Wreszcie ujrzeliśmy dziś naszą dachówkę w formie rozłożonej. Dach co prawda nie jest jeszcze skończony, do końca sporo jeszcze brakuje, ale to co jest wystarcza, żeby stwierdzić, że będzie to najładniejszy dach w okolicy, tak sobie nieskromnie napiszę, a co! ...
I jeszcze jako post scriptum: Tak sobie siedzę i oglądam w tym Zumi najbliższe nasze okolice i cudeńka znajduję. M.in. coś, czym muszę się pochwalić: No co to jest, jak nie kręgi w zboż... TFUUU!!! no w tej... w trawie???? Malutkie, to fakt, ale nie bądźmy wybredni, może to jakieś małe UFO było, nie musiało do nas od razu takie jak do Klewek ...
Niespodziankę dziś mieliśmy, taką zupełnie obok całego procesu budowlanego. Dawno dawno temu, jeszcze przed stanem zero nawet, opisywałem gdzieś na pierwszej stronie niniejszego dziennika, jak to 4 kwietnia wstałem o nieludzkiej dla mnie porze, żeby skoro świt, rannym brzaskiem i wśród mgieł znaleźć się o óśmej rano na naszej działce. Było nawet stosowne zdjęcie zamieszczone, oto i ono: ...