PDA

Zobacz pełną wersję : BŁAGAM pomóżcie w walce - PRÓBUJĄ MNIE OKRAŚĆ !w imię prawa



osowa
12-01-2005, 21:45
Moi kochani , już raz próbowałam opisać mój przypadek , ale wątek skasowałam . Jednak w dniu dzisiejszym sytuacja powróciła do mnie bumerangiem o okrutnym uderzeniu i jestem ZROZPACZONA!!!
Kilka dni przed świętami miało miejsce dziwne zdarzenie na parkingu pod sklepem . W zasadzie nic o tym nie wiedziałam , póki nie znalazła mnie policja . A szukała mnie bardzo intensywnie – odwiedzała moje mieszkanie w ciągu trzech godzin trzy razy pod moją nieobecność ( byłam na zakupach ) . Była również u mojej teściowej i od niej dostała mój adres . Po powrocie do domu mniej więcej w pięć minut po rozpakowaniu toreb do drzwi zastukał policjant . Otworzyłam z niekłamanym zdziwieniem . Usłyszałam sztywną regułkę wyklepaną przez pana w mundurze z bezpłciowa miną z oświadczeniem , że żąda bym okazała mu swój samochód . Zapytałam jakim tytułem ? W odpowiedzi usłyszałam , że dowiem się w odpowiednim czasie . Zdziwiłam się jeszcze bardziej i ponowiłam pytanie . Pan nie był uprzejmy odpowiedzieć tylko lakonicznie zapytał , czy pokażę mu auto . Zirytował mnie swą nieprzychylną postawą i odrzekłam, że skoro nie wiem o co chodzi- to nie czuję również potrzeby pokazywania pojazdu . Na to „władza” mruknął pod nosem – "wzywam więc posiłki . "
No ludzie !! Zrobił ze mnie jakiegoś przestępcę ! Normalnie mnie zatkało . A on faktycznie przez „szczekaczkę ” zawołał inny radiowóz . Jakbym znalazła się w jakimś filmie kryminalnym .
No i oczywiście przyjechali i zbrojną grupą nakazali mi wyprowadzić samochód z garażu , co też uczyniłam .
Szukali , oglądali a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi . Zadali mi tylko pytanie – czy byłam o tej i tej godzinie w danym miejscu ? – na co zgodnie z prawdą odparłam , że tak . No i powiem Wam , że trwało to ponad pół godziny , nim wyciągnęłam od nich o co chodzi . Usłyszałam dziwną historię , a brzmiała ona mniej więcej tak :
- „na parkingu pod sklepem brała pani udział w kolizji i opuściła miejsce zdarzenia . Poszkodowana z uszkodzonego przez panią auta zgłosiła szkodę oraz miała świadka , który widział całą sytuację . Tu jak widać są jakieś ślady uszkodzenia na pani aucie .”
Tak , faktycznie była ryska nad tylnim lewym błotnikiem szerokości 4 mm o długości około 50 cm . Ale nie był zdarty nawet lakier . Po dokładnym wytarciu praktycznie nie było śladu . Panowie zrobili zdjęcie . Po czym spisali moje dane z dokumentów oraz polisy ubezpieczeniowej i dali mi mandat za opuszczenie miejsca zdarzenia tłumacząc się tym , że muszą mi go dać , bo tyle razy przyjeżdżali do mnie .A na moje twierdzenie , że ja nic nie wiem o tym , że komuś przytarłam auto policjant stwierdził , że jest to tak malutkie , że mogłam nawet nie poczuć . Poza tym utwierdzili mnie w przekonaniu , że nie ma sensu nie przyjmować mandatu , gdyż tamta pani ma świadka i po co mi się szarpać po sądach jak to i tak nic nie da .

No i zniosłabym to wszystko nawet z tym mandatem i zabranymi zniżkami włącznie . Ale dziś zadzwonił do mnie ubezpieczyciel informując mnie , że będę obciążona również kosztami - naprawę policzono na 1200 zł !!!a więc ja mam zapłacić połowę – ponad 600zł !! -tyle wyłoży firma a potem będą to ściągać ode mnie . Bo ta pani musi podobno również wymienić zderzak !!! Jakim cudem pytam się ??? Twierdzą , że mają prawo według ustawy z tego roku , gdyż w świetle prawa opuściłam miejsce wydarzenia . A ja się pytam JAKIEGO WYDARZENIA ?! No i według nich nic nie mogę wskurać , bo zamknęłam sobie furtki podpisując przyjęcie mandatu .
Ludzie , BŁAGAM POMÓŻCIE !

Aggi
12-01-2005, 21:59
osowa, zacznij może od ustalenia kontaktu do tej "poszkodowanej" niech Ci opowie swoją wersję prosto w oczy, pokaże uszkodzenia w swoim aucie i wtedy będziesz w stanie zapewne zweryfikować całą sytuację. Na razie ewidentnie ktoś poszukał jelenia na koszt którego chce sobie zrobić blachy. Powodzenia - daj znać, co się będzie działo.

thalex
12-01-2005, 22:08
Nie zadręczaj się bo to nie tragedia.

Nie masz racji, jazda samochodem to nie żarty zamiast tamtego samochodu który otarłaś czy zarysowałaś mogło znaleść się równie dobrze dziecko.

Nie czuj do mnie urazy ale takie jest moje zdanie a i chcę być szczery.

Wypowiadam się tutaj tylko co do zasady nie wiem czy słusznie żądają od Ciebie kosztów naprawy.

Postaraj się jednak załatwić sprawę polubownie z tamtą osobą, może nie stracisz zniżek.

osowa
12-01-2005, 22:20
Ależ wybacz ! O jakiej jeżdzie my tu mówimy ? Jestem ostrożna ,jeżdżę już bezkolizyjnie ponad 14 lat !!! podpisałam głupi mandat - naiwna ze mnie ! A co tu dogadywać? Przecież to było przed gwiazdką - proszę o dokładne czytanie . Ja naprawdę nic nie zrobiłam !

Poza tym ponad 600 zł po drodze nie chodzi - tego nie mogę zrozumieć , dlaczego oprócz zniżek muszę ja za to zapłacić !

thalex
12-01-2005, 22:46
Mandat zapłacić trzeba a później się można odwoływać i tym samym wyrazić, że się nie zgadzasz.

Ubezpieczyciel tłumaczy, że ustawa z tego roku a przecież zdażenie było w tamtym roku więc nie powinno Ciebie dotyczyć bo prawo nie działa wstecz.
Coś ten ubezpieczyciel kręci, zażądaj od niego dokładniejszych wyjaśnień drogą pisenną niech przyśle Ci żadania i wyjaśnienia pocztą lub faksem i od razu zapowiedz mu że się będziesz odwoływać.

To że dzwonił, ciebie do niczego nie zobowiązuje.

abromba
12-01-2005, 23:00
Osowa, a Ty nie masz przypadkiem świadków, że wtedy robiłaś coś zgoła innego? Może posty na forum pisałaś? Od mamdatu chyba bym się odwoływała - koszty ryzykujesz małe, a mimo iż mandat nie wiąże w procesie cywilnym, to jakoś tam psychicznie na sędziego może wpłynąć.
Swoją drogą to rzeczywiście szlag trafia. W takie sprawy to się władza angażuje. A w ostatni weekend mojemu koledze włamali sie do mieszkania. Małżeństwo sędziów, żeby było jasne, ona z karnego po licznych kursach z kryminalistyki. Więc moi znajomi w rękawiczkach zabezpieczają miejsce zdarzenia etc. a jak policja raczyła przyjechać, to kompletnie wszystkie ślady pozacierała. No i jeszcze bardziej odgięła im nadgiętą kratę.
Ale jak widać w temacie rysy Osowej była bardzo skuteczna...

slaw
12-01-2005, 23:13
Mandat zapłacić trzeba a później się można odwoływać i tym samym wyrazić, że się nie zgadzasz.

O ile pamiętam to można żądać unieważnienia jedynie mandatu wystawionego za czyn nie będący wykroczeniem, i to w ciągu bodajże 7 dni od przyjęcia mandatu.


Ubezpieczyciel tłumaczy, że ustawa z tego roku a przecież zdarzenie było w tamtym roku więc nie powinno Ciebie dotyczyć bo prawo nie działa wstecz.

i to jest ciekawy trop o ile faktycznie zmieniła się ustawa od czasu kolizji.

A moim zdaniem przede wszystkim wypadałoby się przejść do inspektoratu, który likwidował szkodę i obejrzeć zdjęcia tego drugiego pojazdu - czy uszkodzenia pasują do Twoich (np. czy rysa jest na tej samej wysokości) i czy uszkodzenia pasują do opisu zdarzenia sporządzonego przez poszkodowanego dla ubezpieczyciela. Ja bym jeszcze sprawdził czy ten opis zgadza się z zeznaniami złożonymi przez poszkodowanego i świadka na Policji. Policja wpradzie raczej nie pokaże ich zeznań, ale może uda się zrobić xero albo fotkę cyfrówką opisu szkody u ubezpieczyciela. Można to pokazać Policjantowi - niech porówna z zeznaniami i wypowie się czy byłoby się do czego przyczepić i wykorzystać to jako dowód gdybyś złożyła zawiadomienie o wyłudzeniu ubezpieczenia.

abromba
12-01-2005, 23:27
Zaraz, Osowa, ty ten mandat zapłąciłaś czy tylko przyjęłaś czy ani jedno ani drugie? Pogubiłam się.

osowa
12-01-2005, 23:38
Mandat przyjęłam , podpisałam oświadczenie - ale nie zapłaciłam . Dostałam też list z firmy ubezpieczeniowej w tej sprawie , w którym każą mi opisać zdarzenie dokładnie ( jak niby uszkodziłam pojazd) oraz narysować na kartce - a jak ja mam to zrobić? Zmyślić , żeby ich zadowolić ? przecież nie wiem jak to się stało !

aneska
13-01-2005, 06:34
osowa!
nie płac mandatu, odwołaj sie, czy złóż zażalenie do sądu grodzkiego - przysługuje to każdemu. możzesz umotywowac że zostałaś zaskoczona przez policjantów, potraktowana jak przestępca i nie poinformowana na początku o co jesteś podejrzana.
złóż na policji oświadczenie, że nie miałąś "przyjemności" z tą panią za pomoca zderzaków na parkingu. i jeszcze możesz ją do sądu cywilnego za składanie fałszywych oświadczeń.
generealnie - nie daj się - pisz, odwoluj się.
powodzenia

kroyena
13-01-2005, 06:35
osowa a na tym parkingu jest może kamerka co mogłaby to potwierdzić? Jeżeli tak to masz cztery litery uratowane jeżeli nie to tylko porówananie szkód ze zdjęcia u ubezpieczyciela, bo skoro cię obciążyli naprawą to dowody w sprawie po stronie poszkodowanej już raczej zatarte.
Półtorej roku temu miałem podobny przypadek jak chłopce wyprzedające na trzeciego w tym samym kierunku jazdy podrzuciło na poboczu i przyrombali mi w lewe przednie nadkole. Aga aż się ze złości popłakała, bo niebieskie, żeby mieć mniej roboty określili, że z oględzin wynika iż ja w nich wjechałem gdy oni wyprzedzali. Coś im się martwa strefa wydłużyła w lusterku, bo trudno przy zbliżonych prędkościach Lewym przodem wjechać w środkowy słupek. Było cholerka mandatu nie przyjmować.
Jeżeli nie miałaś próby alkomatem to możesz jeszcze się przywalić do niedopatrzenia procedury i uchybienia. A drugi pojazd był z opisu w ruchu czy stał?

osowa
13-01-2005, 07:02
Z tego co mi powiedził ubezpieczyciel , jej auto stało na parkingu - czy to ma jakieś znaczenie ?

kroyena
13-01-2005, 08:34
Jakby jechała i nie przedmuchali jej alkomatem to byłabyś w domu.

kroyena
13-01-2005, 08:35
Sprawdź te kamery, jeżeli są. Może jedna obsługuje wjazd na parking, może się okazać, że zarejestrowała wjazd obdartusa. 8)

Teska
13-01-2005, 08:50
przy duzych sklepach na parkingach sa kamerki...rejestruja wszystko bardzo dokładnie.....wiem bo widziałam :oops: :oops: płaciłam w takim cudzie " podrobioną dwudziestką" nie bede ipisywała jak potraktowała mnie policja.....ale widac takie maja procedury.....przetrzasneli mi nawet piwnicę.... :cry: :oops:

13-01-2005, 09:47
Osowa nie daj się. Nie chodz sama, zawsze miej ze sobą drugą osobę, aby nie dać się zbić z Tropu. Zostałaś zaskoczona i dlatego przyjęłaś mandat. trzymam kcuki .Nie daj się

Majka
13-01-2005, 10:12
No wiesz gościu 8) Nie każdy w dziwnej sytuacji zachowa się prawidlowo. Teraz już bedzie wiedziała.
Osowa, a zarysowałas to auto, czy nie?

Raczej nie da się zauważyć /nie poczuć/, ze zahaczylo się o przeszkodę.
Pare lat temu wjeżdżając na wysoki krawężnik, źle sobie obliczyłam odległość do zaparkowanego tam starego merca :oops: . Usłyszałam zgrzyt. Wysiadam, a na moich drzwiach rysa 20cm. Od razu pojawił sie wpieniony własciciel i z wrzaskiem. Mówię, "przepraszam, pokryję szkodę, obejrzyjmy". Patrzę, a jego auto całe porysowane, blachy powginane. :o Gościu krzyczy, wyzywa od bab.
Patrze na to auto i oczom nie wierzę. Wszystkie rysy, wgłębienia są pokryte grubą warstwą.................rdzy 8)

Ja zarysowałam sobie auto o cholerną, wystajaca śrubę z jego zderzaka :evil:

osowa
13-01-2005, 10:27
Majko , już pisałam , że praktycznie śladu nie ma - lakier nie jest zdarty do blachy . Ma tylko zabarwienie ciemniejsze i tyle . A tamtego auta nie widziałam na oczy .

Magdzia
13-01-2005, 11:08
Pewnie Pani Policjantowa zarysowała sobie autko i teraz szukają jelenia :evil:
Wydaje mi się, że błędem było przyjęcie mandatu bo tym samym przyznałaś, że faktycznie, jesteś winna i przyjmujesz zarzuty. Ale tez wydaje mi się, że możesz pójść na komisariat i złożyć, jak juz ktoś napisał - doniesienie o próbie wyłudzenia odszkodowania. Policjant ma obowiązek przyjąć Twoje zeznania, w których możesz powiedzieć, że nie przypominasz sobie zdarzenia, nie widziałaś nigdy tego auta, że w ogóle nie wiesz, o co chodzi, a mandat wciśnięto Ci pod presją itp. A co to było za oświadczenie, które podpisałaś? No i, mja droga, przecież to było oczywiste, że ścignęli Cię nie po to tylko, żeby dać Ci mandat, bo policja z urzędu takich spraw nie ściga raczej, tylko tamta pani zgłosiła się na policję żeby zdobyć Twoje namiary i potem obiążyć Cię kosztami.

Bard13
13-01-2005, 11:17
Sprytna metoda wyłudzania odszkodowania albo remontu samochodu.

palnę w słup to idę pod hipermarket i patrzę po samochodach.
Ot, z jednego wysiada samotna kobitka a potem sama wraca, to potem idę na policję i zgłaszam, że mnie stuknęła i odjechała.
Ja świadka mam, ona nie.

Sprawdzaj kamery, chwasty się wyrywa.
Zobaczymy jak im się skończy, kiedy wykarzesz że kłamali.

