PDA

Zobacz pełną wersję : Czego w urządzaniu domu nie zrobilibyście ponownie?



Strony : 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 [12] 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37

Sylwia_LBN
03-03-2010, 06:34
Cieszynianka - Ty nie na darmo tytuł Encyklopedii Linków dostałaś! :) Dzieki wielkie!

cieszynianka
03-03-2010, 21:32
Cieszynianka - Ty nie na darmo tytuł Encyklopedii Linków dostałaś! :) Dzieki wielkie!

Niezamaco :wink:

Lukarna
03-03-2010, 22:16
Nigdy więcej łózka piętrowego dla dziecia. Pod żadnym pozorem nie zgodzę się nigdy więcej.

Najstarsza córka marzyła o takim. Marzyła i marzyła. I smęcila nam cały czas. Miała wtedy 9 lat.
Dostała i była zadowolona jakis rok. Następny rok tolerowała je. Po czym je znienawidziła:
- jak przyjda koleżanki to nie mozna na nim usiąść
- źle się tv oglada
- nie chce jej się schodzic po kazdą rzecz a ze jest skleroza to woła mnie :evil:

Teraz (ma 14 lat) czeka z pokorą na nowy dom i na wymarzone duuuże niskie łózko :wink:

Agnieszka_n
03-03-2010, 22:20
Pewnie już o tym było, tylko przegapiłam :D Ponieważ teraz w kuchni i łazience mam białe płytki i ciągle muszę je myć, żeby chociaż jakoś wyglądały, postanowiłam, że w nowym domu nie zrobię tego błędu i wybiorę praktyczne płytki, na których nie będzie widać brudu. Problem w tym, że mnie i mężowi podobały się całkiem inne, a jeszcze ograniczała nas cena i poganiał kafelkarz. W efekcie mam na korytarzu płytki, które są bardzo praktyczne, ale na które nie mogę patrzeć. Najchętniej bym je wymieniła, ale ta wizja mnie przeraża. No i koszty :D

Nalewka
04-03-2010, 10:11
Czego bym nie zrobiła? Nie zrobiłabym dwóch okrągłych zlewozmywaków oddzielnie wciśniętych w blat kuchenny. Są piękne, dobrej jakości, metalowe, głębokie, bardzo mi się podobają i pasują do wystroju całej kuchni, ale ...

Kran musi być wysoki, wyciągany, niestety "z najwyższej półki", czyli drogi, bo inaczej nie można go używać (wiem, bo syn ma podobny, ale inny i ma problem z jego użytecznością! a w końcu do czego ma służyć kran w kuchni, jak nie do używania!). No i przesuwanie kranu dookoła własnej osi, znad jednej komory nad drugą, na początku nieraz mi się zdarzyło zalać kuchnię, bo włączoną wodą oblałam blat pomiędzy miskami zlewu. Teraz już uważam, ale wolałabym nie być zmuszaną do takiego uważania.

Po prostu wygodniej byłoby mieć dwa okrągłe zlewy połączone pośrodku ociekaczem czy czymś tam, taki zlew zintegrowany. Pewnie byłby mniej ładnie, ale za to wygodniej i praktyczniej.

Nóżki szafek stojących w kuchni - fachowcy od remontu połamali nam osłony zakładane na nóżki szafek, mam więc porównanie sytuacji, kiedy były progi i teraz, kiedy zostały gołe nóżki. Dorobić progi można, ale nie wiem jak dobrać kolor do drewna używanego już naście lat. A jakiegoś plastiku czy cóś nie chcę. No i pewnie będę musiała przecierpieć te nieszczęsne gołe stópki, kłęby sierści pod szafkami, szorowane na kolanach zacieki zbierające się wokół. Sprząta się teraz mniej wygodnie i wolniej, bo nie wzdłuż jednej równej linii, teraz za każdym trzeba sięgnąć pod szafkami aż pod samą ścianę i kolejno szorować kafle na styku nogi - podłoga :evil:

dora516
04-03-2010, 10:30
UMOWY z wszystkimi ekipami, im ich mniej tym lepiej... wszystko legalnie, zadnego bez rachunku - taniej.. bo potem sie okazalo ze to pipraki, a ze bez umowy i rachunku poprawiac nie bylo komu...


oj w moim wypadku raczej powiedzialabym ze lepiej wziąc do poszczególnych prac osobna ekipę, no chyba ze traficie na jedna taka z prawdziwego zdarzenia, ja żaluje ze tej mojej pierwszej nie podziękowalam po stanie surowym (mury)....ale wydawalo mi sie ze skoro do tego stanu zrobili idealnie to z reszta bedzie podobnie niestety sie pomyliła i to okropnie bo tynki tak położyli ze plakać mi sie chcialo, ze juz nie wspomnę o obrobieniu okien, szpary w których wyłazila pianka, no i dzrzwi po prostu faceci od murarki nie nadaja sie do wykończeniuwki

dora516
04-03-2010, 10:42
gładkie i jasne płytki gresowe 60x60 z fugą 1 mm - śliczna i elegancka tafla

rada dla tych co chca mieć gładka tafle J.W NIGDY nie dajcie sie namówic majstrowi i MEZOWI na fugę NA 1,5 NIBY tylko 0,5 mm ale różnica kolosalna moje marzenie o gładkiej tafli runelo jak tylko zobaczylam efekt....a wiecei co jest najgorsze ze dzien przed polożeniem plytek mialam te krzyżyki do fug na 1mm w ręce ale mój ślubny stwierdził ze majster mial kupić ... a majster jak to majster ... po prostu w sklepie nie było 1mm i wzial 1,5 no comments

co do gniazdek na zewnątrz to pamiętajcie o wszystkch stronach domu
ja skupiłam sie tylko na dwóch tam gdzie wykusz ( juz jest) :D i taras (może kiedys bedzie) :-? i teraz jeszzcze nie mieszkam a juz widze brak

Elfir
04-03-2010, 11:39
Sprząta się teraz mniej wygodnie i wolniej, bo nie wzdłuż jednej równej linii, teraz za każdym trzeba sięgnąć pod szafkami aż pod samą ścianę i kolejno szorować kafle na styku nogi - podłoga :evil:

Dlatego ja chcę w kuchni zrobić tak:
http://img188.imageshack.us/img188/3612/beztytuuqgk.jpg

dora516
04-03-2010, 11:58
u mie kafle mniejsze (60x30) ale nie z powodu podłogówki
Fuga 2 mm.

u mnie 1,5 i wydaje mi sie za szeroko z powodów j/w ale ton lezy w rzeczy gustu :lol:

aniawmuratorze
04-03-2010, 12:32
chcę dorzucić jeszcze słówko do dyskusji o zlewach
jak pisalam mam duuuży jednokomorowy

http://www.ikea.com/PIAimages/61466_PE167855_S3.jpg

odczułam po pewnym czasie brak suszarki na np jeden kubek lub garnek więc dokupiłam sobie durszlak za 6 zeta

http://www.ikea.com/PIAimages/0084009_PE210283_S3.JPG
zaczepiam sobie to o brzegi zlewu i służy jako suszarka lub durszlak do mycia owoców suszenia liści sałaty :D niestety nie da się odcedzić w tym ryżu ....... dziurki za duże 8)

obok zlewu postawilam tradycyjną suszarkę do naczyń ale pewnie ją zwinę bo stoi pusta

agatek751
04-03-2010, 15:48
chcę dorzucić jeszcze słówko do dyskusji o zlewach
jak pisalam mam duuuży jednokomorowy

http://www.ikea.com/PIAimages/61466_PE167855_S3.jpg

odczułam po pewnym czasie brak suszarki na np jeden kubek lub garnek więc dokupiłam sobie durszlak za 6 zeta

http://www.ikea.com/PIAimages/0084009_PE210283_S3.JPG
zaczepiam sobie to o brzegi zlewu i służy jako suszarka lub durszlak do mycia owoców suszenia liści sałaty :D niestety nie da się odcedzić w tym ryżu ....... dziurki za duże 8)

obok zlewu postawilam tradycyjną suszarkę do naczyń ale pewnie ją zwinę bo stoi pusta



A ja poproszę o namiar na taki durszlak :D , sześć zeta nie majątek a jakie wszechstronne użytkowanie.

Pozdrawiam

aniawmuratorze
04-03-2010, 15:49
Durszlak i zlew z Ikei

a pies w Twoim avatarze to azjata?

Damro
04-03-2010, 22:43
gładkie i jasne płytki gresowe 60x60 z fugą 1 mm - śliczna i elegancka tafla

rada dla tych co chca mieć gładka tafle J.W NIGDY nie dajcie sie namówic majstrowi i MEZOWI na fugę NA 1,5 NIBY tylko 0,5 mm ale różnica kolosalna moje marzenie o gładkiej tafli runelo jak tylko zobaczylam efekt....a wiecei co jest najgorsze ze dzien przed polożeniem plytek mialam te krzyżyki do fug na 1mm w ręce ale mój ślubny stwierdził ze majster mial kupić ... a majster jak to majster ... po prostu w sklepie nie było 1mm i wzial 1,5 no comments

co do gniazdek na zewnątrz to pamiętajcie o wszystkch stronach domu
ja skupiłam sie tylko na dwóch tam gdzie wykusz ( juz jest) :D i taras (może kiedys bedzie) :-? i teraz jeszzcze nie mieszkam a juz widze brak
niektórzy mają ogrzewanie podłogowe i nie mogą sobie pozwolic na 1 mm fugę :-?

Sylwia_LBN
05-03-2010, 08:24
niektórzy mają ogrzewanie podłogowe i nie mogą sobie pozwolic na 1 mm fugę :-?
Damro - a jaka powinna byc szerokość fugi przy podłogówce???

wierzch
05-03-2010, 08:44
Sylwia_LBN, to pytanie stawiaja sobie i innym setki osob na tym forum :D
Jest sporo watkow poruszajacych ten temat, m.in. tutaj (http://forum.muratordom.pl/szerokosc-fugi-na-ogrzewaniu-podlogowym,t150551.htm)
Pozdrawiam

Sylwia_LBN
05-03-2010, 08:59
Dzięki wierzch - mnie do tego etapu jeszcze daleeeeeko, ale zaskoczyło mnie to, że na podłogówce to innej szerokości fuga musi być, ale za link dziękuję - w przyszłości na pewno się przyda :)

Damro
05-03-2010, 10:20
niektórzy mają ogrzewanie podłogowe i nie mogą sobie pozwolic na 1 mm fugę :-?
Damro - a jaka powinna byc szerokość fugi przy podłogówce???
jak największa,zalecają 3mm,dla mnie byłaby wtedy totalna porażka,najczęściej daje się 2-2,5mm ja zaryzykowałam i dałam 1,5mm,3 sezon grzewczy i narazie nic nie popękało :D

alfa36
05-03-2010, 10:56
Nie zrobilabym tak malej lazienki (7m). No i z praniem będe biegala (bo jeszcze nie mieszkam) na strych , wlasciwie przez poł domu;(

Sylwia_LBN
05-03-2010, 14:22
ja zaryzykowałam i dałam 1,5mm,3 sezon grzewczy i narazie nic nie popękało :D
Dzięki Damro za pocieszenie :) - nie wyobrażam sobie gresu i fugi 3mm :roll:

Wirecki
05-03-2010, 18:11
niektórzy mają ogrzewanie podłogowe i nie mogą sobie pozwolic na 1 mm fugę :-?Damro - a jaka powinna byc szerokość fugi przy podłogówce??? Nie chodzi o to "jak szeroka przy podłogówce". Szerokość fugi powinna być dostosowana do wielkości płyt.
Co ciekawe - przy liczeniu zapotrzebowania na fugę producenci nawet nie podają zużycia dla szerokości 1 czy 2 mm przy kaflach o standardowo kupowanych wymiarach. Nie wyobrażam sobie stosowania takich szerokich fug, ale jednak ktoś takie tabel robi (i nie jest to, z całym szacunkiem, parkingowy z osiedla) :
http://www.haxgres.pl/index_szerokosc_fug.php
Pozdr.

Damro
05-03-2010, 20:03
no właśnie rozmawiamy o płytkach 60x60 :D to też wiadomo że im więkdze płytki to i fuga większa.
Ja jeszcze od siebie dodam,byc może było,ngdy więcej okien łukowych,wyglądają ślicznie ale tak ciężko je udekorowac :-?

Jola z Melisy
05-03-2010, 20:09
o samo niestety z trójkatami :-?

Ash5
05-03-2010, 20:37
no właśnie rozmawiamy o płytkach 60x60 :D to też wiadomo że im więkdze płytki to i fuga większa.
Ja jeszcze od siebie dodam,byc może było,ngdy więcej okien łukowych,wyglądają ślicznie ale tak ciężko je udekorowac :-?
ale wyglądają, że jej...
Jola, Damro- znacie może jakiś wątek o dekoracjach niestandardowych okien? Też mam cudne łuki...

wierzch
12-03-2010, 06:52
Przedsionek jest u nas pomieszczeniem, ktore zdecydowanie najbardziej sie brudzi. Coraz bardziej jestem zdecydowany na to, zeby podczas nastepnego remontu, nie tylko wymienic jasny gres polerowany na terakote (o powodach pisalem na str. 44), ale rowniez polozyc na scianach tynk elewacyjny w fakturze drobnego baranka. Mysle, ze z takiej sciany bedzie latwiej pozbyc sie zabrudzen, a sam brud powinien mniej rzucac sie w oczy.

empela
12-03-2010, 16:07
Dorzucę od siebie:
NIE dla baterii nawannowej z chowanym wężem od prysznica - woda,choćby niewielkie ilości, ale zawsze, koncertowo po słuchawce i tym chowanym wężu skapują gdzie? pod wannę - wrrr...

Żałuję też, że nie daliśmy podłogówki w gospodarczym pomieszczeniu, które jednocześnie jest kotłownią (gaz + kocioł na wodę), pralnią i suszarnią na czas zimowy.

grazi
12-03-2010, 17:36
A wiecie, dlaczego kobiety mają mniejsze stopy?

Aby im było wygodniej stać przy zlewie. :wink:

Tak poważnie, to zawsze miałam zlew dwukomorowy, ale gdy będę zmieniać kuchnię, postanowiłam, że będzie jedna komora, bo druga służy głównie do składowania garów. Wygodniej kłaść do zlewu, niż od razu do zmywarki, więc zamierzam zmienić ten nawyk zlewem jednokomorowym. :)
Popieram, mam jednokomorowy i uwazam ze jest wystarczajacy

strelicja
12-03-2010, 18:41
Popieram, mam jednokomorowy i uwazam ze jest wystarczajacy

a ja tocze boje z mężem właśnie o zlew, narazie stanęło na jednej komorze plus ociekacz ale dla mnie nadal bez sensu to
przydaje sie ociekacz przy zmywarce?

Mohag
12-03-2010, 18:48
Od lat mam jednokomorowy zlewozmywak + zmywarka, a teraz zachcialo mi sie komfffortu kurcze i mam dwu-komorowy z ociekaczem :evil: po kiego grzyba to komu potrzebne tz mnie osobiscie - tylko miejsce zajmuje na blacie - jeszcze raz sie wkurze :evil:

strelicja
12-03-2010, 18:55
tak i mi sie wydaje ,że jedna komora wystarczy
a na ociekaczu to tylko gary mi stawiać będą
pozostaje mi tylko męża przegadać:)

jaksie
12-03-2010, 19:05
Popieram, mam jednokomorowy i uwazam ze jest wystarczajacy

a ja tocze boje z mężem właśnie o zlew, narazie stanęło na jednej komorze plus ociekacz ale dla mnie nadal bez sensu to
przydaje sie ociekacz przy zmywarce?

wszystko zmywasz w zmywarce?
Na moim ociekaczu stoi czasem filiżankaze starej porcelany, butelka dziecka, leżą umyte owoce itp.

cieszynianka
12-03-2010, 19:15
Popieram, mam jednokomorowy i uwazam ze jest wystarczajacy

a ja tocze boje z mężem właśnie o zlew, narazie stanęło na jednej komorze plus ociekacz ale dla mnie nadal bez sensu to
przydaje sie ociekacz przy zmywarce?

Tak. Mimo, że wszystko myję w zmywarce (gary, blachy, patelnie), to jednak ociekacza bardzo mi brakuje podczas płukania większej ilości warzyw, owoców itp. No bo gdzie to odkładać :o Na szafkę obok :-?

Kilkanaście lat temu przy okazji zakupu zmywarki zmieniliśmy zlew z dwukomorowego na jednokomorowy, bo "po co druga komora, nabrać wody do czajnika można w tej jednej" i niestety po jakimś czasie zrewidowałam poglądy. W nowym domu mam zlew 1,5 komory z ociekaczem, dla mojej wygody :D
Ale wiem, że każdy ma inne prederencje :wink:

Mohag
12-03-2010, 19:28
uhu, wlasnie to zalezy od przyzwyczajen czy sposobu "gospodarki domowej" :wink: kazdego. Ja myje wszystko w zmywarce .... ale przez kupe lat to wszystko sie juz zmienilo na takie do zmywarki hihi starej porcelany brak :wink: do odciekania warzyw i owocow, mam podluzne sito z podstawka ktore wyciagam tylko w razie potrzeby.... ale z ociekacza bym jednak nie rezygnowala jak jest mozliwosc wyboru - na takie sito tez w szafce miejsce potrzebne :wink:

empela
12-03-2010, 22:30
U mnie generalnie wszystko zmywarko_zmywalne ląduje w zmywarce :D
Użytkuję od niedawna zlew jednokomorowy z ociekaczem i bardzo się sprawdza - szczególnie gdy jednak się ulituję i szklaneczkę po wodzie mineralnej jednak tymy_rencamy umyję ;) Poza tym oczywiście na warzywka obierane, rybkę rozmrażaną - takie tam. Przydaje się ten ociekacz. Zlew granitowy mocno polecam.

strelicja
12-03-2010, 22:46
racja
jak to o wszystkim trzeba myśleć...może i ten ociekacz by sie czasem pzydał jednak...

Magdalena74
13-03-2010, 07:58
Dwa kilo jabłek, kilo pomarańczy, kilo pomidorów, ogórek, rzodkiewki, sałata, take zakupy na raz nie są u mnie rzadkością i mam manię mycia wszystkiego przed włożeniem do lodówki. Obecnie mam zmywarkę i zlew jednokomorowy, w nowym domu myślę o zlewie półtora komorowym i napewno będzie ociekacz.

zott36
13-03-2010, 10:37
Popieram, mam jednokomorowy i uwazam ze jest wystarczajacy

a ja tocze boje z mężem właśnie o zlew, narazie stanęło na jednej komorze plus ociekacz ale dla mnie nadal bez sensu to
przydaje sie ociekacz przy zmywarce?
Mnie kompletnie nie przydaje się ociekacz przy zmywarce. Miejsce tylko zajmuje na blacie.(obecnie mam 1 komore z ociekaczem)
Teraz bede miała tylko 1 komorę .
Warzywa , owoce opłukuję wrzucając do sitka i wieszam na komorze , zeby ociekły z wody.
Mięso , ryby , rozmrażam w lodówce lub w komorze na sitku, durszlaku.
W ikei są plastikowe albo metalowe z rozsuwanymi rączkami. Bardzo to funkcjonalne.
Muszę jednak dodać , ze ja kompletnie nic nie zmywam ręcznie , wszystko idzie do zmywarki, sa jednak osoby co garnki lub szklanki myją ręcznie ( dla takich to ociekacz moze nawet wskakzany).

jaksie
13-03-2010, 11:04
Popieram, mam jednokomorowy i uwazam ze jest wystarczajacy

a ja tocze boje z mężem właśnie o zlew, narazie stanęło na jednej komorze plus ociekacz ale dla mnie nadal bez sensu to
przydaje sie ociekacz przy zmywarce?
Mnie kompletnie nie przydaje się ociekacz przy zmywarce. Miejsce tylko zajmuje na blacie.(obecnie mam 1 komore z ociekaczem)
Teraz bede miała tylko 1 komorę .
Warzywa , owoce opłukuję wrzucając do sitka i wieszam na komorze , zeby ociekły z wody.
Mięso , ryby , rozmrażam w lodówce lub w komorze na sitku, durszlaku.
W ikei są plastikowe albo metalowe z rozsuwanymi rączkami. Bardzo to funkcjonalne.
Muszę jednak dodać , ze ja kompletnie nic nie zmywam ręcznie , wszystko idzie do zmywarki, sa jednak osoby co garnki lub szklanki myją ręcznie ( dla takich to ociekacz moze nawet wskakzany).

A masz małe dzieci?

U mnie ciągle stoi niekapek, butelka, albo łyczeczka lezy umyta. Nie myję tego w zmywarce.

zott36
13-03-2010, 11:16
Jaksie, nie mam dzieci , ale planuje i to w niedalekiej przyszlosci.
Moze faktycznie za rok , dwa , będę spiewała inaczej :wink: .
A tych butelek , niekapków , łyzeczek nie da się myć w zmywarce. ?
Ja to pewnie bede miała kilka z wygodnictwa i do zmywarki , no chyba , ze nie mozna:)

queene
13-03-2010, 11:27
ja dziecięce miseczki, łyżeczki itp myje w zmywarce, butelke tez czasem wrzucę...ale ja to nawet tą butelkę w mikrofali uzywam na minimalnej mocy i jakoś nic sie nie dzieje ;) oczywiście bez smoczka

Mohag
13-03-2010, 11:33
Przy dziecku tez wszystko mylam w zmywarze tz butelki dzieciece, bo lyzeczek specjalnych dla dziecka u mnie nie bylo, jadl naszymi :wink: niekapkow nie uzywalam - to nie te czasy byly ... ale mysle ze tak jak zmywara to nic tych dziurek w niekapkach, po zageszczanych sokach nie wymyje hihi a napewno sa i takie ktorych plastik nadaje sie do prania :lol:

Ale ja leniwa jestem i jak mam juz zmyware, to nie bede recznie myla .. nawet wazony do kwiatow mam takie do zmywarek :oops: :lol:

balbinaxx
13-03-2010, 16:22
Ufff przebrnęłam 22 strony :roll: 8)

Wszystko super, wynotowałam, sie zastosuję :wink: tylko co z tą podłogą?!??!?! Bo wynika stąd, że ŻADNA nie jest dobra... :evil:
- panele: nie, bo sztuczny wygląd i/lub nieprzyjemny badziewny odgłos
- panele drewniane/deska/parkiet: nie, bo się rysują i wgniatają
- gres/płytki jasne: nie, bo się brudzą
- gres/płytki ciemne: nie, bo się brudzą
- gres/płytki gładkie/polerowane/szkliwione: nie, bo się ślizgają i brud/plamy widać
- gres/płytki chropowate: nie, bo gorzej doczyścić
- wykładzina: nie, bo siedlisko kurzu i trudno doczyścić
....

No i bądź tu mądry :o
o shit ale się uśmiałam :lol: wyjęłaś mi to z ust :P

Blackjack2
13-03-2010, 17:00
Są dwie rzeczy, ktȯre bym zmienił: popierwsze nie zamonotowałbym z czysto praktycznych wzgledȯw tak dużej wanny w łazience (200 l ), mniejsza jest dużo praktyczniejsza. Pod drugie zamiast blachy użylbym do pokrycia dachu dachȯwki ( względy estetyczne)

amalfi
13-03-2010, 21:48
Ja tak ostatnio sobie pomyślałam, że już bym nie zamontowała kabiny prysznicowej - kapsuły z sufitem. Zrobiła bym prysznic otwarty od góry.

