Znów ciut drgnęło. Ściągnęliśmy naszą ulubioną ekipę budowlaną na parę prac, tj. wylanie podjazdu do garażu (nie był na początku wylewany, bo pod nim idzie rura z wodą do domu i czekałem, żeby ziemia osiadła) postawienie ścianki działowej w łazience oraz zabudowanie schodów we wiatrołapie. Przyjechali w zeszły poniedziałek i liczyłem, że posiedzą 2-3 dni. Jak wróciłem, to już ich nie było. Nawet się z kimś napić nie było… Wjazd ...