PDA

Zobacz pełną wersję : Mirek - pytania - ogrodnicze pogotowie - odpowiedzi - porady



Strony : [1] 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16

Paty
01-03-2006, 08:30
Pozwoliłam sobie umiescić w tym dziale odddzielny temat w którym moglibysmy zadawać pytania Mirkowi dotyczące naszych problemów ogrodniczych, myslę że nikt nie bedzie miał nic przeciwko temu

ja u siebie przeszłam koszmar ogrodniczy gdzie własnie nieudolna firma próbowała go u mnie zkadać ,jak się okazało później w najbliższej okolicy jest kilka ogródów dosłownych kalek tego co mam u siebie


tak naprawdę nie wiem do dziś jak powinien wyglądać ogród na mojej działce, nie mam żadnej wizji, nie mam zmysłu ogrodniczego, nie wiem co gdzie powinno rosnąć tym bardziej jak dana roślina będzie wyglądać za kilka lat

co w takim przypadku robić , co byś radził, jak rozplanować taki ogród żeby nie był koszmarkiem

na wiosne wchodzi do mnie nowa firma która będzie poprawiac po poprzednikach ,przede wszystkim trawnik, który jest sknocony, potem biorą się za rosliny, wiem na pewno, że nie chce żadnych oczek wodnych, kaskad i skalniaków , podoba mi się jak na przeważającej częsci ogrodu jest piekny wypielęgnowany trawnik i raczej krzewy kwitnace , jak najmniej żywotników

Teska
01-03-2006, 09:30
Ja w zeszlym roku posadzilam tuje i zasialam trawnik....posadzilam jodle koreanke juz duza z pieknymi szyszkami, i dwa swierki ( maja biale ogly od spodu)
na jesien wsadzilam cos okolo 500 sztuk tulipanow , zonkilli, narcyzow, i innych roslinek ktore sa posadzone w grupach wyzsze do nizszych i kwitnacych naprzemian.
oprocz tego mam bez kwitnacy dwa razy do roku...zarnowce szczepione tez kwitna pięknie...

od strony drewutni mam te swierki wsrod nich klon czerwony szczepiony,klon flamingo tez szczepiony i wisnia ozdobna....posadze tez wsrod tego wszystkiego jakies byliny a moze trawy ozdobne....musze pomysleec...



w tym roky od strony tarasu likwiduje połowe trawnika i bede sadzila karlowe iglaki i byliny - ky\tore beda kwitly naprzemian....do tego na tarasie pachnace przewiercienie....

w zeszlym roku nie chcialam bylin....ale jednak same iglaki to strasznie smutny ogrod jest...

i uczciwie to do konca nie wiem jak to wszystko bedzie wygladalo..staralam nie sadzic tego wszystkiego chaotycznie...i mysle ze powinno byc ok.....no ale...

Mirek_Lewandowski
01-03-2006, 11:01
Dziękuję za zaufanie!
1. Teska, czy te świerki, to nie są jodły? Białe paski... Zobacz igły, jeśli na takich jakby przylgach i po opadnięciu pęd gładki to Jd, jeśli na trzoneczkach i pęd szorstki, to świerk.
2. Trudno a raczej niemożliwe jest zaprojektować ogród na odległość, o czym zresztą pisała jatoja. Na konkretne pytania postaram się odpowiedzieć. Co do krzewów kwitnących, trzeba pamiętać o jednym- kwitna tydzień, dwa a co dalej? Nawet azalie i rododendrony po przekwitnięciu są smutne. Większość krzewów trzeba rownież regularnie przycinać, róznie, zależnie od okresu kwitnienia no i oczywiście gatunku. Pewnym rozwiązaniem są krzewy o barwnych liściach, które poza okresem kwitnienia również prezentują się efektownie. Dobór jest spory, ale nie można "przepstrokacić". I tak: klon palmowy, berberysy, zwłaszcza karłowe,derenie, leszczyna, irgi, oliwnik, trzmielina, ilex (odmiany mrozoodporne), lawenda, mahonia, jest nawet śnieguliczka
'Foliis Variegatis' z liśćmi o złotym obrzeżeniu, jaśmin o żółtych lściach.
Są również krzewy o ozdobnych owocach (irga, ognik)
Polecam Katalog roślin polecanych przez ZSP, cenne są opisy i rysuneczki obrazujące, jak duże ziele urośnie.
Co to znaczy sknocony trawnik? A może wystarczy wygrabić ostrymi grabiami, rozsiać parę worków torfu, nawóz i nasiona ? Pamiętać rownież trzeba, że nasz klimat to angielski nie jest i trawnik po zimie nawet najlepiej wypielęgnowany może wyglądać żałośnie.
A co do żywotników. Pamiętaj, że zimą iglaki są jedynym zielonym (bądż kolorowym) akcentem w ogrodzie. I nie muszą być to tuje !! Polecam jałowce ze względu na ich odporność i zmienność. Chyba żaden gatunek nie oferuje tylu możliwości.
A może by tak samemu? Wiesz, ile roślin kupisz za pieniążki wybulone firmie za robotę? Coś już jest, nie zaczynasz od zera
Powodzenia w realizacji WŁASNEJ wizji.

tadzel
04-03-2006, 13:43
czyli nie rozplanowany ogród to koszmar, ciekawe, czyli kazdy dziki las, puszcza to koszmar, tylko wyfryzowane parki to jest to.

abromba
05-03-2006, 08:19
Cudowny pomysł z tymi pytaniami do Mirka!!!
To ja zadaję dwa:
1. Jak to jest z tym zasychaniem pączków jesionów? Podobno chorują w całej Polsce - mi z trudem udało się dwa kupić, dwa ukopałam na ugorze przy stacji PKP, ale czy są skazane na wymarcie?

2. Gdzie mozna dopytywac sie o sosnę Banksa? Typowe szkółki chyba na pewno odpadają, w mojej szkółce w nadleśnictwie też nie ma - ale chyba trop "leśniczy" jest lepszy?

Mirek_Lewandowski
05-03-2006, 13:43
Ad1. Z jesionem jest owszem problem w skali całego kraju. Miejscami zamieranie jesiona następuje na skalę katastrofalną, dlatego od 3 lat nie wprowadzamy go do lasów. Czy uschną- niekoniecznie, zależy od rejonu kraju no i musi być źródło zakażenia, ale jeśli zaczną chorować wiele nie można zrobić. Choć w naturze występują obok siebie osobniki chore i całkiem zdrowe- jakby odporne. Kulminacja choroby nastąpiła w 2000 r, jak i czy się zakończy nikt nie wie.
Ad2. Sosna Banksa- gatunek sprowadzony z Kanady i USA, światłolubny, odporny na mrozy, urośnie na piachu i kamieniach, ale obecnie nie sadzony i nie rozmnażany z powodu słabej jakości drewna. W puszczy Białowieskiej uważany nawet za zagrożenie dla rodzimych gatunków borowych.Dobra na bonsai. Wątpie, czy ktoś rozmnaża. Wysiew łatwy, dojrzałe szyszki otwierają się w temperaturze 62-69 st,( w naturze po pożarze). Najprościej po prostu szyszkę przeciąć i nasiona wydłubać!Siewki rosną szybko i lepiej niż sosna zwyczajna znoszą przesadzanie z gołym korzeniem.
Możliwe, że byłaby do zdobycia w pasie nadmorskim- jest stosowana do zalesiania i umacniania wydm.

zygmor
05-03-2006, 13:44
A może dla uzupełnienia Twojego ogrodu powinnaś obecnie dosadzać do istniejących założeń ciekawe okazy. Czytałem o ładych ogrodach z wykorzystaniem tylko jednego gatunku, np: kaliny, hortensji, czy dereni. Uzupełnenie tego co masz w ogrodzie o dodatkowe krzewy może magnolii pozwoli Ci naprawdę stworzyć Twój i tylko Twócj ogród. Poczekaj tylko kilka lat jak inni zaczną Ci jego zazdrościć

abromba
05-03-2006, 17:35
No wreszcie zrozumiałam, o co chodzi z tymi szyszkami Banksy - bo wiem, gdzie rosną w pobliżu takie dość duże owocujące osobniki i nigdy nie mogłam trafić na zaczynające się otwierać :D . Czy te szyszki zbierać w okresie, gdy pęka zwykła sosna- czyli tak chyba koło maja, czy juz teraz zrywać??
Wiem, że z punktu widzenia lasu to brzydki, obcy gatunek, ale ja chciałabym "ogródkowo" uprawiać na choinki - bo moim zdaniem to jedno z najładniejszych drzewek do tego się nadających - gęste, ma ładny pokrój no i te szyszeczki...

Super, że się pojawiłeś na Forum!!!

Mirek_Lewandowski
05-03-2006, 18:12
Szyszki potrafią wisieć 15 lat i się nie otworzyć! Łuszczyć w ponad 60 st. byłoby trudno, dlatego pozostaje mechaniczne wydłubanie nasion. Zbiór szyszek całą zimę.
Zobacz http://iglaki.wizytowka.pl/

jatoja
05-03-2006, 18:44
abromba - Banki rozmnażane są na pewno przez jakieś szkółki bo widywałem nawet duże egzemplarze za niewielki pieniądze w sklepach ogrodniczych.
Banki ma w ofercie znany tu Pinus...;)

G.N.
06-03-2006, 09:19
czyli nie rozplanowany ogród to koszmar, ciekawe, czyli kazdy dziki las, puszcza to koszmar, tylko wyfryzowane parki to jest to.
Hmm las i ogród to „ciut” różne sprawy, rządzą się innymi zasadami i mają inne funkcje nie sądzisz? :wink:
Z góry uprzedzam że nie jestem zwolennikiem wyczesanych do ostateczności ogrodów, ale wszystko zależy gdzie, w jakim otoczeniu itd. Przed wejściem do wersalu dzika łąka kwietna będzie wyglądała równie nie na miejscu jak ogród francuski przy wiejskiej chałupie z bali. To raz. Funkcje to dwa. W lesie chaszcze takie że nie przejdziesz, a jeśli nawet, to wyjdziesz ciut postrzępiony, są OK. podobnie jak bagno, pokrzywy itd. W ogrodzie.. cóż gusta są różne ale podobne atrakcje raczej są słabo akceptowalne. Trzecia rzecz to gatunki roślin. W naturalnym lesie są gatunki rodzime stanowiące jednak jakąś w miarę spójną całość. Obecnie nawet jeśli leśnicy wprowadzają do nasadzeń gatunki obce to nie przesadzają z egzotyką. A w ogródku, bywa różnie. Ludzie czasami w ramach pogoni za oryginalnością potrafią wsadzić: trachycarpusa obok metasekwoi i bambusa moso, na tle miłorzębów, a wszystko pięknie przetkane żywotnikami. Całość zwłaszcza jak podrośnie będzie wyglądała „piknie kielo cud”
Pozostaje kwestia powierzchni. Las zazwyczaj rośnie no nieco większym obszarze niż 200 m2 a ogrody nawet mniejsze się zdarzają. I znowu ilość przestrzeni wymusza inne podejście. Im większy ogród tym na większy stopień „zdziczenia” można sobie pozwolić. W ogródku 100 czy 200 m2 warto wytyczyć ścieżki bo inaczej zadeptasz wszystko na klepisko natomiast próby zakładania „dzikiej łąki” raczej nie przyniosą dobrych rezultatów. W ogrodzie 3000 –5000 m2 ścieżki można pominąć, znajdzie się za to miejsce i na kawałek trawnika i łąki i jakiś zagajnik a może i kawałek podmokłego trzcinowiska nie będzie bardzo przeszkadzał

Mirek_Lewandowski
06-03-2006, 12:17
G.N. Dzięki :D Nic dodać, nic ująć !

Teska
06-03-2006, 13:25
Dziękuję za zaufanie!
1. Teska, czy te świerki, to nie są jodły? Białe paski... Zobacz igły, jeśli na takich jakby przylgach i po opadnięciu pęd gładki to Jd, jeśli na trzoneczkach i pęd szorstki, to świerk.
2. Trudno a raczej niemożliwe jest zaprojektować ogród na odległość, o czym zresztą pisała jatoja. Na konkretne pytania postaram się odpowiedzieć. Co do krzewów kwitnących, trzeba pamiętać o jednym- kwitna tydzień, dwa a co dalej? Nawet azalie i rododendrony po przekwitnięciu są smutne. Większość krzewów trzeba rownież regularnie przycinać, róznie, zależnie od okresu kwitnienia no i oczywiście gatunku. Pewnym rozwiązaniem są krzewy o barwnych liściach, które poza okresem kwitnienia również prezentują się efektownie. Dobór jest spory, ale nie można "przepstrokacić". I tak: klon palmowy, berberysy, zwłaszcza karłowe,derenie, leszczyna, irgi, oliwnik, trzmielina, ilex (odmiany mrozoodporne), lawenda, mahonia, jest nawet śnieguliczka
'Foliis Variegatis' z liśćmi o złotym obrzeżeniu, jaśmin o żółtych lściach.
Są również krzewy o ozdobnych owocach (irga, ognik)
Polecam Katalog roślin polecanych przez ZSP, cenne są opisy i rysuneczki obrazujące, jak duże ziele urośnie.
Co to znaczy sknocony trawnik? A może wystarczy wygrabić ostrymi grabiami, rozsiać parę worków torfu, nawóz i nasiona ? Pamiętać rownież trzeba, że nasz klimat to angielski nie jest i trawnik po zimie nawet najlepiej wypielęgnowany może wyglądać żałośnie.
A co do żywotników. Pamiętaj, że zimą iglaki są jedynym zielonym (bądż kolorowym) akcentem w ogrodzie. I nie muszą być to tuje !! Polecam jałowce ze względu na ich odporność i zmienność. Chyba żaden gatunek nie oferuje tylu możliwości.
A może by tak samemu? Wiesz, ile roślin kupisz za pieniążki wybulone firmie za robotę? Coś już jest, nie zaczynasz od zera
Powodzenia w realizacji WŁASNEJ wizji.


to sa swierki :lol:

Mirek_Lewandowski
06-03-2006, 15:48
No i dobrze :D :D ,niech Ci dobrze rosną !!!

Teska
06-03-2006, 18:03
No i dobrze :D :D ,niech Ci dobrze rosną !!!
no mam nadzieje ze te mrozy nie zrobily nic złego moim roslinkom :lol:

Mirek_Lewandowski
06-03-2006, 18:28
Nie wiem, jak u Ciebie ze śniegiem, o mnie ponad pół metra i dosypuje, a ziemia niezamarznięta, tak że wszystko raczej przezimuje. Mniej podobają mi się ostatnie dni -15 w nocy i +10 ( w słońcu) w dzień- malowanie na biało drzewek ma swoje uzasadnienie, no ale jak tu umalować pieniek od cyprysika ? :evil:

Teska
06-03-2006, 18:32
u mnie sniegu nie ma...napdalo dzis, ale juz stopnial....boje sie ze cos roslinkom mogl sie stac jak bylo -25 w nocy....

Mirek_Lewandowski
06-03-2006, 18:38
ILE????? Od miesiąca patrzę na mapy pogodowe i zastanawiam się czy nie wynieść się w szczecińskie. Tam cały czas najcieplej !!! Przynajmniej tak wynika z tego co rośnie w arboretum w Glinnej- wielu taksonów tam rosnących nie ma obok mnie w Rogowie

Agacka
07-03-2006, 11:49
Mirku jeśli można wtrącić...
Piekny ten Twój ogród, ma już chyba z 10 latek...
Powiedz mi co to za drut wisi w poprzeg ogrodu? Bardzo mnie to nurtuje...

Mirek_Lewandowski
07-03-2006, 17:19
Mnie nie nurtuje, ale wkurza... Kabel 220V...To jest przykład, jak trzeba wszystko przemyśleć przed zrobieniem ogrodu. Oczywiście prowizorka...W tym roku zklikwiduję, wisi 3 lata! starczy..

tadzel
07-03-2006, 17:43
G.N. zgadzam sie całkowicie z twoimi wywodami. Moja wypowiedz była reakcja na post "PAT" i tylko z tą wypowiedzia, w której wg. mojego odbioru przedstawiono myśl "Nie zaplanowane - koszmarne", można ją lączyć, Potraktowana oddzielnie stanowi nielogiczność. Pozdrawiam.

Teska
08-03-2006, 08:33
ILE????? Od miesiąca patrzę na mapy pogodowe i zastanawiam się czy nie wynieść się w szczecińskie. Tam cały czas najcieplej !!! Przynajmniej tak wynika z tego co rośnie w arboretum w Glinnej- wielu taksonów tam rosnących nie ma obok mnie w Rogowie
hmm...no zdarzyło sie ze bylo w nocy -25 a w dzien -20

tez byłam zaskoczona....

G.N.
08-03-2006, 08:37
tadzel miło że masz podobny pogląd na sprawę. Co do postu Paty to tylko dowodzi jak różnie można odbierać ten sam tekst. Dla mnie wydźwięk był taki że skoro ogród robiła firma to jakiś tam plan był, tyle ze głupi, nieprzemyślany zły – jak zwał tak zwał. Las który rośnie sobie sam, powstaje jednak wedle pewnego planu. Może nie w naszym rozumieniu, tyczenia ścieżek i klombów z linijka i sznurkiem ale ten krzaczek lubi rosnąć pod dębem, tamten grzyb pod modrzewiem w owa paproć miedzy sosnami. Ta roślinka wyrośnie na bagnie tamta na piasku i wszystko jakoś razem gra.
Natomiast szalony i niedouczony ogrodnik biegający ze szpadelkiem i wsadzający co i gdzie popadnie jest w stanie stworzyć koszmarek który:
a od razu będzie brzydki
b za dwa trzy lata jak połowa roślin padnie a druga połowa urośnie będzie już naprawdę straszny
c zupełnie niepotrzebnie przysporzy dużo więcej pracy niż by to wynikało z powierzchni ogrodu
d bardzo zepsuje komfort korzystania z ogrodu.
Ot różnica w interpretacji postu Paty wynikła i tyle. :wink:
Pozdrawiam

tadzel
08-03-2006, 20:38
Ale zadałeś mi ćwieka. Bo ja nie zlecałem i chyba nie zlece żadnej firmie urzadzenia ogrodu na tych 2400 mkw i to nie z chytrości tylko z braku funduszy. A ponieważ nie mam odpowiedniego wykształcenia w zakresie ogrodnictwa to wychodzi że jestem no takim co lata z łopata i sadzi a to tu a to tam. Ponieważ mam ziemie klasy VI to staram sie tylko kupowac rosliny ktore maja małe wymagania glebowe. Tak wiec mój ogród to dopiero bedzie koszmarek uff.

Mirek_Lewandowski
08-03-2006, 21:10
Czytałem trzy razy i nic nie rozumiem. Uzgodnienie poglądów bez pół l. jest czasem trudne :D

Goni_Mnie_Peleton
08-03-2006, 23:20
Ogrod nawet bardzo duzy lasem nie bedzie. Moze go jednak przypominac , choc moim zdaniem stworzenie takiego ogrodu latwe nie jest. Mam ok 50 arow dzialki ( moze jeszcze kiedys dokupie kawalek) i marzy mi sie wlasnie taki naturalistyczny ogrod.
W zalozeniach przyjalem ze beda w nim rosly glownie rosliny krajowe , w wersji ekstremalnej wylacznie typowe dla okolicy w ktorej mieszkam.
Z wersja ekstremalna jest jednak pewnien problem , przyroda wokol ,przez lata zostala tak zmieniona przez dzialalnosc czlowieka , ze trudno okreslic co jest a co nie jest dla niej rodzime. Poza tym kilkadziesiat arow to chyba jednak za malo na taki naturalistyczno - endemiczny ogrod.

