PDA

Zobacz pełną wersję : Drzewo z kasztana lub żołędzia ?



arrton
30-08-2005, 11:59
Witam,

W tym roku wprowadziłem się do swojego domu. Co prawda nie wybudowałem go systemem gospodarczym ale i tak czuję się jako ten który dom postawił (bo za niego zapłaciłem i jest taki jak chciałem).
Mam też synów i to dwóch - tu juz osobiście zająlem się sprawą ... ;-)
Teraz drzewo by wypełnić przypowieść o męźczyźnie. Nie chce jednak kupować w ogrodnictwie sadzonki tylko z kasztana, żołędzia czy innego ziarenka wychodować drzewo.
Macie jakieś dośw. ? Mam mnóstwo pytań:
kiedy zasiać takie ziarno ?
w jak dużej dończece ?
spodziewam się że lepiej w domu, ale gdzie najlepiej ?
kiedy - za ile lat można wsadzić do ogrodu ?

Prosze o porady,

tOMEK

krzysztofh
30-08-2005, 12:22
Jeżeli ta przypowieść niesie za sobą spełnienie czegoś (nie mam pojęcia) to wydaje mi się, że kolejność jest nieodpowiednia. To tak jak z kodem dostępu. Jak wypowiesz otwórz sie sezamie to się nie otworzy.

Magdzia
31-08-2005, 12:18
U mnie dęby sieją się same, i nie wiem, jak to jest możliwe, ale mam wrażenie, że wyrastają między cotygodniowymi koszeniami trawy (mąż kosi, a kosi bardzo krótko, za tydzień tam, gdzie było koszone, nagle rośnie mały dąbek) :o Już dwa nam tak wyrosły.
Nie sądzę, żeby dąb czy kasztan trzeba było najpierw sadzić w doniczce. Wsadź kilka do ziemi w wybranym miejscu i tyle. Jak wyrośnie więcej niż chcesz, to zostawisz najładniejsze i tyle. A sadzenie - tak na zdrowy rozum - jak w przyrodzie - ptaki czy inny zwierz zjadają owoce kiedy te się pojawiają, czyli jesienią, owoce trafiają do gleby i na wiosnę kiełkują. Tak myślę.

GośkaJ
31-08-2005, 22:28
My sobie kiedyś jesienią, ot tak, wsadziliśmy kasztanka do ziemi, na trawniku przed blokiem. Kasztanek miał już kiełka na wierzchu (sam mu wylazł, jak leżał pod drzewem z którego spadł kasztanek :wink: ). Po 9 latach, gdy się wyprowadzaliśmy było to już spore drzewo.
Mam też sosnę, podobno nowozelandzką, której nasionko wydłubałam z szyszki i wsadziłam do donicy na balkonie - niedługo przesadzę ją do ogródka (ma ok metra wys) :D .
Próbuj - na pewno wyhodujesz SWOJE drzewo.

Mita
01-09-2005, 09:06
Spadały żołędzie na ziemię - i mam mały dąbek :D
Spadały kasztany - i mam całą szkółkę :D
Z tego co pamiętam, spadaja one jesienią :wink:

arrton
01-09-2005, 09:27
Tak.
Ja nie pytam czy na jesień czy na wiosnę, tylko w którym momencie na jesień. Wiem że same też się sieją i z tego wnoszę, że najlepiej wtedy kiedy spadają. Czyli żołędzie już, a kasztany za max. miesiąc.
Jakoś tylko nie mam zaufania co do powodzenia na dworze, więc wsadzę kilka w doniczki i kilka w ogrodzie. Zobaczymy co będzie.

tOMEK

Grzesq
01-09-2005, 14:21
Moje siostrzenice kiedys bawiły sie w piasku kasztanami na jesień i kilka zakopały. Na wiosne bardzo ładnie wyrosły malutkie sadzonki. Były troche wybujałe i blade bo były dość głęboko zakopane ale po wsadzeniu do ziemi wszystko wróciło do normy. Jeśli wsadzać to tylko do gruntu. Jeśli przez tysiąclecia tak rozmażały się rośliny to i teraz powinno się udać. Ja ewentualnie zrobiłbym coś takiego. Do wykopanego dołka włożyłbym podziurkowaną reklamówke, do niej wsypał lepszej ziemi i w to wsadził kasztana lub żołędzia. Myśle że łatwiej byłoby wtedy przesadzić za jakiś czas małe drzewko. Czy to dobry pomysł?

Magdzia
01-09-2005, 15:17
Tak.
Jakoś tylko nie mam zaufania co do powodzenia na dworze, więc wsadzę kilka w doniczki i kilka w ogrodzie. Zobaczymy co będzie.
tOMEK

No popatrz, a natura jakoś ma zaufanie... :lol: Przecież te drzewa to nie pomidory czy inne ogórki, które trzeba flancowac z doniczek, same się sieją w przyrodzie i same rosną :D

Magdzia
01-09-2005, 15:21
Tak.
Jakoś tylko nie mam zaufania co do powodzenia na dworze, więc wsadzę kilka w doniczki i kilka w ogrodzie. Zobaczymy co będzie.
tOMEK

No popatrz, a natura jakoś ma zaufanie... :lol: Przecież te drzewa to nie pomidory czy inne ogórki, które trzeba flancowac z doniczek, same się sieją w przyrodzie i same rosną :D

arrton
01-09-2005, 20:46
No popatrz, a natura jakoś ma zaufanie... :lol: Przecież te drzewa to nie pomidory czy inne ogórki, które trzeba flancowac z doniczek, same się sieją w przyrodzie i same rosną :D
No tak tylko, że natura ma tez prawo takie, że najsłabsi giną. A ja nie chce siac sobie 100 żołędzi, a potem autorytarnie subiektywnie i bezdusznie zdecydować, które z nich zasługuje na dalszy rozwój. Wolałbym posiać jedno dwa, góra 5 drzew.
Chociaż można te niechciane posadzić w lesie ... muszę nad tym pomysleć.

tOMEK

Magdzia
02-09-2005, 08:09
Posiej 10, "chciane" zostaw, niechciane posadź w lesie, jak piszesz, będzie to bardzo szczytne :)