EZS
13-03-2010, 22:10
Ja tak ostatnio sobie pomyślałam, że już bym nie zamontowała kabiny prysznicowej - kapsuły z sufitem. Zrobiła bym prysznic otwarty od góry.
ciekawe, dlaczego?
Ja właśnie przez sufit kupiłam akurat tą a nie inna kabinę :D Bo uzytkowałam u mamy taką bez sufitu i marzłam!!!!. Grzałam się w wodzie ale górą para uciekała. Po zakręceniu wody zawsze było zimno. Teraz od 2 lat użytkuję z sufitem i jest mi swietnie. Może jedynie wytarcie sufitu jest trudne, ale z drabiny da się..... raz na rok :D

mycha.:)
13-03-2010, 22:22
Nie chcę już gresu jasnego , wolę coś drewnianego i chyba bym się zdecydowała na grzejniki zamiast podłogówki, podłogówkę tylko w łazienkach.

Acha no i nigdy więcej tak dużej wanny, wolę mniejsze i nie koniecznie już z hydromasażem.

cieszynianka
13-03-2010, 22:26
Nie chcę już gresu jasnego , wolę coś drewnianego i chyba bym się zdecydowała na grzejniki zamiast podłogówki, podłogówkę tylko w łazienkach.

Acha no i nigdy więcej tak dużej wanny, wolę mniejsze i nie koniecznie już z hydromasażem.

Dlaczego :o

Magdala
13-03-2010, 22:33
to nawet nie chodzi o plastik do zmywarek, ale o chemię - te wszystkie sole, nabłyszczacze niekoniecznie sa fajne dla małych dzieci
...
choc ja butle wrzucam do zmywary :)

amalfi
13-03-2010, 22:46
Ja tak ostatnio sobie pomyślałam, że już bym nie zamontowała kabiny prysznicowej - kapsuły z sufitem. Zrobiła bym prysznic otwarty od góry.
ciekawe, dlaczego?
Ja właśnie przez sufit kupiłam akurat tą a nie inna kabinę :D Bo uzytkowałam u mamy taką bez sufitu i marzłam!!!!. Grzałam się w wodzie ale górą para uciekała. Po zakręceniu wody zawsze było zimno. Teraz od 2 lat użytkuję z sufitem i jest mi swietnie. Może jedynie wytarcie sufitu jest trudne, ale z drabiny da się..... raz na rok :D

Eeee, moja jest taka, że stojąc sufit wytre.

Może dlatego, że cierpie na klaustrofobie. :roll: A co do marznięcia, to właśnie wychodzenie z kapsuły jest dla mnie przeżyciem ekstremalnym. No i mało miejsca. Lubię pod prysznicem ogolić sobie nogi, wyczyścić pięty i takie tam.Tak sie skończyło, że myję się w wannie (pod prysznicem, ale takim na ścianie), a prysznic użytkuje Młoda.

balbinaxx
14-03-2010, 08:47
wszystkie MOJE propozycje do tematu wątku są w oparciu o MOJE doświadczenia, MOJE widzimisię i MOJE projekty dotyczące MOJEGO domu. nie przekonywałam na siłę nikogo do moich projektów ani nie wyszydzałam przekonań i błędów Waszych, z których to na zwykłą logikę wielu bym nie popełniła. to że JA będę mieć kuchnię gazową NA BUTLĘ nie znaczy, że Wy też musicie, ani nie daje Wam prawa do wyśmiewania mnie, bo macie indukcję, a ja tu z kuchenką na butlę wylatuję. jeśli kogoś ubodło stwierdzenie o pokazówce z tą indukcją - trudno, najwyraźniej trafiłam w czuły punkt. zresztą to było w kontekście do MOICH doświadczeń, a wyrywanie zdania z całości i wyszydzanie go jest idiotyczne. rozumiem, że Wy się budujecie w miejscu, gdzie macie dostęp do wszystkiego, i dlatego wydaje się Wam, że całą reszta świata też ma takie komforty... nie będę mieszkać ani w mieście, ani pod miastem, moje działki nie mają dostępu ani do sieci kanalizacyjnej, bo dopiero jest w planach na kiedyś, ani do gazowej, bo najbliższa jest w odl. 20 km. co częściowo mogłoby ograniczać mój wybór gazu z sieci. elektrykę na szczęście na dwóch działkach mam, ale na pozostałych np. nie. doprowadzić muszę to sama. pomijając już fakt, że w ciągu roku jest naprawdę wiele dni nie tylko bez prądu ale i bez wody, i to w centrum Polski a nie na jakiejś granicy w lesie. samo to położenie nie pozostawia mi zbytnio wyboru co do kuchenki. tego NEFER ani FENNEL pod uwagę nie biorą, bo pojęcia o tym nie mają, ale śmiać się mogą, bo w końcu One mają boską indukcję. miałam przyjemność gotować (dużo, a nie tylko wodę na herbatę) przez te kilkanaście lat na wszystkich typach kuchenek, z indukcją i zwykłą kuchnią opalaną drewnem włącznie, i nie zdecydowałabym się nigdy ani na elektryczną płytę, ani na indukcję. gdybym mogła - wybrałabym właśnie kuchnię opalaną drewnem, ale to jest poza moim zasięgiem i możliwościami. potem kuchnię gazową. opieram się więc na własnych doświadczeniach...pomijając już komentarze odnośnie sprzątania - ja nie wiem czemu Wam się te kuchenki tak brudzą, i dlaczego komfort ich mycia jest jednym z głównych kryteriów przy wyborze kuchni... to tak jakby wybierać koryta zamiast talerzy, bo ktoś je i mu czasem coś upadnie, a koryto duże, to może upadnie tam... tylko z okazji wielkich świąt zdarza mi się mycie kuchni. na co dzień przecieranie jej gąbką jest aż nadto wystarczające, a gotuję normalnie dużo dla 5-8 osobowej rodziny, w zależności od urodzaju... wymiana butli tez nie aż taki problem, jakim go tu robicie, raz na miesiąc ja wymieniam (40 zł na miesiąc...), jak ktoś ma mniej liczną rodzinę i mniej gotuje to jeszcze rzadziej, osoba mądrzejsza ma drugą pełną w zapasie, na nieprzewidziane okazje. zresztą, faktycznie, jak się ruszy tyłek po tą butlę i zmarnuje pół godziny to straszliwa strata czasu... prędzej martwiłabym się o rozwój psychoruchowy co poniektórych osób z tego forum, co to chcą mieć dom samoodkurzający, samosprzątający i w ogóle żeby się wszystko samo robiło, bo nie po to się dom buduje, żeby w nim sprzątać :D chyba Was trzeba będzie niedługo turlać, a nie butle gazowe... :D mam wrażenie, że mieszkacie w bloku... i nie do końca zdajecie sobie sprawę z tego, że we własnym domu jest trochę więcej do zrobienia na co dzień, niż w bloku, o ogródku nie wspomnę... nie da się wybudować domu który nie będzie się brudził, chyba że nie będziecie w nim mieszkać. a nie, wtedy też będzie się brudził :D ot, choćby okna...
ja swój dom zamierzam sprzątać. sprzątanie ok 120 m powierzchni jakoś nie zajmuje mi wiele czasu. mycie 9 okien również. nie widzę problemu. + duży ogród i działka z warzywami. jakoś mam czas na wszystko, na leżenie i inne przyjemności również :) może to kwestia zorganizowania...

monika13 - faktycznie, jeśli mieszkacie w mieście i dzwoni do was mamusia z taką pierdołą wieczorem to to jest zawracanie d... nie pytam, czyja mamusia...

samigom dzięki za odp. :-) wyciąganie z szafek wszystkiego tylko po to, żeby dostać się do talerzy z tyłu mnie wykańcza... muszę mieć coś łatwiejszego w obsłudze :)
josephine - rogi w każdym aspekcie, i jako kanty mebli, i meble, bo obijam się codziennie głową o zbyt niski wyciąg w kuchni zamontowany właśnie rogiem prostopadle do kuchenki (głupooota, zwłaszcza, że jest tylko dla ozdoby, bo do kanału w ścianie za daleko i nie działa, i nie można go zdemontować, bo "tak ładniej"), jak i o zlewozmywak, też wystający rogiem na korytarz... rodzice zaokrąglili blaty w kuchni, bo wszyscy chodziliśmy w siniakach w okolicach bioder. wystarczy mi jeden guz, żebym marzyła o zaokrąglonych rogach :) zabudowa w rogach też nietrafiony pomysł. ani kuchenka ustawiona normalnie, ani narożna szafka - bo upycha się do niej wszystko, ciężko coś z niej wydobyć a po jakimś czasie drzwiczki sąsiadujących z nią szafek zaczynają na siebie zachodzić podczas otwierania się...

co do tematu wątku - żadnych płyt KG. wytynkowanie całego domu może i trwa, ale jest WG MNIE lepsze. ja u siebie kg nie będę miała.
i koniecznie ocieplony wiatrołap, ganek czy co kto tam ma. nieocieplony i nieogrzewany jest koszmarem i zimą (bo zimno jak ch...) i latem (bo potworny upał).
można już się naśmiewać i linczować dalej. zwłaszcza że jestem nowa i po doopie muszę dostać :)
eeee jeszcze - łazienka (zwłaszcza jeśli jest jedna) obok czyjegoś pokoju sypialnego. pewnie wina hydraulika, ale rury potwornie szumią podczas mycia, w pokoju sąsiednim można czegoś dostać, zwłaszcza jeśli rodzina duża i ktoś już śpi a drugi ktoś się myje i szumi ... na pewno można tego uniknąć, ale warto przemyśleć taką kwestię, bo nigdy nie wiadomo, czy się na partacza nie trafi.
pzdr
moja bratnia dusza :D

mateuszs
17-03-2010, 20:58
Dziękuję bardzo za wszystkie rady.
Przeczytałem cały wątek, a zajęło mi to więcej niż tydzień.
Jak będę miał więcej czasu to wypiszę i swoje "nigdy"
Pozdrawiam

cieszynianka
17-03-2010, 21:10
Dziękuję bardzo za wszystkie rady.
Przeczytałem cały wątek, a zajęło mi to więcej niż tydzień.
Jak będę miał więcej czasu to wypiszę i swoje "nigdy"
Pozdrawiam

Czekamy :D

andape
17-03-2010, 21:16
wszystkie MOJE propozycje do tematu wątku są w oparciu o MOJE doświadczenia, MOJE widzimisię i MOJE projekty dotyczące MOJEGO domu. nie przekonywałam na siłę nikogo do moich projektów ani nie wyszydzałam przekonań i błędów Waszych, z których to na zwykłą logikę wielu bym nie popełniła. to że JA będę mieć kuchnię gazową NA BUTLĘ nie znaczy, że Wy też musicie, ani nie daje Wam prawa do wyśmiewania mnie, bo macie indukcję, a ja tu z kuchenką na butlę wylatuję. jeśli kogoś ubodło stwierdzenie o pokazówce z tą indukcją - trudno, najwyraźniej trafiłam w czuły punkt. zresztą to było w kontekście do MOICH doświadczeń, a wyrywanie zdania z całości i wyszydzanie go jest idiotyczne. rozumiem, że Wy się budujecie w miejscu, gdzie macie dostęp do wszystkiego, i dlatego wydaje się Wam, że całą reszta świata też ma takie komforty... nie będę mieszkać ani w mieście, ani pod miastem, moje działki nie mają dostępu ani do sieci kanalizacyjnej, bo dopiero jest w planach na kiedyś, ani do gazowej, bo najbliższa jest w odl. 20 km. co częściowo mogłoby ograniczać mój wybór gazu z sieci. elektrykę na szczęście na dwóch działkach mam, ale na pozostałych np. nie. doprowadzić muszę to sama. pomijając już fakt, że w ciągu roku jest naprawdę wiele dni nie tylko bez prądu ale i bez wody, i to w centrum Polski a nie na jakiejś granicy w lesie. samo to położenie nie pozostawia mi zbytnio wyboru co do kuchenki. tego NEFER ani FENNEL pod uwagę nie biorą, bo pojęcia o tym nie mają, ale śmiać się mogą, bo w końcu One mają boską indukcję. miałam przyjemność gotować (dużo, a nie tylko wodę na herbatę) przez te kilkanaście lat na wszystkich typach kuchenek, z indukcją i zwykłą kuchnią opalaną drewnem włącznie, i nie zdecydowałabym się nigdy ani na elektryczną płytę, ani na indukcję. gdybym mogła - wybrałabym właśnie kuchnię opalaną drewnem, ale to jest poza moim zasięgiem i możliwościami. potem kuchnię gazową. opieram się więc na własnych doświadczeniach...pomijając już komentarze odnośnie sprzątania - ja nie wiem czemu Wam się te kuchenki tak brudzą, i dlaczego komfort ich mycia jest jednym z głównych kryteriów przy wyborze kuchni... to tak jakby wybierać koryta zamiast talerzy, bo ktoś je i mu czasem coś upadnie, a koryto duże, to może upadnie tam... tylko z okazji wielkich świąt zdarza mi się mycie kuchni. na co dzień przecieranie jej gąbką jest aż nadto wystarczające, a gotuję normalnie dużo dla 5-8 osobowej rodziny, w zależności od urodzaju... wymiana butli tez nie aż taki problem, jakim go tu robicie, raz na miesiąc ja wymieniam (40 zł na miesiąc...), jak ktoś ma mniej liczną rodzinę i mniej gotuje to jeszcze rzadziej, osoba mądrzejsza ma drugą pełną w zapasie, na nieprzewidziane okazje. zresztą, faktycznie, jak się ruszy tyłek po tą butlę i zmarnuje pół godziny to straszliwa strata czasu... prędzej martwiłabym się o rozwój psychoruchowy co poniektórych osób z tego forum, co to chcą mieć dom samoodkurzający, samosprzątający i w ogóle żeby się wszystko samo robiło, bo nie po to się dom buduje, żeby w nim sprzątać :D chyba Was trzeba będzie niedługo turlać, a nie butle gazowe... :D mam wrażenie, że mieszkacie w bloku... i nie do końca zdajecie sobie sprawę z tego, że we własnym domu jest trochę więcej do zrobienia na co dzień, niż w bloku, o ogródku nie wspomnę... nie da się wybudować domu który nie będzie się brudził, chyba że nie będziecie w nim mieszkać. a nie, wtedy też będzie się brudził :D ot, choćby okna...
ja swój dom zamierzam sprzątać. sprzątanie ok 120 m powierzchni jakoś nie zajmuje mi wiele czasu. mycie 9 okien również. nie widzę problemu. + duży ogród i działka z warzywami. jakoś mam czas na wszystko, na leżenie i inne przyjemności również :) może to kwestia zorganizowania...

monika13 - faktycznie, jeśli mieszkacie w mieście i dzwoni do was mamusia z taką pierdołą wieczorem to to jest zawracanie d... nie pytam, czyja mamusia...

samigom dzięki za odp. :-) wyciąganie z szafek wszystkiego tylko po to, żeby dostać się do talerzy z tyłu mnie wykańcza... muszę mieć coś łatwiejszego w obsłudze :)
josephine - rogi w każdym aspekcie, i jako kanty mebli, i meble, bo obijam się codziennie głową o zbyt niski wyciąg w kuchni zamontowany właśnie rogiem prostopadle do kuchenki (głupooota, zwłaszcza, że jest tylko dla ozdoby, bo do kanału w ścianie za daleko i nie działa, i nie można go zdemontować, bo "tak ładniej"), jak i o zlewozmywak, też wystający rogiem na korytarz... rodzice zaokrąglili blaty w kuchni, bo wszyscy chodziliśmy w siniakach w okolicach bioder. wystarczy mi jeden guz, żebym marzyła o zaokrąglonych rogach :) zabudowa w rogach też nietrafiony pomysł. ani kuchenka ustawiona normalnie, ani narożna szafka - bo upycha się do niej wszystko, ciężko coś z niej wydobyć a po jakimś czasie drzwiczki sąsiadujących z nią szafek zaczynają na siebie zachodzić podczas otwierania się...

co do tematu wątku - żadnych płyt KG. wytynkowanie całego domu może i trwa, ale jest WG MNIE lepsze. ja u siebie kg nie będę miała.
i koniecznie ocieplony wiatrołap, ganek czy co kto tam ma. nieocieplony i nieogrzewany jest koszmarem i zimą (bo zimno jak ch...) i latem (bo potworny upał).
można już się naśmiewać i linczować dalej. zwłaszcza że jestem nowa i po doopie muszę dostać :)
eeee jeszcze - łazienka (zwłaszcza jeśli jest jedna) obok czyjegoś pokoju sypialnego. pewnie wina hydraulika, ale rury potwornie szumią podczas mycia, w pokoju sąsiednim można czegoś dostać, zwłaszcza jeśli rodzina duża i ktoś już śpi a drugi ktoś się myje i szumi ... na pewno można tego uniknąć, ale warto przemyśleć taką kwestię, bo nigdy nie wiadomo, czy się na partacza nie trafi.
pzdr
moja bratnia dusza :D
moja też bo jak to niejaki Pawlak rzekł "mądrego warto posłuchać" :D (czy tam poczytać jak kto woli :wink: )

Aga-Białystok
18-03-2010, 08:04
dobrze golden eye prawi 8)

mateuszs
19-03-2010, 07:42
1. Łazienka i jasne płytki z ciemniejszymi "maziami" są ok ale pomiędzy mamy szare fugi i nawet one robią się czarne w miejscach największego użytkowania. Żeby na kolanach nie czyścić to chyba w domku zrobię sobie CZARNE

2. Nigdy więcej aneksu kuchennego przy salonie (to jest mieszkanie w bloku) - możliwość oglądania telewizji zostaje zabita nawet przez czajnik z gotującą się wodą, nie wspomnę o gotowaniu obiadu.

3. Lustro z gotowym oświetleniem - totalna porażka - ukruszyła się głowica ceramiczna od temperatury i starości - teraz trzeba całe lustro wymienić.

4. Odpadają wszelkiego rodzaju wykładziny dywanowe itp. - odkurzacz nie daje z tym rady, a pranie 1 lub 2 razy w miesiącu to przesada

5. Bateria umywalkowa - częste czyszczenie kamienia wokół baterii - zawsze trochę wody tam się znajduje

6. Kuchnie - lepiej jeden dłuższy kawałek blatu niż dwa krótkie - nic nie można ciekawego zrobić bo ciągle mało miejsca.

To tak na tyle

dora516
23-03-2010, 10:04
a ja mam rade dla wszystkich :lol:
PILNOWAĆ MAJSTRÓW NA KAŻDYM KROKU!!!!
ja tak nie zrobilam bo im ufałam - czyt. ładnie spiewali i efekt....
nawet meble w kuchni ........... tu sie nie wyraże :evil:

wierzch
23-03-2010, 11:10
dora516, wiele cennych rad pomocnych przy budowaniu/wykanczaniu domu znajdziesz w nastepujacym watku:
http://forum.muratordom.pl/10-niezmiennych-praw-budowania-domu,t54849.htm
Pozdrawiam

grave
24-03-2010, 10:43
a ja mam rade dla wszystkich :lol:
PILNOWAĆ MAJSTRÓW NA KAŻDYM KROKU!!!!
ja tak nie zrobilam bo im ufałam - czyt. ładnie spiewali i efekt....
nawet meble w kuchni ........... tu sie nie wyraże :evil:

hmm. pytanie: jak chcesz ich pilnować jeśli nie znasz sięna tym co robią? samo patrzenie na ręce nic nie daje, trzeba jeszcze mieć jakieś pojęcie o tym co ktoś robi...

minkapinka
24-03-2010, 14:27
nie zrobiłabym zabudowy z karton gipsu - zadnych półeczek, ozdobnych sufitów z halogenami itp.

madula
24-03-2010, 14:45
nie zrobiłabym zabudowy z karton gipsu - zadnych półeczek, ozdobnych sufitów z halogenami itp.

Mozna prosic o wyjasnienie i argumenty przeciw? :roll:

Aleksandryta
24-03-2010, 14:51
nie zrobiłabym zabudowy z karton gipsu - zadnych półeczek, ozdobnych sufitów z halogenami itp.

Bo jest brzydkie i poza tym traci myszka? :-?

minkapinka
24-03-2010, 16:14
nie zrobiłabym zabudowy z karton gipsu - zadnych półeczek, ozdobnych sufitów z halogenami itp.

Mozna prosic o wyjasnienie i argumenty przeciw? :roll:

Bo:
uważam, ze lepsza jest zabudowa ruchoma, a nie stała. Takie sufity, pólki trudno jest zdemontować jak się znudzą lub zmieni się koncepcja
bo typ takiej uwarunkowany jest modą, a ta zmienna jest ;) - kiedyś robiło się sufity w fale, teraz popularne są inne kształty
są bardziej szlachetne materiały niz karton gips
pólki z karton gipsu nie są trwałe, jak się coś obije, to trudno naprawić, trudno się czyszczą
mam sufit podwieszany w części salonu (ma juz 12 lat), jest bez halogenów i skromny w formie, a ja już na niego patrzeć nie mogę

Nie mówię, ze nigdy i nigdzie nie zastosuję karton gipsu, bo czasami jest niezbędny np. do obniżenia pomieszczeń itp., ale ograniczę to do minimum.

madula
24-03-2010, 19:45
U mnie też tylko jeden sufit będzie. Tak z ciekawości pytałam o argumenty, gdyż wiele ludzi robi jednak karton-gipsy.

dora516
24-03-2010, 21:59
dora516 napisał:
a ja mam rade dla wszystkich
PILNOWAĆ MAJSTRÓW NA KAŻDYM KROKU!!!!
ja tak nie zrobilam bo im ufałam - czyt. ładnie spiewali i efekt....
nawet meble w kuchni ........... tu sie nie wyraże


hmm. pytanie: jak chcesz ich pilnować jeśli nie znasz sięna tym co robią? samo patrzenie na ręce nic nie daje, trzeba jeszcze mieć jakieś pojęcie o tym co ktoś robi...

znać sie od nich lepiej :P to trzeba pytac, podpytywać innych itd. ... :lol:
pozdro

efilo
25-03-2010, 11:16
nawiązując do zlewu - ja potrzebuję półtorakomorowego ze względu na młynek

grave
26-03-2010, 15:15
dora516 napisał:
a ja mam rade dla wszystkich
PILNOWAĆ MAJSTRÓW NA KAŻDYM KROKU!!!!
ja tak nie zrobilam bo im ufałam - czyt. ładnie spiewali i efekt....
nawet meble w kuchni ........... tu sie nie wyraże


hmm. pytanie: jak chcesz ich pilnować jeśli nie znasz sięna tym co robią? samo patrzenie na ręce nic nie daje, trzeba jeszcze mieć jakieś pojęcie o tym co ktoś robi...

znać sie od nich lepiej :P to trzeba pytac, podpytywać innych itd. ... :lol:
pozdro

pewnie... podobni kto pyta nie błądzi.... :lol:

nitubaga
26-03-2010, 15:20
dora516 napisał:
a ja mam rade dla wszystkich
PILNOWAĆ MAJSTRÓW NA KAŻDYM KROKU!!!!
ja tak nie zrobilam bo im ufałam - czyt. ładnie spiewali i efekt....
nawet meble w kuchni ........... tu sie nie wyraże


hmm. pytanie: jak chcesz ich pilnować jeśli nie znasz sięna tym co robią? samo patrzenie na ręce nic nie daje, trzeba jeszcze mieć jakieś pojęcie o tym co ktoś robi...

znać sie od nich lepiej :P to trzeba pytac, podpytywać innych itd. ... :lol:
pozdro

pewnie... podobni kto pyta nie błądzi.... :lol:

nieee ...

kto pyta ten robi z siebie durnia tylko raz :P


a na budowie jest to szczególnie ważne :P

magdziak19
12-04-2010, 19:48
Podnoszę temat:)

gwiazdeczka66
14-04-2010, 18:23
wielkie dzięki panie i panowie, przebrnęłam, zrobiłam ściągawkę, momentami się ubawiłam, wiem już co zrobię a czego nie, kończąc lekturę przyszło mi do głowy że: nie zabrałabym się za budowanie, urządzanie domu gdybym miała innego męża, i tego co mam nie zamieniłabym na inny nowszy model, ten, typ włoski( czyli wszędzie włoski) choć eksploatowany od 26 lat jest naprawdę doskonały!!

piu
15-04-2010, 15:04
DUŻA KUCHNIA

Nigdy bym już nie zrobiła kuchnii na dużej przestrzeni. Czuję ją dosłownie w nogach, odkąd wróciłam do częstego gotowania. Idealna by była dla mnie niewielka/średnia
(ale taka, by się nie obijać o meble i by wszystko co potrzebne na codzień było prawie pod ręką i by było dosyć blatu) z przyległą spiżarnią, w której by były nie tylko artykuły spożywcze, ale i rzadziej wykorzystywane sprzęty kuchenne. W dużej kuchni robię pewno kilometry, a do górnych szafek pod sufitem nigdy i tak nie chce mi się sięgać.
Poza tym błędów nie widzę, ale każdy szczegół był dokładnie przemyślany jeszcze na etapie projektu.

