PDA

Zobacz pełną wersję : Czego w urządzaniu domu nie zrobilibyście ponownie?



Strony : 1 2 3 4 5 6 7 [8] 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37

IzaN.
06-01-2009, 17:21
chyba żartujesz....... musi wyglądać jak w permanentnej ciąży.....
eeeee bez przesady, można powiedzieć że wygląda konkretnie no i wg mnie to chudy chłop i chudy koń to dramat :D

:lol: :lol: :wink:

Helios
06-01-2009, 18:20
do Basi z lasu - czytam na ten temat wszystko co możliwe, zamęczam ekspertów pytaniami i już wiem, że co nieco można zrobić z drewna :-? Nie będzie to na pewno klasyczny gruby parkiet ale zawsze coś :D
do Vafla - przeważyły względy czysto praktyczne :) Buduję dom wolno stojący na działce o pow.... praktycznie bez ograniczeń (1,5 ha :oops: ) I zdecydowanie piwnicy nie polecam, chyba że byłabym do tego zmuszona brakiem innych rozwiązań :x

Karpatka
06-01-2009, 18:54
Po kwartale od przeprowadzki nigdy więcej:
1. pralki ładowanej z przodu,
2. obecnej odległości zlewu od płyty. Mam kuchnię w "L" i na jednym boku jest zlew, na drugim płyta. Wymarzony układ - na jednym obrocie od zlewu do płyty. Teraz muszę wykonać dwa dodatkowe kroki i w trakcie intensywnego kucharzenia strasznie mnie to denerwuje,
3. przeprowadzki bez wybrukowanego podwórza. Serce boli na widok zmasakrowanego piachem parkietu (psiur jest bardzo aktywny) i permanentnego błota na płytkach podłogowych,
4. wysoko umiejscowionych okien dachowych - konstrukcja dachu wymusiła u nas takie położenie w dwóch pokojach i oglądamy tylko niebo. Plus rozwiązania: okna myje Mały Żonek.
Jak jeszcze coś mnie zirytuje, to podzielę się doświadczeniami. Generalnie jednak jestem na "tak"!

Vafel
06-01-2009, 20:42
do Vafla - przeważyły względy czysto praktyczne :) Buduję dom wolno stojący na działce o pow.... praktycznie bez ograniczeń (1,5 ha :oops: ) I zdecydowanie piwnicy nie polecam, chyba że byłabym do tego zmuszona brakiem innych rozwiązań :x

Ja też nie zdecydowałem się na piwnicę. Ale tutaj na forum jest kilku takich, którzy w każdym wątku twierdzą, że piwnica jest nieodzowna i tylko Ci, którzy nigdy jej nie mieli mogą nie chcieć piwnicy. Dlatego szczerze się zdziwiłem, że znalazł się ktoś, kto miał piwnicę i wcale nie uważa jej za nieodzowną.

Pozdrawiam, :-)

DorciaIQ
06-01-2009, 21:34
Pitu-pitu: ja mieszkałam w domu z piwnicą i wiem, że to tylko zbieralnia rozlicznych pierdół, które inaczej należałoby wyrzucić oraz substytut bieżni, bo skoro jest, to trzeba tam trzymać zapasy i co rusz po nie zapindalać po schodkach :roll: ale.... w nowym domu będzie piwnica, bo małż się uparł a ja jestem taaaaka uleeeegła :oops: :D

Ale fakt, jakbym miała ogromną działkę, to bym mogła mieć salę kinową, saunę, siłownię, kotłownię, pralnię etc. na parterze... W ogóle wszystko byłoby na parterze i nie byłoby poddasza... :P

Helios
09-01-2009, 06:18
Jeszcze w temacie podpiwniczenia.
Jako rekompensatę domu bez piwnicy, proponuję piwniczkę wolno stojącą :D Znajomi mają taką, to poprostu rewelka! Nie dość, że spełnia swoją funkcję (łącznie z zimnym piwkiem latem), to może stanowić piękny element małej architektury bez względu na wielkość działki :D

DorciaIQ
09-01-2009, 08:24
No to zależy jakie ma być przeznaczenie piwnicy :roll:

listek
09-01-2009, 08:29
Jeszcze w temacie podpiwniczenia.
Jako rekompensatę domu bez piwnicy, proponuję piwniczkę wolno stojącą :D Znajomi mają taką, to poprostu rewelka! Nie dość, że spełnia swoją funkcję (łącznie z zimnym piwkiem latem), to może stanowić piękny element małej architektury bez względu na wielkość działki :D

Takie cuś ma byc własnie u mnie :)

nastka79
09-01-2009, 08:35
I u mnie tyż... :wink:

grave
09-01-2009, 10:15
Po kwartale od przeprowadzki nigdy więcej:
1. pralki ładowanej z przodu,!


Możesz to bliżej wyjaśnić, bo mnie zaciekawiło...?

kazia25
09-01-2009, 10:17
.

reng
09-01-2009, 10:17
nie zrobiłabym beżowych fug. wszędzie ciemny brąz albo jakiś grafit, nawet jeśli miałoby to wyglądać mniej elegancko. a tak się męczę i nie pomagają żadne impregnaty do fug... :/ masakra

zetka
09-01-2009, 10:36
Popieram reng. Moim największym błędem w urządzaniu są jasne fugi! :evil: Mieszkamy jakiś rok a mi już po głowie chodzi wymiana podłogi :roll: :-? Do tego podobnie jak karpatka nie mamy jeszcze kostki przed domem, więc przy jasnych płytkach i 2 psach codziennie przechodze istny koszmar! :x
Więc nastęnym razem najpierw kostka potem przeprowadzka i zero jasnych fug! :wink:

ohh
09-01-2009, 11:16
ja na początku miałam jasne fugi i się wkurzałam okropnie. Po 1,5 roku musieliśmy wymienić podłogę (z innych przyczyn) i zrobiłam ciemne i ..... też się wkurzam 8)

zetka
09-01-2009, 11:18
ja na początku miałam jasne fugi i się wkurzałam okropnie. Po 1,5 roku musieliśmy wymienić podłogę (z innych przyczyn) i zrobiłam ciemne i ..... też się wkurzam 8)

A to czemu??? :o

ohh
09-01-2009, 11:22
bo nie wyglądają tak elegancko jak piękne jasne fugi (czyste oczywiście 8) )

inez5
09-01-2009, 11:24
Bardzo mnie zainteresowal wasz wątek, gdyż właśnie jestem w trakcie budowy naszej "rodowej siedziby" :). Widzę ,ze wiele kwestii pokrywa sie z moimi doświadczeniami 10 lat w wynajmowanych mieszkaniach, dlatego dorzuce swoje "pięc groszy":
1. nigdy więcej jednokomorowego zlewu w białej emalii lub z granitu. Stawiam na stalowy, a'la retauracyjny z dwiema dużymi komorami i długim ociekaczem oraz koniecznie kolnierzem od strony sciany.
2. veto dla krótkich i małych baterii umywalkowych - problem z myciem rąk, dzieci nie dosięgają do wody, po umyciu wszedzie nachlapane, nie wspominając juz o wsadzeniu miski pod kran czy malej przepierki. Dopuszczam tylko dłuższe wylewki, koniecznie obracane. W kuchni jedynie długa wyciągana wylewka.
3. nigdy więcej paneli- strasznie się rysują, kruszą i odłamują na krawędziach, no i czymkolwiek bym je myla, zawsze wygladaja jak pomazane. NIgdy desek w sypialniach- zimno w stopy, generowanie chalasu i potężne koty WSZĘDZIE, każdy upadek dziecka- bolesny, ( 2 letnie dziecko mojego brata spadlo z łóżka i po zderzeniu z drewnianą podłogą , wylądowalo z podejrzeniem wstrząsu mózgu w szpitalu). Zaznaczam,ze nie mam w rodzinie alergików, a my z mężem wychowywani cale życie w domach z wykladzinami dywanowymi stawiamy w nowym domu na takowe we wszystkich sypialniach. Rozumiem racje alergików - ale jak wspomnialam, mam doświadczenie w mieszkaniach z deskami i panelami na podlogach, i mówię dośc :) Pranie wykładzin mnie nie przeraza :)
4. nigdy więcej ciemnych kafelków na podłodze i ścianach w łazience - widac najmniejszy zaciek. Jako matka trzech barbarusów, decyduję sie na jasne, niejednolite :)
5. "stop" dla kiepskiej wentylacji (zabudowanej lub nie dzialającej).
6. nigdy więcej krótkiego blatu kuchennego.
7. nigdy więcej szafek kuchennych wiszacych w sporym odstępie od sufitu - kurz pomieszany z tłuszczem- koszmar! Wszystko, co na nich stoi, to siedlisko brudu. No i nigdy więcej otwartej na salon kuchni, brrr.
8. nigdy wiecej telewizora i biurka w sypialni ;)
9. nigdy więcej małego i wąskiego wiatrołapu.
10 koniecznie wyłącznik swiatla na korytarzu również przy salonie , a nie tylko przy drzwiach wyjściowych.
11. nigdy więcej lampki górnej nad lustrem w łazience - tylko oświetlenie boczne.
12. nigdy wiecej braku oświetlenia nad blatami w kuchni.
13. nigdy więcej umywalek na postumentach i toalet stojących - tylko podwieszane.
14. nigdy wiecej plastikowych listw przypodłogowych i takich zaślepek, brrrr.
15. nigdy więcej podwieszanych sufitów w salonie i nie tylko.
16. no i na koniec, nigdy więcej mieszkania z parkietem mozaikowym (z wielu względow totalnie subiektywnych :))

ufff, troche sie tego "nigdy więcej" zebralo, i pewnie o paru sprawach zapomnialam :)


[/code]

inez5
09-01-2009, 11:26
Bardzo mnie zainteresowal wasz wątek, gdyż właśnie jestem w trakcie budowy naszej "rodowej siedziby" :). Widzę ,ze wiele kwestii pokrywa sie z moimi doświadczeniami 10 lat w wynajmowanych mieszkaniach, dlatego dorzuce swoje "pięc groszy":
1. nigdy więcej jednokomorowego zlewu w białej emalii lub z granitu. Stawiam na stalowy, a'la restauracyjny z dwiema dużymi komorami i długim ociekaczem oraz koniecznie kolnierzem od strony sciany.
2. veto dla krótkich i małych baterii umywalkowych - problem z myciem rąk, dzieci nie dosięgają do wody, po umyciu wszedzie nachlapane, nie wspominając juz o wsadzeniu miski pod kran czy malej przepierki. Dopuszczam tylko dłuższe wylewki, koniecznie obracane. W kuchni jedynie długa wyciągana wylewka.
3. nigdy więcej paneli- strasznie się rysują, kruszą i odłamują na krawędziach, no i czymkolwiek bym je myla, zawsze wygladaja jak pomazane. NIgdy desek w sypialniach- zimno w stopy, generowanie chalasu i potężne koty WSZĘDZIE, każdy upadek dziecka- bolesny, ( 2 letnie dziecko mojego brata spadlo z łóżka i po zderzeniu z drewnianą podłogą , wylądowalo z podejrzeniem wstrząsu mózgu w szpitalu). Zaznaczam,ze nie mam w rodzinie alergików, a my z mężem wychowywani cale życie w domach z wykladzinami dywanowymi stawiamy w nowym domu na takowe we wszystkich sypialniach. Rozumiem racje alergików - ale jak wspomnialam, mam doświadczenie w mieszkaniach z deskami i panelami na podlogach, i mówię dośc :) Pranie wykładzin mnie nie przeraza :)
4. nigdy więcej ciemnych kafelków na podłodze i ścianach w łazience - widac najmniejszy zaciek. Jako matka trzech barbarusów, decyduję sie na jasne, niejednolite :)
5. "stop" dla kiepskiej wentylacji (zabudowanej lub nie dzialającej).
6. nigdy więcej krótkiego blatu kuchennego.
7. nigdy więcej szafek kuchennych wiszacych w sporym odstępie od sufitu - kurz pomieszany z łuszczem- koszmar! Wszystko, co na nich stoi, to siedlisko brudu. No i nigdy więcej otwartej na salon kuchni, brrr.
8. nigdy wiecej telewizora i biurka w sypialni ;)
9. nigdy więcej małego i wąskiego wiatrołapu.
10 koniecznie wyłącznik swiatla na korytarzu również przy salonie , a nie tylko przy drzwiach wyjściowych.
11. nigdy więcej lampki górnej nad lustrem w łazience - tylko oświetlenie boczne.
12. nigdy wiecej braku oświetlenia nad blatami w kuchni.
13. nigdy więcej umywalek na postumentach i toalet stojących - tylko podwieszane.
14. nigdy wiecej plastikowych listw przypodłogowych i takich zaślepek, brrrr.
15. nigdy więcej podwieszanych sufitów w salonie i nie tylko.
16. no i na koniec, nigdy więcej mieszkania z parkietem mozaikowym (z wielu względow totalnie subiektywnych :))

ufff, troche sie tego "nigdy więcej" zebralo, i pewnie o paru sprawach zapomnialam :)


[/code]

DorciaIQ
09-01-2009, 14:22
Panele się kruszą i obłamują na krawędziach??? Pierwsze słyszę o takim niewypale... :)

Jak chcesz rozwiązać szafki do sufitu+brak podwieszanego sufitu? Taką drabinkę jak do regałów bibliotecznych? :lol: Ja jestem bardzo wysoka, i stojąc na krzesełku chyba bym na górną półkę nie sięgnęła...

Trociu
09-01-2009, 14:24
Jak chcesz rozwiązać szafki do sufitu+brak podwieszanego sufitu? Taką drabinkę jak do regałów bibliotecznych? :lol: Ja jestem bardzo wysoka, i stojąc na krzesełku chyba bym na górną półkę nie sięgnęła...A czemu nie. Chowasz na najwyższych pólkach to, co używasz jedynie od święta i na czas konieczności tego wyjęcia, bierzesz jakąś drabinkę czy coś.

DorciaIQ
09-01-2009, 14:26
Jak chcesz rozwiązać szafki do sufitu+brak podwieszanego sufitu? Taką drabinkę jak do regałów bibliotecznych? :lol: Ja jestem bardzo wysoka, i stojąc na krzesełku chyba bym na górną półkę nie sięgnęła...A czemu nie. Chowasz na najwyższych pólkach to, co używasz jedynie od święta i na czas konieczności tego wyjęcia, bierzesz jakąś drabinkę czy coś.
Dlatego pytam, bo mi też nie przyszło do głowy nic lepszego niż drabinka, a za sufitami podwieszanymi również nie przepadam :)

inez5
09-01-2009, 15:01
Jak chcesz rozwiązać szafki do sufitu+brak podwieszanego sufitu? Taką drabinkę jak do regałów bibliotecznych? :lol: Ja jestem bardzo wysoka, i stojąc na krzesełku chyba bym na górną półkę nie sięgnęła...A czemu nie. Chowasz na najwyższych pólkach to, co używasz jedynie od święta i na czas konieczności tego wyjęcia, bierzesz jakąś drabinkę czy coś.
Dlatego pytam, bo mi też nie przyszło do głowy nic lepszego niż drabinka, a za sufitami podwieszanymi również nie przepadam :)
No, nie zupełnie tak ekstremalnie, ale prawie :D W kuchni będę miec szafki wiszące w dwóch rzędach w, przy czym bezpośrednio nad szafkami, przewiduję "kołnierz" podwieszany z oświetleniem, maskujący kanał wentylacyjny rekuperatora. W ten sposób wyższe szafki będą bezpośrednio "pod sufitem" i rzeczywiście, zamierzam w nich trzymac np. serwisy tzw. odświętne i inne cuda kuchenne wyciągane od wielkiego dzwonu. A taboret lub drabinka dwustopniowa na pewno w domu w razie potrzeby się znajdzie, tym bardziej, ze przy kuchni jest zaplanowany schowek.

inez5
09-01-2009, 15:05
[quote="DorciaIQ"]Panele się kruszą i obłamują na krawędziach??? Pierwsze słyszę o takim niewypale... :)

To fakt, jest niewypał, tych którzy je położyli- jak już powiedzialam, póki co wynajmujemy mieszkanie. Jednak, no cóż, tak sie składa,że moi znajomi 3 lata temu położyli również panele w nowym mieszkniu i to wcale nie najtańsze, i mają z nimi podobne problemy. Na hasło "panele" klną jak szewcy :) Za rok planują zmienic je na drewno, i już.

DorciaIQ
09-01-2009, 15:23
A jak panele drewniane to już lepiej parkiet - wychodzi cenowo podobnie, a wygląda i "się je" zupeeeełnie inaczej :D

josephine
09-01-2009, 17:05
A co jest nie tak z podwieszanymi sufitami?

DorciaIQ
09-01-2009, 17:12
Nic chyba - kwestia o której się nie dyskutuje :wink:

inez5
09-01-2009, 17:21
Nic chyba - kwestia o której się nie dyskutuje :wink:

DorciaIQ,dokładnie tak ;)

agula11
09-01-2009, 20:50
JASNE FUGI - ja mam snieżnobiałe od 10 lat na podłodze :) -patent mojego kafelkarza: woda z octem, ja żeby szybciej daje sam ocet , rozcieram na fugach i zostawiam na kilka minut, potem przecieram same fugi jasna szmatka, brudniejsze fragmenty szczoteczką a potem wycieram podlogę woda, żeby zebrac ocet. To działa, ale pod warunkiem, ze nie stosowano zadbych utrwalaczy do fug i nnych chemikalii. Spróbujcie - fugi bieleja w oczach.

gabriela
09-01-2009, 20:58
O Boze, zebym miala fugi octem myc, fuga przy fudze i jeszcze moze szczoteczka do zebow, czy nie przesadzacie? Ile na to czasu trzeba, wole zdecydowanie ciemne fugi!

agula11
09-01-2009, 21:02
tyle czasu to zajmuje co zwykłe mycie podłogi, żaden wysiłek, ocet swoje zrobi sam, nie należę do gospodyn domowych, które lataja ze szmatą, taki zabieg funduje swojej łazience raz na pare ładnych miesięcy w zalezności od tego, kiedy zaczyna mnie coś wkurzac po wejściu do niej. Ale sprubój, sama sie przekonasz , czy warto (nawet szczoteczka do zębów, moje koleżanki nie wierzyły, jak niewierne Tomaszki)

gabriela
09-01-2009, 21:07
Zgoda, raz na pare miesiecy to i ja funduje mojej lazience "szorowanie" lacznie z fugami. Wyprobuje Twoj patent.

agula11
09-01-2009, 22:09
szmatka, ocet i przecierasz fugi, żeby yly mokre, otwierasz okno:) i czekasz az samo sie zrobi:) zmywasz ocet woda, gdzieniegdzie mocniej pocierajac i luzik. A efekt będzie zaraz po tym jak troszke przeschnie podloga. I już. Nie pożałujesz:)

Damro
09-01-2009, 23:25
szmatka, ocet i przecierasz fugi, żeby yly mokre, otwierasz okno:) i czekasz az samo sie zrobi:) zmywasz ocet woda, gdzieniegdzie mocniej pocierajac i luzik. A efekt będzie zaraz po tym jak troszke przeschnie podloga. I już. Nie pożałujesz:)
Ja octem fugi kiedyś szorowałam,teraz czyszczę proszkiem do pieczenia lub dommestosem,octem natomiast myję teraz gres polerowany :)

DorciaIQ
09-01-2009, 23:32
Zaraz chyba skoczę do nocnego po ocet żeby to wypróbować :lol:

magpie101
09-01-2009, 23:55
Zaraz chyba skoczę do nocnego po ocet żeby to wypróbować :lol:

Jak wyprobujesz to napisz o efektach :P .
Ja musze tak zrobic w lazience, bo tam jest na podlodze fuga zwykla jasny popiel. W salonie i hollu mam jasny bez ale jakies mineralne i nie ma z nimi problemu, mop wystarcza.

pluszku
10-01-2009, 09:58
Tylu tu przeciwnikow paneli i zwolennikow parkietu, tymczasem parkiet jest najodpowiedniejszy albo dla mlodych ludzi bez dzieci i ktorzy tych dziec miec nie moga/nie chca lub dla starszych osob, ktorych dzieci poszły w swiat. Parkiet - piekne drewno, ciepły w dotyku ale nie do utrzymania w dobrym stanie przy "żywych" dzieciach. Panele to ochydztwo, kawalek sklejki + wzorek imitujacy drewno i to wszystklo zalane w lakierze, ale można po tym jezdzic autkiem, jak upadną klucze dziura sie nie zrobi, mozna chodzic w szpilkach, używac chodzika dla dzieci.

Klodziki
10-01-2009, 11:21
Tylu tu przeciwnikow paneli i zwolennikow parkietu, tymczasem parkiet jest najodpowiedniejszy albo dla mlodych ludzi bez dzieci i ktorzy tych dziec miec nie moga/nie chca lub dla starszych osob, ktorych dzieci poszły w swiat. Parkiet - piekne drewno, ciepły w dotyku ale nie do utrzymania w dobrym stanie przy "żywych" dzieciach. Panele to ochydztwo, kawalek sklejki + wzorek imitujacy drewno i to wszystklo zalane w lakierze, ale można po tym jezdzic autkiem, jak upadną klucze dziura sie nie zrobi, mozna chodzic w szpilkach, używac chodzika dla dzieci.

Zgadzam się, choć ja mam panele i są na tyle ładne, że każdy myśli, że to deski, i wcale nie były drogie :wink:

DorciaIQ
10-01-2009, 17:47
Tylu tu przeciwnikow paneli i zwolennikow parkietu, tymczasem parkiet jest najodpowiedniejszy albo dla mlodych ludzi bez dzieci i ktorzy tych dziec miec nie moga/nie chca lub dla starszych osob, ktorych dzieci poszły w swiat. Parkiet - piekne drewno, ciepły w dotyku ale nie do utrzymania w dobrym stanie przy "żywych" dzieciach. Panele to ochydztwo, kawalek sklejki + wzorek imitujacy drewno i to wszystklo zalane w lakierze, ale można po tym jezdzic autkiem, jak upadną klucze dziura sie nie zrobi, mozna chodzic w szpilkach, używac chodzika dla dzieci.
Zapominasz że parkiet można bez problemu wielokrotnie odnawiać, a paneli nie odnowisz :(
Zresztą porównujmy jabłka do jabłek - parkiet do paneli drewnianych, które się szybko niszczą, a nie do laminowanych... Jak tak porównujemy, to czemu nie gres na przykład?

pam
10-01-2009, 18:41
Czy ktoś z Was ma w hollu lub gdzie indziej płytki podłogowe o takiej chropowatej strukturze. Nie wiem jak to się fachowo nazywa, ale nie są to takie płytki gładkie (np. lustrzane). Chodzi mi o to czy to się dobrze myje, zamiata i chodzi codziennie. Miały by być w hollu kuchni i łazience. Nie pamiętam jakiego producenta ale miały naklejoną nazwę p-trawertino (może ktoś zna).