Naturalistyczny ogrod , w ktorym dominuja gatunki krajowe jest tez wielce przyjazny dla zwierzat w tym ptakow , ktorych zyczylbym sobie jak najwiecej. Krzewow , ktore beda spichlerzami pokarmu w zimie i bezpiecznym miejscem na gniazda i schronienie nie powinno zabraknac w mym ogrodzie. Znajdzie sie tez w nim miejsce na kwietna lake bo jakos bieganie za kosiarka po ekologicznej pustyni jaka jest zadbany trawniczek mi sie nie widzi ( jestem tez leniwy).

Urzadzac ogrod zamierzam dopiero za 1,5 roku , mam jeszcze sporo czasu na przemyslenia. Na razie czytam i sie doksztalcam , rowniez i w tym watku , oraz dziale forum bede szukal inspiracji oraz wiedzy.
Przynajmniej wieksza czesc ogrodu chcialbym zaplanowac sam , byc moze czesc w najblizszym sasiedztwie domu oddam do zagospodarowania specjaliscie.

Pozdrawiam.

Goni_Mnie_Peleton
08-03-2006, 23:41
Mam pytanie do specjalisty Pana Mirka Lewandowskiego.
Rozne rosliny maja rozne wymagania siedliskowe np co do gleby , jedne lepiej rosna na glebach ubogich inne preferuja bardziej zyzne podloza.
Czy mozliwe i sensowne jest modyfikowanie zyznosci gleby w poszczegolnych miejscach ogrodu? Np usuwajac czesc podloza i zastepujac go innym. Domyslam sie ze w przypadku mniejszych roslin nie jest to problem i chyba tak sie robi , ale co z wiekszymi krzewami i drzewami?

Z gory dziekuje za odpowiedz.

jatoja
09-03-2006, 07:49
Mam pytanie do specjalisty Pana Mirka Lewandowskiego.
Rozne rosliny maja rozne wymagania siedliskowe np co do gleby , jedne lepiej rosna na glebach ubogich inne preferuja bardziej zyzne podloza.
Czy mozliwe i sensowne jest modyfikowanie zyznosci gleby w poszczegolnych miejscach ogrodu? Np usuwajac czesc podloza i zastepujac go innym. Domyslam sie ze w przypadku mniejszych roslin nie jest to problem i chyba tak sie robi , ale co z wiekszymi krzewami i drzewami?

Z gory dziekuje za odpowiedz.

Nie jestem Mirkiem ale pozwolę sobie odpowiedzieć jak ja to robię
Gdy ogród jest duży a inwestor zaznacza że nie chce wydawać na ogród więcej niż konieczne minimum to staram się dostosować wybór gatunków do miejscowego rodzaju gleby.
W niewielkich ogrodach, albo w mieście gdzie po rodzimej glebie nie ma śladu a jest wyłacznie grunt nasypowy to prawie zawsze wymieniam glebę, najczęsciej jest uboga lub zanieczyszczona resztkami budowlanymi więc jest to konieczność.
Inna sprawa to projektowanie - kiedy właściciel ogrodu uwielbia rózaneczniki i wrzosowate a grunt jest miejsko - wapienny ale lubi też np: Perukowce, Budleje i Bukszpany ( czyli rośliny lubiące gleby wapienne) to staram sie projektowac wrzosowate w jednym miejscu ogrodu i tylko tam wymieniam grunt a dla pozostałych roślin tylko polepszam jakość gleby ale jej nie wyworzę z ogrodu bo to dość duży koszt (zreszta roboty ziemne i budowlane są zawsze najdroższe, typowo ogrodowe to czasem 1/10 kosztów całego ogrodu)
Inna sprawa w projektowaniu to nie sadzić np: lawendy lubiącej gleby wapienne pod kwasolubnymi rózanecznikami a kwasolubnej golterii pod złotokapem - mogą się świetnie komponować ale trzeba myśleć nie tylko o rozwiązaniach estetyczneych ale także o wymaganiach roślin.
Czasem miejscowo wymieniam glebę dla roślin które np: nie znoszą gleb zbyt żyznych, ciężkich, a w ogrodzie właśnie takie są - np: właściciele chcą mieć Jukkę - OK - taczka piasku wymieszana z ciężką glebą powinna dać dla niej niezłą glebę ...itd...itd...
To samo dotyczy sadzenia większych drzew - sadziłem jesienią 5 metrowy świerk za pomocą HDS-u i wymienialiśmy grunt na głębokość 1,5 m - były to spore wydatki ale i tak stanowiły ułamek ceny samego drzewa, więc warto było je ponieść - po co ryzykowac że bedzie coś nie tak ze świerkiem kosztujących masę pieniędzy.
A kiedy ogród już jest to trzeba jeszcze pamietać o sensownym nawożeniu

G.N.
09-03-2006, 11:35
Ale zadałeś mi ćwieka. Bo ja nie zlecałem i chyba nie zlece żadnej firmie urzadzenia ogrodu na tych 2400 mkw i to nie z chytrości tylko z braku funduszy. A ponieważ nie mam odpowiedniego wykształcenia w zakresie ogrodnictwa to wychodzi że jestem no takim co lata z łopata i sadzi a to tu a to tam. Ponieważ mam ziemie klasy VI to staram sie tylko kupowac rosliny ktore maja małe wymagania glebowe. Tak wiec mój ogród to dopiero bedzie koszmarek uff.Z tego co piszesz raczej tak źle nie będzie :wink: . Choćby to że bierzesz pod uwagę klasę ziemi, więc większość roślinek powinna się przyjąć i przetrwać. Poza tym robiąc ogród dla siebie jak się chwile zastanowisz to wiesz gdzie potrzebny Ci trawnik do postawienia stołu czy rozłożenia koca, a gdzie pasował by Ci klomb i to nie tylko ze względu na wygląd ale i tak żeby nie trzeba go było obiegać dookoła 50 razy dziennie, ile miejsca potrzebujesz żeby TOBIE parkowało się wygodnie TWOIM samochodem itd. itp.
Pisząc o „szalonym ogrodniku biegającym ze szpadelkiem” miałem na myśli gości z pseudo ogrodniczych firm, których wiedza ogranicza się do posiadania programu komputerowego za 80 zł. I którzy głównie myślą jak zrobić żeby uzasadnić możliwie wysoki rachunek. Ewentualnie jeszcze żeby można było zrobić zdjęcie ładnie wyglądające na stronie www firmy. A to że tuż za kadrem jest coś co zupełnie nie pasuje do reszty, że na działkę nie wiedziesz niczym większym niż maluch, a żeby wyjść z domu do ogrodu obiegasz 10 metrowej średnicy klomb to już pryszcz i mało istotne. Nie twierdze że nie ma dobrych firm ogrodniczych, są. Twierdze że trafiają się pseudo firmy które potrafią narobić szkód o jakich nie śniło się amatorom. Nie twierdze że amator i laik nie zrobi przyzwoitego a może i bardzo pięknego ogrodu. Twierdzę że czasem trzeba pomyśleć, czasem coś przeczytać, chwilę się zastanowić.
Z ogrodem mam podobną sytuacje. Trafiło mi się 3000 m2 plus drewniany mocno zniszczony domek o przeznaczeniu weekendowo wakacyjnym. Wszystko zaczęło jeszcze w czasach studenckich, więc finanse mocno ograniczone a i z czasem różnie bywało tym bardziej że nie mieszkam tam na stałe. Pierwszy był remont domu
1 żeby można było w nim mieszkać,
2 żeby bardziej nie niszczał.
Ogród czekał jako mniej pilny. Teraz pomału się za niego zabrałem udało mi się zlikwidować plantacje pokrzyw i ostu i zastąpić ją trawnikiem. Osuszyć cześć działki znajdującą się za strumieniem i tym samym ograniczyć rosnące tam wcześniej trzcinowisko. Zastany rząd krzaków pomału zaczyna przypominać żywopłot. Coś powycinałem. Coś posadziłem. Do końca jeszcze daleko ale pomału coś zaczyna się wykluwać ma być w miarę prosto odrobinę „dziko” bo i miejsce i powierzchnia na to wskazują.
Pozdrawiam

Mirek_Lewandowski
09-03-2006, 14:39
Dziękuję, jatoja, za odpowiedż. Również uważam, że ponoszone nakłady muszą przynieść konkretne efekty i zawsze trzeba znależć złoty środek. W malutkim ogródku totalnie zapapranym przez budowlańców trzeba czasem rzeczywiście wymienić gruz, wapno i resztę fajansu na chociaż lichą, ale glebę. A na dużych działkach- jak ktoś się uprze na wrzosowate- wolna wola, klijent nasz pan, bardzo proszę. A flora jest tak bogata, że na każdej glebie można dobrać odpowiednią paletę roślin.
I jeszcze jedno- lepiej wygląda w doniczce na ścianie bujnie rosnący zwykły bluszczyk, niż marniejąca palma czy jukka. Podobnie z ogrodem.
A co do gatunków obcych, to najczęściej nie zdajemy sobie sprawy ile roślin zostało do nas przywleczonych, lista na str. htpp://www.iop.krakow.pl/ias/lista.asp

abromba
13-03-2006, 11:11
To ja znów z pytaniami dendrologicznymi - wrzucę tu, bo skoro dwoje fachowców tu zagląda, to nie będę zakładać nowego tematu
1) jaki korzeń ma jodła? Bardzo pasuje mi posadzić jodłę kalifornijską dość blisko szamba - pień wypadałby ok. 2-3 m od granicy szamba. Szambo solidne, betonowe, szczelne - ale jednak jodła kalifornijska wyrasta na porządne drzewsko i nie chciałabym, żeby to szambo za ileś lat rozkruszała korzeniem.
2) kompletnie nie rosną mi daglezje - odkąd je trzy lata temu posadziłam- są mizerne, żółte, właściwie wygląda to jak chloroza. Glebę mam niezbyt przyjazną dla większości iglaków - ciężką, raczej obojętną - ale mają identycznie jak rosnące obok sosny - czarna, wejmutka i zwyczajna - to znaczy wwaliłam pod nie przerobioną korę i igliwie z kawałkami gleby bielicowej - w dodatku spod sosen w moim starym ogródku, więc mikroorganizmy glebowe raczej dostały (na moim polu wczesniej rosła kukurydza). Sosny rosną aż miło. Moze jednak daglezja jest bardziej wybredna, choć generalnie jest opisywana jako gatunek 'wszystkoznoszący"?

Mirek_Lewandowski
13-03-2006, 11:36
2-3 m od szamba można spokojnie sadzić, to nie topola, korzenie iglaków nie są "agresywne".
Daglezja wykazuje sporą tolerancję co do gleby, najlepiej jednak rośnie na glebach żyznych, głębokich i dostatecznie wilgotnych. Źle rośnie na glebach suchych, piaszczystych, ubogich i podmokłych. W surowe zimy przemarzają igły, ale dobrze regeneruje.
Objawy, jakie opisujesz, są niespecyficzne, trudno dać receptę. Może po prostu trzeba wody i nawozu, na choroby grzybowe jest odporna i nie podejrzewam. I sprawdż, czy nie masz pędraczka- daglezję baaaaardzo lubi!

abromba
13-03-2006, 13:34
I sprawdż, czy nie masz pędraczka- daglezję baaaaardzo lubi!

O!!! I tu jest chyba pies pogrzebany! Bo pędraczki aż się ruszają w ziemi - i to te dorodne od chrabąszczyka majowego, a nie skromne od ogrodnicy niszczylistki. Zawsze ich nawykopuję, jesli coś robię - pół działki obsiałam gryką, bo podobno je odstrasza....
No trudno, zostawię te daglezje Matce Naturze. Albo się dostosują, albo nie....
A w ogóle to naprawdę jesteś WIELKI! Chyba trzeba będzie jakąś delegację z kwiatami do Koluszek wysłać.
P.S. Jak tam Twoja sowa?

Mirek_Lewandowski
13-03-2006, 14:16
Sowa trzyma się okolicy. Jeśli słyszę jazgot srok i sójek to wiadomo, że gdzieś siedzi. Doprowadza je do szału :D
Z pędrakiem walczę od wielu lat i to na powierzchni 5 ha. Na trzylatka i starszego nie działa nic, jedno i dwulatka można wytruć.
Marshall suSCon 10 CG 80-120 kg/ha. Ale tego nie kupisz- toksyczny.
Dursban 480 EC i Pyrinex 480 EC 5l/ha w 600 l wody.
Praktycznie podlewanie rośliny- wiaderko preparatu (0,1 %) na krzew 2-3 razy w sezonie w okresie żerowania pędraka. Przy stężeniu 1 % skuteczny jest nawet zwykły Owadofos, ale ekolodzy.... Ja tego nie zalecam. No..
Dzięki :D

Joasia72
13-03-2006, 19:10
A co sądzicie o preparatach przeciwko pędrakom zawierających nicienie?

Mirek_Lewandowski
13-03-2006, 19:38
Nadal tak naprawdę na etapie prób. Nicień musi wniknąć do organizmu pędrala, namnożyć się, zanim pędrak zdechnie dokładnie obeżre korzenie. Są drogie- 100 m -140 zł. Skuteczne tylko na glebach lekkich przy intensywnym nawadnianiu. Chyba jeszcze za wcześnie, wyniki badań są rózne.
Jeszcze trochę chemii: przed sadzeniem, wymieszać z glebą
Furadan 5 GR 0,8 kg/m3, Counter 5 GR 0/4 kg/m3.
A najlepszy na pędraki jest krecik :D Kosy też nieźle sobie radzą.

Joasia72
13-03-2006, 19:48
Niestety(?) u mnie krecik nie chodzi - na sąsiednich działkach 20 cm ziemi, niżej lita kreda. Za to wnioskując po ubiegłorocznych lotach chrabąszczy, na pędraki będzie urodzaj.

Paty
17-03-2006, 20:59
Mirku!

chciałam Cię zapytać czy coś będzie jeszcze z moich roślinek cebulowych którye posadziłam na jesieni około 200 szt. jeżeli leży na całym trawniku warstwa 25 - 30 cm śniegu a gdzie nie gdzie nawet 0,5 metra

nic nie zapowiada żeby było cieplej i śnieg mógł topnieć

Mirek_Lewandowski
17-03-2006, 21:08
Jeeezu, Paty, a jakby tak zostawić tylko to pogotowie :D , bo mi się ego zbuntuje!
A cebulkom nic nie będzie, im też zimno, no to tak samo jak my czekają na wiosnę. To co obserwujemy w tym roku narazie nie jest niczym dziwnym. Były lata z ciepłym marcem, tulipanki pięknie powyłaziły, a w kwietniu przymrozki do -8 i więcej pięknie je pomroziły. A wiosna przyjdzie, szpaki już są.
Ps. a z tytułem tematu to ja naprawdę bardzo proszę..

henzo
17-03-2006, 21:38
Przy okazji pytanko
jodła koreańska i świerk serbski mają po około 10 lat i nie mają do chwili obecnej szyszek. Czy są jeszcze za młode czy inny problem.
Na zdjęciach w/w drzew zawsze pokazywane są piękne szyszki.

Mirek_Lewandowski
17-03-2006, 21:54
Swierk serbski obradza na wierzchołkach na starszych drzewach, nawet 30-40 letnich, choć muszę przyznać, że widziałem szyszki na młodszych, ale rosnących w niesprzyjających warunkach, wynika z tego, że twój ma dobrze :D A jodła- rzeczywiście pierwsze szyszki pokazują się na egzemplarzach mniejszych niż 1 m. Należy pamiętać jednak, że w przyrodzie jest duża zmienność. Poza tym jest to siewka. Jodły bardzo łatwo się krzyżują i nasiona zbierane np. w arboretum, gdzie jest dużo taksonów pokrewnych są nic nie warte- wyrastają kundle. Bardzo często w handlu pod nazwą jodły koreańskiej jest Abies x arnoldiana- naturalna krzyżówka A. koreana i A. veitchii. Jest również ładna, ale rośnie od koreanki szybciej i później wiąże szyszki. Podobnie krzyżuje się spontanicznie na stanowiskach naturalnych A. concolor i A. grandis. Takie "kundle" wyrosły mi z nasion zbieranych z A. concolor w arboretum w Rogowie

Mirek_Lewandowski
17-03-2006, 22:40
Mam gorącą prośbę do moderatora- czy w tytule mogło by być tylko Mirek? :wink:

henzo
17-03-2006, 22:48
Czyli tych szyszek na serbach raczej nigdy nie zobaczę z racji wieku
/mojego :lol: /, a na koreankach też nie bo to kundle, a jedne i drugie kupowałem w szkółce min dla tych pięknych szyszek, ale co tam drzewka ładnie rosną i ładnie się prezentują.

Mirek_Lewandowski
17-03-2006, 22:50
Trochę więcej optymizmu proszę :D Natura jest jednakowoż nieprzewidywalna

NatkaB
18-03-2006, 07:29
Mirku, ścięłam wczoraj owocowe drzewka-samosiejki (wiśnie) - czy mam je czymś potraktować, żeby nie odrastały (pieńki miały ok 7 cm średnicy). Wykarczować raczej się nie da, bo one rosły w linii żywopłotu (dlatego je ścięłam) - obawiam się że karczowanie mogłoby zaszkodzić iglakom.

andrzej49
18-03-2006, 08:14
Mam gorącą prośbę do moderatora- czy w tytule mogło by być tylko Mirek? :wink:
Tytuł postu może zmienić autorka tematu Paty.

Mirek_Lewandowski
18-03-2006, 09:38
Posmaruj Roundupem 1:1 z wodą. Nie odrosną.
Andrzej49- dziękuję. Paty- ponawiam prośbę.

NatkaB
18-03-2006, 09:40
Posmaruj Roundupem 1:1 z wodą. Nie odrosną.


tak zrobię, dzięki!

Mirek_Lewandowski
18-03-2006, 10:51
Mirku, ścięłam wczoraj owocowe drzewka-samosiejki (wiśnie) - czy mam je czymś potraktować, żeby nie odrastały (pieńki miały ok 7 cm średnicy). Wykarczować raczej się nie da, bo one rosły w linii żywopłotu (dlatego je ścięłam) - obawiam się że karczowanie mogłoby zaszkodzić iglakom.
Chciałem jeszcze tu cosik dopisać. W wielu ogrodach położonych przy lesie, ale nie tylko , problemem jest opieńka miodowa. Grzybek jest świetny w occie nie tylko do zakąszania, ale wykończył już wiele iglaków. W arboretum w Rogowie kilka lat temu padł ostatni stary cyprysik nutkajski 'Pendula', mamutowca w Glinnej też wykończyła. Dlatego jeżeli wycinamy coś w ogrodzie, również iglaka, który wiadomo, z korzenia nie odrośnie, należy posmarować pozostały pieniek Roundupem. Na tak potraktowanym pniaku opieńka się nie rozwinie, korzenie ulegają szybkiemu rozkładowi i nie tworzymy bazy pokarmowej dla opieńki, która co prawda rozwija się głównie na martwym drewnie, ale atakuje również żywe drzewa, osłabione np. suszą.

henzo
18-03-2006, 21:33
Mirku nie wyszło z tymi szyszkami to teraz z iinnej beczki
klon czerwony - młody,trzy cztery lata i co roku dostaje takiego białego nalotu na liściach. Brzydko to wygląda. Dostawałem jakieś "mikstury" od znajomych do oprysku i nic nie pomaga. Postanowiłem w tym roku "zawalczyc" ostro i ten nalot albo zlikwiduję, albo zmiana drzewa na inne. Wolałbym by pozostało.
Mirku-co powinienem zrobic by wygrac walkę z tym nalotem,a drzewko ocalało ku mojej radości.

