Do przeprowadzki zostało: mniej więcej 64 dni :o , zgłoszenie zakończenia budowy :roll: , załatwienie jakiś mebli :-?, zrobienie garderoby, wymiana bramy, wybranie się ewentualne na spotkanie z Muratora... :D :D :D Z budowania przerzucam się na sadzenie :lol:
Mąż odgraża się, ze miejsca postojowe sam ułoży (już nawet ugadał to paskudztwo straszliwe co przydusza kostkę do podłoża - zapomniało mi się nazwy :oops:). I okap chce montować. Po dotychczasowych przeżyciach związanych z okapem, na sam dźwięk tego słowa wpadam w panikę. Co dopiero w połączeniu z układaniem kostki. Poziom stresu podniósł mi się okropnie - więc wyjeżdżamy na tydzień. Bez dzieci, chyba pierwszy raz od lat 10-ciu :o :D Może być pięknie, może ...
Oto podjazd do domu: Najpierw wchodzimy przez furtkę do ogrodu Tak dochodzimy do drzwi: -zawsze też dodatkowe autko się zmieści choć po prawej mamy miejsca postojowe I tutaj włąśnie jest wszystko skopane :cry: ...
Pamiętacie, że Młody chciał żółtą kostkę do podjazdu? Nie udało mu się, bo wykazałam czujność. To se odbił.... w roletach :evil: :evil: :evil: Pojechał kupić białe lub kremowe rolety do łazienek, bo korzystanie z nich, hm, na widoku to przyjemność perwersyjna nieco. Aż tak zblazowani nie jesteśmy... Nie będę małża pilnować, jak kupuje białe rolety!!!!!! Kupił jajecznicę i wmawia mi jeszcze, że są kremowe :o :o :o :evil: ...
Chciałam zrobić zdjęcia podjazdu co by się : 1) pochwalić i wyrazów zachwytu domagać 2) poradzić jak ułożyć pozostałą część, tą z miejscami postojowymi ale przyszedł śnieg i wszystko zasypał :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: