Takiej wtopy budowlanej jeszcze nie zaliczyłem. Musiała kiedyś nastąpić... a nazywa się kominek. Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się takich komplikacji. W poprzednim poście prezentowałem prawie finalną wersję zabudowy. O jak strasznie mi się ona nie podobała. Ze względu na gabaryty! Kominek zaczął zajmować znaczą część naszego skromnego salonu. Najgorsze, że zasłaniał potencjalną kanapę z holu i sprawiał wrażenie nieporęcznego klocka (a raczej kloka). ...
Dodałam nowe zdjęcia z doposażania naszego Wiśniowego Domu Na oku mamy już kryształowy żyrandol, który zawiśnie w pustce na antresoli. Jak tylko się pojawi, pojawią się i zdjęcia tego cuda
I się mury pną do góry ...
Zasypujemy i zalewamy ...