Teska
13-01-2005, 12:17
Osowa


jezeli lakier ma ciemniejsze zabarwienie niz normalnie...to moze swiadczyc o tym ze jednak mogłas rysnąc......ale wtedy ta ciemniejsza strona powinna przypominac lakier tamtego auta...

Bard13
13-01-2005, 12:30
Poza tym, nie wyobrażam sobie takie przytarcie innego auta, żeby u niego był zdeżak do wymiany a u ciebie tylko cień rysy i to na błotniku.
Miałabyś pogiętą balchę, każdy rzeczoznawca to powie.
Wyprzyj się i idź na noże.

Wkurzają mnie tacy ludzie

osowa
13-01-2005, 12:32
Tesiu ... a nie przyszło Ci do głowy , że tamta pani mogła MI rysnąć ? i ładnie to wszystko zagrała ? A poza tym , czy skoro mam przyciemniony lakier to naprawa szkody może kosztować ponad 1200 zł ? Jakim cudem tamta osoba musi wymieniać zderzak ?

W listopadzie mojemu mężowi wyjechało auto i spowodowało uszkodzenie przodu - wgniecenie maski , połamanie spojlera , pęknięcie klosza cały przód i część z nadkolem do malowania - dostaliśmy raptem 1000 zł za tak wielkie uszkodzenia !
Uważam , że w tym przypadku szyte jest wszystko grubymi nićmi - i ktoś chce wyłudzic kasę moim kosztem .

aha26
13-01-2005, 14:33
Witam! Bardzo zle zrobilas,ze przyjelas mandat bo gdybys tego nie zrobila to przekazali by sprawe do sadu grodzkiego.Sedzia jezeli bylby rozgarniety powolalby bieglych.Powinnas udac sie na komisariat,zlozyc wyjasnienia w tej sprawie a takze zlozyc zawiadomienie o popelnieniu przestepstwa przez ta paniusie,ze skladala falszywe zeznania i podala falszywego swiadka.A wogole to powinnas zalozyc sprawe z powodztwa cywilnego i udupic cwana babe ! A jezeli chodzi o te ustawe to moze tak byc ,ze Ciebie tez obejmuje poniewaz zasada,ze prawo nie dziala wstecz nie zawsze obowiazuje! nie obowiazuje wtedy jezeli ustawodawca tak postanowi i tak moze jest w tej ustawie.Jezeli chcialabys to ja moge dowiedziec sie cos wiecej na uczelni u profesora. Pozdrawiam

Bard13
13-01-2005, 15:08
A dowiedz się. taką cwaniarę należy nauczyć szacunku do prawdy.

13-01-2005, 15:16
No to na posterunek i doniesienie o podejrzeniu popelnienia przestepstwa.
Jaki tu problem? Swiadek tu niewiele pomoze.
Powiem tylko, ze zonka tez dotknela faceta z forda escorta a ten na jej konto wymienil reflektory i zderzak a przy okazji pomalowal sobie za swoje klape.

A ja mam to w d.pie, bo to sasiad jeszcze i mam satysfakcje z tego jak z politowaniem patrze sobie na jego przedsiebiorczosc.
A jego samego traktuje ze stoickim spokojem jak jakiegos karalucha.

13-01-2005, 15:18
Tesiu ... a nie przyszło Ci do głowy , że tamta pani mogła MI rysnąć ? i ładnie to wszystko zagrała ? A poza tym , czy skoro mam przyciemniony lakier to naprawa szkody może kosztować ponad 1200 zł ? Jakim cudem tamta osoba musi wymieniać zderzak ?

W listopadzie mojemu mężowi wyjechało auto i spowodowało uszkodzenie przodu - wgniecenie maski , połamanie spojlera , pęknięcie klosza cały przód i część z nadkolem do malowania - dostaliśmy raptem 1000 zł za tak wielkie uszkodzenia !
Uważam , że w tym przypadku szyte jest wszystko grubymi nićmi - i ktoś chce wyłudzic kasę moim kosztem .

JEST BMW X5 A JEST I FIAT 126p

osowa
13-01-2005, 15:24
Tesiu ... a nie przyszło Ci do głowy , że tamta pani mogła MI rysnąć ? i ładnie to wszystko zagrała ? A poza tym , czy skoro mam przyciemniony lakier to naprawa szkody może kosztować ponad 1200 zł ? Jakim cudem tamta osoba musi wymieniać zderzak ?

W listopadzie mojemu mężowi wyjechało auto i spowodowało uszkodzenie przodu - wgniecenie maski , połamanie spojlera , pęknięcie klosza cały przód i część z nadkolem do malowania - dostaliśmy raptem 1000 zł za tak wielkie uszkodzenia !
Uważam , że w tym przypadku szyte jest wszystko grubymi nićmi - i ktoś chce wyłudzic kasę moim kosztem .

JEST BMW X5 A JEST I FIAT 126p

No tak ... pewnie , że jest tylko , że TO JA JEŻDŻĘ BMW ! :wink:

Ew-ka
13-01-2005, 15:37
Osowa - nie wiem co masz zrobić ...ja bym siadła i płakała z bezsilności ....trzymaj sie !!! trzymam kciuki , niech Ci sie uda :lol:

13-01-2005, 15:46
Mocno to wszystko śmierdzące :evil: Widzieł kto kiedy, żeby funkcjonariusze tak się starali i fatygowali, żeby głupi mandat wlepić????
Akcja była co najmniej taka jakby osowa staruszkę na pasach potrąciła, przejeżdżając z szaloną prędkością i na czerwonym świetle!!!
Trzy razy byli??? I u teściowej szukali??? I posiłki wzywali???
Ja się nie znam, może to taka procedura, ale powiem Wam tyle, że moje auto jest całe porysowane i ja nie zauważam nowych rys i tym sposobem, to każdy mógłby mi wszystko wmówić!!! Przecież ta rysa u osowej mogła się pojawić dawno, albo 5 min. przed przyjazdem policji, albo ktoś jej mógł ryskę skubnąć specjalnie!!! Takich specjalnych np. na moim aucie są trzy.
Osowa, jak już przyjełaś ten mandat to trudno. Ale nie daj się tej ubezpieczalni. Pisz pisma i wyjaśniaj. Tak od razu Ci komornika nie przyślą. A może przy okazji rozdmuchasz sprawę i jakaś grubsza afera się wykryje!!!
Trzymam kciuki i pozdrawiam
mww

osowa
13-01-2005, 15:59
Tak - święta racja !
I żebyście wiedzieli , nie chciałam tu pisać o tym , ale skoro temat już zaczęty - to dosłownie takie ploty chodzą po mojej miejscowości po tej wizycie funkcjonariuszy .
Sąsiadka przyniosła mi te info dziś do kawy : Pani , a podobno pani kogoś potrąciła i uciekła , prawda to ?

Normalnie ręce mi opadły :o :-?

Wojtek62
13-01-2005, 16:20
osowa,
przyjęcie mandatu to był błąd, ale zacznij działać
1. idź do komendanta posterunku, z którego byli policjanci i złóż skargę na przebieg postępowania, wyraźnie zaznaczając presję psychologiczną, komendant musi przyjąć Twoją skargę i rozpocząc postepowanie wyjaśniające
2. wybierz się do miejscowych mediów i zrelacjonuj swój problem - daje głowe, że podchwycą temat bo nadaje się na 1 stronę
3. odwołaj się u ubezpieczyciela i zażądaj oględzin zarówno swojego auta jak i ewentualnego poszkodowanego
4. złóż zawiadomienie w miejscowej prokuraturze zawiadomienie o poełnieniu przestępstwa polegającego na wyłudzeniu kasy z ubezpieczenia
5. ochrona marketu nie pokaze Ci ewentualnie zarejestrowanej sceny ale na wniosek policji bądź prokuratora na 100%
uważam, że jesli mądrze do tego podejdziesz to jestes w stanie uzyskac odszkodowanie za poniesione straty moralne przekazując je na cele charytatywne
ale MEDIA to podstawa i zacznij od gazety lub telewizji lokalnej.
za Toba przemawia to, że mogłaś w ciągu tych 2-3dni naprawic swoją szkodę a nie zrobiłaś tego więc tym bardziej było to działanie nieświadome.
a tak na marginesie to czemu z tym całym majdanem jesteś sama?

13-01-2005, 18:12
Czy byłaś przsłuchiwana wcharakterze sprawcy wykroczenia? Jakie oświadczenie podpisywałaś?

Ew-ka
13-01-2005, 19:37
a co na to rzeczoznawca ???
wizja lokalna powinna potwierdzić lub wykluczyć stłuczkę ( Twoja rysa do jej zdewastowanego samochodu , przecież gołym okiem możnaby stwierdzić czy taka kolizja miała miejsce porownojąc rysy )


aska nie daj sie - nas jest wiecej niż gadających w Twoim mieście :wink:

14-01-2005, 00:41
Ale dziś zadzwonił do mnie ubezpieczyciel informując mnie , że będę obciążona również kosztami - naprawę policzono na 1200 zł !!!a więc ja mam zapłacić połowę – ponad 600zł !! -tyle wyłoży firma a potem będą to ściągać ode mnie .

Osowa nic nie musisz płacić! Przecież od tego właśnie jest obowiązkowe ubezpieczenie OC. To Twój ubezpieczyciel ponosi cały koszt szkody! Poza tym powinnaś dostać wezwanie do ubezpieczalni, w celu potwierdzenia zdarzenia i jeśli np. nie przyznasz się do winy lub Twoje zeznanie nie pokryje się z zeznaniem osoby poszkodowanej, to zostanie wszczęte dochodzenie i wypłata odszkodowania zostanie wstrzymana aż do wyjaśnienia całej sprawy.

Pozdrawiam

joola
14-01-2005, 00:42
To byłam ja tylko zapomniałam się zalogować.

joola
14-01-2005, 00:48
Mandat przyjęłam , podpisałam oświadczenie - ale nie zapłaciłam . Dostałam też list z firmy ubezpieczeniowej w tej sprawie , w którym każą mi opisać zdarzenie dokładnie ( jak niby uszkodziłam pojazd) oraz narysować na kartce - a jak ja mam to zrobić? Zmyślić , żeby ich zadowolić ? przecież nie wiem jak to się stało !
Osowa sorki umknęło mi...Tak jak napisałam wyżej, idziesz do ubezpieczalni i opisujesz całe zdarzenie, tak jak było naprawdę, nic nie zmyślasz. A mandat, to sobie na razie odpuść..

kroyena
14-01-2005, 06:39
joola, ale jak ktoś to przewala przez policję z mandatem to osowa wcale nie dostanie wezwania, załączą protokół z policji i po krzyku.
Co do OC to masz rację.
osowa klinkier w łapkę i do ubezpieczyciela. :roll: 8)

Agnieszka1
14-01-2005, 07:58
A co z tymi kamerami? Osowa sprawdzilas?
Ja mialam kiedys zdarzenie takie ze zaparkowalismy w miejscu nieplatnym. Ale zaraz obok byly juz platne. Nie bylo nas 5 minut - po powrocie znalezlismy mandat za wycieraczka. Podeszlismy do pana i mowimy ze to miejsce nie jest platne wiec skad mandat. A on do nas ze pewnie samochod wlasnie przestawilismy. Cholerny oszust!!! Wspolczuje ci Osowa - jak jest sie ofiara oszustwa to to bardzo wkurza. My wtedy mielismy duzo prostsza sytuacje - pojechalismy tam gdzie placi sie mandaty i napisalismy skarge na pana i nie musielismy placic mandatu.
Zycze powodzenia, pozdrawiam

joola
14-01-2005, 15:16
joola, ale jak ktoś to przewala przez policję z mandatem to osowa wcale nie dostanie wezwania, załączą protokół z policji i po krzyku.
Co do OC to masz rację.
osowa klinkier w łapkę i do ubezpieczyciela. :roll: 8)
Sęk w tym, że Osowa dostała już wezwanie w celu potwierdzenia zdarzenia (tak to się fachowo nazywa), więc niech idzie i ...nie potwierdza..Wogóle ta sprawa brzydko pachnie, potraktowali ją jak jakiegoś zbira, szukają po rodzinie, chcą zapłaty od sprawcy zamiast od ubezpieczyciela (wspomniane OC). :roll: Coś tu nie tak. Osowa biegaj gdzie się da i wyjaśniaj, wyjaśniaj...bo wygląda na to, że ktoś tu chce wyłudzić od kogoś kase.I sprawdź te kamery.

ania
14-01-2005, 17:00
Osowa - zajrzyj do prywatnych wiadomości!!!!

osowa
14-01-2005, 17:22
Dziękuję Aniu za zaangażowanie – chętnie skorzystam , jeśli to nie problem dla Ciebie .
Czekam więc i pozdrawiam słonecznie .

bodzio_g
14-01-2005, 19:53
Osowa - jestem z Tobą - nie daj sie oskubać.

Teska
15-01-2005, 11:10
Osowa


a tak swoja drogą.....jestes ciut pechową osóbką....ciagle cos sie Tobie dziwnego przytrafia.... :-? innego....


Bo to całe zdarzenie to jakies dziwne...rozmawiałam ze znajomym na tzw stołku w drogówce....i przeczytał co tu napisałas..stwierdził....hmmm..ze to wogóle jakas bzdurka jest....no chyba ze to przebiernace byli....

jego rada...idz do głównego w drogówce....a nie do zadnych gazet komisariatów...wtedy szybko załatwisz i wyjasnisz...Taki główny to chyba jest w Poznaniu nie wiem co....


Przykre to ze ta ci sie zdarzu\yło...

osowa
15-01-2005, 11:41
Mówisz , że pechową ?
Jakoś tego nie zauważyłam – wręcz przeciwnie , z wszystkich opresji jak dotąd udawało mi się wyjść obronną ręką . Myślę Tesiu , że jesteś czarnowidzem – bynajmniej mam takie odczucie po Twoich wypowiedziach , ale może się mylę . Jestem zdania , że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i zawsze jest jakieś wyjście awaryjne . Sytuacja jest dziwna – dlatego ją opisałam , może przestrzeże też innych , może komuś coś da ... nie wiem . Mi na razie przyniosła same kłopoty , ale kto wie ? ...

Teska
15-01-2005, 13:51
Joasiu

nie jestem czarnowidzem...ale poczytaj swoje posty...jako jednej jedynej cos zawsze złego sie przytrafia...a to mąż morduję, a to policja robi akcje....
I nie mam nic do ciebie...naprawde....po prostu po kolejnym aferzastym poscie zdziwiło mnie ze tak te kłopoty do Ciebie lgną....tyle tylko i nie ma to nic z czarnowidztwem...
Pozdrawiam

Teska
15-01-2005, 13:53
hmm..i posłuchaj mnie..pojedz do głównego w Twoim regionie....jezeli tak było...

osowa
15-01-2005, 14:01
Tesiu
Czuję się dziwnie po tym co napisałaś ... jest mi przykro .
Jeszcze raz powtarzam , że sprawiłaś mi przykrość swoim zwątpieniem na końcu postu :
„jeżeli tak było” . A czy sądzisz , że jeśli byłoby inaczej pisałabym tak ?
Czy uważasz , że policja nie przyjechała - nie szukała a ja to sobie wyssałam z palca ?
Wiesz , to mnie bardziej jeszcze pogrążyło w smutku ... jest mi naprawdę ciężko - a taka wypowiedż , jak Twoja - to dodatkowy cios :cry:

15-01-2005, 14:04
Joasiu


pomyśl....o tym co napisałam....


a juz napewnoo nie chciałam Ciebie obrazić...co to to nie....prosze tylko zebys dokładnie to wszytko przeczytała....
ale jesli czujesz sie obrazona : to przepraszam nie to było moim celem.


