JAK JA NIE ZNOSZĘ DRUTEXU!!! :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: Dla wyjaśnienia- to producent okien, które na nasze nieszczęście kupiliśmy :evil: Składałam trzy reklamacje. Najpierw na beznadziejne, byle jakie klamki i okucia. Potem na obdrapane listewki. W końcu na pękniętą szybę. Po tej ostatniej reklamacji panowie łaskawie się zjawili, szybę wymienili, popatrzyli na listewki i na niedopasowane drzwi balkonowe i obiecali wkrótce przyjechać. ...
Długie weekendy sa zawsze bardzo obfitujące w przeliczne wydarzenia budowlane. Tylko, czy ja je wszystkie pamiętam? :wink: Może mi chronologia pomoże... :wink: Czwartek: W całości spędzony w Konikowie. Ja lałam, lałam i lałam (w nocy potem padał deszcz, nie ma to jak dobry zaklinacz :wink: ) a reszta ekipy układała polbruk pod domek ogrodowy. I to chyba wszystko. Piątek: Zaczał się bardzo wcześnie. O 7 rano byłam już w hurtowni ...
Wczoraj mój mąż popełnił pierwsze koszenie trawy! :lol: :lol: :lol: :lol: Jaki był dumny z siebie! Brodę prawie w chmurach nosił i gromko mówił, że to lepsze niż seks :wink: :roll: :lol: :wink: :roll: :lol: Ja za to przekopałam ziemię przed frontowym płotem, przegrabiłam ją i posiałam tam trawę. Dziś biorę się za jeden z boków. Bagatela 20 m :lol: :lol: Padnę nieżywa, jak to zrobię :lol: Domek ogrodowy zacząl się robić, ...
Na temat weekendu będzie baaardzo krótko. Na budowie nie działo się prawie nic, a inwestorzy zajęli się balowaniem. W sobotę na weselu, w niedzielę wieczorem na grillu u przyjaciół. W związku z tym inwestorka jest dziś troszkę osłabiona i weny pisarskiej nieco jej brakuje :wink: Ci nasi przyjeciele mają przepiękną pół-hektarową działkę, a na niej przecudne dęby. Różnej wielkości. Od takich naprawdę ogromnych do "małych sadzonek". ...
Ależ jestem niewyspana! Od kilku dni wracamy z Bartkiem z Konikowa około 24.30. Powód- panowie hydraulicy. Wczoraj robili próby wodne i gazowe i przez dobrą godzinę wszyscy szukaliśmy miejsca, skąd ulatnał się gaz. Przy okazji dowiedziałam się, jak to się sprawdza- potrzeba płynu do mycia naczyń, ewentualnie pieniącego się mydła, trochę wody i pędzelek :lol: :lol: A gaz- spryciarz wyfruwał sobie przez maleńką szczelinkę w jakiejś złączce (ależ ze mnie ...