PDA

Zobacz pełną wersję : Przesadzenie orzecha ...



AGI I JARO
24-08-2005, 15:18
Mamy na działce orzecha włoskiego - samosiejkę ... Oczywiscie zasiał się zupełnie nie tam gdzie trzeba. Nie wiem ile ma lat (działkę kupilismy już z drzewkiem, a właściwie jeszcze krzaczkiem) ale "wzrostu" ma około 140 cm. jeden główny pień i parę bocznych gałazek. Chcemy drania przesadzić ale prawdę powiedziawszy nie mam pojecia kiedy to zrobić aby mu jak najmniej zaszkodzić. Może mi ktoś podpowie???

alexsoft
24-08-2005, 15:35
Mamy na działce orzecha włoskiego - samosiejkę ... Oczywiscie zasiał się zupełnie nie tam gdzie trzeba. Nie wiem ile ma lat (działkę kupilismy już z drzewkiem, a właściwie jeszcze krzaczkiem) ale "wzrostu" ma około 140 cm. jeden główny pień i parę bocznych gałazek. Chcemy drania przesadzić ale prawdę powiedziawszy nie mam pojecia kiedy to zrobić aby mu jak najmniej zaszkodzić. Może mi ktoś podpowie???

Moze byc problem bo orzech ma bardzo rozbudowany system korzeniowy - przesadzalem 0.5m orzecha z 1.5m korzeniem wiec 1.4 moze miec korzen np. 5m.....

andk
24-08-2005, 15:59
Nie ma strachu. Osobiście przesadziłem orzecha, który miał pień o srednicy ok. 10 cm i miał co najmniej 10 lat. Niestety wypadał równiutko w środku garażu. Szkoda mi było wycinać więc zrobiłem eksperyment, co ciekawe, było to w środku ciepłej, ale zimy. Orzech został nieco przystrzyżony zarówno na wysokość jak i rozpiętość. Bryła korzeniowa miała ok. 1 m średnicy. Przetransportowałem go na odległość ok. 20 m na starej wykładzinie podłogowej, takiego linoleum. Orzech na wiosnę był trochę podlewany, pięknie zazielenił się a następnego roku miał już owoce - czym niesamowicie mnie zadziwił. Rósł tak 5 lat i nie dane jednak mu było. Wyciąłem go bo zaczął blokować podjazd do składu opału... Mam poza nim trzy duże orzechy i przesadzałem właściwie tylko z ciekawości czy się przyjmie...
A taki mały orzech jak wasz to bez problemu. Zasady podstawowe to:
- nie przesadzac w pełni wegetacji - czyli tylko wiosną lub jesienią
- bryła korzeniowa jak największa - jaka będzie możliwa do transportu
- starać się nie otrząsać ziemi z korzeni
- przy sadzeniu gleba ma jak najlepiej przylegać do korzeni - czyli udeptywać przy zasypywaniu i później wlać pod niego sporo wody

powodzenia!

AGI I JARO
25-08-2005, 09:29
Dzieki za informacje. Mam nadzieje że przyjmie się nieborak w nowym miejscu i bedzie dobrze i jemu i nam ...

Pozdrawiam Agi od Jaro

Hanula
25-08-2005, 10:09
A nie lepiej kupić szczepionego orzecha? tzn. odmianę szlachetną? takie orzechy mają ze 2x większe owoce a co za tym idzie i nasiona?

G.N.
25-08-2005, 10:31
Przesadzałem kilka orzechów od 0,5 do 2 m. Znoszą to raczej dobrze z tego co zaobserwowałem to lepiej znoszą przesadzanie wiosną niż jesienią (ale wczesna wiosną, jak tylko ziemia rozmarznie i zejdzie śnieg) Resztę napisał andk

AGI I JARO
25-08-2005, 11:54
Hanula - jesteśmy emocjonalnie zwiazani z tym drzewkiem. Jedyne jakie rosło na naszej polnej działce. A poniewaz kupilismy ją zimą więc dodatkowo czekaliśmy co to z tej drzewiny sie nam roziwnie (nie jestesmy specami i po samych gałeziach trudno było nam zgadnać co to)

G.N. - dzieki. Włąsnie się zastanawiałm która pora lepsza. Z jednej strony nie mogę się doczkać przesadzania, ale z drugiej ... chyba poczekam do wczesnaj wiosny jeśli jest lepiej dla orzecha.

