dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

MarzannaPG

  1. Dziennik Budowlanej Jones

    Siłaczka czyli zlot strongmenów

    Wrzesień 2003, koniec wakacji, cholera

    Na budowie Siłacz Misiaczek baruje się z betoniarką, uprawia Spacer Farmera z betonowymi bloczkami, dźwiga je, by w odpowiednim porządku ustawić. Efekt widać taki:




    Siłaczka czyli ja powracam do pracy i siłuję się z niewiedzą podopiecznych.
    „How do you do?” „Eeee….”, ...
  2. Dziennik Budowlanej Jones

    Matrix- reaktywacja

    Dywagacji ponadczasowych ciąg dalszy anno domini 2003

    Jakiś czas temu, gdy jeszcze myśl o budowie ledwo się tliła, Misiaczek i ja, zgodnie z zasadą ciasne, ale własne, przekształciliśmy nasze mieszkanko. Teraz zaś cieszymy się, iż będziemy mogli je sprzedać, żeby sfinansować budowę. Cieszymy się, zapominając, że żyjemy w Matrixie, świecie rządzonym przez urzędników, którzy narzucają swoje wizje rzeczywistości. I tak oto ...
  3. Dziennik Budowlanej Jones

    Iniemamocni

    Prawie koniec wakacji (błeeee…)

    A my szalujemy, szalujemy i… wciąż szalujemy. Aż się Sąsiad Zza Płota zainteresował co my tak w tej dziurze robimy, bo całe boże dnie tylko nasze czupryny znad zwałów ziemi wystają. Czyżbyśmy próbowali dotrzeć do jądra Ziemii? A może skarbów szukamy? A te dechy po co? Domek na palach będzie czy jak? Na wieść, że męczymy się z ławą fundamentową, a może bardziej na widok naszych spoconych ...
  4. Dziennik Budowlanej Jones

    Bez przebaczenia


    Końcówka lata, druga połowa sierpnia, niedługo koniec wakacji, nadeszła długo wyczekiwana chwila…


    Oto wybiła Godzina Zero. Przeklęty budzik oznajmia wstrząsające dane: piąta, w dodatku rano. Nie ma zmiłowania – pora zacząć wymarzoną budowę. O tak zboczonej porze wykrzesuję z siebie na tyle entuzjazmu, by się wygrzebać z pościeli. Jak lunatyk pakuję do autka pół dobytku, bo przecież będziemy oprócz budowania: ...
  5. Dziennik Budowlanej Jones

    Wejście Smoka – cz. 2

    - Dobra niech będzie! – ustępuje blond Bruce Lee. A przynajmniej tak się nam wydaje.
    Szczęśliwi wyjeżdżamy na krótki urlop, w dziką krainę jezior. Po tygodniu wracamy i od razu gnamy na naszą ziemię. Akurat jest niedziela. Słonko pięknie świeci, skowronek-stały bywalec na naszym niebie drze się na powitanie jak opętany. A tu na naszym cudnym rudym ściernisku zieje dziura niczym lej po bombardowaniu. Za lejem piętrzy się wał ...
Strona 2 z 8