Klodziki
10-01-2009, 18:43
Zgadza się, paneli nie odnowisz. Tyle, że biorąc pod uwagę koszt cyklinowania parkietu, to w tej cenie albo nawet niższej można wymienić podłogę na nowe panele.

Żeby było jasne, parkiet o wiele bardziej mi się podoba, ale ze względów praktycznych wolę jednak chyba panele. :wink:
Widzę jak wygląda parkiet u znajomych, mają małe i dość grzeczne dziecko, ale tu spadnie zabawka, tu bączek metalowy i po parkiecie i chodzą i tylko oglądają wgniecenia i rysy. A parkiet mają z górnej półki.

pozdrawiam

DorciaIQ
10-01-2009, 18:45
Zgadza się, paneli nie odnowisz. Tyle, że biorąc pod uwagę koszt cyklinowania parkietu, to w tej cenie albo nawet niższej można wymienić podłogę na nowe panele.

Żeby było jasne, parkiet o wiele bardziej mi się podoba, ale ze względów praktycznych wolę jednak chyba panele. :wink:
Widzę jak wygląda parkiet u znajomych, mają małe i dość grzeczne dziecko, ale tu spadnie zabawka, tu bączek metalowy i po parkiecie i chodzą i tylko oglądają wgniecenia i rysy. A parkiet mają z górnej półki.

pozdrawiam
Nie chodzi o półkę tylko o twardość :)

zetka
10-01-2009, 19:10
No właśnie, to twardość się liczy a nie to ile parkiet kosztował. Ja naprawde w szoku jestem jak czytam o tych mega zniszczonych przez dziecięce zabawki parkietach :o Na parterze mam drewno wenge, w domu owczarek niemiecki i jeszcze jeden kudłaty maluch i nawet przy ich wygłupach parkiet nie wygląda tragicznie. Fakt rysy są jak się dobrze przyjrzeć, ale z tego względu że zdecydowałam się na parkiet olejowany, przy odrobinie chęci szybko można wszelkie niedoskonałości poprawić ;) Hmm.. i wydaje mi się że nigdy nie będę go cyklinowała bo i po co; prędzej wymienie jak mi się już znudzi :wink: Przy lakierowaniu oczywiście tak lekko by nie było :roll:

szegy
11-01-2009, 18:03
Po paru latach mieszkania w domku nasuwają mi się takie spostrzeżenia:

1. Domofon koniecznie przy oknie z widokiem na furtkę (chyba, że zainstaluję kiedyś videodomofon).
2. Wiatrołap-przydatne pomieszczenie, szczególnie jak ma się psa a w domu koty:D
3. Garderoba z wyspą pośrodku (na składanie rzeczy-u mnie za wyspę robią dwie szafki z BRW :D ) z toaletką dla płci pięknej.
4. Dobija mnie już te tupanie po schodach, także preferowałbym teraz dom parterowy.
5. Odnośnie piwnic: dobrze jak są, ale gdyby ich nie było nie musiałbym co pół roku robić wystawki przed dom z moich skarbów. Skłaniałbym się teraz do pomieszczenia gospodarczego, ale na parterze.
6. Salon z 3,5m sufitem to trochę przesada. Tak mniej więcej o 0,5metra.
7. Ogrzewanie podłogowe zamiast grzejników.
8. "Wyższe" skosy (kolanko) na poddaszu. Bezapelacyjnie.

Może jeszcze na coś wpadnę :)

Elfir
12-01-2009, 08:17
Mam w mieszkaniu parkiet bukowy, lakierowany. Wybierałam lakier najtwardszy, poliuretanowy - po 5 latach użytkowania przetarl sie do zywego drewna, Na parkiecie są rysy i wgniecenia.
Parkiet jest piękny, ale koniecznosc pielegnacji mnie do niego zniechęca. Nie jestem pedantem, nie sprzątam codziennie, a układ mojego mieszkania powoduje, ze przy kursowaniu pokoj-kuchnia, do pokoju wnosi sie cały piach z korytarza (z butów).
W nowym domu cały parter wyłącznie w płytkach.

wingerman
12-01-2009, 08:36
Po paru latach mieszkania w domku nasuwają mi się takie spostrzeżenia:

1. Domofon koniecznie przy oknie z widokiem na furtkę (chyba, że zainstaluję kiedyś videodomofon).
2. Wiatrołap-przydatne pomieszczenie, szczególnie jak ma się psa a w domu koty:D
3. Garderoba z wyspą pośrodku (na składanie rzeczy-u mnie za wyspę robią dwie szafki z BRW :D ) z toaletką dla płci pięknej.
4. Dobija mnie już te tupanie po schodach, także preferowałbym teraz dom parterowy.
5. Odnośnie piwnic: dobrze jak są, ale gdyby ich nie było nie musiałbym co pół roku robić wystawki przed dom z moich skarbów. Skłaniałbym się teraz do pomieszczenia gospodarczego, ale na parterze.
6. Salon z 3,5m sufitem to trochę przesada. Tak mniej więcej o 0,5metra.
7. Ogrzewanie podłogowe zamiast grzejników.
8. "Wyższe" skosy (kolanko) na poddaszu. Bezapelacyjnie.

Może jeszcze na coś wpadnę :)

Mozesz uscislic pkt. 3 i 7 bo nie wiadomo czy zrobilbys tak jak piszesz czy masz tak i nigdy wiecej takich rozwiazan?

magpie101
12-01-2009, 09:34
Po paru latach mieszkania w domku nasuwają mi się takie spostrzeżenia:

1. Domofon koniecznie przy oknie z widokiem na furtkę (chyba, że zainstaluję kiedyś videodomofon).
2. Wiatrołap-przydatne pomieszczenie, szczególnie jak ma się psa a w domu koty:D
3. Garderoba z wyspą pośrodku (na składanie rzeczy-u mnie za wyspę robią dwie szafki z BRW :D ) z toaletką dla płci pięknej.
4. Dobija mnie już te tupanie po schodach, także preferowałbym teraz dom parterowy.
5. Odnośnie piwnic: dobrze jak są, ale gdyby ich nie było nie musiałbym co pół roku robić wystawki przed dom z moich skarbów. Skłaniałbym się teraz do pomieszczenia gospodarczego, ale na parterze.
6. Salon z 3,5m sufitem to trochę przesada. Tak mniej więcej o 0,5metra.
7. Ogrzewanie podłogowe zamiast grzejników.
8. "Wyższe" skosy (kolanko) na poddaszu. Bezapelacyjnie.

Może jeszcze na coś wpadnę :)

Mozesz uscislic pkt. 3 i 7 bo nie wiadomo czy zrobilbys tak jak piszesz czy masz tak i nigdy wiecej takich rozwiazan?

3. W garderobie nie ma wyspy (a powinna byc) ale sa za to szafki na srodku, na ktorych sklada sie rzeczy
7. Ma grzejniki, a gdyby robili jeszcze raz to bylaby podlogowka wszedzie
Tak ja to zrozumialam :) .

pluszku
12-01-2009, 10:13
jesli zmiana w wysokosci sciaki kolankowej miałaby byc wieksza niz 20 cm - to chyba lepiej byłoby zmienic projekt. Podniesienie scianki kolankowej o wiecej niz 1 pustak zwykle powoduje "architektoniczny koszmarek", przynajmniej z zewnatrz.

popcarol
12-01-2009, 10:39
jesli zmiana w wysokosci sciaki kolankowej miałaby byc wieksza niz 20 cm - to chyba lepiej byłoby zmienic projekt. Podniesienie scianki kolankowej o wiecej niz 1 pustak zwykle powoduje "architektoniczny koszmarek", przynajmniej z zewnatrz.
Niestety sie zgadzam, od srodka jest ok, ale z zewnatrz juz nie jest. Gosc od ktorego kupilismy stan surpwy podniosl scianki kolankowe o 2 pustaki - zeby szafy sie zmiescily do pokoi... buu:(

Trociu
12-01-2009, 10:44
jesli zmiana w wysokosci sciaki kolankowej miałaby byc wieksza niz 20 cm - to chyba lepiej byłoby zmienic projekt. Podniesienie scianki kolankowej o wiecej niz 1 pustak zwykle powoduje "architektoniczny koszmarek", przynajmniej z zewnatrz.
Niestety sie zgadzam, od srodka jest ok, ale z zewnatrz juz nie jest. Gosc od ktorego kupilismy stan surpwy podniosl scianki kolankowe o 2 pustaki - zeby szafy sie zmiescily do pokoi... buu:(Jeżeli tylko podniósł o 2 pustaki to oczywiście, że moze wyjść szkaradek. Jeżeli jednak dopracował resztę - czyli na przykład konstrukcję dachu, to nic widać nie będzie. A znam osobiście domek w którym podniesiono ściankę kolankową o jakieś dobre 50-60cm i z zewnątrz wygląda tak, jakby właśnie tak miało być.

Damro
12-01-2009, 10:58
jesli zmiana w wysokosci sciaki kolankowej miałaby byc wieksza niz 20 cm - to chyba lepiej byłoby zmienic projekt. Podniesienie scianki kolankowej o wiecej niz 1 pustak zwykle powoduje "architektoniczny koszmarek", przynajmniej z zewnatrz.
Niestety sie zgadzam, od srodka jest ok, ale z zewnatrz juz nie jest. Gosc od ktorego kupilismy stan surpwy podniosl scianki kolankowe o 2 pustaki - zeby szafy sie zmiescily do pokoi... buu:(
ja wyciągnęłam o 2 pustaki lecz odpowiednio wydłużyłam dach :D i nic z zewnątrz nie widac,więc koszmarku nie ma :lol:

pluszku
12-01-2009, 11:09
jesli zmiana w wysokosci sciaki kolankowej miałaby byc wieksza niz 20 cm - to chyba lepiej byłoby zmienic projekt. Podniesienie scianki kolankowej o wiecej niz 1 pustak zwykle powoduje "architektoniczny koszmarek", przynajmniej z zewnatrz.
Niestety sie zgadzam, od srodka jest ok, ale z zewnatrz juz nie jest. Gosc od ktorego kupilismy stan surpwy podniosl scianki kolankowe o 2 pustaki - zeby szafy sie zmiescily do pokoi... buu:(
ja wyciągnęłam o 2 pustaki lecz odpowiednio wydłużyłam dach :D i nic z zewnątrz nie widac,więc koszmarku nie ma :lol:
zwykle inwestor jest zadowolony ze swoich zmian, wszak to była jego decyzja.
Podnosimy scianke kolankowa -> wydłuzamy krokwie -> zmienia sie wielkosc okapów -> dostawiamy kolumienki lub zmieniamy kąt nachylenia dachu.
Do własnych bledow ciezko sie przyznac a znajomi nie chcac byc niegrzeczni - wiec zmiany chwala. Niemniej 1 osobie na kilka zapewne udaje sie poprawic projekt a pozostali go spaprali.

Karpatka
12-01-2009, 21:21
Po kwartale od przeprowadzki nigdy więcej:
1. pralki ładowanej z przodu,!


Możesz to bliżej wyjaśnić, bo mnie zaciekawiło...?

Pisałam o tym szerzej w wątku o pralkach. Generalnie: wcześniej miałam ładowaną od góry i był to zdecydowanie wygodniejszy patent - zarówno przy wkładaniu, jak i (zwłaszcza) przy wyciąganiu prania. Teraz wszystko z impetem wpada do michy, podczas załadunku radośnie wypada na podłogę. Poprzedni patent sprawdzał się lepiej.

kasia_kasia
12-01-2009, 21:42
Miałam do czynienia z pralką ładowaną od góry i... nigdy więcej! Gdy chciałam wyciągnąć pranie mokre, bez odwirowania, to ciężkie jak jasny gwint i woda się lała po całej łazience. Takiej pralki nie można wstawić pod żadną szafkę/blat/skos, nie można na niej nic ustawić ani urządzić przewijaka dziecięcego... Lepiej mi jest uważać, żeby suche pranie nie wypadało przy ładowaniu niż męczyć się z wyciąganiem mokrego górą. Teraz mi samo wypada do miski :)

grave
12-01-2009, 21:49
Po kwartale od przeprowadzki nigdy więcej:
1. pralki ładowanej z przodu,!


Możesz to bliżej wyjaśnić, bo mnie zaciekawiło...?

Pisałam o tym szerzej w wątku o pralkach. Generalnie: wcześniej miałam ładowaną od góry i był to zdecydowanie wygodniejszy patent - zarówno przy wkładaniu, jak i (zwłaszcza) przy wyciąganiu prania. Teraz wszystko z impetem wpada do michy, podczas załadunku radośnie wypada na podłogę. Poprzedni patent sprawdzał się lepiej.

Wszystko zależy co komu pasuje.. ja lubię mieć pralkę pod blatem co wyklucza ładowanie od góry 8) , a poza tym jestem tradycjonalistą :P

szegy
12-01-2009, 22:02
3. W garderobie nie ma wyspy (a powinna byc) ale sa za to szafki na srodku, na ktorych sklada sie rzeczy
7. Ma grzejniki, a gdyby robili jeszcze raz to bylaby podlogowka wszedzie
Tak ja to zrozumialam .

Prawidłowo :D

3. Garderoba jak najbardziej na tak. Trochę było marudzenia lepszej połowy, że będą się rzeczy kurzyć, ale jest wręcz odwrotnie. Większość kurzu spada z człowieka, a siłą rzeczy w garderobie przebywa się krótko (wersja męska) lub CIUT dłużej (wersja żeńska), drzwi są zamknięte, kot nie włazi itd.. Generalnie porządek utrzymuje się dłużej. Na garderobę przeznaczyliśmy osobne pomieszczenie, w środku są wieszaki systemu firmy ELFA bodajże. Wyspa z szafek skręconych tyłami sprawdza się idealnie. Chyba nie wymieniłbym na inne rozwiązanie.
7. Dom jest z okresu gdy o podłogówkach w Polsce mało kto słyszał, tak więc mamy "piękny" 21-żeberkowy żeliwny kaloryfer w salonie, który i tak nie dogrzewa jak trzeba.

Besta77
13-01-2009, 07:29
3. Garderoba jak najbardziej na tak. Trochę było marudzenia lepszej połowy, że będą się rzeczy kurzyć, ale jest wręcz odwrotnie. Większość kurzu spada z człowieka, a siłą rzeczy w garderobie przebywa się krótko (wersja męska) lub CIUT dłużej (wersja żeńska), drzwi są zamknięte, kot nie włazi itd.. Generalnie porządek utrzymuje się dłużej. Na garderobę przeznaczyliśmy osobne pomieszczenie, w środku są wieszaki systemu firmy ELFA bodajże. Wyspa z szafek skręconych tyłami sprawdza się idealnie. Chyba nie wymieniłbym na inne rozwiązanie.

Czy mogłabym prosić o zdjęcia garderoby?! może w wątku o garderobach :) właśnie planuję swoją i bardzo mnie zaintygowała Twoja wyspa :)

ms.
13-01-2009, 08:36
U znajomych widziałam w garderobie specjalne wysuwane blaty. Można na nich składać ubrania a nieużywane nie zajmują miejsca.

marta

miol
13-01-2009, 10:49
Witam

zwykle inwestor jest zadowolony ze swoich zmian, wszak to była jego decyzja.
Podnosimy scianke kolankowa -> wydłuzamy krokwie -> zmienia sie wielkosc okapów -> dostawiamy kolumienki lub zmieniamy kąt nachylenia dachu.
Do własnych bledow ciezko sie przyznac a znajomi nie chcac byc niegrzeczni - wiec zmiany chwala. Niemniej 1 osobie na kilka zapewne udaje sie poprawic projekt a pozostali go spaprali

Ja się przyznam, że mi nie wyszło, podniosłem kąt dachu i jednocześnie zwiększyłem grubość muru o kilkanaście centymetrów ale nie podniosłem ściany o jeden pustak i z tego powodu okap wyszedł za nisko :-? . Żona do tej pory mi to wypomina :lol: . Czyli należę do tych co spaprali, próbowaliśmy trochę odratować poprzez zmniejszenie okapu i danie rynien w kolorze elewacji, trochę to pomogło ale to już nie to :cry:

dorusia
13-01-2009, 10:50
Jeszcze w temacie podpiwniczenia.
Jako rekompensatę domu bez piwnicy, proponuję piwniczkę wolno stojącą :D Znajomi mają taką, to poprostu rewelka! Nie dość, że spełnia swoją funkcję (łącznie z zimnym piwkiem latem), to może stanowić piękny element małej architektury bez względu na wielkość działki :D

A co to takiego jest????

JAk to wygląda i jak sie to robi?????

nastka79
13-01-2009, 11:04
A co to takiego jest????

JAk to wygląda i jak sie to robi?????
No ziemianka taka, coś jak domek hobbitów :wink:

Trociu
13-01-2009, 11:25
A co to takiego jest????

JAk to wygląda i jak sie to robi?????
No ziemianka taka, coś jak domek hobbitów :wink:Jest nawet na forum odpowiedni wątek poświęcony ziemniankom.

Nasz Domek
13-01-2009, 13:12
i ja coś wrzucę po 3 latach mieszkania we własnym domku:

tematy na N I E !
1.brak wiatrołapu,
2.za mały salon , mam 30m2 razem z jadalnią
3.za małe pokoje dziecinne synka i córki po 9m2
4.wentylacja kominami , wieje po grzbiecie, zamiast went.mechaniczna
5.brak dgp...dużo palę kominkiem więcej ciepła byłoby wykorzystane
6.brak miejsca na toaletkę w łazience- pod światło dzienne
7.za dużo grzejników, w garderobie ,pom gosp.nie korzystam

tematy na T A K !
1.spiżarka przy kuchni
2.kuchnia blisko wejścia do domu
3.kafle na podłodze ogrzewane w sporej części parteru
4.pralnia na górze przy sypialniach
5.garderoba duża w sypialni
6.pomieszczenie na mopa wiadro na parterze, z umywalką

tridmax
13-01-2009, 14:04
Czy ktoś z Was ma w hollu lub gdzie indziej płytki podłogowe o takiej chropowatej strukturze. Nie wiem jak to się fachowo nazywa, ale nie są to takie płytki gładkie (np. lustrzane). Chodzi mi o to czy to się dobrze myje, zamiata i chodzi codziennie. Miały by być w hollu kuchni i łazience. Nie pamiętam jakiego producenta ale miały naklejoną nazwę p-trawertino (może ktoś zna).


NEVER!!

żadnych chropowatych powierzchni..wszystko włazi w rowki, trudne do wyczyszczenia. od czasu do czasu totto trzeba potraktować porządną szczotką.

Aga-Białystok
14-01-2009, 02:07
Uff, po 3 dniach intensywnego czytania po nocach przebrnęłam! Dziękuję Założycielowi za świetny wątek i pozostałym Użytkownikom za cenne uwagi i proszę o więcej:)

Nie jestem ideałem i pewnie mój dom też taki nie będzie i za to będę go jeszcze bardziej kochała :) Ale póki co postaram się trzymać tych zasad:

- Żadnych bardzo jasnych, bardzo ciemnych lub bardzo gładkich i błyszczących powierzchni, obojętnie czy mowa o podłogach czy o frontach szafek - są niepraktyczne.
- Żadnych szparek, szczelinek, rowków, gdziekolwiek (np. nieszczęsne kabiny przesuwane)
- Żadnych podróbek (a zwłaszcza podróbek naturalnych materiałów, np. imitacje drewna na podłogach czy meblach. Wychodzę z założenia, że nikt jeszcze nie wygrał z Matką Naturą :)
- Wiatrołap takiej wielkości aby co najmniej mieszkańcy domu mogli swobodnie wejść i zamknąć za sobą drzwi wejściowe nie musząc przechodzić do dalszej części domu z braku miejsca
- Ogrzewanie wiatrołapu. Starsi członkowie rodziny przyzwyczajeni do sieni krzyczą, że głupota i strata ciepła=pieniędzy, ale ja nie zamierzam robić wystawki z butów poza wiatrołapem, a zimą bez ogrzewania będą one jednak nieprzyjemnie chłodne
- Taki projekt kotłowni aby zmieścił się tam nie tylko piec, ale i rower, kosiarka, mop, narzędzia and all that jazz ;) (nie mam garażu)
- Dom z założenia bez podpiwniczenia, ale jednak uległam uwagom starszyzny, że 'jak to, bez piwnicy' i pod schodami jest piwniczka-spiżarka ponad metr w ziemię i jest to świetny i optymalny pomysł (konieczne będzie zamontowanie wiatraczka dla właściwej wentylacji)
- Mała łazienka niedaleko wyjścia (bo się zawsze przypomina jak już trzeba wybiegać z domu :oops: )
- Przewidziane miejsce do spania dla gości (wcale nie jakieś tam fafarafa, po prostu taka wielkość 'pokoju do pracy' aby zawierał gustowną rozkładaną sofkę ;) )
- Kuchnia otwarta na salon. Ponieważ jestem z tych gotujących i zdecydowanie spędzam w kuchni czas, a nie chcę być tam jakoś odizolowana. Drugi argument, że często w trakcie przygotowywania potraw są 5-10-15-30 minutowe przerwy i co, mam latać kuchnia-salon-kuchnia-salon? Trzeci, że nie lubię rzędów szafek, górne ograniczam do minimum i tak czy siak chciałam urządzić kuchnię 'po pokojowemu'. Czwarty argument jest taki, że można tak zaplanować rozmieszczenie kuchenki i blatów roboczych, żeby nie było widać z salonu ewentualnie niedosprzątanych dupereli. Piąty i możecie się śmiać, ale dla mnie poważny argument: i tak zawsze goście lądują przy stole w kuchni. Ci którzy się zmieszczą, reszta zazdrości ;) Poważnie! Najlepsze imprezy na jakich byłam - w kuchni! No i po szóste: ta przestrzeń! W innych pomieszczeniach raczej nie mogę sobie na łączenia pozwolić, a i też nauczona doświadczeniem nie chcę. Domek niewielki, więc niech chociaż tu kręcę piruety;)
- Sypialnia szczelnie oddzielona od pokoju dziecka i reszty świata, chcę się czuć swobodnie
- Łazienka nie za duża, żeby wiatr nie hulał
- Garderoba koniecznie! umiejscowienie jest kwestią gustu użytkownika, jak wiele spraw, w moim przypadku garderoba przy łazience
- Wyłaz tuż przy kominie od kominka - ułatwienie przy czyszczeniu, itd.
- Zmywarka czy piekarnik nie mogą przylegać do lodówki
- Schody pełne, a nie same stopnie na cokołach - zdecydowanie widać ewentualny kurz, a jak niechcący się coś wyleje czy wysypie to leeeeci, że panie!
- Telewizor ustawiony w miarę możliwości w cieniu, chociaż to już najmniejszy problem:)
- Szeroki odpływ dla pralki - żeby potem nie okazało się, że rurka nie wyrabia i trzeba cudować ze szlauchem
- Bardzo przemyślane rozmieszczenie kontaktów i włączników
- Kontakt i kran na zewnątrz to podstawa
- Zewnętrzne oświetlenie na fotokomórkę to duża wygoda
- Dobre oświetlenie w ogóle

Tak z marszu to tyle mi przyszło do głowy. Ogólnie odnoszę wrażenie, że zdrowy rozsądek, sprawdzone przez dziesięciolecia pomysły i logiczne myślenie to podstawa. Nie dajmy się zwieść designerom i pismom pełnym przedruków projektów z innego klimatu lub bardzo wysokiej półki finansowej. Lub po prostu efekciarskich i lanserskich. Moim zdaniem (już słyszę te walące się na mnie gromy) należy ostrożnie podchodzić do trendów, np. w kwestii faktur materiałów wykończeniowych. Niekiedy projektanci wnętrz proponują dziwne i nietypowe rozwiązania, żeby zaskoczyć, zrobić coś innego, pokazać, że jesteśmy miliony lat świetlnych od 'nędznych' projektów naszych dziadków czy rodziców. Ale wiecie co? To, że coś się rzeczywiście DA zrobić nie zawsze oznacza, że będzie to lepsze. A jak już coś nie wyjdzie, to nie musi to być wcale 'koszmar!' pracujący nad naszą nerwicą, w końcu nie zapominajmy, że jesteśmy szczęśliwcami, którzy mają/będą mieli swój własny DOM!!

