13 sierpien 2003 pojechałam na budowę...o 19...manometr zatrzymał sie na 2,4 i stoi .. :) swiatełko zapaliło sie w tunelu... o 20 zajechał instalator , napompowal do 3 ( mowil ze po co skoro stanelo) ale ja sie uparłam..ma napompowac i juz...wiec mam 3 bary... chwile po 20 zajechał własciciel firmy starszy szefo...bardzo nie pwoiem miły człowiek, zaklinał sie ze wszystko jest ok i da mi protokół gdzie potwierdza ze moge lac posadzki a on daje gwarancje ...
I tak pełni ufności czekalismy na efekty pracy pani architekt. Zimą tego roku niestety uspilismy czujnośc i zajęliśmy sie bardziej rozwojem fimy i naszego mini biznesiku, a pani architekt wykonywała tak zwane ruchy pozorne...tu cos dorysowła, tam zadzwoniła, zapytała o opinię, efektów nie było...od listopad 2002 niemalze do...marca 2003. Ponieważ latem chcielismy rozpocząć budowę, wiosną chcielismy mieć projekt zamkniety na tip-top! Nietstety znowu poza częściowym podrzucaniem ...
Dzięki Maluszkowi załapałam kontakt na ekipę wykonującą wylewki. Bardzo dziękuję. A teraz właśnie pakuję manatki i wyjeżdżam na urlop. Do usłyszenia po urlopie. Na urlop z całą rodziną włączając to oczywiście pieski:
wiadomosc z ostatniej chwili: dostałam wiadomość od budowlańca...na manometrze jest 2,4 od 12 spadło o 1 kreseczke... Jade na budowę o 19, to zobacze jak to bedzie :(
13 sierpnia 2003 jest 14 a ja nie byłam jeszcze na budowie....nie ma po co :( wczoraj instalatorzy po raz kolejny byli ustawiac manometr...hmm ustawili o 16 na 2 bary- ok o 22 dzwoni do mnie moj budowlaniec ze był w domku sprawdził jest 1,9...ok zimniejszejsza sie woda zrobiła :) o 8 rano było 2,5 :o :o i jest tak do teraz ....czekam na wiadomosc od budowlanca ma wysłać smska ile jest teraz...hmm w miedzyczasie nerwowo...naleze do osób ...