Dobra teraz postaram sie juz zachowac kolejność wydarzeń. Jesteśmy więc w czerwcu 2008: wycięte krzaki i drzewa sworzyły na działce barykadę wysokości 3 metrów na całej szerokości działki. Cierpliwie schną i czekają na swój spektakularny koniec w płomieniach. W tym czasie kosze trawę. wszystko sie kładzie na ziemi bo wysokie i nie wytrzymało własnego wzrostu. Klne w surowy kamień: o kosiarce nie ma mowy bo pieńki i wysoko, podkaszarka nie bierze tego syfu, ...
kolejna retrospekcja: całość roku 2007: Trafiliśmy na bum budowlany. Inwestorzy z tamtego okresu wiedzą o czym mowa. Materiały rozchodziły sie na pniu, wszystkiego brakowało. Teściowi udało sie kupic cegłę paloną ceramiczną jednak nie w jednym rzucie. Zamiast kupic powinienem chyba napisac skupować. Dostawy cegły były partiami i po znajomości ale były. Nazbierało się tego kilkanaście palet. To co prawda pozaklasówka ale cena była śmieszna to raz a dwa że elementy ...
jeszcze raz powrót do 2006 roku. Kupiliśmy projekt. Działka jest wąska więc musiał się zmieścić. Zależało nam na poddaszu uzytkowym a zonie szczegónie na pokoju na półpiętrze bo ilośc jej książek to średniej wielkości antykwariat i marzy jej się biblioteka (umowna - powiedzmy sobie szczerze). Oto nasz domw fazie projektu:
Czerwiec 2006: Mój dziennik budowy. Hmmm, nie wiem czy to odpowiedni czas ale na pewno spełnienie wielkiej potrzeby. Zacznijmy od samego początku: w czerwcu 2006 roku, parę dni po ślubie podpisaliśmy u notariusza umowę na zakup działki budowlanej o powierzchni 10 arów o wymiarach 18x 52 m. Za własne pieniążki, bez niczyjej pomocy. Zdjęcia później. Minęły dwa lata, mnóstwo planów dotyczących naszej ziemi przeleciało przez głowę - najpierw miała ...