Papusiowe domisko
Sami widzicie...
Dojechaliśmy na miejsce a tam mała stodoła i domek. Przy domku muczy w oborze krowa (jak mi się przypomniały wakacje u babci!)
Majster nas prowadzi do gospodarza a my mamy lekki szoczek: gdzie tu robią dzrzwi? Bo nic takiego tu nie ma.
Rozmawiamy kilka chwil z panem a on nas prowadzi do stodoły i naszym oczom ukazują się drzwi...cud-marzenie...
Fotki niestety nidgy nie oddadzą tego co zobaczyły nasze oczęta i co pogładziły nasze rączęta!