Dziennik się przeniósł ostatnio tutaj, bo to nowy rozdział w moim życiu, to i nowy wątek.
lakier wyschnięty, gazety i czasopisma zwiezione, łoże małżeńskie zakupione, zasłonki w strategicznych miejscach rozwieszone, brakuje tylko parkietu w salonie (oj coś ślamazarzy się taka pewna firma co tu na forum pisuje, oj oj) i drzwi wewnętrznych i listew, które mają być lada tydzień. Niemniej jednak żona ustaliła była 3 tygodnie temu termin przeprowadzki na "do 6 grudnia", więc musimy się w przyszłym tygodniu przeprowadzić. I tak właśnie zamierzam. ...
bum bum - mieszkanie sprzedane - sprzedawało się 4 dni, na razie dostaliśmy mikro-zaliczkę, za 10 dni dostaniemy zaliczkę konkretniejszą i spiszemy notarialnie umowę przedwstępną (na razie spisaliśmy nienotarialnie), a do połowy stycznia mamy dostać resztę kasy. Czyli jak wyschnie lakier na parkiecie (mają zacząć cyklinować w czwartek), więc pewnie za 2 tygodnie, rozpoczynamy już prawdziwą i ostateczna przeprowadzkę! A w międzyczasie będziemy zwozić na miejsce "gazety ...
Już pomieszkujemy! Ostatnie 2 dni jeździliśmy do nowego domu "na cały dzień" - z synkiem i z moimi rodzicami. Coraz bardziej czujemy wreszcie, że to nasz nowy dom. Trochę poporządkowaliśmy. Kuchnia skończona (na razie bez okapu i 2 szafek wiszących), więc przygrzaliśmy canelloni w nowym piekarniku. Zrobiłem lód w lodówce i kupiłem do niej majonez i keczap (nowy majonez i keczap do nowego domu). Pozmywaliśmy naczynia w zmywarce. Matko! Nie wiedziałem, że ona aż tak ...
żona przyniosła pudła ze sklepu - zaczynamy się pakować i powoli opróżniac mieszkanie.