Mirek_Lewandowski
18-03-2006, 22:39
Mączniak prawdziwy- metoda naturalna- biopreparaty- Biosept 33 SL
(Bioczos Br, BioPlatt 25 EC) przemiennie z fungicydami jak Rubigan 12 EC (0,03%), Saprol 190 EC (0,15%), Baycor 300 EC (0,2%) przemiennie 2, 3 razy co 10 dni.
Mączniak atakuje rośliny przesuszone (osłabione) rosnące w cieniu w miejscach nieprzewiewnych. A może spróbować przesadzić w lepsze miejsce?

henzo
18-03-2006, 23:03
Raczej miejsce dobre tzn południowy-zachód i słoneczka nic nie zasłania.
Właśnie zostało posadzone w tym miejscu by był cień w przyszłości.
Gleba faktycznie słaba. Ale przed posadzeniem była wymiana gruntu na lepszy i drzewo pięknie rośnie /ma spore przyrosty co roku/ Wokół drzewa zrobiona niecka by więcej wody było w okolicy drzewa.
Myślę, że kupiłem drzewko już zarażone tym mączniakiem, bo występuje od początku.
Czy jest określony okres od kiedy zaczynac te opryski.

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 10:04
Pierwszy oprysk na pękający pąk Bayleton 5 WP, Nimrod 250WP, Domark 100EC. W czasie wegetacji nie zaszkodzi stary Siarkol Extra 80 WP. Niestety trudno wycinać porażone pędy, jak to zaleca się dla np. jabłoni, pozostaje regularna chemia. Ubiegły rok ogólnie sprzyjał rozwojowi mączniaka, co można było zaobserwować na dębach, a nawet klonach. Preparaty czosnkowe raczej nie pomogą- trzeba stosować wyniszczające- przemiennie Siarkol i inne wymienione.

henzo
19-03-2006, 13:17
Serdeczne podziękowania za wyczrpujące odpowiedzi.

NatkaB
19-03-2006, 14:15
Mirku mam jeszcze jedno pytanie - czy to prawda, że popiół z kominka (po spalonym drewnie) to dobry nawóz do ogródka???

jatoja
19-03-2006, 15:42
Mirku mam jeszcze jedno pytanie - czy to prawda, że popiół z kominka (po spalonym drewnie) to dobry nawóz do ogródka???

Popiół drzewny to wapno, troche potasu i troszkę fosforu - taki sobie nawóz - ale jak ktoś jest fanatykiem tzw. "ekologicznych" organicznych to może nawozić - ale to trudne do kontrolowania - łatwo przesadzić i podnieść za bardzo pH gleby.

NatkaB
19-03-2006, 15:46
Popiół drzewny to wapno, troche potasu i troszkę fosforu - taki sobie nawóz - ale jak ktoś jest fanatykiem tzw. "ekologicznych" organicznych to może nawozić - ale to trudne do kontrolowania - łatwo przesadzić i podnieść za bardzo pH gleby.
moja mam uparła się że to "najlepszy nawóz i już" :roll: ciągle to słyszę ;) dlatego wolałam się upewnic. Sama wolę florovit ;)

jatoja
19-03-2006, 15:48
Popiół drzewny to wapno, troche potasu i troszkę fosforu - taki sobie nawóz - ale jak ktoś jest fanatykiem tzw. "ekologicznych" organicznych to może nawozić - ale to trudne do kontrolowania - łatwo przesadzić i podnieść za bardzo pH gleby.
moja mam uparła się że to "najlepszy nawóz i już" :roll: ciągle to słyszę ;) dlatego wolałam się upewnic. Sama wolę florovit ;)

Jak mama jest bardzo "pro-eko" i chce nawóz wyłacznie organicznym to lepiej niech dodaje ten popiół do kompostu i nawozi kompostem - w ten sposób na pewno nie zaszkodzi.

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 16:43
No to trochę naukowej podbudowy: Zawartość N śladowa 0,1 %, P- zależnie od źródeł no i popiołu 0,3-3%, K - 1-6 % (dlatego robiono potaż) no i duża zawartość Ca -nawet 30%- czyli oczywiście nie nadaje się pod rośliny kwasolubne i iglaki. Mimo to jest to pełnowartościowy nawóz uzupełniający i można go stosować pod dużo krzewów liściastych lubiących wyższe pH, jest bdb. pod winogrono, a na pewno nie zaszkodzi trawnikom. Jeśli nie bezpośrednio, to spokojnie można dołożyć do pryzmy kompostowej.

Daniel Starzec
19-03-2006, 17:48
A propo popiołu ze spalanego drewna.
Od lat stosuje go do nawożenia trawnika.
Fantastycznie niszczy mech.
Od kiedy go stosuje nie mam mchu w trawniku chociaż kiedyś było go mnóstwo.

NatkaB
19-03-2006, 17:54
Fantastycznie niszczy mech.
Od kiedy go stosuje nie mam mchu w trawniku chociaż kiedyś było go mnóstwo.

o widzisz! mech też mam gdzieniegdzie i w ubiegłym roku nieomal nie spaliłam całego trawnika stosując pokon anty-mech

Mirek_Lewandowski
19-03-2006, 18:09
Właśnie usiadłem, żeby to dopisać :D . Potwierdzam, lepszy niż wszystkie świństwa, które można kupić

NatkaB
19-03-2006, 18:15
Właśnie usiadłem, żeby to dopisać :D . Potwierdzam, lepszy niż wszystkie świństwa, które można kupić

a ja to dotychczas wyrzucałam :(

Wciornastek
20-03-2006, 08:38
Dołączę swoje trzy grosze w dyskusji popiołowo anty-mchowej.
Popiół oporócz tego co wspominał Mirek zawierea pewną ilość metali ciężkich, do tego jego pH przy pochodzeniu z drzew liściastych jest całkiem nieżle zbilansowane. Stąd jego antymchowe działanie. Dodam również dla ekologów że to niezły środek do "odstarszania" śmietki i innych robali z marchwi i cebuli.
Co do chemii na mchy to osobiście wolę Mogeton. Mniejsze ryzyko :wink:

Teska
20-03-2006, 10:26
no to ja tez ....

teraz wygrabie trawnik, wysypie nawoz......a kiedy mam zastosowac starane??? zeby wytepic chwasciory???

Mirek_Lewandowski
20-03-2006, 10:28
Starane jak będzie je widać, znaczy chwasty, maj.
A Mogeton cholernie drogi, i sporo go wychodzi na m2

NatkaB
20-03-2006, 10:28
Co do chemii na mchy to osobiście wolę Mogeton. Mniejsze ryzyko :wink:

Mogeton mam na liście zakupów :)

Wciornastek
20-03-2006, 11:13
Starane jak będzie je widać, znaczy chwasty, maj.
A Mogeton cholernie drogi, i sporo go wychodzi na m2
Ano co dobre to drogie. Jak dobrze wiesz lepiej zapobiegać niż walczyć z chorobami, mchami, szkodnikami itp. bo potem to kosztuje.
Na ceny tacy jak my patrzymy często przez pryzmat ogrodników czy szkółkarzy, którzy mają spore obszary ale w przypadku kilkuset metrów jest inna rozmowa o cenach.

Teska
20-03-2006, 11:18
Starane jak będzie je widać, znaczy chwasty, maj.
A Mogeton cholernie drogi, i sporo go wychodzi na m2
dzięki :)

Mirek_Lewandowski
20-03-2006, 12:07
Starane jak będzie je widać, znaczy chwasty, maj.
A Mogeton cholernie drogi, i sporo go wychodzi na m2
Ano co dobre to drogie. Jak dobrze wiesz lepiej zapobiegać niż walczyć z chorobami, mchami, szkodnikami itp. bo potem to kosztuje.
Na ceny tacy jak my patrzymy często przez pryzmat ogrodników czy szkółkarzy, którzy mają spore obszary ale w przypadku kilkuset metrów jest inna rozmowa o cenach.
Zgadza się. Ośmieliłem się napisać, że popiół lepszy tylko dlatego, że stosują go odkwaszamy glebę i mech niechętnie odrasta. Skuteczność Mogetonu jest rewelacyjna, ale np. w pojemnikach muszę pryskać dwa, trzy razy w sezonie- wątrobowce i mchy odrastają błyskawicznie.
No i jest to całkiem ekologiczny sposób pozbycia się popiołu.

NatkaB
25-03-2006, 08:55
rzucam hasło na czasie - pleśń śniegowa . U mnie śnieg już stopniał (ufff!) ale są miejsca, gdzie to zjawisko występuje. Ze wygrabić to wiem, ale czy czymś opryskać?;)

Mirek_Lewandowski
25-03-2006, 08:59
Ronilan, Rovral Flo w/g przepisu na opakowaniu, jak wygniło całkiem to niestety trzeba dosiać.

NatkaB
25-03-2006, 09:20
Ronilan, Rovral Flo w/g przepisu na opakowaniu, jak wygniło całkiem to niestety trzeba dosiać.

zobaczymy jak wygrabię... ale teraz to chyba jeszcze za wcześnie na grabienie, prawda?

Mirek_Lewandowski
25-03-2006, 09:42
Musi obeschnąć.. U mnie nadal do pół metra śniegu, a po kątach więcej!

NatkaB
25-03-2006, 10:08
Musi obeschnąć.. U mnie nadal do pół metra śniegu, a po kątach więcej!

u mnie - resztki tylko od północnej strony :D ale za to magnolia ma już wielkie pąki!

dominikams
25-03-2006, 16:36
To ja mam takie głupie z pozoru pytanie. W opisach drzew owocowych podawana jest taka informacja - 'owocuje w .... roku po posadzeniu'.
Czyli kiedy? Czy to chodzi o posadzenie na działce po kupieniu drzewka?:roll: A jak się kupi drzewka 2 albo 3 letnie? :roll: Czy też informujący zakłada, ze kupuje się jednoroczne okulanty? :roll: Czy też od posadzenia znaczy od zaszczepienia? :roll:

W takim stwierdzeniu moja filozoficzna natura nie pozwala mi dopatrzeć jasnej informacji :lol:

Mirek_Lewandowski
25-03-2006, 16:50
No cóż, informacja faktycznie mało precyzyjna. Ale- to jest tylko informacja orientacyjna. Wejście w okres owocowania zależy od gleby, wilgotności, nawożenia a nawet cięcia. Również wystawy i warunków pogodowych w danych latach. Trzeba tę informację traktować jako orientacyjną. Podobnie jak z szyszkami na koreance- widziałem 4-latkę z szyszką (miała 20 cm!!!).

NatkaB
25-03-2006, 18:21
Starane jak będzie je widać, znaczy chwasty, maj.
A Mogeton cholernie drogi, i sporo go wychodzi na m2

Mogeton kupiony, teraz czekam na sprzyjające warunki

miechmiel
25-03-2006, 22:42
Bardzo proszę o pomoc!
Zakwitła mi azalia GIBRALTAR. Niestety nie na działce tylko w donicy
na klatce schodowej. Przeniosłam do mieszkania, dalam nawozu do
rododendronów.I problem polega na tym że ona więdnie. Najpierw liscie,
a dzisiaj zauważyłam że także kwiaty. A rozkwitła pięknie. Co jej może
dolegać?
Pozdrawiam

Mirek_Lewandowski
25-03-2006, 23:14
Być może (powtarzam: być może) susza fizjologiczna z powodu przenawożenia. Wstaw do wanny i kilka razy przepłucz bryłę korzeniową wodą. Postaw w najchłodniejszym, ale widnym miejscu. Na dwór można dopiero po ustąpieniu przymrozków, inaczej po prostu zmarznie.

Paty
26-03-2006, 12:07
powoli zaczyna topnieć śnieg
miejscami jest go tak dużo, że po roztopieniu na trawie tworzą się ogromniaste stojące kałuże
czy taka stojąca woda będzie miała wpływ na trawę
czy nie zgnije, bo wsiąka bardzo powoli

i jeszcze jedno czy ktoś mógłby rzucić fotkę takiej pleśni śniegowej


i od kiedy zacząć wiosenną pielęgnacje trawnika i od czego , jakie nawozy itp.

Teska
26-03-2006, 15:12
Starane jak będzie je widać, znaczy chwasty, maj.
A Mogeton cholernie drogi, i sporo go wychodzi na m2

Mogeton kupiony, teraz czekam na sprzyjające warunki
ten Mogeton to na wsie chwasciory???

NatkaB
26-03-2006, 16:18
[quote=NatkaB][ ten Mogeton to na wsie chwasciory???

najlepszy na mech

NatkaB
26-03-2006, 16:19
i jeszcze jedno czy ktoś mógłby rzucić fotkę takiej pleśni śniegowej


fotki narazie nie mam, ale to wygląda jak białe "placki"

Teska
26-03-2006, 18:13
[quote=NatkaB][ ten Mogeton to na wsie chwasciory???

najlepszy na mech
ups...mchu u mnie niet :)

Aszka
26-03-2006, 18:39
Czy po każdej zimie należy trawnik potraktować kultywatorem, czy wystarczy tylko grabienie i nawóz? Jak robicie ?

Mirek_Lewandowski
26-03-2006, 19:32
Tylko wtedy, jeśli jest warstwa "filcu" ze skoszonej, nierozłożonej trawy, mchu itp. Jeśli nie, wystarczy porządnie wygrabić ostrymi grabiami . Po wertykulacji również starannie wygrabiamy trawnik.

Teska
28-03-2006, 17:17
Mirek....a to co jest???? ( no wiem ze chyba ropucha???) siedzi teraz u mnie pod kora, tam sie zagrzebała....powiedz co z nia?


http://212.244.189.200/teska/100_1782.jpg
http://212.244.189.200/teska/100_1783.jpg
http://212.244.189.200/teska/100_1784.jpg
http://212.244.189.200/teska/100_1785.jpg
http://212.244.189.200/teska/100_1786.jpg
http://212.244.189.200/teska/100_1787.jpg

Mirek_Lewandowski
28-03-2006, 17:22
Bardzo sympatyczne stworzonko. Jak wylazła, to już wiosna. A co z nią? A nic, ona sama sobie zorganizuje wolny czas. :D

Teska
28-03-2006, 17:37
Bardzo sympatyczne stworzonko. Jak wylazła, to już wiosna. A co z nią? A nic, ona sama sobie zorganizuje wolny czas. :D


no sympatyczne...ale to ropucha??? czy zaba??? no i nie wiem...bo ona sie wygrzewa w korze....

Mirek_Lewandowski
28-03-2006, 17:45
No przecież ropuszka! Niech się wygrzewa, jak lubi :D

NatkaB
28-03-2006, 17:47
Tylko wtedy, jeśli jest warstwa "filcu" ze skoszonej, nierozłożonej trawy, mchu itp. Jeśli nie, wystarczy porządnie wygrabić ostrymi grabiami . Po wertykulacji również starannie wygrabiamy trawnik.

już się nie mogę doczekać :) mam aerator :D :D

miechmiel
28-03-2006, 22:03
Mirek wielkie dzięki za poradę. Azalia jakoś się trzyma. Następne liście nie więdną. Może przeżyje. Oczywiście azalia :)
Pozdrawiam

woj
29-03-2006, 08:42
Ronilan, Rovral Flo w/g przepisu na opakowaniu, jak wygniło całkiem to niestety trzeba dosiać.

Jeszcze o "pleśni śniegoweJ'- posiałam jesienią na warzywniku żyto,po stopnieniu sniegu jest pokryte plesnią,co robić-przekopać,czy stosowac wymienione przez Marka środki chemiczne.Będzie w tym miejscu warzywnik i kwiaty.

Teska
29-03-2006, 12:06
No przecież ropuszka! Niech się wygrzewa, jak lubi :D


hahaha dalej siedzi pod ta kora.... :lol:

Mirek_Lewandowski
29-03-2006, 14:11
Przekopać, nie truć :wink:

Wciornastek
29-03-2006, 14:20
Ronilan, Rovral Flo w/g przepisu na opakowaniu, jak wygniło całkiem to niestety trzeba dosiać.
Tu też sprostuję nie te preparaty te są na szarą pleśń (Botrytis), na śniegową (Fusarium) - Alert, Sportak Alpha, Sarfun, Tospin


PS. Mam nadzieję, że nie jesteś zły Mirku :wink: ale ja na Fuzariozach zjadłam tzw. zęby :wink:

Mirek_Lewandowski
29-03-2006, 14:34
A czemu mam być zły? Pokiełbasiło się... Dziękuję :)
Mam lepszy problem- zgorzel siewek (So) i co, do trzech razy sztuka?
Chyba od razu zrobię mieszankę..

Wciornastek
29-03-2006, 14:41
A czemu mam być zły? Pokiełbasiło się... Dziękuję :)
Mam lepszy problem- zgorzel siewek (So) i co, do trzech razy sztuka?
Chyba od razu zrobię mieszankę..
A czego siewek? Może będę mieć jakiś pomysł?
Bo wiesz zgorzel siewek w wielu przypadkach to jak ja to nazywam zestaw kontrolny grzybów.

Mirek_Lewandowski
29-03-2006, 14:42
Sosny (So) :wink:

Wciornastek
29-03-2006, 14:55
Sosny (So) :wink:
To zestaw kontrolny :cry:
Tj. wszystko jest możliwe - i Fusarium i Phytium i Phytopthora i Rhizoctonia.
Zawsze jak jest taki numer to szkólkarze przywoża do mnie do labu, ja to pod mikroskop. Masz mikroskop?
Jeśli tak to możesz zrobić z takiej zagniłej sosny preparat wodny - Fusarium zobaczysz - takie rogaliki, a Phytium to - jajka dośc spore, z Rhizo też nie problemu - grube strzępki połaczone pod kątem prostym. Jeśli nie widać od razu to można włożyć chore kawałki roślin do worka z wilgotną watą lub ligniną i za max 3 dni wszystko będzie jasne.
W przypadku takich cudów wiem że dobre efekty daje Previcur, potem Amistar (ale podlewanie).

_bogus_
29-03-2006, 16:08
Ostatnio widziałem mikroskopy, na oko całkiem, całkiem, w sklepie z zabawkami. :o

dominikams
29-03-2006, 16:21
No cóż, informacja faktycznie mało precyzyjna. Ale- to jest tylko informacja orientacyjna. Wejście w okres owocowania zależy od gleby, wilgotności, nawożenia a nawet cięcia. Również wystawy i warunków pogodowych w danych latach. Trzeba tę informację traktować jako orientacyjną. Podobnie jak z szyszkami na koreance- widziałem 4-latkę z szyszką (miała 20 cm!!!).


Mireeeeeek!!! :evil:
A toś mi dyplomatycznie odpowiedział !! :wink: :lol: :lol:

Mirek_Lewandowski
29-03-2006, 18:36
Sosny (So) :wink:
To zestaw kontrolny :cry:
Tj. wszystko jest możliwe - i Fusarium i Phytium i Phytopthora i Rhizoctonia.
Zawsze jak jest taki numer to szkólkarze przywoża do mnie do labu, ja to pod mikroskop. Masz mikroskop?
Jeśli tak to możesz zrobić z takiej zagniłej sosny preparat wodny - Fusarium zobaczysz - takie rogaliki, a Phytium to - jajka dośc spore, z Rhizo też nie problemu - grube strzępki połaczone pod kątem prostym. Jeśli nie widać od razu to można włożyć chore kawałki roślin do worka z wilgotną watą lub ligniną i za max 3 dni wszystko będzie jasne.
W przypadku takich cudów wiem że dobre efekty daje Previcur, potem Amistar (ale podlewanie).
Dzięki, hodowla to od wczoraj rośnie na akwarium , bo tam ciepło. Gorsze to, że chyba coś się uodporniło. W ub. roku, mimo oceny ZOL, podlewania, pryskania i odmawiania zaklęć zaprzyjażnionemu szkółkarzowi w 48 godz padł cały tunel (500 tys. lekko licząc). Żeby było ciekawiej, to na mikoryzowanym substracie !! A mikroskop to mam :D

Mirek_Lewandowski
29-03-2006, 18:41
No cóż, informacja faktycznie mało precyzyjna. Ale- to jest tylko informacja orientacyjna. Wejście w okres owocowania zależy od gleby, wilgotności, nawożenia a nawet cięcia. Również wystawy i warunków pogodowych w danych latach. Trzeba tę informację traktować jako orientacyjną. Podobnie jak z szyszkami na koreance- widziałem 4-latkę z szyszką (miała 20 cm!!!).