I tym optymistycznym akcentem kończę wypowiedź i czekam na nowe 'na tak' i 'na nie' :)

Aga-Białystok
14-01-2009, 02:16
A, jeszcze mi się przypomniało a propos kurzu i tłuszczu na górnych szafkach w kuchni: przetestowany i jak dla mnie niezły sposób: na te szafki można położyć pas folii (takiej grubszej, jak do obkładania zeszytów) lub papieru do pieczenia. Kompletnie niewidoczne, no chyba, że działa komuś na wyobraźnię:) Po jakimś czasie wystarczy zwinąć ten cały syf, wyrzucić i położyć nowy rulon. Mówcie co chcecie, ale jest to naprawdę praktyczne rozwiązanie :D

grave
14-01-2009, 10:23
A, jeszcze mi się przypomniało a propos kurzu i tłuszczu na górnych szafkach w kuchni: przetestowany i jak dla mnie niezły sposób: na te szafki można położyć pas folii (takiej grubszej, jak do obkładania zeszytów) lub papieru do pieczenia. Kompletnie niewidoczne, no chyba, że działa komuś na wyobraźnię:) Po jakimś czasie wystarczy zwinąć ten cały syf, wyrzucić i położyć nowy rulon. Mówcie co chcecie, ale jest to naprawdę praktyczne rozwiązanie :D

heh dobre! spróbuję tak z nowymi szafkami...

Sloneczko
14-01-2009, 11:17
Dodam coś od siebie, skoro już mieszkamy :)

Nigdy więcej kilbla pod oknem ;)

grzechk
14-01-2009, 11:29
Dodam coś od siebie, skoro już mieszkamy :)

Nigdy więcej kilbla pod oknem ;)

a możesz powiedzieć czemu nie, bo u mnie w jednej łazience tak właśnie bedzie.

popcarol
14-01-2009, 11:35
Tak z marszu to tyle mi przyszło do głowy. Ogólnie odnoszę wrażenie, że zdrowy rozsądek, sprawdzone przez dziesięciolecia pomysły i logiczne myślenie to podstawa. Nie dajmy się zwieść designerom i pismom pełnym przedruków projektów z innego klimatu lub bardzo wysokiej półki finansowej. Lub po prostu efekciarskich i lanserskich. Moim zdaniem (już słyszę te walące się na mnie gromy) należy ostrożnie podchodzić do trendów, np. w kwestii faktur materiałów wykończeniowych. Niekiedy projektanci wnętrz proponują dziwne i nietypowe rozwiązania, żeby zaskoczyć, zrobić coś innego, pokazać, że jesteśmy miliony lat świetlnych od 'nędznych' projektów naszych dziadków czy rodziców. Ale wiecie co? To, że coś się rzeczywiście DA zrobić nie zawsze oznacza, że będzie to lepsze. A jak już coś nie wyjdzie, to nie musi to być wcale 'koszmar!' pracujący nad naszą nerwicą, w końcu nie zapominajmy, że jesteśmy szczęśliwcami, którzy mają/będą mieli swój własny DOM!!

I tym optymistycznym akcentem kończę wypowiedź i czekam na nowe 'na tak' i 'na nie' :)

Podpisuje sie obiema rekami! :)

Sloneczko
14-01-2009, 11:41
Dodam coś od siebie, skoro już mieszkamy :)

Nigdy więcej kilbla pod oknem ;)

a możesz powiedzieć czemu nie, bo u mnie w jednej łazience tak właśnie bedzie.

Jeśli "na szybko", to jeszcze ujdzie ;) Ale przy posiedzeniu okno trzeba zamykać, bo nawet z mikro uchyłem wieje po plecach, a poza tym lepiej mieć widok z okna przed sobą niż za :)

grzechk
14-01-2009, 11:54
Dodam coś od siebie, skoro już mieszkamy :)

Nigdy więcej kilbla pod oknem ;)

a możesz powiedzieć czemu nie, bo u mnie w jednej łazience tak właśnie bedzie.

Jeśli "na szybko", to jeszcze ujdzie ;) Ale przy posiedzeniu okno trzeba zamykać, bo nawet z mikro uchyłem wieje po plecach, a poza tym lepiej mieć widok z okna przed sobą niż za :)

Narazie nie widzę problemu. Okno umieściłem dość wysoko, bo 130 cm nad podłogą, zamiast mikroszczeliny ma działać wentylacja, pod oknem ma jakiś geberit. Myślę więc, że sąsiedzi nie beda podglądali, a latem jak przy uchylonym oknie trochę powiejepo tyłku, to może być nawet przyjemnie :D

q-bis
14-01-2009, 13:46
A, jeszcze mi się przypomniało a propos kurzu i tłuszczu na górnych szafkach w kuchni: przetestowany i jak dla mnie niezły sposób: na te szafki można położyć pas folii (takiej grubszej, jak do obkładania zeszytów) lub papieru do pieczenia. Kompletnie niewidoczne, no chyba, że działa komuś na wyobraźnię:) Po jakimś czasie wystarczy zwinąć ten cały syf, wyrzucić i położyć nowy rulon. Mówcie co chcecie, ale jest to naprawdę praktyczne rozwiązanie :D

Dlatego po wszystkich za i przeciw - zero gazu w kuchni. Pomagałem żonie w porządkach przedświątecznych i to co zostawia gaz pod sufitem w kuchni(szafki,kratka,lampki itp) to niewiarygodne-pomimo okapu.
Zdecydowanie płyta :D

Helios
23-01-2009, 07:48
To jest wykopane w ziemi :D Duża głęboka dziura, obmurowana, ze stropem, wchodzi się elegancko schodkami w dół, a wnętrze zależy od pomysłowości. Na zewnątrz mozna to obsypać ziemią, zrobić skalniak, albo górkę do zjeżdżania sankami, itp. W takiej piwniczce można przechowywać różne rzeczy, np. ekologiczną marchewkę z własnej grządki, tudzież winko własnej roboty, itp. :lol: :lol: :lol: Musisz poszukać na forum, temat ten był podnoszony w kilku wątkach, można nawet znaleźć projekt takiej budowli, hej

Maggie
23-01-2009, 13:40
Dodam coś od siebie, skoro już mieszkamy :)

Nigdy więcej kilbla pod oknem ;)

a możesz powiedzieć czemu nie, bo u mnie w jednej łazience tak właśnie bedzie.

Jeśli "na szybko", to jeszcze ujdzie ;) Ale przy posiedzeniu okno trzeba zamykać, bo nawet z mikro uchyłem wieje po plecach, a poza tym lepiej mieć widok z okna przed sobą niż za :)

Zawsze można kibelek obrócić o 180 stopni, to będzie przed oknem :wink: 8) .

A propos - w schronisku pod Rysami po słowackiej stronie jest wychodek z wieeelkim oknem na panoramę Tatr. Cudnie by było, gdyby nie fakt, że od dołu podwiewa :oops:

golden_eye
23-01-2009, 14:18
Doświadczenia z:remontu starego mieszkania, gdzie w pokoju i kuchni cisnęło się 5 osób, z budowy domu rodziców oraz z mieszkania obecnie u teściów ( już planuję własny dom, bo zanim zaplanuję idealny to minie trochę). U siebie NIGDY PRZENIGDY:
- ciemnych kafelków (i mebli też i podłóg) w kuchni, tym bardziej obok kuchenki czy zlewu - ma takie teściowa - KOSZMAR: primo kuchnia jak grobowiec (kafelki niemal czarne do wysokości 1,50m), wiecznie ciemno i wystarczy pochmurny dzień żeby potrzebne było włączone światło całodobowo, secundo: płytki błyszczące z lekką nierównością - każdy zaciek widać, każdą kropelkę tłuszczu, nie da się wręcz umyć bez smug... ohyda. rodzice mają jasne, też widać kropelki ale jak się przyjrzę, o niebo gorsze ciemne.
- płytek zwykłych na podłodze - zimno jak diabli (zwykła podłoga nieogrzewana), jak się stoi w kuchni to stopy zamarzają, koszmar, a o porozkładane dywaniki można się zabić latając z garami...
- płytek śliskich w wiatrołapie - coś jak najbardziej chropowatego albo antypoślizgowego - rodzice mają w ganku... co z tego że piękne, skoro wystarczy odrobina wody lub śniegu pod butami i nie wiadomo kiedy ląduję na tych płytkach z potrzaskaną kością ogonową... toż samo na schodach zewnętrznych, one sa antypoślizgowe jak nie jest mokro... nie wiem co w miejsce tego, dopiero się wczuwam w temat budowy i wykańczania domu
- wielkie NIE dla jakichkolwiek przeszklonych szafek w pokojach, salonach itp. jak ja strasznie nie lubię takich wystawek... brakuje tylko kolekcji porcelanowych kotków i słoników w środku... ohyda. (zaznaczam - DLA MNIE)
- kuchni otwartej - z wielu względów, zgadzamy się tu z mężem całkowicie
- nie zielonkawym kafelkom... nie że zielone soczyste i intensywne... zielonkawe z beżowo-brązowym akcentem. koszmar.
- wspomniane jasne fugi w łazience... koszmar zwłaszcza nad zlewem i wanną
- nie dla wyrazistych kolorów zestawionych razem, np ostry pomarańcz w dużej ilości i intensywny niebieski... do tego kompletnie niedobrane meble i dodatki - kolory z umiarem i to wybierane z paletą a nie na "widzimisię", to samo do tynków zewnętrznych - pomarańczowe, różowe, zielone niebieskie i inne oczowalne bordowe - NEVER
- otwartej półki w łazience - zawsze brudno. i bałagan nieestetyczny.
- kuchni daleko od wejścia i oddzielnego garażu - latanie z tobołami i po nie wykańcza psychicznie
- żadnych tapet (rzecz gustu) oraz boazerii jakiejkolwiek
- żadnych rogów w kuchni, łazience, nigdzie gdzie się chodzi, co się da zaokrąglę albo zetnę rogi. są zabójcze w źle ustawionym i małym mieszkaniu, zabójcze w dużej i dobrze ustawionej kuchni, w łazience nie wspomnę...
- łóżek z zagłówkami w postaci półki - nieważne jak wysoka, no chyba że wyższa niż siedzący w łóżku człowiek, ale wtedy po co.. też zabójcza
- schody wąskie i kręte i sypialnia na górze w domu z niepełnosprawną ruchowo osobą. no comments. ja rozumiem, że po kosztach, bo podobno wtedy z poddaszem taniej było niż parter, no ale sorry...
- wejście do domu z tyłu budynku, a od frontu tylko tarasik z wielkimi oknami i wyjściem na taras z salonu - szalenie głupia rzecz, latem biega się z ogródka do domu właśnie przez ten salon i te okna, wszystkie śmieci lądują w salonie... a wejście do domu z tyłu można na lato zamurować, bo nikt z niego nie korzysta...
- projektowania ogrodu bez uprzedniego zaprojektowania choćby najmniejszej nitki wodnej... to jakby budować dom a kanalizacje i wode doprowadzać po wykończeniu wnętrz. a tak łatwo przecież za grosze wkopać rurki w ziemię, z kranikami i spryskiwaczami, z podłączeniem do sieci na zewnątrz... własna robota wystarczy, tylko pomyśleć...
- obsadzania tujami, świerkami i innymi wielkimi CAŁEGO płotu, sadzenia powyższych przed domem lub kilkunastu na trawniku, bo są ładne i małe. one potem urosną i już nie są takie ładne...
- robienia pergolek z cienkich listewek, nie zabezpieczonych od ziemi - tylko grube solidne ramy - drewniane zaimpregnowane - i wkopane porządnie w ziemię
- adoptowania gruzowiska na skalniaczek (nasypiemy ziemi, poukładamy kamyczków i nikt się nie połapie, że w środku beton)... nie u mnie ale widziałam takie...

na TAK:
- projekt pod siebie, własne potrzeby a nie ładny z zewnątrz, albo taki, bo się rodzicom podoba, albo oni uważają że tak i tak będzie lepiej, ale my musimy z tego i tego zrezygnować. żadnego domu wielorodzinnego, żadnego przewidywania, że rodzice na starość z nami a nie na swoim,bo może by chcieli... trudno, ja życzę wszystkim jak najwiecej zdrowia, szczęścia i pieniędzy, żeby było ich stać na mieszkanie u siebie... moim przyszłym dzieciom też tego życzę. z praktyki wiem, że się nie sprawdza ani mieszkanie razem, ani budowanie domu wielkiego "bo dla dzieci...". nie mówię że nikomu się tak nie udaje, ale ja będę budować dom dla siebie.
- zlew dwukomorowy - niestety nie wszędzie są już zmywarki, jak to ktoś na początku na wyrost zauważył... zlew musi być mimo zmywarki, ale nad nią też się zastanowię...
- nigdy przenigdy nie zapomnę o bidecie - będzie w każdej łazience i wc - w domu mam i jak się człowiek do luksusu przyzwyczai to potem bida - u teściów nie ma, jest tylko wanna i sedes, nawet bez umywalki bo stoi pralka ( cudowne mikroskopijne łazienki w blokach) i cholernie niewygodne jest ciągłe rozbieranie się i podmywanie (przepraszam za dosłowność) a brudna nienawidzę chodzić. tak samo mąż - może nie być umywalki ale bidet obowiązkowo, najwyżej będzie pełnił obie role:)
- TAK - kuchenka gazowa, zwykłą na butlę z emaliowaną powierzchnią - NIE dla metalowych błyszczących nowinek. na zaschnięte plamy mam sposób - namaczam gąbką a potem zbieram zupę. nieestetycznie może ale gotowanie niestety nie zawsze jest estetyczne higieniczne i niebrudzące. poza tym kupuję kuchnię wyłącznie dla swojej wygody a nie po to żeby kłuć w oczy znajomych że mam indukcję (moi tak zrobili, przyznali że dla szpanu a teraz stoi im w rogu taka gazówka). kuchenki z błyszczącymi blatami mają i mama i teściowa, mama dodatkowo samą płytę montowaną w blacie. myślała, że bez piekarnika sobie poradzi. teraz ma z bazarku kupione blaszane pudło ze spiralą w środku, pełniące funkcję piekarnika, wywala korki średnio raz w tyg a na tą płytę to przeklina w 40-tu językach, bo nigdy nie jest dostatecznie czysta(każda kropelka itd...)
- wielka ilość zabudowanych szafek w kuchni, pomysł z głębokimi szufladami zamiast części szafek dobry, kto tak ma? jak sie to sprawdza???
- jadalnia połączona z kuchnią ale oddzielnie od salonu - proste, wygodne i my tak lubimy :)
- sanitariaty podwieszane, obowiązkowo prysznic, może dla dzieci wanna ...mi niepotrzebna, mężowi też nie
- wykładziny - gabinet, sypialnie, salon - panele, albo parkiet przemysłowy, muszę jeszcze poczytać, tu na razie mam złe doświadczenia na niemal wszystkich polach poza przemysłówką bo tej nie miałam nigdzie. nie ma idealnych podłóg, trzeba sobie do siebie dopasować
- łazienka cała w kafelkach - podoba mi się, z myciem też niewielki problem, mopem tym płaskim przejechać i koniec. ze ścianą pół na pół problem - bo się niestety brudzi, jak ściany zaparowane, to wszystko na nich osiada, a umyć się już nie da. nie zawsze da się uniknąć zaparowanych choć trochę ścian, przynajmniej mi się nie udało a mycie przy otwartym oknie nieprzyjemne.
- nie mam wentylatora w żadnej łazience, co najwyżej dziury w ścianie i suficie zakratowane, które nie spełniają swojej roli bo przez nie wchodzi zimne powietrze, a wilgotne zostaje... dlatego wentylatorek w każdej łazience
- spiżarnia na wszelkie zapasy, zakupy, słoiczki itp. - robię, lubię i nie zrezygnuję, a w kuchni sie upchnąć wszystkiego niestety nie da
- garderoby - nie znoszę małych ciasnych szaf z wylewającymi się bebechami w salonie, na korytarzu czy gdziekolwiek, gdzie obcy ludzie widzą. wielkich szaf na całą ścianę też nie znoszę. garderoba i gospodarczy - mus
- zmywalne farby, sprawdzają się,
- zamrażarka w gospodarczym. ta w lodówce nie zawsze mi wystarcza (czyt. NIGDY) i bardzo chciałabym mieć osobną, wielką...
- koniecznie min.2 łazienki z pełnym sanitariatem. korzystanie z jednej (druga z piwnicy była i nikt się nie chciał tam pofatygować) prowadziło przy 5-osobowej rodzinie do poważnych konfliktów, zwłaszcza jeśli wody ciepłej po drugiej osobie niet... czyli do tego coś, co mi tą ciepłą wodę zapewni 24h/dobę
- tyle bo za długo piszę i jeszcze mnie ktoś op... :)

pozdrawiam wszystkich i dziękuję że piszecie o tym co źle a co dobrze macie, bo szlag człowieka czasem trafia, jak widzi, że miało być dobrze, jest źle, a jakby się kogo zapytał, to by babola nie zrobił...

monikaa13
23-01-2009, 14:34
No sporo tego ale przeczytałam całe. Z jednymi się zgadzam bardziej, z jednymi mniej ale... zupełnie nie rozumiem dużego TAK dla kuchni gazowej. Po pierwsze brud - od gazu brudzi się wszystko strszanie. Po drugie czyszczenie, nie wiem może teraz jest inaczej ale u rodziców czy dziadków czyszczenie takiej kuchni to koszmar.
My mamy płytę elektryczną i zawsze jest czysta. Nie zwracam na nią praktycznie uwagi. Przy zmywaniu naczyń (mieszkamy w bloku, gdzie zmywarki brak) przecieram ją mokrą ścierą i jest. Poza tym jak coś robię, obiad, kolację, kroję chleb, ciasto czy tak od siebie czasami jak przecieram bla to i całą płytę.
Rzadko się zdarza, że jest na niej zaschnięty brud. Jeżeli tak się już stanie zawsze można użyć noża - jest taki specjalny do płyt, zeskrobuje wszystko i płyta dalej się błyszczy jak nowa.
Więc z tym zupełnie się nie zgadzam!!!

No i jest o wiele bezpieczniejsza - to chyba oczywiste!

Nefer
23-01-2009, 14:45
Monika, to kwestia doświadczeń - jesli masz takie by porównać różne technologie to jesteś do przodu. Jesli nie - to wydaje Ci się , że podejmujesz dobre decyzje.
Nie ynam indukcji ,a jednak po opiniach - zamierzam kupić.

monikaa13
23-01-2009, 15:03
No ja indukcji też nie mam i po opiniach nie zamierzam kupować :D
Chociaż do czasu kiedy ja będę myśleć o kuchni jeszcze długo, długo.

fennel
23-01-2009, 15:15
TAK - kuchenka gazowa..........poza tym kupuję kuchnię wyłącznie dla swojej wygody a nie po to żeby kłuć w oczy znajomych że mam indukcję.

Kupilam indukcje dla wygody nie dla klucia ludzi w oczy, ale jak widac niektorzy tak to odbieraja.

Nefer
23-01-2009, 15:55
TAK - kuchenka gazowa..........poza tym kupuję kuchnię wyłącznie dla swojej wygody a nie po to żeby kłuć w oczy znajomych że mam indukcję.

Kupilam indukcje dla wygody nie dla klucia ludzi w oczy, ale jak widac niektorzy tak to odbieraja.

