Dodam tylko, że Hormana niet. Dwa razy nas serwis olał, za trzecim my jego.
ech, na samą myśl cukier człowiekowi spada. Ale podreperowawszy się czekoladką, smaruje dalej: Po czwarte był i hydraulik. Rureczki się czerwienią, zwłaszcza przy podłodze. Tam ich najwięcej. Do tego doszły trzy stelaże, kibelkowe - grohe jakich pełno na alledrogo, a ten do bideciku to bidulka najtańsza z lokalnych hurtowni. A co. Są też już skrzyneczki do podłogówki, a w nich uzbrojone po zęby rozdzielacze, każdy z termometrem zasilania i powrotu, rotametrami itd, itp ...
No i kwartał strzelił. Trzeba by wreszcie coś napisać. Tak więc po pierwsze: trzeba się poważnie zacząć starać o kredyt. Pieniążki się kończą i plan bożonarodzeniowy chyba upadnie. Po drugie: zalewa nas. Nie powódź ale deszczyk. Dach nad garażem nie dokończony i po ulewach wyszły nam na tynkach mokre plamy. Ach, no tak, po trzecie mamy tynki wewnętrzne, cementowo-wapienne, nieco skopane zwłaszcza w okolicy okien :( Miało być cud, miód, malina, piaseczek ...