Po wielu bojach mam nareszcie plan zagospodarowania przestrzennego. Wszystkie dokumenty są już u geodety i czekamy na finalne zakończenie przejęcia działki.Niestety to też zapewne trochę potrwa.... :( Nadal szukamy domu idealnego.Okazało się,że nasze faworyty (podane wyżej)muszą trafic do kosza.Są za szerokie.Musimy miec dom o szerokości 15 m....a już się cieszyłam,że znalazłam dom idealny :( Zapewne dla nas przy takim układzie sprawy najodpowiedniejszy ...
Schodami okazał się wydział architektury..po pierwszej wizycie u Pana geodety okazało się,że nie mamy planów zagospodarowania przestrzennego i on nie może nic zrobić bez tej decyzji (musimy podzielić działkę,gdyż dostałam tylko połowę-15 arów) Więc cali pełni nadziei,złożyliśmy podanie do wydziału architektury,Pan uśmiechnięty powiadomił mnie,że maksymalnie na decyzję będę czekać 3 miesiące.....minęły 3...cisza...4...cisza....5....cisza...6...cisza... .7....cisza.....moja ...
Niestety moja historia zaczyna się od wieeeellllkkkkiiiich schodów :evil:
Myśl o budowie własnego domu krąży w naszych głowach od dawna...Przeszło 30 lat w blokowiskach dało nam się solidnie we znaki..te sąsiadki,brak swobody (również nocnej :oops: ) a przede wszystkim brak trawy.......o jak bosko jest móc muskać stopy poranną trawą,na której jeszcze się szkli rosa....hmm...rozmarzyłam się....