dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

Wyprawa po marzenia czyli Manika i Łukasz budują swoje gniazdko

Sukcesy i porażki - czyli wyprawa do Starostwa

Oceń ten wpis
Zgodnie z zapowiedzią wybraliśmy się dziś z architektem do starostwa zapytać o dach. Oczywiście akurat w tym dniu Pan zajmujący się Pilchowicami miał 1 dzień wolnego
Przyjęła nas więc inna Pani, miła choć jakby zdziwiona pytaniami bo dla niej to przecież oczywiste wszystko jest. Przeczytała zakreślone fragmenty MPZP i powiedziała najważniejsze zdanie "taki dach spełnia warunki i przejdzie" na prawdę chciałam wstać i ją ucałować z radości, ale z jej miny widziałam, że ona raczej nie ma na to ochoty
Przy okazji zapytałam, że wiem ile ustawowo mają czasu, ale ile tak naprawdę czeka się na pozwolenie. I wtedy już jej całować nie chciałam powiedziała, że wszyscy (tu chciała chyba powiedzieć głupi) inwestorzy na wiosnę nagle przypominają sobie, że kupili łopatę a projektu i pozwolenia nie mają. W związku z tych 65 dni i ani dnia krócej bo są zawaleni pracą. W tym momencie znaczącym gestem pokazała parę (nie jestem złośliwa, dosłownie parę) teczek. Boże jak to jest, to naprawdę najwolniejsze starostwo na świecie. Jak czytałam u innych to nie raz szło to ekspresowo a u nas 100 lat za murzynami
Po wizycie pół miłej pół nie pojechaliśmy tym razem już z moim kochanie do wodociągów złożyć wniosek o zapewnienie dostaw wody i o braku możliwości podpięcia się pod kanalizację, do gminy o zjazd z drogi prywatnej na publiczną i o jakieś info o MPZP (starostwo to chce). W biegu zostawiłam w jakimś gminnym pokoju notes. Jutro zadzwonię czy jest i kochanie pojedzie odebrać. Jutro też wysyłam mapki do Pani geolog, która zbada nam ziemię. W środę zanoszę wniosek o wyłączenie z produkcji rolnej (absurd, działka jest pod budowę a mimo to takie g... każą załatwiać ).
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum

Komentarze

  1. Avatar adk
    O my God! No faktycznie! Pociesz się! U nas w gminie było tak z naszym wnioskiem o WZ. Złożyliśmy, po jakimś baaardzo długim czasie - kiedy myśleliśmy, że dostaniemy już właściwe WZ przyszło pismo, że zajmą się naszym wnioskiem.. i tu była data: za pół roku. Ja zdębiałam jak to zobaczyłam. Potem WZ były już gotowe, tylko na nas czekały - i też się naczekaliśmy. Już chyba większa powolność mnie nie zdziwi. A jeśli chodzi o niepotrzebne papiery - to przepisy są tak napisane, że czasem urzędnicy nie wiedzą sami jak je interpretować i wolą się zabezpieczać (nie)zbędnymi dokumentami.
  2. Avatar Dominika i Łukasz :)
    Czytam i nie wiem czy śmiać sie mam z tych absurdów czy płakać w jakiej papirologi i zacofaniu żyjemy, ciekawe czy jak znajoma/ rodzina tej Pani by sie budowała również podobne wywody by reasumowała, poraża. Powodzenia i cierpliwości życzę