jkrzyz
25-03-2006, 13:29
Witam ponownie.
Niedawno skończyłem przycinanie drzew na działce.
Ponieważ nie widziałem jeszcze tego tematu na forum, postanowiłem podzielić sie spostrzeżeniami - może komuś się przyda.
W zeszłym roku zakupiliśmy działkę z zamiarami budowlanymi.
Działka owszem bardzo ładna, ale zarośnięta niemożliwie.
Poza okazałym dębem, radością naszych oczu, rośnie tam jeszcze siedem niewiele mniejszych wierzb. Postanowiliśmy te wierzby mocno przyciąć przed rozpoczęciem budowy, żeby zabezpieczyć przyszłą budowlę przed spadającymi konarami i zrobić miejsce na ogród.
Dowiedzieliśmy się, że drzewa najlepiej przycinać zimą, więc zaczęliśmy wyścig z czasem. Szybko okazało się, że firmy zajmujące się pielęgnacją drzew słono sobie liczą za taką usługę. Wyceny zaczynały się od 2000.
Następny pomysł był taki, żeby żeby przyciąć samemu. Ze względu na wielkość drzew i bliskość zabudowań sąsiadów i linii energetycznej konieczne okazało się wynajęcie podnośnika koszowego. Pierwsze podejście to kompletna klapa.
Star za umiarkowaną cenę: przyjechał, operator powiedział, że nie wjedzie na działkę (od początku była mowa, że trzeba wjechać na zaśnieżoną drogę gruntową), po usilnych prośbach spóbował, zakopał się w śniegu, pożyczyliśmy łopaty od sąsiada i wykopaliśmy go, po czym skasował za dojazd 120 (to moja kobieta zapłaciła, ja bym nie dał) i pojechał.
Podejście numer dwa: rozmowy zaczynaliśmy od stwierdzenia, że nie zapłacimy, jeśli podnośnik nie wjedzie na działkę. Efekt: na placu boju została tatra z napędem na trzy osie i gabarytach naszego planowanego domku za 130 PLN netto za godzinę. Po namyśle odrzuciliśmy pomysły naszego architekta (byłego sapera), który z sentymentem opowiadał o eksplodującym loncie, przeliczyliśmy zaskórniaki i zamówiliśmy tatrę.
Operator tatry nawet nie przymierzał się do drogi gruntowej, tylko bez problemu wjechał na środek działki. Pomimo, że widok tatry przywodził na myśl wytaczanie armat na komary, okazało się, że duży zasięg ramienia pozwolił z dwóch ustawień przyciąć wszystkie drzewa i cała zabawa pomimo różnych przygód trwała cztery godziny.
Kilka uwag praktycznych:
Raczej zapomnieć o drabinie. Próbowałem, spadłem, nie polecam.
Wszystko przemyśleć i przygotować przed przyjadem podnośnika.
Piła elektryczna nie nadaje się, za to najprostsza spalinówka sprawdziła się całkiem dobrze.
Warto potrenować obsługę piły tzn wymianę łańcucha, regulację naciągu i nauczyć się poprawnego cięcia gałęzi, tak żeby nie zaklinować piły i nie okaleczyć drzewa
Koniecznie trzeba upewnić się, że piła jest sprawna, a najlepiej mieć dwie, bo czas jest bardzo kosztowny - podnośnik. To samo dotyczy łańcucha do piły. Nasza piła odmówiła współpracy przy drugim drzewie. Na szczęście znaleźliśmy sklep, w którym naprawili ją praktycznie od ręki, ale mogło się skończyć dużo gorzej. Przy okazji, nie jest łatwo wypożyczyć pilarkę spalinową, bo dwutakty łatwo zatrzeć i małe wypożyczalnie wycofują się z takich urządzeń.
Koniecznie trzeba mieć maskę albo okulary ochronne. Czasami trzeba ciąć w dziwnych pozycjach i tródno uniknąć strumienia wiórów. To samo dotyczy kasku i spadających na głowę gałęzi. Czasem tródno przewidzieć, gdzie się gałąź zaczepi i w którą stronę poleci.
Do kosza nie wolno zabierać benzyny ze względów bezpieczeństwa. Uzupełnianie paliwa w pilarce przy każdej okazji może zaoszczędzić trochę czasu.
Bardzo przydaje się ktoś do pomocy w koszu. Można zamieniać się przy pile, bo niewprawne ręce odmawiają współpracy po jakimś czasie. Druga osoba może też przytrzymać gałąź albo popchnąć ją, żeby spadła we włąściwą stronę.
Można zapomnieć o komunikacji głosowej z ziemią przy działającej pilarce, nawet na wolnych obrotach.
Na koniec małe zestawienie:
miejsce: wieś pomiędzy Warszawą i Mińskiem Maz.
koszty: star - 80 PLN netto za godzinę, dojazd 120 PLN (po utargowaniu, chcieli za dwie godziny)
tatra 130 PLN netto za godzinę, trzy godziny dojazd (podobno wolno jeździ), cztery godziny pracy na miejscu, razem 1110 PLN z vat
naprawa pilarki (wymiana przewodu paliwowego) - 45 PLN (plus godzina tatry)
litr oleju do łańcucha - 10 PLN
litr oleju do silnika - 10 PLN
benzyna 1 litr - 4 PLN
piła - pożyczona od rodziny
Pozdrawiam.
