- 28-05-2010 - 12:31 (1164 Odwiedzin)
Wczoraj znow sie poryczalam na Dniu Matki w przedszkolu. Moja Mloda jako Biedronka Bronka - glowna rola ;)
Nota bene zdziwilam sie wczoraj pozytywnie. Ze wzgledu na koncert AC DC na Bemowie stalam w mega korku, choc urwalam sie z pracy 45 minut przed przedstawieniem. Spozniona juz 8 minut oczywiscie w strone przedszkola dreptalam ostatni pieszy odcinek, a tu ktos dzwoni. Odbieram, a tu pani dyrektor przedszkola pyta ile sie jeszcze spoznimy, bo czekaja na nas z rozpoczeciem i nie chca zeby dziecku przykro bylo. Dobrze ze bylam blisko:) Milo, naprawde.
Mloda byla jednak troche nieswoja, bo juz ja widocznie cos bralo :( W nocy miala 38,3, dzisiaj Malz sie poswiecil i nie pojechal na impreze i z nia siedzi w domu. A ja w pracy...
Wiec plany nam sie pozmienialy. Jedziemy, ale jutro o ile Mloda bedzie dobrze sie czula pojedziemy blizej poludnia zeby sie wyspala, no i nie przez Belchatow, bo Malza nie bede musiala po imprezie odbierac.
Szefa musze podpytac czy ma dla mnie jakies info. Ale zbieram sie i gryze i zebrac nie moge...