Nooooooooooo tak - każdy ma swoje motywacje :):) Jakbym kupowała dla " wzbudzenia zazdrości innych" to musiałabym miec raczej dom z basenem, kortem tenisowym i stadniną koni a nie jakąś gó...ną indukcję :):):)

DorciaIQ
23-01-2009, 16:35
- żadnych rogów w kuchni, łazience, nigdzie gdzie się chodzi, co się da zaokrąglę albo zetnę rogi. są zabójcze w źle ustawionym i małym mieszkaniu, zabójcze w dużej i dobrze ustawionej kuchni, w łazience nie wspomnę...
Możesz wyjaśnić z tymi rogami bo nie kumam? :oops: Chodzi Ci o zabudowę kuchni w rogach, że szafki nie narożne, a ścięte, czy o coś innego?

josephine
23-01-2009, 16:44
- żadnych rogów w kuchni, łazience, nigdzie gdzie się chodzi, co się da zaokrąglę albo zetnę rogi. są zabójcze w źle ustawionym i małym mieszkaniu, zabójcze w dużej i dobrze ustawionej kuchni, w łazience nie wspomnę...
Możesz wyjaśnić z tymi rogami bo nie kumam? :oops: Chodzi Ci o zabudowę kuchni w rogach, że szafki nie narożne, a ścięte, czy o coś innego?
Może raczej o wpadanie na meble i siniaki powstałe po uderzeniu w narożniki?

Trociu
23-01-2009, 19:17
TAK - kuchenka gazowa, zwykłą na butlę z emaliowaną powierzchnią o samej kuchni juz pisali, ale do tego jeszcze na butlę?

Nefer
23-01-2009, 19:37
TAK - kuchenka gazowa, zwykłą na butlę z emaliowaną powierzchnią o samej kuchni juz pisali, ale do tego jeszcze na butlę?
Wymiana butli co jakiś czas wspomaga rozwój psychoruchowy :)

cieszynianka
23-01-2009, 19:57
Są lepsze (czytaj przyjemniejsze :lol: ) sposoby wspomaganie rozwoju psychoruchowego.
Zdecydowanie wolę inne :lol:

monikaa13
23-01-2009, 20:41
i może naprawdę wykończyć...
Siedzimy sobie wieczorkiem z mężem, dziecko śpi, a tu dzowni mama, że jej się gaz skończył i trzeba podjechać i wymienić. Mama mieszka w tym samym mieście ale trochę drogi jest. Sama nie pojedzie więc mąż chcąc nie chcąc musi wsiadać w samochód, jechać do mamy, zabrać butlę, jechać wymienić, przywieźć i podłączyć. Godzinka z głowy. Dziękuję bardzo... wolę prąd :D

Nefer
23-01-2009, 21:14
Oooooooo i więzy rodzinne zacieśnia :)

Nefer
23-01-2009, 21:14
Oooooooo i więzy rodzinne zacieśnia :)

samigom
24-01-2009, 21:40
E, tam, nie jest tak źle. Wymieniamy średnio 2 razy w roku.

'pomysł z głębokimi szufladami zamiast części szafek dobry, kto tak ma? jak sie to sprawdza???'

Ja tak mam i mnie sie sprawdza. Szuflady i szafki cargo to był strzał w 10. Wszystko na widoku, pod ręką. Chwale sobie też system samodomykania szuflad.

ninjacorps
25-01-2009, 17:41
i może naprawdę wykończyć...
Siedzimy sobie wieczorkiem z mężem, dziecko śpi, a tu dzowni mama, że jej się gaz skończył i trzeba podjechać i wymienić. Mama mieszka w tym samym mieście ale trochę drogi jest. Sama nie pojedzie więc mąż chcąc nie chcąc musi wsiadać w samochód, jechać do mamy, zabrać butlę, jechać wymienić, przywieźć i podłączyć. Godzinka z głowy. Dziękuję bardzo... wolę prąd :D


Takie sytuacje przewidziała moja teściowa i ma teraz płytę z trzema palnikami gazowymi i czwartym elektrycznym. :lol:
U siebie też tak bedę miała.

Aha - jeśli Twoja mama jest sprawna i nie ma powyżej 70 lat i dzwoni wieczorem, że jej się gaz skończył to jest to zwyczajne zawracanie doopy....

cieszynianka
25-01-2009, 17:44
i może naprawdę wykończyć...
Siedzimy sobie wieczorkiem z mężem, dziecko śpi, a tu dzowni mama, że jej się gaz skończył i trzeba podjechać i wymienić. Mama mieszka w tym samym mieście ale trochę drogi jest. Sama nie pojedzie więc mąż chcąc nie chcąc musi wsiadać w samochód, jechać do mamy, zabrać butlę, jechać wymienić, przywieźć i podłączyć. Godzinka z głowy. Dziękuję bardzo... wolę prąd :D


Takie sytuacje przewidziała moja teściowa i ma teraz płytę z trzema palnikami gazowymi i czwartym elektrycznym. :lol:
U siebie też tak bedę miała.

Aha - jeśli Twoja mama jest sprawna i nie ma powyżej 70 lat i dzwoni wieczorem, że jej się gaz skończył to jest to zwyczajne zawracanie doopy....


Czy to znaczy, że jeśli jest sprawną osobą poniżej siedemdziesiątki, nieposiadającą samochodu, a musi wieczorem coś ugotować to ma zrobić sobie kilkukilometrową przebieżkę z butlą na plecach :o :o :o

:lol:

Nefer
25-01-2009, 17:53
Czy to znaczy, że jeśli jest sprawną osobą poniżej siedemdziesiątki, nieposiadającą samochodu, a musi wieczorem coś ugotować to ma zrobić sobie kilkukilometrową przebieżkę z butlą na plecach :o :o :o

:lol:
Kochana, nie rób scen :):) przecież może tę butlę poturlać (jak ma mniej niż 70 lat, jest sprawna i ma z górki) LOL :):) :wink: :roll:

cieszynianka
25-01-2009, 18:00
Czy to znaczy, że jeśli jest sprawną osobą poniżej siedemdziesiątki, nieposiadającą samochodu, a musi wieczorem coś ugotować to ma zrobić sobie kilkukilometrową przebieżkę z butlą na plecach :o :o :o

:lol:
Kochana, nie rób scen :):) przecież może tę butlę poturlać (jak ma mniej niż 70 lat, jest sprawna i ma z górki) LOL :):) :wink: :roll:

Oczywiście masz rację, jak w krzyżu boli i nosić nie da rady, to przecież poturlać z górki może, a jak się spręży to pod górkę też :lol: W końcu ruch to zdrowie :wink:

Nefer
25-01-2009, 18:11
Póki sobie radzi - przeżyje. A jak ma problem - to Eskimosi już wymyślili dawno co zrobić z taką niezgułą :):)

Na pocieszenie - my się też dalejmy wykorzystywać - teściowa ma poniżej 70 lat, a żarówki sama nie wkręci - dziwna jakaś :):)

ninjacorps
25-01-2009, 19:49
Na pocieszenie - my się też dalejmy wykorzystywać - teściowa ma poniżej 70 lat, a żarówki sama nie wkręci - dziwna jakaś :):)

I co - pędzicie wkręcić jej tą jedną żarówkę na zawołanie wieczorem? (no chyba, że to jedyna żarówka w mieszkaniu - w takim razie też bym pojechała) :wink:

ps - a co to znaczy, że ktoś MUSI ugotować coś wieczorem?
Chlebkiem, chlebkiem... :lol:

cieszynianka
25-01-2009, 20:42
A jak chlebka zabrakło :roll:

ninjacorps
25-01-2009, 21:53
A jak chlebka zabrakło :roll:

Kto biedy zaznał zje kiełbasę bez chleba... :lol:

cieszynianka
25-01-2009, 21:55
A jak chlebka zabrakło :roll:

Kto biedy zaznał zje kiełbasę bez chleba... :lol:

Coś jak u doktora Kwaśniewskiego :lol:

Weronika1
26-01-2009, 11:21
Witam wszystkich!
Już trzeci raz pisze i coś mi kasuje, wkurzona jestem na maksa a nie umiem zrobić, żeby dane wróciły, trudno naklikam od nowa, ale jak mi sie skasuje to się chyba wścieknę. :evil:

q-bis
26-01-2009, 11:27
Witam wszystkich!
Już trzeci raz pisze i coś mi kasuje, wkurzona jestem na maksa a nie umiem zrobić, żeby dane wróciły, trudno naklikam od nowa, ale jak mi sie skasuje to się chyba wścieknę. :evil:

Pewnie piszesz jakieś świństwa i cię zbanowali :wink: :P

Marfa
26-01-2009, 12:06
i może naprawdę wykończyć...
Siedzimy sobie wieczorkiem z mężem, dziecko śpi, a tu dzowni mama, że jej się gaz skończył i trzeba podjechać i wymienić. Mama mieszka w tym samym mieście ale trochę drogi jest. Sama nie pojedzie więc mąż chcąc nie chcąc musi wsiadać w samochód, jechać do mamy, zabrać butlę, jechać wymienić, przywieźć i podłączyć. Godzinka z głowy. Dziękuję bardzo... wolę prąd :D


..i jeszcze na kolację mąż pewnie musi zostać, bo niedokarmiony jest :):):):)

monikaa13
26-01-2009, 12:26
no jakbyś zgadła ale stara się opierać :D

Zazdrośnica
26-01-2009, 13:30
Ja jako że jestem mieszkanką betonowego kloca blokiem zwanego, nie jestem aż tak wymagająca :lol:

jednak kilka na rzeczy na NIE to:

- białe ściany
(u mnie nawet sufity nie będą białe a kremowe lub jaśminowe)
- płytki z szerokimi fugami
(płytki akceptuję jednak tylko w łazienkach i kotłowni oraz gres wiatrołapie, nie wiem co będzie z kuchnią, jeszcze myślę)
- podłogi z linoleum
(koniecznie ma być drewno a jak nie da rady finansowo to panele, faworyt deska rustic jesion w salonie, a schody już zamówione jesionowe, parapety jesion)
- szafki wiszące w kuchni - brrr
(szkoda mi zagracić kuchnię i zaburzyć ładny i ustawny kwadrat, daję też wyspę lub półwysep)
- nie dla kuchni gazowej

to tyla

qqrq5
26-01-2009, 13:42
kuchenki z błyszczącymi blatami mają i mama i teściowa, mama dodatkowo samą płytę montowaną w blacie. myślała, że bez piekarnika sobie poradzi. teraz ma z bazarku kupione blaszane pudło ze spiralą w środku, pełniące funkcję piekarnika, wywala korki średnio raz w tyg a na tą płytę to przeklina w 40-tu językach, bo nigdy nie jest dostatecznie czysta(każda kropelka itd...)
.
skad ja to znam, moi tescie tak zrobili, bo szkoda miejsce na piekarnik
teraz w blaszaku pieka i zapiekaja miesko :evil:
mieszkam z nimi i o zapiekance pizzy lub innym jedzonku moge sobie pomarzyc :evil:
korków co prawda nam nie wywala, ale mam odruch wymiotny na to pudło

w swoim domku który buduje piekarnik to podstawa :)

golden_eye
26-01-2009, 13:53
wszystkie MOJE propozycje do tematu wątku są w oparciu o MOJE doświadczenia, MOJE widzimisię i MOJE projekty dotyczące MOJEGO domu. nie przekonywałam na siłę nikogo do moich projektów ani nie wyszydzałam przekonań i błędów Waszych, z których to na zwykłą logikę wielu bym nie popełniła. to że JA będę mieć kuchnię gazową NA BUTLĘ nie znaczy, że Wy też musicie, ani nie daje Wam prawa do wyśmiewania mnie, bo macie indukcję, a ja tu z kuchenką na butlę wylatuję. jeśli kogoś ubodło stwierdzenie o pokazówce z tą indukcją - trudno, najwyraźniej trafiłam w czuły punkt. zresztą to było w kontekście do MOICH doświadczeń, a wyrywanie zdania z całości i wyszydzanie go jest idiotyczne. rozumiem, że Wy się budujecie w miejscu, gdzie macie dostęp do wszystkiego, i dlatego wydaje się Wam, że całą reszta świata też ma takie komforty... nie będę mieszkać ani w mieście, ani pod miastem, moje działki nie mają dostępu ani do sieci kanalizacyjnej, bo dopiero jest w planach na kiedyś, ani do gazowej, bo najbliższa jest w odl. 20 km. co częściowo mogłoby ograniczać mój wybór gazu z sieci. elektrykę na szczęście na dwóch działkach mam, ale na pozostałych np. nie. doprowadzić muszę to sama. pomijając już fakt, że w ciągu roku jest naprawdę wiele dni nie tylko bez prądu ale i bez wody, i to w centrum Polski a nie na jakiejś granicy w lesie. samo to położenie nie pozostawia mi zbytnio wyboru co do kuchenki. tego NEFER ani FENNEL pod uwagę nie biorą, bo pojęcia o tym nie mają, ale śmiać się mogą, bo w końcu One mają boską indukcję. miałam przyjemność gotować (dużo, a nie tylko wodę na herbatę) przez te kilkanaście lat na wszystkich typach kuchenek, z indukcją i zwykłą kuchnią opalaną drewnem włącznie, i nie zdecydowałabym się nigdy ani na elektryczną płytę, ani na indukcję. gdybym mogła - wybrałabym właśnie kuchnię opalaną drewnem, ale to jest poza moim zasięgiem i możliwościami. potem kuchnię gazową. opieram się więc na własnych doświadczeniach...pomijając już komentarze odnośnie sprzątania - ja nie wiem czemu Wam się te kuchenki tak brudzą, i dlaczego komfort ich mycia jest jednym z głównych kryteriów przy wyborze kuchni... to tak jakby wybierać koryta zamiast talerzy, bo ktoś je i mu czasem coś upadnie, a koryto duże, to może upadnie tam... tylko z okazji wielkich świąt zdarza mi się mycie kuchni. na co dzień przecieranie jej gąbką jest aż nadto wystarczające, a gotuję normalnie dużo dla 5-8 osobowej rodziny, w zależności od urodzaju... wymiana butli tez nie aż taki problem, jakim go tu robicie, raz na miesiąc ja wymieniam (40 zł na miesiąc...), jak ktoś ma mniej liczną rodzinę i mniej gotuje to jeszcze rzadziej, osoba mądrzejsza ma drugą pełną w zapasie, na nieprzewidziane okazje. zresztą, faktycznie, jak się ruszy tyłek po tą butlę i zmarnuje pół godziny to straszliwa strata czasu... prędzej martwiłabym się o rozwój psychoruchowy co poniektórych osób z tego forum, co to chcą mieć dom samoodkurzający, samosprzątający i w ogóle żeby się wszystko samo robiło, bo nie po to się dom buduje, żeby w nim sprzątać :D chyba Was trzeba będzie niedługo turlać, a nie butle gazowe... :D mam wrażenie, że mieszkacie w bloku... i nie do końca zdajecie sobie sprawę z tego, że we własnym domu jest trochę więcej do zrobienia na co dzień, niż w bloku, o ogródku nie wspomnę... nie da się wybudować domu który nie będzie się brudził, chyba że nie będziecie w nim mieszkać. a nie, wtedy też będzie się brudził :D ot, choćby okna...
ja swój dom zamierzam sprzątać. sprzątanie ok 120 m powierzchni jakoś nie zajmuje mi wiele czasu. mycie 9 okien również. nie widzę problemu. + duży ogród i działka z warzywami. jakoś mam czas na wszystko, na leżenie i inne przyjemności również :) może to kwestia zorganizowania...

monika13 - faktycznie, jeśli mieszkacie w mieście i dzwoni do was mamusia z taką pierdołą wieczorem to to jest zawracanie d... nie pytam, czyja mamusia...

samigom dzięki za odp. :-) wyciąganie z szafek wszystkiego tylko po to, żeby dostać się do talerzy z tyłu mnie wykańcza... muszę mieć coś łatwiejszego w obsłudze :)
josephine - rogi w każdym aspekcie, i jako kanty mebli, i meble, bo obijam się codziennie głową o zbyt niski wyciąg w kuchni zamontowany właśnie rogiem prostopadle do kuchenki (głupooota, zwłaszcza, że jest tylko dla ozdoby, bo do kanału w ścianie za daleko i nie działa, i nie można go zdemontować, bo "tak ładniej"), jak i o zlewozmywak, też wystający rogiem na korytarz... rodzice zaokrąglili blaty w kuchni, bo wszyscy chodziliśmy w siniakach w okolicach bioder. wystarczy mi jeden guz, żebym marzyła o zaokrąglonych rogach :) zabudowa w rogach też nietrafiony pomysł. ani kuchenka ustawiona normalnie, ani narożna szafka - bo upycha się do niej wszystko, ciężko coś z niej wydobyć a po jakimś czasie drzwiczki sąsiadujących z nią szafek zaczynają na siebie zachodzić podczas otwierania się...

co do tematu wątku - żadnych płyt KG. wytynkowanie całego domu może i trwa, ale jest WG MNIE lepsze. ja u siebie kg nie będę miała.
i koniecznie ocieplony wiatrołap, ganek czy co kto tam ma. nieocieplony i nieogrzewany jest koszmarem i zimą (bo zimno jak ch...) i latem (bo potworny upał).
można już się naśmiewać i linczować dalej. zwłaszcza że jestem nowa i po doopie muszę dostać :)
eeee jeszcze - łazienka (zwłaszcza jeśli jest jedna) obok czyjegoś pokoju sypialnego. pewnie wina hydraulika, ale rury potwornie szumią podczas mycia, w pokoju sąsiednim można czegoś dostać, zwłaszcza jeśli rodzina duża i ktoś już śpi a drugi ktoś się myje i szumi ... na pewno można tego uniknąć, ale warto przemyśleć taką kwestię, bo nigdy nie wiadomo, czy się na partacza nie trafi.
pzdr

Nefer
26-01-2009, 14:07
Na pocieszenie - my się też dalejmy wykorzystywać - teściowa ma poniżej 70 lat, a żarówki sama nie wkręci - dziwna jakaś :):)

I co - pędzicie wkręcić jej tą jedną żarówkę na zawołanie wieczorem? (no chyba, że to jedyna żarówka w mieszkaniu - w takim razie też bym Mam zdrowe rączki, nózki i samochodzik.
Nie widzę w tym "pędzeniu" nic niewłaściwego - ale może to kwestia priorytetów ...

grzechk
26-01-2009, 14:07
no to golden_eye pojechałaś :lol:,
ale sporo w tym racji.
Wiele osób uważa, że jak jest coś najnowszego, to wszystkie starsze rzeczy są do d... Odnośnie kuchenek, to ludzie świadomie decydują się na gaz, bo z ognia potrawy smakują inaczej.
Śmieszą mnie też teksty niektórych, że panel na podłodze to największy szajs, bo to nie drewno a plastik, a większość z nich oprócz parkietu na podłodze mają plastikowe okna i parapety.

q-bis
26-01-2009, 14:07
Bond to chyba bardziej wyluzowany jest... :roll:
Pojechałaś... Ale też coś tam skrytykowałaś po drodze to daj i innym do tego prawo...
Tak to chyba już jest, że jak jeden coś napisze to drugi to odnosi do siebie i komentuje-w końcu to forum publiczne.
Fajnie, że masz dużo pomysłów i przemyśleń - wszystko to się przyda i temperament też...
Pozdrawiam :D :D :D

Nefer
26-01-2009, 14:15
wszystkie MOJE propozycje do tematu wątku są w oparciu o MOJE doświadczenia, MOJE widzimisię i MOJE projekty dotyczące MOJEGO domu.
.
.
.
..
.
.
.
.
.
.
.
.
.
..
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Ojojoj, widzę tu jakiś problem wewnętrzny :):)
Akcja = reakcja Droga Złotooka. To nie ja mam problem z kupowianiem "żeby się popisać przed innymi".
Też podejmuję MOJE wybory i wyrażam MOJE opinie. Mogę ? Dzięęęęęęęęęęeki.
A indukcji jeszcze nie mam , więc spoko, może połączę się z Tobą w smutku i będę z roziskrzonymi oczami patrzec na indukcje znajomych :):)
W dobrym tonie jest pozwolić ludziom podejmować ich własne decyzje a nie imputować im zachowań społecznie nagannych :) Bo można dostać po uszach :)

P.S. baaardzo wielu "nowych" po doopie nie dostawało - może dlatego, że umieli się zachować ? Jak myślisz ?

golden_eye
26-01-2009, 14:32
Bond to chyba bardziej wyluzowany jest... :roll:
Pojechałaś... Ale też coś tam skrytykowałaś po drodze to daj i innym do tego prawo...
Tak to chyba już jest, że jak jeden coś napisze to drugi to odnosi do siebie i komentuje-w końcu to forum publiczne.
Fajnie, że masz dużo pomysłów i przemyśleń - wszystko to się przyda i temperament też...
Pozdrawiam :D :D :D

dlatego ja to tylko wszystkowidzące oko... :) nie zabraniam krytyki, ale konstruktywnej. nie zdenerwowałabym się o ironiczny komentarz, dwa o tą kuchnię, ale urządzanie sobie OT tylko po to, żeby się z mojego widzimisię pośmiać to lekka przesada, zwłaszcza że jak zauważyłam, nie obchodziło nikogo jakie racje za moją decyzją stoją. poza tym tendencyjne naśmiewanie się ze wszystkich przez osoby "starsze" na tym forum... przecież też mogę się pośmiać z indukcji albo otwartej kuchni itp. tylko - po co? każdy urządza po swojemu, a potem może narzekać - na swoje... :)

odnośnie jeszcze tej INDUKCJI - ponieważ moi znajomi powiedzieli, że kupili płytę, bo ładnie wygląda, bo nowoczesna, bo niewiele osób ją ma, kupili bez wcześniejszego wypróbowania, bo po prostu chcieli mieć wszystko nowoczesne i ładne, i że wszyscy się zachwycali tą kuchenką, to napisałam co napisałam. zaznaczyłam w tekście, że przyznali się, że dla szpanu. nie napisałam, że wszyscy tak robią. ta IRONIA była skierowana do znajomych, a nie do wszystkich posiadaczy kuchenek indukcyjnych.
nefer w smutku pozostaniesz sama... ja się nie dołączam z względów wiadomych wyjaśnianych wcześniej :) powiedz mi w jakim tonie jest nabijanie się z kogoś, kto ma odmienne poglądy od większości? np z takiej kuchni z butlą? :) pozwól mi podjąć własną decyzję i nie kop tylko dlatego, że masz inny pogląd.
czy każdy na tym forum umie się zachować? jak myślisz? bo mi sie nie wydaje, wyjątkiem - jak mi sugerujesz - nie jestem...

monia77w1
26-01-2009, 14:36
Co do gazu z butli to jest jeden wielki minus.
Na ogół gaz jest takiej jakości, ze garnki są czarne.
Ja osoboscie nie spotkałam sie z gazem, który nie brudził by garnków.
I nie da się tego porównać do gazu ziemnego.

