dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

Mały dom dla dużej rodziny

Domek dla sześciu osób

Oceń ten wpis
Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	A.02 Rzut parteru.jpg
Wyświetleń:	189
Rozmiar:	97,9 KB
ID:	264882Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	A.03 Rzut piętra.jpg
Wyświetleń:	164
Rozmiar:	67,2 KB
ID:	264883

W końcu udało mi się zamieścić rzuty domu.
Nie piszę - bo w związku z budową nic się nie dzieje. Ekipa, która ma u nas budować kończy inny dom. A my cierpliwie czekamy. Do tej pory zastanawialiśmy się: beton komórkowegy (polecany przez murarza) czy porotherm (zwolennikiem jest nasz kier. bud.). Ostatnio koleżanka - architekt zaczęła nas namawiać na silikaty. No i mamy problem. Jeżeli na każdym etapie podjęcie decyzji będzie przysparzało nam tyle problemów, to cienko widzę tę budowę. Przez to czekanie mój zapał opadł. No cóż, jak skończy się szkoła to zajmę się "budowaniem".
Wakacje na budowie - dlaczego nie?
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum

Komentarze

  1. Avatar DRDZ
    Decyzji do podjęcia będziecie mieli nie jedną czy dwie a tysiące. I to najczęściej ad hoc na budowie, bez konsultacji z małżonką. "No to Panie, to jak robimy, bo majster stoi z kielnią?" Początkowo to może stresować, ale jak sobie dacie powiedzieć, że zostawienie "pary" na wykończeniówkę jest najrozsądniejsze, to będzie się wam lepiej budowało.
    Ja też wybieram beton komórkowy (bo taki w projekcie) czy porotherm. Chyba wybiorę ten ostatni. A u mnie już jest prawie gotowy stan zerowy I jeszcze nie zdecydowałem czy ściana trójwarstwowa jak w projekcie czy dwuwarstwowa.
    Acha. Pewnie już za późno na takie rady, ale skoro jest rzut, to jest i komentarz:
    Czy przemyśleliście lokalizację kuchni? Z każdymi zakupami w rękach (siaty w łapach i brudne buty na nogach) musicie iść do kuchni przez salon
  2. Avatar B-O
    Dzięki - czuję się lekko pocieszona. Czytając forum muratora odniosłam wrażenie, że tu sami "entuzjaści budowania", którzy na etapie projektowania już mają wszystko przemyślane - jakie ściany, dachówka czy blacha, jaki kocioł itp. U nas brak decyzyjności mnie przeraża, ale skoro opinii nt budulca jest tak wiele i trudno obiektywnie stwierdzić, który materiał jest najlepszy, to myślę sobie, że z czego nie pobudujemy do będzie dobrze. To chyba nie jest aż tak istotne.
    Co do kuchni to oczywiście chcieliśmy aby była jak najbliżej wejścia (i tak też było w jednej z wersji projektu). Nie dało się to jednak pogodzić z innymi rozwiązaniami, na których nam zależało (jak piony wodne i kanalizacyjne, wejście na górę trochę odizolowane). Na górze będą pokoje dzieci, a one będą ciągle się kręcić (góra-dół) kilka razy dziennie, zakupy myślę że będę wnosić co najwyżej raz dziennie (z doświadczenia - dzieciaki odbierają ode mnie siaty w przedpokoju i zanoszą do kuchni, żeby sprawdzić co im kupiłam). Poza tym rozważaliśmy też połączenie wiatrołapu z pomieszczeniem gospodarczym.
    Zresztą cały nasz dom jest pełen kompromisów. Daleko mu do domu idealnego i być może okaże się zbyt mały jak na naszą rodzinę. Pewne jest jedynie to, że nasze warunki mieszkaniowe się znacznie polepszą, a dzieciaki będą szczęśliwe mając każde - swój własny kawałek podłogi.
  3. Avatar DRDZ
    Życzę powodzenia w budowie i późniejszym mieszkaniu. Najważniejsze jest własne przekonanie co do słuszności dokonanych wyborów.

