PDA

Zobacz pełną wersję : sarny zjadły mi jabłonie



havo
24-11-2005, 13:04
Około miesiąc temu posadziłem między innymi parę jabłoni, dziś stwierdziłem ze dwie są skrócone o 1/3, a obok nich są ślady saren, są widywane na tym terenie dość często a ja nie mam do końca zrobionego ogrodzenia. Myślałem owinąć drzewka jak przyjdą mrozy i śniegi, nie przypuszczałem że zwierzyna mając cały las obok zrobi mi taki numer. Proszę kogoś kto się zna o radę: na wiosne drzewka miały być przycinane i tak, czy jeżeli stalo sie to teraz, to oznacza że z drzewek nici czy nic im nie będzie. Ogrodzenie zrobie dopiero wiosną, a wiec następne wizyty saren i zajęcy zapewnione, ale owinę je geowłóknina juz teraz.

izunia1111
25-11-2005, 09:03
Nam niestety pomogło dopiero ogrodzenie. A szkodnikami były zające. Niestety niektóre drzewka nie podnisły się po tym podgryzieniu

tomek1950
25-11-2005, 19:50
Ostatniej zimy sarny objadły korę na dość sporej jabłonce całkowicie. Jednak część kory odrosła i jabłonka wypuściła na wiosnę liście. Zobaczę, czy na wiosnę ruszy, czy nie. Tej jesienie liście opadły z niej znacznie wcześniej.

ged
25-11-2005, 20:43
Z doświadczenia wiem że ruszy, ale uschnie. Moje drzewka zabezpieczam specjalną rurką plastikową dziurkowaną nasuniętą na pieniek i na dodatek owijam koronę folią do pakowania palet do wysokości 120 cm. Zając gdy jest głodny potrafi wysoko stawać na tylnych łapach. Owijam drzewka wszystkie, stare i młode. Poprzedniej zimy zając ogryzł grusze kilkunastoletnie (myślałem że starej nie będzie zjadał i nie owinąłem), a karczownik powalił gruszkę która miała pień 20 cm średnicy.

havo
26-11-2005, 07:29
drzewka wczoraj owinąlem, tym nadjedzonym daje szanse na wiosne, moze im się uda, jeszcze dzis zabezpiecze porzeczki, chyba ze przez noc zostaly zjedzone, agrestu zabezpieczac nie bede, bo jest klujący, czy może to nie stanowi przeszkody dla zajęcy

ged
26-11-2005, 10:04
Obgryzione gałęzie poucinałem całkowicie, tak jak się to robi przy odmładzaniu starych drzew. Moim zdaniem lepiej gdy z nowego pąka wyrośnie zdrowa gałąź. Ta obgryziona będzie zawsze słaba. Po kilku latach z nowymi gałęziami na drzewku zapomnisz o całym incydencie.
Natomias na uszkodzone pieńki nie znalazłem sposobu, wszystko uschło, albo było tak słabe, że wolałem wykopać i wsadzić nowe. Dobrym antidotum na szkodniki jest ilość. Sadź jak najwięcej i nie przejmuj się gdy któreś wypadnie. Ostatnio zasadziłem kosztelę, szukam starkingów.