Nefer
26-01-2009, 14:42
Jest tu dużo ludzi budujących na wsi, w środku lasu, na "zadupiu" i nikt się ich nie czepia :) Uwierz mi :):) Wprost przeciwnie - szacun. Sama prowokujesz takie a nie inne wypowiedzi - dlaczego - napisałam powyżej.
To nie moja wina, ze masz takie warunki jakie masz - więc nie imputuj, proszę :) Nie moja wina, że masz takich a nie innych znajomych - sorry - ale tekst o znajomych pojawił sie raczej teraz - wcześniej po prostu wrzuciłaś wszystkich do jednego wora.
A prawda jest taka, że decyzje zakupowe są o wiele bardziej skomplikowane niż "dla szpanu".
Ja nie kopię - na razie tylko połaskotałam. A z Twoich postów widzę, że po prostu masz wiele problemów :):) Wewnętrznych :)

A wracając do słynnej butli - jest wiele rozwiązań - fakt, rzadko się zdarza , żeby ktokolwiek je chwalił :):)

Dla wyjaśnienia :
- tu nie ma "nowych" i "starszych"
- forum publiczne oznacza, że możesz zarówno Ty jak i ja pisać własne opinie
- poczucie humoru - jak i ironia - jest nieodłączną częścią i życia i Forum
- jeśli przegniesz - dostaniesz odpowiedź. Tak jak inni, ktorzy nie umieli się zachować.

Dostałaś odpowiedź, bo tak Cię zrozumiałam. Nie tylko ja - jak widać. Dlatego od Ciebie tylko zależy jak zostaniesz zrozumiana. Powodzenia na Forum.

cieszynianka
26-01-2009, 14:46
TAK - kuchenka gazowa..........poza tym kupuję kuchnię wyłącznie dla swojej wygody a nie po to żeby kłuć w oczy znajomych że mam indukcję.

Kupilam indukcje dla wygody nie dla klucia ludzi w oczy, ale jak widac niektorzy tak to odbieraja.


Skąd w ogóle takie przemyślenie, że ktoś może kupować dany rodzaj sprzętu kuchenego w celu drażnienia innych, a nie do użytku i wygody :o :o :o Chyba musiałby mieć nierówno pod sufitem :lol:

monikaa13
26-01-2009, 15:04
No golden_eye pojechałaś jak to pisali wyżej.
Chcesz mieć butlę gazową nie ma sprawy. Ja mieć nie będę :)
Ale pisanie, że ty masz gorzej, bo nie budujesz się w mieście, bo nie masz gazu ani kanalizy itd.. no wiesz to już przesada.
Ja akurat buduję się w mieści i może nie uwierzysz ale właśnie zamierzamy kupić agregat, bo z prądem u nas krucho i nie wiadomo kiedy będzie. Teść już spawa nam wiertło to wywiercenia wody, bo wodę to może zobaczymy za parę lat :) Kanalizy nie ma. Cóż jeżeli nie zrobią do oddania budynku będziemy musieli kopać szambo.
O gazie ziemnym możemy na razie tylko pomarzyć.
Więc jak sama widzisz w mieście wcale nie jest tak wesoło, a Ty się ciesz, że ma prąd na działkach.
A płyta elektryczna to już prawie taki standard jak TV. Z indukcją pewnie niedługo stanie się to samo.
Niestety czas biegnie do przodu i nie da się tego uniknąć, co nie znaczy, że trzeba to mieć ale też nie znaczy, że indukcję ktoś kupuje na pokaz, tym bardziej jak kogoś stać.
Jak bym miała więcej kasy to pół domu miałabym w kamieniu, a drugie pół w drewnie. No i na pewno nie budowałabym się w miejscu bez mediów. Ale cóż z jednej pensji ciężko ale płyta elektryczna będzie <jupi>

Pozdrawiam serdecznie

fennel
26-01-2009, 15:09
tego NEFER ani FENNEL pod uwagę nie biorą, bo pojęcia o tym nie mają, ale śmiać się mogą, bo w końcu One mają boską indukcję.

Zanim cos napiszesz, to przeczytaj uwaznie. W ktorym miejscu wysmiewalam sie z Twojej kuchni na butle? Prosze o konkretny przyklad.


jeśli kogoś ubodło stwierdzenie o pokazówce z tą indukcją - trudno, najwyraźniej trafiłam w czuły punkt.

O jakim czulym punkcie piszesz? W jakim swiecie zyjesz? Indukcja to w obecnych czasach taki sam sprzet domowy jak pralka, lodowka czy inny "grat", czym sie tutaj szczycic, zachwycac czy szpanowac? Zejdz na ziemie... Mam indukcje, bo jest oszczedniejsza i wygodniejsza od zwyklej ceramicznej plyty grzewczej (ta tez juz mialam przyjemnosc uzywac), a kuchenki gazowej nie mam, bo nie ma u mnie nawet podrowadzonego gazu, zeby nawet, to i tak wole na prad (takze mialam przyjemnosc uzywac kuchenki gazowej).

Irma
26-01-2009, 15:10
przede wszystkim to pisanie, że się zakłada gaz z butli, bo nie ma gazu, bo dom na zadupiu, bo coś tam... jest nie na temat. Przypominam, ze temat wątku brzmi:
"Czego w urzadzaniu domu nie zrobilibyscie ponownie?"
czyli podajemy przykłady rozwiązań, które się sprawdziły lub nie. a nie tych, które zastosowaliśmy z konieczności

cieszynianka
26-01-2009, 15:12
przede wszystkim to pisanie, że się zakłada gaz z butli, bo nie ma gazu, bo dom na zadupiu, bo coś tam... jest nie na temat. Przypominam, ze temat wątku brzmi:
"Czego w urzadzaniu domu nie zrobilibyscie ponownie?"
czyli podajemy przykłady rozwiązań, które się sprawdziły lub nie. a nie tych, które zastosowaliśmy z konieczności

Swięte słowa :wink:

grazbird
26-01-2009, 15:59
Witam !
Drugi post na forum a już w takim ważnym dziale :D
Garść moich doświadczeń (3 mieszkania, w tym jedno stanowiące piętro w starej kamienicy , dom )

1. Żadnych płytek na schody zewnętrzne. Tylko kamień (granit, sjenit) płomieniowany. Nie śliski (wbrew obawom wszystkich), wieczny.
Wiem, że cena może poraźić ale: spróbujcie poszukać na Dolnym Śląsku bezpośrednio w kopalniach (robią gotowe elementy na wymiar). Transport można samemu załatwić w dzisiejszych czasach do dowolnego miejsca w polsce.
2. Schody: może zabrzmi to jak herezja ale...pełne, z sosny. Dobrze zrobione, polakierowane. Z tymi nielubianymi przez wiele osób "kondodywanikami" na stopniach. Moje schody mają lat 70. Przetrwały Niemców, Rosjan, przetrwają i mnie :D . W domu mam psa, często dwójkę zabójczych maluchów i całe stado dorosłych. Schodki po 8 latach wyglądają jak nowe.
3. Nigdy więcej pieców dwufunkcyjnych....
4. Dwie łazienki- w jednej duża wanna (taka dwuosobowa :D ), w drugiej brodzik...
5. W salonie odpowiednia ilość światła (słonecznego jak i sztucznego). Nigdy więcej salonu w którym jest za ciemno na czytanie książki.
6. W wiatrołapie (sieni) kuweta na zabłocone/zaśnieżone buty.

jak coś jeszcze wymyślę to dopiszę :D

monikaa13
26-01-2009, 16:11
3. Nigdy więcej pieców dwufunkcyjnych....


Coś więcej...

amatlea
26-01-2009, 16:16
zupełnie nie rozumiem dużego TAK dla kuchni gazowej. Po pierwsze brud - od gazu brudzi się wszystko strszanie. Po drugie czyszczenie, nie wiem może teraz jest inaczej ale u rodziców czy dziadków czyszczenie takiej kuchni to koszmar.


A ja jestem na NIE dla kuchni elektrycznej i indukcyjnej. Bo są wg mnie cholernie niewygodne. Zdarzało mi się gotować coś u kogoś na płycie elektrycznej i patelnia ślizgała mi się po płycie oraz miałam problem z temperaturą - raz się za wolno nagrzewało, potem za wolno stygło. Kiedy np. gotuję mleko i nie chcę żeby wykipiało to w gazowej wyłączam gaz i już, a w elektrycznej muszę zdjąć garnek z płyty. To nie dla mnie. A jeśli chodzi o czyszczenie to ja nigdy nie miałam problemu z utrzymaniem czystości przy kuchence gazowej. Wybrałam sobie ładną kuchenkę gazową na szkle i nie przekonam się do elektrycznej. Nad indukcją się nie zastanawiam, bo jestem zdecydowana na gaz i chyba ma podobne wady jak elektryczna :wink:

grazbird
26-01-2009, 16:36
nie jest odpowiednio wydajny do zasilenia dwóch łazienek i kuchni.
nie można zrobić cyrkulacji (przynajmniej w tych ciutkę starszych)
:(

mam dosyć spuszczania zimnej wody.

z kolei w dużym 190 m2 mieszkaniu sprawdza się kominek z płaszczem wodnym.i jeszcze zostaje mu wystarczająco dużo energii żeby podgrzać ciepłą wodę...

poza tym , nigdy więcej gazu.

Nie będę wspierał PGNIGE ani Rosjan...

DorciaIQ
26-01-2009, 17:35
nie jest odpowiednio wydajny do zasilenia dwóch łazienek i kuchni.
nie można zrobić cyrkulacji (przynajmniej w tych ciutkę starszych)
:(
No to chyba był źle dobrany po prostu...


poza tym , nigdy więcej gazu.

Nie będę wspierał PGNIGE ani Rosjan...
A jak się planujesz ogrzewać? Wspierać RWE i Niemców? :lol:


Aproblem z temperaturą - raz się za wolno nagrzewało, potem za wolno stygło. Kiedy np. gotuję mleko i nie chcę żeby wykipiało to w gazowej wyłączam gaz i już, a w elektrycznej muszę zdjąć garnek z płyty.
W indukcji takiego problemu już nie ma, a my nie mówimy o elektrycznych ;)

Używasz już tej szklanej? Powodzenia z jej czyszczeniem...

amatlea
26-01-2009, 17:44
DorciaIQ - Monikaa13 pisała akurat o elektrycznej :wink:

Nie, nie używam jeszcze szklanej, ale myślę, ze jakoś przeżyję jej czyszczenie. Wydaje mi sie, że to akurat nie będzie dla mnie problemem-mam nadzieję.

zetka
26-01-2009, 17:51
Używam gazowej płyty na szkle i nie mam żadnych problemów z jej czyszczeniem. Jak zdarzy się że coś wykipi, wszystko łatwo schodzi przy użyciu jedynie ścierki namoczonej wodą 8)

basia_z_lasu
26-01-2009, 18:31
Przy kuchence gazowej chodzi nie tyle o czyszczenie płyty, co samej kuchni - szafek, okapu, przedmiotów z lepkiego osadu, który powstaje przy spalaniu gazu. Gdy miałam gaz, myślałam, że to jest tłuszcz z potraw ( chociaż prawie nie smażyłam)... Okap niewiele pomaga. Teraz gotuję od 7 lat na płycie ceramicznej i tego osadu nie ma. Dlatego w nowym domku, jeśli wystarczy funduszy, będzie indukcja - ma zalety gazu - szybkość, oszczędność i nie ma jego wad.

anna_p
26-01-2009, 18:49
Nawiązując do tematu , nie kupiłabym nigdy niczego z wyprzedzeniem. Niestety kupiłam drzwi na dwa lata przed rozpoczęciem urządzania domu i to był mój duuuuuuży błąd.Teraz patrze na te drzwi i żałuje, ze nie da się juz nic zrobić

monikaa13
26-01-2009, 19:07
Przy kuchence gazowej chodzi też o bezpieczeństwo. Jak dla mnie jest ona o wiele bardziej niebezpieczna niż elektryczna, nie mówiąc o indukcyjnej.

grazbird
26-01-2009, 19:16
"A jak się planujesz ogrzewać? Wspierać RWE i Niemców? "

ekogroszek..czyli wspieranie górników ze Śląska :D

a na poważnie...za duże koszty ciągnięcia gazu :D

AniutaB
26-01-2009, 20:07
Nigdy więcej dwóch umywalek w jednej łazience,kibelek podwieszany też na nie,denerwują mnie wiszące na muszli kostki do wc,wolę wrzucane kostki do spłuczki.

monah
26-01-2009, 20:11
Nawiązując do tematu , nie kupiłabym nigdy niczego z wyprzedzeniem. Niestety kupiłam drzwi na dwa lata przed rozpoczęciem urządzania domu i to był mój duuuuuuży błąd.Teraz patrze na te drzwi i żałuje, ze nie da się juz nic zrobić

a to fakt. często jest tak, że planując wystrój domu/mieszkania dajemy się ponieść emocjom i kupujemy zbyt wcześnie, a potem okazuje się, że do niczego to nie pasuje, albo koncepcja się zmienia... ja na fali takiego entuzjazmu kupiłam całe szczęście tylko kilka ozdób, które teraz nijak pasują do wnętrza, ale z drzwiami to faktycznie już większy problem...

Sylwia73
26-01-2009, 20:28
Jest tu dużo ludzi budujących na wsi, w środku lasu, na "zadupiu" i nikt się ich nie czepia :) Uwierz mi :):) Wprost przeciwnie - szacun. Sama prowokujesz takie a nie inne wypowiedzi - dlaczego - napisałam powyżej.
To nie moja wina, ze masz takie warunki jakie masz - więc nie imputuj, proszę :) Nie moja wina, że masz takich a nie innych znajomych - sorry - ale tekst o znajomych pojawił sie raczej teraz - wcześniej po prostu wrzuciłaś wszystkich do jednego wora.
A prawda jest taka, że decyzje zakupowe są o wiele bardziej skomplikowane niż "dla szpanu".
Ja nie kopię - na razie tylko połaskotałam. A z Twoich postów widzę, że po prostu masz wiele problemów :):) Wewnętrznych :)

A wracając do słynnej butli - jest wiele rozwiązań - fakt, rzadko się zdarza , żeby ktokolwiek je chwalił :):)

Dla wyjaśnienia :
- tu nie ma "nowych" i "starszych"
- forum publiczne oznacza, że możesz zarówno Ty jak i ja pisać własne opinie
- poczucie humoru - jak i ironia - jest nieodłączną częścią i życia i Forum
- jeśli przegniesz - dostaniesz odpowiedź. Tak jak inni, ktorzy nie umieli się zachować.

Dostałaś odpowiedź, bo tak Cię zrozumiałam. Nie tylko ja - jak widać. Dlatego od Ciebie tylko zależy jak zostaniesz zrozumiana. Powodzenia na Forum.
Oj, a po co tak ostro? :(
Nic takiego sie nie stalo, zeby musiala 'dostawac" odpowiedz. Przegiela? Napisala o swoich doswiadczeniach. Mnie nic nie dotknelo w jej poscie. Nawet sobie go skopiowalam, zeby kiedys wykorzystac niektore punkty. Szczegolnie info o bidecie :) Luzik.

sure
26-01-2009, 21:31
3. Nigdy więcej pieców dwufunkcyjnych....


Coś więcej...

No własnie, Monika, możesz napisać coś więcej? :D
Własnie rozważam temat pieca, chetnie wzbogacę wiedzę...

monikaa13
26-01-2009, 21:43
3. Nigdy więcej pieców dwufunkcyjnych....


Coś więcej...

No własnie, Monika, możesz napisać coś więcej? :D
Własnie rozważam temat pieca, chetnie wzbogacę wiedzę...

ja ci nic na ten temat nie napiszę, bo też się pytam.
To napisał grazbird na wcześniej stronie. Chciałam się od niego dowiedzieć dlaczego nigdy więcej.
grazbird czekamy...

sure
26-01-2009, 21:50
3. Nigdy więcej pieców dwufunkcyjnych....


Coś więcej...

No własnie, Monika, możesz napisać coś więcej? :D
Własnie rozważam temat pieca, chetnie wzbogacę wiedzę...

ja ci nic na ten temat nie napiszę, bo też się pytam.
To napisał grazbird na wcześniej stronie. Chciałam się od niego dowiedzieć dlaczego nigdy więcej.
grazbird czekamy...

Sorki, przeoczyłam cytat, bo w jednym kolorze był... No to mam nadzieję, że grazbird do wątku zagląda... :D

Mymyk_KSK
26-01-2009, 22:03
u nas jest sporo rzeczy których nie zrobilibyśmy gdybyśmy budowali dom od podstaw a nie wykańczali od stanu surowego otwartego...

ale z tych rzeczy na które mieliśmy większy wpływ to:
nigdy więcej parkietu w holu

wygląda o wiele gorzej niż ten "na pokojach". Dużo bardziej porysowany..

q-bis
27-01-2009, 07:24
Nigdy więcej dwóch umywalek w jednej łazience,kibelek podwieszany też na nie,denerwują mnie wiszące na muszli kostki do wc,wolę wrzucane kostki do spłuczki.

Dlaczego?

leli1
27-01-2009, 07:33
indukcja....ciezko powiedziec ;), mam (kupiona raczej z musu bo gazu nie mam, butli nie chcialam)......ale nie ma to jak nalesniki smażone na gazie. No nie ma cudow, chyba ze moja indukcja jakas nie taka, ale jak dam niską moc to sie gotuja a jak stopien wyzsza to sie palą :(. Gdybym miala wybor to byłby jednak gaz przy całym uroku jaki indukcja posiada :lol: .

Trociu
27-01-2009, 08:10
Nawiązując do tematu , nie kupiłabym nigdy niczego z wyprzedzeniem. Niestety kupiłam drzwi na dwa lata przed rozpoczęciem urządzania domu i to był mój duuuuuuży błąd.Teraz patrze na te drzwi i żałuje, ze nie da się juz nic zrobićNie tylko ze względu na możliwą zmianę koncepcji, ale również ze względu na możliwe uszkodzenia. Ja tak kupiłem wannę za wcześnie, bo prace miały iść szybciej. Efekt taki, że wannę co chwilę przekładamy i któraś z ekip już ją zdążyła porysować i wgnieść.

Trociu
27-01-2009, 08:11
Nigdy więcej dwóch umywalek w jednej łazience,kibelek podwieszany też na nie,denerwują mnie wiszące na muszli kostki do wc,wolę wrzucane kostki do spłuczki.

Dlaczego?Też jestem ciekaw. W szczególności, że autorka też krytykuje podwieszane kibelki, gdzie większość jest na tak ze względu na łatwiejsze ich czyszczenie z zewnątrz.

Irma
27-01-2009, 08:13
czasem deska się rusza na tych powieszonych kostkach...może o to chodzi?

q-bis
27-01-2009, 08:15
czasem deska się rusza na tych powieszonych kostkach...może o to chodzi?

Trociu pyta nie o powieszane kostki a o podwieszany kibelek :roll:

Trociu
27-01-2009, 08:20
Ciekawi mnie bardzo co złego jest w dwóch umywalkach. Może fakt, że jest dwa razy więcej mycia aniżeli przy jednej.

Co do podwieszanych kibelków. Fakt, że nie można zastosować "tabletek" wrzucanych do zbiornika i trzeba korzystać z podwieszanych kostek, które niby mogą powodować przesuwanie się deski, jest jakimś argumentem. Ale dobrze dobrana kostka/deska efekt niweluje, sama kostka aż tak paskudnie nie wygląda, ale za to komfort sprzątania dookoła kibelka nieporównywalny do tradycyjnych.

Zazdrośnica
27-01-2009, 08:30
Zmartwiliście mnie tą indukcją, jeśli chodzi o naleśniczki :( Ja nie mogę mieć gazu w kuchni na stałe, poza tym mam roztrzepanego nastolatka, który lubi poeksperymentować w kuchni, no i widzę jak tłusty osad zostawia gaz itp. A, ze prąd trzeba oszczędzać to wiadomo więc indukcję.
Jednak mam kupioną większą butlę na gaz z jednym palnikiem na okres budowy, może się przyda w awaryjnych sytuacjach 8)

fennel
27-01-2009, 08:59
mam wrażenie, że mieszkacie w bloku... i nie do końca zdajecie sobie sprawę z tego, że we własnym domu jest trochę więcej do zrobienia na co dzień, niż w bloku, o ogródku nie wspomnę...

To masz zle wrazenie, bo akurat mieszkam w domu (z ogrodkiem) i zdaje sobie sprawe z tego, ze jest wiecej roboty jak w mieszkaniu.


Zmartwiliście mnie tą indukcją, jeśli chodzi o naleśniczki

Bez przesady. Kraza takie opinie na temat tego, ze na indukcji nie da sie smazyc. Ja takich problemow nie mam. Indukcja dokladnie tak smazy jak nie-indukcja (zwykla ceramiczna plyta), trzeba tylko nabrac wyczucia, plyta plycie nierowna, roznie reaguja. A tak poza tym smazenie nie jest zdrowe......:)

Tutaj jest spory watek o indukcji. http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=124&w=54863994&v=2&s=0

Irma
27-01-2009, 09:08
czasem deska się rusza na tych powieszonych kostkach...może o to chodzi?

Trociu pyta nie o powieszane kostki a o podwieszany kibelek :roll:
ale ktoś kto pisał o tym, ze nie chce podwieszanego jako argumentu używał kostek do kibla

beti555
27-01-2009, 09:25
Co do podwieszanych kibelków. Fakt, że nie można zastosować "tabletek" wrzucanych do zbiornika i trzeba korzystać z podwieszanych kostek, które niby mogą powodować przesuwanie się deski, jest jakimś argumentem. Ale dobrze dobrana kostka/deska efekt niweluje, sama kostka aż tak paskudnie nie wygląda, ale za to komfort sprzątania dookoła kibelka nieporównywalny do tradycyjnych.