Podaj mi na priwa nazwiska policjantów którzy wzieli w tym udział i z jakiej sa komendy.

Teska
15-01-2005, 14:05
Gość to byłam Ja,zapomniałam sie zalogować.

osowa
15-01-2005, 14:59
Tesiu
Dlaczego ten Twój znajomy policjant powiedział , że to „bzdurka jakaś”? Bzdurą to było angażować do tego tylu ludzi i zrobienie z tego takiej nagonki – fakt . I to dla mnie jest szokujące .
Teraz odnoszę dziwne wrażenie , że nie tylko oni żle mnie potraktowali , ale również Twój znajomy policjant .
Bo teraz muszę się przez Twoje zwątpienie tłumaczyć , jakbym zrobiła coś złego pisząc o tym tutaj i w ogóle ...
Lubię policję , bo to też tylko ludzie – nie mam do nich nic ( nawet znam kilku sympatycznych ) . Ale w tej sytuacji byli naprawdę nieprzyjażni . Ale temat główny to wyłudzenie odszkodowania i w tym oczekuję pomocy .

ara
15-01-2005, 17:16
Gość to byłam Ja,zapomniałam sie zalogować.

My to wiemy! :) Rozpoznajemy Cię,Tesko, po technice i stylu pisania.

Zresztą , przeczytaj się jeszcze raz sama .

ara
15-01-2005, 17:17
Joasiu

nie jestem czarnowidzem...ale poczytaj swoje posty...jako jednej jedynej cos zawsze złego sie przytrafia...a to mąż morduję, a to policja robi akcje....
I nie mam nic do ciebie...naprawde....po prostu po kolejnym aferzastym poscie zdziwiło mnie ze tak te kłopoty do Ciebie lgną....tyle tylko i nie ma to nic z czarnowidztwem...
Pozdrawiam

Osówka
15-01-2005, 17:21
Cześć "Imienniczko"!
Pewnie Cię to nie pocieszy, ale koszta takiej naprawy są czasem niezwykłe: Pani stuknęła mnie latem swoją Corsą, starła sobie trochę lakieru z plastikowego zderzaka i to wszystko. Ja miałam wgniecione i przełamane drzwi w fiacie uno. Zarówno w serwisie fiata jak i rzeczoznawca ubezpieczyciela tej pani zalecili wymianę drzwi, co z lakierowaniem ( "cieniowaniem" jak mówił lakiernik) , jakby robić "bezgotówkowo- miałoby kosztować ubezpieczyciela tej pani ok 2 tys zł :o :o
Fiata Uno! Drzwi! .
Wkrótce będzie to robione, ciekawe jakie rzeczywiste są koszty takiej naprawy?

Teska
15-01-2005, 17:31
Joasiu

policjant własnie wyrazał sie o policji.....ze to jakas bzdura co oni robią...bo Joasiu wiekszosc policjantów tak dokładnie powie...i nie jest to zadna złosliwosc z ich dtrony....


prosiłam cie o jakies namiarki...na tych dupków...to własnie tez znajomy to wszystko sprawdzi co i jak....przeciez o to Tobie chodzi...pomoze w miare mozliwosci, bez zadnych prblemów....

Teska
15-01-2005, 17:33
ara


nie wiem jak to odczytac na plus czy minus...patrzac co tu pisze pewnie minus...ale mysle sobie ze rozmowa ze znajomymi..nie polega tylko na kadzeniu sobie w gebe....tylko miłych rzeczy...ja bynajmniej nie chciałabym miec takich znajomych....Ty tez chyba nie???

Pozdrawiam .....i nie obrazaj sie..


ja lubię Joasie....i daleka jestem od złosliwosci....i nawet chce pomóc...

ara
15-01-2005, 17:46
Miałabym sie obrazić ?- nie widzę tu sensu. :o

A ja ani o Joasi, ani na temat wątku (nie zapoznałam się z nim!!) tylko


mimochodem ostylu i technice pisania, tj. formułowania myśli w formie literowej. :D

osowa
15-01-2005, 21:20
Osowa
a tak swoja drogą.....jestes ciut pechową osóbką......

A co do pecha : nigdy nie myślałam w ten sposób -to raczej nawet mi nie wpadło do głowy .
Jestem z reguły optymistką .
A ta historia , czy moje inne to żaden pech - bywają gorsze rzeczy .
A słowo „pech” - dla mnie nie istnieje . Są tylko zdarzenia czasem mniej lub bardziej od nas zależne . W większości przypadków jednak to my mamy wpływ na to co się wokół nas dzieje .
Pecha mają ci , którzy w niego wierzą , bo tak im wygodniej wytłumaczyć się przed samym sobą ...

martta
15-01-2005, 23:58
Osowa,
a jak czas zdarzenia według zeznań tej pani i swiadka ( bo pewnie podali godzinę) ma sie do czasu w jakim opuszczałaś sklep, zgadza się? masz jakies rachunki, moze placilas kartą ? godziny sie zgadzają?
Może to będzie jakiś ślad.

Teska
16-01-2005, 08:25
Joasiu kochana....



pech jest niezlezny od tego czy wierzysz czy nie.....alenie martw sie juz ..bedzie wszystko ok....tylko wiesz o co prosze...


Buziaki.....a co....

Teska
16-01-2005, 08:26
Ara



no to dobrze... :lol: :lol: pozdrawiam

Krystian
16-01-2005, 19:41
Sprytna metoda wyłudzania odszkodowania albo remontu samochodu.

palnę w słup to idę pod hipermarket i patrzę po samochodach.
Ot, z jednego wysiada samotna kobitka a potem sama wraca, to potem idę na policję i zgłaszam, że mnie stuknęła i odjechała.
Ja świadka mam, ona nie.

Sprawdzaj kamery, chwasty się wyrywa.
Zobaczymy jak im się skończy, kiedy wykarzesz że kłamali.

Taż coś mi tu śmierdzi... :evil: :evil: :evil:

Lakier
16-01-2005, 23:24
Niepodważalnym dowodem w takim przypadku jest lakier Twojego samochodu na uszkodzonym samochodzie.
W słup od bramy przywalił znajomy. Mojej bramy. Zgłosił szkodę do PZU. Przyjechali z tego PZU, pobrali próbkę zostawionego na słupku lakieru, zmierzyli wysokość.

Teska
17-01-2005, 07:11
Joasiu


dlaczego nie podałas mi numerków słuzbowych tych policjantów ( na mandacie sa) naprawde zanajomy pomoze....sa dzis pytał o to..jest chetny dzwonic i pomoc...no chyba ze nie chcesz.... :-?

osowa
17-01-2005, 09:31
Oczywiście , że chcę – już podaję na priva .
Dziękuję , za zaangażowanie . Buziale .

Teska
17-01-2005, 09:50
:lol: :lol:

migota
18-01-2005, 07:23
Ktoś miał ochote potraktować Cię jak "blondynkę" :evil:

Nie daj sie kobieto!!!

Czekamy na wiadomości.

Teska
18-01-2005, 07:59
Joasiu czekam na meila.... :(

osowa
18-01-2005, 08:40
Tesiu - wysłałam pocztą . Dziękuję .

Buziale

abromba
18-01-2005, 20:44
Nie jestem karnistką więc boję się namieszać, ale czy przy wręczaniu Ci mandatu policja poinformowała Cię, że masz prawo tego mandatu nie przyjąć i wtedu sprawa zostanie skierowana do sądu grodzkiego? Jęzeli nie, to naruszono przepisy o postępowaniu w sprawie o wykroczenia. Zasięgnę jutro języka u karnistów.

Teska
19-01-2005, 10:10
Joasiu???

pocztą??? czy meilem?? bo jesli meilem to nie mam nic..

osowa
19-01-2005, 11:08
Mailem .
No to wysyłam drugi raz - tym razem na priv .
Buzial

abromba
19-01-2005, 21:32
No więc wyniki konsultacji zkoleżanką, która orzekała w wydziale grodzkim są nastepujące:
ogólnie to kiepsko jest:
1) jak mandat przyjęłaś to właściwie nic już się z tym nie da zrobić - jak nie zapłącisz będzie egzekucja. Ponieważ mandat jest na blankiecie, więc zdaje się że jest tam formułka, że byłaś pouczona o prawie odmowy jego przyjęcia.
2) odwołać od mandatu mogłabyś się tylko wtedy, gdyby dano ci go za czyn nie podlegający karze - np chodzenie po chodniku czy palenie papierosów na ulicy. Spowodowanie kolizji drogowej jest co do zasady karalne jako wykroczenie.
3) ponieważ tak naprawdę chodzi o odpowiedzialność cywilną, to jednak złóż takie odwołanie. Ono i tak będzie odrzucone czy też odmówione (nie pamiętam terminu) na posiedzeniu niewnym, ale będzie to jakiś ślad, że się z tym nie zgadzasz, że zostałaś podpuszczona - słowem że Twoja odpowiedzialność cywilna wcale nie jest taka oczywista. Jak pisałam , sąd cywilny nie jest związany mandatem, ale zwykle ma to jakiś wpływ na postępowanie przy ocenie dowodów.
4) poinformuj twojego ubezpieczyciela o zajściu i podpuszczeniu Cię - oni przecież też są zainteresowani, żeby nie płacić z Twojego OC.
No i niech Teska działa.

19-01-2005, 22:55
Mam pytanie.

Parking przed supermarketem jest własnością tegoż. Czyli prywatną własnością. Czy w związku z tym policja ma prawo karania? Jeżeli na mojej posesji dojdzie do uszkodzenia samochodu, to sprawca zapłaci mandat?

Wojtek62
20-01-2005, 08:57
parking może i jest własnością prywatna ale obowiązuja na nim przepisy kodeksu drogowego

Bard13
20-01-2005, 09:16
parking może i jest własnością prywatna ale obowiązuja na nim przepisy kodeksu drogowego

Miałem historię. Wytoczyłem się pod hipermarketem z parkingu na drogę wewnętrzną i z lewej strony przygrzmocił we mnie człowieczek.

Dostał mandat za nieustąpienie pierwszeństwa (reguła - ten z prawej ma pierwszeństwo)

Pomimo "prywatności" parkingu przepisy obowiązywały

20-01-2005, 10:45
Bard 13
Coś mi tutaj nie pasuje. Wyjeżdżając z parkingu włączałeś się do ruchu. Powinieneś ustąpić pierwszeństwa przejazdu. Nic tutaj po prawej wolnej.
Policjant i ten który Ci podrapał samochód nie byli zbyt kumaci. To Ty byłeś sprawcą!!!!!!!!
Przepisy ruchu drogowego obowiązują wszędzie, tylko czy też wszędzie obowiązuje karanie mandatami?

Bard13
20-01-2005, 11:22
Bard 13
Coś mi tutaj nie pasuje. Wyjeżdżając z parkingu włączałeś się do ruchu. Powinieneś ustąpić pierwszeństwa przejazdu. Nic tutaj po prawej wolnej.
Policjant i ten który Ci podrapał samochód nie byli zbyt kumaci. To Ty byłeś sprawcą!!!!!!!!
Przepisy ruchu drogowego obowiązują wszędzie, tylko czy też wszędzie obowiązuje karanie mandatami?


Sorki, ale czym się różni droga pomiędzy stanowiskami (nie mówię co może było niejasne, że ja sie wytaczałem ze stanowiska, wyjeżdżałem z takiej drogi) od drogi wyjazdowej z parkingu?

Nie było znaków pionowych nazkazujących mi ustąpienia pierwszeństwa, na asfalcie były trójkąciki ale bez znaku pionowego robiły tylko za ozdobę

20-01-2005, 11:39
Napisałeś, że wyjeżdżałeś z parkingu na drogę wewnętrzną, a więc włączałeś się do ruchu. Kodeks tutaj nie zostawia żadnych wątpliwości. A jeszcze te trójkąty na asfalcie.
Ja bym na miejscu tego faceta nigdy nie zapłacił.

Bard13
20-01-2005, 11:51
Napisałeś, że wyjeżdżałeś z parkingu na drogę wewnętrzną, a więc włączałeś się do ruchu. Kodeks tutaj nie zostawia żadnych wątpliwości. A jeszcze te trójkąty na asfalcie.
Ja bym na miejscu tego faceta nigdy nie zapłacił.

Drogi anonimie.
W Kodeksie Drogowym stoi jak wół, że trójkąciki na asfalcie są uzupełnieniem znaków pionowych, których nie było.
Droga wyjazdowa z parkingu krzyżuje się z dróżkami wyjazdowymi spomiędzy stanowisk. Każdy kto był na parkingu pod hipermarketem wie o czym mówię. Jeśłi znaki nie stanowią inaczej (pionowe!!) to drogi te są równorzędne i stosuje się regułę prawej ręki.
Jeśłi uważasz, że policja z drogówki, która już była n-ty raz na tym parkingu nie miałą racji, to podaj podstawę prawną.

20-01-2005, 12:12
parking może i jest własnością prywatna ale obowiązuja na nim przepisy kodeksu drogowego

Miałem historię. Wytoczyłem się pod hipermarketem z parkingu na drogę wewnętrzną i z lewej strony przygrzmocił we mnie człowieczek.

Dostał mandat za nieustąpienie pierwszeństwa (reguła - ten z prawej ma pierwszeństwo)

Pomimo "prywatności" parkingu przepisy obowiązywały

Cytuję cały Twój post. Jak wół napisane jest: " z parkingu na drogę wewnętrzną ". Teraz to co piszesz, to mam rozumieć na drogę wewnątrz parkingu? Czy na drogę wewnętrzną, tzw. osiedlową?
Parking jest podporządkowany pozostałym drogom. Nie ma znaczenia, czy znaki stoją czy nie. Jest to włączanie się do ruchu. Wtedy trzeba ustąpić pierwszeństwa.
Jednak moje pytanie było innej natury.
Czy jak przywalę kogoś samochodem na swoim podwórku, to policja ma prawo mi wlepić mandat?
I może drugie pytanie. Czy ma prawo wlepić mi mandat na podstawie zeznań świadków po kilku dniach od kolizji?

20-01-2005, 12:13
Jeszcze jedna uwaga. Parking to nie tylko miejsca wyznaczone (stanowiska).

maksiu
21-01-2005, 13:45
parkingi pod marketami nie są drogami publicznymi w myśl przepisów kodeksu drogowego, a o tym jakie zasady ruchu obowiązują decyduje projekt organizacji ruchu, jaki musi właściciel parkingu (czyli market) stwrzyć i zatwierdzić m.in. na policji (ale nie tylko na policji)
m.

21-01-2005, 21:02
Wiemy już, że parkingi nie są drogami publicznymi.
Ponawiam pytanie: czy drogówka ma prawo karać za kolizje na tych niepublicznych(prywatnych) placach. Czy ma prawo wlepić mandat na podstawie zeznań świadków? Karać po kilku dniach od zdażenia.
Krążycie z tymi odpowiedziami, a ja zadałem chyba zrozumiałe pytanie.

kroyena
24-01-2005, 08:34
Chłopaki tak fajnie klikacie, a osowa znowu szaleje po parkingach. :roll: :lol:

M@riusz_Radom
24-01-2005, 11:53
I jak się sprawa zakończyła ?

Kilka moich uwag :

- mandat -
To najmniejszy problem - zapłać - zapomnij - wg mnie nie ma podstaw do tego aby sądzić, że został nałozony bezpodstawnie.

- ubezpieczyciel -
Skoro masz wazne OC to niech z niego ściagają kasę na pokrycie szkód. Mogą dochodzić zwrotu pieniążków od Ciebie o ile koszt pokrycia szkody jest wyższy niż suma gwarancyjna (okolo 350 000 zł) a nie wydaje mi się, aby ją przekraczała. W razie jakby co prześlij mi skan ich pisma, coś poradzimy.

- walka -
Nazwałbym ją walką z wiatrakami, prawdę mówiąc, Joasia została potraktowana ulgowo. Odjechanie z miejsca kolizji traktowane jest na równi z ucieczką z miejsca wypadku z ofiarami śmiertelnymi ;) takie prawodawstwo.. Wliczając w to potraktowanie Osowej jak osoby prowadzącej auto w stanie nietrzeźwym - zabrania prawa jazdy na jakiś tam okres itp itd.

Znam to z własnych doświadczeń, brat wyjeżdzając ze stacji benzynowej na śliską drogę lekko uderzył w słup. Wyszedł, zobaczył, że słup praktycznie nietknięty i wystarczy go lekko naprostować (co też uczynił).

Na drugi dzien zjawia sie policja, godzinne przesłuchanie i zarzut kierowania pod wplywem nietrzezwosci i ucieczki z miejsca kolizji. Całe to zamieszanie kosztowało go 3.000 zł - bo tyle zazyczył sobie wlasciciel tego slupa - ale i tak wyszło taniej niż mandat, grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów - choćby nawet na pół roku..

M@riusz_Radom
24-01-2005, 11:55
parkingi pod marketami nie są drogami publicznymi w myśl przepisów kodeksu drogowego, a o tym jakie zasady ruchu obowiązują decyduje projekt organizacji ruchu, jaki musi właściciel parkingu (czyli market) stwrzyć i zatwierdzić m.in. na policji (ale nie tylko na policji)
m.


O ile znaki drogowe nie stanowią inaczej, na drogach dojazdowych DO miejsca parkingowego, obowiązują takie same zasady jak na drogach publicznych. A właściwie to jedna - ZASADA PRAWEJ RĘKI.

M@riusz_Radom
24-01-2005, 11:58
Wiemy już, że parkingi nie są drogami publicznymi.
Ponawiam pytanie: czy drogówka ma prawo karać za kolizje na tych niepublicznych(prywatnych) placach. Czy ma prawo wlepić mandat na podstawie zeznań świadków? Karać po kilku dniach od zdażenia.
Krążycie z tymi odpowiedziami, a ja zadałem chyba zrozumiałe pytanie.


Na wszystkie pytania odpowiedź jest jedna : TAK, ma prawo.

No i wreszcie : Czy karać za morderstwo mozna jedynie w ciągu tego samego dnia w którym miało miejsce zdarzenie ? :)

osowa
24-01-2005, 12:11
Po pierwsze Mariuszu ... sprawa się nie zakończyła - ciągle trwa .
W ubezpieczalni powiedzieli mi , że te pieniądze będą ściągać ode mnie , czy tego chce czy nie .
Chyba , że nie zgodzę się z zarzutami - co też uczyniłam na piśmie . W tym układzie pozostało mi czekać na orzeczeni ich prawnika . Pan zajmujący się szkodami zrobił fotkę mojego auta i stwierdził , że faktycznie nie wygląda to na taką kolizję jak opisała ta pani – raczej nie było możliwe bym dokonała uszkodzeń jak napisała- urwany zderzak .
Poza tym pojawiły się nowe wątki . Właścicielka auta użyczyła samochód zupełnie obcej osobie z dość sporo oddalonego miasta .Żadna z nich nie była w aucie podczas zdarzenia . Oprócz tego świadek nie ujawnił się w aktach nazwiskiem .
No i najważniejsze – PANI ZGŁOSIŁA SIĘ DOPIERO PO 10 DNIACH – do ubezpieczalni , dlaczego zatem poruszyła tak szybko policję ? a potem przestała działać ? Widziałam fotki tego pojazdu – zdrapanie lakieru na zderzaku tylnim : według opinii tej osoby nadaje się do wymiany i malowania co wyceniła łącznie na kwotę prawie 900 zł ( auto seat ibiza 94 r – to info dla tych co myślą , że to bryka za miliardy ) . Nie ma żadnych wgnieceń ani nic urwanego – zderzak jest na swoim miejscu i ma zdarcie farby na około długości 12-15 cm o szerokości do 1,5 cm . Dla mnie to jawne naciąganie kosztów !!!
Poza tym najbardziej poruszające w całej tej sprawie jest zachowanie policji – według opinii ludzi zajmujących się podobnymi sprawami nie powinno to mieć miejsca .
Na razie czekam ...

kroyena
24-01-2005, 12:12
No tak, i wychodzi, że Aśka popełniła błąd. trzeba siębyło ukrywać, aż do przedawnienia. :-?

osowa
24-01-2005, 12:17
No tak, i wychodzi, że Aśka popełniła błąd. trzeba siębyło ukrywać, aż do przedawnienia. :-?

Kroyena
O jakim Ty ukrywaniu mówisz??? Przecież oni mnie nagabywali , pismo przysłali - wydzwaniali ... jak niby miałam się ukrywać ? Czy ja dziecko jestem by się bawić w ciuciubabkę ?! Sprawę trzeba wyjaśnić i tyle . I nie pozwolić na narażanie rodziny na stres w imię nie wiadomo czego - czyt : działanie policji - tu wszyscy są zgodni z moich rozmówców w realu , że ich postawa była nieadekwatna do całej sytuacji !

osowa
24-01-2005, 12:23
No i wreszcie : Czy karać za morderstwo mozna jedynie w ciągu tego samego dnia w którym miało miejsce zdarzenie ? :)


No z tym porównaniem w moim temacie chyba przesadziłeś ? ... ! Co mam przez to rozumieć ? Winna bez względu na to czy zrobiła czy nie ? i nie ważne co zrobiła ? Ukarać należy ?! A pewnie - najlepiej od razu mnie na krzesełko elektryczne , a co tam jednej osowej mniej ....

M@riusz_Radom
24-01-2005, 12:27
Jedynym uchybieniem Policji jest to, że nie powiedzieli Ci na jakiej podstawie chcą dokonac oględzin pojazdu.

Myślalem, ze oni przyjechali do Ciebie tego samego dnia w którym miała miejsce stłuczka.. Zagraj po całości : wystosuj pismo do poszkodowanej w której wyraźnie zaznacz, że jeśli ubezpieczyciel będzie domagał się od Ciebie pieniążków na pokrycie szkody, zgosisz do prokuratury próbę wyłudzenia przez nią odszkodowania i narażenia Cię na straty finansowe. Jeśli masz czas to zrób to już teraz, sprawę zawsze możesz wycofać a wydaje mi się, że sprawie powinien przyjrzeć się prokurator.

W ciągu tych 10 dni w to autko mogło stunkąc 10 innych kierowców, czemy Ty masz za nich płacić ?

M@riusz_Radom
24-01-2005, 12:29
No i wreszcie : Czy karać za morderstwo mozna jedynie w ciągu tego samego dnia w którym miało miejsce zdarzenie ? :)


No z tym porównaniem w moim temacie chyba przesadziłeś ? ... ! Co mam przez to rozumieć ? Winna bez względu na to czy zrobiła czy nie ? i nie ważne co zrobiła ? Ukarać należy ?! A pewnie - najlepiej od razu mnie na krzesełko elektryczne , a co tam jednej osowej mniej ....


Chyba żle odczytałas moją wypowiedź Joasiu ;)

To jest odpowiedź na pytanie "Czy mozna karać po kilku dniach od zdażenia"

JoShi
24-01-2005, 13:41
Poza tym ponad 600 zł po drodze nie chodzi - tego nie mogę zrozumieć , dlaczego oprócz zniżek muszę ja za to zapłacić !
Moze zadzwon do rzecznika ubezpieczonych i dowiedz sie czy musisz.
Adres www:
http://www.rzu.gov.pl/

JoShi
24-01-2005, 14:07
Jedynym uchybieniem Policji jest to, że nie powiedzieli Ci na jakiej podstawie chcą dokonac oględzin pojazdu.

Zaraz zaraz. A oni nie powinni miec jakiegos nakazu ?

24-01-2005, 14:41
No i wreszcie : Czy karać za morderstwo mozna jedynie w ciągu tego samego dnia w którym miało miejsce zdarzenie ? :)


No z tym porównaniem w moim temacie chyba przesadziłeś ? ... ! Co mam przez to rozumieć ? Winna bez względu na to czy zrobiła czy nie ? i nie ważne co zrobiła ? Ukarać należy ?! A pewnie - najlepiej od razu mnie na krzesełko elektryczne , a co tam jednej osowej mniej ....


Chyba żle odczytałas moją wypowiedź Joasiu ;)

To jest odpowiedź na pytanie "Czy mozna karać po kilku dniach od zdażenia"

Mandatem kolego Mariuszu, mandatem czy można karać po kilku dniach. A za morderstwo, to chyba policja nie karze. Kiepski przykład :(

Bard13
24-01-2005, 15:02
Jedynym uchybieniem Policji jest to, że nie powiedzieli Ci na jakiej podstawie chcą dokonac oględzin pojazdu.

Zaraz zaraz. A oni nie powinni miec jakiegos nakazu ?

Nie muszą, jeśli sam go pokażesz a o to prosili.

Mogła odmówić, wtedy potrzebowaliby nakazu.

Policja może wejść do Waszego mieszkania jeśli:
1. Sami ich wpuścicie,
2. Istnieje uzasadniona przesłanka, że dokonywane jest w mieszkaniu przestępstwo,
3. Mają nakaz.

Czyli sama, pod naciskiem bo pod naciskiem, ale sama pokazała samochód

M@riusz_Radom
24-01-2005, 16:27
Zaraz zaraz. A oni nie powinni miec jakiegos nakazu ?

Nie, bo do czego tu nakaz? To nie jest postępowanie prokuratorskie tylko zwykłe dochodzenie. Gdyby Joasia odmówiła okazania pojazdu musieliby się o taki postarać.

M@riusz_Radom
24-01-2005, 16:30
Mandatem kolego Mariuszu, mandatem czy można karać po kilku dniach. A za morderstwo, to chyba policja nie karze. Kiepski przykład :(

Przykład jest bardzo dobry. Prawo w takich wypadkach działa wstecz ;) Nie jest wazne KTO wymierza karę. Ważne jest to, za co jesteśmy ukarani.

Skarbówka może Ci wymierzyć karę wsteczną jeśli od "szkody" nie upłynęło 5 lat i jakoś nikt tego nie neguje. A co to jest 10 dni przy 5 latach ? :)

Tommco
24-01-2005, 17:24
Włosy się na głowie jeżą :evil:

Osowa...nie daj się...to jakaś granda!!!

Pozdrawiam i życzę sił!!!

T.

JoShi
24-01-2005, 17:26
M@riusz_Radom Zamiast sie wymadrzac i toczyc akademickie dysputy to bys lepiej pomogl. Jak nie masz mozliwosci to nie zasmiecaj watku. Prosze.

M@riusz_Radom
24-01-2005, 18:09
M@riusz_Radom Zamiast sie wymadrzac i toczyc akademickie dysputy to bys lepiej pomogl. Jak nie masz mozliwosci to nie zasmiecaj watku. Prosze.


O czym Ty do mnie rozmawiasz ??

Odpowiadam na pytanie które mi zadałeś . Jeśli wg Ciebie jest to zaśmiecanie wątku to cóż... JoShi - Zaśmiecasz wątek pytaniami ;)

24-01-2005, 20:04
Mandatem kolego Mariuszu, mandatem czy można karać po kilku dniach. A za morderstwo, to chyba policja nie karze. Kiepski przykład :(

Przykład jest bardzo dobry. Prawo w takich wypadkach działa wstecz ;) Nie jest wazne KTO wymierza karę. Ważne jest to, za co jesteśmy ukarani.

Skarbówka może Ci wymierzyć karę wsteczną jeśli od "szkody" nie upłynęło 5 lat i jakoś nikt tego nie neguje. A co to jest 10 dni przy 5 latach ? :)

Mariusz? Trzeźwy aby jesteś? Podaj jeszcze za co teściowa może mnie ukarać i kiedy ewentualnie mogę liczyć na przedawnienie.

abromba
24-01-2005, 22:46
Co do ubezpieczyciela tej przemiłej pani - to walcz. 70 % spraw cywilnych z powództwa firm ubezpieczeniowych jest do przegrania (przez nie), ale skutecznie straszą ludzi, którzy często idą na ugody albo poddają się bez walki. Z tego, co piszesz, to tu jest maasa wątpliwości.
Wiesz co, z tym powiadomieniem prokuratury to też chyba nie jest głupi pomysł, tylko trochę nie wiem na ile potencjalne układy (tej uroczej pani?) sa szerokie. Ale nie można tego tak zostawić.

adam_mk
29-01-2005, 00:36
Jestem tu nowy. Sprawa opisana nie jest dla mnie nowa. Nie takie rzeczy już widziałem i o lepszych słyszałem.
Do rzeczy!

PAPIER JEST CIERPLIWY! - Ludzie jak tu widać - nie.

Pomyślmy:
Co jest? - Wdrożona procedura!
Jak? - Sprawdziłaś? Bo jak się na tym znam - To do DUPY! Jak większość w tym kraju obecnie.
Co robić?
Ściągnąć z netu KODEKS POSTĘPOWANIA ADMINISTRACYJNEGO.
Czytać powoli, sto razy i literka po literce! Obejrzeć każdy świch! Pod światło też! Gwarantuję, że cała ta sprawa, nawet gdyby tam pozostały zglszcza i cadawera nie może być prowadzona, tylko natychmiast zaniechana z powodu niedopełnienia.... (tu wpisać wszystko co chcesz, np złe samopoczucie psa sąsiada) i wobec niemożliwości ustalenia stanu faktycznego po takim czasie żądać umorzenia ze względów proceduralnych, formalnych itd.
NIE ISTNIEJE MOŻLIWOŚĆ PRZEPROWADZENIA POPRAWNIE I OSTATECZNIE ZADNEGO POSTĘPOWANIA W JAKIEJKOLWIEK SPRAWIE PRZED UPŁYWEM STU LAT Z ZACHOWANIEM OBOWIĄZUJĄCEGO PRAWA! A przedawnienie to 10!

Wy tu jakiejś śprawiedliwości poszukujecie! Naprawdę nie ma na tym forum żadnego prawnika? Żaden się nie buduje?

Ja Ci wierzę ( i nie tylko ja, co na razie niewiele zmienia). Jeżeli stać Cię (chodzi o czas) na produkowanie papierów (oprucz oczywiście budowania) to doprowadzisz do tego, że jak akta będą ważyły już ponad 100 kg to wlepią wszystko tamtej stronie, przedawnią albo znajdą inny kruczek z urzędu, aby się z tym więcej nie pieprzyć! Odwoływać się można wiele razy i od wszystkiego. To ONI mają obowiązek w jednoznaczny sposób wyjaśnić wszelkie aspekty! Za parę lat do Hagi i wtedy zobaczymy. Dojdzie Twoje żądanie odszkodowania za poniesone straty moralne, czas, i finansowe z powodu niezałatwienia sprawy. Wszelkie egzekucje czegokolwiek, z kogoklwiek są wstrzymane do czasu rozstrzygnięcia sprawy i uprawomocnienia się wyroku TAK DZIAŁAJĄ UBEZPIECZYCIELE EWIDENTNIE ŁAMIĄC PRAWO I ZASADY ZAWIERANYCCH UMÓW O UBEZPIECZENIE !