Niedawno skończyłem przycinanie drzew na działce.
Ponieważ nie widziałem jeszcze tego tematu na forum, postanowiłem podzielić sie spostrzeżeniami - może komuś się przyda.
W zeszłym roku zakupiliśmy działkę z zamiarami budowlanymi.
Działka owszem bardzo ładna, ale zarośnięta niemożliwie.
Poza okazałym dębem, radością naszych oczu, rośnie tam jeszcze siedem niewiele mniejszych wierzb. Postanowiliśmy te wierzby mocno przyciąć przed rozpoczęciem budowy, żeby zabezpieczyć przyszłą budowlę przed spadającymi konarami i zrobić miejsce na ogród.
Dowiedzieliśmy się, że drzewa najlepiej przycinać zimą, więc zaczęliśmy wyścig z czasem. Szybko okazało się, że firmy zajmujące się pielęgnacją drzew słono sobie liczą za taką usługę. Wyceny zaczynały się od 2000.
Następny pomysł był taki, żeby żeby przyciąć samemu. Ze względu na wielkość drzew i bliskość zabudowań sąsiadów i linii energetycznej konieczne okazało się wynajęcie podnośnika koszowego. Pierwsze podejście to kompletna klapa.
Star za umiarkowaną cenę: przyjechał, operator powiedział, że nie wjedzie na działkę (od początku była mowa, że trzeba wjechać na zaśnieżoną drogę gruntową), po usilnych prośbach spóbował, zakopał się w śniegu, pożyczyliśmy łopaty od sąsiada i wykopaliśmy go, po czym skasował za dojazd 120 (to moja kobieta zapłaciła, ja bym nie dał) i pojechał.
Podejście numer dwa: rozmowy zaczynaliśmy od stwierdzenia, że nie zapłacimy, jeśli podnośnik nie wjedzie na działkę. Efekt: na placu boju została tatra z napędem na trzy osie i gabarytach naszego planowanego domku za 130 PLN netto za godzinę. Po namyśle odrzuciliśmy pomysły naszego architekta (byłego sapera), który z sentymentem opowiadał o eksplodującym loncie, przeliczyliśmy zaskórniaki i zamówiliśmy tatrę.
Operator tatry nawet nie przymierzał się do drogi gruntowej, tylko bez problemu wjechał na środek działki. Pomimo, że widok tatry przywodził na myśl wytaczanie armat na komary, okazało się, że duży zasięg ramienia pozwolił z dwóch ustawień przyciąć wszystkie drzewa i cała zabawa pomimo różnych przygód trwała cztery godziny.
Kilka uwag praktycznych:
Raczej zapomnieć o drabinie. Próbowałem, spadłem, nie polecam.
Wszystko przemyśleć i przygotować przed przyjadem podnośnika.
Piła elektryczna nie nadaje się, za to najprostsza spalinówka sprawdziła się całkiem dobrze.
Warto potrenować obsługę piły tzn wymianę łańcucha, regulację naciągu i nauczyć się poprawnego cięcia gałęzi, tak żeby nie zaklinować piły i nie okaleczyć drzewa
Koniecznie trzeba upewnić się, że piła jest sprawna, a najlepiej mieć dwie, bo czas jest bardzo kosztowny - podnośnik. To samo dotyczy łańcucha do piły. Nasza piła odmówiła współpracy przy drugim drzewie. Na szczęście znaleźliśmy sklep, w którym naprawili ją praktycznie od ręki, ale mogło się skończyć dużo gorzej. Przy okazji, nie jest łatwo wypożyczyć pilarkę spalinową, bo dwutakty łatwo zatrzeć i małe wypożyczalnie wycofują się z takich urządzeń.
Koniecznie trzeba mieć maskę albo okulary ochronne. Czasami trzeba ciąć w dziwnych pozycjach i tródno uniknąć strumienia wiórów. To samo dotyczy kasku i spadających na głowę gałęzi. Czasem tródno przewidzieć, gdzie się gałąź zaczepi i w którą stronę poleci.
Do kosza nie wolno zabierać benzyny ze względów bezpieczeństwa. Uzupełnianie paliwa w pilarce przy każdej okazji może zaoszczędzić trochę czasu.
Bardzo przydaje się ktoś do pomocy w koszu. Można zamieniać się przy pile, bo niewprawne ręce odmawiają współpracy po jakimś czasie. Druga osoba może też przytrzymać gałąź albo popchnąć ją, żeby spadła we włąściwą stronę.
Można zapomnieć o komunikacji głosowej z ziemią przy działającej pilarce, nawet na wolnych obrotach.
Na koniec małe zestawienie:
miejsce: wieś pomiędzy Warszawą i Mińskiem Maz.
koszty: star - 80 PLN netto za godzinę, dojazd 120 PLN (po utargowaniu, chcieli za dwie godziny)
tatra 130 PLN netto za godzinę, trzy godziny dojazd (podobno wolno jeździ), cztery godziny pracy na miejscu, razem 1110 PLN z vat
naprawa pilarki (wymiana przewodu paliwowego) - 45 PLN (plus godzina tatry)
litr oleju do łańcucha - 10 PLN
litr oleju do silnika - 10 PLN
benzyna 1 litr - 4 PLN
piła - pożyczona od rodziny
Pozdrawiam.