    Co do materiałów, to podzielam zdanie mojego fachowca, abym zwracał uwagę na te elementy, które widać. To co pod ziemią lub pod tynkiem mam sobie odpuścić. Coś w tym jest. Podam przykład.
    W trakcie zasypywania fundamentów wybrałem wersję "zasypujemy gruntem pozostałym po wykopie". Minus tego był taki, że ziemia był po ostatnich deszczach przesiąknięta wodą i trudno było ją zagęścić. W rozmowie z wykonawcą zapytałem, a czemu by nie zasypać tego wszystkiego piachem. On na to, że drogo. A ja, no to ile kosztuje tona piachu, on że 20zł. Ja na to - no to nad czy sie zastanawiamy? A on - wie Pan, Pan tego piachu pod płytą betonową nie będzie widział i czuł (lekko ją zazbroimy przeciw osiadaniu). Można też zasypać wszystko keramzytem, ale to kosmos cenowy. Policzyliśmy ile kosztowałby piach. Wyszło, że 14mx14mx1,5m=294m3, co daje jakieś 350 ton piachu, co daje 7000zł, bez dowozu i bez zagęszczania. Poradził mi abym te pieniądze przeznaczył na cos co będę widział, np. kuchnię lub łazienkę.
    Pozdrawiam.
  4. Avatar Robert Skrybicze
    DRDZ uważaj na tego wykonawcę, zasypuje się tylko piachem !!!, wszystko co organiczne z czasem ulegnie rozkładowi i posadzka może ci tąpną, no cóż, masz przecież zaoszczędzone 7000zł, poradzisz sobie.
  5. Avatar DRDZ
    No oczywiście, że nie sypiemy humusu do fundamentów. Sam czysty grunt z wykopu (deczko gliniasty) + 20-30cm pospółki.
  6. Avatar piotrek0m
    Oczywiście, że nie wszystko się przewidzi na początku budowy i w jej trakcie będą wychodziły różne problemy. Oby naprawiane i małej wagi. Rada podstawowa to być na budowie, edukować się z budownictwa i wymagać dobrej roboty. Inwestor musi być codziennie na budowie i musi być cały czas podczas najważniejszych etapów typu zasypywanie fundamentów, wylewanie podłogi, wylewanie stropu, wieńców itp... to jako tako gwarantuje sukces...

    Jeszcze ja osobiście nie zasypałbym fundamentów gliną z wykopu. Glina się nie zagęści. Zasypywałem piaskiem. Następnie zleciłem badanie stopnia zagęszczenia koszt jakieś 150 złotych to był.
  7. Avatar Robert Skrybicze
    Piotrek, święte słowa, być codziennie na budowie i pilnować ważnych etapów.
  8. Avatar DRDZ
    Ja jestem na budowie codziennie, czasami dwa razy dziennie i mimo to zdarzają się wpadki.
    Mam inspektora nadzoru, ale to też niczego nie gwarantuje. Wydaje mi się że trochę się znam na budowie i sprawach z tym związanych (zawodowo wybudowałem kilka rzeczy na łączną kwotę kilku milionów), ale to też nie broni mi całkiem 4liter.
    Trzeba na pewno, poza tym co koledzy napisali, być jeszcze bardzo asertywnym, co w odniesieniu do budowlańców może oznaczać, że trzeba czasami być chamskim i brutalnym.
    Wszystko co pozostawisz "pomiędzy wierszami", zawieszone w eterze do własnego domysłu budowlańca, zostanie zinterpretowne na jego korzyść lub pominięte albo przeinaczone.
    Acha i nie dawaj budowlańcom niczego co należy do ciebie. Żadnych narzędzi, materiałów, krzesełek, stolików etc. Niezależnie od tego, że im powiesz, że mają szanować, oni i tak ci to zniszczą, zgubią, zużyją.
  9. Avatar B-O
    Nie brzmi dobrze.
    Ja niestety na budowie się nie znam (co mnie frustruje), mój mąż tęż nie za bardzo. Poza tym żadne z nas nie jest dyspozycyjne i chociaż od miejsca zamieszkania do miejsca budowy mamy jakieś 500 m, to w związku z tym że obydwoje pracujemy i mamy dzieciaki do ogarnięcia, pewnie nie będziemy na każde zawołanie budowlańców. Chyba dobrze, że ta budowa się opóźnia, przynajmniej w wakacje będziemy mieli więcej czasu na "pilnowanie" fachowców. Obawiam się jednak, że nawet gdybym nad nimi stała, to i tak nie zauważyłabym błędów.