.
Chyba źle założyłam dziennik, bo posty muszę przenosić tutaj z mojego wątku.... Gdy napiszę tu , to nie ma tam i odwrotnie ;(
Napisał renata2005tychy Maddie Aine muszę przyznać mieć znajomego hurtownika to połowa sukcesu. Nam nie miał kto pomóc przy budowaniu,nikt się nie zna,więc byliśmy zmuszeni brać firmy. Co innego teraz, drobne prace już damy radę wykonać )
Napisał Maddie Aine Ja na szczęście nie będę mieć takich problemów, bo mąż pracuje w firmie budowlanej, która ma własny magazyn z materiałami jest jeszcze jeden dobry skład budowlany w Pszczynie - Tamir i z nimi nie ma takich problemów. Co do wykonawców, to większość będziemy robić sami, a resztę znajomi, koledzy z pracy męża. Mam nadzieję, że przynajmniej takie problemy nas ominą. Co do vatu to wszystko kupujemy w cenach netto lub na szefa i on nam zwraca kwotę vat
Napisał renata2005tychy Największy horror to był z hurtownią w której braliśmy cały towar na budowę. Ceny super no i kontakt bardzo dobry. Do grudnia wszystko ok. Dzwonię i towar przywożą - prawię natychmiast. Pisałam wcześniej że coś nade mną czuwał.... Mieliśmy zacząć jesienią, Ale tak się uparłam że czym później tym drożej i po co czekać ,że mój M. uległ. Po znalezieniu nowych rąk do pracy zaczęły się schody... Dzwonię po pustaki pan mówi ...