Mireeeeeek!!! :evil:
A toś mi dyplomatycznie odpowiedział !! :wink: :lol: :lol:
Ja bardzo przepraszam, ale cuda :wink: to inny departament. Termin wejścia w owocowanie jest różny u różnych odmian, ale tu nakładają się wpływy genetyczne i fenotypowe.

Mirek_Lewandowski
29-03-2006, 19:32
Ronilan, Rovral Flo w/g przepisu na opakowaniu, jak wygniło całkiem to niestety trzeba dosiać.
Tu też sprostuję nie te preparaty te są na szarą pleśń (Botrytis), na śniegową (Fusarium) - Alert, Sportak Alpha, Sarfun, Tospin


PS. Mam nadzieję, że nie jesteś zły Mirku :wink: ale ja na Fuzariozach zjadłam tzw. zęby :wink:

Zajrzałem do "Ochrona drzew i krzewów iglastych" Łabanowski, Orlikowski i s-ka i zwątpiłem. Cyt. zgorzel siewek (Pythium spp.,Fusarium spp.) nasiona moczyć Sarfun+Rovlar. Podlewać Previcur +Rovlar lub Fongarid+Rovlar. No i tak- Previcur bierze Phytophtorę i Phytium a co Fusarium? w powyższym zestawie (Previcur+Rovral)
W/g opisu Rovral Flo (iprodion) -szara pleśń,zgnilizna nasion, zgorzel siewek, zgnilizna sadzonek, fuzarioza, rizoktonioza, opieńkowa zgnilizna korzeni. Bierze to fusarium czy nie? :D .Jeśli wprowadziłem w błąd to nieświadomie. I nie jestem zły- chcę wiedzieć!

dominikams
29-03-2006, 20:59
No cóż, informacja faktycznie mało precyzyjna. Ale- to jest tylko informacja orientacyjna. Wejście w okres owocowania zależy od gleby, wilgotności, nawożenia a nawet cięcia. Również wystawy i warunków pogodowych w danych latach. Trzeba tę informację traktować jako orientacyjną. Podobnie jak z szyszkami na koreance- widziałem 4-latkę z szyszką (miała 20 cm!!!).


Mireeeeeek!!! :evil:
A toś mi dyplomatycznie odpowiedział !! :wink: :lol: :lol:
Ja bardzo przepraszam, ale cuda :wink: to inny departament.

:lol: :lol:

Ściskam
D.

Wciornastek
30-03-2006, 09:40
Ronilan, Rovral Flo w/g przepisu na opakowaniu, jak wygniło całkiem to niestety trzeba dosiać.
Tu też sprostuję nie te preparaty te są na szarą pleśń (Botrytis), na śniegową (Fusarium) - Alert, Sportak Alpha, Sarfun, Tospin


PS. Mam nadzieję, że nie jesteś zły Mirku :wink: ale ja na Fuzariozach zjadłam tzw. zęby :wink:

Zajrzałem do "Ochrona drzew i krzewów iglastych" Łabanowski, Orlikowski i s-ka i zwątpiłem. Cyt. zgorzel siewek (Pythium spp.,Fusarium spp.) nasiona moczyć Sarfun+Rovlar. Podlewać Previcur +Rovlar lub Fongarid+Rovlar. No i tak- Previcur bierze Phytophtorę i Phytium a co Fusarium? w powyższym zestawie (Previcur+Rovral)
W/g opisu Rovral Flo (iprodion) -szara pleśń,zgnilizna nasion, zgorzel siewek, zgnilizna sadzonek, fuzarioza, rizoktonioza, opieńkowa zgnilizna korzeni. Bierze to fusarium czy nie? :D .Jeśli wprowadziłem w błąd to nieświadomie. I nie jestem zły- chcę wiedzieć!
Już spieszę z wyjaśnieniami.
Co do fuzarioz na trawach i na iglakach (generalnie) jest inne postępowania z prostej przyczyny - na trawach dominuje F. nivale, F. culmorum, avenaceum, graminearum a na iglakach Fusarium oxysporum. To inne garunki o innym cyklu rozwojowym i nieco innym sposobie atakowania roślin. Co co Phytium i Phytophtora to nie są patogeny traw.
Teraz cytat - tj. Sarfun + Rovral - sarfun załatwia sprawę Fusarium i częściowo Phytopthrora, tez tą bieże Rovral i dodatkowo inne patogeny wtórne które w tym co nazywam zestawem kontrolnym są i dobijają rośliny a więć Botrytis anawet Alternaria.
Dalej Previcur +Rovral - podobnie a Previcur bieże też Fusarium.
Rovral Flo to pobożna życzenie Orlikowskiego - owszem też tłoszku, ale w ciągu innych preparatów najmniej, to że znalazł się w tym spisie jest spowodowane bardziej tym że zgorzel to zawsze kompleks grzybów.

A teraz Ciebie dobiję :wink: I powiem prawdę o której się głośno nie mówi - żaden z preparatów jakie istnieją na świecie nie jest skuteczny na Fusarium oxysporum (wspomniane 3 dni i po planatacji). Są lepsze lub gosze i bardziej wszystko zależy od innych czynników niż od preparatu. W przypadku tej choroby to dmuchanie na zimne.

PS. Żeby nie nudzić innych tymi łacińskimi wywodami możemy podagać na priva, emaila lub gg.

Maxtorka
30-03-2006, 11:34
Witam pięknie :)

Mam naturalny żywopłot z sosenek , w tej chwili ma ok.1,5-2,0 wysokości i chciałabym go przyciąć , żeby nie rósł wyżej ale się zagęszczał . Wiem mniej więcej kiedy i jak to zrobić ale mam pytanie - jakim preparatem zabezpieczyć miejsce cięcia ? Czy są jakieś specjalne do iglaków ?

Pozdrowionka :)

Mirek_Lewandowski
30-03-2006, 18:43
Sosny się nie tnie na starym drzewie. Uszczykuje się tzw, świeczki (V), co ogranicza wzrost i powoduje zagęszczanie.

Maxtorka
30-03-2006, 21:22
Sosny się nie tnie na starym drzewie. Uszczykuje się tzw, świeczki (V), co ogranicza wzrost i powoduje zagęszczanie.

Wiem , wiem , źle się wyraziłam . Chciałam tylko zapytać czy te miejsca uszczknięcia się czymś zabezpiecza czy tak po prostu zostawia .

Pozdrowionka :)

Mirek_Lewandowski
30-03-2006, 21:45
Zostawia, to jest zalewane żywicą i zasycha

Maxtorka
30-03-2006, 21:50
Dzięki Mirek :)

goja
31-03-2006, 10:43
Jeszcze jedno pytanie dotyczące pleśni. Trawnik lekko "uczesałam" i póki co pleśń zeszła ale odkryłam ją prawie na całej wysokości na tujach szmaragdowych pod które podchodzi trawnik. Czy to samo zejdzie czy nie ryzykować? Czy Sportak może być? A może to inna pleśń?
Zupełnie nie wiem jak sobie radzić z chorobami grzybowymi i strasznie mnie to irytuje :evil:

Agacka
31-03-2006, 10:48
Mam pytanie ...planuję posadzić mnóstwo róż, od pnących przez pienne i krzaczaste.
Problem w tym, że zupełnie nie mam doświadczenia z różami :oops:
I chciałam się zapytać, czym je pryskać i kiedy, żeby nie zostały przez nic pożarte, bo słyszałam, że są na to podatne...
Mogę prosić o radę plissssssssssssss............

Wciornastek
31-03-2006, 11:03
Mam pytanie ...planuję posadzić mnóstwo róż, od pnących przez pienne i krzaczaste.
Problem w tym, że zupełnie nie mam doświadczenia z różami :oops:
I chciałam się zapytać, czym je pryskać i kiedy, żeby nie zostały przez nic pożarte, bo słyszałam, że są na to podatne...
Mogę prosić o radę plissssssssssssss............
Powinnaś trochę poszperać w necie na temat szkólkarzy, dobrzy mają fajne stronki gdzie jest dość szczególowy opis odmian. Piszę tak bo od ilości odmian róż to mam mętlik i zawsze sprawdzam ich podatność na mączniaka bo to jest największy problem - trudny do zwalczania. Inne choroby czy szkodniki zazwyczaj można znacząco ograniczyć już jednym opryskiem, ale z mączniakiem nie ma żartów.
Podziwam Agacka - róże są piękne ale co roku okrywanie na zimę, cięcie :o to nie na moje lenistwo ( oczywiście część odmian nie trzeba okrywać ale to te nazwijmy - mniej szlachetne)

Wciornastek
31-03-2006, 11:05
Jeszcze jedno pytanie dotyczące pleśni. Trawnik lekko "uczesałam" i póki co pleśń zeszła ale odkryłam ją prawie na całej wysokości na tujach szmaragdowych pod które podchodzi trawnik. Czy to samo zejdzie czy nie ryzykować? Czy Sportak może być? A może to inna pleśń?
Zupełnie nie wiem jak sobie radzić z chorobami grzybowymi i strasznie mnie to irytuje :evil:
Po pierwsze to różne pleśni na trawie i na tujach i zupełnie inne gatunki. Do tego aby problem zdiagnozować bez aszibki przydałby się lepszy opis.

Agacka
31-03-2006, 11:16
Wciornastek dzięki za rady...ale dalej nie wiem czym i kiedy pryskać...

Wciornastek
31-03-2006, 11:38
Wciornastek dzięki za rady...ale dalej nie wiem czym i kiedy pryskać...
Agacka - jak zdrowe to nie pryskasz. W przyrodzie nie ma jakiś sztywnych zasad. Cała zabawa polega na tym że jednego roku jest jedna choroba a drugiego inna. I w zaleceniach jest cyt. "Po wystąpieniu objawów" lub "po wykryciu pierwszych..........". Oczywiście trzeba trochę obserwować i przewidywać np. wilgotno, ciepło - może być mączniak, sucho niezbyt ciepło -mszyce. Gdy temp. powyżej 30 st. mszyce "zasypiają" i przestają się mnożyć. W pzrypadku wielu roślin uprawnych istnieje coś takiego jak zygnalizacja tj. na podstawie badań wiadomo że średnia temp X i ilość opadów Y to sprzyja wystąpieniu szkodnika lub choroby wtedy robi się zabieg profilaktyczny, do tego jeszcze dochodzą progi szkodliwości. Niemal dla każdego agrofaga i gatunku rośliny jest inne postępowanie.

goja
31-03-2006, 11:51
Jeszcze jedno pytanie dotyczące pleśni. Trawnik lekko "uczesałam" i póki co pleśń zeszła ale odkryłam ją prawie na całej wysokości na tujach szmaragdowych pod które podchodzi trawnik. Czy to samo zejdzie czy nie ryzykować? Czy Sportak może być? A może to inna pleśń?
Zupełnie nie wiem jak sobie radzić z chorobami grzybowymi i strasznie mnie to irytuje :evil:
Po pierwsze to różne pleśni na trawie i na tujach i zupełnie inne gatunki. Do tego aby problem zdiagnozować bez aszibki przydałby się lepszy opis.

Wygląda to podobnie jak na trawie. Biały, gęsty trochę pylący nalot. Oblepia głównie środek tui (pień) gałązki są wolne. Czuć intensywnie zapach grzybów. Pleśń widać od ziemi do połowy tui (ok.1m) nie wiem natomiast co z korzeniami. Rozgarnełam korę, wygląda dobrze.

Wciornastek
31-03-2006, 12:25
Jeszcze jedno pytanie dotyczące pleśni. Trawnik lekko "uczesałam" i póki co pleśń zeszła ale odkryłam ją prawie na całej wysokości na tujach szmaragdowych pod które podchodzi trawnik. Czy to samo zejdzie czy nie ryzykować? Czy Sportak może być? A może to inna pleśń?
Zupełnie nie wiem jak sobie radzić z chorobami grzybowymi i strasznie mnie to irytuje :evil:
Po pierwsze to różne pleśni na trawie i na tujach i zupełnie inne gatunki. Do tego aby problem zdiagnozować bez aszibki przydałby się lepszy opis.

Wygląda to podobnie jak na trawie. Biały, gęsty trochę pylący nalot. Oblepia głównie środek tui (pień) gałązki są wolne. Czuć intensywnie zapach grzybów. Pleśń widać od ziemi do połowy tui (ok.1m) nie wiem natomiast co z korzeniami. Rozgarnełam korę, wygląda dobrze.
Czy te tuje były czymś przykryte? Bo to o czym piszesz wygląda na pleśn przechowalnianą, ale ta na otwartym terenie nie występuje. W każdym razie Sportak ale Sportak Alpha (jest w nim oprócz prochlorazu jeszcze tebukonazol) powinien pomóc.
Dobrze by było aby wypowiedział się też Mirek. Ja jeszcze nie widziałam tui pokrytych białym pleśniowym nalotem, rosnących w gruncie. Takie numery to są po transporcie w chłodni.

Agacka
31-03-2006, 12:32
Wciornastek to widzę, że do tego przydałby się mi doktorat...no nic to będę się uczyć na własnym grzbiecie...

Wciornastek
31-03-2006, 12:58
Wciornastek to widzę, że do tego przydałby się mi doktorat...no nic to będę się uczyć na własnym grzbiecie...
Bez doktoratu się obejdzie. Zawsze pierwsze śliwki robaczywki, a potem już rutyna. Ale żeby zachęcić polecam ksiązeczkę "Ochrona róż" wydawnictwo Plant Press. całkiem fajna.
I jeszcze raz nie panikuj, nie wszystko jest chore i zjadane. Dawnej babcie miały różane ogrody i nie było z nimi wiele zachodu. (Ja tylko nie lubię ciąć róż - kolce, mam kiepskie wspomnienia z okulizacji róż. Nawiasem mówiąc jako dzieciak narobiłam szkód na plantacji dziadków. Widziałam, że obrywano pąki, tyle że nie wiedziałam, że to boczne aby wyprowadzić na jeden kwiat. Ja zrywałam jak leci - niezłe manto dostałam po zniszczeniu 1000 sztuk)

goja
31-03-2006, 13:16
Te moje tuje to prawie jak po transporcie w chłodni. Były powiązane sznurkiem żeby ich śnieg nie porozkładał i obłożone przez 4 miesiące do połowy pokrywą lodową.
Spróbuję Sportakiem, mam też Tobsin mam nadzieję że zachamuje rozwój grzybów.
Pozdrawiam

Agacka
31-03-2006, 15:15
Wciornastek to widzę, że do tego przydałby się mi doktorat...no nic to będę się uczyć na własnym grzbiecie...
Bez doktoratu się obejdzie. Zawsze pierwsze śliwki robaczywki, a potem już rutyna. Ale żeby zachęcić polecam ksiązeczkę "Ochrona róż" wydawnictwo Plant Press. całkiem fajna.
I jeszcze raz nie panikuj, nie wszystko jest chore i zjadane. Dawnej babcie miały różane ogrody i nie było z nimi wiele zachodu. (Ja tylko nie lubię ciąć róż - kolce, mam kiepskie wspomnienia z okulizacji róż. Nawiasem mówiąc jako dzieciak narobiłam szkód na plantacji dziadków. Widziałam, że obrywano pąki, tyle że nie wiedziałam, że to boczne aby wyprowadzić na jeden kwiat. Ja zrywałam jak leci - niezłe manto dostałam po zniszczeniu 1000 sztuk)


:lol: :lol: :lol:

Mirek_Lewandowski
31-03-2006, 18:20
Wciornastek ma rację. W/g mnie to jest pleśń przechowalniana. Tuje związane, słaby przewiew. Rozwija się wbrew nazwie zimą na powierzchni roślin okrytych zbyt dokładnie (a w tym roku jeszcze śnieg) gdy temp wzrasta do 4 st. Nie występuje na krzewach nie zabezpieczonych na zimę.I znów cała hodowla- Fusarium, Rhizopus,Aspergillus,Penicilium, Cylindrocarpon no i Botrytis.
Sportak Alpha 380 EC (0,05 %) Sarfun 500SC (0,1 %), Topsin M 500 sc (0,1 5) Sarbrawit 530 SC (0,25 %)
Wniosek nasuwa się sam- nie można związywać zbyt ściśle, musi być przewiew. W warunkach wysokiej wilgotności mamy hodowlę fungów różnych.

goja
01-04-2006, 17:14
Wciornastek ma rację. W/g mnie to jest pleśń przechowalniana. Tuje związane, słaby przewiew. Rozwija się wbrew nazwie zimą na powierzchni roślin okrytych zbyt dokładnie (a w tym roku jeszcze śnieg) gdy temp wzrasta do 4 st. Nie występuje na krzewach nie zabezpieczonych na zimę.I znów cała hodowla- Fusarium, Rhizopus,Aspergillus,Penicilium, Cylindrocarpon no i Botrytis.
Sportak Alpha 380 EC (0,05 %) Sarfun 500SC (0,1 %), Topsin M 500 sc (0,1 5) Sarbrawit 530 SC (0,25 %)
Wniosek nasuwa się sam- nie można związywać zbyt ściśle, musi być przewiew. W warunkach wysokiej wilgotności mamy hodowlę fungów różnych.

Dziękuję za "diagnozę" . Ja to chyba się za bardzo staram. Chciałam dobrze a wyszło jak zwykle.
Podlałam Tobsinem. Na opakowaniu jest napisane żeby stosować naprzemiennie z innymi preparatami. Czy to znaczy że za 6 dni mam podlać Sportakiem ( jeśliby nie zeszło ) ?

Mirek_Lewandowski
01-04-2006, 19:40
Zejść to tak szybko nie zejdzie. Martwe się zeschnie i wykruszy. Jeśli masz Sportak nie zaszkodzi. Dzisiaj wygrzebałem spod śniegu czarcią miotłę sosnową do szczepienia. Leżała tak trzy tygodnie i już troszkę wzięło. Na szczęście troszkę.

moniga
02-04-2006, 13:23
Mirek, czy trzmielina gubi liście na wiosnę? Mam dwie, jedną jako krzew, drugą szczepioną na kształt drzewka. Ta krzewiasta cały czas trzyma liście a ta na pieńku praktycznie wszystkie zgubiła, wygląda jakby puszczała nowe ale czy coś z tymi gałązkami, z których nic nie puszcza powinno się robić?

NatkaB
02-04-2006, 14:24
Mirek, czy trzmielina gubi liście na wiosnę? Mam dwie, jedną jako krzew, drugą szczepioną na kształt drzewka. Ta krzewiasta cały czas trzyma liście a ta na pieńku praktycznie wszystkie zgubiła, wygląda jakby puszczała nowe ale czy coś z tymi gałązkami, z których nic nie puszcza powinno się robić?

mój ligustr, który miał mieć w zimie liście - zrzucił je po pierwszych przymrozkach..

Mirek_Lewandowski
02-04-2006, 19:42
Ta odmiana ligustru, jak i trzmielina, jest zimozielona "warunkowo". Podobnie zresztą irga pozioma i zimozielone berberysy. W łagodne zimy nie tracą liści, natomiast jeśli zima ostra lub brak pokrywy śnieżnej liście niestety opadają Ta krzewiasta była pod śniegiem, a szczepiona nie... Trzeba poczekać, aż puści liście i przyciąć ew. końce pędów, które mogą być przemarznięte. Szybko zregeneruje. A co do zimozielonego ligustru, to nie polecam. Rzadko jest taka zima, żeby utrzymał liście, a niestety w srogie zimy potrafi wymarznąć. Jest niestety mniej odporny od zwyczajnego.

goja
03-04-2006, 10:33
Ta odmiana ligustru, jak i trzmielina, jest zimozielona "warunkowo". Podobnie zresztą irga pozioma i zimozielone berberysy. W łagodne zimy nie tracą liści, natomiast jeśli zima ostra lub brak pokrywy śnieżnej liście niestety opadają Ta krzewiasta była pod śniegiem, a szczepiona nie... Trzeba poczekać, aż puści liście i przyciąć ew. końce pędów, które mogą być przemarznięte. Szybko zregeneruje. A co do zimozielonego ligustru, to nie polecam. Rzadko jest taka zima, żeby utrzymał liście, a niestety w srogie zimy potrafi wymarznąć. Jest niestety mniej odporny od zwyczajnego.

