Dom Damonów
Hmm, papiery do odbioru nadal zbieramy.
Cos tam popstrykałam na zewnątrz, ale o bruku zapomniałam :oops: Pół soboty zmiatałam tony piachu z kostki. Zaczęło być widać (wierzcie na słowo), że mamy chodnik i podjazd (samochód omiotłam dokoła :lol: )
Za to posadziłam pierwsze roślinki. 1,5 roku temu dostałam od męża dwie formowane kulki - conica i jeszcze jakiś świerk. Mimo niedogodnych warunków doniczkowych, sklerozy, suszy i różnych innych przetrwały. W dniu narodowego święta otrzymały swój przydział glebowy. Teraz mają przetrwać przesadzanie w połowie listopada.
Posadziłam też kilkanaście szczepek trzmieliny w dwóch gatunkach, dostałam od mamy i nie uśmiechało mi się hodowanie ich w garażu przez zimę. Mam nadzieję, że się przyjmą. Będę je potem pewnie przenosić, bo na razie trafiły w jedyne miejsce gdzie była ziemia i nie grozi im przekopanie.
Na dokładkę jesień w drodze do domu
Poranek i popołudnie