Ja takie kostki wrzucam w spłuczkę. Nie widze w tym problemu :D

kaśka maciej
27-01-2009, 09:27
Zmartwiliście mnie tą indukcją, jeśli chodzi o naleśniczki :( Ja nie mogę mieć gazu w kuchni na stałe, poza tym mam roztrzepanego nastolatka, który lubi poeksperymentować w kuchni, no i widzę jak tłusty osad zostawia gaz itp. A, ze prąd trzeba oszczędzać to wiadomo więc indukcję.
Jednak mam kupioną większą butlę na gaz z jednym palnikiem na okres budowy, może się przyda w awaryjnych sytuacjach 8) :o Ale o co chodzi z tymi naleśnikami :o
MOje dzieci to naleśnikowe potworki więc robie jej bardzo często, przynajmniej raz w tygodniu, jak nie na obiad, to na kolację :roll:
Oczywiście mam indukcję. O co wiec chodzi????

leli1
27-01-2009, 09:48
:lol: widze ze nalesnikowcy sie odezwali.
No opisałam o co mi chodzi. Naprawde sie starałam, myslalam juz ze to wina patelni wiec co rusz kupowałam jakies nowe do wyprobowania - efekt niestety taki sam, czyli albo sie ciasto na nalesniki gotuje (kiedy mam zakres ustawiony na ponizej 6), albo momentalnie spala (jesli jest powyzej 6).
Ten sam roblem dotyczy np. omletu, za to z mieskiem problemu nie ma.
Płyta to Teka i wspomniany juz wczesniej efekt pulsacyjnego jej działania.
Za to patelni w domu mam dostatek, plus obdarowana patelniami rodzina :lol:

Chetnie przyjme lekcje smazenia nalesnikow na indukcji :P

Trociu
27-01-2009, 10:09
Co do podwieszanych kibelków. Fakt, że nie można zastosować "tabletek" wrzucanych do zbiornika i trzeba korzystać z podwieszanych kostek, które niby mogą powodować przesuwanie się deski, jest jakimś argumentem. Ale dobrze dobrana kostka/deska efekt niweluje, sama kostka aż tak paskudnie nie wygląda, ale za to komfort sprzątania dookoła kibelka nieporównywalny do tradycyjnych.

Ja takie kostki wrzucam w spłuczkę. Nie widze w tym problemu :DW jaki sposób wrzucasz w spłuczkę w przypadku kibelków podwieszanych ze stelażem wmontowanym w ścianę?

AniutaB
27-01-2009, 10:34
Przy kostkach wrzucanych do spłuczki praktycznie nie osadza się kamień i muszla jest znacznie czyściejsza,czego nie mogę powiedzieć o kostkach zawieszanych na muszli,poza tym przy czyszczeniu należy je przesunąć lub zdjąć a pod koszyczkiem zbiera się brud.Dobrze dobrany kompakt to zero problemów z utrzymaniem czystości,ja tak to oceniam.Rurę odpływową mam zabudowaną półką na papier toaletowy i tym podobne.Co do dwóch umywalek to wolę jedną ale dużą np.80-tkę.Jest wygodna w korzystaniu nie rozchlapuje się i tylko jedna do utrzymania w czystości.Praktycznie nigdy nie korzystaliśmy z dwóch umywalek naraz.Przypomniało mi się,nigdy więcej dużej łazienki,wolę mniejsze są bardziej przytulne.

pati25
27-01-2009, 10:54
Zmartwiliście mnie tą indukcją, jeśli chodzi o naleśniczki :( Ja nie mogę mieć gazu w kuchni na stałe, poza tym mam roztrzepanego nastolatka, który lubi poeksperymentować w kuchni, no i widzę jak tłusty osad zostawia gaz itp. A, ze prąd trzeba oszczędzać to wiadomo więc indukcję.
Jednak mam kupioną większą butlę na gaz z jednym palnikiem na okres budowy, może się przyda w awaryjnych sytuacjach 8) :o Ale o co chodzi z tymi naleśnikami :o
MOje dzieci to naleśnikowe potworki więc robie jej bardzo często, przynajmniej raz w tygodniu, jak nie na obiad, to na kolację :roll:
Oczywiście mam indukcję. O co wiec chodzi????

Potwierdzam :)Znajoma ma indukcję i robi pyszne laleśniki :)

kropkq
27-01-2009, 10:59
pati25

Potwierdzam :)Znajoma ma indukcję i robi pyszne laleśniki

naleśniki :lol: moje tez są pyszne...niezależnie czy smażyłam na gazowej czy teraz na indukcji lub elektrycznej :lol: bo ja mam dwa w jednym ( pół na pół) :lol:

monah
27-01-2009, 11:00
[quote="AniutaB".Dobrze dobrany kompakt to zero problemów z utrzymaniem czystości,ja tak to oceniam.[/quote]

zapytam tak z partyzanta: czy Ty AniutaB porównujesz obie opcje z autopsji? miałaś/masz podwieszane sanitariaty?
ja miałam kompakt, a teraz mam podwieszane, i absolutnie nie ma porównania z utrzymywaniem czystości - przy podwieszanych powierzchnia, która może się brudzić jest znacznie mniejsza, i nie ma styku z podłogą... kompakt wręcz przeciwnie.

Olasa
27-01-2009, 11:40
Co do gazu z butli to jest jeden wielki minus.
Na ogół gaz jest takiej jakości, ze garnki są czarne.
Ja osoboscie nie spotkałam sie z gazem, który nie brudził by garnków.
I nie da się tego porównać do gazu ziemnego.

Mam gaz z butli od roku i jeszcze ani razu mi się nie zdarzyło aby były z tego powodu zabrudzone garnki.

aha26
27-01-2009, 11:50
Ja rowniez mam gaz z butli i garnki sa czyste :)

Anula74
27-01-2009, 11:51
Co do gazu z butli to jest jeden wielki minus.
Na ogół gaz jest takiej jakości, ze garnki są czarne.
Ja osoboscie nie spotkałam sie z gazem, który nie brudził by garnków.
I nie da się tego porównać do gazu ziemnego.

Mam gaz z butli od roku i jeszcze ani razu mi się nie zdarzyło aby były z tego powodu zabrudzone garnki.

a może wyczyść palniki w kuchence :wink:

beti555
27-01-2009, 12:13
Co do podwieszanych kibelków. Fakt, że nie można zastosować "tabletek" wrzucanych do zbiornika i trzeba korzystać z podwieszanych kostek, które niby mogą powodować przesuwanie się deski, jest jakimś argumentem. Ale dobrze dobrana kostka/deska efekt niweluje, sama kostka aż tak paskudnie nie wygląda, ale za to komfort sprzątania dookoła kibelka nieporównywalny do tradycyjnych.

Ja takie kostki wrzucam w spłuczkę. Nie widze w tym problemu :DW jaki sposób wrzucasz w spłuczkę w przypadku kibelków podwieszanych ze stelażem wmontowanym w ścianę?

Po prostu zdejmuję przycisk do spłukiwania i wrzucam.

AniutaB
27-01-2009, 12:58
Sprawę znam z autopsji gdyż równolegle używam stojących i podwieszanych do wielu lat,w przypadku awarii podwieszanego kucie płytek.

BOHO
27-01-2009, 13:16
Sprawę znam z autopsji gdyż równolegle używam stojących i podwieszanych do wielu lat,w przypadku awarii podwieszanego kucie płytek.

i ile miałaś takich awarii ?

monikaa13
27-01-2009, 13:25
Właśnie???
My na razie w mieszkaniu przez 2,5 roku awarii nie mieliśmy i miejmy nadzieję, że mieć nie będziemy.

kaśka maciej
27-01-2009, 13:53
Sprawę znam z autopsji gdyż równolegle używam stojących i podwieszanych do wielu lat,w przypadku awarii podwieszanego kucie płytek.mnie się zepsuł od razu na dzień dobry przycisk od geberitu :roll: Pomyślam se, ze jestem w czarnej dupie, i że wszytko trzeba będzie burzyc. A tu nieee. Przyjechał pan i jakoś tak naprawił bez burzenia :wink:

AniutaB
27-01-2009, 14:06
Po sześciu latach użytkowania spłuczka przecieka,pora wymienić uszczelkę.Nie mamy patentu jak to zrobić.

grave
27-01-2009, 14:33
a umnie po 5 latach w kompakcie KołoAplauz rozpadły się plastikowe zakrętki mocujące od dołu deskę sedesową... teraz nie mogę namierzyć nigdzie tych nakrętek bo nie ma takich samych dla wszystkich, tylko muszę chyba kupić cały kmplet ze śrubami za 40zł!!! :evil:

grazbird
27-01-2009, 15:13
awaria w postaci strzału wężyka lub wypracowania zaworu przelewowego zdarza się zawsze- i w kompaktach i w podwieszanych.

jedyna różnica w tym , że w podwieszanych z uwagi na mały otwór ciężko jest gmerać łapkami (chociaż akurat zawór jest często na takim fikuśnym klipsie plastikowym)...

nie znam natomiast zachowania zbiorników montowanych pod tynkiem po 8-12 latach, jesli chodzi o szczelność podpłytkowych zbiorników nie mam doświadczeń

a piec dwufunkcyjny:
- tak, ale przy jednej łazience. ja mam dwie a w takim wypadku dwufunkcyjny słabo się sprawdza.dodatkowo dobija mnie czekanie na ciepłą wodę w łazience. nawet przy funkcji ciepłego startu słabo to wychodzi..

josephine
27-01-2009, 20:46
a piec dwufunkcyjny:
- tak, ale przy jednej łazience. ja mam dwie a w takim wypadku dwufunkcyjny słabo się sprawdza.dodatkowo dobija mnie czekanie na ciepłą wodę w łazience. nawet przy funkcji ciepłego startu słabo to wychodzi..
Moich trzech kolegów posiadających piec dwufukcyjny twierdzi, że na ciepłą wodę nie muszę czekać ani chwili. Nie wiem od czego to zależy, jakieś dodatkowe funkcje, czy co?

monah
27-01-2009, 20:49
a ja mam i czekam.

anetka82
27-01-2009, 21:00
ja tez mam dwie łazienki i nie czekam na ciepla wode ani na gorze ani na dole

WiHuRa
28-01-2009, 07:42
a piec dwufunkcyjny:
- tak, ale przy jednej łazience. ja mam dwie a w takim wypadku dwufunkcyjny słabo się sprawdza.dodatkowo dobija mnie czekanie na ciepłą wodę w łazience. nawet przy funkcji ciepłego startu słabo to wychodzi..
Moich trzech kolegów posiadających piec dwufukcyjny twierdzi, że na ciepłą wodę nie muszę czekać ani chwili. Nie wiem od czego to zależy, jakieś dodatkowe funkcje, czy co?

Odległość lazienki od pieca jest tutaj czynnikim decydujacym (a dokładnie długość rur od pieca do punktu poboru wody), jeśli wszystko jest "po sąsiedzku" ciepła woda będzie szybko.

Nikoru
28-01-2009, 11:09
a piec dwufunkcyjny:
- tak, ale przy jednej łazience. ja mam dwie a w takim wypadku dwufunkcyjny słabo się sprawdza.dodatkowo dobija mnie czekanie na ciepłą wodę w łazience. nawet przy funkcji ciepłego startu słabo to wychodzi..
Moich trzech kolegów posiadających piec dwufukcyjny twierdzi, że na ciepłą wodę nie muszę czekać ani chwili. Nie wiem od czego to zależy, jakieś dodatkowe funkcje, czy co?

Odległość lazienki od pieca jest tutaj czynnikim decydujacym (a dokładnie długość rur od pieca do punktu poboru wody), jeśli wszystko jest "po sąsiedzku" ciepła woda będzie szybko.

To chyba wina cyrkulacji. Więcej o tym tutaj: http://www.muratordom.pl/instalacje/instalacje-wodne/kiedy-cyrkulacja_,6391_2039.htm

A skoro już tutaj piszę, to dodam, że nigdy więcej niewielkich (w moim przypadku jedyna na poddaszu ma 7,5m2 po podłodze) łazienek w tzw. kukawce!
Kukawka zaczyna się ok. 1,5m za wejściem. Z dwóch stron jestem więc ograniczona skosami a na przeciwko wejścia mam okno. Jeśli więc na jednaj ścianie zrobię umywalkę i powieszę lustro a na przeciwko kibelek, to się okazuje, że nie ma miejsca na prysznic!
Na projekcie wszystko wygląda cacy, bo na przeciwko umywalki jest prysznic a obok kibelek. Ale nikt już nie pomyślał, że nad kibelkiem są skosy! Według projektanta powinnam być albo karzełkiem, albo zbliżać się do wc na kuckach :evil:

Besta77
28-01-2009, 11:11
a piec dwufunkcyjny:
- tak, ale przy jednej łazience. ja mam dwie a w takim wypadku dwufunkcyjny słabo się sprawdza.dodatkowo dobija mnie czekanie na ciepłą wodę w łazience. nawet przy funkcji ciepłego startu słabo to wychodzi..
Moich trzech kolegów posiadających piec dwufukcyjny twierdzi, że na ciepłą wodę nie muszę czekać ani chwili. Nie wiem od czego to zależy, jakieś dodatkowe funkcje, czy co?

Odległość lazienki od pieca jest tutaj czynnikim decydujacym (a dokładnie długość rur od pieca do punktu poboru wody), jeśli wszystko jest "po sąsiedzku" ciepła woda będzie szybko.

Możesz też do pieca dwufunkcyjnego dołożyć cyrkulację - absolutnie fachowcem nie jestem, ale wygląda to mniej więcej tak: od pieca wychodzi trzecia rura, w której cały czas krąży ciepła woda i jak odkręcisz kran, to niezależnie w jakiej jest odległości od pieca, leci natychmiast ciepła woda. Cyrkulację wymusza jakaś pompka, u nas jest podłączona pod taki timer czasowy, na którym jest zaprogramowane w jakich dniach tygodnia i godzinach ma się włączać cyrkulacja, więc nie pompuje tej ciepłej wody niepotrzebnie jak jesteśmy w pracy.
Oczywiście mówiąć "dołożyć cyrkulację" mam na myśli etap instalacji.

Zazdrośnica
28-01-2009, 11:54
Dzięki, kamień mi spad,ł bo lubię naleśniczki a indukcja być musi. Zauważyłam, że są naczynia do indukcji, czy to chwyt marketingowy?.

Druga sprawa. Stoję przed wyborem grzejników.
Miałam wziąć KFA ale natrafiłam na REGULUS - moim zdaniem jakość i cena super. Gorzej z wyglądem, bo nie są urodziwe. Mam pytanie do użytkowników: jakie wzięliście kolory, jak się prezentują i działają. Czy polecacie czy nie.

Czytałam wątki na muratorze ale mało tego typu opinii. To że są dobre to się domyślam. Mam kotłownię na ekogroszek.

Besta77
28-01-2009, 12:36
Druga sprawa. Stoję przed wyborem grzejników.
Miałam wziąć KFA ale natrafiłam na REGULUS - moim zdaniem jakość i cena super. Gorzej z wyglądem, bo nie są urodziwe. Mam pytanie do użytkowników: jakie wzięliście kolory, jak się prezentują i działają. Czy polecacie czy nie.

My wybraliśmy Quatro z firmy Enix - wygląda fajnie, pasuje do łazienki ze srebrnymi dodatkami, ale jest troszkę za słaby, nawet jak na naszą niewielką łazienkę. Mamy co gazowe.

http://www.enix.pl/_img_produkt/large/quatroq.jpg

Zazdrośnica
28-01-2009, 12:53
Fajny Besta77 dziękuję. Szukam jednak pokojowych póki co. Zajrzę i do tej firmy.

DorciaIQ
28-01-2009, 13:05
nie znam natomiast zachowania zbiorników montowanych pod tynkiem po 8-12 latach

A ja z znam :) - u rodziców są 10 lat i nie ma absolutnie żadnego problemu :)

qqrq5
28-01-2009, 13:18
nie znam natomiast zachowania zbiorników montowanych pod tynkiem po 8-12 latach

A ja z znam :) - u rodziców są 10 lat i nie ma absolutnie żadnego problemu :)

u moich tesciow był montowany jakies kilkanascie lat temu, gdzie podwieszany kibelek był nowoscia i cudem techniki
działa bezproblemowo do dzisiaj :)

Jacki
28-01-2009, 17:25
nie znam natomiast zachowania zbiorników montowanych pod tynkiem po 8-12 latach

A ja z znam :) - u rodziców są 10 lat i nie ma absolutnie żadnego problemu :)

u moich tesciow był montowany jakies kilkanascie lat temu, gdzie podwieszany kibelek był nowoscia i cudem techniki
działa bezproblemowo do dzisiaj :)

kibel podwieszany w blokach miałam lat 11, bez problemu, kostki wrzucam do spłuczki zdejmując przycisk. Teraz tez mam podwieszane, na geberitach, nie wyobrażam sobie inaczej.
Miałam gaz w bloku, teraz mam indukcję, robię naleśniki, nic mi nie pulsuje i nawet nie brzęczy, super sprawa. Garnki stare też grzeją takie emaliowane z olkusza, kupiłam też patelnie na straganie za 18 zł i działa :)

lucyliu
28-01-2009, 20:46
nie znam natomiast zachowania zbiorników montowanych pod tynkiem po 8-12 latach, jesli chodzi o szczelność podpłytkowych zbiorników nie mam doświadczeń
a ja mam nadzieję że po tych przykładowych 12 latach taki przycisk mi się zepsuje bo wtedy będzie okazja na nową łazieneczkę 8)
nie mam zamiaru całe życie spędzić tylko w jednej aranżacji :D

emil_d
28-01-2009, 21:05
Niestety geberity mają to do siebie, że wszystkie ekementy da się wymienić przez otwór przycisku :(

cieszynianka
28-01-2009, 23:24
Niestety geberity mają to do siebie, że wszystkie ekementy da się wymienić przez otwór przycisku :(



Dlaczego niestety :o

emil_d
29-01-2009, 07:54
Niestety geberity mają to do siebie, że wszystkie ekementy da się wymienić przez otwór przycisku :(



Dlaczego niestety :o


Ponieważ to wytrąca lucyliu argument z ręki :)

fennel
29-01-2009, 09:18
Przy kuchence gazowej chodzi też o bezpieczeństwo. Jak dla mnie jest ona o wiele bardziej niebezpieczna niż elektryczna, nie mówiąc o indukcyjnej.

dlaczego bardziej niebezpieczna??? rozwiń jak możesz. Nasza kuchnia ma zawór bezpieczeństwa nie ma czegoś takiego jak ulatujący gaz

Mysle, ze chodzilo raczej nie tyle o ulatniajacy gaz, a o latwosc poparzenia (szczegolnie dzieci), lub przez nieuwage moze sie nam sciereczka zapalic :wink:.

Elfir
30-01-2009, 08:23
Mnie też zapaliła się ściereczka :) i opalił kawałek blatu. Ale w traume mnie to nie wpedziło.

Nie mam żadnych urazów do gazu, uważam, ze jest wygodniejszy w użyciu i tanszy w eksploatacji niz prad, ale...
1. brudny, tłusty osad
2. mycie płyty wokół palników

Dlatego poważnie rozważam w domu indukcję. Nie tansza, nie wygodniejsza ale latwiejsza do utrzymania w czystosci. Jestesmy z TŻ-em kosmicznymi leniami i w przyszlosci chyba skonczy sie na gosposi, jesli nie bedziemy mieli domu brudoodpornego :)

I nigdy wiecej inox!
W salonie ewentualne szafki-komódki beda wiszące
Bedzie garderoba z wieszakami, bo na polkach nikomu sie ubran nie chce skladac.
I malo miejsca na przechowywanie pierdul, moze nas zmobilizuje do wyrzucania gratow zamiast upychania po katach :)

ms.
30-01-2009, 08:43
I malo miejsca na przechowywanie pierdul, moze nas zmobilizuje do wyrzucania gratow zamiast upychania po katach

Gromadzenie gratów bardziej zależy od natury danej osoby niż ilości "powierzchni odkładczej". Należę do tych, którzy gromadzą. A że mam mało miejsca - co jakiś czas robię zagęszczenia.

sierzant36
30-01-2009, 18:03
Ogrmny minus posiadania gazu to mycie płyty i rozkładanie tych cholernych palników na "czynniki pierwsze" celem ich umycia, mimo tego do nowego domu już wybrałam plytę - też gazową. Stawiam na gaz , mimo wszystko dla mnie więcej plusów niż minusów :D
Napewno NIE dla dużego kominowego okapu inox, Będę miała teleskopowy.
A propos- moja znajoma bardzo chce w nowym domu indukcje , nie dla jej praktycznego wykorzystania, jak sama stwierdziła - bo tak ffffffffffffffajnie wygląda :wink:

Malinka04
30-01-2009, 18:11
Ja rownież będe miała indukcję z prostego powodu: brak gazu w obrębie 2km, a kuchnia stać będzie osobno i nie ma mżliwości "schowania" butli.

cieszynianka
30-01-2009, 18:30
Ogrmny minus posiadania gazu to mycie płyty i rozkładanie tych cholernych palników na "czynniki pierwsze" celem ich umycia, mimo tego do nowego domu już wybrałam plytę - też gazową. Stawiam na gaz , mimo wszystko dla mnie więcej plusów niż minusów :D
Napewno NIE dla dużego kominowego okapu inox, Będę miała teleskopowy.
A propos- moja znajoma bardzo chce w nowym domu indukcje , nie dla jej praktycznego wykorzystania, jak sama stwierdziła - bo tak ffffffffffffffajnie wygląda :wink:


Ale ona wygląda tak samo jak ceramiczna bez indukcji :o

pam
30-01-2009, 19:35
Ogrmny minus posiadania gazu to mycie płyty i rozkładanie tych cholernych palników na "czynniki pierwsze" celem ich umycia, mimo tego do nowego domu już wybrałam plytę - też gazową. Stawiam na gaz , mimo wszystko dla mnie więcej plusów niż minusów :D
Napewno NIE dla dużego kominowego okapu inox, Będę miała teleskopowy.
A propos- moja znajoma bardzo chce w nowym domu indukcje , nie dla jej praktycznego wykorzystania, jak sama stwierdziła - bo tak ffffffffffffffajnie wygląda :wink:

A co to jest ten teleskopowy okap?

sierzant36
31-01-2009, 09:26
cieszynianka- ja tylko powtarzam to co moja koleżanka mówiła, bo mnie to dosyć rozbawiło :wink:

pam- to okap , który ideanie wpasowuje się pod szafkę (jest zabudowany)

JoShi
31-01-2009, 10:40
Sprawę znam z autopsji gdyż równolegle używam stojących i podwieszanych do wielu lat,w przypadku awarii podwieszanego kucie płytek.
Bzdura. Cały mechanizm daje się wyciągnąć i wymienić przez otwór przycisku. Chyba, że coś by ci pękło (nie wiem jak) i powstałaby nieszczelność, ale to samo dotyczy każdej rurki w ścianie czy w podłodze.