Pięć lat temu na drodze szybkiego ruchu postawiono mi w porzek lewego pasa nieoświetloną przyczepę! Skasowałem poloneza, pasażerka nie żyje (zginęła w wypadku). Po 12 ekspertyzach i upływie trzech lat wyrok- 6 miesięcy utraty prawa do prawadzenia pojazdów z zawieszeniem na 3 miesiące dla sprawcy! Apelacja. Powtórka, apelacja, powtórka.....
Czy ty myślisz, że mój lub sprawcy ubezpieczyciel zapłacił bodaj 10 groszy? NIE, BO CZEKA NA UPRAWOMOCNIONY WYROK! Jakby co to on z odsetkami! Tylko, że do czasu utraty moich roszczeń wobec niego już tylko cztery lata! Dla niego to jak chwilka! 60 lat to już robi! W telewizji mi to pokazali!!! (taką reklamę)
Podać Ci sygnaturę akt?
Uszy do góry. Poczytaj co trzeba i łap za długopis! Przecież to Ty masz dać a nie otrzymać!
Pozdrawiam Adam M.

Jak się nazbiera śmiesznych papierków to rzuć to do prasy. Jeszcze parę groszy wpadnie za podrzucenie ciekawego tematu. Media przecież z tego zyją.

adam_mk
29-01-2005, 00:43
Jestem tu nowy. Sprawa opisana nie jest dla mnie nowa. Nie takie rzeczy już widziałem i o lepszych słyszałem.
Do rzeczy!

PAPIER JEST CIERPLIWY! - Ludzie jak tu widać - nie.

Pomyślmy:
Co jest? - Wdrożona procedura!
Jak? - Sprawdziłaś? Bo jak się na tym znam - To do DUPY! Jak większość w tym kraju obecnie.
Co robić?
Ściągnąć z netu KODEKS POSTĘPOWANIA ADMINISTRACYJNEGO.
Czytać powoli, sto razy i literka po literce! Obejrzeć każdy świch! Pod światło też! Gwarantuję, że cała ta sprawa, nawet gdyby tam pozostały zgliszcza i cadawera nie może być prowadzona, tylko natychmiast zaniechana z powodu niedopełnienia.... (tu wpisać wszystko co chcesz, np złe samopoczucie psa sąsiada) i wobec niemożliwości ustalenia stanu faktycznego po takim czasie żądać umorzenia ze względów proceduralnych, formalnych itd.
NIE ISTNIEJE MOŻLIWOŚĆ PRZEPROWADZENIA POPRAWNIE I OSTATECZNIE ZADNEGO POSTĘPOWANIA W JAKIEJKOLWIEK SPRAWIE PRZED UPŁYWEM STU LAT Z ZACHOWANIEM OBOWIĄZUJĄCEGO PRAWA! A przedawnienie to 10!

Wy tu jakiejś sprawiedliwości poszukujecie! Naprawdę nie ma na tym forum żadnego prawnika? Żaden się nie buduje?

Ja Ci wierzę ( i nie tylko ja, co na razie niewiele zmienia). Jeżeli stać Cię (chodzi o czas) na produkowanie papierów (oprócz oczywiście budowania) to doprowadzisz do tego, że jak akta będą ważyły już ponad 100 kg to wlepią wszystko tamtej stronie, przedawnią albo znajdą inny kruczek z urzędu, aby się z tym więcej nie pieprzyć! Odwoływać się można wiele razy i od wszystkiego. To ONI mają obowiązek w jednoznaczny sposób wyjaśnić wszelkie aspekty! Za parę lat do Hagi i wtedy zobaczymy. Dojdzie Twoje żądanie odszkodowania za poniesione straty moralne, czas, i finansowe z powodu nie załatwienia sprawy. Wszelkie egzekucje czegokolwiek, z kogokolwiek są wstrzymane do czasu rozstrzygnięcia sprawy i uprawomocnienia się wyroku TAK DZIAŁAJĄ UBEZPIECZYCIELE EWIDENTNIE ŁAMIĄC PRAWO I ZASADY ZAWIERANYCCH UMÓW O UBEZPIECZENIE !

Pięć lat temu na drodze szybkiego ruchu postawiono mi w porzek lewego pasa nieoświetloną przyczepę! Skasowałem poloneza, pasażerka nie żyje (zginęła w wypadku). Po 12 ekspertyzach i upływie trzech lat wyrok- 6 miesięcy utraty prawa do prowadzenia pojazdów z zawieszeniem na 3 miesiące dla sprawcy! Apelacja. Powtórka, apelacja, powtórka.....
Czy ty myślisz, że mój lub sprawcy ubezpieczyciel zapłacił bodaj 10 groszy? NIE, BO CZEKA NA UPRAWOMOCNIONY WYROK! Jakby co to on z odsetkami! Tylko, że do czasu utraty moich roszczeń wobec niego już tylko cztery lata! Dla niego to jak chwilka! 60 lat to już robi! W telewizji mi to pokazali!!! (taką reklamę)
Podać Ci sygnaturę akt?
Uszy do góry. Poczytaj co trzeba i łap za długopis! Przecież to Ty masz dać a nie otrzymać!
Pozdrawiam Adam M.

Jak się nazbiera śmiesznych papierków to rzuć to do prasy. Jeszcze parę groszy wpadnie za podrzucenie ciekawego tematu. Media przecież z tego żyją.

adam_mk
29-01-2005, 00:45
Jestem tu nowy. Sprawa opisana nie jest dla mnie nowa. Nie takie rzeczy już widziałem i o lepszych słyszałem.
Do rzeczy!

PAPIER JEST CIERPLIWY! - Ludzie jak tu widać - nie.

Pomyślmy:
Co jest? - Wdrożona procedura!
Jak? - Sprawdziłaś? Bo jak się na tym znam - To do DUPY! Jak większość w tym kraju obecnie.
Co robić?
Ściągnąć z netu KODEKS POSTĘPOWANIA ADMINISTRACYJNEGO.
Czytać powoli, sto razy i literka po literce! Obejrzeć każdy świch! Pod światło też! Gwarantuję, że cała ta sprawa, nawet gdyby tam pozostały zgliszcza i cadawera nie może być prowadzona, tylko natychmiast zaniechana z powodu niedopełnienia.... (tu wpisać wszystko co chcesz, np złe samopoczucie psa sąsiada) i wobec niemożliwości ustalenia stanu faktycznego po takim czasie żądać umorzenia ze względów proceduralnych, formalnych itd.
NIE ISTNIEJE MOŻLIWOŚĆ PRZEPROWADZENIA POPRAWNIE I OSTATECZNIE ZADNEGO POSTĘPOWANIA W JAKIEJKOLWIEK SPRAWIE PRZED UPŁYWEM STU LAT Z ZACHOWANIEM OBOWIĄZUJĄCEGO PRAWA! A przedawnienie to 10!

Wy tu jakiejś sprawiedliwości poszukujecie! Naprawdę nie ma na tym forum żadnego prawnika? Żaden się nie buduje?

Ja Ci wierzę ( i nie tylko ja, co na razie niewiele zmienia). Jeżeli stać Cię (chodzi o czas) na produkowanie papierów (oprócz oczywiście budowania) to doprowadzisz do tego, że jak akta będą ważyły już ponad 100 kg to wlepią wszystko tamtej stronie, przedawnią albo znajdą inny kruczek z urzędu, aby się z tym więcej nie pieprzyć! Odwoływać się można wiele razy i od wszystkiego. To ONI mają obowiązek w jednoznaczny sposób wyjaśnić wszelkie aspekty! Za parę lat do Hagi i wtedy zobaczymy. Dojdzie Twoje żądanie odszkodowania za poniesione straty moralne, czas, i finansowe z powodu nie załatwienia sprawy. Wszelkie egzekucje czegokolwiek, z kogokolwiek są wstrzymane do czasu rozstrzygnięcia sprawy i uprawomocnienia się wyroku TAK DZIAŁAJĄ UBEZPIECZYCIELE EWIDENTNIE ŁAMIĄC PRAWO I ZASADY ZAWIERANYCCH UMÓW O UBEZPIECZENIE !

Pięć lat temu na drodze szybkiego ruchu postawiono mi w porzek lewego pasa nieoświetloną przyczepę! Skasowałem poloneza, pasażerka nie żyje (zginęła w wypadku). Po 12 ekspertyzach i upływie trzech lat wyrok- 6 miesięcy utraty prawa do prowadzenia pojazdów z zawieszeniem na 3 miesiące dla sprawcy! Apelacja. Powtórka, apelacja, powtórka.....
Czy ty myślisz, że mój lub sprawcy ubezpieczyciel zapłacił bodaj 10 groszy? NIE, BO CZEKA NA UPRAWOMOCNIONY WYROK! Jakby co to on z odsetkami! Tylko, że do czasu utraty moich roszczeń wobec niego już tylko cztery lata! Dla niego to jak chwilka! 60 lat to już robi! W telewizji mi to pokazali!!! (taką reklamę)
Podać Ci sygnaturę akt?
Uszy do góry. Poczytaj co trzeba i łap za długopis! Przecież to Ty masz dać a nie otrzymać!
Pozdrawiam Adam M.

Jak się nazbiera śmiesznych papierków to rzuć to do prasy. Jeszcze parę groszy wpadnie za podrzucenie ciekawego tematu. Media przecież z tego żyją.

adam_mk
29-01-2005, 00:49
Jestem tu nowy. Sprawa opisana nie jest dla mnie nowa. Nie takie rzeczy już widziałem i o lepszych słyszałem.
Do rzeczy!

PAPIER JEST CIERPLIWY! - Ludzie jak tu widać - nie.

Pomyślmy:
Co jest? - Wdrożona procedura!
Jak? - Sprawdziłaś? Bo jak się na tym znam - To do DUPY! Jak większość w tym kraju obecnie.
Co robić?
Ściągnąć z netu KODEKS POSTĘPOWANIA ADMINISTRACYJNEGO.
Czytać powoli, sto razy i literka po literce! Obejrzeć każdy świch! Pod światło też! Gwarantuję, że cała ta sprawa, nawet gdyby tam pozostały zgliszcza i cadawera nie może być prowadzona, tylko natychmiast zaniechana z powodu niedopełnienia.... (tu wpisać wszystko co chcesz, np złe samopoczucie psa sąsiada) i wobec niemożliwości ustalenia stanu faktycznego po takim czasie żądać umorzenia ze względów proceduralnych, formalnych itd.
NIE ISTNIEJE MOŻLIWOŚĆ PRZEPROWADZENIA POPRAWNIE I OSTATECZNIE ZADNEGO POSTĘPOWANIA W JAKIEJKOLWIEK SPRAWIE PRZED UPŁYWEM STU LAT Z ZACHOWANIEM OBOWIĄZUJĄCEGO PRAWA! A przedawnienie to 10!

Wy tu jakiejś sprawiedliwości poszukujecie! Naprawdę nie ma na tym forum żadnego prawnika? Żaden się nie buduje?

Ja Ci wierzę ( i nie tylko ja, co na razie niewiele zmienia). Jeżeli stać Cię (chodzi o czas) na produkowanie papierów (oprócz oczywiście budowania) to doprowadzisz do tego, że jak akta będą ważyły już ponad 100 kg to wlepią wszystko tamtej stronie, przedawnią albo znajdą inny kruczek z urzędu, aby się z tym więcej nie pieprzyć! Odwoływać się można wiele razy i od wszystkiego. To ONI mają obowiązek w jednoznaczny sposób wyjaśnić wszelkie aspekty! Za parę lat do Hagi i wtedy zobaczymy. Dojdzie Twoje żądanie odszkodowania za poniesione straty moralne, czas, i finansowe z powodu nie załatwienia sprawy. Wszelkie egzekucje czegokolwiek, z kogokolwiek są wstrzymane do czasu rozstrzygnięcia sprawy i uprawomocnienia się wyroku TAK DZIAŁAJĄ UBEZPIECZYCIELE EWIDENTNIE ŁAMIĄC PRAWO I ZASADY ZAWIERANYCCH UMÓW O UBEZPIECZENIE !

Pięć lat temu na drodze szybkiego ruchu postawiono mi w porzek lewego pasa nieoświetloną przyczepę! Skasowałem poloneza, pasażerka nie żyje (zginęła w wypadku). Po 12 ekspertyzach i upływie trzech lat wyrok- 6 miesięcy utraty prawa do prowadzenia pojazdów z zawieszeniem na 3 miesiące dla sprawcy! Apelacja. Powtórka, apelacja, powtórka.....
Czy ty myślisz, że mój lub sprawcy ubezpieczyciel zapłacił bodaj 10 groszy? NIE, BO CZEKA NA UPRAWOMOCNIONY WYROK! Jakby co to on z odsetkami! Tylko, że do czasu utraty moich roszczeń wobec niego już tylko cztery lata! Dla niego to jak chwilka! 60 lat to już robi! W telewizji mi to pokazali!!! (taką reklamę)
Podać Ci sygnaturę akt?
Uszy do góry. Poczytaj co trzeba i łap za długopis! Przecież to Ty masz dać a nie otrzymać!
Pozdrawiam Adam M.

Jak się nazbiera śmiesznych papierków to rzuć to do prasy. Jeszcze parę groszy wpadnie za podrzucenie ciekawego tematu. Media przecież z tego żyją.

adam_mk
29-01-2005, 00:52
Bardzo przepraszam, ale dostałem Błąd Ogólny i nie widziałem, że mimo to odpowiedź poszła. Mnie nie wyświetliło.
Proszę o porawienie tego, jeśli to możliwe
Adam M.

29-01-2005, 11:31
Każdy post możesz sam poprawić. Wchodzisz w swój post i w prawym górnym rogu masz ikonki. Klikasz i poprawiasz lub usuwasz.

abromba
30-01-2005, 21:34
Adam M. :Prawników na Forum jest kilku, zyczliwych ludzi też i naprawdę próbujemy Osowej pomóc. Rozumiem Twoje zdenerwowanie, biorąc pod uwagę to, co przeszedłeś, ale taki pełen emfazy ton niestety chyba Jej nie pomoże. Po pierwsze - kpa nie ma tu nic do rzeczy - postępowanie mandatowe reguluje kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia a kwestie odpowiedzialności z tytułu ubezpieczenia - kodeks cywilny i nawiązujące do niego ustawy.
A po drugie -
A to, co po drugie, to już Ci może kiedys na priva wyślę.

31-01-2005, 01:26
Jeszcze raz przeczytałem KPA i zwłaszcza rozdział 1 - zakres obowiązywania oraz 2 - zasady ogólne. Polecam tę lekturę!
Tam nic nie ma o wyłączeniu tej sprawy z zasad stosowania tego kodeksu!
To o tym pisałem! Prawnik widzi dookoła tylko przedmioty i podmioty stosunków prawnych. Stosunki prawne określają kodeksy i ustawy, ale zasady stosowania tych kodeksłw - KPA. Nie wierzę aby tu wszystko było zrobione dobrze, bo zastosowane metody były niewspólmierne do rangi zdarzenia. Itd. Ja też bym Wam na priv napisał, co sądzę o ubezpieczycielach!
Czyżby tamte kodeksy inaczej definiowały Stronę sprawy? Właściwość organu? Inne zasady wyłączenia pracownika czy organu? - nie. To o takich sprawach pisałem. A może mąż poszkodowanej poprosił swego brata o interwencję podległymi mu siłami? to co? inny kodeks? Inaczej definiowane są terminy, doręczenia itd? Wszystko tu gra? Nadal nie wierzę.
Zasada równości stron wobec prawa nie obowiązuje? dlaczego? A dowody, protokoły i adnotacje, zasada udostępniania akt - przecież sprawa nie jest karna! Czy tu czegoś nie ma? Na jedno oko widzę, że złamano wiele tych zasad!
Nie kłucę sią o to czy czyn jest zagrożony dożywociem czy grzywną, tylko czy informacja o wielkości zagrożenia została dostarczona we właściwym czasie, trybie itd.
O ile wiem, żaden kodeks nie definiuje pojęć prawnych inaczej niż pozostałe bo to oznaczałoby brak jakiegokolwiek prawa.
Tak to widzę.