Marzenka11
15-04-2010, 17:48
DUŻA KUCHNIA

Nigdy bym już nie zrobiła kuchnii na dużej przestrzeni. Czuję ją dosłownie w nogach, odkąd wróciłam do częstego gotowania. Idealna by była dla mnie niewielka/średnia
(ale taka, by się nie obijać o meble i by wszystko co potrzebne na codzień było prawie pod ręką i by było dosyć blatu) z przyległą spiżarnią, w której by były nie tylko artykuły spożywcze, ale i rzadziej wykorzystywane sprzęty kuchenne. W dużej kuchni robię pewno kilometry, a do górnych szafek pod sufitem nigdy i tak nie chce mi się sięgać.
Poza tym błędów nie widzę, ale każdy szczegół był dokładnie przemyślany jeszcze na etapie projektu.

Oj prawda. Mam teraz kuchnię dużą , o wiele za dużą. Nie mogę doczekać się już mojej małej kuchni. Gotuję codziennie i mam dość ciagłego latania za wszystkim po całej kuchni. Jeżeli kuchnia duża to przynajmniej meble niech będą tak zaprojektowane aby było wszystko "po reką".

basia228
16-04-2010, 07:59
Popieram. Mam teraz dużą kuchnię i też nie jestem zadowolona. Nowa kuchnia będzie miała 10 m i bedzie łączyć się z jadalnią i salonem. Wszystko bedzie pod ręką. Jak dla mnie super.

akselek
16-04-2010, 09:55
Ja też mam klasyczne z licówką i świadomie takie wybrałem i dzisiaj po 1,5 roku mieszkania też wybrałbym takie.

Co do błędów to właśnie przypomniał mi o sobie pewien mega błąd - zrezygnowałem z kratki ściekowej w garażu, która była w projekcie i teraz za karę latam z mopem i wycieram podłogę gdy żona wraca zaśnieżonym autem (moje autko parkuję pod chmurką), a kratka w kotłowni wypadła dokładnie centralnie pod piecem (był problem z wsunięciem do niej rurki odpływowej ze zmiękczacza i drugiej do zalewania syfonu gdy wyschnie i zaczyna wydobywać się fetorek z kanalizy).

Szelma - ja żałuję, że nie mam rolet choćby od wschodu i południa, bo zasłanianie okien zasłonami latem mało daje (ciepło zostaje w środku).
Proponuję zawiesić karnisze, ładne firanki, zasłony i będzie super.

hilfe, kto mi odpowie na pytanie, czy przy uzdatniaczu musi byz odpyw do kanalizy?

basiab67
16-04-2010, 10:12
Ja będę miała kuchnię ok. 11m2 z przyległą spiżarką, mam nadzieję że się sprawdzi, kuchni większej nie chciałam ponieważ na bloku mam ok.9m2 i to mi wystarcza. Jak będzie się sprawdzała ta wielkość to się okaże w trakcie użytkowania (mam nadzieję, że juz niedługo). Pozdrawiam

bdan
16-04-2010, 10:24
"duża kuchnia" - to znaczy jaka?. Moja ma byc 3,60 x 3,60 - nie wiem, czy wg was to duża, czy nie

Monika_Gdynia
16-04-2010, 10:33
Moja kuchnia ma niewiele ponad 9 m2 i według mnie jest ok. Bardzo chwalę sobie jej układ. To znaczy kuchnia bez stołu, osobna spiżarnia przylegająca do kuchni i zaraz obok kuchni jadalnia z duzym stołem. Według mnie jest to optymalne rozwiązanie.

Monika_Gdynia
16-04-2010, 10:35
"duża kuchnia" - to znaczy jaka?. Moja ma byc 3,60 x 3,60 - nie wiem, czy wg was to duża, czy nie


wedug mnie taki rozmiar kuchni jest w sam raz :-)

akselek
16-04-2010, 11:06
Ja mam taki. Mogę włączyć go sama, niezależnie od włączania światła, albo włącza sie sam, jak "wyczuje" wilgoć. :wink:

Amalfi a mozesz podesac link do tego wentylatorka? To chyba najwygodniejsze rozwizanie

Marzenka11
16-04-2010, 11:09
Moja obecna "duża" kuchnia ma ok 16 m . Najgorsze w niej jest to, że mam tak: jedna ściania to są meble, druga ściana ( centralna z okenm) to zlewozmywak z płytą gazową, ale nie ma blatu roboczego, kolejna ściana to lodówka i zamrażarka. Teraz jest tak potrzebna mi łyżeczka bo chce coż zamieszać to lece po nią jakieś 3m, wracam, chcę coś z lodówki lecę w drugą stronę też koło 3 m . Przypomnę sobie ,że nie wziełam przyprawy lece znow w drugą strone i tak głównie latam po tej kuchni. Ten kto to wymyślił chyba nigdy nie gotował.
Teraz będę mieć ok 10 m. Jestem na etapie projektu i głównie myślę nad tym aby było funkcjonalnie. Jak dla mnie ma być płyta gazowa w jednym ciągu z meblami nigdy odzielnie. Niedaleko lodówka. Blat roboczy w jednym długim kawalku co najmniej 120 cm, to jest absolutnie minimum, ale staram się tak pokombinować aby był jak najdłuższy.

gabisiek
16-04-2010, 11:24
Chwała Wam ludzie za te głosy!! Moja kuchnia będzie mieć niecałe 10m2 i się bałam, że za mała i w ogóle, a teraz wiem, że to może i dobrze, że nie jest niewiadomo jak wielka. Uff, trochę mi ulżyło :)

magsos
16-04-2010, 12:58
Moja kuchnia ma niewiele ponad 9 m2 i według mnie jest ok. Bardzo chwalę sobie jej układ. To znaczy kuchnia bez stołu, osobna spiżarnia przylegająca do kuchni i zaraz obok kuchni jadalnia z duzym stołem. Według mnie jest to optymalne rozwiązanie.

U mnie prawie identycznie, taka kuchnia jest bardzo funkcjonalna. Moja kuchnia ma 9,64m2 (30x32) płyta gazowa blisko zlewu, zlew blisko zmywarki, kuchnia bez stołu. Z kuchni wejście do spiżarni 3,17m2 ( 2,8x1,13). Dla mnie rewelacja. Stół mam na wprost kuchni, więc bardzo wygodnie.
Dla mnie idealny układ.

piu
16-04-2010, 13:57
Moja obecna "duża" kuchnia ma ok 16 m . Najgorsze w niej jest to, że mam tak: jedna ściania to są meble, druga ściana ( centralna z okenm) to zlewozmywak z płytą gazową, ale nie ma blatu roboczego, kolejna ściana to lodówka i zamrażarka. Teraz jest tak potrzebna mi łyżeczka bo chce coż zamieszać to lece po nią jakieś 3m, wracam, chcę coś z lodówki lecę w drugą stronę też koło 3 m . Przypomnę sobie ,że nie wziełam przyprawy lece znow w drugą strone i tak głównie latam po tej kuchni. Ten kto to wymyślił chyba nigdy nie gotował.
Teraz będę mieć ok 10 m. Jestem na etapie projektu i głównie myślę nad tym aby było funkcjonalnie. Jak dla mnie ma być płyta gazowa w jednym ciągu z meblami nigdy odzielnie. Niedaleko lodówka. Blat roboczy w jednym długim kawalku co najmniej 120 cm, to jest absolutnie minimum, ale staram się tak pokombinować aby był jak najdłuższy.


powinno być tak:
1. lodówka
2. blat do wstępnej obróbki artykułów spożywczych (może być niewielka szerokość)
3. zlewozmywak, najlepiej ze suszarką do warzyw i owoców (naczynia w zmywarce po prawej lub lewej stronie - zależy od prawo/leworęczności)
4. blat - do przygotowywania posiłków - ok. 120 cm i więcej
5. kuchenka
6. blat


To wszystko można w ustawnym pomieszczeniu (zależy m.in. od okien) zmieścić nawet na 6m2.

dora516
26-04-2010, 13:17
A ja
TROCHE Z INNEJ BECZKI...
mam okna z roletami zewnetrznymi ze wzgledów ekonomicznych musialam wybrac sciagane recznie i teraz mam problem w jakimm miejscu tzn na jakiej wysikości zamontowac te male puszki do taśmy i tak zeby ta tasme tez było jak najmniej widac da to sie ukryc wogóle ???

A ZEBY NIE BYŁO ZE NIE NA TEMAT to w takim razie drugi raz bym dołożyła czyt. dłużej sie budowała... i zrobiła bym spuszczane elektronicznie zeby te linki nie były widoczne

madzia11mk
26-04-2010, 13:42
To ja może dodam coś co powinno pojawić się chyba na początku tej dyskusji - mianowicie co zrobiłabym inaczej przy wyborze projektu :) Wydawało nam się z mężem że wybieramy dobrze - patrzyliśmy na powierzchnię domu, ilość pomieszczeń i ich rodzaj (tzn. że garaż, kotlownia, itp)., rozmieszczenie pomieszczeń, przybliżone koszty budowy i utrzymania domku... Wybieraliśmy długo, żeby nie było... Ale cóż, Polak mądry po szkodzie :) Nikt nie powiedział żeby patrzeć dokładnie na wszystkie cyferki...
Nie żebyśmy teraz żałowali wyboru projektu - nadal nam się podoba. Ale... okazało sie że piwnice w projekcie są wysokości 2,54 ! Po co nam tyle, kto bedzie za to płacił podatki!Na materiały jakie były zapisane w projekcie też nie bardzo zwróciliśmy uwagę, a Projektant adaptujący projekt nic nam na ten temat nie powiedział. A np. zmiana stropu (z gęstożebrowego na monolityczny na przyklad) to już zmiana w projekcie - no i KASA!
Więc pamiętajcie przyszli budowniczy - patrzcie dokladnie na każdą kartkę w waszym projekcie, przeliczajcie i kalkulujcie wszystko co się da, aby sprawę załatwić od razu, żeby potem nie trzeba było wprowadzać zmian do Pozwolenia na budowę :(
Powodzenia!

magdosia78
26-04-2010, 16:47
dora516 też mam takie rolety, nie ukryjesz puszek, musisz się do nich przyzwyczaić... ja mam zamontowane jakieś 15cm nad parapetem... nie wyglądają źle...

akselek
28-04-2010, 10:46
największe błędy do tej pory:


- pisuar Cersanit - beznadziejny model - dwa razy już reklamowany
który pisuar taki beznadziejny? jaki model? czy wszytskie?

Aga-Białystok
28-04-2010, 21:21
Jestem zawiedziona akrylową wanną. Parę miesięcy użytkowania (a częściej eksploatowany jest jednak brodzik) i poza rysami są niestety odbarwienia. Akryl żółknie!

Magdalena74
29-04-2010, 08:31
A ja
mam okna z roletami zewnetrznymi ze wzgledów ekonomicznych musialam wybrac sciagane recznie i teraz mam problem w jakimm miejscu tzn na jakiej wysikości zamontowac te male puszki do taśmy i tak zeby ta tasme tez było jak najmniej widac da to sie ukryc wogóle ???

Ja mam zamontowane tuż pod parapetem, trzeba sie ciut schylić, ale puszka jest mało widoczna, polecam to rozwiązanie. Taśma niestety jest widoczna bardzo, ja w opcji miałam sznureczek, ale bałam sie że będzie niewygodny do podnoszenia rolet.

gahan
29-04-2010, 08:51
Jeszcze nie mieszkam, ale już wiem co bym zmieniła budując jeszcze raz:

- brak garderoby w formie osobnego pomieszczenia z wejściem z wiatrołapu- na okrycia wierzchnie, mokre buty, parasol. Teraz zmieściła mi się tylko niewielka szafa wnękowa i już widzę oczami wyobraźni te zabłocone buty moich dzieci w maleńkim wiatrołapie, które muszę jakoś ominąć,żeby wejśc do domu.
Teraz w starym mieszkaniu mam tylko szafki na buty, ale nie daję rady wpoić dzieciom,żeby swoje obuwie sprzątały - więc mamy takie wystawki, których NIENAWIDZĘ!

- brak dodatkowego pomieszczenia przy górnej łazience z przeznaczeniem na pralkę, suszarkę itp.Teraz zaplanowałam to w piwnicy, nie mam zsypu na brudną bieliznę i już widzę jak biegam po schodach z bielizną do prania, a potem z wysuszoną na górę do prasowania. Wiem, wiem ruch to zdrowie, ale ja już nie mam 20 lat,a w tym domu chcę mieszkać dożywotnio...i w ogóle lepiej robić szereg bardziej przyjemnych rzeczy niż tracić czas na bieganie z praniem;

- brak dodatkowego pokoju na parterze, teraz mamy tylko duży salon, a sypialnie na poddaszu. W przyszłości, kiedy mój kręgosłup utrudni mi codzienne wędrówki na górę przeniosłąbym spanie do dolnego pokoju;

- brak spiżarki- teraz mam i widzę jaka to wygoda, a przy wyborze projektu domu miałam chyba zaćmienie umysłu..tym bardziej,że kuchnia jest mała i wiele produktów zamiast pod ręką będę przechowywać w piwnicy;

- łazienka na parterze miała być mała z wc i prysznicem dla ew.gości, a górna-duża, wygodna przy sypialniach z wanną i prysznicem dla domowników, a tak mam małą przy sypialniach, pod skosami weszła tylka wanna, której raczej na codzień się nie użytkuje,a pod prysznic będzie trzeba biegać na parter- tu też miałam zaćmienie umysłu...

- tak w ogóle, gdybyśmy budowali jeszcze raz to wybralibyśmy jednak dom bardziej rozłożysty ( o ile pozwoliłaby na to pow.działki) ale parterowy.Poddasze ma swój urok, ale wydaje mi się,że łatwiej jednak mieszkać i sprzątać na jednym poziomie.Oczywiście raczej budować już nie będziemy, więc dom taki jaki mamy posłuży nam pewnie dożywotnio...;

- a i wannę wybrałam stalową Kaldewai, jakoś ciągle mi się wydaje,że posłuży nam o wieeele dłużej niz akrylowa, ale o tym się dowiem dopiero za ...lat:-)

To tyle z uwag na etapie"przed zamieszkaniem", reszta wyjdzie "w praniu" :-)

lilan
03-05-2010, 07:51
- łazienka na parterze miała być mała z wc i prysznicem dla ew.gości, a górna-duża, wygodna przy sypialniach z wanną i prysznicem dla domowników, a tak mam małą przy sypialniach, pod skosami weszła tylko wanna, której raczej na co dzień się nie użytkuje,a pod prysznic będzie trzeba biegać na parter- tu też miałam zaćmienie umysłu...

Kiedy w przyszłości, o której pisałaś wcześniej, zdecydujesz się-pomimo braku osobnego pokoju-przenieść się ze spaniem na parter, docenisz łazienkę z prysznicem na dole. U mnie też prysznic jest tylko na parterze (z tą różnicą, że mam na parterze dodatkowy pokój i pralnię vis a vis łazienki):)

queene
03-05-2010, 09:20
Jeszcze nie mieszkam, ale już wiem co bym zmieniła budując jeszcze raz:

:-)
pierwszy dom buduje sie dla wroga, drugi dla przyjaciela a trzeci dla siebie :-)
(ja chyba dobrze zrobiłam bo ujęłam w projekcie wszystko to co napisałaś ze być powinno ;) )

Margoth*
03-05-2010, 10:48
Już kilka razy spotkałam się z opinią, że dobrze jest mieć na dole dodatkowy pokój, który w przyszłości posłuży starzejącym się domownikom za sypialnię. Skąd takie plany? Mieszkamy z moją mamą, 75-letnią kobietą. Wszystkie sypialnie, mamy też, znajdują się na piętrze, na które mama wchodzi bez najmniejszego problemu. Nie zakładajcie więc, że na starość będziecie się trzymać trawy.

queene
03-05-2010, 11:04
ja już teraz chce sie "trzymać trawy" więc wybrałam parterówke bez poddasza ;)

joliska
03-05-2010, 11:09
Już kilka razy spotkałam się z opinią, że dobrze jest mieć na dole dodatkowy pokój, który w przyszłości posłuży starzejącym się domownikom za sypialnię. Skąd takie plany? Mieszkamy z moją mamą, 75-letnią kobietą. Wszystkie sypialnie, mamy też, znajdują się na piętrze, na które mama wchodzi bez najmniejszego problemu. Nie zakładajcie więc, że na starość będziecie się trzymać trawy.

Pogratuluj mamie zdrowia :)

A dodatkowy pokój na dole przydaje się bez względu na wiek: złamana noga, sypialnia dla gości itd.

Nefer
03-05-2010, 11:28
Nie chciałam pokoju na dole i nie mam. I nie żałuję - nie widzę w ogóle dla niego zastosowania.

andulka
03-05-2010, 12:55
A ja mam pokój na dole i bardzo mnie to cieszy. Na razie będzie to pokój komputerowo-gabinetowy, w razie potrzeby gościnny. W przyszłości może któreś z rodziców z nami zamieszka, może sami tam będziemy spać.
A wracając do tematu - wybierając projekt i nanosząc zmiany nie zadawałam sobie sprawy z ich konsekwencji. Podnieśliśmy ścianę kolankową - pokoje większe i przestronniejsze, to plus. A minus - dom stracił na wyglądzie - gorsze proporcje. Przy przeprojektowywaniu nie doradzono nam niestety obniżenia dachu, co by trochę złagodziło zmianę. Poza tym po zmianie ściany okna dachowe są na tyle wysoko, że ja z nich tylko niebo widzę, a mojego pięknego lasu za domem już nie :(

grazi
03-05-2010, 13:20
Popieram poprzedni post. Tez zmienilam sciankę kolankową. Plus - fajne pokoje na gorze, minus- trochę gorszy wygląd na zewnątrz.


http://images41.fotosik.pl/285/26f2e5873d32ebe5med.jpg (http://www.fotosik.pl)

Nefer
03-05-2010, 13:23
A ja mam pokój na dole i bardzo mnie to cieszy. Na razie będzie to pokój komputerowo-gabinetowy, w razie potrzeby gościnny. W przyszłości może któreś z rodziców z nami zamieszka, może sami tam będziemy spać.

I każdemu według potrzeb :)

gahan
03-05-2010, 17:11
Oczywiście,że dom trzeba tak planować,żeby go dostosować do naszych potrzeb nie tylko tych aktualnych, ale warto trochę pomyśleć o przyszłości i zastanowić się czy dom nam równie dobrze posłuży za 20 lat. Wiadomo,że jeśli ktoś ma tyle w sobie zapału i optymizmu i planuje jeszcze budować w przyszłości kolejny dom ( dla przyjaciela lub - dla siebie :-) ) to nie ma potrzeby myślenia o przyszłości, ale ja niestety zostaję na etapie domu "dla wroga" i wypadałoby pomysleć,że się kiedyś będę ...uhm .. . panią po 20-stce..:-).
Też chciałabym mieć tę siłę i sprawność fizyczną co moi rodzice, czy rodzice mojego męża mimo swoich lat, ale nie na wszystko mamy wpływ, obawiam się,że z nami może być różnie, tym bardziej,że jak to pisała queene, niektórzy już w wieku grubo przedemerytalnym muszą "trzymać się trawy".

Ścianę kolankową również podnieśliśmy,ale na tyle,żeby za bardzo nie zmieniać zewnętrznego wizerunku dachu.

Wiem,że znajdzie się wiele osób, dla których dom jest ważny głównie z powodu przestrzemi jaką daje , szczególnie jeśli przedtem mieszkało się w małym, ciasnym mieszkaniu. Moi znajomi ciągle się dziwią przy dyskusjach na temat wyboru projektu pod względem funkcjonalności,że zwracam uwagę na pomieszczenia tzw.gospodarcze typu spiżarka, garderoby, schowki, wnęki do zagospodarowania itp. Twierdzą,że w starym mieszkaniu obywali się bez tych pomieszczeń i jakoś żyli. A ja z uporem maniaka uważam,że wiaderko z mopem do podłogi i ścierkami do kurzu trzeba gdzieś schować, a nie ustawiać za drzwiami w łazience; że odkurzacz, deskę do prasowania,żelazko,ścierki do czyszczenia i płyny do mebli , dodatkowe zgrzewki wody, sanki, narty, skrzynki na kwiatki balkonowe itd.musowo trzeba gdzieś upchnąc - tylko gdzie? jeśli nie pomysleliśmy odpowiednio wczesniej o małych wnękach czy pomieszczeniach do tego przeznaczonych. Dlatego tak uczulam, bo buty moich dzieci na wiatrołapie naprawdę mnie wnerwiają - ale może tylko mnie?

queene
03-05-2010, 18:09
,że jak to pisała queene, niektórzy już w wieku grubo przedemerytalnym muszą "trzymać się trawy".

