No i wróciliśmy- wczoraj oczywiście, ale padnięta byłam tak, że nie miałam siły komputra otworzyć. Posadziliśmy co mieliśmy do posadzenia, powbijalismy paliki pod chatę- zajęło to nam 10 godzin. Teraz bolą mnie plecy- i od schylania się i od łopalenia przez słońce. Oczywiście o czymś do opalania zapomnieliśmy. Sąsiad zgodnie z umową opylił pół dzialki roundapem. Mamy więc na połowie brązowe i suche ściernisko, a na reszcie chaszcze po ...