andk
26-08-2005, 12:00
Jeszcze jedna uwaga na temat szczepionych i innych orzechów. Orzech to "źwierz" kapryśny. U mnie rosną 3 egzemplarze + jeden, którego nie ma (z historią powyżej) - wszystkie sadzone takie same jednego dnia. Pierwszy przy samym domu, z korzeniami podciętymi przy kopaniu fundamentu, koroną okaleczoną bo przeszkadzała przy dachu, mimo to jest najpotężniejszy - ma bardzo grube orzechy z cienką skorupą. Następny trochę mniejszy - ma również trochę mniejsze orzechy, za to z twardą i poprzerastaną wewnątrz skorupą. Trzeci ma najwięcej miejsca i światła ale za to orzechy bardzo liczne (nawet grona po 5 sztuk) ale za to małe, okrągłe i tak twarde, że jeśli ktoś potrzebuje amunicji to służę.... :D :D :D :wink: . Rosną w odległościach 10 m od siebie, działka płaska, gleba taka sobie (klasa IVb), jednorodna.
Z tych to powodów czasami warto pobawić się z samosiejką i poczekać czym też nas obdarzy....

AGI I JARO
29-08-2005, 08:55
I tak przyszło mi do głowy jeszcze jedno pytanie ... Jak długo trzeba czekać żeby orzech zaczął owocować? Oczywiście mniej więcje. Ponieważ nie wiem ile "mój" ma lat więc może odpowiecie nie tylko w latach ale i we wzroście drzewka. Nie wiem czy to po polsku napisałam ale wierzę w Was ....

Pozdrawiam Agi od Jaro

mario_pab
29-08-2005, 12:14
Takiego orzecha mozesz spokojnie przesadzać. Ja na swoją działkę przywiozłem wczesną wiosną orzecha kilkumetrowej wysokości. Bryła korzeniowa była tylko taka żeby dwie osoby mogły ją unieść.
Jak drzewo wiozłem przyczepką to zajmowałem na szerokość prawie całą drogę. Trochę to komicznie wyglądało, niestety zdjęć nie mam. Dobrze, że mnie mundurowi wtedy nie wypatrzyli, bo mandacik miałbym pewny.
Po przywiezieniu na miejsce przeznaczenia drzewo zostało dość mocno przycięte. Przez jakiś czas po przesadzeniu trzeba było drzewo za pomocą linek utrzymywać w pionie, gdyż bałem się że wiatr je przewróci.
Dziś drzewo już rośnie i stoi o własnych siłach. Ma bardzo ładne orzechy.

Pozdrawiam

Monika $ Seba
29-08-2005, 15:58
Na orzechu bardzo lubią "siedzieć" kleszcze. Mam w ogrodzie orzecha i cały nimi jest obleziony. Dlatego 2 lata temu tata obciął go całego zostawiając tylko pień. Wyobrażcie sobie, że znowu zaczął wypyszczać gałęzie i teraz po 2 latach jest znowu ogromny. Owocuje dając pyszne orzeszki, a kleszcze oczywiście są ale ich mniej. Mam wrażenie że to bardzo nieskomplikowane drzewko i nie trzeba na nie chuchać i dmuchać więc przesadzenie go nie powinno mu zaszkodzić.

arek_s
29-08-2005, 16:36
orzech to fajne drzewko i dużo cienia jest pod nim :) szkoda tylko że jest tak bardzo wrażliwy na wiosenne przymrozki :(

andk
30-08-2005, 22:48
Ciekawe o tych kleszczach. Na moich orzechach nie widziałem. A tak w ogóle to pierwszego kleszcza "na żywo" widziałem dopiero kilka lat temu. Pochodzę ze wsi, z Lubelszczyzny, i tegoż kleszcza zobaczyłem dopiero tu gdzie mieszkam (od kilkunastu lat, przeprowadziłem się na północ od Warszawy). Przyniósł go na sobie mój kocur-powsinoga. I do tej pory dziwią mnie wiadomości o pladze kleszczy - dla mnie to egzotyka. A może mam takie szczęście, nawet kleszcze mnie nie lubią... :( :wink:

manykes
05-09-2005, 10:08
wiosna,jesień łatwo się przyjmuje
ciekawostka;podobno orzech włoski ma bardzo rozwinięty system korzeniowy,coś w rodzaju sieci,dlatego zaleca się aby sadzić orzechy w odległości min.10m od innych drzew,ponieważ inne drzewka nie będą miały szansy bujnie wyrosnąć........

Wciornastek
05-09-2005, 13:20
Na orzechu bardzo lubią "siedzieć" kleszcze. Mam w ogrodzie orzecha i cały nimi jest obleziony. Dlatego 2 lata temu tata obciął go całego zostawiając tylko pień. Wyobrażcie sobie, że znowu zaczął wypyszczać gałęzie i teraz po 2 latach jest znowu ogromny. Owocuje dając pyszne orzeszki, a kleszcze oczywiście są ale ich mniej. Mam wrażenie że to bardzo nieskomplikowane drzewko i nie trzeba na nie chuchać i dmuchać więc przesadzenie go nie powinno mu zaszkodzić.
Czy aby to kleszcze a nie czasami szpeciele?