Osowa Ty się nie daj. Czytaj wszystko dokładnie, zwłaszcza szukaj podstaw prawnych podawanych w pismach, bo okaże się, że zniszczyłaś komuś niszczyciel czy łódź podwodną, bo to też środek transportu.
Nie traktuj tego jako żart, bo ja wielokrotnie, nagminnie łapię na tym wielu, co chcą mi przywalić na szybko i stosują w pismach wpisy "te co zawsze" a to może oznaczać powoływanie się na przepisy zmienione, uchylone, nieistniejące. Jeden taki znajdź i już możesz pytać do skutku o co im chodzi?
Pozdrawiam Adam M.

adam_mk
31-01-2005, 01:35
Co z tym logowaniem? Sorry takich rad nie daję icognito. To powyżej to ja.
Adam M.

zibi2
31-01-2005, 16:50
ot i państwo prawa.

a ja tak sobie myślę, że "osowej" chodzi nie tylko o dożywotnie uniknięcie egzekucji ale też, a może raczej przede wszystkim, o jak najszybsze zamknięcie sprawy z uniewinnieniem, a może jeszcze o oskarżenie oszustki.

Sam jestem ciekaw jak się przed czymś takim bronić. Włóczenie się po sądach przez 20 lat i produkowanie 100kg makulatury to nie jest najlepsze wyjście bo stawka rośnie po obu stronach, coraz trudniej się wycofać i sprawa zaczyna żyć własnym życiem. Że po zgromadzeniu odpowiedniej ilości akt i zmęczeniu sądu "przywalą" powodowi albo umorzą ? Nic z tego, bo on też się bedzie odwoływał. Osobiście wolałbym zapłacić te wyższe składki z OC i mandat. Jednak wierzę, że jest lepszy sposób, tylko trzeba na niego wpaść.

pozdr

abromba
31-01-2005, 17:19
Osowa, a w ogóle - odezwij się, czy coś się w tej nieprzyjemnej sprawie ruszyło.

kroyena
01-02-2005, 07:23
osową powołano do komisji ds. PZU. :roll:

dana15
09-02-2005, 14:14
Osówka, powiedz czy już jest jakiś finał tej sprawy, czy jeszcze jest w toku? Jakoś nie mogłam przestać myśleć o tym, co Ci się przytrafiło, ale też podziwiam Twoją siłę i wytrwałość. Ja to już dawno bym się załamała.
Pozdrawiam i życzę pomyślności.... we wszystkim :)

Honorata
02-03-2005, 13:04
Osowa nie odzywałam się wczesniej, ale sledze wątek, napisz czy sprawa jakos sie wyjasnila i co dalej z tym "lewym oskarzeniem"...
Trzymaj się!

Wojtek62
02-03-2005, 13:34
ja też czekam na wieści od osowy co z tą sprawą dalej się dzieje

JoShi
02-03-2005, 14:04
osową powołano do komisji ds. PZU. :roll:
Mam nadzieje, ze jej nie aresztowali. Czy aresztanci maja dostep do internetu ? Ossowa odezwij sie...

osowa
02-03-2005, 17:57
Witajcie wieczorową porą

Ano , nic – cisza . I dobrze , oby nie wywołać wilka z lasu . Ja nie pytam - oni nie mówią . Mam nadzieję , że po tym , jak odmówiłam wszelkiego przyznania się do winy - ubezpieczalnia odmówiła jej , i kazała wnieść sprawę z powództwa cywilnego – I mam nadzieję , że babka sobie odpuściła – bo w tym układzie dla niej , to nie warta skórka wyprawki ...

Pozdrawiam wdzięczna za życzliwość

Wojtek62
03-03-2005, 12:43
osowa,
dzięki za info - teraz nie musimy sie już martwić o Ciebie

M@riusz_Radom
03-03-2005, 12:43
Mariusz? Trzeźwy aby jesteś? Podaj jeszcze za co teściowa może mnie ukarać i kiedy ewentualnie mogę liczyć na przedawnienie.

Zieew, nie ma to jak wyrwaź zdanie z kontekstu i dorobić do niego ideologię. Szkoda, że nie przeczytałes całości wypowiedzi i nie postarałes się choć odrobinę zastanwoić nad tym "co autor miał na myśli".

M@riusz_Radom
03-03-2005, 12:49
Ano , nic – cisza . I dobrze , oby nie wywołać wilka z lasu . Ja nie pytam - oni nie mówią . Mam nadzieję , że po tym , jak odmówiłam wszelkiego przyznania się do winy - ubezpieczalnia odmówiła jej , i kazała wnieść sprawę z powództwa cywilnego – I mam nadzieję , że babka sobie odpuściła – bo w tym układzie dla niej , to nie warta skórka wyprawki ...

Pozdrawiam wdzięczna za życzliwość


Joasiu, jest tak ja mówiłem, przjmując mandat potwierdziłaś fakt, że nastapiło zdarzenie w króym ktoś został poszkodowany. Skoro zostałas ukarana mandatem to zapewne z Twojej.

A co do tej ciszy. To, że ktoś się nie odzywa ni oznacza, że sprawa nie biegnie dalej swoim trybem. Także dla własnego spokoju lepiej zadzoń i zapytaj o całą sprawę. Jeśli jest coś nie tak to wcześniej czy później się o tym dowiesz a tak to będziesz miała szanse przygotować sobie linię obrony.

Pamiętaj też o tym, że od 1 stycznia tego roku zniknął przepis stanowiący, że w przypadku ubezpieczenia OC towarzystwo nie odpowiada za szkody, które łącznie nie przekraczają 50 proc. najniższego wynagrodzenia pracowników, ustalonego przez ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej.. Także nie ma podstaw do tego, aby dochodzić od Ciebie odszkodowania za tamte zdarzenie.


I przepraszam, że nie odpisywałem wczesniej, ale jakoś brakuje mi ostatnio czasu na wszystko ;)

Pozdrawiam

ronin
04-03-2005, 22:23
Opowiem Ci swoja historię osowa. Jestem zawodowym strażakiem, to tak gwoli wyjaśnienia, bo z tego powodu mam we krwi udzielanie pomocy ludziom, choc jak ten przypadek pokazuje, nie zawsze stoi to w zgodzie z moim własnym interesem.
Lato roku 2002. Okolice południa, 15 dzień miesiąca, olbrzymi tłok na drodze. Jadę z rodzina nad morze do Sopotu. Trasa 1, gdzieś za Toruniem. Jadę z żona i z 1,5 roczną córeczką. Z oczywistych względów jadę powoli, nic nie wyprzedzam, wszystko i wszyscy wyprzedzają mnie. Nagle jeden z wielu wyprzedzających mnie samochodów (Fiat jakieś combi) daje mi ewidentne znaki, żebym zjechał na pobocze. W pierwszej chwili zwątpiłem, ale OK, może On potrzebuje pomocy, moze coś mi sie stało z tyłu. Przeciez i tak mnie nie zaatakują, bo przed nami i za nami jedzie sznur samochodów.
Zjeżdzam. Z samochodu wychodzi młoda kobieta z wyrazem zakłopotania na twarzy. Pytam co się stało. Odpowiedź: mam do pana prośbę, spod jednego z samochodów wyskoczył kamyk, który uderzył w naszą szybę powodując na niej ryse. To jest nowy samochód i potrzebujemy do ubezpieczyciela swiadka. Ok, mówię nie ma sprawy, tylko sprawdzę, czy faktycznie na szybie jest ta rysa. W międzyczasie z samochodu wychodzi młody czowiek. Ja podchodze do ich samochodu, jest rysa .. ale cały czas mnie martwi duzy ruch na drodze i mój samochód stojący na poboczu. Wręczam Pani wizytówkę (słuzbową) informując, że jestem jako świadek do dyspozycji. Wtedy young man mówi, że nie jako świadek ale jako sprawca, bo on widział, ze kamień wypadł spod mojego samochodu .... Ja na to, że:
1. musi miec naprawde dobre oko, aby w takim ruchu zauważyć, ze kamień wypadł akurat spod mojego samochodu
2. tak się składa, ze na tylnich kołach mam firmowe chlapacze i nie sądze, aby akurat kamien mógł wypaść spod moich kół, uderzając w jadący za mna samochód w szybę,
3. w sumie co mnie to obchodzi, nie ja odpowiadam za kamienie (kamyki) leżące na drodze

Padło coś o oświadczeniu .. oczywiście wyśmiałem ich proponując, że możemy jechac na Policję, a ja nie mam zamiaru nawet jeszcze chwili stać wśród tego ruchu na poboczu trasy. Nie wiem, czy wystraszyła ich moja słuzbowa wizytówka, czy co .. w każdym bądź razie powiedzieli, że nie chcą jechac na Policję (stwierdzili, że nie mają czasu) i skontaktuje sie ze mną ich agent ubepzpieczeniowy.

Potem .... zapomniałem. ... Mineło chyba z 8 miesiecy do pracy przychodzi prośba z firmy ubezpieczeniowej czy ktos taki jak ja tam pracuję. Zadzwoniłem pod nr telefonu podany na piśmie, ze tak, owszem pracuję. Miła Pani przedstawiła mi fakty podane przez druga strone (jw) i poprosiła o podanie mojego adresu domowego, a który mi prześle dokumenty szkody z prosba o ich podpisanie, celem wypłacenia tamtemu Państwu odszkodowania. Oczywiscie ja miałem być winowajcą. Adres podałem, ale zaznaczyłem, że nie zgadzam się z tym co usłyszałem, oraz informuję swoją firmę ubezpieczeniową, ze ma nie wypłacac żadnego odszkodowania w moim imieniu. Odmówiłem również podania namiarów na moją firmę ubezpieczeniową. Miła Pani poprosiła mnie o spisanie mojej wersji wydarzeń i przesłanie faksem do ich firmy. ersje spisałem i wysłałem .... Znów zapomniałem. Mineło kilka kolejnych miesięcy i ... bang .. przechodzą do mnie, na adres domowy, dokumnety, gotowe do podpisania, że ja spowodowałem szkodę oraz zgadzam się na wypłacenie odszkodowania, etc. Musiałem tylko wpisać swoje dane :D :D :D (nie mieli za wyjatkiem imienia i nazwiska NIC) oraz dane ubezpieczyciela. Między tymi dokumentami, znajdowało się równiez zgłoszenie szkody, do której wg zgłaszającej doszło ..... 29.07.2002 r. :D :D. Zadzwoniłem do pani, nie była juz miła, bo ja przestałem byc miły. Powiedziałem, że nadurzywaja swoich uprawnień i moga spodziewać się zmojej strony postepowania sądowego, jeśli w dalszym ciągu będą mnie niesłusznie oskarżać o spowodowanie szkody. Na to Pani bla, bla, bla, że poszkodowana ma świadka (tego co wyszedł) etc, etc. Ja na to, ze świetnie, bo ja mam ponad 200 świadków, ze 29 lipca 2002 r. byłem 300 km od miejsca zdarzenia i to cały dzień. Zobaczymy kto w sądzie wygra, ale równocześnie wytoczę im proces cywilny. Pani, ze nie rozumie. Więc jej wytumaczyłem, ze z otrzymanych od niej dokumentów wynika, że do zdarzenia doszło 29.07.2002 r. a wtedy ja byłem tu i tu na co mam świadków. Natomiast zdarzenie o którym uprzednio z nią rozmawiałem miało miejsce 15 lipca. Także niech liczy się z wiarygodnością swojej klientki. Pania zamurowało i .. poprosiła o odesłanie dokumnetów (oczywiscie nie podpisanych). Ja jej na to, ze może mnie .. pocałować .... wiecie gdzie, a kopię zgłoszenia którą mi przesłano zatrzymam sobie na długi czas.
od tego czasu cisza, tylko raz miałem telefon od innej Miłej pani :-), z prośba o odesłanie tych dokumentów (niepodpisanych), poniewaz zamykaja sprawę :-). Powiedziałem uprzejmie, ze NIE. Niech zamykają bez tych dokumentów.
Wniosek z tego płynie taki:
- nie zatrzymuj się jak Ciebie obcy zatrzymują
- absolutnie nie podawaj im swoich danych
- tym bardziej wizytówki
- a juz wogole służbowej :D :D
- (tylko to dobrze zrobiłem) nic im nie podpisuj.

PS. Aha, mój agent ubezpieczeniowy powiedział, że i tak firma biorac odpowiedzialnośc na siebie, nie wypłaciłaby im tego odszkodowania, bo szkoda nie była z mojej bezsprzecznie udowodnionej winy i do Zarządcy Dróg nalezy utrzymanie drogi jako bezpiecznego pasa ruchu pojazdów.

ronin
04-03-2005, 22:43
No więc wyniki konsultacji zkoleżanką, która orzekała w wydziale grodzkim są nastepujące:
ogólnie to kiepsko jest:
1) jak mandat przyjęłaś to właściwie nic już się z tym nie da zrobić - jak nie zapłącisz będzie egzekucja. Ponieważ mandat jest na blankiecie, więc zdaje się że jest tam formułka, że byłaś pouczona o prawie odmowy jego przyjęcia.
.

abromba karnista chyba nie ma racji. Osowa i tak powinna zostać pouczona ustnie o możliwości odmowy przyjęcia mandatu karnego. Formułka znajduąca się na mandacie jest możliwa do odczytania przez karanego, juz po fakcie przyjęcia mandatu, więc nie może być zwyczajową formułą informującą o mozliwości jego nie przyjecia.
Sam wręczając mandaty :oops: (rzadko), zawsze informuję o mozliwości odmowy jego przyjęcia, przed wypisaniem chocby słowa na blankiecie i otrzymaniem dokumentu tożsamości od osoby, na która chce nałozyć mandat karny.

jareko
05-03-2005, 08:13
ronin - nie a sie czego wstydzic :)
jak wiecie ialem kolilzje w zeszlym roku gdzie zdewastowali mi dokumentnie autko moje ukochane :) (ponoc to piersza i najwieksza zawsze milosc ezczyzny ;) )
i zaczely sie schody. Nie dosc ze wycenili to co pozostalo bandycko, nie dosc ze nie chca zlou zabrac i sami go sprzedac to mam nny wazniejszy klopot. Kupilem auto jak dopiero co wprowadzili druczki PCC.Przy spisywaniu umowy nie mialem go ba! nawet nei wiedzialem ze cos takiego jest konieczne! Jak pojechalem do skarbowki by umowe zarejestrowac podatek oplacic okazalo sie to niemozliwe wiec w te pedy do sprzedajacego by te braki uzupelni a tu..... klops - on sobie wzial i wyjechal za ocean.I tak teraz czekam co zadecyduja - poki co ani kasy ani sprzedajacego nie ma :(

geguś
05-03-2005, 21:21
Witam

...według opinii tej osoby nadaje się do wymiany i malowania co wyceniła łącznie na kwotę prawie 900 zł ( auto seat ibiza 94 r – to info dla tych co myślą , że to bryka za miliardy ) ...
Mam P-106 z 97'. Mniej, więcej takiej samej wielkości co ibiza. Malowałem zderzak, koszt 150zł. Sytuacja była podobna. Tyle że to mnie gość przetarł, ale został złapany na gorąco.

osowa
06-03-2005, 22:24
Czyli kolejne potwierdzenie , że to naciąganie ... dla mnie ta kwota była naprawdę szokująca .

osowa
11-03-2005, 15:08
Właśnie wyjęłam ze skrzynki list z ubezpieczalni – a tam napisane:
Informujemy, że ciężar ubezpieczenia OC według polisy nr.. – wypłacono odszkodowanie za odbudowę uszkodzonego w wyniku kolizji drogowej pojazdu Seat Ibiza .
Tak po prostu ??? Tylko tyle- zwykły list ! I co teraz? Mam się dopytywać dalej ? Z tego chyba wynika, że zniżki mi zabiorą , co sądzicie? Jezu- jakie to niesprawiedliwe, ręce mi opadły- nie mam już sił na szarpanie ...

Tommco
11-03-2005, 15:22
Rzeczywiście chyba odbiorą Ci zniżki, bo wypłacili odszkodowanie z Twojej polisy...ale zawsze dowiedzieć się możesz.
Może to marne pocieszenie, ale z tego co wiem, to nie zabierają całych zniżek, tylko chyba 10 p.p. na 1 rok, czy jakoś tak.

Pozdrawiam,

T.

JoShi
11-03-2005, 16:07
Tak po prostu ??? Tylko tyle- zwykły list ! I co teraz? Mam się dopytywać dalej ? Z tego chyba wynika, że zniżki mi zabiorą , co sądzicie? Jezu- jakie to niesprawiedliwe, ręce mi opadły- nie mam już sił na szarpanie ...
Ja bym na Twoim miejscu sie nie dala i walczyla o wyprostowanie sprawy. Moze nie dla tych 10% znizki ale dla zasady. Zreszta jesli pamietasz pisalam w watku, ze mnie firma ubezpieczeniowa chciala orznac, ale po 3 miesiacach i po interwencji Rzecznika Praw Ubezpieczonych sie poddali.
Nie daj sie okradac. Trzymam za Ciebie kciuki.

Wowka
11-03-2005, 18:13
Ja bym na Twoim miejscu sie nie dala i walczyla o wyprostowanie sprawy. Moze nie dla tych 10% znizki ale dla zasady. Zreszta jesli pamietasz pisalam w watku, ze mnie firma ubezpieczeniowa chciala orznac, ale po 3 miesiacach i po interwencji Rzecznika Praw Ubezpieczonych sie poddali.
Nie daj sie okradac. Trzymam za Ciebie kciuki.

Nie tylko dla zasady. Jeśli sytuacja wygląda dokładnie tak jak ją Osowa opisała w swoim pierwszym poście to mamy do czynienia z ewidentnym przypadkiem wyłudzenia, działania na szkodę ubezpieczyciela oraz osoby ubezpieczonej (Osowy). A to już "podpada" pod kodeks karny.
Ponadto takie nadużycia w stosunku do ubezpieczyciela powodują w konsekwencji wzrost stawek ubezpieczeń dla nas wszystkich.
Pozdrawiam

M@riusz_Radom
13-03-2005, 18:46
Ludzie, zastanówcie się czasem nad tym co piszecie. Była kolizja ? Była. Spowodowała ją Osowa - spowodowała. Przyznała się do winy? Przyznała.

To w interesie UBEZPIECZYCIELA jest ochrona przed wyłudzeniem pieniążków. A skoro ubezpieczyciel uznał, że szkody mogą opiweać na sumę 900 zł to co tu podważać ? Wartość zderzaka ? A jakby Wam ktoś strzelił w brykę to zgodzilibyście się na wstawienie do niego części z używanego autka czy wolelibyście jednak wstawić doń nowe - fabryczne ?

To policzmy.

Demontaż starego zderzaka, komputerowy dobór farb, malowanie, montaż zderzaka plus robocizna.

Liczymy :

Nowy zderzak - 150 netto
Farba - 100 zł
Dobór farby - 50 zł usługa
Jeśli dodać do tego koszta roboczogodziny lakiernika, blacharza to się uzbiera te 900 zł. Dla przykładu roboczogodzina w serwisie Renault w Radomiu to 120 zł brutto.

Szanowni chyba nie sądzą też, że wynienia się sam zderzak? A gdzie zawiesia, kołki, kołeczki, wkręty, odboje czy innego rodzaji pierdołki których nikt za darmo nie rozdaje a których montaż też TRWA.

Mimo całego szacunku i sympatii dla Joasi uważam, że nie ma absolutnie żadnych podstaw do tego, aby podważać decyzje ubezpieczyciela. ŻADNYCH. A jeśli ktoś uważa że jest inaczej to proszę napisać Joasi na co ma się powoływać.

Mało tego, zadałem sobie trud i poświęciłem chwilkę swojego cennego czasu na prześledzenie od początku całej historii i wiecie co? Joasia powinna się cieszyć, że została potraktowana troszkę ulgowo ;)

Otóz kolizja miała miejsce PRZED 1 stycznia 2005 roku, a od 1 stycznia tego roku zniknął przepis stanowiący, że w przypadku ubezpieczenia OC towarzystwo nie odpowiada za szkody, które łącznie nie przekraczają 50 proc. najniższego wynagrodzenia pracowników, ustalonego przez ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej..

Jeśłi przyjąć, że średnia płaca w Polsce to 2000 netto to ubezpieczyciel na dobrą sprawę mógł dochodzić odszkodowania od Osowej.

osowa
13-03-2005, 22:09
Ludzie, zastanówcie się czasem nad tym co piszecie. Była kolizja ? Była. Spowodowała ją Osowa - spowodowała. Przyznała się do winy? Przyznała.
Wiesz Mariusz... nie będę polemizować- nie spowodowałam tej kolizji ! Podpisałam pod wpływem stresu i nagabywań – mój błąd – było minęło ...
Ale proszę wytłumacz mi, dlaczego twierdzisz - że potraktowano mnie ulgowo :
.
To Otóz kolizja miała miejsce PRZED 1 stycznia 2005 roku, a od 1 stycznia tego roku zniknął przepis stanowiący, że w przypadku ubezpieczenia OC towarzystwo nie odpowiada za szkody, które łącznie nie przekraczają 50 proc. najniższego wynagrodzenia pracowników, ustalonego przez ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej..

Jeśłi przyjąć, że średnia płaca w Polsce to 2000 netto to ubezpieczyciel na dobrą sprawę mógł dochodzić odszkodowania od Osowej.
Przecież zgodnie z tym co piszesz sprawa miała przebieg w czasie nie obowiązywania tej ustawy - to gdzie tu potraktowanie ulgowe ???

M@riusz_Radom
14-03-2005, 06:21
Chwila - to przetarłaś inny samochód czy nie ? W świetle prawa spowodowałaś bo PRZTJĘŁĄŚ mandat karny. Koniec kropka i nie ma teraz nad czym dyskutować.


A czemu ulgowo ? Ano przeca jest napisane "od 1 stycznia 2005 roku zniknął przepis stanowiący, że w przypadku ubezpieczenia OC towarzystwo nie odpowiada za szkody, które łącznie nie przekraczają 50 proc. najniższego wynagrodzenia pracowników, ustalonego przez ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej.."

Czyli na dobrą sprawę mogli dochodzić od Ciebie odszkodowania. Zresztą pisałaś, że takie próby czyniono..

osowa
14-03-2005, 08:21
Ano przeca jest napisane "od 1 stycznia 2005 ..
Ano...a wydarzenie było 5 grudnia- więc nadal nie rozumiem czemu piszesz o ustawie, która zmieniła się po styczniu ...
Mniejsza z tym, dość mam tej przepychanki z ubezpieczalnią a teraz mam wrażenie, że Ty pracujesz dla nich :wink:
Pozdrawiam i nie ma już o czym dyskutować ...

M@riusz_Radom
14-03-2005, 09:20
Czy ja piszę po CHIŃSKIU ? :)

Zdarzenie miało miejsce w czasie, kiedy OBOWIĄZYWAŁ tamten zapis także mogli dochodzić odszkodowania od Ciebie Joasiu.

Prościej wytłumaczyć nie potrafię ;)

osowa
14-03-2005, 09:31
:lol: :lol: :lol:
No tak...racja, mam już od tego wszystkiego zaćmienie umysłowe... :wink: No i tego się obawiam...Jak sądzisz, czy ten list świadczy o tym- że już po sprawie ? Czy mogą mnie czekać dalsze niespodzianki właśnie z tytułu tej ustawy?

deha
14-03-2005, 09:39
Mariusz o czym Ty piszesz? :o
To że ktoś zgłosił ten fakt na policję, to że Osowa podpisała mandat, to że "w swietle prawa:....... i takie ble ble to nie znaczy, że spowodowała to zdarzenie!!!!!!!! :evil:
Po to piszę na tym forum i oczekuje podpowiedzi żeby otrzymać jakąś pomoc, a nie czytać że to spowodowała. To że ktoś chce wyłudzić odszkodowanie w sposób nieuczciwy i karygodny to nie znaczy że mamy przejść do porządku dziennego nad tym bo " wszystko jest zgodne z prawem".
W naszym kraju w wielu przypadkach "zgodnie z prawem" jesteśny okradani i mamy się temu przyglądać i cieszyć że jesteśmy "troszkę ulgowo" traktowani. Że tylko troszkę jesteśmy OKRADANI :evil: :x :o .
Nie rozumiem Cię!.

M@riusz_Radom
14-03-2005, 10:24
Joasiu - nie wydaje mi się, skoro wypłacili odszkodowanie to sprawa powinna ucichnąć. Nie martw się na zapas. Problemem byłoby, gdybyś nie otrzymywała żadnych wiadomośc i;)

Deha - no niestety. Skoro przyjmujemy mandat to oznacza, że poświadczylismy fakt wystąpienia takiego a takiego zdarzenia. Jeśli podpisaliśmy w czasie "pomroczności jasnekj" możemy odwołać się do wskazanej na blankiecie instytycji ale w terminie DO 7 dni.

To tak jak z mandatem za przekroczenie prędkości. Jeśli przyjmiesz to oznacza, że nie negujesz tego, że zdarzyło Ci się jechać szybciej niż przepisy zezwalają.

A Osowa nie neguje tego, że zdarznie miało miejsce tylko koszta wyceny naprawy ( o ile dobrze zrozumiałem).

Góreczka
15-03-2005, 13:01
Osowa, tak mi przykro, że Cię to spotkało :cry: . Sama nie wiem jak to jest, że wszystko tak zaocznie i po cichu odbywa się w naszym "państwie prawa". A naciągaczy nie brakuje, znajomy prawnik opowiadał mi niedawno o przypadku, kiedy jego klient zatrzymał się żeby pomóc w wypadku młodemu małżeństwu, którego autko wylądowało w rowie. Zawiózł ich do szpitala (dzieko było ranne), a w tym czasie kierowca tego samochodu wezwał policję informując, że właśnie ze szpitala chce zbiec sprawca kolizji- czyli ten, który właśnie im pomógł. Jak się okazało chcieli ugotować faceta. Sprawa trwała wiele miesięcy i w końcu "pomagacz" Bogu ducha winny został uniewinniony. W trakcie sprawy nawet pojawił się ze strony tego małżeństwa świadek. Tyle, że sam się pogubił w swoich zeznaniach i prawnik pomagacza to wykorzystał. Sprawa była trudna, a tak niewinnie się zaczęło. Facet tylko chciał pomóc. Inna sprawa: znajomy na skrzyżowaniu stanął blisko samochodu, który ruszył chcąc włączyć się do ruchu, on ruszył za nim i potem ten przed nim stanął nagle. Znajomy nie zdążył się zatrzymać i dojechał do tego samochodu. Zatrzymał się na jego zderzaku. Prędkość żadna, auta całe, nic nikomu się nie stało, babka ( kierowca) obejrzała swoje auto i stwierdziła, że jedzie do domu bo nic się nie stało. Po godzinie znajomy miał policję w domu. Okazało się, że dziecko, które wiozła jest w szpitalu, ma uszkodzenie kręgosłupa w odcinku szyjnym, a ona ma nerwicę, skrzywiony kręgosłup i depresję. Do tego doszło jej L-4 powyżej 7 dni i mamy Kodeks karny. Uszkodzenie ciała plus naruszenie przepisów ruchu drogowego, no i z faceta zrobili przestępcę. Sprawa skończyła się w sądzie, podczas samej sprawy okazało się, że dziecko było leczone w sanatrium z powodu wcześniejszego uszkodzenia kręgosłupa
(wykorzystali sytuację), a babeczka- kierowca nabyła tyle schorzeń, że powinna się cieszyć, że jeszcze miesiączka jej się nie zatrzymała. NIe było świadków, mógł nie wpuścić policjantów do domu, auta nawet nie były draśnięte. Ale on uczciwie przyznał się, że faktycznie zatrzymał się im na zderzaku i skończyło się nawiązką 1000 dziecko, 500 mamusia i warunkowym zawieszeniem ( ze względu na dotychczasowy wzorowy przebieg życia i małą szkodliwość społeczną czynu). Z jego OC ściągnięto pewną sumkę, polecieli mu po żniżkach. Wpisano go do KRK. Mimo, że w protokole policyjnym zaznaczono, że prędkość nie mogła być duża- (raz, że skrzyżowanie i włączanie się do ruchu, dwa, że autka całe), babka dostarczyła kupę fikcyjnych zaświadczeń, niektóre nawet bez podpisu i pieczęci lekarza- była tylko nagłówkowa ( bo przeglądał je znajomy w sądzie) a sąd uznał to jako dowód, bo znajomy nie wiedział, ż emoże to kwestionować lub zażądać biegłego ( nie brał prawnika). No i warto dodać, że mąż tej Pani był pracownikiem administracji publicznej i w miejscowości, w której mieszkają uchodzi za niezłego cwaniaczka. Jakieś dwa tygodnie później mi samej facet wjechał w tyłek zupełnie bez powodu (zagapił sie i nie zauważył czerwonych świateł). Rozbita lampa i złamane nadkole, zderzak uszedł z życiem. Jego auto gorzej, wgniecione, pęknięta lampa. Facet prawie płakał bo co on zrobi teraz, to nowe auto syna. Wzięłam od niego kasę na nową lampę ( nawet nie wiedziałam czy ta kwota starczy) i rozjechaliśmy się. Na dobrą sprawę nawet nie znam jego imienia i nazwiska. Dowodowo sytuacja gorsza, bo było uszkodzenie auta, a konsekwencji facet nie miał żadnych. Gdybym była tak cwana jak ci, których opisałam- też mogłabym zamontować sobie kołnierzyk na 10 dni i skarżyć go o straty zdrowotne i wszelkie inne. PewnieTy też niestety trafiłaś na cwaniaka. Szkoda mi zawsze wszystkich naciągniętych, bo owszem jak komuś się coś przytrafi to trzeba szkodę naprawić, ale niektórzy próbują na tej szkodzie zarobić. I co gorsze często im się to udaje. A tak nawiasem, szkoda, że nie poradziłaś się jakiegoś dobrego prawnika, my zwykli zjadacze chlebka nawet jak poczytamy przepisy to nie zawsze potrafimy je zinterpretować tak, jak to czynią prawnicy, ale może jeszcze nie wszystko stracone.. Pozdrawiam smutna, że znowu komuś się udalo kogoś naciągnąć i to w imię prawa.

wolniaski
22-03-2005, 20:54
Nie chciało mi się czytać wszystkich komentarzy więć może coś pominę. Generalnie proponuję następujące rozwiązanie - ominąć policję, co było to się już nie zmieni. Napisać do ubezpieczyciela o całej systuacji ze szczegółowym wyjaśnieniem, co i jak. Chodzi tutaj generalnie o to że tówj ubezpieczyciel najprawdopodobniej wypłacił dla poszkodowanego odszkodowanie a do Ciebie żada regresu (zwrotu) wypłaconego odszkodowania w związku z ucieczką z miejsca wypadku. Jeżeli lokujesz ubezpieczenie AC i OC u jednego ubezpieczyciela od wielu lat i jest to duża firma to Dyrektor firmy ubezpieczeniowej powinien przychylić się do towjej prośby. Co do policji to Ci nic nie poradzę. Ps. kiedy był wypadek? bo nowa ustawa obowiązuje do 01.01.2004 r. ale istotne jest czy polisa OC była zawierana przez czy po tej dacie. w razie czego służe pomocą w zakresie porozmawiania z ubezpieczycielem.
[email protected]

Honorata
23-03-2005, 09:13
A własnie ze nie Mariusz, jak przeczytasz do poczatku wątek to dowiesz sie ze oprocz tego, ze Osowa parkowala z tzw. poszkodowana na tym samym parkingu wogole do zadnego zdarzenia kolizji, otarcia samochodu czy jak to nazwac nie doszlo.
Mnie to wyglada na szukanie frajera na naprawe samochodu, kobitka spisala sobie blachy samochodu stojacego na pakingu obok i naciaga na rzekome zdarzenia, przy pomocy policji (pewnie zaprzyjaznionej) i ubezpieczalni. Pare osob opisalo w tym watku swoje podobne doswiadczenia.

M@riusz_Radom
23-03-2005, 11:21
Honorata - dla mnie wykładnią jest podpisany mandat. Oznacza to, że ukarany (mandatem) potwierdza wystąpienie zdarzenia, za który został(a) ukarany. Jeśli nie odwołal się do tego mandatu w regulaminowym terminie (7 dni) to jest "po ptokach"

Honorata
23-03-2005, 11:45
Honorata - dla mnie wykładnią jest podpisany mandat. Oznacza to, że ukarany (mandatem) potwierdza wystąpienie zdarzenia, za który został(a) ukarany. Jeśli nie odwołal się do tego mandatu w regulaminowym terminie (7 dni) to jest "po ptokach"

Hmm, a dla mnie liczy się prawda, a nie podpisanypod przymusem i w emocjach mandat (od tego mozna sie chyba odwołać, mam nadzieje, ze Asia to uczynila). Mysle ze da sie ustalic, przede wszytskim czy to zdarzenie mialo wogole miejsce czy nie. Od Asi wiemy ze nie, wiec trzeba sie skupic na udowodnieniu ze zadajaca odszkodowania kobitka klamie. Pozwac ja do sadu czy co?

M@riusz_Radom
23-03-2005, 11:50
Nie, pozywanie do sądutej Pani nic nie da ;) To, że Joasia czuje się niewinna nie jest dowodem w sprawie. Musiałaby udowodnic, że po pierwsze, do dnia dzisiejszego była w szoku, że wymuszono na niej podpisanie mandatu, że nie wniosła odwołania od mandatu w regulaminowym terminie bo ją zastraszono itp itd.

Żeby to wszystko wyprostować należałoby zatrudnić armię prawników.

A wystarczało NIE przyjąć mandatu..

Honorata
23-03-2005, 11:57
Czyli co, przy całej swojej niewinnosci w tym zdarzeniu ma przerąbane :wink: ?

M@riusz_Radom
23-03-2005, 12:01
Niestety tak ;)

osowa
12-04-2005, 13:57
Moi drodzy ...
Od kilku dni noszę się z tym w rozdartym sercu... nie chciałam Was martwić, jednak los jest jaki jest ...
Tak się zakończyła moja walka – jestem na przegranej linii, niestety ... zwątpiłam we wszystko .
http://maksiu.um.stargard.pl/osowa/image11.jpg
P.s. Na fotce wyretuszowałam dane osobowe z wiadomych przyczyn.

M@riusz_Radom
12-04-2005, 14:02
Ano jest tak jak myślałem ale niektórzy woleli na mnie krzyczeć zamiast na trzeźwo ocenić sytuację.

Joasiu - możesz się sądzić, pisać odwołania ale to tylko strata czasu. Napisz prośbę o rozłożenie tego na 6 rat.

Chyba, że masz na tyle sił i czasu, aby udowodnić, że nie ma mowy o ucieczce z miejsca zdarzenia ponieważ nie zdawałas sobie sprawy o fakcie zaistnienia kolizji.

JoShi
12-04-2005, 14:08
Konsultowalas sprawe z rzecznikiem ubezpieczonych ?

M@riusz_Radom
12-04-2005, 14:11
A co to da ? Rzecznik ubezpieczonych mógłby podjąc jakies kroki, gdyby to postanowienie było albo niezgodne z prawdą albo w sprzeczności z obowiązującymi przepisami.

Tutaj wystarczyła notatka policjanta, który napisa, że sprawca (osowa) zbiegł z miejsca zdarzenia.

Majka
12-04-2005, 14:17
Niestety nauka kosztuje :( Nigdy nic nie podpisywać bez zastanowienia.
Teraz zapłac i zapomnij o samopomocy

Ale o tej "niby stuknietej" to nie zapominaj, małą zemstę nalezy wymysleć :evil:
Zgodnie z zasadą "zemsta jest rozkoszą bogów" :wink:

JoShi
12-04-2005, 14:26
A co to da ? Rzecznik ubezpieczonych mógłby podjąc jakies kroki, gdyby to postanowienie było albo niezgodne z prawdą albo w sprzeczności z obowiązującymi przepisami.
Moze da a moze nie da, ale nic nie kosztuje, no najwyzej pare zlotych za polaczenie telefoniczne.

M@riusz_Radom
12-04-2005, 14:29
A jeśli tak to faktycznie można - dla poprawy samopoczucia psychicznego i świadomości, że robiło się wszystko aby się ratować ;)

www.rzu.gov.pl

Honorata
14-04-2005, 10:00
nie widze tego zdjęcia?
moze spróbuj jeszcze raz.

Trzymaj się mocno! Takie jest zycie, to tylko pieniądze...dobrze ze jestes zdrowa, ty, twoje dzieci, dzieci to prawdziwy skarb! Rzeczy amterialne -pobolą i przestaną...

_bogus_
15-04-2005, 11:05
Osowa - dla pocieszenia (?) i na pewno ku przestrodze autentyczna historia (nie zdarzyła się mnie i akurat mnie z pewnych względów zdarzyć by się nie mogła ale jestem pewien jej autentyczności):

Środek dnia. Duży supermarket. Bohater, nazwijmy go X, wychodzi ze sklepu po dokonaniu zakupów. Idzie do samochodu zaparkowanego na parkingu przed marketem. Przy pakowaniu zakupów stwierdza że ma flaka (przypis tłumacza: brak powietrza w jednym kole). Oczywiście wściekły zabiera się do wymiany koła. Ściąga marynarkę, wyciąga lewarek, wyciąga koło zamienne itd. Wokół kręcą się ludzie. Przyjeżdżają - odjeżdżają samochody. W końcu operacja zostaje zakończona. X wyjeżdża z parkingu. Wtedy stwierdza że nie ma portfela. W nim dokumenty, pieniądze a co ważniejsze - karty :-(

Sumaryczny koszt tej zmiany opony był znacznie wyższy niż w Twoim przypadku. Inna sprawa że w Twoim przypadku wszystko odbyło się w majestacie prawa a tu była ewidentna kradzież.

Pozdrawiam

Ps. Też miałem przykre doświadczenia z kierowcami Seat’a. Wg mojej gradacji niebezpieczeństw na drodze to wygląda tak:
1) Faceci w kapeluszach
2) Zaraz za nimi kierowcy Seat’ów
3) Długo, długo nic
3) Policja ;-)
4) ....

Honorata
16-04-2005, 11:01
Ps. Też miałem przykre doświadczenia z kierowcami Seat’a. Wg mojej gradacji niebezpieczeństw na drodze to wygląda tak:
1) Faceci w kapeluszach
2) Zaraz za nimi kierowcy Seat’ów
3) Długo, długo nic
3) Policja ;-)
4) ....[/quote]

Dobre! :lol: Wg. mojej gradacji jest tak:
1. Dawcy organów -swoich i ...twoich, ci co pędzą 150 /godz i lepiej po naszych polskich drogach, wyprzedzają na trzeciego, spychają cię do rowu etc.
2. Tzw. "pan w czapce" z reguły w polonezie etc.
3. Byli kierowcy maluchów, obecnie uzytkujący "cienkusy i sejczento" lub sprowadzane z Niemiec 15 -letnie trupy, co uprawnia ich do ultra szybkiej jazdy.
4. Kierowcy TIR-ów, laweciarze.
5. Kierowcy niedzielni, niezdecydowanie panie.

Kto da więcej?

JoShi
16-04-2005, 19:05
5. Kierowcy niedzielni, niezdecydowanie panie.

6. Kierowcu wakacyjni/urlopowi...
7. Kierowcy sezonu wiosna-lato

aa***a
20-04-2005, 12:47
Witam. Przeczytałam i krew mnie zalewa. NIENAWIDZĘ POLICJANTÓW.
Ten przypadek to ewidentnie naciągnięte łapówkarstwo, a także to, że została Pani oszukana! Są takie perfidne osoby, które wykorzystują podobne sytuacje by znaleźć "sponsora", który pokryje koszty naprawy.
O takich i innych przewinieniach i naruszeniach prawa należy głośno mówić i potępiać, bo to są milicjanci , którym się czasy pomyliły.
Innym razem(oby go nie było)proszę odmawiać jakichkolwiek rozmów bez obecności adwokata, zawsze należy domagać się adwokata z urzędu z zaznaczeniem aby to była osoba, której na celu leży dobro klienta i zawsze można złego mecenasa wymienić na dobrego. Prawo w naszym kraju jest skrojone na miarę potrzeb bandyty, złoczyńcy i każdego kto je wykorzystuje dla swoich niecnych potrzeb. Policja to łapówkarze!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam, mama - bardzo zła :evil:

M@riusz_Radom
21-04-2005, 15:04
Innym razem(oby go nie było)proszę odmawiać jakichkolwiek rozmów bez obecności adwokata, zawsze należy domagać się adwokata z urzędu z zaznaczeniem aby to była osoba, której na celu leży dobro klienta i zawsze można złego mecenasa wymienić na dobrego.


Obawiam się, że nie do końca wiesz o czym piszesz .. Nie ma takiej możliwości, przynajmniej nie w przypadku próby wręczenia mandatu ;)

aa***a
22-04-2005, 08:53
Można odmówić przyjęcia mandatu, ale w tym konkretnym przypadku to musztarda po obiedzie. A ja dałam upust swojej "niechęci" do tej grupy zawodowej, której prace i działanie poznałam od podszewki.
Pozdrawiam, mama :wink:

Wowka
22-04-2005, 09:28
.... zawsze należy domagać się adwokata z urzędu z zaznaczeniem aby to była osoba, której na celu leży dobro klienta....

Jak sobie wyobrażasz takie zaznaczenie?
Jak miało by wyglądać to wskazanie odpowiedniego adwokata?
Czy wyobrażasz sobie taką scenę - osoba od której zależy wyznaczenie danego adwokata dla danej sprawy wertuje wykaz adwokatów i przesuwając palcem po nazwiskach mruczy sobie pod nosem:
- temu mecenasowi na celu nie leży dobro klienta,
- temu także nie,
- temu tylko trochę,
- temu od czasu do czasu,
- temu także nie leży dobro klienta,
- temu nie wiem czy leży.... :wink: :P

Ponadto wyznaczenie adwokata z urzędu przysługuje nie w każdej sprawie i nie na każdym etapie postępowania . A już na pewno nie przy nakładaniu mandatu karnego.

Ech... te amerykańskie filmy kryminalne ........

Jaśka
22-04-2005, 12:39
polecam
[/url]www.forumprawne.org

aa***a
23-04-2005, 19:02
No cóż, z pewnością milicja nie da nam adwokata z urzędu , ale zaznaczam, że możemy odmówić rozmowy z tymi służbami, jeżeli jest to ze szkodą dla naszej sprawy. Owszem, potem i tak trzeba będzie sie udać do odpowiedniego "budynku" na składanie zeznań, ale wtedy można już iść w towarzystwie obrońcy. Ja tu już pisałam, ( tak mi się wydaje) o sąsiedzie , kawalerze z odzysku i problemach jakie nam zgotował i to dzięki temu poznałam na własnej skórze co znaczy słowo przeciw słowu, działanie organów korupcogennych i to że milicjanci robią sobie ubaw z tragedii, oraz wiele, wiele innych rzeczy. Dlatego, JA - MAMA - sugeruję wszystkim , którzy to czytają, że z milicją dialogu się nie prowadzi.
A rozmawiając z nimi ZAWSZE ich informuję, że rozmowa jest nagrywana.
A rozmawiam wtedy, kiedy "kawaler z odzysku" robi kolejną impreze z płatnymi panienkami. Ale to już inny temat.

Pozdrowienia, mama :)

M@riusz_Radom
24-04-2005, 18:57
Oczywiście, że można iść z adwokatem - ale wynajętym ZA WŁASNE pieniążki.

rrmi
14-05-2005, 17:55
osowa napisz co tam , bo moze masz sytuacje jaka my mielismy kiedys. ...WIECZOROWA PORA ZAPUKAL PAN POLICJANT I WRECZYL WEZWANIE NA KOMENDE. NIE POWIEDZIAL O CO CHODZI . polecielismy z samego rana , bo nas zaintrygowala sytuacja . dowiedzielismy sie , ze moj maz poprzedniego dnia wieczorem rozbil stojacy na parkingu samochod . ok , w duzym skrocie . nasz byl na strzezonym , byla godzina wpisu , nie mial nigdzie nawet ryski , a okazalo sie , ze ktos rozbil auto komendanta policji z sasiedniego miasta. dlaczego padlo na nas , do dzis po ponad 7 latach nie wiem . dodam , ze o tym czyje bylo auto dowiedzielismy sie jakos tak przy okazji. film sf

osowa
14-05-2005, 18:10
Droga rrmi

Cóż ... :roll: życie jest okrutne , a ja nie miałam siły na walkę z niesprawiedliwością ... odpuściłam.
Wpłaciłam z ciężkim sercem na ich konto żądaną kwotę ...( akurat tyle, ile kosztuje okienko do naszego garażu :-? :cry: jestem na etapie zbierania na okna ). W ostatnich dniach przyszedł list z zaproszeniem na dalszą współpracę ( jak to ładnie napisane ) :evil: tzn. mężowi kończy się w tym miesiącu ubezpieczenie ( też w tej samej firmie ) . Trochę to brzmi w tym kontekście sarkastycznie ... :roll: i najchętniej przeniosłabym się do innego ubezpieczyciela. ..

Pozdrawiam serdecznie

rrmi
14-05-2005, 18:24
wcale jak dla mnie to nie brzmi sarkastycznie . po to mamy wybor zeby z niego korzystac. pozdrawiam

Tommco
15-05-2005, 11:22
Osowa Wybierz się do jakiegoś brokera...niech zaproponuje najlepsze rozwiązanie. Szczególnie jeśli chodzi o OC, to zupełnie nie ma znaczenia gdzie się ubepieczasz...

Samochody ubezpiecza nam od kilkunastu lat ajentka PZU...przychodzi do domu, przypomina...wszystko OK...ale zawsze mówi, że ubezpieczenie staniało, a jak przychodzi co do czego, to płacimy drożej.

Nowy dom ubezpieczamy u brokeka...szuka najlepszej oferty...więc możemy być pewni, że będzie ok.

Jeszcze jedno...z OC, to zdaje się jest tak, że w różnych powiatach są różne stawki. Teraz samochody są zarejestrowane w Łodzi. Po odbiorze domu będą w powiacie Zgierskim...spodziewamy się, że będzie sporo taniej...

Pozdrawiam

T.