Wiem,że znajdzie się wiele osób, dla których dom jest ważny głównie z powodu przestrzemi jaką daje , szczególnie jeśli przedtem mieszkało się w małym, ciasnym mieszkaniu. Moi znajomi ciągle się dziwią przy dyskusjach na temat wyboru projektu pod względem funkcjonalności,że zwracam uwagę na pomieszczenia tzw.gospodarcze typu spiżarka, garderoby, schowki, wnęki do zagospodarowania itp. Twierdzą,że w starym mieszkaniu obywali się bez tych pomieszczeń i jakoś żyli. A ja z uporem maniaka uważam,że wiaderko z mopem do podłogi i ścierkami do kurzu trzeba gdzieś schować, a nie ustawiać za drzwiami w łazience; że odkurzacz, deskę do prasowania,żelazko,ścierki do czyszczenia i płyny do mebli , dodatkowe zgrzewki wody, sanki, narty, skrzynki na kwiatki balkonowe itd.musowo trzeba gdzieś upchnąc - tylko gdzie? jeśli nie pomysleliśmy odpowiednio wczesniej o małych wnękach czy pomieszczeniach do tego przeznaczonych. Dlatego tak uczulam, bo buty moich dzieci na wiatrołapie naprawdę mnie wnerwiają - ale może tylko mnie?

ja nie muszę na tej trawce, ja chce :)
a co do pomieszczeń gospodarczych - zgadzam sie w 100%, chociaż teraz w mieszkaniu ich nie mam, to w domu muszą być bo nienawidzę mopa w łazience, spiżarki na podłodze w kuchni i rowerów na balkonie ;)

gahan
03-05-2010, 18:17
Tak queene- miało być " chcę" - źle to ujęłam, ale wiemy o co chodzi :-)

gahan
03-05-2010, 18:25
Aha - i wiecie o czym zapomniałam przy budowie - o kranie z wodą na balkonie. Wiem,wiem, to nie jest niezbędna sprawa i bez tego da się mieszkać :-)
Ale ja uwielbiam kwiaty na balkonie, a balkon mam duży i wejdzie dużo tych kwiatów na balustrady, i trzeba sporo wody codziennie przenieśc z łazienki, przez pokój na balkon do podlewania... więc taki jeden, malutki kranik na balkonie...? Czy to już zbytek..?

piu
03-05-2010, 23:26
Najważniejszy jest projekt i jeśli na tym etapie oszczędza się na czasie, zaangażowaniu i pieniądzach, to później trudno będzie naprawić błędy, o ile wogóle będzie to możliwe.
Trzeba przemyśleć każdy szczegół, od tak elementarnych decyzji, jak ilość pięter, po drobne, jak wyjściewody na balkon. Ja osobiście uważam, że indywidualna pomoc architekta jest niezbędna, gdyż trzeba by wybudować minimum jeden dom, aby posiąść minimum wiedzy potrzebnej do tego, by poradzić sobie z tym samodzielnie.

A propos schodów.
Bardzo lubię je oglądać, bywają piękne i oryginalne, zachwycają nieraz designem i czasem poświęcam im trochę czasu...
http://www.pushpullbar.com/forums/showthread.php?2358-detail-Stairs-stairs-stairs

Ale nie chciałabym mieć ich w swoim domu (kilka argumentów przytoczyły moje poprzedniczki w powyższych postach). Myślę, że to jedna z ważniejszych kwestii i decyzję należy przemyśleć najwcześniej, by nie okazało się poźniej, że kupiliśmy nieodpowiednią działkę i nie mamy wyboru.

Równie ważna jest ilość i powierzchnia pomieszczeń.
Mieszkając w bloku nie zdajemy sobie często sprawy, jak ważna jest garderoba, spiżarnia, pomieszczenie gospodarcze, bo mamy wózkownię, klatkę schodową, piwnicę.
I wszystko to posprząta sprzątaczka i gospodarz bloku, swoimi narzędziami. Nie mamy ogrodu (konieczność przechowywania mebli zimą, narzędzi, nawozów itp.), kominka (schowek na drewno, miejsce na narzędzia), nie odgarniamy śniegu zimą itd. Trudno to wszystko dostrzec od razu, kiedy budujemy te pierwszy dom. Super, że jest ten wątek, jeden z najbardziej wartościowych na forum.

K&R
04-05-2010, 10:49
Wiem,że znajdzie się wiele osób, dla których dom jest ważny głównie z powodu przestrzemi jaką daje , szczególnie jeśli przedtem mieszkało się w małym, ciasnym mieszkaniu. Moi znajomi ciągle się dziwią przy dyskusjach na temat wyboru projektu pod względem funkcjonalności,że zwracam uwagę na pomieszczenia tzw.gospodarcze typu spiżarka, garderoby, schowki, wnęki do zagospodarowania itp. Twierdzą,że w starym mieszkaniu obywali się bez tych pomieszczeń i jakoś żyli. A ja z uporem maniaka uważam,że wiaderko z mopem do podłogi i ścierkami do kurzu trzeba gdzieś schować, a nie ustawiać za drzwiami w łazience; że odkurzacz, deskę do prasowania,żelazko,ścierki do czyszczenia i płyny do mebli , dodatkowe zgrzewki wody, sanki, narty, skrzynki na kwiatki balkonowe itd.musowo trzeba gdzieś upchnąc - tylko gdzie? jeśli nie pomysleliśmy odpowiednio wczesniej o małych wnękach czy pomieszczeniach do tego przeznaczonych. Dlatego tak uczulam, bo buty moich dzieci na wiatrołapie naprawdę mnie wnerwiają - ale może tylko mnie?

Zgadzam się w 100%. Wszyscy nas się pytają, po co nam podwójny garaż i dwa pomieszczenia przy garażu. Że to nie potrzebne, że fanaberia, że lepiej pokój zamiast tego, itp.
Właśnie na te wszystkie przedmioty "nie codziennego" użytku.Garaż na auta, a pomieszczenia na całą tę resztę, której nie mam w bloku, a w domu mieć będę. Nie chcę mieć tak jak sąsiad, który auto trzyma przed garażem, bo mu już się do środka nie zmieściło ;)

cerleg
04-05-2010, 12:02
Podwójny garaż do pozazdroszczenia:) Ja niestety muszę na razie egzystować w bloku w dwupokojowym mieszkaniu 43m2 z chłopakiem i czterema rowerami (z czego jak z czego ale z nich nie zrezygnujemy). Problem jest znaczny, kiedy zimą jeździmy i po każdym powrocie do domu przychodzi czas, by umyć je w wannie i nie ubrudzić wykładziny i ścian (jedna kolarka wisi na haku, ale myślę nad powieszeniem jeszcze z jednej;p). Szczerze, to odechciewa mi się wszelkich remontów, bo szkoda mi wszystkiego poniszczyć. Chyba póki nie dorobimy się domu, nie doczekamy się porządnego wykończenia. Zgadzam się, że pomieszczenia przy garażu to rzecz niezbędna, zwłaszcza gdy posiada się wiele hobby wymagających sprzętu do ulokowania.

zetka
04-05-2010, 12:16
I ja się przyłączam do uwag odnośnie pomieszczeń gospodarczych. Moją największą bolączką w budowie domu jest brak dużego garażu. Na etapie projektowania nie miałam jeszcze prawka, więc wielki garaż na 2 auta wydawał się fanaberią dla mojego połówka, który całe życie auto trzymał pod chmurką ;) W powstałym garażu wprawdzie przewidzieliśmy miejsce na 1 auto i sporo gratów, ale nie miałam pojęcia że tego będzie tak dużo :o Żeby było wygodnie w ogrodzie powstała szopka na rzeczy typowo ogrodowe, ale i tak żałuje ogromnie że nie wywalczyłam garażu na 2 samochody :mad: Teraz jedno stoi non stop na podjeździe, a zdarza się że z braku miejsca i oba :( Gdyby nie ten nieprzemyślany garaż to pierwszy dom mogłabym zaliczyć jako ten wybudowany dla siebie :D

gahan
04-05-2010, 14:02
O, i o garażu też nie wspomniałam, a mamy tylko na jedno auto, bo kiedyś mi się wydawało,że dla nas dwa samochody to trochę zbytek- a teraz aż się prosi o drugie, bo sytuacja komunikacyjna się zmieniła, ale gdzie ja go postawię?

Tak sobie jeszcze myślę w temacie pomieszczeń gospodarczych- kilka lat wstecz zaczęlo się mówić o kosztach budowania piwnic,że często budowano je niepotzrebnie, ( poza niektórymi wyjątkami)niczemu nie służyły, a podwyższały znacznie koszty budowy. Kiedyś dla naszych dziadków nie do pomyślenia była budowa bez strychu, a teraz całkowicie się od tego odeszło, bo tych dodatkowych było stanowczo za dużo, wszędzie graciarnia, trzymało się mnóstwo niepotzrebnych gratów " na potem" i raz w roku robiło się porządek przekładając wszystko z jednego kąta w drugi :-)
Zaczęto myśleć bardziej ekonomicznie i praktycznie- i bardzo dobrze, bo w wielu przypadkach przepastne piwnice nikomu nie są potrzebne, ale trochę nie pomyślano o dodatkowych pomieszczeniach na poziomie mieszkania i potem wychodzi problem gdzie upchnąć to wszystko o czym pisaliśmy wcześniej.

Każda skrajność jest szkodliwa , kij ma zawsze dwa końce- za dużo - źle, za mało- tym bardziej...

Jedni budują w późniejszym czasie domki gospodarcze na sprzet ogrodowy, taczki, donice itp., ale to znowu koszty dodatkowe w trakcie i później przez całe życie ( podatki!).

I zgadzam się całkowicie z piu - jednak projekt indywidualny, dopasowany pod potzreby teraźniejsze i przyszłe, pod tryb życia i zajęcia domowników.Wszystkiego człowiek nie przewidzi, to fakt, ale chyba mniej się popełni błędów niz przy wyborze projektów gotowych. Myślę,że osobisty kontakt z projektantem otworzy nam oczy na wiele spraw, o których wcześniej nie mieliśmy zielonego pojęcia. Oczywiście nie uogólniam, jest wielu zadowolonych z " gotowców", ale ja patrząc na mój projekt nie bardzo umiałam sobie wyobrazić wielkości pomieszczeń, ich użytkowanie, ustawność mebli itp. Tę wiedzę powinien mieć projektant, ale w praktyce, przy budowaniu "gotowca"
różne dziwy wychodzą , z którymi nie wiadomo jak sobie poradzić....

Aga-Białystok
04-05-2010, 14:09
Co do podwyższonej ściany kolankowej (ja także ją zrobiłam, ale o zaledwie 30cm) - właściwe proporcje można przywrócić za pomocą elewacji. Dobrze dobrana oszuka oko ;)

queene
04-05-2010, 17:29
O, i o garażu też nie wspomniałam, a mamy tylko na jedno auto, bo kiedyś mi się wydawało,że dla nas dwa samochody to trochę zbytek- a teraz aż się prosi o drugie, bo sytuacja komunikacyjna się zmieniła, ale gdzie ja go postawię?

. Myślę,że osobisty kontakt z projektantem otworzy nam oczy na wiele spraw, o których wcześniej nie mieliśmy zielonego pojęcia. Oczywiście nie uogólniam, jest wielu zadowolonych z " gotowców", ale ja patrząc na mój projekt nie bardzo umiałam sobie wyobrazić wielkości pomieszczeń, ich użytkowanie, ustawność mebli itp. Tę wiedzę powinien mieć projektant, ale w praktyce, przy budowaniu "gotowca"
różne dziwy wychodzą , z którymi nie wiadomo jak sobie poradzić....

100% racji, mój od razu powiększył garaż z gotowego projektu, spytał gdzie damy rowery, kosiarkę, pomimo częściowej piwnicy postanowiliśmy powiększyc już i tak dwustanowiskowy garaż (mąż powiększył go także w dół...kanału mu sie zachciało ale to rajdowiec-hobbysta więc niech ma ;) ), poszerzył także dom tak żeby zmiesciła sie normalnych rozmiarów szafa w wiatrołapie, niby 60 cm różnicy na szerokości domu a jaka róznica, poza tym pozmieniał z oryginału projektu drzwi do pokoi tak, zeby na wszelki wypadek za nimi było miejsce właśnie na takie standardowej głębokości szafy

ale chyba odeszłam za daleko od tematu ;)

Magdalena74
04-05-2010, 20:07
Ja będę miała garaż 80 m2, (mamy busa i osobówkę) ale będzie to również miejsce na piec, skład opału, rowery, motor a także wszystkie sprzęty ogrodowe

grazi
04-05-2010, 20:27
Wszystko pięknie, tylko te koszty :))

Aga-Białystok
04-05-2010, 21:05
lub wielkość działki ;)

Magdalena74
04-05-2010, 21:20
No my specjalnie szukaliśmy działki dalej od miasta żeby była duża za rozsądne pieniadze
Temat wątku jest Czego w urzadzaniu domu nie zrobilibyscie ponownie? (http://forum.muratordom.pl/showthread.php?18808-Czego-w-urzadzaniu-domu-nie-zrobilibyscie-ponownie/page48), ale wszystko zaczyna się od działki, jeśli jest za duża to ostatecznie wszędzie można założyć łąkę kwietną, a jeśli jest za mała...

EZS
04-05-2010, 21:30
Zrobiłabym okna w okleinie.
Ale mąż krzyczał, że nam kasy braknie.
G prawda. Pieniadze rzecz nabyta a na okna patrzę co dzień i ciągle wraca myśl - dlaczego dałam się przekonać!

Nefer
04-05-2010, 22:08
Ja będę miała garaż 80 m2, (mamy busa i osobówkę) ale będzie to również miejsce na piec, skład opału, rowery, motor a także wszystkie sprzęty ogrodowe

Zazdraszczam - mój 2 stanowiskowy już widzę,że za mały - a jeszcze samochód do niego nie wjechał :)

tfor
05-05-2010, 10:51
Proszę doradzcie, czy warto miec diwe łazienki, na dole i na pietrze? Czy może lepiej na dole wykorzystać np. na garderobe dla gości i dla używkownaych ciuchów wierzchnich aktualnie przez domowników? Hol mam dośc mały, bo ok. 5 mkw. i obawiam się, że będzie za mały.

madzia11mk
05-05-2010, 11:03
Wydaje mi się, że dwie łazienki są i wygodne i praktyczne - jak będziesz gotowała i zechce ci się siusiu :) to bedziesz biegła na górę....albo jak będą goście, to co będą chodzić po całym domu żeby pójśc do ubikacji...albo jak będziesz w lecie siedzieć na ogródku - i co potem biegiem na górę...jak dla mnie łazienka na dole musi być, albo przynajmniej sama ubikacja :)

gahan
05-05-2010, 11:21
tfor, wg mnie lepszy mały hol, bo to w końcu teren komunikacyjny, ale łazienka - KONIECZNIE - na dole musi być, chociażby małe wc z ( ewentualnie) prysznicem.

Już pomijam fakt, że goście odwiedzający korzystają z Twojej bardzo prywatnej przestrzeni jaką jest łazienka przy sypialni - jeśli Ci nie przeszkadza, to w porządku, w końcu goście przychodzą od czasu do czasu.

Ale pomyśl jak Tobie i domownikom posiadanie tylko górnej łązienki utrudni życie - przecież ta sytuacja zmusza człowieka do częstego biegania na górę, nie wiem czy masz dzieci, czy planujesz - ale nie wyobrażam sobie latania z maluchem w tę i z powrotem po schodach, a jeśli taki maluch sam już korzysta z toalety, to też przechodzi się ten etap, kiedy małego trzeba asekurować na schodach czy też już w samej łazience.

Zastanów się dobrze, czy gra jest warta świeczki.A może jednak da się tak wygospodarować teren tak, że starczy na małą wnękę garderobianą i małe wc ?

zetka
05-05-2010, 12:29
Też uważam że nawet mini pomieszczenie z wc i maleńką umywalką na dole w domu piętrowym to konieczność.

Aga-Białystok
05-05-2010, 12:29
Tfor wybij to sobie z głowy! ;) Czego w urządzaniu domu nie zrobilibyście ponownie? Łazienki tylko na górze! ;) Łazienka na dole na maksa, toaleta w sensie, nie wyobrażam sobie, żeby jej nie było. Ok, wyobrażam: Powroty i wychodzenie z domu.... gdy jesteś już w zimowych butach i kurtce.... goście wędrujący po domu co 15 minut.... bieganie podczas dnia... nie no, na maksa, z wielu względów. Tam gdzie toczy się życie powinna być toaleta! Kibelek+umywalka - to nie zabiera dużo miejsca :D

akselek
05-05-2010, 13:36
Nie chciałam pokoju na dole i nie mam. I nie żałuję - nie widzę w ogóle dla niego zastosowania.

Moim zdaniem zastosowanie jest przede wszytskim jak się ma w do mu kogoś starszego lub wręcz przeciwnie ;-) U koleżanki jest takie rozwiazanie że jest tylko salon i kuchnia z łazienka na parterze, a majac małe dziecko, które kilka razy dziennie śpi, położenie go w pokoju obok jest dużo wygodniejsze i mniej stresujace niz na pietrze.
kazdy niech robi jak uważa za stosowne, moim zdaniem pokój na parterze bardzo fajna sprawa ( przejsciowo traktowany jako goscinny)
Dzięki wielu głosom w tym temacie (często sprzecznym) zwróciliście moja uwagę na pewne sprawy, za co bardzo dziękuję.... Niestety temat jest długi, czytałam z doskoku i dodatkowej rurki do zlewu z woda do picia nie mam bo doczytałam jak juz było po zawodach :-/

Magdalena74
05-05-2010, 16:27
mój 2 stanowiskowy już widzę,że za mały - a jeszcze samochód do niego nie wjechał :)
gdzies przeczytałam, chyba nawet w muratorze, żeby garaż dwustanowiskowy był naprawdę wygodny musi mieć 7x7m, czyli około 50m2

Ewunia
05-05-2010, 21:41
Proszę doradzcie, czy warto miec diwe łazienki, na dole i na pietrze? Czy może lepiej na dole wykorzystać np. na garderobe dla gości i dla używkownaych ciuchów wierzchnich aktualnie przez domowników? Hol mam dośc mały, bo ok. 5 mkw. i obawiam się, że będzie za mały.
na dole przynajmniej wc, to standard przecież

EZS
05-05-2010, 21:55
aaa i jeszcze jedno mi się dziś przypomniało.
Zrobiłam straszną głupotę - pomalowałam drewniane schody lakierem (dobrym lakierem, dodam). Wydawało mi si.eę, że będą bardziej trwałe, niż olejowane. I co? Parkierowi olejowanemu nic nie jest straszne. Ani wylana kawa, ani pies z jego pazurami i zwyczajem spożywania żarcia na środku salonu (wyjmuje z miski i niesie do salonu!). Jak coś nie tak, to biorę szmatkę, olej renowacyjny i po bólu. A lakier n schodach? Już został odłupany przez dziecko, które upuściło talerzyk i przeze mnie (walnęłam odkurzaczem). Treaz patrzę i myślę, że czeka mnie cyklinowanie trepa i nakladanie lakieru na nowo :( Nigdy żadnego lakieru na schodach!!!

Nefer
05-05-2010, 22:15
gdzies przeczytałam, chyba nawet w muratorze, żeby garaż dwustanowiskowy był naprawdę wygodny musi mieć 7x7m, czyli około 50m2

U mnie niecałe 40 mkw. Zobaczymy jak się sprawdzi w użytkowaniu.

kuleczka
05-05-2010, 23:36
Dołączam do niezadowolonych z wilekości garażu.
Zresztą juz pisałam o tym gdzieś na początku wątku.
Obecnie garaż ma 5 m szerokości i 6 długości. Brama garażowa ma 4,5.
Jeden samochód stoi od wiosny do jesieni na zewnątrz.
Natomiast w zimę jakoś upychamy oba, ale to doslownie na centymetry. (Samochody to dość spore osobówki. (męża oczywiści wieksza ;) )
Myslę, że garaż o metr szerszy bylby w sam raz.
Jest jeden plus tej sytuacji, nauczylam sie parkowac przy mikroskopijnej wręcz ilości miejsca :D
Jednak w następnym domu bedzie sporo większy garaż.

Nefer
05-05-2010, 23:39
Dobrze, że już umiem markować "na lakier"... bo postawiłam regały :)

kuleczka
06-05-2010, 00:04
Regały!!!!! Co za rozpusta :cool:
Ja mam tylko kołek w ścianie na ogrodowe węże i jakieś insze kable oraz półkę na narzędzia.
Parapety też okazują się niezbędną powierzchnią magazynową w tak małym garazu:yes:

ulkap
17-05-2010, 17:40
A wracając do tematu - wybierając projekt i nanosząc zmiany nie zadawałam sobie sprawy z ich konsekwencji. Podnieśliśmy ścianę kolankową - pokoje większe i przestronniejsze, to plus. A minus - dom stracił na wyglądzie - gorsze proporcje. Przy przeprojektowywaniu nie doradzono nam niestety obniżenia dachu, co by trochę złagodziło zmianę. Poza tym po zmianie ściany okna dachowe są na tyle wysoko, że ja z nich tylko niebo widzę, a mojego pięknego lasu za domem już nie :(

Ja zrobiłam tak samo, tzn. podwyższyłam ściankę kolankową i to sporo. Pokoje są przestronniejsze ale za to przez okna połaciowe - tak jak Ty - widzę tylko i wyłącznie niebo. Na szczęście w każdym pokoju są też zwykłe okna, więc trochę trawy widać. A jeśli chodzi o proporcje domu to na szczęście, ale zupełnie przypadkowo, nasza ekipa budująca stwierdziła, że wydłużą trochę połacie dachu, żeby to jakoś wyglądało. No i wygląda. Ale człowiek czasem ma więcej szczęścia niż rozumu :-)

ulkap
17-05-2010, 17:45
Niestety temat jest długi, czytałam z doskoku i dodatkowej rurki do zlewu z woda do picia nie mam bo doczytałam jak juz było po zawodach :-/

O nie! Ja też nie zrobiłam rurki! Kurcze, dzwonię do hydraulika, może jeszcze nie jest za późno?!

Gohna
18-05-2010, 23:55
Postanowiłam po prawie trzech latach odezwać się ponownie. Jest to mój ulubiony wątek na tym forum, więc co jakiś czas czytam go uważnie.
Kolejne spostrzeżenia na temat tego, czego żałujemy, a z czego się cieszymy w naszym remoncie. Przede wszystkim napomknę, że nie budowaliśmy nowego domu, tylko kupiliśmy stuletni poniemiecki dom z 43 arami ziemi i przeprowadziliśmy kapitalny remont.
Obecnie uważam za plusy:
-duża kuchnia - czytałam o tym, że pisali tu niektórzy, że się muszą w dużej kuchni dużo nalatać; ja mam kuchnię o powierzchni 20 m2, ale układ jest taki, że nie biegam - myślę, więc, że to kwestia rozplanowania mebli i pozostałych sprzętów kuchennych, w naszej kuchni dzięki temu, że jest taka duża, siedzą wszyscy nasi goście, to najlepsze miejsce;
- czujniki ruchu włączające oświetlenie na korytarzach na dole i na górze - sprawdzają się rewelacyjnie (trochę biegający kot nam podnosi rachunki, ale i tak to duża wygoda)
- piec na ekogroszek - też czytałam, że niektórzy żałują zakupu, a ja nie bardzo rozumiem czemu - to duża wygoda przede wszystkim i tam gdzie nie ma gazu ziemnego, czy już nie da się wdrożyć pewnych rozwiązań kominkowych to idealne rozwiązanie; mamy ten piec czwarty rok i jesteśmy z niego zadowoleni.
Minusy:
- jednak za mały zlew w kuchni - mam półtora komory z Ikei i już wiem, że wolałabym inny też z Ikei, jednokomorowy (jedna komora taka duża, jak to półtora) - obecne rozwiązanie utrudnia umycie czegokolwiek większego, np. blachy z piekarnika;
- za mały zlew w pralni - z oszczędności kupiłam zwykły zlew jednokomorowy kuchenny, bo te gospodarcze były dużo droższe, a trzeba było dołożyć kasę, bo ten jest za mały (niezłą mam obsesję z za małymi zlewami, co?)
- brak wiatrołapu - niestety nie było go w tym domu, a żeby go zbudować musielibyśmy mieć dokumentację, którą wyceniono na około 2500 zł, więc daliśmy na razie spokój;
- na razie brak tarasu (nie wszystko jeszcze zrobiliśmy, przed nami wciąż remont dużego pomieszczenia gospodarczego - stajni, która stanie się naszym 50 metrowym salonem, a przy nim jest idealne miejsce na taras; bez niego wciąż nie do końca czuję, że mam dom z ogrodem...
- brak wanny - mamy dwie łazienki i w obu są prysznice, tak naprawdę obecnie nie odczuwam braku wanny na co dzień, ale myślę, że w przyszłości mogę tego żałować, a w jednej z łazienek przecież mogliśmy ją zrobić...;
No i chyba to na razie tyle. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

kasiaros
19-05-2010, 00:07
Jeszcze nie mieszkamy, a już żałujemy, że mamy zbyt mały wiatrołap!!!

