciebie mówi każdy jej mały ruch
Lecz ty wśród kolorowych falban szukasz piór
Bo jesteś pewien że
Wczoraj widziałeś skrzydeł cień
Dlatego klatkę zbudowałeś
Lecz ona
To nie ptak
Czy nie widzisz?
To nie jest ptak
Ona to nie ptak
To nie jest ptak czy nie widzisz?
Tego dnia, gdy ciemność skradnie serce ci
Ona w oknie będzie śmiać się lecz przez łzy
Rozpuści czarność włosów i
Zmieniona w kruka skoczy by
Za chwilę oknem tym powrócić tu
Lecz jako
Rajski ptak bo tak chciałeś
Jako rajski ptak
Rajski ptak
Jako rajski ptak bo tak chciałeś
ŚPIJ KOCHANIE ŚPIJ
Gdy ufność ciebie zmorzy
Gdy na twą głowę spadnie sprawiedliwy sen
Gdy tylko zamkniesz oczy
Ja pod osłoną nocy
Ucieknę stąd
Jak mogę najdalej
Ucieknę stąd
Nie mogę tak dalej
Ucieknę nim z miłości całkiem połknę cię
Bo im więcej ciebie chcę
To mam siebie coraz mniej
Wybacz mi
oooooo
Śpij kochany śpij
Ucieknę od przepaści
Tych ramion z których się nie wyrwę nigdy już
Od jezior twoich oczu
Utopię się gdy wskoczę
Ucieknę bo
Nie mogę tak dalej
Ucieknę stąd
Jak mogę najdalej
Ucieknę od pułapki orchidei ust
Bo im więcej ciebie chcę
To mam siebie coraz mniej
Wybacz mi
oooooo
Śpij kochany śpij
TEN TANIEC
Ten taniec nam wystarczy
By blisko siebie przetrwać w nim do rana
Nieważne kto jak tańczy
Lecz by wzruszenia trzymał na kolanach
Ty wszystkie moje zmysły
I świeże kwiaty nosisz w butonierce
Gdy trzymasz mnie za rękę
To nawet w starej ładnie mi sukience
Więc tańczmy szybko
Dopóki w nas muzyka gra
Nie oddam cię
Nie oddasz mnie
Nieważne nic
Gdy stopy walczą
Pierścionek się zaplątał
Gdy kryłam usta w twojej marynarce
Schowałeś mnie w ramionach
By tylko dla mnie wciąż pieszczoty niańczyć
I to nie smutne wcale
Że tak będziemy tańczyć długie lata
I później gdy upłyną
I my będziemy a nie będzie świata
Więc tańczmy szybko
Dopóki w nas muzyka gra
Nie oddam cię
Nie oddasz mnie
Nieważne nic
Gdy stopy walczą
[Anna Saraniecka]
JESTEM KOBIETĄ
Słodkie żywioły we mnie śpią
Mogę lawiną runąć złą
Żarem pustyni spalam Cię
Fatamorganą staję się
Czasem jak odpływ zwalam z nóg
Czasem jak przypływ sięgam ust
A gdy pogodną chwilę masz
Spadam jak mgła
Jestem kobietą
Wodą, ogniem, burzą, perłą na dnie
Wolna jak rzeka
Nigdy, nigdy nie poddam się
Jestem kobietą
Jestem dobrem, jestem złem
Jestem wodą, jestem ogniem
Jawą i snem
Mogę lodowcem sięgać chmur
Mogę Niagarą spadać w dół
Mogę jak Etna zbudzić się
Więc nie złość mnie
Jestem kobietą
Wodą, ogniem, burzą, perłą na dnie
Wolna jak rzeka
Nigdy, nigdy nie poddam się
Jestem kobietą
Jestem dobrem, jestem złem
Jestem wodą, jestem ogniem
Jawą i snem
[Edyta Górniak]
* * * * * * * * * * * * *
JESTEM KOBIETĄ
Nie wyobrażam sobie, miły
Abyś na wojnę kiedyś szedł
Życia nie wolno tracić, miły
Życie jest po to by kochać się
Mam w domu szafę bardzo starą
Z podwójnym dnem, a lustrami dwoma
Gdy zaczną strzelać za oknami
Będziemy w szafie żyć
Starczy nam ubrań na wszystkie pory
Szalone bale, dzikie kolory
I u znajomych jest tyle szaf
Będzie co zwiedzać przez parę lat
[Maanam]
ponury63
25-05-2005, 00:12
Julian Tuwim
"Noc"
Przyjdziesz nocą. Zostaniesz do rana
I otulisz mnie miękko ramiony.
Ja ci powiem: o, moja nieznana.
Ty mi powiesz: o, mój wytęskniony.
Będziesz moja. Ustami się wpiję
W wargi twoje, od nocnych róż krwawsze,
Obłąkany szał szczęścia przeżyję,
Ale umrze coś we mnie na zawsze.
Zacałuję cię sobą! W pierścieni
Splot drgający zakuję twe ciało,
I uśniemy rozkoszą zmęczeni
I niepomni, że wszystko się stało.
Obudzimy się. Ciężką nienawiść
W głuchych duszach bez słów poczujemy.
Zło nam w oczach zaświeci, jak zawiść,
I jak głaz będzie smutek nasz niemy.
Ale nocą znów przyjdziesz. Do rana
Będziesz słodko mnie tulić ramiony.
Ja ci powiem: o, moja nieznana!
Ty mi powiesz: o, mój wytęskniony!
Czym jest dla ciebie literatura
Jeśli pomyśleć,
czym jest dla ciebie literatura,
etyka,
przyroda,
niespodzianka,
dom, matka, wóz,
tamta kobieta,
tamten mężczyzna,
dobra kurtka na zimę,
dobre buty
i wreszcie
ty sam -
to rzeczywiście:
nie miałam szans.
[Agnieszka Osiecka]
ŚWIĘTE
Jedna przy stole siedzi zmęczona - żeby tak
Chciał ją z miłości wziąć ktoś w ramiona - miałby raj
Ciężko pracuje bo jak tu spać
Za szybko mijają noce
I nie udaje świętej bo przecież po co grać
Druga na ścianie wisi oszklona - żeby tak
Pozbawił ją ktoś nim całkiem zblednie złotych ram
Nie jest to łatwe zajęcie by
Narzekań pierwszej wciąż słuchać
Zwłaszcza że po nich wcale się nie da nocą spać
Która z nich byłaby najlepszą świętą
Co znaczy życie bez skazy
Kto w niebie zostać ma a kto wyklęty
Kto winy powinien zważyć
Czy któraś może powiedzieć o sobie
Że lepiej już się nie dało
Co jest ważniejszą za życia ozdobą
Czy dusza czy może ciało
Jedna przy winie pełna goryczy - za co tak?
Uczynków dobrych by się zebrało cały szmat
Kto to doceni kto prawdę zna
Tak rzadko myślę o sobie
I godność swoją - trudno uwierzyć - przecież mam
Drugiej z obrazu ciągle się kręci w oku łza
Powinna była lepiej i więcej - teraz żal
Nad piękną duszą zapłakać czas
Mogła być jeszcze piękniejsza
Nie czas udawać świętej gdy jeszcze tyle zła
Która z nich byłaby najlepszą świętą
Co znaczy życie bez skazy
Kto w niebie zostać ma a kto wyklęty
Kto winy powinien zważyć
Czy któraś może powiedzieć o sobie
Że lepiej już się nie dało
Co jest ważniejszą za życia ozdobą
Czy dusza czy może ciało
[Anna Saraniecka]
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin