- 08-03-2012 - 13:01 (620 Odwiedzin)
Za bloczki, dachówkę i cegłę zapłaciliśmy jeszcze w 2010, kupiliśmy u tego samego sprzedawcy. Cegła doszła. Pustaki też. Jako, ze zbliżał się czas, kiedy ekipa górali miała rozpocząć robienie dachu (X 2011) zadzwoniliśmy do pana B. Dachówka będzie jutro - obiecał. NIe dojechała... zadzwoniliśmy znowu - coś mu wypadło, ale dachówka będzie na pewno w piątek. Nie dojechała i w piątek! Trochę wnerwieni zadzwoniliśmy znowu - dowiedzileliśmy się, że będzie w poniedziałek. I co?? Nie dojechała! Mocno wnerwieni dzwonimy znowu. A pan B. nie odbiera telefonu.. górale mają przyjść lada dzień a dachówki nie ma.. dojechała po miesiącu starań. Gorale spod Jeleśni rozpoczęli budowę.
Ale najgorsze było przed nami..