Gohna
19-05-2010, 00:09
Moim zdaniem zastosowanie jest przede wszytskim jak się ma w do mu kogoś starszego lub wręcz przeciwnie ;-) U koleżanki jest takie rozwiazanie że jest tylko salon i kuchnia z łazienka na parterze, a majac małe dziecko, które kilka razy dziennie śpi, położenie go w pokoju obok jest dużo wygodniejsze i mniej stresujace niz na pietrze.
kazdy niech robi jak uważa za stosowne, moim zdaniem pokój na parterze bardzo fajna sprawa ( przejsciowo traktowany jako goscinny)
Dzięki wielu głosom w tym temacie (często sprzecznym) zwróciliście moja uwagę na pewne sprawy, za co bardzo dziękuję.... Niestety temat jest długi, czytałam z doskoku i dodatkowej rurki do zlewu z woda do picia nie mam bo doczytałam jak juz było po zawodach :-/

Zupełnie się zgadzam z tym, że pokój na dole, taki zapasowy powinien być. U nas będzie przez przypadek, ale już widzę dla niego wiele zastosowań - nocleg kogoś z rodziny, rozłożenie się z laptopem i papierami, co sprawi, że nie będzie to przeszkadzać pozostałym domownikom. Gdyby ten pokój był na górze byłby już gorzej dostępny, a tak jest z doskoku.

Gohna
19-05-2010, 00:16
na dole przynajmniej wc, to standard przecież

A ja uważam, że nawet z prysznicem. W naszym domu są dwie łazienki, jedna na dole dla nas, na wprost naszej sypialni i niestety dla gości, a druga na górze dla dzieci, bo one tam mają pokoje. I zdarzało się, że prysznice w obu były używane w tym samym czasie. Wiem, że to może nie jest typowa potrzeba, ale u nas w domu się akurat sprawdza. Dla mnie problemem jest jedynie, że ta na dole, czyli nasza jest też dla gości. Wolałbym, aby była tylko dla nas. Ale to już zbytem łaski chyba...

Gohna
19-05-2010, 15:08
Pomyślałam sobie, że podzielę się z Wami naszymi doświadczeniami w planowaniu miejsca w domu w kwestii rodzice, dzieci. Zagospodarowując nasz stary dom założyliśmy, że my, rodzice mieszkamy na dole i nasza sypialnia, łazienka i wszelkie inne potrzebne nam pomieszczenia są właśnie na dole. Natomiast królestwo dzieci jest na górze - tam mają pokoje i swoją łazienkę. I to się bardzo sprawdza. Nie musimy krążyć góra dół np. po rzeczy do ubrania do garderoby/szafy w sypialni, właściwie rzadko istnieje konieczność, abyśmy na górę musieli wchodzić w ogóle. Natomiast innym plusem jest to, że gdy nasza dorosła córka czy dorastający syn zapraszają znajomych i chcą sobie dłużej posiedzieć bez skrępowania, korzystać sto razy z toalety, nawet spać, to nam, śpiącym w swojej sypialni na dole to zupełnie nie przeszkadza. Piszę o tym głównie dlatego, że takie rozwiązanie to rzadkość - tak mi się przynajmniej wydaje, natomiast ma ono wiele zalet i jest bardzo wygodne, czego doświadczamy już cztery lata, wciąż odkrywając nowe zalety.
Jestem ciekawa, co o tym sądzicie. Pozdrawiam.

asizo
19-05-2010, 15:56
Pomyślałam sobie, że podzielę się z Wami naszymi doświadczeniami w planowaniu miejsca w domu w kwestii rodzice, dzieci. Zagospodarowując nasz stary dom założyliśmy, że my, rodzice mieszkamy na dole i nasza sypialnia, łazienka i wszelkie inne potrzebne nam pomieszczenia są właśnie na dole. Natomiast królestwo dzieci jest na górze - tam mają pokoje i swoją łazienkę. I to się bardzo sprawdza. Nie musimy krążyć góra dół np. po rzeczy do ubrania do garderoby/szafy w sypialni, właściwie rzadko istnieje konieczność, abyśmy na górę musieli wchodzić w ogóle. Natomiast innym plusem jest to, że gdy nasza dorosła córka czy dorastający syn zapraszają znajomych i chcą sobie dłużej posiedzieć bez skrępowania, korzystać sto razy z toalety, nawet spać, to nam, śpiącym w swojej sypialni na dole to zupełnie nie przeszkadza. Piszę o tym głównie dlatego, że takie rozwiązanie to rzadkość - tak mi się przynajmniej wydaje, natomiast ma ono wiele zalet i jest bardzo wygodne, czego doświadczamy już cztery lata, wciąż odkrywając nowe zalety.
Jestem ciekawa, co o tym sądzicie. Pozdrawiam.

My mamy dokładnie takie samo rozwiązanie. Trochę przez przypadek, troche z wyboru ;) Kupiliśmy gotowy dom, w ktorym nieco zmienialiśmy układ pomieszczeń i adaptowaliśmy strych na użytkowe poddasze. Wyszlo tak, ze na dole mamy sypialnię z garderobą i na razie pokoj córek, góra natomiast jest póki co otwartą przestrzenią z wydzieonym jednym pokoikiem i łazienką (jeszcze nie zrobiona). Gdy córki podrosną, czyli za ok. 3-4 lata, planujemy wyprowadzić je na górę. Trzeba będzie wydzielić jeszcze jeden pokój i garderobę i będą sobie dziewczyny mieszkać :) Będą mieć swoje własne, niezalezne piętro z własną łazienką, a dla nas zostanie dół, rownież z łazienką oraz dodatkowym pokojem dla ewentualnych gości. Myślę, ze to rozwiązanie się sprawdzi :)

mkala2
19-05-2010, 21:51
Powiedz proszę jakiej firmy masz tą wannę ?



Jestem zawiedziona akrylową wanną. Parę miesięcy użytkowania (a częściej eksploatowany jest jednak brodzik) i poza rysami są niestety odbarwienia. Akryl żółknie!

lili07
20-05-2010, 11:10
:welcome:Poczytałam, poczytałam i na myśl przyszły mi moje spostrzeżenia :
- w sprawie garażu będziemy mieć , jeden w bryle domu z osobnym wejściem połączony z pomieszczeniem gosp. po co ? ano żeby syf z kotłowni nie wnosić do chałpki, a w garażu ma zmiescić się zamrażara, rowery no i autko. drugi garaż kupujemy metalowy i stawiamy głęboko w tyle działki na sprzęty ogrodnicze, drugi samochodik. wszystko dlatego , że mamy za wąską działkę:mad:
-w salonie nigdy więcej ciemnych mebli, męczy nie już codzienne scieranie kurzu, a teraz mam kawalerkę
- schody w salonie betonowe, a przestrzeń pod wykorzystana będzie na garderobę,składzik
-w łazience wanna oraz osobno prysznic samodzielnie wykonany - murowany brodzik, scianki luksfery
- wiatrołap niewielki ale 2m zabudowana szafa wejdzie
-w łazience tak jak większość lustro wielkie wklejone
- przydomowa oczyszczlnia
- nigdy więcej bojlera elektrycznego, za mała pojemność tego ustroństwa, żeby móc porządnie się wymoczyć w wannie, a jak chcę dolać sobie jeszcze gorącej wody to niestety jeszcze się tak szybko nie nagrzewa
-odpadają ciemne płytki czy panele od razu widać brud, kurz itp.

No cóż choć w aranżacjach dużo rzeczy wygląda cudnie to niestety trzeba coś wybrać efekt czy użyteczność?:)

Aga-Białystok
20-05-2010, 15:22
Powiedz proszę jakiej firmy masz tą wannę ?

http://www.piramida-wanny.pl/ Produkt polski. Że niby lepszy miał być niż made in china ;)

A***o
20-05-2010, 19:55
Ja już nigdzie nie dam dywanów, odkurzanie ich doprowadza mnie do szału!! Nie ma to jak panele kazda plama zejdzie i nie trzeba sie meczyc i szorować. Wiadomo że dywan jest ciepły ale wole zainwestować w kapcie :)

dora516
26-05-2010, 13:08
dora516 też mam takie rolety, nie ukryjesz puszek, musisz się do nich przyzwyczaić... ja mam zamontowane jakieś 15cm nad parapetem... nie wyglądają źle...

fakt dzieki pocieszylas mnie troszeczke, tylko ze moje sa czarne i troche umazane od farby... fakt moze i moja wina bo nie wyczyścilam od razu i teraz musze to szorować ale DAMY RADE ;-))

Eneri
27-05-2010, 16:06
Moja lista czego nie chce juz wiecej u siebie ma juz kilka pozycji. Mieszkalismy juz w kilku mieszkaniach jednak zadne nie bylo przez nas zrobione od poczatku wiec uczymy sie na bledach innych.

NIE
1. kabina prysznicowa z suwanymi drzwiami wiecznie brudna. teraz chcemy prysznic murowany z pojedynczymi drzwiami na zawiasach.
2. zlobione drzwi, framugi, fronty etc. wiecznie brudne, zakurzone
3. wneki i polki z k-g. sama tego nie robilam a jak sie chce wyrzucic to to prawdziwy remont sie robi z kuciem i gladzeniem scian
4. instalacja elektryczna nie pasujaca do potrzeb (zbyt malo gniazdek albo nie tam gdzie trzeba i kable ciagajace sie po calym salonie)
5. otwarte polki w lazience-brud i balagan
6. brak schowka na mopa, wiadro, plyny do prania, odkurzacz, deske do prasowania
7. brak miejsca do suszenia ubran, ewentualnie suszarki (po 5 latach suszenia w salonie i odsuszania na kaloryferach)
8. brak wanny (szczegolnie kiedy jest dziecko, ale tez, zeby uprac czy umyc cos wiekszego)

TAK
1.garderoba (mielismy oddzielna garderobe w mieszkaniu o pow. 48 i zadna szafa nie moze jej sie rownac)
2. pokój goscinny (to zalezy od sytuacji osobistej, my mamy rodzine daleko i potrzebujemy)

Kuchnia laczana z salonem. Mam mieszane uczucia. Teraz mamy aneks pierwszy raz i czasem jest za glosno. Czajnik, zmywanie, gotowanie przeszkadza nawet w ogladaniu TV czy rozmawianiu przez telefon. Ale lubie w sumie otwarta wspolna przestrzen. Lubie jak kuchnia nie jest zamykana, ale nie jest tez w samym salonie.

ulkap
06-07-2010, 08:28
NIE
5. otwarte polki w lazience-brud i balagan


Zgadzam się w 100%. Teraz nie mam w łazience ani jednej zamykanej szafki, tylko półki. Więc wszystkie pasty, kosmetyki, waciki, itp. leżą na wierzchu, kurzą się, utrudniają sprzątanie i wprowadzają chaos. Nigdy więcej!

I jeszcze jedno "nigdy więcej" - białe listwy przypodłogowe. Teraz takie mam, wyglądają ładnie i pasują w mieszkaniu, w którym teraz mieszkam, ale w domu będę mieć brązowe. Białe trzeba szorować a i tak po 2 tygodniach znowu czarne od kurzu.

basia_z_lasu
06-07-2010, 11:03
[QUOTE=ulkap;4194553
I jeszcze jedno "nigdy więcej" - białe listwy przypodłogowe. Teraz takie mam, wyglądają ładnie i pasują w mieszkaniu, w którym teraz mieszkam, ale w domu będę mieć brązowe. Białe trzeba szorować a i tak po 2 tygodniach znowu czarne od kurzu.[/QUOTE]

Czy Twoje białe listwy nie są przypadkiem plastikowe? Bo drewniane malowane chyba tak się nie kurzą...

Anulkaa
06-07-2010, 11:35
Ja mam białe listwy w domu i one kurzą się tak samo jak te drewniane, które miałam w mieszkaniu.
Mieszkam pół roku i jedyne, czego na razie żałuję, to ciemne, gładkie kafle w łazience - wszystko na nich widać.

ulkap
06-07-2010, 13:21
Czy Twoje białe listwy nie są przypadkiem plastikowe? Bo drewniane malowane chyba tak się nie kurzą...

Tak, są plastikowe. Koszmar. W domku będę mieć drewniane jasnobrązowe.

Balbina200
06-07-2010, 21:13
Uff! Kilka ładnych wieczorów i dojechałam do końca! Baaaaaardzo pożyteczny temat. Zanotowałam 15 stron spraw naprawdę ważnych:-)
A teraz kilka moich uwag w sprawach dzieci (jestem mamą trojki rozbrykanych Maluszkow:-)), zdobyte dzięki dotychczasowym doświadczeniom i tym czym się kierowałam przy wyborze projektu nowego domu.
Moje doświadczenia: urządzałam trzy mieszkania i adaptowałam jeden dom do warunków mieszkalnych dla naszej rodziny.

NIE dla"
- schodów jednobiegowych (tak to się chyba nazywa) - bezpieczniejsze są łamane z podestem (nie zabiegowe)
- przeszklonej szyby na podeście - zbiegające dziecko może nie zahamować w porę
- antresoli zabezpieczonej przeszkleniem lub tylko barierkami - pomysłowość dzieci jest niewiarygodna
- ostrych kantów - zaokrąglać rogi gdzie się da (bezpieczniejsze i dla dorosłych:-))
- szklanych blatów np. na stoliku w salonie (w ferworze zabawy łatwo o nieszczęście)
- śliskiej posadzki i niepodklejonych dywaników - zbyt łatwo o poślizgnięcie (taki przypadek u znajomych zakończył się złamaną nogą i potłuczoną wątrobą u małego dziecka, i pękniętą miednicą u osoby dorosłej, która Maluszka niosła na rękach:-()
- kontaktu zbyt blisko wanny w łazience dzieci

TAK dla:
- takiego projektu, w którym jest doskonały widok z pomieszczenia, w którym się najczęściej urzęduje na bawiące się w ogrodzie dzieci
- spory wiatrołap z miejscem do siedzenia dla dzieci - szybciej i wygodniej można ubrać lub zdjąć np. zabłocone buciki
- wieszaczki na kurtki dla dzieci nisko umieszczone - uczą się samodzielności i porządku
- ogrzewania podłogowego. gdzie się da - maluchy najczęściej urzędują na podłodze i latają bez kapci...
- wysoko umieszczonych ostrych noży - np. na magnesach przymocowanych do ściany
- w przypadku maluszków: tak dla wszelkich zabezpieczeń: kontaktów, szuflad - szczególnie w kuchni (z ostrymi akcesoriami), bramki na dole i na górze schodów, blokada otwierania okien i zamykanie drzwi na górny zamek
- jak najmniej nierówności na poziomie danego piętra - zastanawialiśmy się nad obniżeniem salonu o dwa schodki ze względu na a) powiększenie przestrzeni w pionie, b) optyczne wydzielenie strefy odpoczynku - ze względów bezpieczeństwa zrezygnowaliśmy
- duuuuużej ilości pomieszczeń gospodarczych / przygarażowych / szaf wnękowych i wszystkiego co się da na chowanie niewiarygodnej wprost ilości: wózków, huśtawek, rowerków, samochodów, motorów, quadów, hulajnóg, chodzików, zabawek i ubrań, które z reguły przechodzą z dziecka na dziecko, zabawek chowanych na zimę do domu, tj. plastikowy domek, zjeżdżalnia, basen, wiaderka, itd. itp.
- wysoko umieszczona i najlepiej zamykana apteczka
- wysoko umieszczone, a najlepiej trzymane w zamykanej szafce, mocno zakręcone środki chemiczne i przyrządy do majsterkowania (typu gwoździe, śrubokręty, o pile nie wspominam)
- pralnia blisko pokoi i łazienki dzieci - to one najczęściej generują najwięcej prania:-) - z miejscem do rozwieszania
- dobrze doświetlone miejsce nad biurkiem. najlepiej naturalnym światłem
- drzwi do sypialni bez przeszkleń, żeby dłużej palone światło w czyimś pokoju nie przeszkadzało innym
- oddzielona od pokoju dzieci sypialnia rodziców - dla komfortu dwóch stron:-)

Hmmm.... to na razie tyle.

jaksie
07-07-2010, 07:14
ciekawe spostrzeżenia :)

Lukarna
15-07-2010, 23:52
ciekawe i jakże trafne:)

Terry
16-07-2010, 18:30
Nigdy więcej nie zrobię dużego rozsuwanego okna tarasowego z potrójną szybą. Rzeczywiście prezentują się świetnie ale są super niepraktyczne. Są tak ciężkie, że ja nie mogę ich zamknąć. Kosztowały mnóstwo kasy, którą uważam za wyrzuconą w błoto!

basia228
17-07-2010, 08:52
Mnie właśnie przestrzegano przed ciężarem takich okien i dlatego polecono mi zamontowanie systemu MZ - to taki system wspomagający otwieranie. I muszę powiedzieć, że sprawdza się znakomicie. Okno tarasowe 1,20, potrójna szyba, drewno - mój ośmioletni syn otwiera bez problemu :) Manewruje się klamką i drzwi praktycznie same suną po szynach.

Nefer
18-07-2010, 00:25
Na 3x tak - klimatyzacja :)

Terry
26-07-2010, 15:00
Mnie właśnie przestrzegano przed ciężarem takich okien i dlatego polecono mi zamontowanie systemu MZ - to taki system wspomagający otwieranie. I muszę powiedzieć, że sprawdza się znakomicie. Okno tarasowe 1,20, potrójna szyba, drewno - mój ośmioletni syn otwiera bez problemu :) Manewruje się klamką i drzwi praktycznie same suną po szynach.
A co to za system i czy można go domontować do istniejących już drzwi?

asizo
26-07-2010, 15:26
Nie kupiłabym wiecej stalowego zlewozmywaka - rysuje sie jak diabli, widać każda kroplę (i na jedwabiu i na lnie - jeden czort). W najbliższym czasie zmienię na kamienny.

Na plus - klimatyzacja :) Najlepsza inwestycja w tym sezonie :)

citizen girl
26-07-2010, 15:45
Dorzucę od siebie:
NIE dla baterii nawannowej z chowanym wężem od prysznica - woda,choćby niewielkie ilości, ale zawsze, koncertowo po słuchawce i tym chowanym wężu skapują gdzie? pod wannę - wrrr...




Boszz, mam to samo, grr! Wypasiona wanna z wypasiona dizajnerska bareria, a pod wanna za kazdym razem zbiera sie woda. Moe i nie duzo, ale wkurza mnie niemozebnie.


Dodatkowo na NIE:

- wanna wzdluz okna (pod oknem): woda z prysznica leje sie na parapet i okno

- czarna kuchnia na polysk: za ciemno i widac kazdy paprosze, kazda smuge

- bardzo NIE dla podlogi LAPACHO - najgorszy wybor, bo najbardziej pracuja deski, co widac szczegolnie w sezonie grzewczym

- jeszcze wieksze NIE dla ww. podlogi barwionej olejem na wenge: lapacho nie wchlania oleju, wiec olej zasyga na powierzcni, potem szazeje i sie rysuje, widac kazdy paproszek i ogolny efekt jest super tylko na zdjeciach

- szyby z filtrem przeciwslonecznym - przyciemniaja i swiat na zewnatrz zawsze wyglada ponuro

- mieszkanie/dom prawie bez podialu na pokoje

- szklanej lazienki wstawionej miedzy 2 sypialnie: zapach i odglosy nie sa fajnie nawet w dobrym malzenstwie

- kabiny prysznicowe z kurami w scianie tak ustawionymi, ze zeby odkrecic wode, trzeba tam wlezc. A wtedy zimna woda leje sie na leb...

- aluminiowych okien z szerokimi szprosami: dobre dla biura, nie do prywatnego domu

Na razie to tyle, choc jestem przeknana, ze duzo pominelam:-)

Aleksandryta
26-07-2010, 17:05
Reasumując post citizen girl: NIE !!!! dla obecnego trendy w projektowaniu wnętrz!!!! Niestety!!! ;)

basia228
26-07-2010, 20:22
Terry, nie mam pojęcia czy można go domontować do istniejacych drzwi - spytaj tam gdzie zamawiałeś okna. System nazywa się MZ, dopłacałam do niego chyba z 1500 - nie pamiętam dokładnie, ale warto. Przekręcasz klamke raz - i masz uchył, 2 razy i drzwi same wskakują na tor i po lekkim pchnięciu otwierasz bez problemu. Jak już pisałam dziecko sobie z tym radzi.

agnie-cha
26-07-2010, 21:58
nawiązując do postu citizen girl : nie tak dawno o mało mnie nie zlinczowano w innym wątku jak opowiedziałam się stanowczo za zamkniętą kuchnią , minęło trochę czasu i już kilka osób po zamieszkaniu w domu bez podziału na pokoje czy tam oddzielną kuchnię ( bo przestrzeń i kontakt wzrokowy gotującej z oczekującymi na obiad) zmienia zdanie , a jednak piękne wnętrza katalogowe sobie a życie codzienne sobie .....
całkowicie popieram we wszystkim citizen girl

i dodam jeszcze :
NIE dla malutkiego , pojedyńczego zlewu bez jakiegokolwiek ociekacza i w dodatku umieszczonego centralnie pod oknem ....
na szczęcie tak nie mam ale koleżance się spodobało i ma i podobało jej się do momentu całkowitego zamieszkania w nowym domu.

EZS
26-07-2010, 21:59
Dodatkowo na NIE:

-- bardzo NIE dla podlogi LAPACHO - najgorszy wybor, bo najbardziej pracuja deski, co widac szczegolnie w sezonie grzewczym

- jeszcze wieksze NIE dla ww. podlogi barwionej olejem na wenge: lapacho nie wchlania oleju, wiec olej zasyga na powierzcni, potem szazeje i sie rysuje, widac kazdy paproszek i ogolny efekt jest super tylko na zdjeciach
-)
Co za bzdury, przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.
Mam podłogę lapacho od 2 lat, parkiet przemysłowy. Nie pracuje. Olej wchłania się świetnie. Owszem, rysuje się, jak go ktoś mocno drapie. Ale nie od byle czego, nawet szpilki koleżanek nie dały rady. A jak się porysuje, to biorę ściereczkę i olej renowacyjny i po bólu. Ja miałam kiedyś parkiet lakierowany, to był dramat.....
A że widać paprochy? Jak to na czarnym. Ale za to plam nie widać, ani po tłustym mięsie, które pies jadł na środku salonu, ani po niczym innym. Ściereczka i olej renowacyjny i jest super ;)
Może miałaś dopiero pierwsze olejowanie? U mnie dopiero po drugim (po roku) podłoga zrobiła się piękna...

citizen girl
28-07-2010, 19:15
EZS, mam te podloge od 2006 roku, wiec kawal czasu. Miala wlasnie robic sie coraz piekniejsza, ale to nie nastapilo. Nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie sa w podlodze konwertory i dodatkowo deski stykaja sie z gresem z pogrzewaniem. Po pol roku podloga CALA sie wylodkowala, choc najwieksze zmiany byly na linii i w okolicach ogrzewanych. Podloga ma jedna zalete - nie rysuje sie, jest bardzo twarda. Olej, ktory u mnie sie nie wchlania, a jednynie zastyga na powierzchni, owszem - rysuje sie. Natomiast drewno samo w sobie jest niezniszczalne - moje 3 psy rasy olbrzymiej plus upuszczone mosiezne imadlo nie popzostawily zadnych sladow.
Od pan na Bartyckiej w Warszawie, w sklepie, gdzie sprzadawany jest olej, uslyszalam, ze czarny olej jest najgorszy, bo wlasnie zdarza sie, ze nie wchce sie wchlaniac...
Nawet zadzwonilam do Zwiazku Parkieciarzy (a co!) i przyszedl pan od nich i uznal, ze moje drewno zawiera duza ilosc wlasnego oleju i po prostu nie wchlania, zdarza sie.
A u Ciebie jest jaki kolor oleju?


