Dziennik okrutnie został zaniedbany, ale sporo sie zdarzyło w międzyczasie.
Panowie budują, podnoszą mury gdzie jeszcze trzeba. I formują strop. Tradycyjnie, jak w prawie każdym dzienniku, stemplowy las. Moja wieża obserwacyjna z oknami na trzy strony czyli kuchnia. Widok od strony garażu: ...
Panowie wrócili. Budują dalej. Trzy dni później (1 sierpnia) dom zaczyna obrastać w nadproża. W międzyczasie odpoczywamy na wakacjach i co jakiś czas z pobliskiego Ojcowa dojeżdżamy, żeby doglądnąć budowy lub pozałatwiać materiały.
I jesteśmy z powrotem w Polsce. Niedługo dostanę samochodowstrętu. 28 lipca, drobna inspekcja budowy. Mury nie podrosły w ciągu trzech ostatnich dni. Ekipy na razie nie ma, kończą robotę gdzieś indziej. Nasi budowlańcy podobają mi się również dlatego, że zostawiają za sobą porządek. Za każdym razem gdy wyjeżdzają, choćby na weekend. Sami popatrzcie. Tu stoimy w progu drzwi wejściowych: ...
Po czterech dniach (21 lipca) ekipa wróciła na budowę. Dowieziono pierwszą partię pustaków. Gdy przybyłam na miejsce ukazał mi się taki widok: A dzień później tak: To jest wejście z przyszłego tarasu do pokoju dziennego. A tu poniżej mamy widok na kuchnię i wejście do domu. ...