dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
View RSS Feed

andre59

Jak Andre, Zosia-samosia, dom budowa?.

Oceń ten wpis
Przyszła kolej na tynki wewnętrzne.

Po lekturze Muratora zdecydowaliśmy się na tynki gipsowe układane maszynowo.
Teraz uważam, że należało jednak zrobić tynki wapienno-cementowe.
Tynk gipsowy jest miękki i podatny na uszkodzenia.

Ekipę tynkarzy polecił mi elektryk. Współpracowali razem wcześniej więc jeden drugiemu robotę nadaje. :wink:
Szef tynkarzy okazał się rzeczowy i komunikatywny. Gorzej z terminowością, miał przyjść na robotę w maju, a przyszedł w lipcu.
Ekipa rozpoczęła pracę od zabezpieczenia okien przed zabrudzeniem. Do dolnych pasów wiązarów też przymocowali folię na szerokość około pół metra od ścian. Chodziło o to, aby tynk rzucany przez agregat nie zabrudził przypadkiem wiązarów i folii dachowej.
Tynkarze umocowali też wszystkie puszki elektryczne, zatynkowali ręcznie bruzdy z przewodami elektrycznymi i zamontowali metalowe listwy we wszystkich ościeżach.







Po tych pracach przygotowawczych przystąpili do właściwego tynkowania. Ciekawie wyglada takie tynkowanie. Agregat wytwarza zaprawę tynkarską na bieżąco. Podczas przepływu wody przez mieszalnik dodawana jest do niej sucha zaprawa gipsowa i długim wężem gumowym podawana do dyszy wylotwej. Majster kieruje szprycę na ścianę układając tynk poziomymi pasami od góry do dołu. W miedzyczasie pracownik dosypuje kolejne porcje suchej zaprawy do pojemnika maszyny. Po zarzuceniu całej ściany masą tynkarską majster ściągał jej nadmiar długą łatą. Po wstępnym związaniu (ok. 3 godziny) pracownik zraszał ścianę mgiełka wodną i pacą z przymocowaną do niej gąbką przecierał tynk aż do pojawienia się na jego powierzchni mleczka wapiennego. Nastepnie tzw. żyletą panowie wygładzali powierzchnię tynku.
Po około dwóch tygodniach schnięcia tynki wewnętrzne były gotowe.

Teraz ja wkroczyłem na plac boju. :D
Jakiemu majstrowi chciałoby się przyjść układać izolację przeciwwilgociową na podłogach... :roll:
Ten temat postanowiłem załatwić sam. Zastosowałem stare sprawdzone rozwiązanie, papa na lepiku na gorąco.
Były wakacje więc miałem pomocnika w osobie mojej małżonki. W układaniu i klejeniu papy pomagał mi też kuzyn. Wiesia zajmowała się
kucharzeniem. :wink:
Rozpalała ogień pod kociołkiem i dbała aby lepik cały czas był gorący.
Trochę przekadzała nam pogoda, gdy zaczynaliśmy grzać lepik zdarzało się, że nadchodziły ciemne chmurki i padał deszcz.
Przycięte pasy papy przed przyklejeniem rozkładałem na dworzu, aby słońce ją trochę podgrzało. Papa robi się wtedy miękka i łatwiej ją układać.
Dzień pracy wyglądał następująco, przed południem rozpalaliśmy ogień pod kociołkeim z lepikiem, potem przycinaliśmy papę i układaliśmy "na słońcu", a po południu przyjeżdżał kuzyn i kleiliśmy papę do podłoża.
A to efekt tej czarnej roboty:




Później na papę ułożyłem jeszcze czarną folię budowlaną. Brzegi folii wywinąłem na ściany na wysokość ok 20 cm. Folia stanowi dodatkowe zabezpieczenia przeciwwilgociowe i oddziela styropan od papy. Ze styropianu zrobiłem izolację termiczną podłogi na gruncie, ale o tym napiszę później.

