zimno. zzzimnooo... siedzimy w qcki przed kominkiem. my, dzieciaki, psy i kot. stroszym piórka... a serce domu nigdy nie wygasa 8)
Napisał yemiołka I przepychanki w Liroju z okazji ostatnich dni remontowej. nie było tak źle. póki co: 3 klamki, 3 dekory duże, fajowskie; parę metrów okładziny ściennej a` la stara cegła - do saloonu /lekka kicha, bo gipsowa, ale lepsze to niż nic; tzn. bardzo git, dopóki się nie zacznie skrobać palcyma/ i cegiełek klinkierowych zwanych "wiśnia" - do kuchenki /mrozoodpornych, hehe. tak se innowacyjnie wymyśliła, zobaczym, czy dadzą radę... 8)/. 2 puchy bejcy zwanej ...
ROSÓŁ I MARTINI, 22:43 Popijam martini z kubeczka, bo szkło się kąpie w hałaśliwej zmywarze, i gotuję rosół. Rosół składa się głównie z marchewki i cebuli, odgrzebanych w lodówce, oraz kostki rosołowej. Dziś w sklepie poświątecznie był tylko chleb i sól. I martini. Być może nie jest to najlepszy pomysł, ale już gotuję... Jak nie będą mieli wyjścia, to zjedzą. :roll: Popijam nie za dużo, żeby nie wykipiał, no i muszę jeszcze dziś ułożyć ...
RATUNKU, POMOCY! Wypełzają z ciemnych nor, zakurzonych zakamarów, dziur i szpar, zza nocnych mar, diabłu z kieszeni, z nocy, spod ziemi.............. I sieją dreszcz i rodzą krzyk, i z ich przyczyny nerwowy tik.......... Gdy pełzną, powłóczą odnóżami; obrzydliwość ciągną za sobą włochatymi mackami....... Testery reakcji niekontrolowanych. Próbniki fobii. Prywatne zombie! :roll: .....................
Oho, nadeszła pora Świętych Mikołajów.... Już słyszę, jak chroboczą w kominie. Jak się przepychają namolnie, rolując sadzę i niezdarnie zadzierając kiece. A dzieci niespokojnie próbują zwalczyć sen i wysuwają pięty spod kołderki...... A ja herbatkę siorbię i ręką lewą wyciągam z kabury grubą szklanicę na domowe wino. Bo gdy już się przecisną przez kominek, na pewno nie odmówią, jak co roku 8) 8)