Powstawiałem sobie jakieś tam stare okna, kupiłem kozę i dalej do roboty. Poczyściłem cegłę na kominie , zamówiłem okna i zabrałem się za instalacje. Ostatnią pracą jaką ekipa zrobiła, było wymurowanie i zrobienie wieńca na bud. gospodarczym. ...
I znów los się do mnie uśmiechnął! Dzięki moim pupilom mogłem spędzić prawie cały grudzień na łonie rodziny nie niepokojony żadnymi pracami na budowie. To się nazywa spokojne święta. A i zima 2007/08 była dość łaskawa( na termometrze plusy) także w styczniu rozpoczęły się prace nad dachem. ...
Prace które nie zależały od moich ulubieńców szły dobrze a nawet bardzo. Zrobiłem przyłącza elektryczne (65m) i wodne(75m + studnia wodomierzowa). Chłopaki uwinęli się z tym w jeden dzień, skasowali jeden tysiąc a ja mogłem w końcu pozwolić sobie na odrobinę luksusu: Pierwsza herbata w nowym domu ...
Tak wyglądała budowa na początku listopada po siedmiu miesiącach od wbicia pierwszej łopaty w ziemię. Mamy jesień, zresztą piękną a tu wciąż bez dachu... Deszcze , belki stropowe na wierzchu , zima za pasem... Pobudka 4 rano, otarcie ...
Prace z wieńcami wstrzymywał też murowany komin ze ścianą z cegły rozbiórkowej, integralnie związany wieńcem z pozostałą częścią budynku. Co się na nim różnych majstrów natrudziło... (cegła docelowo ma być odsłonięta) Podczas tych długich wyczekiwań ułożyłem sobie kanalizację (bom w końcu hydraulik) oraz nawiozłem jakieś 300 ton piachu aby te moje urocze pagórki nieco przystosować do używalności.