lukaszsz
31-01-2009, 10:42
pam- to okap , który ideanie wpasowuje się pod szafkę (jest zabudowany)
a dokladnie mozna go złozyc, zwinąć, schowac, zsunąc jak rolete na oknie :D łagodzi to walory estetetyczne z użytkowymi hmmmm :roll:

nie wiem czemu ale ja jestem zwolennikiem duzego okapu, co by ładnie kuchnia wygladała, nie wiem może nie sparzyłem sie jeszcze tak jak Wy :roll:

ja dodam cos od siebie:czego w urzadzaniu domu nie zrobilibyscie ponownie?

oczywiście wszystko zależy od tego KTO mieszka w domu
ja mieszkam ze starszym tatą, prawie jak dziecko :wink:

- panele, nigdy więcej! mieszkam w bloku, przez 30 lat "trzymał się" parkiet, mozajka, i to było najlepsze! u ojca dałem panele, i teraz jest tragedia, nie wierze też w to aby panele wytrzymały drugie 30 lat, mysle że tak około 10ciu i wymiana, skrzypi to to, strasznie hałasliwy materiał, coś puknie, stuknie, spadnie, nie chodzi o to że są źle położone, wg mnie panele to jedna z najgorszych rzeczy jakie wymyslono na rynku :roll:
zdecydowanie lepszym materiałem na podłoge jest deska podłogowa, parkiet, deska parkietowa, panele to taka droga na skruty........

ja w urządzaniu mieszkania, po raz drugi nie kupiłbym tyle mebli! w tych małych mieszkankach w bloku, z ładnych mebli, po czasie, robi się jedna wielka graciarnia, wszystko na nich mieszka...... ja teraz po czasie jestem zwolennikiem ładnej kanapy, stolika pod telewizor i ładnej szafy i basta! ewentualnie jakaś ława, stół i koniec. Reszte niech wypełnią kwiaty, duże piękne, nie wolno se żałować :D :roll:

ja widze, sam po sobie, że wpadłem w tzw. skażony po moich rodzicach amok, ale skutecznie staramn sie od tego leczyc :D... kiedys były tylko meble, segmentowe (zestaw, komplet, jak zwał tak zwał) i z przyzwyczajenia ludzie kupowali (po x-latach, wymiana na lepsze, nowsze) znów te same tylko z innego materiału :D..... Dla mnie meble, komplet, cokolwiek, jakas nie potrzebna szafka mała, barek, komoda, na cholere mi to! :D Sam nie wierzyłem w to jak potrafi sie zmienić mieszkanie kiedy wszystko prócz w/w rzecz (stolik pod rtv, szafa na ciuchy, stół/ława) na wiele wiele lepsze......
powiem tak, człowiek wtedy czuje że oddycha....... a nie jak rodem z lepszego współeczesnego PRLu

parapet warto sobie nie załować i kupić lepszego materiału, okno to rzecz na którą sie czesto patrzy i co za tym idzie parapet odgrywa tu ważną role, ja żałuje że nie kupiłem parapetu z drewna, w sensie "tak jak natura chciała" :D

kuchnia gazowo elektryczna. Ja jestem "za", piekarnik zadko używam, płyta gazowa - ogień, płomień, piekełko to jest to co mięsko lubi najbardziej :D :lol: :roll: i wszystko w temacie..

płyta indukcyjna, czy to może sie zbić? do tego potrzeba specjalnych garnków, hmmm, gaz jest tanszy, zawsze był i będzie......

umywalka do łazienki nigdy wiecej z szafką z dołu, ostatnio w marketach budowlanych odkrykłem z tą całą dupką, kolankiem, nie wiem jak to sie nazywa, ale niskim, nie całkiem do ziemii, całkiem fajnie to wygląda, łazienka nabiera więcej przestrzeni kiedy podłogi jest więcej, taki komplet kosztuje około 200 zł niebawem wymiana :D

toaleta, kibelek, drugi raz nie położyłbym tyle kafli na scianie, nie wiem czemu ale panowie którzy budowali te bloki, było "coś" w tej farbie olejnej na ścianie co sprawiało że łazienka robiła się przytulna, a po modzie na kafle ludziska tak sobie zagracili łazienke tą kafelkową boazerią że wchodząc, siedząc, medytucjąc :D czuje się jakbym byl w basenie lub u taniego rzeźnika...... lipa wg mnie, kafle są ładne, ale jak ich jest za dużo, to już traci efekt. wg mnie kafle są dobre na podłowe, na krawężnik do podłogi, i delikatnie nad wanną w łazience i zlewozmywakiem w kuchni, reszta w gips, kolor, jakas ozdoba, tynk być może, plakat zabezpieczenie i heja :-) teraz wydruk zdjecia plakatowego co sami sobie sfotografowalismy kosztuje ok. 35 zł za metr, efekt jest pioronujący, zobaczcie sami......
http://regional.allegro.pl/show_item.php?item=530079855

ja chce cos takiego dac u siebie..
i won! z kaflami :D :roll:
zerknijcie na efekty, zdjecia sa ponizej........

a na koniec dodam że moim błedem było również "zainstalowanie" halogenów i tych całych ozdób z nimi związanych, esy floresy, ja mam fale na suficie w przedpokoju, tak na poł sufitu, w kuchni rąb, nie ma to jak stare lampy, wiszące, sufit to sufit, w małych pomieszczeniach efekt "schalogenowania" odpada wg mnie....

pozdrawiam :wink:

Ew-ka
31-01-2009, 10:48
mam płyte ceramiczna ,ale żałuję ,że nie kupiłam płyty ceramicznej chociaż z jednym palnikiem gazowym .....dlaczego ? ano dlatego ,że kilkakrotnie podczas awarii prądu ( 2 lata temuw styczniu prądu nie było kilkanaście godzin ! ) nie mieliśmy możliwości zrobienia nawet jednej herbaty .... Teraz mam nabitą butlę turystyczną tak na wszelki wypadek 8)

lucyliu
31-01-2009, 13:22
a na koniec dodam że moim błedem było również "zainstalowanie" halogenów i tych całych ozdób z nimi związanych, esy floresy, ja mam fale na suficie w przedpokoju, tak na poł sufitu, w kuchni rąb, nie ma to jak stare lampy, wiszące, sufit to sufit, w małych pomieszczeniach efekt "schalogenowania" odpada wg mnie...
a ja nie jestem przeciwko halogenom, bo dzięki halogenom można stworzyć piękne aranżacje świetlne, poza tym halogeny świetnie doświetlają w razie potrzeby wnętrza, jednakze trzeba wiedzieć ile, jakie i gdzie je zastosować.
Co do sufitów to osobiście nie trawię tych wszystkich kosmicznie podwieszanych, powywijanych, kaskadowo opadających z góry płyt kartonowo-gipsowych, bleee...

pam
31-01-2009, 17:46
cieszynianka- ja tylko powtarzam to co moja koleżanka mówiła, bo mnie to dosyć rozbawiło :wink:

pam- to okap , który ideanie wpasowuje się pod szafkę (jest zabudowany)

O to właśnie coś dla mnie. U nas jest kuchnia otwarta i to w takim układzie, że właściwie głównym elementem widocznym z salonu byłby okap. Raczej nie bardzo mi to pasuje, dlatego musi być taki schowany w szafkach.

AniutaB
31-01-2009, 21:12
Wracając do problemu wrzucania kostek do spłuczki w wc podwieszanym,w moim nie jest to takie łatwe,lekkie i przyjemne.Spłuczka firmy wavin(może kiepska jakość.Nie wystarczy zdjąć przyciski,za przciskami jest obudowa,zdjęłam następną płytkę i dopiero właściwa spłuczka.Jak tam uszczelkę wymienić czarna dziura.Składam spłuczkę klawisze klapią,wody nie można spuścić.Do kompaktów nie mam urazu,jak dla mnie są znacznie prostsze.W drugim podwieszanym klawisze nie odbijają trzeba dwa razy uderzyć.Lubię rzeczy proste,łatwe w utrzymaniu,nie kłopotliwe.

JoShi
31-01-2009, 21:25
.Lubię rzeczy proste,łatwe w utrzymaniu,nie kłopotliwe.
No ale za takie to trzeba zapłacić :)

ZABRA
31-01-2009, 21:33
Mam nowe, życiowe doświadczenie: wózek z dzieckiem - W nowym domu stanowcze NIE dla 4 schodków na ganek. Mój wózek teraz nie daje rady, a ja wraz z nim. (mam właśnie 4 schodki) Ganek / wejście do domu ma być wygodne, szerokie, zadaszone. Jeżeli schody, to max dwa, szerokie stopnie.

ZABRA
31-01-2009, 21:40
Skoro już zaczęłam o dziecach, to ośmielę się zapytać: czego w domu nie zrobilibyście ponownie żyjąc w nim z dziećmi?

AniutaB
31-01-2009, 21:55
Ktoś mi sugeruje,że kupiłam badziewie,a wymagam ekstra jakości.Więc pytam ile to kosztuje ?Ja swoich kibli też za darmo nie dostałam.W 2001r.gdy je kupowałam to były w moim odczuciu spore pieniądze.Czy trzeba obrabować bank by mieć w miarę przyzwoitą spłuczkę ?Budowałam się i buduję(po raz trzeci)za własne a nie pożyczone pieniądze,gdyż uważam,że jeśli mnie na coś nie stać to tego nie kupuję.Wyraziłam tylko własne zdanie i zostałam za to skarcona,bo wyłamałam się z szeregu entuzjastów podwieszanych toalet.Kto nie z nami ten przeciwko nam.

Zazdrośnica
31-01-2009, 22:37
AniutaB, ja będę miała podwieszany na górze w łazience - oszczędność miejsca. Na dole normalny kibelek stojący bo pasuje i tniemy koszty. Bidetów nie będę miała chociaż prawie każdy w domach instaluje, wygoda może i jest, dla mnie zbędny wydatek. Ja buduję na kredyt ale następnego już bym nie wzięła choćby nie wiem co. Teraz czekam na sprzedaż spadku i stanę na nogi za jakieś 2 lata.

kasia_kasia
31-01-2009, 22:56
Dom z dziećmi?
Jak najmniej powierzchni, na których widać odciski palców ;) Wielkie okna balkonowe bez firan, lustra na całych ścianach, wszelkie inoxy w kuchni - chyba ze komyś paćki nie przeszkadzają albo lubi pucować.
Ja mam w kuchni płytę ceramiczną bez dziecięcej blokady i już się zdarzyło, że małe łapki przekręciły gałkę - na szczęście na kuchni nic nie było...
Blisko domu zasadziłabym jakieś duże drzewo, coś co szybko da cień, kupiłabym już duże, chociaż to drożej, ale małemu dziecku bardziej potzreba cienia niż dużemu...
Nie dałabym płytek ceramicznych w salonie - dziecko przez ok. 5 lat, chyba nawet więcej bawi się prawie wyłącznie na podłodze (i jak najblizej mamy), lepiej żeby podłoga nie ziębiła.
Wszystkie ciuchy w miarę razem - czyli sypialnie, łazienka, pralnia, suszarnia, prasowalnia i co tam jeszcze ;) w miarę blisko siebie. Ja mam 3 maluchów, ciuchów, prania, prasowania itd jest naprawdę sporo i nie wyobrażam sobie np. latać z tym po schodach. Rozważam nawet kupno suszarki bębnowej zamiast wywieszać pranie w ogódku na słonku - u nas spanie i ubieranie jest na piętrze.
Wyskoko pod sufitem - w szafce nad lodówką - zrobiliśmy apteczkę. Na pewno nikt nie dosięgnie.

Jak coś mi się jeszcze nasunie to dopiszę. Pozdrawiam:)

AniutaB
31-01-2009, 23:04
W pierwszym domu miałam bidet,ale myłam w nim tylko buty.Ciśnienie wody było w nim za małe więc przepływowy podgrzewacz nie załączał się,a w zimnej myć się nie chciałam.Zaraz się dowiem,że nie potrafię z takich urządzeń korzystać.W domu gdzie obecnie mieszkam nie mam bidetu.W tym,który się dopiero buduje rozważam bidettę.Bidet to dodatkowy mebel do sprzątania,raz na kilka dni umyć go trzeba.A propo rozważań co zmieniam w nowym domu to włącznik do cyrkulacji ciepłej wody będę miała w kuchni,włączany gdy zajdzie potrzeba.Nie potępiam brania kredytów.Ja w 2001r.pożyczyłam 150t.Kredyt brałam w euro,następnie euro z 3,6zł.poszybowało do blisko 5zł.Budowaliśmy budynek usługowy z częścią mieszkalną o powierzchni przeszło 600m2.Spłacałam kredyt gdy euro było w górze po to by spać spokojnie.Takiego rozwiązania nie polecam.Brak intymności.

monah
31-01-2009, 23:13
Ja mam w kuchni płytę ceramiczną bez dziecięcej blokady i już się zdarzyło, że małe łapki przekręciły gałkę - na szczęście na kuchni nic nie było...

Wyskoko pod sufitem - w szafce nad lodówką - zrobiliśmy apteczkę. Na pewno nikt nie dosięgnie.


w obu przypadkach się zgadzam. leki wysooooko, piekarnik również z zabezpieczeniem przeciwko otwieraniu drzwi, a płyta ceramiczna najlepiej w ogólne bez gałek. my kupiliśmy taką z panelem sterowniczym na płycie (tylko przyciski), a do tego zabezpieczenie z IKEA - nawet nam do kuchni pasuje :)

http://www.ikea.com/ms/pl_PL/complete_kitchen_guide/kitchen_know-how/design_and_plan/child_safety.html

szafki ze spowalniaczami to świetny pomysł :)

co jeszcze... jak najmniej płytek, jeżeli nie ma podłogówki - zimno w małą dupkę, a dziecko jak pisze kasia-kasia szoruje tyłkiem po podłodze cały czas.

wyłącznie ciemne kolory obić (niestety...) albo skóra - jak kto lubi - łatwo czyścić.

przy małym dziecku i w ogóle przy większej rodzinie super byłoby mieć zsyp na brudne ciuchy...

w ogóle latanie po schodach mnie wykańcza, najlepiej mieć parterowy dom :wink:

monah
31-01-2009, 23:14
Ja mam w kuchni płytę ceramiczną bez dziecięcej blokady i już się zdarzyło, że małe łapki przekręciły gałkę - na szczęście na kuchni nic nie było...

Wyskoko pod sufitem - w szafce nad lodówką - zrobiliśmy apteczkę. Na pewno nikt nie dosięgnie.


w obu przypadkach się zgadzam. leki wysooooko, piekarnik również z zabezpieczeniem przeciwko otwieraniu drzwi, a płyta ceramiczna najlepiej w ogólne bez gałek. my kupiliśmy taką z panelem sterowniczym na płycie (tylko przyciski), a do tego zabezpieczenie z IKEA - nawet nam do kuchni pasuje :)

http://www.ikea.com/ms/pl_PL/complete_kitchen_guide/kitchen_know-how/design_and_plan/child_safety.html

szafki ze spowalniaczami to świetny pomysł :)

co jeszcze... jak najmniej płytek, jeżeli nie ma podłogówki - zimno w małą dupkę, a dziecko jak pisze kasia-kasia szoruje tyłkiem po podłodze cały czas.

wyłącznie ciemne kolory obić (niestety...) albo skóra - jak kto lubi - łatwo czyścić.

przy małym dziecku i w ogóle przy większej rodzinie super byłoby mieć zsyp na brudne ciuchy...

w ogóle latanie po schodach mnie wykańcza, najlepiej mieć parterowy dom :wink:

kasia_kasia
31-01-2009, 23:43
Zsyp sam w sobie zakłada ciuchy na dwóch poziomach, dla mnie odpada, chyba że z windą w komplecie 8)

Jeszcze jedno - wyłączniki światła mamy troszkę powyżej klamek drzwi w pokojach - trzylatek powinien sam umieć włączyć (i zgasić :evil: ) światło...

ZABRA
01-02-2009, 08:57
dziękuję za odpowiedzi - podpowiedzi! Z włącznikiem na 100% trafiona sugestia i mam szansę jeszcze to wprawadzić w życie. Naprawdę wielkie podziękowania!!!
Może coś jeszcze?

cieszynianka
01-02-2009, 09:02
Włączniki światła są wygodne na wysokości zwisającej dłoni :wink:

ninjacorps
01-02-2009, 13:21
Ja też kazałam zrobić włączniki tak, by dzieci nie musiały do nich skakać :wink:

Dawajcie dalej z tymi dzieciami - zaczynam wykończeniówkę to jeszcze mi się przyda :P

Megana
01-02-2009, 14:14
- źle rozplanowanej kuchni. Symulacja 3D i zasada trójkąta roboczego rzondzi. W mieszkaniu mam mikroskopijną kuchnię (aneks o pow. 3,5 m2) w której gotuje się bardzo wygodnie. Rodzice mają sporą kuchnię (14 m2), w której gotuje się koszmarnie. Kwestia rozstawienia elementów. Np. zlew obok kuchenki jest zarzeczeniem ergonomii.


Witam wszystkich i dziękuję za tyle cennych informacji, porad i uwag.

Przeczytałam powtarzającą się uwagę o tym, że – nie umieścilibyście zlewozmywaka koło kuchenki, tylko nigdzie nie przeczytałam, albo nie natrafiłam na wyczerpujące wyjaśnienie dlaczego? Biorąc pod uwagę ergonomię - nie do końca jest dla mnie wytłumaczeniem.

W poprzednich dwu mieszkaniach miałam właśnie obie rzeczy koło siebie i nie zdawałam sobie sprawy z tego, jakie to było wygodne. Obecnie w trzecim mieszkaniu ( gdzie mieszkamy), mam daleko zlewozmywak od kuchenki i szlag mnie trafia ( pewnie przyzwyczajenie zostało), że :
- aby dolać wody do garka, muszę z nim lecieć do zlewu lub na odwrót z innym naczyniem do garka
- już po nalaniu za nim doniosę do kuchenki zawsze gdzieś mi nakapie woda
- ściągając szumowinę z zupy muszę mieć talerzyk ( a tak zawsze mogę prosto do zlewu wyrzucić i opłukać)
- żeby umyć kuchenkę ( jeśli coś wykipi) latam ze ścierką i nadstawiam rękę lub muszę mieć talerzyk by nie nalało się po drodze do zlewu.

Dlatego planując kuchnię, zaplanowałam zlewozmywak koło kuchenki. Druga sprawa, to po jednej stronie gdzie będą szafki, będzie więcej blatu roboczego do wykonywania innych kuchennych czynności.

Proszę napiszcie, dlaczego nie planujecie zlewu koło kuchenki?
Może jeszcze zmienię zdanie :cry:

kaśka maciej
01-02-2009, 14:24
Proszę napiszcie, dlaczego nie planujecie zlewu koło kuchenki?
Może jeszcze zmienię zdanie :cry:Ja mam kuchenkę obok zlewu, z tym, że odzieloną blatem, jakieś około 50cm. Pewnie chodzi o to, zeby była jakas odległość, a nie tak jedno na drugim. Jak to jest u mnie możesz zobaczyć na zdjęciach kuchni w dzienniku.

Megana
01-02-2009, 17:12
Proszę napiszcie, dlaczego nie planujecie zlewu koło kuchenki?
Może jeszcze zmienię zdanie :cry:Ja mam kuchenkę obok zlewu, z tym, że odzieloną blatem, jakieś około 50cm. Pewnie chodzi o to, zeby była jakas odległość, a nie tak jedno na drugim. Jak to jest u mnie możesz zobaczyć na zdjęciach kuchni w dzienniku.

Hej Kasiu,
o taka przerwa może być :D pewnie nie sprawiałoby mi to problemu.
Widziałam na zdjęciach u forumowiczów, że mają np. po przeciwnych stronach ( a kuchnia szeroka), albo 1m przerwy ( blat) między zlewem, a kuchnią.

Dziękuję za odpowiedź :)

matka dyrektorka
01-02-2009, 20:15
Między kuchenką a zlewem mam jakieś 60 cm (nie chce mi się mierzyć dokładnie :oops: ) wygoda np przy odcedzaniu makaronu , mam talent do potykania się z "niebezpiecznymi" materiałami w rękach :-? więc chciałam zminimalizować prawdopodobieństwo wypadku :wink:
Megana masz w awatarku mojego kota :D

DorciaIQ
02-02-2009, 17:32
Włączniki światła są wygodne na wysokości zwisającej dłoni :wink:
Też sie nad tym zastanawiam, tylko czy to nie wygląda głupio? :oops:

leli1
02-02-2009, 17:39
ja wiem czy głupio......? inaczej, bo wszedzie jest wyzej.
My ze wzgledow dzieciowych zamontowalismy na wys ok 70 cm i dla mnie to super rozwiazanie. Z mlodymi nie ma problemow, my sie bardzo szybko przyzwyczailismy (wrecz jak jestem u kogos to odruchowo macam sciane nizej :)), dodatkowo jak rece zajete latwo użyc kolana.....z główki byłoby trudniej :wink:

miciu
02-02-2009, 19:03
Bardzo dobry pomysł z tymi włącznikami i kuchenką niedaleko zlewozmywaka :wink: ( napewno zastosujemy to w naszym domu )

cieszynianka
02-02-2009, 23:23
Włączniki światła są wygodne na wysokości zwisającej dłoni :wink:
Też sie nad tym zastanawiam, tylko czy to nie wygląda głupio? :oops:

Wygląd nie ma dla mnie takiego znaczenia jak wygoda :D
Tak, jak wcześniej napisano - niosąc coś w obu rękach używasz kolana. Wygląda to chyba normalnie, w każdym razie nas nie kłuje w oczy. Zaczerpnęliśmy pomysł od znajomych, też są bardzo zadowoleni.

Co do kuchenki i zlewu, to dobrze mieć choć kawałek blatu między nimi, żeby coś postawić, lub odstawić przed odcedzeniem.
:wink:

josephine
02-02-2009, 23:43
Szafki (której nie można przesunąć, bo jest z umywalką!) tuż przy kabinie prysznicowej - za nic nie mogę dokładnie umyć ani jednej ani drugiej, a kurzą bardzo, na kabinie i brodziku widać to wyjątkowo dobrze.

monah
03-02-2009, 00:00
z tej samej serii: nie montować umywalek nablatowych, szczególnie typu "misa", zaraz przy ścianie. moja Roca Bol styka się ze ścianę i za nic nie można z tyłu blatu i styku z blatem umyć, tylko szczoteczką :evil:

aniaitomek
03-02-2009, 10:04
dziękuję za odpowiedzi - podpowiedzi! Z włącznikiem na 100% trafiona sugestia i mam szansę jeszcze to wprawadzić w życie. Naprawdę wielkie podziękowania!!!
Może coś jeszcze?

To może żadne udogonienie związane z dziećmi, ale raczej pomysł...
My mamy dwóch chłopaków, ich pokoje będą sasiadować ze sobą, w ściane między pokojami zrobiliśmy "tajemne" przjeście dla małych partyzantów = po prosty otwór do czołgania się, póki są mali będa mieli dodatkową frajdę, a chcąc przejśc z pokoju do pokoju (obecne założenie w jednym sypaialnia w drugim "bawialnia") nie będa musieli wybiegać przez drzwi na korytarz

kasia_kasia
03-02-2009, 10:18
Z dziecięcych udogodnień - pod prysznicem zrobiliśmy głęboki brodzik, który maluchom świetnie służy za wannę - wchodzi mało wody, woda wolniej stygnie i dzieciom cieplej jak siedzą zamknięte kabiną. A bateria koniecznie z taką blokadą, żeby nie dało się gorącej wody puścić.
Ogrzewanie podłogowe w wiatrołapie to super pomysł - cały śnieg wysycha szybciutko, buty zagrzane - same plusy.

A poza tym tematem - rozważyłabym dokładnie drzwi wewnętrzne z szybkami. Fajnie doświetlają korytarz, ale pucowanie w tych szprosach to koszmar. Szybę myję płynem do szyb żeby nie było smug, szprosy mleczkiem do drewna, mleczko czasem paćka się po szybie - no nie mam patentu...

cieszynianka
03-02-2009, 10:25
My mamy drzwi wejściowe z okienkiem (2/3) ale bez szprosów, żeby sobie dodatkowej roboty nie sprawiać :wink:

ida zajbert
03-02-2009, 10:32
My kupiliśmy sobie kuchenkę Simens na czarnej szklanej płycie, pięknie wyeksponowaną na blacie. Wyczyszczenie tej płyty to wyzwanie, nie dość że bardzo wyraźnie widać każdą kropkę wody czy tłuszczu to uwierzcie mi że czyści się to paskudnie. Długo zostają smugi, wszystko przywiera przy gotowaniu i jak ktoś lubi czystość to powinien sprzątać płytę po każdym gotowaniu. Zdecydowanie nie jestem pedantką, ale to przekacza moje granice.

asia.malczewska
03-02-2009, 10:44
My kupiliśmy sobie kuchenkę Simens na czarnej szklanej płycie, pięknie wyeksponowaną na blacie. Wyczyszczenie tej płyty to wyzwanie, nie dość że bardzo wyraźnie widać każdą kropkę wody czy tłuszczu to uwierzcie mi że czyści się to paskudnie. Długo zostają smugi, wszystko przywiera przy gotowaniu i jak ktoś lubi czystość to powinien sprzątać płytę po każdym gotowaniu. Zdecydowanie nie jestem pedantką, ale to przekacza moje granice.

ja mam podobną, chociaż innej firmy i wolę po każdym gotowaniu przejechać szmatką lub ew. drapakiem niż rozbierać kuchnię gazową ....
Każdy ma jak woli :D
Z rzeczy, których bym nie zrobiła ... jak sobie przypomnę jak mi instalator radził, żeby na całym parterze dać podłogówkę a ja się uparłam, żeby tylko w salonie, to mam ochotę sobie sama wlać :evil: :evil: :evil: - mąż też nalegał, a ja jak ta głupia koza ... ech ... teraz w nogi w kuchni zimniutko!

Marfa
03-02-2009, 11:20
ooo asia.malszewska miło Cię widzieć :)

A w temacie rodzaju kuchenki.
Ja wciąż zastanawiam się nad wyższością kuchenki gazowej nad elektryczną i odwrotnie.. u nas jest gazowa - głównie ze względu na to, że często nie ma prądu więc gazowa jest "bezpieczniejsza".
Ale przez ostatni rok używałam elektrycznej i jednak nie dałam się do niej przekonać. Głównie ze względu na czyszczenie. Jak mi się gazowa zabrudzi (nawet bardzo) to biorę zwykłą gąbkę z płynem do mycia naczyń, nalewam trochę wody, lekko poszoruje i czyściutka (nawet bez rozbrajania palników). A przy elektrycznej niestety była masakra. Zetrzeć od razu się nie da bo gorące i każda szmatka się spala, a jak wyschnie to trzeba jakimś specjalnym płynem (drogim), naprawdę mocno szorować i nie zawsze za pierwszym razem się da wyczyścić. No i ciągle się bałam, że ją zarysuje i będzie okropnie wyglądać :(

nastka79
03-02-2009, 11:42
Ja tam moją płytę myję właśnie gąbką z płynem do mycia naczyń. Nic mi się nie przypieka wszystko ładnie schodzi. Po zebraniu mokrą szmatką resztek płynu przecieram całość papierowym ręcznikiem i jest glanc.

asia.malczewska
03-02-2009, 11:54
ooo asia.malszewska miło Cię widzieć :)



hehehehe ... zniknęłam bo grypsko dopadło mnie - ale powoli się wyłaniam spod pierzynki :-)

ida zajbert
03-02-2009, 13:15
Wracjąc do mojej kuchenki SIMENS to miałam wcześniej elektryczna kuchenkę ze szklaną płytą. Czasem gotuję tez u mojej mamy, która ma szklaną płytę. Poprzednie czyściły się bez problemu, nie wiem od czego to zależy. Na Simensinsie zostają smugi, które się trudno czyści. Czynność powtarzam 3 razy, żeby było dobrze. Jak gotuję chińszczyznę i coś pryśnie czy kapnie i nie sprzątnę tego od razu tylko skończę najpier gotowanie to jest problem. Może inaczej, sprzątnąć łatwo ale doprowadzić do takiego stanu żeby nie było widać smug od tłuszczu prawie niemożliwe. Oprócz tego po 1,5 roku użytkowania jest trochę malutkich rysek, ale raczej trzeba się przyjrzeć żeby je zobaczyć.

asia.malczewska
03-02-2009, 13:29
Ida, a próbowałaś Tytan do kuchenek elektrycznych w sprayu? bo ja czyszczę, ale nie daję za dużo bo też się smugi pojawiają.
Drapaka używasz często? Ja tak i rysy są, ale jakoś mi to zwisa, szczerze mówiąc - w końcu to jest do używania a nie do oglądania :-) Zresztą kilka razy goście mi przesuwali garnki pełne jedzenia po całej płycie podczas wspólnego gotowania i tez po tym zostały ...

ida zajbert
03-02-2009, 13:58
Asia, drapaka prawie używam, rysy na szkle są od użytkownia, też nie mam z tym większego problemu. Chęmię do czyszczenia miałam przeróżną i efekt podobny, taki urok tej kuchenki. Tyle, że teraz pewnie kupiłabym z inną płytą. Nasza kuchenka jest gazowa z 5 palnikami, super sprawa, zwłasza środkowy największy palnik (z podwójną linią ognia) bardzo się sprawdza jak ktoś lubi dania z woka. Jak na gazową kuchenkę to bardzo łatwo się ją sprząta w sensie palników itd... tylko ta szklana płyta.

asia.malczewska
03-02-2009, 14:01
tak jak napisałaś - taki jej urok ...
Czasem sobie myslę, że tacy projektanci to powinni niektóre rzeczy dla siebie projektować - może taki nakaz używania przez co najmniej 1 rok od wprowadzenia do obrotu powinien być ? :evil: :D

aniaitomek
04-02-2009, 10:36
Ja nie zrobiłabym w moim domu, paru rzeczy, które zrobili moi znajomi:

1. Garderoba (ta na płaszcze i buty), która nie jest dostępna bezpośrednio z wiatorłapu, ale dopiero z holu, czyli cały brud z butów w środku domu!
2. Wiatrołapu na 1 osobę (1mx1m), taki przechodni..., jest, a jakby go nie było, nawet kurtki nie można w nim powieść
3. Płytek na całym parterze (kuchnia, salon, hol, wiatrołap) i do tego położonych w karo!!!!
4. Łazienki na piętrze wielkości małego salonu ok. 20m2, miejsce masakrycznie nieprzytulne! szczególnie przy tradycyjnym urządzeniu, przy jednej ścianie WC, przy innej wanna, przy kolejnej prysznic i umywalki!
5. Płytek łazienkowych położonych wbrew logice - kwiatek na dekorze zamiast stać leży na boku!
6. Okien innych niż w projekcie, tylko dlatego, ze kierownik budowy tak sugerował, bo tak niby praktyczniej - efekt, na elewacji z przodu 4 okna - każde inne, z tłu to samo! Jakby nie patrzeć dom z zewnątrz też musi się prezentować!

asia.malczewska
04-02-2009, 10:48
Ja nie zrobiłabym w moim domu, paru rzeczy, które zrobili moi znajomi:

1. Garderoba (ta na płaszcze i buty), która nie jest dostępna bezpośrednio z wiatorłapu, ale dopiero z holu, czyli cały brud z butów w środku domu!
2. Wiatrołapu na 1 osobę (1mx1m), taki przechodni..., jest, a jakby go nie było, nawet kurtki nie można w nim powieść
3. Płytek na całym parterze (kuchnia, salon, hol, wiatrołap) i do tego położonych w karo!!!!
4. Łazienki na piętrze wielkości małego salonu ok. 20m2, miejsce masakrycznie nieprzytulne! szczególnie przy tradycyjnym urządzeniu, przy jednej ścianie WC, przy innej wanna, przy kolejnej prysznic i umywalki!
5. Płytek łazienkowych położonych wbrew logice - kwiatek na dekorze zamiast stać leży na boku!
6. Okien innych niż w projekcie, tylko dlatego, ze kierownik budowy tak sugerował, bo tak niby praktyczniej - efekt, na elewacji z przodu 4 okna - każde inne, z tłu to samo! Jakby nie patrzeć dom z zewnątrz też musi się prezentować!

niektóre pomysły masakra, zwłaszcza ten z oknami mi się wydaje chory - skąd taki mdry kiero się trafił ???
Jezeli chodzi o dużą łazienkę, to zdarzają się cuda, ale trzeba głęboko przemysleć, albo spytać mądrzejszych. Ja mam sporą, ale ... w antykach :lol: , więc przytulnie jest i pasuje do reszty domu ... chociaż to też kwestia gustu. Natomiast resztę maleńkich łazienek, które mam w domu jeszcze przeze mnie nie były nawiedzane odkąd sie wprowadziliśmy - po prostu ta duża jest na tyle fajna i przytulna, że nie chce mi się gnieździć w tych mniejszych.

ida zajbert
04-02-2009, 10:55
Ja też mam sporą łazienkę, ale część podłogi i blatu jest drewniana (iroko, bardzo się sprawdza) i no trochę kamienia na ścianie. Moim zdaniem jest bardzo przytulna.
Myślę, ze możesz zrobić coś z łazienką,może jakiś parawan czy inny pomysł.

Będęc na wakacjach nam morzem widziałam dom w którym łazienka miała chyba więcej niż 20 m2, było w niej kilka drewnianych mebli, obrazków. Stał nawet stolik i krzesło, właściciele twierdzili że lubią tam spędzać czas. Łazienka miała raczej romantyczny wystrój, ale wrażenie było bardzo miłe. Spróbuję namówić właścicielkę na przesłanie zdjęć, chociaż to nie pomysł dla zwolenników nowoczesnego stylu.

zetka
04-02-2009, 10:57
ida zajbert wydaje mi się że mam tą samą płytę i jestem w szoku że tak na nią narzekasz :lol: Ja swoją myję gąbką do naczyń z płynem, a po zebraniu piany przecieram taką "mięsistą" ściereczką namoczoną wodą i po takim zabiegu płyta wyląda naprawde przyzwoicie :D Rys za to po podobnym okresie użytkowania nie zauważyłam.. od czego niby miałyby się robić? :roll:

ninjacorps
04-02-2009, 11:48
Na pewno nie będę miała kabiny prysznicowej z drzwiami przesuwanymi - miałam taką w mieszkaniu i musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby ją umyć.

Trociu
04-02-2009, 13:37
Na pewno nie będę miała kabiny prysznicowej z drzwiami przesuwanymi - miałam taką w mieszkaniu i musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby ją umyć.Z kabinami tak jest.
Weźmiesz z drzwiczkami otwieranymi na zewnątrz, bo niby lepiej się czyści, to będzie Ci się podłoga lekko zalewała przy jej otwarciu.

ninjacorps
04-02-2009, 13:45
Na pewno nie będę miała kabiny prysznicowej z drzwiami przesuwanymi - miałam taką w mieszkaniu i musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby ją umyć.Z kabinami tak jest.
Weźmiesz z drzwiczkami otwieranymi na zewnątrz, bo niby lepiej się czyści, to będzie Ci się podłoga lekko zalewała przy jej otwarciu.

Ja się zawsze wycieram w kabinie bo wiecznie mi zimno, to zdąży spłynąć do brodzika :wink:
No ale małżon tak nie robi..... :-? Trzeba będzie poszukać większej kabiny, żeby łatwo było drzwi do środka otworzyć :cry:

Trociu
04-02-2009, 13:50
Na pewno nie będę miała kabiny prysznicowej z drzwiami przesuwanymi - miałam taką w mieszkaniu i musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby ją umyć.Z kabinami tak jest.
Weźmiesz z drzwiczkami otwieranymi na zewnątrz, bo niby lepiej się czyści, to będzie Ci się podłoga lekko zalewała przy jej otwarciu.

Ja się zawsze wycieram w kabinie bo wiecznie mi zimno, to zdąży spłynąć do brodzika :wink:
No ale małżon tak nie robi..... :-? Trzeba będzie poszukać większej kabiny, żeby łatwo było drzwi do środka otworzyć :cry:Tylko, że aby wziąć ręcznik z wieszaka i tak otwierasz drzwiczki..... Przy otwieranych do środka myślę, że po jakimś miesiącu będziesz tęsknić do tej rozsuwanej. No chyba że będzie miała jakieś 2mx2m

ninjacorps
04-02-2009, 13:58
Ha! Jak się jest takim zmarźluchem jak ja, to się przewiesza ręcznik górą! :lol:

Hmmm... z tym rozmiarem to faktycznie...
Muszę u teściów zwrócić uwagę jak to jest - za 2 tygodnie się do nich wybieramy to kabinę otwieraną na zewn. osobiście przetestuję ...


Dzięki za podpowiedź!

JoShi
04-02-2009, 14:08
Tylko, że aby wziąć ręcznik z wieszaka i tak otwierasz drzwiczki..... Przy otwieranych do środka myślę, że po jakimś miesiącu będziesz tęsknić do tej rozsuwanej. No chyba że będzie miała jakieś 2mx2m
Ja wycieram drzwiczki przed otwarciem i mam dwa w jednym, podłoga sucha i kamienia na drzwiczkach brak. Poza tym przed kabiną zawsze rozkładam dywanik, żeby nie stac na gołej podłodze, więc jak coś kapnie to nie ma tragedii. Nigdy więcej rozsuwanych kabin prysznicowych.

Trociu
04-02-2009, 14:15
Ha! Jak się jest takim zmarźluchem jak ja, to się przewiesza ręcznik górą! :lol: No chyba że kabina taka pełna z sufitem ;)

basia_z_lasu
04-02-2009, 14:28
Jakoś nie mogę znaleźć w tym wątku wypowiedzi: "nigdy więcej drzwi prysznicowych z przeźroczystego szkła".
Czy powłoki anty (-adhezyjne, -wapienne czy jakoś tak) poprawiły się na tyle, że nie ma z tym problemu?
Jak wyglądają Wasze prysznice? Bo jeśli trzeba wycierać po każdym użyciu, by jakoś wyglądało, to już wolę szkło szronione, choć mniej piękne...

grave
04-02-2009, 14:40
Jakoś nie mogę znaleźć w tym wątku wypowiedzi: "nigdy więcej drzwi prysznicowych z przeźroczystego szkła".
Czy powłoki anty (-adhezyjne, -wapienne czy jakoś tak) poprawiły się na tyle, że nie ma z tym problemu?
Jak wyglądają Wasze prysznice? Bo jeśli trzeba wycierać po każdym użyciu, by jakoś wyglądało, to już wolę szkło szronione, choć mniej piękne...

mój wyglada nadal pięknie, bo jeszcze nie jest używany ;)

ninjacorps
04-02-2009, 16:39
Ha! Jak się jest takim zmarźluchem jak ja, to się przewiesza ręcznik górą! :lol: No chyba że kabina taka pełna z sufitem ;)

No jak się droczy! :P

Trociu
05-02-2009, 09:41
Ha! Jak się jest takim zmarźluchem jak ja, to się przewiesza ręcznik górą! :lol: No chyba że kabina taka pełna z sufitem ;)

No jak się droczy! :Pbo lubi i w pracy siedzi ;)

Maggie
05-02-2009, 12:24
Jakoś nie mogę znaleźć w tym wątku wypowiedzi: "nigdy więcej drzwi prysznicowych z przeźroczystego szkła".
Czy powłoki anty (-adhezyjne, -wapienne czy jakoś tak) poprawiły się na tyle, że nie ma z tym problemu?
Jak wyglądają Wasze prysznice? Bo jeśli trzeba wycierać po każdym użyciu, by jakoś wyglądało, to już wolę szkło szronione, choć mniej piękne...

Używam rok drzwi Huppe z gładkiego szkła z powłoką i nie ma problemu. Woda spływa, zacieków nie widzę, kamień osadza się tylko na dolnej uszczelce. Czyszczenie 1x tydzień, raz odnawiałam powłokę. Żałuję tylko, że nie zrobiłam baterii natryskowej podtynkowej, denerwuje mnie ta rura, ciężko ją domyć z osadu.

basia_z_lasu
05-02-2009, 13:52
Jakoś nie mogę znaleźć w tym wątku wypowiedzi: "nigdy więcej drzwi prysznicowych z przeźroczystego szkła".
Czy powłoki anty (-adhezyjne, -wapienne czy jakoś tak) poprawiły się na tyle, że nie ma z tym problemu?
Jak wyglądają Wasze prysznice? Bo jeśli trzeba wycierać po każdym użyciu, by jakoś wyglądało, to już wolę szkło szronione, choć mniej piękne...

Używam rok drzwi Huppe z gładkiego szkła z powłoką i nie ma problemu. Woda spływa, zacieków nie widzę, kamień osadza się tylko na dolnej uszczelce. Czyszczenie 1x tydzień, raz odnawiałam powłokę. Żałuję tylko, że nie zrobiłam baterii natryskowej podtynkowej, denerwuje mnie ta rura, ciężko ją domyć z osadu.
Czym odnawiałaś powłokę?
Jak by ta szyba wyglądała bez czyszczenia co tydzień ( pomijając dolną uszczelkę)? Bo piszesz, że nie ma zacieków?
Sorry za dociekliwość, ale jest to dla mnie bardzo ważne :)

Maggie
05-02-2009, 14:56
Jakoś nie mogę znaleźć w tym wątku wypowiedzi: "nigdy więcej drzwi prysznicowych z przeźroczystego szkła".
Czy powłoki anty (-adhezyjne, -wapienne czy jakoś tak) poprawiły się na tyle, że nie ma z tym problemu?
Jak wyglądają Wasze prysznice? Bo jeśli trzeba wycierać po każdym użyciu, by jakoś wyglądało, to już wolę szkło szronione, choć mniej piękne...

Używam rok drzwi Huppe z gładkiego szkła z powłoką i nie ma problemu. Woda spływa, zacieków nie widzę, kamień osadza się tylko na dolnej uszczelce. Czyszczenie 1x tydzień, raz odnawiałam powłokę. Żałuję tylko, że nie zrobiłam baterii natryskowej podtynkowej, denerwuje mnie ta rura, ciężko ją domyć z osadu.
Czym odnawiałaś powłokę?
Jak by ta szyba wyglądała bez czyszczenia co tydzień ( pomijając dolną uszczelkę)? Bo piszesz, że nie ma zacieków?
Sorry za dociekliwość, ale jest to dla mnie bardzo ważne :)

Kupiłam preparat anticalc conditioner Ravaka i naniosłam na powierzchnię na 10 min.
Przy codziennym używaniu zostają od wewnątrz lekkie ślady po wodzie, jeśli patrzy się pod światło (właśnie się przyjrzałam). Mnie to osobiście nie przeszkadza, pewnie gdyby przecierać po myciu do sucha to by ich nie było w ogóle widać.

Sąsiadka
05-02-2009, 17:33
Witam !

To pierwsze forum , na którym się loguję , ale nie mogę sobie darować , bo forum jest fantastyczne ! Na wiosnę rozpoczynamy budowę drugiego domu , pierwszy zbudowaliśmy dziesięć lat temu , popełniając całą masę błędów , wierzę , że dzięki temu forum drugi będzie ideeeaaaalny :lol:

W drugim domu na pewno nie powtórzę ...kilkudziesięciometrowego podjazdu do domu . Ach , marzyła mi się romantyczna alejka z domkiem w tle . Oczywiście trafiła nam się zima stulecia ... żeby wyjechać do pracy o szóstej rano Mój łapał już o czwartej za łopatę . I tak przez cała zimę ... :evil:
Teraz mamy odśniezarkę , ale też nie zawsze rano jest czas ...

Sąsiadka
05-02-2009, 17:41
Polecam zamontowanie gdzieś w pomieszczeniach gospodarczych na dole głębokiego brodzika , w ktorym można będzie kąpać psa [ no , chyba , że ktoś lubi pakować swojego brytana do prywatej wanny ] , szczególnie , gdy temu zechce się wytarzać na spacerku w ... wiecie czym :oops:

ninjacorps
05-02-2009, 20:53
Polecam zamontowanie gdzieś w pomieszczeniach gospodarczych na dole głębokiego brodzika , w ktorym można będzie kąpać psa [ no , chyba , że ktoś lubi pakować swojego brytana do prywatej wanny ] , szczególnie , gdy temu zechce się wytarzać na spacerku w ... wiecie czym :oops:

Ja tak bedę miała w pralni - brodzik do prania psiura, kaloszy, psiej kupy z podeszwy buta :wink: , piłki po graniu w błocie, pędzli po malowaniu itd.
Będzie tez osobna umywalka z "demobilu" w garażu.