Mam okropne wyrzuty sumienia... Tyle czasu nawet nie zaglądnęłam na forum... Musicie mi wybaczyć. Wszystko stało się jakoś bardzo skomplikowane. Czasu brak - zupełny brak... Uspokajam wszystkich - U nas wszystko Ok :-) Wiele się wydarzyło przez ten miesiąc. Nasz dom wygląda już zupełnie cywilizowanie. Przynajmniej z zewnątrz. Mamy kostkę przed domem. Mamy zieloną trawę z tyłu. Całe ogrodzenie ...
Trochę mnie nie było... Dlaczego? Przeprowadziliśmy się !!!!!!! Wiem, że wiele osób puknie się w głowę - przeprowadzić się na budowę... Ale tak jest nam dużo wygodniej. Mamy działajacą łazienkę. Ciepłą wodę. Działającą pralkę. Kuchnię skończoną. Łózka dla wszystkich domowników. Wielką garderobę. I tyle :-) Nie mamy całej reszty ;-) Najbardziej przydałyby się drzwi wewnętrzne i schody.... ...
Cóż to ja pisałam ostatnio? Stolarze mieli przyjechać w sobotę.... Dzwoniłam do stolarza pod koniec tygodnia, co parę godzin, w sobotę, w poniedziałek.... nie odbierał.. Ale cud oddzwonił do mnie wczoraj. Kolejne wymówki do mojej listy: Zablokowano mu telefon, bo nie zapłacił rachunku, a przyjechać nie mogli bo musieli w żniwach pomagać. Będą na 100% w tę sobotę. Cóż mamy robić - czekać musimy... Glazunik miał się pojawić po narzę dzia, oczywiście ...
Zapomniałabym dodać, że stolarze wcale nie przyjechali. Jeden z nich miał wypadek i się kuruje. Przyjadą za tydzień.... Jak pech to pech...
Piątek nie był zbyt wesoły... Gdy nasi ogrodzeniowcy zobaczyli siatkę, którą dowieźli wieczorem w czwarte to nas wyśmiali. Powiedzieli że wystarczyło kupić10 metrów a oni by to rozciągneli do 50. Ta siatka to szajs. No i co robić? Andrzej jakoś to załadował do samochodu i pojechał odwieźć - do Zielonki... I tu szczęście - przyjęli siatkę nawet zwrócili nam opłatę za transport... Ale siatki nadal nie mamy. Zadzwoniliśmy do naszego glazurnika. ...