To ja mam czym sie pochwalić. Moje ligustry wytrzymały mimo 20 st. mrozów i mają piękne liście. Tylko niektóre odpadły ale już widać zielone pąki.
Pewnie dlatego że były pod śniegiem.

Mirek_Lewandowski
03-04-2006, 20:34
Ano właśnie dlatego. :wink:

Lidka Konieczka
04-04-2006, 23:39
Witam.

Odsyłają mnie tu do Was w sprawie cięcia żywopłotu z grabu wiosną. Właśnie będę go sadzić w sobotę i nie wiem: ciąć po posadzeniu (tak mówi większość pytanych), czy zostawić, bo "płacze" (tak mówi mniejszość)?

Lidka K.

Teska
05-04-2006, 11:14
mam zapytanko


kupila dwie piwonie....chce je posadzic jako rabata...tylko je i nic wiecej...pytanie dotyczy czy one rzczywiscie sa takie wymagające??? czy gleboko je trzeba sadzic??? i czy wymienic ziemie.....

Wciornastek
05-04-2006, 11:21
mam zapytanko


kupila dwie piwonie....chce je posadzic jako rabata...tylko je i nic wiecej...pytanie dotyczy czy one rzczywiscie sa takie wymagające??? czy gleboko je trzeba sadzic??? i czy wymienic ziemie.....
Czy wymagające - raczej nie ale kapryśne. Wolą bardziej zasadową ziemię, a przy sadzeniu należy pamiętać aby posadzić je dokładnie na tej samej głebokości na której rosły. Wielokrotnie moja mama rozsadzała swoje piwonie i przesadzała - zawsze kwitły, a u obdarowanych nie zawsze, czasami trzeba było czekać kilka lat. Dlaczego nie wiem tym bardziej że np. sadziła sąsiadka 100 m dalej i jej nie kwitły przez parę lat.[/list][/list]

Teska
05-04-2006, 12:02
mam zapytanko


kupila dwie piwonie....chce je posadzic jako rabata...tylko je i nic wiecej...pytanie dotyczy czy one rzczywiscie sa takie wymagające??? czy gleboko je trzeba sadzic??? i czy wymienic ziemie.....
Czy wymagające - raczej nie ale kapryśne. Wolą bardziej zasadową ziemię, a przy sadzeniu należy pamiętać aby posadzić je dokładnie na tej samej głebokości na której rosły. Wielokrotnie moja mama rozsadzała swoje piwonie i przesadzała - zawsze kwitły, a u obdarowanych nie zawsze, czasami trzeba było czekać kilka lat. Dlaczego nie wiem tym bardziej że np. sadziła sąsiadka 100 m dalej i jej nie kwitły przez parę lat.[/list][/list]


ja kupilam korzenie....wiec nie wiem na jakiej glebokosci rosly....a z tym przesadzaniem to czytalam ze jak je sie przesadza za czesto to nie kwitna 2-3 lata....no masz racje...kaprysik sobie maja....

jak gleboko wsadzic te korzenie??? no i z nich juz wylaza lodygi :cry:

Wciornastek
05-04-2006, 12:07
mam zapytanko


kupila dwie piwonie....chce je posadzic jako rabata...tylko je i nic wiecej...pytanie dotyczy czy one rzczywiscie sa takie wymagające??? czy gleboko je trzeba sadzic??? i czy wymienic ziemie.....
Czy wymagające - raczej nie ale kapryśne. Wolą bardziej zasadową ziemię, a przy sadzeniu należy pamiętać aby posadzić je dokładnie na tej samej głebokości na której rosły. Wielokrotnie moja mama rozsadzała swoje piwonie i przesadzała - zawsze kwitły, a u obdarowanych nie zawsze, czasami trzeba było czekać kilka lat. Dlaczego nie wiem tym bardziej że np. sadziła sąsiadka 100 m dalej i jej nie kwitły przez parę lat.[/list][/list]
Tesko na granicy korzeni i wyrastających pęd

ja kupilam korzenie....wiec nie wiem na jakiej glebokosci rosly....a z tym przesadzaniem to czytalam ze jak je sie przesadza za czesto to nie kwitna 2-3 lata....no masz racje...kaprysik sobie maja....

jak gleboko wsadzic te korzenie??? no i z nich juz wylaza lodygi :cry:
Tesko sadź w ziemię do granicy miedzy kłączami a pędami. Nawet lepiej gdy są trochę odkryte niż za głeboko. Zawsze można na górę dosypać ziemi.[/list]

Teska
05-04-2006, 12:08
dzieki....

ja zrobie tylko dla nich rabate...wyczytalam ze nie ma co sadzic je na rabacie z innymi kwiatami.....tylko nie wiem dlaczego??? :oops: :oops:

Wciornastek
06-04-2006, 09:15
dzieki....

ja zrobie tylko dla nich rabate...wyczytalam ze nie ma co sadzic je na rabacie z innymi kwiatami.....tylko nie wiem dlaczego??? :oops: :oops:
Tesko a wiesz jakie wiekie krzaki urosną z piwonii. No przeciętnie to tak z 1 m kw, ale w dobrych warunkach i więcej, do tego obfitość liści i pędow które nie zabezpieczone rozłożą się na kolejny metr.
Mam taką propozycje - posadź je właśnie w dość dużej rozstawie - od 50 do 100 cm. W tym roku będzie pewnie po kilka liści i nie zakryje ziemi. Więc aby nie mieć gołej ziemi posiej wprost do gruntu (nawet już teraz) - turki (aksamitkę) czy np eszolcję albo ślazowca czy to na co masz ochotę.[/code]

ala*
06-04-2006, 14:16
Poradzcie w jakiej odległości od płotu sąsiada sadzić jałowce (meyer lub stricta)

Teska
06-04-2006, 14:42
dzieki....

ja zrobie tylko dla nich rabate...wyczytalam ze nie ma co sadzic je na rabacie z innymi kwiatami.....tylko nie wiem dlaczego??? :oops: :oops:
Tesko a wiesz jakie wiekie krzaki urosną z piwonii. No przeciętnie to tak z 1 m kw, ale w dobrych warunkach i więcej, do tego obfitość liści i pędow które nie zabezpieczone rozłożą się na kolejny metr.
Mam taką propozycje - posadź je właśnie w dość dużej rozstawie - od 50 do 100 cm. W tym roku będzie pewnie po kilka liści i nie zakryje ziemi. Więc aby nie mieć gołej ziemi posiej wprost do gruntu (nawet już teraz) - turki (aksamitkę) czy np eszolcję albo ślazowca czy to na co masz ochotę.[/code]
dzieki...tak myslalam wlasnie....

*marta*
06-04-2006, 16:01
I ja mam pytanie: co zrobić z bukszpanem, który w 1/3 jest zżółknięty i suchy (winne mogą być psiaki, choć nie jestem pewna). Czy obciąć te suche gałązki? Jeju chyba banalne to moje pytanie, ale ze mnie ogrodnik marny :(

Mirek_Lewandowski
06-04-2006, 17:59
Sticta przy wysokości 3m ma średnicę ok. 1 m. Meyeri- zależy od prowadzenia, widziałem bodaj w Mrzeżynie jak sięgały II piętra! , musiały być baaaardzo stare, ogólnie rośnie "pucharowato" rozszerzając się u góry, ale należy lekko przycinać, wtedy się zagęszcza, i jest, co tu ukrywać bardziej zwarty i ładniejszy. Myślę, żę ok. 1 m od płotu. I pytanie- jaki duży pies- odpowiednia szerokość drogi dla psa :D
A bukszpana oczywiście przyciąć.

goja
07-04-2006, 15:05
Czy mogłabym prosić o wskazanie podobnych do Meyeri jałowców ale mających inny odcień, czyli nie srebrzystych. Widziałam kiedyś takiego o wzniesionych ramionach ku górze, był mniej krzaczasty ale pięknie zielony i miał małe kuliste owoce. Nie znam nazwy niestety.
pozdrawiam

Mirek_Lewandowski
07-04-2006, 19:28
http://juniper.neostrada.pl/garden_chinensis.htm#kolumnowe
Zobacz na tej stronie. Zresztą są tam wszystkie jałowce, nie tylko chińskie i opisy do nich.

goja
07-04-2006, 20:28
Ślicznie dziękuję!!!

moniga
08-04-2006, 15:56
Po Świętach Bożego Narodzenia posadziłam świerk koreański, który pięknie się trzymała a jak mrozy puściły zaczął brązowieć. Zgubił już prawie wszystkie igły na wysokości 1/4 części od góry cały środek jest mieszany brązowo-zielony tylko na dole pozostały zieloneigły. Czy możliwe że jeszcze odbije czy należy szykować się że padnie do końca?

Mirek_Lewandowski
08-04-2006, 19:46
Jest jodła koreańska, sosna też, i owszem, świerka koreańskiego nie ma..
Kupowana na szkółce, czy w supermarkecie?

moniga
08-04-2006, 22:47
na pewno świerk widocznie nie koreański :) to ciekawe jaki :roll: a drzewko kupowane było w szkółce, może mążpo drodze coś pokręcił i już tak zostało :)

musso
09-04-2006, 13:27
Cześć
Gdzie można kupić Sportak Alpha 380 EC w Warszawie lub okolicach.

a_kacper
09-04-2006, 14:18
W swoim ogrodzie chcę wykonać kaskadę i duże oczko wodne?
Czy ktoś wie gdzie mogę znaleźć gotowe projekty lub jakieś przykładowe zdjęcia?
P.S. Jaka roślina pnąca nadaję się na stromą skarpę? Chce żeby szybko się ukorzeniła i zarosła całą skarpe bo woda wymywa mi ziemie....

mmiodek
09-04-2006, 14:35
Ratunku!
Od momentu posadzenia moje porzeczki bardzo słabo rosną, wczesną wiosna nieźle, ale potem w czerwcu i później znaczna część pędów zamiera, liscie usychają i pod koniec lata porzeczki przedstawiaja obraz nędzy i rozpaczy. Jedni mówili, ze to choroba grzybowa, drudzy, że larwa jakiegoś owada wyjadająca rdzeń pędu. Szukałem, ciąłem na kawałki i nie znajdowałem larw, natomiast rdzeń był faktycznie jakis czarny lub wręcz czasem pusty. I to że był w mlodych pędach sczerniały i to czasem było cienkie jak niteczka odwodziło mnie od wersji "robaczanej". Ale wczoraj wycinając jakiś lichy stary pęd znalazłem tłusta larwę drążącą środek pędu! Co z tym draństwem robić? I czy to faktycznie to czy jedno i drugie? Np larwa atakuje juz uszkodzone pędy? Eee chyba mnożę byty ponad konieczność. Co robić?! I kiedy - pewnie już ale co? bo już mi jeden fachowiec mówił, ze tylko wycinać zmienione pędy...

Mirek_Lewandowski
09-04-2006, 16:14
na pewno świerk widocznie nie koreański :) to ciekawe jaki :roll: a drzewko kupowane było w szkółce, może mążpo drodze coś pokręcił i już tak zostało :)
Sa to objawy wybitnie niespecyficzne, i trudno dać receptę. Szkólki (renomowane) dbają o dobre imię i nie podejrzewam, że został posadzony do pojemnika z gruntu po uprzednim gruntownym obcięciu korzeni szpadlem. Mógł po prostu w domu rozhartować się i przemarzł.

Mirek_Lewandowski
09-04-2006, 16:22
W swoim ogrodzie chcę wykonać kaskadę i duże oczko wodne?
Czy ktoś wie gdzie mogę znaleźć gotowe projekty lub jakieś przykładowe zdjęcia?
P.S. Jaka roślina pnąca nadaję się na stromą skarpę? Chce żeby szybko się ukorzeniła i zarosła całą skarpe bo woda wymywa mi ziemie....

"Ogrody wodne" Thomas Helberg, "Woda ozdobą ogrodu" James Allison
widziałem wznowienie którejś pozycji.
Posadź np. dławisz okrągłolistny. Jest to szybko rosnące pnącze do osłaniania dużych pergoli, ale posadzony bez podpory pnie się "po sobie" tworząc formy wprost fantastyczne. Odbija z korzeni, a nawet można rozmnażać sadząc do gruntu odcinki korzeni. Jesienią, po opadnięciu liści czerwone owoce w żółtych, pękających osnówkach, bardzo ładne

Mirek_Lewandowski
09-04-2006, 16:33
Ratunku!
Od momentu posadzenia moje porzeczki bardzo słabo rosną, wczesną wiosna nieźle, ale potem w czerwcu i później znaczna część pędów zamiera, liscie usychają i pod koniec lata porzeczki przedstawiaja obraz nędzy i rozpaczy. Jedni mówili, ze to choroba grzybowa, drudzy, że larwa jakiegoś owada wyjadająca rdzeń pędu. Szukałem, ciąłem na kawałki i nie znajdowałem larw, natomiast rdzeń był faktycznie jakis czarny lub wręcz czasem pusty. I to że był w mlodych pędach sczerniały i to czasem było cienkie jak niteczka odwodziło mnie od wersji "robaczanej". Ale wczoraj wycinając jakiś lichy stary pęd znalazłem tłusta larwę drążącą środek pędu! Co z tym draństwem robić? I czy to faktycznie to czy jedno i drugie? Np larwa atakuje juz uszkodzone pędy? Eee chyba mnożę byty ponad konieczność. Co robić?! I kiedy - pewnie już ale co? bo już mi jeden fachowiec mówił, ze tylko wycinać zmienione pędy...

Wycinać trzeba.. i spalić. A dalej zobacz
http://www.ochronaroslin.com

moniga
09-04-2006, 19:20
na pewno świerk widocznie nie koreański :) to ciekawe jaki :roll: a drzewko kupowane było w szkółce, może mążpo drodze coś pokręcił i już tak zostało :)
Sa to objawy wybitnie niespecyficzne, i trudno dać receptę. Szkólki (renomowane) dbają o dobre imię i nie podejrzewam, że został posadzony do pojemnika z gruntu po uprzednim gruntownym obcięciu korzeni szpadlem. Mógł po prostu w domu rozhartować się i przemarzł.
też tak podejrzewam bo wsadzałam go jak trochę ziemia rozmarzła i miałam strasznego pecha bo zaraz na drugi dzień przyszedł siarczysty mróz. Czy to możliwe że zachowa zieloną dolną część a góra stopniowo wypuści nowe pędy czy jeśli przemarzł to już należy tylko patrzeć jak wszystkie igły opadną i usunąć?

Teska
10-04-2006, 07:44
Czy mogłabym prosić o wskazanie podobnych do Meyeri jałowców ale mających inny odcień, czyli nie srebrzystych. Widziałam kiedyś takiego o wzniesionych ramionach ku górze, był mniej krzaczasty ale pięknie zielony i miał małe kuliste owoce. Nie znam nazwy niestety.
pozdrawiam



no tak...moj mial owoce granatowe....ale zabij nazwy nie pamietam...jak bede w tygodniu w szkolce to sie zapytam :oops:

Teska
10-04-2006, 07:46
na pewno świerk widocznie nie koreański :) to ciekawe jaki :roll: a drzewko kupowane było w szkółce, może mążpo drodze coś pokręcił i już tak zostało :)
Sa to objawy wybitnie niespecyficzne, i trudno dać receptę. Szkólki (renomowane) dbają o dobre imię i nie podejrzewam, że został posadzony do pojemnika z gruntu po uprzednim gruntownym obcięciu korzeni szpadlem. Mógł po prostu w domu rozhartować się i przemarzł.
też tak podejrzewam bo wsadzałam go jak trochę ziemia rozmarzła i miałam strasznego pecha bo zaraz na drugi dzień przyszedł siarczysty mróz. Czy to możliwe że zachowa zieloną dolną część a góra stopniowo wypuści nowe pędy czy jeśli przemarzł to już należy tylko patrzeć jak wszystkie igły opadną i usunąć?

ja kupilam dwa lata do tylu w renomowanej szkolce jodle kalifornijska...posadzilam we wrzesniu...przestala do lata...az zaczela usychac....no trudno wykopalam ja i co??? zero korzeni....( byla w balocie jak ja kupilam).....pojechalam do szkolki i mowie co jest co...a oni ze tzreba bylo przywiesc, bo mieli niezbyt porzadnego dostawce.....i pare bylo skarg....

Teska
10-04-2006, 12:25
no i kolejne ogrodnicze...

kupiłam dzis wisnie japonska płaczacą.....czy moge teraz przyciac galezie...tzn..nie chce zeby poki co dosiegały ziemi....

Mirek_Lewandowski
10-04-2006, 17:20
Poczekaj, aż zakwitnie i zetnij do wazonu :wink:
A co do "choinek". Niestety, większość jest produkowana w gruncie i kopana do doniczek. Przyzwoitość nakazuje, aby taką roślinę sprzedawać w następnym sezonie, po przyjęciu i przekorzenieniu bryły, niestety często idzie prosto na plac. Trzeba wybijać z donicy i oglądać, czy są korzenie na zewnątrz bryły. Jeśli brak to zakup na własne ryzyko, zwłaszcza jeśli pojemnik mały w stosunku do wielkości rośliny

Teska
10-04-2006, 19:01
Poczekaj, aż zakwitnie i zetnij do wazonu :wink:
A co do "choinek". Niestety, większość jest produkowana w gruncie i kopana do doniczek. Przyzwoitość nakazuje, aby taką roślinę sprzedawać w następnym sezonie, po przyjęciu i przekorzenieniu bryły, niestety często idzie prosto na plac. Trzeba wybijać z donicy i oglądać, czy są korzenie na zewnątrz bryły. Jeśli brak to zakup na własne ryzyko, zwłaszcza jeśli pojemnik mały w stosunku do wielkości rośliny

no zobacz.....nie pomyslałam.... :oops: :lol: dzięki

czupurek
11-04-2006, 10:26
ja kupilam dwa lata do tylu w renomowanej szkolce jodle kalifornijska...posadzilam we wrzesniu...przestala do lata...az zaczela usychac....no trudno wykopalam ja i co??? zero korzeni....( byla w balocie jak ja kupilam).....pojechalam do szkolki i mowie co jest co...a oni ze tzreba bylo przywiesc, bo mieli niezbyt porzadnego dostawce.....i pare bylo skarg....

u fischera? :o

Teska
11-04-2006, 12:11
ja kupilam dwa lata do tylu w renomowanej szkolce jodle kalifornijska...posadzilam we wrzesniu...przestala do lata...az zaczela usychac....no trudno wykopalam ja i co??? zero korzeni....( byla w balocie jak ja kupilam).....pojechalam do szkolki i mowie co jest co...a oni ze tzreba bylo przywiesc, bo mieli niezbyt porzadnego dostawce.....i pare bylo skarg....

u fischera? :o
nie.u fischera jest ok

moniga
11-04-2006, 15:48
Czy przy tak zimnych jeszcze nocach można posadzić róże?

Mirek_Lewandowski
11-04-2006, 20:32
Teraz właśnie jest pora na sadzenie i przesadzanie liściastych z gołym korzeniem.

Pinus
11-04-2006, 20:53
@goja

Czy mogłabym prosić o wskazanie podobnych do Meyeri jałowców ale mających inny odcień, czyli nie srebrzystych. Widziałam kiedyś takiego o wzniesionych ramionach ku górze, był mniej krzaczasty ale pięknie zielony i miał małe kuliste owoce. Nie znam nazwy niestety.
pozdrawiam
Może chodzi o Jałowiec chiński 'Blaauw' (wprawdzie nie jest łuskowaty jak 'Meyeri`).
Zobacz u mnie zdjęcia: http://www.pinus.net.pl/opis.php?id=552

...

