Jutro minie miesiąc od przeprowadzki. Żona nie wierzy. Ja też :wink: Jeszcze nie wyszliśmy z kartonów, dobrze że nam trochę teście pomogli bo jakaś taka niemoc nas opadła, że tylko byśmy siedzieli i gapili się w kominek. Sam ledwo parę lamp powiesiłem, żona tyle że omiotła największy syf - jakby kac-gigant po jakimś mega-ochleju. Teściowa na szczęście to wulkan energii, zagoniła towarzystwo do roboty (ja sobie profilaktycznie wyjechałem na ...
No to witam "z tamtej strony" :lol: Powiem Wam, że jest całkiem fajnie. Tak jakoś - inaczej. Sama przeprowadzka to istny horror i szok ze stresem, na szczęście zabrali się za to prawdziwi fachowcy, których mogę szczerze polecić: www.autor.pl. Pakowanie zaczęliśmy juz kilka ładnych tygodni temu, wydawało się że "to już prawie wszystko, zostały meble, trochę ciuchów i parę drobiazgów"... Akurat :lol: Porzuciwszy ...
A zatem klamka zapadła - przeprowadzka 10.11.2008 bez możliwości odwołania. Dziś walka z kurzem, jutro z kartonami, a pojutrze z rana przyjeżdżają mili panowie dużym autkiem i przewiozą resztę naszego dobytku loco dom. Dzieci już się martwią, że nie będzie Mini-Mini :lol: (dla niedzieciatych - to taki program z bajkami), Żonka w chaosie od rana zasuwa z mopem (nawet sobie w kominku nie napaliła, 13 stopni a ona mówi że jej ciepło :o ) , ja w robocie liczę centymetry ...
Dziś przyszli klienci oglądać mieszkanie - pierwsi od miesiąca. I tak się jakoś złożyło, że akurat na dziś policja zaplanowała pierwsze w naszej spokojnej skądinąd okolicy polowanie na złodziei samochodów. Akurat pod naszym blokiem, akurat pod naszą klatką, dokładnie wtedy, kiedy potencjalni klienci wychodzili. Wyglądało to tak, że 5 rosłych, łysych kolesi w cywilu rzuciło się na jednego chłopaczka, walnęli go na glebę, centralnie na oczach naszych ewentualnych kontrahentów. ...
Siedzę tak sobie przed kompem i sam nie wiem co napisać. Najchętniej napisałbym "przeprowadziliśmy się!" 8) , dodał serię wykrzykników i poszedł się schlać. Ale nie napiszę. Jeszcze nie. Na razie odebrałem dowód z nowym adresem. Pierwszy w życiu oficjalny nowy adres. Dziwnie jakoś. Patrzę na ten adres i mam wrażenie, że ktoś mi podmienił dokumenty. Jeszcze tylko podpiszę umowę z elektrownią (to jutro), poinformuję Urząd Skarbowy (może też jutro), ...