Wreszcie we wrześniu do pracy mogła przystąpić firma zajmująca się instalacjami centralnego ogrzewania.
Po wielu przemyśleniach wybrałem instalację centralnego ogrzewania wykonaną z rur miedzianych w układzie rozdzielaczowym, wyposażoną w grzejniki płytowe Purmo i kocioł dwufunkcyjny z zasobnikiem i sterownikiem pokojowym.
Wiekość i rodzaj grzejników dobierałem samodzielnie korzystając z literatury i materiałów informacyjnych producenta. W końcu jestem facet techniczny, no nie? :wink:
Szef instalatorów chciał mi "wcisnąć" grzejniki Regulus, ale mnie nie podobał się ich wygląd, a poza tym w niektórych pomieszczeniach pod półtorametrowym parapetem byłby grzejnik o szerokość 60 cm. Wyglądałoby to nieładnie.

Rury c.o. kazałem ułożyć na pierwszej warstwie izolacji termicznej czyli na płytach styropianu o grubości 5 cm. Aby jednak panowie nie pognietli dobrego styropianu dałem im do dyspozycji kilkanaście sztuk płyt odpadowych aby na nich układali rury, a ja po zakończeniu ich pracy ułożę sobie właściwą izolacje termiczną. W ten sposób izolacja termiczna nie jest nigdzie uszkodzona ani nie ma zmniejszonej grubości.
Rury miedziane były rozwijane z kręgów i izolowane spacjalna pianką w czerwonej otulinie, zdaje się :thermaflex".
Do każdego grzejnika biegną od rozdzielacza dwie rurki. Podobno jest to dobry system.
Nie ma żadnych połączeń pod podłogą, nie ma więc co przeciekać. Rozdzielacz umieszczony został w korytarzyku prowadzącym do kuchni.
Fachowcy z tej samej firmy wykonali też wewnętrzną instalację gazową i zamontowali kocioł oraz wkład kominowy ze stali kwasoodpornej.

Teraz do pracy przystąpiłem ja. Ułozyłem płyty styropianowe w dwóch warstwach po 5 cm każda. W miejsce wygniecionych, odpadowych płyt powstawiałem nowe. Rury od c.o. wraz izolacją mają średnicę ok. 3 cm. Obok tych rur powstawiałem więc odpowiednio docięte płyty styropianu o grubości 3 cm, a następnie te fragmenty przykryłem płytami grubości 2 cm. W ten sposób rury c.o. są ułożone w drugiej warstwie izolacji termicznej i nie bedą zalane betonem.

Ułozyłem też rury do ciepłej i zimnej wody użytkowej prowadzące do łazienki. Do tego celu użyłem rur Pex-Alu-Pex, które można prowadzić po podłodze tak samo jak rury miedziane. W tym przypadku również nie ma pod podłiga żadnych złączek hydraulicznych. Rura wchodzi pod podłoge w jednym miejscu i wychodzi spod niej w miejscu docelowym. Tu zamiast izolacji "thermaflex" zastosowałem zwykłe peszle. Mają mniej więcej tę samą średnicę zewnętrzną. Dzięki temu mogłem rury do wody użytkowej poprowadzić tuż przy rurach do c. o. i wspólnie je nakryć styropianem.

Wzdłuż ścian ułożyłem paski styropianu o grubości 1 cm mające za zadanie oddylatowanie przyszłej wylewki betonowej od ścian.

Tak wygląda artystyczne układanie izolacji termicznej podłogi na gruncie w moim wykonaniu :D :oops:
Przy rozdzielaczu najtrudniej było podłożyć nowy styropian.



W holu rury rozchodzą się. Pod rurami do c.o. przeprowadziłem rury do wody użytkowej (to te dwie w czerwonym i jedna w niebieskim peszlu).



Rury do wody użytkowej wchodzą pod podłogę w WC...
(obok rury zasilajace rozdzielacz c.o.)



...przebiegają przez salon i jadalnie wraz z rurami od grzejnika łazienkowego...



... i wychodzą z podłogi w łazience.



Te rurki zasilają kaloryfery w salonie i w pokoju Piotrka.



Oczywiscie przytoczyłem tylko niektóre zdjęcia instalacji, ale sfotografowałem przebieg wszystkich podłączeń aby mieć dokumentacje powykonawczą.

A tak wygląda finał moich zmagań. Ta "dziura" w podłodze przy pilastrze to miejsce na przyszły kominek.

Fragment salonu...



... i korytarzyk prowadzący z holu do kuchni.


Na tym zakończyłem bieżący sezon budowlany.
Kolejne prace ruszyły na wiosnę, ale o tym w kolejnym odcinku. :)
Tagi - katalog słów kluczowych: Brak Edytuj Tagi
Kategorie
Dzienniki Budowy na Forum