Pikuś
11-04-2006, 21:09
Mam dwa pytania dla fachowców: Mam na działce dwie młode daglezje ok 5-letnie i po ostatniej zimie część igieł na starszych przyrostach zbrązowiała i zaczyna opadać. Dotyczy to również przyrostów ubiegłorocznych lecz w dużo mniejszej skali. Jaka przyczyna i jakie rokowania?. Daglezje te chociaż z jednej szkółki różnią się znacznie pokrojem i "pędem" ku słońcu. Jedna Ciągnie w górę jak szlona lecz jest lekkiej budowy druga bardzo gęsta ma znacznie mniejsze przyrosty. Pytanie jak wyżej. Serdeczne dzięki za wyrwanie mnie ze stanu ignorancji, pozdrawiam Pikuś

Mirek_Lewandowski
11-04-2006, 21:35
Pewno jedna zielona, a druga szara.
Po ostatniej zimie wszystkie młode tak wylądają. Przemarzły igły. Daglezja jednak potrafi w jeden sezon odbudować koronę i bardzo ładnie zregenerować. Nie przejmował bym się

hanka55
13-04-2006, 12:33
W swoim ogrodzie chcę wykonać kaskadę i duże oczko wodne?
Czy ktoś wie gdzie mogę znaleźć gotowe projekty lub jakieś przykładowe zdjęcia?
P.S. Jaka roślina pnąca nadaję się na stromą skarpę? Chce żeby szybko się ukorzeniła i zarosła całą skarpe bo woda wymywa mi ziemie....
http://www.allegro.pl/item96976281_rosliny_wodne_s_buczacki.html - tu są rosliny wodne za 1/3 ceny sklepowej !!!
Kapitalna seria, doskonałe opisy i aż szkoda, że jego " Róże" nie mają wznowienia od paru lat..

Paty
14-04-2006, 20:45
pomocy

zrobiłam dzisiaj obchód po mojej działce i zauważyłam że na jednej roślinie ( kilka krzewów - zapomniałam niestety nazwy) na pędach tuż przy ziemi pojawiły się jaskrawo-malinowe kropki coś przypominającego jakąś pleśń , albo jakby jakiś owad narobił pełno małych kupek
mam tę roslinę w dwóch różnych miejscach ogrodu i jest ta sama sytuacja

jeżeli dobrze odczytałam z planu orodu to jest to jakaś odmiana tawuły lub pigwowca japońskiego lub wiciokrzewia lśniacego - te rośliny rosną koło siebie i na planie jest mniejwięcej w tym miejscu co ta chora roslina w rzeczywistości

i jeszcze jedno czy weigela czyli krzewuszka cudowna mogła umarznąć i czy ją się przycina

Mirek_Lewandowski
14-04-2006, 21:04
Umarznąć mogła i owszem, i dlatego należy poczekać, aż będzie wiadomo, ile umarzło :wink: . Wtedy można wyciąć martwe pędy i zastanowić się nad tym co zostało.
A te kupki to pewno gruzłek cynobrowy. Powinno się porażone pędy wyciąć, a rany zasmarować pastą Nectec 03 PA- zresztą dobrze jest smarować nią większe rany po cięciu, bo zabezpiecza przed wnikaniem grzybów.

Mirek_Lewandowski
14-04-2006, 21:33
SPOKOJNYCH, RODZINNYCH ŚWIĄT DLA WSZYSTKICH OGRODNIKÓW I NIE TYLKO!

zygmor
14-04-2006, 23:35
Wszystkim uczestnikom Forum jaknajserdeczniejsze życzenia Wielkanocne, Zdrowych i Wesołych Świąt.
http://www.japanforum.org/stronapolska/info/info2005/wielkanoc/koszyk01.JPG

moniga
22-04-2006, 12:48
Czy trzmielina, która straciła przez zimę prawie wszystkie liście powinna już wypuścić nowe listka? Są jakieś pączki ale nie wiem czy to to i są tylko na końcach gałązek. Trzmielina jest szczepiona na pienku.

Mirek_Lewandowski
22-04-2006, 20:51
Trzeba poczekać, miejscami było -30, mogła przemarznąć niestety.

22-04-2006, 21:13
Fajny wątek :wink: Ogrodnictwa dopiero się uczę , więc często pewnie będę pytać
Pierwsze pytanie
Dwa tygodnie temu nawiozłam trawnik nawozem długodziałąjącym. Ale niestety siewnik czasem szwankował i miejscami za dużo nawozu mi się wysiało i wypaliło trawę w tym miejscu. Czy to juz po niej i od nowa zakładać, czy poczekać i odrośnie?

daba
22-04-2006, 21:32
witam. jestem totalnie zielona w kwestii zieleni:) ogród jeszcze poczeka, może do tego czasu zmądrzęję, ale martwi mnie jedna kwestia i moze ktoś mi bedzie potrafił odpowiedzieć lub przynajamniej pokierować do źródeł.
moja działka jest w dość wietrznym miejscu. szczególnie z jednego boku okropnie zawiewa. jak powinnam ugryźć tą kwestię? co zasadzić, zeby stanowiło naturalną zasłonę? jakieś drzewa? jakie? żywoplot?
bedę wdzięczna za wszelkie sugestie.

Mirek_Lewandowski
22-04-2006, 21:39
Cała Polska jest już dokładnie obsadzona 'Smaragdem' i innymi tujami. A może szpaler cisowy, wbrew panującej opinii wcale tak wolno nie rośnie, jałowce 'Spartan','Stricta','Stricta Variegata','Obelisk','Schnewerdingel Goldmachangel' (niemcy jak wymyślą nazwę to..) Nie polecam tylko cyprysików- delikatniejsze, zwłaszcza lawson, na wygwizdówku padnie .

Mirek_Lewandowski
22-04-2006, 21:45
Fajny wątek :wink: Ogrodnictwa dopiero się uczę , więc często pewnie będę pytać
Pierwsze pytanie
Dwa tygodnie temu nawiozłam trawnik nawozem długodziałąjącym. Ale niestety siewnik czasem szwankował i miejscami za dużo nawozu mi się wysiało i wypaliło trawę w tym miejscu. Czy to juz po niej i od nowa zakładać, czy poczekać i odrośnie?
Deszcz i woda z podlewania wypłucze nawóz, choć jeśli długodziałający, to trzeba poczekać, jeśli trochę placków, to bym ścierpiał.
A swoją drogą sieję garścią,jak brak wprawy, to dawkę na pół i dwa razy na krzyż. Widziałem parę "siewników" w marketach wyprodukowanych na utrapienie działkowców, szkoda pisać :evil:

22-04-2006, 22:31
Fajny wątek :wink: Ogrodnictwa dopiero się uczę , więc często pewnie będę pytać
Pierwsze pytanie
Dwa tygodnie temu nawiozłam trawnik nawozem długodziałąjącym. Ale niestety siewnik czasem szwankował i miejscami za dużo nawozu mi się wysiało i wypaliło trawę w tym miejscu. Czy to juz po niej i od nowa zakładać, czy poczekać i odrośnie?
Deszcz i woda z podlewania wypłucze nawóz, choć jeśli długodziałający, to trzeba poczekać, jeśli trochę placków, to bym ścierpiał.
A swoją drogą sieję garścią,jak brak wprawy, to dawkę na pół i dwa razy na krzyż. Widziałem parę "siewników" w marketach wyprodukowanych na utrapienie działkowców, szkoda pisać :evil:
Dzięki, jaka szybka odpowiedź. A siewnik pożyczyłam od kolegi bo myślałam że będzie lepiej niż z garści :roll: Tak to jest jak się chce przedobrzyć

asia1997
24-04-2006, 10:57
W zeszłym roku na wiosnę posadziłam ognika 1,5 metra. Piękne drzewko z wielkimi żółtymi gronami owocow. Tak cieszył moje oczy. Po zimie jest cały bordowy :( , widać tylko że przy samej ziemi coœ wypuszcza. czy to oznacza że reszta przemarzła i nie ma szans by coœ wypuœciło?

Arek99
24-04-2006, 11:53
Mirek
doradź z jakim krzewem można urozmaicić żywopłot ze Smaragda. Chciałbym np. co 4 krzew posadzić inny niż Smaragd (tzn. inna barwa, kształt), ale aby rósł w zbliżonym tempie i komponował się ze Smaragdem. Do obsadzenia ogrodzenie 2xpo 40m i 1x22m

zygmor
24-04-2006, 13:44
asia1997,
Tak się zdaża, bo jest to krzew tzw. alpejski, na warunki europy zachodniej.
Najczęściej po takiej zimie traci u nas większość pędów, to co nad śniegiem, ale korzenie z reguły nie marzną.
Niestety trzeba wziąć sekator i do roboty. Uważaj, bo to krzew obronny i można się nieźle pokłóć.

Pozdro

Bełatka
24-04-2006, 14:07
Mam pytanie, na jesieni posadziliśmy kilka drzewek owocowych, czy teraz na wiosnę trzeba pobielić im pnie wapnem ?

Wciornastek
24-04-2006, 14:18
Mam pytanie, na jesieni posadziliśmy kilka drzewek owocowych, czy teraz na wiosnę trzeba pobielić im pnie wapnem ?
Teraz to już po sprawie. Bieli się na przedwiośniu tj. już w lutym. Ma to na celu zapobieganie nadmiernemu nagrzewaniu się pnia i doprowadzaniu do jego pękania.

asia1997
24-04-2006, 14:49
asia1997,
tak się zdaża, bo jestto krzew tzw alpejski, ale na warunki europy zachodniej. Najczęściej po takiej zimie traci większość pędów, to co nad śniegiem, ale korzenie z reguły nie marzną. Niestety trzeba wziąć sekator i do roboty. Uważaj, bo to krzew obronny i można się niźle pokłóć.

Pozdro

No...ale.....jak cišć........sciachać go przy ziemi? To niemożliwe :cry:

zygmor
24-04-2006, 18:36
ssia1997,
Pewnie tak się skończ, możesz jeszcze trochę poczekać jak zaczną pokazywać się pąki. Ale to się zdaża raz na 10-20lat nie częściej.

Pozdro

hanka55
24-04-2006, 19:51
W zeszłym roku na wiosnę posadziłam ognika 1,5 metra. Piękne drzewko z wielkimi żółtymi gronami owocow. Tak cieszył moje oczy. Po zimie jest cały bordowy :( , widać tylko że przy samej ziemi coœ wypuszcza. czy to oznacza że reszta przemarzła i nie ma szans by coœ wypuœciło?

Jesienne różnice temperatur między dniem a nocą, krótki dzień i coraz mniej światła, powodują następowanie skomplikowanych procesów chemicznych w liściach. Rośliny kończą proces odżywiania i przygotowują się powoli do zimowego snu. Przed zrzuceniem liści najpierw znika z nich zielony barwnik - chlorofil. następnie ujawniają się niewidoczne do tej pory kolory żółte czyli ksantofile i czerwone - karoteny.
Już niedługo trzeba czekać na strzelenie pąków. Życzę Ci aby te czerwienie były tylko skutkiem przebarwień. A z cięciem, zawsze możesz trochę zaczekać. A nóż Ci się Asiu poszczęści?

Mirek_Lewandowski
24-04-2006, 20:37
Mirek
doradź z jakim krzewem można urozmaicić żywopłot ze Smaragda. Chciałbym np. co 4 krzew posadzić inny niż Smaragd (tzn. inna barwa, kształt), ale aby rósł w zbliżonym tempie i komponował się ze Smaragdem. Do obsadzenia ogrodzenie 2xpo 40m i 1x22m

Preferuję żywopłot jednobarwny, gdyż wtedy stanowi tło, na którym można wyeksponować inne iglaki, efektowne z barwy i kształtu. Ale- kto co lubi. Natomiast z dobraniem do 'Smaragda' jest niejaki kłopot. Powinna to być jednak odmiana o zbliżonym pokroju, nie wychodząca z szeregu. Najwęższa jest 'Yellow Ribbon' , ale jak wszystkie odmiany złote rośnie wolniej, jest przy tym szersza no i luźniejsza w pokroju. 'Sunkist' jest szerszy, bardziej stożkowy. Najlepszy byłby żółty 'Smaragd', no i owszem, mam rozmnożoną pierwszą partię, ale obawiam się, że na dzień dzisiejszy jeszcze nigdzie nie do kupienia z wyjątkiem szkółki pod Toruniem, gdzie rośnie egzemplarz mateczny.

Mirek_Lewandowski
24-04-2006, 20:41
W zeszłym roku na wiosnę posadziłam ognika 1,5 metra. Piękne drzewko z wielkimi żółtymi gronami owocow. Tak cieszył moje oczy. Po zimie jest cały bordowy :( , widać tylko że przy samej ziemi coœ wypuszcza. czy to oznacza że reszta przemarzła i nie ma szans by coœ wypuœciło?

Jesienne różnice temperatur między dniem a nocą, krótki dzień i coraz mniej światła, powodują następowanie skomplikowanych procesów chemicznych w liściach. Rośliny kończą proces odżywiania i przygotowują się powoli do zimowego snu. Przed zrzuceniem liści najpierw znika z nich zielony barwnik - chlorofil. następnie ujawniają się niewidoczne do tej pory kolory żółte czyli ksantofile i czerwone - karoteny.
Już niedługo trzeba czekać na strzelenie pąków. Życzę Ci aby te czerwienie były tylko skutkiem przebarwień. A z cięciem, zawsze możesz trochę zaczekać. A nóż Ci się Asiu poszczęści?
Karoten to jest ładny w marchewce..
Poczekaj aż pokażą się pąki, żeby było wiadomo, gdzie ciąć. Cięcie jest niemiłe, bo nie dość, że kłuje, to jeszcze ma cholernie twarde drewno, lepiej piłką niż sekatorem. To się zdarza co kilka lat, ale takie przymusowe odmłodzenie krzewu mu nie zaszkodzi, szybko zregeneruje.

hanka55
24-04-2006, 21:18
"Ognik szkarłatny - nazwa łacińska Pyracantha coccinea.
Ten krzew rośnie w południowo-wschodniej Europie, na Kaukazie i w Azji Mniejszej, gdzie jest rośliną zimozieloną. U nas, podczas mroźnych zim liście często brązowieją i opadają. Wiosną jednak krzew szybko się zazielenia. Ozdobą ognika są ciemnozielone, błyszczące liście. Na początku lata krzew obsypany jest drobnymi, białymi kwiatami, a w sierpniu - pomarańczowymi owocami, które długo pozostają na gałęziach. Ognik jest dość wrażliwy na mróz i w surowe zimy może przemarzać (po ścięciu odrasta wolno). Dlatego należy go sadzić w zacisznych miejscach.(...)"
żródło : http://www.muratordom.pl/6926_3112.htm

Lubię marchewkę Mirku, zwłaszcza jako soczek :-)))

Mirek_Lewandowski
24-04-2006, 21:47
Błeeeee...

joanka77
26-04-2006, 09:55
Mam pytanie o małe zielone robaczki:

Dopiero kila dni temu pojawiły się listki na naszej brzozie płaczącej a już po jej listkach łazi po kilka małych zielonych robaczków. Czy to są mszyce ? Czy mam to czymś spryskać ?? Czy nie zaszkodzę tym młodym listkom ?

Maddy
26-04-2006, 16:42
W zeszłym roku na wiosnę posadziłam ognika 1,5 metra. Piękne drzewko z wielkimi żółtymi gronami owocow. Tak cieszył moje oczy. Po zimie jest cały bordowy :( , widać tylko że przy samej ziemi co� wypuszcza. czy to oznacza że reszta przemarzła i nie ma szans by co� wypu�ciło?

Mój tez cały zbrazowiał, ale odbija na całej długości. W miejsce powoli odpadających brązowych listków pojawiają się nowe zieloniutkie :D
Ty tez jeszcze zaczekaj z tym cięciem.

Mirek_Lewandowski
26-04-2006, 21:41
Mam pytanie o małe zielone robaczki:

Dopiero kila dni temu pojawiły się listki na naszej brzozie płaczącej a już po jej listkach łazi po kilka małych zielonych robaczków. Czy to są mszyce ? Czy mam to czymś spryskać ?? Czy nie zaszkodzę tym młodym listkom ?
A może foto? Bo co dla kogo małe..A jak łazi, a nie żre? Wiosna, wszędzie coś łazi. (kleszcze stadami!) Ale spokojnie z tym pryskaniem, bo wszystko żywe wytłuczemy :wink:

Paty
27-04-2006, 08:16
a ja mam zadanie łikendowe dla Mirka

przy wschodniej ścianie domu tak na długości około 5 - 6 metrów chcę zrobić rabate z krzewów kwitnących ewentualnie drzewek zwisających
na jednej trzeciej długości ściany jest okno od jadalni, Mirku jakie masz propozycje kompozycji dla takiej rabaty, chciałabym posadzić te rośliny sama tylko nie wiem co by pasowało od tej strony świata i co z czym zestawić - rabata może mieć szerokość do 2 metrów

Wciornastek
27-04-2006, 09:12
Mam pytanie o małe zielone robaczki:

Dopiero kila dni temu pojawiły się listki na naszej brzozie płaczącej a już po jej listkach łazi po kilka małych zielonych robaczków. Czy to są mszyce ? Czy mam to czymś spryskać ?? Czy nie zaszkodzę tym młodym listkom ?
A może foto? Bo co dla kogo małe..A jak łazi, a nie żre? Wiosna, wszędzie coś łazi. (kleszcze stadami!) Ale spokojnie z tym pryskaniem, bo wszystko żywe wytłuczemy :wink:
Mirku wiadomość sprawdzona wczoraj z odjeżdżając z pracy miałam całe auto oblepione spadzią. A parkuję pod brzozą. Oczywiście sprawdziłam - mszyce. Ale tak jak mówisz spokojnie z tym pryskaniem. Dać żyć to i robali dadzą nam żyć.

asia1997
27-04-2006, 09:59
W zeszłym roku na wiosnę posadziłam ognika 1,5 metra. Piękne drzewko z wielkimi żółtymi gronami owocow. Tak cieszył moje oczy. Po zimie jest cały bordowy :( , widać tylko że przy samej ziemi co� wypuszcza. czy to oznacza że reszta przemarzła i nie ma szans by co� wypu�ciło?

Mój tez cały zbrazowiał, ale odbija na całej długości. W miejsce powoli odpadających brązowych listków pojawiają się nowe zieloniutkie :D
Ty tez jeszcze zaczekaj z tym cięciem.


pobcinałam wszystkie gałšzki, zostawiłam tylko pień krzewu. Widze że od samego dołu wypuszcza, paznokciem zdrapałam troszke kory i pod korš jest zielony więc żyje nadziejš że w końcu sie obudzi. Tak łatwo się nie poddam :)

hanka55
27-04-2006, 10:32
Oj!
MOże jednak troszkę za wcześnie, zrobiłaś tak radykalne cięcie?
Maddy dobrze radziła, by poczekać aż soki zaczną krążyć w zdrewniałych pędach. Wtedy martwe liście opadną, a w ich miejscu pojawią się za tydzień, dwa - nowe, zielone pączki.
A teraz trzeba będzie czekać aż krzak się odbuduje, a to niestety potrwa lata. Został sam przewodnik, czy tylko pień, jak piszesz?