Zastanawiam sie w przyszlosci nad klepka w jodelke i lakierem takim, jak sa na statkach...

anula05
29-07-2010, 12:43
citizen girl, a dlaczego nie dla aluminiowych okien?

cassia
29-07-2010, 18:51
-zdecydowane nie dla białych gładkich płytek na podłodze w łazience, zwłaszcza jak się ma dłuższe ciemne włosy ;-/,

asizo
30-07-2010, 06:40
-zdecydowane nie dla białych gładkich płytek na podłodze w łazience, zwłaszcza jak się ma dłuższe ciemne włosy ;-/,

To prawda. Znajomi mają i klna na tę podłogę. Widać każdą kroplę wody, każdy najmniejszy brud, o włosach nie wspomnę.

mrufka
30-07-2010, 18:22
Temat rzeka.....

Jeśli chodzi o "technologiczne sprawy" -
- wentylacja grawitacyjna - równie dobrze mogłoby jej nie być.... a w każdym razie takie jest wrażenie,
- poddasze użytkowe latem ciągle przegrzane, zimą nawet 3-4 stopnie mniej niż na parterze
- na parterze za dużo kaloryferów, w piwnicy już nawet wycinaliśmy....
- żeby otworzyć bramę wjazdową dla gości trzeba wyjść na dwór (pilot nie sięga).... o każdej porze i pogodzie he he


Projekt budynku -
- na parterze za dużo okien - kompletnie "nieustawny" salon
- pralnia w piwnicy - za karę !!! Kilometry biegam przez dwie kondygnacje żeby z sypialni brudy pozanosić i odwrotnie !
- za niska ściana kolankowa !!! W pokojach na poddaszu skos zaczyna się 50 cm od podłogi....
- garaż za mały i na dodatek samochody parkują jeden za drugim - porażka :bash:
- brak garderoby, schowka... no comments

We wnętrzach NIE i NIE dla:
- białych kafelków na podłodze w łazience na parterze, do tego kremowa fuga - pomroczność chyba mnie ogarnęła jak to wybierałam....
- jasne fugi w kuchni - temat już przez Szanownych Przedmówców omówiony wyczerpująco
- za mało gniazdek w kuchni, w ogóle za mało gniazdek ! Jak w tym dowcipie - połowa nie w tym miejscu co trzeba, drugiej połowy brakuje...
- podłogi modrzewiowe na legarach - szpary zimą takie że można do piwnicy wpaść ! Obiecywano za to, że będzie można wiele razy cyklinować - dwa lata temu wycyklinowaliśmy pierwszy raz bo już nie mogliśmy na nie patrzeć i już wiemy że więcej nie można bo już gwoździe wyłażą...
- kabiny prysznicowe narożne, półokrągłe z przesuwanymi drzwiami - nie dość że się wyhaczają z prowadnic to jeszcze tychże prowadnic doczyścić nie można za nic...
- na tarasie południowym klinkierowa płytka KORZILIUS. Brzmi pięknie ale latem na taras można wyjść dopiero o 16 a boso o 18 - przedtem to chyba dla fakirów...
- wyżej opisana płytka jest ciemna - każdy pyłek i kroplę wody STRASZNIE widać.... a ja lubię duuuuużo roślinek w doniczkach na tarasie
- na zewnątrz budynku ani pół gniazdka - co rok chcemy zawiesić dzieciom światełka na Święta i co rok kilometry pooblepianych taśmą przedłużaczy... Merry Xmas !!!
- za mało szafek w łazienkach, blaty obstawione kosmetykami, koszyczkami, pudełeczkami.... do bólu...
-

Chwilowo mi więcej nie przychodzi do głowy, ale coś jeszcze na pewno dopiszę. Żeby było jasne, dom swoje kosztował, materiałów w tanim budomarkecie nie kupowaliśmy. Po prostu za mało czasu (albo wcale) poświęciliśmy projektowaniu i przemyśleniu różnych rozwiązań, zajęci zarabianiem na budowę... Wydawało się nam, że gotowy projekt to ma ręce i nogi a fachowcy coś sensownego podpowiedzą... Ha ha frajerzy :rotfl:

W ramach odreagowywania obecnych frustracji budujemy drugi dom, bo nam się poza tym "w międzyczasie" rodzinka powiększyła o 150 % :)
No i teraz to ja mam hopla i 2 dni myślę o tym ile centymetrów szerokości ma mieć korytarz a czym obłożyć elewację, już nie wspominając o tym czym ogrzać itp... projekt robimy indywidualny.
Tak że czytam niniejsze FORUM z wypiekami na twarzy...
Pozdrawiam

asizo
30-07-2010, 18:30
mrufka, świetnie opisane :) Powodzenia z nowa budową :)

mrufka
30-07-2010, 23:09
Tak sobie uświadomiłam, że w tym całym żalów wylewaniu nie napisałam co nam się w naszym domku udało... Niech pomyślę......
Nadal myślę....:confused:
No niech będzie:
- duży kominek na parterze z wkładem z szybą unoszoną do góry - jak się całkowicie odsunie szybę to w zasadzie jak palenisko. Z kominka korzystamy (choć nie ma żadnych bajerów rozprowadzania powietrza itp.) i nowego domu bez kominka sobie nie wyobrażam !
- łazienka rodzinna na górze, którą w ostatniej chwili kazaliśmy powiększyć kosztem idiotycznego holu na piętrze - teraz ma ok. 13 m, 2 okna - najładniejsze pomieszczenie w całym domu...
- WLAN - w domu jest komputer stacjonarny i 2 a czasem 3 laptopy - zwariowalibyśmy z kablami...
- spiżarnia z drugą lodówką ze sporą zamrażarką. Wiem że żre prąd (choć 2 lata temu zmieniliśmy na liebherr A+) ale nie zastanawiam się w Święta gdzie gary poupychać... Posty za i przeciw spiżarni na wątku powyżej przeczytałam, zdanie własne posiadam - SPIŻARNIA KONIECZNIE ! W nowym domu będzie jeszcze większa i ze zlewozmywakiem, żeby była taka "brudna kuchnia". I już.
- głośniki w łazience - mamy od niedawna, przez 8 lat straszyły kable ze ściany. Fajna rzecz, szkoda że słabej jakości...

No i to by było na tyle...

Za to na minus mi się jeszcze przypomniało :
- płyta indukcyjna śliczna, designerskie cacuszko, cała szklana tafla już poobijana na krawędziach i lekko pęknięta w rogu (ale działa :) ) Następną kupię z metalową opaską dookoła i WSZYSTKIM TAK RADZĘ !!! Byle garnkiem można uszkodzić w chwili nieuwagi.
- kominek na poddaszu w głównej sypialni - he he - użyliśmy 2 razy, no dobra - 3 razy...., zaraz po tym jak się wprowadziliśmy 10 lat temu. Zbudowaliśmy bo pion kominowy tak zachęcająco szedł, wydawało się nam, że będziemy się przytulać przed ogniem i nie przewidzieliśmy że będziemy mieli dzieci, które nie chcą przyjąć do wiadomości że posiadają WŁASNE pokoje i łóżka ! Zresztą i tak byśmy go nie używali choćby nie wiem co.
- koniecznie jakieś odkamienianie wody, magnetyzer, uzdatniacz - no nie wiem, muszę jeszcze się dokształcić. Baterie mieliśmy markowe i naprawdę nietanie TRES i po sześciu latach już wyglądały dramatycznie. Pełno się na nich osadzało świństwa a przy mocniejszym szorowaniu pościerało się to metalowe na wierzchu ohydnie ! Swoją drogą chyba nie halo były te baterie pomimo ceny - teraz mam Armaturę Kraków od 2 - 3 lat i wygląda jak nadal nowa... Zmywarka BOSCH też nam w międzyczasie padła, Pan mechanik który usiłował ją reanimować twierdził właśnie że to jakość wody ją zabiła....

Jak to miło, że można sobie gdzieś pomarudzić do woli, a ktoś inny może jeszcze ma z tego jakiś pożytek ... Normalnie psychoterapia :cool:

asizo
31-07-2010, 07:49
Jak to miło, że można sobie gdzieś pomarudzić do woli, a ktoś inny może jeszcze ma z tego jakiś pożytek ... Normalnie psychoterapia :cool:

Się uśmiałam :)

anula05
31-07-2010, 11:34
Jak to miło, że można sobie gdzieś pomarudzić do woli, a ktoś inny może jeszcze ma z tego jakiś pożytek ... Normalnie psychoterapia :cool:

Hehe:)
Dzięki, bardzo trafne uwagi. Tylko jak to wszystko spamiętać i w odpowiednim czasie wykorzystać??
Gniazdka na zewnątrz - tak się w ogóle robi?Też chcę podłączać światełka i myślałam, że ciąganie kabli (np. do garażu) to konieczność.

Aleksandryta
31-07-2010, 11:55
No jasne, że gniazdka na zewnatrz. Ja miałam jedno z tyłu domu, a drugie z przodu, co by "osssdóbk"i na święta pozakładać. A poza tym wygodne dla kosiarki itd. Wiesz nie wszyscy z garażem domy budują....

artmag
31-07-2010, 12:46
My mamy na tarasie wyprowadzone gniazdko- żaby radia posłuchać, frytkownice podłączyć.... przydaje się:)

JoShi
31-07-2010, 19:11
My mamy na tarasie wyprowadzone gniazdko- żaby radia posłuchać, frytkownice podłączyć.... przydaje się:)

Włamywaczom tez się przyda, jak będą chcieli rozwiercić zamek w drzwiach tarasowych :P

Elfir
31-07-2010, 19:50
Równie dobrze, (a nawet szybciej i prościej) mogliby wybić szybę - hałas podobny :)

artmag
31-07-2010, 20:39
Włamywaczom tez się przyda, jak będą chcieli rozwiercić zamek w drzwiach tarasowych :P Jak przyjdą ze sprzętem, to równie dobrze mogą mieć aku, wtedy na moje gniazdko nie będą się oglądać:wiggle:

agnie-cha
31-07-2010, 21:13
Włamywaczom tez się przyda, jak będą chcieli rozwiercić zamek w drzwiach tarasowych :P

takim gniazdkom towarzyszą włączniki wewnątrz domu i sam decydujesz czy gniazdko na tarasie ma działać czy nie w zależności od potrzeb.

una
31-07-2010, 21:27
- pralnia w piwnicy - za karę !!! Kilometry biegam przez dwie kondygnacje żeby z sypialni brudy pozanosić i odwrotnie !



jeszcze mieszkam w bloku ale już wiem, że nie umieszczę pralni w pobliżu sypialni ani nawet salonu. Pralka wibrując strasznie się tłucze, ba, nawet nabieranie wody to spory, naprawdę męczący, hałas.
Z tych powodów - jak dla mnie - miejsce dla pralni jest mimo wszystko w pobliżu pomieszczeń gospodarczych (garażu, kotłowni).
Co innego miejsce do suszenia prania - ono przydaje się blisko miejsc garderobianych. I tak też ostatecznie wykoncypowałam - pralka w kotłowni, natomiast na poddaszu poświęcę jedno nieduże pomieszczenie na suszenie prania (trochę mi szkoda powierzchni ale z drugiej strony nie znoszę "suszarek" rozstawionych po pokojach i korytarzach).

olaszka
31-07-2010, 21:42
Mieszkam w domu od jakiś 2 miesięcy i sądziłam, że większośc rzeczy przemyślałam ale się myliłam. Oto moja lista, zacznę od najważniejszego:
- nigdy więcej domu z użytkowym poddaszem, tylko i wyłącznie parterówka; codzienne bieganie góra dół po schodach kilkanaście razy dobija po pewnym czasie, zwłaszcza jak ma się małe dziecko; jednak zgodziłam się na to z pełną świadomością - ze względu na wąską działkę parterówka nie wchodziła w grę:(
-u mnie małe pomieszczenie gospodarcze a teraz zrobiłabym duże - ba nawet ogromne pomieszczenie albo jakiś składzik na wszystkie potrzebne pierdoły czy to ogrodowe czy dzieciowe
- mamy garaż malusi na jedno auto i to jedno wchodzi z trudem- teraz tylko i wyłącznie wieeelki garaż
- nigdy więcej działki przy jakiejś głównej drodze - hałas ogromny nawet wieczorem
- nigdy więcej okien dachowych - wciąż upaćkane a do tego ciężko się je myje i jest straszny hałas czy to od ulicy czy też od padającego deszczu
- mamy bardzo mały wiatrołap teraz tylko taki w którym zmieści się duża szafa albo wiatrołap z garderobą
- bardzo mała pralnia- teraz zrobiłabym dużą, w której miałabym również miejsce na deskę do prasowania i takie tam inne pierdółki

Natomiast to z czego jestem zadowolona to z pewnością:
- płytki na całym dole drewnopodobne - rewelacja bez problemu się je czyści i nie widać smug itp
- kominek z płaszczem wodnym u nas się sprawdza
- duże, przestronne pokoje i sypialnia z garderobą - rewelacja
- duży taras
o raju wychodzi na to, że lubię wszystko co duże:)

Aleksandryta
31-07-2010, 22:04
jeszcze mieszkam w bloku ale już wiem, że nie umieszczę pralni w pobliżu sypialni ani nawet salonu. Pralka wibrując strasznie się tłucze, ba, nawet nabieranie wody to spory, naprawdę męczący, hałas.
Z tych powodów - jak dla mnie - miejsce dla pralni jest mimo wszystko w pobliżu pomieszczeń gospodarczych (garażu, kotłowni).
Co innego miejsce do suszenia prania - ono przydaje się blisko miejsc garderobianych. I tak też ostatecznie wykoncypowałam - pralka w kotłowni, natomiast na poddaszu poświęcę jedno nieduże pomieszczenie na suszenie prania (trochę mi szkoda powierzchni ale z drugiej strony nie znoszę "suszarek" rozstawionych po pokojach i korytarzach).
Nie wiem dlaczego Twoja pralka wibruje i tłucze się przy wirowaniu. Widocznie masz pralkę starego typu albo nie wypoziomowane nóżki. Obecnie produkowane pralki wirują cicho, jak baaardzooo ;) wyciszony silnik odrzutowca. Poza tym kto każe Ci włączać pralkę na noc? Włączasz wieczorem i tuz przed snem w pralni na poddaszu rozwieszasz pranie. Chyba przeczytałaś ten post od początku? Właśnie najwięcej narzekań inwestorek to duże odległości między miejscem prania a miejscem wieszania upranych rzeczy. Pobiegasz trochę między piętrami i spokorniejesz :)
Chyba nalezysz do tego typu inwestorów , którzy czytając takie posty w myślach powtarzają "U mnie będzie inaczej"
Vide:http://forum.muratordom.pl/showthread.php?163652-Czy-budowałbyś-się-drugi-raz-...

JoShi
31-07-2010, 23:00
takim gniazdkom towarzyszą włączniki wewnątrz domu i sam decydujesz czy gniazdko na tarasie ma działać czy nie w zależności od potrzeb.

Jeśli tylko będziesz pamiętać.

o.n.k.a.
01-08-2010, 09:59
I tak też ostatecznie wykoncypowałam - pralka w kotłowni, natomiast na poddaszu poświęcę jedno nieduże pomieszczenie na suszenie prania (trochę mi szkoda powierzchni ale z drugiej strony nie znoszę "suszarek" rozstawionych po pokojach i korytarzach).

Moim zdaniem każdorazowe maszerowanie z porcją mokrego, ciężkiego prania na poddasze to kiepski pomysł...

konstancja30
01-08-2010, 10:30
[QUOTE=mrufka;4226697.......Jak to miło, że można sobie gdzieś pomarudzić do woli, a ktoś inny może jeszcze ma z tego jakiś pożytek ... Normalnie psychoterapia :cool:[/QUOTE]

Zgadzam się ...moje minusy

1....niezaprzeczalnie ...połozyłam część gospodarczą ...patrzyłam na salon ...na taras ...na sypialnie ...teraz wiem ...dom ma szanse i ja będę ją miała w kwestii miłemu oku urządzeniu jeżeli wczesniej poupycham wszystko co miec trzeba a czego nie chcę na codzień mieć na oku ....w ...garderobie ...spizarni ...garażu z częścia na narzędziownię i wanienką na brudne mycie

zatem spiżarnia z mega zamrażalką ...garderoba jako duże pomieszczenie ze stałą wypasioną deską do prasowania ...plus wiatrołap z pojemna szafą na okrycia ...

2...koniecznie ...zamknięta kuchnia ...
nie chcę już bigosu w sypialni ...teraz przy dobrym wyciągu zapachy ciągną do góry jak oszalałe ...a bigos lubie i spozywac go mam zamiar
integracja pani domu z gośćmi ...jak dla mnie porażka ...wszyscy patrza jak ja miotam się pomiędzy garczkami ...a potem wszyscy patrzymy na owe garczki w czasie chciałoby się spokojnego ...estetycznego posiedzenia ...albo ja sprzatam na oczach wszystkich ....porażka :bash:
i meble ...kuchnia ma być kuchnia ...ma mieć swój klimat ...urok ...kiczowate nawet przydasie bo w kuchni trzeba przysiąść z kubkiem KAKAŁO ...pogadać ...pomarzyć ...nie chcę juz nigdy planując mebelki kuchenne myslec o tym czy do salonowego stolika mi pasują ...dom w stylu jaki by nie był tak ....ale każde pomieszczenia ..czasami mają swoje prawa .

coś w kwestii na plus ....

pokój dla telewizorka ...jak był rządzil ....teraz siedzi w swoim pokoju ...i tak jest dobrze nam i jemu
atakujące mnie z każdej strony głośniki kina domowego ...małż jak każdy chłopczyk bawitko oczywiście ma ...doprowadzały mnie do roztroju nerwowego ....

to na szybko ...jak napatocze sie na kolejne gargamelki ....uzupełnie :)

una
01-08-2010, 10:36
mam pralkę 10-letnią, być może obecne są cichsze, niemniej na wyciszenie kilkunastokrotnego nabierania wody do płukania chyba jeszcze nic nie wymyślono.
Zdaję sobie sprawę że taszczenie prania z parteru na poddasze może być uciązliwe ale mnie bardziej męczy ten szum wody. I wcale nie w nocy ale właśnie w ciągu dnia, gdy człowiek przychodzi z pracy i jedynego czego potrzebuje to spokoju i ciszy.

Aleksandryta
01-08-2010, 10:53
Una uwierz mi 10 letnia pralka, a obecnie produkowana to niebo i ziemia. Ciche, stabilne.. Niesamowity skok technologiczny nastąpił w tym czasie. A poza tym teraz mieszkasz w mieszkaniu w bloku. Trudno, zebyś nie słyszała jej. Zobaczysz nastawisz pralke na gorze w swoim domku, a potem zejdziesz na dół, zrobisz kawkę, wyjdziesz do ogrodu i odstresujesz się na 100% ;) Miałam w swoim domku pralkę na górze a na dole działałam i nic nie słyszałam. Wiele razy dopiero po paru godzinach przypominało m i się, że trzeba co nie co powiesić ;) Właśnie stawiając pralkę na dole np. w pomieszczeniu gospodarczym będziesz ją słyszała. A jak masz pomieszczenie gospodarcze blisko kuchni, to na pewno.

una
01-08-2010, 13:57
prawdę mówiąc, po namyśle...może i macie rację. W tej suszarni na górze zmieści się pralka więc podciągnę wodę (akurat to pomieszczenie jest nad kotłownią), a życie zweryfikuje. A nawet jeśli ja będę wolała jednak pralkę na dole, to ten dom przecież po mnie komuś zostanie i po co ma na mnie pomstować ;)

jaksie
01-08-2010, 19:02
Mam pralkę na piętrze w pralni, obok są nasze sypialnie i zapewniam cię, że zupełnie nie przeszkadza na hałas. Pralkę zazwyczaj nastawiam własnie wieczorem. Pralka jest nowa ;)

gahan
01-08-2010, 19:03
una, mamy rację i słuchaj tych,którzy juz mieszkaja, swoje wiedzą i innym dobrze radzą :-)

Nie mam pralni na poddaszu przy naszej prywatnej łazience i bardzo, bardzo tego żałuję. Moja pralka wstępnie będzie stać w piwnicy i zobaczymy ile czasu wytrzymam nerwowo, czasowo i fizycznie,żeby biegać po schodach z mokrym praniem. Profilaktycznie, na przyszłośc poprosiłam pana instalatora,żeby podprowadził wejścia do pralki w obu łazienkach, na parterze i na górze. Na razie będą ładnie ukryte za meblami, a jak się wkurzę, to wytaszczymy z piwnicy pralkę i wstawimy ją do którejś z łazienek mimo tego,że są niezbyt duże. Jak nie będę miała siły biegać po schodach to zwycięży wygoda i mój osobisty spokój nad wyglądem łazienki z pralką w kącie.

Więc jeśli możesz jeszcze decydować , to dwa razy się zastanów zanim wystawisz pralkę do piwnicy.

JoShi
01-08-2010, 19:27
Nie mam pralni na poddaszu przy naszej prywatnej łazience i bardzo, bardzo tego żałuję. Moja pralka wstępnie będzie stać w piwnicy i zobaczymy ile czasu wytrzymam nerwowo, czasowo i fizycznie,żeby biegać po schodach z mokrym praniem.

Bo to nie o to chodzi, żeby pralnia była na pietrze tylko o to, żeby suszarnia była blisko. Ja mam obecnie pralkę w kuchni i szlag mnie trafia. Pralnie mam przewidzianą na parterze, ale jeszcze nie zrobioną. Nie mogę się doczekać kiedy przeniosę tam pralkę. Tam też zamierzam suszyć pranie i nie ma mowy o chodzeniu z praniem mokrym na górę.

asizo
01-08-2010, 19:46
Ja mam pralnię i suszarnię w piwnicy i nie narzekam.

mrufka
01-08-2010, 20:53
Ja mam pralnię i suszarnię w piwnicy i nie narzekam.

No więc pozwolę sobie zgłosić zdanie odrębne.... Ja też mam obecnie pralnię z suszarnią (wspólne pomieszczenie w piwnicy) i narzekam i narzekam i narzekam i .....
Niby wszystko OK - przyzwoity całkiem metraż, wanieneczka na podwyższeniu wykoncypowana do zamaczania firanek - (w całym domu nie mam ani pół firanki ani zasłony he he ) podwieszane drążki do suszenia i jeszcze trochę miejsca na graty i szafa na środki czystości - cacy.
Gorzej jak mnie spontanicznie dopadnie myśl o konieczności odświeżenia rodzinnej łazienki na piętrze, tudzież szybek w okienkach wiecznie przez dzieciątka zamazganych.... Wyprawa godna Magellana na sam dół celem pobrania wszystkich utensyliów chemicznych na ten cel. Zanoszę wszystko na górę (jak nie udźwignę wszystkiego naraz to kilka rundek w tę i wewtę - samo zdrowie ) Teraz już się wycwaniłam i taką miedniczkę sobie zafundowałam, że na raz mi wszystko elegancko się mieści. Przystępuję z pieśnią na ustach do pucowania dwie kondygnacje wyżej..... $%&*@ szmateczki mi się %$#*& zapomniało.....:mad:
Brudy znoszę na dół, ojej, skarpetka mi się po drodze zgubiła..... ojej, jeszcze jedna..... Zapomniałam o ręczniczku z łazienki, też by się przydało przeprać.... .Pranko pachnące na 3 razy dygam do góry...... Kilometrogodziny z tego się robią, szkoda życia i żylaków !
Grrrrr....
Ja tak mogę długo opisywać , ale reasumując - pralnia na piętrze - ABSOLUTNIE wszystkie potencjalne Inwestorki na kolanach zaklinam !!!!!
W nowym domku w piwnicy będę miała rzeczy, które mi będą potrzebne 3 razy do roku (narty i takie tam). Na co dzień nie będę się użerać.
pozdr

JoShi
01-08-2010, 21:15
Gorzej jak mnie spontanicznie dopadnie myśl o konieczności odświeżenia rodzinnej łazienki na piętrze, tudzież szybek w okienkach wiecznie przez dzieciątka zamazganych.... Wyprawa godna Magellana na sam dół celem pobrania wszystkich utensyliów chemicznych na ten cel.
Znakiem tego, za dużo tego wszystkiego używasz. Typowa ofiara agresywnego marketingu. Zainwestuj w szmatki którymiu się myje bez uzycia detergentów. Będziesz je mogła chomikować w rzeczonej łazience i niczego nie nosić ze sobą.



Pranko pachnące na 3 razy dygam do góry...... Kilometrogodziny z tego się robią, szkoda życia i żylaków !
Znakiem tego rodzinę masz nieprzeszkoloną. Niech każdy sam sobie dyga :P Tam i nazad :P U mnie sprawa jest krótka. Jak niw zaniesiesz czegoś do prania to masz nieuprane.

mrufka
01-08-2010, 21:56
Znakiem tego, za dużo tego wszystkiego używasz. Typowa ofiara agresywnego marketingu. Zainwestuj w szmatki którymiu się myje bez uzycia detergentów. Będziesz je mogła chomikować w rzeczonej łazience i niczego nie nosić ze sobą.

Jak już napisałam w ramach skarg i zażaleń parę postów wyżej - mam dramatyczny brak szafeczek w każdej łazience, a co za tym idzie szampon ciężko schować a cóż dopiero ślicznie zdobiące wnętrze szmateczki i chemię. Problem jest kompleksowy....


Znakiem tego rodzinę masz nieprzeszkoloną. Niech każdy sam sobie dyga :P Tam i nazad :P U mnie sprawa jest krótka. Jak niw zaniesiesz czegoś do prania to masz nieuprane.

Chylę czoło jeżeli rodzina przeszkolona !!! Nie będę dziś spała z zazdrości !!!
Ja mam trzech synów (4,5 i 9 lat) . Nie odróżniają czystego od brudnego i szczerze mówiąc zdaje się że póki co im wisi czy jest czyste. Oczywiście będę ich z biegiem czasu intensywnie nakłaniać do zmiany poglądów :)
Szanowny Luby Mój potyka się o różne rzeczy z doskonałą obojętnością. Za bardzo Go jednakowoż lubię (z innych rzecz jasna powodów) aby sielankę rodzinną w piekiełko obracać poprzez ograniczanie mu dostępu do świeżutkich koszulek i pachnących skarpetek dobranych ślicznie w pary w szufladce....

asizo
01-08-2010, 21:59
A ja lubię po schodach dygac - dla sportu. To zdrowe dla nóg :) I dobrze robi na pupę ;P

A tak na poważnie, to ja akurat wyboru nie miałam, bo kupiliśmy dom, który już ktoś sobie wybudował. Na naszym piętrze (czyli parterze) nie ma miejsca na pralnię. Na poddaszu będą mieszkać corki. Tak wiec pralnia została tam, gdzie została zaplanowana, czyli w piwnicy. NA szczecie jest duża, swobodnie mieszcza się dwie stojące suszarki, pralka, proszki, itp. Jest też zlew, kibelek i prysznic - bo to taka dolna lazienka tez jest - dla np. ewentuanych gości (czyt. kolegów męża), który ma swoj pokój gier i zabaw wlasnie w piwnicy.

Lukarna
01-08-2010, 22:48
Jako, że pytanie brzmiało "Czego nie zrobiłabym ponownie" to napewno w maszym nowym domu nie będzie:
- łaczenia blatu blisko zlewu (nie wiem czy to ma znaczenie ale jakby minimalnie speczniał i wyciera się na brzegach)
- sciany w poblizu kuchenki bez płytek/szyby czy innych ochraniaczy - i nie chodzi mi o miejsce na sama kuchenka tylko jeszcz e spory kawałek w jedną i drugą stronę, nie wiem jak innym paniom czy panom domu ale mi smazone jedzenie strasznie pryska :/ a farby zmywalne wcale nie satakie super jak mi się wydawało:/
- napewno stanowcze NIE łózkom pietrowym, rozumiem jak ktoś nie ma wyjscia bo brak miejsca, ale my uleglismy namowom córki, dostała pietrowe a po 2 latach okazało się ze woli zwykłe bo kolezanki nie maja gdzie usiąść
- żadnych otwartych półek w kuchni, temat omawiany wielokrotnie ale nie mogłam sie powstrzymać

A co do pralni to po lekturze forum mam zaprojektowaną na pietrze, tam gdzie wszystkie sypialnie:)

mrufka
01-08-2010, 22:52
asizo szacun za sportowe zacięcie ....:cool:

A teraz chętnie skorzystałabym z doświadczeń innych jeśli można....
Przymierzamy się do budowania drugiego domu - w zasadzie kończymy indywidualny projekt.
Chodzi mi o balkony - taką mamy bryłę, że w kilku miejscach "aż się proszą", przy jednej łazience jakby loggia, przy pokojach dzieci a przy naszej sypialni to nawet duży taras.
W wizualizacjach 3D wygląda to ślicznie - architekt wpadł w samozachwyt :)
No ale od praktycznej strony mam wątpliwość czy my z tego wszystkiego będziemy korzystać skoro mamy zaplanowany mega taras w ogrodzie, od kuchni przez jadalnię aż do salonu.... Niektórzy znajomi twierdzą że w życiu :(
Zawsze kłopot technologiczny , te mostki cieplne itp...
Teraz nie mamy żadnego balkonu, ja niby nie odczuwam braku, ale Luby upiera się że chce. (ale jak ja się uprę to może zmieni zdanie :) )
Dla wyjaśnienia dodam, że działka jest miejska ale mnóóóóóóstwo zieleni dookoła (starodrzew)
Bardzo proszę o podzielenie się swoim widzimisię

Elfir
01-08-2010, 23:39
Nie będziecie korzystać.
Jak długo spędzasz czas w samej sypialni, by mieć chęć się przewietrzyć?
Zwykle wstajesz, myjesz się i schodzisz na kawę do kuchni - tak więc poranną kawkę najlepiej wypić na kuchennym tarasie.

W nowoczesnych domach tarasy czasem służą jako urozmaicenie widoku za oknem (wielkie przeszklenia są popularne w nowoczesnych domach) i wówczas aranżuje się na nich ogród. Ma to znaczenie zwłaszcza na wąskich działkach i przy gęstej zabudowie wokoło. Wówczas sąsiad nie zagląda ci w te ogromne przeszklenia.

http://img641.imageshack.us/img641/1083/beztytuuksf.jpg

Chociaż mnie osobiście podoba się jeszcze coś takiego:
http://img441.imageshack.us/img441/1557/beztytuumrw.jpg
Takie przeszklone, dyskretne szczeliny w murze, przez które wpada światło doświetlając mroczne zakątki domu.

Np.:
http://archnewhome.com/wp-content/uploads/2010/07/Natural-Light-Bathroom-Vastu-House-by-Khosla-Associates.jpg
http://archinspire.com/wp-content/uploads/2008/12/light-defining-element-modern-residence15.jpg
http://archinspire.com/wp-content/uploads/2008/12/light-defining-element-modern-residence18.jpg

JoShi
02-08-2010, 00:05
Szanowny Luby Mój potyka się o różne rzeczy z doskonałą obojętnością. Za bardzo Go jednakowoż lubię (z innych rzecz jasna powodów) aby sielankę rodzinną w piekiełko obracać
Ale dlaczego zaraz piekło? Nie trzeba się pieklić, wystarczy ograniczyć się do uprania tego co jest w koszu z brudną bielizną.

una
02-08-2010, 00:06
Mieszkałam w domu - kostce przez 30 lat , dom był otoczony balkonami z każdej strony. Nie korzystaliśmy z nich - uzywany był jedynie taras nad garażem .
Balkony jednak nie były kłopotliwe w użytkowaniu poza okresowym malowaniem balustrad - jednak fakt , że nie były ocieplone.
Problem sprawiał taras nad garażem, który wiecznie przeciekał. Dlatego radzę unikać tarasów nad pomieszczeniami.
Jeśli obawiasz się mostków to możesz zrezygnować z tych balkonów - ale zostaw jeden na tyłach domu do wietrzenia pościeli czy suszenia prania (suszone na powietrzu inaczej pachnie :) ).
Poza tym rozważ czy nie straci na tym elewacja, szczegolnie od strony wejścia (czyli reprezentacyjna) - czasem ten Paryż wart jest mszy (tzn. kilku złotych więcej na ogrzewanie) :cool:

una
02-08-2010, 00:37
wracając jeszcze do mojego rodzinnego domu - uczyłam się na błędach w nim popełnionych - i tak:
-nigdy pomieszczeń przechodnich (nie wyłączając salonu)
-nigdy mało pokoi o dużej powierzchni - trzeba znaleść złoty środek czyli nie klitki, ale z drugiej strony przydaje się dodatkowy pokój by kogoś przenocować, dla schorowanej babci itp.
-nigdy braku pokoju i łazienki na parterze (dla starszej schorowanej osoby)
-nigdy garażu jednostanowiskowego - według mnie to jakiś półśrodek - albo na 2 samochody (minimum :cool:) albo wiata dla wszystkich
-nigdy ustuowania budynku bez uwzględnienia stron świata (najbardziej wkurza ciemny, niemiły pokój dzienny usytuowany od wschodu)
-nigdy piwnicy gdy wysoki poziom wód gruntowych
-nigdy tarsów nad pomieszczeniem (przeciekają)
-wybierając działkę zwracać uwagę czy jest spadek terenu, a jeśli tak, czy grozi nam zalewanie i czy jest gdzie odprowadzić wodę
-nigdy dużego domu z jednym wejściem - jeśli dom jest duży warto roważyć możliwośc podziału w przyszłości na dwa odrębne mieszkania z osobnym wejściem

może sobie jeszcze coś przypomnę :)

Dom ten miał natomiast jeden niezaprzeczalny plus - nieużytkowe poddasze. Przez wszystkie te lata nikt nie zawracał sobie głowy czy dachówka przecieka, że pod dachem jest za gorąco.... Zaczynam żałować, że nie buduję domu z jednym piętrem (mała działka, więc parterowy nie wchodzi w grę) - naprawdę nieuzytkowe poddasze to święty spokoj na lata, nie mam pewności czy te urocze skosy i ładny dach mi to zrekompensują.

Z kolei w bloku sprawdziły mi się białe matowe szafki w kuchni - owszem, zdarzało się pochlapać je jakimś sokiem ale najczęściej w kuchni chlapie bezbarwna woda - po niej na takich szafkach w ogóle nie widać zacieków. Na posadzce - białe półmatowe płytki w popielaty marmurek - też nie widać brudu.

una
02-08-2010, 00:43
jakie piękne zdjęcia Elfir

basia228
02-08-2010, 07:08
Co do pralni to mam swoje przemyślenia ;) W parterówce sprawa jest prosta bo i tak wszystko na jednym poziomie. W piętrowym trza wykombinować jakiś kompromis. Na piętrze fajnie no bo blisko do garderoby, sypialni, gdzie zwykle upychamy wyprane rzeczy. A na parterze też fanie bo - w ciągu dnia życie toczy sie na parterze, wszystkie wielofunkcyjne kobiety doglądając pralki czy prasując jednocześnie mogą gotować, pić kawkę z przyjaciółką, zerkać na szalejące w ogródku dzieci. Bliżej też do ogródka z mokrym prankiem. Dla mnie lepszy parter. Co do biegania po schodach - teraz też mieszkam w dużym domu, duuużo biegam po schodach no i doopka mi nie rośnie ;)

jaksie
02-08-2010, 07:58
No właśnie kompromis jest konieczny, nie ma chyba idealnego rozwiązania. Ja mam pralnię i suszarnię oraz garderoby na piętrze, ale nie chcę spędzać w samotności wieczorów przy desce, dlatego prasuję na dole, a potem dylam z tymi stosikami i wieszakami na górę.

mrufka
02-08-2010, 09:04
elfir zdjęcia miodzio !!!!
Koncepcja mi się nowa zaczyna między uszami kształtować..... architekt mnie zabije.....
Super taka łazienka z dużym, przeszklonym miejscem na roślinki... Przestrzeń zupełnie inna ...
Ale chyba mi się nie zmieści... łazienka niby bardzo duża (14 m) ale jak powstawiam wannę 2-os, prysznic (koniecznie murowany) WC, bidet (bez niego nie ma życia ) i 2 umywalki to już nie będzie tak różowo.... Mój Luby męczy o pisuar....
Martwicie mnie z tymi balkonami, ale one mi wychodzą z bryły architektonicznie tak czy siak.... Po prostu piętro jest cofniętę w stosunku do parteru. Kwestia czy robić wyjście (porte-fenetre) i posadzkę.....
Może jeszcze ktoś się odezwie i mnie dokształci...

Elfir
02-08-2010, 10:37
mrufka - ja też mam w projekcie cofnięte piętro względem parteru i też mnie korci przerobić płaski dach na tarasowy ogród na dachu.
Ale moja rozsądna część natury twierdzi "po co?!" Jakbym cierpiała na nadmiar gotówki, tobym tam sobie mogła się bawić w zimowe ogrody, ogrody na dachu. Ale to byłaby sztuka dla sztuki.

Ja mam zaplanowana pralnię i suszarnię przy łazience, na piętrze. Z tego też powodu mam tam przewidziany jeden jedyny balkon na który będzie się wchodziło z korytarza - do wieszania prania. Ale to będzie balkon o konstrukcji drewnianej, nie związanej z budynkiem, za to będący częścią pergoli.
Moja pralka to automat, więc nie zamierzam jej doglądać. Pranie na dwie dorosłe osoby robi się 2-3 x miesiącu. Deska do prasowania będzie sobie stała rozłożona w dodatkowym, gościnnym pokoju - jak trzeba będzie przeprasować coś, to zrobi się z doskoku. Nie prasuję prania "na zapas".

Havena
02-08-2010, 11:00
- antresoli zabezpieczonej przeszkleniem

Moglabys rozwinac? Planujemy przeszklone barierki na antresoli w stalowych okuciach. Dziecko ponad piecioletnie bedzie :)

mrufka
02-08-2010, 11:23
Moja pralka to automat, więc nie zamierzam jej doglądać. Pranie na dwie dorosłe osoby robi się 2-3 x miesiącu. Deska do prasowania będzie sobie stała rozłożona w dodatkowym, gościnnym pokoju - jak trzeba będzie przeprasować coś, to zrobi się z doskoku. Nie prasuję prania "na zapas".

Hmmm... elfir pozwoliłam sobie zajrzeć do Twojego dziennika budowy i widzę, że Ty masz zasadniczo odmienną koncepcję co do rozwoju rodziny jako komórki społecznej. Tak więc z całym szacunkiem dla Twojej wizji (nawet z lekką zazdrością od czasu do czasu) powiem krótko - u mnie domek z trojgiem przychówku funkcjonuje skrajnie odmiennie.
Myślę zatem, a utwierdza mnie w tym lektura namiętna niniejszego forum, że gruntownie należy przemyśleć WŁASNE nawyki i upodobania.
O te balkony pytam dlatego, że właśnie żadnego obecnie nie mamy i wyobraźni mi nie starcza, żeby sobie to zwizualizować...
Balkon miałam w bloku jeszcze u Rodziców i służył głównie do przechowywania choinki dopóki się w marcu Ojciec nie zlitował i nie wyniósł. No ale panorama urocza była z trzeciego piętra na dwupasmówkę.....
A teraz mam park vis-a-vis działki....

Ana27
02-08-2010, 14:20
Nie wiem dlaczego Twoja pralka wibruje i tłucze się przy wirowaniu. Widocznie masz pralkę starego typu albo nie wypoziomowane nóżki. Obecnie produkowane pralki wirują cicho, jak baaardzooo ;) wyciszony silnik odrzutowca. Poza tym kto każe Ci włączać pralkę na noc? Włączasz wieczorem i tuz przed snem w pralni na poddaszu rozwieszasz pranie. Chyba przeczytałaś ten post od początku? Właśnie najwięcej narzekań inwestorek to duże odległości między miejscem prania a miejscem wieszania upranych rzeczy. Pobiegasz trochę między piętrami i spokorniejesz :)
Chyba nalezysz do tego typu inwestorów , którzy czytając takie posty w myślach powtarzają "U mnie będzie inaczej"
Vide:http://forum.muratordom.pl/showthread.php?163652-Czy-budowałbyś-się-drugi-raz-...



Dokladnie tak. Nie wyobrazam sobie biegania z praniem z dolu na gore i odwrotnie....
Pralnie mam na gorze obok sypialni i lazienki . Musze przyznac, ze to wlasnie z pralnia trafilam idealnie (z innymi pomieszczeniami i urzadzeniami niekoniecznie :)) Pralke wlaczam nawet na noc i nic a nic nie slychac w sypialni. Mam najzwyklejsza w swiecie pralke , kupiona w promocji :)
W bloku rowniez kiedys mieszkalam i do szalu doprowadzala mnie wirujaca pralka sasiadki . To chyba jakas trauma " blokowiczow":)
Jednakże z wlasnego doswiadczenia radze....pralke (w miare mozliwosci) umiejscowic blisko pomieszczenia w ktorym suszymy pranie :)
pozdrawiam

Ana27
02-08-2010, 14:24
Jeśli tylko będziesz pamiętać.

Mam gniazdka na zewnątrz , ktore wlaczam tylko wtedy kiedy zachodzi taka potrzeba. Na ogol sa wylaczone. Wlacznik tylko do zasilania zewnętrznego.

pozdrawiam

Aga-Białystok
02-08-2010, 15:14
U mnie stanęło na jednym balkonie. Mieści się w naszej sypialni i jest dokładnie nad tarasem. Fajnie wieczorkiem posiedzieć sobie w pidżamie i podumać. Rewelacyjny jest też widok dużych zielonych iglaków na dzień dobry (tak na wyciągnięcie ręki). Można się opalać topless :D i sąsiad przez płot albo z góry ze swojego balkonu nie dojrzy. A jak mam na podwórku gości albo jak szczeniak dostaje jobla to wywieszam na nim pranie. Możliwość otwarcia balkonu i przedłużenia sypialni daje mi komfort. Ale w drugiej sypialni, chociaż było miejsce nad wykuszem, balkonu nie zrobiłam. Jeden wystarczy :)

Co do gniazdka na zewnątrz to mam jedno na tarasie i w sumie może trzeba było zrobić jeszcze jedno od frontu na jakieś lampki? Widziałam, że ludzie robią w podbitce, tam gdzie bezpośrednio będą wisieć lampki. A i złodziejowi dostać się tam tylko z drabiną i przedłużaczem ;)

Havena
02-08-2010, 15:20
jak szczeniak dostaje jobla to wywieszam na nim pranie.

I co, pomaga? Przestaje szalec jak ma na sobie to pranie? Zawsze to jakis sposob...

;)

Aga-Białystok
02-08-2010, 15:33
mea culpa :)

citizen girl
03-08-2010, 17:21
citizen girl, a dlaczego nie dla aluminiowych okien?

Bo:
1. Maja szerokie szprosy - ja mam okna na cala wysokosc mieszkania i ciagna sie przez cala dlugosc (ponad 20mb) - system Reynars.
2. Latem profile sie nagrzewaja i rozprezaja w ciagu dnia, slychac stuki i trzaski. Powtorka wieczorem, jak robi sie chlodniej.

Dodam, ze mam rowniez czesc dachu w tym sysemie, wiec tym bardziej powierzchnia sie nagrzewa.

tweetster
04-08-2010, 23:15
Jesteśmy na etapie wykańczania domu, ale za mną wykończone 3 mieszkania, więc oto kilka spostrzeżeń:

Prysznic - jeśli prysznic, to najlepiej zbudowany z bloczków, zamknięty szklanymi drzwiami (ja mam Koło od 5 lat i są super, tylko, że ostatnia osoba biorąca prysznic ściąga ściągaczką wodę, więc od nowości nie czyściłam szyby a wygląda super, bo zachlapań nie ma + woda po otwarciu drzwi nie kapie, bo jej tam nie ma). Dobrym patentem jest, aby prysznic nie padał bezpośrednio na drzwi, tylko z boku + koniecznie półeczka wbudowana okafelkowana, na której można stawiać szampony i inne gadżety (obecnie stoi to u mnie na podłodze, co doprowadza mnie do pasji). Jeśli chodzi o deszczownicę, to dziękuję, jak nie chcę myć głowy to i tak muszę ją umyć bo mi się leje na głowę 

Lustro w łazience – nie za nisko przy umywalce, żeby się za bardzo nie chlapało. Problem architektów, którzy chcąc powiększać wnętrza zaprojektowali ostatnio mojej koleżance lustro wprost przy wannie – pomysł poroniony, to delikatnie powiedziane. + Duże, żeby się do niego nie trzeba było dopychać. + dobrze doświetlone - najlepiej czymś co się oddzielnie włącza i żeby włącznik był nieopodal, żeby nie trzeba było wychodzić z łazienki, żeby to włączyć (mam tak teraz).

Kuchnia szafki– szafki górne podwieszone tak, żeby kończyły się pod samym sufitem (brak konieczności wycierania kurzu). Super patent to szuflady 90tki, w których można ustawiać talerze czy garnki bez konieczności wyciągania wszystkiego, jak chcemy sięgnąć po coś co jest z tyłu. Uważać tu trzeba na producenta mebli + materiał, nam BRW się rozwala, bo szuflady są za ciężkie (u mojej mamy meble od stolarza majsterklepki wytrzymują bezproblemowo) – uwaga na marginesie – BRW to meble jednorazówki, nie polecam w żadnym razie.

Kuchnia piekarnik – super pomysł to piekarnik na wysokości blatu, czyli nie schylamy się, dziecko nie sięga + z daleka widzimy czy coś się nie pali 

Kuchnia zlew – mamy blanco z kamienia i jest super + koniecznie bateria z wyciąganą rączką i opcją przysznicową.