P.S.
Tu w górach było -35C i na wichrowisku przeżyły , martwe już na oko, hortensje ogrodowe. Te opatulone, wcześnie strzeliły pąkami, a te na " wygwizdowie", dopiero nieśmiało wracają do życia.
Z sekatorem, zawsze lepiej poczekać, aż ogrodnik zyska pewność iż gałęzie zamarły, bo cięcie jest niestety nieodwracalne :-?

asia1997
27-04-2006, 11:12
ale ten mój ognik, byl taki troszke nietypowy, ponieważ on ma jeden głowny pień i od niego wypuszczały gałšzki tak ok 15 cm, więc dużo nie obciełam.
Zresztš zostawiłam tak po 1cm każdej gałšzki

hanka55
27-04-2006, 11:17
Ja bym przycięła teraz choć o 1/4 - 1/3 przewodnik ( to co nazywasz pniem), by ognik zaczął się rozgałęziać i przybierał pokrój krzaczasty :D
I dużo, dużo dobrej " zielonej Ręki" Ci życzę , Asiu :D

KKinga
27-04-2006, 14:27
A ja mam pytanie dotyczące brzozy karłowej zwisającej (youngii).

Brzózka jest młoda, ma trochę ponad metr wysokości,mam ją drugi rok i zauważyłam właśnie, że ma bardzo płytko korzenie. Mąż chciał wokół niej wysiać trawę więc trochę tam pograbił, wyrównał i w wyniku tego wyszły
na powierzchnię długie, cieniutkie "wąsy" od brzózki, czyli korzonki.
Przysypałam je z powrotem ziemią i trawy na razie nie będzie, ale to nie jest rozwiązanie. Wysypanie worka ziemi wokół brzozy i podniesienie terenu też nie bardzo tam pasuje. Czy mogę po prostu te korzonki poobcinać, to znaczy to co wychodzi na powierzchnię i nie chce siedzieć w ziemi? Mogłabym przysiąc, że sadziłam tę brzózkę w dość głębokim dołu. :roll:

Proszę o radę.
Pozdrawiam

Mirek_Lewandowski
27-04-2006, 20:46
Paty, łikend to będę miał w czerwcu, najwcześniej, ale pomyślę.
A przy brzózce to pewno teren za dokładnie wyrównaliście. :wink: Jak tylko cienkie i niewiele to obciąć.

joanka77
27-04-2006, 22:12
Mam pytanie o małe zielone robaczki:

Dopiero kila dni temu pojawiły się listki na naszej brzozie płaczącej a już po jej listkach łazi po kilka małych zielonych robaczków. Czy to są mszyce ? Czy mam to czymś spryskać ?? Czy nie zaszkodzę tym młodym listkom ?
A może foto? Bo co dla kogo małe..A jak łazi, a nie żre? Wiosna, wszędzie coś łazi. (kleszcze stadami!) Ale spokojnie z tym pryskaniem, bo wszystko żywe wytłuczemy :wink:
Mirku wiadomość sprawdzona wczoraj z odjeżdżając z pracy miałam całe auto oblepione spadzią. A parkuję pod brzozą. Oczywiście sprawdziłam - mszyce. Ale tak jak mówisz spokojnie z tym pryskaniem. Dać żyć to i robali dadzą nam żyć.

Ale te robale zaczynają zjadać listki naszej brzozie i w dodatku widziałam czarne małe mszyce na innym drzewku.. Może by je jednak spryskać ??

Wciornastek
28-04-2006, 09:08
Mam pytanie o małe zielone robaczki:

Dopiero kila dni temu pojawiły się listki na naszej brzozie płaczącej a już po jej listkach łazi po kilka małych zielonych robaczków. Czy to są mszyce ? Czy mam to czymś spryskać ?? Czy nie zaszkodzę tym młodym listkom ?
A może foto? Bo co dla kogo małe..A jak łazi, a nie żre? Wiosna, wszędzie coś łazi. (kleszcze stadami!) Ale spokojnie z tym pryskaniem, bo wszystko żywe wytłuczemy :wink:
Mirku wiadomość sprawdzona wczoraj z odjeżdżając z pracy miałam całe auto oblepione spadzią. A parkuję pod brzozą. Oczywiście sprawdziłam - mszyce. Ale tak jak mówisz spokojnie z tym pryskaniem. Dać żyć to i robali dadzą nam żyć.

Ale te robale zaczynają zjadać listki naszej brzozie i w dodatku widziałam czarne małe mszyce na innym drzewku.. Może by je jednak spryskać ??
Słuchać Mirka!!!!!!! :evil: Jeśli jest tego trochę, nawet jak trochę pokonsumują dać żyć. Gdy są na fest oblepione można myśleć o oprysku, lub gdy niszczą zapamiętale np. rośliny ozdobne, ale............Trzeba pamiętać, że opryskiem bardzo ingerujemy w środowisko i zabijamy również owady pożyteczne w tym drapieżne, które z powodzeniem w utrzymają w niegroźnej ilości szkodniki. Po drugie już dzisiaj się ochłodziło i mają być deszcze - te też już wpłynie negatywnie na rozwój populacji mszyc.
Jeszcze raz proszę słuchajcie Mirka, facet mówi dobrze - tak że nic dodać nic ująć :D

abromba
28-04-2006, 10:10
To ja trochę a propos mszyc. Mam na strychu inwazję złotooków. Co do zasady lubię te robaczki, ale na strychu są ich setki. Chyba sobie zimę spędzały; jest ich tak duzo, że aż mi się robi niedobrze, choć naprawdę jestem niewrażliwa na rożnorakie robactwo.
Wiem, że są pożyteczne, bo zżerają mszyce, więc pryskanie byłoby zbrodnią - ale co zrobić, żeby sobie poszły (uchylałam wyłaz kominowy, ale niebyt chcą na dwór. W dodatku zaczęły się zadomawiać w części mieszkalnej...
A może choć - to głupio brzmi - nałapać je w jakąś raklamówkę i wypuścić na jakieś krzaczki, gdzie zauważę mszyce?
Czy tez może jak się ociepli to poczują wolę bożą i same sobie pójdą?

Wciornastek
28-04-2006, 11:34
Czy tez może jak się ociepli to poczują wolę bożą i same sobie pójdą?
Przychylam się do tej myśli, choć ostatecznie siatka na motyle i delikatnie je wyprosić.

joanka77
28-04-2006, 21:27
No to poczekam z tym truciem... ale będę je mieć na oku ;)

Mirek_Lewandowski
29-04-2006, 18:45
a ja mam zadanie łikendowe dla Mirka

przy wschodniej ścianie domu tak na długości około 5 - 6 metrów chcę zrobić rabate z krzewów kwitnących ewentualnie drzewek zwisających
na jednej trzeciej długości ściany jest okno od jadalni, Mirku jakie masz propozycje kompozycji dla takiej rabaty, chciałabym posadzić te rośliny sama tylko nie wiem co by pasowało od tej strony świata i co z czym zestawić - rabata może mieć szerokość do 2 metrów

Paskudnie na świecie się jakoś zrobiło, no to mam chwilę. Zaprojektować na odległość to trudno, może napiszę, co można posadzić. Z krzewami kwitnącymi jest pewien problem- są piękne, gdy kwitną, ale to trwa krótko, a później wyglądają nieciekawie. No i trzeba ciąć- regularnie i umiejętnie, zależnie od tego, jak wiążą pąki kwiatowe, np. migdałek golimy po kwitnieniu- do jesieni wyrosną pędy które zakwitną w następnym roku, ale jeśli przytniesz tak krzewuszkę, to w następnym roku będą same liście. Lubię krzewuszkę jak kwitnie, ale jak przekwitnie jest to krzaczor urody raczej umiarkowanej. Jest ładna odmiana o barwnych liściach, ale ta na złość słabo kwitnie, a bladoróżowe kwiatki giną na tle listowia. Podobnie kolkwicja- kwitnie pięknie, później nieciekawa.
Co do form szczepionych- może to być pigwowiec, irgi, trzmieliny- warto zabezpieczyć na zimę, bo niestety różnie bywa.
Wydaje mi się, że do krzewów kwitnących warto dołożyć trochę form barwnolistnych, przyciągających wzrok przez cały sezon, ale z umiarem aby uniknąć efektu przypadkowości i nadmiernej pstrokacizny. Wybór jest spory.
A teraz spróbuję pomyśleć pozytywnie :wink: . Możesz posadzić np. z krzewów kwitnących pigwowiec 'Elly Mosel' lub niższy 'Nicoline' (pierwszy powtarza latem kwitnienie), Cytisus decumbens, niziutki szczodrzeniec, odporny na mróz, piękne są wiosną wawrzynki, ale uwaga na dzieci!!!, obficie kwitnie obiela 'The Bride', z forsycji to tylko 'Maluch'.
Długo i obficie kwitną pięciorniki, najlepsze te odporne na mączniaka- 'Goldfinger','Goldstar','Goldteppich','Red Ace'. Oczywiście ogniki, ze względu na owoce, tawuły, ale małe- densiflora, 'Anthony Waterer','Goldflame','Goldmound','Little Princess'. Kapitalny jest lilak Meyera 'Palibin', zarówno ze względu na kwiaty, jak i wspaniały zapach.
Pisząc powyższe kierowłem się wielkością krzewów. Oczywiście, można ciąć, ale.. zbyt silne cięcie pobudza krzew do wypuszczania silnych pędów i osłabienia kwitnienia.
Formy szczepione to np. karagana 'Pendula' (może być mocnym akcentem rabaty) szczepione pigwowce i irgi oraz trzmieliny. Wierzby rosną spore, lepiej wyglądają jako soliter, no i rdza.
A teraz kolorowe: berberysy np. 'Bonanza Gold','Bagatelle'Rose Glow', irga'Variegatus' (odmianą 'Major' można okryć rabatę, osiąga 10-15 cm), trzmieliny 'Emerald 'n Gold','Emerald Gaiety','Sunspot'.
Jak na 10 m kw. to jest tego sporo. Trzeba wybrać- to co Ci się podoba, w dodatku corocznie asortyment się rozszerza, no i spróbować to jakoś ze smakiem rozmieścić w przestrzeni do zagospodarowania, pamiętając o ostatecznej wielkości roślin.

Paty
29-04-2006, 20:08
dziekuje Ci Mirku sredecznie :D :D :D

na pewno coś wybiorę z tych propozycji , powiedz mi tylko w jakiej ilości kupować daną odmianę żeby ładnie wyglądała

na taką powierzchnię mniej więcej ile posadzić form szczepionch

rozumiem że najbliżej ściany sadzimy te rosliny które urosną najwyższe i corza niższe......

a co myslisz o hortensjach na tą rabatę lub piwoniach

Mirek_Lewandowski
30-04-2006, 21:25
Zastanawiałem się nad jednym i drugim. Dla hortensji nawet dobra wystawa. Ale jednak dość sporawe to rośnie, a rabatka niewielka. Piwonia urośnie, zakwitnie, przekwitnie i co do jesieni..
A jak zdecydujesz, co, to będziesz wiedzieć, ile miejsca zajmie. Trzeba sobie narysować bodaj kolorowe kółka w skali (jeden kolor dla jednej odmiany) A jak wyda ci się pstrokato, no to z czegoś zrezygnuj. I rysuj od nowa. Trzeba pamiętać oczywiście o wysokości. Zresztą większość krzewów po opadnięciu liści można przesadzić, jak coś nie będzie pasować. A z formami szczepionymi nie przesadzaj. Coś wyższego tak , żeby nie zasłoniło okna (np caragana), ze 2 pigwowce lub irgi.

moniga
02-05-2006, 18:23
Witaj Mirku, pisałam już kiedyś o mojej szczepionej trzmielinie, niestety zgubiła wszystkie liście a teraz kolejno odłamały jej się gałązki z pączkami co do których miałam nadzieję że coś z nich wypiści. Niestety został już tylko pieniek na kótrym kraczek był szczepiony i pod miejscem z którego wyrastały wszystkie gałązki wypuszcza jakiś zielony listek. Obraz nędzy i rozpaczy. Czy już usunąć czy ten zielony listek może świdczyć o jakiejśżywotności pieńka i trzmielina się odrodzi? Przepraszam za wysoce niefachowe słownictwo ale mam nadzieję że jest zrozumiałe :)

Mirek_Lewandowski
02-05-2006, 20:54
Niestety, odbija podkładka. Szczep zmarzł.

Maxtorka
02-05-2006, 21:18
W bliskim sąsiedztwie mamy mrowisko ( kopczyk ok.40cm ) wielkich brunatnych mrówek , które niestety bardzo chętnie zapuszczają sie na nasz teren . Rozumiemy , że to raczej my rozgościliśmy się na ich terytorium , co nie zmienia faktu , że troszkę nam przeszkadzają . Nie chcielibyśmy im robić krzywdy i stąd pytanie do Mirka - czy można takie mrowisko po prostu przenieść ? A może są jakieś inne bezkrwawe sposoby na pozbycie sie kłopotliwego sąsiedztwa ?
( nasza przeprowadzka nie wchodzi w rachubę :wink: )

Mirek_Lewandowski
02-05-2006, 21:25
Przenieść trudno raczej.A może polubić?. Jak są mrówki, to nie ma robali. Można spróbować czymś nieszkodliwym, a śmierdzącym, może się wyniosą.

Maxtorka
02-05-2006, 21:35
Masz jakiś konkretny " pachnący inaczej " specyfik na myśli ?
Z polubieniem może być ciężko , one nie dość , że są wielkie to jeszcze bestie żarłoczne , gryzą dotkliwie :roll: :evil:

Żelka
03-05-2006, 18:05
Ja mam taka prośbę. U nas w ogrodzie ze względu na dziecko musze wybrać roślinki które w przypadku ewentualnego zjedzenia jakiegoś kawałka ,na pewno nie są trujące. Chodzi mi o takie co są zielone przez cały rok, nie rosną wysoko i szeroko, nie mają owoców – tych kuleczek, czy co to jest......Cos co może być tez żywopłotem i jakieś ozdobne drzewka... Czy możesz cos poradzić? Dziękuję i pozdrawiam.

Mirek_Lewandowski
03-05-2006, 21:13
Gdzieś obok jest wątek na temat roślin trujących. Tam znajdziesz wszystko to, czego na wszelki słuczaj nie sadzić. A zjedzenie kawałka to trujące nie jest.. Natomiast owoce- i owszem, i bardzo należy uważać z wawrzynkiem, gdyż dla dziecka nawet kilka owoców może być śmiertelne, takoż dla psów, ale te jakby mądrzejsze od ludzi i tego nie jadają.
A co do mrówek. Właziły mi do domu (te małe) diabli wiedzą którędy. Opryskanie ścieżek jakimś podarowanym paskudnym dezodorantem w krótkim czasie je zniechęciło i się wyniosły. Zaczął bym od ścieżek w stronę działki, a jak przełożą trasę, no to poprawić, a później bliżej mrowiska, zostawiając drogę odwrotu. Używałem też na działce Bayletonu, to akurat na mączniaka, ale śmierdzi pod niebiosa. Wypłoszyłem tym kreciki (zapach jest trwały dość) i pozbyłem się mrówek, które z uporem godnym lepszej sprawy budowały kolonie w studzienkach od zaworów autom. od nawodnienia

duende
03-05-2006, 21:53
zastosowałam dzisiaj po raz pierwszy na zachwaszczoną od kilku lat działkę roundup. Dokładnie według wskazań z instrukcji. Pierwsze działanie preparatu ma być widoczne po 7 dniach, mam jednak pytanie, czy cała trawa z chwastami 'znika' czy pozostają jakieś szczątki, z którymi należy potem coś zrobić, zagrabić, przekopać czy jak? Nie wiem na co mam sie przygotować :-) Jak dotąd potraktowałam 1/3 powierzchni, pozostała część za tydzień.

Maxtorka
03-05-2006, 22:02
Dzięki Mirek :)
Rozpoczynam od jutra walkę z mrówami .

Wciornastek
04-05-2006, 09:01
A co do mrówek. Właziły mi do domu (te małe) diabli wiedzą którędy. Opryskanie ścieżek jakimś podarowanym paskudnym dezodorantem w krótkim czasie je zniechęciło i się wyniosły. Zaczął bym od ścieżek w stronę działki, a jak przełożą trasę, no to poprawić, a później bliżej mrowiska, zostawiając drogę odwrotu. Używałem też na działce Bayletonu, to akurat na mączniaka, ale śmierdzi pod niebiosa. Wypłoszyłem tym kreciki (zapach jest trwały dość) i pozbyłem się mrówek, które z uporem godnym lepszej sprawy budowały kolonie w studzienkach od zaworów autom. od nawodnienia
Też dorzucę wypróbowany sposób na mrówy. Wystarczy spryskać marowisko o okolice jakimkolwiek pyretroidem np Fastac, Decis lub innym insektycydem ( nie chodzi tu o to aby mrówki wytruć ale aby zapaszek je zniechęcił - co słusznie spostrzegł Mirek). Trzy lata temu przeprowadziłam walkę z mrówami bo miałam cyrk jak w filmie z Myszką Miki - ze stołu znosiły jedzenie przed odpoakowaniem. Dostałam od kolegi entomologa (nomen omen Mrówczyńskiego) preparat Nurelle. Konewką w niskim stężeniu polane zostały mrowicha i na drugio dzień mrówy znikły.

Maxtorka
04-05-2006, 09:23
Dzięki Wciornastek :D
Myślę że z Waszą pomocą damy radę :D

abromba
04-05-2006, 10:14
No to teraz ja z kolejnym problemem, który pojawił się po wolnych dniach. A problem to wiatry południowo - wschodnie. Mam taras od południa, troszkę tylko osłonięty od zachodu, a reszta "wystaje". I dom na wygwizdowie, to jest uroczych skądinąd polach. Nie wiem dlaczego, ale w zeszłym roku jakoś nam te wiatry nie dokuczał - może dlatego, że tarasu jeszcze nie było, a jest nieco wyżej, co zwiększa ekspozcję na wiatry. W każdym razie na tarasie nie daje się wysiedzieć, zwiewa rzeczy ze stołu, zabawki dzieci.nie można nawet suszyć prania, bo suszarka sie wywraca. I coś do południowego wschodu muszę zrobić ,żeby osłonić taras przed wiatrami. Ponieważ dalej sadzę w zasadzie co się da, to za jakieś 5 lat - jak szacuję- problem znacznie się zmniejszy.
Wokół tarasu jest skarpka, od południowego- wschodu już prawie skończona murawa kserotermiczna - taka z rodzimymi gatunkami - szałwia, lebiodka, jaskier illyryjski, gożdziki.Dalej właśnie robimy trawnik. Chciałabym zrobić coś, co będzie można za jakieś 5 lat skasować , żeby nie odgradzało tarasu od trawnika i co w zimie nie będzie bardzo zacieniać pobliskiego okna. No i co będzie wymagało minimalnej ilości pracy (dwójka dzieci na głowie, mąż wypisał się z ogródka :( ).
Na razie przychodzi mi do głowy:
1) posadzić szpaler wierzb - takich najzwyklejszych.
Wady: osłonę od wiatru dadzą za jakiej 2 lata
zalety: wpiszą się w krajobraz działki, zero nakładów finansowych i minimum czasowych - stoją już ze trzy wiadra pełne kijów rokity, kruchej celem puszczenia korzeni.
Niewiadoma: czy jak wytnę i zasmaruję jakimś świństwem, to nie odbiją?

2) zrobić dużą kępę z miskantów
zalety: będą duże, mogę je wsadzić sama
wady: trzeba pojechać i je kupić, co wymaga czasu. Nie wiem też, czy nie za późno na sadzenia.
wielka niewiadoma: czy się nie rozłażą, no i czy łatwo da się je wyjąć bo za te 5 lat wolałabym je przesadzić

3) wsadzić kilka świerków kłujących - za 4-5 lat po kolei będą szły na choinki
zalety: mały nakład pracy, będę mieć ładne choinki
wady: między nimi jednak będzie trochę wiało, dadzą osłonę za jakieś 3 lata, dadzą za dużo cienia w zimie

4) zrobić jakiś płot czy pergolę i wsadzić dławisz czy rdest Auberta (sorry, nigdy nie pamiętam, jak to się pisze)
zalety: będzie szybko osłona
wady: no niestety, podpór to ja sama chyba nie zrobię, no chyba że na te 5 lat to jakiś ordynarny z nieco wymęczonych dech, które po amatorsku zasmaruję, no i wkopanych a nie profesjonalnie osadzonych w fundamencie, ale może na te kilka lat wystarczy...

5) pewnie ktoś z Was ma jakieś pomysły...

Przepraszam,że ten post jest taki długi, ale autentycznie nie mam teraz miejsca do wypoczynku w ogrodzie blisko domu.

P.S. wybaczcie, że nie sprawdziłam literówek, ale Grzesiek się obudził i domaga mleka, muszę lecieć :roll:

Wciornastek
04-05-2006, 11:02
No to teraz ja z kolejnym problemem, który pojawił się po wolnych dniach. A problem to wiatry południowo - wschodnie. Mam taras od południa, troszkę tylko osłonięty od zachodu, a reszta "wystaje". I dom na wygwizdowie, to jest uroczych skądinąd polach. Nie wiem dlaczego, ale w zeszłym roku jakoś nam te wiatry nie dokuczał - może dlatego, że tarasu jeszcze nie było, a jest nieco wyżej, co zwiększa ekspozcję na wiatry. W każdym razie na tarasie nie daje się wysiedzieć, zwiewa rzeczy ze stołu, zabawki dzieci.nie można nawet suszyć prania, bo suszarka sie wywraca. I coś do południowego wschodu muszę zrobić ,żeby osłonić taras przed wiatrami. Ponieważ dalej sadzę w zasadzie co się da, to za jakieś 5 lat - jak szacuję- problem znacznie się zmniejszy.
Wokół tarasu jest skarpka, od południowego- wschodu już prawie skończona murawa kserotermiczna - taka z rodzimymi gatunkami - szałwia, lebiodka, jaskier illyryjski, gożdziki.Dalej właśnie robimy trawnik. Chciałabym zrobić coś, co będzie można za jakieś 5 lat skasować , żeby nie odgradzało tarasu od trawnika i co w zimie nie będzie bardzo zacieniać pobliskiego okna. No i co będzie wymagało minimalnej ilości pracy (dwójka dzieci na głowie, mąż wypisał się z ogródka :( ).
Na razie przychodzi mi do głowy:
1) posadzić szpaler wierzb - takich najzwyklejszych.
Wady: osłonę od wiatru dadzą za jakiej 2 lata
zalety: wpiszą się w krajobraz działki, zero nakładów finansowych i minimum czasowych - stoją już ze trzy wiadra pełne kijów rokity, kruchej celem puszczenia korzeni.
Niewiadoma: czy jak wytnę i zasmaruję jakimś świństwem, to nie odbiją?

2) zrobić dużą kępę z miskantów
zalety: będą duże, mogę je wsadzić sama
wady: trzeba pojechać i je kupić, co wymaga czasu. Nie wiem też, czy nie za późno na sadzenia.
wielka niewiadoma: czy się nie rozłażą, no i czy łatwo da się je wyjąć bo za te 5 lat wolałabym je przesadzić

3) wsadzić kilka świerków kłujących - za 4-5 lat po kolei będą szły na choinki
zalety: mały nakład pracy, będę mieć ładne choinki
wady: między nimi jednak będzie trochę wiało, dadzą osłonę za jakieś 3 lata, dadzą za dużo cienia w zimie

4) zrobić jakiś płot czy pergolę i wsadzić dławisz czy rdest Auberta (sorry, nigdy nie pamiętam, jak to się pisze)
zalety: będzie szybko osłona
wady: no niestety, podpór to ja sama chyba nie zrobię, no chyba że na te 5 lat to jakiś ordynarny z nieco wymęczonych dech, które po amatorsku zasmaruję, no i wkopanych a nie profesjonalnie osadzonych w fundamencie, ale może na te kilka lat wystarczy...

5) pewnie ktoś z Was ma jakieś pomysły...

Przepraszam,że ten post jest taki długi, ale autentycznie nie mam teraz miejsca do wypoczynku w ogrodzie blisko domu.

P.S. wybaczcie, że nie sprawdziłam literówek, ale Grzesiek się obudził i domaga mleka, muszę lecieć :roll:
Myślę że wszystkie Twoje pomysły można zrealizować. Wszytko zależy od gustu no i jak do tego podejdziesz tj. czy chcesz czekać czy nie czy też będziesz walczyć z trudnym dzieciństwem świerków na suchej glebie
Ja tam lubię wierzby - choć lubią więcej wody, mam dosyć iglaków (z racji zawodowych o nie tylko), co do miskantusa to gorzej niż zielsko - to to trudniej wytępić niż wierzbę.
A dodam tak a może byś zrobiła zasłonkę bezpośrednio przy tarasie, nawet tymczasową pergolkę z marketu i to obsadzała np. fasolą ozdobną zanim podrośnie to co ma tworzyć właściwą zasłonę.

Żelka
04-05-2006, 12:41
Dziekuje! znalazlam to
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=69209

Bełatka
06-05-2006, 16:27
Mam takie pytanie do ogrodników. Chcę posadzić jakąś pnącą się roślinkę , tak żeby
1. wykorzystać pozostawiony pień czereśni
2. stworzyć dużo zieleni i zasłonić budynek gospodarczy sąsiada ( oczywiście ten pień czereśni stoi przed tym budynkiem )
3. no i żeby to rosło w miarę szybko , żebym do emerytury nie musiała na efekt czekać.
gleba gliniasta, roślinka będzie miała dość dużo słońca.

Mirek_Lewandowski
06-05-2006, 21:01
Wisteria, rdestówka, dławisz..
Ale- korzenie od pnia czereśni zgniją i za pięć lat pień się obali

Nastka
07-05-2006, 15:18
Witam!
Mam pytanie do Mirka, Wciornastka tudzież innych specjalistów
Z czego polecilibyście mi zrobic żywopłot? Myślałam o grabie, ale zdałam sobie ostatnio sprawe, że taki formowany żywopłot wyglądałby głupio, z działki pare kroków jest do lasu, jest piękny widok na góry, czyli raczej nieformowany bardziej by się wpasował w krajobraz. Tylko jaki? Oczywiście nie chciałabym też, żeby ten żywopłot te ładne widoczki nam całkowicie zasłonił, czyli niewysoki! Naszym problemem są też sarny, zżerają wszystko. Na razie teren jest nieogrodzony, budowa ruszy w przyszłym roku, a w tym roku chciałam już coś zacząc sadzic. Pomyślałam sobie o róży, tylko nie wiem czy taki kwitnący żywopłot to dobre tło dla innych roślinek? Ale przynajmniej nie zostałby zjedzony, mam nadzieje :D

duende
07-05-2006, 19:57
Witam!
Mam pytanie do Mirka, Wciornastka tudzież innych specjalistów
Z czego polecilibyście mi zrobic żywopłot? Myślałam o grabie, ale zdałam sobie ostatnio sprawe, że taki formowany żywopłot wyglądałby głupio, z działki pare kroków jest do lasu, jest piękny widok na góry, czyli raczej nieformowany bardziej by się wpasował w krajobraz. Tylko jaki? Oczywiście nie chciałabym też, żeby ten żywopłot te ładne widoczki nam całkowicie zasłonił, czyli niewysoki! Naszym problemem są też sarny, zżerają wszystko. Na razie teren jest nieogrodzony, budowa ruszy w przyszłym roku, a w tym roku chciałam już coś zacząc sadzic. Pomyślałam sobie o róży, tylko nie wiem czy taki kwitnący żywopłot to dobre tło dla innych roślinek? Ale przynajmniej nie zostałby zjedzony, mam nadzieje :D
witaj, nie jestem ekspertem ale też mnie ten temat interesuje - ja wymyśłiłam, żeby taki żywopłot zrobić z jeżyn i malin - mają kolce, widze w okolicy, że sarny to powstrzymuje przed wchodzeniem. Dziki też omijają takie przeszkody. Może to dobry pomysł? Takie dwa w jednym- płot i jadalne owoce?

Mirek_Lewandowski
07-05-2006, 20:57
Jeśli działka duża i nie będzie problemu jak coś się za bardzo rozlezie to wybór krzewów wysokości do 2m, o ładnych liściach, lub kwitnących masz olbrzymi. Po pierwsze berberysy, tego chyba nic nie zeżre (koreana, ottawensis 'Superba', thunbergii, th. 'Atropurpurea', th. 'Aurea','Bonanza Gold','Green Carpet','Rose glow'. Umiejętnie je komponując, aby nie przepstrokacić z samych berberysów można skomponować ładny, niewymagający cięcia (poza okresowym- po posadzeniu w celu zagęszczenia i okresowo korekcyjnym) żywopłot, i co ważne, niejadalny.
Można dołożyć np. mahonię i ogniki, no i pigwowca.

Nastka
07-05-2006, 22:36
Dziękuje Mirku za rade, może faktycznie berberysa nie tkną sarny i jelenie, zastanawiam się tylko czy nie będzie to zbyt drogie. Jeśli chodzi o mahonie i pigwowce to niestety w tym roku zostały w okolicy zjedzone, ognik okorowany. Z tego co zauważyłam zwierzaki omijają forsycje, chyba im nie smakują. A co myślisz o głogu? Tylko z kolei nie wiem, czy nie urósłby zbyt duży.
Duende proponuje jeżyny lub maliny, ale to odradzam. Nie jestem specjalistą, ale te roślinki są zbyt ekspansywne. Wkrótce zajęłyby pół ogrodu. Działke mam dośc dużą, ale nie chciałabym żeby wyglądała jak pobliska górka, cała porośnięta jeżynkami, owoców ci u nas dostatek :) Pozdrawiam

duende
07-05-2006, 23:12
Duende proponuje jeżyny lub maliny, ale to odradzam. Nie jestem specjalistą, ale te roślinki są zbyt ekspansywne. Wkrótce zajęłyby pół ogrodu. Działke mam dośc dużą, ale nie chciałabym żeby wyglądała jak pobliska górka, cała porośnięta jeżynkami, owoców ci u nas dostatek :) Pozdrawiam
to prawda, trzeba by było takiego żywopłotu pilnować...
:cry:

08-05-2006, 19:04
Mirku, jeszcze jedno pytanko
Mam wsadzone dwie robinie akacjowe wysokości ok 2.5-3,0m. Są u mnie juz 2 lata i wszystko było ok, pieknie rosły jak dotej pory ale po tej zimie tylko u jednej są listki i to juz sporawe a u drugiej pusto :( . Uschło to to czy co? Fakt ze ta druga zeszłego roku, jakby słabiej rosła co widać było po mniejszej koronie.

Mirek_Lewandowski
08-05-2006, 20:06
Poddaje się. To akurat urośnie wszędzie i odporne też. Ale wiosnę mamy mocno spóźnioną, a robinia póżno puszcza.

08-05-2006, 21:12
No to czekam cierpliwie i nie karczuję

Teska
09-05-2006, 07:51
Mirku, jeszcze jedno pytanko
Mam wsadzone dwie robinie akacjowe wysokości ok 2.5-3,0m. Są u mnie juz 2 lata i wszystko było ok, pieknie rosły jak dotej pory ale po tej zimie tylko u jednej są listki i to juz sporawe a u drugiej pusto :( . Uschło to to czy co? Fakt ze ta druga zeszłego roku, jakby słabiej rosła co widać było po mniejszej koronie.
veruniu...

ja wczoraj dopiero zobaczylam ze na mojej robinii dopiero zaczynaja pekac paki.....a juz myslalam ze zmarzla :oops:

09-05-2006, 18:28
Mirku, jeszcze jedno pytanko
Mam wsadzone dwie robinie akacjowe wysokości ok 2.5-3,0m. Są u mnie juz 2 lata i wszystko było ok, pieknie rosły jak dotej pory ale po tej zimie tylko u jednej są listki i to juz sporawe a u drugiej pusto :( . Uschło to to czy co? Fakt ze ta druga zeszłego roku, jakby słabiej rosła co widać było po mniejszej koronie.
veruniu...

ja wczoraj dopiero zobaczylam ze na mojej robinii dopiero zaczynaja pekac paki.....a juz myslalam ze zmarzla :oops:
ale u mnie nic nie ma :cry: , a na drugiej juz pełno liści. Głupio to wygląda bo posadzone są od frontu symetrycznie od garażu i jedna już zielona , a druga świeci pustkami. Ale poczekam, dam jej szansę :wink:

basieczka
10-05-2006, 08:39
Małe pytanko do Mirka - mam posadzoną roślinkę - szczodrzeniec wczesny - 3 sztuki koło siebie. Teraz pięknie kwitną i są malutkie - ale widziałam u sąsiada, że wyrosły na okropne, poszarpane i nieregularne krzaki na ponad metr wysokości. Chciałabym utrzymać je w miarę w takiej formie jak są teraz (max 50 cm) - bo mam je przed domem na skarpie - czy mogę je przycinac? Kiedy? Jak bardzo? I czy nie stracą kwoatów w następnym roku przez przycięcie?
Pozdrawiam - początkująca ogrodniczka :wink:

jus
10-05-2006, 15:52
mam pytanie. posadziłam 2 tyg. temu kilkanaście jałowców pospolitych.dbam o nie bardzo tzn. podlewam dużo, niczym nie nawoziłam niektóre z nich wyraźnie zaczynają bardzo szybko schnąc od góry, od dołu są zielone. są posadzone od południa, te posadzone od pólnocy wyglądaja ok-nic się z nimi nie dzieje. jak uratować te od południa? mam tam też inne iglaki ale tylko jałowce tak schną.co robić?

Mirek_Lewandowski
10-05-2006, 21:05
Jeżeli nie doniczkowane, a sadzone z pozyskania z okolicy z gołym korzeniem, to pewno uschną. Jałowiec ma tak rozwlekły system korzeniowy, że nie da się go sensownie wykopać no i efekt jak widać.

moniga
12-05-2006, 20:59
Mirku, czy mogę w ogródku posadzić azalie, którą mam teraz w domu w doniczce? Czy są odmiany domowe i ogrodowe? Jak ją kupiłam w OBI to nie zwróciłam uwagi gdzie ona powinna rosnąć :oops: bo chciałam ją do domu a teraz pomyślałam że mogłabym ją posadzić w ogródku bo jest taka ładna jak drzewko na paliku. I jeszcze jedno czy to możliwe że czereśnia jeszcze nie wypuściła lisci? Sadzona była na jesień, na wiosnę wypuściła pączki ale one nie otwierają się ani nie powiększają :cry: czy to już jej koniec? Wszystkie drzewka późno u mnie ruszyły na wiosnę ale reszta ma już liście tylko nie ta czereśnia ( w tym tygodniu dopiero jabłonka zakwitła choć w okolicy już kwiatki się sypią)

Mirek_Lewandowski
12-05-2006, 21:07
Azalia doniczkowa zmarznie. A czereśnia- trzeba jeszcze trochę poczekać, a jak nie ruszy, no to wiadomo..

henzo
14-05-2006, 21:54
Swierk serbski obradza na wierzchołkach na starszych drzewach, nawet 30-40 letnich, choć muszę przyznać, że widziałem szyszki na młodszych, ale rosnących w niesprzyjających warunkach, wynika z tego, że twój ma dobrze :D A jodła- rzeczywiście pierwsze szyszki pokazują się na egzemplarzach mniejszych niż 1 m. Należy pamiętać jednak, że w przyrodzie jest duża zmienność. Poza tym jest to siewka. Jodły bardzo łatwo się krzyżują i nasiona zbierane np. w arboretum, gdzie jest dużo taksonów pokrewnych są nic nie warte- wyrastają kundle. Bardzo często w handlu pod nazwą jodły koreańskiej jest Abies x arnoldiana- naturalna krzyżówka A. koreana i A. veitchii. Jest również ładna, ale rośnie od koreanki szybciej i później wiąże szyszki. Podobnie krzyżuje się spontanicznie na stanowiskach naturalnych A. concolor i A. grandis. Takie "kundle" wyrosły mi z nasion zbieranych z A. concolor w arboretum w Rogowie
Mirku - jednak i ja doczekałem się tych szyszek na koreankach ina serbach.
Czyli jak zwykle miałeś rację przyroda jest nieobliczalna.

Wrocek
15-05-2006, 09:49
Do Mirka, po kupieniu i zasadzeniu świerków srebrnych przez pierwszy rok były srebrne, natomiast z kazdym kolejnym rokiem zmieniają barwę na zielone, jaka jest przyczyna i co należy zrobić aby były znowu srebrne?Z góry dziękuję.

Mirek_Lewandowski
15-05-2006, 19:56
No dla mnie rewelacja! :D A myślałem, że już dużo wiem :cry:
Otóż wygląda to tak. Świerk "srebrny" rozmnażany z nasion (dobrych!) w pierwszy roku i często w następnych jest zielony. Wybarwia się w 3-4 roku, a i czasem póżniej, oczywiście poza tymi, które są i pozostaną zielone. Szczepiony jest po prostu niebieski cały czas. O odwrotnym zjawisku pierwsze słyszę i mam nadzieję, że nie wpuszczasz mnie w maliny. Malowane były sprejem czy co? :D

ap_mirek
16-05-2006, 13:41
Witam,

Piszę tutaj 1. raz więc najpierw kilka słów wstępu.

Mamy mały ok 150m2 przydomowy (szeregowiec) ogródek, który od roku staramy
się urządzać. W ubiegłym roku posadziliśmy w nim m.in. 8 krzaków piwoni 5
niższych i 3 wyższe. Najpierw martwilismy się, czy wogóle wzejdą (wiadomo ta
ostatnia .... zima), potem czy nie są posadzone za głęboko i czy w związku z
tym zawiążą pąki. Na szczęście nasze obawy okazały się płonne i wszystko
potoczyło się jak należy. Niestety dziś zauważyliśmy że pąki (szczególnie
tych wyższych piwonii) są oblepione pewną mazistą "cieczą". Jest lepka i wg
mojej teściowej (od której zresztą są te piwonie) może to spowodować, że nie
zobaczymy w tym roku pieknych kwiatów. Sądząc po tym jak lepka jest
ta "substancja" niestety wydaje się to (na rozum takich poczatkujących
ogrodników jak my) bardzo prawdopodobne. Poza tym "objawem" nie ma żadnych
innych niepokojących oznak, rośliny mają zdrowe , ładne liście i wyglądaj bez
zarzutu.
Próbowaliśmy znaleźć jakieś wskazówki w sieci ale te dotyczyły jedynie szarej pleśni i jej zwalczania. Opinie z które czytaliśmy sugerowały też m.in. "inwazję" mszyc - stąd ta "spadź" ale samych "malych potworów" na roślinach nie było widać chyba że to "nano-mszyce" ;-)

Może ktoś z was spotkał się z taką "przypadłością" piwoni lub wie czy jest to coś niepokojącego i jak ewentualnie należy to zwalczać?

Z góry dziękuję za wszelkie sugestie i rady

Pozdrawiam
Mirek
(Szczecin)

Teska
16-05-2006, 14:08
pytanie do MIRKA!!!! no i nie tylko....


na moim wiciokrzewie zamieraja pedy...pieknie rosl....a teraz koncowki robia sie szaro czarne i usychaja.....co ja mam zrobic....

amj2
16-05-2006, 16:06
Pomocy! Co się dzieje z moimi iglakami???

Posadzone miesiąc temu,kupione w szkółce w doniczkach,bez widocznych oznak chorobowych.Tracą tez na gestości.

http://foto.onet.pl/upload/5/94/_600665_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/18/15/_600663_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/26/81/_600671_n.jpg

Teska
16-05-2006, 18:28
Pomocy! Co się dzieje z moimi iglakami???

Posadzone miesiąc temu,kupione w szkółce w doniczkach,bez widocznych oznak chorobowych.Tracą tez na gestości.

http://foto.onet.pl/upload/5/94/_600665_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/18/15/_600663_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/26/81/_600671_n.jpg


to jakis grzyb ....ja w kazdym razie na taka oznake...pryskalam Previcurem i podlewalam...przeszlo....