Oświetlenie – to dopiero wyzwanie, trzeba mieć wspaniałą wyobraźnię i dokładnie przemyśleć, gdzie mają być włączniki i ile gniazdek gdzie, nie bagatelizujmy. Przy kąciku TVAudio – minimum 5 gniazdek. Dobry patent – w przedpokoju i na schodach oświetlenie przy podłodze jak w kinie uruchamiane fotokomórką.

Półki – półki wbudowane w ścianki (postawione dwie ścianki i wsunięte półki drewniane), wygląda świetnie + nie powoduje wrażenia zagracenia mieszkania w przeciwieństwie do wstawiania regałów.

Podłoga – tylko nie panele drewniane, drogie to cholerstwo, mam obecnie tarkett jesionowy (najtwardsze drzewo polskie) barwiony na koniak. Nie stuka co prawda, tak jak wszyscy piszą (może dlatego, że pod spodem jest korek), ale wystarczy, że upuszczę wtyczkę z wysokości 20 cm (od gniazdka do podłogi) i mam dziurkę. Podłoga ma 5 lat, a wygląda, jakby miała 100. Historie i opowieści o cyklinowaniu to bajka, w którą każdy co to ma przestaje wierzyć, wierzchnia warstwa ma grubość 2-3 mm – nikt tego nie będzie cyklinował. Acha, no i kolor jest ważny, co z tego, że mamy piękną podłogę w ciemnym koniakowym kolorze, jeśli, żeby nie widać na niej było kurzu odkurzamy co 2 dzień? Na razie to 55m2, ale co by było, jakby był dom 200m2?

Okablowanie – nam odradzili majstrowie, którym się nie chciało, żeby to puścić pod listwami, a mamy cokoły i się nie dało, bo w całości przylegały, jak próbowaliśmy pod panelami, to trzeba by było kuć posadzkę. W ścianach i koniec, nawet jak kino domowe w odległych planach .

Radio w łazience – zbędny bajer, zachwycają się nim chyba tylko goście. Rano na pobyty w łazience, kiedy to się słucha radio nie ma czasu, a wieczorem zawsze można przynieść boomboxa, jak często wieczorem jest czas na długie przesiadywanie w łazience? 

queene
05-08-2010, 09:43
nam BRW się rozwala, bo szuflady są za ciężkie (u mojej mamy meble od stolarza majsterklepki wytrzymują bezproblemowo) – uwaga na marginesie – BRW to meble jednorazówki, nie polecam w żadnym razie.



o BRW to juz na forum można by książkę napisać :) ja jednak złego słowa na nie nie powiem...jako młode małżeństwo kilka lat temu ;) kupilismy BRW do wszystkich pokoi łącznie z kuchnią...przeszły z nami przeprowadzkę, obecnie cierpią użytkowane przez moje małe dzieci...i kurcze nie chcą się rozwalić no !! :D do budowanego domu tez na pewno kupię coś z BRW...mają coraz lepszy wybór a cena nie zabija

teresab
05-08-2010, 11:16
1. Zlewozmywak w kuchni mam na wprost okna. Może i fajnie się zmywa patrząc na drogę, ale za to muszę co drugi dzień myć okno, bo tak się chlapie kiedy myję naczynia.
2. Dokładnie przemyślałabym oświetlenie w domu. Obecnie mam tego w salonie za dużo, prawie na każdej ścianie .

zetka
05-08-2010, 11:20
1. Zlewozmywak w kuchni mam na wprost okna. Może i fajnie się zmywa patrząc na drogę, ale za to muszę co drugi dzień myć okno, bo tak się chlapie kiedy myję naczynia.
Jest na to rozwiązanie.. bujne rośliny na parapecie za zlewem :D U mnie się sprawdza i szyby już nie są ciągle zachlapane :)

ulkap
05-08-2010, 21:52
Jest na to rozwiązanie.. bujne rośliny na parapecie za zlewem :D U mnie się sprawdza i szyby już nie są ciągle zachlapane :)

Dzięki za fajny pomysł. Też będę mieć zlew pod oknem bo chciałam mieć widok na "wejście". Zasadzę sobie zieleninkę, np. jakieś zioła, i problem brudnych okien zażegnam :-)

ulkap
05-08-2010, 21:56
Jeśli obawiasz się mostków to możesz zrezygnować z tych balkonów - ale zostaw jeden na tyłach domu do wietrzenia pościeli czy suszenia prania (suszone na powietrzu inaczej pachnie :) ).


Nie trzeba mieć balkonu aby móc wietrzyć pościel. Ja mam (niestety aż) dwa balkony plus dwa złączone okna od ziemi do sufitu, za którymi jest balustradka, a między barierką a elewacją taka metalowa kratka wykuta przez kowala. Można na nią stanąć i na balustradzce wywiesić pościel. Jest to taki "mini balkonik". Gdybym wcześniej wiedziała, że można coś takiego zastosować, to na pewno nie robiłabym żadnych balkonów. Balkon - zakładając, że ma się jakikolwiek ogródek - to wyrzucone w błoto pieniądze (trzeba ocieplić, otynkować, oflizować, itp.).

Elfir
05-08-2010, 22:22
Takie okna z sama balustradką w architekturze nazywają się portfenetry
http://www.jolmet.com/materialy/realizacje/min/31.jpg

ja chcę połączyć balkon na pranie z pergolą:
http://img39.imageshack.us/img39/7443/beztytuuempc.jpg

ulkap
05-08-2010, 22:23
Temat rzeka.....
- na tarasie południowym klinkierowa płytka KORZILIUS. Brzmi pięknie ale latem na taras można wyjść dopiero o 16 a boso o 18 - przedtem to chyba dla fakirów...
- wyżej opisana płytka jest ciemna - każdy pyłek i kroplę wody STRASZNIE widać.... a ja lubię duuuuużo roślinek w doniczkach na tarasie


Mrufka, to co ten Korzilius jakiś wyjątkowo gorący jest? My sobie taki upatrzyliśmy a niedługo taras będziemy robić. To z czego radziłabyś zrobić taras? Też mamy na południe a do tego działka na górce, więc słońce będzie na pewno dawać się we znaki...

Moni 69
06-08-2010, 02:18
mrufka - ja też mam w projekcie cofnięte piętro względem parteru i też mnie korci przerobić płaski dach na tarasowy ogród na dachu.
Ale moja rozsądna część natury twierdzi "po co?!" Jakbym cierpiała na nadmiar gotówki, tobym tam sobie mogła się bawić w zimowe ogrody, ogrody na dachu. Ale to byłaby sztuka dla sztuki.

Ja mam zaplanowana pralnię i suszarnię przy łazience, na piętrze. Z tego też powodu mam tam przewidziany jeden jedyny balkon na który będzie się wchodziło z korytarza - do wieszania prania. Ale to będzie balkon o konstrukcji drewnianej, nie związanej z budynkiem, za to będący częścią pergoli.
Moja pralka to automat, więc nie zamierzam jej doglądać. Pranie na dwie dorosłe osoby robi się 2-3 x miesiącu. Deska do prasowania będzie sobie stała rozłożona w dodatkowym, gościnnym pokoju - jak trzeba będzie przeprasować coś, to zrobi się z doskoku. Nie prasuję prania "na zapas".

Pranie na dwie dorosłe osoby robi się 2-3 x miesiącu? Łał..... Jestem pod wrażeniem, bo mi wychodzi 2-3 x w tygodniu? Co za super oszczędność. 3prania/m-c x 12miesięcy = 36 prań na rok, w związku z tym jak kupisz proszek gdzie pisze 80 prań to starcza Ci na dwa lata!!!!! :jawdrop: Przepraszam za wątek nie związany z tematem, ale ....

Moni 69
06-08-2010, 10:53
[QUOTE=teresab;4233416]1. Zlewozmywak w kuchni mam na wprost okna. Może i fajnie się zmywa patrząc na drogę, ale za to muszę co drugi dzień myć okno, bo tak się chlapie kiedy myję naczynia.


Właśnie dlatego (w ostatniej chwili) zmniejszyłam okno i mam wyżej parapet. Poza tym na parapecie chciałam mieć doniczki z roślinkami... Gdyby zamiast, podwyższonego parapetu był blat, to ozdobą okna byłby płyn do mycia naczyń, mydełko w płynie i kremik.....

jaksie
06-08-2010, 11:21
A ja mam na równi, płyn i mydło w ceramicznych pojemnikach stoją z boku, a kwiaty mam na parapecie, ale za oknem i wcale nie chlapie mi się okno.

atika
06-08-2010, 11:37
jeśli o kuchennych akcesoriach mowa - gdzie trzymacie kuchenne mokrawe ściereczki i gąbki ?? bo mnie na wierzchu naprawdę nie cieszy ich widok. wieszanie na rączkach od szafek, piekarnika - masakra... jaki macie miejsce ??

Havena
06-08-2010, 11:42
jeśli o kuchennych akcesoriach mowa - gdzie trzymacie kuchenne mokrawe ściereczki
Widzialam ciekawy patent: waskie cargo z wieszakiem na scierki.

jaksie
06-08-2010, 12:05
Gąbeczkę do mycia mam w wgłebieniu pojemnika na płyn, ściereczka-gąbka musi leżeć na zlewie. Poza tym używam jedynie papierowych ręczników.

Elfir
06-08-2010, 12:08
Pranie na dwie dorosłe osoby robi się 2-3 x miesiącu?

Tak. Raz w tygodniu, czasem co półtora tygodnia. Bielizna, koszulki, skarpetki mają małą objętość i naprawdę trzeba nazbierać prania by zapełnić pralkę.

jaksie
06-08-2010, 12:10
No to chyba sporo czyścicie w pralni, bo inaczej nie mogę sobie tego wyobrazić. U mnie pralka "chodzi" codziennie, a tylko połowa z tego to ciuchy dzieci.

Aleksandryta
06-08-2010, 12:46
No to chyba sporo czyścicie w pralni, bo inaczej nie mogę sobie tego wyobrazić. U mnie pralka "chodzi" codziennie, a tylko połowa z tego to ciuchy dzieci.

No nieee!!! Codziennie? Piorę raz w tygodniu. Jak dzieci były małe zdarzało się odpalić pralkę w ciągu tygodnia.

jaksie
06-08-2010, 13:08
Nie mam dużej pralki, to raz. Dwóch małych brudasków w domu, to dwa. Trzy, to moja mania prania :) Ale i tak nie wyobrażam sobie prania raz w tygodniu ...

Elfir
06-08-2010, 13:12
Czuję się jak brudas :D

Aleksandryta
06-08-2010, 13:30
Czuję się jak brudas :D
Hehe Elfir przyznaj się!!! Masz po prostu kupę ciuchów, jak ja !!! ;) Raz w tygodniu, ale fakt, że czasem pralka i 3 razy chodzi, a ile wieszania....;), a potem prasowania.

efilo
06-08-2010, 13:37
Czuję się jak brudas :D

Niepotrzebnie :D

Ja również piorę tylko raz w tygodniu. Nie oznacza to jednakże że jest to jedna pralka tygodniowo. Mamy trzylatkę która zużywa około dwóch kompletów ubrań dziennie. My mimo tego że jesteśmy 10 razy starsi zużywamy tyle samo bo do pracy ubieramy się inaczej niż po a dwa razy tej samej koszuli nie zakładamy. W sobotę puszczam 3 max 4 pralki: białe czarne różowe i ciemlaźne. Do tego oczywiscie dochodzą ręczniki i pościel ale umówmy się że w skali częstotliwości prania to jest to sporadyczne.

A tak w ogóle nie rozumiem dyskusji bo nawet gdybym puszczała pralkę 3 razy dziennie codziennie to nie widzę żadnego problemu w przejściu się na górę. Częściej i tak latam za spinkami Kruszki etc. ;)



Ale o czym to ja...

Czego bym nie zrobiła drugi raz....
Mój największy błąd - ciemna sypialnia w brązie. jest buro brzydko i nieprzytulnie. niecierpię jej. a miał z tego niby wyjść seksowny buduar ;)

minkapinka
06-08-2010, 13:46
Nie mam dużej pralki, to raz. Dwóch małych brudasków w domu, to dwa. Trzy, to moja mania prania :) Ale i tak nie wyobrażam sobie prania raz w tygodniu ...

to tak jak ja, piorę codziennie :) Nawet na wakacjach pomimo, ze mamy ze sobą tony ubran spieram plamy z ubran córki :)

mirela99
06-08-2010, 14:05
Ale o czym to ja...

Czego bym nie zrobiła drugi raz....
Mój największy błąd - ciemna sypialnia w brązie. jest buro brzydko i nieprzytulnie. niecierpię jej. a miał z tego niby wyjść seksowny buduar ;)
Nie wierzę, że masz w domu choć cm nieładny :).

A co do prania - kupiłam parę miesięcy temu pralkę 8 kg, to jednen z moich najlepszych zakupów ostatnich lat. Piorę raz w tygodniu ciemne i jasne.

jaksie
06-08-2010, 14:18
Ja piorę oddzielnie: jasne rzeczy maluchów, ciemne i kolorowe maluchów razem, nasze ciemne, białe, delikatne, kolorowe oddzielnie. Nie lubię jak brudu zalegają mi w pralni, poza tym, mam miejsce na jedną suszarkę, więc nie mogę w sobotę włączyć 3 pralek.
No i lubię prać :D

Nefer
06-08-2010, 14:19
Czuję się jak brudas :D

Daj spokój :):)

Przy moich trzech facetach piorę często - tak co drugi dzień....ale jak się zapomnę ... to pranie wita mnie na progu pom.gosp.

Mam zrzutnie ciuchów z obu łazienek na górze do pralni przy garażu, więc nie muszę latać, ale nieść na górę trzeba. I nie stanowi to dla mnie problemu. Przynajmniej nie zauważyłam...A najbardziej mnie wkurzało chodzenie po pokojach/łazienkach i zbieranie brudnych ciuchów - pralka przy sypialni nie rozwiązałaby tego problemu.. Zanoszenie na górę czystych to nie problem.
Wszystkie wrzucam do mojej garderoby i stamtąd panowie sobie zabierają co swoje.

efilo
06-08-2010, 14:19
i wszystko jasne. też mam taką pralkę :D

mirela. sypialnia jest do wywalenia w kosmos. gdyby nie to że luby by mnie zabił jeszcze dzisiaj bym tam wparowała z wałkiem. nie moge sie doczekać kiedy sie wybierze w jakas sluzbową podróż chociaż na dwa dni. żałuję tylko że kupując łóżko wybrałam 'bardziej beżowe' niż 'bardziej białe". to drugie by mi dużo bardziej pasowało do nowej koncepcji.
cały dom mam jasny, bo w jasnych przestrzeniach się dobrze czuję. co mnie podkusiło żeby zrobić ciemnoburą sypialnie??

Nefer
06-08-2010, 14:22
Mój największy błąd - ciemna sypialnia w brązie. jest buro brzydko i nieprzytulnie. niecierpię jej. a miał z tego niby wyjść seksowny buduar ;)

Demoniozujesz :) Brązowa sypialnia jest bardzo przytulna :):) Ja swojej nie zamieniłabym na żaden inny kolor. Czekolada jest słodka :)
Może rozjaśnij ją jakimi ś białymi/złotymi drobiazgami jak Cię wkurza :)

Nefer
06-08-2010, 14:24
P.s. te nowe pralki ważą sobie pranie i dobierają odpowiednią ilość wody - więc można wrzucić i 3 pary skarpetek...ale mi się nie chce latać codziennie :)

minkapinka
06-08-2010, 14:25
cały dom mam jasny, bo w jasnych przestrzeniach się dobrze czuję. co mnie podkusiło żeby zrobić ciemnoburą sypialnie??

przyznam szczerze, ze trochę się dziwiłam, bo jakoś nie pasowało mi to do Twojej koncepcji domu.


Ja tez się czuję dobrze w jasnych przestrzeniach, byłam wczoraj u znajomych i czułam się jak w norze- ściany w brązie, ciemne podłogi i kanapy brązowe...

JoShi
06-08-2010, 14:59
Czuję się jak brudas :D

Witaj w klubie brudasów. Też nie wiem po co prać trzy razy w tygodniu, a mam małe dziecko :P

jaksie
06-08-2010, 15:55
Jak wy to robicie? No ale nieważne.

Żeby wrócić do tematu, ja żałuję ciemnych schodów, 10 minut po myciu podłóg widać na nich kurz.

W pralni brakuje mi umywalki.

Nigdzie nie przewidziałam miejsca na duże lustro. Teraz muszę kupić stojące lustro i ustawić w sypialni.

citizen girl
06-08-2010, 18:43
Ja piore tak czesto, zeby pojemnik na brudy byl jak najczesciej pusty. Lubi miec pusty brudownik:-)

Do moich 'czegobymniezrobila' doliczam umiejscowienie kurkow pod prysznicem. A mianowicie, zeby odkrecic wode, to musze wlezc pod prysznic. Nawet z pompa cyrkulacyjna dalej mam kilka-kilkanascie sekund zimnej wody na ciele. Brr! Nastepna kabina bedzie miala tak ustawione kurki, zeby mozna bylo tylko siegnac reka bez wlazenia do srodka:-)

queene
06-08-2010, 20:00
co do prania...piore co 2 dzień :D 2 dzieciakow w wieku 1,5 i 8 i trzeci dzieciak w wieku powyżej 30-tki ;) lubie prac ale nienawidze prasowac ...kosz pusty ale do prasowania przebiera..
a te kurki pod prysznicem - mam baterie z termostatem, włączam jak już jestem prawie rozebrana - zdążę wyciągnąc reke zanim leci woda, po paru sekundach wchodze pod cieplutka wode zawsze w tej samej temp.

Aga-Białystok
06-08-2010, 21:14
Hej, a nie można po prostu zdjąć słuchawki z uchwytu i położyć na brodzik albo potrzymać w łapce? No chyba, że ktoś ma osławioną deszczownicę....

P.S. Już to pisałam, ale codziennie myjąc wannę wracam myślami do tego wątku: jedyną rzeczą jaką zmieniłabym w swoim domu jest wanna - z akrylowej na stalową. Bez dwóch zdań!!!!! Akryl strasznie mi się rysuje, a w te rysy z przyjemnością wnika brud, kolorki z soli i płynów do kąpieli i jakaś żółć ogólna z powietrza.

TolaLee
07-08-2010, 09:16
W pralni brakuje mi umywalki.



hmmm wszyscy maja w pralni umywalke:) to moze ja jestem jednak najwiekszy brudas....do czego w pralni umywlka? :):):)

Anulek2005
07-08-2010, 10:01
hmmm wszyscy maja w pralni umywalke:) to moze ja jestem jednak najwiekszy brudas....do czego w pralni umywlka? :):):)

Np. do prania rzeczy ręcznie - ja wiem, że te nowoczesne pralki mają programy "prania ręcznego", ale ja np. mam kilka ciuszków, których nie wyobrażam sobie wrzucić do pralki. Ale ja z tych dziwnych jestem ;););) I to pod różnymi względami ...

Nie mam jeszcze pralni, ale tez chce tam mieć "miniwannę" umieszczona na wysokości umywalki - ostatnio po powrocie mojego syna z wakacyjnego wyjazdu mało mi kręgosłup nie odpadł po doprowadzeniu nad normalną wanną jego butów do stanu używalności .... Gdybym naczynie miała wyżej byłoby mi o niebo wygodniej ...

Ale wracając do tematu - mimo, że jeszcze nie mieszkam, już wiem, że mam koszmarnie złe miejsce na drewno do kominka. Wykoncypowaliśmy, że drewno będzie się miało dobrze pod wysuniętymi balkonami, tylko, że ... balkony są po przeciwnej stronie domu niż garaż i... wjazd do domu. Ostatnio turla mi się po głowie pytanie: jak to drewno "dojdzie" z podjazdu pod te balkony????

Kiedyś już wspominałam, że na etapie projektu nie pomyślałam o wysokości okien, które okazały się być za nisko - szczególnie w kuchni ... Z tego powodu musiałam strasznie kombinować z ustawieniem mebli ...

Kolejne "babole" przede mną ...

jaksie
07-08-2010, 10:16
Umuwalka przydałaby mi się do zapierania plam, kołniezyków itp. Tak muszę to robić w łazience i latać z miską.

Beauty
07-08-2010, 10:55
Po dwóch tygodniach zamieszkiwania w nowym domu już nasuwają się pewne refleksje.Nie zdają egzaminu jasne jednokolorowe płytki w łazience .Kady włos jest widoczny ,każda plamka wody .Szczególnie wkurzają mnie betonopodobne płytki w górnej łazience dzieci.Zastanawiam się też czemu po wykąpaniu się w wannie z hydromasażem,woda skrapla sie na ścianie tuż nad wanną i po wyschnięciu pozostają delikatne zacieki. Farba jest lateksowa ,wentylacja też odpowiednia .Podczas kąpieli otwieram okna .Pomimo tego ,że te zacieki tylko ja widzę ,to jednak wkurza. Następna sprawa ,to wybrałabym projekt domu ,gdzie można byłoby wylewać ostatni strop.Płyty k-g bardzo mi nie leżą. To na razie tyle jeżeli chodzi o okres dwutygodniowej obserwacji. AAAA ,nawiązując do umywalki w pralni ,to uważam ,że jest ona niezbędna.Poza tym fajnie jest mieć wyjście na zewnątrz z pralni ,aby nie biegać z praniem np.przez drzwi tarasowe w salonie.

citizen girl
07-08-2010, 15:35
Hej, a nie można po prostu zdjąć słuchawki z uchwytu i położyć na brodzik albo potrzymać w łapce? No chyba, że ktoś ma osławioną deszczownicę....

P.S. Już to pisałam, ale codziennie myjąc wannę wracam myślami do tego wątku: jedyną rzeczą jaką zmieniłabym w swoim domu jest wanna - z akrylowej na stalową. Bez dwóch zdań!!!!! Akryl strasznie mi się rysuje, a w te rysy z przyjemnością wnika brud, kolorki z soli i płynów do kąpieli i jakaś żółć ogólna z powietrza.

Mam deszczownice... Ale nie w tym jest problem - problem jest w dizajnerskiej baterii firmy VOLA, na ktora uparl sie moj luby, a w niej przelacznik miedzy gora i sluchawka prysznicowa jest jak dla mnie zbyt subtelny. Za cholere nigdy nie moge zgadnac na co jest ustawione, bo wspaniala armatura nie ma oznakowan. Pewnie stracilaby na swej 'dizajnowatosci'...:-/
A i tak sluchawki nie da sie odlozyc na bok, bo jest na dizajnerskim przewodzie, ktory sie prawie w ogole nie zgina. Bardzo nie polecam VOLA tym bardziej, ze ma inny rozmiar i nic nie mozna dokupic.

A co do wanna akrylowej to mi sie nie rysuje i nie zolknie. A wode mam jakosci co najmniej sredniej.

efilo
07-08-2010, 17:31
ja jednak jestem dziwna. nie dość że nie piorę codziennie to jeszcze w życiu nic nie wyprałam ręcznie. nawet buty wrzucam do pralki bo ręcznie nie da się ich tak ładnie wyprać jak w pralce.
o zapieraniu kołnierzyków nie wspomnę (naprawdę dziewczyny macie tak brudny kołnierzyk po jednym dniu noszenia, że trzeba je zapierać bo pralka sobie z nimi nie radzi?)

mi akrylowa wanna też się nie rysuje. za to stalowa jest zimna.

minkapinka
07-08-2010, 17:36
ja jednak jestem dziwna. nie dość że nie piorę codziennie to jeszcze w życiu nic nie wyprałam ręcznie..

A Twoja córcia nosi czasami biale skarpetki albo rajstopy? :)